StefanSięUśmiecha - 20-05-13 17:37:20

http://images.nymag.com/images/2/daily/2009/05/20090521_tandem_560x375.jpg

Nathaniel Goop - 29-05-13 13:58:01

*Przychodzi siada przy barze. Zamawia piwo i zaczyna czytać list który zostawiła dla niego mama. Z nie do wierzeniem wczytuje się w każde kolejne słowo. Kiedy skoczył czytać. Schował list do bluzy. Wziął piwo i usiadł w ciemnym kącie. *

Nathaniel Goop - 29-05-13 17:18:35

Nathaniel Goop napisał:

*Przychodzi siada przy barze. Zamawia piwo i zaczyna czytać list który zostawiła dla niego mama. Z nie do wierzeniem wczytuje się w każde kolejne słowo. Kiedy skoczył czytać. Schował list do bluzy. Wziął piwo i usiadł w ciemnym kącie. *

*Pijany wychodzi i idzie do hotelu*

Samuel Blackwood - 03-06-13 16:48:40

*wchodzi z Ann* To tutaj? *patrzy na nia katem oka*

Annabeth Blake - 03-06-13 16:51:29

SamuelBlackwood napisał:

*wchodzi z Ann* To tutaj? *patrzy na nia katem oka*

<kiwa głową rozglądając się po pomieszczeniu> Tak. Na sto procent <mówi>

Samuel Blackwood - 03-06-13 16:52:03

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*wchodzi z Ann* To tutaj? *patrzy na nia katem oka*

<kiwa głową rozglądając się po pomieszczeniu> Tak. Na sto procent <mówi>

*rozgląda się dookoła* Widzisz ją gdzieś tutaj?

Annabeth Blake - 03-06-13 16:58:15

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*wchodzi z Ann* To tutaj? *patrzy na nia katem oka*

<kiwa głową rozglądając się po pomieszczeniu> Tak. Na sto procent <mówi>

*rozgląda się dookoła* Widzisz ją gdzieś tutaj?

Nie <odpowiada i podchodzi do barmana> Przepraszam, była tu może wczoraj pewna kobieta? Młoda, ciemne włosy, kojarzy pan? <dopytuje się>
Tak, przychodzi tu co wieczór <słyszy od niego>
Dziękuję <dodaje i zwraca się do Samuela> To co robimy? Czekamy na nią?

Samuel Blackwood - 03-06-13 17:01:58

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<kiwa głową rozglądając się po pomieszczeniu> Tak. Na sto procent <mówi>

*rozgląda się dookoła* Widzisz ją gdzieś tutaj?

Nie <odpowiada i podchodzi do barmana> Przepraszam, była tu może wczoraj pewna kobieta? Młoda, ciemne włosy, kojarzy pan? <dopytuje się>
Tak, przychodzi tu co wieczór <słyszy od niego>
Dziękuję <dodaje i zwraca się do Samuela> To co robimy? Czekamy na nią?

*przytakuje głową, zajmując miejsce przy stoliku, który znajduje się w najciemniejszej części baru* Zamówić ci coś?

Annabeth Blake - 03-06-13 17:09:51

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*rozgląda się dookoła* Widzisz ją gdzieś tutaj?

Nie <odpowiada i podchodzi do barmana> Przepraszam, była tu może wczoraj pewna kobieta? Młoda, ciemne włosy, kojarzy pan? <dopytuje się>
Tak, przychodzi tu co wieczór <słyszy od niego>
Dziękuję <dodaje i zwraca się do Samuela> To co robimy? Czekamy na nią?

*przytakuje głową, zajmując miejsce przy stoliku, który znajduje się w najciemniejszej części baru* Zamówić ci coś?

Może drinka? <mówi siadając naprzeciw niego>

Samuel Blackwood - 03-06-13 17:13:04

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie <odpowiada i podchodzi do barmana> Przepraszam, była tu może wczoraj pewna kobieta? Młoda, ciemne włosy, kojarzy pan? <dopytuje się>
Tak, przychodzi tu co wieczór <słyszy od niego>
Dziękuję <dodaje i zwraca się do Samuela> To co robimy? Czekamy na nią?

*przytakuje głową, zajmując miejsce przy stoliku, który znajduje się w najciemniejszej części baru* Zamówić ci coś?

Może drinka? <mówi siadając naprzeciw niego>

Momento. *uśmiechnął się lekko, podchodząc do baru**zamówił dwa drinki i po chwili postawił je na stoliku* Możesz to przyjąć jako podziękowania. *mrugnął do niej okiem i napił się ze swojej szklaneczki*

Annabeth Blake - 03-06-13 17:17:27

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*przytakuje głową, zajmując miejsce przy stoliku, który znajduje się w najciemniejszej części baru* Zamówić ci coś?

Może drinka? <mówi siadając naprzeciw niego>

Momento. *uśmiechnął się lekko, podchodząc do baru**zamówił dwa drinki i po chwili postawił je na stoliku* Możesz to przyjąć jako podziękowania. *mrugnął do niej okiem i napił się ze swojej szklaneczki*

Dzięki, ale wystarczy mi jak przeżyję ten dzień <uśmiecha się smutno obkręcając szklankę palcami>

Samuel Blackwood - 03-06-13 17:19:49

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Może drinka? <mówi siadając naprzeciw niego>

Momento. *uśmiechnął się lekko, podchodząc do baru**zamówił dwa drinki i po chwili postawił je na stoliku* Możesz to przyjąć jako podziękowania. *mrugnął do niej okiem i napił się ze swojej szklaneczki*

Dzięki, ale wystarczy mi jak przeżyję ten dzień <uśmiecha się smutno obkręcając szklankę palcami>

Spokojnie, nie planuję Cię zabić. *zaśmiał się sarkastycznie, wypijając zawartość szklanki* A tą.. suką zajmę się raz dwa.

Annabeth Blake - 03-06-13 17:28:31

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Momento. *uśmiechnął się lekko, podchodząc do baru**zamówił dwa drinki i po chwili postawił je na stoliku* Możesz to przyjąć jako podziękowania. *mrugnął do niej okiem i napił się ze swojej szklaneczki*

Dzięki, ale wystarczy mi jak przeżyję ten dzień <uśmiecha się smutno obkręcając szklankę palcami>

Spokojnie, nie planuję Cię zabić. *zaśmiał się sarkastycznie, wypijając zawartość szklanki* A tą.. suką zajmę się raz dwa.

<upija kilka łyków patrząc na wejście. Drzwi otwierają się i wchodzi przez nie kobieta, na którą czekali. Klepie Samuela po dłoni> To ona <mówi bezgłośnie, żeby kobieta ich nie usłyszała wskazując podbródkiem na wejście>

Samuel Blackwood - 03-06-13 17:33:40

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Dzięki, ale wystarczy mi jak przeżyję ten dzień <uśmiecha się smutno obkręcając szklankę palcami>

Spokojnie, nie planuję Cię zabić. *zaśmiał się sarkastycznie, wypijając zawartość szklanki* A tą.. suką zajmę się raz dwa.

<upija kilka łyków patrząc na wejście. Drzwi otwierają się i wchodzi przez nie kobieta, na którą czekali. Klepie Samuela po dłoni> To ona <mówi bezgłośnie, żeby kobieta ich nie usłyszała wskazując podbródkiem na wejście>

*odwraca głowę w stronę brunetki. jego serca na chwilę zamiera. przełyka głośno ślinę* Znam ją... *mówi cicho, po chwili prostuje się dumni i mówi na cały głos* Lilith. *wysyczał, wampirzyca od razu spojrzała w jego kierunku , uśmiechając się niewinnie*
Samuel! Wyprzystojniałeś! *zachichotała, siadając koło niego* I znalazłeś dziewczynę.. *powiedziała chłodno, mierząc Ann wzrokiem*

Annabeth Blake - 03-06-13 17:38:57

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Spokojnie, nie planuję Cię zabić. *zaśmiał się sarkastycznie, wypijając zawartość szklanki* A tą.. suką zajmę się raz dwa.

<upija kilka łyków patrząc na wejście. Drzwi otwierają się i wchodzi przez nie kobieta, na którą czekali. Klepie Samuela po dłoni> To ona <mówi bezgłośnie, żeby kobieta ich nie usłyszała wskazując podbródkiem na wejście>

*odwraca głowę w stronę brunetki. jego serca na chwilę zamiera. przełyka głośno ślinę* Znam ją... *mówi cicho, po chwili prostuje się dumni i mówi na cały głos* Lilith. *wysyczał, wampirzyca od razu spojrzała w jego kierunku , uśmiechając się niewinnie*
Samuel! Wyprzystojniałeś! *zachichotała, siadając koło niego* I znalazłeś dziewczynę.. *powiedziała chłodno, mierząc Ann wzrokiem*

<dziewczyna rumieni się lekko. Wampirzyca o imieniu Lilith miała w sobie coś, od czego jeżyły się włoski na karku. Sprawiała wrażenie osoby okrutnej i bezwzględnej>

Samuel Blackwood - 03-06-13 17:48:08

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<upija kilka łyków patrząc na wejście. Drzwi otwierają się i wchodzi przez nie kobieta, na którą czekali. Klepie Samuela po dłoni> To ona <mówi bezgłośnie, żeby kobieta ich nie usłyszała wskazując podbródkiem na wejście>

*odwraca głowę w stronę brunetki. jego serca na chwilę zamiera. przełyka głośno ślinę* Znam ją... *mówi cicho, po chwili prostuje się dumni i mówi na cały głos* Lilith. *wysyczał, wampirzyca od razu spojrzała w jego kierunku , uśmiechając się niewinnie*
Samuel! Wyprzystojniałeś! *zachichotała, siadając koło niego* I znalazłeś dziewczynę.. *powiedziała chłodno, mierząc Ann wzrokiem*

<dziewczyna rumieni się lekko. Wampirzyca o imieniu Lilith miała w sobie coś, od czego jeżyły się włoski na karku. Sprawiała wrażenie osoby okrutnej i bezwzględnej>

*Samuel zacisnał dłonie na szyi Lilith* Nie żyjesz. *zaśmiał się gorzko*
*Lilth bez najmniejszego problemu wyrwała się z uścisku Samuela i przybliżyła dłonie do jego ucha* Nie zrobisz tego, mój słodziutki.
Mylisz się! *warknął* Zabiłaś ją, a teraz za to odpowiesz!
Skąd pewność, że ją zbiłam? *unosi brew do góry* Twoja czarownica to potwierdzi, prawda? *posłała jej mściwe spojrzenie, jednocześnie groźne*

Annabeth Blake - 03-06-13 17:56:47

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*odwraca głowę w stronę brunetki. jego serca na chwilę zamiera. przełyka głośno ślinę* Znam ją... *mówi cicho, po chwili prostuje się dumni i mówi na cały głos* Lilith. *wysyczał, wampirzyca od razu spojrzała w jego kierunku , uśmiechając się niewinnie*
Samuel! Wyprzystojniałeś! *zachichotała, siadając koło niego* I znalazłeś dziewczynę.. *powiedziała chłodno, mierząc Ann wzrokiem*

<dziewczyna rumieni się lekko. Wampirzyca o imieniu Lilith miała w sobie coś, od czego jeżyły się włoski na karku. Sprawiała wrażenie osoby okrutnej i bezwzględnej>

