Gość
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
U mnie dobrze. *Wzruszył ramionami* Alexis wyjechała do Londynu i napisała mi gdzieś o 1 w nocy że u niej wszystko gra.Och, to pewnie dlatego jej tyle czasu nie widziałam. <uśmiechnęła się do niego i ugryzła kawałek ciasta> A jak tam Twoja kariera aktorska? <unosi prawą brew do góry>
Na razie nie mam czasu na zajmowanie się aktorstwem.* Upił łyka wody*
<kiwnęła ze zrozumieniem głową> Ja na razie odpoczywam po wyczerpujących studiach, ale jak tylko wrócę z wesela to zacznę się poważnie tym zajmować. <posłała mu delikatny uśmiech>
Gość
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Och, to pewnie dlatego jej tyle czasu nie widziałam. <uśmiechnęła się do niego i ugryzła kawałek ciasta> A jak tam Twoja kariera aktorska? <unosi prawą brew do góry>Na razie nie mam czasu na zajmowanie się aktorstwem.* Upił łyka wody*
<kiwnęła ze zrozumieniem głową> Ja na razie odpoczywam po wyczerpujących studiach, ale jak tylko wrócę z wesela to zacznę się poważnie tym zajmować. <posłała mu delikatny uśmiech>
Na czyje wesele jedziesz ? * Spojrzał na nią*
Gość
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
Na razie nie mam czasu na zajmowanie się aktorstwem.* Upił łyka wody*<kiwnęła ze zrozumieniem głową> Ja na razie odpoczywam po wyczerpujących studiach, ale jak tylko wrócę z wesela to zacznę się poważnie tym zajmować. <posłała mu delikatny uśmiech>
Na czyje wesele jedziesz ? * Spojrzał na nią*
Moja babcia postanowiła wreszcie wyjść za mąż. <zachichotała na samą myśl o tym> To będzie bardzo zabawne, być na ślubie osoby tak.. doświadczonej. <dodała, unikając słowa "starej">
Gość
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
<kiwnęła ze zrozumieniem głową> Ja na razie odpoczywam po wyczerpujących studiach, ale jak tylko wrócę z wesela to zacznę się poważnie tym zajmować. <posłała mu delikatny uśmiech>Na czyje wesele jedziesz ? * Spojrzał na nią*
Moja babcia postanowiła wreszcie wyjść za mąż. <zachichotała na samą myśl o tym> To będzie bardzo zabawne, być na ślubie osoby tak.. doświadczonej. <dodała, unikając słowa "starej">
*Uśmiechnął się* Musisz mieć fajną babcie. * Postukał palcami stół.* Jakoś spokojnie zrobiło sie w tym mieście.
Gość
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
Na czyje wesele jedziesz ? * Spojrzał na nią*Moja babcia postanowiła wreszcie wyjść za mąż. <zachichotała na samą myśl o tym> To będzie bardzo zabawne, być na ślubie osoby tak.. doświadczonej. <dodała, unikając słowa "starej">
*Uśmiechnął się* Musisz mieć fajną babcie. * Postukał palcami stół.* Jakoś spokojnie zrobiło sie w tym mieście.
Czy ja wiem, czy taka fajna? Chyba chciała się odmłodzić. <zachichotała i rozejrzała się dookoła> Też to zauważyłam. Po balu jakoś wszystkich.. ulotniło. <zmarszczyła czoło> Nie pamiętam, kiedy ostatnio rozmawiałam z kimś kto nie jest Tylerem. <wywróciła oczami, następnie posłała mu czarujacy uśmiech> Jesteś moim wybawcą. Dziękuje. <parsknęła śmiechem>
Gość
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Moja babcia postanowiła wreszcie wyjść za mąż. <zachichotała na samą myśl o tym> To będzie bardzo zabawne, być na ślubie osoby tak.. doświadczonej. <dodała, unikając słowa "starej">*Uśmiechnął się* Musisz mieć fajną babcie. * Postukał palcami stół.* Jakoś spokojnie zrobiło sie w tym mieście.
