StefanSięUśmiecha - 09-07-13 19:58:11

http://www.visitingdc.com/images/bronx-zoo-address.jpg


http://bi.gazeta.pl/im/8/11488/z11488278Q,Tak-bedzie-wygladalo-afrykarium-we-wroclawskim-zoo.jpg


http://images.travelpod.com/tw_slides/ta00/a12/59a/white-tiger-singapore-zoo-singapore-zoo-singapore.jpg


http://25.media.tumblr.com/0c349766fda84da3592c2d1c77ecf223/tumblr_mpo97uBehe1qa32iro2_500.jpg

Sam Overstreet - 12-07-13 12:05:21

* Przyszedł do zoo z Ann. Kupił bilety, poszli zwiedzać.* Gdzie najpierw idziemy ?

Annabeth Blake - 12-07-13 12:16:29

Może oceanarium? <spytała wskazując na strzałkę>

Sam Overstreet - 12-07-13 12:19:56

Annabeth Blake napisał:

Może oceanarium? <spytała wskazując na strzałkę>

*Przełknął ślinę* Dobra... * Poszli w stronę oceanarium* Ostatni raz w zoo byłem z 16 lat temu.* Przyglądał się idącym ludziom*

Annabeth Blake - 12-07-13 12:30:51

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Może oceanarium? <spytała wskazując na strzałkę>

*Przełknął ślinę* Dobra... * Poszli w stronę oceanarium* Ostatni raz w zoo byłem z 16 lat temu.* Przyglądał się idącym ludziom*

Ja ostatni raz w zoo byłam w liceum <rozgląda się dookoła, oglądając zwierzęta> Zerwałam się z koleżanką z zajęć.

Sam Overstreet - 12-07-13 12:37:53

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Może oceanarium? <spytała wskazując na strzałkę>

*Przełknął ślinę* Dobra... * Poszli w stronę oceanarium* Ostatni raz w zoo byłem z 16 lat temu.* Przyglądał się idącym ludziom*

Ja ostatni raz w zoo byłam w liceum <rozgląda się dookoła, oglądając zwierzęta> Zerwałam się z koleżanką z zajęć.

Ty zrywałaś się zajęć. ? * Zaśmiał się * Jakoś ci nie wierzę. * Usiadł na ławce, patrzył na pływające rekiny.* Nie wiem czemu chciałbym być takim rekinem.

Annabeth Blake - 12-07-13 12:43:28

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Przełknął ślinę* Dobra... * Poszli w stronę oceanarium* Ostatni raz w zoo byłem z 16 lat temu.* Przyglądał się idącym ludziom*

Ja ostatni raz w zoo byłam w liceum <rozgląda się dookoła, oglądając zwierzęta> Zerwałam się z koleżanką z zajęć.

Ty zrywałaś się zajęć. ? * Zaśmiał się * Jakoś ci nie wierzę. * Usiadł na ławce, patrzył na pływające rekiny.* Nie wiem czemu chciałbym być takim rekinem.

To nie wierz <wzruszyła ramionami> Czemu akurat rekinem? <uniosła brwi>

Sam Overstreet - 12-07-13 12:48:53

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ja ostatni raz w zoo byłam w liceum <rozgląda się dookoła, oglądając zwierzęta> Zerwałam się z koleżanką z zajęć.

Ty zrywałaś się zajęć. ? * Zaśmiał się * Jakoś ci nie wierzę. * Usiadł na ławce, patrzył na pływające rekiny.* Nie wiem czemu chciałbym być takim rekinem.

To nie wierz <wzruszyła ramionami> Czemu akurat rekinem? <uniosła brwi>

Ponieważ są potężne. *Wyprostował się* Gdybym był jednym z nich nie czułbym się już taki słaby.

Annabeth Blake - 12-07-13 12:54:20

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Ty zrywałaś się zajęć. ? * Zaśmiał się * Jakoś ci nie wierzę. * Usiadł na ławce, patrzył na pływające rekiny.* Nie wiem czemu chciałbym być takim rekinem.

To nie wierz <wzruszyła ramionami> Czemu akurat rekinem? <uniosła brwi>

Ponieważ są potężne. *Wyprostował się* Gdybym był jednym z nich nie czułbym się już taki słaby.

Całe życie w akwarium jest tego warte? <spytała przyglądając się mu kątem oka>

Sam Overstreet - 12-07-13 12:57:26

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


To nie wierz <wzruszyła ramionami> Czemu akurat rekinem? <uniosła brwi>

Ponieważ są potężne. *Wyprostował się* Gdybym był jednym z nich nie czułbym się już taki słaby.

Całe życie w akwarium jest tego warte? <spytała przyglądając się mu kątem oka>

* Nie odpowiedział wzruszył tylko ramionami* Idziemy zobaczyć małpy ? * Spojrzał na nią*

Annabeth Blake - 12-07-13 13:08:02

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Ponieważ są potężne. *Wyprostował się* Gdybym był jednym z nich nie czułbym się już taki słaby.

Całe życie w akwarium jest tego warte? <spytała przyglądając się mu kątem oka>

* Nie odpowiedział wzruszył tylko ramionami* Idziemy zobaczyć małpy ? * Spojrzał na nią*

Jasne  <wstają i idą powoli w kierunku klatek z małpami> Gdybyś mógł być jakimś zwierzęciem, które byś wybrał?

Sam Overstreet - 12-07-13 13:11:43

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Całe życie w akwarium jest tego warte? <spytała przyglądając się mu kątem oka>

* Nie odpowiedział wzruszył tylko ramionami* Idziemy zobaczyć małpy ? * Spojrzał na nią*

Jasne  <wstają i idą powoli w kierunku klatek z małpami> Gdybyś mógł być jakimś zwierzęciem, które byś wybrał?

* Zaczął się zastanawiać. * Chyba małpy mógłbym wtedy rozśmieszać ludzi * Uśmiechnął się *  A ty ? Zgaduje że panterą.

Annabeth Blake - 12-07-13 13:20:48

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Nie odpowiedział wzruszył tylko ramionami* Idziemy zobaczyć małpy ? * Spojrzał na nią*

Jasne  <wstają i idą powoli w kierunku klatek z małpami> Gdybyś mógł być jakimś zwierzęciem, które byś wybrał?

* Zaczął się zastanawiać. * Chyba małpy mógłbym wtedy rozśmieszać ludzi * Uśmiechnął się *  A ty ? Zgaduje że panterą.

Może być pantera <uśmiechnęła się lekko> Lubię też króliki.

Sam Overstreet - 12-07-13 13:23:26

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Jasne  <wstają i idą powoli w kierunku klatek z małpami> Gdybyś mógł być jakimś zwierzęciem, które byś wybrał?

* Zaczął się zastanawiać. * Chyba małpy mógłbym wtedy rozśmieszać ludzi * Uśmiechnął się *  A ty ? Zgaduje że panterą.

Może być pantera <uśmiechnęła się lekko> Lubię też króliki.

Króliki są słodkie ... * Spojrzał na nią * Byłabyś słodkim królikiem. * Stwierdził, odszedł na chwilę od Ann. Wrócił z watą cukrową. Dał jedną dziewczynie.*

Annabeth Blake - 12-07-13 13:41:37

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Zaczął się zastanawiać. * Chyba małpy mógłbym wtedy rozśmieszać ludzi * Uśmiechnął się *  A ty ? Zgaduje że panterą.

