- Mystic Falls - RPG http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/index.php - Inne miejsca w Mystic Falls http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/viewforum.php?id=7 - Ulice miasta http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/viewtopic.php?id=29 |
StefanSiêU¶miecha - 20-05-13 14:00:49 |
ULICE MIASTA |
KatherineLorem [*] - 21-05-13 18:00:11 |
*wychodz± z kawiarenki, wchodz± do pierwszego lepszego sklepu spo¿ywczego, Kath robi du¿e zakupy* Na co masz ochotê? |
Nathaniel Goop - 21-05-13 18:01:45 |
Wszystko mi jedno*U¶miecha siê* |
KatherineLorem [*] - 21-05-13 18:05:16 |
*wywraca oczami* Cz³owieku *uderza go lekko w ramiê* Trochê w³asnego zdania, a nie taki obojêtny *chichocze pod nosem, kupuje sk³adniki na nale¶niki, p³aci, wychodz±* No to nasz cel: mój dom *puszcza mu oczko* |
Nathaniel Goop - 21-05-13 18:06:13 |
*Idzie za Kath* |
Adrienne Masanovic - 22-05-13 18:52:17 |
*Rozpoczyna trucht i kieruje siê w stronê lasu* |
Adrienne Masanovic - 22-05-13 20:42:11 |
*Idzie i podziwia wszystkie budynki* |
Jessica - 22-05-13 20:43:37 |
*rozglada sie po pustych ulicach* *idze w kierunku domu* |
Adrienne Masanovic - 22-05-13 20:44:25 |
-To narka *u¶miecha siê przyjacielsko* |
Adrienne Masanovic - 22-05-13 20:47:00 |
*Idzie do domu* |
Jessica - 22-05-13 20:47:57 |
*zegna sie* |
Adrienne Masanovic - 23-05-13 13:36:38 |
*Wychodzi na ulicê i spaceruje rozgl±daj±c siê za prac±* |
Adrienne Masanovic - 23-05-13 13:37:52 |
*Zauwa¿a ma³± bibliotekê i do niej wchodzi* |
martusia9915 - 23-05-13 13:37:57 |
*Wraca do domu* |
Adrienne Masanovic - 23-05-13 14:43:48 |
*Kieruje siê do domu* |
Adrienne Masanovic - 23-05-13 14:55:57 |
*Zszokowana idzie do parku* |
martusia9915 - 23-05-13 15:11:22 |
*Idizie uliczkami miasta samotnie i pije sok * |
Adrienne Masanovic - 23-05-13 15:21:22 |
*We ³zach biegnie przez ulice i wpada do domu* |
Adrienne Masanovic - 23-05-13 17:57:49 |
*Chodzi pijana "w trzy dupy" i nie umie z³o¿yæ jednej porz±dnej my¶li* |
Nathaniel Goop - 23-05-13 18:02:21 |
*Zauwa¿a pijan± dziewczynê* Hej.*Przytrzyma³ j±* |
Adrienne Masanovic - 23-05-13 18:05:54 |
-Hej *mamrocze i opiera siê o niego* dz-dziêki |
Nathaniel Goop - 23-05-13 18:07:41 |
Widzê ¿e postanowi³a¶ trochê zabalowaæ*Lekko siê u¶miechn±³* Mo¿e zaprowadzê ciê do domu? Albo zaniosê.*Wzi±³ j± na rêce i poszed³ w kierunku jej domu* |
Adrienne Masanovic - 23-05-13 18:10:18 |
*Lekko przysypia* |
TylerHoechlin - 23-05-13 18:58:29 |
*wchodzi do jednej z kwiaciarni, kupuje tulipana, wychodzi* |
CarolineParker - 24-05-13 19:54:15 |
*Idzie zataczj±c siê .Zdejmuje szpilki i idzie prosto przed siebie. |
CarolineParker - 24-05-13 19:58:23 |
*Czuje ¿e ktos j± obserwuje.Boi siê zaczyna uciekaæ |
Adrienne Masanovic - 25-05-13 11:00:53 |
*Kieruje siê do si³owni* |
Adrienne Masanovic - 25-05-13 12:56:00 |
Idziemy na basen czy nad jezioro? *Zwraca siê do Nate'a* |
Nathaniel Goop - 25-05-13 12:58:29 |
Wolê basen*Z³apa³ Adrie za rêkê* |
Adrienne Masanovic - 25-05-13 12:58:57 |
Ok *Kieruj± siê nad basen* |
Adrienne Masanovic - 26-05-13 17:33:16 |
*Spaceruje po mie¶cie bez celu* |
Adrienne Masanovic - 26-05-13 17:51:42 |
*Nogi kieruj± j± do lasu* |
Jessica - 26-05-13 19:00:10 |
*spaceruje uliczkami miasta* |
Jessica - 26-05-13 19:34:43 |
*idzie do domu* |
Adrienne Masanovic - 26-05-13 20:55:07 |
*Wraca pijana do domu i siê ¶mieje* Nate by mnie zabi³... *¦mieje siê pod nosem. Wpada na pomys³ i zaczyna ¶piewaæ na ca³e gard³o Bon Jovi- Have a nice day. W koñcu dociera do domu* |
Adrienne Masanovic - 27-05-13 15:26:06 |
*Biegnie do lasu* |
Nicole Collins - 29-05-13 15:20:06 |
*spaceruje uliczkami podziwiajac miasto* |
Nicole Collins - 29-05-13 15:58:05 |
*kieruje sie w strone swojego domu, skreca jednak do sasiedniego budynku* |
CarolineParker - 30-05-13 13:21:20 |
*spaceruje ulicami miasta* |
Alison Marcado - 30-05-13 16:22:20 |
*stanê³a w jakim¶ zau³ku, obserwowa³a id±cych ludzi, nagle wci±gnê³a jakiego¶ mê¿czyznê, zaczê³a piæ jego krew, jednak z opanowaniem, ch³opak krzycza³ - bardzo jej siê to podoba³o, gdy ugasi³a pragnienie zostawi³a go i uciek³a zamazuj±c ¶lady* |
Adrienne Masanovic - 31-05-13 08:22:31 |
*Biegnie ulic± w stronê lasu* |
Adrienne Masanovic - 31-05-13 19:15:16 |
*Leniwie przechadza siê uliczkami miasta* |
Adrienne Masanovic - 31-05-13 19:35:35 |
*Wchodzi zamy¶lona do parku* |
Adrienne Masanovic - 31-05-13 19:55:32 |
*Idzie szybko do domu* |
Adrienne Masanovic - 01-06-13 09:20:49 |
*Zwalnia i idzie powoli do biblioteki* |
Adrienne Masanovic - 02-06-13 09:50:28 |
*Przechadza siê powoli rozkoszuj±c cisz±* |
Adrienne Masanovic - 02-06-13 10:44:32 |
*Wraca do domu* |
KatherineLorem [*] - 03-06-13 14:44:32 |
*spaceruje ulicami miasta* |
Avery Saltzman - 03-06-13 14:46:22 |
* Chc±c dotrzeæ do Grilla zauwa¿a Kath spaceruj±c± po jakie¶ uliczce.Podchodzi do niej z lekkim wykrzywieniem na twarzy.* Cze¶æ. *Mówi.* |
KatherineLorem [*] - 03-06-13 14:46:48 |
O, hej *u¶miecha siê do Avery* I co tam? Jak poszukiwanie mieszkania? |
Avery Saltzman - 03-06-13 14:48:30 |
Nawet dobrze , nie licz±c tego, ¿e mia³am ma³y wypadek. *Westchnê³a.* |
KatherineLorem [*] - 03-06-13 14:53:26 |
*patrzy na ni± zdziwiona* Nic Ci siê nie sta³o? *pyta z trosk±* |
Avery Saltzman - 03-06-13 14:57:53 |
Powa¿niejszych obra¿eñ nie mam.Tylko bok mam zaszyty.Ale ogólnie czujê siê dobrze. *U¶miecha siê delikatnie.* Mam pytanie . . . Mog³aby¶ mnie na chwilê do Ciebie przyj±æ ? Bo teraz nawet nie mam samochodu, ¿eby tam spaæ. *Westchnê³a.* |
KatherineLorem [*] - 03-06-13 14:59:20 |
*smutnieje i kiwa g³ow±* Oczywi¶cie, ¿e Ciê przyjmê. Nie znoszê samotno¶ci, a mieszkam tutaj sama. Chod¼my *³apie j± pod ramiê i prowadzi w stronê domu* |
Avery Saltzman - 03-06-13 15:01:37 |
Dziêkujê.Jeste¶ wspania³a.*U¶miecha siê.Naprawdê polubi³a Kath.* |
Adrienne Masanovic - 03-06-13 18:18:09 |
*Przechadza siê po uliczkach zastanawiaj±c siê, co by porobiæ* |
Adrienne Masanovic - 03-06-13 18:20:57 |
*Znudzona wchodzi do Mystic Grill* |
Adrienne Masanovic - 03-06-13 19:45:27 |
*Kieruje siê do najbli¿szej apteki, kupuje test ci±¿owy i idzie do swojego starego domu* |
Avery Saltzman - 04-06-13 12:05:00 |
*Chodzi uliczkami miasta rozgl±daj±c siê.* |
Avery Saltzman - 04-06-13 12:28:44 |
*Dopiero po chwili zorientowa³a siê, ¿e kto¶ do niej mówi.Gdy siê odwraca nikogo nie zauwa¿a.Wzrusza ramionami i idzie dalej.* |
DeanWest - 04-06-13 13:34:03 |
*chodzi ulicami ogladajac miasto* |
DeanWest - 04-06-13 15:02:22 |
*wchodzi do Grilla* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 15:38:27 |
*Spaceruje po uliczkach, spowalnia i postanawia siê przej¶æ po lesie* |
Adrienne Masanovic - 04-06-13 20:53:09 |
*Idzie wolno do domu rozkoszuj±c siê cisz±* |
BerryBlackmine - 06-06-13 15:04:38 |
*idzie ulicami miasta, po drodze wstêpuje do sklepu, wychodzi* |
Avery Saltzman - 07-06-13 20:16:24 |
*Spaceruje powoli uliczkami miasta.Po d³u¿szej chwili usiad³a na jednej z ³awek.* |
Avery Saltzman - 07-06-13 20:49:46 |
*Wstaje z ³awki i idzie w dal.Nie ma zamiaru wróciæ do mieszkania.* |
Ciara Dobrev - 08-06-13 10:51:20 |
*Wychodzi z Bree's Bar i szwenda siê po ulicy* |
Ciara Dobrev - 08-06-13 11:16:02 |
*Z nudów idzie na lotnisko* |
CarolineParker - 10-06-13 17:22:48 |
*Przechodzi ulicami miasta i wchodzi do fryzjera* |
CarolineParker - 10-06-13 18:35:20 |
*Wychodzi od fryzjera * |
CarolineParker - 15-06-13 21:17:08 |
*zanim idzie do domu to spaceruje ulicami miasta* |
CarolineParker - 17-06-13 16:44:16 |
*Wracajac do domu dostaje telefon ¿e jedna barmanka straci³a przytomno¶æ i musi wracaæ *Zaraz bede* powiedzia³a i zmieni³a kierunek* |
JackieDaniels - 19-06-13 16:25:49 |
<przechadza siê uliczkami miasta> |
JackieDaniels - 19-06-13 16:32:24 |
Co do diab³a? <tylko tyle zd±¿y³a powiedzieæ, a gdy poczu³a, jak k³y wbijaj± siê w jej szyjê bez zastanowienia kopnê³a przeciwnika kolanem w krocze. wyprostowa³a sie dumnie, patrz±c mu w oczy. po chwili u¶miechne³a siê figlarnie> |
JackieDaniels - 19-06-13 16:39:00 |
<na jej twarzy pojawi³ siê zadziorny u¶miech, a gdy ch³opak j± ca³owa³, odwzajemnia³a jego poca³unki namiêtnie i intensywnie, praw± d³oñ wplot³a w jego w³osy, które mocno pociagnê³a> |
JackieDaniels - 19-06-13 16:45:24 |
Wolê okre¶lenie "diaboliczna" <zamruga³a oczami, praw± nog± obejmuj±c go w pasie, nie przestawa³a go ca³owaæ nawet na chwilê. lew± d³oni± sunê³a po jego plecach> |
JackieDaniels - 19-06-13 16:51:33 |
<nachyli³a siê nad jego uchem i wyszepta³a> Nie jestem ³atwa. A ju¿ z pewno¶ci± nie jestem za darmo. <odsunê³a sie lekko i zachichota³a figlarnie, zeskakuj±c z niego> |
JackieDaniels - 19-06-13 16:58:23 |
Nie mo¿esz wymy¶liæ co¶... romantycznego? <unosi praw± brew do góry> Mam dzisiaj humor na cos poetyckiego. <porusza³a zabawnie brwiami, marszcz±c czo³o. po chwili jednak wywróci³a teatralnie oczami> W porz±dku. Zapomnij. Gdzie mieszkasz? |
JackieDaniels - 19-06-13 17:08:40 |
Nienawidzê kwiatów, a komplementy sa mi zbêdne. S³ysza³am ich tak du¿o w ¿yciu, ze... marnowanie czasu. <zamruga³a oczami, u¶miechaj±c sie s³odko, podesz³a do niego i po³o¿y³a d³oñ na jego policzku> |
JackieDaniels - 19-06-13 17:15:34 |
O nie, to na pewno nie. <skrzy¿owa³a rêce pod piersiami> Po pierwsze nie mieszkam sama, a po drugie ubzdurasz sobie co¶ i potem bêdziesz mnie nachodzi³. Nie dziêkujê. <zatrzepota³a rzêsami> |
JackieDaniels - 19-06-13 17:25:30 |
Jeste¶ strasznym nudziarzem. <burknê³a z niezadowoleniem i roz³o¿y³a bezradnie rêce> W porz±dku. Chod¼my do Twojego domu. <wzruszy³a obojêtnie ramionami> |
JackieDaniels - 19-06-13 17:30:11 |
Nie jestem stabilna emocjonalnie, chyba to zauwa¿y³e¶ czy¿ nie? <przegryz³a doln± wargê, u¶miechaj±c siê zadziornie> |
JackieDaniels - 19-06-13 17:38:55 |
Och wybacz, zapomnia³am, ¿e jeste¶ seksown± besti±. <u¶miechnê³a siê szeroko, przyk³adaj±c wskazuj±cy palec do dolnej wargi> Wymy¶li³e¶ co¶, tygrysie? Bo zaczynam sie nudziæ. |
CarolineParker - 19-06-13 18:20:40 |
*Przechodzi ulicami.Wyci±ga koperte i idzie pod adres który jest podany.Pisze na koñcu listu adres i2 zdania "Je¶li bêdziesz chci³ mnie poznaæ to przyjdz pod wskazany adres.Caroline Parker.Odkad pamietam marze by cie spotkaæ"Wrzuci³a list do skrzynki i posz³a * |
Avery Saltzman - 20-06-13 19:49:13 |
*Chodzi po uliczkach miasta zataczaj±c siê lekko.W koñcu nie widzi prawie nic i siada na ³awce.* Brawo , Avery.Schla³a¶ siê. *Szepnê³a sama do siebie.* |
Avery Saltzman - 20-06-13 20:00:55 |
*Powolnym krokiem kieruje siê w stronê domu.* |
TylerHoechlin - 23-06-13 11:15:55 |
*wchodzi do kwiaciarni, kupuje dla Quinn tulipana, wraca do domu* |
Adrienne Masanovic - 23-06-13 17:06:10 |
*Chodzi u¶miechniêta ulicami i nuci pod nosem* |
Adrienne Masanovic - 23-06-13 17:36:12 |
*Przystaje przy wielkiej sali, opiera siê o latarniê i w zamy¶leniu siê jej przygl±da u¶miechaj±c siê* |
Ciara Dobrev - 23-06-13 17:44:57 |
*Wybiega z balu. Zatrzymuje siê i idzie, jakby nic nie widzia³a. Przechodzi przez ulicê, nie zauwa¿a samochodu. Potr±ca j±, krzyczy. Krzyk zamiera, Ciara jest martwa. (Ale ma w sobie krew wampira xD) |
Adrienne Masanovic - 23-06-13 17:53:29 |
*Zauwa¿a wypadek i od razu biegnie na miejsce zdarzenia* O cholera! *Przera¿a siê i dzwoni na karetkê, która po chwili przyje¿d¿a i zabiera dziewczynê do szpitala. Adrienne jedzie z nimi* |
Ciara Dobrev - 23-06-13 18:27:02 |
*Wychodzi ze szpitala przez okno. Jest rozkojarzona, wszystko j± boli i jest godna. Atakuje jak±¶ kobietê, która idzie sama przez uliczkê. Hipnotyzuje j±, wypija jej krew i zabija* |
Ciara Dobrev - 23-06-13 18:28:48 |
*Patrzy na cia³o kobiety, oblizuje wargi, z u¶miechem na ustach kieruje siê ponownie na bal* |
Adrienne Masanovic - 23-06-13 18:29:34 |
*Idzie powoli do domu* |
Ciara Dobrev - 24-06-13 11:45:30 |
*Wychodzi z basenu, idzie do jakiego¶ zau³ka. Gdy przechodzi ko³o niego jaki¶ ch³opak, ³apie go, wypija jego krew i zabija. Porzuca cia³o, oblizuje wargi i idzie do Mystic Grill* |
Adrienne Masanovic - 24-06-13 16:22:45 |
*Spaceruje* |
Michael Fortman - 24-06-13 16:43:13 |
*przechadza sie uliczkami, zauwaza nieznana mu dziewczyne, podchodzi do niej* Heej, my sie chyba jeszcze nie znamy *usmiechnal sie lekko spogladajac na nia* Jestem Mike |
Michael Fortman - 24-06-13 16:55:59 |
*pocalowal ja w dlon* Co robisz tu sama Drino ? *Usmiesnal sie i zlustrowal ja wzrokiem* |
Michael Fortman - 24-06-13 17:07:24 |
O czym ? *spojrzal na nia znaczaco, opierajac sie o sciane pobliskiego budynku* |
Michael Fortman - 24-06-13 17:20:20 |
*spojrzal na swoj zegarek* Musze juz isc, mam nadzieje ze jeszcze kiedys sie zobaczymy *poszedl w kierunku swojego domu* |
Adrienne Masanovic - 24-06-13 17:22:45 |
*Wzdycha i idzie do Mystic Grill* |
Alison Marcado - 24-06-13 18:43:42 |
*biegnie przestraszona ulicami* |
Michael Fortman - 24-06-13 18:54:31 |
*zauwaza Ali, z szybkoscia wampira podbiega do niej i zatrzymuje* Ladnie to tak wybiegac bez porzegnania ? *usmiecha sie lobuzersko* Pomoge ci tylko powiedz, co ci jest |
Alison Marcado - 24-06-13 18:58:12 |
nie wiem *powiedzia³a przestraszona* b³agam tylko siê nie ¶miej *powiedzia³a spokojnie* ja musia³am siê zmieniæ w wampira, bo by³am chora, umiera³am na ¶mierteln± chorobê *prze³knê³a ¶linê* wydaje mi siê, ¿e... ¿e znowu jestem cz³owiekiem i to przez moj± chorobê siê tak czujê, nie wiem jak to wyja¶niæ *doda³a roztrzêsiona* przecie¿ to nie mo¿liwe, nie mo¿na od tak znowu zmieniaæ siê w ludzi! *krzyknê³a* |
Michael Fortman - 24-06-13 19:03:34 |
*spojrzal na nia z powarzna mina* Ot tak nie, ale gdy wypije sie lekarstwo to owszem mozesz stac sie czlowiekiem *wyjal z kieszeni werbene i dotknal nia skory Ali* |
Alison Marcado - 24-06-13 19:06:03 |
ale ja nie pi³am ¿adnego lekarstwa, nie chcia³am siê znowu zmieniaæ, bo wiedzia³am, ¿e stanie siê to *pokaza³a na siebie, nie zwracaj±c uwagi na to co Mike robi, wyrwa³a mu li¶æ z rêki* co ty robisz?! *zapyta³a zmieszana* |
Michael Fortman - 24-06-13 19:12:40 |
Mowilas ze pilas drinka, moze ktos ci je tam dolal *spojrzal na nia* Ja tylko chcialem sprawdzic czy werbena cie parzy *powiedzial spogladajac na jej rece* |
Alison Marcado - 24-06-13 19:15:52 |
po co mia³by mi co¶ dolewaæ *zapyta³a zdziwiona* to ju¿ nie wa¿ne wracajmy, nie czuje siê najlepiej |
Michael Fortman - 24-06-13 19:19:41 |
Sam nie wiem *spojrzal na nia* Ale wszystko wskazuje na to ze jestes czlowiekiem *na jego twarzy pojawil sie wyrazny grymas* |
Alison Marcado - 24-06-13 19:26:21 |
bojê siê *powiedzia³a ze ³zami w oczach* |
Michael Fortman - 24-06-13 19:37:38 |
Nie ma czego *spojrzal w jej oczy* Wrazie czego moge znow cie przemienic, oczywiscie jezeli bedziesz chciala |
Alison Marcado - 24-06-13 19:39:13 |
*patrzy³a mu siê w oczy, po chwili jednak odwróci³a siê* jest mi naprawdê bardzo s³abo, mo¿emy i¶æ do domu *zapyta³a, po czym ruszy³a chwiejnym krokiem w stronê swojego mieszkania* |
Michael Fortman - 24-06-13 19:42:20 |
*chwile stal w oslupieniu, potem jednak podbiegl do niej i wzial ja na rece* Wiec chocmy *wyszli* |
Adrienne Masanovic - 24-06-13 21:15:46 |
*Chodzi os³upiona, przystaje i patrzy siê w bli¿ej nieokre¶lony punkt. Po kilku minutach zaczyna biec, a instynkt prowadzi j± do lasu* |
Ciara Dobrev - 25-06-13 16:26:55 |
*Przechadza siê po ulicach, zastanawiaj±c siê, czy zadzwoniæ do Driny* |
Ciara Dobrev - 25-06-13 16:33:52 |
*Idzie do Mystic Grill* |
Ciara Dobrev - 26-06-13 13:23:37 |
*Idzie szybko przez ulicê, wci±¿ wstrz±¶niêta i przera¿ona. Instynktownie idzie na cmentarz* |
HannaMarin - 30-06-13 10:06:00 |
*Przechadza siê ulicami, po chwili idzie do Duke's College zapisaæ siê na zajêcia* |
HannaMarin - 30-06-13 10:11:38 |
*Wychodzi z College'u i idzie na cmentarz* |
Jared Delacure - 17-07-13 19:30:20 |
*Wyci±ga tutaj Rose* |
Rosalie Delacure - 17-07-13 19:31:58 |
Zauwa¿y³am, nie mo¿esz siê wy¿ywaæ na mnie, a ludzie siê zmieniaj± |
Jared Delacure - 17-07-13 19:36:10 |
Ciebie? Rose, jestem Twoim starszym bratem, przez te wszystkie lata powinien by³ Ci pomóc, jako¶ powstrzymaæ rodziców, mo¿e zapobiec temu wypadkowi |
Rosalie Delacure - 17-07-13 19:40:35 |
Jared... |
Jared Delacure - 17-07-13 19:54:28 |
Wiem, ale jestem w¶ciek³y, ¿e pozwoli³em sobie na takie zachowanie |
Rosalie Delacure - 17-07-13 19:56:21 |
Z tym faktycznie nawali³e¶ |
Jared Delacure - 17-07-13 20:00:01 |
Chyba powinna¶ mnie pocieszaæ, dobra mniejsza chod¼, idziemy siê upiæ |
Diego Torees - 18-07-13 11:04:21 |
* Wyszed³ z baru, zacz±³ wszêdzie szukaæ Sol. Poszed³ w stronê cmentarza* |
Jared Delacure - 19-07-13 20:19:51 |
*staje na ulicy i pali papierosa* |
Rosalie Delacure - 20-07-13 17:25:59 |
<Staje na ulicy i ciê¿ko wzdycha zastanawiaj±c siê gdzie jest jej brat> |
Rosalie Delacure - 20-07-13 17:31:52 |
<Po d³u¿szej chwili idzie dalej> |
Tomas Torees - 30-07-13 20:07:04 |
* Rozejrza³ siê * No to czas troche odreagowaæ * pomy¶la³ i ponownie siê rozejrza³ * No.. tego szuka³em * powiedzia³, kiedy ujrza³ klub nocny "Blue night" i ruszy³ ku niemu* |
Tomas Torees - 31-07-13 10:23:28 |
* Idzie chodnikiem ogl±daj±c co ma do zaoferowania to miasto * |
Tomas Torees - 31-07-13 10:27:20 |
* Idzie do ogrodu botanicznego * |
Julija Rose - 31-07-13 10:29:18 |
*spacerowa³a* |
Tomas Torees - 31-07-13 10:32:38 |
* Idzie do baru ¶niadaniowego* |
Julija Rose - 31-07-13 10:32:48 |
*wesz³a do Grilla* |
Tomas Torees - 31-07-13 10:38:02 |
*Idzie do domu* |
Jenna Marshall - 31-07-13 11:50:18 |
*Wychodzi z Grill'a, stukaj±c lask±. Spaceruje* |
Jenna Marshall - 31-07-13 12:09:19 |
*Kieruje siê do szpitala psychiatrycznego.* |
Tomas Torees - 31-07-13 17:38:00 |
*Wychodzi z domu i biegnie truchtem ulic± *NO masz.. zapomnia³em s³uchawek* powiedzia³ do siebie i wywróci³ oczami, ale nie zmieni³ kierunku* |
BerryBlackmine - 31-07-13 17:55:50 |
*spaceruje ulicami Mystic Falls* |
Tomas Torees - 31-07-13 18:03:55 |
*dogoni³ j±, a potem zwolnil do jej tempa * Cze¶æ. Lubisz spacery? a tak wgl to Tomas jestem. |
BerryBlackmine - 31-07-13 18:05:23 |
*u¶miechnê³a siê* Cze¶æ. Ja jestem Berry. Spacery? Hmm, nawet *wzruszy³a lekko ramionami* |
Tomas Torees - 31-07-13 18:10:56 |
Od dawna jeste¶ w MF? * zapyta³ lekko zadyszany po wcze¶niejszym truchcie* |
BerryBlackmine - 31-07-13 18:12:12 |
Parê miesiêcy *spojrza³a na niego* A ty? Zgadujê, ¿e niedawno siê wprowadzi³e¶. |
Tomas Torees - 31-07-13 18:14:56 |
A¿ tak widaæ? * za¶mia³ siê * Skoro jeste¶ tu ju¿ od paru miesiêcy to mo¿e poka¿esz mi jakie¶ fajne miejsca w tym mie¶cie? Opowiedzia³aby¶ mi troche o nich, a przy okazji o sobie *zaproponowa³ i u¶miechn±³ siê uwodzicielsko* |
BerryBlackmine - 31-07-13 18:17:34 |
Czemu nie? *u¶miechnê³a siê* To mo¿e na pocz±tek najpopularniejszy bar w mie¶cie *unios³a brwi* |
Tomas Torees - 31-07-13 18:20:00 |
Prowad¼. * znów siê u¶miechn±³* Zdaje siê na ciebie |
BerryBlackmine - 31-07-13 18:21:15 |
Jasne *posz³a razem z nim w kierunku Mystic Grill'a* |
Megan Archer - 31-07-13 19:25:44 |
*Lekko zataczaj±c siê sz³a ¶rodkiem ulicy i ¶piewa³a najnowsze piosenki z radia. Kiedy co jaki¶ czas po chodniku szed³ przypadkowy cz³owiek tylko chichota³a i ¶piewa³a dalej wymachuj±c butelk± burbona* |
Megan Archer - 31-07-13 19:30:53 |
*W pewnej chwili przystane³a i umilk³a. W domu po prawej, by³o zgaszone ¶wiat³o z wyj±tkiem jednej w±t³ej lamki w bodaj¿e sypialni. na firance widaæ by³o szamotaj±cy siê cieñ. Wesz³a na ganek* |
Megan Archer - 31-07-13 20:39:39 |
*Posz³a prosto do domu* |
Megan Archer - 01-08-13 10:55:07 |
*Ze s³uchawkami w uszach chodzi³a po mie¶cie* |
Megan Archer - 01-08-13 21:06:07 |
*jak dobe wcze¶niej znów lekko zatacza³a siê ¶rodkiem ulicy z butami w rêku. Otrz±snê³a siê. Rzuci³a prawie pe³n± butelkêna trawê. Przypomnia³a sobiê sytuacjê z poprzedniej nocy. Otworzy³a jej wampirzyca. w jej umy¶le zobaczy³a przera¿aj±c± sytuacjê. Jak zastanawia³a siê nad tym w domu wpad³a na pewien nieprawdopodobny pomys³. Teraz wydawa³ jej siê sensowny.* Kl±twa ³owcy *wyszepta³a i szybkim krokiem skierowa³a siê do tamtego domu* |
Mira Adams - 05-08-13 08:30:29 |
WCZORAJ:<spaceruje z rêkami w kieszeniach rozgl±daj±c siê po okolicy> |
Amanda Collins - 08-08-13 11:06:49 |
*Chodzi ulicami bez celu szukaj±c kogo¶ kim mog³aby siê po¿ywiæ* |
Megan Archer - 08-08-13 21:46:22 |
*chodzi³a po ulicach. zmêczona posz³a do domu* |
Megan Archer - 09-08-13 18:47:12 |
*sz³a z torb±. Zasz³a do wypo¿yczalni samochodowej. wypo¿yczy³a samochód. zaparkowa³a w cieniu i wypatrywa³a jakiej¶ przejezdnej nieznajomej. gdy j± wypatrzy³a po cichu wymknê³a siê z samochodu i podesz³a do niej od ty³u. w têtnicê szyjna precyzyjnym ruchem wbi³a jej strzykawkê ze ¶rodkiem usypiaj±cym. nieprzytomn± dziewczynê zanios³a do samochodu i u³o¿y³a na tylnym siedzeniu. pojecha³a do lasu.* |
Tomas Torees - 10-08-13 18:50:04 |
*chodzi wolno po ulicy z rêkoma w kieszeniach i my¶li * |
Avery Saltzman - 10-08-13 18:54:16 |
*Siada na ³awce, na jakiej¶ alejce.* Chyba bêdziesz musia³a spêdziæ noc tutaj. *Szepnê³a pod nosem.Westchnê³a.* |
Avery Saltzman - 10-08-13 19:27:31 |
*Po³o¿y³a siê na ³awce, z torb± pod g³ow±.Zasnê³a.* |
Tomas Torees - 10-08-13 20:47:47 |
*spojrza³ na Avery, westchn±³ i zaniós³ j± do swojego domu* |
Danielle Carter - 11-08-13 11:29:56 |
*Wychodzi ze swojego domu, kr±¿y po ulicach szukaj±c kogo¶.* |
Danielle Carter - 11-08-13 11:43:19 |
*Wzdycha zrezygnowana, w koñcu wchodzi do Bree's* |
Lucy Shoots - 11-08-13 16:26:18 |
*wychodzi na ulicê i rozgl±da siê przez chwilê. Wi±¿e w³osy w wysokiego kucyka i biegnie przed siebie* |
Lucy Shoots - 11-08-13 17:05:30 |
*nagle zahacza o krawê¿nik i upada zbijaj±c kolano. Siada i marszczy brwi* Cholera. *krzywi siê, ¶ci±ga chustkê zawi±zan± na nadgarstku i przeciera ni± ciekn±c± krew.* A³. *szybko cofa d³oñ i ponawia dzia³anie zaciskaj±c wargi* |
Hunter Jones - 11-08-13 17:13:20 |
< Przechodzi³ ulic± kiedy nagle zauwa¿y³ Lucy. Podszed³ do niej.> Nic ci nie jest ? |
Lucy Shoots - 11-08-13 17:16:04 |
*podnosi wzrok i szybko ociera wilgotne policzki* Mi? Nie, w.. w porz±dku, to ma³e skaleczenie. *u¶miecha siê przez ³zy i spogl±da na du¿± krwawi±c± ranê* Niezdara ze mnie. *zaciska wargi i próbuje wstaæ* Chyba.. wygodniej bêdzie na siedz±co. *bierze oddech i stara siê nie pokazywaæ, ¿e nie mo¿e poruszyæ t± czê¶ci± nogi, odwraca wzrok* |
Hunter Jones - 11-08-13 17:22:09 |
Ta rana nie jest wcale taka ma³a < Spojrza³ na ni±, wytar³ wierzchem d³oni ³zy z jej policzka.> Lepiej bêdzie jak zabiorê ciê do siebie i opatrzê t± ranê. < Co ja wyprawiam, powinienem j± zostawiæ i pój¶æ dalej. Zmarszczy³ brwi, wzi±³ dziewczynê na rêce.> Czy wolisz ¿ebym zaniós³ ciê do twojego domu ? |
Lucy Shoots - 11-08-13 17:23:37 |
*otwiera usta, ¿eby co¶ powiedzieæ, mruga kilka razy* Nie musisz.. Sama dojdê, nic mi nie bêdzie. *przygryza delikatnie wargê* |
Hunter Jones - 11-08-13 17:27:22 |
Ju¿ za pó¼no. Zabieram ciê do siebie < Westchn±³ i poszed³ do swojego domu trzymaj±c Lucy na rêkach.> |
Danielle Carter - 12-08-13 12:28:03 |
*Wychodzi z domu, wci±¿ roztrzêsiona. Gdy zauwa¿a szpital psychiatryczny, przechodz± j± niekontrolowane dreszcze, odwraca szybko wzrok i wchodzi do Mystic Grill* |
Roxanne_Black - 12-08-13 16:58:11 |
*Chodzi po ulicy bez celu,wci±¿ my¶li nad wyjazdem.* |
Charles_Darcy - 12-08-13 16:59:47 |
*Niechc±cy wpada na kobietê.Nie podnosz±c wzroku przeprasza.* |
Roxanne_Black - 12-08-13 17:01:39 |
-Nic siê nie sta³o. *Podnosi wzrok* Oh,to ty Charles. |
Charles_Darcy - 12-08-13 17:02:59 |
-Witaj Roxanne.Co s³ychaæ? |
Charles_Darcy - 12-08-13 17:04:22 |
-Wiele siê nie zmieni³o od spotkania w bibliotece. |
Charles_Darcy - 12-08-13 17:05:07 |
-Teraz jeste¶ taka przygaszona.Co¶ siê sta³o? |
Roxanne_Black - 12-08-13 17:05:54 |
-Nie,wszytko jest okej. |
Charles_Darcy - 12-08-13 17:07:13 |
-Mo¿e nie znamy siê d³ugo,ale nie k³am.Widzê ¿e co¶ siê sta³o.Chcesz i¶æ do Starbucksa? |
Roxanne_Black - 12-08-13 17:09:45 |
-Z przyjemno¶ci±. |
Tomas Torees - 13-08-13 19:19:39 |
*spaceruje po ulicy trzymaj±c rêce w kieszeniach * |
Tomas Torees - 13-08-13 20:05:05 |
*idzie do domu* |
Avery Saltzman - 15-08-13 17:16:47 |
*Siada na jakie¶ ³awce i ukrywa twarz w d³oniach.Na jej d³oniach widaæ niewielkie ¶lady krwi.* |
Danielle Carter - 15-08-13 17:17:55 |
(Czujê siê winna.... xD) |
Avery Saltzman - 15-08-13 17:20:57 |
( Hahah xD . Gdyby nie Twoje wyka³aczki, to by Av nie zabi³a kelnera :D . ) |
Danielle Carter - 15-08-13 17:21:36 |
(I jeszcze bardziej winna xDDD) |
Avery Saltzman - 15-08-13 17:22:41 |
( Jestem wyrabiaczem poczucia winy xD . ) |
Avery Saltzman - 15-08-13 17:38:37 |
*W koñcu przestaje p³akaæ i szybko ociera ³zy.Co¶ jej ka¿e i¶æ do lasu.Idzie tam.* |
Lucy Shoots - 16-08-13 16:59:11 |
*idzie ulic± z d³oñmi w krótkim p³aszczyku i widz±c Jacoba w MysticG. Robi kilka kroków i chce wej¶æ, ale zauwa¿aj±c kobietê zatrzymuje siê i przez otwarte drzwi przys³uchuje siê ich rozmowie. Uwa¿nie ¶ledzi jego ruchy i unosi brwi.* Piêkna nieznajomo. Sk±d ja to znam. *mruczy pod nosem, zaciska wargi i odchodzi w pewnym kierunku.* |
Avery Saltzman - 17-08-13 07:19:33 |
*Idzie do fryzjera, gdzie przyciemnia sobie kolor w³osów na ciemny br±z.P³aci i zadowolona wychodzi.* |
Tomas Torees - 19-08-13 19:12:56 |
*biega* |
Avery Saltzman - 19-08-13 19:19:18 |
*Po³o¿y³a siê na ³awce, z nieznanych nawet jej powód.Ciê¿ko wzdycha i patrzy na ksiê¿yc.* |
Avery Saltzman - 19-08-13 20:02:42 |
*W koñcu zasypia.* |
Tomas Torees - 19-08-13 20:35:42 |
*wraca do domu* |
Avery Saltzman - 20-08-13 12:34:37 |
Wcze¶niej : Budzi siê i siada na ³awce. |
Amanda Collins - 24-08-13 20:13:23 |
*Chodzi³a w cieniu pudynków, w±skimi uliczkami. Trafi³a na dwie ubite dziewczyny. Postanowi³a, ¿e to nimi siê po¿ywi. Gdy skoñczy³a, pozostawi³a cia³a ko³o krawê¿nika, pod drzewem* |
Amanda Collins - 27-08-13 10:09:38 |
To co ciê sprowadzi³o do Mystic Falls? *zapyta³a chc±c jako¶ poprowadziæ rozmowê* |
Jace Wayland - 27-08-13 10:10:22 |
Trafi³em tu... przypadkiem <powiedzia³ rozgl±daj±c siê. Nagle us³ysza³ d¼wiêk SMS'a. Wyj±³ komórkê i przeczyta³ wiadomo¶æ. Zmarszczy³ brwi i u¶miechn±³ siê lekko. Schowa³ telefon do kieszeni.> |
Amanda Collins - 27-08-13 10:12:08 |
Ciekawe. ma³o kto trafia tu przypadkiem. Czê¶æ kogo¶ tu szuka, inni chc± od czego¶ uciec... Ja chcia³am siê zmieniæ. |
Jace Wayland - 27-08-13 10:13:21 |
Dlaczego zmieniæ? <zainteresowa³ siê i spojrza³ na ni± z u¶miechem> |
Amanda Collins - 27-08-13 10:15:14 |
Jestem m³oda, ale ju¿ pope³ni³am kilka powa¿nych b³êdów. Chcia³am zacz±æ z czyst± kart±. |
Jace Wayland - 27-08-13 10:16:03 |
<Kiwn±³ g³ow± i spojrza³ na niebo.> Rozumiem <westchn±³> |
Amanda Collins - 27-08-13 10:18:49 |
*rozejrza³a siê dooko³a.* pla¿a jest chyba.. Tu. *wskaza³a przed siebie gdy skrêcili w kolejn± uliczkê* |
Valentina Grigoryeva - 27-08-13 22:35:57 |
*Spacerowa³a uliczkami rozgl±daj±c siê po okolicy w poszukiwaniu jaki¶ ciekawych miejsc, w koñcu wesz³a do Grilla.* |
Valentina Grigoryeva - 28-08-13 10:25:47 |
*Spaceruje z psem* |
Olivia Swallow - 29-08-13 17:03:33 |
*spaceruje* |
Olivia Swallow - 29-08-13 18:24:44 |
*wraca do domu* |
Tomas Torees - 29-08-13 19:01:27 |
* Idzie powoli * |
Tomas Torees - 29-08-13 19:08:59 |
*Wcze¶niej : idzie do bree's Bar* |
Hayley Momsen - 29-08-13 20:54:44 |
<Chodzi po Mystic Falls, poniewa¿ zgubi³a drogê do domu. Jest bardzo zmêczona. W koñcu siada na krawê¿niku ze skwaszon± min±. Idiotka. Têpa idiotka> |
Valentina Grigoryeva - 29-08-13 21:27:05 |
*Spaceruje ulicami z psem.* |
Valentina Grigoryeva - 29-08-13 22:42:20 |
*Wróci³a do domu.* |
Megan Archer - 30-08-13 14:48:35 |
*chodzi³a i rozmy¶la³a na tym, co powie Jace'owi kiedy go znów spotka* |
Megan Archer - 30-08-13 20:17:04 |
*chodzila ulicami szukajac domu Jace'a. Gdy odnalazla wlasciwy budynek weszla na posesje. * |
Megan Archer - 31-08-13 17:51:35 |
*Sz³a ulicami. Nie by³a bewna, czy chce doj¶æ tam gdzie idzie. Wyjê³a papierosa z paczki. podpali³a go my¶l± i zaci±gnê³a siê. Z ulg± przyjê³a znajome drapanie w gardle. Wypu¶ci³a dym.* |
Hayley Momsen - 31-08-13 19:31:54 |
<Spaceruje po Falls> |
Hayley Momsen - 31-08-13 20:34:26 |
<wraca do domu> |
Hayley Momsen - 02-09-13 13:15:48 |
<Idzie ulicami MF, w pewnej chwili opiera siê o murek i zapala papierosa, zaci±ga sie nim po czym wypuszcza dym z p³uc> |
Hayley Momsen - 02-09-13 15:47:20 |
<wypala papierosa i wchodzi do Grilla> |
Mystere Lacroix - 02-09-13 16:50:42 |
*Spaceruje pal±c papierosa.* |
Mystere Lacroix - 02-09-13 19:09:20 |
*Gasi go, kiedy stoi ju¿ przed swoim domem.* |
Mystere Lacroix - 04-09-13 20:38:25 |
*Sz³a do domu pal±c papierosa. Kiedy sta³a ju¿ obok swojej bramy opar³a siê o ni± i jeszcze trzy razy zaci±gnê³a siê zanim zgasi³a go i wesz³a do ¶rodka.* |
Mystere Lacroix - 05-09-13 19:37:55 |
*Sz³a ulic± pal±c papierosa. Zatrzyma³a siê przed MG, dopali³a i wesz³a do ¶rodka.* |
Megan Archer - 06-09-13 21:04:24 |
*zatacza³a sie srodkiem ulicy spiewaj±c rozne piosenki. W koncu skrecila w swoj± ulice i weszla do domu* |
Avery Saltzman - 07-09-13 14:40:48 |
*Wchodzi do fryzjera.Wraca do swojego naturalnego koloru w³osów.P³aci i wychodzi.* |
Megan Archer - 12-09-13 20:37:30 |
*chodzi³a miêdzy budynkami bez celu* |
Megan Archer - 13-09-13 11:31:05 |
WCZORAJ W NOCY: *posz³a do domu* |
Jocelyne Reid - 15-09-13 14:39:27 |
*Jocelyne sz³a chodnikiem co chwilê zatrzymuj±c siê i przek³adaj±c jedn± torbê z lewej rêki do prawej, i na odwrót. W koñcu podda³a siê. Usiad³a na jakiej¶ ³awce, ¿eby trochê odpocz±æ.* |
Jocelyne Reid - 15-09-13 15:25:42 |
*Wsta³a, wziê³a torby i posz³a do domu.* |
Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 15:50:17 |
*spaceruje* |
Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 16:59:29 |
*po chwili zastanowienia posz³a w stronê baru* |
Chace Crawford - 18-09-13 09:59:18 |
*Chodzi³ po mie¶cie bez konkretnego celu. Co jaki¶ czas zatrzymywa³ siê na moment, ¿eby siê rozejrzeæ, po czym szed³ dalej* |
Chace Crawford - 18-09-13 14:01:20 |
*W koñcu znów by³ przy MG. Wsiad³ do auta i odjecha³ do motelu* |
Megan Archer - 18-09-13 16:33:52 |
*Chodzi³a spokojnie ulicami obserwuj±c ludzi* |
Megan Archer - 18-09-13 16:44:29 |
*Z torby wyjê³a teczkê, z której wyjê³a kilka skserowanych kartek z ksi±g. Sz³a chodnikiem i czyta³a* |
Megan Archer - 18-09-13 16:53:23 |
*zatrzyma³a siê przed Bree's i schowa³a kartki. Tak, zdecydowanie potrzebowa³a drinka. Bez zastanowienia wesz³a do ¶rodka* |
Sean Hemsworth - 18-09-13 16:59:23 |
< Chodzi³ ulicami, nie wiedzia³ gdzie ma pój¶æ. Kiedy zauwa¿y³ nie daleko bar postanowi³ wej¶æ do niego.> |
Mystere Lacroix - 18-09-13 18:54:59 |
*Sz³a ulic±, kiedy zobaczy³a dom, który obserwowa³a ju¿ od kilku dni. W³a¶ciciel wyjecha³, to pewne. ¦wiat³a wszêdzie by³y zgaszone, wszystko pozamykane, pustk± wia³o z daleka. Zawaha³a siê tylko przez sekundê, po czym skierowa³a kroki w jego stronê z tajemniczym u¶mieszkiem na ustach. Teraz, albo nigdy., pomy¶la³a wyjmuj±c z torebki wsuwkê i odginaj±c j±.* |
Elena Gilbert - 20-09-13 16:05:36 |
<chodzi po mie¶cie> |
Elena Gilbert - 20-09-13 17:16:30 |
<wchodzi do Grill'a> |
Chace Crawford - 21-09-13 15:53:26 |
*Chodzi³ ulicami. Zagl±da³ przez szyby do ró¿nych miejsc. W jednym z lokali dostrzeg³ Hayley. Bez wachania wszed³ do ¶rodka* |
Hayley Momsen - 22-09-13 09:50:35 |
<sz³a ulicami miasta, teraz opiera siê o ¶cianê jednego z budynków> |
Hayley Momsen - 22-09-13 11:34:55 |
<wchodzi do najbli¿szego baru> |
Chace Crawford - 22-09-13 12:51:25 |
*Chodzi³ czekaj±c na SMSa. Kiedy dosta³ wiadomo¶æ, przeczyta³ j±. Z niedowierzaniem pokrêci³ g³ow±. Odpisa³ szybko i wy³±czy³ telefon.* |
Lucy Shoots - 23-09-13 18:03:48 |
*wychodzi na ulice i czuj±c przenikaj±cy przez ni± ch³ód zak³ada p³aszczyk i otula siê nim zmierzaj±c powoli w nieznanym kierunku* |
Dexter Mayhew - 23-09-13 18:17:08 |
<idzie ulic± czuj±c dziwny zapach, kiedy zauwa¿a dziewczyne czuje to coraz mocniej, podchodzi i szczerzy siê> Hej, pachniesz, jako¶... <j±ka siê, nie wiedz±c co siê z nim dzieje> Smacznie... |
Lucy Shoots - 23-09-13 18:19:33 |
*unosi brwi i okrywa siê szczelniej p³aszczem* To chyba te nowe perfumy.. *mruczy pod nosem* Znamy siê? |
Dexter Mayhew - 23-09-13 18:24:42 |
Nie <odpowiedzia³ krótko i cicho, wzi±³ oddech zaci±gaj±c siê jej zapachem> Nigdy czego¶ takiego nie czu³em <zbli¿y³ siê do niej i przejecha³ rêk± po jej szyi wyczuwaj±c jej puls> To jest... <u¶miecha siê> Niesamowite, ja muszê <obliza³ usta czuj±c narastaj±c± chêæ spróbowania jej krwi> |
Lucy Shoots - 23-09-13 18:26:44 |
*unosi brwi i oddycha g³êboko czuj±c jego dotyk; w tym miejscu wychodzi jej gêsia skórka, stawia ko³nierz p³aszcza zakrywaj±c szyjê i krêci g³ow±* Co za idiota ciê zmieni³ i zostawi³ w takim stanie? *mruczy pod nosem* Chcesz wypiæ.. moj± krew, wiesz jak idiotycznie to brzmi? *unosi k±cik ust staraj±c siê ukryæ zdenerwowanie* |
Dexter Mayhew - 23-09-13 18:32:35 |
Co? O czym ty mówisz? <spogl±da na ni± zaskoczony> Co przemieni³? W co mnie kto¶ kurwa przemieni³! <wrzasn±³, a widz±c jak chowa swoj± szyje i apetyczny zapach staje siê s³abszy popchn±³ j± do ¶ciany i przywar³ do niej wgryzaj±c siê w jej szyjê i pij±c z niej krew> |
Lucy Shoots - 23-09-13 18:35:22 |
Ugh, co za popierdolone miasteczko! *warczy* Puszczaj. *bierze zamach z kolanka i uderza go z ca³ej si³y w j±dra* |
Dexter Mayhew - 23-09-13 18:40:10 |
<czuj±c uderzenie sykn±³ i przycisn±³ j± jeszcze mocniej gryz±c jej szyjê, po chwili siê opanowa³ i odskoczy³ od niej ³api±c siê za kroczê poniewa¿ ból narasta³> Zniszczê ciê <wysycza³> |
Lucy Shoots - 23-09-13 18:47:23 |
*oddycha g³êboko i wsuwa d³oñ do kieszeni p³aszcza znajduj±cej siê pod podszewk±. Wyci±ga ko³ek i szybko wbija go w brzuch ch³opaka* To siê jeszcze oka¿e. *mruczy pod nosem i patrzy jak opada. Robi kilka kroków w ty³, opiera siê o ¶cianê i zsuwa siê po niej, a po policzku sp³ywa jej kilka ³ez. Przyk³ada d³oñ do szyi i krzywi siê sycz±c z bólu* |
Dexter Mayhew - 23-09-13 18:52:38 |
<zawy³ z bólu i szybko wyciagn±³ z siebie ko³ek, by³ rozstrzêsiony i usiad³ obok niej> Co siê ze mn± kurwa dzieje! <spojrza³ na ni± przera¿ony> Ja, ja, ja... nie chcia³em! Naprawdê nie chcia³em Ciê skrzywdziæ! |
Lucy Shoots - 23-09-13 18:55:23 |
*poci±ga nosem i przyk³ada ko³nierz do krwawi±cej rany, odsuwa siê od niego* Spierdalaj st±d. *bierze g³êboki oddech* Przypomnij sobie kto ciê zabi³ i id¼ do tej osoby, bo znowu wgryziesz siê komu¶ w szyjê. *woln± rêk± przeciera mokre policzki i ignoruje wci±¿ nap³ywaj±ce do oczu ³zy* |
Dexter Mayhew - 23-09-13 19:05:02 |
Nie wiem nawet kto to jest <wsta³ i waln± rêk± w ¶cianê> Wybacz za to <wskaza³ na jej szyjê i znikn±³> |
Lucy Shoots - 23-09-13 19:07:49 |
*zamyka oczy i pozwala ³zom swobodnie sp³yn±æ. Opiera g³owê o ¶cianê i podkurcza nogi. Odsuwa d³oñ od rany i ponownie dotyka j± delikatnie krzywi±c siê i bior±c kilka oddechów. ¦ci±ga p³aszczyk, koszulê i rozrywa j±. Zak³ada okrwawiony p³aszcz z powrotem, a kawa³ek podartej koszuli przyk³ada do rany na szyi i siedzi na ziemi patrz±c przed siebie i czuj±c, jak powoli traci si³y* |
Sean Hemsworth - 23-09-13 19:13:21 |
< Szed³ ulic± my¶l±c o tym co wydarzy³o siê w parku. Kiedy przechodzi³ na druga stronê ulicy zauwa¿y³ Lucy. Podbieg³ do niej.> Hej co.... < Ukucn±³ przed ni±, ods³oni³ trochê jej ranê.> Kto ci to do cholery zrobi³? < Spojrza³ na ni±.> Powinienem cie st±d zabraæ i to jak najszybciej. |
Lucy Shoots - 23-09-13 19:25:38 |
*otwiera mozolnie powieki i stara siê przywróciæ rozmazany obraz do normalno¶ci i rozpoznaæ znajomy g³os* S.. Sean? *mruczy cicho i bierze oddech* Nie trud¼ siê *urywa kaszl±c* i tak ju¿ umieram. *mówi s³abo i z chwili na chwilê zaczyna traciæ kontrolê* |
Sean Hemsworth - 23-09-13 19:38:12 |
Nie mów tak. < Powiedzia³ przera¿ony.> Nie pozwolê ci umrzeæ, rozumiesz? < Wzi±³ j± na rêce.> Zabieram ciê do szpitala. < Podszed³ z ni± do porsche które by³o jego. Po³o¿y³ j± na tylnym siedzeniu. Wsiad³ do samochodu i odjecha³.> |
Lucy Shoots - 26-09-13 20:13:42 |
*idzie ulic± i otula siê ramionami. Dochodzi do miejsca, gdzie zaatakowa³ j± wampir i prze³yka ¶linê z trudem, po czym idzie wolno przed siebie* |
Megan Archer - 28-09-13 12:57:27 |
*sz³a do centrum miasta, kiedy dosta³a odpowied¼. By³a niedaleko, dobieg³a kawa³ek do baru i wesz³a do niego* |
Red Coat - 28-09-13 15:34:42 |
<hybryda parkuje z piskiem opon na ulicy, wyci±ga nieprzytomn± Lucy z baga¿nika, rzuca j± na chodnik i odje¿d¿a> |
Sean Hemsworth - 28-09-13 15:39:41 |
< Szed³ ulic±, na rêkach mia³ jeszcze krew. By³ sko³owany nie wiedzia³ co ma zrobiæ. Po chwili kiedy tak szed³ bez ¿adnego celu zauwa¿y³ le¿±c± na chodniku Lucy. Podbieg³ do niej, wzi±³ g³êboki oddech.> Lucy, ocknij siê. |
Lucy Shoots - 28-09-13 17:38:29 |
*unosi s³abo powieki i zwija siê czuj±c przeci±g³y ból brzucha i krew ciekn±c± po jej rêce. Wydaje z siebie st³umiony jêk i zaciska mocno powieki, a po policzkach p³yn± jej ³zy* |
Sean Hemsworth - 28-09-13 17:51:27 |
Spokojnie. < Wzi±³ ja na rêce.> Pomogê ci < Powiedzia³ cicho.> |
Lucy Shoots - 28-09-13 17:54:05 |
*otwiera niechêtnie oczy i ¶ciska mocno ko³nierzyk jego koszuli* Boli *mówi cicho, krzywi siê i jedn± rêk± obejmuje jego szyjê, a drug± przyk³ada sobie do brzucha opieraj±c g³owê na jego torsie i ignoruj±c ju¿ ciekn±ce ³zy* |
Sean Hemsworth - 28-09-13 17:56:14 |
Zabiorê ciê do szpitala. < Poca³owa³ j± w czo³o.> Ale proszê wytrzymaj jeszcze trochê. |
Lucy Shoots - 28-09-13 18:03:59 |
Nie do szpitala, b³agam, nie. *mówi cicho i podnosi na niego b³agalny i niepewny wzrok* |
Sean Hemsworth - 28-09-13 18:07:54 |
< Westchn±³.> Dobrze, zaniosê ciê do siebie. < Poszed³ szybkim krokiem w stronê domu.> |
Red Coat - 28-09-13 19:15:12 |
<hybryda zatrzymuje siê z piskiem opon na ulicy, wyrzuca Rose na pobocze i odje¿d¿a dociskaj±c gazu> |
Rosalie Delacure - 28-09-13 21:01:40 |
<odzyskuje przytomno¶æ i wykoñczona wraca do domu> |
Avery Saltzman - 30-09-13 14:29:10 |
*Chodzê po uliczkach Mystic Falls, w koñcu siadam na ³awce.* |
Avery Saltzman - 30-09-13 15:17:55 |
*Wstajê i idê w kierunku w lasu.* |
Lucy Shoots - 01-10-13 16:50:18 |
*wychodzi z domu Seana i rozgl±da siê. Otula siê ramionami czuj±c ch³odny wiatr i zawi±zuje sobie wokó³ szyi czarny szal. Poprawia rozpiêty p³aszczyk i przystaje w miejscu. Spogl±da na krawê¿nik chodnika, siada na nim i wyci±ga nogi przed siebie. Siedz±c na niewielkim pagórku obserwuje ma³± czê¶æ miasta widoczn± z tego miejsca, wyci±ga papierosa i dr¿±c± d³oni± zapala go, po czym siê zaci±ga i mru¿y oczy wpatruj±c siê w lekko zaró¿owione chmury na niebie.* |
Jake O'Shea - 01-10-13 16:57:57 |
<id±c miastem, niedaleko zobaczy³ samotn± dziewczynê, przekrzywi³ lekko g³owê, podszed³ do niej i kucn±³ obok> Jest ciemno, zimno.. Co robisz tu sama? <uniós³ brew> |
Lucy Shoots - 01-10-13 17:01:35 |
*zdziwiona przenosi wzrok na ch³opaka i unosi k±cik ust nieznacznie* Palê i.. *spogl±da na niebo* Podziwiam. S³oñce niedawno zachodzi³o. *na jej twarzy pojawia siê nik³y cieñ u¶miechu, gasi papierosa i wyrzuca go* Jest ciemno i zimno.. *powtarza jego s³owa staraj±c siê nie u¶miechn±æ* Co robisz tu sam? *przygl±da siê jego twarzy* |
Jake O'Shea - 01-10-13 17:03:35 |
<u¶miechn±³ sie, a po chwili odpowiedzia³ na jej pytanie> Zwiedzam? Niedawno siê wprowadzi³em i, no wiesz, próbujê ogarn±æ, co gdzie jest <wzruszy³ lekko ramionami> |
Lucy Shoots - 01-10-13 17:08:18 |
Krótko mówi±c.. *przygryza wargê unosz±c k±cik ust* szukasz rozrywki, a najlepiej baru? I dobrego whisky. *przenosi na niego wzrok* |
Jake O'Shea - 01-10-13 17:10:43 |
<zmru¿y³ oczy> Mo¿liwe... A masz co¶ do zaoferowania? <u¶miechn±³ siê k±tem ust> |
Lucy Shoots - 01-10-13 17:13:43 |
No nie wiem.. *przechyla g³owê i mru¿y lekko oczy w zamy¶leniu* Mamy tu.. Grill, Blue Night i kilka.. innych bajerów. *prostuje siê i przenosi na niego wzrok* Ale najlepsze kawy maj± w Starbucksie. Zdecydowanie. *u¶miecha siê ³agodnie* |
Jake O'Shea - 01-10-13 17:17:12 |
Mhm...<wsta³ i poda³ jej rêkê> Czy dasz siê zaprosiæ na whisky do Grill'a, nieznajomo? <u¶miechn±³ siê rozbarajaco> |
Lucy Shoots - 01-10-13 17:19:26 |
*cmoka krêc±c g³ow±* Ostrzegam, ¿e szybko siê upijam. Podejmujesz to wyzwanie? *unosi brew u¶miechaj±c siê zadziornie* |
Jake O'Shea - 01-10-13 17:23:06 |
Nie ma wyzwañ, których bym siê nie podj±³ <u¶miechn±³ siê szeroko> |
Lucy Shoots - 01-10-13 17:25:33 |
Ale s± takie którym nie podo³asz. *puszcza mu oczko, chwyta jego d³oñ i wstaje, id± w stronê Grilla* (mo¿esz daæ posta :) ) |
Lucy Shoots - 01-10-13 19:32:12 |
*wychodzi na ulicê, id±c szybkim krokiem zak³ada na siebie p³aszczyk, zak³ada rêce na klatce piersiowej i idzie przed siebie* |
Sean Hemsworth - 01-10-13 19:41:47 |
< Wybieg³ na ulicê, bieg³ w stronê Lucy.> Do cholery, Lucy zatrzymaj siê! < Zawo³a³.> |
Lucy Shoots - 01-10-13 19:55:22 |
*odwraca siê w stronê Seana nie zatrzymuj±c siê. Po chwili odchyla g³owê do ty³u i zamyka oczy, ale zaraz je otwiera kln±c pod nosem* Co?! *warczy, zatrzymuje siê nagle* Mam czekaæ a¿ po³kniesz mnie ¿ywcem? *patrzy na niego gniewnie* |
Sean Hemsworth - 01-10-13 20:00:19 |
< Stan±³ przed ni±.> Nie mam bladego pojêcia o czym ty musisz. < Zacisn±³ rêce w piê¿ci.> Nawet nie wiem co wydarzy³o siê w Grillu. < Prze³kn±³ ¶linê.> Wiesz co siê ze mn± dzia³o? |
Lucy Shoots - 01-10-13 20:03:19 |
Oczywi¶cie, ¿e wiem. *zaciska wargi i odwraca wzrok na d³u¿sz± chwilê* Wcze¶niej zabi³e¶ Deana, tak? *prze³yka ¶linê z trudem* Jeste¶ wilko³akiem, Sean. *powraca do niego spojrzeniem i patrzy mu w oczy* Cholernym wilko³akiem. Za ka¿dym razem jak siê wkurzysz, zmienisz siê. I w ka¿d± pe³niê. *krêci g³ow± patrz±c gdzie¶ w bok, odwraca siê do niego plecami i chowa twarz w d³oniach* |
Sean Hemsworth - 01-10-13 20:08:38 |
< Otworzy szeroko oczy, pokrêci³ rozbawiony g³ow±.> Dobry ¿art Lucy < Po chwili zmarszczy³ brwi przypomnia³ sobie wampira którego zabi³.> |
Lucy Shoots - 01-10-13 20:11:07 |
Ale jeste¶! *odwraca siê w jego stronê i rozk³ada bezradnie rêce* Jeste¶. *zaciska wargi, opuszcza d³onie i jedn± z nich przeciera powieki wzdychaj±c ciê¿ko* Przestañ. *patrzy na niego, podchodzi, odwraca go si³± w swoj± stronê i k³adzie d³onie na jego policzkach* Uspokój siê. |
Sean Hemsworth - 01-10-13 20:15:16 |
< Spojrza³ siê w jej oczy, wzi±³ g³êboki oddech.> Lucy, ja... ja nie chcê byæ wilko³akiem < Opu¶ci³ wzrok.> Nie poradzê sobie.... < Zamkn±³ oczy próbuj±c siê uspokoiæ.> |
Lucy Shoots - 01-10-13 20:17:25 |
Daj spokój. Dasz radê. Twoja najlepsza przyjació³ka by³y ³owca, pre Lucy ciê wyszkoli. *cofa d³onie* |
Sean Hemsworth - 01-10-13 20:20:39 |
< Otworzy³ oczy, zmarszczy³ brwi> Nie... < Powiedzia³ stanowczo.>Nie chcê ci nic zrobiæ, widzia³a¶ co siê ze mn± dzia³o w Grillu. < Westchn±³.> Najlepiej bêdzie jak st±d wyjadê, a ty o mnie zapomnisz. |
Lucy Shoots - 01-10-13 20:23:09 |
*klepie go lekko w policzek, jakby dawa³a mu plaskacza* Ogarnij siê, b³agam ciê. Nienawidzê tych wszystkich.. *otrz±sa siê* wampirów, wilko³aków, hybryd.. *zaciska wargi* Po prostu musisz panowaæ nad nerwami, rozumiesz? Z czasem siê nauczysz. Pamiêtaj, ¿e za ka¿dym razem kiedy siê zmienisz.. *urywa przygryzaj±c wargê* Nie panujesz nad tym co robisz i zabijasz co ci wejdzie w rêce. Przynajmniej na pocz±tku. |
Sean Hemsworth - 01-10-13 20:28:59 |
Kurde Lucy jak mam siê ogarn±æ skoro jestem jakim¶ pieprzonym wilko³akiem < Wzi±³ kilka g³êbokich oddechów.> Podczas pe³ni bêdê siê zamieniaæ w w³ochat± bestiê, to nie jest normalne. < Pokrêci³ g³ow±.> Nie chcê zabijaæ ludzi, nie chcia³em nawet zabijaæ tamtego wampira. < Zacisn±³ usta, po chwili siê odezwa³.> Zrobi³em to tylko i wy³±cznie dla ciebie. |
Lucy Shoots - 01-10-13 20:30:49 |
Wiem, dlatego jeste¶ tym jebanym wyj±tkiem, gdzie muszê siê pobrataæ z wilko³akiem. *bierze g³êboki oddech i przeczesuje w³osy palcami wypuszczaj±c powoli powietrze* Niepotrzebnie siê unosi³e¶ w barze, naprawdê. *odwraca wzrok i wciska d³onie w kieszenie spodni* |
Sean Hemsworth - 01-10-13 20:35:03 |
< Spojrza³ siê na ni± uwa¿nie, nie wiedzia³ co powiedzieæ. Dopiero po chwili wydusi³ z siebie jedno s³owo.> Przepraszam. < Prze³kn±³ ¶linê, podrapa³ siê po g³owie.> Ten ch³opak... poczu³em siê zazdrosny. |
Lucy Shoots - 01-10-13 20:37:47 |
*krêci g³ow± rozdra¿niona i wzdycha* Da³o siê zauwa¿yæ. Za ka¿dym razem bêdziesz tak reagowa³, jak bêdê rozmawiaæ z innym ch³opakiem? *unosi brew* Oby nie, bo to siê ¼le skoñczy dla tej przyja¼ni. |
Sean Hemsworth - 01-10-13 20:41:07 |
< Zacisn±³ rêce w piê¶ci.> Przyja¼ni...< Prychn±³, zmarszczy³ brwi i zacz±³ i¶æ w stronê domu.> |
Lucy Shoots - 01-10-13 20:43:14 |
*idzie za nim i przy¶piesza kroku* Po tym wszystkim nie mam ochoty na zwi±zki. Dziwisz mi siê? *krêci g³ow± zrezygnowana, zatrzymuje siê i wci±¿ na niego patrzy bawi±c siê palcami* |
Sean Hemsworth - 01-10-13 20:47:05 |
< Stan±³ w miejscu.> Lucy a czy ty rozumiesz, ¿e ja nie jestem taki jak tamten idiota który cie zostawi³. < Odwróci³ siê ¿eby móc na nia spojrzeæ.> Zrobi³ bym dla Ciebie wszystko <Westchn±³, podszed³ do niej i ja poca³owa³.> |
Lucy Shoots - 01-10-13 20:52:11 |
*zaskoczona odwzajemnia poca³unek przyk³adaj±c d³onie do jego policzków i przesuwaj±c je na kark. Po chwili odsuwa siê nieznacznie i ¶ci±ga lekko brwi patrz±c mu w oczy* Po prostu ciê¿ko mi uwierzyæ, ¿e co¶ zdarza siê dwa razy. Potrzebujê czasu, Sean. To nie takie proste pogodziæ siê z tyloma rzeczami w ci±gu kilku dni. *opuszcza d³onie i wzdycha opuszczaj±c g³owê* Spójrz ile siê ostatnio wydarzy³o. *zaciska wargi* Moja rodzina zosta³a zamordowana, ch³opak mnie rzuci³, wampir mnie prawie zabi³, kto¶ mnie torturowa³, mój.. *spogl±da na niego* zabi³e¶ dla mnie wampira, zmieni³e¶ siê w wilko³aka, prawie pobi³e¶ siê o mnie w barze i teraz.. *unosi bezradnie rêkê, ale zaraz j± opuszcza, powraca do niego spojrzeniem* |
Sean Hemsworth - 01-10-13 21:00:33 |
< Zacisn±³ usta w cienk± liniê.> Dam ci czas, dam ci du¿o czasu.... < Przerwa³ na chwile.> Po prostu chcê ¿eby¶ wiedzia³a, ¿e zale¿y mi na tobie. |
Lucy Shoots - 01-10-13 21:02:15 |
*dr¿y lekko i odprowadza go wzrokiem. Stoi i patrzy tak, a¿ ch³opak znika za zakrêtem. Prze³yka ¶linê z trudem i oblizuje koniuszkiem jêzyka suche wargi. Zamy¶lona rusza w kierunku domu* |
Lucy Shoots - 03-10-13 18:58:39 |
*idzie ulicami wolnym krokiem, otula siê ramionami czuj±c przenikaj±cy j± ch³ód i spaceruje powoli* |
Caroline Forbes - 03-10-13 19:13:38 |
*Id±c powolnym krokiem w stronê domu, zauwa¿a spaceruj±c± Lucy, unosi k±ciki ust w u¶miechu i po d³u¿szej chwili namys³u postanawia dogoniæ dziewczynê* Cze¶æ! *wo³a bêd±c ju¿ blisko niej* Widzê, ¿e znalaz³a¶ sobie idealn± porê na spacer *mówi u¶miechaj±c siê przy tym szeroko* |
Lucy Shoots - 03-10-13 19:22:43 |
*odwraca siê w jej stronê i u¶miecha siê szeroko* Hej. Co tu robisz sama o tej porze? Ach.. *¶mieje siê* Ci±gle zapominam o tym kim jeste¶. *przewraca oczami* Wracasz do domu? *unosi delikatnie k±cik ust w jej kierunku* |
Caroline Forbes - 03-10-13 19:35:03 |
*za¶mia³a siê wraz z ni±* Nie tym razem nie polowa³am, gustuje bardziej w krwi z woreczków i przera¿a mnie perspektywa ¿erowania na kim¶ *powiedzia³a jak gdyby nigdy nic i wzruszy³a ramionami* W³a¶ciwie to mia³am taki zamiar *pokiwa³a twierdz±co g³ow±* A ty co tu robisz? *unosi brwi w zaciekawieniu* |
Lucy Shoots - 03-10-13 19:49:00 |
Ja? *przygryza wargê w zamy¶leniu* Spacerujê. W³a¶ciwie te¿ wybiera³am siê w kierunku domu, strasznie zimna noc dzisiaj. *u¶miecha siê lekko* Wiêc chyba nie muszê siê niczego obawiaæ, co? *zaciska wargi, ¿eby siê nie roze¶miaæ i spogl±da na ni±* |
Caroline Forbes - 03-10-13 19:59:40 |
Z tym siê muszê zgodziæ *pokiwa³a twierdz±c± g³ow± i momentalnie jej twarz rozpromienia³a* Jak na razie nie jestem zbyt g³odna, wiêc faktycznie nie masz czego siê obawiaæ *spojrza³a na ni±* Po za nat³okiem pytañ, które zapewne za chwilê Ci zadam *wzruszy³a ramionami i za¶mia³a siê cicho* |
Lucy Shoots - 03-10-13 20:02:26 |
Nat³okiem pytañ dotycz±cych...? *spogl±da na ni± pytaj±co i u¶miecha siê szeroko* co ty taka rozpromieniona, sunshine? |
Caroline Forbes - 03-10-13 20:07:51 |
Jak na razie nie mam pojêcia, ale zapewne za chwilê co¶ wymy¶lê *u¶miechnê³a siê delikatnie* No có¿, nie mam jak na razie ¿adnych szczególnych powodów do smutku. Po za dziwnym sms'a, który niedawno dosta³am, ale tym jak na razie siê nie przejmujê *wzruszy³a ramionami* |
Lucy Shoots - 03-10-13 20:09:54 |