Czy ja wiem, czy taka fajna? Chyba chciała się odmłodzić. <zachichotała i rozejrzała się dookoła> Też to zauważyłam. Po balu jakoś wszystkich.. ulotniło. <zmarszczyła czoło> Nie pamiętam, kiedy ostatnio rozmawiałam z kimś kto nie jest Tylerem. <wywróciła oczami, następnie posłała mu czarujacy uśmiech> Jesteś moim wybawcą. Dziękuje. <parsknęła śmiechem>
* Zaśmiał się* Nie ma za co. * Spojrzał się w jej oczy* Ten Tyler musi być szczęściarzem.
Gość
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
*Uśmiechnął się* Musisz mieć fajną babcie. * Postukał palcami stół.* Jakoś spokojnie zrobiło sie w tym mieście.Czy ja wiem, czy taka fajna? Chyba chciała się odmłodzić. <zachichotała i rozejrzała się dookoła> Też to zauważyłam. Po balu jakoś wszystkich.. ulotniło. <zmarszczyła czoło> Nie pamiętam, kiedy ostatnio rozmawiałam z kimś kto nie jest Tylerem. <wywróciła oczami, następnie posłała mu czarujacy uśmiech> Jesteś moim wybawcą. Dziękuje. <parsknęła śmiechem>
* Zaśmiał się* Nie ma za co. * Spojrzał się w jej oczy* Ten Tyler musi być szczęściarzem.
<wydęła dolną warge, po chwili pokiwała energicznie głową, nie przestając sie śmiać> Tak, tez tak uważam, ale on mi ne wierzy. <skrzyżowała dłonie pod piersiami>
Gość
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Czy ja wiem, czy taka fajna? Chyba chciała się odmłodzić. <zachichotała i rozejrzała się dookoła> Też to zauważyłam. Po balu jakoś wszystkich.. ulotniło. <zmarszczyła czoło> Nie pamiętam, kiedy ostatnio rozmawiałam z kimś kto nie jest Tylerem. <wywróciła oczami, następnie posłała mu czarujacy uśmiech> Jesteś moim wybawcą. Dziękuje. <parsknęła śmiechem>* Zaśmiał się* Nie ma za co. * Spojrzał się w jej oczy* Ten Tyler musi być szczęściarzem.
<wydęła dolną warge, po chwili pokiwała energicznie głową, nie przestając sie śmiać> Tak, tez tak uważam, ale on mi ne wierzy. <skrzyżowała dłonie pod piersiami>
Czemu ? * Spojrzał na zegarek.*
Gość
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
* Zaśmiał się* Nie ma za co. * Spojrzał się w jej oczy* Ten Tyler musi być szczęściarzem.<wydęła dolną warge, po chwili pokiwała energicznie głową, nie przestając sie śmiać> Tak, tez tak uważam, ale on mi ne wierzy. <skrzyżowała dłonie pod piersiami>
Czemu ? * Spojrzał na zegarek.*
Myślę, że robi mi na złość. <parsknęła śmiechem i spojrzała na niego pytająco> Myślisz, że piosenka Carmen Lany będzie dobra na przesłuchanie?
Gość
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
<wydęła dolną warge, po chwili pokiwała energicznie głową, nie przestając sie śmiać> Tak, tez tak uważam, ale on mi ne wierzy. <skrzyżowała dłonie pod piersiami>Czemu ? * Spojrzał na zegarek.*
Myślę, że robi mi na złość. <parsknęła śmiechem i spojrzała na niego pytająco> Myślisz, że piosenka Carmen Lany będzie dobra na przesłuchanie?
Moim zdaniem jest dobra. * Wypił całą wodę* A czemu akurat ta ?
Gość
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
Czemu ? * Spojrzał na zegarek.*Myślę, że robi mi na złość. <parsknęła śmiechem i spojrzała na niego pytająco> Myślisz, że piosenka Carmen Lany będzie dobra na przesłuchanie?
Moim zdaniem jest dobra. * Wypił całą wodę* A czemu akurat ta ?
