- Mystic Falls - RPG http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/index.php - Los Angeles http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/viewforum.php?id=11 - Tower Beverly Hills Hotel http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/viewtopic.php?id=74 |
StefanSiêU¶miecha - 20-05-13 17:34:27 |
Alison Marcado - 25-05-13 12:18:02 |
*zameldowa³a siê, posz³a do swojego pokoju, o 15 umówi³a siê z cioci± w jej domu* |
Alison Marcado - 25-05-13 20:22:19 |
*wraca wkurzona i jednocze¶nie zap³akana do domu, wysy³a SMS do Klausa* |
Alison Marcado - 27-05-13 14:30:45 |
*wymeldowuje siê z hotelu i idzie na samolot* |
Nathaniel Goop - 22-07-13 21:55:30 |
*Przyszli, Nate zameldowa³ dla nich pokój. Weszli po chwili do pokoju* To jak ? Przemienisz mnie ? |
Nicolette Rousseau - 22-07-13 21:59:45 |
Dlaczego chcesz byæ wampirem ? *zapyta³a nie patrz±c na niego* |
Nathaniel Goop - 22-07-13 22:02:32 |
Bo nie chcê czuæ bólu i nie chcê byæ taki s³aby * Usiad³ na ³ó¿ku * Bycie wampirem mo¿e i ma minusy ale ma te¿ plusy. |
Nicolette Rousseau - 22-07-13 22:06:20 |
Nie jeste¶ s³aby *powiedzia³a cicho* Po jakim¶ czasie znienawidzisz to ¿e jeste¶ wampirem .. i mnie za to ¿e ciê przemienilam *mówi³a ca³y czas wpatrzona w pod³ogê* |
Nathaniel Goop - 22-07-13 22:12:02 |
Jestem * Wzi±³ g³êboki oddech wsta³ z ³ó¿ka i podszed³ do dziewczyny.Uniós³ jej lekko g³owê* Obiecujê ¿e ciê nie znienawidzê okej ? *Prze³kn±³ ¶linê* Naprawdê tego chcê. |
Nicolette Rousseau - 22-07-13 22:17:20 |
Obiecaj mi jeszcze jedno *powiedzia³a i spojrza³a w jego oczy* Gdy staniesz siê wampirem to nie wylaczysz uczuæ *przelknela ¶line* |
Nathaniel Goop - 22-07-13 22:21:03 |
*Zmarszczy³ brwi * Przez jaki¶ czas mogê ci to obiecaæ. |
Nicolette Rousseau - 22-07-13 22:25:29 |
*westchnela, nadgryzla swój nadgarstka i poda³a go ch³opakowi* Jeszcze masz szansê zrezygnowac *powiedzia³a z nadziej± w g³osie* |
Nathaniel Goop - 22-07-13 22:28:25 |
*Wypi³ trochê jej krwi krzywi±c siê przy tym.* Chcê tego, mam nadzieje ¿e nie zostawisz mnie samego. * Wytar³ swoje usta wierzchem d³oni* |
Nicolette Rousseau - 22-07-13 22:33:07 |
Na pewno tego nie zrobiê *spojrza³a w jego oczy, bez wahania poca³owa³a go* Przepraszam *powiedzia³a cicho i skrêci³a mu kark* |
Nathaniel Goop - 22-07-13 22:35:13 |
*Upad³ bezw³adnie na pod³ogê.* |
Nicolette Rousseau - 22-07-13 22:38:28 |
*usiad³a na kanapie ca³y czas wpatrzona w jego bezw³adne cia³o po jakim¶ czasie zasnela* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 07:39:01 |
*Zaczerpn±³ powierza³, otwieraj±c przy tym oczy. Przez chwilê by³ zdezorientowany, z³apa³ siê za bol±cy kark. Opar³ siê o ¶cianê próbuj±c siê uspokoiæ.* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 07:56:56 |
*wsta³a, zauwa¿aj±c Nate szybko do niego pobieg³a* Hej wszystko wporzadku ? *spojrza³a na niego wyra¼nie zatroskana* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 08:01:51 |
*Zamkn±³ oczy, wzi±³ g³êboki oddech* Daj mi chwilê. * Powoli zacz±³ siê uspokajaæ.* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 08:06:21 |
*spojrza³a na niego i odesz³a dwa kroki w tyl, po chwili namys³u zas³oni³a wszystkie okna* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 08:10:20 |
*Otworzy³ oczy, podpieraj±c siê ¶ciany wsta³ powoli.* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 08:14:05 |
Ju¿ jest okej ? *zapyta³a z nadziej±* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 08:16:09 |
*Przetar³ d³oni± oczy* Chyba tak. |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 08:24:42 |
To dobrze *powiedzia³a bez jakichkolwiek emocji* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 08:27:25 |
Co jest ? * Uniós³ brwi, podszed³ do niej powoli* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 08:29:10 |
Nic, a co ma byc *warknela* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 08:33:11 |
*Stan±³ blisko niej patrzy³ siê w jej oczy* Czemu mnie poca³owa³a¶ ? * Spyta³ zdziwiony * |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 08:36:55 |
Sama nie wiem *spojrza³a na niego* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 08:41:03 |
Twoje serce wali jak szalone. * Po³o¿y³ d³oñ na jej klatce piersiowej. Nie przestawa³ patrzeæ siê w jej oczy.* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 08:42:28 |
Przestan *warknela i odsunela siê od niego* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 08:47:50 |
Co mam przestaæ ? * Spyta³ lekko zdenerwowany* Nie moja winna ¿e ok³amujesz mnie i siebie. Nie poca³owa³a¶ mnie bez powodu. *Westchn±³, usiad³ na ³ó¿ku* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 08:50:15 |
Jak ju¿ mówi³am nikogo nie oklamuje *warknela* Po prostu chcia³am byæ mi³a *u¶miechnela siê sztucznie* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 08:52:45 |
Mi³a ?! Dla siebie czy dla mnie bo ju¿ siê pogubi³em. * Spojrza³ na zas³oniête okno* Nikt nie ca³uje z byle powodu. |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 08:55:24 |
No widzisz a ja tak *powiedzia³a obojêtnie* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 08:59:04 |
*Zmarszczy³ brwi* Tak ? To czemu teraz mnie nie poca³ujesz. * Wsta³, stan±³ nie daleko niej* Boisz siê... boisz siê poczuæ co¶ do mnie. |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 09:02:08 |
*prychnela* Mogê w kazdej chwili to zrobiæ *powiedzia³a nie patrz±c mu w oczy* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 09:06:03 |
Jeste¶ tego pewna ? Twoje serce mówi co innego * Podszed³ do niej bardzo blisko, ich twarze prawie siê styka³y* Zrób to teraz ale patrz±c mi siê w oczy. |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 09:10:43 |
Nie *warknela* Po prostu nie lubiê gdy kto¶ mowi mi co mam robiæ |
Nathaniel Goop - 23-07-13 09:15:56 |
Przestañ tyle gadaæ, nie mówiê ci co masz zrobiæ. Wiem ¿e sama tego chcesz * Zrobi³ ma³y krok w ty³* Chcesz mnie poca³owaæ * Odwróci³ siê do niej plecami * |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 09:21:17 |
Sk±d mo¿esz to wiedzieæ *warknela zdenerwowana* Dla twojej ¶wiadomo¶ci ani przez chwilê nie chcia³am ciê poca³owaæ *spojrza³a na niego* Wiêc nie wmawiaj mi tego |
Nathaniel Goop - 23-07-13 09:28:11 |
Niczego ci nie wmawiam, to ty sobie wmawiasz ¿e nic nie czujesz * Spojrza³ siê na ni±* Przykro mi ¿e do ciebie nie dochodzi prawda. My¶lisz ¿e jak wszystkich bêdziesz odpychaæ to ci ul¿y ? * Spyta³ wkurzony* Nie nie ul¿y, kiedy¶ w koñcu zostaniesz sama. |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 09:33:19 |
Nie udawaj ¿e wiesz co ja czujê, uwierz nic nie wierz *powiedzia³a wyra¼nie zdenerwowana* Mo¿e ja chcê byæ sama ?! *warknela* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 09:38:45 |
