Gość
<po dłuższej chwili również zasnął>
Gość
<budzi się i mruży oczy przyzwyczajając je do światła, spogląda kątem oka na Alice> Przyglądasz mi się kiedy śpię. Jak romantycznie <stwierdził jeszcze zaspanym głosem i przekręcił głowę w stronę Alice, lekko się uśmiechając>
Gość
<odwzajemnił pocałunek, a z ust nie schodził mu nikły uśmiech> Jak się spało? <popatrzył jej w oczy>
Gość
Mogło być gorzej. <powiedział patrząc na nią z rozbawieniem w oczach i zaśmiał się pod nosem> Spokojnie, u mnie w lodówce też nie ma żadnego ludzkiego jedzenia. <uwmiechnął się szeroko> I tak nie jestem głodny. A ty? <uniósł brew>
Gość
<westchnął> Więc lepiej jest skrzywdzić jakąś inną, przypadkową osobę? <uniósł brwi sceptycznie> Potrzebujesz krwi. <dodał trochę stanowczo i podniósł się do pozycji siedzącej nie spuszczając wzroku z Alice>
Gość
No chyba, że znowu postanowisz wyłączyć uczucia i trzeba cię będzie torturować. <uśmiechnął się ponuro pod nosem, wstał z łóżka i przetarł dłonią nadgarstek, na którym były ledwo widoczne blizny jeszcze z psychiatryka>
Gość
<zacisnął mocno wargi, gdy poczuł wbijające się w jego nadgarstek kły; gdy skonczyla uśmiechnął się kątem ust maskując nieduży, ale jednak ból.> I jak? Lepiej? <Zacisnął dłoń na krwawiącej ranie> Masz jeszcze jakiś bandaż? <zapytał po chwili uniosząc brew>
Gość
Dzięki <powiedział i pokręcił nadgarstkiem> Okey. Podwiozę cię. <zaproponował, po chwili ubrał się w swoje rzeczy i wsadził swój pistolet za pasek>
Gość
Pewnie. <powiedział, gdy wróciła; wyszli z domu i wsiedli do Impali, Dean tradycyjnie włączył muzykę - teraz płytę Bostonu. Odjechali w stronę szpitala>
Gość
<po drodze odebrał kilka smsów, w tym jeden od GG. Już miał zawracać do domu, jednak zatrzymał go sms od Alice>
<zaparkował samochód i wysiadł z niego. Podszedł do drzwi i zapukał.>
Gość
<bez zastanowienia odwzajemnił pocałunek, w międzyczasie wchodząc z nią do środka i zamykając za sobą drzwi; położył dłonie na jej biodrach i przyciągnął ją znacznie do siebie. Dopiero po chwili przerwał pocałunek> Dawno nikt mnie tak nie przywitał... <wymruczał odsuwając się od niej jedynie na kilka milimetrów>
Gość
Mam nadzieję. <kiwnął głową patrząc na nią surowo, jednak po chwili uśmiechnął się szeroko> Stanowczo za długo się nie widzieliśmy. Nie sądzisz, że powinniśmy to nadrobić? <poruszył brwiami>
Gość
<uśmiechnął się z satysfakcją przez pocałunek jednocześnie odwzajemnoając go i pogłębiając. Szybkim ruchem przywarł ją do najbliższej ściany i zsunął dłonie na jej pośladki, a potem uda, żeby po chwili podnieść ją na wysokość swojego pasa>
Gość
<powoli zszedł z pocałunkami ma jej szyję, delikatnie przygryzając jej skórę w niektórych miejscach. Mimo wszystko starał się być ostrożny, delikatny co nie wychodziło mu przez buzujące w nim uczucia.>
Gość
<na chwilę ściągnął ją z siebie i tym samym przerywając pocałunek; szybkim ruchem zdjął z siebie kurtkę i jeansowà koszulę; ponownie wpił się zachłannie w jej usta>
Gość
<uśmiechnął się nikle i sam pozbył się swojej koszulki. Przyciągnął ją do siebie, przejechał dłonią wzdłuż jej pleców i zahaczył palcami o zapięcie jej stanika, nie przerywając pocałunków>
(Przepraszam, że dopiero teraz, ale skonczylam lekcje o 16 i nie miałam jak odpisać )
Gość
<uniósł kącik ust i po chwili wpił się w jej usta; szybkim, wyćwiczonym ruchem rozpiął jej stanik i odrzucił go na bok. Objął ją ramionami i na chwilę cofnął się o kilka milimetrów. Spojrzał na nią znacząco, jakby mówił Twoja kolej>
Gość
<pomógł jej ściągnąć z siebie spodnie; zszedł z pocałunkami na jej szyję, potem na dekolt i wzdłuż mostka aż do jej brzucha, jednocześnie podważając palcami gumkę jej spodni i zsuwając je w dół>
Gość
<po wszystkim opadają razem na kanapę, a między nimi nie ma żadnej wolnej przestrzeni>
Gość
<uważnie obserwował jej ruchy, starając się sprowadzić oddech do normy. Słysząc jej słowa, podniósł wzrok na jej oczy ściągając brwi> Co masz na myśli? <uniósł kącik ust, domyślając się znaczenia jej słów>
Gość
<uniósł brwi> Pewnie, że tak. <powiedział, jakby to było oczywiste> Pytanie tylko, czy ty się cieszysz. <powiedział i założył kosmyk jej włosów za ucho> Nie chcę, żebyś robiła czegoś wbrew sobie. <dodał>
Gość
<kiwnął powoli głową sluchając jej z uwagą> Niech ci będzie. <ułożył usta w podkówkę i podniósł się z kanapy; zaczął się ubierać. > Ale bycie człowiekiem oznacza też jedzenie co jakiś czas, zmęczenie, spanie parę godzin dziennie... <wymieniał, aktualnie zakładając na siebie koszulę. >
Gość
Na pewno przeżywasz wszystko... intensywniej? Szczęście, miłość, ekstazę. <uśmiechnął się kątem ust> Ale jest też druga strona medalu... złość, smutek. <wzruszył lekko ramionami i skrzyżował ręce na klatce piersiowej> Pamiętasz jak to jest? <uniósł brew>
Gość
Próbujesz mi wmówić, że jeszcze się nie zakochałaś? <spojrzał na nią mrużąc podejrzliwie oczy, jednak po chwili zaśmiał się krótko i cicho> Dokładnie. <kiwnął potwierdzająco głową>
Gość
<pokręcił lekko głową z rozbawieniem> Z chęcią pomogę... <przerwał na chwilę, udając, że się zastanawia>...rozbudzić w tobie pozytywne emocje. <poruszył brwiami>