Gość
Diego Torees napisał:
Annabeth Blake napisał:
Diego Torees napisał:
*Przyszedł, zamówił sok. Usiadł na przeciwko Ann* Możemy pogadać ? Potrzebuje rady od ... dziewczyny.No dobrze.. <patrzy na zegarek> Ale musisz się streszczać, bo powinnam się pakować.
Chodzi o to że ... * Rozejrzał się* Poznałem wczoraj dziewczynę, jest taka jak ja. No i zakochała sie we mnie. * Przełknął ślinę* Ostatnia moja miłość skończyła sie tym że kobieta którą kochałem zaszła w ciąże i uciekła. Od tamtego czasu staram się nie wpakować w związki. * Postukał palcami o stół * I nie wiem teraz co zrobić. Nie chcę zranić tej dziewczyny między nami jest trochę różnicy w wieku. * Spojrzał na nią* Zanudziłem cię co nie ?
Nie, nie zanudziłeś <uśmiechnęła się lekko> A ty co do niej czujesz? Kochasz ją? Bo jeśli tak, to myślę, że powinieneś spróbować się zaangażować <wzięła łyk kawy>
Gość
Annabeth Blake napisał:
Diego Torees napisał:
Annabeth Blake napisał:
No dobrze.. <patrzy na zegarek> Ale musisz się streszczać, bo powinnam się pakować.Chodzi o to że ... * Rozejrzał się* Poznałem wczoraj dziewczynę, jest taka jak ja. No i zakochała sie we mnie. * Przełknął ślinę* Ostatnia moja miłość skończyła sie tym że kobieta którą kochałem zaszła w ciąże i uciekła. Od tamtego czasu staram się nie wpakować w związki. * Postukał palcami o stół * I nie wiem teraz co zrobić. Nie chcę zranić tej dziewczyny między nami jest trochę różnicy w wieku. * Spojrzał na nią* Zanudziłem cię co nie ?
Nie, nie zanudziłeś <uśmiechnęła się lekko> A ty co do niej czujesz? Kochasz ją? Bo jeśli tak, to myślę, że powinieneś spróbować się zaangażować <wzięła łyk kawy>
Nie wiem co do niej czuję i w tym tkwi problem ... ona * Przerwa* Ona jest jeszcze taka młoda. * Podrapał się po szyi* Chciałbym znowu się zakochać ale boję się że tamta sytuacja się powtórzy.
Gość
Diego Torees napisał:
Annabeth Blake napisał:
Diego Torees napisał:
Chodzi o to że ... * Rozejrzał się* Poznałem wczoraj dziewczynę, jest taka jak ja. No i zakochała sie we mnie. * Przełknął ślinę* Ostatnia moja miłość skończyła sie tym że kobieta którą kochałem zaszła w ciąże i uciekła. Od tamtego czasu staram się nie wpakować w związki. * Postukał palcami o stół * I nie wiem teraz co zrobić. Nie chcę zranić tej dziewczyny między nami jest trochę różnicy w wieku. * Spojrzał na nią* Zanudziłem cię co nie ?Nie, nie zanudziłeś <uśmiechnęła się lekko> A ty co do niej czujesz? Kochasz ją? Bo jeśli tak, to myślę, że powinieneś spróbować się zaangażować <wzięła łyk kawy>
Nie wiem co do niej czuję i w tym tkwi problem ... ona * Przerwa* Ona jest jeszcze taka młoda. * Podrapał się po szyi* Chciałbym znowu się zakochać ale boję się że tamta sytuacja się powtórzy.
Wiesz... myślę, że wiek może mieć jakieś znaczenie w związku normalnych ludzi, chociaż nawet tam nie zawsze <uśmiechnęła się lekko> Moja rada jest taka: powinieneś zaryzykować. Nigdy nie pójdziesz naprzód, nie otrząśniesz się, jeśli nie spróbujesz <wypiła resztki kawy i wstała z krzesła> Przepraszam, ale muszę już iść <zapłaciła za siebie> Trzymam kciuki <posłała mu ciepły uśmiech, zarzuciła torbę na ramię i wyszła>
Gość
Annabeth Blake napisał:
Diego Torees napisał:
Annabeth Blake napisał:
Nie, nie zanudziłeś <uśmiechnęła się lekko> A ty co do niej czujesz? Kochasz ją? Bo jeśli tak, to myślę, że powinieneś spróbować się zaangażować <wzięła łyk kawy>
Nie wiem co do niej czuję i w tym tkwi problem ... ona * Przerwa* Ona jest jeszcze taka młoda. * Podrapał się po szyi* Chciałbym znowu się zakochać ale boję się że tamta sytuacja się powtórzy.