*Samuel zacisnał dłonie na szyi Lilith* Nie żyjesz. *zaśmiał się gorzko*
*Lilth bez najmniejszego problemu wyrwała się z uścisku Samuela i przybliżyła dłonie do jego ucha* Nie zrobisz tego, mój słodziutki.
Mylisz się! *warknął* Zabiłaś ją, a teraz za to odpowiesz!
Skąd pewność, że ją zbiłam? *unosi brew do góry* Twoja czarownica to potwierdzi, prawda? *posłała jej mściwe spojrzenie, jednocześnie groźne*

Ja... ja... <jąkała się, ale wyczuła, że Lilith nie kłamie. Spojrzała na nią, potem przeniosła wzrok na Samuela> Ona mówi prawdę <powiedziała cicho>

Samuel Blackwood - 03-06-13 18:00:59

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<dziewczyna rumieni się lekko. Wampirzyca o imieniu Lilith miała w sobie coś, od czego jeżyły się włoski na karku. Sprawiała wrażenie osoby okrutnej i bezwzględnej>

*Samuel zacisnał dłonie na szyi Lilith* Nie żyjesz. *zaśmiał się gorzko*
*Lilth bez najmniejszego problemu wyrwała się z uścisku Samuela i przybliżyła dłonie do jego ucha* Nie zrobisz tego, mój słodziutki.
Mylisz się! *warknął* Zabiłaś ją, a teraz za to odpowiesz!
Skąd pewność, że ją zbiłam? *unosi brew do góry* Twoja czarownica to potwierdzi, prawda? *posłała jej mściwe spojrzenie, jednocześnie groźne*

Ja... ja... <jąkała się, ale wyczuła, że Lilith nie kłamie. Spojrzała na nią, potem przeniosła wzrok na Samuela> Ona mówi prawdę <powiedziała cicho>

Nie, nie mówi. *Samuel syknął pod nosem, rzucając Ann pełne rozczarowania spojrzenie* Widziałem jej martwe ciało! I zginiesz dzisiaj. *próbował złapać Lilth za nadgarstek jednak ta była szybsza i "przeteleportowała" się w taki sposób, że siedziała teraz koło Anna. Jej kły wysunęły się jednak nie ugryzła dziewczyny*
Naprawdę tego chcesz? *zachichotała figlarnie*

Annabeth Blake - 03-06-13 18:19:10

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*Samuel zacisnał dłonie na szyi Lilith* Nie żyjesz. *zaśmiał się gorzko*
*Lilth bez najmniejszego problemu wyrwała się z uścisku Samuela i przybliżyła dłonie do jego ucha* Nie zrobisz tego, mój słodziutki.
Mylisz się! *warknął* Zabiłaś ją, a teraz za to odpowiesz!
Skąd pewność, że ją zbiłam? *unosi brew do góry* Twoja czarownica to potwierdzi, prawda? *posłała jej mściwe spojrzenie, jednocześnie groźne*

Ja... ja... <jąkała się, ale wyczuła, że Lilith nie kłamie. Spojrzała na nią, potem przeniosła wzrok na Samuela> Ona mówi prawdę <powiedziała cicho>

Nie, nie mówi. *Samuel syknął pod nosem, rzucając Ann pełne rozczarowania spojrzenie* Widziałem jej martwe ciało! I zginiesz dzisiaj. *próbował złapać Lilth za nadgarstek jednak ta była szybsza i "przeteleportowała" się w taki sposób, że siedziała teraz koło Anna. Jej kły wysunęły się jednak nie ugryzła dziewczyny*
Naprawdę tego chcesz? *zachichotała figlarnie*

<nie zdążyła nawet zarejestrować wzrokiem całej sytuacji, gdy wampirzyca zaszła ją od tyłu i unieruchomiła. Zaczęła się wyrywać, jednak ta trzymała ją mocno> Puszczaj! <pisnęła próbując skoncentrować się i zaatakować ją swoją mocą, jednak nic to nie dało>
Słabą czarownicę sobie wybrałeś, Samuelu <powiedziała Lilith z pogardą. Ann zacisnęła powieki przygotowywując się na ugryzienie, to jednak nie następowało>

Samuel Blackwood - 03-06-13 18:22:39

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ja... ja... <jąkała się, ale wyczuła, że Lilith nie kłamie. Spojrzała na nią, potem przeniosła wzrok na Samuela> Ona mówi prawdę <powiedziała cicho>

Nie, nie mówi. *Samuel syknął pod nosem, rzucając Ann pełne rozczarowania spojrzenie* Widziałem jej martwe ciało! I zginiesz dzisiaj. *próbował złapać Lilth za nadgarstek jednak ta była szybsza i "przeteleportowała" się w taki sposób, że siedziała teraz koło Anna. Jej kły wysunęły się jednak nie ugryzła dziewczyny*
Naprawdę tego chcesz? *zachichotała figlarnie*

<nie zdążyła nawet zarejestrować wzrokiem całej sytuacji, gdy wampirzyca zaszła ją od tyłu i unieruchomiła. Zaczęła się wyrywać, jednak ta trzymała ją mocno> Puszczaj! <pisnęła próbując skoncentrować się i zaatakować ją swoją mocą, jednak nic to nie dało>
Słabą czarownicę sobie wybrałeś, Samuelu <powiedziała Lilith z pogardą. Ann zacisnęła powieki przygotowywując się na ugryzienie, to jednak nie następowało>

*zmrużył gniewnie oczy* Zostaw ją i zachowaj się jak dama, nie dziwka. *wysyczał*
Auć. Zabolało. *wywróciła oczami* Banda idiotów z was
Błagam... *nie wytrzymał i wstał, przygwożdżając Lilith do ściany, zapomniał jednak o Ann, która została staranowana*

Annabeth Blake - 03-06-13 18:58:47

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Nie, nie mówi. *Samuel syknął pod nosem, rzucając Ann pełne rozczarowania spojrzenie* Widziałem jej martwe ciało! I zginiesz dzisiaj. *próbował złapać Lilth za nadgarstek jednak ta była szybsza i "przeteleportowała" się w taki sposób, że siedziała teraz koło Anna. Jej kły wysunęły się jednak nie ugryzła dziewczyny*
Naprawdę tego chcesz? *zachichotała figlarnie*

<nie zdążyła nawet zarejestrować wzrokiem całej sytuacji, gdy wampirzyca zaszła ją od tyłu i unieruchomiła. Zaczęła się wyrywać, jednak ta trzymała ją mocno> Puszczaj! <pisnęła próbując skoncentrować się i zaatakować ją swoją mocą, jednak nic to nie dało>
Słabą czarownicę sobie wybrałeś, Samuelu <powiedziała Lilith z pogardą. Ann zacisnęła powieki przygotowywując się na ugryzienie, to jednak nie następowało>

*zmrużył gniewnie oczy* Zostaw ją i zachowaj się jak dama, nie dziwka. *wysyczał*
Auć. Zabolało. *wywróciła oczami* Banda idiotów z was
Błagam... *nie wytrzymał i wstał, przygwożdżając Lilith do ściany, zapomniał jednak o Ann, która została staranowana*

<upadła na bok boleśnie się tłukąc i kalecząc ręce o szkło z rozbitych szklanek, które spadły na podłogę gdy Samuel i Lilith wywrócili jeden ze stołów. Przesunęła się bliżej jednego ze zniszczonych drewnianych krzeseł i ułamała i tak pęknięta już nogę> Łap <powiedziała i rzuciła prowizoryczny kołek Samuelowi>

Samuel Blackwood - 03-06-13 19:09:37

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<nie zdążyła nawet zarejestrować wzrokiem całej sytuacji, gdy wampirzyca zaszła ją od tyłu i unieruchomiła. Zaczęła się wyrywać, jednak ta trzymała ją mocno> Puszczaj! <pisnęła próbując skoncentrować się i zaatakować ją swoją mocą, jednak nic to nie dało>
Słabą czarownicę sobie wybrałeś, Samuelu <powiedziała Lilith z pogardą. Ann zacisnęła powieki przygotowywując się na ugryzienie, to jednak nie następowało>

*zmrużył gniewnie oczy* Zostaw ją i zachowaj się jak dama, nie dziwka. *wysyczał*
Auć. Zabolało. *wywróciła oczami* Banda idiotów z was
Błagam... *nie wytrzymał i wstał, przygwożdżając Lilith do ściany, zapomniał jednak o Ann, która została staranowana*

<upadła na bok boleśnie się tłukąc i kalecząc ręce o szkło z rozbitych szklanek, które spadły na podłogę gdy Samuel i Lilith wywrócili jeden ze stołów. Przesunęła się bliżej jednego ze zniszczonych drewnianych krzeseł i ułamała i tak pęknięta już nogę> Łap <powiedziała i rzuciła prowizoryczny kołek Samuelowi>

*złapał kołek, przyłozył go do serca Lilith i spojrzał jej prosto w oczy. chwile później zabrał rękę, wzdychając. spojrzał na Ann* Nie zrobimy jej tej przyjemności, co nie? *uśmiechnął się arogancko, pomagając Ann wstać.* Pomęczymy ją. *powiedział z pasją, spoglądajac na milczącą i wystraszona Lilith. ściągnał pierścień z jej dłoni, a jej ciało zaczęło sie palić*
Pożalujecie tego! *wysyczała, krzycząc*

Annabeth Blake - 03-06-13 19:26:35

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*zmrużył gniewnie oczy* Zostaw ją i zachowaj się jak dama, nie dziwka. *wysyczał*
Auć. Zabolało. *wywróciła oczami* Banda idiotów z was
Błagam... *nie wytrzymał i wstał, przygwożdżając Lilith do ściany, zapomniał jednak o Ann, która została staranowana*

<upadła na bok boleśnie się tłukąc i kalecząc ręce o szkło z rozbitych szklanek, które spadły na podłogę gdy Samuel i Lilith wywrócili jeden ze stołów. Przesunęła się bliżej jednego ze zniszczonych drewnianych krzeseł i ułamała i tak pęknięta już nogę> Łap <powiedziała i rzuciła prowizoryczny kołek Samuelowi>

*złapał kołek, przyłozył go do serca Lilith i spojrzał jej prosto w oczy. chwile później zabrał rękę, wzdychając. spojrzał na Ann* Nie zrobimy jej tej przyjemności, co nie? *uśmiechnął się arogancko, pomagając Ann wstać.* Pomęczymy ją. *powiedział z pasją, spoglądajac na milczącą i wystraszona Lilith. ściągnał pierścień z jej dłoni, a jej ciało zaczęło sie palić*
Pożalujecie tego! *wysyczała, krzycząc*

<poczuła swąd palonego ciała, odwróciła głowę nie chcąc na to patrzeć>

Samuel Blackwood - 04-06-13 10:59:04

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<upadła na bok boleśnie się tłukąc i kalecząc ręce o szkło z rozbitych szklanek, które spadły na podłogę gdy Samuel i Lilith wywrócili jeden ze stołów. Przesunęła się bliżej jednego ze zniszczonych drewnianych krzeseł i ułamała i tak pęknięta już nogę> Łap <powiedziała i rzuciła prowizoryczny kołek Samuelowi>

