Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Jeszcze tego samego posadzili mnie na krześle i.. umarłem. *wzruszył ramionami, ignorując protesty dziewczyny* Obudziłem się w kostnicy i zabiłem strażnika, który pilnował mojego ciała. Coś chcesz jeszcze wiedzieć? *oparł się plecami o oparcie ławki*<pokręciła głową> Nie, dziękuję. Starczy mi na dzisiaj <zacisnęła mocniej powieki, oddychając szybko>
*spojrzał na nią kątem oka i westchnął ciężko, ostrożnie łapiąc ją za rękę* Jeśli Cię to pocieszy, to nie bolało aż tak bardzo.
Pocieszy? <spytała spokojnie i popatrzyła się na niego> A jak mam zareagować, gdy mówisz mi, w jaki sposób umarłeś? <odwraca wzrok patrząc się przed siebie> Ty pewnie wzruszyłbyś ramionami i rzucił coś w stylu "było, minęło".
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<pokręciła głową> Nie, dziękuję. Starczy mi na dzisiaj <zacisnęła mocniej powieki, oddychając szybko>*spojrzał na nią kątem oka i westchnął ciężko, ostrożnie łapiąc ją za rękę* Jeśli Cię to pocieszy, to nie bolało aż tak bardzo.
Pocieszy? <spytała spokojnie i popatrzyła się na niego> A jak mam zareagować, gdy mówisz mi, w jaki sposób umarłeś? <odwraca wzrok patrząc się przed siebie> Ty pewnie wzruszyłbyś ramionami i rzucił coś w stylu "było, minęło".
To było dwa wieki temu, Ann. Nie można roztrząsać przeszłości. *wywraca oczami* Nie mam do nikogo żalu, a Lilith nie żyje, wiec czemu nie miałbym sie cieszyć?
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*spojrzał na nią kątem oka i westchnął ciężko, ostrożnie łapiąc ją za rękę* Jeśli Cię to pocieszy, to nie bolało aż tak bardzo.Pocieszy? <spytała spokojnie i popatrzyła się na niego> A jak mam zareagować, gdy mówisz mi, w jaki sposób umarłeś? <odwraca wzrok patrząc się przed siebie> Ty pewnie wzruszyłbyś ramionami i rzucił coś w stylu "było, minęło".
To było dwa wieki temu, Ann. Nie można roztrząsać przeszłości. *wywraca oczami* Nie mam do nikogo żalu, a Lilith nie żyje, wiec czemu nie miałbym sie cieszyć?
<wzruszyła ramionami> Może i to było dawno temu, ale ciężko się tego słucha osobie, której na tobie zależy <popatrzyła się mu w oczy>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Pocieszy? <spytała spokojnie i popatrzyła się na niego> A jak mam zareagować, gdy mówisz mi, w jaki sposób umarłeś? <odwraca wzrok patrząc się przed siebie> Ty pewnie wzruszyłbyś ramionami i rzucił coś w stylu "było, minęło".To było dwa wieki temu, Ann. Nie można roztrząsać przeszłości. *wywraca oczami* Nie mam do nikogo żalu, a Lilith nie żyje, wiec czemu nie miałbym sie cieszyć?
<wzruszyła ramionami> Może i to było dawno temu, ale ciężko się tego słucha osobie, której na tobie zależy <popatrzyła się mu w oczy>
Dlatego Ci o tym nie mówiłem. *uśmiechnął się do niej lekko* Uwierz, czasem lepiej nie wiedzieć niektórych rzeczy. *odgarnął jej kosmyk za ucho*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
To było dwa wieki temu, Ann. Nie można roztrząsać przeszłości. *wywraca oczami* Nie mam do nikogo żalu, a Lilith nie żyje, wiec czemu nie miałbym sie cieszyć?<wzruszyła ramionami> Może i to było dawno temu, ale ciężko się tego słucha osobie, której na tobie zależy <popatrzyła się mu w oczy>
Dlatego Ci o tym nie mówiłem. *uśmiechnął się do niej lekko* Uwierz, czasem lepiej nie wiedzieć niektórych rzeczy. *odgarnął jej kosmyk za ucho*
Nawet najgorsza prawda jest lepsza od żadnej <oparła głowę na jego ramieniu> Mimo wszystko cieszę się, że trochę się otworzyłeś <uśmiechnęła się delikatnie> I nie myśl sobie, że to już koniec moich pytań. Mam ich jeszcze całkiem sporo.
