Gość
*Spojrzała w dół na kołek i zaczęła się śmiać* Naprawdę myślisz że to załatwi sprawę? *wskazała ręką kołek przy swojej piersi. Pokręciła głową rozbawiona.* To by mnie nie zabiło. *Przechyliła głowę i przyjrzała się blondynce.* Nie musisz mi grozić, żeby dowiedzieć się kim jestem. Powiedziałabym ci bez tego. *pochyliła się lekko do niej* Moje imię brzmi Tatia. Tatia Petrova.
Gość
*Z rozbawieniem i zaniepokojeniem patrzyłam na tą szopkę którą one robiły, widziałam tyle że sprzedawczynie i ludzie patrzyli się na nas a ja nie wiedziałam co z tym zrobić *
Gość
*Spojrzała na draśnięcie wciąż się uśmiechając* Jak mówiłam, możesz mnie zabić. Ale to ci nic nie da *Roześmiała się* Jestem nieśmiertelna. *Spojrzała śmiało na blondynkę* I nie jestem Katherine *skrzywiła się*
Gość
*Uniosła dumnie głowę* Dlaczego miałabym ci to powiedzieć?
Gość
*Skrzywiła się. Mimo, że zwykłe kołki nie mogły jej zabić, bolały.* Rodzina Mikaelsonów tu jest. *odpowiedziała na pytanie.*
Gość
Stop , stop , stop co ? *Zapytałam zdezorientowana *
Gość
*Zerknęła ponad ramieniem blondynki na Beth.* Rodzina Pierwotnych *odpowiedziała szorstko.*
Gość
Słyszałam ale co ty od nich do cholery chcesz ? *Spytałam zdenerwowana *
Gość
Nie wpieniaj się Caroline ja też ich szukam *Warknęłam na nią *
Gość
wszedł usłyszał słowa Petrovy i wampirzą szybkością podbiegł do niej odepchnął Caroline i uchwycił ją za gardło i przygwoździł do ściany i powiedział> A teraz powiesz mi czemu mówisz o naszej rodzinie i czemu tu przyjechałaś
Gość
Kol Mikaelson napisał:
wszedł usłyszał słowa Petrovy i wampirzą szybkością podbiegł do niej odepchnął Caroline i uchwycił ją za gardło i przygwoździł do ściany i powiedział> A teraz powiesz mi czemu mówisz o naszej rodzinie i czemu tu przyjechałaś
*Warknęła cicho, z głębi gardła.* Imię Tatia nic ci nie powiedziało, Kol? *zapytała z ironią* Wasza mamuśka bardzo mnie lubiła.
Gość
Jesteście żałośni *Powiedziałam z ironią w głosie *
Gość
<odwrócił się do Caroline i powiedział> Przepraszam cię, ale jestem zdenerwowany, a jakbyś nie zuważyła to ta paniusia mówi o moich braciach <odwrócił się z powrotem do Petrovy i pytał dalej> Nic mi nie wiadomo o tym, że nasza matka cię znała, a więc po co wróciłaś <krzyknął>
Gość
*Wszyscy ludzie sie na nas patrzyli * Ludzie a tak może nie róbcie szopki i uspokójcie się!
Gość
<szarpnął ją i weszli wszyscy do łazienki i zakluczył drzwi> No więc odpowiadaj
Gość
Dziękuje Kol przynajmniej ty myślisz *Spojrzałam się na Caroline jak wymawiałam te słowa *
Gość
Kol Mikaelson napisał:
<odwrócił się do Caroline i powiedział> Przepraszam cię, ale jestem zdenerwowany, a jakbyś nie zuważyła to ta paniusia mówi o moich braciach <odwrócił się z powrotem do Petrovy i pytał dalej> Nic mi nie wiadomo o tym, że nasza matka cię znała, a więc po co wróciłaś <krzyknął>
*Roześmiała się zimno* Wasza matka mnie wykorzystała. Najpierw do stworzenia was, Pierwotnych.... a potem do nałożenia klątwy na Niklausa. *uniosła dumnie głowę. Zerknęła na Caroline i uśmiechnęła się zimno* A więc jednak nie jesteś taka głupia na jaką wyglądasz, skarbie *powiedziała szorstko*
Ostatnio edytowany przez Tatia Petrova (09-11-13 19:54:12)
Gość
<spojrzał na nią i nagle ją puścił> Czyli to ty, a więc chcesz nas zabić?
Gość
Caroline poczekaj <wykrzyknął, podszedł do Petrovy i zapytał> Więc czego od nas chcesz?
Gość
*Podeszłam do Tati* Mów ! Tak będzie najlepiej !
Gość
*Uderzyła głową o ścianę. W wampirzym tempie znalazła się przy Caroline i uniosła ją za szyję. Spojrzała jej w oczy* Stój spokojnie i nie przeszkadzaj. *zahipnotyzowała ją i puściła. Odwróciła się do Kola.* Nie chcę was zabić. *odparła.* Przyjechałam z ciekawości. Chciałam sprawdzić jak bardzo się zmieniliście w ciągu tych... 1000 lat? *uniosła brew*
Ostatnio edytowany przez Tatia Petrova (09-11-13 20:02:38)
Gość
To czego od nas chcesz <krzyknął>
Gość
*Spojrzała na Kola* Niczego *odparła zimno* A bynajmniej od ciebie niczego nie chcę.
Gość
A więc po co mówisz im o nas <pokazał trzy dziewczyny, które stały obok>
Gość
*Wzruszyła ramionami i posłała Caroline krzywe spojrzenie.* Groziła mi kołkiem z białego dębu *warknęła*