Dziwnym sms? *krzywi siê lekko* Ja chyba te¿ raz taki dosta³am.. Z wielk± czerwono-bia³±, mrugaj±c± diod± z napisem 'Red Coat' *przewraca oczami* suka *mruczy pod nosem* i bezgu¶cie do tego. (zw) |
Caroline Forbes - 03-10-13 20:21:48 |
*s³ysz±c s³owa dziewczyny, wyjê³a z kieszeni spodni telefon i jeszcze raz przeczyta³a sms* Wszystko siê zgadza *westchnê³a cicho i schowa³a komórkê z powrotem do kieszeni, spojrza³a na ni± zdziwiona, po chwili przypomnia³a sobie o tym co mówi³a Lucy poprzedniego wieczoru* To ta sama szmata, która ciê porwa³a? *unios³a brwi pytaj±co* |
Lucy Shoots - 03-10-13 20:33:56 |
Na to wygl±da. *krzywi siê* Nosi³a czerwony p³aszcz, sztuczne, tlenione, jasne w³osy niczym pusta blondynka, co jest odzwierciedleniem jej orzeszka i.. *spogl±da na ni± i u¶miecha siê lekko* Po prostu jej nie lubiê. |
Caroline Forbes - 03-10-13 20:49:49 |
Mi³o, ¿e masz takie wyszukane zdanie na temat blondynek *podkre¶li³a s³owo "blondynek" i wskaza³a na siebie , robi±c przy tym obra¿on± minê, ale po chwili na jej twarzy ponownie zago¶ci³ u¶miech* W³a¶ciwie to nie ma siê czemu dziwiæ ¿e jej nie lubisz, skoro okaza³a siê tak± psychopatka |
Lucy Shoots - 03-10-13 20:53:33 |
O rany. *wybucha ¶miechem i zakrywa usta d³oni±* Przepraszam, nie zwróci³am uwagi.. *krêci g³ow±* Rose dosta³o siê bardziej, i to pewnie nie my jedne pad³y¶my jej fetyszowym zabawom. *u¶miecga siê szeroko* Muszê siê ju¿ zbieraæ, przepraszam. Do zobaczenia i uwa¿aj na siebie. *ca³uje j± w policzek i idzie do domu* |
Caroline Forbes - 03-10-13 20:59:48 |
Nic nie szkodzi *usmiechnela siê wyrozumiale i spojrza³a na ni±*Do zobaczenia *powtórzy³a po niej i odprowadzi³a ja wzrokiem, po chwili gdy dziewczyna znik³a z jej pola widzenia, powolnym krokiem uda³a siê do swojego domu* |
Adrienne Masanovic - 05-10-13 11:16:44 |
*Sz³a po chodniku co chwila obijaj±c siê o jakich¶ ludzi i cicho przepraszaj±c. Zmru¿y³a oczy, staraj±c siê co¶ dojrzeæ, ale to tylko pogarsza³o sprawê, bo robaki obija³y siê o siebie i ca³kiem przykrywa³y pole widzenia. W pewnym momencie zboczy³a z chodnika i wesz³a na ulicê, gdzie w ostatniej chwili zatrzyma³a siê przed pêdz±cym samochodem. Energicznie mrugaj±c opar³a siê o jaki¶ budynek i próbowa³a sobie przypomnieæ, gdzie jest szpital* |
Adrienne Masanovic - 05-10-13 11:33:23 |
*Chwiejnie odsunê³a siê od budynku i wolno sz³a pomiêdzy lud¼mi. Ha³asy ulicy atakowa³y jej s³uch, co powodowa³o jeszcze wiêkszy ból. Przesz³a kilka metrów, ale nie wytrzyma³a, zas³oni³a d³oñmi uszy i wbieg³a do parku* |
Lucy Shoots - 05-10-13 17:33:23 |
*wychodzi z kawiarni, otula siê ramionami i idzie wolno. Siada na jednej z ³awek i wzdycha, zak³ada nogê na nogê; my¶li* |
Adrienne Masanovic - 05-10-13 17:56:46 |
*Idzie powoli ¶cie¿k± trzês±c siê i czuj±c mrowienie w ca³ym ciele. Po chwili nie wytrzymuje i siada na ³awce, ¿eby odpocz±æ i zamyka mocno oczy wyklinaj±c swój powrót do MF* |
Adrienne Masanovic - 05-10-13 19:03:10 |
*Powoli wstaje i robi±c sobie przerwy co kilka minut w koñcu dochodzi do szpitala* |
Valentina Grigoryeva - 06-10-13 15:31:19 |
*Sz³a ulic± i po drodze wst±pi³a do fryzjera, który obci±³ jej w³osy.* |
Rosalie Delacure - 07-10-13 17:31:21 |
<zatrzymuje siê na ulicy próbuj±c uspokoiæ swój oddech, przygryza do krwi swoj± doln± wargê i opiera siê o ¶cianê jakiego¶ budynku oddychaj±c g³êboko> |
Klaus Mikaelson - 07-10-13 18:26:27 |
< Szed³ ulic± kiedy zauwa¿y³ Rose znalaz³ siê tu¿ obok niej.> Czemu zniknê³a¶? < Uniós³ brwi.> |
Rosalie Delacure - 07-10-13 18:30:31 |
<spojrza³a na niego i wzruszy³a obojêtnie ramionami> |
Klaus Mikaelson - 07-10-13 18:32:15 |
Nie rób tego wiêcej < Pokrêci³ g³owa po czym poca³owa³ j± czule.> |
Rosalie Delacure - 07-10-13 18:34:24 |
<u¶miechnê³a siê zadziornie> |
Klaus Mikaelson - 07-10-13 18:38:32 |
< Pog³êbia³ ka¿dy poca³unek, a d³onie wsun±³ pod jej bluzkê. Po jakim¶ czasie wzi±³ j± na rêce nadal ca³uj±c.> Idziemy do ciebie. < Szepn±³.> |
Rosalie Delacure - 07-10-13 18:41:14 |
To nie brzmia³o jak pytanie |
Adrienne Masanovic - 09-10-13 18:05:10 |
*Przechadza siê z lekkim u¶miechem na ustach* |
Adrienne Masanovic - 09-10-13 18:56:19 |
*Ca³y czas z u¶miechem na twarzy wraca do domu planuj±c nastêpny dzieñ* |
Lucy Shoots - 11-10-13 17:44:59 |
*wybiega na ulice daleko od lasku i oddycha g³êboko. Czuje jak zaczyna krêciæ jej siê w g³owie od otrutego alkoholu na przyjêciu, zwalnia i mdleje* |
John Hemsworth - 11-10-13 18:40:56 |
*wyszed³em z imprezy, szed³em ulic±, gdy zobaczy³em nieprzytomn± dziewczynê, podbieg³em do niej i ukl±k³em przed ni±, sprawdzi³em puls* halo? pobudka! *delikatnie ni± potrz±sn±³em* |
Lucy Shoots - 11-10-13 18:44:21 |
*otwiera s³abo oczy i mruga kilka razy. Podnosi siê na ³okciach i policzkuje ch³opaka* To ¿e znowu mnie ratujesz po tym jak prawie mnie zamordowa³e¶ i do tego zdradzi³e¶ nie sprawia, ¿e bêdê mia³a jak±kolwiek ochotê ¿eby z tob± rozmawiaæ. *odpycha go, wstaje i otrzepuje siê* |
Adrienne Masanovic - 11-10-13 19:42:02 |
*Chodzi ulic± zdziwiona pustk± w mie¶cie. Nas³uchuje rozmów, ale nie mo¿e nic wy³apaæ. Nie przejmuj±c siê tym zbytnio spaceruje* |
John Hemsworth - 11-10-13 19:49:08 |
s³ucham? *patrzy³em na ni± zdumiony, podszed³em do niej bli¿ej, po³o¿y³em d³oñ na jej policzku* uspokój siê kochana, przepraszam... cokolwiek zrobi³em *powiedzia³em nies³yszalnie sam do siebie* |
Lucy Shoots - 11-10-13 20:00:59 |
Wal siê frajerze. *odpycha go od siebie i krzywi siê* Twoje gadanie jest ¿a³osne, doprawdy. Powinnam nosiæ ze sob± zatyczki do uszu, ¿eby nie musieæ s³uchaæ takich dupków jak ty. *krêci g³ow±* |
John Hemsworth - 11-10-13 20:03:30 |
dziewczyno, o co Ci chodzi?! *krzykn±³em zdenerwowany* chcia³em Ci tylko pomóc *doda³em ciszej* |
Lucy Shoots - 11-10-13 20:05:57 |
*unosi brwi i ¶mieje siê* Zdrad±? *u¶miecha siê szeroko* S³abo ci to wysz³o kotku. *przechyla g³owê z rozbawieniem* |
Adrienne Masanovic - 11-10-13 20:10:59 |
*Wraca do domu* |
John Hemsworth - 11-10-13 20:12:06 |
*za¶mia³em siê* kobieto ogarnij siê, ja nikogo nie zdradzi³em! *powiedzia³em rozbawiony* |
Lucy Shoots - 11-10-13 20:17:29 |
*mruczy co¶ pod nosem i przewraca oczami* A co, mo¿e twój identyczny brat bli¼niak? *parska ¶miechem* Wy faceci. jeste¶cie tacy ¿a³o¶ni. *krêci g³ow±* |
John Hemsworth - 11-10-13 20:24:42 |
*wybuch ¶miechem* ja Ciê nie znam! proszê Ciê daj mi spokój, ok? tak siê odwdziêczasz za pomoc? *unios³em jedn± brew i spojrza³em na ni± u¶miechniêty* |
Lucy Shoots - 11-10-13 20:32:10 |
O czym ty do cholery gadasz? *unosi brwi powa¿nie zirytowana* Czujê siê jakbym gada³a z jakim¶.. Jak nie z tob±, Sean. Chyba ci sodówka uderzy³a do g³owy. *zaciska mocno szczêkê* |
John Hemsworth - 11-10-13 20:34:04 |
ja nie jestem Sean, jestem John *podszed³em do niej i poda³em jej d³oñ* i widzê, ¿e mój brat nie¼le narozrabia³ *mrugn±³em do niej* |
Lucy Shoots - 11-10-13 20:36:05 |
*marszczy brwi* To ¿arty, tak? *spogl±da na jego wyci±gniêt± d³oñ i zak³ada d³onie na klatce piersiowej* Sean nigdy nie mówi³, ¿e ma brata. *krêci g³ow± rozdra¿niona, przygl±da mu siê w ciemno¶ci* Chyba nie mia³ siê czym chwaliæ, co? Je¶li twoja wersja jest prawdziwa, to owszem, narozrabia³ i to sporo. |
John Hemsworth - 11-10-13 20:39:14 |
*wzruszy³em ramionami* wybacz, ja za niego nie odpowiadam *u¶miechn±³em siê lekko* to przykre, ¿e nic o mnie nie mówi³, ale trudno... to powiesz mi w koñcu jak masz na imiê? |
Lucy Shoots - 11-10-13 20:40:50 |
*przygl±da mu siê badawczo i milczy d³u¿sz± chwilê* Je¶li to ¿art.. *zaciska wargi* Jestem Lucy. *mru¿y oczy* Wybacz za ten wymierzony policzek. Najwy¿ej przeka¿ go bratu. |
John Hemsworth - 11-10-13 20:43:06 |
z przyjemno¶ci± mu przeka¿e *wyszczerzy³em siê* to co takiego zrobi³ mój braciszek? *spyta³em po chwili* |
Lucy Shoots - 11-10-13 20:47:30 |
*unosi brew i krêci g³ow± uciekaj±c gdzie¶ wzrokiem* Chyba wybra³ siê na randkê z jak±¶ dziewczyn±. Dosta³am zdjêcie jak j± ca³uje. *krzywi siê* A potem zgoni³ winê na mnie, zmieni³ siê w wilko³aka, musia³am uciekaæ i.. *wzdycha* Film mi siê urwa³, chyba za du¿o wypi³am. |
John Hemsworth - 11-10-13 20:50:17 |
aha *spojrza³ na ni± rozbawiony* w wilko³aka tak? dziewczyno, co ty bierzesz? *za¶mia³em siê* bardzo Ciê przepraszam, ale muszê ju¿ uciekaæ, trzymaj siê *powiedzia³em i odszed³em* |
Lucy Shoots - 11-10-13 20:51:38 |
*mru¿y oczy i przyk³ada d³oñ do czo³a* Bo¿e *wybucha ¶miechem i odchodzi w stronê domu* |
Adrienne Masanovic - 13-10-13 09:51:53 |
*Zadowolona powoli chodzi ulicami miasta* |
Adrienne Masanovic - 13-10-13 14:04:00 |
*Sprawdza godzinê, wraca do domu* |
Katelynn Blake - 13-10-13 20:09:34 |
*sz³am roztrzêsiona ulicami miasta, ca³a dr¿a³am, a z oczu lecia³y mi ³zy, nie chcia³o mi siê ¿yæ, jedyne co dawa³o mi si³ê to moja ma³a niczemu winna córeczka, upad³am na pod³ogê, podkurczy³am nogi, zakry³am twarz w d³oniach ca³y czas p³acz±c i my¶l±c nad sensem mojego ¿ycia* |
Annabeth Blake - 13-10-13 20:26:32 |
<wychodzi z Dexterem z domu Sama na ulicê, doganiaj± Kate. Ann pobieg³a do niej i klêknê³a obok> Wszystko dobrze? Nic ci nie jest? <spyta³a wystraszona tym, ¿e siostra siedzi na ulicy> |
Katelynn Blake - 13-10-13 20:28:34 |
czuje siê ¶wietnie! *powiedzia³am jednoczê¶nie wkurzona i rozp³akana* Ann, mam ju¿ tego do¶æ, rozumiesz... mam do¶æ *powiedzia³am szpetem nadal p³acz±c* |
Dexter Mayhew - 13-10-13 20:29:48 |
<zacisn±³ piê¶ci i stan±³ obok nich wpatruj±c siê w ziemie, bo nie wiedzia³ co powiedzieæ> |
Annabeth Blake - 13-10-13 20:31:50 |
Rozumiem ciê... nawet nie masz pojêcia jak bardzo <powiedzia³a i po jej policzkach tak¿e sp³ynê³y pojedyncze ³zy> Damy radê, rozumiesz? Pomogê ci z Lily. Wszystko bêdzie dobrze. |
Katelynn Blake - 13-10-13 20:34:05 |
*nie wiedzia³am co powiedzieæ, ani co zrobiæ, ca³y czas p³acz±c po³o¿y³am d³onie na brzuchu* czemu musia³am trafiæ na takiego idiotê?! |
Annabeth Blake - 13-10-13 20:41:17 |
<pokrêci³a g³ow± i po chwili pomog³a siostrze wstaæ> Mo¿emy ju¿ wracaæ do domu? <spojrza³a na ni±, a potem na Dextera> |
Dexter Mayhew - 13-10-13 20:45:09 |
<wzdycha, szybkim ruchem wzi±³ Kate na rêce i spojrza³ porozumiewawczo na Annabeth> Mo¿emy i¶æ, Ann? <spojrza³ na ni± z minimalnym u¶miechem> |
Katelynn Blake - 13-10-13 20:56:06 |
*zamknê³am oczy, podda³am siê ich dzia³ani±, nadal cicho ³ka³am* |
Dexter Mayhew - 13-10-13 21:21:48 |
<wzdycha> Zabierzmy j± do domu <powiedzia³ i razem z Annabeth poszli do domu Kate> |
Lucy Shoots - 14-10-13 16:35:17 |
*wychodzi na ulice i idzie chodnikiem rozgl±daj±c siê po nieznanej jeszcze okolicy* |
Adrienne Masanovic - 16-10-13 17:37:23 |
*Idzie spokojnie chodnikiem, sprawdza nazwy ulic i skrêca w jedn± uliczkê. Czeka tam chwilê po czym widzi swój kontakt. Podchodzi do niego, bez s³ów wymienia pieni±dze na kilka paczek jakich¶ tabletek po czym chowa je do torebki. Odwraca siê i wychodzi na g³ówn± ulicê kieruj±c siê do MG* |
Mini McGuinness - 16-10-13 19:55:51 |
*spaceruje bez celu chodnikiem i przygl±da siê przechodniom, na których widok co chwilê chichocze* |
Mini McGuinness - 16-10-13 20:09:56 |
*czuj±c silne zawroty g³owy opar³a siê o ¶cianê budynku i po jakim¶ czasie usiad³a swobodnie na chodniku, nie zwa¿aj±c na ciekawskie spojrzenie przechodniów, podkuli³a kolana i schowa³a w nich twarz* |
Mini McGuinness - 16-10-13 20:41:22 |
*wsta³a przy pomocy ¶ciany i zdjê³a szpilki z nóg, wziê³a je w d³onie i posz³a boso do domu co chwilê korzystaj±c z pomocy ¶cian budynków* |
Katelynn Blake - 18-10-13 16:05:49 |
*sz³am z Sam'em pchaj±c wózek z Lily* musimy ustaliæ parê rzeczy *powiedzia³am pewnie* |
Sam Overstreet - 18-10-13 16:07:48 |
< Westchn±³, spojrza³ na Kate.> Ta... jakich? < Uniós³ brwi.> |
Katelynn Blake - 18-10-13 16:10:27 |
po pierwsze dni w które bêdziesz spotyka³ siê z Lily, po drugie alimenty, a po trzecie... powied¼ swojemu ch³opakowi, ¿eby da³ mnie i Lily spokój i ¿e gorzko po¿a³uje tego co zrobi³ *powiedzia³am cicho* |
Sam Overstreet - 18-10-13 16:13:36 |
< Zacisn±³ rêcê w piê¶ci.> Kurwa co? < Warkn±³> To nie jest mój ch³opak. <Zacisn±³ usta w cienk± linie.> |
Katelynn Blake - 18-10-13 16:15:28 |
s³uchaj, nie wnikam z kim siê umawiasz, je¶li siê rozstali¶cie to to mo¿e t³umaczyæ czemu pi³ ze mnie *warknê³am* |
Sam Overstreet - 18-10-13 16:20:29 |
Nie jestem gejem < Spojrza³ siê w jej oczy.> Zapamiêtaj to sobie. < Zmarszczy³ brwi.> Co do mnie czujesz Kate, hmmm? < Uniós³ brwi.> |
Katelynn Blake - 18-10-13 16:26:04 |
s³ucham?! *spojrza³am siê na niego zdziwiona i jednocze¶nie wkurzona* ogarnij siê *warknê³am i przy¶pieszy³am pchaj±c wózek* |
Sam Overstreet - 18-10-13 16:27:11 |
< Zatrzyma³ j±.> Powiedz co do mnie czujesz < Zahipnotyzowa³ j±.> Powiedz! |
Katelynn Blake - 18-10-13 16:37:00 |
*zatrzyma³am siê i spojrza³am mu w oczy* ¿adnego faceta nie kocha³am tak bardzo jak Ciebie, ¿aden te¿ tak bardzo mnie nie zrani³, by³e¶ dla mnie ca³ym ¶wiatem, dla Ciebie by³am w stanie zrobiæ wszystko, dlatego wybaczy³am Ci pierwsz± zdradê, nawet nie wiesz jak bardzo Ciê kocha³am *powiedzia³am cicho* jednak teraz wiem, ¿e nic dla Ciebie nie znaczy³am, chce mi siê rzygaæ jak Ciê widzê, od razu przed oczami mam Ciebie zabawiaj±cego siê z tym facetem, jeste¶ dla mnie zerem... *mówi³am nie mog±c przestaæ* |
Sam Overstreet - 18-10-13 17:29:23 |
< Spojrza³ siê na ni± uwa¿nie > Kate zapomnij o tym, ¿e ciê zdradzi³em < Szepn±³.> Nie bedziesz na mnie czarowaæ ani braæ werbeny, zrozumiano? < Spyta³ patrz±c siê ciagle w jej oczy.> |
Katelynn Blake - 18-10-13 17:33:01 |
dobrze *kiwnê³am lekko g³ow± i u¶miechnê³am siê szeroko* to o czym rozmawialimy? *spyta³am szczê¶liwa* |
Sam Overstreet - 18-10-13 17:40:02 |
O nas < Uniós³ k±cik ust, podszed³ do wózka.> Mamy piêkn± córeczkê. |
Katelynn Blake - 18-10-13 17:47:25 |
Wiem, jest podobna do Ciebie *powiedzia³am rado¶nie* Sam... |
Sam Overstreet - 18-10-13 17:51:40 |
tak < Uniós³ brwi.> s³ucham... |
Katelynn Blake - 18-10-13 18:09:49 |
Bardzo Ciê kocham *powiedzia³am patrz±c mu w oczy i podesz³am do niego bli¿ej* jeste¶ najlepszym ch³opakiem na Ziemi |
Sam Overstreet - 18-10-13 18:24:44 |
< Zmarszczy³ brwi.> Tsa... < Mrukn±³.> Te¿ Ciê kocham < Powiedzia³ cicho.> Kocham was obie. |
Katelynn Blake - 18-10-13 18:36:24 |
*spojrza³am mu w oczy* to czemu mowisz to tak obojêtnie? *spyta³am smutno* jeste¶ g³odny? jad³e¶ co¶? *przekrzywi³am lekko g³owê i zmru¿y³am oczy* |
Sam Overstreet - 18-10-13 18:39:46 |
Jestem cholernie g³odny < Sykn±³, rozejrza³ siê. Kiedy zauwa¿y³ jak±¶ m³od± kobietê podszed³ do niej. Zachipnotyzowa³ j± i zacz±³ piæ jej krew. Nie móg³ przestaæ, by³ tak strasznie g³odny.> |
Katelynn Blake - 18-10-13 18:49:25 |
*widz±c co robi Sam skrzywi³am siê i przera¿ona pobieg³am z Lily do domu* |
Megan Archer - 18-10-13 18:50:47 |
*bieg³a ulicami szukaj±c odpowiedniej. Gdy w koñcu j± znalaz³a przebieg³a wzd³u¿ posesji i podbieg³a do drzwi* |
Sam Overstreet - 18-10-13 18:54:24 |
< Zabi³ kobietê, kiedy zorientowa³ siê co zrobi³ znikn±³.> |
Jake O'Shea - 19-10-13 18:04:53 |
<idzie ulicami miasta, jest wstawiony; opiera siê o ¶cinê jednego z budynków, my¶li> |
Cassandra Harris - 19-10-13 18:10:56 |
< Chodzi po ulicach chwiej±c siê ca³y czas.Nie przejmuj±c siê niczym zaczê³a czarowaæ, ca³y czas nie przestaj±c siê ¶miaæ. > |
Rebekah Mikaelson - 19-10-13 18:14:21 |
*przechadza siê ulicami miasta z d³oñmi w p³aszczyku* |
Jake O'Shea - 19-10-13 18:17:44 |
<"oderwa³ siê" od ¶ciany, w ten sposób przypadkowo wpadaj±c na blondynkê, spojrza³ jej w twarz> Przepraszam... |
Rebekah Mikaelson - 19-10-13 18:23:12 |
*unosi brwi wyrywaj±c siê z zamy¶lenia i cofa siê do ty³u przytrzymuj±c równowagê* Nie ma sprawy.. Cuchniesz dobrym whisky. *u¶miecha siê lekko* |
Jake O'Shea - 19-10-13 18:28:51 |
To by³ komplement? <uniós³ brew> |
Rebekah Mikaelson - 19-10-13 18:31:07 |
Gorzej by by³o, gdyby¶ ¶mierdzia³ tanim czerwonym winem. *unosi k±cik ust* Wiêc tak, to by³ komplement. *kiwa g³ow±* W³a¶nie mia³am i¶æ siê napiæ, a teraz kusi mnie jeszcze bardziej. *u¶miecha siê nieznacznie* |
Cassandra Harris - 19-10-13 18:35:45 |
< Po chwili z niewiadomego powodu po³o¿y³a siê na chodniku, patrz±c na gwiazdy.W powietrzu roznosi³ siê jej gromki chichot, którego nie potrafi³a opanowaæ. > |
Jake O'Shea - 19-10-13 18:37:50 |
Mo¿e dasz siê zaprosiæ na co¶ mocnego? <u¶miechn±³ siê zachêcaj±co> |
Rebekah Mikaelson - 19-10-13 18:44:05 |
A jeste¶ w stanie jeszcze prze¿uæ kilka g³êbszych? *unosi brwi stawiaj±c mu wyzwanie, przechyla lekko g³owê zaintrygowana* |
Jake O'Shea - 19-10-13 18:47:42 |
Zawsze i wszêdzie <wyszczzerzy³ siê> |
Rebekah Mikaelson - 19-10-13 18:50:11 |
To mo¿e Grill? Dopiero siê przekonasz co znaczy mieæ prawdziwego kaca. *puszcza mu oczko i u¶miecha siê szeroko* |
Jake O'Shea - 19-10-13 18:50:53 |
Chod¼my <u¶miechn±³ siê k±tem ust> |
Ginger Howell - 19-10-13 18:55:39 |
*Sz³a przed siebie rozgl±daj±c siê i prawie wesz³a w kogo¶ le¿±cego na chodniku. Cofnê³a siê i widz±c, ¿e to jaka¶ dziewczyna wybuchnê³a d¼wiêcznym ¶miechem.*Bo¿e, przestraszy³a¶ mnie.*Ci±gle chichocz±c przy³o¿y³a d³oñ do serca.*Co ty tu robisz, dziewczyno?*Zapyta³a kucaj±c obok niej.* |
Rebekah Mikaelson - 19-10-13 18:56:54 |
Lubiê ch³opaków, którzy nie boj± siê wyzwañ. *id± do Grilla* (daj posta ;>) |
Cassandra Harris - 19-10-13 18:57:25 |
< Podnios³a siê do siadu, ca³y czas nie przestaj±c chichotaæ. > Podziwiam okolicê. < Odpowiedzia³a. > A ty ? < Za¶mia³a siê. > |
Ginger Howell - 19-10-13 19:03:10 |
Tak, z pewno¶ci± z pozycji le¿±cej wygl±da o wiele lepiej.*Znowu zachichota³a.*Ja te¿ podziwiam okolicê. I rozgl±dam siê, bo nie znam miasta. |
Cassandra Harris - 19-10-13 19:06:43 |
No oczywi¶cie, szczególnie te piêkne niebo. < Zmarszczy³a nos, po raz kolejny siê ¶miej±c. > Zaproponowa³abym ci oprowadzenie, ale niestety te¿ go jeszcze nie pozna³am. |
Ginger Howell - 19-10-13 19:11:33 |
Te¿ nowa?*Unios³a brew z u¶miechem.*D³ugo tu mieszkasz? |
Cassandra Harris - 19-10-13 19:14:14 |
Chyba trzy tygodnie. < Wzruszy³a ramionami u¶miechaj±c siê. > Ale tydzieñ spêdzi³am w szpitalu. < Na jej twarz mimowolnie wkrad³ siê grymas. > |
Ginger Howell - 19-10-13 19:20:19 |
*Skrzywi³a siê s³ysz±c o szpitalu.*Wspó³czujê. Nienawidzê szpitali.*Po chwili u¶miechnê³a siê wracaj±c do poprzedniego tematu.*A ja mieszkam tu od dzisiaj. |
Cassandra Harris - 19-10-13 19:21:30 |
Na prawdê ? < Wsta³a z chodnika weso³a. > Wiêc mo¿e pokaza³abym ci Grilla ? W³a¶nie z niego wraca³am. < Okrêci³a siê wokó³ w³asnej osi. > |
Ginger Howell - 19-10-13 19:26:08 |
*Podnios³a siê zaraz po dziewczynie i za¶mia³a widz±c, jak dobrze siê bawi.*Bardzo chêtnie. Tak przy okazji jestem Ginger. |
Cassandra Harris - 19-10-13 19:27:28 |
No to idziemy. < Za¶mia³a siê. > Mi³o mi ciê poznaæ, jestem Cassandra, jednak ludzie nazywaj± mnie Cassie lub Cass. < Pu¶ci³a jej oczko, po czym odesz³y w stronê Grilla. > |
Olivia Swallow - 19-10-13 20:54:42 |
*Sz³a chodnikiem podziwiaj±c cisze wokó³. G³êboko odetchnê³a* |
Olivia Swallow - 19-10-13 21:11:53 |
*posz³a do domu* |
Hayley Momsen - 23-10-13 17:33:01 |
<spaceruje> |
Megan Archer - 23-10-13 18:39:07 |
*chodzi³a d³ugo po ulicach. Z ka¿d± godzina pragnienie narasta³o, a wampirzyca staa³a siê coraz bardziej nerwowa* |
Megan Archer - 23-10-13 18:54:31 |
*Przez d³ugi czas trzyma³a siê na uboczu powstrzymuj±c siê. Ale zapach krwi pulsuj±cej w têtnicach przechodniów by³ tak silnie kusz±cy, ¿e w koñcu rzuci³a siê na drobn± blondynkê i wbi³a jej w szyjê k³y* |
Hayley Momsen - 23-10-13 18:56:18 |
<czuj±c wbijaj±ce siê k³y, pisnê³a przera¼liwie> Cholera, zostaw mnie!!! <mówi³a przez zaci¶niête ¿eby, próbuj±c "odczepiæ" od siebie dziewczynê> |
Megan Archer - 23-10-13 19:01:26 |
*Po kilku haustach krwi opamiêta³a siê i oderwa³a od szyi dziewczyny. Przygwo¼dzi³a j± do ¶ciany i zas³oni³a usta d³oni±* |
Hayley Momsen - 23-10-13 19:07:03 |
(by³a, ale w³a¶nie jej siê skoñczy³a ;3 ) |
Megan Archer - 23-10-13 19:09:48 |
*spojrza³a blondynce w oczy* Nie bêdziesz krzyczeæ. A kiedy zniknê zapomnisz o tym co siê sta³o. *nie zdejmuj±c z ust H prawej d³oni, wgryz³a siê w swój lewy nadgarstek. Zabra³a d³oñ z ust blondynki i przy³o¿y³a do nich krwawi±cy nadgarstek* |
Hayley Momsen - 23-10-13 19:14:42 |
<czuj±c dziwn± potrzebê, napi³a siê krwi dziewczyny> |
Megan Archer - 23-10-13 19:17:02 |
*Zabra³a rekê, przygl±da³a siê chwilê, jak rana siê zabli¼nia. Wyjê³a z torebki chusteczkê i da³a j± dziewczynie* Wytrzyj szyjê. *poleci³a i znknê³a w wampirzym tempie* |
Hayley Momsen - 23-10-13 19:19:10 |
<gdy dziewczyna zniknê³a przy³o¿y³a sobie chusteczkê do szyi, i trochê zdezorientowana wróci³a do domu> |
Megan Archer - 24-10-13 18:16:38 |
*chodzi³a powoli ulicami. W koñcu, w zacienionej uliczce zaatakowa³a jakiego¶ ch³opaka. Zostawi³a w nim wystarczaj±co krwi, ¿eby doszed³ do domu.* Kiedy zniknê, zapomnisz o tym co siê sta³o. *zahipnotyzowa³a go i nakarmi³a kilkoma kroplami swojej krwi, tak aby krew z szyi przesta³a lecieæ. Oddali³a sie od ch³opaka i dalej spacerowa³a* |
Jace Wayland - 25-10-13 13:55:58 |
<Wyszed³ ze swojego domu i zacz±³ siê przechadzaæ po ulicach miasta> |
Jace Wayland - 25-10-13 15:23:42 |
<Wchodzi do Starbucksa> |
Ginger Howell - 25-10-13 18:29:39 |
*Spaceruje uliczkami.* |
Ginger Howell - 25-10-13 20:26:34 |
*Wesz³a do Grilla.* |
Megan Archer - 27-10-13 16:27:38 |
*ostatnio odkry³a ciekaw± rzecz, o której wczesniej nie s³ysza³a. Alkohol zmniejsza pragnienie. Kieruj±c sie tym przekonaniem wesz³a do jakiego¶ sklepu i kupi³a butelkê whisky. Zap³aci³a i wysz³a z powrotem na ulicê. Odkrêci³a butelkê i poci±gnê³a spory ³yk, po czym posz³a do lasu* |
Christoph Grey - 28-10-13 20:36:57 |
*wychodzi na ulice i wbija zamy¶lony wzrok w ziemiê. Prze³yka ¶linê z trudem, siada na krawêdzi chodnika i zapala papierosa * |
Faye Marshall - 28-10-13 20:46:37 |
< Schowa³am rêce do kieszeni, by³o mi zimno ale sz³am dalej ulic±. Po chwili zauwa¿y³am Christopha podesz³am do niego.> No i znowu sie widzimy. < Przegryz³am doln± wargê.> |
Christoph Grey - 28-10-13 20:53:26 |
Siadaj. *u¶miecha siê lekko* Tym razem ciê nie poczêstujê papierosem. *oblizuje lekko wargê i gasi swojego* |
Faye Marshall - 28-10-13 20:56:48 |
< Wzruszy³am ramionami.> Jeden mi wystarczy³. < Postanowi³am usi±¶æ obok niego, otuli³am siê rêkoma. By³o mi strasznie zimno.> Za³atwi³e¶ ju¿ to co musia³e¶? < Spyta³am cicho patrz±c na niego.> |
Christoph Grey - 28-10-13 20:59:17 |
Niezupe³nie. *krêci g³ow±, ¶ci±ga swoj± kurtkê i nak³ada jej na ramiona bez s³owa, milknie na d³u¿sz± chwilê* Chyba siê pomyli³em co do kogo¶. Zawsze by³em ³atwowierny. *wzrusza ramionami* |
Faye Marshall - 28-10-13 21:04:45 |
< Unios³am lekko k±cik ust, otuli³am siê mocno jego kurtk±.> Dziêkujê < Szepnê³am> Wygl±dasz na mi³ego kolesia, ka¿da dziewczyna chcia³aby byæ z takim facetem jak ty. < Pos³a³am mu przyjazny u¶miech.> |
Christoph Grey - 28-10-13 21:07:06 |
*unosi brwi i parska ¶miechem rozbawiony; przenosi na ni± wzrok* No wiesz. Z wierzchu wszystko wygl±da tak idealnie, ale w ¶rodku zapewne jest inne. Mo¿esz siê zawie¶æ, bo osoby które du¿o razy cierpia³y nie potrafi± kochaæ tak jak za pierwszym razem. *u¶miecha siê ³agodnie* |
Faye Marshall - 28-10-13 21:10:10 |
¯ycie nie jest ³atwe < Stwierdzi³am.> A mi³o¶æ tym bardziej. Nie tylko ty cierpia³e¶ Christoph < Opar³am g³owê o jego ramiê.> Nie tylko ty... < Zamknê³am oczy.> |
Christoph Grey - 28-10-13 21:13:22 |
Wiêc.. jaka jest twoja historia? *spogl±da na ni± z ciekawo¶ci±* |
Faye Marshall - 28-10-13 21:16:29 |
Jestem w ci±¿y to ju¿ wiesz < Westchnê³am.> Nie znam swoich rodziców < Otworzy³am oczy, czu³am jak nap³ywaj± mi do nich ³zy.> Wiesz chyba darujê sobie gadanie o mnie. < Przetar³am powieki wierzchem d³oni.> |
Christoph Grey - 28-10-13 21:19:51 |
*¶ci±ga lekko brwi i patrzy na ni±* Nie przejmuj siê. Ja swoich widzia³em ostatnio ponad 1000 lat temu. *u¶miecha siê pocieszaj±co* Kto jest ojcem? |
Faye Marshall - 28-10-13 21:22:21 |
< Zmarszczy³am brwi, podnios³am g³owê.> Nie chcesz wiedzieæ < Powiedzia³am pewnie ale g³os nadal mi dr¿a³.> |
Christoph Grey - 28-10-13 21:25:57 |
*krzywi siê lekko* A¿ tak fatalnie? |
Faye Marshall - 28-10-13 21:28:49 |
Mówi ci co¶ nazwisko Mikaelson? < Unios³am lekko brwi, przeszed³ mnie zimny dreszcz.> |
Christoph Grey - 28-10-13 21:31:45 |
*otwiera szeroko oczy i patrzy na ni±* No chyba ¿artujesz. Ten.. ten.. *krzywi siê z obrzydzeniem* O rany. *mruczy pod nosem* Niklaus ojcem. *zaciska wargi, ¿eby siê nie roze¶miaæ* Nie licz na zbyt wiele. *przygryza wargê i spogl±da na ni±* Nie przejmuj siê, dzieci nie s± z³e. Chyba, ¿e s± dzieæmi samego diab³a. *kiwa g³ow±* |
Faye Marshall - 28-10-13 21:35:03 |
Dziêki za pocieszenie < Pokrêci³am oczami.> Nie chcê tego dziecka okej gdybym mia³a tyle odwagi to pozby³abym siê jej. < Westchnê³am.> To wszystko jest do dupy, jak chcesz mo¿esz znikn±æ, uciec czy co¶. < Prze³knê³am ¶linê.> Facetów nie interesuj± ciê¿arne. |
Christoph Grey - 28-10-13 21:38:51 |
*unosi brwi s³uchaj±c jej i milknie na chwilê zastanawiaj±c siê* Jej? Niesamowite. *krêci g³ow± z niedowierzaniem* Uciec? No co ty, b³agam ciê. Tylko frajerów nie interesuj± ciê¿arne. Prawdziwi mê¿czy¼ni szanuj± ka¿de. *patrzy na ni± znacz±co* Masz tu dom, czy co¶ w tym stylu? Tylko nie mów, ¿e mieszkasz w sza³asie. *zaciska wargi w lekkim u¶miechu* |
Faye Marshall - 28-10-13 21:40:58 |
< Za¶mia³am siê cicho, pokrêci³am rozbawiona g³ow±.> Szczerze wola³abym ju¿ mieszkaæ w sza³asie. Mieszkam w rezydencji Mikaelsonów. < Wzruszy³am ramionami.> Nie wiem nawet czemu. < Zmarszczy³am brwi.> |
Christoph Grey - 28-10-13 21:43:14 |
W razie czego zawsze mo¿esz wpadaæ do mnie. Mój dom to twój dom, czy jak to tam siê mówi. *przewraca oczami* Chod¼, przenocujê ciê. Nie zniosê tego, jak kolejny Mikaelson odbije mi dziewczynê. *wzdycha ciê¿ko, wstaje i wyci±ga d³oñ w jej stronê* |
Faye Marshall - 28-10-13 21:45:49 |
< Chcia³am mu ju¿ odmówiæ ale nie wiedz±c czemu tego nie zrobi³am. Poda³am mu swoj± d³oñ, wsta³am powoli przetrzymuj±c drug± rêka kurtkê która mia³am na swoich ramionach.> |
Christoph Grey - 28-10-13 21:47:35 |
*u¶miecha siê lekko i id± w kierunku jego domu* (ja dam posta :) ) |
Jake O'Shea - 30-10-13 18:54:37 |
<dochodzi do miasta razem z Mini, id± jego ulicami> Chcia³aby¶ ju¿ wracaæ do domu? <uniós³ brew spogl±dajac na ni±> |
Mini McGuinness - 30-10-13 18:57:04 |
*spojrza³a na Jake'a* Szczerze mówi±c to jako¶ nie mam na to chêci *mruknê³a i przegryz³a delikatnie wargê* Ale mo¿e choæ raz zrobimy co¶, co ty chcia³bys robiæ? |
Jake O'Shea - 30-10-13 19:02:26 |
Jestem obojêtny <wzruszy³ ramionami> |
Mini McGuinness - 30-10-13 19:18:49 |
*spojrza³a na niego z wyrzutem* Zrobi³am cos nie tak? *unios³a brwi* |
Jake O'Shea - 30-10-13 19:20:59 |
<pokrêci³ rozbawiony g³ow±> Oczywi¶cie, ¿e nie! Obojêtnie, gdzie pójdzemy, wa¿ne, ¿eby byæ z tob± <u¶miechn±³ siê k±tem ust> |
Mini McGuinness - 30-10-13 19:35:48 |
*s³ysz±c jego s³owa unios³a mimowolnie k±ciki ust* Wiesz Jake, jeste¶ cudowny *podesz³a do niego i poca³owa³a delikatnie* |
Jake O'Shea - 30-10-13 19:46:15 |
<u¶miechn±³ siê, gdy go poca³owa³a, a po chwili powiedzia³> Wiesz, mo¿esz nie wierzyæ, ale pierwszy raz czujê co¶ takiego.<spojrza³ jej w oczy> |
Mini McGuinness - 30-10-13 19:55:57 |
Co¶ takiego? *zmarszczy³a brwi i oddali³a siê od niego o milimetr aby spojrzeæ mu w oczy* Co¶ takiego, czyli co? *zapyta³a u¶miechaj±c siê przy tym dyskretnie* |
Jake O'Shea - 30-10-13 19:57:28 |
Nie wiem, jak to nazwaæ, ale to co¶... przyjemnego. Mi³o¶æ? <za¶mia³ siê krótko> |
Mini McGuinness - 30-10-13 20:06:22 |
*przechyli³a g³owê na bok i u¶miechnê³a siê s³odko* Po czym tak s±dzisz? *unios³a brwi bacznie siê mu przypatruj±c* |
Jake O'Shea - 30-10-13 20:15:32 |
Chyba wiem co czujê <uniós³ brew, powiedzia³, jakby to by³o oczywiste> |
Mini McGuinness - 30-10-13 20:32:08 |
Wiesz, czasem uczucia mog± byæ na prawdê myl±ce *wyszepta³a i u¶miechnê³a sie tajemniczo* Wiêc gdzie idziemy? *unios³a brwi* |
Jake O'Shea - 30-10-13 20:43:52 |
Hmm...Park? Teraz mo¿e byæ tam naprawdê przyjemnie <poruszy³ zabawnie brwiami> |
Mini McGuinness - 30-10-13 21:37:33 |
Kusz±ca propozycja *u¶miechnê³a siê prowokacyjnie i przejecha³a d³oni± po jego torsie zataczaj±c przy tym kó³ka* Nawet bardzo kusz±ca *spojrza³a na niego i seksownie przegryzla warge* |
Jake O'Shea - 30-10-13 21:39:03 |
<u¶miechn±³ siê k±tem ust i uda³ siê razem z Mini do parku> |
Jace Wayland - 02-11-13 10:04:56 |
<Kiedy odszed³ od domu Ann, nie za bardzo wiedzia³ gdzie pój¶æ, wiêc zacz±³ siê w³óczyæ po ulicach> |
Annabeth Blake - 02-11-13 10:12:19 |
<idzie powoli uliczkami miasta, kieruj±c siê w stronê domu Kate. Rozgl±da siê dooko³a, ostatni raz ogl±daj±c to miasto> |
Jace Wayland - 02-11-13 10:15:57 |
<Krêc±c siê po ulicach, nagle mignê³a mu znajoma twarz. Odwróci³ siê i szybkim krokiem podszed³ do dziewczyny. Spróbowa³ siê u¶miechn±æ> Cze¶æ, Annabeth. |
Annabeth Blake - 02-11-13 10:21:11 |
<popatrzy³a siê na ch³opaka i przygryz³a lekko wargê> Cze¶æ Jace <odpar³a, staraj±c siê zachowaæ dystans, ale nie wytrzyma³a i rzuci³a siê mu na szyjê> Tak bardzo ciê za wszystko przepraszam <powiedzia³a cicho> Nawet nie wiesz, jak okropnie siê czujê z tego powodu, ale my¶la³am, ¿e bêdziesz wtedy bezpieczny. Tak bardzo siê myli³am... |
Jace Wayland - 02-11-13 10:26:22 |
<Zaskoczony dotkn±³ lekko d³oni± jej w³osów. Po chwili jednak, te¿ nie mog±c siê powstrzymaæ, przytuli³ j± mocno> Nie martw siê. Ja chyba te¿ bym tak pomy¶la³... w koñcu by³em martwy... powinienem byæ bezpieczny... <powiedzia³ cicho. Jak dobrze by³o znów pamiêtaæ.> |
Annabeth Blake - 02-11-13 10:35:27 |
Jak uda³o ci siê z³amaæ urok Red Coat? <spyta³a po chwili> To by³o bardzo potê¿ne zaklêcie <popatrzy³a siêna ch³opaka> Albo przynajmniej zbyt potê¿ne dla mnie <pokrêci³a g³ow±> I to by³ mój kolejny b³±d. Powinnam ci pomóc zw³aszcza, ¿e to by³a moja wina <westchnê³a> |
Jace Wayland - 02-11-13 10:37:16 |
<¦cisn±³ jej rêkê.> To nie by³a twoja wina. <zaprotestowa³ i po chwili milczenia odpowiedzia³ na jej pytanie> Heaven. Nie wiem czy j± znasz. |
Annabeth Blake - 02-11-13 10:41:38 |
Nie znam <pokrêci³a g³ow± i po chwili posmutnia³a> Jace, jest co¶, co powiniene¶ wiedzieæ <westchnê³a> Wyje¿d¿am. Wyprowadzam siê z Mystic Falls. |
Jace Wayland - 02-11-13 10:47:43 |
<Znieruchomia³. Po chwili jednak u¶miechn±³ siê> Czyli mo¿na powiedzieæ ¿e mam szczê¶cie. Zd±¿ê siê po¿egnaæ. |
Annabeth Blake - 02-11-13 11:06:46 |
<u¶miechnê³a siê lekko> Na to wygl±da <powiedzia³a> |
Jace Wayland - 02-11-13 11:08:16 |
Kiedy wyje¿d¿asz? <zapyta³ cicho> |
Annabeth Blake - 02-11-13 11:19:20 |
Dzisiaj wieczorem. Mia³o to byæ ju¿ wczoraj, ale <wzruszy³atermin trochê siê przesun±³ lekko ramionami> Dowiedzia³am siê, ¿e moja siostra wróci³a i g³upio by³oby tak wyjechaæ bez spotkania siê. |
Jace Wayland - 02-11-13 11:21:42 |
<Kiwn±³ g³ow± i spojrza³ na ni±> Wrócisz kiedy¶? |
Annabeth Blake - 02-11-13 11:29:27 |
<spu¶ci³a wzrok i pokrêci³a g³ow±> Nie mogê tu wróciæ <westchnê³a cicho> I tak za d³ugo zwleka³am z wyjazdem. |
Jace Wayland - 02-11-13 11:38:22 |
<Pokiwa³ wolno g³ow±> Nie dziwiê ci siê... <powiedzia³ nagle> Te¿ bym wyjecha³... ale nie mogê zostawiæ Megan. |
Annabeth Blake - 02-11-13 11:44:09 |
<pokiwa³a g³ow±> Muszê siê ju¿ zbieraæ <powiedzia³a po chwili. Unios³a k±ciki ust i ponownie siê do niego przytuli³a> ¯egnaj <wyszepta³a> Mam nadziejê, ¿e kiedy¶ siê jeszcze spotkamy. |
Jace Wayland - 02-11-13 11:49:44 |
¯egnaj, Annabeth <powiedzia³ i ju¿ mia³ odej¶æ, kiedy co¶ sobie u¶wiadomi³.> Skoro widzimy siê ostatni raz... <zacz±³ i nie namy¶laj±c siê, obj±³ j± i poca³owa³ w usta> |
Annabeth Blake - 02-11-13 11:57:03 |
<znieruchomia³a zaskoczona, ale po chwili odwzajemni³a krótki poca³unek> Nie daj siê zabiæ drugi raz <powiedzia³a, u¶miechaj±c siê szeroko i odesz³a> |
Jace Wayland - 02-11-13 12:01:24 |
<Odprowadzi³ j± wzrokiem z u¶miechem na ustach. Odwróci³ siê i odszed³, kieruj±c siê do swojego domu> |
Tyler Gage - 02-11-13 14:00:40 |
<Wyszed³ na ulicê i za³o¿y³ s³uchawki na uszy. Zacz±³ chodziæ po mie¶cie rozgl±daj±c siê> |
Avery Saltzman - 02-11-13 18:23:34 |
< Chodzi po ulicach Falls rozgl±daj±c siê dooko³a.Po chwili wpada na jakiego¶ ch³opaka. > Przepraszam. < Mruknê³a pod nosem, powoli wstaj±c z chodnika. > |
Alexander Kahn - 03-11-13 14:10:18 |
*wychodzi z domu i idzie poboczem drogi. Krople deszczu sprawiaj±, ¿e jest ca³y przemoczony. Wyci±ga z kieszeni paczkê zmiêtych fajek i wyci±ga jednego. Próbuje odpaliæ os³aniaj±c go przed deszczem. Kiedy siê nie udaje klnie pod nosem i zirytowany zaciska wargi id±c dalej* |
Alexander Kahn - 03-11-13 14:47:34 |
*zauwa¿aj±c, ¿e ju¿ kropi, ponownie wyci±ga paczkê papierosów z kieszeni i zapala jednego. Z satysfakcj± siê zaci±ga i kiwa lekko g³ow±. Przeczesuje palcami swoje mokre w³osy i idzie wzd³u¿ ulicy* |
Rosalie Delacure - 03-11-13 15:02:43 |
<idzie ulic± kieruj± siê do centrum miasta kiedy zauwa¿a kogo¶ do z³udzenia podobnego do Kurta, który j± kiedy¶ prze¶ladowa³, prze³knê³a g³o¶no ¶linê i zbieraj±c w sobie odwagê podesz³a do niego u¶miechaj±c siê lekko> |
Megan Archer - 03-11-13 15:04:42 |
*Chodzi³a przez jaki¶ czas ulicami. Po jaki¶ czasie wesz³a do ma³ego sklepiku i kupi³a paczkê papierosów i zapalniczkê. Wysz³a ze sklepiku i od razu zapali³a papierosa. Zaci±gnê³a sie kilkakrotnie dymem. Posz³a dalej nie zwracaj±c wiêkszej uwagi na przechodniów* |
Alexander Kahn - 03-11-13 15:20:15 |
*wyrywa siê z zamy¶lenia i przenosi wzrok na dziewczynê. Marszczy lekko brwi i przygl±da jej siê badawczo, po czym krêci g³ow±* Nie s±dzê. Ale mi³o by by³o, gdybym jednak móg³ ciê poznaæ. *unosi k±cik ust* |
Rosalie Delacure - 03-11-13 15:28:48 |
<zmru¿y³a oczy i u¶miechnê³a siê lekko oddychaj±c z ulg±> |
Alexander Kahn - 03-11-13 15:34:27 |
*u¶miecha siê szeroko i krêci g³ow±* Dlaczego mia³bym to zrobiæ? To sprawi, ¿e.. bêdziesz mia³a lepsze pierwsze wra¿enie? *unosi brew i zastanawia siê chwilê; oblizuje wargê koniuszkiem jêzyka* Mam nadziejê, ¿e ja jestem bardziej seksowny, ni¿ twój stary znajomy. *unosi k±cik ust* |
Rosalie Delacure - 03-11-13 15:45:16 |
<wywróci³a oczami i u¶miechnê³a siê zadziornie> |
Alexander Kahn - 03-11-13 15:47:09 |
Jeszcze? *u¶miecha siê szeroko, podchodzi bli¿ej i nachyla siê do jej ucha* Mo¿e i by³oby sprawiedliwie. Jednak nie zwyk³em przestrzegaæ zasad. *szepcze jej na ucho z k±¶liwym u¶mieszkiem i znika* |
Rosalie Delacure - 03-11-13 15:54:32 |
<wywróci³a oczami kiedy znikn±³ i rozbawiona uda³a siê do Starbucksa> |
Megan Archer - 03-11-13 22:08:02 |
*chodzi ulicami rozgl±daj±c siê po okolicy* |
Megan Archer - 04-11-13 13:32:37 |
*Chodzi³a ulicami pal±c papierosa.* |
Alexander Kahn - 04-11-13 21:14:49 |
*wychodzi z lasku i wciska d³oñ w kieszeñ. Idzie poboczem drogi, wyci±ga paczkê papierosów i zapala jednego. Zaci±ga siê i zmierza powoli w jakim¶ kierunku* |
Melanie Fair - 04-11-13 21:58:16 |
* Przechodzi siê uliczkami. Spotyka jakiego¶ ch³opaka* Cze¶æ * patrzy na jego papierosa* Masz mo¿e jeszcze jednego ? *pyta i delikatnie siê u¶miecha* |
Alexander Kahn - 07-11-13 15:46:29 |
*wychodzi przed dom i rozgl±da siê. Wk³ada s³uchawki w uszy i biega poboczem drogi* |
Alexander Kahn - 07-11-13 16:47:15 |
*zatrzymuje siê i normuje oddech. Opiera siê o pobliskie drzewo i wyci±ga z kieszeni spodni dresowych paczkê papierosów. Odpala jednego i zaci±ga siê, po czym wypuszcza dym i spogl±da na niebo* |
Faye Marshall - 07-11-13 17:04:57 |
< Idê ulic± wpatrzona na swoje buty. By³am strasznie zamy¶lona. Nawet nie zauwa¿y³am kiedy wpad³am na mê¿czyznê który sta³ przy drzewie.> Przepraszam < Wymrucza³am skrêpowana > |
Alexander Kahn - 07-11-13 17:06:44 |
*podrywa siê z miejsca i spogl±da na dziewczynê; zgasza papierosa* Nie ma sprawy. Wszystko okej? *przygl±da jej siê badawczo w ciemno¶ciach.* |
Faye Marshall - 07-11-13 17:08:57 |
Jak w najlepszym < Sk³ama³am, u¶miechnê³am siê sztucznie. Spojrza³am na mê¿czyznê.> Troszeczkê siê spoci³e¶. < Wskaza³am palcem na jego mokr± koszulkê, nawet nie zauwa¿y³am jak przegryza³am swoj± doln± wargê.> |
Alexander Kahn - 07-11-13 17:13:36 |
*u¶miecha siê szeroko i spogl±da na swoj± koszulkê* Powinienem j± zdj±æ. *mruczy pod nosem i podnosi g³owê* I skoczyæ pod prysznic. *kiwa zdecydowanie g³ow±* Zanim jeszcze tu przysz³a¶ biega³em. Ale zrobi³em sobie krótk± przerwê na papierosa. *oblizuje lekko wargi wci±¿ czuj±c jego smak* Poczêstujesz siê? *unosi lekko paczkê, któr± ma w d³oni i patrzy na ni± pytaj±co.* |
Faye Marshall - 07-11-13 17:16:46 |
Nie musisz mi siê t³umaczyæ < Pokrêci³am rozbawiona g³ow± chcia³am ukryæ zdenerwowanie. Przygl±da³am siê jak oblizuje swoje wargi.> Có¿ takiemu przystojniakowi nie odmówiê. < Pu¶ci³am do niego oczko, wziê³am od niego papierosa. Zaczê³am szukaæ zapalniczki w swojej torebce.> |
Alexander Kahn - 07-11-13 17:20:54 |
*obserwuje j± bez s³owa, wyci±ga z paczki zapalniczkê, przysuwa d³oñ do jej twarzy i unosi jej podbródek, aby na niego spojrza³a, po czym odpala jej papierosa* O czym my¶la³a¶, zanim jeszcze na mnie wpad³a¶? *unosi lekko brwi i przygl±da jej siê; cofa d³oñ i chowa papierosy* |
Faye Marshall - 07-11-13 17:24:52 |
< Zmarszczy³am brwi przygl±daj±c mu siê uwa¿nie. Zaci±gnê³am siê po czym wypu¶ci³am zgrabnie dym w formie ma³ych ku³eczek.> A jak my¶lisz o czym mo¿e my¶leæ typowa seksowna kobieta? < Poruszy³am brwiami, odgarnê³am niesforny kosmyk w³osów za ucho.> |
Alexander Kahn - 07-11-13 17:26:33 |
O typowym seksownym mê¿czy¼nie na którego wpad³a.. ca³kiem specjalnie. *unosi k±cik ust i przygl±da jej siê* |
Faye Marshall - 07-11-13 17:28:27 |
< Prychnê³am.> Chcia³by¶ < Zarumieni³am siê.> Gdybym chcia³a wpa¶æ na ciebie specjalnie to zrobi³aby to w oryginalniejszy sposób. < Unios³am k±cik ust.> |
Alexander Kahn - 07-11-13 17:31:00 |
Jaki? *unosi lekko brwi* Od razu by¶ siê na mnie rzuci³a? *u¶miecha siê k±cikiem ust i przygryza seksownie wargê* |
Faye Marshall - 07-11-13 17:33:39 |
Tak z poca³unkami < Pokrêci³am oczami.> Wybacz ale a¿ tak nie jestem zdesperowana Panie...? |
Alexander Kahn - 07-11-13 17:35:26 |
Tak w³a¶nie my¶la³em. *kiwa g³ow±* Nie powiedzia³em, ¿e jeste¶ zdesperowana. *oblizuje lekko wargi koniuszkiem jêzyka* Tylko spragniona. *u¶miecha siê szeroko* |
Faye Marshall - 07-11-13 17:38:59 |
Spragniona czego? < Unios³am brwi obserwuj±c go uwa¿nie. > U¶wiadomisz mnie czego jestem spragniona? |
Alexander Kahn - 07-11-13 17:43:02 |
Och.. Poka¿ê ci skarbie. *unosi zadziornie k±cik ust, robi krok w jej stronê, uk³ada d³onie na jej biodrach delikatnie muskaj±c palcami odkryty skrawek skóry. Przyci±ga j± do siebie tak, ¿e dotykaj± siê nosami, a po chwili ca³uje j±* |
Faye Marshall - 07-11-13 17:46:53 |
< Przeszed³ mnie dreszcz wywo³any jego dotykiem. Kiedy mnie poca³owa³ wypu¶ci³am z d³oni papierosa. Zarzuci³am rêce za karkiem ch³opaka i odwzajemni³am poca³unek.> Bosko ca³ujesz < Wymrucza³am pod nosem.> |
Alexander Kahn - 07-11-13 17:59:41 |
*odrywa siê nie puszczaj±c jej i patrzy jej prosto w oczy* Dok³adnie tego chcia³a¶, prawda? *mruczy cicho i unosi k±cik ust* |
Faye Marshall - 07-11-13 18:03:02 |
< Przekrzywi³am lekko g³owê spogl±daj±c na niego uwa¿nie. Stanê³am na palcach i zbli¿y³am siê do niego bardziej.> Powiniene¶ siê domy¶leæ < Szepnê³am mu przy ustach po czym stanê³am ju¿ normalnie.> |
Alexander Kahn - 07-11-13 18:04:48 |
Och. Przecie¿ siê domy¶li³em. *u¶miecha siê szeroko i ca³uje j± ponownie; tym razem z wiêksz± namiêtno¶ci±* Mm. *odrywa siê na milimetr i ¶ci±ga lekko brwi* Jak masz na imiê? *przygryza wargê rozbawiony* |
Faye Marshall - 07-11-13 18:07:20 |
Czemu taki pan ciekawski? < Zapyta³am przegryzaj±c seksownie wargê.> Zróbmy tak < Nachyli³am siê do jego ucha.> Ty powiesz mi pierwszy jak siê nazywasz, a ja wtedy przemy¶lê czy warto zdradzaæ ci moje imiê. |
Alexander Kahn - 07-11-13 18:08:31 |
*krêci g³ow± rozbawiony i puszcza j± powoli* Ja my¶la³em, ¿e to by³a wystarczaj±ca zachêta do dalszej znajomo¶ci. *przechyla lekko g³owê w bok i opiera siê niedbale, ale seksownie o drzewo* |
Faye Marshall - 07-11-13 18:12:34 |
< Pokrêci³am oczami.> Nazywam siê Teodora < Wzruszy³am ramionami, próbowa³am siê nie roze¶miaæ.> £adnie prawda? < U¶miechnê³am siê szeroko pokazuj±c przy tym ¶nie¿nobia³e zêby.> |
Alexander Kahn - 07-11-13 18:14:05 |
Nie. *krêci g³ow± rozbawiony* Jestem Lucek. *oblizuje lekko wargi i u¶miecha siê promiennie* Tak bardzo chcia³a¶ wiedzieæ, to teraz wiesz. *wzdycha i stara siê nie roze¶miaæ* Podoba ci siê? |
Faye Marshall - 07-11-13 18:19:29 |
< Zachichota³am> Lucek tak < Podesz³am do mê¿czyzny.> To imiê jest takie mêskie < Pokrêci³am rozbawiona g³ow±, po³o¿y³am d³oñ na jego policzku.> Mów mi Faye, Lucusiu. |
Alexander Kahn - 07-11-13 18:25:44 |
Madame. *k³ania siê lekko przyk³adaj±c d³oñ do brzucha i prostuje siê.* Mi³o mi poznaæ. Proszê mi mówiæ Alexander, Lucek mam na drugie. *u¶miecha siê szeroko i przygryza doln± wargê* Wiêc.. wilczyca, tak? Brzmi ostro. Ciekawe jak w praktyce. *unosi lekko brew i przygl±da jej siê rozbawiony* |
Faye Marshall - 07-11-13 18:31:04 |
Jest mi niezmiernie mi³o Ciê poznaæ Alexandrze. < U¶miechnê³am siê s³odko.> Musia³by¶ siê przekonaæ jak to jest w praktyce. < Wzruszy³am ramionami.> Doskwiera mi nuda Alexandrze < Zakrêci³am siê w okó³ w³asnej osi, a sukienka któr± mia³am na sobie zaczê³a siê unosiæ> |
Alexander Kahn - 07-11-13 18:38:38 |
Mhm *mruczy pod nosem z uznaniem i obserwuje j±* Nuda? *wyci±ga d³oñ przed siebie i opuszkami palców dotyka jej nagiego uda. Przesuwa po nim d³oni± nie odrywaj±c wzroku od tego co robi.* |
Faye Marshall - 07-11-13 18:44:25 |
< Stanê³am nie ruchomo kiedy poczu³am jego dotyk na swojej go³ej skórze.> Co pan robi je¶li mogê wiedzieæ? < Nie zda³am sobie nawet sprawy, ¿e na moich policzkach zago¶ci³y rumieñce. Obliza³am usta spogl±daj±c na jego d³oñ.> Nie powiniene¶ przypadkiem trzymaæ r±czek przy sobie? |
Alexander Kahn - 07-11-13 18:47:47 |
Czêsto mijam siê ze swoim powo³aniem. *u¶miecha siê lekko i uk³ada ca³± d³oñ na jej udzie; powoli przesuwa j± w górê patrz±c na jej twarz* Nie wygl±dasz jakby¶ mia³a co¶ przeciwko. *robi krok do przodu i zbli¿a siê do niej* |
Faye Marshall - 07-11-13 18:52:46 |
Bo nie mam ale to ja lubiê mieæ w³adzê nad facetami < Po³o¿y³am d³oñ na jego piersi i popchnê³am go na drzewo. Szybko do niego podesz³am i wpi³am siê zach³annie w jego usta. > |
Alexander Kahn - 07-11-13 18:57:17 |
Jeste¶my tacy sprzeczni. *mówi jeszcze zanim l±duje oparty o drzewo, u¶miecha siê triumfalnie i odwzajemnia poca³unek; przesuwa d³oñmi po jej udach i unosi lekko jej sukienkê przyci±gaj±c j± do siebie i zaciskaj±c palce na jej po¶ladkach* |
Faye Marshall - 07-11-13 19:01:50 |
Och nie narzekaj Alexie < Wyszepta³am mu do ucha lekko je przegryzaj±c. Przejecha³am noskiem po jego policzku po czym wróci³am do ca³owania jego ust.> Tylko siê nie podnieæ za bardzo. < Jedn± d³oñ po³o¿y³am na jego policzku, a drug± przejecha³am po jego torsie a¿ dotar³am ni± do krocza.> |
Alexander Kahn - 07-11-13 19:09:28 |
To tak mo¿na? *mruczy cicho, zahacza palcem o gumkê jej majtek i wsuwa go miêdzy jej uda.* Jest pani bezwstydna, panno.. Faye dane niepe³ne. *u¶miecha siê pod nosem czuj±c jak dotyka jego krocza; wsuwa palec w @(€/(/€* |
Faye Marshall - 07-11-13 19:17:22 |
( Bo¿e O.O xddd Dzieci które nie maj± powy¿ej 15 lat prosimy o nie czytanie tego xDDD) |
Alexander Kahn - 07-11-13 19:21:17 |
Przeszkadza ci to miejsce? Za³o¿ê, ¿e ty masz wygodniejsze ³ó¿ko ni¿ ja. *u¶miecha siê lekko, odnajduje jej wargi i ca³uje j± zach³annie. Porusza powoli palcem, a drug± d³oñ zaciska na jej plecach; dr¿y lekko czuj±c jej dotyk tu i ówdzie* |
Faye Marshall - 07-11-13 19:27:04 |
< Pomrukiwa³am z rozkoszy.> Niestety moje ³ó¿ko nie jest wygodne < Powiedzia³am miêdzy poca³unkami.> Mogê sprawiæ, ¿e zapamiêtasz mnie do koñca swojego ¿ycia ale musisz mnie zaprosiæ do siebie. < Nadal trzyma³am d³oñ w jego bokserkach.> Chcesz ¿ebym zrobi³a ci dobrze to musisz siê zgodziæ. |
Alexander Kahn - 07-11-13 19:31:19 |
*u¶miecha siê lekko i ca³uje j± po szyi* Mam nadziejê, ¿e lubisz perwersjê. *mówi cicho, bierze j± na rêce i znikaj±* (ja dam) |
Hayley Momsen - 08-11-13 16:27:42 |
<idzie ulicami, wchodzi w jeden z zau³ków, gdzie widzi jakiego¶ samotnego ch³opaka opierajacego siê o ¶cianê i pal±cego papierosa, po krótkiej chwili podchodzi do niego, ka¿e mu byæ cicho i siê nie ruszaæ, po czym wgryza siê jego szyjê, gdy czuje, ¿e ten s³abnie odrywa siê od niego, a widz±c wyp³ywaj±c± z jego rany krew, przypomina jej siê, jak Klaus da³ jej swoj± krew i rana od razu siê zagoi³a; tak te¿ zrobi³a: nadgryz³a nadgarstek i kaza³a "przek±sce" napiæ siê swojej krwi; wytar³a twarz d³oni±, kaza³ ch³opakowi o sobie zapomnieæ i zniknê³a> |
Katherine Pierce - 08-11-13 18:27:23 |
*spaceruje,obejmuje swój brzuch rêkoma,rozgl±da siê,wzdycha cicho* |
Katherine Pierce - 08-11-13 19:17:43 |
* idzie w kierunku domu* |
Megan Archer - 09-11-13 22:13:37 |
*Podczas spaceru uliczkami przystanê³a i wyci±gnê³a z paczki papierosa. Siêgnê³a do kieszeni kurtki po zapalniczkê.* Cholera *mruknê³a z papierosem w zêbach; nie mog³a znale¼æ zapalniczki. odpu¶ci³a sobie szukanie zapalniczki i wyjê³a papierosa z ust. Po chwili zastanowienia wyci±gnê³a papierosa przed siebie trzymaj±c go miêdzy palcami. my¶l± spróbowa³a rozpaliæ koñcówkê.* No dalej. *wkurzona wyjê³a paczkê i ju¿ mia³a schowaæ papierosa, gdy zobaczy³a niewielki ¿ar. U¶miechnê³a siê i zaci±gnê³a siê papierosem, aby go mocniej rozpaliæ. Zadowolona wypu¶ci³a dym z p³uc i ruszy³a dalej.* |
Megan Archer - 11-11-13 15:48:27 |
*Id±c do ko¶cio³a kupi³a parze m³odej ma³y prezent i kwiaty. Wypali³± jednego papierosa, prysnê³a na szyjê odrobin± perfum i posz³± do ko¶cio³a* |
Hayley Momsen - 11-11-13 17:39:35 |
<wychodzi z ko¶cio³a z pomoc± Chace'a> Matko, ten ¶lub to by³a jaka¶ katastrofa... Biedna Rose <pokrêci³a g³ow± z niedowierzeniem> |
Chace Crawford - 11-11-13 17:50:03 |
Najdziwniejszy ¶lub na jakim by³em. *westchn±³ i odgarn±³ strzêpki materia³u z brzucha Hayley. Z kieszeni marynarki wyj±³ chusteczkê i poda³ j± wampirzycy, aby wytar³a skórê z krwi* |
Hayley Momsen - 11-11-13 17:53:29 |
Dziêki <powiedzia³a cicho i wytar³a krew chusteczk±, rana powoli siê goi³a, H. zwinê³a chusteczkê kulkê i wyrzuci³a j± do pobliskiego kosza> I sukienka zniszczona... <za¶mia³a siê ponuro> |
Chace Crawford - 11-11-13 17:55:39 |
Kupiê ci tak± sam± i jeszcze kilka innych je¶li bêdziesz chcia³a *odrzek³ i poca³owa³ Hayley. Znów spojrza³ na ranê.* Hayley. Je¶li chcesz siê napiæ, to nie mam nic przeciwko. |
Hayley Momsen - 11-11-13 18:00:11 |
<pokrêci³a przecz±co g³ow± i po³o¿y³a d³oñ na brzuchu> Nie, za chwilê samo siê zagoi... <zacisnê³a usta w cienk± liniê> |
Chace Crawford - 11-11-13 18:04:35 |
Jak chcesz *u¶miechn±³ siê* To co teraz? Do domu? |
Hayley Momsen - 11-11-13 18:07:03 |
<kiwnê³a potwierdzaj±co g³ow±> Mhm. Przebiorê siê i pójdê zobaczyæ co z Rose <u¶miechnê³a siê k±tem ust, idzie z Chace'm w kierunku domu> |
Alice Cavercius - 12-11-13 21:49:12 |
<idzie powoli uliczkami MF, wsadza rêce w kieszenie, obserwuj±c witryny zamkniêtych ju¿ sklepów> |
Alice Cavercius - 13-11-13 13:10:07 |
<po kilku godzinach w³óczenia siê po mie¶cie, zap³ata rêce na piersi i kieruje siê do rezydencji Mikaelsonów> |
Tatia Petrova - 14-11-13 11:37:40 |
*Wysz³a z parku i zaczê³a chodziæ po ulicach. Po chwili zauwa¿y³a jakiego¶ m³odego, ³adnego ch³opaka. Tatia w wampirzym tempie znalaz³a siê przy nim i spojrza³a mu w oczy* |
Hayley Momsen - 14-11-13 18:10:09 |
<Wychodzi z domu, zewsz±d s³yszy puls i czuje zapach przechodniów; to uczucie jest tak denerwuj±ce i mêcz±ce, zwa¿ywszy na g³ód wampirzycy; Hayley stara siê my¶leæ o czymkolwiek innym, mocno zagryza wargê a¿ do krwi. W koñcu nie wytrzymuje, idzie energicznym krokiem, w koñcu wchodz±c w ciemn±, prawie, ¿e pust± uliczkê; podchodzi do jakiego¶ ch³opaka, nawet nie zd±¿y³a zobaczyæ, jak wygl±da, po prostu szybko zahipnotyzowa³a go i wgryz³a siê zach³annie w jego szyjê, gdy jego puls zwolni³, oderwa³a siê od niego, nadgryz³a swój nadgarstek i da³a mu swojej krwi, ay po chwili znów sie w niego wgry¼æ; serce ch³opaka bi³o coraz wolniej, gdy jego puls by³ ju¿ ledwo wyczuwalny, dziewczyna pozostawi³a go, niemal¿e umieraj±cego, uprzednio ka¿±c mu o sobie zapomnieæ; wysz³a na g³ówn± ulicê, dyskretnie wycieraj±c usta z krwi>> |
Lissa Sparks - 14-11-13 19:50:12 |