Może być pantera <uśmiechnęła się lekko> Lubię też króliki.

Króliki są słodkie ... * Spojrzał na nią * Byłabyś słodkim królikiem. * Stwierdził, odszedł na chwilę od Ann. Wrócił z watą cukrową. Dał jedną dziewczynie.*

Dziękuję. Jesteś dobrym przyjacielem, Sam <uśmiechnęła się lekko>

Sam Overstreet - 12-07-13 13:48:34

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Może być pantera <uśmiechnęła się lekko> Lubię też króliki.

Króliki są słodkie ... * Spojrzał na nią * Byłabyś słodkim królikiem. * Stwierdził, odszedł na chwilę od Ann. Wrócił z watą cukrową. Dał jedną dziewczynie.*

Dziękuję. Jesteś dobrym przyjacielem, Sam <uśmiechnęła się lekko>

Yhm. * Pokiwał głową Szkoda że tylko przyjacielem powiedział w myślach.* Jak myślisz okropnie bym wyglądał gdybym zmienił kolor włosów na brązowy ?

Annabeth Blake - 12-07-13 13:53:58

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Króliki są słodkie ... * Spojrzał na nią * Byłabyś słodkim królikiem. * Stwierdził, odszedł na chwilę od Ann. Wrócił z watą cukrową. Dał jedną dziewczynie.*

Dziękuję. Jesteś dobrym przyjacielem, Sam <uśmiechnęła się lekko>

Yhm. * Pokiwał głową Szkoda że tylko przyjacielem powiedział w myślach.* Jak myślisz okropnie bym wyglądał gdybym zmienił kolor włosów na brązowy?

Dziwnie to wygląda, jak facet farbuje włosy <wzrusza ramionami> Poza tym w blondzie ci do twarzy.

Sam Overstreet - 12-07-13 14:01:15

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Dziękuję. Jesteś dobrym przyjacielem, Sam <uśmiechnęła się lekko>

Yhm. * Pokiwał głową Szkoda że tylko przyjacielem powiedział w myślach.* Jak myślisz okropnie bym wyglądał gdybym zmienił kolor włosów na brązowy?

Dziwnie to wygląda, jak facet farbuje włosy <wzrusza ramionami> Poza tym w blondzie ci do twarzy.

Może i dziwnie. * Uśmiechnął się * I tak nie jestem naturalnym blondynem. * Przyglądał się zwierzętom* Dobrze jest czasem zapomnieć o wszystkim.

Annabeth Blake - 12-07-13 14:09:27

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Yhm. * Pokiwał głową Szkoda że tylko przyjacielem powiedział w myślach.* Jak myślisz okropnie bym wyglądał gdybym zmienił kolor włosów na brązowy?

Dziwnie to wygląda, jak facet farbuje włosy <wzrusza ramionami> Poza tym w blondzie ci do twarzy.

Może i dziwnie. * Uśmiechnął się * I tak nie jestem naturalnym blondynem. * Przyglądał się zwierzętom* Dobrze jest czasem zapomnieć o wszystkim.

Niestety nie da się tak po prostu zapomnieć <skupiła wzrok na jednym z wybiegów> Nawet będąc tutaj z tobą cały czas myślę o wczorajszym smsie i zastanawiam się, co jest ze mną nie tak.

Sam Overstreet - 12-07-13 14:16:37

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Dziwnie to wygląda, jak facet farbuje włosy <wzrusza ramionami> Poza tym w blondzie ci do twarzy.

Może i dziwnie. * Uśmiechnął się * I tak nie jestem naturalnym blondynem. * Przyglądał się zwierzętom* Dobrze jest czasem zapomnieć o wszystkim.

Niestety nie da się tak po prostu zapomnieć <skupiła wzrok na jednym z wybiegów> Nawet będąc tutaj z tobą cały czas myślę o wczorajszym smsie i zastanawiam się, co jest ze mną nie tak.

* Wziął głęboki oddech, stanął przed Ann* Nic z tobą jest nie tak. * Patrzył się w jej oczy* Jesteś wspaniała pod każdym względem, masz dobre serce Ann. Dlatego się w tobie zakochałem. * Spuścił wzrok. Zrozumiał że trochę za dużo powiedział.*

Annabeth Blake - 12-07-13 14:36:20

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Może i dziwnie. * Uśmiechnął się * I tak nie jestem naturalnym blondynem. * Przyglądał się zwierzętom* Dobrze jest czasem zapomnieć o wszystkim.

Niestety nie da się tak po prostu zapomnieć <skupiła wzrok na jednym z wybiegów> Nawet będąc tutaj z tobą cały czas myślę o wczorajszym smsie i zastanawiam się, co jest ze mną nie tak.

* Wziął głęboki oddech, stanął przed Ann* Nic z tobą jest nie tak. * Patrzył się w jej oczy* Jesteś wspaniała pod każdym względem, masz dobre serce Ann. Dlatego się w tobie zakochałem. * Spuścił wzrok. Zrozumiał że trochę za dużo powiedział.*

<przełknęła ślinę> Ja... przepraszam, Sam, ale... nie czuję tego samego do ciebie <spuściła głowę> Myślałam, że możemy być przyjaciółmi.

Sam Overstreet - 12-07-13 14:44:11

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Niestety nie da się tak po prostu zapomnieć <skupiła wzrok na jednym z wybiegów> Nawet będąc tutaj z tobą cały czas myślę o wczorajszym smsie i zastanawiam się, co jest ze mną nie tak.

* Wziął głęboki oddech, stanął przed Ann* Nic z tobą jest nie tak. * Patrzył się w jej oczy* Jesteś wspaniała pod każdym względem, masz dobre serce Ann. Dlatego się w tobie zakochałem. * Spuścił wzrok. Zrozumiał że trochę za dużo powiedział.*

<przełknęła ślinę> Ja... przepraszam, Sam, ale... nie czuję tego samego do ciebie <spuściła głowę> Myślałam, że możemy być przyjaciółmi.

* Uniósł jej głowę * Chcę żebyśmy byli przyjaciółmi, wiem że czujesz coś do mnie ale się tego boisz. Uczucia do drugiej osoby tak szybko nie znikają. * Pogładził jej policzek. Wziął jej ręce i położył je na swojej klace piersiowej* Chciałbym wszystko naprawić ale nie potrafię.

Annabeth Blake - 12-07-13 15:01:01

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Wziął głęboki oddech, stanął przed Ann* Nic z tobą jest nie tak. * Patrzył się w jej oczy* Jesteś wspaniała pod każdym względem, masz dobre serce Ann. Dlatego się w tobie zakochałem. * Spuścił wzrok. Zrozumiał że trochę za dużo powiedział.*

<przełknęła ślinę> Ja... przepraszam, Sam, ale... nie czuję tego samego do ciebie <spuściła głowę> Myślałam, że możemy być przyjaciółmi.

* Uniósł jej głowę * Chcę żebyśmy byli przyjaciółmi, czujesz coś do mnie ale się tego boisz. Uczucia do drugiej osoby tak szybko nie znikają. * Pogładził jej policzek. Wziął jej ręce i położył je na swojej klace piersiowej* Chciałbym wszystko naprawić ale nie potrafię.

