Gość
Hazel Jackson napisał:
Alexander Kahn napisał:
<wynurza się i wybucha śmiechem widząc przerażoną minę Hazel> Spoko czarnulko, to tylko ja. <uśmiecha się szeroko i chlapie ją>
<Spoglądam na niego z wyrzutem.> Próbowałeś mnie utopić, Kahn! <mimo to nie potrafię powstrzymać szerokiego uśmiechu. Kiedy mnie ochlapuję wybucham śmiechem i również zaczynam na niego chlapać.>
O matko, czuję wyrzuty sumienia, już, koniec! <śmieje się osłaniając przed chlapaniem i w końcu również przestaje uśmiechając się szeroko> Nie utopisz się tutaj? <unosi brew i uśmiecha sie zawadiacko czując, że przestaje dotykać dna>
Gość
Logan Ashford napisał:
Miranda McGuinness napisał:
< Miranda podeszła do Logana i oparła się o jego ramię > To co robimy? chcesz się najpierw zmoczyć, a potem... < poruszyła dwuznacznie brwiami i zaciągnęła chwiejącą się dwójkę na skraj pomostu >
< Gdy wyczuł obecność dziewczyny obok siebie opuścił luźno ręce.> Może seks w jeziorze < Zaśmiał się, złapał dziewczynę za nadgarstek kiedy stali na krawędzi pomostu i przyciągnął ją bardzo blisko siebie. Złożył na jej ustach namiętny pocałunek i przesunął się tak, ze oboje wpadli do wody.>
< Miranda pisnęła z zaskoczenia kiedy wpadła do wody i przywarła mocno do Logana. Kiedy już złapała oddech owineła się nogami dookoła jego pasa i przytkała ich nosy do siebie > Sex z tobą to dobra opcja, ale nie przy światkach tego nawet w tym stanie nie lubię... < zaczeła delikatnie a potem z coraz większą mocą podgryzac jego szyję >
Gość
Tomas Torees napisał:
Vanessa Blackbird napisał:
Tomas Torees napisał:
*podpłynął do Vanessy* wskakujesz?
<Dobry moment zajęło jej ogarniecie tego, że chłopak mówi do niej, po czym pokrecila gwałtownie głową.> Nie... Nie dzisiaj. <Mówi cicho i się śmieje> Wyglądasz jak... Jak... Jak coś mokrego... <Skupiła się szukając odpowiedniego słowa>Kura! <Wykrzyknęła tryumfalnie i się rozesmiala> Jak mokra kura!
*zaczął się śmiać. Nawet bez koki ledwo by wyrabiał ze śmiechu. Próbował wejść na pomost, ale śmiech mu trochę utrudniał. Wziął parę głębszych wdechów i usiadł obok Vanessy ponownie wybuchając śmiechem* *
<Śmiejąc się obserwowała wysiłek chłopaka, a gdy usiadł obok niej, poczuła impuls i wrzuciła go z powrotem, zataczając się ze śmiechu>
Gość
Sam Winchester napisał:
Katelynn Blake napisał:
* zadrżałam z zima, zaczęłam głośno się śmiać, UPC
upuściłam butelkę i wpadłam na jakiegoś chłopaka (Sama)* Przepraszam *powiedziałam rozbawiona*<Śmieję się uroczo czując jak wpada na mnie jakaś dziewczyna.>Nic się nie dzieje.<mówię rozbawiony i po chwili silę się na powagę naćpanego człowieka.>Jestem Sam. A ty?<pytam zabawnie unosząc brwi.>
A ja? Nie wiem... *powiedziałam śmiejąc się* Kate! *wykrzyknęłam nagle* Jestem Kate *dodałam cicho* ale jesteś umięśniony *położyłam dłoń na jego barkach* i jest was dwóch... nie, trzech! *zachichotałam*
Ostatnio edytowany przez Katelynn Blake (25-04-14 23:12:35)
Gość
Mam? Muszę? A co za to będę miał? <uśmiecha się chłopięco i odpływa nieco dalej> Nie dotykasz dna. Musisz.. się czegoś złapać. Mnie najlepiej. <unosi lekko kącik ust, unosząc się na wodzie i patrząc na nią wyzywająco>
Gość
Avery Saltzman napisał:
Jessica Love napisał:
Avery Saltzman napisał:
Współlokatorki? <wybucha głośnym śmiechem i przewraca się na bok, wpadając teraz już do wody; po chwili się wynurza i zdaje sobie sprawę z tego, że jest obok Jessi> Mogłabym mieszkać z Tobą...? Oczywiście, jeśli nie masz nic przeciwko. <mówi, starając się wykrzesać choć trochę poważny ton głosu, co wychodzi jej z marnym skutkiem. Odgarniając mokre kosmyki włosów z twarzy, chichocze cały czas pod nosem>