*złapał kołek, przyłozył go do serca Lilith i spojrzał jej prosto w oczy. chwile później zabrał rękę, wzdychając. spojrzał na Ann* Nie zrobimy jej tej przyjemności, co nie? *uśmiechnął się arogancko, pomagając Ann wstać.* Pomęczymy ją. *powiedział z pasją, spoglądajac na milczącą i wystraszona Lilith. ściągnał pierścień z jej dłoni, a jej ciało zaczęło sie palić*
Pożalujecie tego! *wysyczała, krzycząc*

<poczuła swąd palonego ciała, odwróciła głowę nie chcąc na to patrzeć>

ZGIIIIIIIIIIIIIŃ! *z ust Lilth wydobył się przeraźliwy pisk.posłała Samuelowi i Ann spojrzenie obłąkanej osoby i w jednej chwili poderwała się z miejsca, wywracając najbliższy stolik*
*Samuel patrzył na nią zszokowany, nie potrafił racjonalnie myśleć, po prostu starał złapać wampirzycę jak najszybciej, by nie wyrządziła więcej krzywd, ta jednak była zwinniejsza. Obróciła się na pięcie i złapała Samuela za włosy, podciągając jego głowę do góry. następnie Lilith spojrzała na Ann*
Przystojny, nie sądzisz? *jej głos na nowo stał się delikatny i dziewczęcy, pokręciła głową, całując Samuela w szyję. Gdy ten się próbował wyrwać, Lilith skręciła mu kark. Ciało Samuela bezwładnie opadło na podłoge, co wywołało huk. Lilith wywróciła oczami*
Więc.. na czym skończyłyśmy? *uśmecha się niewinnie do Ann*

Annabeth Blake - 04-06-13 12:57:44

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*złapał kołek, przyłozył go do serca Lilith i spojrzał jej prosto w oczy. chwile później zabrał rękę, wzdychając. spojrzał na Ann* Nie zrobimy jej tej przyjemności, co nie? *uśmiechnął się arogancko, pomagając Ann wstać.* Pomęczymy ją. *powiedział z pasją, spoglądajac na milczącą i wystraszona Lilith. ściągnał pierścień z jej dłoni, a jej ciało zaczęło sie palić*
Pożalujecie tego! *wysyczała, krzycząc*

<poczuła swąd palonego ciała, odwróciła głowę nie chcąc na to patrzeć>

ZGIIIIIIIIIIIIIŃ! *z ust Lilth wydobył się przeraźliwy pisk.posłała Samuelowi i Ann spojrzenie obłąkanej osoby i w jednej chwili poderwała się z miejsca, wywracając najbliższy stolik*
*Samuel patrzył na nią zszokowany, nie potrafił racjonalnie myśleć, po prostu starał złapać wampirzycę jak najszybciej, by nie wyrządziła więcej krzywd, ta jednak była zwinniejsza. Obróciła się na pięcie i złapała Samuela za włosy, podciągając jego głowę do góry. następnie Lilith spojrzała na Ann*
Przystojny, nie sądzisz? *jej głos na nowo stał się delikatny i dziewczęcy, pokręciła głową, całując Samuela w szyję. Gdy ten się próbował wyrwać, Lilith skręciła mu kark. Ciało Samuela bezwładnie opadło na podłoge, co wywołało huk. Lilith wywróciła oczami*
Więc.. na czym skończyłyśmy? *uśmecha się niewinnie do Ann*

<zasłoniła usta, gdy Samuel padł martwy na ziemię. Przełknęła ślinę. Musisz ją zagadać, nakazała sobie w myślach> Samuel mówił, że zabrałaś mu wszystko, co kocha. <powiedziała oskarżycielsko> Jakim cudem jego siostra żyje?

Samuel Blackwood - 04-06-13 19:23:11

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<poczuła swąd palonego ciała, odwróciła głowę nie chcąc na to patrzeć>

ZGIIIIIIIIIIIIIŃ! *z ust Lilth wydobył się przeraźliwy pisk.posłała Samuelowi i Ann spojrzenie obłąkanej osoby i w jednej chwili poderwała się z miejsca, wywracając najbliższy stolik*
*Samuel patrzył na nią zszokowany, nie potrafił racjonalnie myśleć, po prostu starał złapać wampirzycę jak najszybciej, by nie wyrządziła więcej krzywd, ta jednak była zwinniejsza. Obróciła się na pięcie i złapała Samuela za włosy, podciągając jego głowę do góry. następnie Lilith spojrzała na Ann*
Przystojny, nie sądzisz? *jej głos na nowo stał się delikatny i dziewczęcy, pokręciła głową, całując Samuela w szyję. Gdy ten się próbował wyrwać, Lilith skręciła mu kark. Ciało Samuela bezwładnie opadło na podłoge, co wywołało huk. Lilith wywróciła oczami*
Więc.. na czym skończyłyśmy? *uśmecha się niewinnie do Ann*

<zasłoniła usta, gdy Samuel padł martwy na ziemię. Przełknęła ślinę. Musisz ją zagadać, nakazała sobie w myślach> Samuel mówił, że zabrałaś mu wszystko, co kocha. <powiedziała oskarżycielsko> Jakim cudem jego siostra żyje?

*Lilith pokręciła z niedowierzaniem głową* Zabrałaś mu wszystko co kocha. *przedrzeźnia ją* Czy nie wydaje Ci się nepokojące, że wszystko co Samuel kochał jest jego... siostra? *uśmiechnęła się gorzko*

Annabeth Blake - 04-06-13 19:32:16

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


ZGIIIIIIIIIIIIIŃ! *z ust Lilth wydobył się przeraźliwy pisk.posłała Samuelowi i Ann spojrzenie obłąkanej osoby i w jednej chwili poderwała się z miejsca, wywracając najbliższy stolik*
*Samuel patrzył na nią zszokowany, nie potrafił racjonalnie myśleć, po prostu starał złapać wampirzycę jak najszybciej, by nie wyrządziła więcej krzywd, ta jednak była zwinniejsza. Obróciła się na pięcie i złapała Samuela za włosy, podciągając jego głowę do góry. następnie Lilith spojrzała na Ann*
Przystojny, nie sądzisz? *jej głos na nowo stał się delikatny i dziewczęcy, pokręciła głową, całując Samuela w szyję. Gdy ten się próbował wyrwać, Lilith skręciła mu kark. Ciało Samuela bezwładnie opadło na podłoge, co wywołało huk. Lilith wywróciła oczami*
Więc.. na czym skończyłyśmy? *uśmecha się niewinnie do Ann*

<zasłoniła usta, gdy Samuel padł martwy na ziemię. Przełknęła ślinę. Musisz ją zagadać, nakazała sobie w myślach> Samuel mówił, że zabrałaś mu wszystko, co kocha. <powiedziała oskarżycielsko> Jakim cudem jego siostra żyje?

*Lilith pokręciła z niedowierzaniem głową* Zabrałaś mu wszystko co kocha. *przedrzeźnia ją* Czy nie wydaje Ci się nepokojące, że wszystko co Samuel kochał jest jego... siostra? *uśmiechnęła się gorzko*

<dziewczyna rzuciła jej pytające spojrzenie cały czas cofając się do tyłu> Nie mam pojęcia, o czym mówisz <grała na czas>

Samuel Blackwood - 04-06-13 19:35:49

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zasłoniła usta, gdy Samuel padł martwy na ziemię. Przełknęła ślinę. Musisz ją zagadać, nakazała sobie w myślach> Samuel mówił, że zabrałaś mu wszystko, co kocha. <powiedziała oskarżycielsko> Jakim cudem jego siostra żyje?

*Lilith pokręciła z niedowierzaniem głową* Zabrałaś mu wszystko co kocha. *przedrzeźnia ją* Czy nie wydaje Ci się nepokojące, że wszystko co Samuel kochał jest jego... siostra? *uśmiechnęła się gorzko*

<dziewczyna rzuciła jej pytające spojrzenie cały czas cofając się do tyłu> Nie mam pojęcia, o czym mówisz <grała na czas>

Oczywiście, że wiesz. *wywróciła teatralnie oczami, opierając się wygodnie o oparcie krzesła*
Przemieniłam go, by go usamodzielnić.

Annabeth Blake - 04-06-13 19:49:19

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*Lilith pokręciła z niedowierzaniem głową* Zabrałaś mu wszystko co kocha. *przedrzeźnia ją* Czy nie wydaje Ci się nepokojące, że wszystko co Samuel kochał jest jego... siostra? *uśmiechnęła się gorzko*

<dziewczyna rzuciła jej pytające spojrzenie cały czas cofając się do tyłu> Nie mam pojęcia, o czym mówisz <grała na czas>

Oczywiście, że wiesz. *wywróciła teatralnie oczami, opierając się wygodnie o oparcie krzesła*
Przemieniłam go, by go usamodzielnić.

Jesteś obłąkana <powiedziała natrafiając plecami na zimną ścianę baru. Nie miała gdzie uciec. Ściągnęła brwi i skupiła się na ataku na Lilith. Wampirzyca lekko się zgięła łapiąc za głowę, ale po chwili z powrotem wyprostowała z uśmiechem>
Słaba, słaba, słaba <zacmokała>

Samuel Blackwood - 04-06-13 19:53:31

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<dziewczyna rzuciła jej pytające spojrzenie cały czas cofając się do tyłu> Nie mam pojęcia, o czym mówisz <grała na czas>

Oczywiście, że wiesz. *wywróciła teatralnie oczami, opierając się wygodnie o oparcie krzesła*
Przemieniłam go, by go usamodzielnić.

Jesteś obłąkana <powiedziała natrafiając plecami na zimną ścianę baru. Nie miała gdzie uciec. Ściągnęła brwi i skupiła się na ataku na Lilith. Wampirzyca lekko się zgięła łapiąc za głowę, ale po chwili z powrotem wyprostowała z uśmiechem>
Słaba, słaba, słaba <zacmokała>

*Lilith zaczęła się śmiać, co ja rozproszyło. Wówczas Samuel cudem podniósł się z ziemi i... wbił kołek, który nadal trzymał w ręku, w serce Lilith. Wampirzyca traciła oddech, a jej twarz skamieniała.* Kto tu jest słaby? *Samuel uśmiechnął się arogancko i wbił kołek w jej serce jeszcze mocniej. tym razem Lilith upadła na ziemię i umarła*
Nic ci nie jest? *spytał, patrząc na Ann troskliwie*

Annabeth Blake - 04-06-13 19:57:03

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Oczywiście, że wiesz. *wywróciła teatralnie oczami, opierając się wygodnie o oparcie krzesła*
Przemieniłam go, by go usamodzielnić.