Twoje serce wali mocniej po ka¿dym moim s³owie. To nie jest normalne * Pokrêci³ g³ow±, rozbawiony* Zdajesz sobie sprawê ¿e wiem kiedy k³amiesz prawda ? * Spojrza³ na swoje d³onie * Powinienem dokoñczyæ przemianê. *Westchn±³* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 09:55:39 |
Wiêc mo¿e zadzwonie aby przyszed³ kto¶ z recepcji *powiedzia³a nie zwa¿aj±c na jego poprzednie s³owa* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 10:00:04 |
*Uniós³ brwi, waha³ siê przez chwilê. * Dobra. |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 10:11:12 |
*zadzwoni³a do recepcji* Powinni nied³ugo przyj¶æ *powiedzia³a obojêtnie* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 10:12:59 |
*Po³o¿y³ siê na ³ó¿ku, przez ca³y czas wpatrywa³ siê w sufit* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 10:51:13 |
*Co jaki¶ czas zerka³ na Nicole, wyj±³ z kieszeni telefon i napisa³ smsa.* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 11:37:23 |
*usiad³a na kanapie, ca³y czas wpatrzona w pod³ogê* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 11:42:30 |
*Kto¶ zapuka³ do drzwi. Wsta³ z ³ó¿ka.* Nie wiem czy dam radê. * Prze³kn±³ ¶linê.* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 11:46:41 |
Sam tego chcia³e¶ *powiedzia³a obojêtnie i spojrza³a na drzwi* Chyba widzia³e¶ z czym to siê wi±¿e |
Nathaniel Goop - 23-07-13 11:49:20 |
My¶la³em tylko o wy³±czeniu uczuæ. * Powiedzia³ jakby do siebie. Otworzy³ drzwi, za nimi sta³a m³oda brunetka. * To chyba ¿art. * Spojrza³ na dziewczynê.* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 12:04:08 |
Obiecales ¿e tego nie zrobisz *powiedzia³a cicho i spojrza³a na ch³opaka* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 12:11:35 |
Nie zrobiê tego póki nie dowiem siê co tak na prawdê czujesz. * Stan±³ na przeciwko brunetki, skupi³ siê na czym¶. Spojrza³ siê w jej oczy i zacz±³ do niej mówiæ.* Nie uciekniesz i nie wydasz z siebie nawet cichego pisku. Bêdziesz staæ grzecznie póki siê nie po¿ywiê. * Ods³oni³ jej ramiê. Waha³ siê ale po chwili zatopi³ swoje k³y w jej szyi. Zacz±³ powoli piæ jej krew* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 12:15:25 |
*wsta³a i podesz³a do nich, przez chwilê sta³a w bezruchu* Wystarczy *powiedzia³a stanowczym tonem* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 12:21:30 |
*Nie móg³ oderwaæ siê od dziewczyny czó³, ¿e brunetka zaczyna s³abn±æ ale nadal pi³ jej krew.* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 12:35:10 |
*Odepchnê³a chlopaka od dziewczyny* Powiedzia³am wystarczy |
Nathaniel Goop - 23-07-13 12:40:29 |
*Cofn±³ siê o kilka kroków. Kiedy jego k³y ju¿ siê schowa³y przetar³ wierzchem d³oni usta na których by³a jeszcze krew. Stan±³ nieruchomo w miejscu.* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 12:48:07 |
*podesz³a do dziewczyny i spojrza³a w jej oczy* Zapomnij o tym co tu siê wydarzy³o i id¼ ju¿ *zamknê³a za ni± drzwi* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 13:23:36 |
*Dopiero teraz do niego dotar³o co tak na prawdê zrobi³. Usiad³ na krze¶le, przygl±daj±c siê swoim d³oni± zacz±³ my¶leæ.* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 18:30:49 |
*Westchn±³* Chyba pójdê siê upiæ. * Wsta³ z krzes³a* Je¶li chcesz mo¿esz wracaæ beze mnie do Mystic Falls. |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 18:32:16 |
Nie *powiedzia³a stanowczo* Bez ciebie nie wracam |
Nathaniel Goop - 23-07-13 18:37:50 |
*Wzruszy³ ramionami* Jak tam chcesz. * Podszed³ do drzwi* Zamierzam wzi±æ butelkê whisky i wypiæ j± na pla¿y. Wiêc ... * Spojrza³ na Nicole* Wiêc mo¿esz tu zostaæ albo pój¶æ pochodziæ po jaki¶ sklepach. |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 18:46:53 |
Cholera, a tym razem jaki masz powód do zmartwieñ *warknê³a i wsta³a z kanapy* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 18:50:32 |
Czy ja muszê mieæ powód ¿eby siê upiæ ? * Uniós³ brwi* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 18:53:51 |
Siebie o to zapytaj nie mnie *podesz³a bli¿ej niego* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 18:57:08 |
*Spojrza³ siê na ni±, nie odezwa³ siê* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 18:58:13 |
*spojrza³a w jego oczy* Przepraszam *powiedzia³a cicho* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 18:59:31 |
Za co ? * Zdziwiony uniós³ brwi* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 19:00:31 |
Za ten poca³unek *powiedzia³a i spu¶ci³a wzrok na pod³ogê* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 19:02:51 |
*Podniós³ delikatnie jej podbródek tak ¿eby spojrza³a mu w oczy.* Nie musisz mnie za to przepraszaæ. |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 19:04:02 |
Muszê *powiedzia³a cicho* Nawet nie wiem co mi odbi³o, ¿e to zrobi³am |
Nathaniel Goop - 23-07-13 19:09:17 |
Zale¿a³o ci na mnie dlatego to zrobi³a¶ * Westchn±³ i odsun±³ siê od niej* Zrozumia³em, ¿e im bardziej bêdê ci wmawia³ ¿e co¶ do mnie czujesz to tym bardziej bêdziesz mnie odpychaæ. * Schowa³ rêce do kieszeni* Wiêc nadal bêdê siê stara³ ale nie zamierzam ju¿ naciskaæ. |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 19:10:53 |
*spojrza³a na niego odrobinê zdziwiona* Dziêkuje *powiedzia³a i u¶miechnê³a siê lekko* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 19:14:05 |
Spoko *Podszed³ do niej i poca³owa³ j± w czo³o* Idziesz ze mn± na pla¿e ? Nigdy jeszcze nie upi³em siê w Los Angeles wiêc muszê to zrobiæ. * U¶miechn±³ siê* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 19:15:52 |
*wywróci³a teatralnie oczami* Jest tyle ciekawszych rzeczy a ty chcesz siê upiæ |
Nathaniel Goop - 23-07-13 19:17:03 |
*Wzruszy³ ramionami* Dobra mo¿emy po³aziæ po sklepach ale nie wchodzê z tob± do ¿adnego babskiego sklepu. |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 19:20:38 |
Zaczynam mieæ ochotê, aby pój¶æ na pla¿ê *u¶miechnê³a siê* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 19:22:30 |
Mogê cie tez zabraæ do restauracji* Spojrza³ siê na ni±* To gdzie idziemy ? Mi jest wszystko jedno. |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 19:26:04 |
Choæ na t± pla¿ê *u¶miechnê³a siê* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 19:27:27 |
A mogê wzi±æ whisky ? * U¶miechn±³ siê ³obuzerko* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 19:29:30 |
*westchnê³a* niech ci bêdzie *wyszli z hotelu* |
Nathaniel Goop - 23-07-13 23:56:16 |
*Wrócili do hotelu. Po chwili znale¼li siê w pokoju. Nate po³o¿y³ Nicole na ³ó¿ku po czym bez s³owa usiad³ na kanapie i zacz±³ wpatrywaæ siê w okno* |
Nicolette Rousseau - 23-07-13 23:58:59 |
*spojrza³a na niego* Czemu mnie stamt±d zabrales *powiedzia³a wyra¼nie niezadowolona* |
Nathaniel Goop - 24-07-13 00:00:24 |
*Wzi±³ g³êboki oddech, zamkn±³ oczy. Nie odezwa³ siê do niej* |
Nicolette Rousseau - 24-07-13 00:03:03 |
*spojrza³a na niego i po³o¿y³a g³owê na poduszkê, po jakim¶ czasie zasnela* |
Nathaniel Goop - 24-07-13 00:04:20 |
*z trudem zasn±³ na kanapie* |
