Gość
*Przychodzi siada przy barze. Zamawia piwo i zaczyna czytać list który zostawiła dla niego mama. Z nie do wierzeniem wczytuje się w każde kolejne słowo. Kiedy skoczył czytać. Schował list do bluzy. Wziął piwo i usiadł w ciemnym kącie. *
Gość
Nathaniel Goop napisał:
*Przychodzi siada przy barze. Zamawia piwo i zaczyna czytać list który zostawiła dla niego mama. Z nie do wierzeniem wczytuje się w każde kolejne słowo. Kiedy skoczył czytać. Schował list do bluzy. Wziął piwo i usiadł w ciemnym kącie. *
*Pijany wychodzi i idzie do hotelu*
Gość
*wchodzi z Ann* To tutaj? *patrzy na nia katem oka*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
*wchodzi z Ann* To tutaj? *patrzy na nia katem oka*
<kiwa głową rozglądając się po pomieszczeniu> Tak. Na sto procent <mówi>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*wchodzi z Ann* To tutaj? *patrzy na nia katem oka*
<kiwa głową rozglądając się po pomieszczeniu> Tak. Na sto procent <mówi>
*rozgląda się dookoła* Widzisz ją gdzieś tutaj?
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*wchodzi z Ann* To tutaj? *patrzy na nia katem oka*
<kiwa głową rozglądając się po pomieszczeniu> Tak. Na sto procent <mówi>
*rozgląda się dookoła* Widzisz ją gdzieś tutaj?
Nie <odpowiada i podchodzi do barmana> Przepraszam, była tu może wczoraj pewna kobieta? Młoda, ciemne włosy, kojarzy pan? <dopytuje się>
Tak, przychodzi tu co wieczór <słyszy od niego>
Dziękuję <dodaje i zwraca się do Samuela> To co robimy? Czekamy na nią?
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<kiwa głową rozglądając się po pomieszczeniu> Tak. Na sto procent <mówi>*rozgląda się dookoła* Widzisz ją gdzieś tutaj?
Nie <odpowiada i podchodzi do barmana> Przepraszam, była tu może wczoraj pewna kobieta? Młoda, ciemne włosy, kojarzy pan? <dopytuje się>
Tak, przychodzi tu co wieczór <słyszy od niego>
Dziękuję <dodaje i zwraca się do Samuela> To co robimy? Czekamy na nią?
*przytakuje głową, zajmując miejsce przy stoliku, który znajduje się w najciemniejszej części baru* Zamówić ci coś?
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*rozgląda się dookoła* Widzisz ją gdzieś tutaj?Nie <odpowiada i podchodzi do barmana> Przepraszam, była tu może wczoraj pewna kobieta? Młoda, ciemne włosy, kojarzy pan? <dopytuje się>
Tak, przychodzi tu co wieczór <słyszy od niego>
Dziękuję <dodaje i zwraca się do Samuela> To co robimy? Czekamy na nią?*przytakuje głową, zajmując miejsce przy stoliku, który znajduje się w najciemniejszej części baru* Zamówić ci coś?
Może drinka? <mówi siadając naprzeciw niego>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Nie <odpowiada i podchodzi do barmana> Przepraszam, była tu może wczoraj pewna kobieta? Młoda, ciemne włosy, kojarzy pan? <dopytuje się>
Tak, przychodzi tu co wieczór <słyszy od niego>
Dziękuję <dodaje i zwraca się do Samuela> To co robimy? Czekamy na nią?*przytakuje głową, zajmując miejsce przy stoliku, który znajduje się w najciemniejszej części baru* Zamówić ci coś?