<zabrała od niego ręce i odsunęła się trochę> Sam, proszę przestań. Wystarczy mi już po wczorajszym dniu. <powiedziała cicho obejmując się ramionami> Nie chcę cię stracić, ale nie jestem gotowa na nic więcej.

Sam Overstreet - 12-07-13 15:07:23

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


<przełknęła ślinę> Ja... przepraszam, Sam, ale... nie czuję tego samego do ciebie <spuściła głowę> Myślałam, że możemy być przyjaciółmi.

* Uniósł jej głowę * Chcę żebyśmy byli przyjaciółmi, czujesz coś do mnie ale się tego boisz. Uczucia do drugiej osoby tak szybko nie znikają. * Pogładził jej policzek. Wziął jej ręce i położył je na swojej klace piersiowej* Chciałbym wszystko naprawić ale nie potrafię.

<zabrała od niego ręce i odsunęła się trochę> Sam, proszę przestań. Wystarczy mi już po wczorajszym dniu. <powiedziała cicho obejmując się ramionami> Nie chcę cię stracić, ale nie jestem gotowa na nic więcej.

Dobra ale wiedz że tak łatwo się nie poddam...  KOCHAM CIĘ ANN!!! * Wykrzyczał, ludzie zaczęli się na niego gapić.* Mogę krzyczeć tak dzień i noc * Uśmiechnął się lekko*  Wiem ... jestem idiotą. * Spojrzał na zegarek * Niestety muszę iść dokończyć jedną sprawę.  Przyjdę wieczorem jeśli nadal chcesz się ze mną widywać. * Pocałował ją w policzek i poszedł*

Annabeth Blake - 12-07-13 15:15:07

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Uniósł jej głowę * Chcę żebyśmy byli przyjaciółmi, czujesz coś do mnie ale się tego boisz. Uczucia do drugiej osoby tak szybko nie znikają. * Pogładził jej policzek. Wziął jej ręce i położył je na swojej klace piersiowej* Chciałbym wszystko naprawić ale nie potrafię.

<zabrała od niego ręce i odsunęła się trochę> Sam, proszę przestań. Wystarczy mi już po wczorajszym dniu. <powiedziała cicho obejmując się ramionami> Nie chcę cię stracić, ale nie jestem gotowa na nic więcej.

Dobra ale wiedz że tak łatwo się nie poddam...  KOCHAM CIĘ ANN!!! * Wykrzyczał, ludzie zaczęli się na niego gapić.* Mogę krzyczeć tak dzień i noc * Uśmiechnął się lekko*  Wiem ... jestem idiotą. * Spojrzał na zegarek * Niestety muszę iść dokończyć jedną sprawę.  Przyjdę wieczorem jeśli nadal chcesz się ze mną widywać. * Pocałował ją w policzek i poszedł*

<patrzyła na niego oniemiała, dotknęła miejsce, gdzie ją pocałował. Usiadła na pobliskiej ławce>

Annabeth Blake - 12-07-13 15:16:10

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zabrała od niego ręce i odsunęła się trochę> Sam, proszę przestań. Wystarczy mi już po wczorajszym dniu. <powiedziała cicho obejmując się ramionami> Nie chcę cię stracić, ale nie jestem gotowa na nic więcej.

Dobra ale wiedz że tak łatwo się nie poddam...  KOCHAM CIĘ ANN!!! * Wykrzyczał, ludzie zaczęli się na niego gapić.* Mogę krzyczeć tak dzień i noc * Uśmiechnął się lekko*  Wiem ... jestem idiotą. * Spojrzał na zegarek * Niestety muszę iść dokończyć jedną sprawę.  Przyjdę wieczorem jeśli nadal chcesz się ze mną widywać. * Pocałował ją w policzek i poszedł*

<patrzyła na niego oniemiała, dotknęła miejsce, gdzie ją pocałował. Usiadła na pobliskiej ławce>

<po jakimś czasie wyszła>

Tomas Torees - 15-08-13 23:21:59

*Weszli* Chociaż trochę cię zaskoczyłem? *uśmiechnął się*

Nicolette Rousseau - 15-08-13 23:25:37

Szczerze to myślałam, że wymyślisz coś ciekawszego *spojrzala na niego* Ale niech już będzie to *usmiechnela się przyjacielsko*

Tomas Torees - 15-08-13 23:33:13

O rany * pokręcił głową * Tobie to naprawdę trudno dogodzić * zaśmiał się * Dobra, następnym razem ty wybierasz

Nicolette Rousseau - 15-08-13 23:38:50

*spojrzała na niego* Nie przesadzaj wcale nie jestem taka kapryśna.. *usmiechnela się znacząco* ..Chociaż może *rozesmiala się*

Tomas Torees - 15-08-13 23:41:41

,,Może" to raczej nie odpowiednie słowo * zaśmiał się*

Nicolette Rousseau - 15-08-13 23:43:26

Więc jakie słowo jest odpowiednie? *uniosła brwi i usmiechnela się znacząco*

Tomas Torees - 15-08-13 23:46:05

,,na pewno"? *spojrzał prowokująco w jej oczy*

Nicolette Rousseau - 15-08-13 23:50:32

Wydaje mi się że to również nie jest odpowiednie słowo *usmiechnela się zadziornie* Więc co zamierzasz robić o tej porze w Zoo? *uniosła brwi*

Tomas Torees - 15-08-13 23:53:51

oprócz oglądania zwierząt? *uniósł brwi* Możemy wejść do ich klatek albo je wypuścić. Oczywiście lepiej nie drażnić lwów. *zażartował*

Nicolette Rousseau - 15-08-13 23:57:19

Ale wiesz, że większości z nich nie ma na wybiegach? *uniosła brwi* Bo jest już odrobinę za późno?

Tomas Torees - 15-08-13 23:59:16

Ale gdzieś muszą być, prawda? *Uśmiechnął się znacząco*

Nicolette Rousseau - 16-08-13 00:02:50

*zmarszczyla brwi i spojrzała na chłopaka* Do czego zmierzasz *zapytała zaciekawiona*

Tomas Torees - 16-08-13 00:09:13

Po prostu chodź *złapał ją za rękę i zaprowadził do miejsca, gdzie były zwierzęta*

Nicolette Rousseau - 16-08-13 00:10:38

*spojrzała na niego i zmarszczyla brwi* Co chcesz zrobić?

Tomas Torees - 16-08-13 00:14:11

a co proponujesz? *uśmiechnął się * Teraz decyzja należy do ciebie

Nicolette Rousseau - 16-08-13 00:16:08

Nie mam żadnego pomysłu *westchnela* Ale ty zapewne masz

Tomas Torees - 16-08-13 00:19:51

Skąd ta pewność? * uśmiechnął się*
( Ja niedługo bd szła ;) )

Nicolette Rousseau - 16-08-13 00:23:44

Widzę to po tobie *zasmiala się i spojrzała w jego oczy* No więc jaki jest twój pomysł? *uniosła brwi*
(okey :D)

Tomas Torees - 16-08-13 00:27:01

A co jeżeli powiem ci, że nie mam planu?

