Gość
*Obudziła się i usiadła w fotelu. Rozejrzała się i zmarszczyła brwi widząc Winchesterów w kaftanach* Co przegapiłam? *spytała spoglądając na wszystkich po kolei*
(Cholera tu się tyle działo a ja w kinie siedziałam )
Gość
<obrócił głowę w stronę Ruby> Nic. <mruknął i ponownie zamknął oczy znurzony>
Gość
Yhym. Właśnie widzę *rzuciła z ironią*
Gość
<skrzywił się nieznacznie> Zaraz się zrzygam. <mruknął wciąż nie otwierając oczu>
Gość
Nie ma o co *wzruszyła ramionami posyłając Samowi uśmiech i ignorując Deana*
Gość
Dziwnie *skrzywiła się i podrapała w głowę. Przeniosła wzrok na Alice mierząc ją wzrokiem* Ah. Pijawka *mruknęła beznamiętnie*
Gość
<otworzył jedno oko, potem drugie i spojrzał na Alice.> Ja dam ci swoją krew. <powiedział tym samym bezbarwnym tonem głosu, po bardzo krótkiej chwili wahania> Jestem ci coś winien. <wytłumaczył w miarę możliwości wzruszając ramionami> Ale z tym kaftanem to się raczej nie uda. <skrzywił się nieznacznie>
Gość
Mhm... <mruknął do Alice, a słysząc Sama uniósł brew mierząc go wzrokiem> Nie gap się tak. <powiedział tylko>
Gość
Świetnie *odparła w roztargbieniu na pytanie Sama i automatycznie dotknęła brzucha. Słysząc że Dean pozwala wampirzycy się na sobie pozywić uniosła brwi i zaśmiała się cicho bez wesołości* Łowca dający dobrowolnie ugryźć się wampirowi? Zabawne.
Gość
*kiedy lekarz odstawił go z powrotem do pokoju wściekły od razu odnalazł wzrokiem Sam'a, podszedł do niego i podniósł go za kaftan na wysokość swojego wzroku* Przez Ciebie ty pieprzony sukinsynie o mało nie zrobili mi koktajlu z mózgu *warknął wściekle, po mimo środków uspokajających nie mógł opanować narastającej irytacji¢
Gość
Łowca umawiający się z demonem? Zabawne. <prychnął przedrzeźniając ton Ruby, po czym przeniósł wzrok na drzwi łazienki wyczekując Alice>
Gość
Nie bądź rasistą *odparowała unosząc kącik ust* Zresztą, dla przypomjienia nie jestem już demonem *wzruszyła ramionami zakładając nogę na nogę*
Gość
*zacisnął wargi w cienką linie* Jestem ciekaw jak ty sobie poradzisz kretynie kiedy unieruchomią ci kończyny, praktycznie bez możliwości poruszania sie *uśmiechnął sie sztucznie* Poza tym dobrze wiedzieć, że mamy tu choć jedną osobę, która nie trafiła tu bez podstawnie. Mam nadzieję, że lobotomia okaze sie pomocna i zawalczy Twoje halucynacje
Gość
*prychnął śmiechem* Ciesz sie, że nie chce mi sie brudzić rąk takim psychicznym śmieciem jak ty *mruknął i z dużą siłą rzucił chłopaka na stół* Inaczej nie skończyłoby sie na zwykłych siniakach *uśmiechnął sie złośliwe i obrócił sie przodem w stronę lekarzy*
Gość
<podniósł się z niewielkim trudem z kanapy, obszedł ją stając obok Alice niezbytnio przejmując się Loganem i Samem> Jasne. <mruknął do wampirzycy, a słysząc otwierające się drzwi obrócił się ku nim> No proszę, blond zołza Amy <wycedził z jadem> Zabiłaś Tris. <warknął, a w jego oczach zaświeciły niebezpieczne iskierki>
Ostatnio edytowany przez Dean Winchester (23-02-14 20:16:43)
Gość
<pokręcił powoli głową mrużąc oczy> Och, uwierz mi, gdybym nie miał na sobie tego cholerstwa to byśmy tak nie rozmawiali. <wycedził krzywiąc się nieznacznie>
Gość
Woah, nie unoś się tak. *mruknęła do Sama, obojętnym tonem*
Gość
<odprowadził wzrokiem lekarzy, po czym obrócił się w stronę Alice.> Zróbmy to. Byle szybko. <powiedział zmęczony>
Gość
<poruszył ramionami próbując rozruszać zdrętwiałe ręce, nie zwracał zbytnio uwagi na rozmowę Sama i Ruby; zamknął się w sobie ze swoimi myślami o Tris; oparł się o kanapę krzyżując ręce na torsie i wlepił wzrok w ścianę oczekując na Alice>
Gość
*Udał sie do pokoju *
Gość
Będziesz dobrym ojcem *odpowiedziała Samowi patrząc na niego.* Nie waż mi się twierdzić inaczej... *chciała jeszcze coś dodać, ale chłopak odszedł, więc Ruby podciągnęła kolana pod brodę i obserwowała ich*
Gość
<kiwnął potwierdzająco głową> Może lepiej nie tutaj. <wskazał głową na pilnujących lekarzy, pociągnął Alice za nadgarstek do łazienki>
Gość
*Odwzajemniła pocałunek i lekko się odsunęła* Nie będziesz beznadziejny *westchnęła* Naprawdę. Ja będę wyrodną matką. *dodała bardziej do siebie* Z moim charakterem...
Gość
*Słuchała go z kamiennym wyrazem twarzy. Wolno skinęła głową, a gdy ją pocałował, odwzajemniła pocałunek wplatając ręce w jego włosy*
Gość
Mam nadzieję. *westchnęła i przeszedł ją dreszcz.* Mam dość tego miejsca... *wymamrotała rozglądając się.*