Wiesz... myślę, że wiek może mieć jakieś znaczenie w związku normalnych ludzi, chociaż nawet tam nie zawsze <uśmiechnęła się lekko> Moja rada jest taka: powinieneś zaryzykować. Nigdy nie pójdziesz naprzód, nie otrząśniesz się, jeśli nie spróbujesz <wypiła resztki kawy i wstała z krzesła> Przepraszam, ale muszę już iść <zapłaciła za siebie> Trzymam kciuki <posłała mu ciepły uśmiech, zarzuciła torbę na ramię i wyszła>
Dzięki *Uśmiechnął się smutno, odprowadził ją wzrokiem*
Ostatnio edytowany przez Diego Torees (04-07-13 18:40:01)
Gość
Diego Torees napisał:
Annabeth Blake napisał:
Diego Torees napisał:
Nie wiem co do niej czuję i w tym tkwi problem ... ona * Przerwa* Ona jest jeszcze taka młoda. * Podrapał się po szyi* Chciałbym znowu się zakochać ale boję się że tamta sytuacja się powtórzy.Wiesz... myślę, że wiek może mieć jakieś znaczenie w związku normalnych ludzi, chociaż nawet tam nie zawsze <uśmiechnęła się lekko> Moja rada jest taka: powinieneś zaryzykować. Nigdy nie pójdziesz naprzód, nie otrząśniesz się, jeśli nie spróbujesz <wypiła resztki kawy i wstała z krzesła> Przepraszam, ale muszę już iść <zapłaciła za siebie> Trzymam kciuki <posłała mu ciepły uśmiech, zarzuciła torbę na ramię i wyszła>
Dzięki *Uśmiechnął się smutno, odprowadził ją wzrokiem*
* Założył kaptur od bluzy na głowę i wyszedł*
Gość
<przychodzi do baru, siada przy stoliku, zamawia sok pomarańczowy. Po chwili odbiera za mówienie, bierze z półki jedną z książek, zaczyna czytać>
Gość
<dopija sok, płaci, wychodzi>
Gość
*wchodzi i rozgląda się* Kręci się jakieś życie w tym miasteczku? *mruczy pod nosem i siada przy barze, zamawia brandy i upija kilka sporych łyków, spogląda za okno*
Gość
<Pewnym krokiem wchodzi do baru. Siada w ciemnym miejscu i łapie do ręki książkę o starożytnych zwyczajach. Zamawia kawę i obserwuje ludzi; pije>
Gość
*wchodzi do baru, siada gdzieś na uboczu i pije whisky*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
*wchodzi do baru, siada gdzieś na uboczu i pije whisky*
<Gdy drzwi wejściowe się otwierają mimowolnie unosi głowę, obserwując przystojnego mężczyznę. Nie zajęło jej dużo czasu, by zorientować się jakim typem "człowieka" jest. Wpatrywała się w niego z uporem maniaka, przegryzając dolną wargę>
Ostatnio edytowany przez Carmen Monroe (10-07-13 16:28:31)
Gość
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*wchodzi do baru, siada gdzieś na uboczu i pije whisky*
<Gdy drzwi wejściowe się otwierają mimowolnie unosi głowę, obserwując przystojnego mężczyznę. Nie zajęło jej dużo czasu, by zorientować się jakim typem "człowieka" jest. Wpatrywała się w niego z uporem maniaka, przegryzając dolną wargę>
*czuje mrowienie w karku, odwraca głowę i zauważa młodą dziewczynę, wpatrującą się w niego, mruży oczy*
Ostatnio edytowany przez SamuelBlackwood (10-07-13 16:29:10)
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*wchodzi do baru, siada gdzieś na uboczu i pije whisky*
<Gdy drzwi wejściowe się otwierają mimowolnie unosi głowę, obserwując przystojnego mężczyznę. Nie zajęło jej dużo czasu, by zorientować się jakim typem "człowieka" jest. Wpatrywała się w niego z uporem maniaka, przegryzając dolną wargę>
*czuje mrowienie w karku, odwraca głowę i zauważa młodą dziewczynę, wpatrującą się w niego, mruży oczy*
<Uśmiecha się do chłopaka zalotnie i "woła" go gestem ręki>
Gość
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
<Gdy drzwi wejściowe się otwierają mimowolnie unosi głowę, obserwując przystojnego mężczyznę. Nie zajęło jej dużo czasu, by zorientować się jakim typem "człowieka" jest. Wpatrywała się w niego z uporem maniaka, przegryzając dolną wargę>*czuje mrowienie w karku, odwraca głowę i zauważa młodą dziewczynę, wpatrującą się w niego, mruży oczy*
<Uśmiecha się do chłopaka zalotnie i "woła" go gestem ręki>
*marszczy czoło, jednak niepewnie wstaje i podchodzi do niej* Coś nie tak?