Nicolette Rousseau - 16-08-13 00:28:39

*wzruszyła ramionami* Jakoś to przeżyje *usmiechnela się i oparła o ogrodzenie*

Tomas Torees - 16-08-13 00:34:34

*spojrzał na nią podejrzliwie* Może znajdę jakiś pomysł pod warunkiem, że pozwolisz odprowadzić się dziś do domu. Tak jak mówiłem już ci nie odpuszczę *uśmiechnął się*

Nicolette Rousseau - 16-08-13 00:37:41

Pomyśle nad tym *usmiechnela się* No więc jaki jest twój pomysł? *Zapytała zaciekawiona*

Tomas Torees - 16-08-13 00:39:17

Najpierw się zgódź * spojrzał na nią pewnie*

Nicolette Rousseau - 16-08-13 00:44:24

Jak już mówiłam przemyśle to *usmiechnela się pewnie, przyblizyla się do chlopaka i szepnela* A to i tak dobrze *oddalila się od chlopaka z pewnym uśmiechem na ustach*

Tomas Torees - 16-08-13 00:48:00

Tylko tyle? *zapytał z rozczarowaniem w głosie* Skoro tak to chodźmy po prostu obejrzeć zwierzęta *powiedział obojętnie*

Nicolette Rousseau - 16-08-13 00:51:53

Szczerze to jakoś nie mam ochoty na oglądanie zwierząt *usmiechnela się słabo i usiadła na ławce stojącej niepodal nich*

Tomas Torees - 16-08-13 00:55:55

Jakoś się nie dziwie * usiadł koło niej * może zamiast mówić co ci nie pasuje, powiesz co ci pasuje?

Nicolette Rousseau - 16-08-13 00:59:19

*wywróciła oczami* Wiele rzeczy mi pasuje *usmiechnela się tajemniczo*

Tomas Torees - 16-08-13 01:02:04

więc lepiej mów co ci pasuje, szczególnie, że u cb łatwiej trafić na to co ci nie pasuje * uśmiechnął się przyjacielsko * A więc co ci pasuje? *uniósł brew*

Nicolette Rousseau - 16-08-13 01:04:41

Już dziś jedno zauwazyles więc chyba na dziś wystarczy *westchnela i usmiechnela się tajemniczo*

Tomas Torees - 16-08-13 01:07:34

Dobra, odprowadzę cię do domu i ostrzegam * uśmiechnął cię * to nie jest pytanie

Nicolette Rousseau - 16-08-13 01:09:49

Więc jeśli nie pytanie.. *spojrzala na niego i usmiechnela się lekko* ..to co to jest? *uniosła brwi i przegryzla dolną wargę*

Tomas Torees - 16-08-13 01:11:26

No cóż.. * lekko się uśmiechnął * ja bym to nazwał stwierdzeniem *spojrzał w jej oczy*

Nicolette Rousseau - 16-08-13 01:16:33

No więc i tak nie odprowadzisz mnie do domu *usmiechnela się zadziornie* Bo potrafię sama tam dojść *wstała z ławki kierując się do wyjścia*

Tomas Torees - 16-08-13 01:18:42

Dobra *podbiegł do niej i zrównał się z nią * nie przejmuj się mną, ja idę osobno *spojrzał na nią * chciałem tylko zobaczyć pewien dom * uśmiechnął się i puścił oczko*

Nicolette Rousseau - 16-08-13 01:20:37

*wywróciła teatralnie oczami* Na prawde nie odpuścisz? *uniosła lewą brew do góry*

Tomas Torees - 16-08-13 01:21:44

Nie * odpowiedział bez zastanowienia*

Nicolette Rousseau - 16-08-13 01:23:58

*spojrzała na chlopaka* Zaczynasz mnie irytowac *westchnela* Ale niech ci będzie

Tomas Torees - 16-08-13 01:26:57

*uśmiechnął się zwycięsko* uznam to za komplement *Wyszli*

Rosalie Delacure - 14-10-13 20:17:28

<przychodzi z Jake'm i uśmiecha się lekko>
Więc nie boisz się rekinów, lwów, słoni i innych zwierząt?
<zmrużyła oczy>

Jake O'Shea - 14-10-13 20:22:13

Słoni? <uniósł brew> Poważnie?

Rosalie Delacure - 14-10-13 20:26:50

No wiesz, są wielkie!
<udała przerażoną i zachichotała ruszając brwiami, po chwili ruszyli i zatrzymali się przy małpach>
Uwielbiam je! Są tak podobne do nas!
<uśmiechnęła się i akurat jakaś małpa drapała się po tyłku, więc mina Rose zrzedła>

Jake O'Shea - 14-10-13 20:28:47

<reześmiał się> Tak, bardzo. <spojrzał na nią a potem na małpę> Tylko powiedz mi jedno, dlaczego jesteś ze mną, o w pół do dziewiątej w zoo, zamiast no nie wiem, szaleć w jakimś klubie, czy coś? <<uniósł brew>

Rosalie Delacure - 14-10-13 20:32:05

Klubu są przereklamowane
<stwierdziła gładko i wzięła głęboki oddech przymykając na moment oczy>
Jak byłam małą dziewczynką i umarła moja babcia to tata po pracy zabierał mnie do Zoo, tak mi się spodobało, że zaczęłam tak przychodzić zawsze kiedy naprawdę było źle i chciałam poprawić sobie humor
<wzruszyła ramionami i spojrzała na niego>
Możesz z tego wywnioskować, że mam naprawdę paskudny humor
<uśmiechnęła się lekko>

Jake O'Shea - 14-10-13 20:33:52

<skrzywił się trochę i bez wahania objął Rosalie ramieniem> Co takiego się stało?

Rosalie Delacure - 14-10-13 20:37:22

<wtuliła się w niego i wzruszyła ramionami słysząc pytanie>
Mam wrażenie jakby wszystko w moim życiu szło w złym kierunku, a do tego mój sadystyczny chłopak o ile w ogóle tak mogę go nazwać wyrwał serce bezbronnemu człowiekowi tylko dla tego, że ten chciał mnie poderwać
<wyszeptała i odsunęła się od niego zmuszając siebie do uśmiechu>
Przynajmniej mi się nigdy nie nudzi...
<opuściła głowę>

Jake O'Shea - 14-10-13 20:40:55

<otworzył usta, żeby coś powiedzieć, jednak po chwili je zamknął, po chwili przeszli przed klatkę z papugami i innymi barwnymi ptakami. Jake wskazał palcem wskazującym na jedną z ar> O patrz, ta się do ciebie uśmiecha <uśmiechnął się próbując ją rozweselić>

Rosalie Delacure - 14-10-13 20:44:49

<spojrzała na ptaka, a następnie na Jake'a i zachichotała>
Przecież typowo widać, że podrywa Ciebie, a nie uśmiecha się do mnie!
<wywróciła oczami>

Jake O'Shea - 14-10-13 20:47:34

<przekrzywił głowę i spojrzał na ptaka> Dobra, ten ptak mnie przeraża, chodźmy dalej <zaśmiał się>

Rosalie Delacure - 14-10-13 20:49:12

<zatrzymali się przy słoniach, szturchnęła go lekko>
One są wielkie, czuję się tak jakby miały mnie zdeptać
<zachichotała>
Obronisz mnie jakby co?
<zmrużyła oczy>

Jake O'Shea - 14-10-13 20:53:50

Och, oczywiście, zawsze może panienka na mnie liczyć! <powiedział przytrzymując dłoń na sercu, kręcąc przy tym głową>