Jesteś obłąkana <powiedziała natrafiając plecami na zimną ścianę baru. Nie miała gdzie uciec. Ściągnęła brwi i skupiła się na ataku na Lilith. Wampirzyca lekko się zgięła łapiąc za głowę, ale po chwili z powrotem wyprostowała z uśmiechem>
Słaba, słaba, słaba <zacmokała>

*Lilith zaczęła się śmiać, co ja rozproszyło. Wówczas Samuel cudem podniósł się z ziemi i... wbił kołek, który nadal trzymał w ręku, w serce Lilith. Wampirzyca traciła oddech, a jej twarz skamieniała.* Kto tu jest słaby? *Samuel uśmiechnął się arogancko i wbił kołek w jej serce jeszcze mocniej. tym razem Lilith upadła na ziemię i umarła*
Nic ci nie jest? *spytał, patrząc na Ann troskliwie*

Nie <odparła po czym uderzyła go otwartą dłonią w policzek>

Samuel Blackwood - 04-06-13 19:58:32

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Jesteś obłąkana <powiedziała natrafiając plecami na zimną ścianę baru. Nie miała gdzie uciec. Ściągnęła brwi i skupiła się na ataku na Lilith. Wampirzyca lekko się zgięła łapiąc za głowę, ale po chwili z powrotem wyprostowała z uśmiechem>
Słaba, słaba, słaba <zacmokała>

*Lilith zaczęła się śmiać, co ja rozproszyło. Wówczas Samuel cudem podniósł się z ziemi i... wbił kołek, który nadal trzymał w ręku, w serce Lilith. Wampirzyca traciła oddech, a jej twarz skamieniała.* Kto tu jest słaby? *Samuel uśmiechnął się arogancko i wbił kołek w jej serce jeszcze mocniej. tym razem Lilith upadła na ziemię i umarła*
Nic ci nie jest? *spytał, patrząc na Ann troskliwie*

Nie <odparła po czym uderzyła go otwartą dłonią w policzek>

*pod wpływem uderzenia, głowa Samuela przekręciła się na bok. stał tak przez chwilę oszołomiony, po czym pomasował swój policzek dłonią* Za co?

Annabeth Blake - 04-06-13 20:12:50

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*Lilith zaczęła się śmiać, co ja rozproszyło. Wówczas Samuel cudem podniósł się z ziemi i... wbił kołek, który nadal trzymał w ręku, w serce Lilith. Wampirzyca traciła oddech, a jej twarz skamieniała.* Kto tu jest słaby? *Samuel uśmiechnął się arogancko i wbił kołek w jej serce jeszcze mocniej. tym razem Lilith upadła na ziemię i umarła*
Nic ci nie jest? *spytał, patrząc na Ann troskliwie*

Nie <odparła po czym uderzyła go otwartą dłonią w policzek>

*pod wpływem uderzenia, głowa Samuela przekręciła się na bok. stał tak przez chwilę oszołomiony, po czym pomasował swój policzek dłonią* Za co?

Za to, że śmiertelnie mnie wystraszyłeś <mówi zaplatając ręce na piersi. Samuel wywrócił oczami> Wracajmy już do Falls <powiedziała, a gdy ten skinął głową opuścili bar>

Samuel Blackwood - 09-07-13 20:30:06

*wchodzą do baru* Tyle wspomnień. *uśmiecha się szeroko*

Annabeth Blake - 09-07-13 20:36:16

SamuelBlackwood napisał:

*wchodzą do baru* Tyle wspomnień. *uśmiecha się szeroko*

<siadają przy stoliku> Ta, dziwnie jest widzieć to miejsce nie rozwalone przez szaloną wampirzycę <zamawia cappuccino>

Samuel Blackwood - 09-07-13 20:43:46

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*wchodzą do baru* Tyle wspomnień. *uśmiecha się szeroko*

<siadają przy stoliku> Ta, dziwnie jest widzieć to miejsce nie rozwalone przez szaloną wampirzycę <zamawia cappuccino>

To miejsce jest symbolem mojego odrodzenia. *uśmiecha się i zamawia dla niej kawę i dla siebie whisky* Czemu zawsze pijesz kawe?

Annabeth Blake - 09-07-13 20:51:30

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*wchodzą do baru* Tyle wspomnień. *uśmiecha się szeroko*

<siadają przy stoliku> Ta, dziwnie jest widzieć to miejsce nie rozwalone przez szaloną wampirzycę <zamawia cappuccino>

To miejsce jest symbolem mojego odrodzenia. *uśmiecha się i zamawia dla niej kawę i dla siebie whisky* Czemu zawsze pijesz kawe?

Bo lubię <wzrusza ramionami i uśmiecha się lekko> A teraz mogę sobie na nią pozwolić, bo teoretycznie i tak jestem martwa.

Samuel Blackwood - 09-07-13 20:56:02

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<siadają przy stoliku> Ta, dziwnie jest widzieć to miejsce nie rozwalone przez szaloną wampirzycę <zamawia cappuccino>

To miejsce jest symbolem mojego odrodzenia. *uśmiecha się i zamawia dla niej kawę i dla siebie whisky* Czemu zawsze pijesz kawe?

Bo lubię <wzrusza ramionami i uśmiecha się lekko> A teraz mogę sobie na nią pozwolić, bo teoretycznie i tak jestem martwa.

Wampiry też choruja, wiesz o tym? *unosi brwi i wywraca oczami, po czym popija whisky, które przyniosła kelnerka*

Annabeth Blake - 09-07-13 20:59:40

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


To miejsce jest symbolem mojego odrodzenia. *uśmiecha się i zamawia dla niej kawę i dla siebie whisky* Czemu zawsze pijesz kawe?

Bo lubię <wzrusza ramionami i uśmiecha się lekko> A teraz mogę sobie na nią pozwolić, bo teoretycznie i tak jestem martwa.

Wampiry też choruja, wiesz o tym? *unosi brwi i wywraca oczami, po czym popija whisky, które przyniosła kelnerka*

Chyba tylko od ugryzienia wilkołaka, prawda? <bierze łyk kawy> Ale na to jest lekarstwo. Krew hybrydy.

Christoph Grey - 09-07-13 21:08:00

*wchodzi, rozgląda się i przygryza lekko wargę. Spogląda na parę i siada przy barze* Brandy. *mruczy w stronę kelnera, po chwili odbiera zamówienie i upija trochę*

Christoph Grey - 09-07-13 21:32:52

*kończy drinka, płaci i wychodzi*

Diann Midnight - 10-07-13 13:05:23

<przychodzi, siada przy barze, zamawia słabego drinka>

Diann Midnight - 10-07-13 14:22:30

<dopija drinka, płaci, wychodzi>

Samuel Blackwood - 10-07-13 17:59:53

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Bo lubię <wzrusza ramionami i uśmiecha się lekko> A teraz mogę sobie na nią pozwolić, bo teoretycznie i tak jestem martwa.

Wampiry też choruja, wiesz o tym? *unosi brwi i wywraca oczami, po czym popija whisky, które przyniosła kelnerka*

Chyba tylko od ugryzienia wilkołaka, prawda? <bierze łyk kawy> Ale na to jest lekarstwo. Krew hybrydy.

*kiwa głową* Zazwyczaj jednak hybrydy nie są zbyt chętne, by oddać swoją krew. *powiedział z irytacją i spojrzał przez okno* Kiedy chcesz wracać?

Annabeth Blake - 10-07-13 18:05:09

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Wampiry też choruja, wiesz o tym? *unosi brwi i wywraca oczami, po czym popija whisky, które przyniosła kelnerka*

Chyba tylko od ugryzienia wilkołaka, prawda? <bierze łyk kawy> Ale na to jest lekarstwo. Krew hybrydy.

*kiwa głową* Zazwyczaj jednak hybrydy nie są zbyt chętne, by oddać swoją krew. *powiedział z irytacją i spojrzał przez okno* Kiedy chcesz wracać?

Możemy w każdej chwili <dopiła kawę i odstawiła filiżankę na spodek> Najciekawsze rzeczy chyba zobaczyliśmy <uśmiecha się>

Samuel Blackwood - 10-07-13 18:09:57

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Chyba tylko od ugryzienia wilkołaka, prawda? <bierze łyk kawy> Ale na to jest lekarstwo. Krew hybrydy.

*kiwa głową* Zazwyczaj jednak hybrydy nie są zbyt chętne, by oddać swoją krew. *powiedział z irytacją i spojrzał przez okno* Kiedy chcesz wracać?

Możemy w każdej chwili <dopiła kawę i odstawiła filiżankę na spodek> Najciekawsze rzeczy chyba zobaczyliśmy <uśmiecha się>

Takie jest też i moje zdanie. *puścił jej oczko i wyciągnął portfel, zostawiając na stole banknot, wstał* Więc, idziemy?

Annabeth Blake - 10-07-13 18:11:29

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*kiwa głową* Zazwyczaj jednak hybrydy nie są zbyt chętne, by oddać swoją krew. *powiedział z irytacją i spojrzał przez okno* Kiedy chcesz wracać?

Możemy w każdej chwili <dopiła kawę i odstawiła filiżankę na spodek> Najciekawsze rzeczy chyba zobaczyliśmy <uśmiecha się>

Takie jest też i moje zdanie. *puścił jej oczko i wyciągnął portfel, zostawiając na stole banknot, wstał* Więc, idziemy?

Jasne <wstała z krzesła i wyszli z baru>

Jared Delacure - 23-07-13 21:03:31

*wszedł usiadł przy barze i pije*

DeanWest - 23-07-13 21:09:24

Jared Delacure napisał:

*wszedł usiadł przy barze i pije*

*po przeszukaniu kilku barów w NY, wszedł do tego i usiadł obok chłopaka*
Niepokoisz siostrę, młody.

Jared Delacure - 23-07-13 21:10:17

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:

*wszedł usiadł przy barze i pije*

*po przeszukaniu kilku barów w NY, wszedł do tego i usiadł obok chłopaka*
Niepokoisz siostrę, młody.

*roześmiał się*
Dlaczego ona nigdy sama nie załatwia swoich spraw?
*wzdycha*

DeanWest - 23-07-13 21:11:14

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:

*wszedł usiadł przy barze i pije*

*po przeszukaniu kilku barów w NY, wszedł do tego i usiadł obok chłopaka*
Niepokoisz siostrę, młody.

*roześmiał się*
Dlaczego ona nigdy sama nie załatwia swoich spraw?
*wzdycha*

Dlaczego ty zawsze sprawiasz jej kłopoty?
*uniósł brwi i zamówił whiskey*

Jared Delacure - 23-07-13 21:14:24

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*po przeszukaniu kilku barów w NY, wszedł do tego i usiadł obok chłopaka*
Niepokoisz siostrę, młody.