Nathaniel Goop - 24-07-13 08:04:50 |
*Obudzi³ siê, przez chwilê siedzia³ nieruchomo. Poszed³ po cichu wzi±æ prysznic. Kiedy wyszed³ po³o¿y³ siê znowu na kanapie i zacz±³ my¶leæ.* |
Nicolette Rousseau - 24-07-13 08:26:27 |
*Budzi siê, zauwa¿a ¿e Nate ju¿ wsta³, idzie do lazienki i wykonujê rutynowe czynno¶ci* Wracam do Falls *mowi i zawi±zuje w³osy w warkocz* |
Nathaniel Goop - 24-07-13 08:29:43 |
Spoko* Nawet siê na ni± nie spojrza³* |
Nicolette Rousseau - 24-07-13 08:34:39 |
Je¶li chcesz mo¿esz jechaæ ¿e mn±, je¶li nie mi³o trudno *powiedzia³a stoj±c ju¿ ko³o drzwi* |
Nathaniel Goop - 24-07-13 08:37:51 |
*Przez chwilê siê waha³* Wrócê z tob± * Wsta³, podszed³ do dziewczyny* |
Nicolette Rousseau - 24-07-13 08:40:34 |
Jasne *powiedzia³a obojêtnym tonem i wysz³a z pokoju, a pó¼niej z hotelu* |
Nathaniel Goop - 24-07-13 08:42:30 |
*Wyszed³ za ni±* |
Megan Archer - 03-09-13 18:31:57 |
*Gdy wyl±dowa³a, z³apa³a taksówkê i pojecha³a do hotelu. Zameldowa³a siê. Gdy wesz³a do pokoju nawet siê nie rozpakowa³a. Wyjê³a tylko z torby pi¿amê i posz³a pod prysznic. Wysz³a spod strumieni wody i ubra³a siê w pi¿amê (krótkie bawe³niane spodenki i koszulka na rami±czkach.) Przez trochê pisa³a jeszcze SMSy z czarownicami. Ko³o 22 usiad³a na ³ó¿ku z ksiêg±. Poprostu czyta³a. O 22.30 po³o¿y³a sie spaæ* |
Megan Archer - 04-09-13 04:45:29 |
*wsta³a, umyla sie, ubrala sie (czarna bokserka, szara rozpinana bluza, "wojskowa" kurtka, czarne rurki i glany). Wszystko pasowalo do siebie. Jeszcze w pokoju zrobila sobie kawe. Umalowala sie i przed wyjsciem spakowala torebke. Wyszla z hotelu. Przez caly dzien odbijala sie miedzy kontaktami, zeby w koncu kolo czternastej spotkac sie z czarownic±.* |
Megan Archer - 04-09-13 12:11:39 |
*wesz³a do hotelu, do sportowej torby wrzuci³a lekarstwo, wcze¶niej wyjê³a z niej jeansy, bluzke na rami±czkach i bluzê. Wcze¶niejsze ubrania wrzuci³a do torby. pojecha³a na lotnisko, odprawi³a siê i odlecia³a do MF* |
Dexter Mayhew - 02-11-13 19:51:23 |
<przyjechali z Annabeth, wynajêli pokój i poszli do niego> Wiêc zrobili¶my to, wyjechali¶my z Falls <wyszczerzy³ siê> |
Annabeth Blake - 02-11-13 20:15:22 |
Przyjemne uczucie <za¶mia³a siê i usiad³a na kanapie> Wiêc... mówi³e¶, ¿e tu mieszka³e¶. |
Dexter Mayhew - 02-11-13 20:20:41 |
Tak <wzdycha> Uciek³em z domu i zamieszka³em tutaj, chocia¿ nie mo¿na tego nazwaæ mieszkaniem, na samym pocz±tku nie mia³em domu, ka¿d± noc spêdza³em u innej osoby. Pewnie zd±¿y³a¶, zauwa¿yæ, ¿e mam urocz± bu¼kê <roze¶mia³ siê> Wszystkie do mnie lgnê³y, a ja to wykorzystywa³em <opu¶ci³ g³owê> Nie jestem z tego dumny, z tego co im robi³em, z tego co sam ze sob± robi³em, ale nie cofnê ju¿ tego, a nie ma co p³akaæ nad rozlanym mlekiem. |
Annabeth Blake - 02-11-13 20:33:24 |
O tym chyba wspomina³a Rose <powiedzia³a cicho. Usiad³a obok Dextera i przytuli³a siê do niego> Mów dalej. Proszê. |
Dexter Mayhew - 02-11-13 20:36:40 |
<spojrzal na ni± zdziwiony> Stoczy³em siê, nie ma co wiêcej gadaæ. Zarozumia³y gówniarz z niesamowicie wysokim ego, uwa¿a³em, ¿e by³em najlepszy, gardzi³em innymi, a to wszystko potwierdzi³o siê kiedy na ulicy zaproponowano mi karierê, od razu siê zgodzi³em, tak bardzo wtedy zachwycali siê moim wygl±dem <prychn±³> |
Annabeth Blake - 02-11-13 20:45:19 |
Wtedy pozna³e¶ Rose, tak? <spyta³a, po czym westchnê³a> I nie patrz siê tak na mnie. Chcê ciê jak najlepiej poznaæ. |
Dexter Mayhew - 02-11-13 20:53:10 |
Tak <pokiwa³ g³ow±> Nasi agenci stwierdzili, ¿e jak bêdziemy udawaæ parê to ludzie nas pokochaj±, staniemy siê s³awni i wraz ze wzrostem popularno¶ci bêdzie wiêcej ofert. Có¿ mieli racjê i przez pewien czas naprawdê by³o dobrze, stara³em siê zrobiæ na Rose jak najlepsze wra¿enie dlatego nie robi³em g³upstw, ale có¿ Andrew sam wyskoczy³ <skrzywi³ siê> |
Annabeth Blake - 02-11-13 21:03:48 |
<skrzywi³a siê lekko na wspomnienie ich pierwszego spotkania> Wtedy w Starbucksie zachowywa³e¶ siê, jakby ka¿dy chcia³ ciê skrzywdziæ <pog³adzi³a palcem jego policzek> |
Dexter Mayhew - 02-11-13 21:22:15 |
To czê¶æ jeszcze starszej przesz³o¶ci <wzdrygn±³ siê> Nie mia³em lekko w domu, dlatego uciek³em, nie mog³em znie¶æ tego jak ojciec mnie za wszystko kara³, bo chcia³ bym by³ idealny, idealny dla niej, by móg³ siê mn± chwaliæ, by móg³ byæ ze mnie dumny, gdzie tak naprawdê nigdy nie mia³em na to choæby cienia szansy |
Annabeth Blake - 02-11-13 21:38:17 |
Przykro mi Dexter <powiedzia³a cicho> Nie mia³am pojêcia, przez co przeszed³e¶ <wtuli³a siê jeszcze mocniej w ch³opaka, wyobra¿aj±c sobie to wszystko, o czym jej w³a¶nie opowiedzia³> |
Dexter Mayhew - 02-11-13 21:54:55 |
Twoja kolej maleñka <poca³owa³ j± w czubek g³owy> Opowiedz mi co¶ o sobie |
Annabeth Blake - 02-11-13 22:50:46 |
Moja historia jest raczej nudna <wzruszy³a ramionami> Jak wiesz urodzi³am siê w Nowym Jorku. Moja mam by³a lekarzem, a ojciec mia³ firmê high-tech. By³am m³odsza od Kate, wiêc chyba zawsze by³am traktowana ulgowo, je¶li chodzi³o o obowi±zki, ale surowiej, je¶li na przyk³ad mówili¶my o godzinie powrotu do domu <u¶miechnê³a siê> Chodzi³am do elitarnej szko³y, rodzice bardzo dbali o wykszta³cenie moje i Kate. Pewnie dlatego tak bardzo siê wkurzyli, gdy Kate rzuci³a studia, by zostaæ modelk±. Ale mimo wszystko rodzice pomogli jej spe³niæ marzenie. Mo¿na powiedzieæ, ¿e posz³am w jej ¶lady, bo w moim przypadku rzuci³am dalsz± edukacjê dla malowania. Od zawsze kocha³am to robiæ. Zaczê³am sprzedawaæ obrazy i przeprowadzi³am siê do Falls, o którym gdzie¶ us³ysza³am. Zafascynowa³o mnie miasto pe³ne istot nadnaturalnych <wywróci³a oczami> Jednak nied³ugo potem musia³am wyjechaæ, dowiedziawszy siê o ¶mierci rodziców. Lecieli ma³ym, prywatnym samolocikiem, do jednego z oddzia³u firmy ojca i rozbili siê niedaleko lotniska. Czarne skrzynki wykaza³y, ¿e to by³a wina ojca, który wypi³ o wiele za du¿o ni¿ powinien <westchnê³a> Potem znowu wróci³am do Falls i spotka³am Samuela. Potrzebowa³ czarownicy, wiêc mu pomog³am, a on w zamian zmusi³ mnie do wypicia swojej krwi <spu¶ci³a lekko g³owê> Zabi³ mnie kto¶ inny, nawet nie pamiêtam jego twarzy <przygryz³a lekko wargê> Nie chcia³am dokoñczyæ przemiany w wampira, ale znowu zainterweniowa³ Samuel i da³ mi krwi jakiej¶ dziewczyny. Du¿o mi te¿ pomóg³ po przemianie. Tak zacz±³ siê mój pierwszy, powa¿ny zwi±zek. Ale potem zmieni³am siê w cz³owieka, wróci³y mi moce i Samuel stwierdzi³, ¿e jednak mnie nie kocham <wzruszy³a ramionami> Resztê historii ju¿ nasz. |
Dexter Mayhew - 05-11-13 18:24:24 |
< przez d³u¿sz± chwilê nie wiedzia³ co powiedzieæ, prze³kn±³ g³o¶no ¶linê i bez s³owa j± mocno przytuli³> Przykro mi z powodu straty Twoich rodziców i tego ca³ego bagna przez, które musia³a¶ przej¶æ <spojrza³ prosto w jej oczy i pog³adzi³ kciukiem jej policzek> Od teraz bêdzie ju¿ dobrze, zobaczysz, ca³y czas bêdzie dobrze <u¶miechn±³ siê do niej pocieszaj±co> |