*Powoli przechadza siê uliczkami, nie maj±c konkretnego celu. Rozgl±da siê i oberwuje ludzi. Próbujê dowiedzieæ siê jakie zasady panuj± w mie¶cie. Po chwili przechodzi j± zimny dreszcz. Rozgl±da siê zdenerwowana, jednak niczego nie zauwa¿a. Szybkim krokiem idzie do domu* |
Hayley Momsen - 14-11-13 21:08:27 |
<idzie do domu> |
Megan Archer - 15-11-13 19:46:04 |
*Chodzi³³a po ulicach patrz±c w gwiazdy i machaj±c torebk±. Po chwili otworzy³a w poszukiwaniu papierosów, ale ich nie znalaz³a. wzamian znalaz³a w ma³ej kieszeni srebrn± piersiówkê, któr± tam upchnê³a d³u¿szy czas temu. U¶miechaj±c siê pod nosem wyjê³a j± i odkrêci³a; poci±gnê³a kilka ³yków i zarkêci³a piersiówkê. Wrzuci³a j± niedbale do torebki i unos³± g³owê u¶miechaj±c siê szeroko. Dopiero teraz chmury ods³oni³y ksiê¿yc. Meg zmru¿y³a oczy.* Cholera. *Wiedzia³a, ¿e nie powinna chodziæ pijana podczas pe³ni. Ale co mo¿e jej groziæ? W mie¶cie mo¿e i nic, ale w lesie do którego w³a¶nie sz³a, ju¿ tak* |
Lexi Branson - 16-11-13 11:04:36 |
*Krêci³a siê po ulicach, nie bardzo wiedz±c co robiæ. Po jakim¶ czasie skierowa³a siê do pensjonatu Salvatorów.* |
James Meyers - 16-11-13 13:16:46 |
<Idzie przed siebie, rozgl±daj±c siê i zwiedzaj±c ulice miasteczka> |
Elena Gilbert - 16-11-13 13:18:33 |
<wysz³a z parku, w³o¿y³a d³onie do kieszeni kurtki i spu¶ci³a wzrok, przez co wpad³a na id±cego z naprzeciwka ch³opaka, podnios³a wzrok> O, przepraszam <u¶miechnê³a siê nie¶mia³o> |
James Meyers - 16-11-13 13:21:09 |
Nic ci siê nie sta³o? <spogl±da na nieznajom± brunetkê; przytrzymuj±c j± gdy straci³a na moment równowagê> |
Elena Gilbert - 16-11-13 13:22:22 |
Nie, nie, sk±d <wywróci³a oczami> Jestem Elena... <wyci±gnê³a praw± d³oñ z kieszeni na przywitanie> |
James Meyers - 16-11-13 13:24:55 |
James. <ujmuje jej d³oñ w swoj± i u¶miecha siê po przyjacielsku> Na pewno wszystko okay? Chyba siê zamy¶li³a¶. <spogl±da jej w oczy> |
Elena Gilbert - 16-11-13 13:27:15 |
<wzruszy³a lekko ramionami> Powiedzmy. Lubiê czasem oderwaæ siê od ¶wiata <u¶miechnê³a siê delikatnie> Tylko, ¿e zazwyczaj koñczy to siê wpadaniem na nieznajomych <za¶mia³a siê cicho> |
James Meyers - 16-11-13 13:30:47 |
Ka¿dy lubi siê czasami oderwaæ, co skutkowaæ mo¿e wpadniêciem na kogo¶. Nie gniewam siê <unosi d³onie z u¶miechem> Ja te¿ tak mam czasami. My¶li bywaj±.. silniejsze. <kiwa g³ow± na poparcie swoich s³ów> Spacer czy... ¶pieszysz siê dok±d¶? |
Elena Gilbert - 16-11-13 13:34:33 |
Chodzê bez konkretnego celu... I przy okazji, chyba zajmujê ci czas <wywróci³a oczami> Pewnie siê spieszysz. |
James Meyers - 16-11-13 13:39:05 |
Nie, jako¶ nieszczególnie. To spacer, wiêc... mo¿esz do³±czyæ. Je¶li chcesz. <u¶miecha siê lekko> |
Elena Gilbert - 16-11-13 13:40:42 |
Czemu nie... <u¶miechnê³a siê k±tem ust> |
James Meyers - 16-11-13 13:51:44 |
Wiêc... jak ci mija dzieñ? Skoro jeste¶... to znaczy by³a¶ zamy¶lona, to dzieje siê co¶ szczególnego w twoim ¿yciu? Czy to po prostu my¶li na temat dnia codziennego? <zerka na ni±, ruszaj±c w dalszy spacer> Oczywi¶cie nie chcê byæ w¶cibski, wiêc jak jest to co¶... powa¿niejszego to nie musisz mówiæ. <u¶miecha siê niepewnie> |
Elena Gilbert - 16-11-13 13:58:06 |
<pokrêci³a lekko g³ow±> Codzienno¶æ <wznios³a oczy ku górze> Zmieniaj±c temat, nie mieszkasz d³ugo w Falls, prawda? <zerknê³a na niego z boku> |
James Meyers - 16-11-13 13:59:45 |
Zawsze to widaæ <przygryza doln± wargê> Spotykam kogo¶ w Falls to pierwszym zdaniem jest... ¿e jestem tutaj nowy. <¶mieje siê> Tak. Mieszkam tutaj tydzieñ. W sumie leci ju¿ chyba drugi. <wzrusza ramionami> A ty? |
Elena Gilbert - 16-11-13 14:01:54 |
Ja mieszkam tu ca³e ¿ycie, wiêc widzê, kto jest nowy <u¶miechnê³a siê szeroko> |
James Meyers - 16-11-13 14:04:04 |
Ca³e ¿ycie... <u¶miecha siê, kiwaj±c lekko g³ow±> Ja mieszka³em w NY, a urodzi³em siê w Londynie. Uczysz siê czy... pracujesz? |
Elena Gilbert - 16-11-13 14:12:50 |
Idê na studia z przyjació³k± <u¶miechnê³a siê lekko> A ty znalaz³e¶ tu ju¿ jak±¶ prace? |
James Meyers - 16-11-13 14:15:41 |
Ja... Hmmm, pracuje w domu. Piszê. <wzrusza ramionami> Tak wiêc bez krawata i bez koszuli. |
Elena Gilbert - 16-11-13 14:18:23 |
O, no proszê <spojrza³a na niego z podziwem> Wyda³e¶ ju¿ co¶? |
James Meyers - 16-11-13 14:21:16 |
Nie, jeszcze nie, ale pracuje nad tym. Dosta³em szansê od wydawnictwa wiêc staram siê jak mogê <niepewnie unosi k±ciki ust> A ty... co bêdziesz studiowaæ? |
Elena Gilbert - 16-11-13 14:32:36 |
Hmm, zale¿y na które studia pójdziemy. Zastanawiamy siê z przyjació³k± nad Duke's, które jest praktycznie w Falls lub nad czym¶ dalej... <zacisnê³a usta> Ale je¶li Duke's, to raczej na wychowanie fizyczne <u¶miechnê³a siê> |
James Meyers - 16-11-13 14:36:56 |
Wychowanie fizyczne. Trenujesz co¶ czy po prostu zami³owanie do sportu? <patrzy na ni±> |
Elena Gilbert - 16-11-13 14:40:57 |
By³am cheerliderk± <u¶miechnê³a siê niezauwa¿alnie do swoich wspomnieñ, po chwili spojrza³a na zegarek> Muszê siê ju¿ zbieraæ, mi³o by³o poznaæ <u¶miechnê³a sie na po¿egnanie i odesz³a> |
James Meyers - 16-11-13 14:43:59 |
<Odprowadza j± wzrokiem i spaceruje dalej> |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 14:54:10 |
*wychodzi na ulicê i przysiada na krawê¿niku. ¦ci±ga szpilki i wyci±ga chusteczki z kieszeni sukienki; wyciera z nich pozosta³o¶ci pasku.* |
Bram Evans - 16-11-13 14:57:53 |
* Przechodzi uliczkami razem z Kath i Lun±* To do którego sklepu najpierw idziemy ? |
Katherine Pierce - 16-11-13 14:58:56 |
Mo¿e najpierw po ubrania dla Luny a pó¼niej po wózek? *popatrzy³a na ¶pi±c± Lunê* |
James Meyers - 16-11-13 15:01:58 |
Co¶... nie tak? <staje obok blondynki, która pastwi siê nad butem; ¶mieje siê> Co s³ychaæ? Znowu siê spotykamy. |
Bram Evans - 16-11-13 15:03:36 |
No to chod¼my * pu¶ci³ jej oczko i weszli do sklepu* |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 15:05:58 |
Powinnam ciê pamiêtaæ? *marszczy lekko brwi i podnosi g³owê, a wyraz jej twarzy nieco siê zmienia; u¶miecha siê delikatnie* No tak. Seksowne miêsko. *krêci g³ow± i wsuwa jednego buta na stopê, po czym wyciera drugiego* Nie tak? A wygl±dam, jakby mi by³o co¶ nie tak? *unosi brwi spogl±daj±c na niego ze skrytym rozbawieniem* Znowu. Szkoda, ¿e nie przy barze.. Chyba, ¿e masz przy sobie jak±¶ butelkê whisky? |
James Meyers - 16-11-13 15:09:01 |
Seksowne miêsko we w³asnej osobie <¶mieje siê pod nosem> Whisky nie mam, ale za to dysponuje czasem, wiêc je¶li chcesz podej¶æ na whisky... to mogê towarzyszyæ. <patrzy na buta> No nie wiem. Niewygodne czy co¶ w nich siedzi? <¶mieje siê i kuca przy niej> Tak lepiej. Nie lubiê patrzeæ z góry. |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 15:16:35 |
Jeszcze kac mi do koñca nie min±³, ale.. *wzrusza ramionami* Nie mogê odmówiæ. Nie codziennie seksowne miêsko proponuje ci upicie siê w swoim towarzystwie.. *mru¿y oczy patrz±c na niego* Nie ¿eby to by³ komplement, po prostu stwierdzam fakty. *u¶miecha siê niewinnie* Wygodne. Tylko by³am na pla¿y i zanurzy³y siê w piasku.. a ja dbam o to co kocham. *wsuwa drugiego buta i przenosi na niego wzrok* |
James Meyers - 16-11-13 15:18:25 |
Dbasz o to co kochasz czyli... uwielbiasz buty. Jak typowa kobieta. <u¶miecha siê szeroko> Wiêc... chcesz siê upiæ w moim towarzystwie? Seksowne miêsko proponuje równie seksowne whisky. Co na to... seksowna "niewinna" blondynka? <unosi brew> |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 15:25:05 |
Nie byle jakie buty. Mam swoje typy. Jak ka¿da kobieta. *powtarza jego s³owa i u¶miecha siê lekko* Upiæ w twoim towarzystwie, hm.. Brzmi jak propozycja nie do odrzucenia. *unosi k±cik ust* Nudzi mnie tradycyjne picie w barze i siedzenie na twardym hokerze. *krêci g³ow±* Wygl±dasz na seksowne, kreatywne miêsko, wiêc.. zaskocz mnie czym¶. *u¶miecha siê wyzywaj±co* |
James Meyers - 16-11-13 15:29:37 |
W takim razie... mo¿e skoczymy po butelkê. <zastanawia siê> Dwie butelki i pójdziemy w plener? Skoro hoker ciê nudzi, a ja jestem... <odchrz±kuje> propozycj± bardzo nie do odrzucenia. <unosi brew> |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 15:33:07 |
*przechyla lekko g³owê i zastanawia siê* Brzmi nie¼le. Zobaczmy, jak to bêdzie wygl±daæ w praktyce. *wstaje i d³oñmi wyg³adza sukienkê* Wiêc kierunek..? *spogl±da na niego pytaj±co i rozgl±da siê* bar, czy jest tu jaki¶ monopolowy? Wygl±dasz na podró¿nika, pewnie znasz ju¿ miasto lepiej ni¿ ja. *unosi k±cik ust* |
James Meyers - 16-11-13 15:34:44 |
Ja zazwyczaj pijê na nudnym hokerze. Miasta tak dobrze nie znam, ale jeste¶my przy centrum, wiêc na pewno co¶ tam znajdziemy. <u¶miecha siê, patrz±c na dziewczynê> £adna sukienka. <Kiwa g³ow±> Wiêc... idziemy? |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 15:39:28 |
Och. *zdziwiona spogl±da na swoj± sukienkê i rumieni siê* Dziêkujê. Jedna z moich ulubionych. *u¶miecha siê delikatnie i przenosi na niego wzrok* Dobrze ciasteczko, idziemy. *unosi k±cik ust i id± w kierunku jednego z barów* (daj gdzie¶ posta ;) ) |
James Meyers - 16-11-13 16:06:19 |
Alkohol to alkohol. <kiwa g³ow± z u¶miechem> Masz ponury nastrój, huh? Co siê dzieje, je¶li mogê... wiedzieæ? <zerka na ni±> |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 16:13:28 |
Ciekawo¶æ to podobno pierwszy stopieñ do piek³a. *spogl±da na niego z u¶miechem* Ale skoro mamy piek³o.na ziemi.. *wzrusza ramionami* Po prostu przez 90 lat by³am zamkniêta w trumnie i nie wspominam tego dobrze. *odwraca wzrok* Mam koszmary. *krêci g³ow±* Widzisz? Nic powa¿nego. *przygl±da mu siê chwilê* A ja praktycznie nic o tobie nie wiem. Powinni¶my to zmieniæ. *unosi k±cik ust, podaje mu butelkê* Co robi³e¶ sam na ulicy, zanim jeszcze siê spotkali¶my? |
James Meyers - 16-11-13 16:18:33 |
Piek³o na ziemi... <powtarza za ni±> Wilki, wampiry... nazywasz piek³em? <unosi brew> Okay... Mo¿e faktycznie wygl±da na piek³o <wzrusza ramionami> Jak to jest byæ... wampirem? Jest jaka¶ ró¿nica pomiêdzy cz³owieczeñstwem, a byciem wampirem? Kiedy¶... by³a¶ zwyk³ym ¶miertelnikiem, prawda? <Przygryza wargê> 90 lat w trumnie? <mruga oczami> I... o¿y³a¶ potem... To dziwne? <krêci g³ow±> Nie umiem siê w tym po³apaæ. <wzrusza ramionami> Ja? Wyszed³em na spacer, spotka³em po drodze... <zastanawia siê> Elenê. A potem spotka³em ciebie. Tak up³ynê³o mi popo³udnie. Ty by³a¶ na pla¿y. Pomoczyæ buty. <¶mieje siê> Odreagowaæ... koszmary. Nieprzyjemnie. <wzdryga siê> |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 16:25:41 |
Jest.. Ró¿nica jest taka, ¿e gdybym by³a pocz±tkuj±ca, po prostu nie my¶la³abym o niczym innym, ni¿ krew, która siê w tobie przelewa. *krêci g³ow±* To dopiero jest piek³o. Nie my¶lisz o niczym innym, ni¿ to. Jakbym chcia³a, po prostu mog³abym wy³±czyæ swoje uczucia od tak *pstryka palcami* Tak, by³am cz³owiekiem. Nawet ju¿ nie pamiêtam jak to jest. *mówi cicho* Dziwne, tak jakby. Jestem jednym z pierwszych wampirów. Nie mo¿na mnie zabiæ, ale jest podobna mo¿liwo¶æ. |
James Meyers - 16-11-13 16:29:30 |
Moja krew... <Zatrzymuje siê w miejscu i unosi brew> Jest dla ciebie... czym¶ po¿±danym? <nachyla siê do jej ucha> W takiej odleg³o¶ci... <szepcze> Czujesz j± bardziej? Czy potrafisz o tym nie my¶leæ? <milknie na moment> Mówimy o twoich koszmarach. Ja nie mam. |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 16:34:49 |
*równie¿ siê zatrzymuje i rozchyla lekko wargi* Tak. Ale mogê to powstrzymaæ. *przechyla g³owê w jego stronê i patrzy mu w oczy* Czujê j±. Czujê twój zapach, czujê zapach twojego szamponu i p³ynu do k±pieli, zapach twojej skóry.. *mówi ciszej i milknie na chwilê* Potrafiê o tym nie my¶leæ tylko wtedy, kiedy zaintryguje mnie co¶ innego. *spogl±da na jego wargi, odwraca wzrok i powoli rusza dalej* Ka¿dy ma jakie¶ koszmary. |
James Meyers - 16-11-13 16:39:15 |
Koszmary... <Rusza za ni±; zrównuje siê z ni± krokiem> One nie znikaj±? Zawsze masz ten sam schemat? Czyli w tym momencie jest co¶... co zaintrygowa³o ciê bardziej, ¿e wola³a¶ ruszyæ przed siebie, a nie patrzeæ... na moje usta? <unosi brew znacz±co, u¶miechaj±c siê i zerka na ni± po chwili> |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 16:43:17 |
Przewa¿nie. S± ciemne, ponure. Nic o czym warto opowiadaæ. *u¶miecha siê s³abo i zaintrygowana przenosi na niego wzrok* jak± chcesz us³yszeæ odpowied¼? 'Tak, wolê patrzeæ w przestrzeñ', czy raczej 'wola³am uciec, bo zbytnio zatraci³abym siê w fantazji'? *unosi k±cik ust i przygl±da mu siê* |
James Meyers - 16-11-13 16:45:29 |
Druga brzmi... ciekawiej. Ale je¶li wolisz przestrzeñ no to... <odwraca wzrok i wpatruje siê w przestrzeñ> Piêkna ta przestrzeñ, nieprawda¿? <unosi brwi> Ciemno, pal± siê lampy... £adnie. <kiwa g³ow± z uznaniem> |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 16:49:22 |
Masz racjê. *kiwa g³ow± rozbawiona i odchyla g³owê w ty³. Zatrzymuje siê i chwyta go za rêkaw kurtki, aby go zatrzymaæ* Ale to jest piêkniejsze. Widzisz? *u¶miecha siê i przygl±da siê ksiê¿ycowi* Jest wyj±tkowy. * spogl±da na ch³opaka* |
James Meyers - 16-11-13 16:53:05 |
<Pod±¿a za jej wzrokiem i wpatruje siê w ksiê¿yc> Genialny widok. <Spogl±da na ni± i unosi brew> Ksiê¿yc, gwiazdy, noc... <U¶miecha siê, po czym ponownie przenosi wzrok na ksiê¿yc> Ta przestrzeñ jest... ¶wietna. <kiwa g³ow± pewnie> |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 16:58:48 |
Kiedy chcê byæ sama i po prostu.. *wzrusza lekko ramionami puszczaj±c jego rêkaw* pomy¶leæ, zawsze idê na pomost. *prostuje siê i robi kilka kroków, po czym odwraca siê w jego stronê* Tam jest najlepiej. Cisza, szum wody, delikatny wiatr.. i to *spogl±da na górê i u¶miecha siê* Naprawdê wyj±tkowe. Wydaje ci siê, jakby oni rozumieli co czujesz i.. ten koszmar po prostu przechodzi. *wzrusza ramionami i odwraca wzrok orientuj±c siê, ¿e powiedzia³a znacznie wiêcej ni¿ mia³a zamiar* Mia³e¶ tak wiele pytañ, a ja wci±¿ tak ma³o wiem o tobie. Chyba czas to zmieniæ. *unosi k±cik ust wyzywaj±co* |
James Meyers - 16-11-13 17:01:08 |
<S³ucha jej z uwag±, przymru¿aj±c oczy. Kiedy dochodzi do ostatniego zdania, mruga oczami> Pytaj. <przygryza wargê, patrz±c na ni±> |
Rebekah Mikaelson - 16-11-13 17:04:16 |
Opowiedz mi jak±¶ historiê swojego ¿ycia. *u¶miecha siê lekko i przygl±da siê jego twarzy* Nie oszczêdzaj szczegó³ów, jestem ciekawska. *¶mieje siê cicho i zbli¿aj± siê do jeziorka* |
Megan Archer - 20-11-13 17:10:39 |
*Kiedy wysz³a z parku, z kieszeni spodni wyjê³a lekko zmiêt± paczkê wi¶niowych papierosów. Z paczki wyjê³a jednego papierosa i zapalniczkê, podpali³a koñcówkê i zaci±gnê³a siê dymem. Schowa³a zapalniczkê do paczki, a paczkê do kieszeni. Ponownie zaci±gnê³a siê wi¶niowym dymem i ruszy³a przed siebie* |
Megan Archer - 20-11-13 17:21:27 |
*Kiedy mia³a wyj±æ drugiego papierosa, ko³o niej przeszed³ pachn±cy kusz±co ch³opak ko³o dwudziestki. Zmieni³a kierunek i sz³a za nim kilka metrów. Kiedy ch³opak odwróci³ siê w stronê Meg, wampirzyca w typowym dla siebie tempie znalaz³a siê przed nim, tak ¿e kiedy siê odwróci³, ¿eby i¶æ dalej wpad³ na ni±. Meg zahipnotyzowa³a go i zaprowadzi³a w nie a¿ tak ciemn± uliczkê. Tam popchnê³a go na ¶cianê i wbi³a siê k³ami w jego szyjê pij±c ze smakiem ciep³± krew* |
Megan Archer - 20-11-13 17:29:12 |
*W koñcu, chc±c nie chc±c, Meg zabi³a ch³opaka. Schowa³a k³y, a zw³oki upu¶ci³a na ziemiê. Przeci±gnê³a je bardziej w g³±b uliczki i wysz³a z powrotem na g³ówn± uliczkê. Wytar³a do koñca usta i wyjê³a drugiego dzisiaj papierosa. Zapali³a go i zaci±gnê³a siê dymem * |
Caroline Forbes - 20-11-13 17:34:56 |
*spaceruj±c wolno uliczkami miasta zauwa¿y³a znajom± postaæ, unios³a delikatnie k±ciki ust izwiêkszy³a tempo aby nad±¿yæ za dziewczyn±* Cze¶æ *zawo³a do dziewczyny gdy by³a w odleg³o¶ci kilku metrów od niej* |
Megan Archer - 20-11-13 17:37:39 |
*odwróci³a siê s³ysz±c znajomy g³os* Hej *rzuci³a i podesz³a kilka kroków do blondynki* |
Dean Winchester - 20-11-13 17:40:46 |
<zaparkowa³ Impalê i wysiad³ z samochodu, za³o¿y³ sobie na praw± d³oñ sygnet z mieszank± tojadu i werbeny, dziêki któremu ju¿ po pierwszym kontakcie fizycznym z dan± osob± bêdzie wiedzia³ o jej nadnaturalno¶ci, zamkn±³ Impalê i chodzi po mie¶cie bez celu> |
Caroline Forbes - 20-11-13 17:58:37 |
Dawno ciê nie widzia³am Meg *stwierdzi³a przygl±daj±c sie dziewczynie* Chyba ostatnim razem widzia³y¶my siê w parku, po twojej wpadce z telefonem *u¶miechnê³a siê z rozbawieniem na samo tego wspomnienie* Co u ciebie? *unios³a brwi z zaciekawieniem* |
Megan Archer - 20-11-13 18:05:18 |
*wzruszy³a ramionami* W sumie to ca³kiem normalnie. No poza tym, ¿e wczoraj, kto¶ o ma³y w³os mnie nie zabi³.. *skrzywi³a siê, a jej d³oñ bezwiednie powêdrowa³a w miejsce gdzie by³a ma³a blizna, na szczê¶cie zas³oniêta bluzk±* |
Caroline Forbes - 20-11-13 18:09:00 |
Zabi³? *zmarszczy³a brwi i spojrza³a na d³oñ dziewczyny* Czy¿by jaki¶ ³owca, czy raczej maszinne zmartwienia na g³owie? *wróci³a wzrokiem do jej twarzy i u¶miechnê³a siê nieznacznie* |
Megan Archer - 20-11-13 18:12:15 |
£owca.. *odpowiedzia³a krótko* Na razie nic poza tym. *u¶miechnê³a siê* A co u ciebie? |
Caroline Forbes - 20-11-13 18:15:09 |
W sumie.. to nic wartego uwagi *wzruszy³a obojetnie ramiona odrobinê zirytowana faktem, ¿e nie ma nic ciekawego do powiedzenia* Co to za ³owca? *zapyta³a nagle i spojrza³a na ni± bystrym wzrokiem* |
Megan Archer - 20-11-13 18:21:56 |
*pokrêci³a g³ow±* Jaki¶ nowy. W ¿yciu go nie widzia³am na oczy, a nawet mi siê nie przedstawi³.. *powiedzia³a, udaj±c zawiedzion±* No ale co zrobiæ. *wzuszy³a ramoinami. Spojrza³a na telefon. By³o wcze¶nie, ale jeszcze dzi¶ chcia³a siê czego¶ napiæ* Wiesz, bêde ju¿ i¶æ. *powiedzia³a do Caroline. i obróci³a sie na piêcie.* Pa! *rzuci³a przez ramiê i ruszy³a dalej.* |
Caroline Forbes - 20-11-13 18:33:30 |
Pa *powtórzy³a za dziewczyn± i ruszy³a wolnym krokiem w stronê centrum miasta* |
Dean Winchester - 20-11-13 18:50:31 |
<mijaj±c skatepark, zauwa¿y³ tam karmi±c± siê wampirzycê; wszed³ na teren skateparku> |
Rosalie Delacure - 20-11-13 19:46:05 |
<chodzi po Falls szukaj±c RC, wykoñczona opiera siê o ¶cianê jakiego¶ budynku i oddycha g³êboko zamykaj±c przy tym oczy, ma wszystkiego do¶æ> |
Dean Winchester - 20-11-13 20:27:39 |
<idzie do samochodu z wampirzyc± na ramieniu po opustosza³ych ulicach, staraj±c nie zwróciæ na siebie wiêkszej uwagi, gdy ju¿ dochodzi do samochodu, rzuca blondynkê niedbale na tylne siedzenie Impali, sam siada przed kierownicê i odeje¿d¿a> |
Megan Archer - 20-11-13 20:37:26 |
*jad±c samochodem Deana na tylnej kanapie, na chwilê odzyska³a przytomno¶æ. rozejrza³a siê po aucie. niez³y samochód, pomy¶la³a i znów straci³a przytomno¶æ* |
Rosalie Delacure - 20-11-13 21:16:42 |
<wraca do domu> |
Alexander Kahn - 21-11-13 14:25:10 |
*wychodzi na ulice i zak³ada kurtkê. Wciska d³oñ w kieszeñ i wyci±ga z niej paczkê papierosów. Zapala jednego i siada na krawê¿niku.* |
Faye Marshall - 21-11-13 14:43:28 |
< Wysz³am zamy¶lona z MG, chcia³am przej¶æ na drug± stronê ulicy kiedy zauwa¿y³am Alexandra. Stanê³am jak wryta na ¶rodku ulicy nie wiedz±c co zrobiæ.> |
Alexander Kahn - 21-11-13 15:23:00 |
*zgniata papierosa na asfalcie i wstaje. Opuszcza g³owê i rusza przed siebie. Oblizuje powoli wargê czuj±c na niej ¶wie¿y smak papierosa, a¿ nagle wpada na kogo¶. Podnosi g³owê i spogl±da Faye w oczy. Robi krok do ty³u i zastanawia siê przez chwilê co powiedzieæ.* Przepraszam. Zagapi³em siê. |
Faye Marshall - 21-11-13 15:35:53 |
< Zacisnê³am usta patrz±c na ch³opaka.> To ja przepraszam < Szepnê³am bardzo cicho.> Muszê i¶æ |
Alexander Kahn - 21-11-13 15:39:05 |
*patrzy na ni± i opuszcza wzrok, kiedy dziewczyna go mija. Przeciera powoli powieki i odwraca siê odprowadzaj±c j± spojrzeniem bez s³owa.* |
Katelynn Blake - 21-11-13 16:06:35 |
*sz³am ulicami szukaj±c po¿ywienia, by³am roztrzêsiona, nagle wpad³am na jakiego¶ ch³opka* prze...przepraszam *wyduka³am, po chwili nie wytrzyma³am, spojrza³am siê mu w oczy* nie bêdziesz krzycza³ *zahipnotyzowa³am go* |
Alexander Kahn - 21-11-13 16:12:32 |
*podrywa siê z miejsca, gdy kto¶ na niego wpada, odwraca siê w kierunku dziewczyny i kiwa spokojnie g³ow±; mruga kilka razy ze skrywanym rozbawieniem* Nie bêdê krzycza³. *oblizuje powoli wargi i przygl±da jej siê* |
Katelynn Blake - 21-11-13 16:14:43 |
*zaci±gnê³am ch³opaka w jaki¶ zau³ek, znowu spojrza³am mu w oczy* nic nie poczujesz *doda³am i wgryz³am siê w jego szyje* |
Alexander Kahn - 21-11-13 16:16:58 |
*opiera siê pos³usznie o ¶cianê i przygryza wargê, gdy dziewczyna wbija w niego k³y. U¶miecha siê wiedz±c, ¿e ta nie widzi, nachyla siê, zak³ada jej kosmyk w³osów za ucho i szepcze* A potem seks? |
Katelynn Blake - 21-11-13 16:18:57 |
*odchyli³am siê od niego* s³ucham? *pisnê³am zaskoczona* podoba Ci siê to? *przekrzywi³am g³owê* |
Alexander Kahn - 21-11-13 16:20:27 |
No wiesz.. *mru¿y lekko oczy patrz±c na ni±* Ty mnie zaci±gasz w ciemny zau³ek, a ja zaci±gam ciê do ³ó¿ka. *u¶miecha siê szarmancko* |
Katelynn Blake - 21-11-13 16:28:13 |
*unios³am brwi i spojrza³am na niego zdziwiona* ja przed chwil± pi³am twoj± krew! a Ciebie to podnieca? *pokrêci³am rozbawiona g³ow±* normalny cz³owiek bardziej pyta³by mnie: ,,Kim jeste¶? Czemu to robisz?" itp., a ty proponujesz mi seks? |
Alexander Kahn - 21-11-13 16:31:25 |
Nie jestem normalny. A ju¿ napewno nie jestem cz³owiekiem. *unosi k±cik ust* Jestem dosyæ bezpo¶redni, musisz mi to przyznaæ. Czyli s±dzisz, ¿e najpierw powinienem poznaæ twoje imiê? *przygryza wargê, ¿eby siê nie roze¶miaæ* |
Katelynn Blake - 21-11-13 16:45:13 |
Je¶li nie jeste¶ cz³owiekiem, to kim? *spyta³am otwieraj±c szeroko oczy* Tak, mo¿e zbyt bezpo¶redni... * doda³am nie odpowiadaj±c na jego wcze¶niejsze pytanie* |
Alexander Kahn - 21-11-13 16:49:09 |
Kim¶, o kim nie zapomnisz, dopóki na dobre st±d nie zniknê. *u¶miecha siê k±¶liwie i patrzy jej w oczy* |
Megan Archer - 21-11-13 16:55:08 |
*wkurzona przystanê³a dobry kilometr od nawiedzonego domu. Sprawdzi³a telefon, którego ³owca jej na szczê¶cie nie zabra³. Wrzuci³a go do kieszeni kurtki i wyjê³a paczkê papierosów. Skorzysta³a z zapalniczki i zaci±gnêa siê dymem. Przytrzyma³a w ustach papierosa i spojrza³a na swoj± bluzkê* To ju¿ druga. Super. *mruknê³a sama do siebie i zapiê³a kurtkê, ¿eby schowaæ zakrwawiony brzuch i rozerwan± bluzkê. Poprawi³a spodnie i posz³a dalej pal±c papierosa* |
Katelynn Blake - 21-11-13 17:03:36 |
to na pewno... *westchnê³am zirytowana* mam Ciê b³agaæ, ¿eby¶ powiedzia³ mi czym jeste¶? zrozum mnie, po prostu chcê wiedzieæ, czy nie z³apiê od Ciebie jakiego¶ syfa *powiedzia³am rozbawiona* |
Alexander Kahn - 21-11-13 17:06:59 |
*parska ¶miechem i spogl±da w bok rozbawiony, po czym znowu patrzy jej w oczy* Syfa? Skarbie, jedyne co mo¿esz ode mnie z³apaæ to trochê spermy. *u¶miecha siê szeroko* |
Katelynn Blake - 21-11-13 17:13:36 |
*wybuch³am ¶miechem* serio? *u¶miechnê³am siê lekko* przykro mi, ale podziêkuje... *powiedzia³am pewnie* dobra, mo¿e zaczniemy od pocz±tku *podesz³am do niego i poda³am mu d³oñ* jestem Katelynn, a ty to...? |
Alexander Kahn - 21-11-13 17:16:07 |
Cze¶æ, Katelynn. *kiwa g³ow± i chwyta jej d³oñ, nachyla siê i ca³uje j± w jej wierzch, po czym siê prostuje i puszcza j±* I jak smakuje moja krew? *przyk³ada palce do szyi, na której pozosta³y ju¿ tylko kropelki krwi* Mog³aby¶ to zlizaæ? Zrobi³bym to sam, ale wygl±da na to, ¿e nie mam takiej mo¿liwo¶ci. *unosi zadziornie k±cik ust* |
Katelynn Blake - 21-11-13 17:22:06 |
By³a, bardzo, bardzo smaczna *powiedzia³am u¶miechaj±c siê, nie my¶l±c d³u¿ej nad tym co robiê, podesz³am bli¿ej do niego, chwyci³am jego d³oñ i powoli zaczê³am zlizywaæ kropelki krwi z jego palców, nadgryz³am k³em opuszek jego palca wskazuj±cego i zaczê³am go ssaæ* |
Alexander Kahn - 21-11-13 17:26:20 |
*unosi delikatnie k±cik ust, rozchyla wargi i przygl±da jej siê* Mia³em na my¶li krew.. z szyi, ale skoro nie chcesz zmarnowaæ ani kropelki.. *mru¿y oczy i u¶miecha siê kusz±co* |
Katelynn Blake - 21-11-13 17:28:13 |
*odsunê³am siê od niego* gdybym znowu znalaz³a siê przy twojej szyi mog³abym siê nie opanowaæ... *powiedzia³am cicho czuj±c, ¿e g³ód nie ustêpuje* |
Alexander Kahn - 21-11-13 17:33:35 |
Mhm.. *mruczy kusz±co pod nosem i robi krok w jej stronê* Obrudzi³a¶ siê. *przesuwa opuszkiem kciuka po jej dolnej wardze i wk³ada powoli palec do ust; ssie go delikatnie i przygl±da siê jej* |
Katelynn Blake - 21-11-13 17:40:15 |
*nadgryz³am jego palec zaczê³am go ssaæ i piæ jego krew, dziêki czemu powoli siê uspokaja³am* |
Alexander Kahn - 21-11-13 17:42:12 |
*unosi k±cik ust i przygl±da jej siê w skupieniu* Grzeczna dziewczynka. *powoli wyci±ga palec z jej ust, wk³ada go do swoich i muska jêzykiem. Opuszcza d³oñ, u¶miecha siê zadziornie* Mi³o by³o ciê poznaæ, Madame. *k³ania siê lekko i znika* |
Katelynn Blake - 21-11-13 17:44:33 |
*g³ód min±³, mimo wszystko by³am szczê¶liwa z udanego "polowania" chodzi³am jeszcze chwile bez celu, w koñcu postanowi³am odwiedziæ jaki¶ bar* |
Megan Archer - 21-11-13 19:00:39 |
*po d³u¿szym spacerze wesz³a do jakiego¶ lokalu.* |
Lure Molière - 22-11-13 12:58:42 |
*Wychodzê z MG prosto na ulicê. Zaczynam spacerowaæ po ulicach, my¶l±c* |
Lure Molière - 22-11-13 15:00:35 |
*Po d³u¿szym czasie w³óczenia siê bez celu w koñcu wchodzê do parku* |
Hayley Momsen - 22-11-13 17:18:56 |
<wychodzi z domu, wchodzi w jedn± z uliczek i w wampirzym tempie znajduje siê przy jakim¶ samotnym ch³opaku; hipnotyzuje go, po czym z zach³anno¶ci± wgryza mu siê w szyjê, koñczy siê nim ¿ywiæ, kiedy jego têtno zaczyna s³abn±æ; wyciera usta wierzchem d³oni, ka¿e mu o sobie zapomnieæ i znika, wracaj±c do centrum miasta> |
Hayley Momsen - 22-11-13 20:24:32 |
<wchodzi do jednego z barów> |
Tatia Petrova - 23-11-13 07:20:19 |
*Kr±¿y³a po ulicach trochê nie wiedz±c co ze sob± zrobiæ. Ulice by³y opustosza³e jakby nikogo nie by³o. Tatia uwa¿nie przygl±da³a siê przechodniom, których dzisiaj by³o bardzo ma³o. W koñcu wybra³a sobie jakiego¶ m³odego, przystojnego ch³opaka, który j± min±³. W wampirzym tempie pojawi³a siê przed nim i zanim zd±¿y³ cokolwiek zrobiæ, chwyci³a go za kurtkê i zaci±gnê³a do pustego zau³ka, gdzie rzuci³a nim o ¶cianê i wgryz³a siê w jego szyjê.* |
Tatia Petrova - 23-11-13 08:16:06 |
*Kiedy skoñczy³a siê po¿ywiaæ, w ch³opaku nie zosta³a ju¿ ani kropelka krwi wiêc zostawi³a go w tym zau³ku i posz³a dalej spacerowaæ* |
Tatia Petrova - 23-11-13 08:38:31 |
*Wesz³a do jakiego¶ lokalu* |
Tatia Petrova - 23-11-13 10:32:35 |
*Wychodz±c ze Starbucks'a znów poczu³a g³ód. Zirytowana zaczepi³a pierwszego, lepszego przechodnia i zahipnotyzowa³a. Zaci±gnê³a go do zau³ka i wgryz³a siê w jego szyjê* |
Tatia Petrova - 23-11-13 10:48:02 |
*Kiedy skoñczy³a siê po¿ywiaæ, zahipnotyzowa³a przechodnia i wróci³a na ulicê. Zaczê³a znów siê w³óczyæ po ulicach* |
Alexander Kahn - 23-11-13 12:12:23 |
*wychodz± na ulice i spaceruj± z Faye* |
Faye Marshall - 23-11-13 12:15:35 |
< Przytuli³am siê do niego.> Gdzie idziemy? Bo ja nie mam bladego pojêcia < U¶miechnê³am siê lekko.> |
Oliver Twist - 23-11-13 12:22:02 |
*Bieg³ sobie chodnikiem w stronê domu, kiedy nagle zobaczy³ dziewczynê wygl±daj±c± identycznie jak Faye. Przebieg³ na drug± stronêi stan±³ blisko niej i jakiego¶ mê¿czyzny.*Faye?*Zapyta³ ¶ci±gaj±c s³uchawki z uszu.* |
Faye Marshall - 23-11-13 12:25:19 |
< Kiedy us³ysza³am swoje imiê spojrza³am na ch³opaka który stan±³ przede mn±.> Czy my siê znamy? < Zmarszczy³am brwi przygl±daj±c mu siê uwa¿nie.> Czekaj, czekaj tej czuprynki nigdy nie zapomnê. |
Oliver Twist - 23-11-13 12:30:10 |
Mo¿e nie jest to zbyt romantyczne spotkanie po latach, bo przed chwil± biega³em, ale cieszê siê jak g³upi.*U¶miechn±³ siê szeroko. Przytuli³ j± mocno do siebie i uniós³ lekko obracaj±c siê z ni± do oko³a.* |
Faye Marshall - 23-11-13 12:36:07 |
Oj tam ale móg³by¶ wzi±æ prysznic < Szepnê³am mu na ucho ¶miej±c siê przy tym jak ma³a dziewczyna.> Tak za tob± têskni³am < Powiedzia³am gdy postawi³ mnie na ziemi.> Muszê przyznaæ, ¿e wyprzystojnia³e¶ no i jeszcze te miê¶nie < Pyrgnê³am go palcem w klatkê piersiow±. Po chwili zerknê³am na Alexandra.> Poznajcie siê, Oliver to Alexander, Alexander to Oliver. Poznali¶my siê w domu dziecka. < Wyja¶ni³am patrz±c siê mu w oczy.> |
Oliver Twist - 23-11-13 12:44:57 |
*Zrobi³ ura¿on± minê.*Przecie¿ zawsze by³em przystojniakiem.*Po chwili u¶miechn±³ siê szeroko kiedy wspomnia³a o jego miê¶niach.*Dziêki. A ty jak zawsze ¶licznie wygl±dasz. £adna sukienka.*Przyjrza³ siê jej uwa¿nie z idiotycznym ¶mieszkiem i zacz±³ ¶piewaæ.*Piêkna Faye, na jej widok wszystkim...*Przeci±gn±³ ostatnie s³owo rozbawiony.*Chce siê ¶piewaæ.*Dokoñczy³ tañcz±c i wyszczerzy³ siê. Wyci±gn±³ d³oñ w stronê Alexandra.*Mi³o mi. Jeste¶cie razem? |
Alexander Kahn - 23-11-13 12:49:27 |
Cze¶æ. *u¶miecha siê lekko i ¶ciska jego rêkê, po czym puszcza j± i spogl±da na Faye* Mi³o mi ciê poznaæ. *przenosi z powrotem wzrok na ch³opaka* (sorki, zawiesi³am) |
Faye Marshall - 23-11-13 12:50:49 |
< Zas³oni³am d³oni± oczy kiedy zacz±³ tañczyæ.> Nic siê nie zmieni³e¶ < Pokrêci³am rozbawiona g³ow±, przegryz³am doln± wargê zerkaj±c na Alexandra. Kiedy Oliver zada³ mi pytanie wzruszy³am ramionami nie wiedz±c co powiedzieæ.> |
Alexander Kahn - 23-11-13 12:54:42 |
Tak, my.. *spogl±da na Faye* Jeste¶my par±. Ju¿ od jakiego¶ czasu. *kiwa g³ow± nie spuszczaj±c wzroku z ch³opaka* Zamieszkasz tu, w Falls? *rozgl±da siê chwilê i spogl±da na niego badawczo* |
Oliver Twist - 23-11-13 13:01:00 |
Zawsze bêdê tym samym Olim, z którym wyg³upia³a¶ siê w dzieciñstwie.*Pu¶ci³ jej oczko. Patrzy³ na nich na przemian i zatrzyma³ wzrok na Faye.*W takim razie cieszê siê twoim szczê¶ciem.*Spojrza³ na ch³opaka, kiedy zada³ mu pytanie.*Tak, kupi³em tu dom, wiêc chyba wypada³oby trochê w nim pomieszkaæ. |
Faye Marshall - 23-11-13 13:05:53 |
Nie tylko wyg³upia³am. < Zacisnê³am usta w cienk± liniê.> Jak bêdziesz chcia³ to mogê Ciê oprowadziæ po tym mie¶cie. < U¶miechnê³am siê do niego przyja¼nie.> A tak w ogóle to czemu postanowi³e¶ tu przyjechaæ? |
Oliver Twist - 23-11-13 13:14:27 |
Bardzo chêtnie, choæ dosta³em ju¿ jedn± propozycjê. Ale oprowadzenie dwa razy nic nie zaszkodzi, poznam miasto lepiej.*U¶miechn±³ siê.*Przyjecha³em tutaj dla tej piêknej, uroczej i cudownej dziewczyny.*Wyci±gn±³ rêkê i zmierzwi³ jej w³osy.*Ups... zepsu³em ci fryzurê. |
Alexander Kahn - 23-11-13 13:19:36 |
*zirytowany przygryza policzek od ¶rodka i nie rusza siê z miejsca patrz±c na nich* |
Oliver Twist - 23-11-13 13:22:33 |
*Za¶mia³ siê widz±c minê Faye i spojrza³ na stoj±cego obok ch³opaka.*Masz cudown± dziewczynê. Prawdziwy skarb. |
Alexander Kahn - 23-11-13 13:24:54 |
Tak, wiem. Nie musisz mi o tym przypominaæ. *u¶miecha siê lekko naci±ganie i mru¿y oczy* Pewnie chcecie spêdziæ trochê czasu razem. Pójdê ju¿, a ty.. Oliver. *patrzy na niego znacz±co* Opiekuj siê ni±, albo bêdziesz mia³ ze mn± do czynienia. *puszcza mu oczko z zerowym rozbawieniem, ca³uje Faye w skroñ i odchodzi* |
Faye Marshall - 23-11-13 13:28:14 |
< Pokrêci³am oczami patrz±c na Olivera.> Nigdy wiêcej tego nie rób < Syknê³am u¶miechaj±c siê s³odko > |
Oliver Twist - 23-11-13 13:34:12 |
Nie musisz siê martwiæ, nic jej siê nie stanie.*Powiedzia³ do odchodz±cego Alexa patrz±c na niego bacznie. Po chwili spojrza³ na Faye i za¶mia³ siê znowu.*Postaram siê, ale to zbyt kusz±ce. |
Faye Marshall - 23-11-13 13:40:33 |
< Odprowadzi³am wzrokiem Alexandra > Chyba te¿ powinnam ju¿ pój¶æ. < Przegryz³am doln± warge > Jutro mo¿emy wybraæ siê na kawê. < Powiedzia³am cicho, poda³am ch³opakowi swój numer telefonu.Jak co¶ to pisz... tak bardzo za tob± têskni³am < Poca³owa³am go w policzek > Do zobaczenia < Odesz³am > |
Oliver Twist - 23-11-13 13:54:07 |
Rozumiem, a mnie przyda³by siê prysznic.*U¶miechn±³ siê.*Kawa. Okej. Jestem za.*Zapisa³ sobie jej numer. Mimowolnie uniós³ k±ciki ust, kiedy poca³owa³a go w policzek.*Te¿ têskni³em. Do jutra, Ma³a Ksiê¿niczko. A mo¿e ju¿ nie taka ma³a.*Kiedy dziewczyna odesz³a, Oliver pobieg³ dalej do swojego domu.* |
Dean Winchester - 23-11-13 17:14:09 |
<parkuje samochód obok krawê¿nika i wysiada z niego; idzie kawa³ek ulicami, po czym wchodzi do pierwszego napotkanego baru> |
Cassandra Harris - 23-11-13 17:59:59 |
< Przechadza siê po uliczkach w Falls, w pewnym momencie siada na krawê¿niku i przymyka oczy. > |
Dean Winchester - 23-11-13 18:06:19 |
<wychodzi z baru, idzie w kierunku swojego samochodu, gdy zauwa¿a obok niego siedz±c± na krawê¿niku dziewczynê, spogl±da na ni± spod uniesionych brwi> Mogê jako¶ pomóc? |
Cassandra Harris - 23-11-13 18:20:53 |
< Unosi wzrok patrz±c na ch³opaka.K±tem oka zauwa¿y³a, ¿e siedzi obok jakiego¶ samochodu. > Nie, nie potrzebujê pomocy. < Powiedzia³a. > Czy to Twój samochód ? < Przygryz³a lekko doln± wargê podnosz±c siê. > |
Dean Winchester - 23-11-13 18:22:36 |
Tak, moje maleñstwo <powiedzia³ z dum± i klepn±³ Impalê po masce> |
Cassandra Harris - 23-11-13 18:25:54 |
Chevrolet Impala z 1967 ? < Unios³a k±cik ust do góry. > Piêkny samochód, nie powiem. |
Dean Winchester - 23-11-13 18:30:57 |
<kiwn±³ powoli g³ow± na potwierdzenie jej s³ów patrz±c na samochód> Czego chcieæ wiêcej? <podniós³ wzrok na ni± i u¶miechn±³ siê szeroko> |
Cassandra Harris - 23-11-13 18:33:40 |
Zgadujê, ¿e niczego. < Powiedzia³a z u¶miechem na ustach. > |
Dean Winchester - 23-11-13 18:40:34 |
Pustej autostrady <pu¶ci³ jej oczko u¶miechajac siê przy tym> |
Cassandra Harris - 23-11-13 18:51:22 |
¯eby móc docisn±æ peda³ gazu ? < Za¶mia³a siê zak³adaj±c niesforny kosmyk w³osów za ucho. > |
Dean Winchester - 23-11-13 18:52:32 |
Impala jest najlepsza w szybkiej je¼dzie <u¶miechn±³ siê szeroko> |
Cassandra Harris - 23-11-13 18:58:53 |
Podejrzewa³am to. < Przejecha³a delikatnie opuszkami palców po masce Impali. > Widzia³am j± w akcji tylko jeden raz.Gdy by³am ma³± dziewczynk±. < Unios³a k±ciki ust do góry. > |
Dean Winchester - 23-11-13 19:03:06 |
<uniós³ brwi> Powa¿nie? <po chwili namys³u poda³ jej d³oñ z sygnetem na przywitanie> Dean <u¶miechn±³ siê k±tem ust> |
Cassandra Harris - 23-11-13 19:04:41 |
Powa¿nie. < Potwierdzi³a z u¶miechem.U¶cisnê³a jego d³oñ. > Cassandra, ale przewa¿nie mówi± mi Cassie lub Cass. < Przygryz³a doln± wargê. > |
Dean Winchester - 23-11-13 19:12:34 |
Cass <powtórzy³, prze³kn±³ ¶linê przypominaj±c sobie swojego przyjaciela> Wiêc, Cass, chcia³aby¶ siê przejechaæ? <uniós³ brew> |
Cassandra Harris - 23-11-13 19:17:54 |
Naprawdê mi to proponujesz ? < Unios³a jedn± brew ku górze. > Oczywi¶cie, ¿e tak. < Za¶mia³a siê. > |
Dean Winchester - 23-11-13 19:23:48 |
<u¶miechn±³ siê nieznacznie> Zapraszam <wskaza³ na samochód> |
Cassandra Harris - 23-11-13 19:29:48 |
< Spojrza³a na Deana, po czym usiad³a na miejscu pasa¿era. > Nie doj¶æ, ¿e piêkne to jeszcze wygodne. < Pokrêci³a rozbawiona g³ow±. > |
Dean Winchester - 23-11-13 19:32:27 |
Maleñstwo ma same zalety <powiedzia³ siadaj±c na miejscu prze kierownic±> Gdzie chcesz pojechaæ? <uniós³ brew spogl±daj±c na Cassie> |
Cassandra Harris - 23-11-13 19:40:24 |
Ty wybierz kierunek. < Odpowiedzia³a spogl±daj±c na Deana. > Nie lubiê decydowaæ . . . . przewa¿nie. < Za¶mia³a siê cicho. > |
Dean Winchester - 23-11-13 20:03:58 |
Ok <u¶miechn±³ siê, przekrêci³ kuczki w stacyjce, w³±czy³ muzykê, akurat lecia³a piosenka Bon Jovi "Wanted dead or alive", u¶miechn±³ siê pod nosem i nacisn±³ peda³ gazu> |
Cassandra Harris - 23-11-13 20:15:16 |
< Czuj±c wiatr we w³osach u¶miechnê³a siê szeroko.Zerknê³a na Deana k±tem oka. > Nie dziwiê siê, ¿e kochasz te auto. < Powiedzia³a rozbawiona. > |
Dean Winchester - 23-11-13 20:16:51 |
<zerkn±³ na ni± k±tem oka tym samym spuszczaj±c wzrok z ulicy tylko na krótk± chwilê> A¿ tak to po mnie widaæ? |
Cassandra Harris - 23-11-13 20:18:01 |
Przeczucie. < Przekrzywi³a lekko g³owê; zaczê³a siê ws³uchiwaæ w tekst piosenki. > |
Dean Winchester - 23-11-13 20:24:57 |
Podoba ci siê? <odezwa³ siê po chwili przekrêcaj±c na chwilê g³owê w jej stronê> |
Cassandra Harris - 23-11-13 20:28:41 |
Gdyby mi siê nie podoba³o to znak, ¿e powinnam jak najszybciej trafiæ do psychiatryka. < U¶miechnê³a siê przygryzaj±c doln± wargê. > Tak, podoba mi siê. |
Dean Winchester - 23-11-13 20:41:56 |
Tak, zgadzam siê z tob± <u¶miechn±³ siê szeroko> Stary, dobry rock. |
Cassandra Harris - 23-11-13 20:45:22 |
Tak, uwielbiam to. < Przejecha³a koniuszkiem jêzyka po dolnej wardze, po czym za¶mia³a siê. > Zawsze zapraszasz nowo poznane dziewczyny do swojej Impali, czy mam siê czuæ zaszczycona ? < Podnios³a zabawnie jedn± brew ku górze. > |
Dean Winchester - 23-11-13 20:47:53 |
Powinna¶ czuæ siê zaszczycona <u¶miechn±³ siê szeroko> Zawie¼æ ciê ju¿ do domu? <uniós³ brew spogl±daj±c na ni± na chwilê> |
Cassandra Harris - 23-11-13 20:53:46 |
Oh, skoro tak mówisz . . . no to czujê siê zaszczycona. < Powiedzia³a z ¶miechem patrz±c na Deana.Mimowolnie powieki stawa³y siê coraz ciê¿sze. > By³oby mi mi³o. < Szepnê³a zanim zmêczona zasnê³a. > |
Dean Winchester - 23-11-13 21:03:28 |
Podasz mi swój adres? <zapyta³, a gdy nie doczeka³ siê odpowiedzi spojrza³ na ni± i pokrêci³ rozbawiony g³ow± widz±c, ¿e ¶pi; zatrzyma³ siê na chwilê, wzi±³ jej torebkê i zacz±³ w niej szperaæ w poszukiwaniu dokumentów, kiedy znalalaz³ informacjê o jej adresie odjecha³ w kierunku jej domu> |
Alexander Kahn - 23-11-13 21:08:09 |
*wychodz± na ulice i id± powoli w kierunku jej domu* Ujdziesz sama? Da³em ci popaliæ. Chyba, ¿e ten alkohol ju¿ wyparowa³. *u¶miecha siê lekko* |
Heaven Moore - 23-11-13 21:18:15 |
Jeszcze dajê radê <u¶miechnê³a siê szeroko, stawiaj±c uwa¿nie ka¿dy krok> Alkohol zawróci³ mi w g³owie, ale pijana jeszcze nie jestem <za¶mia³a siê pod nosem> |
Alexander Kahn - 23-11-13 21:21:08 |
My¶la³em, ¿e miêdzy tymi dwoma nie ma ró¿nicy, ale.. *unosi k±cik ust i widz±c jak siê potyka chwyta j± za ramiê* Faktycznie, ale ty stabilna. *u¶miecha siê uroczo i podtrzymuje j±* |
Heaven Moore - 23-11-13 21:30:06 |
Dziêki <¶mieje siê i rozgl±da. Patrzy w górê na niebo> £adn± mamy dzisiaj noc. Szkoda i¶æ do domu... <wzrusza niewinnie ramionami> |
Alexander Kahn - 23-11-13 21:34:21 |
Nie musisz. Ale nie bêdziesz nocowaæ na dworze. *krêci g³ow±* To by³aby zbyt du¿a pokusa dla przechodniów. *u¶miecha siê szeroko i odchyla g³owê do ty³u patrz±c na niebo* Jest cudowne *mówi cicho* |
Heaven Moore - 23-11-13 21:41:43 |
Niebo. Mam po nim imiê <u¶miecha siê szeroko i przenosi wzrok na park, który mijali> Mo¿e tam pójdziemy zamiast to domu, co? <przekrzywia lekko g³owê, patrz±c siê ch³opakowi w oczy> |
Alexander Kahn - 23-11-13 21:44:16 |
*u¶miecha siê szeroko* Heaven. *krêci g³ow± patrz±c na ni±* Pod warunkiem, ¿e nie bêdziesz spa³a na ³awce. *mru¿y oczy i celuje w ni± oskar¿ycielsko palcem z rozbawieniem* |
Heaven Moore - 23-11-13 21:50:21 |
Nie jestem ¶pi±ca <wywraca oczami i przygryza wargê, powstrzymuj±c siê od ¶miechu> Piêciolatk± te¿ nie jestem <patrzy siê na jego palec> |
Alexander Kahn - 23-11-13 21:51:58 |
To.. no có¿, skoro wszystkie 'za' i 'przeciw' zosta³y przeanalizowane.. *wzrusza ramionami* Chod¼ Sherlocku. *u¶miecha siê zawadiacko i id± do parku* |
Dean Winchester - 24-11-13 15:02:38 |
<parkuje samochodem obok krawê¿nika, wysiada z Impali i zamyka j±; idzie ulicami Falls> |
Cassandra Harris - 24-11-13 15:14:23 |
< Biegn±c ulicami Falls w stronê domu w pewnym momencie trafia na kogo¶. > Przepraszam. < Mruknê³a podnosz±c siê z ziemi.Widz±c kto by³ przeszkod± przygryz³a delikatnie wargê. > Zgadujê, ¿e dziêki Tobie obudzi³am siê w swoim domu. |
Dean Winchester - 24-11-13 15:21:40 |
<zmierzy³ j± wzrokiem> Nie inaczej <wzruszy³ lekko ramionami> Jak siê spa³o? |
Cassandra Harris - 24-11-13 15:24:24 |
Zadziwiaj±co dobrze, poniewa¿ moja sofa nie jest zbyt wygodna. < Wzruszy³a ramionami i ogarnê³a wzrokiem domy niedaleko. > A tak poza tym . . . wiem, ¿e jeste¶ ³owc±.£atwo to wyczuæ. < Unios³a k±cik ust do góry. > I od razu mówiê, ¿e nie jestem wampirem lub wilko³akiem, a co dopiero hybryd±. < Wróci³a spojrzeniem do niego. > Chyba, ¿e na medium te¿ polujesz. |
Dean Winchester - 24-11-13 15:26:50 |
<pokrêci³ przecz±co g³ow±, jednak po chwili zastanowienia doda³> To zale¿y. I... jestem zwyk³ym cz³owiekiem wytrenowanym na ³owcê. Sam sobie wybra³em takie ¿ycie... <u¶miechn±³ siê ponuro> |
Cassandra Harris - 24-11-13 15:30:01 |
Rozumiem, spotka³am ju¿ niejednych takich ³owców. < Stwierdzi³a, jednak po chwili doda³a. > To zale¿y ? Mam nadziejê, ¿e mogê siê czuæ bezpiecznie. |
Dean Winchester - 24-11-13 15:35:56 |
<u¶miechn±³ siê nieznacznie pod nosem> Na pocz±tek - nie wiesz, ¿e jestem ³owc±, ok? <uniós³ brew, wymin±³ j± zwinnie i poszed³ dalej, przed siebie> |
Cassandra Harris - 24-11-13 15:51:47 |
Niech Ci bêdzie. < Przewróci³a oczami zak³adaj±c rêce na klatce piersiowej.Gdy j± wymin±³ dobieg³a do niego. > Gdyby¶ chcia³ podaæ resztê warunków wiesz gdzie mieszkam. < U¶miechnê³a siê, po czym pobieg³a w stronê swojego domu. > |
Dean Winchester - 24-11-13 15:54:28 |
Mhm... <mrukn±³ niechêtnie, w³o¿y³ rêce do kieszeni id±c dalej powolnym krokiem, przy okazji rozgl±daj±c siê po okolicy> |
Dean Winchester - 24-11-13 17:18:24 |
<wchodzi do najbli¿szego baru> |
Oliver Twist - 24-11-13 21:12:00 |
*Wyszed³ od Faye na ulicê i przez d³u¿sz± chwilê chodzi³ bez celu po mie¶cie, a¿ usiad³ na krawê¿niku. Patrzy³ na przechodz±cych ludzi.* |
Victoria McClair - 24-11-13 21:30:42 |
<sz³a ulic±, kiedy zobaczy³a ch³opaka, pomy¶la³a, ¿e niez³a z niego przek±ska, wiêc szybko znalaz³a siê tu¿ obok niego> Cze¶æ, jeste¶ naprawdê s³odki <u¶miechnê³a siê delikatnie> I bardzo interesuje mnie to czy Twoja krew, jest równie s³odka <westchnê³a i spojrza³a prosto w jego oczy> No dalej przystojniaczku odchyl g³owê do ty³u i nie krzycz, dobra? Nie chcê robiæ przedstawienia <zahipnotyzowa³a go i unios³a brew czekaj±c na to co zrobi> |
Oliver Twist - 24-11-13 21:34:10 |
*Spojrza³ na dziewczynê jak na idiotkê.*No ty sobie chyba ¿artujesz, nie?*U¶miechn±³ siê szeroko.*Ale przy okazji dziêki, wiem, ¿e jestem s³odki. |
Victoria McClair - 24-11-13 21:37:04 |
W³a¶ciwie to nie, ale nie bój siê spodoba Ci siê <u¶miechnê³a siê zadziornie i zbli¿y³a siê do niego, musnê³a jego policzek, a nastêpnie zaczê³a muskaæ przez chwilê jego szyjê> A¿ tak strasznie? <wyszepta³a mu do ucha> |
Oliver Twist - 24-11-13 21:43:17 |
Jeste¶ ¶liczna i w ogóle, w tak bardzo uroczy sposób chcesz mnie zje¶æ.*Po³o¿y³ d³onie na jej ramionach i odsun±³ j± od siebie.*Jaka szkoda, ale dzisiaj nie mam ochoty byæ kolacj±. |
Victoria McClair - 24-11-13 21:46:30 |
Skarbie, mnie nie obchodzi to czy masz ochotê <u¶miechnê³a siê zadziornie i znów siê do niego zbli¿y³a szybko wgryzaj±c siê w jego szyjê, przez moment pi³a jego krew, po czym oderwa³a siê od niego i obliza³a swoje usta> Tak my¶la³am, wy s³odcy zawsze macie tak niesamowicie dobr± krew i co by³o a¿ tak ¼le? <unios³a brew i przygryz³a lekko swoj± doln± wargê> Wiesz, stara³am siê byæ delikatna <wzruszy³a ramionami> |
Oliver Twist - 24-11-13 21:53:00 |
Naprawdê, dziêki, ¿e mnie pos³ucha³a¶.*Powiedzia³ ch³odno i u¶miechn±³ siê sztucznie.*Kolejny komplement? Jak mi³o.*Przy³o¿y³ d³oñ do miejsca, w które przed chwil± go ugryz³a.*Nie by³o tragicznie. |
Victoria McClair - 24-11-13 21:54:59 |
Widzisz <u¶miechnê³a siê> Obalam mit o wampirkach, my jeste¶my bardzo, bardzo mili <wywróci³a oczami i wsta³a> Wiszê Ci przys³ugê <wzruszy³a ramionami i jeszcze raz obliza³a swoje usta> Naprawdê jeste¶ smaczny <pu¶ci³a mu oczko> |
Oliver Twist - 24-11-13 22:03:45 |
Tak, bardzo mili.*Powiedzia³ z ironi±.*A jak sobie wyobra¿asz sp³acenie tej przys³ugi?*Uniós³ brew u¶miechaj±c siê nieznacznie.* |
Victoria McClair - 24-11-13 22:09:32 |
<spojrza³a na niego b³agalnie i westchnê³a> Jeju cz³owieku, mogê byæ Twoj± dobr± wró¿k±, spe³niê ka¿de Twoje jedno ¿yczenie, wiêc u¿yj wyobra¼ni i daj mi znaæ <u¶miechnê³a siê zadziornie, wyci±gnê³a z torebki szminkê, i chwyci³a jego rêkê po czym zapisa³a mu na rêce swój numer i przechyli³a lekko g³owê> Mam nadziejê, ¿e zejdzie <za¶mia³a siê pod nosem i musnê³a ch³opaka w policzek po czym zniknê³a> |
Oliver Twist - 24-11-13 22:20:47 |
Skoro tak to przedstawiasz, to muszê siê zastanowiæ. Jedno to trochê ma³o.*Pu¶ci³ jej oczko. Kiedy zniknê³a wsta³ i poszed³ do jakiego¶ baru.* |
Megan Archer - 25-11-13 21:57:30 |
*wysz³a z parku czuj±c siê znacznie lepiej. Jednak ³zy wci±¿ cisnê³y siê jej do oczu. W miejscu gdzie nie siêga³o ¶wiat³o latarni przyczai³a siê na ofiarê. W koñcu wybra³a przechodnia i zahipnotyzowa³a go. Wbi³a siê w jego szyjê. Opanowa³a siê dopiero gdy jego têtno znacznie os³ab³o. Da³a mu trochê swojej krwi i wymaza³a pamiêæ. Odesz³a od niego szybkim krokiem i ruszy³a w stronê domu* |
Dean Winchester - 25-11-13 22:04:46 |
<wychodzi z MG razem z Alice, id± kawa³ek chodnikiem, a¿ w koñcu Dean przystaje obok Impali> I jest <powiedzia³ z dum± i dwukrotnie klepn±³ samochód po masce> Maleñstwo <u¶miechn±³ siê szeroko> |
Alice Cavercius - 25-11-13 22:14:52 |
Robi wra¿enie, nie powiem <kiwa delikatnie g³ow±, przygryzaj±c lekko doln± wargê> Zachowujesz siê jak ¶wie¿o upieczony tatu¶ <u¶miechnê³a siê szeroko> A tym 'pokrêceniem' to ¿artowa³am, nie musisz siê burzyæ <wywróci³a oczami i przekrzywi³a g³owê> Chocia¿ gdy jeste¶ z³y, robi ci siê taka s³odka zmarszczka na czole... <minê³a go i usiad³a w samochodzie na miejscu pasa¿era> |
Dean Winchester - 25-11-13 22:21:13 |
<wzniós³ oczy ku górze, wsiad³ do samochodu na miejsce kierowcy> Pokierujesz mnie? <uniós³ brew spogl±daj±c na Alice, po chwili przekrêci³ kluczyk w stacyjce i w³±czy³ radio, akurat lecia³a piosenka Led'a Zappelin'a -Travelling Riverside Blues, u¶miechn±³ siê pod nosem s³ysz±c jedn± ze swoich ulubionych piosenek> |
Alice Cavercius - 25-11-13 22:36:20 |
Na razie jed¼ prosto, potem skrêæ w trzeci± uliczkê i znowu prosto a¿ za skrzy¿owanie <u¶miechnê³a siê i zamknê³a oczy, ws³uchuj±c siê w d¼wiêki muzyki> By³am na ich koncercie w '79. Jednym z ostatnich przed ¶mierci± perkusisty z pierwotnego sk³adu <westchnê³a i popatrzy³a siê na Deana> Jakie jeszcze zespo³y lubisz? <spyta³a po chwili> |
Dean Winchester - 25-11-13 22:41:16 |
<nacisn±³ peda³ gazu zacz±³ jechaæ wed³ug jej wskazówek> Zazdroszczê... <powiedzia³ s³ysz±c wzmiankê o koncercie> Bon Jovi, AC/DC, Survivor... Same klasyki <powiedzia³ nie spuszczaj±c wzroku z ulicy> |
Alice Cavercius - 25-11-13 22:49:28 |
AC/DC, uwielbiam ich <u¶miechnê³a siê szeroko> S³ucham te¿ Queena, Guns N' Roses , Rolling Stonesów i paru innych... same rockowe dinozaury <mówi, stukaj±c palcami o kolano w rytm utworu> I tu jest kolejna zaleta bycia wampirem. Ka¿dego z nich mo¿na by³o zobaczyæ na ¿ywo. |
Dean Winchester - 25-11-13 22:56:14 |
Zale¿y kiedy siê urodzisz <sprostowa³, stukaj±c palcami o kierownicê, gdy ju¿ pojecha³ za skrzy¿owanie, zapytal> Gdzie teraz? |
Alice Cavercius - 25-11-13 23:04:38 |
Niby tak, ale za ile¶ lat obecne zespo³y bêd± klasyk±, i tak dalej <mówi i wygl±da przez okno> To tutaj. Mo¿esz siê zatrzymaæ <u¶miecha siê i gdy samochód staje, spogl±da na Deana> Dziêki za dzisiaj. Mi³o siê rozmawia³o <dodaje i wychodzi z samochodu. Schyla siê i zagl±da jeszcze przez okno do ¶rodka> Daj znaæ, jak bêdzie co¶ wiadomo w sprawie twojego brata. |
Dean Winchester - 25-11-13 23:07:46 |
<na jego twarzy na chwilê pojawi³ siê grymas> OK... Trzymaj siê <u¶miechn±³ siê do niej blado i odjecha³ w kierunku motelu> |
Alice Cavercius - 25-11-13 23:11:28 |
<kieruje siê do domu> |
Dean Winchester - 26-11-13 17:53:38 |
<wje¿d¿a do lasu samochodem, wysiada z Chevroleta, zamyka samochód i wrzuca kluczyki do kieszeni, idzie energicznym krokiem przez miasto, a¿ trafia na pust± uliczkê> Red Coat?! Poka¿ siê zdziro! <krzykn±³> |
Dean Winchester - 27-11-13 20:11:07 |
<kiedy RC siê nie zjawi³a, wkurzony wsiad³ z powrotem do swojego samochodu i odjecha³> |
Alice Cavercius - 28-11-13 20:09:00 |
<chodzi bez celu uliczkami; spuszcza wzrok na bruk, a rêce wk³ada do kieszeni, rozmy¶laj±c> |
Megan Archer - 28-11-13 20:27:13 |
*chodz±c po ulicy, wci±¿ my¶la³a o tym, o czym rozmawia³a z Pheli±. Pokrêci³a g³ow± odganiaj±c te my¶li. Wyjê³a z kieszeni paczkê wi¶niowych papierosów i zapali³a jednego. Schowa³a paczkê. Zaci±gnê³a sie kilka razy i wyjê³a z kieszeni telefon i napisa³a SMSa.* |
Alice Cavercius - 28-11-13 20:48:41 |
<odbija w jedn± z uliczek i kieruje siê na obrze¿a miasta> |
Megan Archer - 28-11-13 21:11:24 |
*po okr±¿eniu ca³ego miasta wróci³a do centrum* |
Victoria McClair - 29-11-13 17:21:01 |