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<wzruszyła ramionami> Może i to było dawno temu, ale ciężko się tego słucha osobie, której na tobie zależy <popatrzyła się mu w oczy>Dlatego Ci o tym nie mówiłem. *uśmiechnął się do niej lekko* Uwierz, czasem lepiej nie wiedzieć niektórych rzeczy. *odgarnął jej kosmyk za ucho*
Nawet najgorsza prawda jest lepsza od żadnej <oparła głowę na jego ramieniu> Mimo wszystko cieszę się, że trochę się otworzyłeś <uśmiechnęła się delikatnie> I nie myśl sobie, że to już koniec moich pytań. Mam ich jeszcze całkiem sporo.
Zapędzisz mnie do grobu. *zaśmiał się cicho i westchnął bezradnie* Pytaj. Pytaj o cokolwiek.
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Dlatego Ci o tym nie mówiłem. *uśmiechnął się do niej lekko* Uwierz, czasem lepiej nie wiedzieć niektórych rzeczy. *odgarnął jej kosmyk za ucho*Nawet najgorsza prawda jest lepsza od żadnej <oparła głowę na jego ramieniu> Mimo wszystko cieszę się, że trochę się otworzyłeś <uśmiechnęła się delikatnie> I nie myśl sobie, że to już koniec moich pytań. Mam ich jeszcze całkiem sporo.
Zapędzisz mnie do grobu. *zaśmiał się cicho i westchnął bezradnie* Pytaj. Pytaj o cokolwiek.
Czy wiedziałeś o wampirach przed swoją... przemianą <zapytała i po zastanowieniu dodała> I dlaczego Lilith dała ci swoją krew? Kochała cię?
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Nawet najgorsza prawda jest lepsza od żadnej <oparła głowę na jego ramieniu> Mimo wszystko cieszę się, że trochę się otworzyłeś <uśmiechnęła się delikatnie> I nie myśl sobie, że to już koniec moich pytań. Mam ich jeszcze całkiem sporo.Zapędzisz mnie do grobu. *zaśmiał się cicho i westchnął bezradnie* Pytaj. Pytaj o cokolwiek.
Czy wiedziałeś o wampirach przed swoją... przemianą <zapytała i po zastanowieniu dodała> I dlaczego Lilith dała ci swoją krew? Kochała cię?
Nie. *powiedział stanowczo* Nic o tym nie wiedziałem. I ponownie nie. Lilith mnie nie kochała i ... nie wiem czemu mi dała krwi. Jej musiałabyś sie spytać, ale ona... nie żyję. *uśmiechnął się z zadowoleniem*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Zapędzisz mnie do grobu. *zaśmiał się cicho i westchnął bezradnie* Pytaj. Pytaj o cokolwiek.Czy wiedziałeś o wampirach przed swoją... przemianą <zapytała i po zastanowieniu dodała> I dlaczego Lilith dała ci swoją krew? Kochała cię?
