Charlotte Hall napisał:

Dean Winchester napisał:

Charlotte Hall napisał:

*Zaskoczona niemal wypoÂściÂła z rÂąk pusty kieliszek.* Oh, Dean. Jak miÂło ciĂŞ widzieĂŚ. *uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ drwiÂąco.* Jednak przyszedÂłeÂś. To moja zasÂługa, czy moÂże zachĂŞcajÂącego gÂłoszenia?

Jeszcze nie zdecydowa³em. <wzruszy³ bezradnie ramionami i zaci¹gn¹³ siê lataj¹c¹ w powietrzu kokain¹> Mo¿liwe, ¿e to drugie. <powiedzia³ uœmiechaj¹c siê nikle>

JeÂśli chcesz, to mogĂŞ siĂŞ postaraĂŚ o to, Âżebym to ja byÂła powodem twojego przyjÂścia. *przechyliÂła lekko gÂłowĂŞ.* Co ty na to?

(przepraszam, Âże zniknĂŞÂłam )

A zale¿y ci? <uniós³ k¹cik ust i ukradkiem rozgl¹dn¹³ siê po sali>

Avery Saltzman napisał:

Mia Mayhew napisał:

Avery Saltzman napisał:

Tak w³aœnie mi siê wydawa³o... na sobowtóra nie wygl¹dasz. < Bierze kolejny ³yk whisky krzywi¹c siê nieznacznie. > Jestem pewna, ¿e szybko zapoznasz siê z tymi, których nie znasz. < Kiwa g³ow¹ stukaj¹c cicho paznokciami o blat. > WiêkszoœÌ obywateli tego miasteczka, lubi poznawaÌ nowe twarze.

<pokiwaÂła gÂłowÂą> To dobrze <uniosÂła kÂąciki ust> Od dawna tu mieszkasz? <spytaÂła, a widzÂąc spadajÂący dookoÂła biaÂły proszek, wyciÂągnĂŞÂła rĂŞkĂŞ, gdzie osadziÂło siĂŞ trochĂŞ narkotyku> No proszĂŞ, atrakcjom nie ma koĂąca <mruknĂŞÂła z lekkim uÂśmiechem na twarzy, strzepujÂąc proszek z dÂłoni>

MĂłwiĂŞ Ci, nie jesteÂśmy strasznymi upiorami. Nawet najgorsze osobniki czasami ÂściÂągajÂą swoje maski i ukazujÂą wraÂżliwe oblicze. < KÂątem oka zerka na ALEXANDRA biorÂąc oddech. > Od poczÂątku... czerwca. A ty? < RozejrzaÂła siĂŞ dookoÂła, po chwili strzepujÂąc z siebie narkotyk i parskajÂąc cichym Âśmiechem. > MyÂślĂŞ, Âże czeka nas jeszcze kilka naprawdĂŞ ciekawych atrakcji. Alex lubi zaskakiwaĂŚ. < MĂłwi przekonujÂąco. >

NiedÂługo. MoÂże z kilka tygodni <wzruszyÂła lekko ramionami> Nie wÂątpiĂŞ, ale teraz przepraszam ciĂŞ na chwilkĂŞ <uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ i odeszÂła>

Dean Winchester napisał:

Charlotte Hall napisał:

Dean Winchester napisał:

Jeszcze nie zdecydowa³em. <wzruszy³ bezradnie ramionami i zaci¹gn¹³ siê lataj¹c¹ w powietrzu kokain¹> Mo¿liwe, ¿e to drugie. <powiedzia³ uœmiechaj¹c siê nikle>

JeÂśli chcesz, to mogĂŞ siĂŞ postaraĂŚ o to, Âżebym to ja byÂła powodem twojego przyjÂścia. *przechyliÂła lekko gÂłowĂŞ.* Co ty na to?

