Gość
*zaskoczona jęknęłam gdy wbił we mnie nóż* Lubię takich brutali *wyszeptałam mu na ucho i odepchnęłam go mocno od siebie, ostatkiem sił wyjęłam nóż* Do swojej armii? Gościu w jakim ty świecie żyjesz *wybuchłam melodyjnym śmiechem* Lepiej uciekaj stąd zanim ja Ciebie zabije... *dodałam gniewnie i wbiłam nóż w jego ramię*
Gość
Nie boję się takich małych dziewczynek *prychnął i spojrzał na nóż w swoim ramieniu* Nic nie poczułem *uśmiechnął się bezczelnie* Ostatni raz zadaję Ci to pytanie, po co to wszystko komplikujesz? Powiedz jak się nazywa, muszę to wiedzieć, inaczej zabiję i Vicky i jego, a tak to po prostu zabiorę tą suką z tego miasta *wzruszył ramionami*
Gość
Myślisz, że się tym przejmę? A proszę, zabijaj oboje *wzruszyłam ramionami* Tylko pierw będziesz musiał dowiedzieć się jak on się nazywa *dodałam rozbawiona i położyłam się na łóżku*
Ostatnio edytowany przez Katelynn Blake (09-12-13 07:30:17)
Gość
*wkurzony syknął, zjawił się tuż obok niej i skręcił jej kark* Lepiej byś zmieniła zdanie *warknął i zniknął*
Gość
*obudziłam się, na początku byłam nieźle wkurzona, ale szybko się uspokoiłam, nie chciałam przez tą błahą emocje włączyć uczuć... poszłam wzięć prysznic, wyrzuciłam nową bluzkę do kosza, gdyż była w krwi, przebrałam się w czyste ubrania i wyszłam*
Gość
<Budzi się, bierze prysznic i ubiera się. Po zaopatrzeniu się w sztylet, sygnet, werbenę, tojad, ze dwa kołki i, jak zwykle, pistolet, wychodzi z pokoju wsiada do samochodu i odjeżdża>
Gość
Kiedyś tam: <Spędził jeszcze jedną noc w motelu, bo nie chciał wracać jeszcze do domu. Dopiero dzisiaj wymeldował się, spakował rzeczy i odjechał w stronę domu>
Gość
WCZORAJ<Parkuje Impalę pod motelem i wychodzi z samochodu, do swojego pokoju. Coś tam jeszcze robi, po czym około 0:00 kładzie się spać>
DZIŚ: <budzi się koło 7:00, niechętnie wstaje z łóżka i idzie pod prysznic, następnie ubiera się, wypija kawę z automatu i wychodzi z motelu, jak zwykle z pistoletem, sztyletem itd.>
Gość
<wrócił do motelu, położył się spać>
Gość
<budzi się, bierze prysznic, ubiera się, pakuje rutynowy ekwipunek i wychodzi z motelu>
Gość
<wraca do swojego pokoju, otwiera laptopa i coś na nim robi>
Gość
<w nocy zamknął laptopa i połoźył się spac>
<obudzil się, wziął prysznic, ubrał się, wyszedł że schowanym sztyletem, pistoletem itd., wsiadł do Impali i odjechał spod motelu>
Gość
<parkuje Impalę pod motelem,wychodzi z samochodu i wchodzi do motelu i już ma wejść do pokoju, gdy zastaje pod drzwiami znajomą osobę> Alice? <zmrużył oczy> Nie mogłaś zadzwonić, czy napisać? <uniósł brew>
Gość
Nie chciałem sobie zrobić złej reputacji już pierwszego dnia <ściągnął brwi> Skąd wiesz o moim sztylecie i dlaczego tu jesteś?
Gość
<momentalnie zesztywniał> Nic między nami nie ma <nie spuszczał z niej spojrzenia>
Gość
<prychnął> Przekonałem się o tym na własnej skórze, uwierz mi <wywrócił oczami> Możesz zapytać swojej siostry z chęcią ci odpowie, co takiego między nami jest <powiedział trochę zniecierpliwiony, wszedł do swojego pokoju trzaskając drzwiami>
Gość
<pokręcił zmęczony głową, usiadł na łóżku przecierając twarz dłonią; po jakimś czasie 'wypakował się', zdjął kurtkę i koszulę i położył się spać z pistoletem pod poduchą>
Gość
<budzi się, bierze prysznic, ubiera się, wypija kawę z automatu, wychodzi z motelu, wsiada do samochodu i odjeżdża>
Gość
Wczoraj w nocy: <zaparkował pod motelem, wysiadł z samochodu, po powrocie do swojego pokoju położył się spać>
Dziś rano: <obudził się, wziął prysznic, ubrał się i wyszedł z motelu>
Ostatnio edytowany przez Dean Winchester (19-12-13 20:31:30)
Gość
<wrócił do motelu, do swojego pokoju, robił coś jeszcze na laptopie, po czym położył się spać>
Gość
<Rano obudził się, dzień spędził w motelu. Jakiś czas wcześniej, z niechęcią ubrał garnitur, włożył sobie za pasek sztylet, tak aby był niewidoczny dla nikogo; wyszedł z motelu, wsiadł do samochodu i odjechał>
Gość
<parkuje samochód pod motelem, wraca do swojego pokoju i ściąga z siebie garnitur przebierając się w coś normalnego; wychodzi z motelu, jak zwykle ze sztyletem>
Gość
<podjechali samochodem pod motel, wysiadł z samochodu i otworzył Kate drzwi> Proszę wysiadać, piękna damo <uśmiechnął się>
Gość
*wyszłam z samochodu, opatuliłam się mocniej płaszczem, podałam mu dłoń i weszliśmy do środka, wynajęliśmy jeden pokój, poszliśmy do niego* Czemu nie mogliśmy wrócić normalnie do domu? *spytałam nieco zdziwiona*
Gość
Hmm... u mnie jest dziecko, u ciebie też, więc pomyślałem, że tu będzie cicho <uśmiechnął się>