Lubie jej tekst. <powiedziała bez namysłu> Utożsamiam się z nim. Może w tym momencie taka nie jestem, ale ostatnie dwa miesiące były dla mnie bardzo ciężkie. Straciłam szacunek wielu bliskich mi ludzi. Straciłam przyjaciół, bo nie potrafiłam sobie poradzić ze śmiercią. <prychnęła z odrazą do samej siebie>
W liceum byłam taką Carmen.
Gość
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Myślę, że robi mi na złość. <parsknęła śmiechem i spojrzała na niego pytająco> Myślisz, że piosenka Carmen Lany będzie dobra na przesłuchanie?Moim zdaniem jest dobra. * Wypił całą wodę* A czemu akurat ta ?
Lubie jej tekst. <powiedziała bez namysłu> Utożsamiam się z nim. Może w tym momencie taka nie jestem, ale ostatnie dwa miesiące były dla mnie bardzo ciężkie. Straciłam szacunek wielu bliskich mi ludzi. Straciłam przyjaciół, bo nie potrafiłam sobie poradzić ze śmiercią. <prychnęła z odrazą do samej siebie>
W liceum byłam taką Carmen.
Mnie inspiruje Ed Sheeran * Westchnął * Też nie mogłem pogodzić się ze stratą kilku mi bliskich osób. * Spojrzał się na okno*
Gość
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
Moim zdaniem jest dobra. * Wypił całą wodę* A czemu akurat ta ?Lubie jej tekst. <powiedziała bez namysłu> Utożsamiam się z nim. Może w tym momencie taka nie jestem, ale ostatnie dwa miesiące były dla mnie bardzo ciężkie. Straciłam szacunek wielu bliskich mi ludzi. Straciłam przyjaciół, bo nie potrafiłam sobie poradzić ze śmiercią. <prychnęła z odrazą do samej siebie>
W liceum byłam taką Carmen.Mnie inspiruje Ed Sheeran * Westchnął * Też nie mogłem pogodzić się ze stratą kilku mi bliskich osób. * Spojrzał się na okno*
Kocham Sheerana. <uśmiechnęła się przyjaźnie, po czym pokręciła głową> Miałam na myśli swoją śmierć. <powiedziała cicho>
Gość
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Lubie jej tekst. <powiedziała bez namysłu> Utożsamiam się z nim. Może w tym momencie taka nie jestem, ale ostatnie dwa miesiące były dla mnie bardzo ciężkie. Straciłam szacunek wielu bliskich mi ludzi. Straciłam przyjaciół, bo nie potrafiłam sobie poradzić ze śmiercią. <prychnęła z odrazą do samej siebie>
W liceum byłam taką Carmen.Mnie inspiruje Ed Sheeran * Westchnął * Też nie mogłem pogodzić się ze stratą kilku mi bliskich osób. * Spojrzał się na okno*
Kocham Sheerana. <uśmiechnęła się przyjaźnie, po czym pokręciła głową> Miałam na myśli swoją śmierć. <powiedziała cicho>
*Uniósł brwi* Ale ty przecież żyjesz, jesteś wampirem ?
Gość
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
Mnie inspiruje Ed Sheeran * Westchnął * Też nie mogłem pogodzić się ze stratą kilku mi bliskich osób. * Spojrzał się na okno*Kocham Sheerana. <uśmiechnęła się przyjaźnie, po czym pokręciła głową> Miałam na myśli swoją śmierć. <powiedziała cicho>
*Uniósł brwi* Ale ty przecież żyjesz, jesteś wampirem ?
<pokręciła przecząco głową> No właśnie ne jestem wampirem. Jestem człowiekiem i żyję, mimo że umarłam. <westchnęła cieżko i wyciągnęła prawą dłoń> Miałam kiedyś pierścień. Nie wiedziałam do czego służy, ale zgaduje, że to on pomógł mi wrócić. W każdym razie i tak go ściągnęłam.
Gość
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Kocham Sheerana. <uśmiechnęła się przyjaźnie, po czym pokręciła głową> Miałam na myśli swoją śmierć. <powiedziała cicho>*Uniósł brwi* Ale ty przecież żyjesz, jesteś wampirem ?