Annabeth Blake - 05-11-13 18:37:40 |
Nie ma w ¿yciu tak, ¿e jest dobrze przez ca³y czas <wzruszy³a lekko ramionami> Ale jak na razie wszystko idzie w dobrym kierunku <u¶miechnê³a siê i poca³owa³a Dextera w usta> |
Dexter Mayhew - 05-11-13 18:45:39 |
<pu¶ci³ jej oczko> Ja mam Ciebie i nic mi wiêcej do szczê¶cia nie potrzeba <poca³owa³ j± czule i nastêpnie zszed³ z poca³unkami na jej szyjê> |
Annabeth Blake - 05-11-13 18:59:32 |
<zarzuci³a mu rêce na szyjê i odchyli³a lekko g³owê do ty³u, u³atwiaj±c mu pieszczoty> Ja te¿ ciê kocham <u¶miechnê³a siê i przygryz³a lekko doln± wargê> I nie masz pojêcia jak siê cieszê, ¿e ze mn± wyjecha³e¶ <powiedzia³a, wpl±tuj±c mu palce we w³osy> |
Dexter Mayhew - 05-11-13 19:02:22 |
Annabeth <spojrza³ w jej oczy> Tylko siê nie ¶miej <spowa¿nia³> Ale jeste¶ moj± pierwsz± prawdziw± mi³o¶ci±, a takim osobom siê nie daje samym odchodziæ <powiedzia³ i wpi³ sie w jej usta g³adz±c d³oni± jej plecy> |
Annabeth Blake - 05-11-13 19:09:01 |
<u¶miechnê³a siê i przygryz³a lekko jego wargê po czym odsunê³a siê minimalnie od ch³opaka> Co powiesz na wieczorny spacer? Móg³by¶ mnie oprowadziæ po mie¶cie <wyszepta³a mu do ucha> Pokazaæ jakie¶ ciekawe miejsca. |
Dexter Mayhew - 05-11-13 19:18:16 |
<uniós³ brew i przyjrza³ siê jest uwa¿nie> Wieczorem w tym mie¶cie jedynie kluby s± warte zobaczenia <pu¶ci³ jej oczko i za¶mia³ siê> Ale mo¿emy i¶æ, poka¿ê Ci gdzie spa³em w pierwsz± noc po przyje¼dzie do tego miasta <wyszczerzy³ siê> |
Annabeth Blake - 05-11-13 19:32:43 |
Kluby powiadasz? <unios³a brew i za¶mia³a siê> Mamy co oblaæ <z³o¿y³a na jego ustach krótki poca³unek> Interesuje mnie wszystko, co masz mi do pokazania <unios³a k±ciki ust> |
Dexter Mayhew - 05-11-13 19:44:03 |
<za¶mia³ siê i wsta³ przeje¿d¿aj±c rêk± po jej tali> Wiêc musi siê Pani ubraæ w co¶ ³adnego i zaraz wychodzimy <pu¶ci³ jej oczko> |
Annabeth Blake - 05-11-13 19:59:06 |
<u¶miechnê³a siê> W takim razie zaraz wracam <cmoknê³a go w policzek i posz³a do ³azienki. Wziê³a szybki prysznic, zrobi³a makija¿ i ubra³a siê w granatow±, przylegaj±c± sukienkê i pasuj±ce szpilki. Wysz³a do Dextera> Nie ma przesady? <spyta³a, unosz±c brew i przygryzaj±c lekko wargê> |
Dexter Mayhew - 05-11-13 20:26:05 |
<widz±c Annabeth a¿ zagwizda³ zadowolony, wsta³ i z³apa³ koñce jej sukienki próbuj±c j± poci±gn±æ jak najbardziej do do³u, tak jakby stara³ siê zakryæ jej cudne nogi> Bêdê zazdrosny, bo Ci wszyscy ludzie, których spotkamy nie zas³u¿yli by Ciebie widzieæ, a co dopiero Twoje cudne cia³o <poca³owa³ j± namiêtnie> |
Annabeth Blake - 05-11-13 20:34:34 |
<odwzajemni³a poca³unek> Przesadzasz <powiedzia³a po chwili, wywracaj±c oczami> Rozumiem, ze jest nie najgorzej. W takim razie idziemy, czy ty te¿ chcesz siê wystroiæ? <przygryz³a wargê, ¿eby siê nie roze¶miaæ> |
Dexter Mayhew - 05-11-13 20:41:50 |
Nawet je¿eli siê wystrojê to i tak nikt nie bêdzie na mnie patrzy³ <za¶mia³ sie i poca³owa³ j± w nos obejmuj±c j± w talii> Mam ochotê zerwaæ z Ciebie t± sukienkê i nigdzie Ciebie nie wypuszczaæ <wyszczerzy³ siê> Chyba stajê siê zaborczy <uniós³ do góry brew> |
Annabeth Blake - 05-11-13 20:52:36 |
Troszeczkê <u¶miechnê³a siê i pokaza³a mu ''odrobinê" na palcach> Poza tym nie niszcz mi jednej z niewielu sukienek jakie mam <wydê³a usta w podkówkê i przesunê³a palcem po jego ¿uchwie> |
Dexter Mayhew - 05-11-13 20:55:21 |
Kupiê Ci masê sukienek <odpowiedzia³ szybko i wyszczerzy³ siê> Ka¿d± na inny dzieñ, ale pozwolê Ci je nosiæ tylko przy mnie <za¶mia³ siê> |
Annabeth Blake - 05-11-13 21:04:10 |
Co za dyktatura <przygryz³a wargê w u¶miechu i przekrzywi³a lekko g³owê> W takim razie ju¿ nie mogê siê doczekaæ zakupów <za¶mia³a siê i zarzuci³a ch³opakowi rêce na szyjê, zbli¿aj±c siê do niego> Rozumiem, ¿e z klubu nici? <spyta³a szeptem przy jego uchu> |
Dexter Mayhew - 07-11-13 17:26:07 |
<wzdycha> Mo¿emy i¶c do klubu, je¶li bardzo chcesz to nie mam nic przeciwko okazji by popatrzeæ jak tañczyæ <roze¶mia³ siê i spojrza³ na telefon czytaj±c nowy wpis GG, prze³kn±³ ¶linê i u¶miechn±³ siê lekko patrz±c na Annabeth> Rosalie... <zacz±³ i przetar³ rêk± oczy> Ona jest w ci±¿y, nie¼le im siê powodzi z Klausem <roze¶mia³ siê> |
Annabeth Blake - 07-11-13 17:46:18 |
Rose w ci±¿y? <unios³a brew ku górze> Mam nadziejê, ¿e wie, w co siê wpakowa³a. Klaus jest taki... zmienny <skrzywi³a siê i pokrêci³a g³ow±, ale zaraz po chwili ponownie u¶miechnê³a> Tak, bardzo chcê wyj¶æ. Jestem pierwszy raz w LA i chcia³abym zobaczyæ co¶ wiêcej, ni¿ tylko hotelowy pokój <przekrzywi³a g³owê> Chyba, ¿e masz jak±¶ ciekaw± propozycjê spêdzenia czasu tutaj <powiedzia³a, przygryzaj±c wargê> Jestem otwarta na wszelkie propozycje. |
Dexter Mayhew - 07-11-13 18:03:02 |
<przeczyta³ co¶ innego i rozszerzy³y mu siê ¼renice> Annabeth mam pewn± propozycjê <uj±³ jej d³onie i u¶miechn±³ siê> Wróæmy chocia¿ na kilka dni do Falls, przyrzekam Ci, ¿e potem pojedziemy gdziekolwiek bêdziesz chcia³a i nigdy ju¿ tam nie wrócimy, ale Rosalie, ona wychodzi za Klausa i my¶lê, ¿e powinni¶my tam byæ <uniós³ brew oczekuj±c jej reakcji> |
Annabeth Blake - 07-11-13 18:22:26 |
<w pierwszej chwili zamar³a, ale potem pokiwa³a lekko g³ow± i westchnê³a> Te¿ uwa¿am, ¿e powinni¶my tam byæ. O ile Klausa nienawidzê, to Rose jest nasz± przyjació³k± <u¶miechnê³a siê niepewnie> |
Dexter Mayhew - 07-11-13 18:29:34 |
Z chêci± bym go zabi³ <doda³ szybko> Nie rozumiem jak Rosalie mo¿e z nim byæ, on oszukuje i zdradza j± na ka¿dym kroku <wzdycha> Zniszczy j± <szybko przytuli³ Annabeth> Nawet nie wiesz jak ba³em siê kiedy posz³a¶ do niego, naprawdê Annabeth nigdy nie pozwolê by choæby Ciebie jednym palcem dotkn±³ <poca³owa³ j± w czo³o> |
Annabeth Blake - 07-11-13 18:33:37 |
<przytuli³a siê do niego> Nie poruszajmy znowu tego tematu <pokrêci³a lekko g³ow± i odsunê³a siê trochê, ¿eby móc spojrzeæ ch³opakowi w oczy> To kiedy chcesz wracaæ go Falls? <spyta³a> |
Dexter Mayhew - 07-11-13 18:40:35 |
<spojrza³ w jej oczy i westchn±³ ciêzko> Najlepiej jak najszybciej <poca³owa³ j± w nos> |
Annabeth Blake - 07-11-13 18:54:31 |
W takim razie pójdê siê przebraæ <u¶miechnê³a siê i spojrza³a na swoj± sukienkê> Ale bêdziesz musia³ trochê mi pomóc <cmoknê³a go w usta i odwróci³a siê do niego ty³em, pokazuj±c zameczek na plecach> |
Dexter Mayhew - 07-11-13 19:01:37 |
Marzenie kazdego faceta <wyszepta³ pod nosem i zadowolony rozpi±³ jej sukienkê przeje¿d¿aj±c d³oñmi po jej tali i zatrzymuj±c rêce na jej po¶ladkach, które lekko ¶cisn±³> |
Annabeth Blake - 07-11-13 19:12:46 |
<u¶miechnê³a siê pod nosem i odwróci³a przodem do Dextera> Mówi³e¶ co¶? <spyta³a, przechylaj±c lekko g³owê i nie zwracaj±c uwagi na rami±czko sukienki, które zsunê³o jej siê z ramienia, ods³aniaj±c go³± skórê. Przygryz³a lekko wargê i popatrzy³a siê ch³opakowi w oczy> |
Dexter Mayhew - 07-11-13 19:34:38 |