*roześmiał się*
Dlaczego ona nigdy sama nie załatwia swoich spraw?
*wzdycha*

Dlaczego ty zawsze sprawiasz jej kłopoty?
*uniósł brwi i zamówił whiskey*

Wcale nie musiała tutaj przyjeżdżać, a przynajmniej nie musiała ciągać tutaj Ciebie
*uśmiechnął się ironicznie*

DeanWest - 23-07-13 21:17:09

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:


*roześmiał się*
Dlaczego ona nigdy sama nie załatwia swoich spraw?
*wzdycha*

Dlaczego ty zawsze sprawiasz jej kłopoty?
*uniósł brwi i zamówił whiskey*

Wcale nie musiała tutaj przyjeżdżać, a przynajmniej nie musiała ciągać tutaj Ciebie
*uśmiechnął się ironicznie*

Ja też za tobą nie przepadam
*uśmiechnął sie sztucznie i wypił whiskey*

Rosalie Delacure - 23-07-13 21:19:31

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Dlaczego ty zawsze sprawiasz jej kłopoty?
*uniósł brwi i zamówił whiskey*

Wcale nie musiała tutaj przyjeżdżać, a przynajmniej nie musiała ciągać tutaj Ciebie
*uśmiechnął się ironicznie*

Ja też za tobą nie przepadam
*uśmiechnął sie sztucznie i wypił whiskey*

<Wchodzi do baru i od razu ich zauważa, wiec szybko do nich podeszłą>
Jared zabiję Cię, mów szybko o co znowu Ci chodzi? Co się stało?
<wywróciła oczami i patrzyła na niego uważnie>

Jared Delacure - 23-07-13 21:21:26

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:


Wcale nie musiała tutaj przyjeżdżać, a przynajmniej nie musiała ciągać tutaj Ciebie
*uśmiechnął się ironicznie*

Ja też za tobą nie przepadam
*uśmiechnął sie sztucznie i wypił whiskey*

<Wchodzi do baru i od razu ich zauważa, wiec szybko do nich podeszłą>
Jared zabiję Cię, mów szybko o co znowu Ci chodzi? Co się stało?
<wywróciła oczami i patrzyła na niego uważnie>

*spojrzał na Deana, potem na Rose i znów na Deana i znów na Rosalie*

DeanWest - 23-07-13 21:24:43

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Ja też za tobą nie przepadam
*uśmiechnął sie sztucznie i wypił whiskey*

<Wchodzi do baru i od razu ich zauważa, wiec szybko do nich podeszłą>
Jared zabiję Cię, mów szybko o co znowu Ci chodzi? Co się stało?
<wywróciła oczami i patrzyła na niego uważnie>

*spojrzał na Deana, potem na Rose i znów na Deana i znów na Rosalie*

*uniósł brew*
Co? Mam sobie iść?

Rosalie Delacure - 23-07-13 21:26:14

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Wchodzi do baru i od razu ich zauważa, wiec szybko do nich podeszłą>
Jared zabiję Cię, mów szybko o co znowu Ci chodzi? Co się stało?
<wywróciła oczami i patrzyła na niego uważnie>

*spojrzał na Deana, potem na Rose i znów na Deana i znów na Rosalie*

*uniósł brew*
Co? Mam sobie iść?

Nie, nigdzie nie idziesz
<złapała go za rękę i uśmiechnęła się lekko>
Cokolwiek Jared mi powiesz to ja i tak mu potem powtórzę, więc daruj sobie swoje tajemnice, Dean wie o wszystkim..

Jared Delacure - 23-07-13 21:28:46

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:


*spojrzał na Deana, potem na Rose i znów na Deana i znów na Rosalie*

*uniósł brew*
Co? Mam sobie iść?

Nie, nigdzie nie idziesz
<złapała go za rękę i uśmiechnęła się lekko>
Cokolwiek Jared mi powiesz to ja i tak mu potem powtórzę, więc daruj sobie swoje tajemnice, Dean wie o wszystkim..

Widzę, że teraz mogę Ci ufać siostra..
*zaśmiał się*
Mniejsza, jakoś to przeboleję, ja po prostu nawalam na każdej lin

DeanWest - 23-07-13 21:30:07

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*uniósł brew*
Co? Mam sobie iść?

Nie, nigdzie nie idziesz
<złapała go za rękę i uśmiechnęła się lekko>
Cokolwiek Jared mi powiesz to ja i tak mu potem powtórzę, więc daruj sobie swoje tajemnice, Dean wie o wszystkim..

Widzę, że teraz mogę Ci ufać siostra..
*zaśmiał się*
Mniejsza, jakoś to przeboleję, ja po prostu nawalam na każdej lin

*oparł się o blat baru*
Przejdź do sedna.

Rosalie Delacure - 23-07-13 21:33:38

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Nie, nigdzie nie idziesz
<złapała go za rękę i uśmiechnęła się lekko>
Cokolwiek Jared mi powiesz to ja i tak mu potem powtórzę, więc daruj sobie swoje tajemnice, Dean wie o wszystkim..

Widzę, że teraz mogę Ci ufać siostra..
*zaśmiał się*
Mniejsza, jakoś to przeboleję, ja po prostu nawalam na każdej lin

*oparł się o blat baru*
Przejdź do sedna.

<uśmiechnęła się lekko>
No dalej Jared, jak to nawalasz? Przecież wszystko Ci się układało, to nie Twoja wina, że jakaś idiotka wpakowała się do łóżka komuś innemu.. Okej, poniosło Cię, zrobiłeś coś co podejrzewam do końca życia będziesz tego żałować, no ale! Będzie dobrze!

Jared Delacure - 23-07-13 21:35:42

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:


Widzę, że teraz mogę Ci ufać siostra..
*zaśmiał się*
Mniejsza, jakoś to przeboleję, ja po prostu nawalam na każdej lin

*oparł się o blat baru*
Przejdź do sedna.

<uśmiechnęła się lekko>
No dalej Jared, jak to nawalasz? Przecież wszystko Ci się układało, to nie Twoja wina, że jakaś idiotka wpakowała się do łóżka komuś innemu.. Okej, poniosło Cię, zrobiłeś coś co podejrzewam do końca życia będziesz tego żałować, no ale! Będzie dobrze!

*pokiwał przecząco głową*
Nawet teraz sam nawalam, wiesz spodobała mi się jedna dziewczyna i co zrobiłem, pocałowałem jej przyjaciółkę... Cholera, nie panuję nad sobą

DeanWest - 23-07-13 21:37:59

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

*oparł się o blat baru*
Przejdź do sedna.

<uśmiechnęła się lekko>
No dalej Jared, jak to nawalasz? Przecież wszystko Ci się układało, to nie Twoja wina, że jakaś idiotka wpakowała się do łóżka komuś innemu.. Okej, poniosło Cię, zrobiłeś coś co podejrzewam do końca życia będziesz tego żałować, no ale! Będzie dobrze!

*pokiwał przecząco głową*
Nawet teraz sam nawalam, wiesz spodobała mi się jedna dziewczyna i co zrobiłem, pocałowałem jej przyjaciółkę... Cholera, nie panuję nad sobą

O chłopie, masz przerąbane.
*powiedział głośno i klepnął go w plecy, zamówił drugie whiskey*

Rosalie Delacure - 23-07-13 21:41:10

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<uśmiechnęła się lekko>
No dalej Jared, jak to nawalasz? Przecież wszystko Ci się układało, to nie Twoja wina, że jakaś idiotka wpakowała się do łóżka komuś innemu.. Okej, poniosło Cię, zrobiłeś coś co podejrzewam do końca życia będziesz tego żałować, no ale! Będzie dobrze!

*pokiwał przecząco głową*
Nawet teraz sam nawalam, wiesz spodobała mi się jedna dziewczyna i co zrobiłem, pocałowałem jej przyjaciółkę... Cholera, nie panuję nad sobą

O chłopie, masz przerąbane.
*powiedział głośno i klepnął go w plecy, zamówił drugie whiskey*

Dean!
<westchnęła i przytuliła brata>
Wmawiasz sobie, naprawdę sam wiesz, że dasz radę, ale nie chcesz, to Cię przewyższa i nie chcesz walczyć, czego nie rozumiem, ale cóż.. Jared ułoży się, pogadasz z nią, jak jej zależy na Tobie to Ci wybaczy

DeanWest - 23-07-13 21:44:19

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:


*pokiwał przecząco głową*
Nawet teraz sam nawalam, wiesz spodobała mi się jedna dziewczyna i co zrobiłem, pocałowałem jej przyjaciółkę... Cholera, nie panuję nad sobą

O chłopie, masz przerąbane.
*powiedział głośno i klepnął go w plecy, zamówił drugie whiskey*

Dean!
<westchnęła i przytuliła brata>
Wmawiasz sobie, naprawdę sam wiesz, że dasz radę, ale nie chcesz, to Cię przewyższa i nie chcesz walczyć, czego nie rozumiem, ale cóż.. Jared ułoży się, pogadasz z nią, jak jej zależy na Tobie to Ci wybaczy

Sorki...
*mruknął, gdy Rosalie zwróciła mu uwagę*

Jared Delacure - 23-07-13 21:46:01

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


O chłopie, masz przerąbane.
*powiedział głośno i klepnął go w plecy, zamówił drugie whiskey*

Dean!
<westchnęła i przytuliła brata>
Wmawiasz sobie, naprawdę sam wiesz, że dasz radę, ale nie chcesz, to Cię przewyższa i nie chcesz walczyć, czego nie rozumiem, ale cóż.. Jared ułoży się, pogadasz z nią, jak jej zależy na Tobie to Ci wybaczy

Sorki...
*mruknął, gdy Rosalie zwróciła mu uwagę*

Nie wiem czy wybaczy, w prawdzie nie jesteśmy chyba razem, dopiero się poznajemy, ale czuję się tak jakby ją zdradził, do tego wszystko mnie wkurza, dosłownie wszystko, a szczególnie Rose Twoja niańka
*wzdycha*

DeanWest - 23-07-13 21:47:35

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Dean!
<westchnęła i przytuliła brata>
Wmawiasz sobie, naprawdę sam wiesz, że dasz radę, ale nie chcesz, to Cię przewyższa i nie chcesz walczyć, czego nie rozumiem, ale cóż.. Jared ułoży się, pogadasz z nią, jak jej zależy na Tobie to Ci wybaczy

Sorki...
*mruknął, gdy Rosalie zwróciła mu uwagę*

Nie wiem czy wybaczy, w prawdzie nie jesteśmy chyba razem, dopiero się poznajemy, ale czuję się tak jakby ją zdradził, do tego wszystko mnie wkurza, dosłownie wszystko, a szczególnie Rose Twoja niańka
*wzdycha*

Nie pozwalaj sobie, szczeniaku
*warknął*

Rosalie Delacure - 23-07-13 21:52:54

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Sorki...
*mruknął, gdy Rosalie zwróciła mu uwagę*

Nie wiem czy wybaczy, w prawdzie nie jesteśmy chyba razem, dopiero się poznajemy, ale czuję się tak jakby ją zdradził, do tego wszystko mnie wkurza, dosłownie wszystko, a szczególnie Rose Twoja niańka
*wzdycha*

Nie pozwalaj sobie, szczeniaku
*warknął*

Jared błagam, daruj to sobie, a ty Dean nie nazywaj go szczeniakiem!
<zwróciła się do jednego i drugiego>
Jar, przede wszystkim nie rozczulaj się nad sobą, alkohol też raczej nie pomoże, musisz z nią porozmawiać i ogółem zmienić nastawienie by Cię już nic nie wkurzało..

DeanWest - 23-07-13 21:55:05

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:

Nie wiem czy wybaczy, w prawdzie nie jesteśmy chyba razem, dopiero się poznajemy, ale czuję się tak jakby ją zdradził, do tego wszystko mnie wkurza, dosłownie wszystko, a szczególnie Rose Twoja niańka
*wzdycha*

Nie pozwalaj sobie, szczeniaku
*warknął*

Jared błagam, daruj to sobie, a ty Dean nie nazywaj go szczeniakiem!
<zwróciła się do jednego i drugiego>
Jar, przede wszystkim nie rozczulaj się nad sobą, alkohol też raczej nie pomoże, musisz z nią porozmawiać i ogółem zmienić nastawienie by Cię już nic nie wkurzało..