Może drinka? <mówi siadając naprzeciw niego>
Momento. *uśmiechnął się lekko, podchodząc do baru**zamówił dwa drinki i po chwili postawił je na stoliku* Możesz to przyjąć jako podziękowania. *mrugnął do niej okiem i napił się ze swojej szklaneczki*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*przytakuje głową, zajmując miejsce przy stoliku, który znajduje się w najciemniejszej części baru* Zamówić ci coś?Może drinka? <mówi siadając naprzeciw niego>
Momento. *uśmiechnął się lekko, podchodząc do baru**zamówił dwa drinki i po chwili postawił je na stoliku* Możesz to przyjąć jako podziękowania. *mrugnął do niej okiem i napił się ze swojej szklaneczki*
Dzięki, ale wystarczy mi jak przeżyję ten dzień <uśmiecha się smutno obkręcając szklankę palcami>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Może drinka? <mówi siadając naprzeciw niego>Momento. *uśmiechnął się lekko, podchodząc do baru**zamówił dwa drinki i po chwili postawił je na stoliku* Możesz to przyjąć jako podziękowania. *mrugnął do niej okiem i napił się ze swojej szklaneczki*
Dzięki, ale wystarczy mi jak przeżyję ten dzień <uśmiecha się smutno obkręcając szklankę palcami>
Spokojnie, nie planuję Cię zabić. *zaśmiał się sarkastycznie, wypijając zawartość szklanki* A tą.. suką zajmę się raz dwa.
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Momento. *uśmiechnął się lekko, podchodząc do baru**zamówił dwa drinki i po chwili postawił je na stoliku* Możesz to przyjąć jako podziękowania. *mrugnął do niej okiem i napił się ze swojej szklaneczki*Dzięki, ale wystarczy mi jak przeżyję ten dzień <uśmiecha się smutno obkręcając szklankę palcami>
Spokojnie, nie planuję Cię zabić. *zaśmiał się sarkastycznie, wypijając zawartość szklanki* A tą.. suką zajmę się raz dwa.
<upija kilka łyków patrząc na wejście. Drzwi otwierają się i wchodzi przez nie kobieta, na którą czekali. Klepie Samuela po dłoni> To ona <mówi bezgłośnie, żeby kobieta ich nie usłyszała wskazując podbródkiem na wejście>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Dzięki, ale wystarczy mi jak przeżyję ten dzień <uśmiecha się smutno obkręcając szklankę palcami>Spokojnie, nie planuję Cię zabić. *zaśmiał się sarkastycznie, wypijając zawartość szklanki* A tą.. suką zajmę się raz dwa.
<upija kilka łyków patrząc na wejście. Drzwi otwierają się i wchodzi przez nie kobieta, na którą czekali. Klepie Samuela po dłoni> To ona <mówi bezgłośnie, żeby kobieta ich nie usłyszała wskazując podbródkiem na wejście>
*odwraca głowę w stronę brunetki. jego serca na chwilę zamiera. przełyka głośno ślinę* Znam ją... *mówi cicho, po chwili prostuje się dumni i mówi na cały głos* Lilith. *wysyczał, wampirzyca od razu spojrzała w jego kierunku , uśmiechając się niewinnie*
Samuel! Wyprzystojniałeś! *zachichotała, siadając koło niego* I znalazłeś dziewczynę.. *powiedziała chłodno, mierząc Ann wzrokiem*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Spokojnie, nie planuję Cię zabić. *zaśmiał się sarkastycznie, wypijając zawartość szklanki* A tą.. suką zajmę się raz dwa.<upija kilka łyków patrząc na wejście. Drzwi otwierają się i wchodzi przez nie kobieta, na którą czekali. Klepie Samuela po dłoni> To ona <mówi bezgłośnie, żeby kobieta ich nie usłyszała wskazując podbródkiem na wejście>
*odwraca głowę w stronę brunetki. jego serca na chwilę zamiera. przełyka głośno ślinę* Znam ją... *mówi cicho, po chwili prostuje się dumni i mówi na cały głos* Lilith. *wysyczał, wampirzyca od razu spojrzała w jego kierunku , uśmiechając się niewinnie*
Samuel! Wyprzystojniałeś! *zachichotała, siadając koło niego* I znalazłeś dziewczynę.. *powiedziała chłodno, mierząc Ann wzrokiem*
<dziewczyna rumieni się lekko. Wampirzyca o imieniu Lilith miała w sobie coś, od czego jeżyły się włoski na karku. Sprawiała wrażenie osoby okrutnej i bezwzględnej>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<upija kilka łyków patrząc na wejście. Drzwi otwierają się i wchodzi przez nie kobieta, na którą czekali. Klepie Samuela po dłoni> To ona <mówi bezgłośnie, żeby kobieta ich nie usłyszała wskazując podbródkiem na wejście>*odwraca głowę w stronę brunetki. jego serca na chwilę zamiera. przełyka głośno ślinę* Znam ją... *mówi cicho, po chwili prostuje się dumni i mówi na cały głos* Lilith. *wysyczał, wampirzyca od razu spojrzała w jego kierunku , uśmiechając się niewinnie*
Samuel! Wyprzystojniałeś! *zachichotała, siadając koło niego* I znalazłeś dziewczynę.. *powiedziała chłodno, mierząc Ann wzrokiem*<dziewczyna rumieni się lekko. Wampirzyca o imieniu Lilith miała w sobie coś, od czego jeżyły się włoski na karku. Sprawiała wrażenie osoby okrutnej i bezwzględnej>
*Samuel zacisnał dłonie na szyi Lilith* Nie żyjesz. *zaśmiał się gorzko*
*Lilth bez najmniejszego problemu wyrwała się z uścisku Samuela i przybliżyła dłonie do jego ucha* Nie zrobisz tego, mój słodziutki.