Rosalie Delacure - 14-10-13 20:55:52

Mój bohaterze!
<wywróciła oczami i zachichotała, pociągnęła go za nadgarstek dalej aż do lwów>
No przed nimi to na pewno będziesz musiał mnie uratować
<poruszyła zabawnie brwiami>

Jake O'Shea - 14-10-13 21:00:42

Jeśli ich nie wkurzysz, to lwy nie zrobią ci krzywdy <uniósł kacik ust>

Rosalie Delacure - 14-10-13 21:01:35

<pokiwała za zrozumieniem głową>
Więc będę grzeczną dziewczynką
<zachichotała>

Jake O'Shea - 14-10-13 21:06:51

Dobrze <uniósł kącik ust> Słuchaj, ja ci już o sobie opowiadałem, sądzę, że teraz czas na ciebie <uśmiechnął się szeroko>

Rosalie Delacure - 14-10-13 21:10:04

Na mnie...
<westchnęła i wzruszyła ramionami>
Poważnie chcesz słuchać historii o smutnej i zepsutej dziewczynce?
<spojrzała na niego błagalnie>

Jake O'Shea - 14-10-13 21:12:48

Chyba trochę wyolbrzymiasz, nie wyglądasz na rozpieszoną <uniósł brew>

Rosalie Delacure - 14-10-13 21:15:51

<uśmiechnęła się lekko i bezceremonialnie położyła się na trawie i poklepała miejsce obok siebie zaczynając wpatrywać się w gwiazdy>
Jesteś pewien? Wiesz jak zacznę to już się nie zamknę
<wywróciła oczami>

Jake O'Shea - 14-10-13 21:19:25

Mhmm... <mruknął, usiadł obok niej>

Rosalie Delacure - 14-10-13 21:26:36

Wiesz moje życie było normalne, kochający rodzice, wkurzający brat i wszystko szło cudownie choć rodzice często zabierali mnie i brata na jakieś chore castingi, nie przejmowałam się tym dopóki nie dostałam kontraktu jako modelka... Wtedy wszystko się zmieniło. Robiłam różne, rzeczy, oni niczym się nie przejmowali, mogłam wszystko, bo stałam się ich jedynym źródłem utrzymania... Narkotyki walały się u mnie w domu po podłodze, chłopcy... Nawet o nich nie myślałam, bo wszyscy pchali mnie na siłe do jakiś producentów, niektórzy z nich naprawdę mogli być moim ojcem
<westchnęła>
I zdarzył się wypadek, zabiłam dwie dziewczyny, aktywował mi się cudowny gen
<powiedziała sarkastycznie>
I nic nigdy nie było już takie same, przyjechałam tutaj i na początku naprawdę szło dobrze, ale potem prawie umarłam i zostałam hybrydą i od tego czasu
<przełknęła ślinę>
Nic mi nie wychodzi...

Jake O'Shea - 14-10-13 21:28:41

<skrzywił się> Rose, ja... Byłaś modelką? <uśmiechnął się szeroko, jednak po chwili spoważniał> Cóż, miałaś ciut barwniejsze życie od mojego <wywrócił oczami>

Rosalie Delacure - 14-10-13 21:32:07

<spojrzała na niego lekko rozbawiona>
Tak byłam, ba reklamowałam nawet bieliznę, ale uwierz nie chcesz tego oglądać
<zachichotała i przygryzła dolną wargę uśmiechając się lekko>
Znasz może jakieś zaklęcie na zaprzestanie niszczenia sobie życia?
<poruszyła zabawnie brwiami>

Jake O'Shea - 14-10-13 21:35:00

Taaa, grubasie <szturchnął ją, słysząc jej pytanie zastanowił się przez chwilę> Nie sądzę, że w ogóle istnieje takie zaklęcie.

Rosalie Delacure - 14-10-13 21:37:56

<udała zranioną i spojrzała na swój brzuch>
No i przez Ciebie wpadnę w anoreksję, no ale cóż domyślam się, że już nie mam figury modelki
<westchnęła słysząc jego pytanie pokiwała ze zrozumieniem głową>
Domyślałam się, ale zawsze można zapytać prawda?
<uśmiechnęła się lekko>

Jake O'Shea - 14-10-13 21:41:21

"Kto pyta nie błądzi"<puścił jej oczko>

Rosalie Delacure - 14-10-13 21:43:29

<uśmiechnęła się i wstała>
Więc już dość dużo o mnie wiesz, mogę zaczynać się bać
<zachichotała>
Zaraz będą zamykać, może chciałbyś mnie odprowadzić? Idealna szansa na poznanie mojego adresu
<poruszyła zabawnie brwiami>

Jake O'Shea - 14-10-13 21:45:14

Ok <wzruszył ramionami, poszli w kierunku domu Rosalie>

(napisz w domu R, w końcu to ona prowadzi c: )

Noah Puckerman - 27-10-13 13:29:22

< Przyszedł z dziewczynami, kupił trzy bilety.> Zoo to na razie początek dzisiejszych atrakcji. < Uniósł kącik ust.>

Faye Marshall - 29-10-13 20:09:55

< Przyszłam z Christophem, rozejrzałam się uważnie.>

Christoph Grey - 29-10-13 20:14:08

*idą i rozglądają się powoli* Więc jednak.. Zostaniesz u mnie na jakiś czas? *spogląda na nią i stają przy tygrysie; uśmiecha się szeroko i przygląda się mu.*

Faye Marshall - 29-10-13 20:15:50

< Przytuliłam się do Christopha patrzyłam się na tygrysa.> Zostanę < Przegryzłam dolną wargę.>

Christoph Grey - 29-10-13 20:19:52

*unosi kącik ust i obejmuje ją ramieniem* I będziesz jadła moje śniadania, obiady i kolacje? *unosi brwi starając się nie roześmiać; ruszają dalej*

Faye Marshall - 29-10-13 20:23:28

Jak mnie nakarmisz to może < Zaśmiałam się cicho> Ale musisz wiedzieć, że nie jem byle czego o ile w ogóle coś jem.

Christoph Grey - 29-10-13 20:26:45

Och. Zadbam o to. *uśmiecha się lekko* Teraz nie możesz myśleć tylko o sobie. *kręci głową* Co najbardziej lubisz jeść? muszę wiedzieć co przygotować na jutro. *masuje lekko jej ramię*

Faye Marshall - 29-10-13 20:31:33

< Pokręciłam oczami.> Możesz zrobić Risotto < Położyłam dłoń na brzuchu.> Ciągle się zastanawiam czemu poświęcasz mi tyle czasu zamiast pójść podrywać jakaś laskę która nie jest w ciąży. < Spojrzałam na niego.>

Christoph Grey - 29-10-13 20:34:39

*mruży lekko oczy i spogląda na nią. Zatrzymuje się, staje na przeciwko i kładzie dłonie na jej policzkach* Mówisz jakbyś była jakaś gorsza. *zaciska lekko wargi* a nie jesteś.

Faye Marshall - 29-10-13 20:38:43

< Przełknęłam ślinę.> Christoph po prostu ja.... ja... < Pokręciłam głowa, patrzyłam mu się w oczy. Nie wiedziałam co powiedzieć.>

Christoph Grey - 29-10-13 20:42:07

Nie martw się głupolu. *uśmiecha się delikatnie i gładzi jej policzek* Nie uciekam.