<pokręciła przecząco głową> No właśnie ne jestem wampirem. Jestem człowiekiem i żyję, mimo że umarłam. <westchnęła cieżko i wyciągnęła prawą dłoń> Miałam kiedyś pierścień. Nie wiedziałam do czego służy, ale zgaduje, że to on pomógł mi wrócić. W każdym razie i tak go ściągnęłam.
Pierścień ? ... dziwne. * Podrapał się po szyi* Muszę już iść mam nadzieje że się jeszcze spotkamy. * Uśmiechnął się, zapłacił za wodę. Położył na stole kartkę ze swoim numerem. * Jak coś to pisz. * Wyszedł*
Gość
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
*Uniósł brwi* Ale ty przecież żyjesz, jesteś wampirem ?<pokręciła przecząco głową> No właśnie ne jestem wampirem. Jestem człowiekiem i żyję, mimo że umarłam. <westchnęła cieżko i wyciągnęła prawą dłoń> Miałam kiedyś pierścień. Nie wiedziałam do czego służy, ale zgaduje, że to on pomógł mi wrócić. W każdym razie i tak go ściągnęłam.
Pierścień ? ... dziwne. * Podrapał się po szyi* Muszę już iść mam nadzieje że się jeszcze spotkamy. * Uśmiechnął się, zapłacił za wodę. Położył na stole kartkę ze swoim numerem. * Jak coś to pisz. * Wyszedł*
<odprowadziła go wzrokiem, schowała karteczkę do kieszeni i wróciła do czytania>
Gość
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
QuinnMuller napisał:
<pokręciła przecząco głową> No właśnie ne jestem wampirem. Jestem człowiekiem i żyję, mimo że umarłam. <westchnęła cieżko i wyciągnęła prawą dłoń> Miałam kiedyś pierścień. Nie wiedziałam do czego służy, ale zgaduje, że to on pomógł mi wrócić. W każdym razie i tak go ściągnęłam.Pierścień ? ... dziwne. * Podrapał się po szyi* Muszę już iść mam nadzieje że się jeszcze spotkamy. * Uśmiechnął się, zapłacił za wodę. Położył na stole kartkę ze swoim numerem. * Jak coś to pisz. * Wyszedł*
<odprowadziła go wzrokiem, schowała karteczkę do kieszeni i wróciła do czytania>
<wchodzi do baru, siada bez pytania obok Quinn> Hej Księżniczko, jak leci? <pyta z uśmiechem>
Gość
Jamie Dilaurentis napisał:
QuinnMuller napisał:
Sam Overstreet napisał:
Pierścień ? ... dziwne. * Podrapał się po szyi* Muszę już iść mam nadzieje że się jeszcze spotkamy. * Uśmiechnął się, zapłacił za wodę. Położył na stole kartkę ze swoim numerem. * Jak coś to pisz. * Wyszedł*<odprowadziła go wzrokiem, schowała karteczkę do kieszeni i wróciła do czytania>
<wchodzi do baru, siada bez pytania obok Quinn> Hej Księżniczko, jak leci? <pyta z uśmiechem>
Było wspaniale, dopóki się nie zjawiłeś. <syknęła pod nosem i dopiła kawę, chowając książkę do torby>
Gość
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
QuinnMuller napisał:
<odprowadziła go wzrokiem, schowała karteczkę do kieszeni i wróciła do czytania><wchodzi do baru, siada bez pytania obok Quinn> Hej Księżniczko, jak leci? <pyta z uśmiechem>
Było wspaniale, dopóki się nie zjawiłeś. <syknęła pod nosem i dopiła kawę, chowając książkę do torby>
Oj daj spokój, nie możesz wiecznie uciekać <rozkłada ręce> Porozmawiajmy jak człowiek z człowiekiem. Tak, jak dawniej.
Gość
Jamie Dilaurentis napisał:
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
<wchodzi do baru, siada bez pytania obok Quinn> Hej Księżniczko, jak leci? <pyta z uśmiechem>Było wspaniale, dopóki się nie zjawiłeś. <syknęła pod nosem i dopiła kawę, chowając książkę do torby>
Oj daj spokój, nie możesz wiecznie uciekać <rozkłada ręce> Porozmawiajmy jak człowiek z człowiekiem. Tak, jak dawniej.