Mylisz się! *warknął* Zabiłaś ją, a teraz za to odpowiesz!
Skąd pewność, że ją zbiłam? *unosi brew do góry* Twoja czarownica to potwierdzi, prawda? *posłała jej mściwe spojrzenie, jednocześnie groźne*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*odwraca głowę w stronę brunetki. jego serca na chwilę zamiera. przełyka głośno ślinę* Znam ją... *mówi cicho, po chwili prostuje się dumni i mówi na cały głos* Lilith. *wysyczał, wampirzyca od razu spojrzała w jego kierunku , uśmiechając się niewinnie*
Samuel! Wyprzystojniałeś! *zachichotała, siadając koło niego* I znalazłeś dziewczynę.. *powiedziała chłodno, mierząc Ann wzrokiem*<dziewczyna rumieni się lekko. Wampirzyca o imieniu Lilith miała w sobie coś, od czego jeżyły się włoski na karku. Sprawiała wrażenie osoby okrutnej i bezwzględnej>
*Samuel zacisnał dłonie na szyi Lilith* Nie żyjesz. *zaśmiał się gorzko*
*Lilth bez najmniejszego problemu wyrwała się z uścisku Samuela i przybliżyła dłonie do jego ucha* Nie zrobisz tego, mój słodziutki.
Mylisz się! *warknął* Zabiłaś ją, a teraz za to odpowiesz!
Skąd pewność, że ją zbiłam? *unosi brew do góry* Twoja czarownica to potwierdzi, prawda? *posłała jej mściwe spojrzenie, jednocześnie groźne*
Ja... ja... <jąkała się, ale wyczuła, że Lilith nie kłamie. Spojrzała na nią, potem przeniosła wzrok na Samuela> Ona mówi prawdę <powiedziała cicho>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<dziewczyna rumieni się lekko. Wampirzyca o imieniu Lilith miała w sobie coś, od czego jeżyły się włoski na karku. Sprawiała wrażenie osoby okrutnej i bezwzględnej>*Samuel zacisnał dłonie na szyi Lilith* Nie żyjesz. *zaśmiał się gorzko*
*Lilth bez najmniejszego problemu wyrwała się z uścisku Samuela i przybliżyła dłonie do jego ucha* Nie zrobisz tego, mój słodziutki.
Mylisz się! *warknął* Zabiłaś ją, a teraz za to odpowiesz!
Skąd pewność, że ją zbiłam? *unosi brew do góry* Twoja czarownica to potwierdzi, prawda? *posłała jej mściwe spojrzenie, jednocześnie groźne*Ja... ja... <jąkała się, ale wyczuła, że Lilith nie kłamie. Spojrzała na nią, potem przeniosła wzrok na Samuela> Ona mówi prawdę <powiedziała cicho>
Nie, nie mówi. *Samuel syknął pod nosem, rzucając Ann pełne rozczarowania spojrzenie* Widziałem jej martwe ciało! I zginiesz dzisiaj. *próbował złapać Lilth za nadgarstek jednak ta była szybsza i "przeteleportowała" się w taki sposób, że siedziała teraz koło Anna. Jej kły wysunęły się jednak nie ugryzła dziewczyny*
Naprawdę tego chcesz? *zachichotała figlarnie*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*Samuel zacisnał dłonie na szyi Lilith* Nie żyjesz. *zaśmiał się gorzko*
*Lilth bez najmniejszego problemu wyrwała się z uścisku Samuela i przybliżyła dłonie do jego ucha* Nie zrobisz tego, mój słodziutki.