Faye Marshall - 29-10-13 20:45:57

< Wzięłam głęboki oddech, przybliżyłam się do Christopha złożyłam na jego ustach czułego buziaka.>

Christoph Grey - 29-10-13 20:47:24

*na moment przymyka oczy i odwzajemnia buziaka. Otwiera je i uśmiecha się lekko* Chodźmy dalej.

Faye Marshall - 29-10-13 20:50:48

< Uśmiechnęłam się lekko, splotłam palce naszych dłoni. Minęliśmy kilka klatek ze zwierzętami. Weszliśmy do oceanarium.> Pięknie tutaj < Spojrzałam na pływające ryby, zachichotałam słodko.>

Christoph Grey - 29-10-13 20:52:46

Masz rację. Uwielbiam wodę i.. delfiny. *śmieje się* Trochę jak dziecko.

Faye Marshall - 29-10-13 20:55:01

Każdy z nas ciągle ma coś z dziecka < Usiadłam na ławeczce, poklepałam miejsce obok siebie.>

Christoph Grey - 29-10-13 20:57:13

*siada obok i opiera łokieć na oparciu* A ty co masz z dziecka.. oprócz jednego w brzuchu? *śmieje się cicho*

Faye Marshall - 29-10-13 20:59:50

Hmmm < Myślałam przez chwile.> Od zawsze czekam na tego jedynego księcia z bajki. Który przyjedzie do mnie na białym koniu < Zaśmiałam się.>

Christoph Grey - 29-10-13 21:03:31

*uśmiecha się szeroko* Jak każda księżniczka. *puszcza jej oczko*

Faye Marshall - 29-10-13 21:06:22

<Znowu się do niego przytuliłam. Czułam się przy nim bezpiecznie> Wracajmy, zimno się robi < Szepnęłam.>

Christoph Grey - 29-10-13 21:08:42

*kiwa głową* Chodźmy w takim razie. *unosi kącik ust i bierze ją na ręce; wychodzą* (zmykam na jakiś czas, możesz dać posta w domu)

Quinn Muller - 31-10-13 21:37:16

Noah Puckerman napisał:

< Przyszedł z dziewczynami, kupił trzy bilety.> Zoo to na razie początek dzisiejszych atrakcji. < Uniósł kącik ust.>

<spojrzała na Noaha z ciepłym uśmechem na ustach i kupiła Di watę cukrową, a gdy dziewczynka pobiegła zobaczyć niedźwiedzie, Quinn westchnęła ciężko>
Czemu to robisz? <uniosła prawą brew do góry> Potraktowałam Cię jak śmiecia.

Noah Puckerman - 31-10-13 21:49:25

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:

< Przyszedł z dziewczynami, kupił trzy bilety.> Zoo to na razie początek dzisiejszych atrakcji. < Uniósł kącik ust.>

<spojrzała na Noaha z ciepłym uśmechem na ustach i kupiła Di watę cukrową, a gdy dziewczynka pobiegła zobaczyć niedźwiedzie, Quinn westchnęła ciężko>
Czemu to robisz? <uniosła prawą brew do góry> Potraktowałam Cię jak śmiecia.

< Wzruszył ramionami.> Nie gadajmy o tamtym < Westchnął.> Jesteśmy przyjaciółmi dlatego chciałem jako przyjaciel zabrac was do zoo no i jeszcze gdzieś ale to później.

Quinn Muller - 31-10-13 21:51:59

Noah Puckerman napisał:

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:

< Przyszedł z dziewczynami, kupił trzy bilety.> Zoo to na razie początek dzisiejszych atrakcji. < Uniósł kącik ust.>

<spojrzała na Noaha z ciepłym uśmechem na ustach i kupiła Di watę cukrową, a gdy dziewczynka pobiegła zobaczyć niedźwiedzie, Quinn westchnęła ciężko>
Czemu to robisz? <uniosła prawą brew do góry> Potraktowałam Cię jak śmiecia.

< Wzruszył ramionami.> Nie gadajmy o tamtym < Westchnął.> Jesteśmy przyjaciółmi dlatego chciałem jako przyjaciel zabrac was do zoo no i jeszcze gdzieś ale to później.

Ale nie jesteśmy tylko przyjaciółmi <mówiąc to caly czas patrzyła na niego kątem oka> i ty dobrze o tym wiesz <westchnęła ciężko i schowała ręce do kieszeni kurtki>
I zależy mi na tobie, dobrze o tym wiesz <spuściła wzrok i odgarnęła włosy z czoła>

Noah Puckerman - 31-10-13 21:56:41

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:

Quinn Muller napisał:


<spojrzała na Noaha z ciepłym uśmechem na ustach i kupiła Di watę cukrową, a gdy dziewczynka pobiegła zobaczyć niedźwiedzie, Quinn westchnęła ciężko>
Czemu to robisz? <uniosła prawą brew do góry> Potraktowałam Cię jak śmiecia.

< Wzruszył ramionami.> Nie gadajmy o tamtym < Westchnął.> Jesteśmy przyjaciółmi dlatego chciałem jako przyjaciel zabrac was do zoo no i jeszcze gdzieś ale to później.

Ale nie jesteśmy tylko przyjaciółmi <mówiąc to caly czas patrzyła na niego kątem oka> i ty dobrze o tym wiesz <westchnęła ciężko i schowała ręce do kieszeni kurtki>
I zależy mi na tobie, dobrze o tym wiesz <spuściła wzrok i odgarnęła włosy z czoła>

< Zatrzymał się, spojrzał się uważnie na Quinn.> Mi też na tobie zależy ale sama powiedziałaś, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. < Zrobił kilka kroków i staną przed dziewczyną.>

Quinn Muller - 31-10-13 22:02:38

Noah Puckerman napisał:

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:


< Wzruszył ramionami.> Nie gadajmy o tamtym < Westchnął.> Jesteśmy przyjaciółmi dlatego chciałem jako przyjaciel zabrac was do zoo no i jeszcze gdzieś ale to później.

Ale nie jesteśmy tylko przyjaciółmi <mówiąc to caly czas patrzyła na niego kątem oka> i ty dobrze o tym wiesz <westchnęła ciężko i schowała ręce do kieszeni kurtki>
I zależy mi na tobie, dobrze o tym wiesz <spuściła wzrok i odgarnęła włosy z czoła>

< Zatrzymał się, spojrzał się uważnie na Quinn.> Mi też na tobie zależy ale sama powiedziałaś, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. < Zrobił kilka kroków i staną przed dziewczyną.>

Od kiedy słuchacie tego co mówimy? <uniosła prawą brew do góry i westchnęła, następnie wyminęła go, nie chcąc spojrzeć mu w oczy>

Noah Puckerman - 31-10-13 22:09:48

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:

Quinn Muller napisał:

Ale nie jesteśmy tylko przyjaciółmi <mówiąc to caly czas patrzyła na niego kątem oka> i ty dobrze o tym wiesz <westchnęła ciężko i schowała ręce do kieszeni kurtki>
I zależy mi na tobie, dobrze o tym wiesz <spuściła wzrok i odgarnęła włosy z czoła>

< Zatrzymał się, spojrzał się uważnie na Quinn.> Mi też na tobie zależy ale sama powiedziałaś, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. < Zrobił kilka kroków i staną przed dziewczyną.>