<wysz³a ze sklepu, zatrzyma³a siê na ulicy, opar³a o jaki¶ budynek i trzês±cymi siê rêkoma wyci±gnê³a papierosy i zapalniczkê, w³o¿y³a sobie jednego do ust i z trudem zapali³a, po chwili zaci±ga³a siê dymem odstersowuj±c siê po ostatnich wydarzeniach> |
Victoria McClair - 29-11-13 22:56:41 |
<zgasi³a papierosa i wróci³a do domu> |
Dean Winchester - 30-11-13 12:53:03 |
<parkuje samochodem przy krawê¿niku, chwilê jeszcze siedzi w Impali po czym wysiada z pojazdu, zamyka go i idzie ulicami trochê kulej±c> |
Cassandra Harris - 30-11-13 13:18:05 |
< Po wyj¶ciu z domu chodzi ulicami Mystic Falls, a¿ w koñcu siada na krawê¿niku i patrzy przed siebie; rozmy¶la. > |
Tatia Petrova - 30-11-13 14:14:16 |
*Kiedy wysz³a z biblioteki, przystanê³a i siêgnê³a do kieszeni. Wyjê³a paczkê papierosów i zapaliniczkê. W³o¿y³a papierosa do ust i podpali³a go, potem zaci±gnê³a siê dymem i ruszy³a przed siebie* |
Tatia Petrova - 30-11-13 15:24:19 |
*Po jakim¶ czasie zgasi³a papierosa i wesz³a do jakiego¶ baru* |
Hayley Momsen - 30-11-13 15:46:25 |
<kiedy wysz³a z domu, nie mog³a powstrzymaæ g³odu; w wampirzym tempie znalaz³a siê w jakiej¶ ¶lepej uliczce, gdzie by³a jaka¶ samotna brunetka; Hayley zahipnotyzowa³a j± i z zach³anno¶ci± wbi³a k³y w jej szyjê, a gdy poczu³a, ¿e têtno ofiary s³abnie, wampirzyca oderwa³a siê od brunetki, da³a jej trochê swojej krwi, kaza³a zapomnieæ i zniknê³a> |
Faye Marshall - 30-11-13 16:20:59 |
< Sz³am ulic± z opuszczon± g³ow±, przez ca³y czas my¶la³am. Po jakim¶ czasie zatrzyma³am siê przy jakim¶ budynku. Opar³am siê o niego plecami i patrzy³am siê na niebo.> |
Tatia Petrova - 30-11-13 16:28:16 |
*Kiedy wysz³a z Bree's poczu³a g³ód. Stanê³a na chodniku, wypatruj±c ofiary. W koñcu zahipnotyzowa³a jak±¶ blondynkê i zaci±gnê³a j± do zau³ka, gdzie wgryz³a siê w jej szyjê* |
Dean Winchester - 30-11-13 16:33:05 |
<id±c w zamy¶leniu, przez przypadek wpad³ na brunetkê stoj±c± pod ¶cian±> Wybacz <mrukn±³ podnosz±c na ni± wzrok> |
Faye Marshall - 30-11-13 16:41:01 |
< Zerknê³am k±tem oka na ch³opaka.> Uwa¿aj jak chodzisz. < Warknê³am wkurzona.> |
Dean Winchester - 30-11-13 16:44:51 |
<uniós³ rêce w obronnym ge¶cie> Powiedzia³em, ¿e przepraszam... <zamy¶li³ siê na krótk± chwilê i wyci±gn±³ w jej stronê praw± rêkê, na której by³ sygnet> Na zgodê? <uniós³ brew> |
Faye Marshall - 30-11-13 16:53:31 |
< Pokrêci³am oczami.> Zgoda < U¶cisnê³am jego d³oñ lecz nagle pisnê³am z bólu.> Co do cholery?! < Syknê³am, spojrza³am na swoj± d³oñ.> Kim ty jeste¶? |
Dean Winchester - 30-11-13 16:55:37 |
<zmru¿y³ oczy> Pytanie kim ty jeste¶ <wyci±gn±³ sztylet i przy³o¿y³ go dziewczynie do gard³a> Pijawk± czy psem? <warkn±³> |
Faye Marshall - 30-11-13 16:57:49 |
< Prze³knê³am ¶linê.> Pomocy!!! < Zaczê³am siê wydzieraæ.> Ratunku!! < Krzycza³am jak najg³o¶niej my¶l±c, ¿e kto¶ mi pomo¿e.> Zostaw mnie ¶wirze. |
Dean Winchester - 30-11-13 17:00:34 |
<uniós³ brew> Powa¿nie? Jest ciemno, pusto, nie s±dzê, ¿e kto¶ ci pomo¿e <przekrzywi³ g³owê> Wiêc, jeste¶ pijawk± czy psem? |
Faye Marshall - 30-11-13 17:02:33 |
Sam siê dowiedz < Warknê³am, popchnê³am go mocno.> |
Dean Winchester - 30-11-13 17:09:00 |
<obliza³ koniuszkiem jêzyka doln± wargê> Wiêc nie chcesz po dobroci, co? <uniós³ brwi, w³o¿y³ d³oñ do kieszeni kurtki> Strzelam, ¿e jeste¶ wilko³akiem... <wyj±³ z kieszeni trochê suszonego tojadu> ...Ju¿ za du¿o widzia³em tu wampirów <mrukn±³, w krótk± chwilê pokona³ dziel±c± ich odleg³o¶æ, jedn± rêkê przy³o¿y³ do jej szyi przywieraj±c j± tym samym do ¶ciany, drug±, t± z tojadem przy³o¿y³ jej mocno do ust, tak aby wdycha³a woñ ro¶liny> |
Faye Marshall - 30-11-13 17:12:00 |
Nie podchod¼ do mnie < Zacisnê³am mocno wargi, pisnê³am kiedy przy³o¿y³ tojad do mojego policzka. Przeszy³ mnie ból.> Proszê przestañ. < Do moich oczu nap³ynê³y ³zy.> |
Dean Winchester - 30-11-13 17:18:25 |
<prze³kn±³ ¶linê, odj±³ d³oñ od jej twarzy> Jeste¶ wilko³akiem. Zabi³a¶ przynajmniej jednego cz³owieka w swoim ¿yciu <zmru¿y³ oczy> Dlaczego mia³bym przestaæ? <zapyta³ nadal przywieraj±c j± do ¶ciany> |
Tatia Petrova - 30-11-13 17:19:45 |
*Kiedy skoñczy³a siê po¿ywiaæ, skrêci³a dziewczynie kark i otar³a usta. Wysz³a z zau³ka i skierowa³a siê do pierwszego lokalu, który by³ jej po drodze* |
Faye Marshall - 30-11-13 17:23:04 |
Proszê zostaw mnie < Próbowa³am siê mu wyrwaæ.> Je¶li mnie nie zostawisz to po¿a³ujesz. |
Dean Winchester - 30-11-13 17:25:44 |
Co mi zrobisz? Ugryziesz mnie? Zaatakujesz podczas pe³ni? <uniós³ brwi> Nie wydaje mi siê <przejecha³ jej sztyletem po ramieniu tym samym robi±c jej tam g³êbok± szramê> |
Faye Marshall - 30-11-13 17:28:10 |
< Krzyknê³am g³o¶no z bólu, z oczu lecia³y mi strumienie ³ez.> Odwal siê ode mnie < Przy³o¿y³am d³oñ do zranionego ramienia.> |
Dean Winchester - 30-11-13 17:34:56 |
<wytar³ sztylet z krwi> B±d¼ grzeczna podczas pe³ni <pu¶ci³ jej oczko i odszed³> |
Faye Marshall - 30-11-13 17:40:15 |
< Wziê³am kilka g³êbokich oddechów próbuj±c siê uspokoiæ. Nadal trzymaj±c siê za ranê usiad³am pod budynkiem, a kolana przyci±gnê³am pod brodê. £zy przesta³y p³yn±æ, czu³am tylko ból; my¶la³am czy pój¶æ z tym do szpitala.> |
Finnick Odair - 30-11-13 17:48:17 |
<idzie sobie ulic±, pogwizduj±c weso³o z rêkami wsadzonymi w kieszenie. Nagle zauwa¿a jak±¶ dziewczynê siedz±c± na ziemi. Mru¿y oczy i podchodzi do niej, po czym kuca na przeciwko> Pamiêtam ciê. Jeste¶ dziewczyn± na telefon ch³opaka, przez którego prawie doszed³em nad jeziorkiem <u¶miecha siê i przekrzywia g³owê> A w³a¶nie, mog³aby¶ mi daæ jego numer? Czujê, ¿e to pocz±tek piêknej znajomo¶ci... |
Faye Marshall - 30-11-13 17:54:25 |
< Unios³am wzrok, spojrza³am na ch³opaka marszcz±c przy tym brwiami.> Mo¿esz mnie zostawiæ w spokoju. < Powiedzia³am zdenerwowana> Znajd¼ sobie jakiego¶ faceta który z chêci± u¿yczy dla ciebie swojego ty³ka. |
Finnick Odair - 30-11-13 18:00:55 |
Spokojnie, na tobie mi nie zale¿y <wzrusza niewinnie ramionami> Chyba, ¿e kryjesz penisa pod spódniczk±, to wtedy pomy¶lê <przekrzywi³ g³owê> Ale wci±¿ pozostaje kwestia twarzy... my¶la³a¶ o tym, ¿eby zapu¶ciæ brodê? <u¶miechn±³ siê szeroko> |
Faye Marshall - 30-11-13 18:06:30 |
< Pokrêci³am z nie do wierzeniem g³ow±.> To co mówisz jest do³uj±ce < Wsta³am.> ¦mieszny nie bêdziesz < Wzruszy³am ramionami> Kup sobie wibrator i sam siê poruchaj. |
Cassandra Harris - 30-11-13 18:10:44 |
< Kilka minut wcze¶niej wstaje i powoli odchodzi. > |
Finnick Odair - 30-11-13 18:16:20 |
Czemu jeste¶ niegrzeczna? <spyta³, wydymaj±c wargi. Popatrzy³ siê na jej ramiê> Tak w ogóle o ci siê sta³o? <uniós³ brwi i pokrêci³ g³ow±. zrobi³ g³êbok± rankê na opuszku palca wskazuj±cego i wsadzi³ go jej do buzi> Masz. Ssij <u¶miechn±³ siê znacz±co> Krew wampira powinna pomóc |
Faye Marshall - 30-11-13 18:19:07 |
< Zmarszczy³am brwi, ugryz³am go mocno w palec.> Zabierz ode mnie te woje brudne paluchy. Nie wiadomo gdzie nimi grzeba³e¶. < Przetar³am jêzyk rêkawem bluzy.> Wiesz chocia¿ do czego s³u¿y woda i myd³o? < Unios³am brwi.> |
Finnick Odair - 30-11-13 18:33:20 |
Aua <wyci±gn±³ z niej palec i schowa³ go w d³oni> To bola³o <pokrêci³ g³ow± i popatrzy³ siê na ni± gniewnie. Zacz±³ zmieniaæ siê w wampira w wgryz³ siê jej w szyjê, dopóki nie zaspokoi³ g³odu> Krew za krew, ma³a <mrugn±³ do niej i znikn±³> |
Faye Marshall - 30-11-13 18:35:14 |
< Jêknê³am kiedy wgryz³ mi siê w szyjê, po tym jak znikn±³ pobieg³am szybko do domu.> |
Dean Winchester - 30-11-13 23:47:18 |
<wsiada do samochodu i odje¿d¿a> |
Dean Winchester - 01-12-13 14:40:43 |
<parkuje samochodem przy krawê¿niku, siedzi w samochodzie s³uchaj±c muzyki; odczytuje sms, od razu na my¶l przychodzi mu ta zdzira, która porwa³a Sammy'iego, zaciska usta w cienk± liniê i chowa telefon do kiszeni> |
Dean Winchester - 01-12-13 15:52:02 |
<w koñcu wychodzi z samochodu i kieruje siê do Blue Night> |
Dean Winchester - 01-12-13 19:45:09 |
<dobiega do swojego samochodu, szybko do niego wsiada, bierze g³êboki oddech, w³±cza muzykê i odje¿d¿a, po drodze zahacza o monopolowy i kupuje w nim dobre whisky> |
Cassandra Harris - 01-12-13 20:25:54 |
< Po tym jak wysz³a z Blue Night ca³y czas szuka³a Red Coat, nieskutecznie.Teraz siada, zrezygnowana i w¶ciek³a zarazem, na krawê¿niku. > |
Blair Waldorf - 01-12-13 21:39:02 |
* Wysz³a z baru i zaczê³a spacerowaæ po ulicy * |
Oliver Twist - 01-12-13 21:48:52 |
*Kiedy wyszed³ z zacz±³ chodziæ bez celu po mie¶cie, a¿ zobaczy³ jak±¶ dziewczynê, która mignê³a mu w BN. Podszed³ do niej i u¶miechn±³ siê.*Cze¶æ, czemu chodzisz tutaj sama? |
Blair Waldorf - 01-12-13 21:57:39 |
* Wzruszy³a ramionami* Nie ma ¿adnych chêtnych do towarzystwa. A Ty ? * Przyjrza³a mu siê* |
Oliver Twist - 01-12-13 22:01:16 |
Ja musia³em trochê pomy¶leæ.*U¶miechn±³ siê.*W takim razie ja mogê byæ chêtnym do towarzystwa. |
Blair Waldorf - 01-12-13 22:06:08 |
Wiêc chod¼my * powiedzia³a i ruszy³a* Nad czym my¶la³e¶ ? |
Oliver Twist - 01-12-13 22:17:53 |
*Szed³ obok dziewczyny.*My¶la³em nad pewn± rzecz±, któr± powiedzia³a mi dzisiaj kobieta w masce.*Schowa³ d³onie do kieszeni d¿insów i spojrza³ na ni±.*A tak w ogóle, jestem Oliver. |
Cassandra Harris - 02-12-13 17:23:23 |
< Dzisiaj wczesnym rankiem ocknê³a siê, niezbyt wiedz±c dlaczego jest na ulicy.Dopiero po chwili przypomnia³a sobie, ¿e wczoraj tutaj usiad³a po nieudanych próbach szukania Red Coat.Odesz³a. > |
Hayley Momsen - 02-12-13 20:08:35 |
<po wyj¶ciu z Grill'a, wesz³a w jedn± z tych ciemniejszych i pustych uliczek;zobaczy³a ch³opaka, który co¶ wci±ga³, podesz³a do niego u¶miechaj±c siê przy tym uwodzicielsko, zahipnotyzowa³a go po czym wgryz³a siê w jego szyjê; po¿ywia siê> |
Victoria McClair - 02-12-13 20:41:00 |
<wysz³a z Cass z Grilla i stanê³y na ulicy, wyci±gnê³a paczkê papierosów i wystawi³a j± w jej kierunku> Proszê <u¶miechnê³a siê s³odko> |
Cassandra Harris - 02-12-13 20:50:33 |
Dziêkujê. < Wyci±gnê³a jednego papierosa z paczki i za pomoc± magii zapali³a go.Zaci±gnê³a siê dymem, rozkoszuj±c tym momentem. > |
Victoria McClair - 02-12-13 20:53:13 |
<widz±c jak go zapali³a zachichota³a> Mega <powiedzia³a z uznaniem i zapali³a swojego za pomoc± zapalniczki po czym zaci±gnê³a siê dymem i u¶miechnê³a siê zadowolona, po d³u¿szej chwili wypu¶ci³a dym ze swoich p³uc robi±c nim ma³e kó³eczka> Wiêc Cass, masz ch³opaka? <poruszy³a zabawnie brwiami i znów siê zaci±gnê³a> |
Cassandra Harris - 02-12-13 20:58:14 |
< Po kilku sekundach wypu¶ci³a dym z p³uc trzymaj±c papierosa w palcach.S³ysz±c pytanie Victorii za¶mia³a siê. > Nie, nie mam.Wieczna i szczê¶liwa singielka Ci siê k³ania. < Teatralnie siê uk³oni³a. > |
Victoria McClair - 02-12-13 20:59:04 |
Witam w klubie <u¶miechnê³a siê szeroko i zamknê³a oczy> Do tego nale¿ê do klubu szalonych dziewic <wywróci³a oczami i za¶mia³a siê> Nale¿ê do bardzo du¿ej ilo¶ci klubów <westchnê³a> |
Cassandra Harris - 02-12-13 21:04:56 |
Ooo . . . ja te¿. < Zachichota³a zaci±gaj±c siê ponownie dymem.Usiad³a na krawê¿niku odchylaj±c lekko g³owê do ty³u. > Uwielbiam te krawê¿niki.S± takie wygodne. < Powiedzia³a z ¶miechem. > |
Victoria McClair - 02-12-13 21:12:52 |
<wywróci³a oczami> Muszê lecieæ, do zobaczenia <mruknê³a i znikne³±> |
Tatia Petrova - 03-12-13 14:41:39 |
*Kiedy wysz³a z Grill'a poczu³a g³ód. Zahipnotyzowa³a jakiego¶ ch³opaka i jak zwykle zaci±gnê³a go do zau³ka. Wgryz³a siê w jego szyjê.* |
Tatia Petrova - 03-12-13 15:13:32 |
*Kiedy skoñczy³a siê po¿ywiaæ, zahipnotyzowa³a ch³opaka i skierowa³a siê do domu* |
Oliver Twist - 03-12-13 15:20:39 |
*Spacerowali przez chwilê, po czym po¿egnali siê i Oli poszed³ do domu.* |
Blair Waldorf - 03-12-13 18:53:03 |
* Spacerowa³a jeszcze chwilê. Pó¼niej wesz³a do jakiego¶ baru* |
Cassandra Harris - 04-12-13 21:27:07 |
< Kilka dni temu posz³a do domu. > |
Tatia Petrova - 06-12-13 16:17:19 |
*Wysz³a z parku i zaczê³a siê krêciæ po ulicach bez celu.* |
Dean Winchester - 06-12-13 16:29:01 |
<parkuje gdzie¶ w mie¶cie, przy krawê¿niku, wysiada z samochodu i idzie po ulicach zachowuj±c przy tym czujno¶æ> |
Dean Winchester - 06-12-13 16:49:22 |
<wchodzi do klubu> |
Tatia Petrova - 06-12-13 18:18:37 |
*D³ugo kr±¿y³a po ulicach. Po jakim¶ czasie wesz³a do baru.* |
Megan Archer - 06-12-13 19:54:05 |
*pojawi³a sie na ulicy akurat w ¶rodku grupy jakich¶ rozchichotanych nastolatków. Wzdrygnê³a sie, gdy kilkoro z nich przesz³o przez ni±. Po chwili ruszy³a dalej spokojnym krokiem. By³a troche poirytowana, bo nie mog³a nawet zapaliæ. By³o zimno, a ona nawet tego nie czu³a. Tak samo jak lodowych p³atków. Potrz±snê³a g³ow±, gdy kilka z nich zniknê³o w jej w³osach. Sz³a przed siebie obserwuj±c mijaj±cych j± ludzi.* |
Lena Duchannes - 07-12-13 09:36:48 |
*Wysz³a na ulicê i sz³a chodnikiem, czasem siê ¶lizgaj±c na zamarzniêtej ka³u¿y.* |
Sam Roth - 07-12-13 09:42:24 |
<Wróci³ do miasta ze spaceru po lesie. Zacz±³ chodziæ bez celu po ulicach.> |
Lena Duchannes - 07-12-13 10:20:31 |
*wyjê³a z torby telefon i s³uchawki. zmar¼niêtymi d³oñmi pod³±czy³a je i w³±czy³a jak±¶ spokojn± piosenkê.* |
Sam Roth - 07-12-13 10:26:53 |
<Zajêty swoimi my¶lami nagle wpad³ na jak±¶ dziewczynê. Zachwia³ siê i spojrza³ na ni±> Przepraszam. Zamy¶li³em siê. |
Lena Duchannes - 07-12-13 10:31:05 |
*sama te¿ nie zauwa¿y³a ch³opaka, bo akurat wybiera³a kolejn± piosenkê. Telefon wypad³ jej z d³oni, ale z³apa³a go za kabel od s³uchawek. S³uchawki wyjê³a z uszu i spojrza³ na ch³opaka.* Przepraszam. *Powiedzia³a dok³adnie wtedy gdy on. Poprawi³a torbê na ramieniu i u¶miechnê³a siê. Przesunê³a sie chc±c zrobiæ mu miejsce na chodniku, by móg³ przej¶æ.* |
Sam Roth - 07-12-13 10:33:55 |
<Zawaha³ siê, po czym wyci±gn±³ do niej d³oñ.> Jestem Sam. <przedstawi³ siê> |
Lena Duchannes - 07-12-13 10:36:08 |
*spojrza³a na wyci±gniêt± d³oñ. Zawaha³a siê. Skoro i tak od poniedzia³ku mia³a i¶æ do szko³y, to chyba i tak by siê natknê³a na niego na korytarzu* Lena *przedstawi³a siê, delikatnie ¶ciskaj±c jego d³oñ* |
Sam Roth - 07-12-13 10:37:40 |
<U¶miechn±³ siê lekko> D³ugo tu mieszkasz? |
Lena Duchannes - 07-12-13 10:40:24 |
*schowa³a telefon do kieszeni p³aszczyka i pokrêci³a g³ow±* Nie. Przyjecha³am dopiero wczoraj wieczorem. *schowa³a ch³odne d³onie do kieszeni p³aszcza* A ty? *zapyta³a* |
Sam Roth - 07-12-13 10:43:34 |
<Uniós³ lekko k±cik ust.> A ja przyjecha³em dzisiaj. |
Lena Duchannes - 07-12-13 10:48:00 |
*u¶miechnê³a siê.* Czyli ie bêdê jedyn± now±. To chyba dobrze. *poczu³a ch³odny wiatr na policzku.* Przejdziemy siê? Bo stoj±c w miejscu zamarzam. |
Sam Roth - 07-12-13 10:51:01 |
<U¶miechn±³ siê> Tak, mo¿emy siê przej¶æ.... albo pójdziemy do jakiej¶ kawiarni <zaproponowa³.> Co ty na to? |
Lena Duchannes - 07-12-13 10:55:01 |
*kiwnê³± g³ow±* Jasne *Za¶mia³a siê w duchu. Co ona wyprawia³a? Zawsze by³a zamkniêta w sobie i unika³a nowych nieznajomych. Mo¿e to miasto tak na ni± dzia³a³o? Z reszt± co za ró¿nica. W koñcu nadszed³ czas na zmiany* |
Sam Roth - 07-12-13 10:57:49 |
<U¶miechn±³ siê> Wiêc chod¼my <powiedzia³; skierowali siê do Starbucksa> |
Lena Duchannes - 07-12-13 15:43:21 |
*wyszli z lasu na o¶wietlon± ulicê. Lena schyli³a siê i otrzepa³a buty ze ¶niegu. Wyprostowa³a siê i popatrzy³a na Sama.* Bêdê ju¿ sz³a do domu. Muszê tylko wej¶æ na chwilê do sklepu. Przejdziesz siê ze mn± jeszcze kawa³ek? |
Sam Roth - 07-12-13 15:46:11 |
Nie ma sprawy <powiedzia³ z u¶miechem.> I tak nie mam nic do roboty. |
Lena Duchannes - 07-12-13 15:49:09 |
*u¶miechnê³a siê i ruszyli w stronê centrum, gdzie Lena mieszka³a. Wyjê³a na chwilê telefon, ¿eby sprawdziæ godzinê ii schowa³a go z powrotem do torby.* Daj na chwilê telefon. *powiedzia³a u¶miechaj±c sie do Sama.* |
Sam Roth - 07-12-13 15:51:57 |
Po co? <zapyta³ z u¶miechem ale pos³usznie poda³ jej swój telefon> |
Lena Duchannes - 07-12-13 15:53:46 |
*Wziê³a od niego komórkê.* Po to. *wpisa³a swój numer i zapisa³a go. Poda³a mu telefon.* |
Sam Roth - 07-12-13 15:54:50 |
<U¶miechn±³ siê i schowa³ telefon, po czym wyci±gn±³ do niej rêkê.> Teraz ty daj swoj± komórkê. |
Lena Duchannes - 07-12-13 16:00:21 |
*u¶miechnê³a siê i wyjê³a z kieszeni telefon. Poda³a go Samowi.* |
Sam Roth - 07-12-13 16:01:18 |
<Wzi±³ telefon Leny i zapisa³ na nim swój numer. Potem odda³ do dziewczynie.> |
Lena Duchannes - 07-12-13 16:07:30 |
*Zadowolona wziê³a telefon i spojrza³a na numer. Schowa³a telefon do torby.* Dziêkujê. *powiedzia³a i zatrzyma³a siê. Stali pod ma³ym sklepem spo¿ywczym.* Zaczekaj tu na mnie, ok? *powiedzia³a i nie czekaj±c na odpowied¼ wesz³a do ¶rodka. Zrobi³a ma³e zakupy i wysz³a z powrotem na ulicê z papierow± torb± w rêku* |
Shelby White - 07-12-13 16:09:48 |
<wychodzi z domu i energicznym krokiem kieruje siê przed siebie rozgl±daj±c siê na wszystkie strony; gdy zauwa¿a osobê, której szuka³a, wzdycha z ulg± i opiera siê bokiem o ¶cianê budynku kilkana¶cie metrów za Sam'em chowaj±c d³onie w kieszeniach p³aszcza; przygl±da siê dziewczynie, z któr± on rozmawia, tak, aby ona tego nie widzia³a> |
Sam Roth - 07-12-13 16:10:50 |
Jasne <powiedzia³ kiedy wesz³a do sklepu. Stan±³ pod sklepem z rêkami w kieszeniach i rozgl±da³ siê. Kiedy wysz³a spojrza³ na ni± z u¶miechem.> Ju¿? |
Lena Duchannes - 07-12-13 16:13:44 |
*Kiwnê³a g³ow±* Ju¿. *u¶miechnê³a siê.* |
Sam Roth - 07-12-13 16:15:08 |
Czyli... wracasz do domu? <zapyta³ i u¶miechn±³ siê lekko.> |
Lena Duchannes - 07-12-13 16:17:20 |
Taki jest plan. *kiwnê³a g³ow±.* |
Sam Roth - 07-12-13 16:18:28 |
Okej <wzruszy³ ramionami.> Je¶li co¶ to pisz, albo dzwoñ <pos³a³ jej ostatni u¶miech i oddali³ siê wolnym krokiem.> |
Lena Duchannes - 07-12-13 16:24:11 |
*Kiwnê³a g³owa i odesz³a w swoj± stronê, jeszcze raz ogl±daj±c siê przez ramiê.* |
Shelby White - 07-12-13 16:26:30 |
<gdy zobaczy³a, ¿e dziewczyna odchodzi, szybko dogoni³a Sam'a i stanê³a przed nim tym samym zmuszaj±c go do zatrzymania siê> Niespodzianka <u¶miechnê³a siê k±tem ust mierz±c go wzrokiem> |
Sam Roth - 07-12-13 16:29:37 |
<Zatrzyma³ siê i spojrza³ na dziewczynê z niedowierzaniem wypisanym wyra¼nie na twarzy.> Shelby? Co ty tu robisz? <zapyta³> |
Shelby White - 07-12-13 16:31:00 |
Nie mów, ¿e nie cieszysz siê na mój widok <u¶miechnê³a siê zadziornie patrz±c mu w oczy> |
Sam Roth - 07-12-13 16:34:17 |
Szczerze? Nie za bardzo. <mrukn±³ i zmierzy³ j± wzrokiem.> Powa¿nie, Shelby, co ty tu robisz? |
Shelby White - 07-12-13 16:42:55 |
Powa¿nie Sam? Pomy¶l trochê <wznios³a oczy ku górze> Przyjaciele powinni trzymaæ siê razem <unios³a k±cik ust> |
Sam Roth - 07-12-13 16:45:16 |
<Zamkn±³ na chwilê oczy po czym znów je otworzy³ i spojrza³ prosto na ni±> A wiêc przyjecha³a¶ tu za mn±? |
Shelby White - 07-12-13 16:47:37 |
<zmru¿y³a oczy udaj±c, ¿e siê zastanawia> Mo¿na tak powiedzieæ. |
Sam Roth - 07-12-13 16:49:13 |
<Przewróci³ oczami> Wiêc zak³adam ¿e powiedzenie ci, ¿eby¶ wraca³a do Mercy Falls nic nie dadz±? <pokrêci³ g³ow±> Niewa¿ne. |
Shelby White - 07-12-13 16:54:17 |
Oczywi¶cie ¿e nie, Sammy <u¶miechnê³a siê uroczo> Przecie¿ mnie znasz. |
Sam Roth - 07-12-13 16:59:26 |
Niestety <wymrucza³, tak ¿eby nie s³ysza³a> Wiêc.... <zmarszczy³ brwi> Kiedy w³a¶ciwie przyjecha³a¶? |
Shelby White - 07-12-13 17:12:10 |
Dzi¶ <wyszczerzy³a siê> Kim by³a ta dupeczka, hmm? <poruszy³a brwiami> |
Sam Roth - 07-12-13 17:14:51 |
<Przewróci³ oczami> Kole¿anka <odpowiedzia³. Zmarszczy³ brwi> Zimno mi <o¶wiadczy³> Mo¿e pójdziemy do jakiego¶ cieplejszego miejsca? <uniós³ brwi> |
Shelby White - 07-12-13 17:23:34 |
Ok <u¶miechnê³a siê> Chcesz wpa¶æ do mnie, czy wolisz i¶æ do jakiego¶ baru? <unios³a brwi> |
Sam Roth - 07-12-13 17:25:42 |
<Obj±³ siê ramionami> Wszystko jedno. |
Shelby White - 07-12-13 17:30:25 |
Ok. Chod¼my do mnie <w³o¿y³a rêce do kieszeni i rozgl±dnê³a siê> To by³o chyba w... <wyci±gnê³a praw± d³oñ z kieszeni i wskaza³a palcem wskazuj±cym przed siebie>...tê stronê <posz³a przed siebie chwytaj±c Sam'a za nadgarstek i ci±gn±c go za sob±> |
Sam Roth - 07-12-13 17:32:44 |
<Z ciê¿kim westchnieniem poszed³ za ni±> |
Shelby White - 07-12-13 17:35:21 |
<weszli do domu Shelby> |
Alice Cavercius - 07-12-13 18:26:47 |
<idzie ulicami miasta, kieruj±c siê w stronê motelu. Po chwili przy¶piesza kroku, gdy nag³y podmuch wiatru sprawia, ¿e wyczuwa zapach siostry. Gdy dochodzi do masywnych drzwi baru Red River, bez namys³u wchodzi do ¶rodka> |
Josh Hutcherson - 10-12-13 15:54:24 |
<szed³ g³odny i zdenerwowany przez jak±¶ ulicê, wyszed³ za rogu i nagle wpad³ na jak±¶ dziewczynê> Przepraszam Ciê <powiedzia³ szybko> |
Josh Hutcherson - 10-12-13 16:02:36 |
<spojrza³ na ni± ze zdziwieniem> My siê znamy? <przyjrza³ jej siê> |
Josh Hutcherson - 10-12-13 16:08:01 |
<pomy¶la³ i powtórzy³ cicho> Ma³a, blond kuzynka <nagle os³upia³ i spojrza³ na ni±> Carrie?! |
Miranda McGuinness - 10-12-13 16:19:43 |
<Miranda sz³a szybkim krokiem nie patrz±c przed siebie. Jej warga nadal krwawi³a lecz nie zwraca³a uwagi. Cicho przeklnê³a pod nosem. Nie lubi³a traciæ kontroli nad sam± sob±. Przystanê³a na chwilê i wyci±gnê³a klasycznego Marlboro. Zapali³a go si³± w³asnej woli> Dobrze, ¿e mogê oszczêdziaæ na zapalniczkach <powiedzia³a sama do siebie i wypu¶ci³a cztery kó³eczka dymu prosto do nieba> |
Josh Hutcherson - 10-12-13 16:20:57 |
Bardzo... ale siê zmieni³a¶ <nagle poczu³ jej pulsuj±c± krew i odsun±³ siê i u¶miechn±³ nie¶mia³o> |
Josh Hutcherson - 10-12-13 16:31:13 |
<u¶miechn±³ siê> No nie jest za dobrze <wzruszy³ ramionami> |
Miranda McGuinness - 10-12-13 16:33:08 |
<Miranda ruszy³a z miejsca i powolnym ko³ysz±cym krokiem zaczê³a i¶æ w dó³ ulicy. Ujrza³a przed sob± dwójkê m³odych ludzi. Usmiechnê³a siê ironicznie i wypu¶ci³a przy nich dym z papierosa> £adna z was para <u¶miechnê³a siê sztucznie i powoli kontynuowa³a swoj± wêdrówkê> |
Josh Hutcherson - 10-12-13 16:39:25 |
<westchn±³> Nie bêdê ciê oszukiwa³.. jestem... jestem wampirem <wzruszy³ ramionami i posmutnia³> |
Josh Hutcherson - 10-12-13 17:31:21 |
<westchn±³> spotka³em wampirzyce, która bardzo nie lubi ³owców <wzruszy³ ramionami> i teraz jestem tym |
Josh Hutcherson - 10-12-13 17:51:49 |
Zale¿y kiedy <za¶mia³ siê> Teraz akurat mam chêæ wgry¼æ ci siê w szyjê |
Dean Winchester - 10-12-13 17:55:53 |
<parkuje Impalê gdzie¶ przy krawê¿niku, wysiada z samochodu i wchodzi do najbli¿szego baru> |
Josh Hutcherson - 10-12-13 17:58:13 |
<za¶mia³ siê> Przecie¿ ci tego nie zrobiê, ale g³odny jestem |
Josh Hutcherson - 10-12-13 18:05:11 |
zwierzêta raczej nie.... ale woreczki to ju¿ co¶ innego <u¶miechn±³ siê> |
Josh Hutcherson - 10-12-13 18:15:44 |
<za¶mia³ siê> No w sumie to tak, ale cz³owieka mogê <zapyta³ próbuj±c siê nie roze¶miaæ> |
Josh Hutcherson - 10-12-13 18:29:03 |
<wybuchn±³ ¶miechem> A co chcia³aby¶ spróbowaæ? |
Josh Hutcherson - 10-12-13 18:53:58 |
<pokrêci³ g³ow±> Nie ¿yczê ci tego... Nikomu tego nie ¿yczê <lekko siê u¶miechn±³> Kurde nie mogê siê nadziwiæ, ¿e ciê spotka³em po tylu latach |
Josh Hutcherson - 10-12-13 19:37:05 |
<u¶miechn±³ siê> Dobra muszê i¶æ co¶ zje¶æ.. chyba wpadnê po torebki do szpital <wyj±³ kartkê i d³ugopis z kieszeni i napisa³ swój numer> Masz, gdyby co¶ siê sta³o, albo po prostu chcia³aby¶ siê spotkaæ <u¶miechn±³ siê i znik³> |
Dean Winchester - 11-12-13 19:24:24 |
<odszukuje swój samochód, wsiada do Impali i odje¿d¿a w stronê motelu> |
Miranda McGuinness - 11-12-13 20:05:37 |
< pojawia siê z Kol'em > |
Kol Mikaelson - 11-12-13 20:07:05 |
To co.. masz jakie¶ propozycjê? |
Miranda McGuinness - 11-12-13 20:08:58 |
<kichne³a i zawi±za³a szalik dooko³a szyi > ej to ja tu jestem nowa, prawda? < u¶miechnê³a siê delikatnie i zrobi³a pare kroków przed siebie > |
Kol Mikaelson - 11-12-13 20:11:14 |
ah.. zapomnia³em <u¶miechn±³ siê> to co wybierasz? Jaki¶ bar? Co¶ innego? |
Miranda McGuinness - 11-12-13 20:13:35 |
< u¶miechnê³a siê zadziornie > pytanie pomocnicze - wolisz spokój czy jaki¶ ma³y/wiêkszy harmider ? < nagle poczu³a ciep³o w ustach. niestety, krew z jej wargi znów polecia³a. zaklnê³a w my¶lach> |
Kol Mikaelson - 11-12-13 20:16:14 |
<wzruszy³ ramionami> zale¿y ile procent mam w sobie <u¶miechn±³ siê> |
Miranda McGuinness - 11-12-13 20:20:24 |
poczekasz sekundê? < na chwilê odwróci³a siê od ch³opaka i wymamrota³a zdanie pod nosem > ... i niech bêdzie ³askawe < poczu³a jak jej komórki krwi zwê¿aj± siê i stan zdrowia wraca do normalno¶ci. Odwróci³a siê ponownie do ch³opaka. > Przepraszam za to, czasem zdarza mi siê chwila zas³abniêcia odporno¶ci. W sumie mam ochotê na jak±¶ ma³± przek±skê. |
Kol Mikaelson - 11-12-13 20:22:19 |
<popatrzy³ na ni± zdziwiony> Na pewno czujesz siê dobrze?.... a co by¶ zjad³a? |
Miranda McGuinness - 11-12-13 20:24:01 |
Tak, my¶lê ¿e wszystko jest okej. Chorujê na anemiê, ale dziêki czarom potrafiê powstrzymaæ skutki choroby. < zbli¿y³a siê do ch³opaka > Mam ochotê na ma³y deser |
Kol Mikaelson - 11-12-13 20:26:02 |
<u¶miechn±³ siê> deser mówisz... a w jakim sensie? |
Miranda McGuinness - 11-12-13 20:30:24 |
< za¶mia³a siê delikatnie i poprawi³a w³osy > nie s±dzi³am, ¿e kto¶ jest w stanie zadawaæ wiêcej pytañ ode mnie < obkrêci³a siê wokó³ w³asnej osi > mozemy zacz±æ od jakiej¶ dobrej szarlotki z lodami |
Kol Mikaelson - 11-12-13 20:32:04 |
<u¶miechn±³ siê> to co idziemy do jakiego¶ baru? |
Miranda McGuinness - 11-12-13 20:35:44 |
< wzruszy³a ramionami i zaczê³a i¶æ ty³em > Tylko prowad¼, ja na prawdê nie znam tu niczego < wystawi³a mu zadziornie jêzyk > |
Kol Mikaelson - 11-12-13 20:38:55 |
Poczekaj chwilê <z³apa³ j± za rêkê i przysun±³ do siebie po czym j± namiêtnie poca³owa³> |
Miranda McGuinness - 11-12-13 20:42:28 |
< Mira otworzy³a szeroko oczy i z zaskoczenia wyda³a z siebie lekki jêk. Nie wiedz±c co robiæ z³apa³a ch³opaka za barki aby ³atwiej jej by³o utrzymaæ równowagê. Czu³a jak rumieni siê jej twarz, ale nie chcia³a aby on to zauwa¿y³. Zamkne³a oczy i odda³a poca³unek równie namiêtnie jakiego go dosta³a > |
Kol Mikaelson - 11-12-13 20:44:56 |
<po chwili przesta³ j± ca³owaæ> Przepraszam ja nie powinienem |
Miranda McGuinness - 11-12-13 20:47:58 |
< dziewczyna zdezoriêtowana wyg³adzi³a koñce p³aszcza i spojrza³a na ch³opaka > nic siê nie sta³o < u¶miechnê³a siê delikatnie > my¶la³am ¿e bêdziesz chcia³ zadaæ kolejne pytanie < koñcem obcasa stuka³a o chodnik i spojrza³a na druga stronê ulicy > |
Kol Mikaelson - 11-12-13 20:51:10 |
<zamkn±³ oczy i przypomnia³ sobie o Katy> Masz werbenê? |
Miranda McGuinness - 11-12-13 20:55:02 |
< zmru¿y³a oczy i spojrza³a na ch³opaka > Mam, ale... < schowa³a d³onie do kieszeni > nie dam ci jej, nie chcê przyczyniæ siê do twojej krzywdy. |
Kol Mikaelson - 11-12-13 20:59:32 |
<westchn±³> to pos³uchaj mnie, bo to nie jest takie ³atwe je¶li masz werbenê, po prostu ci to powiem... zapomnij o mnie, o tym poca³unku, wiem, ¿e to bêdziesz pamiêta³a, ale nie mogê i¶æ z tob±.. Pa <znik³> |
Miranda McGuinness - 11-12-13 21:02:37 |
< wzruszy³a ramionami i nic nie odpowiedzia³a. Gdy ch³opak znik³ dziewczyna zapali³a papierosa. > Niech bêdzie i tak jak chcesz, zapomnê, przecie¿ to takie proste. < Miranda opar³a siê o mur i patrzy³a w gwiazdy. Wola³a nie u¿ywaæ teraz magii, choæ zaklêcie zapomnienia tak bardzo cisnê³o siê jej na usta... > |
Miranda McGuinness - 11-12-13 21:14:25 |
< ruszy³a w stronê domu > |
Juliet Whiteraven - 12-12-13 09:17:37 |
<Spaceruje po ulicach rozgl±daj±c siê na wszystkie strony> |
Miranda McGuinness - 12-12-13 13:28:37 |
< stuka delikatnie obcasami o chodnik. Uczy ma uniesione do nieba, a na ustach ma ironiczny u¶mieszek. Zapala papierosa wypuszcza trzy ob³oczki dymu. Id±c dalej spostrzega jak±¶ dziewczynê. Przystanê³a i chwilowo utkwi³a w niej swoje stalowe oczy. > |
Miranda McGuinness - 12-12-13 13:39:53 |
< wzruszy³a ramionami i ruszy³a powoli dalej. czu³a jak krew gotuje siê w niej. ilo¶æ wiedzy której uda³o jej siê opanowaæ by³a tak podniecaj±ca jak nigdy. za¶mia³a siê. Nie mog³a sie doczekaæ, a¿ j± wykorzysta. G³êboko siê zaci±gnê³a i powooooli wypusci³a dym> |
Kevin Clain - 13-12-13 18:54:02 |
<gdy wyszed³ z baru, powoli spacerowa³ sobie po ulicach miasta i rozgl±da³ siê po ró¿nych domach> |
Lena Duchannes - 13-12-13 19:04:19 |
*Wysz³a z mieszkania i przesz³a na drug± stronê ulicy, gdzie zaparkowa³a samochód. Jednak zrezygnowa³a z przeja¿d¿ki, wcisnê³a d³onie w kieszenie p³aszcza i ruszy³a przed siebie* |
Lena Duchannes - 13-12-13 19:17:14 |
*po jakim¶ czasie zorientowa³a siê, ¿e jest niedaleko lasu. Gdy dosz³a do granicy miasta, wesz³a miêdzy drzewa* |
Kevin Clain - 13-12-13 20:21:45 |
<gdy zrobi³o mu siê zimno, wszed³ do jakiego¶ baru> |
Lena Duchannes - 14-12-13 18:46:52 |
*Wysz³a z baru i poprawi³a na sobie p³aszcz. Zapali³a jednego papierosa i gdy wypali³a go, zgniot³a koñcówkê butem. Prysne³a na siebie perfumami i przeczesa³a palcami w³osy. Wyjê³a z torby telefon i odblokowa³a go. W koñcu napisa³a SMSa i razem z komórk±, wcisnê³a d³onie w kieszenie p³aszcza. * |
Lena Duchannes - 14-12-13 19:08:37 |
*Przystanê³a, gdy pisa³a z Samem. W koñcu ruszy³a siê z miejsca i wesz³a do parku, przy którym przystanê³a.* |
Lena Duchannes - 16-12-13 19:12:37 |
*przez jaki¶ zas chodzi³a po ulicach ze s³uchawkami w uszach* |
Tatia Petrova - 17-12-13 16:13:15 |
*Kiedy wysz³a z domu Kevina sz³a siebie, potykaj±c co chwilê. Nie mia³a pojêcia dok±d idzie* |
Tatia Petrova - 17-12-13 16:17:00 |
*wesz³a do jakiego¶ lokalu* |
Miranda McGuinness - 17-12-13 17:32:07 |
< pojawia siê na ulicy. Zamy¶lonym wzrokiem spogl±da w dal i wyci±ga czerwona paczkê Marlboro. Zapala jednego papierosa i puszcza ob³oczki uformowane z dymu> |
Alexander Kahn - 17-12-13 17:39:26 |
*wychodzi z parku i powoli, z d³oñmi w kieszeniach kieruje siê w nieokre¶lone miejsce. Nagle zamy¶lony wpada na jak±¶ szatynkê* Matko, przepraszam. *unosi lekko rêce i dopiero teraz podnosi g³owê* Wszystko w.. *urywa zatrzymuj±c wzrok na jej twarzy i u¶miecha siê szeroko* No proszê. Spotkali¶my siê szybciej ni¿ s±dzi³em. Nie poturbowa³em ciê zbytnio? |
Miranda McGuinness - 17-12-13 17:48:37 |
< jedyne co poczu³a to uderzenie w swój lewy bark. Papieros wypad³ jej z ust, a ona zakrztusi³a sie dymem > Nic siê nie sta³o, ale nie wybaczê ci straconego papierosa. < u¶miechnê³a siê wrednie i spojrza³a na swojego agresora > Och... Alexander, no proszê proszê. Przypadek? Czy wiadomo¶æ od GG ? < za³o¿y³a rêce na piersi i u¶miechnê³a zawadiacko > |
Alexander Kahn - 17-12-13 17:51:17 |
W³a¶ciwie.. to i to. *kiwa powoli g³ow± i wyci±ga swoj± paczkê papierosów w jej stronê* Mam tylko miêtowe i mam te¿ szczer± nadziejê, ¿e lubisz. *unosi k±cik ust* No wiêc.. Mogê jako¶ zado¶æuczyniæ za swój postêpek i zaprosiæ ciê na t±.. imprezê? Masz ochotê tam ze mn± pój¶æ? *posy³a jej czaruj±ce spojrzenie i u¶miecha siê zawadiacko* |
Miranda McGuinness - 17-12-13 18:01:18 |
< poczêstowa³a siê papierosem i pokiwa³a g³ow± na znak podziêkowania. Zapali³a go si³± w³asnej woli i g³êboko siê zaci±gnê³a > Ca³kiem smaczne, ale jednak mam s³abo¶æ do Marlboro. < u¶miechnê³a siê jednym k±cikiem ust > Dosta³am jeszcze sms od RC, musze byæ niez³a skoro tak siê mn± interesuj± < pu¶ci³a mu oczko i za¶mia³a siê > A co do samej imprezy... Z chêci± bêdê Ci towarzyszy³a. |
Alexander Kahn - 17-12-13 18:04:57 |
Ach, Marlboro. *kiwa powoli g³ow±* Nastêpnym razem bêdê lepiej przygotowany, obiecujê. *uk³ada d³oñ w miejscu gdzie ma serce i unosi k±cik ust* Niez³a.. *mruczy pod nosem i u¶miecha siê k±¶liwie* Co ci napisa³a? Strzelam, ¿e nic przyjemnego. *przewraca oczami i podwija rêkaw jeansowej koszuli nie spuszczaj±c wzroku z oczu dziewczyny* A gdybym ciê zapyta³ o to nie z przymusu, lecz z ochoty. Tez by¶ siê zgodzi³a? *przygryza subtelnie wargê i przechyla g³owê w bok* |
Miranda McGuinness - 17-12-13 18:18:24 |
< za¶mia³a siê sarkastycznie i wyci±gnê³a telefon. Zaczê³a czytaæ sms > Chcia³am zapytaæ czy wiesz jak to jest kochaæ siê w jednym z najwiêkszych ciasteczek w tym mie¶cie, ale przecie¿ ju¿ o tym wiesz. Muszê ciê rozczarowaæ, bo ma ochotê tylko zamoczyæ w tobie swojego pytona i na tym koniec waszej znajomo¶ci. Czekam na przedstawienie, xo < gdy skoñczy³a popatrzy³a na ch³opaka przeci±g³ym wzrokiem > Kochana RC, nie znam jej ale musi byæ przeurocz± kobiet± < przeczesa³a swoje kasztanowe w³osy i delikatnie westchnê³a nie spyszczaj±c oczu z ust ch³opaka > Oczywi¶cie, ze tak. |
Alexander Kahn - 17-12-13 18:21:54 |
*unosi brwi* Wiêc jeste¶ zakochana.. a ja nic o tym nie wiem? *mruga kilka razy udaj±c zawiedzionego* Czekam na gor±ce ploteczki, Mirando. *wypowiada jej imiê tak aksamitnie jak zwykle i przygl±da jej siê z lekkim u¶mieszkiem* Owszem. Chyba nie mia³em okazji poznaæ jej osobi¶cie, ale wygl±da na zadziorn± babkê. *krêci lekko g³ow±* Tak? W takim razie.. Cieszê siê, ¿e mimo wszystko pójdziemy tam razem. *u¶miecha siê powoli* |
Miranda McGuinness - 17-12-13 18:26:43 |
< zaci±gnê³a siê dymem i wypu¶ci³a go w kszta³cie okr±g³ej kuleczki > Alexandrze, plotki sporo kosztuj±, jeszcze powiem co¶ zbyt wiele i < przejecha³a sobie paznokciem po gardle > Przypadkowo stanie mi siê krzywda. < opar³a siê o ¶cianê jakiego¶ budynku i okry³a szczelnie kurtk± > Mam nadzieje, ze wszystko bêdzie udane. Muszê kupic sobie jak±¶ sukienkê aby pasowaæ do jednego z twoich jak mniemam licznych garniturów < u¶miechnê³a siê zadziornie i zbli¿yla do ch³opaka> |
Alexander Kahn - 17-12-13 18:45:03 |
Zbyt wiele? I s±dzisz, ¿e kara mo¿e byæ a¿ tak dotkliwa? *krêci g³ow±* Bêdziemy dobrze razem wygl±daæ. Masz jakie¶ wymagania co do mojego stroju? *u¶miecha siê lekko* Jestem gotów na wszelkie.. propozycje. *unosi k±cik ust i przygl±da jej siê uwa¿nie* |
Miranda McGuinness - 17-12-13 19:22:18 |
Nie mam pojêcia jaka mo¿e byæ kara, rozwa¿am ka¿d± mo¿liwo¶æ < wzruszy³a ramionami i przypomnia³a sobie sms'a od GG > Stawiam na twój gust, aczkolwiek postawi³abym na co¶ w w³oskim stylu ... < w³o¿y³a rêkê do torebki i wyci±gnê³a kawale³k materia³u > wczoraj chyba co¶ zgubi³e¶ < za¶mia³a siê delikatnie i pu¶ci³a mu oczko pokazuj±c jego bokserki > |
Alexander Kahn - 17-12-13 19:29:45 |
W³oski styl? Chyba nie ka¿esz mi ubraæ garniaka w pr±¿ki, co? *krêci g³ow± rozbawiony i unosi brwi na widok swoich bokserek* Zrobi³em to specjalnie.. Nie s±dzi³em, ¿e je we¼miesz, ale.. *unosi k±cik ust* Mo¿esz je zatrzymaæ, nie s± mi potrzebne. *przygryza wargê w u¶miechu* |
Miranda McGuinness - 17-12-13 19:32:58 |
Raczej my¶la³am o nowoczesnej interpretacji ... Ale ostateczny wybór nalezy do ciebie, nie lubiê narzucaæ swojej woli < wyg³adzi³a kurtkê w talii i na piersiach > W takim b±d¼ razie oprawiê je w ramkê i powieszê nad ³ó¿kiem < za¶mia³a siê perli¶cie i spojrza³a zalotnie na ch³opaka > |
Alexander Kahn - 17-12-13 19:37:08 |
Jednego dnia mo¿emy wpa¶æ do mnie i sprawdziæ.. moj± szafê. Jak nie znajdziemy nic odpowiedniego, to pójdziemy na zakupy. *u¶miecha siê powoli* Tak? *¶mieje siê* A czy mi nie nale¿y siê co¶ od ciebie? *przechyla g³owê w bok patrz±c jej przeci±gle w oczy* |
Miranda McGuinness - 17-12-13 19:44:40 |
Och, zanurzyæ siê w szafie pe³nej garniturów... Dawno tego nie robi³am < spojrza³a marzycielsko ku niebu. Poprawi³a w³osy tak aby sp³ywa³y jej na lewe ramiê. Bawi³a siê teraz naszyjnikiem z niebieskim kamieniem w ¶rodku. > Sugerujesz, ze chcesz dostaæ moj± bieliznê < czubkiem jêzyka obliza³a górn± wargê i za¶mia³a siê cicho. > |
Alexander Kahn - 17-12-13 19:52:20 |
Wiêc robi³a¶ to ju¿ wcze¶niej? Brzmi intryguj±co. *¶mieje siê cicho i spogl±da na jej wisiorek, a potem w jej oczy* Dostaæ? *krêci g³ow± u¶miechaj±c siê zadziornie* Nie kochanie. *nachyla siê w jej stronê i wargami prawie dotyka jej ucha szepcz±c* Chcê j± zdobyæ. *unosi k±cik ust k±¶liwie i powoli cofa siê niedaleko* |
Miranda McGuinness - 17-12-13 20:00:29 |
< wzruszy³a ramionami i zastuka³a lekko podeszwami swoich butów. Ponownie poprawi³a kurtkê tak aby ochroniæ cia³o przed ch³odem. Spogl±dne³a na Alexa i u¶miechnê³a siê pod nosem s³ysz±c jego propozycje > Widzê, ¿e ¶mia³o¶æ to idealne okre¶lenie aby zdefiniowaæ Alexandra Kahna. < Podesz³a do niego i wspinaj±c siê na palce odwdziêczy³a mu siê równie ponêtnym szeptem ku ucha > O to trzeba siê postaraæ... |
Alexander Kahn - 17-12-13 20:07:11 |
Nie mogê zaprzeczyæ, panno McGuinness. *cmoka i unosi siê dumnie, po czym parska seksowym i chrapliwym ¶miechem. Po chwili pod±¿a za ni± wzrokiem i k±cik ust drga mu w u¶miechu* W³a¶nie to mia³em zamiar zrobiæ. *patrzy jej przeci±gle w oczy i puszcza oczko, po czym ¶ci±ga swoj± kurtkê i nak³ada na jej ramiona* W pi±tek musisz byæ zdrowa. *posy³a jej znacz±ce spojrzenie* |
Miranda McGuinness - 17-12-13 20:11:55 |
< uk³oni³a siê z gracj± i na³o¿y³a jego kurtkê na ramiona > Dziêkujê bardzo, na wszelki wypadek zaparzê sobie w domu zió³ka. < stanê³a na przeciwko niego i u¶miechnê³a siê promiennie. mia³a nadzieje, ¿e nie zdradza swoim zachowaniem zbytniej sympatii do ch³opaka. > Zaczynam lubiæ ¿ycie w Mystic < schowa³a rêce do kieszeni i ponownie opar³a siê o mur > No oprócz tego, ¿e czujê siê zagro¿ona z powodu pewnego osobnika chc±cego uprowadziæ moj± bieliznê < za¶mia³a siê i przygdyz³a doln± wargê > |
Alexander Kahn - 17-12-13 20:29:33 |
Naprawdê? *rozgl±da siê i unosi lekko brew* Nie widzê w tym mie¶cie nic interesuj±cego oprócz niektórych kobiet. Nudzê siê tutaj, pewnie nied³ugo zmieniê miejsce zamieszkania. *powraca do niej wzrokiem i u¶miecha siê lekko* Tak? Mnie ju¿ j± ukradziono.. Nie wiesz mo¿e co to za osobnik? Chêtnie siê z nim zmierzê. *zaciska lekko wargi, ¿eby siê nie roze¶miaæ.* |
Miranda McGuinness - 17-12-13 20:40:01 |
<podpar³a swoje boki i bojowo spojrza³a prosto w jego oczy > och czy¿bym s³ysza³a odg³osy wyzwania ? < odesz³a parê kroków od Alexa i nachyli³a siê w jego stronê > chyba najpierw nalezy z³apaæ swojego wroga, nie uwa¿asz ? < pokaza³a mu jêzyk i zaczê³a biec. Jej w³osy falowa³y wraz z wiatrem > |
Alexander Kahn - 17-12-13 20:45:45 |
Czy kto¶ wspomina³ co¶ o wyzwaniu? *marszczy lekko brwi i po chwili u¶miecha siê szeroko* To moja broszka, ale wybra³a¶ sobie nieodpowiedniego przeciwnika. *przygryza lekko wargê w u¶miechu i w sekundzie znajduje siê tu¿ przed ni± tak, ¿e wpada prosto na niego. Chwyta jej nadgarstki, ¿eby nie polecia³a w ty³ i ¶mieje siê* Mo¿e wymy¶limy inn± konkurencjê? *unosi brwi i spogl±da jej znacz±co w oczy* Ta wygrana mnie nie satysfakcjonuje, zdoby³em j± zbyt ³atwo. |
Miranda McGuinness - 17-12-13 20:49:36 |
< piorunuje go wzrokiem i odwraca g³owê w taki sposób, ze jej w³osy uderzaj± go lekko po twarzy > Powiedzmy , ¿e grasz nie fer. < odwróci³a siê do niego i zblizy³a twarz tak aby dok³adnie widzieæ jego oczy. Usmiechnê³a siê zawadiacko > Czy teraz chcesz na³o¿yæ na mnie jak±¶ karê za przegranie, tego nierównego pojedynku ? |
Alexander Kahn - 17-12-13 20:57:15 |
A jakiej kary oczekujesz? *chwyta delikatnie jej podbródek i patrzy jej w oczy* Jestem bardzo kreatywny, ale nie wiem czego mam siê spodziewaæ po tobie. Mo¿e bêdziesz chcia³a mnie zamkn±æ w lochach za to, ¿e mam takie niegrzeczne my¶li? *przygl±da jej siê z uwag± i unosi leniwie k±cik ust* Nastêpnym razem postaram siê graæ fair, ale musimy wymy¶liæ odpowiedni± konkurencjê wprost proporcjonaln± do naszych umiejêtno¶ci. Wtedy bêdzie fair. *u¶miecha siê powoli i puszcza jej podbródek opuszczaj±c d³oñ.* |
Miranda McGuinness - 17-12-13 21:06:45 |
Och Alexandrze... Nie wiem czy znajdziemy tak± konkurencje aby¶my byli równi < poruszy³a zabawnie brwiami i westchnê³a > Podobaj± mi twoje my¶li, a co do moich kar... < spojrza³a na niego wyzywaj±co > s± bardziej wyszukane ni¿ lochy... < musnê³a go palcem po nosie i spojrza³a ku niebu > |
Alexander Kahn - 17-12-13 21:25:54 |
Doprawdy? Wiêc jak planujesz mnie ukaraæ? *koniuszkiem jêzyka przesuwa po swojej górnej wardze nie spuszczaj±c z niej wzroku* Ju¿ siê nie mogê doczekaæ. Liczê na twoj± kreatywno¶æ, wiêc.. nie zawied¼ mnie. *unosi zadziornie k±cik ust* |
Miranda McGuinness - 18-12-13 05:31:49 |
< pokrecila glowa i poprawila sobie jego kurtke na ramionach. Gdyby on wiedzial co ona chciaby z nim robic... Wyciagnelankolejnego papierosa i przezucala go w palcach > obiecuje, ze jak bedzie okazja to wykaze sie pomysliwoscia jak tylko sie da <spojrzala mu prosto w oczy i nie spuscila ich przez dluzszy czas> |
Dean Winchester - 18-12-13 07:56:51 |
<parkuje samochód gdzie¶ obok krwê¿nika, wychodzi z Impali i idzie miastem> |
Alexander Kahn - 18-12-13 09:53:46 |
Nie w±tpiê. Szczerze wierzê w twoje mo¿liwo¶ci. *przygryza lekko wargê staraj±c siê nie u¶miechn±æ.* Mo¿e zdradzisz mi chocia¿ jaki¶ szczegó³ z twojej w³asnej inwencji? Umieram z ciekawo¶ci. *patrzy jej przeci±gle w oczy* |
Miranda McGuinness - 18-12-13 13:14:04 |
< zapali³a papierosa i g³êboko siê zaci±gnê³a. u¶miechnê³a siê szatañsko do ch³opaka i wypu¶ci³a dym powy¿ej swojej g³owy > Powiem Ci, ¿e lubiê trochê siê pobawiæ potencjaln± ofiar± < zamacha³a w³osami i wyra¼nie zaznaczy³a jêzykiem obwód ust > a potem powoli przechodziæ do danej kary. ¦rodki mog± byæ jakiekolwiek, wszystko zalezy od biednego przegranego < za¶mia³a siê delikatnie i schowa³a pó³ twarzy w szalik > |
Alexander Kahn - 18-12-13 15:24:00 |
Biednego? Wiesz, zaintrygowa³a¶ mnie tak bardzo, ¿e ju¿ siê nie mogê doczekaæ. Wiêc jak mogê zawiniæ? Co mam przeskrobaæ? *u¶miecha siê szeroko* Mo¿e upijê ciê na imprezie, a twoja wyobra¼nia rozwinie siê razem z jêzykiem i przy okazji dowiem siê o tobie kilka szczegó³ów? *przechyla lekko g³owê w bok patrz±c jej w oczy* Ja te¿ jestem liderem, wiêc w koñcu chyba w czym¶ jeste¶my sobie równi. *unosi zadziornie k±cik ust* |
Dean Winchester - 18-12-13 18:04:44 |
<wchodzi do jednego z barow> |
Miranda McGuinness - 18-12-13 18:32:07 |
< za¶mia³a siê > Alexandrze, inspirujesz mnie do pracy i chyba przesiedzê ca³± noc na wymy¶laniu zmy¶lnej intrygi specjalnie dla ciebie. < spojrza³a na zegarek i g³êboko westchnê³a > Wybaczysz mi, jak ci powiem, ¿e mam umówione spotkanie ? < spojrza³a na niego przepraszaj±cym wzrokiem > |
Alexander Kahn - 18-12-13 18:36:46 |
Bêdê niezmiernie szczê¶liwy, kiedy bêdziesz o mnie my¶leæ. *u¶miecha siê czaruj±co i równie¿ spogl±da na jej zegarek; cmoka* Spotkanie? No.. nie wiem, pomy¶lê o tym. *kiwa powoli g³ow± patrz±c jej z powag± w oczy* |
Miranda McGuinness - 18-12-13 18:42:44 |
< przygryza delikatnie wargê > to nie jest tak, ¿e chcê rezygnowaæ z twojego towarzystwa < zbli¿y³a siê do niego i musne³a ustami jego policzek > Biznes wzywa i nie mogê tego prze³o¿yæ < stanê³a jeszcze na chwilê i patrzy³a prosto w jego oczy. chcia³a siê nacieszyæ jego widokiem najd³u¿ej jak tylko mog³a. odwróci³a siê i na odchodne rzuci³a > Napisz do mnie co do wyborów stroju na imprezê ! < i odesz³a ko³ysaj±c w seksowny sposób biodrami > |
Alexander Kahn - 18-12-13 18:46:56 |
Biznes.. *krêci g³ow± i unosi lekko k±cik ust, kiedy ca³uje go w policzek, ale stara siê byæ niewzruszony* Nie mam twojego numeru, a.. *urywa widz±c jak odchodzi, zwil¿a lekko wargi i spogl±da na jej ty³ek u¶miechaj±c siê pod nosem* Niewa¿ne, jako¶ go zdobêdê. *mruczy do siebie i obserwuje dziewczynê, a¿ znika gdzie¶ w oddali. Wyci±ga papierosa, zapala go i wykonuje telefon do asystentki* Andrea? Tu Kahn. Znajd¼ mi wszystkie informacje na temat... *odchodzi rozmawiaj±c.* |
Dean Winchester - 19-12-13 15:27:19 |
Wczoraj wieczorem: <wróci³ z weso³ego miasteczka, wsiad³ do samochodu i odjecha³> |
Alexander Kahn - 19-12-13 17:38:18 |
*wychodzi z parku i rozgl±da siê po okolicy. Wsuwa d³onie w kieszenie spodni i idzie wolno w nieokre¶lonym kierunku.* |
Avery Saltzman - 19-12-13 17:54:45 |
< Przechadza siê uliczkami Falls z papierosem w d³oni, co chwilê siê zaci±gaj±c.W pewnym momencie siada na krawê¿niku i patrzy w niebo, u¶miechaj±c siê do przechodniów.Jednego z nich atakuje, po czym chowa cia³o do jakiego¶ kontenera.Wraca na swoje poprzednie miejsce. > |
Oliver Twist - 19-12-13 19:25:40 |
*Spaceruje uliczkami z rêkami w kieszeniach kurtki, a¿ zobaczy³ jak±¶ dziewczynê siedz±c± na krawê¿niku. Przystan±³ obok niej.*Lubisz tak siedzieæ sama?*Zapyta³ i u¶miechn±³ siê do niej.* |
Avery Saltzman - 19-12-13 19:27:59 |
< Unosi g³owê do góry, s³ysz±c nieznany jej dotychczas g³os. > Czasami, jednak przewa¿nie preferujê bycie otoczona lud¼mi, najlepiej w barze. < Odpowiedzia³a z s³odkim u¶mieszkiem na ustach. > |
Oliver Twist - 19-12-13 19:41:11 |
*Przykucn±³ obok niej opieraj±c ³okcie na udach.*A w tym momencie?*Spojrza³ na ni± i uniós³ brew.*Bary to bardzo dobra rzecz.*U¶miechn±³ siê szeroko.* |
Avery Saltzman - 19-12-13 19:45:01 |
No có¿, nie obrazi³abym siê, gdyby¶ zaproponowa³ mi pój¶cie do baru. < Przekrzywi³a delikatnie g³owê, rzucaj±c peta na asfalt i zgniataj±c koniuszkiem buta.Obliza³a doln± wargê koniuszkiem jêzyka, patrz±c na Olivera. > A wiêc co robimy, Panie Nieznajomy ? |
Oliver Twist - 19-12-13 19:48:45 |
Mogê Ciê zabraæ do baru, tylko przedtem chcia³bym wiedzieæ jak masz na imiê.*Pu¶ci³ jej oczko.*Ja jestem Oliver. |
Avery Saltzman - 19-12-13 19:53:03 |
Oh, a ju¿ my¶la³am, ¿e pozostanê anonimowa. < Mruknê³a, wstaj±c powoli z krawê¿nika. > Jestem Averia, ale przewa¿nie mówi± mi Avery lub Av.Do koloru, do wyboru. < Pu¶ci³a mu oczko, poprawiaj±c swoj± skórzan± kurtkê. > Mi³o mi Ciê poznaæ, Oliverze.My¶lê, ¿e bêdziemy siê dobrze bawiæ. < Unios³a k±ciki ust do góry w zadziornym u¶miechu. > |
Oliver Twist - 19-12-13 19:59:08 |
Niestety siê nie uda³o.*Podniós³ siê staj±c obok niej.*A wiêc, Avery...*Uniós³ k±cik ust.*Mnie te¿ mi³o Ciê poznaæ i tak, raczej bêdziemy siê dobrze bawiæ.*Spojrza³ jej w oczy i mrugn±³ do niej. Poszli w stronê jakiego¶ baru.* |
Damon Salvatore - 20-12-13 19:01:07 |
*Wyszed³ z Grill-a, rozejrza³ siê po ulicy i uda³ siê w stronê parku* |
Damon Salvatore - 20-12-13 19:28:32 |
*zatrzyma³ siê, zamówi³ taxi i wróci³ do domu* |
Dean Winchester - 20-12-13 21:45:57 |
<idzie miastem z rêkami w kieszeniach> |
Lena Duchannes - 20-12-13 22:14:05 |
*Kiedy wysz³a z imprezy, zapiê³a bia³y p³aszczyk i postukuj±c obcasami chodzi³a sobie uliczkami.* |
Dean Winchester - 20-12-13 23:04:51 |
<po d³ugim spacerze, wraca do motelu> |
Shelby White - 21-12-13 11:13:28 |
<po wyj¶ciu z domu, idzie ulicami z rêkami w kieszeniach p³aszcza> |
Tatia Petrova - 21-12-13 12:03:03 |
*wysz³a na ulicê i zaczê³a i¶æ przed siebie. Rêce wcisnê³a do kieszeni.* |
Tatia Petrova - 21-12-13 12:36:06 |
*w koñcu wesz³a do jakiego¶ baru* |
Shelby White - 21-12-13 15:54:56 |
<po d³uuuugim spacerze, zawraca do domu> |
Lena Duchannes - 21-12-13 18:08:07 |
*poprzedniej nocy wróci³a do domu* |
Dean Winchester - 22-12-13 12:39:54 |
<parkuje samochód, wysiada z Impali i idzie miastem z rêkami w kieszeniach> |
Cassandra Harris - 22-12-13 13:12:10 |
< Chodzi uliczkami Falls, po czym siada na jednej z ³awek i patrzy przed siebie. > |
Dean Winchester - 22-12-13 13:23:26 |
<id±c zauwa¿a Cassie, zatrzymuje siê przed ni±> Hej <u¶miecha siê nieznacznie> |
Cassandra Harris - 22-12-13 13:38:24 |
< Podnosi g³owê do góry, unosz±c k±cik ust do góry. > Cze¶æ, Dean. < Powiedzia³a odrzucaj±c w³osy do ty³u. > Co u ciebie ? |
Dean Winchester - 22-12-13 13:44:19 |
<u³o¿y³ usta w podkówkê> Dobrze. <odpowiedzia³ wymijaj±co> A u ciebie? <uniós³ brwi mierz±c dziewczynê wzrokiem> |
Cassandra Harris - 22-12-13 13:52:18 |
< Zmierzy³a go wzrokiem, zatrzymuj±c chwilê wzrok na opatrunku, na szyi.Jednak postanowi³a nie dr±¿yæ tego tematu i daæ mu spokój. > Wiêkszo¶æ tygodnia spêdzi³am na praktykowaniu magii i uzupe³nianiu dokumentów z szpitala. < Odpowiedzia³a na pytanie zak³adaj±c nogê na nogê. > |
Dean Winchester - 22-12-13 13:55:47 |
Ambitnie <uniós³ k±cik ust mru¿±c oczy> Pracujesz w szpitalu. Jako kto? |
Cassandra Harris - 22-12-13 14:03:01 |
Jestem chirurgiem. < Unios³a k±ciki ust do góry, klepi±c d³oni± miejsce obok. > Bêdziesz tak sta³, czy wolisz usi±¶æ ? |
Dean Winchester - 22-12-13 14:08:38 |
<spojrza³ na miejsce obok, po chwili usiad³ obok niej> Chirurgiem <uniós³ brwi> Nie jeste¶ za m³oda na chirurga? <spojrza³ na ni±> |
Cassandra Harris - 22-12-13 14:15:36 |
< Krêci rozbawiona g³ow±, przymykaj±c oczy. > Wszyscy mi to mówi±. < Powiedzia³a po chwili ciszy. > Tak, jestem za m³oda.Jednak ca³e ¿ycie spêdzi³am w szpitalu, przygl±da³am siê operacjom, a moimi jedynymi lekturami by³y ksi±¿ki lekarskie.Uwielbiam równie¿ s³uchaæ lekarzy, mówili tak m±drze . . . < Pokiwa³a delikatnie g³ow±, na potwierdzenie swoich s³ów. > Po skoñczeniu liceum rodzice wys³ali mnie na egzamin, który normalnie powinno siê zdawaæ po studiach.Z tego co pamiêtam straci³am tylko jeden do maksimum. |
Dean Winchester - 22-12-13 14:17:53 |