Mylisz się! *warknął* Zabiłaś ją, a teraz za to odpowiesz!
Skąd pewność, że ją zbiłam? *unosi brew do góry* Twoja czarownica to potwierdzi, prawda? *posłała jej mściwe spojrzenie, jednocześnie groźne*Ja... ja... <jąkała się, ale wyczuła, że Lilith nie kłamie. Spojrzała na nią, potem przeniosła wzrok na Samuela> Ona mówi prawdę <powiedziała cicho>
Nie, nie mówi. *Samuel syknął pod nosem, rzucając Ann pełne rozczarowania spojrzenie* Widziałem jej martwe ciało! I zginiesz dzisiaj. *próbował złapać Lilth za nadgarstek jednak ta była szybsza i "przeteleportowała" się w taki sposób, że siedziała teraz koło Anna. Jej kły wysunęły się jednak nie ugryzła dziewczyny*
Naprawdę tego chcesz? *zachichotała figlarnie*
<nie zdążyła nawet zarejestrować wzrokiem całej sytuacji, gdy wampirzyca zaszła ją od tyłu i unieruchomiła. Zaczęła się wyrywać, jednak ta trzymała ją mocno> Puszczaj! <pisnęła próbując skoncentrować się i zaatakować ją swoją mocą, jednak nic to nie dało>
Słabą czarownicę sobie wybrałeś, Samuelu <powiedziała Lilith z pogardą. Ann zacisnęła powieki przygotowywując się na ugryzienie, to jednak nie następowało>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Ja... ja... <jąkała się, ale wyczuła, że Lilith nie kłamie. Spojrzała na nią, potem przeniosła wzrok na Samuela> Ona mówi prawdę <powiedziała cicho>Nie, nie mówi. *Samuel syknął pod nosem, rzucając Ann pełne rozczarowania spojrzenie* Widziałem jej martwe ciało! I zginiesz dzisiaj. *próbował złapać Lilth za nadgarstek jednak ta była szybsza i "przeteleportowała" się w taki sposób, że siedziała teraz koło Anna. Jej kły wysunęły się jednak nie ugryzła dziewczyny*
Naprawdę tego chcesz? *zachichotała figlarnie*<nie zdążyła nawet zarejestrować wzrokiem całej sytuacji, gdy wampirzyca zaszła ją od tyłu i unieruchomiła. Zaczęła się wyrywać, jednak ta trzymała ją mocno> Puszczaj! <pisnęła próbując skoncentrować się i zaatakować ją swoją mocą, jednak nic to nie dało>
Słabą czarownicę sobie wybrałeś, Samuelu <powiedziała Lilith z pogardą. Ann zacisnęła powieki przygotowywując się na ugryzienie, to jednak nie następowało>
*zmrużył gniewnie oczy* Zostaw ją i zachowaj się jak dama, nie dziwka. *wysyczał*
Auć. Zabolało. *wywróciła oczami* Banda idiotów z was
Błagam... *nie wytrzymał i wstał, przygwożdżając Lilith do ściany, zapomniał jednak o Ann, która została staranowana*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Nie, nie mówi. *Samuel syknął pod nosem, rzucając Ann pełne rozczarowania spojrzenie* Widziałem jej martwe ciało! I zginiesz dzisiaj. *próbował złapać Lilth za nadgarstek jednak ta była szybsza i "przeteleportowała" się w taki sposób, że siedziała teraz koło Anna. Jej kły wysunęły się jednak nie ugryzła dziewczyny*
Naprawdę tego chcesz? *zachichotała figlarnie*<nie zdążyła nawet zarejestrować wzrokiem całej sytuacji, gdy wampirzyca zaszła ją od tyłu i unieruchomiła. Zaczęła się wyrywać, jednak ta trzymała ją mocno> Puszczaj! <pisnęła próbując skoncentrować się i zaatakować ją swoją mocą, jednak nic to nie dało>
Słabą czarownicę sobie wybrałeś, Samuelu <powiedziała Lilith z pogardą. Ann zacisnęła powieki przygotowywując się na ugryzienie, to jednak nie następowało>*zmrużył gniewnie oczy* Zostaw ją i zachowaj się jak dama, nie dziwka. *wysyczał*