< Gdy sie wynurzyła i zobaczyła obok siebie Avery uśmiechnęła się do niej przyjaźnie. Słysząc słowa dziewczyny pokiwała głową.> Jasne to żaden kłopot, samotnie jest tak mieszkać samemu. < Zrobiła smutna minkę ale po chwili zaczęła chichotać.>Boże nie mogę przestać sie śmiać i kręci mi się w głowie. < Dopłynęła do pomostu i weszła z powrotem na niego, a raczej usiadła na nim.>
Znam to uczucie... Ugh, nie jest przyjemne. <marszczy brwi, po chwili ponownie zaczynając się śmiać, czy tam chichotać> O to chodzi w imprezach! <woła za nią, układając się na plecach i dryfując spokojnie> Żeby zapomnieć o bożym świecie, a następnego ranka obudzić się z morderczym kacem. <mówi, następnie chowając się pod wodę. Po kilku sekundach wynurza się i podpływa do pomostu, wchodząc na niego wyraźnie chwiejnym krokiem i siadając na tyłku>
Owszem okropne < Pokręciła rozbawiona głową.> To moja pierwsza impreza i jest GENIALNA! < Powiedziała głośno.> Kac jest okropny... ughrrr < Przeszłą ja gęsia skórka przez lekki wiatr. Byłą cała mokra i dlatego szybko zrobiło jej sie zimno.> A wiec Avery idziemy pokazać ci mój dom? No teraz nasz. < Uniosła kacik ust.>
Gość
Tomas Torees napisał:
Vanessa Blackbird napisał:
Tomas Torees napisał:
*zaczął się śmiać. Nawet bez koki ledwo by wyrabiał ze śmiechu. Próbował wejść na pomost, ale śmiech mu trochę utrudniał. Wziął parę głębszych wdechów i usiadł obok Vanessy ponownie wybuchając śmiechem* *<Śmiejąc się obserwowała wysiłek chłopaka, a gdy usiadł obok niej, poczuła impuls i wrzuciła go z powrotem, zataczając się ze śmiechu>
*wynurzył się. Teraz nie było wątpliwości, był mokry całkowicie i wyglądał jak to określiła dziewczyna ,,Kura! Mokra kura !" . Znowu dostał ataku śmiechu *
<Otarła łzę, która pojawiła się w kąciku jej oka i spojrzała na chłopaka głupio się szczerząc. > To kiedy idziemy na.. Spado-rchony? <Z trudem wymowila to słowo, marszczac brwi. Wyruszyła ramionami i jeszcze raz zaczęła się smiac bez konkretnego powodu>
Gość
Satysfakcję, uhm.. Mało zadowalające. Satysfakcję to dopiero będę miał po jakimś porządnym odkupieniu. <śmieje się pod nosem i obejmuje ja w pasie, podtrzymując> Tylko taki plus w tym widzisz? <unosi brew patrząc w jej oczy z bliska i nie mogąc się powstrzymać, uśmiecha się szelmowsko>
Gość
Miranda McGuinness napisał:
Logan Ashford napisał:
Miranda McGuinness napisał:
< Miranda podeszła do Logana i oparła się o jego ramię > To co robimy? chcesz się najpierw zmoczyć, a potem... < poruszyła dwuznacznie brwiami i zaciągnęła chwiejącą się dwójkę na skraj pomostu >
< Gdy wyczuł obecność dziewczyny obok siebie opuścił luźno ręce.> Może seks w jeziorze < Zaśmiał się, złapał dziewczynę za nadgarstek kiedy stali na krawędzi pomostu i przyciągnął ją bardzo blisko siebie. Złożył na jej ustach namiętny pocałunek i przesunął się tak, ze oboje wpadli do wody.>
< Miranda pisnęła z zaskoczenia kiedy wpadła do wody i przywarła mocno do Logana. Kiedy już złapała oddech owineła się nogami dookoła jego pasa i przytkała ich nosy do siebie > Sex z tobą to dobra opcja, ale nie przy światkach tego nawet w tym stanie nie lubię... < zaczeła delikatnie a potem z coraz większą mocą podgryzac jego szyję >
< Śmiał sie gdy byli na powierzchni wody, dłonie przeniósł na pośladki dziewczyny.> Ja też nie lubię chcę mieć CIę tylko dla siebie < Szepnął, przechylił głowę gdy dziewczyna gryzła skórę jego szyi. Złapał w końcu jej podbródek i wpił się zachłannie w jej usta lecz po chwili przestał, nadal trzymajac dziewczynę wyszli z wody.. Idziemy do ciebie < Postawił ją i złapał za rękę.> Prowadź.