Wow <powiedzia³ tylko> A wykorzystujesz tych ca³ych czary-mary do swojej pracy? <zapyta³ po chwili> |
Cassandra Harris - 22-12-13 14:22:37 |
Nie, nie wykorzystujê. < Stwierdzi³a szczerze; patrzy przed siebie. > Je¶li chodzi o pracê, to tam odcinam siê od swojej prawdziwej natury.Chyba, ¿e zawita jaki¶ wampir lub hybryda po woreczki z krwi±. |
Dean Winchester - 22-12-13 14:25:14 |
Dobre podej¶cie <znów siê u¶miechn±³ spogl±daj±c na ni± k±tem oka> |
Cassandra Harris - 22-12-13 14:31:09 |
Staram siê takowe mieæ, jednak czasami jest trudno. < Przygryz³a doln± wargê, odwracaj±c powoli g³owê w jego stronê. > |
Dean Winchester - 22-12-13 14:33:58 |
<kiwn±³ g³ow±, rozgl±dn±³ siê i wsta³ z ³awki> Muszê ju¿ lecieæ <powiedzia³ i odszed³ w kierunku samochodu, wsiad³ do Impali i odjecha³> |
Cassandra Harris - 22-12-13 14:39:53 |
( Nic siê nie sta³o ;) . ) |
Lena Duchannes - 23-12-13 10:05:13 |
*Lena zaparkowa³a samochód przy krawê¿niku. Gdzie¶ kupi³a ma³± choinkê i wpakowa³a j± do baga¿nika. Zamknê³a samochód i ruszy³a spacerem po mie¶cie.* |
Tatia Petrova - 23-12-13 11:46:14 |
*Wróci³a do miasta przygnêbiona. Po narkotykach zawsze by³a przygnêbiona. Przez chwilê spacerowa³a ale nie wytrzyma³a i wyjê³a z torebki prochy. Wci±gnê³a trochê i od razu poczu³a siê lepiej. Teraz chcia³o jej siê ¶miaæ. Z szerokim u¶miechem zaczê³a podskakiwaæ i ¶piewaæ* |
Miranda McGuinness - 23-12-13 12:38:04 |
< Miranda pojawi³a siê na ulicy. Zapali³a papierosa i w¶ciek³a wypu¶ci³a chmurê dymu. No¿em , który zawsze ma przy sobie wyskroba³a na jednej z ³awek napis : nienawidzê RC. > |
Miranda McGuinness - 23-12-13 13:05:42 |
< Miranda krzyknê³a na ca³y g³os i kucne³a przy murze. Jak ta suka ¶mia³a tak namieszaæ. Wszystko siê uk³ada³o... Poczu³a na policzkach pierwsze ³zy, jednak szybko je otar³a. Tak ³±two siê nie podda. Wsta³a z impetem i ruszy³a w stronê osiedla Alexandra. W miescu gdzie siedzia³a pojawi³o siê pêkniêcie. > |
Tatia Petrova - 23-12-13 13:31:41 |
*Piosenkê ¶piewa³a a¿ do zachrypniêcia. Potem zaczê³a chichotaæ. Ludzie przechodz±cy obok niej patrzyli na ni± z mieszanin± wspó³czucia i przera¿enia. Uwa¿ali ¿e jest stukniêta. Nie wiadomo czemu bardzo j± to roz¶mieszy³o. Zaczê³a siê ¶miaæ g³o¶niej* |
Annabelle Chase - 24-12-13 07:47:54 |
*Kiedy wysz³a z domu zaczê³a spacerowaæ po ulicach* |
Cassandra Harris - 24-12-13 07:57:08 |
< Przedwczoraj : Po zakoñczonej rozmowie z bratem chowa komórkê do kieszeni i odchodzi w stronê swojego domu, rozgl±daj±c siê ca³y czas dooko³a. > |
Annabelle Chase - 24-12-13 09:10:51 |
*zawróci³a do domu* |
Tatia Petrova - 25-12-13 18:04:02 |
Kiedy¶ tam: *Po³o¿y³a siê na ³awce i zasnê³a.* |
Annabelle Chase - 26-12-13 17:23:23 |
*Wysz³a z domu i zaczê³a spacerowaæ po ulicach* |
Annabelle Chase - 26-12-13 19:31:36 |
*Wesz³a do jakiego¶ lokalu* |
Faye Marshall - 26-12-13 23:10:22 |
Có¿ nie wiem czy kogo¶ mam < Wzruszy³am ramionami.> Na razie wolê jako¶ dogadaæ siê z moim bratem i zaj±æ siê sob±. < U¶miechnê³am siê lekko, sz³am ulic± z ch³opakiem.> |
Alexander Kahn - 26-12-13 23:14:14 |
Wiêc jeste¶ szczê¶liwa sama, tak? *unosi lekko brwi i wsuwa d³onie w kieszenie* |
Faye Marshall - 26-12-13 23:20:02 |
Nie < Powiedzia³am szczerze.> Nikt nie lubi byæ sam. < Westchnê³am.> Nie masz z kim pogadaæ, do kogo siê przytuliæ. < Prze³knê³am ¶linê.. zanudzam ciê. < Powiedzia³am cicho.> |
Alexander Kahn - 26-12-13 23:31:06 |
*marszczy brwi i spogl±da na ni±* Nie, no co ty. Cieszê siê, ¿e jeste¶ ze mn± szczera. *kiwa powoli g³ow±* Wiêc.. co robi³a¶ w ci±gu ostatnich kilku miesiêcy? D³ugo tu mieszkasz? |
Faye Marshall - 26-12-13 23:34:55 |
Cóz du¿o nie pamiêtam z tego co robi³am, moje ¿ycie nie jest cudowne. < Przegryz³am doln± wargê, westchnê³am cicho.> Trochê ostatnio czêsto my¶lê o wyje¼dzie, a czemu pytasz? < Unios³am brwi.> tez by¶ co¶ o sobie powiedzia³, a nie bêdê ¿y³a w niewiedzy. Jak tam twoje podboje sercowe id±? < Unios³am k±cik ust.> |
Alexander Kahn - 26-12-13 23:41:01 |
Wyje¼dzie? Gdzie? *patrzy na ni± z lekkim niepokojem* Chyba w porz±dku. Niedawno zerwa³em z dziewczyn±, która mnie nienawidzi³a. A by³a pierwsz±, któr± pokocha³em od.. 700 lat. *przygryza lekko wargê* |
Faye Marshall - 26-12-13 23:44:42 |
Gdzie¶ daleko, nic mnie tutaj ju¿ nie trzyma. < Spojrza³am przed siebie, d³onie wcisnê³am mocno do kieszeni spodni.> Przyjecha³am tu tylko z powodu dziecka, a jego ju¿ od dawna nie ma. < Zadr¿a³am z zimna.> Jak mo¿na nienawidziæ takiego przystojniaka? < Zmarszczy³am czo³o.> Ka¿da by ciê chcia³a miec. Czekaj 700 lat... czym ty jeste¶? |
Alexander Kahn - 26-12-13 23:52:38 |
Dziecka.. *kompletnie o nim zapomnia³em.* Ta jedna mnie mia³a. Ale ja mia³em te¿ kilka innych, wiêc chyba w tym sêk. Jestem potworem. Od ¶rodka, zdecydowanie. Mimo tego, ¿e mocno j± kocha³em. Pozwoli³em jej odej¶æ. A tak apropos, to hybryd±.. *lustruje j± wzrokiem* Jak ty. *u¶miecha siê lekko, ¶ci±ga z siebie kurtkê i nak³ada na jej ramiona* |
Faye Marshall - 26-12-13 23:57:35 |
Ka¿dy z nas jest potworem, a tez nie jestem ¶wiêta. < U¶miechne³am siê kiedy na³o¿y³ mi na ramionach swoj± kurtkê.. Dziêkujê ale nie musia³e¶. < Opu¶ci³am wzrok rumieni±c siê lekko.> Je¶li nadal Ciê bardzo kocha to pewnie kiedy¶ wróci o ile pamiêta. < Zmarszczy³am brwi.> Tak jak ja... |
Alexander Kahn - 27-12-13 00:02:26 |
My¶lisz, ¿e potrafi³aby¶ wybaczyæ, je¶li zdradzi³bym ciê.. teoretycznie raz, czy dwa, ale flirtowa³bym z ka¿d± inn± w ka¿dej wolnej chwili? *przygl±da jej siê przez chwilê* Mimo tego, jak bardzo bym ciê kocha³? Tak teoretycznie, oczywi¶cie. *wzrusza ramionami odgrywaj±c swoj± rolê* Nie wróci. *zaciska lekko wargi* Tak jak ty. Zgad³em, prawda? |
Faye Marshall - 27-12-13 00:07:51 |
< Prze³knê³am ¶linê zastanawiaj±c siê nad s³owami ch³opaka.> Có¿ trudno powiedzieæ, zalezy jak bardzo by³aby zakochana. < Przegryz³am doln± wagê dopiero po chwili spojrza³am na jej ch³opaka.> Gdybym by³a na jej miejscu musia³abym to trochê przemy¶leæ mo¿e kiedy¶ bym ci wybaczy³a. < Zachichota³am.> S± te¿ zwi±zki otwarte mo¿esz siê wi±zaæ z kim chcesz i kiedy chcesz ta druga osoba robi to samo. |
Alexander Kahn - 27-12-13 00:10:58 |
Wiêc nie kocha³a mnie wystarczaj±co? *unosi lekko brwi* To chyba skomplikowane.. *zaciska wargi* Wiem, ¿e s±. Ale jestem strasznym zazdro¶nikiem. A mimo to doprowadzam do tego, ¿e moja partnerka jest zazdrosna. *przeciera powieki* To ciê¿kie. |
Faye Marshall - 27-12-13 00:15:26 |
Tego nie powiedzia³am, ¿ycie jest bardzo skomplikowane ale wiesz co... < Stanê³am na przeciwko ch³opaka, ¿eby siê zatrzyma³, obie³am siê rêkoma ¿eby nie by³o mi zimno.> na drodze staje wiele przeszkód i warto je pokonaæ bo bez nich ¿ycie by³o by nudne. < Przymru¿y³am oczy.> Gdyby¶ da³ jej szansê mo¿e zostaliby¶cie przyjació³mi chocia¿ nie wiem nie znam siê. |
Alexander Kahn - 27-12-13 00:27:11 |
Mówisz tak.. a my¶lê, ¿e tak naprawdê zrobi³aby¶ co¶ innego. Nie potrafi³aby¶ wybaczyæ takiemu.. mnie, zdradzaj±cemu. *wzdycha* Mimo mi³o¶ci, tak my¶lê. Teoretycznie. *kiwa powoli g³ow± stoj±c na przeciwko niej* To ona nie da³a mi szansy. Znienawidzi³a mnie, a ja nie chcia³em, ¿eby ¿y³a z takim cierpieniem. Widzia³em jak bardzo mnie kocha³a. *odwraca wzrok* |
Faye Marshall - 27-12-13 00:30:16 |
Szczerze nie wiem co zrobi³abym na jej miejscu bo nie jestem ni±, sama mam w³asne problemy. < Wzruszy³am ramionami.> Dobra nie wtr±cam siê ju¿ mo¿e zmienimy temat do mojego mieszkania jest jeszcze kawa³ek. < Unios³am k±cik ust.> Jak nie chcesz ju¿ ze mn± rozmawiaæ to mo¿esz mnie tu zostawiæ, dotrê sama. |
Alexander Kahn - 27-12-13 00:48:09 |
Nie, no co ty. *krêci g³ow±* Odprowadzê ciê. Z chêci±. *u¶miecha siê lekko i powoli ruszaj± dalej* Wiêc jak wygl±da twoje wymarzone ¿ycie za.. 10 lat? *unosi brwi i spogl±da na ni±* |
Faye Marshall - 27-12-13 01:06:11 |
10 lat to kupa czasu Alexandrze nie mam zadnych marzeñ wiêc pewnie bêdê siê b³±kaæ po ¶wiecie < Otuli³am siê jeszcze mocniej > A jak ty my¶lisz jak twoje ¿ycie bêdzie wygl±daæ za 10 lat? < Spyta³am unosz±c brwi> |
Alexander Kahn - 27-12-13 01:14:38 |
Nie wiem. pewnie bêdê sam jak palec zaraz po tym, jak wykorzystam wszystkie panie w mie¶cie. *krzywi siê lekko i wsuwa d³onie do kieszeni spodni* I bêdê poch³oniêty prac±. |
Faye Marshall - 27-12-13 01:20:54 |
Hmmm ni¼le no có¿ jak widaæ oboje bêdziemy wiesznie sami. < Obliza³am usta patrz±c na budynki które mijali > wiesz co jednak nie musisz mnie odprowadzaæ chyba wolê na razie zaszyæ siê w jakim¶ barze < Wzruszy³am ramionami po czym stanê³am obok jakiego¶ budynku.> Mi³o ciê by³o poznac. |
Alexander Kahn - 27-12-13 01:25:37 |
*patrzy jej przeci±gle w oczy i kiwa lekko g³ow±* Ciebie równie¿. ¯yczê ci.. aby¶ nigdy nie zakocha³a siê kim¶ takim jak ja. *u¶miecha siê s³abo* |
Faye Marshall - 27-12-13 01:29:16 |
Wiesz co nie zakocham sie ju¿ nigdy w nikim bo koñczê z tym ¿yciem < Pu¶ci³am do niego oczko po czym zniknê³am > |
Alexander Kahn - 27-12-13 01:31:53 |
(co to by³o? :O) |
Dean Winchester - 27-12-13 16:35:29 |
<parkuje samochód gdzie¶ przy krawê¿niku, wysiada z niego wrzucaj±c kluczyki do kieszeni; idzie miastem z d³oñmi w kieszeniach> |
Dean Winchester - 27-12-13 17:56:49 |
<wchodzi do najbli¿szego baru> |
Catelynn Morris - 27-12-13 20:06:46 |
>M³oda brunetka powolnym krokiem przechadza³a siê miêdzy ulicami Mystic Folls. Jej wzrok ilustrowa³ ka¿dy budynek, zapamiêtuj±c ka¿dy szczegó³. Czuj±c na policzkach drobne krople ch³odnego deszczu, zaci±gnê³a mocniej skórzan± kurtkê na piersiach. Drug± d³oni± zgarnê³a w³osy na bok. Od samego przyjazdu czu³a niepokój. Pierwszy raz mia³a pretensja do ojca, i¿ wybra³ akurat to miejsce. Jak by w powietrzu wyczuwa³a unosz±cy siê zapach ¶mierci oraz niepokoju. Jednak Catelynn, wola³a zganiæ to na zmêczenie. "Pewnie tylko Ci siê wydaje. Robi siê z ciebie osiemdziesiêcioletnia maruda. " Powtarza³a sobie w my¶lach, przechodz±c przez pasu. < |
Dean Winchester - 27-12-13 21:21:04 |
<wychodzi z baru i wsiada do samochodu wzdychaj±c ciê¿ko; w³±czy³ sobie album Led Zappelin i zamkn±³ oczy ws³uchuj±c siê w muzykê> |
Catelynn Morris - 27-12-13 23:11:13 |
< Z ka¿dym krokiem deszcz pada³ coraz mocniej. Cate okry³a g³owê cienk± kurtk±, jednak to nie wiele co pomog³o. Mokre w³osy sklei³y siê, a ubranie klei³o siê do cia³a. Uwa¿nie rozgl±daj±c siê po okolicy, dziewczyna dostrzeg³a drobny daszek przed jednym ze sklepów. Nie zwracaj±c uwagi na czerwone ¶wiat³o na skrzy¿owaniu, przebieg³a przez pas. Po chwili uda³o jej siê dotrzeæ do kawa³ka suchej ziemi. > |
Megan Archer - 27-12-13 23:31:53 |
*Przez jaki¶ czas po opuszczeniu nawiedzonej rudery Meg teleportowa³a siê po ró¿nych miejscach w okolicy. W koñcu znudzona zatrzyma³a siê na chodniku i rozejrza³a siê dooko³a. By³a pod grillem. Westchnê³a i opar³a siê o ¶cianê. Skrzy¿owa³a rêce na piersi i spojrza³a w niebo. Nawet nie zdawa³a sobie sprawy ¿e by³a pe³nia.* Kolejna okazja ucieka.. *szepnê³a cicho i spu¶ci³a wzrok na buty. Po chwili osunê³a siê po ¶cianie i usiad³a na chodniku oparta plecami o ch³odny mur.* |
Dean Winchester - 27-12-13 23:33:55 |
<Pisa³ jeszcze przez chwilê smsy, z ledwo¶ci± je odczytuj±c przez rozmazany obraz. Opar³ g³owê o kierownicê analizuj±c dzisiejszy wieczór i wyda³ z siebie krótki, ¿a³osny jêk. Po chwili doprowadzi³ siê do porz±dku, wyj±³ p³ytê LZ i zmieni³ j± na t± zespo³u Blue Oyster. Opar³ siê wygodnie na siedzeniu i wy³o¿y³ nogi na kierownicê ¶piewaj±c pod nosem refren piosenki i "graj±c na niewidzialnej gitarze"> Fire of unknow origin, took my baby away... |
Bram Evans - 27-12-13 23:35:37 |
*Wyszed³ z baru i spojrza³ na dziewczynê. Kucn±³ ko³o niej* Wszystko okej ? Czemu tu siedzisz ? |
Catelynn Morris - 27-12-13 23:39:48 |
*Cate z wahaniem chcia³a podej¶æ do dziewczyny i spytaæ, czy wszystko w porz±dku. Jednak za nim siê namy¶li³a, zrobi³ to nieznany ch³opach. Obserwowa³a t± dwójkê za ulicy, za nieciekawiona rozwojem akcji. * |
Megan Archer - 27-12-13 23:42:04 |
*Na pocz±tku, gdy us³ysza³a g³os, zignorowa³a go nie zdaj±c sobie sprawy z tego, ¿e kto¶ zwraca³ siê do niej. Jednak po chwili unios³a g³owê i spojrza³a na nieznajomego zaciekawiona. Rozejrza³a siê, ale nikogo innego nie by³o w pobli¿u. Wzruszy³a ramionami.* Nie wiem czy jest okej. Dzisiaj ucieka mi kolejna okazja powrotu do.. dawnego ¿ycia, ¿e tak powiem... *lekko podpar³a siê d³oñmi i powoli wsta³a, wci±¿ przypatruj±c siê ch³opakowi* |
Bram Evans - 27-12-13 23:45:44 |
W jakim sensie ? * spyta³ i powoli wsta³. Przyjrza³ siê jej uwa¿niej* |
Megan Archer - 27-12-13 23:50:21 |
*przymknê³a oczy i wziê³a g³êbszy oddech. On j± widzia³. By³y wiêc dwie opcje. Albo sam by³ martwy i po prostu o tym jeszcze nie wiedzia³, albo by³ medium. Meg w duchu b³aga³a wszech¶wiat, by ch³opak by³ medium. Unios³a powieki.* Wróciæ do ¿ywych. *odpowiedzia³a cicho* |
Catelynn Morris - 27-12-13 23:53:44 |
( Przepraszam, dopiero to wszystko ogarniam :) ) |
Bram Evans - 27-12-13 23:54:03 |
Wiêc... wiêc jeste¶ martwa ? *spyta³ zmieszany. Wci±gn±³ du¿o powietrza i zacz±³ stukaæ nog± w ziemiê* Widzê Ciê dziêki moim mocom ? |
Megan Archer - 27-12-13 23:57:01 |
Tak, jestem martwa od kilku tygodni. *kiwnê³a g³ow±.* Najprawdopodobniej dlatego. *zacisnê³a usta. Czy mia³a zaufaæ nieznajomemu medium? Jak na razie to by³o jedyne wyj¶cie.* Móg³by¶ mo¿e.. pomóc mi? |
Bram Evans - 28-12-13 00:00:55 |
Jak? *spyta³ trochê nerwowo. ¯eby siê uspokoiæ wyci±gn±³ papierosa i szybko go zapali³. Mocno siê zaci±gn±³ i przez zaci¶niête zêby wypu¶ci³ dym. Ju¿ czu³ siê lepiej* |
Megan Archer - 28-12-13 00:05:22 |
Têskniê za tym. *powiedzia³a z lekkim u¶miechem, wskazuj±c na papierosa.* Wiem, ze proszê o du¿o.. Ale chyba wiesz na czym zale¿y martwej osobie... ¯eby wróciæ do ¿ywych. |
Bram Evans - 28-12-13 00:12:48 |
*Spojrza³ jej w oczy* Mogê spróbowaæ *powiedzia³ po chwili* Ale nic nie obiecuje. To trudne zaklêcie *spojrza³ na niebo* Pe³nia mo¿e nam pomóc... *szybko dopali³ papierosa i wyrzuci³ go, przydeptuj±c go butem* Gotowa ? *spyta³ patrz±c jej w oczy* |
Megan Archer - 28-12-13 00:14:33 |
*Kiwnê³a g³ow±* Sama kiedy¶ wskrzesza³am kogo¶, wiêc wiem o co chodzi. *prze³knê³a ¶linê* Raczej tak. To gdzie? Las? Czy twój przydomowy ogródek? |
Bram Evans - 28-12-13 00:18:28 |
Dom odpada *powiedzia³ pewnie* Chodzmy do lasu *zdecydowa³ i szybko udali siê w tamt± stronê* |
Miranda McGuinness - 28-12-13 08:34:14 |
< Miranda pojawi³a siê na ulicy i wyci±gne³a czerwonego Marlboro. Zapali³a go i g³êboko siê zaci±gnê³a. Zaczê³a kr±¿yæ po ulicach zagl±daj±c co jaki¶ czas to do banku, to na pocztê itp. > |
Jem Carstairs - 28-12-13 09:42:23 |
<Kiedy Jem wyszed³ z mieszkania zacz±³ spacerowaæ po ulicach. Co jaki¶ czas wchodzi³ do jakich¶ sklepów.> |
Lena Duchannes - 28-12-13 10:13:42 |
*Lena wysz³a z domu i ruszy³a chodnikiem. Wyjê³a z torebki telefon i s³uchawki, pod³±czy³a je. Sz³a wpatrona w swoje d³onie, próbuj±c rozpl±taæ kabelki. Nawet nie zauwa¿y³a zbli¿aj±cej siê postaci, na któr± po chwili wpad³a. Szybko unios³a g³owê i spojrza³a na ch³opaka.* Oh, przepraszam.. *powiedzia³a i u¶miechnê³a siê lekko. * |
Jem Carstairs - 28-12-13 10:17:11 |
<Spojrza³ na dziewczynê i odgarn±³ w³osy z czo³a.> Nie szkodzi. <u¶miechn±³ siê> Jestem James. Ale mów mi Jem. |
Lena Duchannes - 28-12-13 10:20:52 |
Lena. *przedstawi³a siê. rzuci³a okiem na s³uchawki, które trzyma³a w d³oni. Wrzuci³a je do torby, przypominaj±c sobie, ze ostatnia taka sytuacja, zamieni³a siê w rozmowê. Przyjrza³a siê ch³opakowi. Mia³ ciekawy kolor oczu - srebrny?* |
Jem Carstairs - 28-12-13 10:24:56 |
<Przyjrza³ jej siê> D³ugo tu mieszkasz? <u¶miechn±³ siê> |
Lena Duchannes - 28-12-13 10:27:19 |
Zale¿y ile uwa¿asz za d³ugo. *wzruszy³a ramionami* Teraz mija jaki¶ miesi±c, ale i tak, w najlepszym przypadku, pozna³am tu dopiero jakie¶ piêæ osób. |
Jem Carstairs - 28-12-13 10:29:24 |
To ma³o <stwierdzi³ i przechyli³ lekko g³owê> |
Dean Winchester - 28-12-13 10:36:29 |
<zasn±³ w samochodzie nad ranem> |
Lena Duchannes - 28-12-13 10:38:06 |
Miesiac tutaj, to dla mnie nic, skoro ca³e ¿ycie spêdzi³am w jednym miejscu. *kiwnê³a g³ow±.* A je¶li chodzi o w±skei grono znajomych, to dlatego, ¿e nie jestem zbyt towarzyska. *u¶miechne³a siê lekko* |
Miranda McGuinness - 28-12-13 10:40:19 |
< Miranda wysz³a na ulicê i opar³a siê o mur. Z³apa³a siê za taliê i zamy¶lona patrzy³a ku niebu > |
Jem Carstairs - 28-12-13 10:40:40 |
Ja mieszka³em dopiero w dwóch miastach <u¶miechn±³ siê.> To jest trzecie. <doda³ i przechyli³ g³owê. Zmarszczy³ lekko brwi> Te¿ raczej nie nale¿ê do towarzyskich osób. |
Lena Duchannes - 28-12-13 10:44:03 |
To w takim razie co Ciê tu sprowadzi³o? *zapyta³a chowaj±c d³onie do kieszeni p³aszczyka.* To jest przecie¿ zwyk³a ma³a mie¶cina w ¶rodku stanu. *Nie wyró¿nia siê niczym poza wilko³akami. Na poznawanie tutejszych atrakcji zapraszamy w pe³nie do lasu. doda³a ironicznie w my¶lach, wci±¿ jednak u¶miechaj±c siê delikatnie* |
Megan Archer - 28-12-13 10:50:07 |
*Przez jaki¶ czas chodzi³a uliczkami szukajac jakiego¶ sklepiku, gdzie kupi³aby telefon. W koñcu dopad³a jai¶ ma³y dotykowy telefon i now± kartê SIM i id±c do Grilla wpisywa³a z pamiêci numery telefonów* |
Dean Winchester - 28-12-13 10:52:09 |
<Idzie miastem z rêkami w kieszeniach w kierunku Bree's. Gdy dochodzi do Mirandy u¶miecha siê k±tem ust> Hej, co tam? <przywita³ siê> |
Jem Carstairs - 28-12-13 10:52:40 |
W³a¶nie to ¿e to ma³a mie¶cina <u¶miechn±³ siê ³agodnie> Mam do¶æ wielkich miast. <doda³> |
Miranda McGuinness - 28-12-13 10:59:21 |
< znajomy g³os wyrywa Mirandê z zamy¶lenia. Odwraca g³owê > Och Dean, nie spodziewa³am siê ciebie tak szybko < U¶miechne³a siê promiennie i spojrza³a na ch³opaka > jest ca³kiem nie¼le. dziwnie ale dobrze < odgarne³a w³osy na lewe ramiê > a u ciebie? umieram z ciekawosci. |
Dean Winchester - 28-12-13 11:03:21 |
U mnie? Tak jak zawsze <odpowiedzia³ wymijaj±co i na krótk± chwilê u³o¿y³ usta w podkówkê> Jak by³a w Kalifornii? <zapyta³ zmieniaj±c temat> |
Miranda McGuinness - 28-12-13 11:06:26 |
< pokrêci³a g³ow± i u¶miechne³a siê tajemniczo > Opowiem je¶li pójdziemy gdzie¶ indziej. < potar³a d³oni± o d³oñ i spojrza³a prosto w oczy ch³opaka. Znów tajemniczy, zamkniêty, niedostêpny> |
Dean Winchester - 28-12-13 11:09:56 |
Okey, wiêc gdzie chcesz i¶æ? Wszêdzie oprócz Grill'a <skrzywi³ siê nieznacznie przypominaj±c sobie wczorajszy wieczór> |
Lena Duchannes - 28-12-13 11:10:01 |
Czasem ¿ycie w wielkich miastach bywa mêcz±ce.. A czasem nawet ma³e miasta zmuszaj± do przeprowadzek. Wspomnienia i takie tam.. |
Miranda McGuinness - 28-12-13 11:12:59 |
< zbli¿y³a siê do niego i za³o¿y³a rêce na piersi > Jed¼my gdzie¶ poza miasto i pos³uchajmy dobrej muzyki w dobrym aucie < pu¶ci³a mu oczko > |
Dean Winchester - 28-12-13 11:18:37 |
Nareszcie kto¶ z dobrym gustem <u¶miechn±³ siê szeroko, jednak po chwili westchn±³> Samochód zostawi³em pod domem, daj mi chwilê, mieszkam niedaleko <wskaza³ kciukiem za siebie, w kierunku swojego domu> |
Miranda McGuinness - 28-12-13 11:23:09 |
< u¶miechnê³a siê pod nosem i opar³a ponownie na murze > Poczekam. Byleby¶ nie kaza³ na siebie d³ugo czekaæ < wyje³a z kieszeni katany czerwone Marlboro i zapali³a > |
Jem Carstairs - 28-12-13 11:24:35 |
Tak. Niekiedy tak <u¶miechn±³ siê> |
Dean Winchester - 28-12-13 11:29:01 |
<kiwn±³ g³ow± i szybkim krokiem odszed³ w kierunku swojego domu> |
Lena Duchannes - 28-12-13 11:30:34 |
*Przechyli³a delikatnie g³owê* Chcesz mo¿e gdzie¶ siê przej¶æ? |
Miranda McGuinness - 28-12-13 11:30:51 |
< zaci±ga³a siê i wypuszcza³a dym raz za razem > |
Jem Carstairs - 28-12-13 11:34:17 |
Jasne <pos³a³ jej u¶miech.> Prowad¼. Nie znam jeszcze miasta. |
Lena Duchannes - 28-12-13 11:35:51 |
*Zastanowi³a siê chwilê* Co powiesz na park? Jest ca³kiem ³adny.. *zapyta³±* |
Dean Winchester - 28-12-13 11:37:40 |
<Jedzie Impal±, a¿ zauwa¿a Mirandê, zatrzymuje samochód nie wy³±czaj±c silnika; otwiera szybê z nik³ym u¶miechem na twarzy> Poznaj moje maleñstwo <u¶miechn±³ siê k±tem ust do M.> |
Megan Archer - 28-12-13 11:39:42 |
*Wysz³a ze Starbucksa i popijaj±c kawê spacerowa³a uliczkami* |
Miranda McGuinness - 28-12-13 11:40:55 |
< Miranda u¶miecha sie szeroko i zgrabnie wsiada do samochodu. Rozgl±da siê i mówi z podziwem > Przepiêkna... zadbana, z klas± i charakterem < spojrza³a na ch³opaka i pog³adzi³a deskê rozdzielcz± samochodu > Nie w±tpiê w to, ¿e jeste¶ ¶wietnym kierowc±. Jed¼my gdzie¶, chcê zobaczyæ na co staæ t± piêkn± maszynê. |
Jem Carstairs - 28-12-13 11:42:27 |
Okej <u¶miechn±³ siê> |
Lena Duchannes - 28-12-13 11:43:50 |
*U¶miechnê³a siê i ruszyli w stronê parku* |
Dean Winchester - 28-12-13 11:46:22 |
Okey, ale najpierw... <siêgn±³ rêk± przed Mirandê i otworzy³ schowek w którym trzyma³ wszystkie p³yty, a tak¿e pude³ko z podrobienymi legitymacjami; wyci±gn±³ parê albumów> Led Zappelin, AC/DC, Metallica, Blue Oyster, Bon Jovi...? <czyta³ po kolei nazwy zespo³ów i podniós³ pytaj±cy wzrok na dziewczynê> |
Miranda McGuinness - 28-12-13 11:48:29 |
< Mirandzie za¶mieci³y siê oczy na widok p³yt > poproszê Zeppelinów < pokaza³a palcem, dotykaj±c przypadkiem d³oni Deana > masz pomys³ gdzie pojedziemy ? Czy bêdziemy jechaæ gdziekolwiek i delektowaæ siê muzyk± oraz pêdem ? < spojrza³a na niego tajemniczo i opar³a g³owê o zag³ówek > |
Megan Archer - 28-12-13 11:50:07 |
*Po jakim¶ czasie spacerowania, Meg dostrzeg³a znajome auto po drugiej stronie ulicy. Odruchowo unios³a d³oñ do miejsca, gdzie jaki¶ czas temu tkwi³ ko³ek. szybko opu¶ci³a rêkê. Przystanê³a jednak, maj±c naziejê, ¿e ³owca, który tam siedzia³ zobaczy, ¿e ona wróci³a zza grobu.* |
Dean Winchester - 28-12-13 11:58:28 |
<W³±czy³ p³ytê i zacz±³ stukaæ palcami po kierownicy w rytm piosenki, w koñcu ruszy³ samochodem wyje¿d¿aj±c na prost±; gdy przez szybê zobaczy³ Megan ¶ci±gn±³ brwi; To tylko zwidy naprostowa³ siê, pokrêci³ g³ow± skupiaj±c spojrzenie na drodze> |
Megan Archer - 28-12-13 12:01:23 |
*Kiedy samochód j± min± u¶miechnê³a siê i uszy³a dalej spacerkiem* |
Dean Winchester - 28-12-13 14:21:38 |
<wraca do miasta, razem z Mirand±> Wysadziæ ciê pod domem? <spogl±da na ni± pytaj±co> |
Megan Archer - 28-12-13 14:22:30 |
*po jakim¶ czasie, gdy dotar³a na obrze¿a miasta zawróci³a i skierowa³a siê z powrotem do centrum* |
Miranda McGuinness - 28-12-13 14:25:08 |
< spogl±da na ch³opaka i macha przecz±co g³ow± > nie trzeba, chcê jeszcze za³atwiæ parê spraw na mie¶cie < Usmiechnê³a siê do niego i zmierzwila d³oni± jego w³osy > Dziêkujê za wycieczkê |
Dean Winchester - 28-12-13 14:28:18 |
<wzniós³ oczy ku górze czuj±c jak mierzwi mu w³osy, jednak po chwili skierow±³ spojrzenie na jej twarz> To ja dziêkujê za zar±biste towarzystwo i to...co¶ <¶ci±gn±³ brwi wyci±gaj±c z kieszeni prezent od Mirandy> |
Miranda McGuinness - 28-12-13 14:30:53 |
< u¶miechnê³a siê promiennie i wysz³a z samochodu > do zobaczenia Dean ! < pomacha³a mu i skocznym krokiem ruszy³a w stronê miej¶cowej poczty > |
Dean Winchester - 28-12-13 14:37:20 |
<pokrêci³ rozbawiony g³ow± ¶ledz±c j± wzrokiem, a gdy zniknê³a z zasiêgu jego wzroku, odjecha³> |
Dean Winchester - 30-12-13 11:00:37 |
<parkuje samochód obok krawê¿nika, wy³±cza muzykê i wychodzi z Impali; gdy upewnia siê, ¿e nie ma nikogo w pobli¿u, otwiera baga¿nik, a nastêpnie klapê od czego¶ w rodzaju"skrytki", w której znajduj± siê wszelkiego rodzaju amulety, a tak¿e broñ; wyci±ga pistolet na³adowany drewnianymi kulami i parê ko³ków, a tak¿e chowa do kieszeni trochê suszonej werbeny i tojadu, nie zapominaj±c o amulecie od Mirandy; zamyka samochód, wrzuca kluczyki do kieszeni i idzie miastem> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 11:11:23 |
<wychodzi z baru i rozgl±da siê. Wpycha rêce w kieszenie p³aszczyka, po czym idzie bez celu ulicami miasteczka, rozmy¶laj±c> |
Dean Winchester - 30-12-13 11:49:55 |
<zauwa¿a przed sob± znajom± dziewczynê, przy¶piesza kroku tym samym doganiaj±c j±> Hej <u¶miecha siê do niej k±tem ust> Jak tam? |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 11:55:54 |
O, cze¶æ <u¶miecha siê, patrz±c na ch³opaka> Dean, prawda? <pyta, marszcz±c lekko brwi, a po chwili wzrusza lekko ramionami> U mnie w porz±dku, a u ciebie? |
Dean Winchester - 30-12-13 11:59:32 |
<Zaje-kurna-bi¶cie> U mnie te¿ dobrze <kiwn±³ g³ow± na potwierdzenie swoich s³ów> Jak ci siê podoba w mie¶cie, A...Ann, racja? <uniós³ brew u¶miechaj±c siê niepewnie> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 12:07:02 |
Ana <poprawi³a go i popatrzy³a siê przed siebie> Jest w porz±dku. Wyj±tkowo spokojne <wzruszy³a lekko ramionami i unios³a k±ciki ust. Popatrzy³a siê na ch³opaka> Dobrze? Co¶ mówisz to bez przekonania <pokrêci³a lekko g³ow±> Co¶ siê sta³o? <spyta³a niepewnie po d³u¿szej chwili, nie do koñca wiedz±c, czy powinna siê narzucaæ> |
Dean Winchester - 30-12-13 12:16:18 |
Ana <powtórzy³> Wybacz, nie mam pomiêci do imion. <spojrza³ na ni±> Spokojnie? Musisz du¿o czasu przesiadywaæ w domu <powiedzia³ pod nosem, a s³ysz±c jej pytanie, przeniós³ wzrok przed siebie> Nie. Wszystko jest tak, jak powinno byæ <odpowiedzia³ wk³adaj±c d³onie do kieszeni> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 12:26:22 |
Skoro tak mówisz <wzruszy³a lekko ramionami i odwróci³a wzrok> Co to mia³o znaczyæ, ¿e siedzê du¿o czasu w domu? <spyta³a, unosz±c lekko brwi> |
Dean Winchester - 30-12-13 12:32:24 |
<westchn±³, w g³owie podejmuj±c szybk± decyzjê> Mo¿esz mi nie wierzyæ, ale to miasto nie nale¿y do najspokojniejszych <obróci³ g³owê w jej stronê spogl±daj±c jej w oczy> Wampiry, wilko³aki - to wszystko prawda. A tu jest ich cholernie du¿o. |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 12:37:57 |
<popatrzy³a siê na niego, ale po chwili za¶mia³a siê nerwowo> Masz racjê, nie wierzê ci <pokrêci³a g³ow± i odwróci³a wzrok> A nawet je¶li, to czemu jeszcze ¿adnego nie spotka³am? Skoro jest ich tak du¿o to chyba nie maj± powodów siê ukrywaæ <wzruszy³a lekko ramionami> |
Dean Winchester - 30-12-13 12:44:04 |
A co, chcia³aby¶, ¿eby jaka¶ pijawka siê na ciebie rzuci³a? <zapyta³ z wyrzutem> To, ¿e ich nie widzisz wcale nie oznacza, ¿e ich nie ma. Ja spotka³em tu ju¿ w cholerê wampirów, trzeba umieæ patrzeæ i obserwowaæ <pokrêci³ lekko g³ow±> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 12:51:26 |
A jak ty siê dowiedzia³e¶ o tych... wampirach <spyta³a cicho. Wampiry i wilko³aki. Matko, jak to banalnie brzmia³o> Chyba nie jeste¶ jednym z nich, co? <za¶mia³a siê cicho bez krzty weso³o¶ci i spojrza³a na niego k±tem oka> |
Dean Winchester - 30-12-13 12:58:47 |
Ja? Jednym z nich? W ¿yciu! <powiedzia³, jakby to by³o oczywiste> Ja je...zwalczam <powiedzia³, po czym odpowiedzia³ na pytanie> Nadnaturalni bezczelnie wtargnêli do mojego ¿ycia, jeszcze zanim skoñczy³em 4 lata <odpowiedzia³ mru¿±c oczy> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 13:07:19 |
Zabijasz je? <to by³o bardziej stwierdzenie faktu ni¿ pytanie> Sam chcia³e¶ zostaæ kim¶ w rodzaju... £owcy? <zmarszczy³a brwi i popatrzy³a siê mu w oczy> |
Dean Winchester - 30-12-13 13:12:50 |
Nie <odpowiedzia³> Ale takie jest ¿ycie, ojciec tego ode mnie oczekiwa³. Nie mia³em wyboru <na krótk± chwilê zacisn±³ usta w cienk± liniê> Istniej± te¿ wied¼my, ale one... zazwyczaj s± niegro¼ne. Zazwyczaj. <powiedzia³ zmieniaj±c temat> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 13:16:04 |
Wied¼my? <spyta³a, marszcz±c lekko brwi. Prze³knê³a cicho ¶linê> A co one na przyk³ad potrafi±? <przygryz³a wargê, zastanawiaj±c siê nad czym¶ intensywnie> |
Dean Winchester - 30-12-13 13:21:16 |
Maj± mnóstwo ró¿nych zdolno¶ci. Ale g³ównie kontroluj± ¿ywio³y, czasem czytaj± w my¶lach. <skrzywi³ siê nieznacznie> Nie znoszê tych, które czytaj± w my¶lach <wtr±ci³ i kontynuowa³ wymienianie> S± te¿ takie, które kontroluj± umys³y innych ludzi, niektóre maj± zdolno¶æ telekinezy, s± te¿ takie, które przewiduj± przysz³o¶æ... A tak ogólnie, wied¼my czaruj± <podsumowa³ i spojrza³ na ni± k±tem oka> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 13:29:10 |
Czaruj±... nie wpad³abym na to <wywróci³a oczami i pokrêci³a g³ow± rozbawiona> Znasz jakie¶ czarownice w tym mie¶cie? |
Dean Winchester - 30-12-13 13:34:57 |
<kiwn±³ potwierdzaj±co g³ow±> Dwie. Ale one s± z tych "dobrych" czarownic...Przynajmniej jedna <u³o¿y³ usta w podkówkê> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 13:37:33 |
<kiwnê³a g³ow±> No dobrze, czyli wilko³aki, wampiry i czarownice. To wszystko, czy jest co¶ jeszcze? <unios³a brew i przygryz³a lekko wargê> Duchy? Demony? Zombie? |
Dean Winchester - 30-12-13 13:45:30 |
<uniós³ k±cik ust> W ca³ym swoim ¿yciu spotka³em jedynie wilko³aki, wampiry, czarownice, hybrydy i mo¿e parê duchów. Wiêc, chyba nie jest tak ¼le <wzruszy³ lekko ramionami> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 13:57:20 |
To dobrze, ¿e nie ma zombie, one s± przera¿aj±ce <za¶mia³a siê melodyjnie. Po chwili jednak u¶miech zszed³ jej z twarzy. Prze³knê³a ¶linê i przystanê³a, patrz±c siê na ch³opaka> A... s± mo¿e jakie¶ sposoby, ¿eby siê przed nimi broniæ? <spyta³a, marszcz±c brwi> |
Dean Winchester - 30-12-13 14:06:36 |
Jest kilka <powiedzia³ i wyj±³ z kieszeni dwa woreczki: jeden z werben±, drugi z tojadem> To <poda³ jej pierwszy woreczek> To jest werbena. Zrób z niej napar i pij codziennie, wtedy wampiry nie bêd± ciê mog³y zahipnotyzowaæ. <uniós³ drugi woreczek> To jest tojad, ale to ci siê raczej nie przyda. Wilko³aki siê tob± nie karmi±, nie hipnotyzuj± ciê, wiêc... <u³o¿y³ usta w podkówkê i schowa³ tojad z powrotem do kieszeni> Wampiry zabija ko³ek w serce, ewentualnie dekapitacja. Te sukinsyny nosz± te¿ pier¶cieñ chroni±c przed s³oñcem. Promienie s³oneczne zabijaj± pijawki. |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 14:14:33 |
<wyci±gnê³a z woreczka ga³±zkê werbeny i przyjrza³a siê jej> A wiêc herbatka zio³owa <u¶miechnê³a siê k±tem ust i schowa³a j± z powrotem> To tak rozpoznajesz wampiry? Przez werbenê? |
Dean Winchester - 30-12-13 14:23:52 |
Mo¿na tak powiedzieæ. Mam sygnet z werben± i tojadem <naprostowa³> Jak teraz siê czujesz? Po poznaniu prawdy...Czy wci±¿ uwa¿asz, ¿e to brednie? <uniós³ brew> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 14:37:34 |
Szczerze, to jeszcze do koñca nie wiem, czy ci wierzê. To wszystko wydaje siê... po prostu niemo¿liwe <pokrêci³a lekko g³ow±> Chyba muszê to wszystko przemy¶leæ <westchnê³a, zaciskaj±c d³oñ na werbenie> |
Dean Winchester - 30-12-13 14:56:53 |
Wiêkszo¶æ ludzi tak reaguje... Ale dlaczego mia³bym ciê ok³amywaæ? <uniós³ brew> |
Anastasia Whitmore - 30-12-13 15:04:52 |
Nie wiem <wzruszy³a lekko ramionami> Z natury jestem nieufna <pos³a³a mu s³aby u¶miech i rozejrza³a siê dooko³a. Jej wzrok zatrzyma³ siê na szyldzie Bree's> Co powiesz na drinka? Móg³by¶ mi wiêcej opowiedzieæ o wampirach <unios³a k±ciki ust> |
Dean Winchester - 30-12-13 15:09:26 |
<spojrza³ na ni± spod uniesionej brwi> Nadal chcesz o tym s³uchaæ? No có¿, niech ci bêdzie... <otworzy³ przed ni± drzwi, a gdy ju¿ wesz³a, sam równie¿ wszed³ do baru> |
Dean Winchester - 30-12-13 23:13:46 |
<wychodzi z klubu, lekko wstawiony; wsiada do samochodu i ju¿ ma w³o¿yæ kluczyki do stacyjki, ale w ostatniej chwili powstrzymuje siê i wrzuca je do kieszeni> Kolejna noc z tob±, skarbie. Chyba nie masz mi za z³e <mrukn±³ pod nosem, za³o¿y³ sobie d³onie pod g³owê, nogi wy³o¿y³ na kierownicê, przymkn±³ oczy i zasn±³ na parê godzin> |
Dean Winchester - 31-12-13 10:34:58 |
<budzi siê i przeci±ga; chwilê siedzi w bezruchu, a pó¼niej wk³ada kluczyki do stacyjki, przekreca je i odjezdzaa> |
Miranda McGuinness - 31-12-13 11:55:40 |
< Miranda pojawi³a siê na skraju ulicy. Sz³a powoli zastanawiaj±c siê co by mog³a zrobiæ. Wyci±gne³a z torebki skrêta i bez skrupu³ów zapali³a go. Zaci±gnê³a siê g³êboko s³odkim dymem i stukaj±c obcasami sz³a w stronê barów oraz klubu. Zastanawia³a siê czy o tej godzinie by³aby mo¿liwo¶æ zatañczyæ z kimkolwiek> |
Jace Wayland - 01-01-14 12:43:43 |
<Wyszed³ z motelu i zacz±³ spacerowaæ po ulicach. Po chwili wyj±³ z kieszeni paczkê papieros³w i zapalniczkê; zapali³ jednego i zaci±gn±³ siê dymem> |
Jace Wayland - 01-01-14 21:07:08 |
<Zgasi³ papierosa i zawróci³ do motelu> |
Jace Wayland - 02-01-14 05:58:53 |
<Wyszed³ z motelu i spacerowa³ po ulicach rozgl±daj±c siê. > |
Catelynn Morris - 02-01-14 11:09:56 |
*Spacerowa³a po mie¶cie, bez konkretnego celu, przygl±daj±c siê nieznajomym twarz±, które mija³a. Gdy kto¶ szczególnie j± zainteresowa³am, stara³a siê zapamiêtaæ ka¿dy szczegó³ jego postury, twarzy, ubrañ, po czym obmy¶la³a, jakie ¿ycie wiedzie w tym miasteczku. Po dobrej godzinie spacerowania, przysiad³a na parapecie jednego ze sklepów, poszukuj±c w torebce papierosa * |
Megan Archer - 02-01-14 13:15:15 |
*Kiedy Meg wysz³a z domu wyciagnê³a z torebki zmiêtego papierosa. Zadowolona podpali³a koñcówkê u¿ywaj±c magii. Po jaki¶ czasie wypu¶ci³a z d³oni koñcówkê i zgniot³a j± butem. Wtedy, gdy podnios³a g³owê, zobaczy³a znajome blond w³osy i ich w³a¶ciciela, nadchodz±cego z naprzeciwka.* Jace! *Niemal krzyknê³a ciesz±c siê ¿e go zobaczy³a* |
Jace Wayland - 02-01-14 13:17:16 |
<Uniós³ g³owê s³ysz±c swoje imiê. Zmierzy³ wzrokiem blondynkê i zmarszcz³ brwi> Przepraszam, znamy siê? <zapyta³ ch³odno, ale uprzejmie> |
Megan Archer - 02-01-14 13:28:20 |
*Przesz³a dziel±c± ich odleg³o¶æ i spojrza³a na Jace'a.* Jace? *powtórzy³a zaniepokojona. unios³a d³oñ i musnê³a go po ramieniu.* O mój bo¿e *on ¿y³. On znów ¿y³! Tylko czemu do jasnej cholery udawa³, ¿e jej nie pamiêta³?* Jestem Meg, nie pamiê... *o bo¿e. wszystko sta³o siê jasne. Jaka¶ czarownica sprowadzi³a go z powrotem i pewnie na w³asny u¿ytek wymaza³a mu pamiêæ. Wziê³a g³êboki oddech i u¶miechne³a siê.* Przepraszam, nie wa¿ne. Jestem Meg. *przedstawi³a siê i wyci±gnê³a do niego rêkê* |
Jace Wayland - 02-01-14 13:32:50 |
<Na pocz±tku kiedy mów³a zmru¿y³ oczy i patrzy³ na ni± nieufnie. Sk±d go zna³a?> Meg. <powtórzy³> To skrót czy pe³ne imiê? <uniós³ brwi i zignorowa³ jej wyci±gniêt± rêkê.> |
Megan Archer - 02-01-14 13:37:12 |
*cholera, szlag trafi³ jej plan dowiedzenia siê co siê z nim sta³o. Opu¶ci³a wiêc rêkê i spojrza³a przyja¼nie na swojego by³ego. * W³a¶ciwie to Skrót od Megan. *u¶miechnê³a siê lekko* |
Jace Wayland - 02-01-14 13:43:44 |
<Uniós³ k±cik ust w u¶miechu, bardziej przypominaj±cym grymas.> Megan. <skin±³ g³ow±. Sk±d¶ kojarzy³ to imiê ale nie wiedzia³ sk±d.> £adne imiê. |
Megan Archer - 02-01-14 13:45:49 |
*nadal utrzymuj±c fasadê mi³ej osoby, rozpacza³a w ¶rodku. Nie pamiêta³ jej, chocia¿ mia³ przeb³yski. Jak dziwne i pomocne w tej sytuacji by³oby, gdyby go poca³owa³a? W my¶lach zgani³a siê za to.* Dziêki. *kiwnê³a g³ow±.* Wiêc.. D³ugo tu mieszkasz? |
Jace Wayland - 02-01-14 13:50:15 |
Krótko <odpar³ zwiê ¼le wci±¿ przypatruj±c jej siê uwa¿nie i trochê podejrzliwie.> |
Megan Archer - 02-01-14 13:55:09 |
*Cholera. Cz³owieku! Przypomnij sobie. B³agam ciê. Zacisnê³a szczêki. To by by³o cholernie dziwne. Ale raz siê ¿yje. Chocia¿ w jej przypadku to ju¿ trzeci raz. Zrobi³a wiêc krok w jego stronê, po³o¿y³a szybko d³onie na jego policzkach i poca³owa³a go lekko. Po chwili odsune³a sie o krok zmieszana i zawstydzona.* |
Jace Wayland - 02-01-14 13:58:53 |
<Kiedy go poca³owa³a, jakie¶ wspomnienie mu b³ys³o, ale za szybko ulecia³o mu z g³owy ¿eby co¶ sobie lepiej przypomnia³. Spojrza³ na ni± zaskoczony, po czym zmarszczy³ brwi i ponownie zmierzy³ j± wzrokiem, ale nic nie mówi³> |
Megan Archer - 02-01-14 14:23:38 |
*u¶miechnê³a siê nerwowo.* Przepraszam. *nagle co¶ w niej pêk³o* Moze i nic nie pamietasz, ale byli¶my ze sob±. Ca³owali¶my sie wielokrotnie, byli¶my ze sob± przed do¶æ d³ugi czas. Ba, nawet ze sob± spali¶my. A teraz nic z tego nie pamiêtasz. * Przespa³abym siê z tob± nawet teraz jesli by to pomoglo. * wiem, rziê jak wariatka, co? |
Jace Wayland - 02-01-14 14:27:29 |
<Rzeczywi¶cie, dla Jace'a brzmia³a jak wariatka. I tak te¿ na ni± patrzy³. Jak na wariatkê> Nie powinna¶ byæ zamkniêta w psychiatryku? <zapyta³ z³o¶liwie i zmru¿y³ oczy> |
Dean Winchester - 02-01-14 16:06:06 |
<parkuje Impalê gdzie¶ przy krawê¿niku; wy³±cza muzykê i wysiada z samochodu; idzie ulicami z d³oñmi w kieszeniach, co jaki¶ czas rozgl±daj±c siê> |
Annabelle Chase - 02-01-14 16:14:27 |
*Wysz³a ze Starbucksa z plastikowym kubkiem kawy w d³oni. Spacerowa³a po ulicach miasteczka co jaki¶ czas upijak±c ³yka kawy* |
Megan Archer - 02-01-14 18:08:54 |
*Wzruszyla ramionami. wiedziala jak brzmi. Moze i powinna. Ale to nie ona miala tu magicza amnezje. * mo¿e tak, mo¿e nie. *po chwili zlapala go za nadgarstek i zanim on zareagowal, ona zaczela szeptac zaklecie, ktore na chwile przywrocilo mu pamiec. Chciala tylko zeby spojrzal na ni± jak kiedys. Jakby j± zna³. Puscila gego reke* |
Jace Wayland - 02-01-14 18:14:51 |
<Na chwilê sobie przypomnia³. Wyci±gn±³ do niej jedn± rêkê, ale zaraz wra¿enie minê³o. Opu¶ci³ rêkê i skrzy¿owa³ rêce na piersi. Znów jej nie pamiêta³> Czarownica. Mi³o. <powiedzia³ beznamiêtnie.> |
Megan Archer - 02-01-14 18:52:55 |
*Widz±c ¿e zaklêcie zadzia³a³o przez chwilê, u¶miechnê³a siê. Jednak gdy tyko opu¶ci³ rêkê, u¶miech na jej twarzy zast±pi³ grymas.* Tak, czarownica. |
Jace Wayland - 02-01-14 18:56:58 |
<skrzywi³ siê i podniós³ lekko g³owê lustruj±c j± wzrokiem.> Nienawidzê wied¼m. <mrukn±³ bardziej do siebie> Ale za to macie dobr± krew. <uniós³ k±cik ust i zrobi³ krok w jej stronê.> |
Megan Archer - 02-01-14 21:32:05 |
*wzdrygnê³a siê s³ysz±c jego s³owa.* O mój bo¿e. *Meg poblad³a ze strachu. Nawet rumieñce od mrozu zesz³y z jej policzków.* Jeste¶ teraz wampirem? Przecie¿ by³e¶ ³owc±. *Kiedy zbli¿y³ siê o krok, ona równie¿ zrobi³a krok do ty³u.* |
Jace Wayland - 02-01-14 21:35:14 |
<uniós³ k±cik ust do góry widz±c jak dziewczyna siê cofa> Nie wiem sk±d to wiesz, ale tak. Kiedy¶. <ponownie zrobi³ krok w jej stronê.> |
Megan Archer - 02-01-14 21:42:01 |
*na u³amek sekundy odwróci³a sie i zobaczy³a ¿e ¶ciana jest pó³ metra od niej. subtelnie wiec zmieni³a kierunek i ponownie cofnê³a sie o krok.* Mówi³am ci. Byli¶my ze sob±. Mieszka³e¶ tu. *unios³a lekko brwi* Wiem o tobie ca³kiem sporo. Na przyk³ad twoja filozofia ¿yciowa. *gra³a na czas. Durna zabawa, która mo¿e okazaæ siê ¶miertelna. Ju¿ kilka razy umar³a. W razie czego znów wróci.* Czy mi³o¶æ nie oznacza przypadkiem destrukcji? *u¶miechnê³a sie lekko, wspominaj±c jak uciek³a raz z restauracji..* |
Jace Wayland - 02-01-14 21:54:17 |
<I zrobi³ kolejny krok w jej stronê.> Jeste¶ szurniêta <stwierdzi³ i uniós³ brwi. Zrobi³ kolejny krok ale kiedy us³ysza³ ostatnie pytanie zamar³ na chwilê. Szybko siê jednak otrz±sn±³ i na jego twarz powróci³ ironiczny u¶mieszek.> Tak. Mi³o¶æ to destrukcja. Zgubna iluzja idiotów. <u¶miechn±³ siê kpi±co i w wampirzym tempie znalaz³ siê przy niej. Jedn± rêk± chwyci³ jej w³osy i odchyli³ jej g³owê do ty³u po czym ugryz³ j± i zacz±³ piæ krew Megan> |
Dean Winchester - 02-01-14 22:02:14 |
<id±c zauwa¿y³ Megan z jakim¶ blondynem; zatrzyma³ siê i zmru¿y³ oczy obserwuj±c ich; gdy zauwa¿y³, jak blondyn wgryza siê w szyjê dziewczyny, wyci±gn±³ zza pasa pistolet podbiegaj±c do nich> Hej, blondasku <krzykn±³ celuj±c w serce wampira> |
Megan Archer - 02-01-14 22:03:46 |
*nie zd±¿y³a zareagowaæ, poczu³a tylko szarpniêcie za w³osy, a potem rozrywan± skórê szyi. Krzyknê³a z bólu. na chwilê widok nocnego nieba i gwiazd zas³oni³a jej zupe³na ciemno¶æ, ale ból, który czu³a by³ dla niej znakiem, ¿e wci±¿ ¿yje. Chcia³a siê wyrwaæ, ale tylko bardziej bola³o.* Jace, przestañ *szepnê³a i osunê³a siê w jego ramionach. Jak czêsto on musia³ piæ krew i werbenê je¿eli jeszcze siê nie krztusi³?* Jace... *w koñcu zebra³a siê i kopnê³a go kolanem w krocze, widz±c, ¿e zbli¿y³ siê do nich jej znajomy ³owca..* |
Jace Wayland - 02-01-14 22:11:06 |
<Nie reagowa³ na pro¶by Meg, werbena w jej organizmie te¿ mu nie przeszkadza³a. Nie zareagowa³ nawet kiedy jaki¶ facet do nich podbieg³ z pistoletem. Dopiero kiedy Meg go kopnê³a oderwa³ siê od niej i cofn±³ o dwa kroki. Otar³ usta i zerkn±³ na ni±> Niez³a z ciebie sztuka <uniós³ k±cik ust i przeniós³ wzrok na faceta.> Bo co mi zrobisz? <zadrwi³> Twojej krwi te¿ chêtnie posmakujê. <u¶miechn±³ siê z³o¶liwie.> |
Dean Winchester - 02-01-14 22:14:51 |
<pokrêci³ g³ow± z kpi±cym u¶mieszkiem na twarzy> Nie s±dzê <strzeli³ ch³opakowi drewnian± kul± w brzuch trzy razy i podbieg³ do blondynki> ¯yjesz? <zapyta³ podtrzymuj±c j± za ramiona> Dasz radê biec? <uniós³ brwi> |
Megan Archer - 02-01-14 22:20:26 |
Nawet siê nie wa¿.. *mrukne³a do Jace'a.. Kiedy on sta³ siê tak bezdusznym potworem? no tak, by³ bez uczuæ.. Cholera.. Spojrza³a na Deana gdy wystrzeli³* Tak, ¿yjê.. *na drugie pytanie tylko kiwnê³a g³ow±, po czym trzymaj±c d³oñ na szyi rzuci³a siê biegiem do ucieczki. Zatrzyma³a siê dopiero trzysta metrów dalej, gdy poczu³a siê s³abo. osunê³a se po ¶cianie i usiad³a na ziemi modl±c siê by Dean jej pomóg³..* |
Jace Wayland - 02-01-14 22:27:15 |
<poczu³ drewniane pociski ale tylko siê skrzywi³ i szybko je wyj±³. Kiedy Meg rzuci³a siê do ucieczki pos³a³ mê¿czy¼nie zirytowane spojrzenie i w wampirzym tempie znalaz³ siê przy nim po czym wyrwa³ mu pistolet i tak¿e strzeli³ do niego trzy razy.> Przyjemnie? <zapyta³ drwi±co> |
Dean Winchester - 02-01-14 22:35:19 |
<skrzywi³ siê z bólu i zgi±³ w pó³ ³api±c siê za brzuch, w miejscu gdzie poczu³ kule, zacisn±³ mocno szczêki i wyprostowa³ siê wyci±gaj±c z kieszeni kurtki sztylet; podszed³ do blondyna staraj±c siê ignorowaæ przeszywaj±cy ból, popchn±³ go na ¶cianê, przedramieniem dociskaj±c do niej szyjê, a sztylet wbi³ w jego brzuch> Przyjemnie? <zdoby³ siê na kpinê> |
Megan Archer - 02-01-14 22:41:46 |
*z daleka obserwowa³a facetów. Jeden, który kiedy¶ j± kocha³, próbowa³ j± zabiæ. Drugi, który j± faktycznie zabi³, w³a¶nie j± uratowa³. Los wie co to ironia. Mimo os³abienia, wyci±gnê³a w ich kierunku rêkê i wyszepta³a zaklêcie, które wywo³a³o u Jace;a potworny ból g³owy.* |
Jace Wayland - 02-01-14 22:48:55 |
<poczu³ sztylet i skrzywi³ siê. Spojrza³ facetowi w oczy i zdoby³ siê na kpi±cy u¶mieszek> Bardzo. <odrzuci³ go od siebie tak ¿e upad³ na chodnik i zrobi³ kilka kroków w jego stronê kiedy nagle poczu³ potworny ból g³owy. By³ pewien ¿e to zaklêcie. Clarisse te¿ raz zastosowa³a to samo przeciw niemu. Zgi±³ siê wpó³ i z³apa³ za g³owê, a po chwili upad³ na kolana powstrzymuj±c siê od krzyku> |
Dean Winchester - 02-01-14 22:54:19 |
<spojrza³ zdezorientowany na blondyna, a po chwili rozejrza³ siê za swoim sztyletem; szybko podniós³ siê z ziemi, wci±¿ czuj±c przeszywaj±cy ból; podniós³ z ziemi swój sztylet i pistolet i zacz±³ biec w kierunku Megan, po drodze chowaj±c do kieszeni sztylet i w razie czego ³aduj±c pistolet; gdy ju¿ dobiega³ do blondynki, krzykn±³ w do niej> Wstawaj! <zatrzyma³ siê obok trzymaj±c siê za ranê> Niedaleko mam samochód <powiedzia³ i obróci³ g³owê w kierunku wampira> |
Megan Archer - 02-01-14 22:59:25 |
te¿ oberwa³e¶? Serio? Musisz poæwiczyæ jeszcze trochê.*uda³o siê jej zdobyæ na ironiczny u¶mieszek, ale podnios³a siê szybko. Zaczê³a biec razem z Deanem do samochodu, wci±z jednak wywo³uj±c ból u Jace'a. To dla twojego w³asnego dobra, idioto. Kiedy¶ mi za to podziekujesz... * |
Jace Wayland - 02-01-14 23:02:15 |
<Wci±¿ zwija³ siê z bólu, nie móg³ siê ruszyæ. Widzia³ Megan i tego faceta jak biegn± ale nie móg³ wstaæ pobiec za nimi, zaatakowaæ. Ból rozsadza³ mu czaszkê. W my¶lach obrzuca³ wied¼mê najgorszymi wyzwiskami> |
Dean Winchester - 02-01-14 23:11:45 |
<Dobiegli do Impali, D. zaj±³ miejsce przed kierownic±, a gdy Meg równie¿ wsiad³a do samochodu, przekrêci³ kluczyki w stacyjce, i ju¿ z przyzwyczajenia w³±czy³ radio, a samochód wype³ni³a g³o¶na piosenka, mimo bólu u¶miechn±³ siê pod nosem i odjecha³> |
Jace Wayland - 02-01-14 23:27:21 |
<Kiedy zaklêcie w koñcu minê³o podniós siê z chodnika. Jak on nienawidzi³ wied¼m. Zgrzytn±³ zêbami i ruszy³ w stronê motelu. Odczuwa³ jeszcze trochê ból, alw rany ju¿ siê zaczyna³y goiæ.> |
Maggie Smith - 03-01-14 11:23:38 |
*Wychodzê z domu i zaczynam kr±¿yæ po ulicach. Tak jak w Londynie. Pe³no zau³ków, ludzi spiesz±cych na swoje spotkania... tylko ja jedna nigdzie nie idê. Na ¿adne spotkanie, na ¿adn± imprezê ani nawet do pracy. Po prostu idê przed siebie. Próbujê uciec choæ nie mam dok±d.* |
Megan Archer - 03-01-14 18:59:36 |
*przez d³ugi czas spacerowa³a po ulicach. W koñcu zapali³a papierosa i zaci±gnê³a siê dymem* |
Dean Winchester - 04-01-14 10:10:59 |
<parkuje Impalê, wy³±cza muzykê i wysiada z niej; idzie miastem wolnym krokiem> |
Dean Winchester - 04-01-14 13:41:46 |
<zawróci³ do samochodu, wsiad³ do niego i odjecha³ w kierunku swojego domu> |
Jace Wayland - 04-01-14 14:42:13 |
<Wyszed³ z baru, w³o¿y³ rêce do kieszeni i spacerowa³ po ulicach> |
Jace Wayland - 04-01-14 16:10:06 |
<Wszed³ do klubu> |
Beatrice Prior - 04-01-14 23:46:53 |
<opuszcza motel i idzie ulicami miasta z rêkami w kieszeniach, nuc±c pod nosem jak±¶ nieznan± melodiê. Rozgl±da siê, staraj±c zapamiêtaæ jak najwiêcej miejsc i twarzy ludzi, których mija³a. W koñcu opiera siê plecami o ¶cianê jednego z barów obserwuje okolicê> |
Dean Winchester - 04-01-14 23:47:36 |
<idzie z d³oñmi w kieszeniach spodni po mie¶cie> |
Beatrice Prior - 05-01-14 00:00:55 |
<stoi z za³o¿onymi rêkami jeszcze przez chwilê, w koñcu zauwa¿a kogo¶ godnego uwagi. Pod±¿a wzrokiem za mê¿czyzn± a gdy ten j± mija Tris odpycha siê od ¶ciany i idzie w jego kierunku, szybko pokonuj±c dziel±c± ich odleg³o¶æ a¿ w koñcu dorównuje mê¿czy¼nie kroku> Cze¶æ <mówi pewnym g³osem, z przyjaznym u¶miechem na twarzy> Mogê ci towarzyszyæ w spacerze? <porusza brwiami, ca³y czas id±c obok niego. Rêce zap³ata z ty³u, ¿eby w razie czego szybko mieæ ³atwy dostêp do broni> |
Dean Winchester - 05-01-14 00:04:01 |
<spogl±da na dziewczynê> A mam inne wyj¶cie? <u¶miecha siê k±tem ust dok³adnie lustruj±c j± wzrokiem> |
Beatrice Prior - 05-01-14 00:10:32 |
Zawsze mo¿esz mnie sp³awiæ <pu¶ci³a mu oczko i u¶miechnê³a siê arogancko> Tak w ogóle to jestem Tris <powiedzia³a, wyci±gaj±c w jego stronê d³oñ w rêkawiczce nas±czonej werben±> Dopiero siê wprowadzi³am i szukam kogo¶, to.. no wiesz pomo¿e mi siê zaaklimatyzowaæ <unios³a lekko brew, patrz±c siê uwa¿nie na mê¿czyznê> |
Dean Winchester - 05-01-14 00:17:27 |
<uniós³ d³oñ z sygnetem z werben± i tojadem i u¶cisn±³ jej d³oñ zatrzymuj±c na chwilê wzrok na jej rêkawiczce> Dean <przedstawi³ siê, ponownie mierz±c j± wzrokiem> Szukasz kogo¶ kto pomo¿e ci siê zaaklimatyzowaæ o pierwszej w nocy. <uniós³ brwi> Szukasz kogo¶ szczególnego, masz jakie¶ specjalne wymagania? <poruszy³ brwiami> |
Beatrice Prior - 05-01-14 00:27:07 |
My¶lê, ¿e nadasz siê doskonale, o ile wiesz co nieco o tym mie¶cie <u¶miechnê³a siê szeroko, patrz±c na ich d³onie i znacznie rozlu¼ni³a, gdy werbena nie podzia³a³a na mê¿czyznê. Cofnê³a rêkê i schowa³a j± do kieszeni> Pierwsza w nocy.. nie przeszkadza mi pó¼na pora i tak jeszcze nie przyzwyczai³am siê do innego czasu <wzruszy³a lekko ramionami> Wiêc jak bêdzie? Zabijesz mi czas jakimi¶ tutejszymi opowie¶ciami? |
Dean Winchester - 05-01-14 00:34:25 |
Muszê ciê zawie¶æ, bo nie jestem miejscowy <zacisn±³ usta w cienk± liniê udaj±c zawód> Ale wiem trochê o, jakby to nazwaæ... tutejszych wierzeniach? Podaniach? <przeniós³ wzrok na Tris> Roi siê tu od nadnaturalnych. No wiesz, wampiry, wilko³aki i te sprawy... <uniós³ k±cik ust spogl±daj±c jej w oczy> Mo¿esz w to wierzyæ, lub nie, ale... <chcia³ co¶ dodaæ, jednak wola³ nie ryzykowaæ i w ostatniej chwili ugryz³ siê w jêzyk> Niewa¿ne. |
Beatrice Prior - 05-01-14 00:41:24 |
Ale co? <zmarszczy³a lekko brwi> Oczywi¶cie, ¿e wa¿ne, jak ju¿ zacz±³e¶ to dokoñcz <u¶miechnê³a siê zachêcaj±co, bacznie obserwuj±c mê¿czyznê> |
Dean Winchester - 05-01-14 00:45:45 |
Chyba nie bez powodu masz t± rêkawiczkê, co Tris? <uniós³ brew, nie do koñca pewien swoich podejrzeñ, ale jak zwykle - najpierw powiedzia³, potem pomy¶la³> |
Beatrice Prior - 05-01-14 00:52:38 |
<u¶miechnê³a siê szeroko i pokrêci³a g³ow±> Masz mnie, Dean <odpar³a, przygryzaj±c lekko wargê> Jestem ³owc±. Przyjecha³am tu.. no có¿, sama nazwa wskazuje, polowaæ na to ca³e nadnaturalne drañstwo <¶ci±gnê³a rekawiczkê i wsunê³a j± do kieszeni kurtki> A jak jest z tob±? Sk±d wiesz o tym wszystkim? |
Dean Winchester - 05-01-14 00:56:32 |
Ja te¿ polujê <odpowiedzia³> Ale ja jestem zwyk³ym cz³owiekiem z pewnymi zdolno¶ciami. Wiesz o co mi chodzi? <wróci³ do niej spojrzeniem> Nie mam tatua¿u. |