(przepraszam, Âże zniknĂŞÂłam )

A zale¿y ci? <uniós³ k¹cik ust i ukradkiem rozgl¹dn¹³ siê po sali>

Mi nie zaleÂży na niczym. *odpowiedziaÂła gÂładzÂąc palcem liniĂŞ jego szczĂŞki, by nie skupiaÂł siĂŞ na niczym innym.* Ale z uwagi na ciebie i dobrÂą zabawĂŞ, ktĂłra siĂŞ szykuje, mogÂłabym zrobiĂŚ wyjatek. *odpowiedziaÂła i odgarnĂŞÂła z ramienia wÂłosy, ukazujÂąc fragmenty tatuaÂżu.*

Caroline Forbes napisał:

Alexander Kahn napisał:

A ja jestem cholernie cierpliwy i chêtnie przed³u¿ê podniecaj¹ce tortury, ¿eby doprowadziÌ ciê do bia³ej gor¹czki.. <mruczy i unosi k¹cik ust. D³où któr¹ mia³ na jej podbrzuszu powoli przesuwa w górê wzd³u¿ brzucha, biustu, a¿ do szyi i dotyka jej opuszkami palców; przygryza jej naskórek delikatnie. Widz¹c podchodz¹cego ch³opaka, unosi k¹cik ust i przeciera wargê> Caro? <spogl¹da na ni¹ pytaj¹co> Zgadzasz siê na.. odbijanego? <unosi brew i spogl¹da na kolesia; uœmiecha siê szelmowsko>

*mruÂży lekko powieki i spoglÂąda nieco zmieszana na Logan'a zaciskajÂąc przy tym wargi w cienkÂą liniĂŞ, a nastĂŞpnie kieruje spojrzenie na Alexandra* Chyba.. znaczy tak *mĂłwi i uÂśmiecha siĂŞ przepraszajÂąco* Mam nadziejĂŞ, Âże niedÂługo dokoĂączymy wspĂłlny.. taniec *przegryza znaczÂąco dolnÂą wargĂŞ i wraca niepewnym spojrzeniem do Logan'a*

Pomyœlê nad tym. <unosi k¹cik ust patrz¹c jej przeci¹gle w oczy, odwraca siê i kieruje do baru. Opiera siê o niego przedramionami i uœmiecha siê szelmowsko do kelnerki, która podaje mu czyst¹. Dziêkuje jej i od razu opró¿nia kubeczek, a¿ zbiera trochê kokainy z blatu i wci¹ga j¹ odchylaj¹c g³owê do ty³u>

Alexander Kahn napisał:

Caroline Forbes napisał:

Alexander Kahn napisał:

A ja jestem cholernie cierpliwy i chêtnie przed³u¿ê podniecaj¹ce tortury, ¿eby doprowadziÌ ciê do bia³ej gor¹czki.. <mruczy i unosi k¹cik ust. D³où któr¹ mia³ na jej podbrzuszu powoli przesuwa w górê wzd³u¿ brzucha, biustu, a¿ do szyi i dotyka jej opuszkami palców; przygryza jej naskórek delikatnie. Widz¹c podchodz¹cego ch³opaka, unosi k¹cik ust i przeciera wargê> Caro? <spogl¹da na ni¹ pytaj¹co> Zgadzasz siê na.. odbijanego? <unosi brew i spogl¹da na kolesia; uœmiecha siê szelmowsko>

*mruÂży lekko powieki i spoglÂąda nieco zmieszana na Logan'a zaciskajÂąc przy tym wargi w cienkÂą liniĂŞ, a nastĂŞpnie kieruje spojrzenie na Alexandra* Chyba.. znaczy tak *mĂłwi i uÂśmiecha siĂŞ przepraszajÂąco* Mam nadziejĂŞ, Âże niedÂługo dokoĂączymy wspĂłlny.. taniec *przegryza znaczÂąco dolnÂą wargĂŞ i wraca niepewnym spojrzeniem do Logan'a*

