Gość
<spogląda najpierw na Jareda, potem na dziewczynę i ściska jej dłoń> Hayley <uśmiechnęła się do niej> Strzelam, że żona Jareda? <zaśmiała się>
Gość
Tak, to moja żona *roześmiał się i objął Effy ramieniem całując ją w czoło, a potem spojrzał na Hayley* Jedna z tych ciekawych mieszkańców co ciągle coś kombinują *uśmiecha się i puścił Hayley oczko*
Gość
Jestem zaintrygowana <poruszyła brwiami>
Gość
Żona.. <Powtórzyłam i wydęłam dolną wargę, po czym się roześmiałam.> Mystic Falls to w ogóle ciekawe miasteczko.
Gość
Każdy mi to mówi <uśmiechnęła się lekko i napiła się drinka>
Gość
Wydaje mi się, że nikt nie lubi nudy i po prostu.. zawsze sie coś dzieje. <Wzruszam lekko ramionami i wołam kelnerke, zamawiając sobie kawę z rumem, po czym znowu spoglądam na dziewczynę> Skąd jesteś? <Dyskretnie pod stołem zaciskam dłoń na nadgarstku Jareda>
Gość
Effy Delacure napisał:
Wydaje mi się, że nikt nie lubi nudy i po prostu.. zawsze sie coś dzieje. <Wzruszam lekko ramionami i wołam kelnerke, zamawiając sobie kawę z rumem, po czym znowu spoglądam na dziewczynę> Skąd jesteś? <Dyskretnie pod stołem zaciskam dłoń na nadgarstku Jareda>
Z Nowego Yorku <uśmiechnęła się lekko> A wy? <uniosła brwi, dopiła swojego drinka do końca>
Gość
*przysłuchuje się uważnie rozmową dziewczyn cały czas obejmując Effy i szczerząc się* Ja z Los Angeles *mówi i pije swojego drinka, a Effy zamawia sok, który następnie jej podaje* proszę
Gość
Ja jestem z Union, stan Kentucky. Trochę.. wioska, w porównaniu do was. <Roześmiałam się melodyjnie i przeniosłam wzrok na Jareda, mierząc go wzrokiem.>
Chciałam kawę z rumem. <Wydęłam dolna wargę>
Gość
Ja myślałam, że Falls będzie wioską. Ledwo udało mi znaleźć je na mapie <wywróciła oczami> A tu proszę: lotnisko, klub nocny, plaża...
Gość
Mamy wszystko *uśmiecha się i patrzy surowym wzrokiem na Eff* Nie możesz pić alkoholu, nie zapominaj *wzdycha i znów się uśmiecha* Więc Hayley na razie Ci się podoba u nas?
Gość
<złożyła usta w podkówkę> Nawet, nawet. W Blue Night spotkałam barmana, który mnie rozpoznał z mojego starego zespołu <uśmiechnęła się szeroko>
Gość
Zespołu? <Spojrzałam na nią zaintrygowana i uniosłam prawą brew do góry, czekając aż coś więcej powie. W międzyczasie rzuciłam Jaredowi obrażone spojrzenie i upiłam łyk soku.>
Gość
Kiedy miałam 16 lat założyłam zespół, byłam w nim wokalistką <uśmiechnęła się dumnie>
Gość
Łaaaał, a jak się nazywacie/nazywaliście? <Spoglądam na nią z szerokim uśmiechem>
Gość
*śmiejąc się wstał* Czuję się tutaj trochę nie potrzebny *uśmiecha się i pochylił się całując Eff* Będe czekał w domu i miło mi Ciebie było poznać Hayley *puścił jej oczko i wyszedł*
Gość
<Odprowadziłam Jareda wzrokiem i spojrzałam na Hayley dopiero, gdy zniknął mi z oczu. Uśmiechnęłam się do niej lekko.> Więc.. jak się nazywaliście?
Gość
Effy Delacure napisał:
<Odprowadziłam Jareda wzrokiem i spojrzałam na Hayley dopiero, gdy zniknął mi z oczu. Uśmiechnęłam się do niej lekko.> Więc.. jak się nazywaliście?
The Pretty Reckless <uśmiechnęła się delikatnie do swoich wspomnień>
Gość
Hayley Momsen napisał:
Effy Delacure napisał:
<Odprowadziłam Jareda wzrokiem i spojrzałam na Hayley dopiero, gdy zniknął mi z oczu. Uśmiechnęłam się do niej lekko.> Więc.. jak się nazywaliście?
The Pretty Reckless <uśmiechnęła się delikatnie do swoich wspomnień>
<Marszczę brwi, zastanawiając się nad czymś intensywnie, po czym uśmiecham się lekko.> Chyba Was znam. <Powiedziałam, wciąż marszcząc brwi.> Graliście może kiedyś na Brooklynie?
Gość
Effy Delacure napisał:
Hayley Momsen napisał:
Effy Delacure napisał:
<Odprowadziłam Jareda wzrokiem i spojrzałam na Hayley dopiero, gdy zniknął mi z oczu. Uśmiechnęłam się do niej lekko.> Więc.. jak się nazywaliście?