Nie. *powiedział stanowczo* Nic o tym nie wiedziałem. I ponownie nie. Lilith mnie nie kochała i ... nie wiem czemu mi dała krwi. Jej musiałabyś sie spytać, ale ona... nie żyję. *uśmiechnął się z zadowoleniem*
Czy po Lilith był ktoś inny? Czy miałeś dziewczynę? <spytała ostrożnie podnosząc głowę, żeby na niego spojrzeć>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Czy wiedziałeś o wampirach przed swoją... przemianą <zapytała i po zastanowieniu dodała> I dlaczego Lilith dała ci swoją krew? Kochała cię?Nie. *powiedział stanowczo* Nic o tym nie wiedziałem. I ponownie nie. Lilith mnie nie kochała i ... nie wiem czemu mi dała krwi. Jej musiałabyś sie spytać, ale ona... nie żyję. *uśmiechnął się z zadowoleniem*
Czy po Lilith był ktoś inny? Czy miałeś dziewczynę? <spytała ostrożnie podnosząc głowę, żeby na niego spojrzeć>
*pokręcił przecząco głową* Tego nie można tak nazwać. Miałem kilka "przyjaciółek" ale tylko od.. no wiesz. Zadań specjalnych. *spojrzał jej w oczy*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Nie. *powiedział stanowczo* Nic o tym nie wiedziałem. I ponownie nie. Lilith mnie nie kochała i ... nie wiem czemu mi dała krwi. Jej musiałabyś sie spytać, ale ona... nie żyję. *uśmiechnął się z zadowoleniem*
Czy po Lilith był ktoś inny? Czy miałeś dziewczynę? <spytała ostrożnie podnosząc głowę, żeby na niego spojrzeć>
*pokręcił przecząco głową* Tego nie można tak nazwać. Miałem kilka "przyjaciółek" ale tylko od.. no wiesz. Zadań specjalnych. *spojrzał jej w oczy*
Zadań specjalnych <powtórzyła za nim cicho> Aa... jak dużo ludzi... no wiesz <przełknęła ślinę> Zabiłeś <dokończyła szeptem>
Ostatnio edytowany przez Annabeth Blake (05-07-13 17:43:11)
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Czy po Lilith był ktoś inny? Czy miałeś dziewczynę? <spytała ostrożnie podnosząc głowę, żeby na niego spojrzeć>*pokręcił przecząco głową* Tego nie można tak nazwać. Miałem kilka "przyjaciółek" ale tylko od.. no wiesz. Zadań specjalnych. *spojrzał jej w oczy*
Zadań specjalnych <powtórzyła za nim cicho> Aa... jak dużo ludzi... no wiesz <przełknęła ślinę> Zabiłeś <dokończyła szeptem>
Po 50 przestałem liczyć. *powiedział cicho* Nie byłem święty i nigdy nie będę. *objął ja ramieniem*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*pokręcił przecząco głową* Tego nie można tak nazwać. Miałem kilka "przyjaciółek" ale tylko od.. no wiesz. Zadań specjalnych. *spojrzał jej w oczy*Zadań specjalnych <powtórzyła za nim cicho> Aa... jak dużo ludzi... no wiesz <przełknęła ślinę> Zabiłeś <dokończyła szeptem>
Po 50 przestałem liczyć. *powiedział cicho* Nie byłem święty i nigdy nie będę. *objął ja ramieniem*
<przytuliła się do niego> Taka natura wampira <powiedziała siląc się na obojętny ton. Westchnęła> Kiedyś mówiłeś mi, że bardzo często wyłączasz uczucia. Dlaczego to robisz?
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Zadań specjalnych <powtórzyła za nim cicho> Aa... jak dużo ludzi... no wiesz <przełknęła ślinę> Zabiłeś <dokończyła szeptem>Po 50 przestałem liczyć. *powiedział cicho* Nie byłem święty i nigdy nie będę. *objął ja ramieniem*
<przytuliła się do niego> Taka natura wampira <powiedziała siląc się na obojętny ton. Westchnęła> Kiedyś mówiłeś mi, że bardzo często wyłączasz uczucia. Dlaczego to robisz?