Pomyœlê nad tym. <unosi k¹cik ust patrz¹c jej przeci¹gle w oczy, odwraca siê i kieruje do baru. Opiera siê o niego przedramionami i uœmiecha siê szelmowsko do kelnerki, która podaje mu czyst¹. Dziêkuje jej i od razu opró¿nia kubeczek, a¿ zbiera trochê kokainy z blatu i wci¹ga j¹ odchylaj¹c g³owê do ty³u>

*Kiedy zauwaÂżyÂłam Alexandra przy barze, wstaÂłam z hokera i podeszÂłam do niego trzymajÂąc w dÂłoni kieliszek z alkoholem* Alexan der, niezÂła impreza. MĂłwiÂąc niezÂła chodziÂło mi o okropnÂą strasznie tu nudno * PowiedziaÂłam cicho*

<uÂśmiecha siĂŞ szeroko i spoglÂąda na Faye. Odwraca siĂŞ bokiem i opiera o blat z klasÂą, lustrujÂąc jÂą wzrokiem specjalnie> NieÂźle wyglÂądasz. <kiwa gÂłowÂą z uznaniem i po chwili nachyla siĂŞ do jej ucha> MĂłwiÂąc nieÂźle miaÂłem na myÂśli Âże w tej sukience wystaje ci oponka. <szepcze i muska wargami pÂłatek jej ucha. Unosi kÂącik ust chcÂąc jÂą specjalnie zirytowaĂŚ i odsuwa siĂŞ patrzÂąc w jej oczy. SiĂŞga po butelkĂŞ i dolewa jej do kubka, jak i sobie> Pij, moÂże siĂŞ rozluÂźnisz. <koniuszkiem jĂŞzyka przesuwa po swojej gĂłrnej wardze i upija alkoholu>

<WeszÂła do Âśrodka od razu kierujÂąc siĂŞ w stronĂŞ baru. UsiadÂła na hokerze, przeczesaÂła wÂłosy palcami i zamĂłwiÂła kolejnego drinka. Gdy go otrzymaÂła, podziĂŞkowaÂła uÂśmiechem i obrĂłciÂła siĂŞ w stronĂŞ tÂłumu na parkiecie podbierajÂąc siĂŞ przedramionami o blat.>

Dean Winchester napisał:

Charlotte Hall napisał:

A ja po dwĂłch czy trzech sÂłabych drinkach. TeÂż potrzebujĂŞ wiĂŞcej, Âżeby przekroczyĂŚ swoje granice. *przechyliÂła gÂłowĂŞ i posÂłusznie okrĂŞciÂła siĂŞ dookoÂła. Kiedy wpadÂła w ramiona Âłowcy zaÂśmiaÂła siĂŞ cicho.* No patrz. A myÂślaÂłam, Âże mnÂą gardzisz. *przygryzÂła wargĂŞ.*

<przewrĂłciÂł oczami, jednak nikÂły uÂśmiech nie schodziÂł mu z twarzy> UpadÂły anioÂł nie jest chyba taki zÂły, nie sÂądzisz? <wymruszaÂł do jej ucha>

WedÂług mnie upadli sÂą lepsi od tych w niebie. *odpowiedziaÂła unoszÂąc kÂąciki ust. OdchyliÂła nieco gÂłowĂŞ, by mĂłc spojrzeĂŚ mu w oczy.* MoÂże czas na kolejnego drinka? Bar dysponuje najlepszÂą wĂłdkÂą.

Charlotte Hall napisał:

Dean Winchester napisał:

Charlotte Hall napisał:

A ja po dwĂłch czy trzech sÂłabych drinkach. TeÂż potrzebujĂŞ wiĂŞcej, Âżeby przekroczyĂŚ swoje granice. *przechyliÂła gÂłowĂŞ i posÂłusznie okrĂŞciÂła siĂŞ dookoÂła. Kiedy wpadÂła w ramiona Âłowcy zaÂśmiaÂła siĂŞ cicho.* No patrz. A myÂślaÂłam, Âże mnÂą gardzisz. *przygryzÂła wargĂŞ.*