Gość
Sam Winchester napisał:
<Wybucham niepohamowanym śmiechem słysząc jej słowa. Przypatruję się jej uważnie.>Czemu... Twoja głowa lata w powietrzu osobno od reszty twojego ciała? To normalne?<pytam i znów zaczynam się śmiać. Po dłuższej chwili dopływam do pomostu i z trudem się na niego wdrapuję. Podaję rękę Kate, tak by mogła też wejść. Nadal się śmieję.>
* z pomocą Sama wychodzę z wody, cała jestem mokra* Dziękuję, gdybyś nie pomógł pewnie całą noc spędziłabym w wodzie *wywróciłam oczami i założyłam buty* Teraz nie wiem, którędy do domu *zachichotałam*
Gość
Logan Ashford napisał:
Miranda McGuinness napisał:
Logan Ashford napisał:
< Gdy wyczuł obecność dziewczyny obok siebie opuścił luźno ręce.> Może seks w jeziorze < Zaśmiał się, złapał dziewczynę za nadgarstek kiedy stali na krawędzi pomostu i przyciągnął ją bardzo blisko siebie. Złożył na jej ustach namiętny pocałunek i przesunął się tak, ze oboje wpadli do wody.>< Miranda pisnęła z zaskoczenia kiedy wpadła do wody i przywarła mocno do Logana. Kiedy już złapała oddech owineła się nogami dookoła jego pasa i przytkała ich nosy do siebie > Sex z tobą to dobra opcja, ale nie przy światkach tego nawet w tym stanie nie lubię... < zaczeła delikatnie a potem z coraz większą mocą podgryzac jego szyję >
< Śmiał sie gdy byli na powierzchni wody, dłonie przeniósł na pośladki dziewczyny.> Ja też nie lubię chcę mieć CIę tylko dla siebie < Szepnął, przechylił głowę gdy dziewczyna gryzła skórę jego szyi. Złapał w końcu jej podbródek i wpił się zachłannie w jej usta lecz po chwili przestał, nadal trzymajac dziewczynę wyszli z wody.. Idziemy do ciebie < Postawił ją i złapał za rękę.> Prowadź.
I to mi się podoba, za taką odsłoną męskiej strony MF tęskniłam... < Miranda złapała za dłoń chłopaka i ceremonialnie, zataczając się, wyszli z imprezy w szapańskich nastrojach.
Gość
Avery Saltzman napisał:
Jessica Love napisał:
Avery Saltzman napisał:
Znam to uczucie... Ugh, nie jest przyjemne. <marszczy brwi, po chwili ponownie zaczynając się śmiać, czy tam chichotać> O to chodzi w imprezach! <woła za nią, układając się na plecach i dryfując spokojnie> Żeby zapomnieć o bożym świecie, a następnego ranka obudzić się z morderczym kacem. <mówi, następnie chowając się pod wodę. Po kilku sekundach wynurza się i podpływa do pomostu, wchodząc na niego wyraźnie chwiejnym krokiem i siadając na tyłku>Owszem okropne < Pokręciła rozbawiona głową.> To moja pierwsza impreza i jest GENIALNA! < Powiedziała głośno.> Kac jest okropny... ughrrr < Przeszłą ja gęsia skórka przez lekki wiatr. Byłą cała mokra i dlatego szybko zrobiło jej sie zimno.> A wiec Avery idziemy pokazać ci mój dom? No teraz nasz. < Uniosła kacik ust.>
Ja mieszkałam sama przez kilka miesięcy. To znaczy, jak byłam w domu... Swego czasu Kahn musiał mi u siebie zrobić szpitalną salę. <przewraca oczami z rozbawieniem i zakrywa usta dłonią, chichocząc> Twoja pierwsza impreza? Żartujesz sobie ze mnie teraz, prawda? <wydyma wargi, spoglądając na nią z przerażeniem> Jeszcze niejeden raz go doświadczysz, także nie ma się co przejmować. <parska śmiechem, odchylając głowę do tyłu> Z chęcią, Jessi.