Tak mówi³em, ¿e jeste¶ marzeniem ka¿dego ch³opaka <u³o¿y³ swoje d³onie na jej biodrach i przyci±gn±³ j± do siebie wpijaj±c siê w jej usta, po chwili popchn±³ j± delikatnie i przywar³ j± do ¶ciany ca³uj±c jej szyje i b³±dz±c d³oñmi po jej ciele> Idealna <wymrucza³> |
Annabeth Blake - 07-11-13 19:43:25 |
<odchyli³a g³owê do ty³u i zamknê³a oczy, rozkoszuj±c siê chwil±> Do idea³u mi daleko <szepnê³a, przygryzaj±c wargê w u¶miechu. Wysz³a ze szpilek i popchnê³a je nog± gdzie¶ na bok> |
Dexter Mayhew - 07-11-13 19:56:36 |
Dla mnie jeste¶ idealna <wymrucza³ jej do ucha i przegryz³ jego p³atek ¶ci±gaj±c ca³kowicie jej sukienkê i zacz±³ powoli muskaæ jej ramiona i obojczyk> |
Annabeth Blake - 07-11-13 20:22:22 |
<zosta³a przed nim w samej koronkowej bieli¼nie, a gdy ch³opak zacz±³ j± ca³owaæ, po jej ciele przeszed³ przyjemny dreszcz. Po chwili pieszczot jej usta odnalaz³y jego i wci±¿ pog³êbiaj±c poca³unki, powoli przeszli do sypialni. Ann z³apa³a za dó³ koszulki ch³opaka i jednym ruchem ¶ci±gnê³a mu j± przez g³owê> |
Dexter Mayhew - 08-11-13 16:52:49 |
<b³±dzi³ d³oñmi po jej ciele, zsun±³ rami±czka od jej stanika i poca³owa³ jej ramiona> Jeste¶ taka piêkna <wyszepta³ przy jej ustach i wpi³ siê w nie z zach³anno¶ci± rozpinaj±c jej biustonosz> |
Annabeth Blake - 08-11-13 17:11:55 |
<u¶miechnê³a siê i sunê³a d³oñmi w dó³ po jego ciele, nie przerywaj±c poca³unków. W koñcu jej rêce dotar³y do jego spodni, które rozpiê³a i zaczê³a powoli ¶ci±gaæ> |
Dexter Mayhew - 08-11-13 17:13:44 |
<pomóg³ jej i po chwili po³o¿y³ j± na ³ó¿ku muskaj±c powoli jej ca³e cia³o, po d³u¿szej chwili drobnych pieszczot, wpi³ siê w jej usta i przyst±pi³ do dzia³ania> |
Annabeth Blake - 08-11-13 17:20:12 |
<po wszystkim po³o¿y³a siê na ³ó¿ku obok ch³opaka i wtuli³a w niego, zamykaj±c oczy z zadowolenia> |
Dexter Mayhew - 08-11-13 17:29:24 |
Chcesz siê zdrzemn±æ? <wyszepta³ zabierajac jej kosmyk z oczów > |
Annabeth Blake - 08-11-13 17:38:51 |
<za¶mia³a siê cicho> Prze¶piê siê w samolocie. Podobno bardzo nam siê ¶pieszy³o <powiedzia³a, unosz±c brew i u¶miechaj±c siê szeroko> |
Dexter Mayhew - 08-11-13 17:49:15 |
Nie uwa¿am by¶my przed chwil± zmarnowali czas <za¶mia³ siê i poca³owa³ j± czule> |
Annabeth Blake - 08-11-13 18:05:26 |
Tego nie powiedzia³am <u¶miechnê³a siê. Poca³owa³a go w policzek i ubra³a bieliznê. Usiad³a na brzegu ³ó¿ka> Czyli znowu wracamy do Falls <powiedzia³a cicho, jakby dopiero teraz to do niej dotar³o. Westchnê³a i zaczê³a siê ubieraæ> Jak mamy zd±¿yæ na samolot, to musimy zaraz wyj¶æ. |
Dexter Mayhew - 08-11-13 18:14:30 |
<zrobi³ to samo co ona i zacz±³ siê ubieraæ, podszed³ do niej i przytuli³ j±> Tylko na moment, potem wrócimy tutaj lub pojedziemy gdziekolwiek bêdziesz chcia³a <wyszczerzy³ siê> |
Annabeth Blake - 08-11-13 18:27:32 |
<kiwnê³a g³ow± i poca³owa³a go, po czym wziêli torby, zap³acili za hotel i pojechali na samolot> |
Alexander Kahn - 04-04-14 21:58:20 |
O 6 rano: |
Alexander Kahn - 05-04-14 08:53:23 |
<budzi siê przez koszmar i mruczy co¶ pod nosem. Spogl±da na godzinê i wzdycha cicho. Wstaje ociê¿ale i kieruje siê do ³azienki. Wykonuje ró¿ne wa¿ne czynno¶ci, a¿ w koñcu wraca do pokoju. Ubiera garnitur i luzuje trochê krawat. Chwilê patrzy na siebie w lustrze i przygryza lekko wargê. Wzdycha cicho, wciska wa¿ne rzeczy w kieszenie, przeczesuje w³osy palcami i zak³ada bany, po czym opuszcza hotel> |
Alexander Kahn - 05-04-14 13:20:58 |
<w koñcu dobiega do hotelu i bierze uspokajaj±cy oddech wchodz±c do ¶rodka. Widz±c jak blondynka za lad± lustruje go wzrokiem i zatrzymuje go na jego mokrym torsie, u¶miecha siê pod nosem. Przerzuca sobie koszulkê przez ramiê i kieruje siê na górê. W mgnieniu oka pojawia siê w pokoju i idzie prosto do ³azienki. Rozbiera siê i bierze d³uugi i ch³odny prysznic. Po wszystkim ubiera szare spodnie, chwyta rêcznik i wyciera nim mokre w³osy kieruj±c siê do sypialni> |
Avery Saltzman - 05-04-14 13:36:47 |
<Pojawia siê z Avery na najwy¿szym piêtrze hotelu przy drzwiach do swojego pokoju, który niedawno wynajê³a. Wpycha j± do ¶rodka tak, ¿e upada na pod³ogê i katana wbija jej siê jeszcze g³êbiej - ¶wie¿a krew ponownie wyp³ywa przez jej usta. Spogl±da na ni±, nie wiedz±c co zrobiæ. W koñcu unosi d³oñ i wypowiadaj±c zaklêcia, powoduje, ¿e dziewczyna zaczyna unosiæ siê w powietrzu i uderzaæ o ¶ciany, co powoduje okropny ha³as. |
Alexander Kahn - 05-04-14 13:44:44 |
<s³ysz±c okropny ha³as w pokoju na przeciwko, poprzez wyostrzony s³uch, marszczy lekko brwi. Odrzuca rêcznik i przeczesuje wilgotne w³osy palcami. Siêga po jasno niebiesk± koszulê i zapina j± zostawiaj±c kilka górnych guzików odpiêtych. S³ysz±c kolejne uderzenia, odwraca siê w kierunku drzwi. Zirytowany, klnie cicho i podchodzi pod drzwi tamtego mieszkania. Puka g³o¶no kilka razy, opieraj±c siê d³oni± o framugê i zniecierpliwiony czeka, a¿ kto¶ mu otworzy. Kiedy czuje wyra¼nie krew, przesuwa koniuszkiem jêzyka po górnych zêbach i wchodzi do ¶rodka. Rozgl±da siê zatrzymuj±c spojrzenie na ba³aganie, a¿ dostrzega le¿±c± dziewczynê. Po chwili zbli¿a siê chc±c zapanowaæ nad g³odem i kuca przy niej. Przenosi wzrok na jej twarz i zamiera> Averia? <syczy i zaciska wargi wkurzony. Bierze oddech i przyk³ada dwa palce do jej têtnicy. Wyczuwaj±c s³abe têtno, bierze j± ostro¿nie na rêce i przenosi do swojego apartamentu zamykaj±c za sob± drzwi. Uk³ada j± na ³ó¿ku i siada na jego skraju> Ja pierdole. <mruczy pod nosem i rozdziera jej koszulkê chc±c oceniæ szkody. Widz±c zadrapania podobne jak na twarzy, unosi wzrok do jej oczu i klepie j± lekko po policzku> Ocknij siê, s³yszysz? <prze³yka ¶linê i przez chwilê zastanawia siê co zrobiæ z mieczem> Nie mogê ciê zmieniæ, nie mo¿esz umrzeæ. <mówi szybko i przeciera twarz d³oñmi> |
Avery Saltzman - 05-04-14 14:16:19 |
<Przez ca³y czas ledwo co kontaktuje, jak przez mg³ê zauwa¿aj±c Alexandra. Chce co¶ powiedzieæ, ruszyæ siê, jednak za Chiny nie udaje jej siê to - jest za s³aba, zdecydowanie za s³aba. W koñcu powieki wygrywaj± i opadaj±, jednak¿e nadal jest przytomna. Czuj±c, jak bierze j± na rêce, z jej ust wydobywa siê krótkie jêkniêcie. Wkrótce traci przytomno¶æ, co w tym przypadku mo¿e byæ równoznaczne z ¶mierci±... Ale czy na pewno? |
Alexander Kahn - 05-04-14 14:23:14 |
<po chwili bierze oddech i podejmuje szybk± decyzjê. Chwyta za miecz rani±c d³onie, ¶ciska go i wyci±ga z Averii. Odrzuca go na bok i widz±c jak z rany zaczyna wyp³ywaæ krew, siêga po swoj± koszulkê, która le¿a³a w pobli¿u i przyciska j± do rany chc±c zatamowaæ krwawienie. Przyk³ada d³oñ do jej policzka i klepie j± lekko> Obud¼ siê, no dalej.. <mruczy i widz±c jak zostawia krwawe ¶lady na jej twarzy, wpada na pomys³. Przesuwa opuszkiem kciuka wzd³u¿ jej warg rozchylaj±c je i tu¿ nad jej ustami, zaciska d³oñ w piê¶æ tak, ¿e kilka kropel krwi skapuje prosto na jej jêzyk. Bierze oddech i kiedy po chwili czuje ³askotanie na karku, odwraca siê szybko, wci±¿ uciskaj±c ranê; patrzy na ni± zszokowany i milczy przez d³u¿sz± chwilê> Dojdziesz do siebie, tylko poczekaj. <mruczy, woln± d³oni± chwyta jej nadgarstek i przyci±ga j± do siebie zamykaj±c po chwili w u¶cisku> |