Jak dawniej? <prychnęła pod nosem> Zawsze rozmawialiśmy w taki sam sposób. <skrzywiła się i rozejrzała się nerwowo przed pomieszczeniem> W porządku. Pogadajmy. <powiedziała z charakterystycznym akcentem> Porozmawiajmy o tym, jak mnie zostawiłeś. Albo nie, lepiej. Porozmawiajmy o tym jak zniszczyłeś moją popularność, moje ciało, mój związek z Twoim najlepszym przyjacielem. <uśmiechnęła się z przekąsem>
Gość
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
QuinnMuller napisał:
Było wspaniale, dopóki się nie zjawiłeś. <syknęła pod nosem i dopiła kawę, chowając książkę do torby>Oj daj spokój, nie możesz wiecznie uciekać <rozkłada ręce> Porozmawiajmy jak człowiek z człowiekiem. Tak, jak dawniej.
Jak dawniej? <prychnęła pod nosem> Zawsze rozmawialiśmy w taki sam sposób. <skrzywiła się i rozejrzała się nerwowo przed pomieszczeniem> W porządku. Pogadajmy. <powiedziała z charakterystycznym akcentem> Porozmawiajmy o tym, jak mnie zostawiłeś. Albo nie, lepiej. Porozmawiajmy o tym jak zniszczyłeś moją popularność, moje ciało, mój związek z Twoim najlepszym przyjacielem. <uśmiechnęła się z przekąsem>
Więc oskarżasz o wszystko mnie?! <spytał unosząc brwi z niedowierzaniem> Oskarżasz mnie o to, że sama chciałaś iść ze mną do łóżka?! Oskarżasz mnie o to, że zdradziłaś swojego ówczesnego chłopaka i o to, że nie zabezpieczyłaś się jak należy?! <wywrócił oczami> Zawsze taka byłaś, Quinn. Zwalałaś całą winę na innych, nie dostrzegając swojej własnej. Jedyne, o co możesz mieć do mnie pretensje to to, że wyjechałem, kiedy mnie potrzebowałaś. Ale nawet wtedy od razu chciałem wrócić.
Gość
Jamie Dilaurentis napisał:
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
Oj daj spokój, nie możesz wiecznie uciekać <rozkłada ręce> Porozmawiajmy jak człowiek z człowiekiem. Tak, jak dawniej.Jak dawniej? <prychnęła pod nosem> Zawsze rozmawialiśmy w taki sam sposób. <skrzywiła się i rozejrzała się nerwowo przed pomieszczeniem> W porządku. Pogadajmy. <powiedziała z charakterystycznym akcentem> Porozmawiajmy o tym, jak mnie zostawiłeś. Albo nie, lepiej. Porozmawiajmy o tym jak zniszczyłeś moją popularność, moje ciało, mój związek z Twoim najlepszym przyjacielem. <uśmiechnęła się z przekąsem>
Więc oskarżasz o wszystko mnie?! <spytał unosząc brwi z niedowierzaniem> Oskarżasz mnie o to, że sama chciałaś iść ze mną do łóżka?! Oskarżasz mnie o to, że zdradziłaś swojego ówczesnego chłopaka i o to, że nie zabezpieczyłaś się jak należy?! <wywrócił oczami> Zawsze taka byłaś, Quinn. Zwalałaś całą winę na innych, nie dostrzegając swojej własnej. Jedyne, o co możesz mieć do mnie pretensje to to, że wyjechałem, kiedy mnie potrzebowałaś. Ale nawet wtedy od razu chciałem wrócić.