Szpital...sala..Alexander < Wyłapywała tylko pojedyncze słowa wypowiedziane przez dziewczynę.> Yhm < Pokiwałą głową na znak, ze niby rozumie, a tak na prawdę nic nie załapała.> Nie żartuje < powiedziała dopiero kiedy zrozumiała co Avery mówiła.> Pierwsza impreza owszem. < Znowu pokiwała głową.> Mam nadzieję, ze nie < Mruknęła dziewczyny wstały i poszły w stronę domu Jessi>>
Gość
Tomas Torees napisał:
Vanessa Blackbird napisał:
Tomas Torees napisał:
*wynurzył się. Teraz nie było wątpliwości, był mokry całkowicie i wyglądał jak to określiła dziewczyna ,,Kura! Mokra kura !" . Znowu dostał ataku śmiechu *<Otarła łzę, która pojawiła się w kąciku jej oka i spojrzała na chłopaka głupio się szczerząc. > To kiedy idziemy na.. Spado-rchony? <Z trudem wymowila to słowo, marszczac brwi. Wyruszyła ramionami i jeszcze raz zaczęła się smiac bez konkretnego powodu>
*wyszedł z wody nadal się śmiejąc. Kiedy już trochę ochłonął powiedział. (Trochę) * Zależy czy minęła północ * wyciągnął telefon z kieszeni, był cały zamoczony, ale Tomas tylko się roześmiał * Załóżmy, że po.. to dzisiaj załatwię może sprzęt itd. Tylko odeśpię tą imprezę * cały czas sie uśmiechając położył się na pomoście z nogami w wodzie*
<Marszczy brwi zdezorientowana> A czemu północ? <Pyta zbita z tropu> Tylko szybko załatw. <Belkocze> Chcę polecieć... Jak ptak... <Powoli wstaje i rozkłada ręce naśladując skrzydła. Nagle cały świat zaczyna się kręcić, kolory ją oszałamiają i wszystko się zlewa w jedno, a dziewczyna z powrotem opada przyglądając się światowi z nowej perspektywy>
Gość
Hazel Jackson napisał:
A powinnam widzieć w tej sytuacji inny plus? <przygryzam dolną wargę w uśmiechu spoglądając mu w oczy i po chwili obejmuję dłońmi jego kark żeby na pewno się nie utopić..>
Tak. Przytulasz się do najfajniejszego faceta w mieście, który urządza najlepsze imprezy, jest bogiem seksu i do tego ma niezłą wyobraźnię. Chyba nie widzisz w tym żadnych minusów, huh? <uśmiecha się pod nosem i przechyla lekko głowę w bok spoglądając na jej wargi, a potem przeciągle w oczy; powoli kreśli kciukiem wzorki na jej plecach, aż przesuwa dłonią wzdłuż jej kręgosłupa, nie spuszczając wzroku z jej tęczówek; unosi leniwie kącik ust>
Gość
Sam Winchester napisał:
Katelynn Blake napisał:
Sam Winchester napisał:
<Wybucham niepohamowanym śmiechem słysząc jej słowa. Przypatruję się jej uważnie.>Czemu... Twoja głowa lata w powietrzu osobno od reszty twojego ciała? To normalne?<pytam i znów zaczynam się śmiać. Po dłuższej chwili dopływam do pomostu i z trudem się na niego wdrapuję. Podaję rękę Kate, tak by mogła też wejść. Nadal się śmieję.>
* z pomocą Sama wychodzę z wody, cała jestem mokra* Dziękuję, gdybyś nie pomógł pewnie całą noc spędziłabym w wodzie *wywróciłam oczami i założyłam buty* Teraz nie wiem, którędy do domu *zachichotałam*
Ja gdzieś tam<wskazuję na parking za plażą>mam auto. Nie wiem gdzie i jak się prowadzi, więc...<przerywam. Zaczynam szukać czegoś w kieszeniach.>Zaraz gdzie mam kluczyki?<pytam samego siebie i przeszukuję mokre ciuchy. Nagle znajduję je i unoszę nad siebie.>Tu się debile schowały.<mówię i wybucham śmiechem. Nagle wyslizgują się z mojej dłoni i wpadają do wody. Automatycznie rzucam się za nimi.>
<Na ślepo znalazłem je dopiero po kilku minutach, na wydechu. Momentalnie się wynurzam i kładę je na pomoście. Po chwili sam się na niego wdrapuję i uśmiecham się czarująco.>Nienawidzę ich. Zawsze gubią się w niespodziewanym momencie.<mówię i znów się śmieję.>