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*czuje mrowienie w karku, odwraca głowę i zauważa młodą dziewczynę, wpatrującą się w niego, mruży oczy*<Uśmiecha się do chłopaka zalotnie i "woła" go gestem ręki>
*marszczy czoło, jednak niepewnie wstaje i podchodzi do niej* Coś nie tak?
<Gdy chłopak do niej podszedł uśmiechnęła sie z satysfakcją i zamrugała oczami> Teraz wszystko jest jak najlepiej. <powiedziała, nie spuszczając z niego wzroku nawet na minutę> Dzięki Tobie. Pozwolisz, że Ci to jakoś wynagrodzę? <posłała mu zachęcające spojrzenie i dodała> Może drinka? Ja stawiam.
Gość
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
<Uśmiecha się do chłopaka zalotnie i "woła" go gestem ręki>*marszczy czoło, jednak niepewnie wstaje i podchodzi do niej* Coś nie tak?
<Gdy chłopak do niej podszedł uśmiechnęła sie z satysfakcją i zamrugała oczami> Teraz wszystko jest jak najlepiej. <powiedziała, nie spuszczając z niego wzroku nawet na minutę> Dzięki Tobie. Pozwolisz, że Ci to jakoś wynagrodzę? <posłała mu zachęcające spojrzenie i dodała> Może drinka? Ja stawiam.
*przygląda jej się zdezorientowany, jednak siada naprzeciwko* Nie będziesz mi nic stawiała. *powiedział oschle* Czego chcesz? *dodał, posyłając jej lodowate spojrzenie*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*marszczy czoło, jednak niepewnie wstaje i podchodzi do niej* Coś nie tak?<Gdy chłopak do niej podszedł uśmiechnęła sie z satysfakcją i zamrugała oczami> Teraz wszystko jest jak najlepiej. <powiedziała, nie spuszczając z niego wzroku nawet na minutę> Dzięki Tobie. Pozwolisz, że Ci to jakoś wynagrodzę? <posłała mu zachęcające spojrzenie i dodała> Może drinka? Ja stawiam.
*przygląda jej się zdezorientowany, jednak siada naprzeciwko* Nie będziesz mi nic stawiała. *powiedział oschle* Czego chcesz? *dodał, posyłając jej lodowate spojrzenie*
Jesteś niemiły. <powiedziała płaczliwym tonem głosu, czując jak w jej oczach wzbierają się łzy> Powiedziałam coś złego? Nie chciałam Cię urazić. <jej ton głosu się nie zmieniał, po chwili spuściła wzrok> Idź. <powiedziała po chwili>
Gość
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
<Gdy chłopak do niej podszedł uśmiechnęła sie z satysfakcją i zamrugała oczami> Teraz wszystko jest jak najlepiej. <powiedziała, nie spuszczając z niego wzroku nawet na minutę> Dzięki Tobie. Pozwolisz, że Ci to jakoś wynagrodzę? <posłała mu zachęcające spojrzenie i dodała> Może drinka? Ja stawiam.*przygląda jej się zdezorientowany, jednak siada naprzeciwko* Nie będziesz mi nic stawiała. *powiedział oschle* Czego chcesz? *dodał, posyłając jej lodowate spojrzenie*
Jesteś niemiły. <powiedziała płaczliwym tonem głosu, czując jak w jej oczach wzbierają się łzy> Powiedziałam coś złego? Nie chciałam Cię urazić. <jej ton głosu się nie zmieniał, po chwili spuściła wzrok> Idź. <powiedziała po chwili>
*przygląda się jej badawczo, po chwili mięknie* Przepraszam. *westchnął ciężko* Wziąłem cię za kogoś innego.. *mówiąc to, nie spuszczał z jej wzroku. po chwili wahania położył swoją dłoń na jej dłoni* Nie płacz.
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*przygląda jej się zdezorientowany, jednak siada naprzeciwko* Nie będziesz mi nic stawiała. *powiedział oschle* Czego chcesz? *dodał, posyłając jej lodowate spojrzenie*Jesteś niemiły. <powiedziała płaczliwym tonem głosu, czując jak w jej oczach wzbierają się łzy> Powiedziałam coś złego? Nie chciałam Cię urazić. <jej ton głosu się nie zmieniał, po chwili spuściła wzrok> Idź. <powiedziała po chwili>
*przygląda się jej badawczo, po chwili mięknie* Przepraszam. *westchnął ciężko* Wziąłem cię za kogoś innego.. *mówiąc to, nie spuszczał z jej wzroku. po chwili wahania położył swoją dłoń na jej dłoni* Nie płacz.