Leticia Grant - 05-01-14 00:59:58 |
*Jecha³a sobie zadowolona swoj± now± impal± przegl±daj±c co¶ i raczej nie patrz±c na drogê.* |
Megan Archer - 05-01-14 01:03:45 |
*Meg wysz³a z parku i przez chwilê sz³a spokojnie chodnikiem. Jednak im bli¿ej domu by³a, tym szybciej sz³a. W koñcu musia³a przej¶æ na druga stronê ulicy, wiêc nawet nie rozgl±daj±c siê na boki wybieg³a na asfalt chc±c przeci±æ ulicê. Nagle stanê³a jak wryta, bo w jej kierunku bardzo szybko nadje¿d¿a³ samochód. Meg tylko skuli³a siê na jezdni,b³agajac jaka¶ si³ê wy¿sz±, ¿e je¶li mia³a os tego umrzeæ, to ¿eby to nast±pi³o szybko. chocia¿, mo¿e i lepiej by³oby gdyby prze¿y³a?* |
Beatrice Prior - 05-01-14 01:05:42 |
<kiwnê³a g³ow± na znak, ¿e rozumie> Wiem, znam du¿o takich jak ty, ³owców z wyboru <unios³a delikatnie k±ciki ust> Ja mam tatua¿ <powiedzia³a po chwili, siêgaj±c d³oni± do drogiej rêki> Nie jest z³y, chocia¿ osobi¶cie nie wybra³abym takiego wzoru <za¶mia³a siê cicho pod nosem> Na szczê¶cie niewiele osób mo¿e go zobaczyæ. |
Leticia Grant - 05-01-14 01:11:14 |
*Spojrza³a na drogê i widz±c tam jak±¶ dziewczynê ledwo powstrzyma³a siê przed naci¶niêciem jeszcze gazu i rozjechaniem jej za to, ¿e stoi na ulicy jak g³upia, ale w koñcu zahamowa³a gwa³townie, tak, ¿e zarzuci³o j± trochê. Z min± typu "WTF?" Otworzy³a drzwiczki, wychyli³a siê i spojrza³a przed samochód licz±c jednak na jakim¶ cudem choæby lekkie potr±cenie. Nic takiego siê jednak nie sta³o i zawiedziona, mru¿±c oczy wysiad³a z auta i opar³a siê przedramionami o otwarte drzwiczki impali.*Mogê wiedzieæ co tu robisz i dlaczego zmusi³a¶ mnie do testowania hamulców mojego nowego samochodu?*Unios³a brew przygl±daj±c siê blondynce.* |
Megan Archer - 05-01-14 01:16:38 |
*Odetchnê³a z ulg± gdy, samochód zatrzyma³ siê kawa³ek od niej. Nieco w lekkim szoku wzruszy³a ramionami i poparzy³a na dziewczynê, która w³a¶nie wysiad³a z auta* Przechodzi³am przez ulicê, nie zauwa¿y³am samo... *g³os jej siê za³ama³. Nie mia³a na to si³y. Nie do¶æ, ¿e kto¶ dosypa³ jej co¶ do drinka, zrobi³ z ni± bóg wie co i zostawi³ w ³azience (nag±), to jeszcze teraz prawie wpad³a pod samochód. za³amana usiad³a na asfalcie i rozp³aka³a siê niczym dziecko* |
Dean Winchester - 05-01-14 01:17:00 |
<u¶miechn±³ siê> Wiêc nie ¿a³ujê, ¿e nie urodzi³em siê tym ³owc±-bez-wyboru <Wywróci³ oczami, gdy nagle obok przejecha³a Impala, ¶ci±gn±³ brwi, a jego serce przy¶pieszy³o> Co to do cholery ma byæ?! <podniós³ g³os i zacz±³ biec w kierunku samochodu, jednak niezagojona jeszcze rana na brzuchu kaza³a mu siê zatrzymaæ; wyci±gn±³ zza pasa pistolet i nie przejmuj±c siê niczym odda³ trzy strza³y w kierunku Chevrolett'a> Co za skurwysyn! <zacz±³ ciê¿ej oddychaæ i obróci³ siê w stronê Tris> Kto¶ mi ukrad³ maleñstwo! <powiedzia³ z mieszanin± rozpaczy, zdziwienia, ale w szczególno¶ci z³o¶ci> |
Leticia Grant - 05-01-14 01:26:35 |
*Chcia³a co¶ powiedzieæ, ale jaki¶ go¶æ zacz±³ strzelaæ do samochodu. Wiedzia³a, ¿e jest jego w³a¶cicielem i spojrza³a jeszcze raz na dziewczynê siedz±c± na asfalcie zastanawiaj±c siê nad czym¶.*Ja muszê spadaæ, bo za chwilê kto¶ mi jeszcze przebije opony.*Spojrza³a za siebie w kierunku, z którego pad³y strza³y.*Uwa¿aj na idiotów z broni±, ma³a.*Pu¶ci³a jej oczko.*Spodoba³aby¶ siê mojej siostrzyczce, ale pewnie sama znajdzie do Ciebie numer. Narazie.* Wsiad³a do samochodu, wyminê³a spokojnie blondynkê i pojecha³a sobie dalej ruszaj±c ramionami i kiwaj±c g³ow± w rytm piosenki, któr± przed chwil± pu¶ci³a.* |
Beatrice Prior - 05-01-14 01:33:07 |
<popatrzy³a siê za odje¿d¿aj±c± Imapl± i pobieg³a za Deanem> Kto¶ ci ukrad³ samochód? <unios³a brwi zaskoczona> To miasto jest popierdolone <powiedzia³a, jednak w jej g³osie mo¿na by³o wyczuæ nutkê podziwu. Ju¿ jej siê tu spodoba³o> Czekaj, tam kto¶ jest <doda³a po chwili, minê³a mê¿czyznê i podesz³a szybko do nieznajomej blondynki. Kucnê³a obok niej> Wszystko w porz±dku? <spyta³a, k³ad±c jej rêkê na ramieniu i przegl±daj±c jej siê uwa¿nie> |
Megan Archer - 05-01-14 01:33:17 |
*spojrza³a zdezorientowana na dziewczynê i odprowadzi³a auto wzrokiem. Zaczê³a sie uspokajaæ, ale wci±¿ mia³a urywany oddech.Podesz³a do niej jaka¶ dziewczyna. Meg jednak z odpowiedzi pokrêci³a przecz±co g³ow±. Z trudem podnios³a siê z ziemi i spróbowa³a i¶æ, ale po chwili zachwia³a siê i upad³a* |
Dean Winchester - 05-01-14 01:40:38 |
<pokrêci³ powoli g³ow± bior±c kilka g³êbokich oddechów> Kto¶ mi ukrad³ Impalê <powiedzia³ pod nosem, nie mog±c sobie przyswoiæ tego do wiadomo¶ci> Cholera! <kopn±³ w ¶cianê jednego z budynków i schowa³ pistolet za pasek; poszed³ za Tris, a gdy zauwa¿y³ znajom± postaæ ¶ci±gn±³ brwi> To Meg. Moja znajoma. <kucn±³ nad blondynk±, która przed chwil± siê wywróci³a> Hej, blondie, kto¶ w³a¶nie ukrad³ mi samochód, wiêc we¼ siê w gar¶æ, proszê. Mam wiêkszy problem na g³owie.<powiedzia³ trochê oschle> |
Megan Archer - 05-01-14 01:44:21 |
*lekko poprawi³ siê jej humor, gdy zobaczy³a Deana.* Mówi³a, nie nazywaj mnie blondie. *wypali³a odrazu. Chyba byo z ni± dobrze* I je¶li chcesz wiedzieæ, to tym samochodem prawie mnie jaka¶ laska potr±ci³a. *warknê³a na niego. podnios³a siê z ziemi, korzystaj±c z Deana jako podpórki i stanê³a na nogach.* |
Beatrice Prior - 05-01-14 01:49:49 |
<za¶mia³a siê pod nosem bez krzty weso³o¶ci> Brawo za takt i wyczucie sytuacji, Dean <wywróci³a oczami i spojrza³a na Megan. Wsta³a i wyprostowa³a siê> Dasz radê ustaæ na nogach? <unios³a brew, przygl±daj±c siê jej uwa¿nie> |
Dean Winchester - 05-01-14 01:56:30 |
<wsta³ i podtrzyma³ Meg za ramiê, ¿eby znów nie straci³a równowagi> Jasne, ¿e nie da. <odpowiedzia³ za blondynkê spogl±daj±c na ³owczyniê> |
Megan Archer - 05-01-14 01:57:42 |
Tak *burknê³a i wyszarpnê³a ramiê* Nie musicie traktowaæ mnie jak dziecka. *mruknê³a i otrzepa³a ubranie. Stanê³a i popatrzy³a po postaciach.* Wiec da³e¶ sobiê ukra¶æ swoj± mi³o¶æ, Dean. Brawo. *stwierdzi³a z ponurym u¶miechem i przechyli³a g³owê* Jak tam brzuch? Ju¿ pozrywa³e¶ szwy? *zapyta³a, po czym zabra³a siê za mówienie w my¶lach uzdrawiaj±cych i wzmacniaj±cych j± formu³ek.* |
Dean Winchester - 05-01-14 02:02:02 |
Zamknij siê, rze¼niczko <zwróci³ siê do Meg, krzy¿uj±c rêce na torsie i wznosz±c oczy ku górze> |
Megan Archer - 05-01-14 02:03:41 |
Ta ksywka jeszcze mniej przypad³a mi do gustu. *skrzywi³a sie i zrobila kilka kroków i niby to przypadkiem dotkê³a jednej z ran Deana* |
Dean Winchester - 05-01-14 02:08:24 |
<¶ci±gn±³ brwi ¶ledz±c ruchy Megan> Ni¿ej z t± d³oni± <powiedzia³ z namacalnym sarkazmem i przeniós³ wzrok na Tris> Co z ni± zrobimy? <wskaza³ g³ow± na blondynkê> |
Beatrice Prior - 05-01-14 02:12:26 |
Mnie siê pytasz? To twoja znajoma <wzruszy³a ramionami i unios³a k±ciki ust w u¶miechu> Jak nic jej nie jest, to mo¿e wracaæ do domu, a ja chêtnie pomogê szukaæ ci auta, bo w sumie i tak nie mam nic lepszego do roboty <przekrzywi³a g³owê i zaplot³a ramiona na piersi> |
Dean Winchester - 05-01-14 02:19:11 |
<obliza³ koniuszkiem jêzyka doln± wargê i nie spuszczaj±c wzroku z Tris, zapyta³ Meg...> Jeste¶ w stanie wróciæ do domu? <na chwilê przeniós³ na ni± wzrok, a gdy blondynka potwierdzi³a i odesz³a, Dean wróci³ spojrzeniem do brunetki> Wiêc na prawdê chcesz szukaæ ze mn± samochodu? <uniós³ brwi powoli do niej podchodz±c> |
Beatrice Prior - 05-01-14 02:29:03 |
Pewnie, czemu nie? Szkoda bêdzie go straciæ. Chevrolet Impala z '67, dobrze kojarzê? <u¶miechnê³a siê szeroko, przekrzywiaj±c lekko g³owê. Popatrzy³a siê na ch³opaka> A z tob± wszystko w porz±dku? O jakich szwach mówi³a ta dziewczyna? |
Dean Winchester - 05-01-14 02:33:27 |
Starcie z lalusiowatym wampirem <odpowiedzia³> Nic wa¿nego <u³o¿y³ usta w podkówkê wk³adaj±c d³onie do kieszeni spodni> |
Beatrice Prior - 05-01-14 02:41:58 |
Skoro tak mówisz.. <odpar³a i przeczesa³a palcami w³osy, my¶l±c nad ich sytuacj±> Wiêc, co robimy? Masz jaki¶ pomys³? Plan? <spyta³a, patrz±c siê na niego wyczekuj±co> |
Dean Winchester - 05-01-14 11:26:12 |
<przekrzywil g³owê> Pracujê nad nim <uniós³ k±cik ust> Mo¿emy, no wiesz... Popracowaæ nad nim razem U mnie, albo u ciebie... <uniosl brwi> |
Beatrice Prior - 05-01-14 11:32:41 |
Jak na razie mieszkam w motelu, ale zapraszam <u¶miechnê³a siê, zak³adaj±c za ucho kosmyk w³osów> Przynajmniej bêdziemy mieli samochód w razie potrzeby <poruszy³a brwiami i wsadzi³a rêce do kieszeni> |
Dean Winchester - 05-01-14 11:38:52 |
Mieszka³em sporo czasu w tutejszym motelu <powiedzia³> Jaki samochód? <zapytal z zaciekawieniem> |
Beatrice Prior - 05-01-14 11:48:30 |
Nawet do koñca nie wiem, jak±¶ zwyk³± Alfa Romeo <wzruszy³a lekko ramionami> Po¿yczy³am go od przyjaciela, ¿eby tu przyjechaæ. Swojego Forda Mustanga tak jakby... rozwali³am na drzewie kilka dni temu <skrzywi³a siê i spu¶ci³a lekko g³owê> Na razie jest w warsztacie, w dobrych rêkach <u¶miechnê³a siê nikle> |
Dean Winchester - 05-01-14 11:59:15 |
Alfa Romeo... Do prze¿ycia <wzruszyl lekko ramionami> Mmm, Mustang... Gdybym nie mial Impali, pewnie mia³bym Mustanga <kiwnal g³ow±, westchn±³> Nie ma co zwlekaæ. Chod¼my <usmiechnal siê k±tem ust; poszli w stronê motelu> |
Beatrice Prior - 05-01-14 14:51:07 |
<opuszczaj± parking motelu i jad± powoli w kierunku miasta. Tris trzyma rêce na kierownicy, zerkaj±c co jaki¶ czas na boki> Dobrze, ¿e masz taki charakterystyczny samochód, nietrudno bêdzie go przeoczyæ <u¶miechnê³a siê k±tem ust> |
Dean Winchester - 05-01-14 14:56:19 |
<rozgl±da siê uwa¿nie za Impal±> Tak, czasem to dzia³a na niekorzy¶æ... <mrukn±³ nie przerywaj±c rozgl±dania siê> Nie widzia³a¶, jak wygl±da³ kierowca, prawda? |
Beatrice Prior - 05-01-14 15:01:17 |
Nie przyjrza³am siê <westchnê³a, zerkaj±c co jaki¶ czas w boczne lusterko> Ale wydaje mi siê, ¿e to by³a dziewczyna, widzia³am tylko ty³ g³owy <wzruszy³a lekko ramionami> |
Dean Winchester - 05-01-14 15:06:58 |
Zastrzelê sukê <mrukn±³, gdy us³ysza³ o p³ci kierowcy, wci±¿ szukaj±c wzrokiem swojego maleñstwa> |
Beatrice Prior - 05-01-14 15:15:54 |
Widzê, ¿e jeste¶ bardzo przywi±zany do tego autka <za¶mia³a siê cicho pod nosem> Fan klasyków motoryzacji, czy ma dla ciebie jak±¶ warto¶æ sentymentaln±? <spyta³a, zerkaj±c na niego k±tem oka> |
Dean Winchester - 05-01-14 15:24:09 |
Dosta³em to auto od ojca, nale¿a³o jeszcze do niego i mojej matki. Ale to chyba nie o to chodzi <wzruszy³ lekko ramionami> No wiesz, ten samochód przemierza³ ze mn± Stany, nawet kiedy nie by³o ze mn± brata <u¶miechn±³ siê k±tem ust, zmru¿y³ oczy widz±c pod klubem nocnym Impalê> Zatrzymaj siê! <obróci³ g³owê do Tris> |
Beatrice Prior - 05-01-14 15:38:04 |
<tak¿e zauwa¿aj±c samochód zjecha³a na pobocze i zgasi³a silnik, wychodz±c na zewn±trz. Opar³a siê o drzwi> No i zguba siê znalaz³a <u¶miechnê³a siê k±tem ust> A gdzie nasza poszukiwana z³odziejka? <rozejrza³a siê uwa¿nie dooko³a, mru¿±c oczy i próbuj±c dotrzec dziewczynê w ciemno¶ci. Jej wzrok zatrzyma³ siê na szyldzie klubu> Sprawdzamy, czy jest w ¶rodku? |
Dean Winchester - 05-01-14 15:46:38 |
<tak¿e wyszed³ z samochodu, od razu podszed³ do Impali, ogl±daj±c j± z ka¿dej strony; s³ysz±c propozycjê podniós³ wzrok na Tris> Nie zaszkodzi. <na chwilê wyd±³ usta, weszli razem z Tris do klubu> |
Olivia Swallow - 05-01-14 18:14:16 |
*wysz³a z baru i sz³a wolnym krokiem* |
Olivia Swallow - 05-01-14 19:00:20 |
*posz³a do ogrodu* |
Ruby Jones - 05-01-14 19:37:40 |
*Wysz³a z baru i schowa³a rêce do kieszeni. Rozejrza³a siê i ruszy³a przed siebie wolnym krokiem, co chwila siê rozgl±daj±c* |
Ruby Jones - 05-01-14 19:42:23 |
*Posz³a na rynek* |
Jace Wayland - 05-01-14 20:43:49 |
<Wyszed³ z motelu i zacz±³ chodziæ po ulicach obserwuj±c ludzi* |
Blair Waldorf - 05-01-14 20:48:43 |
*Wraca³a do domu powolnym krokiem. Patrzy³a tylko na swoje buty i nagle wpad³a na jakiego¶ blondyna. Unios³a wzrok i wymamrota³a pod nosem* Przepraszam... |
Jace Wayland - 05-01-14 20:50:24 |
<Podniós³ wzrok na dziewczynê i skrzywi³ siê lekko> Nastêpnym razem uwa¿aj jak chodzisz, skarbie. <pos³a³ jej sztuczny u¶miech i po chwili wyci±gn±³ do niej rêkê> Jestem Jace. |
Blair Waldorf - 05-01-14 20:53:45 |
*westchnê³a a po¼niej delikatnie siê u¶miechnê³a* Jestem Blair, skarbie * doda³a z ironi±* Mi³o Ciê poznaæ Jace. |
Jace Wayland - 05-01-14 20:58:31 |
Twoim skarbem na pewno nie bêdê <uniós³ k±ciki ust i westchn±³ teatralnie> Niestety, nie mogê powiedzieæ tego samego. O ma³o nie wyl±dowa³em na chodniku przez ciebie <pokiwa³ g³ow± zaciskaj±c usta> |
Blair Waldorf - 05-01-14 21:02:25 |
No có¿, bêdziesz mi musia³ wybaczyæ * wzruszy³a ramionami i u¶miechnê³a siê s³odko* |
Jace Wayland - 05-01-14 21:08:03 |
Wybaczyæ ?<za¶mia³ siê ch³odno> Ja nie wybaczam. <pokiwa³ g³ow± z zadowoleniem.> Ja chowam urazê i potem siê mszczê <pu¶ci³ jej oczko> |
Blair Waldorf - 05-01-14 21:18:20 |
*spojrza³a na niego ze zdziwieniem a pó¼niej siê za¶mia³a* Serio ? *przygryz³a lekko wargê* Przykro mi, nie bojê siê Ciebie. |
Jace Wayland - 05-01-14 21:21:18 |
To zacznij <wyszczerzy³ zêby> Bo inaczej bêdê ci musia³ pokazaæ jaki jestem z³y <mrugn±³ do niej i u¶miechn±³ siê szelmowsko> |
Blair Waldorf - 05-01-14 21:26:24 |
*podesz³a obok niego. Po³o¿y³a d³oñ na jego ramieniu i wyszepta³a mu do ucha* Wci±¿ siê nie boje * U¶miechnê³a siê wyzywaj±co i minê³a go spokojnie id±c przed siebie* |
Jace Wayland - 06-01-14 02:44:48 |
<Skrzywi³ siê i w wampirzym tempie znalaz³ siê przed dziewczyn±> Dalej siê nie boisz? <zapyta³ pokazuj±c jej swoj± wampirz± twarz.> |
Blair Waldorf - 06-01-14 12:01:59 |
*odruchowo zrobi³a krok w ty³, ale zaraz spojrza³a mu w oczy* Nie *sk³ama³a pewnie. Zrobi³a krok w bok ¿eby go min±æ i szybszym krokiem ruszy³a przed siebie* |
Jace Wayland - 06-01-14 12:06:14 |
<Przewróci³ oczami i znów pojawi³ siê przed ni±> K³amiesz, skarbie. <wyszczerzy³ zêby> |
Blair Waldorf - 06-01-14 12:23:59 |
Skrbem jestem, ale na pewno nie twoim *u¶miechnê³a siê jadowicie* I zapamiêtaj sobie ¿e ja nie k³amiê. *zrobi³a minkê niewini±tka* A mo¿e po prostu zaczniemy od nowa ? Ty zaponisz ¿e na Viebie wpad³am, a Ja zapomnê ¿e chcia³e¶ mnie nastraszyæ. Zgadzasz siê, Jace ? *spojrza³a mu w oczy* |
Jace Wayland - 06-01-14 12:26:31 |
<Zmru¿y³ oczy i zlustrowa³ j± wzrokiem.> Nie. <odpowiedzia³ i spojrza³ na ni± wyzywaj±co> |
Blair Waldorf - 06-01-14 13:03:11 |
*Przewróci³a oczami* Jak wolisz, nie bêdê prosiæ *wzruszy³a ramionami i spojrza³a na niego* |
Jace Wayland - 06-01-14 13:14:17 |
<Obrzuci³ j± niechêtnym spojrzeniem po czym znikn±³> |
Blair Waldorf - 06-01-14 13:17:16 |
*sestchnê³a lekko znudzona i wolnym krokiem posz³a do domu* |
Dean Winchester - 06-01-14 13:18:29 |
<parkuje samochód, wysiada z niego i idzie kawa³ek miastem, a¿ wchodzi do parku> |
Tomas Boiss - 06-01-14 15:14:11 |
<spaceruje, po ulicach miasta i rozgl±da siê> |
Jane Collis - 06-01-14 15:58:15 |
< zaparkowa³a gdzie¶ samochód , zacze³a spacerowaæ poczym zobaczy³a jakiego¶ ch³opaka> Hejka < powiedzia³a z zaskoczenia > sorka je¶li sie przestraszy³e¶ < usmiechne³a siê> |
Tomas Boiss - 06-01-14 16:06:44 |
<u¶miechn±³ siê> Hej, nie, nie przestraszy³a¶... Idziesz na spacer? |
Jane Collis - 06-01-14 16:07:51 |
< u¶miechne³a siê > jasne ... jestem Jane a ty? |
Tomas Boiss - 06-01-14 16:09:46 |
<powoli zaczêli i¶æ> Ja mam na imiê Tomas, a d³ugo tu ju¿ mieszkasz? |
Jane Collis - 06-01-14 16:10:55 |
< podnios³a k±cik ust> No wiesz jaki¶ czas sama nie wiem , a ty? |
Tomas Boiss - 06-01-14 16:13:15 |
Od dwóch dni <lekko siê u¶miechn±³> Nawet mi siê tu podoba |
Jane Collis - 06-01-14 16:14:35 |
Raczej s± tu fajni ludzie < pu¶ci³a mu oczko > A ty co tak spacerujesz ? < u ¶miechna³a siê> |
Tomas Boiss - 06-01-14 16:16:22 |
<rozejrza³ siê> Poznaje miasto i rzeczywi¶cie spotka³em ma³o ludzi, ale naprawdê mi³ych <u¶miechn±³ siê> |
Jane Collis - 06-01-14 16:20:05 |
no widzisz... A masz rodzeñstwo , rodzine czy tak sie oderwa³e¶? < u¶miechne³± siê > |
Tomas Boiss - 06-01-14 16:22:49 |
<za¶mia³ siê> Tak mam brata Justina i rodziców, ale zostali w Meksyku, a ty masz rodzeñstwo? |
Jane Collis - 06-01-14 16:25:05 |
<Usmiechna³a siê >. Moze cie to zdziwi ale niedawno pozna³am moj± siostre bli¼niaczke , by³a zaginiona a ja uciek³am od rodziców... Masz hobby? |
Tomas Boiss - 06-01-14 16:26:33 |
<zdziwi³ siê> O to masz szczê¶cie, ¿e odnalaz³a¶ siostrê <u¶miechn±³ siê> No chyba, ¿e jest z³a.. Moim hobby jest p³ywanie |
Jane Collis - 06-01-14 16:28:29 |
< za¶mia³a siê > Nie... Jestesmy takie same , uuu p³ywanie te¿ luciê p³ywaæ ale i tez uwielbiam gotowaæ... |
Tomas Boiss - 06-01-14 16:29:34 |
<pokrêci³ g³ow±> ja nie to ¿e lubiê gotowaæ, ale umiem |
Jane Collis - 06-01-14 16:32:02 |
< usmiechne³a siê > wa¿ne ¿e nie umierasz z g³odu... A opowiedz mi o sobie < za¶mia³a siê > je¶li to nie problem ... |
Tomas Boiss - 06-01-14 16:35:23 |
Jasne, ¿e nie problem <pomy¶la³ chwilkê> Wiêc urodzi³em siê w meksyku, mam 19 lat, skoñczy³em szko³ê, co¶ siê wydarzy³ <westchn±³> ale nie mogê ci powiedzieæ co i przyjecha³em tutaj do Mystic Falls, ¿eby zacz±æ ¿ycie od nowa <spojrza³ na ni±> Wiêc teraz ty <dalej wolnym krokiem szli przez ulice miast> |
Jane Collis - 06-01-14 16:40:21 |
< spojrza³a na niego przez mysl przesz³a tylko jedna obcja ¿e mo¿e jest wampirem> Ja mam troszkê inaczej jestem z wenecji przyjecha³am tu pozna³am siostre i jako¶ sobie zyjê ... I sory ¿e sie zapytam ale ... No nie wiem jak to uj±æ < podnios³a k±cik ust > czym sie zajmujesz? < usmiechnela siê lekko> |
Tomas Boiss - 06-01-14 16:42:12 |
<"zdziwi³" [hahahah Vander to s³owo] siê> Je¶li chodzi o zawód, to nie mam, no mo¿e p³ywak czy co¶ |
Jane Collis - 06-01-14 16:44:54 |
< podnios³a k±cik ust [ jestem dyslektykiem XD ]> a no spoko ja tez nie mam < u¶miechne³a sie> |
Tomas Boiss - 06-01-14 16:47:50 |
<wyobrazi³ sobie Wenecjê> Wenecja, jak tam jest? |
Jane Collis - 06-01-14 16:50:37 |
< usmeiechne³a siê> mega du¿o ludzi , kana³y wszêdzie cienkie i bardzo w±skie uliczki... A no i jeszcze gdzie pójdziesz widzisz sklapy z maskami na karnawa³ , A no i pozatym maja tam dobre jedzenie ... < zasmia³a siê > |
Tomas Boiss - 06-01-14 16:53:42 |
<pokiwa³ g³ow±> Chcia³bym tam kiedy¶ pojechaæ |
Jane Collis - 06-01-14 16:55:54 |
<usmiechne³a siê> To jedz co ciê tu trzyma , uwierz mi ale ¶wiat nawet nie zdajemy sobie sprawy ale stoi otworem na zwiedzanie ... Ja ju¿ przesta³am ale czasem nadal chcia³abym wróciæ ... |
Tomas Boiss - 06-01-14 16:59:33 |
<zamy¶li³ siê na chwilê> Masz ca³kowit± racjê, muszê tam kiedy¶ pojechaæ, ale na razie chcê odpocz±æ tutaj |
Jane Collis - 06-01-14 17:03:07 |
<U¶miechne³a siê > Masz mój numer < da³a mu kartkê z numerem> Jak kiedys siê bedziesz wybiera³ to zadzwoñ chêtnie pojade z tob± ... < pu¶ci³a mu oczko i dalej szli spokojnie ulicami miasta> |
Tomas Boiss - 06-01-14 17:07:39 |
<wzi±³ karteczkê i schowa³ do kieszeni> Pewnie <u¶miechn±³ siê> Napisze |
Jane Collis - 06-01-14 17:14:10 |
< u¶miechne³a siê > A by³e¶ jeszcze gdzie¶ poza mexicem ? < spojrza³a na ch³opaka z zaciekawiamniem > |
Tomas Boiss - 06-01-14 17:29:30 |
<pomy¶la³> By³em w Kanadzie, Australii w Sydney, Nowym Jorku, Pary¿u i Karaibach |
Dean Winchester - 06-01-14 17:54:13 |
<odczytuje sms i wsiada do samochodu; wk³ada do magnetofonu jedn± ze swoich p³yt i odje¿d¿a nuc±c piosenkê> |
Tomas Boiss - 06-01-14 18:05:27 |
No wiêc, bardzo ciep³o, wy¶mienite koktajle, muzyka zar±bista jeszcze do tego ta pla¿a i ocean, taka b³êkitna |
Jane Collis - 06-01-14 18:14:04 |
< za¶mia³a siê > to jak bêdziesz jecha³ to mi napisz chêtnie pojadê < pu¶ci³a mu oczko> |
Tomas Boiss - 06-01-14 18:15:00 |
<za¶mia³ siê> Jak pojadê |
Jane Collis - 06-01-14 18:22:43 |
< u¶miechne³a siê > Mam nadziejê ¿e kiedy¶ pojedziesz < za¶mia³a siê > mo¿e wekdziemy do jakiegos baru ? |
Tomas Boiss - 06-01-14 18:44:19 |
<popatrzy³ na zegarek> Wiesz w sumie ja muszê ju¿ i¶æ, na pewno kiedy¶ napiszê. Pa <poszed³> |
Jane Collis - 06-01-14 18:45:19 |
< wróci³a do samochodu wsiad³a i odjecha³a> |
Katherine Pierce - 06-01-14 18:50:54 |
* Chodzi bez celu i rozgl±da siê* |
Katherine Pierce - 06-01-14 19:04:56 |
* Kieruje siê w stronê MG* |
Dean Winchester - 06-01-14 20:03:41 |
<wyje¿d¿a Impal± na ulicê ci±gn±c± siê wzd³u¿ miasta, co jaki¶ czas zerkaj±c w stronê Tris> |
Beatrice Prior - 06-01-14 20:10:51 |
<wygl±da przez okno, ws³uchuj±c siê w muzykê> Ile wampirów spotka³e¶ ju¿ w tym miasteczku? <spyta³a ni st±d ni zow±d, rozmy¶laj±c nad czym¶> |
Dean Winchester - 06-01-14 20:14:47 |
<zastanowi³ siê przez chwilê> Piêæ. I parê wilko³aków. W cholerê tu wied¼m <kiwn±³ powoli g³ow±> Ale nie musisz siê obawiaæ, na pewno znajdzie siê te 10 wampirów... <na krótk± chwilê przekrêci³ g³owê w jej stronê> |
Beatrice Prior - 06-01-14 20:26:23 |
Piêæ.. to bêdzie po³owa, za jedn± osobê <mruknê³a pod nosem i westchnê³a, a jej d³oñ automatycznie powêdrowa³a w okolice dekoltu, gdzie mia³a swój drugi, niedotycz±cy tego, ¿e jest ³owc±, tatua¿> Nie znoszê czarownic <oznajmi³a po chwili> S± denerwuj±ce i nieprzewidywalne <pokrêci³a zdegustowana g³ow±> I pomagaj± wampirom chodziæ po s³oñcu, co ju¿ ca³kiem mnie wkurza. |
Dean Winchester - 06-01-14 20:31:44 |
<¶ci±gn±³ brwi> Ja te¿ nie lubiê czarownic, ale muszê przyznaæ, ¿e z jedn± jestem w przyjacielskich stosunkach <spojrza³ k±tem oka na Tris> Da³a mi co¶, co mnie ochrania przed niektórymi zaklêciami <mimowolnie uniós³ k±cik ust> Mogê ci pomóc z tymi pijawkami <zaproponowa³ po chwili nie spuszczaj±c wzroku z jezdni> |
Beatrice Prior - 06-01-14 20:40:02 |
Zastanowiê siê nad t± propozycj± <unios³a delikatnie k±ciki ust, spuszczaj±c na chwilê g³owê> Te wampiry, znasz je jako¶ bli¿ej? Imiona, cokolwiek? <popatrzy³a siê na niego, unosz±c brwi> |
Dean Winchester - 06-01-14 20:50:05 |
Mhm <kiwn±³ g³ow±> Dwie bli¼niaczki - Alice i Avery. <zamy¶li³ siê na krótk± chwilê> Alice jest... "dobrym" wampirem. <chcia³ powiedzieæ co¶ wiêcej, jednak ograniczy³ siê tylko do tych s³ów> Avery wy³±czy³a niedawno uczucia. Jest te¿ Megan, pamiêtasz? Ta blondynka. Tyle, ¿e ona by³a wampirem, zabi³em j±, a teraz jest wied¼m± <pokrêci³ g³ow± i przeniós³ wzrok na Tris> Nie pytaj. Chodzi o to ich ca³e "czary-mary" <wywróci³ oczami i wróci³ do wymieniania> Caroline. Typowa barbie <u¶miechn±³ siê pod nosem> Kojarzê te¿ Jensena, jest te¿ taka jedna... Vicky, jednak dawno jej ju¿ nie widzia³em <westchn±³> To chyba wszyscy, których znam. |
Beatrice Prior - 06-01-14 20:56:03 |
Prawie same dziewczyny.. powinno pój¶æ g³adko. <powiedzia³a, u¶miechaj±c siê pod nosem> Serio uwa¿asz, ¿e istniej± dobre wampiry? <zmarszczy³a lekko brwi i popatrzy³a siê na niego> |
Dean Winchester - 06-01-14 21:01:40 |
Tak. <odpowiedzial> Co prawda jest ich cholernie ma³o, ale na pewno takie istniej±. W koñcu, od niektórych nie zale¿a³o to, kim siê stan± <¶ci±gn±³ brwi> Zgajdujê, ¿e ty nie zadajesz zbêdnych pytañ, gdy ju¿ znajdziesz jak±¶ pijawkê... |
Beatrice Prior - 06-01-14 21:11:12 |
My¶lê, ¿e wiêkszo¶æ sta³a siê wampirami przypadkowo, a po przemianie stwierdzi³a, ¿e ¶wiat nale¿y do nich, a ludzie przez to tylko obrywali <westchnê³a i spu¶ci³a wzrok> Nie, nie zadajê, mo¿e dlatego, ¿e jak na razie ka¿da pijawka, jak± spotka³am chcia³a rozszarpaæ mi gard³o <powiedzia³a, krzywi±c siê lekko> Jednej niemal siê uda³o <popatrzy³a siê przed siebie, a k±ciki jej ust drgnê³y niezauwa¿alnie> |
Dean Winchester - 06-01-14 21:23:21 |
<kiwn±³ ¿e zrozumieniem g³ow±, jednak nie dr±¿y³ tematu. Gdy us³ysza³ pocz±tek "Thunder Struck", poglosnil muzykê, aby trochê rozlu¼niæ atmosferê> Znasz to? <u¶miechn±³ siê k±tem ust> |
Beatrice Prior - 06-01-14 21:48:43 |
Czy przypadkiem ta piosenka nie by³a wykorzystana w Iron Manie? <zapyta³a, marszcz±c lekko brwi> Tak, poznajê, ¶cie¿ka d¼wiêkowa z drugiej czê¶ci <u¶miechnê³a siê szeroko i zaczê³a uderzaæ palcami w kolano w rytm muzyki> |
Dean Winchester - 06-01-14 21:54:52 |
Masz racjê <u¶miechn±³ siê> Jeste¶ fanatyczk± takich filmów, czy po prostu ogl±dasz wszystko, co wpadnie ci w rêce? |
Beatrice Prior - 06-01-14 22:03:42 |
Hmm nie do koñca. W Chicago prowadzi³am raczej nocne ¿ycie, wiesz patrole, polowania - to wszystko zaczyna³o siê po zmroku, a w dzieñ odsypiali¶my, æwiczyli¶my, ale by³ te¿ czas na rozrywkê i w³a¶nie na filmy <u¶miechnê³a siê i wzruszy³a lekko ramionami> A ¿e u ³owców przewa¿ali g³ównie mê¿czy¼ni.. no, komedii romantycznych raczej nie ogl±dali¶my <za¶mia³a siê cicho i popatrzy³a na Deana> Chocia¿ Iron Mana akurat lubiê najbardziej z tych wszystkich ekranizacji Marvelowskich komiksów. |
Dean Winchester - 06-01-14 22:11:50 |
Mhmm, rozumiem <kiwn±³ powoli g³ow±> Ja tam zawsze lubi³em Batmana <usmiechn±³ siê lekko, a gdy dojecha³ do skrzy¿owania, zapyta³> Zawie¼æ ciê ju¿ do motelu? <uniós³ brew spogl±daj±c na Tris> |
Beatrice Prior - 06-01-14 22:21:46 |
W sumie to mo¿esz wysadziæ mnie pod Blue Night, zostawi³am tam wczoraj samochód i dobrze by³o by go zabraæ <wzruszy³a lekko ramionami, u¶miechaj±c siê k±tem ust> |
Dean Winchester - 06-01-14 22:29:47 |
Okey <Powiedzia³ i pojecha³ w kierunku Blue Night. Gdy ju¿ dojecha³ do celu, zatrzyma³ siê.> Wiêc... Dziêki za kolejny mi³y wieczór <usmiechn±³ siê nieznacznie> |
Beatrice Prior - 06-01-14 22:35:06 |
Ja te¿ dziêkujê <powiedzia³a z u¶miechem, patrz±c siê mu w oczy> Do zobaczenia <doda³a po chwili i wysz³a z samochodu. Zatrzasnê³a drzwiczki i zrobi³a krok do ty³u, ¿eby móg³ odjechaæ> |
Dean Winchester - 06-01-14 22:38:02 |
<skrzywi³ siê trochê i odjecha³ w stronê swojego domu> |
Beatrice Prior - 06-01-14 22:41:28 |
<przesiada siê do swojego samochodu i odje¿d¿a w stronê motelu> |
Dean Winchester - 07-01-14 17:25:58 |
<parkuje samochód, wysiada z Impali i idzie miastem rozgl±daj±c siê> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 17:57:12 |
*wychodzi z Escali i rozgl±da siê nieprzytomnym wzrokiem. Idzie przed siebie na chwiej±cych nogach, a¿ traci si³y, podchodzi do jakiego¶ drzewa i opiera siê o nie plecami. Bierze oczyszczaj±cy oddech i zamyka oczy prze³ykaj±c ¶linê z trudem* |
Dean Winchester - 07-01-14 18:04:56 |
<zauwa¿y³ znajom± dziewczynê; zatrzyma³ siê mijaj±c j±> Co za spotkanie <mówi z nut± sarkazmu w g³osie mierz±c brunetkê wzrokiem> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 18:06:55 |
Shit. *mruczy do siebie pod nosem, prostuje siê i otwiera oczy patrz±c na Deana. Dla niepozoru opiera siê d³oni± o drzewo i przechyla g³owê w bok* Niefortunny.. pech, jak przypuszczam. Los siê nade mn± znêca. Albo.. nad tob±. *lustruje go wzrokiem i unosi k±cik ust s³abo. Czuj±c dr¿enie d³oni, zaciska je w piê¶ci* |
Dean Winchester - 07-01-14 18:15:17 |
<kiwn±³ g³ow±> Taa, los zazwyczaj nie jest po mojej stronie <na krótk± chwilê uk³ada usta w podkówkê> Ale to ty po cholerê stoisz pod drzewem... <zmru¿y³ oczy ponownie mierz±c j± wzrokiem>... z ledwo¶ci± utrzymuj±c siê na nogach... I gadasz z uzbrojonym ³owc± <wzruszy³ lekko ramionami> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 18:18:03 |
Mo¿e mia³am ochotê na siku i wtryni³e¶ siê w bardzo nieodpowiednim momencie, Winchester? *unosi brwi i u¶miecha siê leniwie* Nie bojê siê ciebie. *krêci powoli g³ow± i opiera siê ramieniem o drzewo nie spuszczaj±c z niego wzroku* My¶la³am, ¿e lubisz wyzwania. A tymczasem chcesz mnie skrzywdziæ, kiedy jestem bezbronna? *prycha* Faceci. *¶mieje siê zduszonym g³osem, po czym krzywi siê czuj±c ból* |
Dean Winchester - 07-01-14 18:22:38 |
Nie w±tpiê <stwierdzi³ z niechêci±, s³ysz±c jej dalsze s³owa, powiedzia³> Tak, by³o by o wiele ciekawiej, gdyby¶ mia³a jakiekolwiek szanse, albo chocia¿ chêci <mrukn±³ wk³adaj±c d³onie do kieszeni> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 18:24:34 |
Wiêc jak ju¿ mi siê polepszy, szykujesz morderstwo.. z zimn± krwi±? *u¶miecha siê pod nosem* Nie mogê siê doczekaæ. *przygryza lekko wargê* |
Dean Winchester - 07-01-14 18:29:47 |
W sumie, to ty ju¿ nie ¿yjesz <roz³o¿y³ bezradnie rêce> Zgadujê, ¿e nie zdradzisz mi swojego imienia? <uniós³ brew> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 18:31:19 |
My¶la³am, ¿e w³a¶nie tym siê specjalizujesz? Zabijaniem martwych? *unosi k±cik ust* Jakkolwiek bezsensownie to brzmi. *mruczy do siebie pod nosem i prze³yka ¶linê z trudem. Bierze oddech staraj±c siê z³agodziæ ból i spogl±da mu w oczy* Foxy. Mów mi.. Foxy. |
Dean Winchester - 07-01-14 18:34:30 |
Foxy. <powtórzy³> Ca³kiem seksownie <uniós³ k±cik ust> Sama sobie nada³a¶ t± ksywkê? Uwa¿asz siê za przebieg³±? <poruszy³ brwiami> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 18:38:06 |
*mru¿y oczy przygl±daj±c mu siê* Czy to zrz±dzenie losu, ¿e mam ochotê waln±æ ci w twarz, ale obecnie nie bardzo mam si³y podej¶æ? *unosi brwi poirytowana* Przebieg³a? Nie wiem jak to ma siê do mnie. Nie znam bardziej uroczej dziewczyny ni¿ ja sama.. *przesuwa po górnej wardze koniuszkiem jêzyka* I ty te¿ nie. *u¶miecha siê krzywo i kaszle zas³aniaj±c usta d³oni±; milknie na chwilê* Mówi± mi tak od dziecka, wiêc zwyk³am siê tak przedstawiaæ, jak ju¿.. jest taka potrzeba. *przewraca oczami rozbawiona, za równo jak i zirytowana* |
Dean Winchester - 07-01-14 18:45:06 |
Uroczej? <prychn±³> No wiesz, Foxy kojarzy mi siê z lisem, lisy s³yn± z chytro¶ci. A rodzice nie nazwali ciê tak bez powodu. <uniós³ brwi> Podkrada³a¶ ciasta z puszki, czy co? <u¶miechn±³ siê nikle> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 18:47:43 |
Podkrada³am wszystkim ch³opaków. Mo¿e o to im siê rozchodzi³o w szkole. *¶mieje siê cicho i zak³ada kosmyk w³osów za ucho dr¿±c± d³oni±* Ciastka z puszki to moje najmniejsze przewinienia. I jedne.. z najs³odszych. *unosi k±cik ust* Chyba lubi³am czekoladê. *opiera siê g³ow± o drzewo i wzdycha czuj±c, jak powieki jej opadaj±; mruga kilka razy* |
Dean Winchester - 07-01-14 18:53:41 |
Wszystkie laski lubiê czekoladê <wywróci³ oczami, po chwili spojrza³ na ni± nie kryj±c rozbawienia> Zaraz tu zemdlejesz, sieroto <skrzy¿owa³ rêce na torsie> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 18:56:53 |
Nie jestem 'wszystkie'. Wolê krew, tak dla odmiany. *u¶miecha siê niemrawo* Nie. Twarda ze mnie babka i bêdê siê czo³gaæ, a¿ dok±d¶.. nie dojdê. Bawi ciê to, prawda, Winchester? *unosi brwi patrz±c na niego i unosi s³abo k±cik ust maj±c zamiar u¶miechn±æ siê zadziornie* Takie przedstawienie.. *mruczy pod nosem rozbawiona* |
Dean Winchester - 07-01-14 19:03:54 |
To jest... ohydne <skrzywi³ siê> Tak, jeste¶ ca³kiem zabawna. Wrêcz przeurocza. <powiedzia³ z nut± ironii, szybko napisa³ sms i wrzuci³ telefon z powrotem do kieszeni> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 19:11:18 |
Dla mnie.. ca³kiem ca³kiem. *przewraca oczami* Na drugim miejscu stoi whisky. *u¶miecha siê lekko i podtrzymuje drzewa czuj±c, ¿e nogi siê pod ni± uginaj±* Przeurocza? *¶mieje siê* Wiedzia³am. *opuszcza d³onie i robi kilka kroków w przód, po czym podtrzymuje siê w ostatniej chwili jakiej¶ ³awki w pobli¿u*Chcia³abym powiedzieæ to samo o tobie, ale.. nie lubiê k³amaæ. *u¶miecha siê pod nosem* |
Beatrice Prior - 07-01-14 19:11:25 |
<opuszcza bar i idzie ulicami miasta. W pewnym momencie czuje w kieszeni wibracje telefonu i odczytuje SMSa, rozgl±daj±c siê. Idzie dalej przed siebie a¿ w koñcu nie zauwa¿a Deana. Podchodzi do niego> Hej. To ona? <pyta, wskazuj±c g³ow± na wampirzycê> Zacz±³e¶ zabawê beze mnie? <u¶miecha siê lekko> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 19:13:54 |
Ona? *unosi brwi* Mam imiê, dziwko. *mruczy pod nosem* ¦wietnie. Dwóch.. na jedn±. *prycha* |
Dean Winchester - 07-01-14 19:16:47 |
<pokrêci³ g³ow±> Dawno nie widzia³em takiego s³abego wampira... <powiedzia³ z nut± pogardy, obróci³ g³owê s³ysz±c znajomy g³os> Hej. <u¶miechn±³ siê nieznacznie, po czym skierowa³ wzrok na Foxy, s³ysz±c obrazê pod adresem Tris> Tylko nie dziwko <skarci³ wampirzycê> |
Beatrice Prior - 07-01-14 19:20:05 |
Auæ, jakie ostre s³owa <pokrêci³a rozbawiona g³ow±> Je¶li chcesz byæ nazywana po imieniu, to mo¿e warto by³oby je zdradziæ <powiedzia³a, unosz±c brew i zaplataj±c rêce na piersi> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 19:20:56 |
Suko? Galerianko? *¶mieje siê i pociera powieki* Daj spokój, Dean. Bierz mnie. Bêdzie niez³a zabawa. *puszcza mu oczko rozbawiona* |
Dean Winchester - 07-01-14 19:27:05 |
<pokrêci³ g³ow± rozbawiony> Z chêci±, ale chcia³bym zobaczyæ mistrza w akcji <pos³a³ porozumiewawcze spojrzenie Tris, wyjmuj±c z wewnêtrznej kieszeni kurtki sztylet> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 19:29:07 |
Well.. *zaciska wargi, ¿eby siê nie rozesmiac* No to czekam. Oci±gacie siê. Co z was za ³owcy? *prycha* |
Beatrice Prior - 07-01-14 19:34:18 |
<u¶miechnê³a siê szeroko i pokrêci³a g³ow±, a widz±c, ¿e Dean wyjmuje sztylet, sama siêgnê³a za pasek i wyjê³a pistolet. Popatrzy³a siê na wampirzyce i przechyli³a lekko g³owê> Co to za zabawa, gdy ona nie jest w stanie nawet ustaæ <powiedzia³a, specjalnie k³ad±c nacisk na jedno ze s³ów. Westchnê³a i odda³a dwa celne strza³y w jej stronê> Mog³aby¶ siê chocia¿ postaraæ <przygryz³a lekko wargê> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 19:39:13 |
Nie chcê wam robiæ tyle frajdy. Zabawiê siê dopiero jak was zabijê. *¶mieje siê i jednocze¶nie opada na ³awkê. Wsuwa palce w dziurê po postrzale i wyci±ga naboje krzywiac siê* S³abo, blondi. *u¶miecha siê niemrawo* |
Beatrice Prior - 07-01-14 19:43:58 |
Gro¼by i wyzwiska.. masz racjê, wy¿yj siê przed ¶mierci±, mo¿e to da ci.. ulgê? <unios³a brew, nie spuszczaj±c z niej wzroku> Nie martw siê, to dopiero pocz±tek, kolejna kulka bêdzie w g³owê, a potem to ju¿ tylko ko³ek i autostrad± do piek³a. Nawet nic nie poczujesz, jak bêdziesz grzeczna <unios³a k±ciki ust w nik³ym u¶miechu> |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 19:47:00 |
Grzeczno¶æ? *¶mieje siê gorzko* To nie w mojej naturze. A skoro twoja natura to bycie dziwk±.. *rozk³ada bezradnie rêce czuj±c, jak traci si³y; opuszcza je* Czasami mam wra¿enie, ¿e wampirze serce bije mocniej ni¿ ludzkie.. chocia¿ nasze jest martwe, to wasza dusza gnije od ¶rodka. *syczy i przelyka krew, która gromadzi siê w jej ustach* |
Dean Winchester - 07-01-14 19:47:12 |
<u¶miechn±³ siê k±tem s³ysz±c rozmowê dziewczyn; rozgl±da siê po okolicy krêc±c sztyletem w d³oni> |
Gideon Cross - 07-01-14 19:47:29 |
* Dosta³ SMS'a akurat wtedy kiedy wychodzi³ z jednego z barów. Zmarszczy³ brwi odczytuj±c najpierw zaleg³ego SMSa od RC. Kiedy przeczyta³ wiadomo¶æ od Foxy pobieg³ do samochodu; wyj±³ z niego broñ. Po zamkniêciu samochodu bieg³ ulic± maj±c nadzieje znale¼æ dziewczynê. Zatrzyma³ siê nie daleko widz±c Foxy jak i dwójkê uzbrojonych ludzi.* Macie prze*****e * Warkn±³ na³adowa³ broñ, strzeli³ w ramiê ch³opaka, a dziewczynê w rêkê.* |
Gabrielle Aplin - 07-01-14 19:51:46 |
Co? *marszczy brwi s³ysz±c g³os Gideona* Idiota! *warczy* Spadaj st±d. *wzdycha ciê¿ko i wypluwa krew obserwuj±c reakcje tych dwóch* Po co strzelasz.. *mówi S³abo i bierze oddech* |
Dean Winchester - 07-01-14 19:54:31 |
<przeniós³ wzrok na mê¿czyznê, zanim zd±¿y³ siê zorientowaæ, ten strzeli³ mu w ramiê> Cholera... <sykn±³, ³api±c siê za ranê> Hej, przyjemniaczku, czy ty do cholery nie wiesz, czym ona jest?! <warkn±³, podszed³ do niego staraj±c siê zignorowaæ ból; szybkim ruchem wyrwa³ mu broñ z r±k i odrzuci³ w bok, aby po chwili uderzyæ go piê¶ci± w twarz> Przejrzyj na oczy! <powiedzia³ w gotowo¶ci na unik, gdyby ch³opak mia³ mu przy³o¿yæ> |
Gideon Cross - 07-01-14 19:57:07 |
Co ty kurwa pierdolisz? * Rozmasowa³ bol±c± szczêkê.* Jest kobiet±, a dam nie powinno siê atakowaæ. Bez urazy * Zwróci³ siê do dziewczyny któr± postrzeli³.Z ca³ej si³y kopn±³ ch³opaka w brzuch.* Zostaw j± albo uszkodzê ci t± twarzyczkê * Zacz±³ go nawalaæ piê¶ciami po buzi* Wybacz i tak jednak to zrobiê. |
Dean Winchester - 07-01-14 20:02:27 |
<zwinnie obroni³ siê przed uderzeniami przeciwnika popychaj±c go na jaki¶ samochód, wyci±gn±³ zza paska pistolet mierz±c nim w mê¿czyznê> Po prostu st±d spadaj i nie mam zamiaru siê powtarzaæ <warkn±³> |
Beatrice Prior - 07-01-14 20:02:32 |
<zaciska usta, czuj±c piek±cy ból w rêce i sycz±c z bólu, przyciska j± do piersi. Widz±c, ¿e Dean zaj±³ siê tamtym kolesiem, sama wyci±ga ko³ek z w³óknami werbeny i podchodzi do wampirzycy, po czym wbija jej go zdrow± rêk± w brzuch tak, ¿e przechodzi na wylot> Odpu¶cimy sobie t± kulkê w g³owê, dobrze? <u¶miecha siê k±tem ust i poci±ga ko³ek do góry w kierunku serca, rozrywaj±c ranê. Prostuje siê, patrz±c w stronê Deana i mê¿czyzny> |
Alexander Kahn - 07-01-14 20:05:01 |
(awaria, musze pisac z tego prof, sorki) |
Alexander Kahn - 07-01-14 20:07:04 |
Gab: |
Gideon Cross - 07-01-14 20:07:44 |
Pierdol siê * Sykn±³ przez zaci¶niête zêby, z trudem wyj±³ z tylnej kieszeni scyzoryk. Ostrze które z niego wyskoczy³o wbi³ w brzuch ch³opaka.* Nie dam wam za wygran±. * Sprzeda³ mu kilka porz±dnych kopów w ¿ebra kiedy le¿a³ na ziemi. Podbieg³ do dziewczyny w ramiê wbi³ jej ten sam nó¿ którym zaatakowa³ ch³opaka.* Zostaw j±. |
Beatrice Prior - 07-01-14 20:15:30 |
Z³y ruch <warknê³a tylko w stronê mê¿czyzny i podhaczy³a go nog± tak, ¿e upad³ na ziemiê, wycelowa³a w niego z pistoletu> Jaka szkoda, ¿e nie mogê ci nic zrobiæ. Jeste¶ tylko cz³owiekiem, g³upim, ale zawsze. Przykro mi <pokrêci³a g³ow± i zamiast strzeliæ, zabezpieczy³a pistolet i walnê³a go nim mocno w g³owê> S³odkich snów <mruknê³a, gdy facet straci³ przytomno¶æ. Podbieg³a do Deana> ¯yjesz? |
Dean Winchester - 07-01-14 20:18:02 |
Pieprzony skurwysyn... <sykn±³ przez zaci¶niête zêby, wspieraj±c siê na przedramionach; dotkn±³ d³oni± zdrowej rêki koszulki na brzuchu, która lepi³a siê od krwi Znowu kula, znowu brzuch; doczo³ga³ siê do jakiego¶ samochodu i opar³ o niego plecami g³êboko oddychaj±c> |
Alexander Kahn - 07-01-14 20:18:23 |
Gab; |
Beatrice Prior - 07-01-14 20:26:04 |
<kuca obok niego, trzymaj±c siê za ramiê> Dasz radê siê podnie¶æ? <spyta³a, a widz±c k±tem oka, ¿e tamci zniknêli, westchnê³a, ale rozlu¼ni³a siê trochê. Zacisnê³a wargi z bólu, k³ad±c rêkê na kolanach i wspieraj±c siê zdrow± o samochód> Powiedz, ¿e mieszkasz gdzie¶ blisko.. |
Dean Winchester - 07-01-14 20:31:06 |
<rozgl±dn±³ siê spod przymru¿onych powiek, jednak po chwili zamruga³ i pokrêci³ g³ow±> Jeste¶my blisko <z trudem podniós³ siê z ziemi opieraj±c siê zdrow± rêk± o samochód> Ale moje Maleñstwo zostanie samo <zdoby³ siê na nik³y u¶miech> |
Beatrice Prior - 07-01-14 20:41:48 |
Masz tu gdzie¶ samochód? Daj kluczyki, poprowadzê, a ty masz siê jak najmniej ruszaæ <powiedzia³a g³osem, nie znosz±cym sprzeciwu. Popatrzy³a siê na jego ranê> Wytrzymaj te kilka minut do szpitala <przygryz³a mocno wargê> |
Dean Winchester - 07-01-14 20:47:06 |
<spojrza³ na ni± b³agalnie> Do szpitala? Bywa³em ju¿ w gorszych sytuacjach <wzi±³ g³êboki oddech i zacz±³ powoli i¶æ w kierunku Impali po drodze trzymaj±c d³oñ na ranie na ramieniu i podtrzymuj±c siê rêk± jakiego¶ samochodu aby nie straciæ równowagi> |
Beatrice Prior - 07-01-14 20:54:09 |
No w³a¶nie. Skoro wychodzi³e¶ z gorszych sytuacji, to czemu masz siê wykrwawiæ przy tej? <pokrêci³a g³ow± i zdoby³a siê na lekki u¶miech> Daj spokój, to tylko szpital, nie powiesz mi chyba, ¿e boisz siê zastrzyków? <unios³a brew i za¶mia³a siê nerwowo. Podesz³a do niego i zarzuci³a sobie jego ramiê na kark, pomagaj±c mu trochê> Poza tym, tam posk³adaj± ciê do kupy lepiej, ni¿ ja <doprowadzi³a go do samochodu, wziê³a od ch³opaka kluczyki i otworzy³a drzwi po stronie pasa¿era> No, pakuj siê. |
Dean Winchester - 07-01-14 20:59:07 |
<westchn±³, wsiadaj±c do samochodu mrukn±³ nieszczerze:> Nie znoszê ciê <gdy Tris tak¿e wsiad³a do samochodu, doda³> Je¶li spieprzysz mi auto, to ciê zastrzelê <powiedzia³ sil±c siê na powa¿ny ton g³osu> |
Beatrice Prior - 07-01-14 21:01:50 |
<u¶miechnê³a siê pod nosem> Wal siê <pokrêci³a g³ow±, wsadzi³a kluczyki do stacyjki, odpali³a samochód i pojechali w stronê szpitala> |
Ruby Jones - 08-01-14 08:32:24 |
*Wysz³a ze swojego mieszkania prosto na ulicê. Rozejrza³a siê po czym schowa³a rêce do kieszeni czarnej, skórzanej kurtki. Praw± d³oñ zacisnê³a na sztylecie który zawsze mia³a przy sobie i ruszy³ wolno ulic±, rozgl±daj±c siê co jaki¶ czas* |
Ruby Jones - 08-01-14 12:11:02 |
*W koñcu wesz³a do jakiego¶ baru* |
Ruby Jones - 09-01-14 16:39:54 |
*Wysz³a na ulicê, rozejrza³a siê i schowa³a rêce do kieszeni. Ruszy³a przed siebie stukaj±c obcasami i rozgl±daj±c siê co jaki¶ czas.* |
Ruby Jones - 10-01-14 10:22:27 |
WCZORAJ: *Posz³a w kierunku swojego mieszkania* |
Megan Archer - 10-01-14 14:01:47 |
*wysz³a na ulice i po chwili wyjê³a z torebki papierosa. zapali³a go i zaci±gnê³a siê dymem. Po dwóch kolejnych wdechach ruszy³a dalej spokojnym krokiem* |
Gabrielle Aplin - 10-01-14 16:22:16 |
*wychodzi na ulice i rozgl±da siê. Wsuwa d³onie w kieszenie p³aszcza id±c przed siebie. W koñcu zatrzymuje siê, rozgl±da w ciemno¶ci i siada na krawê¿niku. Wyci±ga nogi przed siebie, wyg³adza sukienkê i opiera siê o pobliskie drzewo; patrzy na jaki¶ punkt w zamy¶leniu* |
Gideon Cross - 10-01-14 20:32:12 |
* Szed³ ulic± w stronê swojego domu kiedy nie opodal zauwa¿y³ znajom± mu dziewczynê. Od razu j± rozpozna³ by³a to Foxy, u¶miechn±³ siê lekko na jej widok. Postanowi³ do niej podej¶æ; usiad³ obok na krawê¿niku* Hej anio³ku * Opar³ brodê na przedramieniu i spojrza³ na dziewczynê* Czekasz na kogo¶? |
Gabrielle Aplin - 10-01-14 20:37:08 |
*¶ledzi wzrokiem podchodz±cego mê¿czyznê i u¶miecha siê lekko przechylaj±c g³owê w bok* Nie. My¶lê, po prostu. Ju¿.. *spogl±da na zegarek i wzdycha* Dobre kilka godzin. Nie jestem pewna, czy to wychodzi mi na dobre. *przewraca oczami rozbawiona i spogl±da na niego* Jak by³o na basenie? Odratowa³a ciê jaka¶ sexy ratowniczka? *zaciska wargi, ¿eby siê nie roze¶miaæ i patrzy mu w oczy* |
Gideon Cross - 10-01-14 20:50:53 |
A o czym tam my¶lisz?* Spyta³ unosz±c brwi i u¶miechaj±c siê seksownie, przejecha³ koniuszkiem jêzyka po ustach* Kilka godzin... * Mrukn±³ pod nosem* Dobrze, ze przyszed³em nie bêdziesz ju¿ siedzieæ tu sama. * Pu¶ci³ do niej oczko* Nie potrzebowa³em pomocy prêdzej to ja mog³em uratowaæ jak±¶ seksown± pani±. * Pokrêci³ rozbawiony g³ow±* Co powiesz na spacer po parku? |
Gabrielle Aplin - 10-01-14 20:56:44 |
Ja? O tobie, tak siê sk³ada. *u¶miecha siê s³odko jak nigdy i prostuje siê patrz±c przed siebie* Tak. Popatrz, jaki zbieg okoliczno¶ci. *¶mieje siê cicho* Ach tak? Masz ju¿ wprawê po tej akcji? *unosi lekko brwi i spogl±da na niego z rozbawieniem* Park.. Mo¿e byæ. *kiwa lekko g³ow±* Wspomina³am mo¿e, ¿e nie chce mi siê wstaæ? *u¶miecha siê szeroko* |
Gideon Cross - 10-01-14 21:02:12 |
O mnie? A zdradzisz mi jakie¶ szczegó³y?* Uniós³ brwi patrz±c uwa¿nie na ni±* Z pewno¶ci± mia³em bat w rêku i do tego seksowne obcis³e bokserki czarnego koloru. * Poruszy³ brwiami* Zbieg okoliczno¶ci z pewno¶ci±.* Uniós³ k±cik ust kiedy zaczê³a siê ¶miaæ* Wprawê czy ja wiem * Wzruszy³ ramionami* Chcesz ¿ebym wzi±³ ciê na rêce czy na barana? * Spyta³* |
Gabrielle Aplin - 10-01-14 21:06:54 |
Mo¿e.. To zale¿ne od tego jak bardzo kochanym ch³opcem bêdziesz. *u¶miecha siê zadziornie patrz±c mu przeci±gle w oczy, po czym cmoka* Czarny wyszczupla, nie trafi³e¶. *¶mieje siê* Nie wierzê w przypadki, ani zbiegi okoliczno¶ci. *unosi leniwie k±cik ust* Ani to, ani to. Mo¿esz po prostu pomóc mi wstaæ. Bêdê wdziêczna. *puszcza mu oczko i patrzy na niego znacz±co* |
Gideon Cross - 10-01-14 21:12:58 |
Nie jestem kochanym ch³opcem * Mrukn±³ nie zadowolony, zacisn±³ usta w cienk± liniê* Czyli, ¿e bia³y? Szczuplejszy byæ nie mogê * Pokaza³ jej jêzyk* To dobrze bo ja te¿ nie wierzê. * Wsta³* Jasne * Wyci±gn±³ do niej rêkê, a kiedy dziewczyna j± z³apa³a pomóg³ jej wstaæ* To idziemy? Jak tak to prowad¼. * U¶miechn±³ siê* |
Gabrielle Aplin - 10-01-14 21:16:50 |
*wzdycha, chwyta jego d³onie i wstaje, po czym mierzwi jego w³osy d³oni±* Jeste¶, tylko o tym nie wiesz, Gideonie. *spogl±da mu w oczy* Masz racjê, nie mo¿esz. *robi krok w jego stronê* Tak wygl±dasz dobrze. *unosi k±cik ust* Wiêc nie wierzysz, ¿e ca³kiem przypadkiem wygra³e¶ mój budynek, a do tego napatoczy³e¶ siê na mnie w barze i zez³o¶ci³e¶ mnie.. po raz kolejny? *¶mieje siê cicho i szczypie go w po¶ladek* Idziemy. *u¶miecha siê zadziornie i id± do parku* |
Ophelié Lefébure - 11-01-14 12:49:58 |
*Wysz³a z Grilla i odpali³a papierosa, po czym sz³a sobie ulic± pal±c i zastanawiaj±c siê gdzie zje¶æ dzisiaj obiad.* |
Nicolaus Hansen - 11-01-14 12:53:10 |
< Pojawi³ siê na skraju ulicy id±c spokojnym, pewnym siebie krokiem. Poluzowa³ sobie ko³nierzyk i rozejrza³ siê po okolicy. Ujrza³ pewna interesuj±c± blondynkê pal±c± niedaleko baru w którym by³ rano. Podszed³ do niej i wyci±gn±wszy papierosa z kieszeni stan±³ obok dziewczyny > |
Ophelié Lefébure - 11-01-14 13:01:07 |
*Zerknê³a na mê¿czyznê, który stan±³ obok niej i unios³a k±cik ust.* |
Nicolaus Hansen - 11-01-14 13:04:40 |
< u¶miechn±³ siê jednym k±cikiem ust i zaci±gn±³ siê g³êboko papierosem > Zabrzmia³o poetycko < wypu¶ci³ dym w kszta³cie chmurki i zlustrowa³ j± dok³adnie wzrokiem > Jak dobrze, ¿e trafi³em na tak urodziw± kobietê |
Ophelié Lefébure - 11-01-14 13:09:30 |
*Zaci±gnê³a siê papierosem i wypu¶ci³a dym do góry.* |
Nicolaus Hansen - 11-01-14 13:12:30 |
< nie odrywaj±c od niej wzroku ponownie zaci±gn±³ siê papierosem > Jestem kompletnie nowy, wprowadzi³em siê dzisiaj rano < przeczesa³ w³osy palcami i u¶miechna³ siê do niej sexownie > jeste¶ sta³± mieszkank± Mystic? |
Ophelié Lefébure - 11-01-14 13:18:34 |
*Dopali³a papierosa do koñca.* |
Nicolaus Hansen - 11-01-14 13:34:48 |
< opar³ siê o mur budynku nie odrywaj±c oczu od blondynki > Podoba mi siê tu. Spokojna okolica, ale czujê ¿e mo¿e mnie nie jednym zaskoczyæ < u¶miechn±³ siê pod nosem > podzieli³aby¶ siê jak±¶ tajemnic± z nieznajomym ? |
Ophelié Lefébure - 11-01-14 13:42:33 |
Zaskoczyæ potrafi na pewno. |
Dean Winchester - 11-01-14 19:44:21 |
<jecha³ miastem rozmawiaj±c z Ruby, w koñcu, gdy siê roz³±czy³a cisn±³ telefon do kieszeni i jecha³ dalej> |
Gabrielle Aplin - 11-01-14 21:18:04 |
*wychodzi z posesji i wsuwa szpilki na stopy. Odgarnia w³osy z twarzy, bierze oddech i prze³yka ¶linê z trudem. Wk³ada d³onie do kieszeni p³aszcza, zaciska je w piê¶ci i idzie przed siebie pogr±¿aj±c siê w zamy¶leniach* |
Dean Winchester - 11-01-14 21:38:47 |
<zauwa¿a przechodz±c± obok Foxy> Jeszcze tu jeste¶? <mrukn±³ obracaj±c g³owê w jej strone> |
Gabrielle Aplin - 11-01-14 21:40:19 |
*zatrzymuje siê i unosi g³owê. Patrzy na co¶ przed sob±, mru¿y oczy i powoli odwraca siê w stronê Deana; przechyla lekko g³owê w bok i patrzy mu przeci±gle w oczy* Têskni³e¶? *unosi leniwie k±cik ust* |
Dean Winchester - 11-01-14 21:44:28 |
Cholernie. <warkn±³ z sarkazmem krzy¿uj±c rêce na torsie> O to samo powinienem zapytaæ ciebie, Tris nie da³a o sobie zapomnieæ, prawda? <uniós³ k±cik ust w k±¶liwym usmieszku> |
Gabrielle Aplin - 11-01-14 21:47:57 |
Tris? Ta dziwka? *unosi lekko brwi* Nazywaj rzeczy po imieniu, bo zaczynam siê gubiæ. *u¶miecha siê k±¶liwie i robi kilka kroków w jego stronê* Nie, by³a s³aba. Po godzinie zapomnia³am, ¿e twoja ¶mierdz±ca kole¿anka w ogóle mnie dotyka³a. Mo¿e jestem bi, ale nie rzucam siê na co popadnie. *unosi k±cik ust w uroczym u¶miechu* |
Dean Winchester - 11-01-14 21:56:57 |
O, powa¿nie? No wiesz, nie wygl±da³a¶ na specjalnie... szczê¶liw± przy ostatnim spotkaniu <u³o¿y³ usta w podkówkê> Naprawdê chcia³bym byæ wtedy na jej miejscu <pokrecil glow±> Nie rzucasz siê, na co popadnie. Wiêc kim by³ ten nawiedzony chlopta¶, który tak strasznie chcia³ ciê ratowaæ? <zapytal z nuta ironii> |
Gabrielle Aplin - 11-01-14 22:01:19 |
Tak, bardziej cierpia³am przez jak±¶ urocz± anonimow± osobê, ale nie chcê zdradzaæ ci zbyt wielu szczegó³ów, bo jeszcze siê zakumplujecie. *u¶miecha siê k±¶liwie* Co to ma do rzeczy? *prycha rozbawiona* Jak widaæ nikt istotny. No wiesz, wy wszyscy bawicie siê tylko w bohaterów, ale to wszystko co mo¿ecie nam daæ. *mru¿y lekko oczy przygl±daj±c mu siê* |
Dean Winchester - 11-01-14 22:31:11 |
Skoro otaczasz siê takimi frajerami, to nie dziwiê siê twojej opinii <zacisn±³ usta i roz³o¿y³ bezradnie rêce> |
Gabrielle Aplin - 11-01-14 22:36:07 |
W³a¶nie przyzna³e¶ siê, ¿e jeste¶ frajerem. Woaah, jak odwa¿nie. *prycha i odwraca g³owê w bok* To ostatnio, to by³o zagranie poni¿ej pasa. Teraz mog³abym ciê wykoñczyæ bez problemu. *powraca do niego wzrokiem i zaciska wargi* Mówi³am ju¿, ¿e jestem bardziej ludzka, ni¿ ty? *u¶miecha siê lekko* |