Avery Saltzman - 05-04-14 17:09:56 |
<K±tem oka patrzy na to, co robi ch³opak, nie chc±c siê jeszcze bardziej rozkleiæ. Widok swojego, bezw³adnego cia³a przera¿a j± tak bardzo, jak jeszcze nigdy nic. Wszêdzie widzi krew... Krew wszêdzie. Spogl±da w dó³ i zauwa¿a, ¿e nawet jako duch jest ca³a ubrudzona ¿yciodajn± dla wampirów, ciecz±. Nastêpnie przenosi wzrok na le¿±c± katanê, mimowolnie zaciskaj±c d³onie w piê¶ci. Jeszcze siê zem¶ci na Crystal, ta suka tego po¿a³uje. Albo i nie... Nie wiedzia³a jak wnikn±æ do cia³a. Kurwa, wszystko zepsute. Uwierz mi, ¿e niczego nie pragnê tak bardzo, jak obudzenia siê. Kiedy czuje na jêzyku krople krwi, unosi spojrzenie i wpatruje siê w to, co robi Kahn. Zszokowana zauwa¿a, ¿e odwraca siê w tym samym momencie, co ona przeje¿d¿a d³oni± po jego karku. S³ysz±c zdanie, które pad³o z jego ust, mimowolnie zaczyna jeszcze bardziej p³akaæ, wtulaj±c siê w niego i zamykaj±c oczy> To koniec. Mój koniec. Nie powstrzymamy tego. <mówi dr¿±cym tonem g³osu> |
Alexander Kahn - 05-04-14 17:26:42 |
Czego nie powstrzymamy? Jak to siê sta³o, do cholery? <zaciska wargi i g³adzi jej plecy, ¿eby siê uspokoi³a> To tylko okres przej¶ciowy, teraz bêdzie lepiej. <bierze oddech i prze³yka ¶linê> |
Avery Saltzman - 05-04-14 17:36:45 |
Nie powstrzymamy... Mojej ¶mierci. To ju¿ jest naprawdê koniec. <mamrocze pod nosem, zaciskaj±c mocno powieki> Czarownica... <nie potrafi powiedzieæ niczego wiêcej, czuj±c jak ¶ciska j± w sercu> Nie bêdzie. J.. ja muszê siê pogodziæ z tym, ¿e um... <prze³yka cicho ¶linê, dr¿±c na ca³ym ciele. To wszystko j± przygniata³o, czu³a siê okropnie. Bezsilno¶æ z¿era³a j± od ¶rodka, powoduj±c cierpienie> |
Alexander Kahn - 05-04-14 17:51:31 |
Nie jest, przestañ pieprzyæ. <zaciska wargi i krêci g³ow±> Nie umar³a¶. <puszcza j± i drug± d³oni± sprawdza puls> Twoje serce wci±¿ bije. Teraz tylko ty decydujesz o tym czy ¿yjesz, czy umierasz. <przenosi spojrzenie do jej oczu> Musisz tego bardzo chcieæ. Bardziej, ni¿ czegokolwiek innego. Pomy¶l nad tym, dla kogo musisz ¿yæ. Przy czyim boku musisz trwaæ za ¿ycia. <zaciska wargi przygl±daj±c siê jej przenikliwie> To sprawa wewn±trz ciebie. Twoja decyzja zawa¿y na ¿yciu twoich bliskich. Nie mo¿esz siê poddaæ, s³yszysz? Nie wolno ci. <mówi pewnym siebie g³osem nie spuszczaj±c z niej wzroku> A teraz we¼ kilka g³êbokich oddechów. Skup siê na po³±czeniu ze swoim cia³em i wróæ. Rana siê zagoi, zaopiekujê siê tob± i w koñcu wrócisz do siebie. Rozumiesz? <mruczy i wzdycha cicho> |
Avery Saltzman - 05-04-14 18:36:57 |
Wiem co mówiê. W koñcu nadszed³ mój czas. <przygryza bole¶nie wargê, staraj±c siê przestaæ my¶leæ o Crystal, która nawet nie próbowa³a jej pomóc. Kiedy j± puszcza, podchodzi bli¿ej ³ó¿ka i ca³± swoj± uwagê skupia na ciele. Ociera wierzchem d³oni ³zê, która sp³ywa po jej policzku i powoli przenosi wzrok na ch³opaka. S³ucha uwa¿nie jego s³ów, ka¿de analizuj±c po kolei w g³owie, ¿eby chocia¿ czê¶ciowo zrozumieæ ich sens. Odwraca siê na chwilê i koniuszkiem jêzyka przesuwa po swojej dolnej wardze, chc±c siê uspokoiæ, co na razie wychodzi jej bezskutecznie> W... Wiem, ¿e mi nie wolno. <szepcze pod nosem, wstrzymuj±c na moment oddech; wypuszcza powietrze przez nos. Obraca siê do niego przodem, kiwaj±c g³ow±. Dotyka d³oni± swoje cia³o i skupia my¶li tylko na jednym - na powrocie. |
Alexander Kahn - 05-04-14 18:48:38 |
Dasz radê. <szepcze i przygl±da siê jej wci±¿ uciskaj±c ranê. Kiedy znika, bierze g³êboki oddech i wypuszcza powietrze z ulg±. Odwraca siê do cia³a i odgarnia jej w³osy z twarzy> Ju¿ w porz±dku, uda³o ci siê. <u¶miecha siê trochê blado i prze³yka ¶linê. Czuj±c jak tr±ca jego d³oñ, uk³ada d³oñ na jej d³oni i przygl±da siê jej> Zaraz to za³atwiê. <zabiera zakrwawiony materia³ z jej rany i rozrywa k³ami swój nadgarstek, który zaczyna krwawiæ. Uk³ada go nad jej ran± i kieruje jak najwiêcej krwi do jej sedna. Kiedy widzi pozytywne efekty, wzdycha z ulg±. Kiedy jego rana siê goi, idzie szybko do ³azienki i zabiera miseczkê z letni± wod± i rêcznik. Namacza go wracaj±c na miejsce i obmywa najpierw jej twarz, a potem dok³adnie ca³y brzuch. Siêga po apteczkê i wykonuje odpowiedni banda¿, obwi±zuj±c j± nim w talii> Teraz powinno byæ lepiej. <mówi ciszej i zawi±zuje materia³, po czym spogl±da na jej rozdart± koszulkê. Siêga po koc i okrywa j± dok³adnie> Podkrêciæ temperaturê? |
Avery Saltzman - 05-04-14 19:03:37 |
<Wysila siê na uniesienie k±cików ust, nastêpnie krzywi±c siê z bólu. Crystal, gdziekolwiek jeste¶, po¿a³ujesz. Nie obêdzie siê bez zemsty. Obserwuje wszystkie jego ruchy - od u³o¿enia d³oni do rozciêcia nadgarstka. Czuj±c, ¿e rana na brzuchu siê goi i czê¶ciowo ból ustêpuje, oddycha z ulg±, podci±gaj±c siê lekko na poduszkê. Odprowadza go wzrokiem, po czym mierzy spojrzeniem miseczkê z wod±; prze³yka cicho ¶linê. Zaciska zêby, gdy obmywa jej twarz i unosi siê lekko, ¿eby u³atwiæ mu obwi±zanie j± w talii. Uk³ada policzek na poduszce i nadal siê trzês±c, u¶miecha siê s³abo, kiedy okrywa j± kocem. Kiwa tylko g³ow±, daj±c mu tym samym znak, ¿eby podkrêci³ temperaturê. Skupia swój wzrok na le¿±cej katanie, po chwili przymykaj±c powieki i próbuj±c ukryæ dr¿enie podbródka, okrywaj±c go kocem. Bierze kilka oddechów, wbrew w³asnej woli przywo³uj±c w my¶lach wspomnienia z rytua³u> |
Alexander Kahn - 05-04-14 19:14:12 |
<chwilê jej siê przygl±da i zaciska wargi. Wstaje, podkrêca grzejniki i bierze oddech. Podwija rêkawy koszuli i spogl±da na drzwi, a potem na miecz. Chowa go pod ³ó¿kiem i siada na drugiej, wolnej po³owie pocieraj±c jej ramiona> Lepiej ci? Jak.. <krêci g³ow±> Dlaczego, po co.. <patrzy na ni± niepewnie i po chwili pociera powieki> Porozmawiamy jak dojdziesz do siebie. Przynie¶æ ci co¶? Je¶æ, piæ? Cokolwiek? Wy¶lê wiadomo¶æ do Alice. W porz±dku? |
Avery Saltzman - 05-04-14 19:58:34 |
<Kiedy siada na drugiej po³owie ³ó¿ka, odwraca siê w jego stronê i unosi spojrzenie na jego twarz; niekontrolowanie przygryza wargê, a¿ do krwi> Tak, lepiej mi jest. Dziêkujê. <duka cicho pod nosem, powoli przestaj±c dr¿eæ. Prze³yka cicho ¶linê, wtulaj±c mocniej policzek w poduszkê, a¿ po chwili wsuwa pod niego d³onie> N... nie, nie potrzebujê niczego. <mówi szeptem, przymykaj±c na moment oczy - jest zmêczona i to bardzo. Teraz ju¿ nawet nie sili siê na ustn± odpowied¼, tylko kiwa twierdz±co g³ow±. Jedn± d³oñ wsuwa pod ko³drê i uk³ada j± na opatrunku, przez co na jej twarz wstêpuje nik³y grymas. Drug± natomiast przesuwa w stronê d³oni Alexandra> Zostaniesz? <pyta ledwo dos³yszalnie, nadal maj±c zamkniête oczy> |
Alexander Kahn - 05-04-14 20:14:42 |