Auć. Zabolało. *wywróciła oczami* Banda idiotów z was
Błagam... *nie wytrzymał i wstał, przygwożdżając Lilith do ściany, zapomniał jednak o Ann, która została staranowana*
<upadła na bok boleśnie się tłukąc i kalecząc ręce o szkło z rozbitych szklanek, które spadły na podłogę gdy Samuel i Lilith wywrócili jeden ze stołów. Przesunęła się bliżej jednego ze zniszczonych drewnianych krzeseł i ułamała i tak pęknięta już nogę> Łap <powiedziała i rzuciła prowizoryczny kołek Samuelowi>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<nie zdążyła nawet zarejestrować wzrokiem całej sytuacji, gdy wampirzyca zaszła ją od tyłu i unieruchomiła. Zaczęła się wyrywać, jednak ta trzymała ją mocno> Puszczaj! <pisnęła próbując skoncentrować się i zaatakować ją swoją mocą, jednak nic to nie dało>
Słabą czarownicę sobie wybrałeś, Samuelu <powiedziała Lilith z pogardą. Ann zacisnęła powieki przygotowywując się na ugryzienie, to jednak nie następowało>*zmrużył gniewnie oczy* Zostaw ją i zachowaj się jak dama, nie dziwka. *wysyczał*
Auć. Zabolało. *wywróciła oczami* Banda idiotów z was
Błagam... *nie wytrzymał i wstał, przygwożdżając Lilith do ściany, zapomniał jednak o Ann, która została staranowana*<upadła na bok boleśnie się tłukąc i kalecząc ręce o szkło z rozbitych szklanek, które spadły na podłogę gdy Samuel i Lilith wywrócili jeden ze stołów. Przesunęła się bliżej jednego ze zniszczonych drewnianych krzeseł i ułamała i tak pęknięta już nogę> Łap <powiedziała i rzuciła prowizoryczny kołek Samuelowi>
*złapał kołek, przyłozył go do serca Lilith i spojrzał jej prosto w oczy. chwile później zabrał rękę, wzdychając. spojrzał na Ann* Nie zrobimy jej tej przyjemności, co nie? *uśmiechnął się arogancko, pomagając Ann wstać.* Pomęczymy ją. *powiedział z pasją, spoglądajac na milczącą i wystraszona Lilith. ściągnał pierścień z jej dłoni, a jej ciało zaczęło sie palić*
Pożalujecie tego! *wysyczała, krzycząc*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*zmrużył gniewnie oczy* Zostaw ją i zachowaj się jak dama, nie dziwka. *wysyczał*
Auć. Zabolało. *wywróciła oczami* Banda idiotów z was
Błagam... *nie wytrzymał i wstał, przygwożdżając Lilith do ściany, zapomniał jednak o Ann, która została staranowana*<upadła na bok boleśnie się tłukąc i kalecząc ręce o szkło z rozbitych szklanek, które spadły na podłogę gdy Samuel i Lilith wywrócili jeden ze stołów. Przesunęła się bliżej jednego ze zniszczonych drewnianych krzeseł i ułamała i tak pęknięta już nogę> Łap <powiedziała i rzuciła prowizoryczny kołek Samuelowi>
*złapał kołek, przyłozył go do serca Lilith i spojrzał jej prosto w oczy. chwile później zabrał rękę, wzdychając. spojrzał na Ann* Nie zrobimy jej tej przyjemności, co nie? *uśmiechnął się arogancko, pomagając Ann wstać.* Pomęczymy ją. *powiedział z pasją, spoglądajac na milczącą i wystraszona Lilith. ściągnał pierścień z jej dłoni, a jej ciało zaczęło sie palić*
Pożalujecie tego! *wysyczała, krzycząc*
