Gość
<przyszłam do centrum i od razu zobaczyłam znaną twarz, z zadziornym uśmieszkiem podeszłam do szatynki i szturchnęłam ją lekko przybierając miły wyraz twarzy> Nasza znajomość zdecydowanie źle się rozpoczęła <zmusiłam siebie do uśmiechu chociaż miałam ochotę zabić ją w tym momencie>
Gość
<spojrzała na nią błagalnie i wzięła głęboki oddech>
Po prostu zapomnijmy
<mruknęła i ruszyła przed siebie jakby nigdy nic>
Gość
<złapałam ją za ramię i zacisnęłam zęby ciągnąc ją w stronę najbliższej przebieralni gdzie popchnęłam ją do lustra i uśmiechnęłam się niewinnie> Postawmy sprawę jasno, ja jestem w ciąży, mieszkam w jego domu, śpię w jego łóżku, razem z nim mamy wiele upojnych chwil, zna mnie od dawna, ty dla niego nic nie znaczysz, jesteś jego nową zabawką, niedługo Ciebie zabije, albo zostawi w tak beznadziejnym stanie jak ja! <wysyczałam> Więc odpuść kochana
Gość
<zacisnęła pięści i zamieniła się miejscami tak, że trzymała Faye przyciśniętą do lustra>
Jestem hybrydą skarbie, i po pierwsze to Ci nie wierzę, po drugie to sie Ciebie nie boję
<uśmiechnęła się słodko>
Więc mam w dupie te Twoje wszystkie ostrzeżenia, jeżeli mnie zostawi to nic na to nie poradzę, na razie non stop mówi, że mnie kocha. Usłyszałaś takie coś kiedyś od niego?
<pokręciła z niedowierzaniem głową i zniknęła>
Gość
<wkurzyłam się, ale postanowiłam dalej pochodzić po sklepach>
Gość
*przyszłam, kupiłam wózek dla dziecka, ubranka, pieluszki, łózeczko.... i różne inne rzeczy potrzebne dla niemowlaka, to mnie trochę uspokoiło, postanowiłam, że już nie będę płakać, nie chciałam marnować łez na takiego człowieka jakim był Sam, zapakowała wszystkie rzeczy do taxówki po czym pojechałam do domu*
Gość
<kiedyś tam sobie wyszłam>
Gość
<Wchodzi, idzie do Douglas'a, wybiera nowy błyszczyk>
Gość
<Skończyła zakupy, wyszła>
Gość
<wchodzi do centrum, chodzi po sklepach w poszukiwaniu sukienki>
Gość
<wychodzi>
Gość
*Przyszłam pochodzić po sklepach ale szukam stroju na imprezę *
Gość
*Po paru godzinach spodobały mi się 3 stroje*
*Nie wiedziałam które wybrać i liczyłam na to że ktoś mi pomoże *
Gość
*Wybrałam jednak sama i postanowiłam ruszyć na Nowojorskie ulice*
Gość
<przychodzi do centrum handlowego i od razu kieruje się do salonu z sukniami ślubnymi, niestety przez jej już duży brzuch żadna sukienka, która jej się podoba na nią nie pasuje, zrezygnowana i wkurzona siada na ławce przed sklepem>
Ostatnio edytowany przez Rosalie Delacure (08-11-13 14:29:38)
Gość
Rosalie Delacure napisał:
<przychodzi do centrum handlowego i od razu kieruje się do salonu z sukniami ślubnymi, niestety przez jej już duży brzuch żadna sukienka, która jej się podoba na nią nie pasuje, zrezygnowana i wkurzona siada na ławce przed sklepem>
<Pojawia się w centrum handlowym i wchodzi do jakiegoś sklepu w celu zakupienia jakiejś książki, wychodzi po chwili i zauważa szatynkę w ciąży, która siedzi na ławce, czuje, że musi jej pomóc, więc pojawia się tuż obok> Wszystko w porządku? Nie wygląda Pani na szczęśliwą <uniósł brew przyglądając się jej badawczo>
Gość
<słysząc czyiś głos uniosła głowę i zmrużyła oczy wywracając głową i kładąc swoją rękę na brzuchu>
Ciężko jest znaleźć idealną suknię ślubną kiedy ma się sterczący brzuch
<westchnęła i uśmiechnęła się lekko>
Błagam żadna Pani, Rosalie jestem, ale możesz mi mówić Rose
Gość
<słysząc jej imię uniósł wysoko brew i zmienił swój wyraz twarzy na ciepły i życzliwy, usiadł obok niej i uniósł kąciki swych ust> Nazywam się Elijah Mikaelson <powiedział dumnie i złapał jej dłoń by następnie musnąć ustami jej wierzch> I jestem zaszczycony tym, że mogę Ciebie poznać
Gość
<zdziwiona mimowolnie rozchyliła lekko wargi i uśmiechnęła się delikatnie>
Miło mi Ciebie poznać Elijah
<powiedziała pewnie i zmrużyła oczy>
Istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że jesteś rodziną Klausa Mikaelsona?
<poruszyla brwiami>
Gość
<wchodzi do centrum zauważył swojego brata z jakąś dziewczynom, przechodząc koło nich przywitał się i poszedł dalej, rozglądał się po sklepach po czym wyszedł drugim wyjściem>
Gość
<Zaśmiał się pod nosem i spojrzał na nią z uśmiechem, był wyraźnie tym rozbawiony> Cóż swojego czasu spędzałem z nim każdą chwilę <wzdycha> Niklaus jest moim bratem, rozumiem czemu nie zauważyłaś podobieństwa, jestem od niego milszy, ale to ty jesteś jego narzeczoną i nosisz jego dziecko dlatego z pewnością musiałaś w nim coś zauważyć <zmarszczył nos i zmierzył ją wzrokiem>
Gość
<opuściła lekko zawstydzona głowę i westchnęła>
Więc jesteś pierwotnym... Wybacz, dopiero od niedawna siedzę w tych całych tematach z wampirami i innymi stworzeniami
<wywróciła oczami i uśmiechnęła się lekko, zmrużyła oczy>
Nie rozumiem o co Tobie Elijaha chodzi, Klaus jest cudowny i przyznaję kiedy go poznałam był niezłym dupkiem, ale teraz, troszczy się o mnie
Gość
Cieszy mnie to <powiedział szybko> Jednak gdybyś czegokolwiek potrzebowała lub Niklaus zrobił coś Tobie czy dziecku to wiedz, że ja jestem po Twojej stronie <puścił jej oczko i wstał poprawiając strój> Mam nadzieję, że się wkrótce zobaczymy <złapał jej dłoń i znów musnął jej wierzch> Szalenie miło było mi Ciebie poznać <uśmiechnął się i zniknął>
Gość
<uśmiechnęła się lekko i po chwili zrezygnowana wyszła ze sklepu>
Gość
*Przyszła do centrum, chociaż nie miała żadnego konkretnego celu. Zaczęła kręcić się po centrum, zaglądając po kolei do sklepów*