Bo uczucia mnie przytłaczają. *powiedział po chwili* Nienawidzę czuć. Wszystko co kiedyś czułem to ból i rozczarowanie. Zabijałem dla zabawy, chociaż bardzo zależało mi na tych ludziach. Nie próbuj mnie zrozumieć, Ann. Ja sam siebie nie rozumiem.
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Po 50 przestałem liczyć. *powiedział cicho* Nie byłem święty i nigdy nie będę. *objął ja ramieniem*<przytuliła się do niego> Taka natura wampira <powiedziała siląc się na obojętny ton. Westchnęła> Kiedyś mówiłeś mi, że bardzo często wyłączasz uczucia. Dlaczego to robisz?
Bo uczucia mnie przytłaczają. *powiedział po chwili* Nienawidzę czuć. Wszystko co kiedyś czułem to ból i rozczarowanie. Zabijałem dla zabawy, chociaż bardzo zależało mi na tych ludziach. Nie próbuj mnie zrozumieć, Ann. Ja sam siebie nie rozumiem.
A teraz co czujesz? <odsunęła się od niego, żeby popatrzeć mu w oczy>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<przytuliła się do niego> Taka natura wampira <powiedziała siląc się na obojętny ton. Westchnęła> Kiedyś mówiłeś mi, że bardzo często wyłączasz uczucia. Dlaczego to robisz?Bo uczucia mnie przytłaczają. *powiedział po chwili* Nienawidzę czuć. Wszystko co kiedyś czułem to ból i rozczarowanie. Zabijałem dla zabawy, chociaż bardzo zależało mi na tych ludziach. Nie próbuj mnie zrozumieć, Ann. Ja sam siebie nie rozumiem.
A teraz co czujesz? <odsunęła się od niego, żeby popatrzeć mu w oczy>
Naprawdę chcesz wiedzieć? *spojrzał na nią kątem oka* Czuję się okropnie dziwnie, tak nieswojo. Cały czas kłócę się ze sobą. Nie wiem, czy powinienem zostać i spędzać z Tobą czas, bo na to nie zasługuję. Chcę uciec. Z drugiej strony... pierwszy raz od tylu lat czuję się żywy. *wziął głęboki oddech* Nie wiem co czuję. A może inaczej. Nie wiem, czy to co czuję jest właściwe.
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Bo uczucia mnie przytłaczają. *powiedział po chwili* Nienawidzę czuć. Wszystko co kiedyś czułem to ból i rozczarowanie. Zabijałem dla zabawy, chociaż bardzo zależało mi na tych ludziach. Nie próbuj mnie zrozumieć, Ann. Ja sam siebie nie rozumiem.A teraz co czujesz? <odsunęła się od niego, żeby popatrzeć mu w oczy>
Naprawdę chcesz wiedzieć? *spojrzał na nią kątem oka* Czuję się okropnie dziwnie, tak nieswojo. Cały czas kłócę się ze sobą. Nie wiem, czy powinienem zostać i spędzać z Tobą czas, bo na to nie zasługuję. Chcę uciec. Z drugiej strony... pierwszy raz od tylu lat czuję się żywy. *wziął głęboki oddech* Nie wiem co czuję. A może inaczej. Nie wiem, czy to co czuję jest właściwe.
A co jest w tym niewłaściwego? <spytała biorąc jego twarz w dłonie> Zasługujesz na wszystko, czego pragniesz <uśmiechnęła się lekko> Mówisz, że chcesz uciec. A zastanawiałeś się, jak ja bym się wtedy czuła? <westchnęła cicho> Nigdy nie kochałam nikogo tak, jak ciebie. Gdybyś mnie zostawił... nie wiem, jakbym to zniosła. Zabrałbyś ze sobą część mnie, a pozostałość umierałaby po trochę każdego dnia.
