Gość
<wzdycha> Możemy iśc do klubu, jeśli bardzo chcesz to nie mam nic przeciwko okazji by popatrzeć jak tańczyć <roześmiał się i spojrzał na telefon czytając nowy wpis GG, przełknął ślinę i uśmiechnął się lekko patrząc na Annabeth> Rosalie... <zaczął i przetarł ręką oczy> Ona jest w ciąży, nieźle im się powodzi z Klausem <roześmiał się>
Gość
Rose w ciąży? <uniosła brew ku górze> Mam nadzieję, że wie, w co się wpakowała. Klaus jest taki... zmienny <skrzywiła się i pokręciła głową, ale zaraz po chwili ponownie uśmiechnęła> Tak, bardzo chcę wyjść. Jestem pierwszy raz w LA i chciałabym zobaczyć coś więcej, niż tylko hotelowy pokój <przekrzywiła głowę> Chyba, że masz jakąś ciekawą propozycję spędzenia czasu tutaj <powiedziała, przygryzając wargę> Jestem otwarta na wszelkie propozycje.
Gość
<przeczytał coś innego i rozszerzyły mu się źrenice> Annabeth mam pewną propozycję <ujął jej dłonie i uśmiechnął się> Wróćmy chociaż na kilka dni do Falls, przyrzekam Ci, że potem pojedziemy gdziekolwiek będziesz chciała i nigdy już tam nie wrócimy, ale Rosalie, ona wychodzi za Klausa i myślę, że powinniśmy tam być <uniósł brew oczekując jej reakcji>
Gość
<w pierwszej chwili zamarła, ale potem pokiwała lekko głową i westchnęła> Też uważam, że powinniśmy tam być. O ile Klausa nienawidzę, to Rose jest naszą przyjaciółką <uśmiechnęła się niepewnie>
Gość
Z chęcią bym go zabił <dodał szybko> Nie rozumiem jak Rosalie może z nim być, on oszukuje i zdradza ją na każdym kroku <wzdycha> Zniszczy ją <szybko przytulił Annabeth> Nawet nie wiesz jak bałem się kiedy poszłaś do niego, naprawdę Annabeth nigdy nie pozwolę by choćby Ciebie jednym palcem dotknął <pocałował ją w czoło>
Gość
<przytuliła się do niego> Nie poruszajmy znowu tego tematu <pokręciła lekko głową i odsunęła się trochę, żeby móc spojrzeć chłopakowi w oczy> To kiedy chcesz wracać go Falls? <spytała>
Gość
<spojrzał w jej oczy i westchnął cięzko> Najlepiej jak najszybciej <pocałował ją w nos>
Gość
W takim razie pójdę się przebrać <uśmiechnęła się i spojrzała na swoją sukienkę> Ale będziesz musiał trochę mi pomóc <cmoknęła go w usta i odwróciła się do niego tyłem, pokazując zameczek na plecach>
Gość
Marzenie kazdego faceta <wyszeptał pod nosem i zadowolony rozpiął jej sukienkę przejeżdżając dłońmi po jej tali i zatrzymując ręce na jej pośladkach, które lekko ścisnął>
Gość
<uśmiechnęła się pod nosem i odwróciła przodem do Dextera> Mówiłeś coś? <spytała, przechylając lekko głowę i nie zwracając uwagi na ramiączko sukienki, które zsunęło jej się z ramienia, odsłaniając gołą skórę. Przygryzła lekko wargę i popatrzyła się chłopakowi w oczy>
Gość
Tak mówiłem, że jesteś marzeniem każdego chłopaka <ułożył swoje dłonie na jej biodrach i przyciągnął ją do siebie wpijając się w jej usta, po chwili popchnął ją delikatnie i przywarł ją do ściany całując jej szyje i błądząc dłońmi po jej ciele> Idealna <wymruczał>
Gość
<odchyliła głowę do tyłu i zamknęła oczy, rozkoszując się chwilą> Do ideału mi daleko <szepnęła, przygryzając wargę w uśmiechu. Wyszła ze szpilek i popchnęła je nogą gdzieś na bok>
Gość
Dla mnie jesteś idealna <wymruczał jej do ucha i przegryzł jego płatek ściągając całkowicie jej sukienkę i zaczął powoli muskać jej ramiona i obojczyk>