Jasne...
*mruknął, gdzy Rosalie zwróciła mu uwage, po czym skrzyżował ręce na klatce piersiowej*

Jared Delacure - 23-07-13 21:56:29

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:


Nie wiem czy wybaczy, w prawdzie nie jesteśmy chyba razem, dopiero się poznajemy, ale czuję się tak jakby ją zdradził, do tego wszystko mnie wkurza, dosłownie wszystko, a szczególnie Rose Twoja niańka
*wzdycha*

Nie pozwalaj sobie, szczeniaku
*warknął*

Jared błagam, daruj to sobie, a ty Dean nie nazywaj go szczeniakiem!
<zwróciła się do jednego i drugiego>
Jar, przede wszystkim nie rozczulaj się nad sobą, alkohol też raczej nie pomoże, musisz z nią porozmawiać i ogółem zmienić nastawienie by Cię już nic nie wkurzało..

Jakby to było takie proste było
*napił się drinka*
Rosalie cholernie mnie wkurza to, że odkąd jestem w Mystic Falls może z raz czy dwa się widzieliśmy, jesteś moją siostrą i zostawiłaś mnie samego w tym zakichanym Los Angeles, co ty nie wiedziałaś jak rodzice zareagują na wieść, że ich kochana córeczka, jedyne źródło utrzymania uciekła? Miałem piekło, bo Ciebie tam nie było, dlatego też tak szybko uciekłem.. Bóg jeden wie co z naszymi rodzicami teraz się dzieje

Rosalie Delacure - 23-07-13 22:10:03

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nie pozwalaj sobie, szczeniaku
*warknął*

Jared błagam, daruj to sobie, a ty Dean nie nazywaj go szczeniakiem!
<zwróciła się do jednego i drugiego>
Jar, przede wszystkim nie rozczulaj się nad sobą, alkohol też raczej nie pomoże, musisz z nią porozmawiać i ogółem zmienić nastawienie by Cię już nic nie wkurzało..

Jakby to było takie proste było
*napił się drinka*
Rosalie cholernie mnie wkurza to, że odkąd jestem w Mystic Falls może z raz czy dwa się widzieliśmy, jesteś moją siostrą i zostawiłaś mnie samego w tym zakichanym Los Angeles, co ty nie wiedziałaś jak rodzice zareagują na wieść, że ich kochana córeczka, jedyne źródło utrzymania uciekła? Miałem piekło, bo Ciebie tam nie było, dlatego też tak szybko uciekłem.. Bóg jeden wie co z naszymi rodzicami teraz się dzieje

<opuściła głowę słysząc o rodzicach>
Wiem i wiem, że nigdy Ci tego nie wynagrodzę, przykro mi, że tak się stało, ale po wypadku przemieniłam się i wszystko co zrobiłam, robiłam po to by Ciebie chronić, tak jak ty chroniłeś mnie przed ojcem przez te wszystkie lata
<westchnęła i wytarła kilka łez spływających po policzku>
Przepraszam na moment
<mruknęła i szybko pobiegła do toalety by tam się uspokoić>

DeanWest - 23-07-13 22:13:03

Rosalie Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Jared błagam, daruj to sobie, a ty Dean nie nazywaj go szczeniakiem!
<zwróciła się do jednego i drugiego>
Jar, przede wszystkim nie rozczulaj się nad sobą, alkohol też raczej nie pomoże, musisz z nią porozmawiać i ogółem zmienić nastawienie by Cię już nic nie wkurzało..

Jakby to było takie proste było
*napił się drinka*
Rosalie cholernie mnie wkurza to, że odkąd jestem w Mystic Falls może z raz czy dwa się widzieliśmy, jesteś moją siostrą i zostawiłaś mnie samego w tym zakichanym Los Angeles, co ty nie wiedziałaś jak rodzice zareagują na wieść, że ich kochana córeczka, jedyne źródło utrzymania uciekła? Miałem piekło, bo Ciebie tam nie było, dlatego też tak szybko uciekłem.. Bóg jeden wie co z naszymi rodzicami teraz się dzieje

<opuściła głowę słysząc o rodzicach>
Wiem i wiem, że nigdy Ci tego nie wynagrodzę, przykro mi, że tak się stało, ale po wypadku przemieniłam się i wszystko co zrobiłam, robiłam po to by Ciebie chronić, tak jak ty chroniłeś mnie przed ojcem przez te wszystkie lata
<westchnęła i wytarła kilka łez spływających po policzku>
Przepraszam na moment
<mruknęła i szybko pobiegła do toalety by tam się uspokoić>

*ściągnął brwi i odprowadził ją zwrokiem, po czym przełknął ślinę*
Była modelką, nie?

Jared Delacure - 23-07-13 22:16:54

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:


Jakby to było takie proste było
*napił się drinka*
Rosalie cholernie mnie wkurza to, że odkąd jestem w Mystic Falls może z raz czy dwa się widzieliśmy, jesteś moją siostrą i zostawiłaś mnie samego w tym zakichanym Los Angeles, co ty nie wiedziałaś jak rodzice zareagują na wieść, że ich kochana córeczka, jedyne źródło utrzymania uciekła? Miałem piekło, bo Ciebie tam nie było, dlatego też tak szybko uciekłem.. Bóg jeden wie co z naszymi rodzicami teraz się dzieje

<opuściła głowę słysząc o rodzicach>
Wiem i wiem, że nigdy Ci tego nie wynagrodzę, przykro mi, że tak się stało, ale po wypadku przemieniłam się i wszystko co zrobiłam, robiłam po to by Ciebie chronić, tak jak ty chroniłeś mnie przed ojcem przez te wszystkie lata
<westchnęła i wytarła kilka łez spływających po policzku>
Przepraszam na moment
<mruknęła i szybko pobiegła do toalety by tam się uspokoić>

*ściągnął brwi i odprowadził ją zwrokiem, po czym przełknął ślinę*
Była modelką, nie?

Nie chciała nią być, ale z naszymi rodzicami nie było tak łatwo, od dziecka wszędzie nas pchali, chcieli mieć znane dzieci i kiedy Rose zaproponowali kontrakt, cóż nie miała wyjścia, to ją niszczyło, z normalnej dziewczyny stawała się, nie mogę tego opisać, po prostu nie moją siostrą.. Podejrzewam, że gdyby nie wypadek i gen to skończyłaby naprawdę dużo gorzej, a ja nigdy nic nie mogłem robić.. Naprawdę duże bagno i za dużo gadania
*wzruszył ramionami i napił się wódki*

DeanWest - 23-07-13 22:19:52

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<opuściła głowę słysząc o rodzicach>
Wiem i wiem, że nigdy Ci tego nie wynagrodzę, przykro mi, że tak się stało, ale po wypadku przemieniłam się i wszystko co zrobiłam, robiłam po to by Ciebie chronić, tak jak ty chroniłeś mnie przed ojcem przez te wszystkie lata
<westchnęła i wytarła kilka łez spływających po policzku>
Przepraszam na moment
<mruknęła i szybko pobiegła do toalety by tam się uspokoić>

*ściągnął brwi i odprowadził ją zwrokiem, po czym przełknął ślinę*
Była modelką, nie?

Nie chciała nią być, ale z naszymi rodzicami nie było tak łatwo, od dziecka wszędzie nas pchali, chcieli mieć znane dzieci i kiedy Rose zaproponowali kontrakt, cóż nie miała wyjścia, to ją niszczyło, z normalnej dziewczyny stawała się, nie mogę tego opisać, po prostu nie moją siostrą.. Podejrzewam, że gdyby nie wypadek i gen to skończyłaby naprawdę dużo gorzej, a ja nigdy nic nie mogłem robić.. Naprawdę duże bagno i za dużo gadania
*wzruszył ramionami i napił się wódki*

Mhm...
*mruknął i wypił whiskey*

Rosalie Delacure - 23-07-13 22:22:18

<Wróciła i od razu przytuliła swojego brata>
Przepraszam, mogłam się odzywać, ale już tego nie zmienię, musimy o tym zapomnieć, teraz ty jesteś moją jedyną rodziną i już nie mogę Ciebie stracić
<powiedziała i odsunęła się od niego siadając obok i zamawiając sobie drinka>
Mam znów ochotę by się porządnie upić
<westchnęła>

DeanWest - 23-07-13 22:26:59

Rosalie Delacure napisał:

<Wróciła i od razu przytuliła swojego brata>
Przepraszam, mogłam się odzywać, ale już tego nie zmienię, musimy o tym zapomnieć, teraz ty jesteś moją jedyną rodziną i już nie mogę Ciebie stracić
<powiedziała i odsunęła się od niego siadając obok i zamawiając sobie drinka>
Mam znów ochotę by się porządnie upić
<westchnęła>

*wywrócił oczami*
Dobra, zostawiam was samych. Idę się rozejrzeć po Nowym Yorku
*powiedział, położył pomiędzy nimi 50$, uśmiechnął się znacząco i wyszedł*

Jared Delacure - 23-07-13 22:34:04

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Wróciła i od razu przytuliła swojego brata>
Przepraszam, mogłam się odzywać, ale już tego nie zmienię, musimy o tym zapomnieć, teraz ty jesteś moją jedyną rodziną i już nie mogę Ciebie stracić
<powiedziała i odsunęła się od niego siadając obok i zamawiając sobie drinka>
Mam znów ochotę by się porządnie upić
<westchnęła>

*wywrócił oczami*
Dobra, zostawiam was samych. Idę się rozejrzeć po Nowym Yorku
*powiedział, położył pomiędzy nimi 50$, uśmiechnął się znacząco i wyszedł*

*kiedy wyszedł uśmiechnął się szeroko*
W końcu tylko ja i moja mała siostra możemy się porządnie upić
*zaśmiał się i zamówił następne drinki*

Rosalie Delacure - 23-07-13 22:48:31

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Wróciła i od razu przytuliła swojego brata>
Przepraszam, mogłam się odzywać, ale już tego nie zmienię, musimy o tym zapomnieć, teraz ty jesteś moją jedyną rodziną i już nie mogę Ciebie stracić
<powiedziała i odsunęła się od niego siadając obok i zamawiając sobie drinka>
Mam znów ochotę by się porządnie upić
<westchnęła>

*wywrócił oczami*
Dobra, zostawiam was samych. Idę się rozejrzeć po Nowym Yorku
*powiedział, położył pomiędzy nimi 50$, uśmiechnął się znacząco i wyszedł*

*kiedy wyszedł uśmiechnął się szeroko*
W końcu tylko ja i moja mała siostra możemy się porządnie upić
*zaśmiał się i zamówił następne drinki*

Polać Ci za tą myśl!
<zachichotała>
Dobra, wiec opowiedz mi o niej!

Jared Delacure - 23-07-13 22:55:36

Rosalie Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*wywrócił oczami*
Dobra, zostawiam was samych. Idę się rozejrzeć po Nowym Yorku
*powiedział, położył pomiędzy nimi 50$, uśmiechnął się znacząco i wyszedł*

*kiedy wyszedł uśmiechnął się szeroko*
W końcu tylko ja i moja mała siostra możemy się porządnie upić
*zaśmiał się i zamówił następne drinki*

Polać Ci za tą myśl!
<zachichotała>
Dobra, wiec opowiedz mi o niej!