Napisa³em do.. Alice. Mam nadziejê, ¿e nie mia³a¶ nic przeciwko. <u¶miecha siê niepewnie i po chwili zaciska wargi. Przygl±da siê jej i krêci lekko g³ow±> Zostanê. Przecie¿ to mój pokój. <unosi k±cik ust i wzdycha cicho. Uk³ada siê obok i wsuwa jedn± rêkê pod g³owê. Przez chwilê patrzy w sufit, a potem przenosi wzrok na dziewczynê zastanawiaj±c siê co powiedzieæ> Prze¶pij siê. Ja bêdê spa³ na kanapie. Jeste¶ bezpieczna, obiecujê. |
Avery Saltzman - 05-04-14 20:47:15 |
Nie... Dobrze, ¿e napisa³e¶. Na pewno siê martwi. <mówi, sil±c siê na normalny ton g³osu, co (jak pewnie siê domy¶lacie), nie wychodzi. Otula siê szczelniej kocem, podkurczaj±c nieco nogi. Nie przejmuje siê ju¿ nawet natrêtnymi kosmykami w³osów, które opada³y jej na oczy - normalnie by³aby ju¿ ca³a nerwowa, nienawidzi³a tego> W... Wiem. Nie by³o pytania. <skupia swoje my¶li na najwa¿niejszej funkcji ¿yciowej - oddychaniu, zdaj±c sobie sprawê z tego, ¿e mo¿e czasami o tym zapomnieæ. Czuj±c na sobie jego spojrzenie, równie¿ spogl±da na niego> Dziê... <urywa, zanosz±c siê kaszlem> kujê. Dobranoc, Alexandrze. <zamyka oczy, niemal od razu zasypiaj±c; w nocy budzi siê kilka razy z koszmarów> |
Alexander Kahn - 05-04-14 22:05:09 |
<przez ca³y czas tylko przygl±da siê jej i krêci lekko g³ow±> Nie ma za co. <mruczy w odpowiedzi i zaciska wargi> Zdecydowanie powtarzasz to.. zbyt czêsto, Saltzman. <mruczy cicho i przygl±da siê jak zasypia. Odgarnia z jej twarzy niesforne kosmyki w³osów i po jakim¶ czasie le¿enia, wstaje. Przebiera siê w co¶ do spania i po chwili namys³u, rozk³ada specjaln± kanapê i ¶cieli sobie na niej. Na moment otwiera okno chwilê wpatruj±c siê w ocean i zapala papierosa. W spokoju spala go do koñca nie odrywaj±c wzroku od cudownego widoku, a¿ zamyka okno i narzuca na Averiê jeszcze jeden koc. Chwilê jej siê przygl±da, a¿ uk³ada siê na swoim '³ó¿ku' i krêci siê jaki¶ czas. W koñcu siê okrywa i zasypia dosyæ niespokojnie> |
Alexander Kahn - 05-04-14 22:25:22 |
<uchyla powieki praktycznie nie ¶pi±c i wzdycha cicho. Wstaje powoli i spogl±da na ¶pi±c± Averiê. W koñcu zak³ada spodnie, koszulê i buty, a¿ wychodzi uprzednio chwytaj±c paczkê papierosów w d³oñ.> |
Avery Saltzman - 06-04-14 10:38:27 |
<Uchyla wolno powieki, przewracaj±c siê na plecy i przenosz±c wzrok na sufit, w który zaczyna siê têpo wpatrywaæ. Czy¿by wydarzenia wczorajszego dnia, a¿ tak bardzo j± przyt³oczy³y? Nie, to niemo¿liwe. Przeciera d³oni± twarz, wypuszczaj±c z ulg± powietrze - fizycznie czu³a siê o wiele lepiej, ni¿ wczoraj. Po chwili zwleka siê z ³ó¿ka i dopiero wtedy zauwa¿a, ¿e nie ma na sobie bluzki. Przesuwa koniuszkiem jêzyka po dolnej wardze, przewracaj±c oczami. Chwyta za koc i obwi±zuje siê nim> Alexander? <bierze kilka oddechów, czekaj±c na odpowied¼. Kiedy jej nie s³yszy, podchodzi do okna i wygl±da przez nie, skupiaj±c swój wzrok na oceanie; opiera siê bokiem o poblisk± ¶cianê, w obawie, ¿e za chwilê ugn± siê pod ni± nogi i upadnie> |
Alexander Kahn - 06-04-14 10:42:09 |
<wchodzi do apartamentu boso i zamyka za sob± drzwi. Od razu kieruje wzrok na ³ó¿ko, a zaraz potem na stoj±c± Av> Cze¶æ. <mruczy i lustruje j± wzrokiem> Twoja siostra tu przyjedzie. Po¿ycz sobie moj± koszulkê, ³azienka jest tam i idziemy na ¶niadanie. <w pewnym momencie wskazuje ³azienkê i po chwili pochodzi bli¿ej spogl±daj±c na ocean za oknem> Jak siê czujesz? Bêdê musia³ za³o¿yæ ci ¶wie¿y opatrunek. |
Avery Saltzman - 06-04-14 10:54:34 |
<Odwraca twarz w jego kierunku, przygryzaj±c delikatnie policzek od ¶rodka> Cze¶æ. <mówi cicho, kiwaj±c g³ow±, po czym z powrotem przenosi wzrok na wodê. Zamiera na wzmiankê o siostrze i nerwowo przeczesuje d³oni± w³osy> Mam i¶æ na ¶niadanie w Twojej koszulce? <unosi brew ku górze i spl±tuje d³onie na klatce piersiowej> Czujê siê... w miarê dobrze. I poradzê sobie sama z opatrunkiem, nie jest ma³ym dzieckiem. <zerka na niego k±tem oka, nastêpnie podchodz±c do jego walizki i wyci±gaj±c z niej bia³± koszulkê; idzie z ni± do ³azienki, gdzie bierze szybki prysznic, osusza siê i zaczyna bawiæ z zmian± banda¿u> |
Alexander Kahn - 06-04-14 11:23:11 |
A masz inne wyj¶cie? W kocu mo¿esz nie zmie¶ciæ siê w drzwiach. <u¶miecha siê lekko i krêci g³ow±> Wiem, ¿e nie, ale jednak bêdê czu³ siê pewniej, gdy.. <urywa, kiedy dziewczyna zamyka drzwi ³azienki i przewraca oczami. Przebiera siê, ¶cieli ³ó¿ko i opada na nie czekaj±c na Av> |
Avery Saltzman - 06-04-14 11:33:57 |
Mog³abym i¶æ w samej bieli¼nie, to te¿ jest jakie¶ wyj¶cie. Nie uwa¿asz tak? <zaciska wargi w delikatnym u¶miechu. Bêd±c ju¿ w ³azience, umyta, dopiero po kilku minutach zak³ada do porz±dku nowy opatrunek; spogl±da na niego, zaciskaj±c d³onie w piê¶ci. Unosi spojrzenie na swoje odbicie w lustrze, lekkim ruchem odgarniaj±c z twarzy kosmyki w³osów> There's always hope. <szepcze, bior±c do d³oni koszulkê ch³opaka; narzuca j± na siebie. Wychodzi z ³azienki, przechodz±c do pokoju, gdzie by³ Kahn> Jestem gotowa. <kiwa pewnie g³ow±, odwracaj±c wzrok> |
Alexander Kahn - 06-04-14 11:42:08 |
W samej bieli¼nie brzmi dobrze, ale zazdro¶ci³bym tym, którzy mogliby ogl±daæ ciê z ty³u, a ja tylko z przodu. Niestety nie mam oczu po bokach.. Taka strata. <mruczy i u¶miecha siê powoli. Kiedy przychodzi, podnosi siê i przygl±da siê jej> Nadzieja na co? <pyta ciszej nie odrywaj±c od niej wzroku> |
Avery Saltzman - 06-04-14 11:50:46 |
Zawsze móg³by¶ najpierw i¶æ za mn±. W ten sposób zobaczy³by¶ mnie równie¿ z ty³u. <rozk³ada bezradnie rêce, przekrzywiaj±c nieco g³owê w bok> Zgadzam siê... Ogromna strata. <unosi k±ciki ust w lekkim u¶miechu. S³ysz±c jego pytanie, przeciera palcami powieki i wzdycha cicho> Na wiele rzeczy. Miêdzy innymi na lepsze jutro. <odpowiada szeptem, nastêpnie poprawiaj±c koszulkê na ramionach> |
Alexander Kahn - 06-04-14 11:55:27 |
Masz racjê, jednak wola³bym od razu ogl±daæ z obu stron. <unosi k±cik ust> Chyba wiem jak siê czujesz. Prawie umar³a¶. Ró¿nica miêdzy nami jest taka.. <wstaje i siêga po swoje ray bany> ¯e ja umar³em na prawdê. Prawdê mówi±c, to doprowadzi³o do rozpadu mojego zwi±zku.. i czê¶ciowo mnie samego. <zak³ada okulary na nos i kieruje siê do wyj¶cia> Chod¼my. <kiwa g³ow± i wychodz±> |
Alice Cavercius - 06-04-14 12:33:02 |
<podje¿d¿a pod hotel i zaczyna powoli parkowaæ na wyznaczonym miejscu, ca³y czas rozmawiaj±c przez telefon z Deanem. Po chwili chcia³a zbli¿yæ siê jeszcze trochê, ale dodaje za du¿o gazu i w rezultacie samochód wystrzela do ty³u, uderzaj±c w ten stoj±cy za nim. Rozlega siê g³o¶ny trzask i po chwili wycie alarmu> Cholera <syczy pod nosem i ogl±da siê, patrz±c na sportowego Mercedesa> Koordynacja ruchowa ludzi te¿ jest do bani. <mówi do telefonu i wychodzi z samochodu, oceniaj±c szkody> My¶lisz, ¿e w³a¶ciciel sportowego mercedesa bêdzie wspó³pracowa³ i nie wezwie glin za lekko wgnieciony zderzak i zbite tylne ¶wiat³o? <opiera siê o brzeg swojego auta i czeka, a¿ kto¶ wy³±czy ten cholerny alarm> |
Alice Cavercius - 07-04-14 19:29:52 |