<Czując dotyk nieznajomego mimowolnie się rumieni i unosi głowę, spoglądając mu w oczy> Jestem Carmen. <zaczęła oddychać szybciej, czego nawet nie próbowała ukrywać> Więc... chcesz drugiej szansy? <spytała bezpośrednio, zaciskając mocno oczy, by pojedyncza łza spłynęła po jej policzku>
Gość
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
Jesteś niemiły. <powiedziała płaczliwym tonem głosu, czując jak w jej oczach wzbierają się łzy> Powiedziałam coś złego? Nie chciałam Cię urazić. <jej ton głosu się nie zmieniał, po chwili spuściła wzrok> Idź. <powiedziała po chwili>*przygląda się jej badawczo, po chwili mięknie* Przepraszam. *westchnął ciężko* Wziąłem cię za kogoś innego.. *mówiąc to, nie spuszczał z jej wzroku. po chwili wahania położył swoją dłoń na jej dłoni* Nie płacz.
<Czując dotyk nieznajomego mimowolnie się rumieni i unosi głowę, spoglądając mu w oczy> Jestem Carmen. <zaczęła oddychać szybciej, czego nawet nie próbowała ukrywać> Więc... chcesz drugiej szansy? <spytała bezpośrednio, zaciskając mocno oczy, by pojedyncza łza spłynęła po jej policzku>
Samuel. *powiedział po chwili i rozejrzał się po barze w oczekiwaniu, że zaraz wyskoczy ukryta kamera. tak się jednak nie działo. widząc łze dziewczyny, westchnał ciężko* Tak, chcę drugiej szansy. *mówi z zażenowaniem*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*przygląda się jej badawczo, po chwili mięknie* Przepraszam. *westchnął ciężko* Wziąłem cię za kogoś innego.. *mówiąc to, nie spuszczał z jej wzroku. po chwili wahania położył swoją dłoń na jej dłoni* Nie płacz.<Czując dotyk nieznajomego mimowolnie się rumieni i unosi głowę, spoglądając mu w oczy> Jestem Carmen. <zaczęła oddychać szybciej, czego nawet nie próbowała ukrywać> Więc... chcesz drugiej szansy? <spytała bezpośrednio, zaciskając mocno oczy, by pojedyncza łza spłynęła po jej policzku>
Samuel. *powiedział po chwili i rozejrzał się po barze w oczekiwaniu, że zaraz wyskoczy ukryta kamera. tak się jednak nie działo. widząc łze dziewczyny, westchnał ciężko* Tak, chcę drugiej szansy. *mówi z zażenowaniem*
Samuel. <Powtórzyła, akcentując jego imię z francuskim akcentem. Nachyliła się lekko nad stołem i powiedziała pół-szeptem> Wspaniałe imię dla takiego przystojnego, mężnego.. <nagle przerwała, przez co napięcie wzrosło. Prawą dłonią złapała chłopaka za dłoń> Wampira. <Wysyczała przez zęby, a w jej oku pojawił się dziwny błysk - żądza mordu. Zacisnęła mocniej dłoń na jego nadgarstku, wbijając paznokcie w jego skórę>
Gość
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
<Czując dotyk nieznajomego mimowolnie się rumieni i unosi głowę, spoglądając mu w oczy> Jestem Carmen. <zaczęła oddychać szybciej, czego nawet nie próbowała ukrywać> Więc... chcesz drugiej szansy? <spytała bezpośrednio, zaciskając mocno oczy, by pojedyncza łza spłynęła po jej policzku>Samuel. *powiedział po chwili i rozejrzał się po barze w oczekiwaniu, że zaraz wyskoczy ukryta kamera. tak się jednak nie działo. widząc łze dziewczyny, westchnał ciężko* Tak, chcę drugiej szansy. *mówi z zażenowaniem*
Samuel. <Powtórzyła, akcentując jego imię z francuskim akcentem. Nachyliła się lekko nad stołem i powiedziała pół-szeptem> Wspaniałe imię dla takiego przystojnego, mężnego.. <nagle przerwała, przez co napięcie wzrosło. Prawą dłonią złapała chłopaka za dłoń> Wampira. <Wysyczała przez zęby, a w jej oku pojawił się dziwny błysk - żądza mordu. Zacisnęła mocniej dłoń na jego nadgarstku, wbijając paznokcie w jego skórę>