Nazywa się Berry, ale wolę mówić do niej piękna, nie znam ją zbyt długo, ale to się czuje Rose, to się czuje, że dla takiej dziewczyny można stracić głowę
*zaśmiał się i napił*

Rosalie Delacure - 23-07-13 22:59:25

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:


*kiedy wyszedł uśmiechnął się szeroko*
W końcu tylko ja i moja mała siostra możemy się porządnie upić
*zaśmiał się i zamówił następne drinki*

Polać Ci za tą myśl!
<zachichotała>
Dobra, wiec opowiedz mi o niej!

Nazywa się Berry, ale wolę mówić do niej piękna, nie znam ją zbyt długo, ale to się czuje Rose, to się czuje, że dla takiej dziewczyny można stracić głowę
*zaśmiał się i napił*

No dobrze, a jaka jest ta, którą pocałowałeś wczoraj?
<zmrużyła oczy>

Jared Delacure - 23-07-13 23:02:41

Rosalie Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Polać Ci za tą myśl!
<zachichotała>
Dobra, wiec opowiedz mi o niej!

Nazywa się Berry, ale wolę mówić do niej piękna, nie znam ją zbyt długo, ale to się czuje Rose, to się czuje, że dla takiej dziewczyny można stracić głowę
*zaśmiał się i napił*

No dobrze, a jaka jest ta, którą pocałowałeś wczoraj?
<zmrużyła oczy>

Annabeth po pierwsze jest zajęta, a po drugie nie czuję się przy niej tak jak przy Berry..
*wzdycha*

Rosalie Delacure - 23-07-13 23:04:28

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:


Nazywa się Berry, ale wolę mówić do niej piękna, nie znam ją zbyt długo, ale to się czuje Rose, to się czuje, że dla takiej dziewczyny można stracić głowę
*zaśmiał się i napił*

No dobrze, a jaka jest ta, którą pocałowałeś wczoraj?
<zmrużyła oczy>

Annabeth po pierwsze jest zajęta, a po drugie nie czuję się przy niej tak jak przy Berry..
*wzdycha*

Więc czemu debilu pocałowałeś Annabeth?
<pokręciła głową i wywróciła oczami>
Będziesz musiał to naprawić

Jared Delacure - 23-07-13 23:08:55

Rosalie Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:


No dobrze, a jaka jest ta, którą pocałowałeś wczoraj?
<zmrużyła oczy>

Annabeth po pierwsze jest zajęta, a po drugie nie czuję się przy niej tak jak przy Berry..
*wzdycha*

Więc czemu debilu pocałowałeś Annabeth?
<pokręciła głową i wywróciła oczami>
Będziesz musiał to naprawić

Wiem, a co z Twoją niańką?
*zaśmiał się*
Naprawdę Rose, to wygląda jakby był Twoją niańką

Rosalie Delacure - 23-07-13 23:12:25

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:


Annabeth po pierwsze jest zajęta, a po drugie nie czuję się przy niej tak jak przy Berry..
*wzdycha*

Więc czemu debilu pocałowałeś Annabeth?
<pokręciła głową i wywróciła oczami>
Będziesz musiał to naprawić

Wiem, a co z Twoją niańką?
*zaśmiał się*
Naprawdę Rose, to wygląda jakby był Twoją niańką

Jared nie nazywaj go tak już nigdy więcej, on nie jest żadną moją niańką!
<powiedziała głośno i westchnęła uśmiechając się jakby sama do siebie>
Kocham go

Jared Delacure - 23-07-13 23:19:28

Rosalie Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Więc czemu debilu pocałowałeś Annabeth?
<pokręciła głową i wywróciła oczami>
Będziesz musiał to naprawić

Wiem, a co z Twoją niańką?
*zaśmiał się*
Naprawdę Rose, to wygląda jakby był Twoją niańką

Jared nie nazywaj go tak już nigdy więcej, on nie jest żadną moją niańką!
<powiedziała głośno i westchnęła uśmiechając się jakby sama do siebie>
Kocham go

A on Ciebie? Z resztą dobrze Cię traktuje? Zawsze mogę go złapać podczas pełni
*uśmiecha się szeroko*

Rosalie Delacure - 23-07-13 23:21:39

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:


Wiem, a co z Twoją niańką?
*zaśmiał się*
Naprawdę Rose, to wygląda jakby był Twoją niańką

Jared nie nazywaj go tak już nigdy więcej, on nie jest żadną moją niańką!
<powiedziała głośno i westchnęła uśmiechając się jakby sama do siebie>
Kocham go

A on Ciebie? Z resztą dobrze Cię traktuje? Zawsze mogę go złapać podczas pełni
*uśmiecha się szeroko*

<wzruszyła ramionami>
Nie wiem i tak, bardzo dobrze mnie traktuje, fajnie, że się przejmujesz i nigdy, ale to nigdy nie zbliżaj się do niego w czasie pełni, jasne?
<spojrzała na niego groźnie i napiła się>

Jared Delacure - 23-07-13 23:23:29

Rosalie Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Jared nie nazywaj go tak już nigdy więcej, on nie jest żadną moją niańką!
<powiedziała głośno i westchnęła uśmiechając się jakby sama do siebie>
Kocham go

A on Ciebie? Z resztą dobrze Cię traktuje? Zawsze mogę go złapać podczas pełni
*uśmiecha się szeroko*

<wzruszyła ramionami>
Nie wiem i tak, bardzo dobrze mnie traktuje, fajnie, że się przejmujesz i nigdy, ale to nigdy nie zbliżaj się do niego w czasie pełni, jasne?
<spojrzała na niego groźnie i napiła się>

*zaśmiał się*
Jak Ciebie tylko zrani, to na pewno nie będzie bezpieczny w nocy
*uśmiecha się*
Jestem zmęczony, jak zgaduję zatrzymałaś się w moim hotelu?

Rosalie Delacure - 23-07-13 23:25:51

Jared Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:


A on Ciebie? Z resztą dobrze Cię traktuje? Zawsze mogę go złapać podczas pełni
*uśmiecha się szeroko*

<wzruszyła ramionami>
Nie wiem i tak, bardzo dobrze mnie traktuje, fajnie, że się przejmujesz i nigdy, ale to nigdy nie zbliżaj się do niego w czasie pełni, jasne?
<spojrzała na niego groźnie i napiła się>

*zaśmiał się*
Jak Ciebie tylko zrani, to na pewno nie będzie bezpieczny w nocy
*uśmiecha się*
Jestem zmęczony, jak zgaduję zatrzymałaś się w moim hotelu?

Słaby jesteś, ale chodźmy
<zachichotała i wstała ciągnąc go do wyjścia>

Jared Delacure - 11-08-13 18:34:59

*przylatuje i z walizką przychodzi tu się upić"

Jared Delacure - 12-08-13 14:57:35

*nad ranem czyta sms śmiejąc się i pijany wychodzi zapominając o walizce*

Rosalie Delacure - 12-08-13 17:06:57

<Chodzi po różnych barach, aż w końcu przychodzi tutaj, na wejściu zauważyła walizkę Jareda i przerażona zaczęła się kręcić po barze, aż w końcu ktoś ją złapał i przyciągnął do siebie, była pewna, że to jej brat, ale gdy spojrzała na napastnika zamarła, nie była w stanie nic powiedzieć>
Zmieniłaś się, ale Ciebie wszędzie bym poznał Rosalie, chodź siedźmy razem z innymi chłopakami, tak dawno Ciebie nie widziałem, muszę przyznać, że dziewczyno nabrałaś niesamowitych kształtów, marzenie
<wzdrygnęła się słysząc ten dobrze znany głos i nie mogąc się wyrwać usiadła przy jednym ze stolików wciąż będąc obejmowaną przez obrzydliwego kolesia po czterdziestce>

Isaac Lahey - 12-08-13 17:15:59

Rosalie Delacure napisał:

<Chodzi po różnych barach, aż w końcu przychodzi tutaj, na wejściu zauważyła walizkę Jareda i przerażona zaczęła się kręcić po barze, aż w końcu ktoś ją złapał i przyciągnął do siebie, była pewna, że to jej brat, ale gdy spojrzała na napastnika zamarła, nie była w stanie nic powiedzieć>
Zmieniłaś się, ale Ciebie wszędzie bym poznał Rosalie, chodź siedźmy razem z innymi chłopakami, tak dawno Ciebie nie widziałem, muszę przyznać, że dziewczyno nabrałaś niesamowitych kształtów, marzenie
<wzdrygnęła się słysząc ten dobrze znany głos i nie mogąc się wyrwać usiadła przy jednym ze stolików wciąż będąc obejmowaną przez obrzydliwego kolesia po czterdziestce>

<przechodzi obok baru i zauważa w oknie Rose. Marszczy brwi i bez wahania wchodzi do środka i podchodzi do stolika. Mierzy nieznajomego wzrokiem> Jakiś problem? <patrzy to na Rose to na mężczyznę>

Rosalie Delacure - 12-08-13 17:21:10

<widząc Isaaca automatycznie czuła zażenowanie i wstyd, próbuje się odsunąć od mężczyzny, ale ten trzyma ją mocno i jego ręką zjeżdża coraz niżej co ją paraliżuje, nie jest w stanie nic powiedzieć>
Żadnej problem, po prostu nasza cudowna Rosalie się odnalazła i to jak zmieniona, kwitnąca dziewczyna. Nawet wtedy kiedy zabiła te dziewczyny nie wyglądała tak seksownie jak teraz
<zaśmiał się jeden z producentów, a zaraz po nim kilku innych, poczuła jak jego ręka ściska jej pośladek>
Zmieniłaś się, to może i zmieniłaś zdanie, co?
<znów usłyszała ten głos, miała już dość, zacisnęła pięści i przypomniała sobie słowa Christopha, nie mogła nikogo krzywdzić bez powodu, dla nich miała wystarczająco dużo powodów. Uśmiechnęła się słodko i pocałowała jego policzek automatycznie zmieniając się w hybrydę, spojrzała na przerażonych producentów i szybko wbiła się w szyję tego, który jeszcze przed chwilą trzymał ją za pupę, jednocześnie rękoma złapała dwóch następnych ściskając ich szyje>

Isaac Lahey - 12-08-13 17:38:53

Hej Rose! <Spoglądał na nią ze zdziwieniem i po chwili położył dłoń na jej ramieniu> Ja się nim zajmę, pozwolisz? <Nie czekając na jej odpowiedź, odsunął ją od faceta i powiedział mu coś na ucho. Mężczyzna wstał od stołu i stanął na przeciwko Isaaca, wówczas chłopak z całą wilkołączą siłą uderzył go w twarz, tak, że facet upadł na ziemię>
Trzeba było załapać aluzję! <krzyknął i spoglądal, jak barman wyprowadza mężczyzn z baru. Spojrzał na Rose> Wszystko w porzadku?

Rosalie Delacure - 12-08-13 17:43:11

<rozglądała się nerwowo po barze obserwując tą całą scenę, wszystko w jednej chwili się jej przypomniało, to jak głupia była, zmieniła się już w człowieka i wzięła głęboki oddech, po chwili jednak przygryzła mocno swoją dolną wargę>
Nie ma go tu..
<warknęła i wybiegła przed bar, a tam osunęła się po ścianie na chodnik i schowała twarz w dłoniach>

Isaac Lahey - 12-08-13 17:45:17

<przyglądał się uważnie Rose i powoli wyszedł przed bar. Usiadł obok niej i spoglądał na nią przez chwilę, po czym objął ją ramieniem> Chcesz.. pogadać? <mówi cicho>

Rosalie Delacure - 12-08-13 17:50:22

<spojrzała smutna na Isaaca i westchnęła kręcąc głową>
Zmienisz o mnie diametralnie zdanie, pewnie nie będziesz chciał mnie już znać, więc na pewno chcesz pogadać?
<odwróciła głowę w jego kierunku napotykając jego oczy>

Isaac Lahey - 12-08-13 17:51:57

Każdy ma mroczną przeszłość.. <mówi cicho i odgarnia włosy z jej czoła>
Chcę wiedzieć i obiecuję, że nic nie zmieni mojego zdania na twój temat. <posyła jej pocieszający uśmiech> Zamieniam się w słuch.