<wraca do hotelu i melduje siê. Idzie do pokoju i u¶miecha siê widz±c, ¿e jej zakupy s± ju¿ na miejscu. Bierze szybki prysznic i wybiera z zakupów krótkie, czarne spodenki i bia³± koszulkê z nadrukiem California do po³owy ods³aniaj±c± pêpek, po czym zak³ada je na siebie. Wk³ada na nogi trampki i podchodzi do barku, sk±d wybiera butelkê dobrej whisky i odkrêca j±, nalewaj±c trochê do szklanki i wypijaj±c to na raz. Wzdycha cicho, chowa telefon do kieszeni, zgarnia butelkê i wychodzi z pokoju. Kieruje siê na najwy¿sze piêtro i przechodzi przez drzwi zastrze¿one tylko dla personelu, wychodz±c na dach. Bierze kilka ³yków i podchodzi do murku, wychylaj±c siê za niego. Wysoko. Dziewczyna cofa siê i u¶miecha nikle, gdy dopiero teraz dostrzega cudowny widok miasta noc±. Przekrêca lekko g³owê i widzi ocean. Piêkne miejsce. Alice wskakuje na murek i siada na nim po turecku, stawiaj±c obok siebie butelkê. Wyci±ga telefon i pisze smsa> |
Alice Cavercius - 07-04-14 20:16:47 |
<czytaj±c ostatniego smsa nie wytrzyma³a ju¿ i ze z³o¶ci i smutku rzuci³a telefon przed siebie tak, ¿e spad³ kilkana¶cie metrów w dó³ i roztrzaska³ siê o chodnik. Przetar³a twarz d³oni± i spostrzeg³a, ¿e na palcach zosta³a jej mokra ³za. Odwróci³a siê gwa³townie rozgl±daj±c siê, czy nikogo nie ma. Nie znosi³a p³akaæ przy kim¶. To by³o oznak± s³abo¶ci, a ona chcia³a, by inni j± tak± widzieli. Prze³knê³a ¶linê i podkurczy³a kolana pod brodê, obejmuj±c je ramionami i opieraj±c o nie g³owê. Czu³a siê koszmarnie. Zawsze tak by³o. W dzieñ udawa³o siê jej jako¶ funkcjonowaæ, ukrywaæ to wszystko a w nocy to, co zrobi³a, wraca³o ze zdwojon± si³±. Napi³a siê whisky. To by³a jej wina. Dean móg³ sobie mówiæ, co chcia³, ale tak by³o. Gdyby nie ona, ta ma³a blondw³osa ³owczyni by ¿y³a i wszystko by³o by w porz±dku. Ale gdy zobaczy³a j± wtedy na ulicy, id±c± spokojnie i przywo³a³a w pamiêci zaj¶cie na pla¿y chcia³a, ¿eby dziewczyna cierpia³a. A wampirzy impuls jeszcze wszystko napêdzi³. Ale z drugiej strony kto da³ ³owczyni prawo do zabijania jej? Wampirzyca nic nie zrobi³a, nawet nie próbowa³a walczyæ, a i tak dosta³a ko³ek w serce. Nie ¿a³owa³a ju¿ samego czynu, ale tego, ¿e osoba, któr± zabi³a by³a bliska Deanowi i wiedzia³a, ¿e on cierpi z tego powodu mimo, ¿e w ¿yciu by siê do tego nie przyzna³. Alice przygryz³a wargê i ponownie ukry³a twarz, zwijaj±c siê w kulkê. Zaczê³o robiæ jej siê zimno, trzês³a siê lekko, ale nie zwraca³a na o uwagi> |
Alice Cavercius - 08-04-14 19:34:01 |
<pó¼nym wieczorem wróci³a do pokoju, posz³a do ³ó¿ka i zapad³a w niespokojny, budz±c siê co chwilê> |
Alexander Kahn - 09-04-14 17:29:16 |
<ju¿ ubrany i ca³kiem suchy, z papierosem w ustach pojawia siê przed hotelem. Wchodzi do niego, nastêpnie do apartamentu i pakuje swoje rzeczy. Widz±c te¿ rzeczy Averii, u¶miecha siê pod nosem i koñcz±c papierosa, zarzuca sobie torbê na ramiê. Wypuszcza dym po chwili wyrzucaj±c peta i pewnym siebie krokiem wychodzi z budynku przechodz±c na parking. Widz±c st³uczon± lampê i przygnieciony bok swojego Mercedesa, zaciska gniewnie wargi> Prima aprilis, kurwa? <warczy pod nosem, otwiera auto i wrzuca do niego torbê. Siêga po numer i wstukuje go w telefon. Kiedy wy¶wietla mu siê numer Alice, spogl±da na samochód stoj±cy tu¿ przed nim. Bierze oddech i wypuszcza szybko powietrze nosem> Doigra³a¶ siê, Cavercius. <szepcze i zagniata kartkê wyrzucaj±c j± przez ramiê. My¶l±c nad czym¶, rozgl±da siê przez moment i odchodzi zdecydowanym krokiem> |
Alexander Kahn - 09-04-14 19:37:13 |
<wchodzi na parking i podrzuca w d³oni kluczyki samochodu Alice, które sprytnie podkrad³. Gwi¿d¿±c cicho, przenosi torbê ze swojego niesprawnego do jazdy auta, do samochodu Alice. Siada na miejscu kierowcy odrzucaj±c pakunek na miejsce obok, w³±cza radio na full i odje¿d¿a. Po jakim¶ czasie wyje¿d¿a na drogê g³ówn± i przyspiesza do tylu, ile da siê wycisn±æ z jej autka> |
Avery Saltzman - 09-04-14 20:02:35 |
<Wchodzi do ¶rodka hotelu i mierzy wzrokiem recepcjonistkê, która równie¿ to robi. Prycha tylko pod nosem, od razu kieruj±c siê na najwy¿sze piêtro, gdzie znajduje siê apartament Alexandra; naciska na klamkê, jednak kiedy nie odstêpuje, marszczy brwi i odsuwa siê nieco do ty³u. S³ysz±c z boku nieznany g³os, odwraca siê w stronê mê¿czyzny i wys³uchuje jego wypowiedzi, z której wynika, i¿ Kahn wymeldowa³ siê ju¿ i odjecha³ spod hotelu. Klnie siarczy¶cie, ale zarazem cicho pod nosem. Schodzi na dó³ i wychodz±c przed g³ówne wej¶cie hotelu, wystukuje wiadomo¶æ do siostry, poprawiaj±c rêcznik w biu¶cie> |
Alice Cavercius - 09-04-14 20:08:08 |
<wraca do hotelu, czytaj±c wczesniej smsa od Av. Rozgl±da siê i od razu podchodzi do siostry, zaplataj±c ramiona na wysoko¶ci piersi> Nie¼le ciê potraktowa³ po waszej przygodzie w wodzie <mówi, przygryzaj±c wargê, ¿eby siê nie roze¶miaæ> |
Avery Saltzman - 09-04-14 20:24:11 |
<Zaciska mocno wargi, zerkaj±c na ni± z ukosa> Nie mów nic, b³agam. Po¿a³uje tego, tak¿e nie musisz siê produkowaæ. <odgarnia z twarzy w³osy> |
Jade Hunter - 09-04-14 20:47:22 |
* Wesz³a do hotelu. Pokierowa³a siê na recepcje i wybiera sobie jeden z najwiêkszych pokoi. Kiedy ju¿ siê w nim znajduje, staje na ¶rodku i zrzuca z siebie wszystko. Zostawia to w jednym miejscu i rusza do swojej ³azienki. Bierze zimny prysznic, a kiedy wychodzi rzuca siê pod ko³drê. Przymyka oczy o rozmy¶la* |
Jade Hunter - 09-04-14 20:56:36 |
* Po chwili wstaje gwa³townie, szybko siê ubiera. Chwyta swoj± walizkê i wyskakuje oknem, po czym kieruje siê na lotnisko i wraca do Falls* |
Alice Cavercius - 10-04-14 10:01:37 |
<pokrêci³a rozbawiona g³owa i unios³a rêce w obronnym ge¶cie> Okej, nic nie mówiê <udaje, ¿e zasznurowuje usta i u¶miecha siê lekko> Chod¼, dam ci co¶ do przebrania, a potem wracamy do Falls <wzrusza ramionami i obydwie id± do pokoju Alice, gdzie dziewczyna zaczyna siê pakowaæ a Avery w tym czasie przebiera siê w rzeczy, które da³a jej siostra. Po jakim¶ czasie p³ac± za pobyt w hotelu i obydwie wychodz± na parking> No bez jaj <mruczy Alice, podchodz±c pod miejsce, gdzie powinien byæ jej samochód, a którego tam nie by³o. Szuka gor±czkowo kluczyków w torebce, a gdy ich tam nie znajduje, podnosi g³owê i odgarnia w³osy z twarzy> Super. Kahn podpierdoli³ mi BMW <westchnê³a, przeczesuj±c palcami w³osy. Zaczê³a my¶leæ, co robiæ i jej wzrok pad³ na Mercedesa Alexandra z lekko st³uczonym przodem. U¶miechnê³a siê pod nosem i podesz³a do niego pewnym krokiem. Rozejrza³a siê dooko³a, podnios³a z ziemi kamieñ i zbi³a nim ca³± boczn± szybê od strony kierowcy. Kahn siê doigra³. Gdy alarm siê w³±czy³ szybko otworzy³a auto od ¶rodka, kucnê³a i zdjê³a plastikow± os³onê pod kierownic±. Mo¿e nie umia³aby naprawiæ stluczonegp ¶wiat³a, ale kabelkami radzi³a sobie ca³kiem nie¼le. Po chwili wy³±czy³a alarm, odpali³a auto na styki, spakowa³a do niego swoje rzeczy, wsiad³a razem z Av i odjecha³a> |