Gość
<została przed nim w samej koronkowej bieliźnie, a gdy chłopak zaczął ją całować, po jej ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Po chwili pieszczot jej usta odnalazły jego i wciąż pogłębiając pocałunki, powoli przeszli do sypialni. Ann złapała za dół koszulki chłopaka i jednym ruchem ściągnęła mu ją przez głowę>
Gość
<błądził dłońmi po jej ciele, zsunął ramiączka od jej stanika i pocałował jej ramiona> Jesteś taka piękna <wyszeptał przy jej ustach i wpił się w nie z zachłannością rozpinając jej biustonosz>
Gość
<uśmiechnęła się i sunęła dłońmi w dół po jego ciele, nie przerywając pocałunków. W końcu jej ręce dotarły do jego spodni, które rozpięła i zaczęła powoli ściągać>
Gość
<pomógł jej i po chwili położył ją na łóżku muskając powoli jej całe ciało, po dłuższej chwili drobnych pieszczot, wpił się w jej usta i przystąpił do działania>
Gość
<po wszystkim położyła się na łóżku obok chłopaka i wtuliła w niego, zamykając oczy z zadowolenia>
Gość
Chcesz się zdrzemnąć? <wyszeptał zabierajac jej kosmyk z oczów >
Gość
<zaśmiała się cicho> Prześpię się w samolocie. Podobno bardzo nam się śpieszyło <powiedziała, unosząc brew i uśmiechając się szeroko>
Gość
Nie uważam byśmy przed chwilą zmarnowali czas <zaśmiał się i pocałował ją czule>
Gość
Tego nie powiedziałam <uśmiechnęła się. Pocałowała go w policzek i ubrała bieliznę. Usiadła na brzegu łóżka> Czyli znowu wracamy do Falls <powiedziała cicho, jakby dopiero teraz to do niej dotarło. Westchnęła i zaczęła się ubierać> Jak mamy zdążyć na samolot, to musimy zaraz wyjść.
Gość
<zrobił to samo co ona i zaczął się ubierać, podszedł do niej i przytulił ją> Tylko na moment, potem wrócimy tutaj lub pojedziemy gdziekolwiek będziesz chciała <wyszczerzył się>
Gość
<kiwnęła głową i pocałowała go, po czym wzięli torby, zapłacili za hotel i pojechali na samolot>
Gość
O 6 rano:
<Dojeżdża do LA i bierze oddech czując, jak prawie zasypia za kierownicą. Przymyka na moment oczy i przestaje się skupiać na jeździe, aż otwiera je gwałtownie i rozgląda się po drodze. Pogłaśnia radio i przełyka ślinę. Zauważając jakiś pierwszy lepszy hotel, zatrzymuje się na parkingu. Chwyta torbę, wysiada i zatrzaskuje za sobą drzwi. Przerzuca sobie bagaż przez ramię i zaspany, po całonocnej jeździe, wchodzi do środka. Zakłada okulary, aby nikt nie widział jego podkrążonych oczu i opiera się przedramieniem o ladę w recepcji. Unosi lekko brew spoglądając na różne rzeczy, aż po chwili dociera do niego, że ktoś coś mówi. Zatrzymuje wzrok na blondynce i uśmiecha się półgębkiem> Poproszę o apartament na najwyższym piętrze. <nie zważając na to co mówi kobieta, która uśmiecha się do niego zalotnie, wyciąga portfel z tylnej kieszeni jeansów prostując się i kładzie banknoty na ladę. Po chwili odbiera kartę, posyła jej pokrzepiający krew w żyłach uśmiech i zmierza w kierunku schodów. W mgnieniu oka znajduje się na górze i otwiera pokój. Zamyka za sobą drzwi, rzuca torbę na podłogę i zsuwa ray bany z nosa. Odkłada je, zdejmuje koszulkę i zmierza do łazienki. Bierze 15to minutowy prysznic, osusza się, narzuca na siebie dresy i opada na łóżko zasypiając praktycznie od razu>