The Pretty Reckless <uśmiechnęła się delikatnie do swoich wspomnień>
<Marszczę brwi, zastanawiając się nad czymś intensywnie, po czym uśmiecham się lekko.> Chyba Was znam. <Powiedziałam, wciąż marszcząc brwi.> Graliście może kiedyś na Brooklynie?
Głównie na Brooklynie <uśmiechnęła się szeroko>
Gość
Hayley Momsen napisał:
Effy Delacure napisał:
Hayley Momsen napisał:
The Pretty Reckless <uśmiechnęła się delikatnie do swoich wspomnień><Marszczę brwi, zastanawiając się nad czymś intensywnie, po czym uśmiecham się lekko.> Chyba Was znam. <Powiedziałam, wciąż marszcząc brwi.> Graliście może kiedyś na Brooklynie?
Głównie na Brooklynie <uśmiechnęła się szeroko>
Więc was słyszałam. <Powiedziałam z uśmiechem i upiłam kolejny łyk soku.> Kiedyś mój kuzyn mnie zabrał do klubu i tam akurat graliście. Byliście naprawdę dobrzy, co się z Wami stało? <Unosze prawą brew do góry.>
Gość
Effy Delacure napisał:
Hayley Momsen napisał:
Effy Delacure napisał:
<Marszczę brwi, zastanawiając się nad czymś intensywnie, po czym uśmiecham się lekko.> Chyba Was znam. <Powiedziałam, wciąż marszcząc brwi.> Graliście może kiedyś na Brooklynie?Głównie na Brooklynie <uśmiechnęła się szeroko>
Więc was słyszałam. <Powiedziałam z uśmiechem i upiłam kolejny łyk soku.> Kiedyś mój kuzyn mnie zabrał do klubu i tam akurat graliście. Byliście naprawdę dobrzy, co się z Wami stało? <Unosze prawą brew do góry.>
<słysząc pochwałę uśmiechnęła się lekko> Rozpadliśmy się. Musiałam jechać do szkoły z internatem <skrzywiła się>
Gość
Hayley Momsen napisał:
Effy Delacure napisał:
Hayley Momsen napisał:
Głównie na Brooklynie <uśmiechnęła się szeroko>Więc was słyszałam. <Powiedziałam z uśmiechem i upiłam kolejny łyk soku.> Kiedyś mój kuzyn mnie zabrał do klubu i tam akurat graliście. Byliście naprawdę dobrzy, co się z Wami stało? <Unosze prawą brew do góry.>
<słysząc pochwałę uśmiechnęła się lekko> Rozpadliśmy się. Musiałam jechać do szkoły z internatem <skrzywiła się>
Przykro mi. <Powiedziałam szczerze i oparłam się wygodnie na krześle, rozglądając się dookoła.>
Zazwyczaj są tutaj większe tłumy, dzisiaj jakos wyjątkowe pustki. <Mruknęłam, nie kryjąc smutku.>
Gość
Effy Delacure napisał:
Hayley Momsen napisał:
Effy Delacure napisał:
Więc was słyszałam. <Powiedziałam z uśmiechem i upiłam kolejny łyk soku.> Kiedyś mój kuzyn mnie zabrał do klubu i tam akurat graliście. Byliście naprawdę dobrzy, co się z Wami stało? <Unosze prawą brew do góry.>
<słysząc pochwałę uśmiechnęła się lekko> Rozpadliśmy się. Musiałam jechać do szkoły z internatem <skrzywiła się>
Przykro mi. <Powiedziałam szczerze i oparłam się wygodnie na krześle, rozglądając się dookoła.>
Zazwyczaj są tutaj większe tłumy, dzisiaj jakos wyjątkowe pustki. <Mruknęłam, nie kryjąc smutku.>
<wzruszyła ramionami> Ogólnie Mystic Falls wydaje mi się puste <po chwili o czymś sobie przypomniała> Hej, jestem organizatorką imprezy na koniec wakacji. Będzie w ten piątek. Będziecie z Jaredem? <zapytała z nadzieją>
Ostatnio edytowany przez Hayley Momsen (01-09-13 18:41:01)
Gość
Hayley Momsen napisał:
Effy Delacure napisał:
Hayley Momsen napisał:
<słysząc pochwałę uśmiechnęła się lekko> Rozpadliśmy się. Musiałam jechać do szkoły z internatem <skrzywiła się>Przykro mi. <Powiedziałam szczerze i oparłam się wygodnie na krześle, rozglądając się dookoła.>
Zazwyczaj są tutaj większe tłumy, dzisiaj jakos wyjątkowe pustki. <Mruknęłam, nie kryjąc smutku.><wzruszyła ramionami> Ogólnie Mystic Falls wydaje mi się puste <po chwili o czymś sobie przypomniała> Hej, jestem organizatorką imprezy na koniec wakacji. Będzie w ten piątek. Będziecie z Jaredem? <zapytała z nadzieją>
<Kieam ochoczo głową.> jeśli nie wypadnie nam coś nagłego to siłą go przywlokę na tą imprezę. <Uśmiecham się szeroko, dopijając sok.>
Wystarczy, że mi zabrania pić alkoholu.