Gość
Jak? <marszczy brwi i spogląda na nią; milknie na chwile> Myslisz, ze bylem szczesliwy? Wczesniej.. Bylem? Nie chce cierpiec.
Gość
*Wzruszłą ramionami.* Nikt nie jest wiecznie szczęśliwy. *wzięła butelkę i napiła się jeszcze.* A obecnie mam medium pod ręką i myślę, że mógłby pomóc.
Gość
Okay. Zróbmy to. <mruczy i kiwa głową> Niech tu przyjdzie, bo nie chce mi się stąd rzuszać.
Gość
*pokiwała głową.* Okej. *sięgneła do torebki po telefon i napisała SMSa.* No to teraz tylko czekamy.
Gość
Jak na ścięcie <smieje sie pod nosem i pociera powieki>
Gość
<otwiera oczy i unosi brew> Ja tu jestem, a nie przepadam za tym, jeśli ktoś mnie ignoruje. <zaciska wargi>
Gość
<wybucha śmiechem> Skąd mam kurwa wiedzieć, skoro nic nie pamiętam? <uś miecha się z politowaniem> Dzisiaj, a wcześniej.. <spogląda na Char>
Gość
Tak, o niego. *odpowiedziała. Wstałą i oparła się o ścianę* Kilka dni temu umarł, ktoś go przywrócił do życia w innym cielie i z podstawowymi informacjami. I dzisiaj nie pamiętał już nic.
Ostatnio edytowany przez Charlotte Hall (23-03-14 18:18:56)
Gość
<unosi brew i przygląda mu się kpiąco> Ja pierdole. <mruczy pod nosem i zamyka oczy próbując się skupić>
Gość
<kiedy kończą, Alexander wykończony opada na chodnik. Oddycha niespokojnie i przeciera z czoła krople zimnego potu> Dzięki <udaje mu się wykrztusić i zanosi się kaszlem. uchyla powieki i rozgląda się badawczo>
Gość
*Kiedy Tomas skończył, a Alex opadł na chodnik, Charlotte ruszyła się w końcu i podeszła do leżącej hybrydy.* Alex.. Alex. Powedz, że to zadziałało.
Gość
<uśmiecha się szeroko wciąż oddychając szybciej i leniwie uchyla powieki, aż zaczyna się śmiać> Zadziałało. <zamyka znowu oczy i bierze oddech>
Gość
Pa. *rzuciła do Tomasa i uśmiechnełą się do Alexandra.* No to powiedz mi, Kahn. Jak ci sie podoba nowe ciało? Wolisz to, czy poprzednie? *sięgnełą po butelkę whisky i napiła się.*
Gość
Uhm.. Co za różnica, tak czy siak jestem przystojny. <uśmiecha się szeroko i podnosi do pozycji siedzącej; wzdycha> Tylko jestem młodszy. <wydyma lekko wargi i spogląda na nią> A ty jak myślisz? <odbiera od niej whisky i upija>
Gość
Tak czy siak jesteś przystojny. *przedrzeźniała go.* Ja tam polubiłam też twój charakter więc co za róźnica?
Gość
Przestań. <śmieje się i szturcha ją> Świetnie. Praktycznie.. Żadna. <unosi kącik ust i koniuszkiem języka przesuwa wzdłuż swojej górnej wargi> Dziękuję. <kiwa powoli głową i spogląda w jej oczy> Za to, że byłaś i jesteś, mimo wszystko. Że nie załamałaś się i walczyłaś o mnie. <posyła jej ciepły uśmiech> Jestem ci sporo winny, Hall.