<przewrĂłciÂł oczami, jednak nikÂły uÂśmiech nie schodziÂł mu z twarzy> UpadÂły anioÂł nie jest chyba taki zÂły, nie sÂądzisz? <wymruszaÂł do jej ucha>

WedÂług mnie upadli sÂą lepsi od tych w niebie. *odpowiedziaÂła unoszÂąc kÂąciki ust. OdchyliÂła nieco gÂłowĂŞ, by mĂłc spojrzeĂŚ mu w oczy.* MoÂże czas na kolejnego drinka? Bar dysponuje najlepszÂą wĂłdkÂą.

Nie mam serca odmĂłwiĂŚ. <powiedziaÂł i poszedÂł wraz z Char w stronĂŞ baru, zajĂŞli przy nim miejsca>

Myœla³em, ¿e wtedy by³a mniejsza.. <cmoka> Moje niedopatrzenie, albo przyty³aœ. <celuje w ni¹ oskar¿ycielsko palcem i spuszcza wzrok na jej odkryty biust> Mhm.. Chocia¿ jeden pozytywny aspekt tej sprawy. <uœmiecha siê leniwie i wraca spojrzeniem do jej oczu> Zawsze jestem.. <pod¹¿a wzrokiem za jej d³oni¹ na jego twarzy> Eee.. rozluŸniony. <parska œmiechem i uœmiecha siê szeroko> Och, z chêci¹. Jeœli tylko siê rozluŸnisz. <wydyma nieco wargi i siêga po butelkê burbonu i wódki> Które? <unosi na wysokoœÌ jej oczu i spogl¹da na obie butelki>

Charlotte Hall napisał:

Dean Winchester napisał:

Charlotte Hall napisał:

WedÂług mnie upadli sÂą lepsi od tych w niebie. *odpowiedziaÂła unoszÂąc kÂąciki ust. OdchyliÂła nieco gÂłowĂŞ, by mĂłc spojrzeĂŚ mu w oczy.* MoÂże czas na kolejnego drinka? Bar dysponuje najlepszÂą wĂłdkÂą.

Nie mam serca odmĂłwiĂŚ. <powiedziaÂł i poszedÂł wraz z Char w stronĂŞ baru, zajĂŞli przy nim miejsca>

*Kiedy usiedli zamĂłwiÂła im po kilka kolejek czystej.* CoÂś do popicia? *spojrzaÂła na niego uÂśmiechajac siĂŞ drwiÂąco.* Nie wyglÂądasz na takiego, ale kto ciĂŞ tam wie..

<uniós³ brew i chwyci³ swoj¹ szklankê> Obejdzie siê. <powiedzia³ i na raz j¹ opró¿ni³> Wiêc, podoba ci siê impreza? <zapyta³ z irnocznym uœmieszkiem na ustach>

Dean Winchester napisał:

Charlotte Hall napisał:

Dean Winchester napisał:

Nie mam serca odmĂłwiĂŚ. <powiedziaÂł i poszedÂł wraz z Char w stronĂŞ baru, zajĂŞli przy nim miejsca>

*Kiedy usiedli zamĂłwiÂła im po kilka kolejek czystej.* CoÂś do popicia? *spojrzaÂła na niego uÂśmiechajac siĂŞ drwiÂąco.* Nie wyglÂądasz na takiego, ale kto ciĂŞ tam wie..

<uniós³ brew i chwyci³ swoj¹ szklankê> Obejdzie siê. <powiedzia³ i na raz j¹ opró¿ni³> Wiêc, podoba ci siê impreza? <zapyta³ z irnocznym uœmieszkiem na ustach>

Mi siĂŞ podoba. Jednak w tym mieÂście nie brakuje facetĂłw. *stwierdziÂła uÂśmiechajÂąc siĂŞ zadziornie i wychyliÂła pierwszÂą kolejkĂŞ. OdstawiÂła kieliszek.* A jak tobie?