Dean Winchester - 11-01-14 22:43:39 |
Ty? Wykoñczyæ mnie? <prychn±³ wywracaj±c oczami> To tylko twoje wyobra¿enie, Foxy <znów obróci³ g³owê w jej kierunku> |
Gabrielle Aplin - 11-01-14 22:49:33 |
Masz racjê. Szczerze o tym marzê, ale szkoda mi ³amaæ sobie paznokci na co¶, czego zabicie wcale nie da mi satysfakcji. *u¶miecha siê lekko i robi krok w jego stronê patrz±c mu w oczy* Sêk w tym, ¿e jest co¶ o wiele gorszego ni¿ ¶mieræ. Ona przychodzi raz, boli przez chwilê i potem jest tylko ciemno¶æ. Ale prawdziwe piek³o masz tu, na ziemi. A ja bêdê samym diab³em. *unosi k±cik ust w z³owrogim u¶miechu* |
Dean Winchester - 11-01-14 22:56:56 |
<s³ucha³ jej z beznamiêtnym wyrazem twarzy> S³ysza³em ju¿ to tysi±ce razy. I ka¿dy "diabe³" trafi³ do tego piek³a na dole. <uniós³ brwi> Bez wyj±tku. <zaznaczy³> |
Gabrielle Aplin - 11-01-14 22:59:34 |
Wiêc wygl±da na to, ¿e jeszcze zobaczymy siê nie raz nie dwa, Winchester. Cieszysz siê? *u¶miecha siê uroczo* |
Dean Winchester - 11-01-14 23:03:19 |
Skaczê z rado¶ci <mrukn±³ wbijaj±c wzrok w swoje buty> Ostatnie spotkanie by³o tylko namiastk± tego, co ciê czeka <przeniós³ wzrok na brunetkê mru¿±c oczy> |
Nicolaus Hansen - 11-01-14 23:06:45 |
( nienawidzê jak mi odcinaj± internet ) |
Gabrielle Aplin - 11-01-14 23:18:23 |
Och, wow. Zapêdzasz siê. Nie przewidujesz opcji, ¿e mo¿esz nie do¿yæ nastêpnego spotkania? *unosi brwi i stara siê nie roze¶miaæ* |
Dean Winchester - 11-01-14 23:20:55 |
<u³o¿y³ usta w podkówkê> Ostatnio staram siê byæ optymist± <kiwn±³ g³ow±> |
Gabrielle Aplin - 11-01-14 23:29:54 |
Bardzo ¿a³osna decyzja. Jak widaæ nie jeste¶ w tym najlepszy. Na pierwszy rzut oka widaæ, ze my¶lisz miê¶niem, zamiast mózgiem. *odwraca siê i odchodzi pe³na gracji* |
Dean Winchester - 11-01-14 23:32:30 |
<przewróci³ oczami, spojrza³ na godzinê w telefonie i schowa³ telefon z powrotem do kieszeni; wsiad³ do samochodu i odjecha³> |
Ophelié Lefébure - 12-01-14 11:14:20 |
*Unios³a k±cik ust u¶miechaj±c siê przebiegle i zrobi³a malutki krok w jego stronê staj±c przed nim tak, ¿e dzieli³a ich minimalna odleg³o¶æ, po³o¿y³a delikatnie d³oñ na jego klatce piersiowej.* |
Nicolaus Hansen - 12-01-14 11:28:26 |
< gdy dziewczyna go dotknê³a przeszed³ przez niego znajomy pr±d. Wtedy te¿ poczu³, ¿e dziewczyna jest wampirem. Nie da³ tego po sobie jednak poznaæ i ci±gle z nieod³±cznym szelmowskim u¶mieszkiem prowadzi³ rozmowê > Musia³bym zobaczyæ. Chocia¿ wydajesz siê byæ na tyle zadziorna, ¿e nie zdziwi³bym siê < za³ozy³ jej opadaj±cy kosmyk za ucho > jak siê nazywasz ? |
Ophelié Lefébure - 12-01-14 11:37:48 |
A chcia³by¶ zobaczyæ? Trupy to nic przyjemnego. |
Nicolaus Hansen - 12-01-14 12:08:59 |
< schowa³ d³onie do kieszeni jeansów > Imiê wystarczy. Resztê mam nadziejê siê dowiedzieæ w drodze poznania < odsun±³ siê trochê od dziewczyny jednak¿e nie spuszcaj±c z niej wzroku > |
Ophelié Lefébure - 12-01-14 12:19:52 |
Wszystko na raz by³oby za proste. |
Nicolaus Hansen - 12-01-14 12:28:31 |
Och amerykanie zawsze wol± przystosowaæ ¶wiat dla ich wygody < u¶miechna³ siê subtelnie i pokiwa³ g³ow± > Nicolaus, ale brzmi dosyæ barbarzyñsko < za¶mia³ siê pod nosem > Dlatego mówi± na mnie Nic. Urodzi³em siê w Monachium < rozgl±dna³ siê dooko³a i zobaczy³ nieopodal park. Pokaza³ na niego kciukiem > Moze przejdziemy do milszego otoczenia ? |
Ophelié Lefébure - 12-01-14 12:41:19 |
Tak, to takie w ich stylu. |
Jeremaine Hendrickson - 12-01-14 17:29:03 |
<wyszed³ z domu, lecz nie wiedzia³ za bardzo co robiæ, poniewa¿ nie by³ nigdy w tym mie¶cie, wiêc zacz±³ spacerowaæ po ulicach, rozgl±daj±c siê po ró¿nych domach, osobach i przyrodzie> |
Evelynn Black - 12-01-14 17:54:31 |
*Zaczê³± spacerowaæ znudzona uliczkami Falls, w koñcu wyci±gnê³a z kieszeni jeans'ów paczkê czerwonych Marlboro i zapali³a jednego papierosa, zaci±gnê³a siê nikotyn±, czuj±c jej przyjemny posmak w ustach, u¶miechnê³a siê sama do siebie kontynuuj±c w zamy¶leniu spacer, nagle wpad³a na nieznajom± postaæ, zacisnê³a w¶ciekle wargi w cienk± kreskê i unios³a wzrok na twarz ch³opaka* Uwa¿aj jak chodzisz *syknê³a wpatruj±c siê w niego* |
Jeremaine Hendrickson - 12-01-14 18:00:15 |
<stan±³ na chwilê os³upia³y, lecz po chwili odpowiedzia³> Ahh to ja na Ciebie wpad³em, a nie ty na mnie <zapyta³ ironicznie, spojrza³ na ni±> Widzê, ¿e kto¶ tu wsta³ lew± nog± <za¶mia³ siê> |
Evelynn Black - 12-01-14 18:05:47 |
*przymknê³a zirytowana powieki* Tak i domagam siê przeprosin *powiedzia³a sztucznie mi³ym tonem g³osu i skrzy¿owa³a ramiona na klatce piersiowej* A wiêc? |
Jeremaine Hendrickson - 12-01-14 18:11:02 |
<pokrêci³ z niedowierzaniem g³ow± po czym na jego twarzy pojawi³ siê u¶miech> A wiêc bardzo mocno Ciê przepraszam. Wystarczy? |
Evelynn Black - 12-01-14 18:29:51 |
*spojrza³a na niego z uwag± i przegryz³a zmys³owo doln± warge* S³ysza³am ju¿ w ¿yciu lepsze przeprosiny *prychnê³a i za³o¿y³a niesforny kosmyk w³osów z ucho* Ale nie pogrodzi³abym zaproszeniem na kawê w ramach rekompensaty *u¶miechnê³a siê pewnie i wypu¶ci³a z ust ob³oczek dymu* |
Jeremaine Hendrickson - 12-01-14 18:31:43 |
<pomy¶la³ chwilê> No to co mo¿e pójdziemy na kawê, ale ty prowadzisz, bo ja tu jestem nowy <u¶miechn±³ siê> |
Dean Winchester - 12-01-14 18:37:59 |
<Zaparkowa³ Impalê, wy³±czy³ muzykê i wysiad³ z samochodu. Chwilê szed³ z d³oñmi w kieszeniach, a¿ wszed³ do parku.> |
Evelynn Black - 12-01-14 19:10:22 |
*wywróci³a teatralnie oczami i ruszy³a w stronê lokalu, ogl±daj±c sie za siebie i patrz±c, czy ch³opak pod±¿a za ni±* |
Jeremaine Hendrickson - 12-01-14 19:12:14 |
<u¶miechn±³ siê i poszed³ za ni±> |
Dean Winchester - 13-01-14 15:23:43 |
<wsiad³ do samochodu i odjecha³> |
Gabrielle Aplin - 13-01-14 18:46:35 |
*wychodzi na ulicê nie ogl±daj±c siê za siebie i bierze kilka g³êbokich oddechów. Prze³yka gulê w gardle i przymyka powieki. Pociera twarz d³oñmi, wsuwa je do kieszeni i idzie dalej* |
Megan Archer - 13-01-14 20:59:30 |
KIEDY¦TAM: *wesz³a do domu* |
Miranda McGuinness - 14-01-14 16:42:49 |
< Pojawi³a siê niedaleko g³ównej ulicy i stanê³a pod jedn± kamienic±. Wyci±gnê³a z torebki czerwonego Marlboro i zgrabnym ruchem umie¶ci³a go w ustach, aby zapaliæ go si³± w³asnej woli. Zaci±gne³a siê g³êboko dymem delektuj±c siê jego smakiem w ca³ym uk³adzie oddechowym > |
Dean Winchester - 14-01-14 16:50:37 |
<zaparkowa³ gdzie¶ przy krawê¿niku, wysiad³ z samochodu i szed³ ulicami, a¿ zobaczy³ Mirandê> O, w³a¶nie do ciebie pisa³em <uniós³ k±cik ust> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 16:53:09 |
< wypu¶ci³a dym z p³uc i odwróci³a g³owê w stronê Deana > Och, mi³o ciê widzieæ < pu¶ci³a do niego oczko i opu¶ci³a d³oñ z papierosem obok uda > Masz na prawdê mi³ego brata. |
Dean Winchester - 14-01-14 16:55:34 |
Taa <mrukn±³ krzywi±c siê nieznacznie> To on zawsze by³ tym "milszym" <powiedzia³ wk³adaj±c d³onie do kieszeni> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 16:58:17 |
< odwróci³a siê do Deana i zaci±gnê³a Marlboro > Za to ty jeste¶ zadziorniejszy. < u¶miechnê³a siê pod nosem > No i masz jeszcze pare innych cech za które ciê lubiê < skupi³a wzrok na jego twarzy i spowa¿nia³a > chyba mia³es do mnie jak±¶ sprawê, prawda? |
Dean Winchester - 14-01-14 17:04:48 |
Yeah. Potrzebujê jeszcze dwóch tych magicznych przedmiotów, które chroni± przed dzia³aniem czarów. Je¶li to nie problem? <uniós³ brwi> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 17:11:20 |
< zacmoka³a z zainteresowaniem. Zamy¶li³a siê na chwilê i przekalkulowa³a sprawê. Zastanawia³o j± tylko jedno > Jedno pewnie dla Sama, a drugie ? < zapyta³a zaciekawiona. Koñcówkê papierosa zgasi³a za murze, a rêce zaplot³a na piersi > Problemem to nie bêdzie, ale zajmie to przynajmniej jeden dzieñ. |
Dean Winchester - 14-01-14 17:19:26 |
To dla jednego ³owcy <odpowiedzia³ wymijaj±co; £owczyni mimowolnie poprawi³ siê w my¶lach, po chwili pokrêci³ g³ow±> Okey, okey. Bêdê cholernie wdziêczny <u¶miechn±³ siê szczerze> |
Miranda McGuinness - 14-01-14 17:24:46 |
< odwzajemni³a u¶miech i pokiwa³a g³ow± > To tyle? Mam nadziejê, ¿e nie jeste¶ zabiegany i nie znikniesz teraz w Impali pêdz±c na jak±¶ kolejn± robotê < spojrza³a na niego zawadiacko zadzieraj±c lekko g³owê do góry > |
Dean Winchester - 14-01-14 17:26:30 |
Nie, nie s±dzê <u³o¿y³ usta w podkówkê> W sumie, to dawno nie pi³em czego¶ mocniejszego ni¿ piwo. |
Miranda McGuinness - 14-01-14 17:35:38 |
< podnios³a jedn± brew do góry i u¶miechnê³a siê subtelnie > ¦wietnie, prowad¼ gdzie zechcesz... < podesz³a do niego i szepnê³a > Stary... |
Dean Winchester - 14-01-14 17:39:03 |
<pokrêci³ g³ow± z nie dowierzeniem g³ow±, po chwili weszli do Bree's> |
Dean Winchester - 14-01-14 20:16:58 |
<po wyj¶ciu z baru, szed³ kawa³ek do swojego samochodu, wsiad³ do Impali i odjecha³> |
Dean Winchester - 15-01-14 18:33:27 |
<jecha³ jaki¶ czas, a¿ zaparkowa³ na ulicach; wysiad³ z samochodu, wyj±³ z niego torbê i zacz±³ wyci±gaæ z niej po kolei parê ko³ków> Mo¿e rozejrzyj siê po okolicy, czy co¶ <mrukn±³ do Sam'a> |
Sam Winchester - 15-01-14 18:38:46 |
*Wysiad³ z samochodu i mrukn±³ z aprobat±. Upewni³ siê czy ma wszystko co wzi±³ ze sob± z domu i odszed³ od brata. Postanowil sprawdziæ bar.* |
Dean Winchester - 15-01-14 18:46:22 |
<schowa³ do kieszeni kilka ko³ków i wrzuci³ torbê z powrotem do samochodu; opar³ siê Impalê rozgl±daj±c siê> |
Ruby Jones - 15-01-14 18:50:33 |
*Wysz³a z parku os³abiona. Krzy¿ wyciêty na plecach przez Letty piek³ niemi³oseirnie, ale nie tak mocno ¿eby Ruby nie mog³a znie¶æ bólu. Rozejrza³a siê pó³przytomna i ruszy³a przed siebie chwiej±c siê lekko. * |
Sam Winchester - 15-01-14 18:55:18 |
*Wyszed³ z baru i od razu zauwa¿y³ id±c± ulic± Ruby. Spojrza³ na brata w oddali i powoli zacz±³ i¶æ w jej stronê.* |
Dean Winchester - 15-01-14 19:08:24 |
<w pewnym momencie zauwa¿y³ znajom± blondynkê, zmru¿y³ oczy i wyci±gn±³ z kieszeni kurtki sztylet; rozgl±dn±³ siê za Samem> |
Ruby Jones - 15-01-14 19:12:54 |
*Czuj±c na sobie czyj¶ wzrok Ruby zatrzyma³a siê i rozejrza³a. By³a wyczerpana byæ mo¿e dlatego dostrzeg³a tylko Sama id±cego w jej stronê. U¶miechnê³a siê szeroko i te¿ ruszy³a w jego stronê.* Sammy. *unios³a k±cik ust próbuj±c zignorowaæ ból poranionych pleców.* |
Sam Winchester - 15-01-14 19:19:44 |
*Sam powoli wyj±³ ma³y notatnik i za plecami otworzy³ go na zaznaczonej stronie. Podszed³ bli¿ej dziewczyny. Wola³ siê trzymaæ na dystans. Spojrza³ na ni± i stwierdzi³, ¿e wygl±da na wykoñczon±. Po chwili wahania podszed³ bli¿ej niej i popatrzy³ prosto w oczy.* Ruby.*szepn±³ spokojnie. Zacisn±³ zêby.* |
Ruby Jones - 15-01-14 19:26:03 |
*Spojrza³a na niego i k±tem oka w koñcu dostrzeg³a Deana. Przygryz³a policzek od ¶rodka i kiwnê³a nieznacznie g³ow± tak ¿e tylko Sam móg³ zauwa¿yæ ten ruch. Wiedzia³a co mia³a robiæ. Musia³a graæ. U¶miechnê³a siê szeroko i podesz³a bli¿ej po czym zarzuci³a mu rêce na szyjê i poca³owa³a go* |
Dean Winchester - 15-01-14 19:27:29 |
<nie spuszcza³ wzroku z blondynki, gdy zauwa¿y³, ¿e podchodzi do niej Sam, stan±³ w gotowo¶ci> Co ty do cholery robisz, Sam? <mrukn±³ pod nosem ¶ci±gaj±c brwi, zacz±³ i¶æ w ich kierunku> |
Sam Winchester - 15-01-14 19:29:39 |
*Od razu gdy go poca³owa³a straci³ zdrowe zmys³y. Odwzajemni³ poca³unek dobrze wiedz±c co robi. Po chwili j± odsun±³ i Przysun±³ usta do jej lewego ucha. Wiedzia³ co Dean pewnie sobie my¶li.*Gotowa?*zapyta³ szeptem.* |
Ruby Jones - 15-01-14 19:33:43 |
*Stanê³a na palcach i muskaj±c jego ucho ustami odpowiedzia³a* Je¶li ty jeste¶ gotowy. *k±tem oka dostrzeg³a zbli¿aj±cego siê Deana wiêc wbi³a palce w ramona Sama* Pospiesz siê *wymrucza³a prawie nies³yszalnie* |
Sam Winchester - 15-01-14 19:35:49 |
*Odsun±³ siê od dziewczyny i zacz±³ szeptaæ egzorcyzmy z pamiêci.* Exorcizamus te, omnis immundus spiritus, omnis satanica potestas, omnis incursio infernalis adversarii, omnis legio, omnis congregatio et secta diabolica. Ergo, draco maledicte. Ecclesiam tuam securi tibi facias libertate servire, te rogamus, audi nos. *Popatrzy³ w¶ciekle na duszê ulatuj±c± z cia³a dziewczyny.* |
Dean Winchester - 15-01-14 19:40:00 |
<podbieg³ do nich, ju¿ mia³ co¶ zrobiæ, co¶ powiedzieæ na temat poca³unku, którego by³ ¶wiadkiem, jednak widz±c czarny dym wylatuj±cy z ust cia³a Ruby zatrzyma³ siê obserwuj±c uwa¿nie ca³± sytuacjê; po wszystkim, bez wahania uderzy³ Sam'a piê¶ci± w twarz> Co to mia³o znaczyæ?! <podniós³ g³os> |
Ruby Jones - 15-01-14 19:43:12 |
*Kiedy Sam skoñczy³ wypowiadaæ egzorcyzmy, dusza Ruby dos³ownie siê rozp³ynê³a a cia³o upad³o bezw³adnie na chodnik* |
Sam Winchester - 15-01-14 19:48:30 |
*Skrzywi³ siê gdy brat go uderzy³.* Chcia³em by siê nabra³a. Nie uwa¿asz, ¿e gdyby zorientowa³a siê, ¿e j± egzorcyzmujê, to by uciek³a i wesz³a w inne cia³o? Tak przynajmniej bêdzie gniæ w piekle.*powiedzia³ swoje argumenty bratu i popatrzy³ mu w twarz.* A to...*wskaza³ na nos.* Bola³o. Jak cholera. |
Dean Winchester - 15-01-14 19:52:52 |
I dobrze. Mia³o boleæ <powiedzia³ krêc±c powoli g³ow±> Przypomnij sobie ten ból, je¶li jeszcze raz bêdziesz chcia³ poca³owaæ demona! <wzdrygn±³ siê> Równie dobrze, mogli¶my j± d¼gn±æ sztyletem <powiedzia³ chowaj±c ostrze do kieszeni> I b³agam, nie musia³e¶ jej ca³owaæ <jeszcze nie strawi³ tego odra¿aj±cego faktu> |
Sam Winchester - 15-01-14 19:57:02 |
To ona mnie poca³owa³a, Dean! Nie widzia³e¶, ¿e j± odepchn±³em?!*Krzykn±³ na brata i zacisn±³ zêby.* |
Dean Winchester - 15-01-14 20:02:01 |
I wcale ci siê to nie podoba³o <powiedzia³ sarkastycznie nie spuszczaj±c wzroku z brata> I wcale nie odwzajemni³e¶ tego cholernego poca³unku! <kontynuowa³ tym samym tonem> |
Sam Winchester - 15-01-14 20:04:13 |
*Przewróci³ oczami.* To siê nazywa gra aktorska, Dean. My¶lê, ¿e powiniene¶ wiedzieæ co to jest. W koñcu nie raz udawa³e¶ Federalnego. *Powiedzia³ i w¶ciekle popatrzy³ na brata.* |
Dean Winchester - 15-01-14 20:07:08 |
<kiwn±³ powoli g³ow± i obliza³ koñcem jêzyka usta> ¯adnego ca³owania, ani innego "kontaktu fizycznego" z demonami. Koniec historii <powiedzia³ trochê bardziej opanowanym tonem g³osu, obróci³ siê na piêcie i zacz±³ i¶æ w stronê Impali> |
Sam Winchester - 15-01-14 20:09:56 |
*Westchn±³. Zakry³ rêk± usta by zatamowaæ wybuch ¶miechu. Gdyby Dean wiedzia³ o jego planie...* Okey, Dean!*krzykn±³ i podniós³ z lekkim obrzydzeniem martwe cia³o dziewczyny. Wzdrygn±³ siê na widok jej krwi i zacz±³ i¶æ za bratem. Gdy ju¿ by³ blisko niego zapyta³.* Spalimy j±, tak? |
Dean Winchester - 15-01-14 20:22:57 |
Co? <warkn±³ wk³adaj±c d³onie do kieszeni i nie zatrzymuj±c siê> |
Sam Winchester - 15-01-14 20:33:08 |
Sam to zaproponowa³e¶, dwa dni temu.*powiedzia³ ze zdziwieniem na twarzy.* |
Dean Winchester - 15-01-14 20:37:14 |
<westchn±³ krêc±c g³ow±> Tak, zajmiesz siê tym. Pamiêtaj, ¿eby najpierw posypaæ sol± <mrukn±³; gdy doszed³ do samochodu zatrzyma³ siê i obróci³ w stronê Sama, mierz±c wzrokiem cia³o> Biedna dziewczyna <skrzywi³ siê> |
Sam Winchester - 15-01-14 20:46:23 |
Nie zazdroszczê jej... Byæ opêtan± przez jak±¶ g³upi± sukê...*szepn±³ przekonuj±co, mimo, ¿e my¶la³ inaczej.* |
Dean Winchester - 15-01-14 20:50:12 |
Ja nie zazdroszczê tobie <u¶miechn±³ siê k±¶liwie> Noc kopania w ziemi, palenia, solenia i zakopywania. Zmêczysz siê ch³opie <klepn±³ brata w ramiê, po chwili otworzy³ drzwi Impali i wsiad³ na miejsce kierowcy> |
Sam Winchester - 15-01-14 20:54:05 |
*Spojrza³ na brata i westchn±³.* Ale jutro bêdê spa³ do popo³udnia.*Wsiad³ do samochodu uk³adaj±c dziewczynê na kolanach.* Dean, a gdzie mam j± spaliæ... Tak swoj± drog±?*zapyta³* |
Dean Winchester - 15-01-14 20:56:11 |
<podczas gdy Sam mówi³, Dean w³o¿y³ do odtwarzacza b³ytê Blue Oyster Cult zaczynaj±c± siê utworem "Fire of Unknown Origin"> Uwielbiam ten kawa³ek <u¶miechn±³ siê szeroko, po czym odpowiedzia³ na pytanie> Kierunek: las <odjecha³> |
Miranda McGuinness - 16-01-14 16:34:35 |
< zjawi³a siê na skraju ulicy i napisa³a sms. Podesz³a do kiosku aby kupiæ paczkê ulubionych papierosów i bibu³ki > |
Miranda McGuinness - 16-01-14 17:33:14 |
< posz³a do parku > |
Gabrielle Aplin - 16-01-14 19:20:45 |
*wychodzi na ulicê i otwiera butelkê. Upija kilka sporych ³yków i idzie przed siebie w zamy¶leniu* |
Megan Archer - 16-01-14 20:16:56 |
*chodzi³a ulic± spaceruj±c w ¶niegu. Po jakim¶ czasie wyjê³a z kieszeni zmiêt± paczkê papierosów i zapali³a jednego* |
Tomas Boiss - 16-01-14 20:57:19 |
<wyszed³ z baru i szed³ ulicami MF, po chwili zobaczy³ jak±¶ dziewczynê, nie zna³ tu za bardzo osób, wiêc postanowi³ podej¶æ> Hej, mi³y wieczór jak na spacer <u¶miechn±³ siê> |
Megan Archer - 16-01-14 21:03:17 |
*wyrwana z zamy¶lenia g³osem ch³opaka upu¶ci³a koñcówkê papierosa na ziemiê. z cichym westchnieniem zgnios³a j± lekko butem i popatrzy³a na nieznajomego. U¶miechne³a siê lekko* Hej. *odpowiedzia³a* Fakt, ca³kiem mi³y, tylko trochê zbyt mro¼ny jak na mój gust. *stwierdzi³a, zastanawiaj±c siê czy ju¿ go wcze¶niej spotka³a.* I nie mam pojêcia czemu wybra³e¶ sobie akurat mnie za kompana do rozmowy. Bo nie s±dzê, ¿eby¶my wcze¶niej siê spotkali. *usmiechne³a siê daj±c mu do zrozumienia, ¿e jej to nie przeszkadza.* |
Tomas Boiss - 16-01-14 21:06:37 |
<wzruszy³ ramionami> Wiesz nie znam tu prawie nikogo i pomy¶la³em, ¿e czas poznaæ <u¶miechn±³ siê> Jetem Tomas i jak chcesz, to mo¿emy i¶æ do jakiego¶ ciep³ego baru |
Megan Archer - 16-01-14 21:17:52 |
*Kiwnê³a g³ow±* Rozumiem. *przypatrzy³a siê mu.* Mi³o ciê poznaæ Tomas. *wyci±gne³a d³oñ w jego kierunku.* I z chêci± zejdê z teg mrozu *przytaknê³a, celowo ukrywaj± jeszcze swoje imiê.* |
Tomas Boiss - 16-01-14 21:21:40 |
<u¶cisn±³ jej d³oñ> A mogê poznaæ twoje imiê, czy na to muszê zas³u¿yæ? <powoli zaczêli i¶æ w stronê pobliskiego baru> |
Megan Archer - 17-01-14 05:46:36 |
*Zabierajac d³oñ stara³a siê utrzymaæ ten sam wyraz twarzy. Ch³opak mia³ ciekaw± histriê* Dzisiaj chyba musisz zas³u¿yæ. *usmiechnê³a siê* Wiesz, je¶li chcesz poznaæ ludzi, oni powinni te¿ poznaæ ciebie. *przystanê³a na chwilê i zmierzy³a go wzrokiem* P³ywa³e¶? *zapyta³a* |
Tomas Boiss - 17-01-14 08:14:52 |
<trochê siê zdziwi³, ¿e zapyta³a go akurat o jego hobby> Tak, p³ywa³em, to moja pasja, ale raczej nie jetem ciekawym okazem, ¿eby ludzie mieli mnie poznawaæ <wzruszy³ ramionami> |
Megan Archer - 17-01-14 19:36:15 |
*Kiwnê³a g³ow± i poprawi³a szalik na szyi.* Wiêc.. Czemu akurat to miasteczko? *odwróci³± siê do niego.* |
Tomas Boiss - 17-01-14 20:24:04 |
Wiesz, to ju¿ jest inna historia, do której nie chcê wracaæ |
Megan Archer - 17-01-14 20:27:39 |
*unios³± rêce w ge¶cie poddania* Jak chcesz. *wsune³a rêce w kieszenie p³aszczyka.* Nie bêdê siê upieraæ. Nie chcê dostaæ po g³owie za w¶cibsko¶æ od hybrydy... *zagryz³a usta, by nie roze¶miaæ siê i zerknê³a na ch³opaka wyczekuj±c reakcji* |
Tomas Boiss - 17-01-14 20:31:35 |
<stan±³ jak wryty> ale sk±d ty wiesz, ¿e ja jestem hybryd±? |
Megan Archer - 17-01-14 20:48:52 |
*u¶miechnê³a siê lekko, przystajac gdy tylko i on siê zatrzyma³* Nie b±d¼ zaskoczony. Chyba wiesz co to czarownica, co nie? |
Tomas Boiss - 17-01-14 20:50:37 |
<przekrêci³ oczami> Ahh no tak, czyli ju¿ ... <posmutnia³> znasz moj± historie <weszli do jakiego¶ baru> |
Ruby Jones - 17-01-14 21:46:19 |
*Wysz³a z baru i ruszy³a przed siebie. Po d³u¿szej chwili wyjê³a z kieszeni telefon i po chwili namys³u napisa³a SMSa.* |
Ruby Jones - 17-01-14 22:04:06 |
*Kiedy pisa³a z Samem przystanê³a na chwilkê. Schowa³a telefon do kieszeni kurtki i posz³a w stronê parku* |
Dean Winchester - 18-01-14 16:32:25 |
<zaparkowa³ samochód, wy³aczy³ muzykê i wysiad³ z Impali; idzie ulicami z rêkami w kieszeniach zachowuj±c czujno¶æ> |
Dean Winchester - 18-01-14 21:45:42 |
<po d³uugim spacerze, wsiad³ do samochodu i odjecha³> |
Miranda McGuinness - 18-01-14 22:17:16 |
< wesz³a na ulicê, napisa³a sms i zaczê³a siê przechadzaæ > |
Matthew Grant - 18-01-14 22:45:27 |
<w teleportacji roz³±czy siê ze siostr±, poniewa¿ chcia³ pospacerowaæ, pojawi³ siê na jakiej¶ ciemnej, cichej uliczce. Zacz±³ i¶æ, nagle zobaczy³ jak±¶ dziewczynê, na jego twarzy pojawi³ siê parszywy u¶mieszek, znalaz³ siê za ni±> Przepraszam bardzo, trochê siê zgubi³em czy tu mo¿e jest ulica [nazwa ulicy] sk³ama³, chod¼ wiedzia³, ¿e ta ulica jest oddalona o kilkana¶cie przecznic> |
Miranda McGuinness - 18-01-14 22:47:33 |
< odwróci³a siê do ch³opaka i spojrza³a na niego zielonymi oczami > Przepraszam, ale nie pomogê, nie znam dobrze tych okolic < schowa³a rêce do kieszeni spodni i zlustrowa³a go spojrzeniem > |
Matthew Grant - 18-01-14 22:54:14 |
ahh no to ¼le <wszed³ jej do g³owy, tak aby ona tego nie zauwa¿y³a> A tak w ogóle jestem Matt, a ty Miranda, prawda? |
Miranda McGuinness - 18-01-14 22:56:11 |
< zmru¿y³a oczy. Za³o¿y³a rêce na pier¶ przygryzaj±c wargê > Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek ciebie spotka³a, Matt < wypowiedzia³a niepewnie jego imiê przez ca³y czas lustruj±c go wzrokiem > |
Matthew Grant - 18-01-14 23:00:51 |
<u¶miechn±³ siê k±cikiem ust> Masz racjê, nie by³o takiej okazji <rozejrza³ siê po okolicy> A co robisz o tej porze na takiej odludnej ulicy <podniós³ brew do góry> |
Miranda McGuinness - 18-01-14 23:02:15 |
Wraca³am z lasu do domu, a tu proszê < u¶miechnê³a siê k±cikiem ust > towarzystwo. Zawsze szukasz dziewczyn o tej godzinie ? |
Matthew Grant - 18-01-14 23:06:07 |
Szuka? <zmarszczy³ czo³o> One same jako¶ wpadaj± <u¶miechn±³ siê> A nie boisz siê tak sama chodziæ po ciemku? |
Miranda McGuinness - 18-01-14 23:09:01 |
< wsruszy³a ramionami sprawiaj±c ¿e sweter opad³ jej z ramienia > Nie mam przyzwyczajenia aby baæ siê ciemnych ulic. < za³o¿y³a d³onie na biodrach > A ty co tu robisz, hmm? Taki przystojniaczek, a szlaja siê po ciemnych uliczkach ? < zapyta³a z nutk± sarkazmu w g³osie > |
Matthew Grant - 18-01-14 23:11:53 |
A mo¿e jednak powinna¶ siê baæ, nigdy nie wiadomo, na kogo natrafisz, a ja po prostu siê zgubi³em <pomy¶la³ trochê> Oh i nie mów na mnie przystojniaczek, bo jeszcze Alexander siê dowie, no i co wtedy? <u¶miechn±³ siê z³owieszczo> |
Miranda McGuinness - 18-01-14 23:22:37 |
No dobra to mi siê zdecydowanie przestaje podobaæ... < odwróci³a siê do ch³opaka plecami > Na szczê¶cie wiem kiedy znikn±æ ... < ostatnie s³owa wyszepta³a i faktycznie rozp³ynê³a siê w ob³oku cynamonowego dymu > |
Matthew Grant - 18-01-14 23:24:44 |
<za¶mia³ siê i znik³> |
Ruby Jones - 19-01-14 09:01:07 |
*Wysz³a z domu i ruszy³a przed siebie, chowaj±c d³onie w kieszeniach* |
Ruby Jones - 19-01-14 14:16:11 |
*Us³ysza³a d¼wiêk smsa i szybko na niego odpisa³a, po czym ruszy³a w stronê domu* |
Gabrielle Aplin - 19-01-14 20:13:51 |
*wychodzi z baru i bierze oddech przymykaj±c powieki. Zirytowana kopie jaki¶ kosz, który l±duje dobre 200 metrów dalej i zaciska wargi. Odgarnia w³osy z twarzy, prze³yka gulê w gardle i rusza przed siebie otulaj±c siê ramionami* |
Gideon Cross - 19-01-14 20:42:49 |
*Wybieg³ z Grilla i zacz±³ biec za dziewczyn± niestety odczuwa³ ju¿ skutki alkoholu. Kiedy dotar³ do dziewczyny zwolni³ i zatrzyma³ siê przed ni± tak, ze prawie na niego wpad³a* Daj mi to wyt³umaczyæ, proszê.... * Powiedzia³ cicho ale i stanowczo nie chc±c przyjmowaæ odmowy* Cholerny idiota ze mnie i ja to wiem ale nie jest tak jak my¶lisz.* Prze³kn± ¶linê zastanawiaj±c siê co j± przekona* Jutro mam wizytê u doktora robiê to tylko dla ciebie. |
Gabrielle Aplin - 19-01-14 20:50:02 |
*wyrywa siê z zamy¶lenia, kiedy wpada na kogo¶* Uwa¿aj jak chodzisz. *warczy wkurzona i dopiero po chwili dostrzega, ¿e to Gideon; cofa siê o krok i unosi brwi* Cholerny idiota? Gorzej bym to okre¶li³a. *zaciska gniewnie wargi* Och, tylko dla mnie.. *kiwa g³ow± i wymusza nieszczery u¶miech* I tylko dla mnie podrywa³e¶ tamt± dziewczynê w Grillu, kiedy siedzia³am 50 metrów dalej? *prycha i odwraca g³owê w bok* Jeste¶ ¿a³osny. Id¼, bo ci ucieknie twoja nowa zabawka. *rusza przed siebie uderzaj±c go lekko barkiem i zamyka oczy nie chc±c siê rozp³akaæ* |
Gideon Cross - 19-01-14 21:06:07 |
* Zmarszczy³ brwi s³ysz±c jej s³owa niby nie takie okropne, a cholernie go dotknê³y. Nigdy nie odczuwa³ tego co teraz. * Mo¿esz mi nawsadzaæ ale proszê porozmawiajmy. Nie chcia³em ciê jakkolwiek zraniæ. * Zacisn±³ mocno usta by³ ca³kowicie pewien, ze wcale nie podrywa³ tej dziewczyny* To by³a tylko rozmowa nie chcia³em jej zaci±gn±æ do ³ó¿ka liczysz siê tylko ty. Tak wiem ¿a³osny lepiej tego bym nie uj±³ * Z³apa³ j± za nadgarstek i przyci±gn±³ do siebie kiedy chcia³a odej¶æ* Mozesz mi daæ w twarz, je¶li a¿ tak mocno Ciê zrani³em ale nie odchod¼. Nie zniosê tego. |
Gabrielle Aplin - 19-01-14 21:13:18 |
Owszem, chcia³e¶. *zatrzymuje siê kiedy ³apie j± za nadgarstek i wyrywa rêkê z jego u¶cisku patrz±c mu w oczy i przez chwilê nic nie mówi±c* Och, nie? Taka seksowna i zgrabna, mia³a takie piêkne usta od których nie mog³e¶ oderwaæ wzroku i do tego cycki. *zaciska wargi* Faktycznie, to nic takiego. *wzrusza ramionami* Tylko po¿era³e¶ j± wzrokiem. *zak³ada rêce i odwraca g³owê w bok; szybko przeciera d³oni± ³zê, która sp³ynê³a po jej policzku. Po chwili przenosi na niego wzrok i uderza go w twarz* Lepiej bym tego w s³owa nie ujê³a. *prze³yka ¶linê* Kiedy¶ mia³am kogo¶ takiego jak ty. Ja spa³am na piêtrze, a on w pokoju obok rucha³ inne laski. Nie interesuje mnie powtórka z rozrywki. *mówi ciszej i krêci g³ow± z niedowierzaniem* |
Gideon Cross - 19-01-14 21:26:09 |
Wcale, ¿e nie * Chcia³ warkn±æ w stronê dziewczyny ale siê powstrzyma³ stara³ siê byæ spokojny nawet wtedy kiedy go uderzy³a. Zignorowa³ ból tylko skupi³ ca³± uwagê na dziewczynê nie chcia³ jej straciæ wiêc w g³owie my¶la³ co takiego powinien zrobiæ* Na nikogo tak nie patrzê jak na ciebie, jeste¶ jedyn± osob± któr± móg³bym po¿reæ wzrokiem ustami te¿. * Mimo i¿ by³ trochê zdenerwowany pozwoli³ sobie na lekki u¶mieszek* Tylko twoje piersi mnie krêc± ca³a mnie krêcisz tylko ty mnie rozumiesz i wiesz co we mnie siedzi * Zmarszczy³ brwi* Wiem powtarzam s³owa * Mrukn±³ w jego krwi kr±¿y³ alkohol przez który powoli zamula³* Nie wiedzia³em... * Szepn±³ by³ poirytowany, ze nie wiedzia³ o tym skarci³ siê w my¶lach* Nie jestem taki jak on chocia¿ wiem, ze uwa¿asz mnie za takiego. Pragnê ci powiedzieæ ca³± prawdê o sobie * Prze³kn±³ z trudem ¶linê* Nie mogê znie¶æ tego jak musia³a¶ siê poczuæ, proszê tylko nie p³±cz przeze mnie. |
Gabrielle Aplin - 19-01-14 21:33:35 |
Seks to nie wszystko. *rzuca ch³odno w jego stronê* Nie wiedzia³e¶, bo nie lubiê o tym rozmawiaæ. Nigdy nikomu o tym nie mówi³am. Chcia³am ci powiedzieæ, ale.. *spogl±da na bar z którego wyszed³ i odwraca wzrok* Teraz ju¿ nie wiem czy jeste¶ tego wart. Pewnie jutro znowu siê z ni± spotkasz i bêdzie tak samo. *prycha* Ca³± prawdê? *spogl±da mu w oczy* Nie rób tego, skoro jestem dziewczyn±, która nic nie znaczy. Pokaza³e¶ to dwa razy, chocia¿ znamy siê tak krótko. *prze³yka ¶linê z trudem i spogl±da w bok otulaj±c siê szczelniej ramionami. Nienawidzê tego uczucia.. Chcê zamkn±æ oczy i zapomnieæ, znikn±æ.* |
Gideon Cross - 19-01-14 21:43:00 |
Wiem, ¿e nie jest to wszystko zrozumia³em to od chwili kiedy Ciê spotka³em. * Te¿ spojrza³ w tamt± stronê lecz szybko powróci³ do niej wzrokiem. Jego wielki niebieskie oczy pociemnia³y pochmurnia³* Rozumiem z trudem bêdzie mi odzyskaæ twoje zaufanie * Podszed³ do niej bli¿ej dzieli³y ich tylko milimetry* Proszê... * Powtórzy³ ju¿ który¶ raz z kolei* Nie spotkam siê z ni± nigdy wiêcej wiedz±c, ze zrobiê ci przez to przykro¶æ. * Zacisn±³ rêcê w piê¶ci* Kurwa znaczysz dla mnie wiêcej niz sobie wyobra¿asz. Przez ca³e ¿ycie siedzia³em w ciasnej skorupie nie chc±c pozwoliæ komukolwiek zobaczyæ moje oblicze. * Po³o¿y³ d³onie na jej policzkach * Nie znikaj b³agam nie rób tego. |
Gabrielle Aplin - 19-01-14 21:47:49 |
Odzyskiwanie mojego zaufania jest jak skok z samolotu. Lecisz w nieznane i nigdy nie wiesz gdzie poniesie ciê wiatr. *bierze oddech i przenosi wzrok na jego twarz* Dawno nikt nie zrobi³ mi takiej przykro¶ci jak ty. *mówi ciszej i prze³yka ¶linê* A mnie je pokaza³e¶? Wiêc po co by³o to wszystko? *unosi brwi* Po co to zrobi³e¶, chocia¿ siedzia³am obok? Z zazdro¶ci? *zaciska wargi* |
Gideon Cross - 19-01-14 21:53:52 |
Do cholery nie wiedzia³em, ze tam by³a¶ i nie wiedzia³em, ¿e postêpujê ¼le * Wybuchn±³, zdenerwowany przejecha³ palcami po w³osach by³ w totalnej rozsypce* Wiem zdajê sobie z tego sprawê w koñcu zawszê wszystkich raniê tak jak dawno temu zraniono mnie * Powiedzia³ cicho próbuj±c siê uspokoiæ* Staram siê tak bardzo siê staram.... trudno jest pokazaæ co tak na prawdê do ciebie czujê nawet s³owa kocham ciê tego nie ujm±. |
Gabrielle Aplin - 19-01-14 21:58:06 |
Nie wiedzia³e¶, ¿e postêpujesz ¼le? *unosi brwi* Robisz ze mnie idiotê, czy z siebie? *prycha i odwraca g³owê w bok; milczy my¶l±c nad czym¶* Przesz³o¶æ nie ma znaczenia. Ty jeste¶ panem swojej tera¼niejszo¶ci i tylko ty decydujesz. *wzdycha i przymyka powieki* Mi³o¶æ pokazuje siê czynami. S³owa trac± na warto¶ci. *szepcze i pociera swoje ramiê d³oni±* |
Gideon Cross - 19-01-14 22:03:39 |
Ja ju¿ jestem idiot± a z ciebie nie móg³bym zrobiæ * Prze³kn±³ ¶linê i przejecha³ jêzykiem po dolnej wardze. S³ysz±c jej s³owa u¶miechn±³ siê lekko* I w³a¶nie dlatego nie mogê zrobiæ z ciebie idiotki po potrzebny mi m±dry anio³ który sprowadzi mnie do pionu. * Wstrzyma³ na chwilê oddech my¶leæ czy powinien ja poca³owaæ. W koñcu siê odwa¿y³, opad³ ustami na jej usta. D³oñ przeniós³ na kark, a drug± na biodro obdarzy³ j± najczulszym poca³unkiem.* |
Gabrielle Aplin - 19-01-14 22:07:33 |
Je¶li masz na my¶li mnie, to raczej jestem potworem. *wzdycha cicho i zamiera, kiedy czuje jego dotyk. Patrzy na niego wiedz±c co chce zrobiæ i czuj±c jego wargi na swoich przymyka powieki i odwzajemnia poca³unek czuj±c, jak lód w niej powoli topnieje. Odrywa siê po chwili i bierze oddech patrz±c mu w oczy* To by³ cios poni¿ej pasa. *mruczy cicho* Wiedzia³e¶, ¿e to zmiêkczy mi serce. |
Gideon Cross - 19-01-14 22:11:14 |
Có¿ te¿ nim jestem skoro zrani³em tak piêkn± i urocz± dziewczynê * Szepn±³, ca³owa³ j± jeszcze przez chwilê ale kiedy przerwa³a poca³unek otworzy³ oczy i spojrza³ na ni±. U¶miechn±³ siê szeroko po jej s³owach* Poczekaj nie skoñczy³em. * Przyci±gn±³ j± mocno i znowu z³o¿y³ na jej ustach poca³unek teraz by³ on bardziej zach³anny ale czu³y i delikatny chcia³ pokazaæ co tak naprawdê do niej czuje* |
Gabrielle Aplin - 19-01-14 22:15:01 |
Nie s.. *jej s³owa przerywa poca³unek. Uk³ada d³onie na jego policzkach i odwzajemnia go równie czule, a po policzkach zaczynaj± sp³ywaæ jej ³zy, które powstrzymywa³a tyle czasu. Po chwili odrywa siê i przytula do niego przymykaj±c powieki* To by³ ostatni raz, kiedy ci wybaczam, Gideonie. Ostatni, zapamiêtaj to. *mówi cicho* |
Gideon Cross - 19-01-14 22:22:13 |
*ja... * Przetar³ jej z policzków ³zy* Nie chcia³em doprowadziæ Ciê do takiego stanu *Przytuli³ j± mocniej nie chcia³ ju¿ nigdy jej wypuszczaæ z tego nied¼wiedziego ucisku. Opar³ brodê o jej g³owê i wdycha³ jej zapach* Nie zraniê Ciê ju¿ nie pozwolê na to sobie. Umrê jesli Ciê stracê jeste¶ jedyna w swoim rodzaju. * Poca³owa³ j± w czubek g³owy* Chod¼my ju¿ * Poszli w stronê domu Gabi* |
Dean Winchester - 20-01-14 16:55:32 |
<zaparkowa³ samochód, wy³±czy³ muzykê i wysiad³ z Impali; po upewnieniu siê, ¿e ma wszystkie potrzebne rzeczy idzie miastem rozgl±daj±c siê.> |
Caroline Forbes - 20-01-14 17:32:33 |
*po tym jak wysz³a z domu od razu zaczê³a i¶æ spacerowym krokiem wzd³u¿ jednej z uliczek, w pewnym momencie dostrzeg³a znajom± sylwetkê, zacisnê³a wargi w cienk± liniê i dogoni³a ch³opaka* Czy¿by¶ wypatrywa³ kolejnych ofiar? *zapyta³± kpi±co i u¶miechnê³a siê sztucznie* |
Dean Winchester - 20-01-14 17:36:31 |
Chyba w³a¶nie jedn± wypatrzy³em <uniós³ przebiegle k±cik ust; popchn±³ blondynkê na ¶cianê, przy³o¿y³ przedramiê do jej szyi tym samym dociskaj±c wampirzycê do ¶ciany.> |
Caroline Forbes - 20-01-14 17:54:34 |
Jak widzê przyda Ci siê jaka¶ wizyta u terapeuty, zdecydowanie za du¿o w Tobie agresji *syknê³a w¶ciekle i w tym samym momencie wbi³± paznokcie w jego przedramiê, a gdy u¶cisk na szyi polu¼ni³ siê wyrwa³a mu siê sprytnie i rzuci³a nim o poblisk± ¶cianê budynku* Co powiesz na ma³± zamianê miejsc? Teraz ty bêdziesz ofiar±, a ja siê nad Tob± poznêcam *powiedzia³a s³odkim tonem g³osu i u¶miechnê³a siê pewnie* |
Dean Winchester - 20-01-14 18:02:35 |
<Podniós³ siê z ziemi nieznacznie siê krzywi±c. Tyle razy rzucano nim o ¶ciany, ¿e by³ ju¿ zahartowany na tego typu ból.> Powodzenia. ¯eby siê nade mn± "poznêcaæ" musisz siê najpierw trochê bardziej postaraæ, barbie. <u¶miechn±³ siê k±¶liwie, wyci±gn±³ z kieszeni sztylet nie spuszczaj±c wzroku z Caroline> |
Alexander Kahn - 20-01-14 18:08:21 |
*wychodzi z budynku mieszkalnego i idzie przed siebie. Wsuwa d³onie do kieszeni spodni, rozgl±da siê przez chwilê i bierze oddech wypuszczaj±c powoli powietrze* |
Caroline Forbes - 20-01-14 18:11:39 |
Och, serio? Móg³by¶ byæ choæ odrobinê bardziej kreatywny, sztuczka z sztyletem sta³a siê ju¿ niestety nudna *mruknê³a i w wampirzym tempie pojawi³a siê tu¿ obok niego, przypar³a go brzuchem do ¶ciany i wykrêci³a mu rêce bole¶nie do ty³u wyrywaj±c przy tym sztylet z jego d³oni* Jeden ruch a przebije ci nim têtnice *powiedzia³a gro¼nie i zacisnê³a swoje palce na rêkoje¶ci sztyletu* |
Dean Winchester - 20-01-14 18:21:45 |
Wybacz, przez te blond w³oski nie mogê ciê braæ na powa¿nie <wysycza³ przez zaci¶niête zêby sil±c siê na sarkazm; wygi±³ siê do ty³u tym samym odpychaj±c j± od siebie, gdy ju¿ obróci³ siê przodem do niej, szybkim ruchem wytr±ci³ sztylet z jej d³oni i popchn±³ tak, ¿e upad³a na ziemiê; w miêdzyczasie siêgn±³ po sztylet w gotowo¶ci na atak ze strony wampirzycy.> |
Caroline Forbes - 20-01-14 18:30:55 |
*syknê³a z bólu i dotknê³a odruchowo nosa, a widz±c krew spojrza³a na niego zirytowana* Dupek *warknê³a i podnios³a siê w mgnieniu oka z ziemi zaciskaj±c d³onie w piê¶ci; zmierzy³a go wzrokiem i unios³a przebiegle k±ciki ust w mgnieniu oka pojawi³a siê tu¿ przed nim i ponownie rzuci³a nim o ¶cianê tym razem ze zwiêkszon± si³±, a gdy ten ju¿ le¿a³ zabra³a mu po raz kolejny sztylet i stanê³a w bezpiecznej odleg³o¶ci od niego* Gro¼ba nadal aktualna |
Dean Winchester - 20-01-14 18:44:49 |
Co wy macie z tym rzucaniem o ¶ciany?! <warkn±³ zirytowany i podniós³ siê z ziemi z westchnieniem; siêgn±³ po pistolet na³adowany drewnianymi kulami; wycelowa³ w serce wampirzycy> Oddaj sztylet <powiedzia³ niepokoj±co spokojnym tonem g³osu; obni¿y³ nieznacznie rêkê i odda³ trzy strza³y w brzuch blondynki> |
Caroline Forbes - 20-01-14 18:56:56 |
*jêknê³a z bólu kiedy ch³opak w nia strzeli³ i cisne³a sie kilka miêkkie dociskaj±c dlon do ran na brzuchu* Dlaczego to ¿elastwo jest dla Ciebie takie cenne? *zapyta³a przez zaci¶niête zêby przygl±daj±c sie sztyletowi trzymanemu w d³oni* |
Dean Winchester - 20-01-14 19:01:48 |
Nie s±dzê, ¿eby to by³a twoja sprawa <mrukn±³ oddaj±c w jej stronê kolejny strza³, tym razem bli¿ej serca> Na prawdê nie chcesz go oddaæ po dobroci? <przekrzywi³ nieznacznie g³owê mru¿±c oczy> |
Caroline Forbes - 20-01-14 19:07:32 |
*zacisnê³a usta w cienk± linie czuj±c pulsuj±cy ból i przemknê³a powieki próbuj±c uspokoiæ oddech, po chwili je otworzyla i bez wahania rzuci³a sztylet w stronê ch³opaka trafiaj±c nie zupe³nie nie chc±cy w jego ramiê* Jakie to uczucie zostaæ zraniony swoj± w³asn± broni±? *zapytala ze s³odkim u¶mieszkiem na ustach* |
Dean Winchester - 20-01-14 19:11:32 |
<zacisn±³ szczêki gdy poczu³ ból w ramieniu> Suka <sykn±³ i wyci±gn±³ sobie sztylet z ramienia, szybkim ruchem schowa³ go o kiszeni i zacisn±³ d³oñ na krwawi±cej ranie; odda³ kolejny strza³ w brzuch blondynki> Jakie to uczucie mieæ drzazgi w brzuchu? <zapyta³ sarkastycznie nie spuszczaj±c d³oni z ramienia> |
Caroline Forbes - 20-01-14 19:25:32 |
Ty sukinsynie *syknê³a czuj±c kolejn± dawkê bolu i prze³kne³a ¶linê bez wahania wyjê³a pociski z brzucha próbuj±c tym pochamowaæ wszelkie odg³osy cierpienia* Chêtnie bym wcisne³a Ci je do gard³a, a Twoim ukochanym sztyletem przebi³a têtnice, ale niestety i w przeciwieñstwie do niektórych potrafiê sie pochamowaæ przez zbêdna agresja *warknela jadowicie i po chwili zniknela* |
Dean Winchester - 20-01-14 19:27:09 |
<westchn±³, wróci³ do samochodu i szybko odjecha³ w stronê domu> |
Miranda McGuinness - 20-01-14 20:15:04 |
< sz³a przez g³ówn± ulicê Falls pal±c przy tym najspokojniej w ¶wiecie skrêta > |
Miranda McGuinness - 20-01-14 20:54:32 |
< zgasi³a jointa i posz³a w stronê domu > |
Tomas Boiss - 20-01-14 23:08:14 |
<wyszed³ z baru i poszed³ parê metrów dalej, wyj±³ paczkê papierosów, które mia³ od dawna, opar³ siê o mur i rozz³oszczony zapali³ go i zrobi³ parê zaci±gniêæ po czym wypu¶ci³ dym> |
Ruby Jones - 21-01-14 07:26:08 |
*Wysz³a z domu z d³oñmi schowanymi do kieszeni. G³owê mia³a spuszczon±, by³a mocno zamy¶lona.* |
Tomas Boiss - 21-01-14 12:43:26 |
<wypali³ papierosa, po czym wyrzuci³ go i zdepta³, chwile pochodzi³ po ¶wie¿ym powietrzu, a pó¼niej pomy¶la³ przecie¿ ja nie poddajê siê tak ³atwo przewróci³ oczami, a wiedzia³, ¿e Meg jeszcze nie wysz³a i poszed³ do baru> |
Ruby Jones - 21-01-14 15:41:23 |
*Skierowa³a siê w stronê ruin zamku* |
Alexander Kahn - 21-01-14 15:46:36 |
*siada na krawê¿niku i bierze oddech. Siêga po papierosa, zapala go i zaci±ga siê przymykaj±c powieki; po chwili wydmuchuje dym i otwiera oczy patrz±c na jaki¶ punkt w zamy¶leniu* |
Alexander Kahn - 21-01-14 17:50:54 |
*gasi papierosa i znika* |
Red Coat - 21-01-14 19:51:15 |
<pojawia siê, odje¿d¿a do miasta, gdzie Luna chodzi do szko³y, uprowadza j± gdzie wszystko wygl±da tak, jakby uciek³a. Podrzuca jej prochy w ubrania, ci±gnie nieprzytomn± dziewczynê i oddala siê w nieznanym kierunku> |
Ruby Jones - 21-01-14 20:58:33 |
*Wysz³a z domu w¶ciek³a. Wcisnê³a rêce do kieszeni, kln±c pod nosem. Po chwili wybuchnê³a histerycznym ¶miechem. Przynajmniej ta suka da³a jej wybór. Parê osób obejrza³o siê za Ruby gdy siê roze¶mia³a. Demonica pokaza³a im ¶rodkowy palec i ruszy³a dalej mrucz±c co¶ pod nosem. |
Sam Winchester - 21-01-14 22:31:47 |
*Wyszed³ z domu i gdy wszed³ na ulice ujrza³ Ruby i podszed³ do niej zdenerwowany.* |
Ruby Jones - 21-01-14 22:34:48 |
*Spojrza³a na Sama ale nie wiedzia³a co powiedzieæ. Po chwili jed ak wydusi³a z siebie cicho*Dlaczego? |
Sam Winchester - 21-01-14 22:36:04 |
Co dlaczego?*zapyta³ lekko zdezorientowany.* |
Ruby Jones - 21-01-14 22:38:16 |
Dlaczego ju¿ nie chcesz krwi? *zacisnê³a usta patrz±c Samowi w oczy i skrzy¿owa³a rêce na piersi* |
Sam Winchester - 21-01-14 22:54:26 |
*Popatrzy³ na ni± i obliza³ usta.* Wiesz zawsze chcia³em byæ normalny. Mieæ zwyczajne ¿ycie. Bez tego mieszkania w motelach... Ci±g³ego szukania potworów... Chcia³em mieæ ca³kowicie przeciêtne i normalne ¿ycie. Zawsze marzy³em o tym, ¿e zostanê prawnikiem... ¯e za³o¿ê rodzinê... Bêdê mieæ ¿onê, dzieci... ¯e wszystko bêdzie tak jak powinno. Dlatego uciek³em od ¿ycia ³owcy. Dlatego CI¡GLE uciekam od ¿ycia ³owcy. Nie chcê kontynuowaæ tego chorego pomys³u na rodzinny biznes, ojca. Chcê byæ normalny. Tak jak ka¿dy normalny facet w moim wieku. Mam 24 lata a prze¿y³em swoich rodziców i wszystkie osoby, które mnie bli¿ej zosta³y. Mam tylko Deana. Zawsze by³ przy mnie, zna mnie tak dobrze, jak nikt. Nie mogê tego spieprzyæ, Ruby. Wolê umrzeæ ni¿ ok³amywaæ mojego jedynego brata, rozumiesz mnie?*zapyta³. Jego oczy odbija³y blask ksiê¿yca. Mo¿na by³o dok³adnie dostrzeæ jego mêski zarost i du¿e wory pod oczami jak u kogo¶ kto nie spa³ oko³o tygodnia.* |
Ruby Jones - 21-01-14 23:01:16 |
*Przez ca³± jego wypowied¼ s³ucha³a go uwa¿nie. Gdy skoñczy³, powolnym krokiem do niego podesz³a i dotknê³a rêk± policzka* Sam... nie zozum mnie ¼le, ale ty nie jeste¶ normalny. Nigdy nie by³e¶. Jeste¶ wyj±tkowy *podkre¶li³a ostatnie s³owo* A ja próbujê ci pomóc. Próbujê ci pomóc pogodziæ siê z t± wyj±tkowo¶ci± i zrobiæ z niej u¿ytek. Dlaczego mi nie ufasz? *zapyta³a, wymuszaj±c parê ³ez które sp³ynê³y po jej policzkach. Czu³a siê ¼le tak manipuluj±c Samem, tym bardziej po SMSie od RC. By³a okrutna, i wiedzia³a o tym, ale po raz pierwszy mia³a z tego powodu wyrzuty sumienia... i nie by³o to mi³e uczucie...* |
Sam Winchester - 21-01-14 23:07:06 |
A pomy¶la³a¶ o tym, ¿e wcale nie chcê twojej pomocy?*zapyta³ odsuwaj±c jrej d³oñ.* Nie rozumiesz mnie. Nigdy nie zrozumiesz bo nie pamiêtasz ju¿ jak to jest byæ cz³owiekiem. A ja nie jestem wyj±tkowy. Jestem przeklêty. Co¶ w rodzaju diabelskiego nasienia, które trzeba wyeliminowaæ zanim siê rozprzestrzeni.*powiedzia³ a po jego policzku splynê³a samotna ³za.* |
Ruby Jones - 21-01-14 23:12:49 |
*Kiedy us³ysza³a jego s³owa o tym ¿e nie pamiêta jak to jest byæ cz³owiekiem poczu³a siê ura¿ona. Przyci±gnê³a d³oñ do siebie patrz±c na niego beznamiêtnie.* Jeste¶ wyj±tkowy. Szkoda ¿e nie potrafisz tego zrozumieæ.... *odwróci³a siê na piêcie i ruszy³a w przeciwn± stronê ni¿ sta³ Sam.* |
Sam Winchester - 21-01-14 23:19:45 |
Poczekaj.*krzykn±³ w jej stronê a gdy siê odwróci³a powiedzia³.*Przepraszam. Nie chcia³em ciê uraziæ...*popatrzy³ w jej odleg³e oczy.* Kocham ciê. Mimo wszystko. Wiem, ¿e ty pewnie nigdy mnie nie pokochasz ale...*prze³kn±³ ¶linê.* Chcê ¿eby¶ po prostu wiedzia³a jak wa¿na dla mnie jeste¶.*rzuci³ w jej stronê i spu¶ci³ wzrok na swoje buty.* To chyba ironia... £owca zakochany w demonie...*szepn±³ pod nosem tak by dziewczyna nie us³ysza³a.* |
Ruby Jones - 22-01-14 05:28:22 |
*Odwróci³a siê powoli spogl±daj±c na niego powa¿nie. Zrobi³a parê kroków w jego stronê i dotknê³a jego policzka.* Nie, Sam. Ty te¿ jeste¶ dla mnie wa¿ny *Dlaczego te k³amstwa tak trudno jej wymawiaæ? Mia³a ¶ci¶niête gard³o i znów pojawi³y siê wyrzuty sumienia. Ruby szybko je zdusi³a i poca³owa³a lekko Sama, staj±c na palcach* Wiêc dlaczego mi nie ufasz? *zapyta³a ponownie* |
Sam Winchester - 22-01-14 15:44:59 |
Nie chodzi mi o to, ¿e ci nie ufam... Owszem. Ufam ci bezgranicznie ale wolê zgin±æ ni¿ straciæ brata przed ¶mierci±. *powiedzia³ a po chwili przysz³o mu na my¶l pewne pytanie.* Dlaczego jestem taki wyj±tkowy? |
Ruby Jones - 22-01-14 15:53:53 |
*Pokrêci³a ponownie g³ow±.* Nie stracisz go *warknê³a. Dlaczego tak brnê³a w k³amstwa? By³a okrutna. Dziwne ¿e dopiero teraz to sobie u¶wiadomi³a....* Jeste¶ silny. Masz moc. Potê¿n± moc.... ale musisz piæ t± krew by byæ wystarczaj±co silnym ¿eby jej u¿ywaæ. *zacisnê³a usta* Wiesz jak tu jest niebezpiecznie, Sam? To miasto... jest przeklête. Nawet je¶li uda ci siê prze¿yæ bez mojej krwi to prêdzej czy pó¼niej co¶ ciê tu zabije. |
Sam Winchester - 22-01-14 16:02:09 |
Nie chce mieæ mocy.*odrzek³.* I predzej ja zabijê to co¶ ni¿ ono mnie...*dopowiedzia³ z lekko szyderczym wyrazem twarzy.* |
Ruby Jones - 22-01-14 16:08:31 |
Cholera, ty nic nie rozumiesz! *wrzasnê³a i przetar³a twarz d³oni±. Chcia³a co¶ jeszcze dodaæ, ale siê rozmy¶li³a. Zamiast tego przyci±gnê³a do siebie Sama i poca³owa³a go namiêtnie.* |
Sam Winchester - 22-01-14 16:16:07 |
*Odwzajemni³ poca³unek mimo wielu zastrze¿eñ.* Rozumiem, Ruby. Muszê wype³niæ jakie¶ zadanie... Wiesz jakie?*zapyta³ po chwili patrz±c na ni± lekko rozkojarzonym wzrokiem.* |
Ruby Jones - 22-01-14 16:20:23 |
*Przê³knê³a ¶linê* Nie gadaj *mruknê³a i poci±gnê³a go w boczn± uliczkê. Zarzuci³a mu rêce na szyjê i ponownie poca³owa³a* |
Sam Winchester - 22-01-14 16:26:15 |
*Sam nie móg³ siê powstrzymaæ. Przycisn±³ Ruby do najbli¿szej ¶ciany i odwzajemnil³ poca³unki.* |
Ruby Jones - 22-01-14 16:30:17 |
*Po chwili poca³unków niezauwa¿alnie siêgnê³a do paska po no¿yk. Wci±¿ ostro¿nie tak ¿eby Sam nie zobaczy³, unios³a rêkê z no¿ykiem i wykona³a szybkie, p³ytkie ciêcie na swojej szyi. Wiedzia³a jak dzia³a uzale¿nienie od krwi demonów. Wiedzia³a, ¿e ch³opak nie bêdzie umia³ siê powstrzymaæ.....* |
Red Coat - 22-01-14 16:38:24 |
<staje za Samem i u¶miecha siê z³owrogo daj±c Ruby mo¿liwo¶æ zobaczenia jej. Kiedy nacina swoje gard³o popycha Sama tak, ¿e ostrze wbija siê w szyjê Ruby. Znika> |
Sam Winchester - 22-01-14 16:45:41 |
Ruby?*zapyta³ nie przejmuj±c siê tym, ¿e chcia³a go nakarmiæ swoj± krwi±.*Ruby?!*zapyta³ ze strachem w g³osie.* |
Ruby Jones - 22-01-14 16:51:51 |
*Skrzywi³a siê uchylaj±c lekko wargi. Z lekkim trudem wyci±gnê³a sztylet z szyi i rzuci³a go na chodnik. Przycisnê³a d³onie do rany kieruj±c wzrok na Sama* Znowu ona... znowu ona... *wymamrota³a uciskaj±c ranê. Wiedzia³a ¿e za jaki¶ czas siê zagoi. Na szczê¶cie, to by³ zwyk³y sztylet który nie móg³ zrobiæ jej trwa³ej krzywdy....* |
Dean Winchester - 22-01-14 16:58:29 |
<Jecha³ miastem w stronê parku, gdy zobaczy³ Sama i Ruby; zaparkowa³ Impalê niedaleko nich i wybieg³ z niej wyci±gaj±c po drodze pistolet. Gdy ju¿ znalaz³ siê wystarczaj±co blisko, wyprostowa³ rêce trzymaj±c pistolet obur±cz i celuj±c w brunetkê> Odsuñ siê od niego, dziwko. <warkn±³> |
Sam Winchester - 22-01-14 17:00:06 |
*Sam popatrzy³ na Ruby. Przybli¿y³ siê do niej i obliza³ krew z jej szyi. Zacz±³ ca³owaæ ranê a¿ w koñcu nie móg³ siê powstrzymaæ i zacz±³ piæ jej krew. Trwa³o to tylko trzy minuty ale nie móg³ wypiæ wiêcej. Dobrze wiedzia³, ¿e to siê skonczy tragicznie. By³ pewien, ¿e na ca³ej jego twarzy jest krew. Jak u wampira wgryzaj±cego siê w têtnicê. Z t± ró¿nic±,¿e Sam nie mia³ wampirzych k³ów. Wtedy dostrzeg³ Deana. Zacz±³ wycieraæ krew z twarzy.* |
Ruby Jones - 22-01-14 17:08:06 |
*Kiedy Sam ca³owa³ jej szyjê a potem pi³ krew przymknê³a zadowolona oczy i rozchyli³a lekko wargi. By³o jej przyjemnie, chocia¿ teraz by³o inaczej. Gdzie¶ tam w pod¶wiadomo¶ci mia³a wyrzuty sumienia. Przecie¿ nie chcia³ jej krwi. Czemu go zmusza³a...? Ruby us³ysza³a czyj¶ g³os. Otworzy³a szeroko oczy i spojrza³a prosto na Deana. Jej oczy natychmiast zrobi³y siê ca³e czarne, demoniczne. Odepchnê³a poczucie winy i u¶miechnê³a siê triumfuj±co wci±¿ patrz±c w oczy Deanowi.* |
Dean Winchester - 22-01-14 17:14:05 |
<Przymkn±³ na chwilê oczy, widz±c to ca³e zlizywanie krwi, po chwili je otworzy³, a widz±c czarne oczy Ruby zacisn±³ na chwilê usta> Powiedzia³em co¶. Odsuñ siê od niego <podniós³ g³os, a jego twarz nie pokazywa³a ¿adnych emocji> |
Sam Winchester - 22-01-14 17:17:32 |
Dean, to nie tak ja my¶lisz...*powiedzia³ robi±c gest rêkoma tak jakby niewiedzia³ co powiedzieæ.*Dziêki tej krwi jestem silniejszy...*dopowiedzia³.* |
Ruby Jones - 22-01-14 17:20:56 |
*Skrzy¿owa³a rêce na piersi przechylaj±c g³owê. Jej oczy wci±¿ by³y czarne* Co¶ nie tak, Dean? *za¶mia³a siê cicho unosz±c brew i ca³kowicie ignoruj±c Sama* |
Dean Winchester - 22-01-14 17:22:59 |
<obróci³ g³owê w kierunku Sama jednak wci±¿ celowa³ pistoletem w Ruby> Dziêki treningom jeste¶ silniejszy. Dziêki krwi stajesz siê p o t w o r e m <wci±¿ mówi³ podniesionym g³osem, i po³o¿y³ nacisk na ostatnie s³owo> Przez t± dziwkê stajesz sie tym, na co polujemy! <s³ysz±c s³owa Ruby, odpowiedzia³ z jadem> Sied¼ cicho, szmato. |
Sam Winchester - 22-01-14 17:26:51 |
*Gdy us³ysza³ s³owa brata, podszed³ do niego.* Dobrze wiem czym siê stajê. Dlatego chcia³em przestaæ. Ale nie potrafiê. Wiem, ¿e mnie nigdy nie zrozumiesz. Nie zosta³e¶ wybrany...*powiedzia³ i zacisn±³ zêby .* |
Dean Winchester - 22-01-14 17:30:36 |
Mo¿esz, Sam <powiedzia³ pewnie nie spuszczaj±c wzroku z brata> Ona ci wmawia, ¿e nie dasz rady. <wci±¿ celowa³ w Ruby> |
Ruby Jones - 22-01-14 17:33:32 |
*¦ledzi³a ich rozmowê czujnie zerkaj±c to na jednego to na drugiego.* nic mu nie wmawiam! To prawda! *wtr±ci³a siê patrz±c ze z³o¶ci± na Deana* |
Sam Winchester - 22-01-14 17:36:28 |
Nie potrafiê! Próbowa³em. Za ka¿dym razem gdy nie pijê krwi, pojawia siê Alastair próbuj±c mnie zabiæ.*powiedzia³ nie spuszczaj±c wzroku z brata i nie zwracaj±c uwagi na Ruby.* |
Dean Winchester - 22-01-14 17:40:24 |
Kaza³em ci siê zamkn±æ <warkn±³ i strzeli³ idealnie w usta Ruby, po czym przeniós³ wzrok na Sama> To z³udzenie. Nie zginiesz, je¶li ostawisz to cholerstwo, zginiesz, je¶li je przedawkujesz. <uniós³ brwi> B³agam ciê, Sam. Chocia¿ spróbuj <powiedzia³, a jego oczy siê przeszkli³y, jednak nie p³aka³> |
Ruby Jones - 22-01-14 17:42:59 |
*Zaczê³a kaszleæ i po chwili wyplu³a na rêkê kulkê. Wykrzywi³ siê ale ju¿ wiêcej siê nie odezwa³a* |
Sam Winchester - 22-01-14 17:47:09 |
*Popatrzy³ na brata.*Spróbujê.*powiedzia³ lecz po chwili dopowiedzia³.* Ale je¶li to nie wypali i nadal bêdê mia³ halucynacje, zamknij mnie. |
Dean Winchester - 22-01-14 17:48:38 |
<kiwn±³ powoli g³ow±> A co z ni±? <wskaza³ pistoletem na demona> |
Ruby Jones - 22-01-14 17:49:28 |