Od kiedy słuchacie tego co mówimy? <uniosła prawą brew do góry i westchnęła, następnie wyminęła go, nie chcąc spojrzeć mu w oczy>

Quinn...< Pokręcił oczami, złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie bardzo blisko.> Zależy mi na Tobie jak i twojej córeczce. < Mówił patrząc sie w jej oczy.> Chciałbym żeby nam się udało. < Szepnął po czym pocałował dziewczynę.>

Quinn Muller - 31-10-13 22:17:13

Noah Puckerman napisał:

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:


< Zatrzymał się, spojrzał się uważnie na Quinn.> Mi też na tobie zależy ale sama powiedziałaś, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. < Zrobił kilka kroków i staną przed dziewczyną.>

Od kiedy słuchacie tego co mówimy? <uniosła prawą brew do góry i westchnęła, następnie wyminęła go, nie chcąc spojrzeć mu w oczy>

Quinn...< Pokręcił oczami, złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie bardzo blisko.> Zależy mi na Tobie jak i twojej córeczce. < Mówił patrząc sie w jej oczy.> Chciałbym żeby nam się udało. < Szepnął po czym pocałował dziewczynę.>

Ale.. <zaczęła jednak przerwał jej pocałunkiem, ktory odwzajemniła bardzo namiętnie, jednocześnie wtulając się w niego>

Noah Puckerman - 31-10-13 22:25:32

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:

Quinn Muller napisał:


Od kiedy słuchacie tego co mówimy? <uniosła prawą brew do góry i westchnęła, następnie wyminęła go, nie chcąc spojrzeć mu w oczy>

Quinn...< Pokręcił oczami, złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie bardzo blisko.> Zależy mi na Tobie jak i twojej córeczce. < Mówił patrząc sie w jej oczy.> Chciałbym żeby nam się udało. < Szepnął po czym pocałował dziewczynę.>

Ale.. <zaczęła jednak przerwał jej pocałunkiem, ktory odwzajemniła bardzo namiętnie, jednocześnie wtulając się w niego>

< Wsadził dłonie do jej tylnych kieszeni spodni.> Nie chcę cię stracić < Szepnął parząc się w jej oczy, po chwili zerknął na małą. Uśmiechnął się lekko.> Audrey ma wspaniałą mamę.

Quinn Muller - 31-10-13 22:33:18

Noah Puckerman napisał:

Quinn Muller napisał:

Noah Puckerman napisał:


Quinn...< Pokręcił oczami, złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie bardzo blisko.> Zależy mi na Tobie jak i twojej córeczce. < Mówił patrząc sie w jej oczy.> Chciałbym żeby nam się udało. < Szepnął po czym pocałował dziewczynę.>

Ale.. <zaczęła jednak przerwał jej pocałunkiem, ktory odwzajemniła bardzo namiętnie, jednocześnie wtulając się w niego>

< Wsadził dłonie do jej tylnych kieszeni spodni.> Nie chcę cię stracić < Szepnął parząc się w jej oczy, po chwili zerknął na małą. Uśmiechnął się lekko.> Audrey ma wspaniałą mamę.

<słysząc jego słowa momentalnie zastygła w bezruchu, przypominając sobie o tym co zrobiła. Przełknęła ślinę i odsunęła się od niego z niezręcznym uśmiechem, po czym poszła do Di i wróciła z małą do Pucka>
Nie czuję się najlepiej, odezwę sie jutro <Burknęła, pocałowała go w policzek i poszła z małą do domu>

Noah Puckerman - 31-10-13 22:36:05

Pa < Westchnął, po chwili wyszedł z zoo.>

Olivia Swallow - 05-12-13 22:01:11

*Przyjechała i zaparkowała auto. Wyszła z niego i czekała na Josha*

Josh Hutcherson - 05-12-13 22:03:54

<przyszedł i szukał Olivii, w końcu ją zobaczył, podszedł do niej z uśmiechem> Witam piękna damo <spojrzał na samochód> Niezłe auto

Olivia Swallow - 05-12-13 22:08:02

* usłyszała jakieś głosy, że aż podskoczyła. Odwróciła się  * Straszysz * zaśmiała się * Dzięki * po chwili namysłu powiedziała * za jedno i za drugie * uśmiechnęła się i lekko go pocałowała*

Josh Hutcherson - 05-12-13 22:10:55

<uśmiechnął się> Jak ja lubię te twoje pocałunki <popatrzył na nią> Pięknie wyglądasz... to co idziemy

Olivia Swallow - 05-12-13 22:12:38

Gdzie ty masz oczy  *zaśmiała się * chodźmy *uśmiechnęła się uwodzicielsko*

Josh Hutcherson - 05-12-13 22:15:01

<wyciągnął do niej rękę> Wzrok mam dobry <uśmiechnął się>

Olivia Swallow - 05-12-13 22:18:55

A może ominiemy Zoo i pójdziemy do okulisty * uniosła brwi lekko się uśmiechając * Od czego zaczynamy? lwów? hipopotamów? słoni? żyraf? a może węże ?

Josh Hutcherson - 05-12-13 22:20:54

<pokręcił głową> Hmm... może lwy? Lubię te stworzenia <uśmiechnął się do niej>

Olivia Swallow - 05-12-13 22:27:21

bo są silne? *spróbowała zgadnąć*

Josh Hutcherson - 05-12-13 22:31:37

<zastanowił się> Właściwie to nie wiem... po prostu są fajne <objął jej dłoń i lekko pociągnął> Choć, bo w końcu  zostaniemy na parkingu

Olivia Swallow - 05-12-13 22:34:32

*poszła z nim *parking też jest fajny * powiedziała niewinnie* Hmm * spojrzała na lwa* dlaczego akurat lwy są ,,królami"? dlaczego nie goryle?

Josh Hutcherson - 05-12-13 22:40:28

<spojrzał na lwy, a później na Olivie i zobaczył jak jest w nie wpatrzona, podszedł o krok i pocałował ja w policzek> Może są najsilniejsze <powiedział przy jej uchu o czym znów cofnął się o krok>

Olivia Swallow - 05-12-13 22:47:18

A ty jakim zwierzęciem chciałbyś być, jeśli byś musiał wybrać? * odwróciła wzrok od lwów i spojrzała na niego pytająco*

Josh Hutcherson - 05-12-13 22:52:24

<pomyślał> Hmm.. nigdy o tym nie wiedziałem, ale może kuguarem <uśmiechnął się>

Olivia Swallow - 05-12-13 22:56:14

Kangur *zamyśliła się* Nie rozumiem cię * nagle zmieniła temat * dlaczego najpierw mnie całujesz, a potem się odsuwasz?

Josh Hutcherson - 05-12-13 22:57:31

<uśmiechnął się> Bo nie chcę być nachalny <wzruszył lekko ramionami>

Olivia Swallow - 05-12-13 23:00:25

Ale.. *westchnęła * czy kiedykolwiek dałam ci znaki, że nie życzę sobie, żebyś mnie całował? *przyjrzała mu się*

Josh Hutcherson - 05-12-13 23:03:41

<pokręcił głową> W sumie to nie, ale nie dałaś znaku, że to ci się podoba

Olivia Swallow - 05-12-13 23:07:47

*przybliżyła się do niego i namiętnie go pocałowała * A teraz jak myślisz? Podoba mi się czy nie?