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
A teraz co czujesz? <odsunęła się od niego, żeby popatrzeć mu w oczy>Naprawdę chcesz wiedzieć? *spojrzał na nią kątem oka* Czuję się okropnie dziwnie, tak nieswojo. Cały czas kłócę się ze sobą. Nie wiem, czy powinienem zostać i spędzać z Tobą czas, bo na to nie zasługuję. Chcę uciec. Z drugiej strony... pierwszy raz od tylu lat czuję się żywy. *wziął głęboki oddech* Nie wiem co czuję. A może inaczej. Nie wiem, czy to co czuję jest właściwe.
A co jest w tym niewłaściwego? <spytała biorąc jego twarz w dłonie> Zasługujesz na wszystko, czego pragniesz <uśmiechnęła się lekko> Mówisz, że chcesz uciec. A zastanawiałeś się, jak ja bym się wtedy czuła? <westchnęła cicho> Nigdy nie kochałam nikogo tak, jak ciebie. Gdybyś mnie zostawił... nie wiem, jakbym to zniosła. Zabrałbyś ze sobą część mnie, a pozostałość umierałaby po trochę każdego dnia.
Nie zostawiłbym Cię. *powiedział po chwili i zamknął oczy* Myślę, że bym Cię zabił. *dodał cicho i spojrzał jej w oczy* Jestem zły, kiedy ty to wreszcie zrozumiesz?
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Naprawdę chcesz wiedzieć? *spojrzał na nią kątem oka* Czuję się okropnie dziwnie, tak nieswojo. Cały czas kłócę się ze sobą. Nie wiem, czy powinienem zostać i spędzać z Tobą czas, bo na to nie zasługuję. Chcę uciec. Z drugiej strony... pierwszy raz od tylu lat czuję się żywy. *wziął głęboki oddech* Nie wiem co czuję. A może inaczej. Nie wiem, czy to co czuję jest właściwe.A co jest w tym niewłaściwego? <spytała biorąc jego twarz w dłonie> Zasługujesz na wszystko, czego pragniesz <uśmiechnęła się lekko> Mówisz, że chcesz uciec. A zastanawiałeś się, jak ja bym się wtedy czuła? <westchnęła cicho> Nigdy nie kochałam nikogo tak, jak ciebie. Gdybyś mnie zostawił... nie wiem, jakbym to zniosła. Zabrałbyś ze sobą część mnie, a pozostałość umierałaby po trochę każdego dnia.
Nie zostawiłbym Cię. *powiedział po chwili i zamknął oczy* Myślę, że bym Cię zabił. *dodał cicho i spojrzał jej w oczy* Jestem zły, kiedy ty to wreszcie zrozumiesz?
Nie jesteś <z powrotem oparła głowę na jego ramieniu> Zbudowałeś wokół siebie mury, odgrodziłeś się <uśmiechnęła się lekko> Ale te mury niedługo runą <powiedziała cicho>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
A co jest w tym niewłaściwego? <spytała biorąc jego twarz w dłonie> Zasługujesz na wszystko, czego pragniesz <uśmiechnęła się lekko> Mówisz, że chcesz uciec. A zastanawiałeś się, jak ja bym się wtedy czuła? <westchnęła cicho> Nigdy nie kochałam nikogo tak, jak ciebie. Gdybyś mnie zostawił... nie wiem, jakbym to zniosła. Zabrałbyś ze sobą część mnie, a pozostałość umierałaby po trochę każdego dnia.Nie zostawiłbym Cię. *powiedział po chwili i zamknął oczy* Myślę, że bym Cię zabił. *dodał cicho i spojrzał jej w oczy* Jestem zły, kiedy ty to wreszcie zrozumiesz?
Nie jesteś <z powrotem oparła głowę na jego ramieniu> Zbudowałeś wokół siebie mury, odgrodziłeś się <uśmiechnęła się lekko> Ale te mury niedługo runą <powiedziała cicho>
*pokręcił głową* Czy ty nie słuchasz co się do Ciebie mówi, Ann? *Wziął głęboki oddech* Potrafiłbym Cię zabić w jednej sekundzie, bez mrugnięcia, a Ty nadal mnie chcesz?