Rosalie Delacure - 12-08-13 17:57:08

<spojrzała na niego błagalnie jednak po chwili wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić>
Znam tych facetów, znam ich lepiej niż ktokolwiek inny, bo kiedyś byłam na ich każde zawołanie, robiłam prawie wszystko co chcieli, chodziłam z nimi po różnych imprezach i po prostu pozwalałam siebie obejmować, a oni mówili mi różne paskudne rzeczy, najgorsze jest to, że nie miałam nic przeciwko, ponieważ wtedy czułam się ważna...
<pokręciła z niedowierzaniem głową>
Nie chciałam być modelką, moi rodzice mnie do tego zmusili.. Od dziecka ciągali mnie i Jareda po różnych castingach i kiedy mi się udało... Wszystko się zmieniło.. Wcześniej ledwo wiązali koniec z końcem, matka brała różne tabletki, kilka razy jak wracałam ze szkoły do domu zastałam ją nieprzytomną, więc to, że dostałam kontrakt było jak gwiazdka z nieba. Ona i ojciec rzucili pracę, jedynie ja ich wszystkich utrzymywałam , mogłam robić co chciałam, kiedy chciałam, na początku nawet mi kazali... Potem mi się to podobało..
<spojrzała w niebo zamykając na chwilę powieki by się nie rozpłakać>

Isaac Lahey - 12-08-13 18:03:06

<wsłuchuje się w jej opowieść z uwagą, a kiedy dziewczyna przestaje mówić, obraca głowę w jej kierunku i patrzy jej prosto w oczy> Oni już więcej Ciebie nie tkną, obiecuję.
<przyciska dziewczynę do swojej klatkie piersiowej i głaszcze ją po głowie>
Po prostu... nie płacz, okej? <mówi z cieniem uśmiechu>

Rosalie Delacure - 12-08-13 18:10:53

<potrząsnęła głową i szybko wytarła łzy zmuszając siebie do lekkiego uśmiechu>
Gdybyś mnie wtedy zobaczył... pff omijałbyś mnie szerokim łukiem.. Totalnie się stoczyłam, byłam na samym dnie, a moi rodzice chcieli więcej i więcej.. Kiedy mi się coś nie udawało wyżywali się często na Jaredzie, nigdy nie zapomnę jak zrobiłam z nim imprezę i tego samego dnia okazało się, że ktoś inny ma iść w pokazie.. Wrócili wściekli i mi nic nie powiedzieli, krzyczeli przy wszystkich na Jareda, a on jak zwykle się śmiał..
<pokręciła głową>
Gdy miałam osiemnaście lat wracałam z imprezy, byłam pijana... pod wpływem również różnych dziwnych środków i spowodowałam wypadek.. Dwie młode dziewczyny zginęły... One nie były niczemu winne, a jednak przeze mnie nie żyją. Byłam załamana i miałam wszystkiego dość, a moi rodzice uważali to za idealny chwyt reklamowy, chcieli mnie wysłać na odwyk by zrobić potem niby mój wielki powrót, ale była pełnia.. zobaczyłam czym się stałam i uciekłam kończąc ze wszystkim, zmieniłam się na mam nadzieję, że lepsze
<westchnęła i spojrzała prosto w jego oczy>
Tylko Ty i Jared o tym wiecie... Moi rodzice nawet nie wiem gdzie są, stracili źródło dochodów i gdzieś się wyprowadzili, co mnie szczerze nie obchodzi
<zacisnęła usta w cienką linię i znów na niego spojrzała mrużąc oczy>
I co wciąż chcesz ze mną gadać?

Isaac Lahey - 12-08-13 18:15:55

<Słysząc jej ostatnie pytanie, prychnął cicho pod nosem> Nie wierzysz we mnie, co? <pokręcił głową i przytulił ją jeszcze mocniej>
Tak chcę z Tobą rozmawiać i ... bardzo mi przykro z Twojego powodu Rosalie. Nikt nie zasługuje na to, by cierpieć. Zwłaszcza Ty. Ale.. wszystko się powoli układa. Kiedyś wyjdziesz na prostą.
<uśmiechnął się lekko do niej, chcąc ją trochę pocieszyć>
Jesteś silną kobietą i.. teraz jeszcze bardziej Ciebie podziwiam.

Rosalie Delacure - 12-08-13 18:35:24

<potrząsnęła głową i uśmiechnęła się lekko>
Już jest lepiej niż kiedyś
<Wtuliła się w niego lekko>
Isaac, a jak jest z Tobą? Pojawiłeś się niewiadomo skąd...
<Zmrużyła oczy wciąż się w niego wpatrując>

Isaac Lahey - 12-08-13 18:37:58

Jestem stąd. <uniósł głowę i omiótł ulicę wzrokiem> Dokładnie z tej części Nowego Jorku. Ten bar, w którym przed chwilą byliśmy. Dokładnie tutaj pracował mój brat.
<uśmiechnął się lekko na te wspomnienie>

Rosalie Delacure - 12-08-13 18:40:38

Jeżeli Twój brat jest chociaż w najmniejszym stopniu do Ciebie podobny to chciałabym go poznać
<uśmiechnęła się do niego słodko>

Isaac Lahey - 12-08-13 18:42:27

Z tym może być mały problem.. <ściąga brwi i spogląda jej w oczy, siląc się na spokojny ton głosu> On nie żyje. Ale zapewniam Cię, że był bardziej przystojny ode mnie. <wysila się na lekki uśmiech, jedna w jego oczach pojawia się smutek>

Rosalie Delacure - 12-08-13 18:46:20

Bardziej? To się da?
<zachichotała i westchnęła>
Przykro mi z tego powodu, musi Ci być ciężko bez niego..
<wtuliła się w niego mocniej>
Jak to się stało?

Isaac Lahey - 12-08-13 18:49:05

Jechał samochodem i po prostu.. to się stało. Prawdopodobnie był pijany, ale ciało było za bardzo zmasakrowane, by stwierdzić przyczynę. <mówi na jednym wdechu i uśmiecha się lekko>
Nie mam do niego żalu i tak długo wytrzymał... Ciężko? Rose, ty sobie nie wyobrażasz... <przerwał i odwrócił wzrok, czując jak łzy wzbierają sie w jego oczach>

Rosalie Delacure - 12-08-13 18:55:26

<ujęła jego twarz w dłonie i spojrzała w jego oczy>
Bardzo mi przykro, nie potrafię sobie wyobrazić co musiałeś czuć... Gdyby coś się Jaredowi stało, nie wytrzymałabym..
<musnęła jego policzek>
Naprawdę Ci współczuję...

Isaac Lahey - 12-08-13 18:57:31

Uwierz mi śmierć mojego brata to była pestka w porównaniu z czym musiałem się zmierzyć. <mówi cicho i wyciera twarz prawą dłonią>
A propos Jareda szukamy dalej? Czy robimy sobie przerwę na jakąś kawę?

Rosalie Delacure - 12-08-13 19:47:32

Musiałeś się zmierzyć? Isaac co Ci się działo? Przez co musiałeś przejść?
<zmrużyła oczy i patrzyła na niego smutna czując jak jej serce bije coraz szybciej, po chwili wstała i wyciągnęła w jego kierunku rękę>
Możemy sprawdzić czy nie ma go w jakiejś kawiarni i przy okazji poprawić sobie humor gorącą czekoladą
<uśmiechnęła się delikatnie>

Isaac Lahey - 12-08-13 19:53:01

<uścisnął jej rękę i wstał, po czym zaczęli iść w kierunku jakiejś kawiarni> Gdy się urodziłem moja mam zwariowała. <przełyka głośno ślinę i wbija wzrok w ziemię> Ojciec wysłał ją do psychiatryka i zajął się mna i Camdenem. Żałuję tylko, że nie był.. dobrym ojcem.
<mówi cicho i wysila się na uśmiech>
Wiesz.. on nas bił. Ale wszystko się pogorszyło, kiedy Camden zginął. Wpadł w szał, spowodowany żalem i... po prostu wyżywał się na mnie. Karał mnie za najgłupszą rzecz. Jedynka w szkole, blizna na czole, cokolwiek. Żeby mnie ukarać.. <zawiesza głos i spogląda na Rose kątem oka, jednak szybko spuszcza wzrok> Lubił zamykać mnie w ciasnych pomieszczeniach. Moje cierpienie sprawiało mu frajdę. <Ostatnie zdanie powiedzial z rozgoryczeniem i ponuro się zaśmiał>

Rosalie Delacure - 12-08-13 19:58:38

<nie potrafiła sobie nawet tego wyobrazić, słysząc te wszystkie jego słowa była wściekła na jego ojca, za to wszystko co mu robił, jak można było być tak okrutnym!>
Isaac..
<westchnęła, ale nie wiedziała nawet co powiedzieć, zatrzymała się i po prostu z całej siły go przytuliła>
Boże, tak strasznie jest mi przykro, przykro, z powodu tego przez co musiałeś przejść... Jestem pewna, że on teraz żałuje, boże, nawet nie wiem co mogę Ci teraz powiedzieć
<westchnęła cały czas mocno go przytulając>

Isaac Lahey - 12-08-13 19:59:53

Och.. nie musisz sie tym obawiać. On też zginął. <wkłada ręce do kieszeni spodni i pozwala się dziewczynie przytulać, jednak nie odwzajemnia jej uścisku>
Teraz rozumiesz dlaczego mówię, że oprócz Jareda nie mam nikogo innego?

Rosalie Delacure - 12-08-13 20:01:50

<pokiwała potwierdzająco głową i odsunęła się od niego>
Jared wie, prawda? O tym wszystkim...
<westchnęła>
I nie masz tylko jego, wiem, że to banalnie brzmi, ale zawsze możesz na mnie liczyć Isaac, bo naprawdę mi na Tobie zależy
<uśmiechnęła się do niego blado i spojrzała w jego oczy>

Isaac Lahey - 12-08-13 20:03:15

Oczywiście, że o tym wie. Nie miałem się gdzie podziać, więc mnie przygarnął. <słysząc jej słowa uśmiecha sie delikatnie i wskazuję gestem głowy na ulice>
Jared nie lubi chodzić do kawiarni. Poszukajmy gdzie indziej.

Rosalie Delacure - 12-08-13 20:07:47

Dobrze
<powiedziała cicho i po chwili spojrzała na drugą stronę ulicy gdzie był Central Park>
Chodź, sprawdzimy tam
<pociągnęła go za rękę i weszli do Parku>

www.bakuganmlodziwojownicy.pun.pl www.fantasyimy.pun.pl www.kp500x.pun.pl www.olimpialb.pun.pl www.volleyballhax.pun.pl