<poczuła swąd palonego ciała, odwróciła głowę nie chcąc na to patrzeć>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<upadła na bok boleśnie się tłukąc i kalecząc ręce o szkło z rozbitych szklanek, które spadły na podłogę gdy Samuel i Lilith wywrócili jeden ze stołów. Przesunęła się bliżej jednego ze zniszczonych drewnianych krzeseł i ułamała i tak pęknięta już nogę> Łap <powiedziała i rzuciła prowizoryczny kołek Samuelowi>*złapał kołek, przyłozył go do serca Lilith i spojrzał jej prosto w oczy. chwile później zabrał rękę, wzdychając. spojrzał na Ann* Nie zrobimy jej tej przyjemności, co nie? *uśmiechnął się arogancko, pomagając Ann wstać.* Pomęczymy ją. *powiedział z pasją, spoglądajac na milczącą i wystraszona Lilith. ściągnał pierścień z jej dłoni, a jej ciało zaczęło sie palić*
Pożalujecie tego! *wysyczała, krzycząc*<poczuła swąd palonego ciała, odwróciła głowę nie chcąc na to patrzeć>
ZGIIIIIIIIIIIIIŃ! *z ust Lilth wydobył się przeraźliwy pisk.posłała Samuelowi i Ann spojrzenie obłąkanej osoby i w jednej chwili poderwała się z miejsca, wywracając najbliższy stolik*
*Samuel patrzył na nią zszokowany, nie potrafił racjonalnie myśleć, po prostu starał złapać wampirzycę jak najszybciej, by nie wyrządziła więcej krzywd, ta jednak była zwinniejsza. Obróciła się na pięcie i złapała Samuela za włosy, podciągając jego głowę do góry. następnie Lilith spojrzała na Ann*
Przystojny, nie sądzisz? *jej głos na nowo stał się delikatny i dziewczęcy, pokręciła głową, całując Samuela w szyję. Gdy ten się próbował wyrwać, Lilith skręciła mu kark. Ciało Samuela bezwładnie opadło na podłoge, co wywołało huk. Lilith wywróciła oczami*
Więc.. na czym skończyłyśmy? *uśmecha się niewinnie do Ann*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*złapał kołek, przyłozył go do serca Lilith i spojrzał jej prosto w oczy. chwile później zabrał rękę, wzdychając. spojrzał na Ann* Nie zrobimy jej tej przyjemności, co nie? *uśmiechnął się arogancko, pomagając Ann wstać.* Pomęczymy ją. *powiedział z pasją, spoglądajac na milczącą i wystraszona Lilith. ściągnał pierścień z jej dłoni, a jej ciało zaczęło sie palić*
Pożalujecie tego! *wysyczała, krzycząc*<poczuła swąd palonego ciała, odwróciła głowę nie chcąc na to patrzeć>
ZGIIIIIIIIIIIIIŃ! *z ust Lilth wydobył się przeraźliwy pisk.posłała Samuelowi i Ann spojrzenie obłąkanej osoby i w jednej chwili poderwała się z miejsca, wywracając najbliższy stolik*
*Samuel patrzył na nią zszokowany, nie potrafił racjonalnie myśleć, po prostu starał złapać wampirzycę jak najszybciej, by nie wyrządziła więcej krzywd, ta jednak była zwinniejsza. Obróciła się na pięcie i złapała Samuela za włosy, podciągając jego głowę do góry. następnie Lilith spojrzała na Ann*
Przystojny, nie sądzisz? *jej głos na nowo stał się delikatny i dziewczęcy, pokręciła głową, całując Samuela w szyję. Gdy ten się próbował wyrwać, Lilith skręciła mu kark. Ciało Samuela bezwładnie opadło na podłoge, co wywołało huk. Lilith wywróciła oczami*
Więc.. na czym skończyłyśmy? *uśmecha się niewinnie do Ann*
<zasłoniła usta, gdy Samuel padł martwy na ziemię. Przełknęła ślinę. Musisz ją zagadać, nakazała sobie w myślach> Samuel mówił, że zabrałaś mu wszystko, co kocha. <powiedziała oskarżycielsko> Jakim cudem jego siostra żyje?