Josh Hutcherson - 05-12-13 23:11:03

<uśmiechnął się> Wydaje mi się, że tak <teraz on ją pocałował namiętnie. trzymając rękoma delikatnie jej policzki>

Olivia Swallow - 05-12-13 23:14:40

*odwzajemniła pocałunek. * Więc * przerwała n a chwilę * teraz żyrafy? * znów go pocałowała*

Josh Hutcherson - 05-12-13 23:21:25

<uśmiechną się do niej po czym poszli pod wybieg żyraf> Te długie szyje <zaśmiał się>

Olivia Swallow - 05-12-13 23:25:02

Lubie je* uśmiechnęła się * Są takie.. *zamyśliła* takie.. takie .. takie fajne * zaśmiała si*

Josh Hutcherson - 05-12-13 23:27:03

<również się zaśmiał> To co może teraz gady?

Olivia Swallow - 05-12-13 23:33:44

O tak *oczy jej się zaświeciły*

Josh Hutcherson - 05-12-13 23:36:21

<poszli do pomieszczenia gadów i przyglądali się im>

Olivia Swallow - 05-12-13 23:45:45

O popatrz * wskazała zwierze* śliczny

Josh Hutcherson - 05-12-13 23:48:59

<spojrzał się na nią> No widzę, ale śliczną dziewczynę obok mnie <uśmiechnął się>

Olivia Swallow - 05-12-13 23:55:38

*Rozejrzała się * A ja widzę jeszcze tylko  jakiegoś przystojnego pana * zaśmiała się i pocałowała go*

Josh Hutcherson - 05-12-13 23:57:43

<zaśmiał się> To co teraz, piękna damo?

Olivia Swallow - 06-12-13 00:07:17

Z chęcią posłucham pańskich propozycji *spojrzała mu wyzywająco w oczy*

Josh Hutcherson - 06-12-13 00:10:29

<zaśmiał się> Wiesz moja propozycja byłaby nie związana z zoo <pocałował ją delikatnie w usta> Ale możemy iść na owady <uśmiechnął się>

Olivia Swallow - 06-12-13 00:12:05

Myślę, ze na dziś starczy zwiedzania zoo *odwzajemniła pocałunek*

Josh Hutcherson - 06-12-13 00:16:46

<uśmiechnął się> To co kończymy spotkanie?

Olivia Swallow - 06-12-13 00:19:26

Ujęłabym to tak * uśmiechnęła się uwodzicielsko* Kończymy zwiedzanie Zoo

Josh Hutcherson - 06-12-13 00:22:25

<zaśmiał się> Czyli to jeszcze nie koniec, piękna damo?

Olivia Swallow - 06-12-13 00:25:57

Coś tam słyszałam, że masz dla mnie propozycje * pocałowała go *

Josh Hutcherson - 06-12-13 00:27:47

<uśmiechnął się> Ja propozycję??? <zaśmiał się> A coś mi się przypomniało, że może byśmy poszli do mnie?

Olivia Swallow - 06-12-13 00:32:09

Hmm .. *udawała, że myśli* Interesująca propozycja. * uśmiechnęła się * A ja lubię interesujące propozycje * spojrzała na niego uwodzicielsko* więc zgoda

Josh Hutcherson - 06-12-13 00:34:11

<uśmiechnął się> To co twoim autem? Bo ja dzisiaj nie wziąłem

Olivia Swallow - 06-12-13 00:42:38

*poslala mu usmiech i zlapala go za reke. Poszli razem do auta. Wsiedli i odjechali *

Alexander Kahn - 29-01-14 19:46:30

*pojawiają się na wielkiej klatce tuż nad lwem, puszcza ją i mruży oczy spoglądając w dół* Chyba przetransportowałem nas w złe miejsce. *wydyma lekko wargi i spogląda w dół. Chwilę ma wrażenie, że pod nimi asfalt się pali, ale mruga kilka razy i parska śmiechem* Dobra, skaczemy.

Blair Waldorf - 29-01-14 19:53:56

* spogląda w dół. Klatka jest wielka i wysoka* Co robimy ?!

Alexander Kahn - 29-01-14 19:59:44

No mówię. *wzrusza ramionami patrząc w dół* Skaczemy. *spogląda na nią i w 3 metrowy dół*

Blair Waldorf - 29-01-14 20:06:37

* spojrzała na niego* Rozumiem, jesteś po prochach i tak dalej, ale proszę Cię ogarnij się ! * powiedziała lekko wkurzona* Miało być zabawnie, a stoimy na jakieś ogromnej klatce ! Tak w ogóle to jak my się tu znaleźliśmy ? * spytała lekko zdezorientowana*

Alexander Kahn - 29-01-14 20:10:10

*śmieje się i kładzie się na kratach; cmoka* Tak naprawdę jestem.. wróżkiem chrzestnym. *wzdycha z powagą* Miałem doprawić ci rogi, ale zdecydowałem się na wielkiego pryszcza na czole. *spogląda na nią i zakrywa usta widząc jakiegoś giganta w tamtym miejscu*

Blair Waldorf - 29-01-14 20:14:34

Jesteś...  * wreszcie zrozumiała zrobiła kilka kroków do tyłu,aż nagle straciła grunt pod jedną nogą. Zaczęła machać rękoma, aby utrzymać równowagę i nie spaść. W ostatnim momencie zrobiła duży zamach rękoma i utrzymała się na nogach. Spojrzała na niego i westchnęła lekko* No dobra, spytam prostu z mostu: planujesz mnie zabić ?

Alexander Kahn - 29-01-14 20:19:34

Co? *uśmiecha się szeroko i chwyta ją za ramię, żeby nie spadła; śmieje się* Wróżkiem chrzestnym.. wróżki są dobre. *kręci głową* To ja muszę już iść. Mam za mało towaru. *zaciska wargi* Do następnego, nieznajoma. *puszcza jej oczko z szelmowskim uśmiechem i znika*

Blair Waldorf - 29-01-14 20:29:34

Cholera * krzyczy wkurzona. Ściąga buty i zrzuca je na ziemie. Przełyka nerwowo ślinę. Ustawia się tyłem i powoli wysuwa nogę. Oplata ją wokól jednego z grubych prętów. Przygryza wargę. Wystawia drugą stopę. Lewą nogą mocno ścisna pręt, w locie oplata o niego również drugą nogę, chyta się rękoma i spowalnia spadanie. Powoli zsówa się na dół. Zgrabnie ląduje na ziemi. Zakłada buty. Postanawia spełnić cel swojej wyprawy. Po cichu otwiera klatkę. Podchodzi do śpiącego tygrysa i delikatnie go głaszcze. Po dłuższej chwili odchodzi po cichu, aby nie obudzić zwierzęcia. Otwiera klatkę na całą szerokość* Tobie też na pewno się tu nudzi * mówi patrząc na zwierze. Uśmiecha się i zadowolona wychodzi. Tuż po jej wyjściu zwierze się budzi. Widząc otwartą klatkę szybko ucieka. Pracownicy widząc zwierze próbują je złapać, jednak bezskutecznie. Tygrys zabija troje z nich i ucieka*

www.narucio.pun.pl www.poprostupascal.pun.pl www.pokemon-unova.pun.pl www.arenasp.pun.pl www.dukanowebanitki.pun.pl