Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
A czemu ty jesteś taki uparty i za wszelką cenę chcesz mnie zniechęcić? <wydęła dolną wargę>Bo wiem, co jest dla Ciebe dobre, a ty najwyraźniej jesteś zaślepiona. *odwrócił głowę, po chwili jednak znowu na nią spojrzał i po prostu ją pocałował*
Miłość jest ślepa, co poradzić? <powiedziała cicho w przerwie pomiędzy pocałunkami>
To nie miłość jest ślepa, tylko ty. *odsunął się od niej* Jakieś jeszcze pytania?
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Bo wiem, co jest dla Ciebe dobre, a ty najwyraźniej jesteś zaślepiona. *odwrócił głowę, po chwili jednak znowu na nią spojrzał i po prostu ją pocałował*Miłość jest ślepa, co poradzić? <powiedziała cicho w przerwie pomiędzy pocałunkami>
To nie miłość jest ślepa, tylko ty. *odsunął się od niej* Jakieś jeszcze pytania?
Przestań, bo pomyślę, że chcesz mnie obrazić <uśmiechnęła się promiennie> I tak, mam jeszcze pytania. Mówiłeś, że nie wróciłeś już nigdy do Londynu, więc gdzie bywałeś przez te wszystkie lata?
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Miłość jest ślepa, co poradzić? <powiedziała cicho w przerwie pomiędzy pocałunkami>To nie miłość jest ślepa, tylko ty. *odsunął się od niej* Jakieś jeszcze pytania?
Przestań, bo pomyślę, że chcesz mnie obrazić <uśmiechnęła się promiennie> I tak, mam jeszcze pytania. Mówiłeś, że nie wróciłeś już nigdy do Londynu, więc gdzie bywałeś przez te wszystkie lata?
Przez te wszystkie lata? *unosi brwi* Wszędzie. Dosłownie. *zaśmiał się gorzko* Szukałem Lilith, więc gdzie znajdowałem się tam, gdzie o niej słyszano. *wzrusza ramionami* Najdłużej zabawiłem w Walii.
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
To nie miłość jest ślepa, tylko ty. *odsunął się od niej* Jakieś jeszcze pytania?Przestań, bo pomyślę, że chcesz mnie obrazić <uśmiechnęła się promiennie> I tak, mam jeszcze pytania. Mówiłeś, że nie wróciłeś już nigdy do Londynu, więc gdzie bywałeś przez te wszystkie lata?
Przez te wszystkie lata? *unosi brwi* Wszędzie. Dosłownie. *zaśmiał się gorzko* Szukałem Lilith, więc gdzie znajdowałem się tam, gdzie o niej słyszano. *wzrusza ramionami* Najdłużej zabawiłem w Walii.
Czy w pewnym momencie nie myślałeś... żeby dać sobie spokój z poszukiwaniami? <spytała niepewnie>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Przestań, bo pomyślę, że chcesz mnie obrazić <uśmiechnęła się promiennie> I tak, mam jeszcze pytania. Mówiłeś, że nie wróciłeś już nigdy do Londynu, więc gdzie bywałeś przez te wszystkie lata?Przez te wszystkie lata? *unosi brwi* Wszędzie. Dosłownie. *zaśmiał się gorzko* Szukałem Lilith, więc gdzie znajdowałem się tam, gdzie o niej słyszano. *wzrusza ramionami* Najdłużej zabawiłem w Walii.
Czy w pewnym momencie nie myślałeś... żeby dać sobie spokój z poszukiwaniami? <spytała niepewnie>
*pokręcił przecząco głową* Nigdy. Inaczej sobie wyobrażałem moją "wolność". Ale.. tak też jest dobrze. *uśmiechnął się pierwszy raz szczerze podczas tej rozmowy*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Przez te wszystkie lata? *unosi brwi* Wszędzie. Dosłownie. *zaśmiał się gorzko* Szukałem Lilith, więc gdzie znajdowałem się tam, gdzie o niej słyszano. *wzrusza ramionami* Najdłużej zabawiłem w Walii.Czy w pewnym momencie nie myślałeś... żeby dać sobie spokój z poszukiwaniami? <spytała niepewnie>
*pokręcił przecząco głową* Nigdy. Inaczej sobie wyobrażałem moją "wolność". Ale.. tak też jest dobrze. *uśmiechnął się pierwszy raz szczerze podczas tej rozmowy*
<uśmiechnęła się szeroko> Dobrze, że to mówisz, bo były takie momenty kiedy... zresztą nieważne <westchnęła> Może wrócimy do hotelu i prześpimy się w dzień, jak na wampiry przystało? A wieczorem możemy sobie zafundować spacer po Brooklynie.
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Czy w pewnym momencie nie myślałeś... żeby dać sobie spokój z poszukiwaniami? <spytała niepewnie>*pokręcił przecząco głową* Nigdy. Inaczej sobie wyobrażałem moją "wolność". Ale.. tak też jest dobrze. *uśmiechnął się pierwszy raz szczerze podczas tej rozmowy*
<uśmiechnęła się szeroko> Dobrze, że to mówisz, bo były takie momenty kiedy... zresztą nieważne <westchnęła> Może wrócimy do hotelu i prześpimy się w dzień, jak na wampiry przystało? A wieczorem możemy sobie zafundować spacer po Brooklynie.