ZABEZPIECZENIA?! <krzyknęła, nie kontrolując złości, następnie spuściła wzrok, gdy wszyscy ludzie w pomieszczeniu zaczęli się na nia patrzeć> Upiłeś mnie i powiedziałeś, że wszystkim sie zajmiesz. Powiedziałeś, że zajmiesz sie "zabezpieczeniem". <zrobiła cudzysłów w powietrzu> Natomiast ty zawsze byłeś fiutem, dla którego liczyło się przelecenie jak najwięcej dziewczyn. <warknęła ze wściekłością>
Gość
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
QuinnMuller napisał:
Jak dawniej? <prychnęła pod nosem> Zawsze rozmawialiśmy w taki sam sposób. <skrzywiła się i rozejrzała się nerwowo przed pomieszczeniem> W porządku. Pogadajmy. <powiedziała z charakterystycznym akcentem> Porozmawiajmy o tym, jak mnie zostawiłeś. Albo nie, lepiej. Porozmawiajmy o tym jak zniszczyłeś moją popularność, moje ciało, mój związek z Twoim najlepszym przyjacielem. <uśmiechnęła się z przekąsem>Więc oskarżasz o wszystko mnie?! <spytał unosząc brwi z niedowierzaniem> Oskarżasz mnie o to, że sama chciałaś iść ze mną do łóżka?! Oskarżasz mnie o to, że zdradziłaś swojego ówczesnego chłopaka i o to, że nie zabezpieczyłaś się jak należy?! <wywrócił oczami> Zawsze taka byłaś, Quinn. Zwalałaś całą winę na innych, nie dostrzegając swojej własnej. Jedyne, o co możesz mieć do mnie pretensje to to, że wyjechałem, kiedy mnie potrzebowałaś. Ale nawet wtedy od razu chciałem wrócić.
ZABEZPIECZENIA?! <krzyknęła, nie kontrolując złości, następnie spuściła wzrok, gdy wszyscy ludzie w pomieszczeniu zaczęli się na nia patrzeć> Upiłeś mnie i powiedziałeś, że wszystkim sie zajmiesz. Powiedziałeś, że zajmiesz sie "zabezpieczeniem". <zrobiła cudzysłów w powietrzu> Natomiast ty zawsze byłeś fiutem, dla którego liczyło się przelecenie jak najwięcej dziewczyn. <warknęła ze wściekłością>
Nie byłaś lepsza <prychnął> Ile chłopaków miałaś w liceum? Nawet nie potrafisz zliczyć! A z iloma z nich poszłaś do łózka? <obdarzył ją pogardliwym spojrzeniem> Nie masz prawa mnie oceniać <warknął>
Gość
Jamie Dilaurentis napisał:
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
Więc oskarżasz o wszystko mnie?! <spytał unosząc brwi z niedowierzaniem> Oskarżasz mnie o to, że sama chciałaś iść ze mną do łóżka?! Oskarżasz mnie o to, że zdradziłaś swojego ówczesnego chłopaka i o to, że nie zabezpieczyłaś się jak należy?! <wywrócił oczami> Zawsze taka byłaś, Quinn. Zwalałaś całą winę na innych, nie dostrzegając swojej własnej. Jedyne, o co możesz mieć do mnie pretensje to to, że wyjechałem, kiedy mnie potrzebowałaś. Ale nawet wtedy od razu chciałem wrócić.ZABEZPIECZENIA?! <krzyknęła, nie kontrolując złości, następnie spuściła wzrok, gdy wszyscy ludzie w pomieszczeniu zaczęli się na nia patrzeć> Upiłeś mnie i powiedziałeś, że wszystkim sie zajmiesz. Powiedziałeś, że zajmiesz sie "zabezpieczeniem". <zrobiła cudzysłów w powietrzu> Natomiast ty zawsze byłeś fiutem, dla którego liczyło się przelecenie jak najwięcej dziewczyn. <warknęła ze wściekłością>
Nie byłaś lepsza <prychnął> Ile chłopaków miałaś w liceum? Nawet nie potrafisz zliczyć! A z iloma z nich poszłaś do łózka? <obdarzył ją pogardliwym spojrzeniem> Nie masz prawa mnie oceniać <warknął>
<nachyliła się nad stołem i z całej siły uderzyła go w twarz> Dla twojej wiadomości, byłeś moim pierwszym. Tyler jest drugi. < uniosła oczy do góry, próbując powstrzymać się przed płaczem. gdy była bezpieczna przeniosła wzrok na niego> Dlaczego taki jesteś?