*widząc całą sytuację zaczynam się śmiać* I znowu jesteś mokry *dotykam palcem wskazującym jego klatki piersiowej* Nie ładnie... *przygryzłam dolną wargę, aby się ponownie nie roześmiać*
Gość
Tomas Torees napisał:
Vanessa Blackbird napisał:
Tomas Torees napisał:
*wyszedł z wody nadal się śmiejąc. Kiedy już trochę ochłonął powiedział. (Trochę) * Zależy czy minęła północ * wyciągnął telefon z kieszeni, był cały zamoczony, ale Tomas tylko się roześmiał * Załóżmy, że po.. to dzisiaj załatwię może sprzęt itd. Tylko odeśpię tą imprezę * cały czas sie uśmiechając położył się na pomoście z nogami w wodzie*<Marszczy brwi zdezorientowana> A czemu północ? <Pyta zbita z tropu> Tylko szybko załatw. <Belkocze> Chcę polecieć... Jak ptak... <Powoli wstaje i rozkłada ręce naśladując skrzydła. Nagle cały świat zaczyna się kręcić, kolory ją oszałamiają i wszystko się zlewa w jedno, a dziewczyna z powrotem
opada przyglądając się światowi z nowej perspektywy>Bo gdyby nie było po północy to by nie było dzisiaj, tylko juto * gadał trochę bez sensu * Już niedługo. Tak. *roześmiał się na widok jej ptaka* Gwiazdy * mimo, że od jakieś czasu już jest w tej pozycji to dopiero teraz je spostrzegł * Jakie piękne * powiedział na wpół sennie*
<Patrzy na niebo, podążając za jego spojrzeniem, ale ona była tylko w stanie zobaczyć kolorowe zygzaki. Widząc, że chłopak już prawie śpi, szturcha go palcem w pierś. >Ej. Nie spij, bo ja cię do domu nie zaniose.
Gość
To.. bardzo.. bardzo źle postawi cię w jutrzejszej.. trzeźwej sytuacji, jeśli cię teraz pocałuję? <mówi cicho spoglądając na jej wargi, a potem w jej oczy> Czy.. Wolałabyś być już teraz w domu? <unosi kącik ust czując, że przez poprzedni dotyk, nieświadomie podwinął jej koszulkę; dotyka jej nagich pleców opuszkami palców powoli>
Gość
No.. gdziekolwiek gdzie mieszkasz. I nie mam na myśli ze mną w łóżku, bo to.. chyba logiczne. <uśmiecha się pod nosem i po chwili wahania, nachyla się i koniuszkiem nosa przesuwa wzdłuż jej żuchwy, aż muska powoli wargami jej szyję i mruczy cicho z zadowolenia>
Gość
Sam Winchester napisał:
<Oblizuję dolną wargę i przeczesuję włosy dłonią. Znowu. Patrzę na Kate i się uśmiecham szeroko ukazując szereg idealnych zębów.>Czemu ty i twoja tajemnicza bliźniaczka trzymacie palce wskazujące na mojej klatce piersiowej, w jednym miejscu?<pytM i zaczynam się śmiać. Nawet nie zdaję sobie sprawy z tego jask idiotycznie musiały brzmieć moje słowa. Ale taka prawda.Widzę podwójnie...>
Ponieważ... niegrzeczne z nas dziewczynki *szepnęłam mu na ucho* Do zobaczenia Samie *dodałam dumna z siebie, że zapamiętałam imię chłopaka, następnie ruszyłam w stronę plaży, zdjęłam z drzewa kurtkę i zniknęłam*
Gość
Tomas Torees napisał:
Vanessa Blackbird napisał:
Tomas Torees napisał:
Bo gdyby nie było po północy to by nie było dzisiaj, tylko juto * gadał trochę bez sensu * Już niedługo. Tak. *roześmiał się na widok jej ptaka* Gwiazdy * mimo, że od jakieś czasu już jest w tej pozycji to dopiero teraz je spostrzegł * Jakie piękne * powiedział na wpół sennie*<Patrzy na niebo, podążając za jego spojrzeniem, ale ona była tylko w stanie zobaczyć kolorowe zygzaki. Widząc, żechłopak już prawie śpi, szturcha go palcem w pierś. >Ej. Nie spij, bo ja cię do domu nie zaniose.