*pokiwał głową, wstali i poszli do hotelu*
Gość
*wchodzi, siad na pobliskiej lawce*
Gość
Michael Fortman napisał:
*wchodzi, siad na pobliskiej lawce*
*przesiedzial tam cala noc, wychodzi i idzie sie z kims spotkac w pobliskiej kafejce*
Gość
<przychodzi, siada na ławce, wspomina swój ostatni pobyt tutaj>
Gość
*wchodzi i rozgląda się. Bierze głęboki oddech, wciska dłonie w kieszenie i spaceruje. Zauważa pewną dziewczynę i przygląda jej się, po czym podchodzi* Można? *unosi kącik ust w zawadiackim uśmiechu*
Gość
Christoph Moore napisał:
*wchodzi i rozgląda się. Bierze głęboki oddech, wciska dłonie w kieszenie i spaceruje. Zauważa pewną dziewczynę i przygląda jej się, po czym podchodzi* Można? *unosi kącik ust w zawadiackim uśmiechu*
Jasne <mówi lekko obojętnym tonem, ale po chwili uśmiecha się>
Gość
*przygląda jej się badawczo, wyjmuje dłonie z kieszeni i siada* Jestem Christoph. *unosi kącik ust*
Gość
Diann <odwraca głowę w jego stronę i mruży lekko oczy> Jesteś drugą hybrydą, jaką poznaję <mówi z lekkim rozbawieniem> Co za zbieg okoliczności, że pierwszą też poznałam w tym mieście <uśmiecha się szeroko>
Gość
*przygląda jej się, a kiedy dziewczyna uśmiecha się szeroko, on również to robi lekko rozbawiony* Skąd wiesz, że jestem hybrydą, Diann? *akcentuje jej imię* Może jestem tylko marną podróbką? *unosi brew i patrzy na nią wciąż się uśmiechając* Niezły instynkt, muszę stwierdzić. Ty jesteś w ogóle pierwszą osobą, jaką tu poznałem. Miło cię poznać. *unosi kącik ust*
Gość
Mi też jest miło <delikatnie się rumieni> Więc skąd jesteś, Christophie? <pyta, zakładając nogę na nogę>
Ostatnio edytowany przez Diann Midnight (09-07-13 22:15:31)
Gość
*mruży lekko oczy i przygryza wargę* Z Pensylwanii. A ty.. długo tu mieszkasz? *unosi brwi z zainteresowaniem i przygląda jej się. Po chwili niepewnie chwyta kosmyk jej włosów* Są naturalnie rude? *uśmiecha się lekko i spogląda na nią, puszcza kosmyk i powraca do niej spojrzeniem*
Gość
Nie mieszkam tu, tylko w Mystic Falls. Przyjechałam tu z nudów <wzrusza lekko ramionami> Jeśli przeszkadza ci rudy mogą być... na przykład ciemno blond. Co ty na to? <uśmiecha się i przeczesuje palcami włosy. Stopniowo, od nasady ich kolor rozjaśnia się aż w końcu całkowicie zmienia na ciemnozłoty>
Gość
Mieszkasz w Mystic Falls? *uśmiecha się lekko* Może jesteśmy sąsiadami, tylko jeszcze o tym nie wiem? *śmieje się cicho i z uwagą przygląda się jej ruchom* Łał, to.. imponujące, muszę stwierdzić. *uśmiecha się* Nie powiedziałem, że w rudym ci źle. Wręcz przeciwnie. Lubię, hm.. Wyjątkowość i wyróżnianie się z tłumu. *przygryza seksownie wargę*
Gość
Więc może sam powinieneś się przefarbować? W zielonym byłoby ci do twarzy <śmieje się cicho i powraca do dawnego koloru>
Gość
*uśmiecha się szeroko* Chyba zostanę przy naturalnym blondzie. Nie wyglądałbym zbyt gejowato, gdybym się pofarbował? *przeczesuje włosy palcami i stara się nie wybuchnąć śmiechem*
Gość
Może trochę... <przekrzywia głowę> Lepszy efekt uzyskasz, gdy dodatkowo założysz rurki <przygryza wargę, starając się opanować chichot> I nie zapomnij o grzywce na bok.
Gość
*wzdycha i kiwa głową* Tak myślałem, mój gust jest całkiem.. dobra, jest fatalny, jak widać. *uśmiecha się i przygląda się jak dziewczyna przygryza wargę, odwraca wzrok* Nie obawiasz się mnie? Jestem hybrydą, co ciągnie za sobą wiele różnych.. i dziwnych umiejętności. *unosi kącik ust i znów na nią patrzy*
Gość
Dziwnych umiejętności? <pyta lekko zdumiona> Nie masz szans przebić dziewczyny, która na zawołanie potrafi dowolnie zmienić każdą część swojego ciała <patrzy na niego spod uniesionych brwi> I odpowiadając na kolejne pytanie: nie, nie próbowałam powiększać sobie piersi. <śmieje się i kręci głową> Nie wiem, czemu zawsze o to pytają.
Gość
*wybucha śmiechem* Czytasz mi w myślach? *wciąż się śmieje i przeciera powieki* Skąd wiedziałaś, co? *unosi brwi i kręci głową* A oczy? Możesz zmieniać kolor oczu, czy tak wyjątkowe masz z natury? *przygryza lekko wargę i przesuwa kciukiem po jej policzku patrząc jej prosto w oczy* Moje też są niebieskie. *unosi kącik ust i cofa się*