Gość
Tylko tyle? *zapytał z rozczarowaniem w głosie* Skoro tak to chodźmy po prostu obejrzeć zwierzęta *powiedział obojętnie*
Ostatnio edytowany przez Tomas Torees (16-08-13 00:49:54)
Gość
Szczerze to jakoś nie mam ochoty na oglądanie zwierząt *usmiechnela się słabo i usiadła na ławce stojącej niepodal nich*
Gość
Jakoś się nie dziwie * usiadł koło niej * może zamiast mówić co ci nie pasuje, powiesz co ci pasuje?
Gość
*wywróciła oczami* Wiele rzeczy mi pasuje *usmiechnela się tajemniczo*
Gość
więc lepiej mów co ci pasuje, szczególnie, że u cb łatwiej trafić na to co ci nie pasuje * uśmiechnął się przyjacielsko * A więc co ci pasuje? *uniósł brew*
Gość
Już dziś jedno zauwazyles więc chyba na dziś wystarczy *westchnela i usmiechnela się tajemniczo*
Gość
Dobra, odprowadzę cię do domu i ostrzegam * uśmiechnął cię * to nie jest pytanie
Gość
Więc jeśli nie pytanie.. *spojrzala na niego i usmiechnela się lekko* ..to co to jest? *uniosła brwi i przegryzla dolną wargę*
Gość
No cóż.. * lekko się uśmiechnął * ja bym to nazwał stwierdzeniem *spojrzał w jej oczy*
Gość
No więc i tak nie odprowadzisz mnie do domu *usmiechnela się zadziornie* Bo potrafię sama tam dojść *wstała z ławki kierując się do wyjścia*
Gość
Dobra *podbiegł do niej i zrównał się z nią * nie przejmuj się mną, ja idę osobno *spojrzał na nią * chciałem tylko zobaczyć pewien dom * uśmiechnął się i puścił oczko*
Gość
*wywróciła teatralnie oczami* Na prawde nie odpuścisz? *uniosła lewą brew do góry*
Gość
Nie * odpowiedział bez zastanowienia*
Gość
*spojrzała na chlopaka* Zaczynasz mnie irytowac *westchnela* Ale niech ci będzie
Gość
*uśmiechnął się zwycięsko* uznam to za komplement *Wyszli*
Gość
<przychodzi z Jake'm i uśmiecha się lekko>
Więc nie boisz się rekinów, lwów, słoni i innych zwierząt?
<zmrużyła oczy>
Gość
Słoni? <uniósł brew> Poważnie?
Gość
No wiesz, są wielkie!
<udała przerażoną i zachichotała ruszając brwiami, po chwili ruszyli i zatrzymali się przy małpach>
Uwielbiam je! Są tak podobne do nas!
<uśmiechnęła się i akurat jakaś małpa drapała się po tyłku, więc mina Rose zrzedła>
Gość
<reześmiał się> Tak, bardzo. <spojrzał na nią a potem na małpę> Tylko powiedz mi jedno, dlaczego jesteś ze mną, o w pół do dziewiątej w zoo, zamiast no nie wiem, szaleć w jakimś klubie, czy coś? <<uniósł brew>
Gość
Klubu są przereklamowane
<stwierdziła gładko i wzięła głęboki oddech przymykając na moment oczy>
Jak byłam małą dziewczynką i umarła moja babcia to tata po pracy zabierał mnie do Zoo, tak mi się spodobało, że zaczęłam tak przychodzić zawsze kiedy naprawdę było źle i chciałam poprawić sobie humor
<wzruszyła ramionami i spojrzała na niego>
Możesz z tego wywnioskować, że mam naprawdę paskudny humor
<uśmiechnęła się lekko>
Gość
<skrzywił się trochę i bez wahania objął Rosalie ramieniem> Co takiego się stało?
Gość
<wtuliła się w niego i wzruszyła ramionami słysząc pytanie>
Mam wrażenie jakby wszystko w moim życiu szło w złym kierunku, a do tego mój sadystyczny chłopak o ile w ogóle tak mogę go nazwać wyrwał serce bezbronnemu człowiekowi tylko dla tego, że ten chciał mnie poderwać
<wyszeptała i odsunęła się od niego zmuszając siebie do uśmiechu>
Przynajmniej mi się nigdy nie nudzi...
<opuściła głowę>
Gość
<otworzył usta, żeby coś powiedzieć, jednak po chwili je zamknął, po chwili przeszli przed klatkę z papugami i innymi barwnymi ptakami. Jake wskazał palcem wskazującym na jedną z ar> O patrz, ta się do ciebie uśmiecha <uśmiechnął się próbując ją rozweselić>
Gość
<spojrzała na ptaka, a następnie na Jake'a i zachichotała>
Przecież typowo widać, że podrywa Ciebie, a nie uśmiecha się do mnie!
<wywróciła oczami>
Gość
<przekrzywił głowę i spojrzał na ptaka> Dobra, ten ptak mnie przeraża, chodźmy dalej <zaśmiał się>