Co? *otwiera oczy, czując, że działanie narkotyków powoli słabnie * Masz racje *usiadł i spojrzał na nią przez ramie * Odprowadzić Cię?
<Macha ręką i przygląda się szlaczkom> Nah, poradzę sobie. <Mruga kilka razy oczami i powoli wstaje. Wybucha śmiechem, zdając sobie sprawę, że jest cały czas w bieliźnie i kręci głową, zataczajac się>
Gość
Tomas Torees napisał:
W takim stanie Cię puścić sama to karalne * wstał i uśmiechnął się , bo tak * Mówiłem ci już, że masz talent?
Nie... Serio, idź, poradzę sobie. <Odpowiedziala nieco poważniej, po czym zmarszczyla brwi> Do?
Gość
To prawdopodobnie.. Fatalny pomysł, bo naprawdę.. cholernie nie chcę żebyś tego jutro żałowała. <mruczy cicho, ale jednak nie przestaje. Koniuszkiem języka przesuwa wzdłuż jej obojczyka, aż prostuje nieco głowę i muska jej wargi delikatnie swoimi, aż składa na jej ustach namiętny pocałunek, automatycznie przysuwając ją bliżej siebie i dotykając dłońmi jej nagich pleców>
Gość
<kontynuując pocałunki i językiem delikatnie mierzwiąc jej język, wolno zsuwa dłonie na jej pośladki. Zahacza gumkę majtek, pociągając ją lekko, aż dotyka jej ud obiema dłońmi i rozchyla je tak, aby dziewczyna oplotła go nogami w pasie. Na moment przenosi pocałunki na jej szyję i dekolt, błądząc dłońmi wzdłuż jej zgrabnych nóg, aż niepewnie dotyka wierzchem prawej dłoni jej podbrzusza i wsuwa palec wskazujący pod jej bieliznę, przesuwając go wzdłuż gumki i w między czasie wracając pocałunkami do jej ust>
Gość
Tomas Torees napisał:
Vanessa Blackbird napisał:
Tomas Torees napisał:
W takim stanie Cię puścić sama to karalne * wstał i uśmiechnął się , bo tak * Mówiłem ci już, że masz talent?
Nie... Serio, idź, poradzę sobie. <Odpowiedziala nieco poważniej, po czym zmarszczyla brwi> Do?
do tańczenia * nie wiedział jak inaczej określić striptiz, jednocześnie jej nie urazić. * Tylko Cię odprowadzę. Mam to obiecać? * narkotyki już słabły i powstrzymał się od dodania czegoś jeszcze *
<Zmarszczyla brwi, a gdy zrozumiała, o co mu chodzi, zachichotala.> A dziękuję. Sama o tym nie wiedzialam. <Zaczęła schodzić z pomostu i już miała znowu zaprotestować, ale straciła siłę.> No dobra.
Gość
Poczekaj. <Mówi jeszcze i biegnie na plażę, zgarniajac ubrania. Szybko je na siebie wciąga i wraca do Tomasa > Dobra, możemy isc. <Uśmiecha się i idą do jej domu>