Co do.. *przerwał i spojrzał na nią z niepokojem, gwałtownie odepchnął dziewczynę od siebie* Jesteś łowcą? *spytał, udając, że nic się nie stało*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Samuel. *powiedział po chwili i rozejrzał się po barze w oczekiwaniu, że zaraz wyskoczy ukryta kamera. tak się jednak nie działo. widząc łze dziewczyny, westchnał ciężko* Tak, chcę drugiej szansy. *mówi z zażenowaniem*Samuel. <Powtórzyła, akcentując jego imię z francuskim akcentem. Nachyliła się lekko nad stołem i powiedziała pół-szeptem> Wspaniałe imię dla takiego przystojnego, mężnego.. <nagle przerwała, przez co napięcie wzrosło. Prawą dłonią złapała chłopaka za dłoń> Wampira. <Wysyczała przez zęby, a w jej oku pojawił się dziwny błysk - żądza mordu. Zacisnęła mocniej dłoń na jego nadgarstku, wbijając paznokcie w jego skórę>
Co do.. *przerwał i spojrzał na nią z niepokojem, gwałtownie odepchnął dziewczynę od siebie* Jesteś łowcą? *spytał, udając, że nic się nie stało*
Piekielnie dobrym, nie chwaląc się oczywiście. <Uśmiechnęła się niewinnie i wywróciła teatralnie oczami> Nie zachowuj się jak świętoszek. <puściła chłopakowi oczko, po czym się wyprostowała gwłtownie> Werbena zacznie działać za pięć, cztery, trzy.. <uśmiechnęła się figlarnie i dodała> teraz.
Gość
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
Samuel. <Powtórzyła, akcentując jego imię z francuskim akcentem. Nachyliła się lekko nad stołem i powiedziała pół-szeptem> Wspaniałe imię dla takiego przystojnego, mężnego.. <nagle przerwała, przez co napięcie wzrosło. Prawą dłonią złapała chłopaka za dłoń> Wampira. <Wysyczała przez zęby, a w jej oku pojawił się dziwny błysk - żądza mordu. Zacisnęła mocniej dłoń na jego nadgarstku, wbijając paznokcie w jego skórę>Co do.. *przerwał i spojrzał na nią z niepokojem, gwałtownie odepchnął dziewczynę od siebie* Jesteś łowcą? *spytał, udając, że nic się nie stało*
Piekielnie dobrym, nie chwaląc się oczywiście. <Uśmiechnęła się niewinnie i wywróciła teatralnie oczami> Nie zachowuj się jak świętoszek. <puściła chłopakowi oczko, po czym się wyprostowała gwłtownie> Werbena zacznie działać za pięć, cztery, trzy.. <uśmiechnęła się figlarnie i dodała> teraz.
*próbowal się podnieść z krzesła, jednak poczul paraliż w całym ciele. nie potrafił się ruszyć z miejsca* Ty suko. *wysyczał z wściekłością, a jego kły się wysunęły*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Carmen Monroe napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Co do.. *przerwał i spojrzał na nią z niepokojem, gwałtownie odepchnął dziewczynę od siebie* Jesteś łowcą? *spytał, udając, że nic się nie stało*
Piekielnie dobrym, nie chwaląc się oczywiście. <Uśmiechnęła się niewinnie i wywróciła teatralnie oczami> Nie zachowuj się jak świętoszek. <puściła chłopakowi oczko, po czym się wyprostowała gwłtownie> Werbena zacznie działać za pięć, cztery, trzy.. <uśmiechnęła się figlarnie i dodała> teraz.
*próbowal się podnieść z krzesła, jednak poczul paraliż w całym ciele. nie potrafił się ruszyć z miejsca* Ty suko. *wysyczał z wściekłością, a jego kły się wysunęły*
<Zacmokała i pokręciła przecząco głową> Nie mów tak brzydko, skarbie. <Powiedziała, wzdychając ciężko i spojrzała mu w oczy> Masz takie piękne oczy, szkoda by było gdyby nagle.. <Wstała z krzesła powoli i z gracją. Podeszła do chłopaka i stanęła za nim, po czym przekręciła jego głowę, by na nią spojrzał. Wyciągnęła z kieszeni fiolkę z niebieskim proszkiem, a całą zawartość wsypała mu do oczu> Sproszkowana werbena z zaschniętym jadem wilkołaka. Będziesz umierał powoli i w męczarniach. Oczywiście. <wyprostowała się dumnie i wróciła na wcześniejsze miejsce> trochę potrwa zanim stracisz przytomność.
Ostatnio edytowany przez Carmen Monroe (10-07-13 17:03:41)