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Nie zostawiłbym Cię. *powiedział po chwili i zamknął oczy* Myślę, że bym Cię zabił. *dodał cicho i spojrzał jej w oczy* Jestem zły, kiedy ty to wreszcie zrozumiesz?Nie jesteś <z powrotem oparła głowę na jego ramieniu> Zbudowałeś wokół siebie mury, odgrodziłeś się <uśmiechnęła się lekko> Ale te mury niedługo runą <powiedziała cicho>
*pokręcił głową* Czy ty nie słuchasz co się do Ciebie mówi, Ann? *Wziął głęboki oddech* Potrafiłbym Cię zabić w jednej sekundzie, bez mrugnięcia, a Ty nadal mnie chcesz?
Przerabialiśmy już temat mojej rychłej śmierci, pamiętasz? <uśmiechnęła się szeroko> Poza tym bez ryzyka nie ma zabawy.
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Nie jesteś <z powrotem oparła głowę na jego ramieniu> Zbudowałeś wokół siebie mury, odgrodziłeś się <uśmiechnęła się lekko> Ale te mury niedługo runą <powiedziała cicho>*pokręcił głową* Czy ty nie słuchasz co się do Ciebie mówi, Ann? *Wziął głęboki oddech* Potrafiłbym Cię zabić w jednej sekundzie, bez mrugnięcia, a Ty nadal mnie chcesz?
Przerabialiśmy już temat mojej rychłej śmierci, pamiętasz? <uśmiechnęła się szeroko> Poza tym bez ryzyka nie ma zabawy.
Czemu jesteś taka uparta, co? *spojrzał jej w oczy i uniósł wskazującym palcem jej podbródek* Czemu nie odejdziesz, póki jeszcze możesz?
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*pokręcił głową* Czy ty nie słuchasz co się do Ciebie mówi, Ann? *Wziął głęboki oddech* Potrafiłbym Cię zabić w jednej sekundzie, bez mrugnięcia, a Ty nadal mnie chcesz?Przerabialiśmy już temat mojej rychłej śmierci, pamiętasz? <uśmiechnęła się szeroko> Poza tym bez ryzyka nie ma zabawy.
Czemu jesteś taka uparta, co? *spojrzał jej w oczy i uniósł wskazującym palcem jej podbródek* Czemu nie odejdziesz, póki jeszcze możesz?
A czemu ty jesteś taki uparty i za wszelką cenę chcesz mnie zniechęcić? <wydęła dolną wargę>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Przerabialiśmy już temat mojej rychłej śmierci, pamiętasz? <uśmiechnęła się szeroko> Poza tym bez ryzyka nie ma zabawy.Czemu jesteś taka uparta, co? *spojrzał jej w oczy i uniósł wskazującym palcem jej podbródek* Czemu nie odejdziesz, póki jeszcze możesz?
A czemu ty jesteś taki uparty i za wszelką cenę chcesz mnie zniechęcić? <wydęła dolną wargę>
Bo wiem, co jest dla Ciebe dobre, a ty najwyraźniej jesteś zaślepiona. *odwrócił głowę, po chwili jednak znowu na nią spojrzał i po prostu ją pocałował*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Czemu jesteś taka uparta, co? *spojrzał jej w oczy i uniósł wskazującym palcem jej podbródek* Czemu nie odejdziesz, póki jeszcze możesz?A czemu ty jesteś taki uparty i za wszelką cenę chcesz mnie zniechęcić? <wydęła dolną wargę>
Bo wiem, co jest dla Ciebe dobre, a ty najwyraźniej jesteś zaślepiona. *odwrócił głowę, po chwili jednak znowu na nią spojrzał i po prostu ją pocałował*
Miłość jest ślepa, co poradzić? <powiedziała cicho w przerwie pomiędzy pocałunkami>