Gość
Za co? *uśmiechneła się.* Aaa.. O to chodzi. *zaśmiała się pod nosem i zabrała Alexowi butelkę.* To że jesteś mi coś winien... To masz problem, Alexandrze. Masz spory problem, bo nie wiesz co mi przyjdzie do głowy, Kahn. *pokiwała głową i napiła sie. W pewnej chwili zamarła i odstawiła butelkę.* Czy ty pamiętasz.. wszystko? Mam na mysli wczoraj.. *spojrzała na niego niepewnie przygryzajac wargę*
Gość
Pewnie nic normalnego, znając ciebie. Masz same diabelskie plany. <uśmiecha się szeroko i przygląda się jej. Widząc jej reakcję marszczy brwi i po chwili bierze oddech> Pamiętam. Doskonale.. Pamiętam. Teraz już wszystko. <kiwa głową>
Gość
Oczywiście. Czasem zasięgam rady u demonów, żeby byłoy doskonałe. *zażartowała a po chwili znów spoważniałą.* Och, cudnie. * szepneła i westchneła, napiła się jeszcze z butelki, którą podała Alexowi i Charlotte rozłożyła się znów na chodniku.*
Ostatnio edytowany przez Charlotte Hall (23-03-14 19:36:54)
Gość
Demonów? <mruczy> wooho, nie próżnujesz.. Jak zwykle. <uśmiecha się pod nosem i spogląda na nią niepewnie> Jest ci źle z tym co się stało? <mruży lekko oczy>
Gość
*rozchyliła usta i niemal zachłysneła się powietrzem.* Nie.. Może. Nie wiem. *westchneła ciężko.*Obecnie czuję się, jakbym cię wykorzystała, bo nie wiedziałeś wszystkiego. I nie pamietałeś prawie całgo swojego życia. Tego kiedyś i tego tutaj. *spojrzała na Kahna.* może i nie przejmuje sie Mirandą, ale przejmuje się tobą. I martwię się o ciebie i o to jak ty sie teraz z tym czujesz. Powiedz. Jak czujesz się z tym, ze po tym jak powiedziałm, że cię kocham, uprawialiśmy seks, podczas gdy ty masz narzeczoną? *spojrzała w niebo* Boże.. Moje słowa racą spójnosć i jakikolwiek sens.
Gość
Masz rację, to prawda. <mruczy i spogląda w jej oczy niepewnie> Mają.. sens. Są bezpośrednie, a ja.. Nie wiem jak się czuję. Wiem, że nie byłem w pełni.. Uhm.. Sobą, czułem wtedy coś zupełnie innego. Mniej zaufania, mniej miłości, więcej pożądania i obojętności. Nie obchodziło mnie wcale co się stanie. <pociera kark dłonią> Nie wiem co teraz zrobić, złamię Mirandzie serce. <mówi cicho i opuszcza wzrok wzdychając cicho> Naprawdę nie wiem. Poradź mi coś.
Gość
No właśnie. *potwierdziła i przymknęła oczy* Dokłądnie o tym mówiłam. *westchneła i uchyliłą powieki.* Myślałam, że już to dzisiaj zrobiłeś? *podniosłą się ciężko i spojrzała na Alexandra.* Co ja mam ci poradzić? Możesz jej powiedzieć, ale jak sam powedziałes, złamiesz jej serce. Możesz też nic nie mówić, udawać, że nic nie zaszło, ale kłamstwo zacznie cię niszczyc od srodka. To już twój wybór.
Gość
Zrobiłem to tym, że nie pamiętam. <przewraca oczami> Że znowu musiała się męczyć z tłumaczeniem mi wszystkiego. <wzdycha cicho> Wolę własne cierpienie, ale w tym mieście nie da się nic ukryć. <mruczy i unosi wzrok do jej oczu> Gdzie się wybierasz?
Gość
Wiesz, że za to, że nie pamiętałeś, winiła mnie? *zacisneła wargi, a po chwili je wydęła* No właśnie. Dowie się tak czy inaczej. Więc znów: od ciebie, czy od kogoś? *Charlotte wstała bo za bardzo ja roznosiło.* Ja? Nie mam pojęcia. Najchętniej schowałąbym sie w najciemniejszym kącie piekieł, ale kto wie, czy Lucyfer lub ktokolwiek inny mnie nie wyda. *wzruszyłą ramionami i przeczesała włosy.* Och. Włąśnie mi się przypomniało. Kupiłam sobie mieszkanie, właściwie to loft. Więc moze tam pójdę. *rzuciła do Alexa.* Będzie ci ąłtwiej uporać sie z wyborem, gdy moja obecność nie bedzie na tobie nic wymuszać. *usmiechneła się blado i ruszyła szybkim krokiem w kierunku loftu*