''Ona'' ma imiê *warknê³a natychmiast* |
Sam Winchester - 22-01-14 17:53:04 |
Nie zabijaj jej. Proszê...*powiedzia³ ze smutnym u¶miechem na ustach.* |
Dean Winchester - 22-01-14 17:56:50 |
Dlaczego? Podaj mi przynajmniej jeden, sensowny powód, dla któego mia³bym jej nie zabijaæ <otworzy³ szeroko oczy ignoruj±c uwagê Ruby> |
Sam Winchester - 22-01-14 17:59:23 |
Bo j± kocham.*wymamrota³ cicho pod nosem.* |
Dean Winchester - 22-01-14 18:02:14 |
<za¶mia³ siê bez krzty weso³o¶ci> Jaja sobie robisz. Nie mo¿esz kochaæ demona. Nie mo¿esz. Koniec historii <powiedzia³ i odda³ strza³ w brzuch Ruby> |
Ruby Jones - 22-01-14 18:03:11 |
*Przy³o¿y³a rêce do brzucha krzywi±c siê* Nie móg³by¶ przestaæ? *warknê³a mocno zirytowana.* |
Dean Winchester - 22-01-14 18:05:08 |
Sprawia mi to zbyt du¿± przyjemno¶æ <odpowiedzia³ obracaj±c g³owê w stronê Ruby i pos³a³ jej sztuczny u¶miech> |
Ruby Jones - 22-01-14 18:07:57 |
*Prychnê³a pod nosem* Dupek. *pokrêci³a g³ow± wci±¿ przyciskaj±c rêce do rany na brzuchu* |
Sam Winchester - 22-01-14 18:09:30 |
Uprawia³em z ni± seks.*powiedzia³ szczerze patrz±c to na Ruby, to na brata.* I nie robiê sobie jaj. |
Dean Winchester - 22-01-14 18:15:26 |
<s³ysz±c s³owa Sama przymkn±³ oczy i pokrêci³ g³ow± próbuj±c wyrzuciæ z g³owy ten odra¿aj±cy obraz> Kurna, nie musia³e¶ tego mówiæ <mrukn±³ nie ruszaj±c siê z miejsca> I mam j± tak po prostu pu¶ciæ wolno? <uniós³ brew> |
Ruby Jones - 22-01-14 18:16:38 |
*Skrzywi³a siê patrz±c na Sama* W tym siê z nim zgodzê *mruknê³a* Nie musia³e¶ tego mówiæ *syknê³a.* |
Sam Winchester - 22-01-14 18:17:46 |
*Za¶mia³ siê i w koñcu powiedzia³.* Tak. A je¶li bêdzie siê co¶ z³ego ze mn± dzia³o, od razu j± powiadom. Ruby ma sposoby na poprawienie mi humoru.*u¶miechn±³ siê.* I nie chodzi mi tu o kontakt fizyczny. |
Dean Winchester - 22-01-14 18:25:47 |
Nie widzê tutaj nic ¶miesznego <mrukn±³> Oczywi¶cie <powiedzia³ sarkastycznie, w g³owie mia³ ju¿ gotowy plan na zabicie Ruby bez wiedzy Sama> Ma 10 sekund na znikniêcie <powiedzia³ beznamiêtnie chowaj±c pistolet za pasek> |
Ruby Jones - 22-01-14 18:27:22 |
*Rzuci³a Deanowi nienawistne spojrzenie i zniknê³a* |
Sam Winchester - 22-01-14 18:32:33 |
*Wyczu³ sarkazm w g³osie Deana.* Dziêki. Mimo tego czym jest i jaka jest, Ruby wiele dla mnie znaczy. Gdyby umar³a prawdopodobnie bym siê za³ama³. *powiedzia³ po chwili i wytar³ twarz chusteczk± z resztek krwi.* |
Dean Winchester - 22-01-14 18:33:33 |
Mhm... <mrukn±³ i zacz±³ i¶æ w kierunku samochodu> |
Sam Winchester - 22-01-14 18:38:43 |
*Po chwili pobieg³ za Deanem. Gdy szed³ jutro równo z nim zapyta³.* Wierzysz, ¿e mi siê uda? |
Dean Winchester - 22-01-14 18:40:25 |
Nie ma innej opcji <odpowiedzia³ patrz±c przed siebie i wk³adaj±c d³onie do kieszeni kurtki> |
Sam Winchester - 22-01-14 18:45:27 |
Nie ma...*przytakn±³ ze smutnym u¶miechem na ustach.* |
Dean Winchester - 22-01-14 18:49:02 |
<gdy doszli do samochodu i zajêli swoje miejsca w Impali, Dean przekrêci³ kluczyki w stacyjce i odjecha³ w stronê domu> |
Miranda McGuinness - 23-01-14 17:09:31 |
< wesz³a na ulicê i zaczê³a i¶æ powolnym krokiem > |
Daniel McGuinness - 23-01-14 17:16:59 |
*Przyjecha³ do miasta taksówk±, wysiad³ na ulicy i wyci±gn±³ trzês±cymi siê d³oñmi z kurtki jonta, którego natychmiast odpali³. Szed³ ulic± wpatruj±c siê w ziemie i nagle w pewnym momencie wpad³ na jak±¶ brunetkê. Trochê oszo³omiony przetar³ oczy i zlustrowa³ atrakcyjn± dziewczynê wzrokiem* Uwa¿aj jak chodzisz *Mrukn±³ pod nosem chocia¿ dobrze wiedzia³, ¿e to jego wina, to jednak nigdy do niczego siê nie przyznaje. Obdarowa³ j± ch³odnym spojrzeniem i chocia¿ bardzo chcia³ to po prostu nie móg³ przestaæ siê na ni± patrzyæ* |
Miranda McGuinness - 23-01-14 17:30:35 |
< Czuj±c ¿e wpada na jakiego¶ ch³opaka nieznacznie siê skrzywi³a. Rzuci³a na niego okiem i widz±c ¿e siê w ni± wpatruje sama nie opu¶ci³a wzrokiem. Wyci±gne³a z kieszeni czerwonego Marlboro i zgrabnie go odpali³a > Nie s±dze by to by³a moja wina < Miranda wypu¶ci³a dym z ust, przygl±daj±c siê niewinnie wygl±daj±cej twarzy ch³opaka. Gdy na niego wpad³a nie poczu³a nic nadzwyczajnego. Spotka³a zwyk³ego cz³owieka - a¿ nie mog³a w to uwierzyæ > |
Daniel McGuinness - 23-01-14 17:34:06 |
Ale to by³a Twoja wina *podkre¶li³ oschle jednak po chwili spasowa³, pokrêci³ g³ow± i rozejrza³ siê dooko³a, nie chcia³, ale musia³ zapytaæ siê jej o co¶ wiêc jakby od niechcenia rzuci³* Powiesz mi czy znajdê tutaj jaki¶ nocleg? *Uniós³ brew wpatruj±c siê w ni± uwa¿nie, nie móg³ od niej oderwaæ wzroku. By³a normaln±, dziewczyn±, tak± do której z pewno¶ci± zarywa³by gdyby by³ normalny, jednak teraz nie ¶mia³ marzyæ o normalno¶ci* |
Miranda McGuinness - 23-01-14 17:37:58 |
< zaci±gnê³a siê g³êboko papierosem i skrzy¿owa³a rêce na piersi > Z tego co wiem poza granicami miasta jest pewien Motel. Niezbyt przyjemne miejsce ... < zakas³a³a, zas³aniaj±c d³oni± usta. Cholera, nie bra³am dzisiaj tabletek... W domu ¿adnych nie mam, a wiêc czeka mnie wizyta w... Wzdrygnê³a siê na sam± my¶l. Powróci³a wzrokiem do ch³opaka odkrywaj±c, ¿e bez ¿adnych skrupu³ów przygl±da siê jej bez przwerwy > Wiem ¿e to klasyczne pytanie ale, jeste¶ nowy prawda ? < zapyta³a spokojnie sil±c siê na lekki u¶miech. Przeczucie mówi³o jej, ¿e trafi³a wkoñcu na kogo¶ kto nie bêdzie chcia³ nikogo mordowaæ. > |
Daniel McGuinness - 23-01-14 17:42:44 |
*Spogl±da³ na ni± i zamy¶li³ siê przez chwilê nad czym¶, wiêc nie dociera³y do niego ¿adne jej s³owa, kiedy us³ysza³ "nowy" potrz±sn±³ g³ow± i powoli pokiwa³ g³ow±* Taa, nowy, ale nie ma siê z czego cieszyæ. Nie bêdê przyk³adnym, dobrym s±siadek *Odpowiedzia³ wprost i wci±¿ siê na ni± gapi³* Jestem Tate, jestem psychiczny, zaczynaj uciekaæ *powiedzia³ sarkastycznie* |
Miranda McGuinness - 23-01-14 17:51:02 |
< Ch³opak zrobi³ na niej wra¿enie. Albo jest g³upi, albo wybitnie odwa¿ny. Jednego nie mo¿na mu odmówiæ - tajemnice czuæ od niego na kilometr. Pos³a³a mu wredny u¶mieszek. > Jestem Miranda, codziennie muszê ³ykaæ tabletki, czy chcesz siê mnie obawiaæ zdecyduj sam < zgasi³a koñcówkê papierosa o pobliski mur i unios³a oczy ku górze skupiaj±c wzrok na wêdruj±cych chmurach > |
Daniel McGuinness - 23-01-14 17:54:36 |
Ja mam sporo tabletek *Odpowiedzia³ szybko i wyci±gn±³ sze¶æ fio³ek z kurtki pokazuj±c jej dok³adnie ka¿d±* Na sen, przed jedzeniem, przed wysi³kiem fizycznym, lub te pomarañczowe gdy po prostu bêdzie zbyt du¿o emocji *Powiedzia³ i znów zlustrowa³ j± wzorkiem po czym szybko wzi±³ w³a¶nie pomarañczow± tabletkê, na jego twarzy w pewnym momencie pojawi³ siê cieñ u¶miechu jednak szybko znikn±³ i Tate zacz±³ bez powodu siê g³o¶no ¶miaæ* |
Miranda McGuinness - 23-01-14 18:04:24 |
< spojrzala lekko zdezorietowana na chlopaka. Nie wiedziala jak sie zachowac. Zarzucila wlosy na lewe ramie i rzucila cicho do chlopaka> nie masz nic na stany lekowe? < zapytala powarznie. Cieszyla sie, ze trafila na kogos tak interesujacego. Marzyla tylko o tym aby nikt im nie przerwal. Na swoj sposob to jedna z najnormalniejszych osob jakie tu apotkala> |
Daniel McGuinness - 23-01-14 18:07:37 |
Mam *Odpowiedzia³ jakby by³ z tego dumny i poda³ j± niebiesk± fiolkê* Jak we¼miesz dwie to dadz± niez³ego kopa *Powiedzia³ pewnie i równie¿ opar³ siê o mur zerkaj±c ci±gle na ni±* Mirando *Powtórzy³ jej imie i zastanawia³ siê przez chwile nad czym¶* Dlaczego bierzesz tabletki? *zapyta³ w koñcu* |
Miranda McGuinness - 23-01-14 18:14:58 |
< podziekowala skinieniem glowy i wziela jedna pastylke. Szybko ja polknela. Zamknela oczy czekaja na co kolwiek. Powrocila spojrzeniem na twarz Tata> Sama chcialabym wiedziec. Miewam bardzo czesto stany lekowe, zaburzenia uczuc. Genetycznie jestem obciazona po mamie < usmiechnela sie smutno. Kiedy lek zaczal dzialac dziewczyna poczula bloga lekkosc > Tate... A ty skad masz tyle specyfikow? |
Daniel McGuinness - 23-01-14 18:29:31 |
D³uga historia *Stwierdzi³ i sam wzi±³ dwie tabletki osuwaj±c siê powoli po murze na ziemie i usiad³ na chodniku* Nienawidzê ludzi *Stwierdzi³* Normalni ludzie mnie przera¿aj± *Doda³ i skrzywi³ siê* |
Miranda McGuinness - 23-01-14 18:37:12 |
< Zdziwi³a siê bardzo, kiedy ch³opak usiad³ na ulicy. Przed chwil± pomy¶la³a aby zrobiæ dok³adnie to samo. Usiad³a obok niego, przy okazji robi±c sobie przypadkiem oczko w rajstopach > W tym miasteczku raczej ciê¿ko spotkaæ kogo¶ normalnego < westchne³a smutno i spojrza³a na ch³opaka > Przez wiêkszo¶æ ¿ycia ludzie obdarzali mnie wspó³czuciem. Nienawidzê tego < wziê³a kamyk który le¿a³ obok niej. Rzuci³a go przed siebie uderzaj±c w jaki¶ samochód > |
Daniel McGuinness - 23-01-14 18:40:33 |
Serio? *Zdziwiony perli¶cie siê za¶mia³ i przetar³ twarz d³oni±* To mo¿e tutaj siê wpasuje *Powiedzia³ ju¿ jakby sam do siebie, a s³ysz±c nastêpne s³owa dziewczyny nie odrywa³ od niej wzroku, po czym spu¶ci³ g³owe i wzdycha* Zabijam ludzi, których lubie *powiedzia³ jakby to by³o nic takiego* |
Miranda McGuinness - 23-01-14 18:52:03 |
< Zdziwi³y j± s³owa ch³opaka. Jej ¼renice chc±c niechc±c powiêkszy³y siê. Opar³a d³onie o ziemiê > Jak to? Nie czujesz ¿adnych no wiesz... Wyrzutów sumienia ? < spojrza³a na niego wyczekuj±co. Ona zabi³a jedn± osobê i nadal ma co do tego jakie¶ obiekcje. Ale zabiæ parê osób? Nie potrafi³a sobie tego wyobraziæ... > |
Red Coat - 23-01-14 18:57:07 |
<podbiega w podskokach pogwizduj±c > Podoba ci siê, co suko? <u¶miecha siê szeroko, chwyta Mirandê za w³osy i ci±gnie j± po ziemi bior±c rozbieg, a¿ znika> |
Dean Winchester - 23-01-14 19:05:08 |
<parkuje samochód, wysiada z niego i idzie z d³oñmi w kieszeniach rozmy¶laj±c nad tym pieprzonym ¿yciem> |
Megan Archer - 23-01-14 19:31:06 |
*wysz³a na ulicê spokojnym krokiem. wyci±gnê³a z kieszeni paczkê papierosów i nie trudz±c siê szukaniem zapalniczki, odpali³a koñcówkê. Zaci±gnê³a siê dymem, a po kilku sekundach wypu¶ci³a go z p³uc i ruszy³a dalej.* |
Red Coat - 23-01-14 19:32:43 |
<niewidzialna podk³ada nogê Megan i patrzy jak l±duje twarz± w ka³u¿y. U¶miecha siê szeroko i idzie ty³em patrz±c na ni± z szerokim u¶miechem i d³oñmi w kieszeniach krwistoczerwonego p³aszcza> |
Daniel McGuinness - 23-01-14 19:36:15 |
*Zszokowany krzykn±³ kiedy kto¶ zabiera³ Mirandê, a gdy po chwili zosta³ sam, waln±³ piê¶ciami w mur i krzycza³, po czym wzi±³ tabletkê i poszed³ sobie* |
Megan Archer - 23-01-14 19:38:45 |
*Zaskoczona podnios³a siê z ka³u¿y i przeklê³a pod nosem. Wytar³a twarz rêkawem i rozejrza³a siê. Nikogo nie by³o w pobli¿u, ale o¶ wyczuwa³a. Przymknê³a na moment oczy, a gdy je otworzy³a, zobaczy³a przez chwilê RC. Rzuci³a pod nosem kilka wyzwisk i zamaszystym krokiem ruszy³a w jej kierunku, po drodze wyci±gaj±c z jednej kieszonki ma³y nó¿ do rzucania* |
Red Coat - 23-01-14 19:40:30 |
<wybucha ¶miechem, kiedy Megan przez ni± przechodzi i znowu odwraca siê w jej kierunku. Chwyta jej kucyk i poci±ga go tak, ¿e spada na plecy, w³osami prosto w kupê konia> |
Megan Archer - 23-01-14 19:44:09 |
Suka! *krzykne³a i podnios³a siê z ziemi z obrzydzeniem. Odsunê³a siê kilka kroków i ruchem rêki utworzy³a dooko³a siebie ochronny kr±g z ognia, który by³ nie do przej¶cia i nie do przebicia przez magiê* |
Red Coat - 23-01-14 19:46:25 |
<u¶miecha siê szeroko, staje zgrabnie i zak³ada rêce na piersiach patrz±c na ni±> Bêdziesz tu do¿ywotnio? <¶mieje siê i okr±¿a j± na swoich 15 centymetrowych szpilach> |
Megan Archer - 23-01-14 19:51:02 |
Nie, ale w koñcu tobie siê znudzi ³a¿enie ko³o mnie. *u¶miechnê³a siê lekko. Z pomoc± magii zaczê³a czy¶cic swoje w³osy. W przerwie miêdzy p³omieniami dostrzeg³a jej buty* £adne szpilki. *wskaza³a na jej buty i spojrza³a na ni±.* Podoba³ mi siê sposób w jaki zrujnowa³a¶ wesele jaki¶ czas temu. Swoj± drog±, jaki masz w tym wszystkim cel? *skoro mia³a siedzieæ w tym durnym krêgu, to mog³a chocia¿ trochê pogadaæ. Na swój sposób Red Coat by³a godna podziwu.* |
Red Coat - 23-01-14 19:55:44 |
<wydyma wargi i tupie zgrabn± nó¿k±> Powiedzia³abym, ale chyba jeste¶ zbyt g³upia, ¿eby zrozumieæ. <u¶miecha siê uroczo i magicznie sprawia, ¿e Megan za chwilê pêknie pêcherz od potrzeby i nie mo¿e zdj±æ tego czarami> |
Megan Archer - 23-01-14 20:05:56 |
*wywróci³a oczami i popatrzy³± na ni±* Mo¿e i jestem blondynk±, ale nie jestem g³upia. *prychnê³a i zgrabnym ruchem - przez p³omienie - rzuci³a w RC ma³ym no¿ykiem, trafiaj±c j± w ramiê. Przez moment cieszy³a siê, ale po chwili poczu³a potrzebê. Kilka sekund zajê³o jej zorientowanie siê ¿e to sprawka "czerwonego kapturka". Wtedy parsknê³a ¶miechem i popatrzy³a na RC, wcia¿ ¶miej±c siê z jej pomys³u.* Okej! Nie mam pojêcia czemu a¿ tak bardzo siê na nas uwziê³a¶.. TO moze zróbmy tak. Ja opuszczê p³omienie i ty mnie porwiesz, a w zamian zdejmiesz ze mnie ten absurdalny czar, co? |
Red Coat - 23-01-14 20:09:58 |
<cmoka> Niech pomy¶lê.. <obraca siê w ko³o ¶miej±c siê - zatrzymuje siê przed ni±> Nie. <wk³ada rêce w kieszenie p³aszcza zadowolona i patrzy, jak no¿yk przelatuje przez ni±, poniewa¿ jest widzialna tylko dla Megan, ale jest te¿ sfer± kolorów, powietrzem> Wow, masz zeza? <unosi brwi zdezorientowana> Mo¿e powinnam stan±æ obok? <mru¿y oczy i jej duplikat pojawia siê obok> Teraz mnie widzisz? |
Megan Archer - 23-01-14 20:15:00 |
*Prychne³a s³ysz±c i widz±c to wszystko. Odechcia³o jej siê ju¿ sztuczek, a w koñcu uda³o jej siê zdj±æ z siebie ten durny czar.* A rób ju¿ co chcesz. *mruknê³a patrz±c na jej kopie i opu¶ci³a p³omienie pozwalaj±c tym samym pozwalaj±c RC na cokolwiek tam chcia³a.* |
Red Coat - 23-01-14 20:16:55 |
<podchodzi, g³adzi j± po policzku i z impetem uderza z g³ówki. ¦mieje siê, cofa czuj±c jak krêci jej siê w g³owie i widz±c gwiazdeczki. Otwiera szeroko oczy, przychodzi du¿y knur i skacze na Megan> |
Megan Archer - 23-01-14 20:28:37 |
*Zatoczy³a siê do ty³u, ale szybko wróci³a jej równowaga. Jednak lata trwningów i walk przyda³y siê na co¶. Gdy co¶ na ni± skoczy³o, zrobi³a unik i z³apa³a sie jakiego¶ s³upka. Wtedy zobaczy³a co to by³o.* Jeste¶ oryginalna, to mo¿na ci przyznaæ *za¶mia³a siê. Z niesmakiem popatrzy³a na ¶winiê. Nie by³a za zabijaniem zwierz±t, ale czasem robi³a wyj±tki. Ruchem rêki sprawi³a ¶wini syzbk± ¶mieræ i popatrzy³a na ¶miej±c± siê Red Coat* |
Red Coat - 23-01-14 20:30:38 |
<u¶miecha siê szeroko i zabiera jej magiê, która pojawi siê dopiero jutro. Sprawia, ¿e znowu pêka jej pêcherz, a knur o¿ywa i robi jej kupê na buty, zanim Megan zd±¿a siê odsun±æ> Oryginalno¶æ to moje drugie imiê. <zak³ada rêce na piersiach> |
Megan Archer - 23-01-14 20:36:38 |
*wywróci³a oczami, a czuj±c jak znika z niej magia westchne³a. Szybko wytar³a buty w górê ¶niegu - buty by³y czyste. Meg kopnê³a knura, a ten pad³ na ziemiê nieruchomo. Spojrza³a na RC i wiedz±c, ¿e i tak nie trafi, rzuci³a w ni± jeszcze jednym no¿em. Zanim RC opanowa³a ¶miech i zorientowa³a siê co siê sta³o, Meg pobieg³a stamt±d i nie daj±c siê z³apaæ RC bieg³a dalej * |
Red Coat - 23-01-14 20:40:20 |
<gwizda sobie g³o¶no i idzie> |
Dean Winchester - 23-01-14 21:04:36 |
<w koñcu zawraca do Impali, wsiada do samochodu i odje¿d¿a> |
Abaddon Johanson - 24-01-14 11:27:42 |
*Powoli przesz³a po ulicach miasta w stronê swojego domu. Przez ca³y czas ¶mia³a siê jak psychopatka. Naglezorientowa³a siê, ¿e obserwuje j± jaki¶ mê¿czyzna. Podesz³a do niego.* Czego chcesz, dziwaku?*zapyta³a i po chwili skrêci³a mu kark. Odesz³a z miejsca "wypadku" i posz³a do domu.* |
Ruby Jones - 24-01-14 15:16:57 |
*Wysz³a z domu i z rêkami w kieszeniach kurtki ruszy³a przed siebie ulic±* |
Ruby Jones - 24-01-14 16:34:44 |
*Zawróci³a do domu* |
Bram Evans - 24-01-14 18:46:10 |
* Wje¿d¿aj± na uliczki. Bram jedzie w odpowiednim kierunku. Doje¿d¿aj± do miejsca, gdzie RC przetrzymuje Lunê. Wszyscy szybko wychodz± z auta. Mari dziêki zaklêciu wywarza bramê, która blokuje doj¶cie do Luny. Nastolatka le¿y poobijana i lekko zakrwawiona. Ma zaklejone usta i zwi±zane nogi i rêce. Ca³a trójka dobiega do niej i zaczynaj± rozwi±zywaæ sznury* |
Katherine Pierce - 24-01-14 18:48:10 |
* Spojrza³a na Lunê i mocno j± przytuli³a* Tak siê martwi³am kochanie. Ju¿ dobrze* G³adzi³am jej w³osy* |
Bram Evans - 24-01-14 18:54:30 |
* Rozejrza³ siê wokó³* Musimy ju¿ i¶æ. ¦pieszcie siê. * Spojrza³ z bólem na Lunê* Poprzytulamy siê w domu * wymusi³ delikatny u¶miech* |
Red Coat - 24-01-14 18:55:14 |
<zamyka ich wszystkich oprócz Brama w tym samym miejscu co Luna i znika z ca³ym pomieszczeniem> |
Abaddon Johanson - 24-01-14 19:10:22 |
*Wesz³a na ulicê szybkim krokiem. Mia³a rêce w kieszeniach i spuszczony wzrok. Nagle wesz³a w jakiego¶ faceta stoj±cego do niej ty³em.* Jak leziesz, palancie!*krzyknê³a w¶ciek³a i skrêci³a do Bree's Baru.* |
Miranda McGuinness - 25-01-14 09:01:43 |
< Pojawia siê na ulicy pal±c czerwonego Marlboro > |
Evelynn Black - 25-01-14 12:09:34 |
*wysz³a z motelu i zaczê³a spacerowaæ powolnym krokiem wzd³u¿ jednej z uliczek; siêgnê³a do kieszeni jeans'ów po paczkê papierosów, jednak nic tam nie znalaz³a i jak siê mog³a spodziewaæ zostawi³a j± w motelu, zacisnê³a zirytowana wargi w cienk± liniê i dostrzeg³a pal±c± nieznajom± dziewczynê, po chwili namys³u zrezygnowana podesz³a do niej* Dasz zapaliæ? *zapyta³a i wskaza³a na paczkê Marlboro trzymanych przez dziewczynê w d³oni* |
Miranda McGuinness - 25-01-14 12:14:13 |
< Miranda spojrza³a na dziewczynê spod przymkniêtych powiek i wyci±gne³a z paczki papierosa. > Proszê bardzo, zawsze s³u¿ê pomoc± < u¶miechnê³a siê nikle i zaci±gnê³a siê w³asnym Marlboro > |
Evelynn Black - 25-01-14 12:21:03 |
*unios³a k±ciki ust niepewnie i siêgnê³a po papierosa uwa¿nie lustruj±c dziewczynê wzrokiem* Dziêki *wymamrota³a i przy³o¿y³a papierosa do ust, podpali³a wyci±gniêt± z kieszeni czerwon± zapalniczkê i zaci±gnê³a siê nikotyn±, mru¿±c przy tym delikatnie powieki* Jestem Evelynn *powiedzia³a po chwili i wyci±gnê³a w stronê dziewczyny d³oñ* |
Miranda McGuinness - 25-01-14 12:24:42 |
< ujê³a jej d³oñ. Nie zdziwi³a siê gdy wyczu³a od niej nadnaturaln± aurê. Raczej by³aby zaskoczona gdyby by³a cz³owiekiem > Miranda < opar³a siê o mur jakiej¶æ kamienicy i spojrza³a w niebo > Sta³a mieszkanka MF czy przyjezdna ? |
Evelynn Black - 25-01-14 12:32:00 |
*schowa³a d³onie z powrotem do kieszeni kurtki i ponownie na ni± spojrza³a* Mi³o mi *powiedzia³a i u¶miechnê³a siê autentycznie* Mieszkam tu od jakiego¶ miesi±ca i jak na razie nie snuje planów wyjazdu. *wypu¶ci³a ustami ob³oczek dymu papierosowego i unios³a przy tym delikatnie k±ciki ust* To do¶æ.. ciekawe miasto nie s±dzisz? *zapyta³a, nie do koñca wiedz±c jak mog³abym zacz±æ rozmowê z Mirand±* |
Miranda McGuinness - 25-01-14 12:36:45 |
< Wypu¶ci³a z ust trzy okrêgi dymu i spojrza³a na dziewczynê > Mieszkam tu jako¶ 3 miesi±ce i jakby to powiedzieæ... Miasto zaskakuje na ka¿dym kroku < wzruszy³a ramionami > Albo mo¿e raczej ludzie < Miranda dok³adnie przyjrza³a siê filigranowej blondynce. Nie mog³a byæ od niej starsza > Mia³a¶ okazjê poznaæ cudown± RC? |
Evelynn Black - 25-01-14 12:45:36 |
Faktycznie, ludzie w tym mie¶cie s± wyj±tkowo.. nie zwyczajni *powiedzia³a odrobinê sceptycznie obracaj±c w d³oni ukryt± w kieszeni kurtki zapalniczkê* RC? *zmarszczy³a brwi zdziwiona nie do koñca wiedz±c o czym mówi dziewczyna* Chyba.. nie mia³am zbytniej okazji, ale zgaduj±c po tonie Twojego g³osu musi byc z niej niez³a suka *u¶miechnê³a siê pewnie i spojrza³a na ni± z zaciekawieniem* |
Miranda McGuinness - 25-01-14 12:55:21 |
< u¶miechnê³a siê szczerze do dziewczyny. Zaczyna j± lubiæ za taki tok my¶lenia > Dobrze wnioskujesz. To najwiêksza suka w tym mie¶cie. Uwielbia uprzykrzaæ ka¿demu ¿ycie bez powodu. Ostatnio nie¼le da³a mi w ko¶æ < skrzywi³a siê nieznacznie i za³o¿y³a rêce na piersi. Na wspomnienie o RC automatycznie zaczê³y j± boleæ kostki > Kogo zd±¿y³a¶ tutaj poznaæ ? < Miranda spyta³a zaciekawiona > |
Evelynn Black - 25-01-14 13:05:48 |
*spojrza³a na ni± z uwag±* A wiêc.. co Tobie zrobi³a to psychiczna masochistka? *zapyta³a j± i u¶miechnê³a siê zachêcaj±co* Bo mam wra¿enie, ¿e nie by³o to nic mi³ego *doda³a i odgarnê³a kilka niesfornych kosmyków z czo³a* Kilka osób, niektórzy byli do¶æ.. intryguj±cy, a niektórzy wrêcz przeciwnie *unios³a tajemniczo k±ciki ust w u¶miechu i przegryz³a doln± wargê* W³a¶ciwie to jeste¶ drug± dziewczyn± któr± poznaje w tym mie¶cie |
Bram Evans - 25-01-14 15:24:26 |
* Wkurzony przekln±³ g³o¶no. Nie wiedzia³ co robiæ. Próbowa³ szukaæ dzoewczyn w wielu miejscach, ale nigdzie nie wpad³ na ich trop. Gdy dosta³ sms, odetchn±³ i skierowa³ siê do domu* |
Miranda McGuinness - 25-01-14 16:23:22 |
< westchnê³a i odgarne³a w³osy na lewe ramiê, jak to mia³a w zwyczaju > Zabrzmi to kuriozalnie, ale przywi±za³a mnie do startuj±cego samolotu < za¶mia³a siê sarkastycznie. Na samo wspomnienie przechodzi³y j± dreszcze > I og³osi³a jeszcze, ¿e jestem suk± lec±c± na ka¿dego chuja w okolicy < wzruszy³a ramionami i poprawi³a opadaj±ca koszulê > W takim razie mi³o mi. I powiem ci, ¿e jeste¶ na prawdê okej < pu¶ci³a jej oczko > przynajmniej takie robisz pierwsze wra¿enie. Raszta dziewczyn hmm < przy³o¿y³a d³oñ do brody > wydawa³y siê mieæ trochê przero¶niete ego. |
Evelynn Black - 25-01-14 16:38:09 |
*spojrza³a na ni± z niedowierzaniem* Przywi±za³a Ciê do startuj±cego samolotu? *powtórzy³a jej s³owa i otworzy³a usta nie do koñca wiedz±c co powiedzieæ* Cholera, serio co¶ jest z ni± nie tak.. *powiedzia³a cicho i zaczerpnê³a z niedowierzaniem powietrza* Ale tak w³a¶ciwie to jak Ci siê uda³o wydostaæ? Pilot zauwa¿y³, ¿e co¶ jest nie tak i Ci pomóg³? *zapyta³a z zaciekawieniem i zmierzy³a dziewczynê wzrokiem, nie wygl±da³a jakby zbyt bardzo ucierpia³a, musia³a mieæ talent do wypl±tywania siê z k³opotów bez wiêkszych urazów* Nie zamierzasz jako¶ odegraæ siê na tej ca³ej RC, ja bym raczej jej nie odpu¶ci³a *powiedzia³a, a s³ysz±c jej kolejne s³owa unios³a k±ciki ust* Dziêki, ty te¿ wydajesz siê ca³kiem.. spoko *za¶mia³a siê ca³kiem szczerze* |
Miranda McGuinness - 25-01-14 16:46:45 |
Masz szczê¶cie ¿e ciebie nie dopad³a... Z tego co s³ysza³am narobi³a du¿o problemów tamtej nocy. < przygryz³a wargê od ¶rodka zastanawiaj±c siê co powiedzieæ. Zdradziæ kim jest, czy nie? Wkoñcu sama wyczu³a, ¿e Evelynn nie jest nikim zwyk³ym > Nie wysz³am z tego bez szwanku. Mia³am pare zadrapañ i nadwyrê¿one kostki ale wiesz < ¶ciszy³a trochê ton g³osu > Jestem czarownic±. W krytycznym momencie uda³o mi siê teleportowaæ < z napiêciem czeka³a na reakcjê dziewczyny > |
Evelynn Black - 25-01-14 16:57:45 |
*zacisnê³a wargi w cienk± liniê s³ysz±c s³owa dziewczyny, w³a¶ciwie nie zaskoczy³o jej to zbytnio, ale mia³a jednak nadziejê, ¿e przynajmniej ona oka¿e siê wzglêdnie normalna* Rozumiem, w sumie to gdyby¶ nie by³a czarownic± to mog³oby to siê skoñczyæ o wiele gorzej *skrzywi³a siê i spojrza³a na ni±* W sumie to ja te¿ nie jestem ca³kiem.. normalna *powiedzia³a ¶ciszonym g³osem i spu¶ci³a wzrok przegryzaj±c nerwowo wargê* Jestem.. hybryd±, czy jak to tam siê nazywa *u¶miechnê³a siê niepewnie maj±c nadziejê, ¿e dziewczyna nie wybiegnie z krzykiem* |
Miranda McGuinness - 25-01-14 17:00:03 |
Ale ³atka suki któr± na mnie naklei³a nie zejdzie za pomoc± czarów < u¶miechnê³a siê kwa¶no. Skupi³a wzrok na dziewczynie i trochê siê zdziwi³a, ¿e jest hybryd±. Stawia³a raczej na wampira > Wygl±dasz bardzo m³odo jak na hybrydê < Przechyli³a lekko g³owê i u¶miechne³a siê niewinnie > Mam nadziejê, ze nie jeste¶ ¿±dn± krwi? |
Evelynn Black - 25-01-14 17:13:05 |
Mam to uznaæ jako komplement? *zapyta³a i u¶miechnê³a siê nieco sceptycznie* ¯±dn± krwi? *spojrza³a na ni± i po chwili za¶mia³a siê melodyjnie* Nie raczej nie, wiesz, preferuje raczej bardziej ludzkie jedzenie *powiedzia³a i unios³a k±ciki ust* Prawdê mówi±c picie krwi odrobinê mnie brzydzi *skrzywi³a siê i spojrza³a na dziewczynê* Mo¿e z czasem uda mi siê przyzwyczaiæ |
Miranda McGuinness - 25-01-14 17:15:41 |
< Automatycznie przypomnia³ jej siê Alexander. Zawsze mówi³, ¿e jemu ludzkie jedzenie nie pasuje. Schowa³a d³onie do kieszeni kurtki i zacisnê³a d³oñ na telefonie. > To oznacza ¿e dopiero od niedawna jeste¶ hybryd± ? < spojrza³a na ni± z zaciekawieniem > Ja o swoich mocach wiem dopiero od jaki¶ 2 lat. |
Evelynn Black - 25-01-14 17:27:50 |
Jestem hybryd± od oko³o miesi±ca *u¶miechnê³a siê s³abo i zacisnê³a w schowanej w kieszeni d³oni zapalniczkê * Sta³am siê ni± praktycznie kilka dni przed przyjazdem tutaj, w³a¶ciwie to tylko dlatego tu jestem *powiedzia³a i prze³knê³a ¶linê na samo wspomnienie tego jak sta³a siê wilko³akiem, a pó¼niej hybryd±* Dwa lata? *zapyta³a i spojrza³a na ni±* My¶la³am, ¿e moce ma siê od urodzenia |
Miranda McGuinness - 25-01-14 17:32:18 |
Uaktywni³y siê dwa lata temu. Nie pochodzê z magicznej rodziny dlatego nie mam pojêcia sk±d te umiejêtno¶ci < przymknê³a oczy na wsponienie okropnych chwil > Jak to siê sta³o ? Znaczy wiesz, je¶li nie chcesz nie musisz odpowiadaæ < Miranda opar³a d³onie o biodra i utkwi³a w blondynce spojrzenie > |
Miranda McGuinness - 25-01-14 17:53:17 |
Evelynn musze siê przeprosiæ < przygryz³a wargê i spojrza³a w odwrotn± stronê > Musze znikn±æ, ale odezwij siê - jeste¶ najnormalniejsz± dziewczyn± jak± tu spotka³am < Miranda pu¶ci³a jej oczko i napisa³a na kartce swój numer telefonu, po czym zniknê³a > |
Evelynn Black - 25-01-14 18:13:12 |
*unios³a k±ciki ust i wsadzi³a kartkê do kieszeni jeansów* Do zobaczenia *powiedzia³a i zgasi³a papierosa butem, po chwili sama zniknê³a* |
Ruby Jones - 25-01-14 20:20:55 |
*Wysz³a z domu wciskaj±c rêce do kieszeni. Wyjê³a telefon i ju¿ mia³a napisaæ SMSa ale siê rozmy¶li³a. Schowa³a telefon i ruszy³a przed siebie* |
Sam Winchester - 25-01-14 21:45:55 |
*Spokojnie zacz±³ spacerowaæ po ulicach, gdy nagle ujrza³ Ruby. Trochê siê waha³ lecz nagle do niej bez s³owa podszed³.* My¶la³em, ¿e by³a¶ w Barcelonie...*powiedzia³ cicho po chwili.* |
Ruby Jones - 25-01-14 22:22:03 |
*Unios³a wzrok i spojrza³a na Sama. Jej oczy lekko siê rozszerzy³y i zamiast odpowiedzieæ objê³a jego kark i poca³owa³a go namiêtnie.* |
Sam Winchester - 25-01-14 22:32:14 |
*Delikatnie j± od siebie odsun±³. Popatrzy³ w jej br±zowe oczy i zrobi³ powa¿n± minê.* Ruby, dobrze wiesz ¿e szczero¶æ w zwi±zku jest najwa¿niejsza, wiêc mam do ciebie dwa krótkie pytania na które musisz odpowiedzieæ szczerze.*ba³ siê je wypowiedzieæ lecz po chwili siê z³ama³.* Pierwsze:Czemu tak wa¿ne jest karmienie mnie twoj± krwi±? Oraz drugie:Co tak na prawdê do mnie czujesz?*zapyta³ i nadal patrzy³ w jej oczy.* |
Ruby Jones - 25-01-14 22:57:12 |
*Patrzy³a na niego uwa¿nie przez chwilê a gdy zada³ pytania prze³knê³a ¶linê. Zacisnê³a usta i rozejrza³a siê nerwowo. Ba³a siê trochê to powiedzieæ g³o¶no ale có¿. Nie mia³a wyboru.* Krew.... ciê wzmacnia. *westchnê³a cicho* To prawda. Mia³am zadanie od Lilith. Mia³am ciê karmiæ ¿eby¶ by³ na tyle silny by otworzyæ bramy piekie³. *pokrêci³a g³ow± i spojrza³a w górê ,próbuj±c powstrzymaæ ³zy* Ale.... nie mogê. Nie mofê ci tego zrobiæ, poniewa¿... *przygryz³a wargê i spojrza³a na Sama. W jej oczach b³yszcza³y ³zy* ...poniewa¿ ciê kocham *dokoñczy³a szeptem.* |
Sam Winchester - 25-01-14 23:12:51 |
*Gdy us³ysza³ jej s³owa zacz±³ siê trz±¶æ. Popatrzy³ wprost w twarz dziewczyny. Przytuli³ j± mocno, przyciskaj±c jej g³owê do torsu. Poca³owa³ j± w czubek g³owy. Po chwili po jego policzkach sp³ynê³o kilka ³ez, które skapnê³y na jej br±zowe w³osy.* Je¶li mnie kochasz pomoó¿mi z tego wyj¶æ. Powinna¶ wiedzieæ, ¿e bez ciebie sobie nie poradzê.*powiedzia³ i popatrzy³ w jej twarz ponownie.* Jeste¶ dla mnie wa¿na i za cholerê nie pozwolê ci ode mnie odej¶æ. Nigdy...*doda³ cicho i j± poca³owa³, ujmuj±c jej g³owê w d³onie.* |
Ruby Jones - 25-01-14 23:16:30 |
Pomogê *odpowiedzia³a natychmiast* Ale bêdzie boleæ... i... Sam to ... mo¿e ciê zabiæ *spojrza³a na niego powa¿nie. Ale ci pomogê. Wyjdziesz z tego. Obiecujê. *pog³aska³a jego policzek.* A ja nie odejdê. Nigdy. *powiedzia³a i odwzajemni³a poca³unek* |
Sam Winchester - 25-01-14 23:21:11 |
Co z tego, ¿e mogê umrzeæ? Wa¿ne, ¿e bêdziesz ze mn±. *Szepn±³ i mocno j± przytuli³. Z jego oczu znów zaczê³y p³yn±æ ³zy. Szybko je otar³ i znowu poca³owa³ ukochan±.* |
Ruby Jones - 25-01-14 23:26:08 |
*Pokrêci³a g³ow±* Co z tego? Nie mo¿esz umrzeæ. Dopiero sobie zda³am sprawê z tego ¿e ciê kocham. I nie chcê straciæ *spojrza³a mu g³êboko w oczy i po chwili wybuchnê³a trochê histerycznym ¶miechem* Cholera, nie kocha³am nikogo od czasów... *zastanowi³a siê* Cholera, ja nigdy nikogo nie kocha³am... *pokrêci³a g³ow±. W jej oczach nadal b³yszcza³y ³zy lecz teraz ju¿ siê nimi nie przejmowa³a* Wiêc... Sam, nie jestem za dobra w tego typu sprawach. Mogê siê za³o¿yæ ¿e wkrótce co¶ spieprzê.... ale trudno. *prze³knê³a ¶linê.* Kocham ciê *powtórzy³a cicho* |
Sam Winchester - 25-01-14 23:30:40 |
*U¶miechn±³ siê lekko i poca³owa³ Ruby w czo³o.* Ja te¿ ciê kocham... Mimo wszystkich twoich wad i mimo tylu k³amstw.*powiedzia³ i j± poca³owa³. Po chwili postanowi³ co¶ jeszcze spytaæ.* Ruby... Ale od teraz ju¿ nigdy nie bêdziemy siê ok³amywaæ, dobrze?*zapyta³ i popatrzy³ w jej szkliste od ³ez oczy.* |
Ruby Jones - 25-01-14 23:33:44 |
*Parsknê³a ¶miechem chocia¿ nie by³o jej do ¶miechu* Jestem k³amliw± suk± *pokrêci³a g³ow±* Jak mo¿esz mnie kochaæ? *by³o to pytanie retoryczne. Ruby spu¶ci³a wzrok.* Dobrze.Obiecujê ¿e ju¿ wiêcej ciê nie ok³amiê.... |
Sam Winchester - 25-01-14 23:40:21 |
Mo¿e i jeste¶, ale... Ka¿dy ma swoj± mroczn± stronê.*Powiedzia³.* Uwierz mi ka¿dy. A kocham ciê... Bo jeste¶ pod wieloma wzglêdami idealna. Nigdy nie spotka³em tak wyj±tkowego demona. Masz w sobie wiêcej cz³owieczeñstwa ni¿ niejeden cz³owiek.*doda³ i popatrzy³ na dziewczynê. Westchn±³ i z³apa³ j± mocno ja rêkê. Splet³ palce swojej prawej d³oni z jej palcami i delikatnie musn±³ jej wargi.*Rozgryz³em kto móg³ namieszaæ przy naszym spotkaniu... No wiesz w Grillu.*powiedzia³ po chwili zastanowienia.*Ale mimo wszystko przepraszam. To nie by³em ja. Za wszelk± cenê chcia³em wygoniæ t± osobê z umys³u ale by³a silniejsza... Wcale tego nie chcia³em. Nie my¶la³em tak... Kocham ciê i uwa¿am, ¿e jeste¶ idealna...*powiedzia³ ze smutnym u¶miechem na ustach.* |
Ruby Jones - 25-01-14 23:43:25 |
Sam.. *westchnê³a i pog³aska³a go po policzku* To wiele dla mnie znaczy. *u¶miechnê³a siê s³abo* Wiem. Ja wiem, ¿e tak nie my¶lisz. *musnê³a jego wargi* |
Sam Winchester - 25-01-14 23:49:48 |
*Zamkn±³ oczy i poglaska³ j± po g³owie odwzajemniaj±c poca³unek. Po chwili siê do niej zwróci³.* Gdzie mnie wyleczysz? U siebie w domu czy u mnie? Dean mia³ wyjechaæ do Vegas na kilka dni ale nie wiem kiedy wróci.*doda³ z nik³ym u¶miechem na ustach.* |
Ruby Jones - 25-01-14 23:52:32 |
*Wzruszy³a ramionami patrz±c na niego* Chyba lepiej bêdzie u mnie... wiesz , Dean za mn± nie przepada *unios³a k±cik ust wzruszaj±c ramionami* |
Sam Winchester - 25-01-14 23:56:43 |
Gorzej bêdzie jak ogólnie dowie siê o naszym spotkaniu. *powiedzia³ cicho i obj±³ j± ramieniem.*Chcia³aby¶ i¶æ na spacer? No wiesz... ¯eby w spokoju porozmawiaæ... O czymkolwiek.*zaproponowa³ unosz±c nieznacznie brwi.* |
Ruby Jones - 25-01-14 23:58:12 |
I tak mnie nienawidzi *wzruszy³a obojêtnie ramionami* jasne. *unios³a k±cik ust* |
Sam Winchester - 26-01-14 00:03:54 |
*Skrzywi³ siê na sam± my¶l reakcji Deana. Po chwili siê rozpromieni³ i ruszy³ przytulony do Ruby, przed siebie.* Wiêc jak by³o w Barcelonie?*zapyta³ czu³e g³askaj±c jej rêkê.* |
Ruby Jones - 26-01-14 00:05:32 |
Fajnie? *za¶mia³a siê* Przygarnê³am kota *doda³a powstrzymuj±c u¶miech i spojrza³a na Sama powa¿nie* I nazwa³am go Lucyfer. |
Sam Winchester - 26-01-14 00:10:55 |
*Z trudem powstrzyma³ ¶miech. Lekko siê u¶miechn±³ i popatrzy³ na ukochan±.* Lucyfer? Ten Lucyfer? *zapyta³ lekko zdziwiony.* To trochê zabawne nazwaæ kota imieniem "szefa".*przy ostatnim s³owie zrobi³ zaj±ca z palców.* |
Ruby Jones - 26-01-14 00:14:23 |
Ojca *poprawi³a go odruchowo momentalnie powa¿niej±c* tak, do¶æ zabawne *wzruszy³a ramionami* Mam raczej czarny humor pamiêtasz? |
Sam Winchester - 26-01-14 00:20:30 |
*U¶miechn±³ siê delikatnie.* Pamiêtam.*powiedzia³ cicho i spowarznia³.* My¶lisz, ¿e czemu to ja zosta³em wybrany, by otworzyæ bramy piekie³?*zapyta³ powa¿nie zmieniaj±c temat.* |
Ruby Jones - 26-01-14 00:24:45 |
*Spojrza³a na niego zaskoczona* Nie mam pojêcia *odpowiedzia³a* Jestem demonem niskiej |
Sam Winchester - 26-01-14 00:28:51 |
*Popatrzy³ na ni± czule i siê smutno u¶miechn±³. Po chwili zmieni³ temat.* Mo¿e chod¼my ju¿ do ciebie, bo robi siê zimno.*Po chwili przypomina³ sobie, ¿e demony nie odczuwaj± zmian temperatur.* Dla mnie jest zimno. |
Ruby Jones - 26-01-14 00:30:51 |
*Za¶mia³a siê lekko* No tak. Nie chcemy ¿eby¶ siê przeziêbi³ *przewróci³a oczami i ¶cisnê³a jego rêkê* |
Sam Winchester - 26-01-14 00:33:18 |
*U¶miechn±³ siê uroczo i poszed³ z Ruby za rêkê, w stronê jej domu.* |
Cassandra Harris - 26-01-14 12:34:01 |
< Spaceruje uliczkami Falls, rozgl±daj±c siê dooko³a. > |
Kat Taylor - 26-01-14 16:08:41 |
< Wychodzê z domu prosto na ulicê. Ruszam przed siebie ca³y czas uwa¿nie siê rozgl±daj±c > |
Cassandra Harris - 26-01-14 16:10:57 |
< Po krótkim namy¶le obra³a za kierunek jeziorko z pla¿± i pomostem. > |
Daniel McGuinness - 26-01-14 17:29:02 |
*Wszed³ na ulicê i szed³ spokojnie, wyci±gn±³ z kieszeni kurtki skrêta i zapali³ go jednocze¶nie wyci±gaj±c fiolki z tabletkami i po³ykaj±c kilka, po czym zadowolony, wyszczerzony spacerowa³ ulic±, gdy zauwa¿y³ dziewczynê ca³± w tatua¿ach, roze¶mia³ siê i zacz±³ biæ brawo* Jeju, ma³a robisz z siebie ¿ywy obraz *powiedzia³ i zagwizda³ z uznaniem* |
Kat Taylor - 26-01-14 17:33:21 |
< Spogl±dam z zaskoczeniem na jakiego¶ ch³opaka. Odchylam g³owê przygl±daj±c mu siê obojêtnie > Mam traktowaæ to jako komplement? < unoszê brew pytaj±co. > |
Daniel McGuinness - 26-01-14 17:37:04 |
Mo¿esz to traktowaæ jakkolwiek chcesz *Wzruszy³ obojêtnie ramionami i podci±gn±³ nosem wpatruj±c siê w ni±* Musia³o boleæ, prawda? *Zbli¿y³ siê do niej zaciekawiony i przejecha³ opuszkami palców po jednym tatua¿u* Robienie tego, musia³o zar±bi¶cie bolec *Powiedzia³ tak jakby by³ tym podjarany* |
Kat Taylor - 26-01-14 17:40:01 |
< Marszczê brwi przy pierwszych s³owach. Co musia³o boleæ? Zaraz siê jednak tego dowiadujê. Kiedy przesuwa palcem po jednym z moich tatua¿ów odsuwam siê. > Nie za bardzo pamiêtam < odpowiadam beznamiêtnie > By³am naæpana gdy robi³am akurat ten < wskazujê spojrzeniem tatua¿ którego dotkn±³. > |
Daniel McGuinness - 26-01-14 17:42:12 |
Rozumiem *Kiwn±³ g³ow± i odsun±³ siê wk³adaj±c rêce do kieszeni spodni* Sam chce sobie zrobiæ, po to by poczuæ ból *u¶miechn±³ siê sadystycznie i uniós³ brew* Jak siê nazywasz? *doda³ nie kryj±c ciekawo¶ci* |
Kat Taylor - 26-01-14 17:43:27 |
< Unoszê ponownie brew, ale nie komentujê tego. No bo co mogê powiedzieæ? > Kat. < odpowiadam, krzywi±c siê nieznacznie. > A ty? |
Daniel McGuinness - 26-01-14 17:47:03 |
Tate *odpowiedzial zdecydowanie za szybko* Tate Langdon *Wyszczerzy³ siê i ci±gle siê w ni± wpatruj±c my¶la³ o czym¶ intensywnie* Opowiedz mi dlaczego æpa³a¶? *Uniós³ brew* |
Kat Taylor - 26-01-14 17:48:35 |
< Mru¿ê oczy i natychmiast siê spinam gdy mowa o mojej przesz³o¶ci. Nikogo nie powinna obchodziæ. > Po co? < pytam, sama w swoim g³osie s³ysz±c niechêæ. > |
Daniel McGuinness - 26-01-14 17:56:19 |
Po prostu *Wzrusza ramionami i podci±ga nosem* Lubiê s³uchaæ o bólu i cierpeniu *Dodaje* |
Kat Taylor - 26-01-14 17:58:44 |
Ach. < Unoszê brwi, nie bardzo wiedz±c co powiedzieæ. > Wybacz ale poszukaj kogo¶ innego < u¶miecham siê kompletnie fa³szywie. > Nie jestem w nastroju do pogaduszek o æpaniu. < prycham > |
Daniel McGuinness - 26-01-14 18:06:52 |
Szkoda *Mrukn±³ zawiedziony* Nawet nie wiesz jakie to jest fascynuj±ce *Podci±gn±³ rêkaw i pokaza³ blizny po samookaleczaniu* A ja jestem w tym mistrzem *Wzdycha nie widz±c jak dalej siê zachowaæ po czym spuszcza g³owê* Wystraszy³em Ciebie? *Zapyta³ ponuro* |
Kat Taylor - 26-01-14 18:10:00 |
< Przygl±dam siê bliznom nie wiedz±c co powiedzieæ. Po chwili podnoszê wzrok na twarz ch³opaka. > Nie. < mówiê cicho, sama siebie tym zaskakuj±c. > Spêdzi³am rok na odwyku. < przygryzam wargê od ¶rodka. > Tam... widzia³am ró¿ne rzeczy. |
Daniel McGuinness - 26-01-14 18:14:33 |
Spêdzi³em trzy lata w psychiatryku *Wzdycha i zapala nastêpnego skrêta* Tego nie pobijesz, a ból? *Prycha* To najcudowniejsze uczucie na ¶wiecie *Mówi rozmarzony* |
Kat Taylor - 26-01-14 18:18:10 |
< Unoszê k±cik ust. Czy ja zaczynam go lubiæ? Dziwiê siê sama sobie. > Odwyk spêdzi³am w psychiatryku. < wzruszam ramionami > Ale masz racjê, ciebie nie pobijê. < przechylam g³owê. > Ból? Czy ja wiem... odwyk bola³. Psychicznie < dodajê. > |
Daniel McGuinness - 26-01-14 18:21:25 |
I to jest najlepsze *Wyszczerzy³ siê i wzdycha* Zimno tutaj, mo¿e przeniesiemy siê gdzie¶ indziej? *Uniós³ brew wpatruj±c siê w ni± jak w obrazek* |
Kat Taylor - 26-01-14 18:22:50 |
Jak kto woli < prycham i patrzê na niego. > Okej. Gdzie proponujesz? Nie znam jeszcze miasta. < wzruszam przepraszaj±co ramionami > |
Daniel McGuinness - 26-01-14 18:30:42 |
*Przystaje z nogi na noge i na jego twarzy pojawia siê przera¿enie* Przepraszam *mrukn±³ i odbieg³* |
Kat Taylor - 26-01-14 18:32:47 |
< Marszczê brwi, kompletnie zbita z tropu. Po chwili wzruszam ramionami i znów ruszam przed siebie. Gdy przechodzê pod jakim¶ barem skrêcam tam > |
Charlotte Hall - 26-01-14 22:43:47 |
*Kiedy zniknê³a z parku, chwile pó¼niej pojawi³a siê kilka ulic na zachód. nie by³a zmêczona ani trochê. Nie mia³a czym byæ zmêczona. Postanowi³a tej nocy pozwiedzaæ. Chodzi³a spokojnymi uliczkami miasta, a gdy mija³a j± jaka¶ osoba, Charlotte zastanawia³a sie w jaki sposób mog³aby doprowadziæ j± do ob³êdu. Pogrywanie z ludzk± psychik± - co¶ piêknego.* |
Ruby Jones - 28-01-14 18:04:50 |
*Wysz³a z domu i ruszy³a przed siebie ulic± z rêkami w kieszeniach. G³owa bola³a j± strasznie ale próbowa³a to zignorowaæ* |
Sam Winchester - 28-01-14 19:31:10 |
*Wyszed³ z klubu i szed³ przez ulicê ze spuszczonym wzrokiem. Nagle wpad³ na kogo¶. Podniós³ wzrok i gdy mia³ ju¿ przepraszaæ, zda³ sobie sprawê, kogo zobaczy³.* Ruby?!*zapyta³. Na jego twarzy miesza³o siê zdziwienie i w¶ciek³o¶æ.* |
Ruby Jones - 28-01-14 19:33:30 |
*Spojrza³a na Sama zaskoczona* Nie, Papa Smerf *palnê³a bezmy¶lnie i wyszczerzy³a zêby* |
Sam Winchester - 28-01-14 19:35:05 |
*Nie wiedzia³ co powiedzieæ.* Czy¶ ty zwariowa³a? W takim stanie wychodziæ sobie na "spacer"?*zapyta³ wkurzony krzy¿uj±c rêce na klatce piersiowej.* |
Ruby Jones - 28-01-14 19:41:34 |
*Prychnê³a i tak¿e skrzy¿owa³a rêce na piersi wysuwaj±c podbródek.* Nie bêdziesz mi mówi³ co mam robiæ. *powiedzia³a z³a.* A zreszt± ju¿ wytrze¼wia³am *doda³a cicszej* |
Sam Winchester - 28-01-14 20:23:44 |
*Obejrza³ j± dok³adnie. Nie przejawia³a ¿adnych oznak nietrze¼wo¶ci.*Okay. Po prostu siê martwiê.*wyt³umaczy³ i siê smutno u¶miechn±³. Przytuli³ Ruby i poca³owa³ j± w czo³o.* |
Ruby Jones - 28-01-14 20:26:52 |
*Odsunê³a siê od niego zaciskaj±c usta* Nie potrzebujê ani ochorony ani ¿eby kto¶ siê o mnie martwi³. *warknê³a. Mo¿e to skutek kaca ale Ruby by³a rozdra¿niona. Bardzo rozdra¿niona. Odwróci³a siê na piêcie i ruszy³a przed siebie z³a* |
Sam Winchester - 28-01-14 20:41:07 |
*Popatrzy³ na ni± zdziwiony. Pobieg³ za ni±.* Jeste¶ na mnie z³a, bo siê o ciebie martwiê?*zapyta³ niedowierzaj±c.* |
Ruby Jones - 28-01-14 20:43:45 |
*Zatrzyma³a siê i spojrza³a na niego* Dok³adnie. *powiedzia³a unosz±c brwi* |
Sam Winchester - 28-01-14 20:48:37 |
Okay. Ju¿ nie bêdê siê o ciebie martwi³. Nigdy.*powiedzia³ patrz±c na Ruby.* |
Ruby Jones - 28-01-14 20:50:25 |
*Spojrza³a na niego i po chwili u¶miechnê³a siê promiennie.* Okay. *zarzuci³a mu rêce na szyjê i poca³owa³a go.* |
Sam Winchester - 28-01-14 20:55:00 |
*Odwzajemni³ poca³unek i po chwili j± odsun±³.* Nie gniewasz siê ju¿?*zapyta³ patrz±c g³êboko w jej oczy.* |
Ruby Jones - 28-01-14 20:56:47 |
Nie *odpowiedzia³a weso³o. Mia³a dziwn± hu¶tawkê humorów. Wina kaca...?* |
Sam Winchester - 28-01-14 21:02:31 |
Dobrze.*powiedzia³ i z³apa³ j± za rêkê.* Idziemy do domu czy na spacer, porozmawiaæ?*zapyta³ i popatrzy³ w jej twarz.* |
Ruby Jones - 28-01-14 21:04:43 |
*Wzruszy³a ramionami i ¶cosnê³a jego rêkê* A jak wolisz? |
Sam Winchester - 28-01-14 21:08:10 |
Mi to obojêtne, byleby¶ by³a przy mnie.*powiedzia³ i delikatnie musn±³ jej wargi swoimi.* |
Ruby Jones - 28-01-14 21:11:42 |
*Pog³êbi³a poca³unek i po d³u¿szej chwili odsunê³a siê patrz±c na niego z do³u. Ju¿ przyzwyczai³a siê do swojego niskiego wzrostu, ale Sam ci±gle wydawa³ siê jej bardzo wysoki.* Wiêc mo¿emy i¶æ siê przej¶æ. |
Sam Winchester - 28-01-14 21:14:01 |
Kierunek park?*zapyta³ u¶miechaj±c siê uroczo. Obj±³ j± ramieniem.* |
Ruby Jones - 28-01-14 21:16:01 |
*unios³a k±cik ust* Mo¿e byæ. *odpar³a* |
Sam Winchester - 28-01-14 21:19:13 |
*U¶miechn±³ siê ukazuj±c do³eczki w policzkach i obejmuj±c Ruby, skierowa³ siê do parku.* |
Alexander Kahn - 29-01-14 09:19:20 |
*pojawia siê na ulicach i siada na krawê¿niku. Zapala papierosa i zaci±ga siê mocno* |
Alexander Kahn - 29-01-14 11:18:20 |
*wstaje, zgasza papierosa i odchodzi* |
Charlotte Hall - 01-02-14 21:48:22 |
*Kiedy wysz³a z parku, na moment teleportowa³a siê do motelu - po nieco d³u¿szy od skórzanej kurtki filcowy p³aszczyk. Kiedy znów pojawi³a siê na ulicy, by³a w tym samym miejscu z którego zniknê³a. Ulice by³y puste. Jakby tylko budynki przetrwa³y apokalipsê. Wsune³a d³onie do kieszeni p³aszcza i ruszy³a przed siebie pewnym krokiem, stukaj±c obcasami.* |
Ruby Jones - 02-02-14 12:32:57 |
*Wysz³a z domu prosto na ulicê. Rozejrza³a siê i ruszy³a przed siebie chowaj±c d³onie do kieszeni czarnej, skórzanej kurtki* |
Dean Winchester - 02-02-14 13:38:47 |
<jecha³ jakis czas samochodem, az zaparkowal w jednej z uliczek, ktorymi zazwyczaj nikt nie chodzi³, nie mial zamiaru jeszcze wracaæ do domu; w³±czy³ sobie kasetê Bostonu, a gdy w samochodzie rozbrzmiala pioerwszae piosenka, ulozyl sie wygodnie na fotelu wkladajac dlonie pod glowe i przymknal oczy wsluchujac sie w slowa piosenki> |
Avery Saltzman - 02-02-14 14:50:29 |
< Przechadza siê uliczkami Falls, wzrokiem b³±dz±c po mijanych budynkach. > |
Ruby Jones - 02-02-14 16:05:44 |
*Po d³ugim spacerze, wesz³a do klubu* |
Charlotte Hall - 02-02-14 16:11:55 |
*wysz³a z Grila lekko siê chwiej±c i potykaj±c na szpilkach. Poprawi³a niesforne loki na g³owie i wsadzi³a d³onie do kieszeni. Stara³a siê i¶æ prosto, jakby by³a zupe³nie trze¼wa. Niestety nic nie jad³a w ostatnich godzinach, wiêc jej ludzkie naczynie trochê szybciej przyswoi³o alkohol.. No trudno..* |
Dean Winchester - 02-02-14 16:21:21 |
<w koñcu wy³±czy³ muzykê i wysiad³ z samochodu ze swoim sztyletem w kieszeni; kiedy szed³ ulicami, zauwa¿y³ przed sob± niczego sobie sylwetkê jakiej¶ dziewczyny; zmierzy³ j± wzrokiem, gdy doszed³ do wniosku, ¿e jest wstawiona, zacz±³ i¶æ w jej kierunku> No hej... <powiedzia³ dorównuj±c jej kroku i z u¶miechem przyjrza³ siê jej twarzy> Nie widzia³em ciê tu wcze¶niej. Jestem Dean <poda³ jej praw± d³oñ ze srebrnym sygnetem z werben± na przywitanie.> |
Charlotte Hall - 02-02-14 16:29:07 |
*Przeklête ludzkie cia³o. Znów siê potkne³a. I jeszcze raz i kolejny.* Cholera. *wymknê³o siê jej z ust akurat, gdy kto¶ siê z ni± zrówna³. Spojrza³a na niego. Ca³kiem przystojny. Wziê³a g³êboki oddech.* Hej. *u¶miechne³a siê lekko.* Nie widzia³e¶, bo przyjecha³am zaledwie tydzieñ temu. Jestem Charlotte. *równie¿ siê przedstawi³a, a po chwili wahania poda³a mu d³oñ.* |
Dean Winchester - 02-02-14 16:37:55 |
<u¶miechn±³ siê pod nosem nie widz±c ¿adnej reakcji na srebro czy werbenê i opu¶ci³ d³oñ> Wiêc, Charlie...Bo mogê ciê tak nazywaæ? <zapyta³ mru¿±c oczy, jednak nie oczekiwa³ odpowiedzi> Dasz siê zaprosiæ na drinka? |
Charlotte Hall - 02-02-14 16:46:53 |
*schowa³a d³oñ do kieszeni i westchne³a* Skoro musisz, jednak wola³abym nie.. *odpowiedzia³a* Na drinka? Dopiero co wracam z jednego. *spojrza³a na niego* Czy ty planujesz mnie upiæ jeszcze bardziej i wykorzystaæ? Nie wygl±dasz na takiego.. *powiedzia³a mierz±c go wzrokiem* |
Dean Winchester - 02-02-14 16:50:05 |
<uniós³ brwi> Ja tylko... próbowa³em byæ mi³y <uniós³ k±cik ust> Wiêc, na jakiego wygl±dam? <uniós³ brew> |
Charlotte Hall - 02-02-14 17:00:12 |
*znów siê potkne³a, lecz odzyska³a równowagê i wystawi³a w kierunku Deana d³oñ, o¶wiadczajac, ¿e nie potrzebuwa³a pomocy.* Dean. Ty wygl±dsz mi na kogo¶.. stanowczego albo upartego - jest do¶c cienka granica, silnego.. Wed³ug mnie za bardzo lubisz wszystkie ³±dne kobiety.. *lekko wniknê³a do jego g³owy.* I c¶ mi mówi, ¿e lubisz niebezpieczeñstwo, hazard i ró¿ne.. mniej lub bardziej legalne sprawy.. *Oh, zamknij siê ju¿, Charl. Nie popisuj siê. zgani³a siê sama w my¶lach* |
Dean Winchester - 02-02-14 17:06:29 |
<¶ci±gn±³ brwi patrz±c na ni± uwa¿nie> S± dwie opcje. Albo kiedy¶ siê ju¿ spotkali¶my i za du¿o wypi³em, ¿eby o tym pamiêtaæ... Albo wesz³a¶ mi do g³owy <spojrza³ jej w oczy> |
Charlotte Hall - 02-02-14 17:19:03 |
*O cholera.. To siê wkopa³a. Jednak nie da³a tego po sobie poznaæ. Tylko spojrza³a na niego z uniesioymi brawiami.* Obstawiam wersjê numer jeden, bo sama nie stroniê od alkoholu i du¿o podru¿ujê. Co do opcji numer dwa, nie mam pojêcia o co ci chodzi. *stara³a siê zabrzmieæ przekonuj±co.* |
Dean Winchester - 02-02-14 17:22:16 |
Okey, niewa¿ne <pokrêci³ g³ow± przymykaj±c oczy; po chwili znów na ni± spojrza³> Wiêc, dasz siê zaprosiæ na tego drinka, czy nie? <u¶miechn±³ siê rozbrajaj±co> |
Charlotte Hall - 02-02-14 17:26:31 |
*Uff.. Uda³o siê. wzruszy³a ramionami.* o ile do niego nic nie dosypiesz, gdy nie bedê patrzeæ, to jasne. Czemu nie? *odpowiedzia³a i u¶miechne³± sie do Deana.* Byle nie do Grilla bo tam ju¿ moga mi niæ nie sprzedaæ.. |
Dean Winchester - 02-02-14 17:29:37 |
<pokrêci³ g³ow± z rozbawieniem u¶miechaj±c siê przy tym z satysfakcj±> Okey... <powiedzia³ i weszli do najbli¿szego baru, którym by³ Bree> |
Alexander Kahn - 02-02-14 20:47:41 |
*wychodzi na ulice i idzie wolno z d³oñmi w kieszeniach. Zapala papierosa, zaci±ga siê kilka razy i przystaje w miejscu* Co za nudne miasto. *mruczy do siebie pod nosem, siada na krawê¿niku i czeka na zbawienie* |
Avery Saltzman - 02-02-14 21:03:30 |
< Gdy przechadza siê kolejnymi uliczkami wpada na kogo¶; speszona odskakuje w ty³. > Przepraszam najmocniej, zamy¶li³am siê... < Mruknê³a lustruj±c ch³opaka wzrokiem. > Nic Ci siê nie sta³o? |
Alexander Kahn - 02-02-14 21:06:05 |
*u¶miecha siê pod nosem. Przepraszam, wpad³am na ciebie przypadkiem.. Mogliby¶my i¶æ ju¿ do ³ó¿ka? Unosi wzrok i u¶miecha siê szelmowsko* Jestem nietykalny. *puszcza oczko w jej stronê, zaci±ga siê papierosem i gasi go* Wiêc to taka czê¶æ podrywu? Piêkne kobiety wpadaj± na przystojnych mê¿czyzn i.. *unosi k±cik ust rozbawiony* |
Avery Saltzman - 02-02-14 21:09:38 |
< Widz±c jego u¶miech marszczy brwi, po chwili unosz±c nikle k±ciki ust do góry. > Nietykalny... Wampir, wilko³ak czy hybryda? < Przygryza delikatnie doln± wargê krêc±c rozbawiona g³ow±. > Czê¶æ podrywu? Chyba co¶ Ci siê pomyli³o, kochanie. < Wzruszy³a ramiona spogl±daj±c na niego. > Jestem Averia, jednak wszyscy mówi± mi Av lub Avery. < Podaje mu swoj± drobn± d³oñ. > |
Alexander Kahn - 02-02-14 21:12:20 |
Nietykalny. *u¶miecha siê lekko* Averio. Mi³o mi ciê poznaæ. W takim razie jeste¶ jedyn± osob±, która mnie nie podrywa. *unosi k±cik ust, wstaje, chwyta jej d³oñ i zamiast j± u¶cisn±æ, nachyla siê i ca³uje jej wierzch, po czym podnosi siê i patrzy jej w oczy z lubie¿nym u¶miechem* Wilko³ak, wampir, czy hybryda? *przechyla lekko g³owê w bok rozbawiony* |
Avery Saltzman - 02-02-14 21:17:12 |
Dobrze, rozumiem. < Mówi pewnie przewracaj±c oczami. > Jedyn±? Nawet faceci Ciê podrywaj±, huh? < Parska cichym ¶miechem. > Mnie te¿ mi³o Ciê poznaæ, Panie nietykalny. < Mru¿y oczu lustruj±c go wzrokiem.Gdy czuje jego wargi na swojej d³oni u¶miecha siê delikatnie. > A co je¶li nie odpowiem Ci na to pytanie? < Odwzajemnia spojrzenie odgarniaj±c z twarzy kosmyk w³osów. > |
Alexander Kahn - 02-02-14 21:19:00 |
Tak, jeden chcia³ mnie waliæ w dupê. *parska ¶miechem i przygl±da jej siê* Zmuszê ciê, aby¶ mi pokaza³a. *mru¿y oczy rozbawiony i robi zdecydowany krok w jej stronê* |
Avery Saltzman - 02-02-14 21:25:00 |
Nie wiem co oni w Tobie widz±. < Przechyla g³owê w bok udaj±c zamy¶lon±. > Zmusisz? < Obserwuje jego poczynania zaciskaj±c usta w w±sk± kreseczkê. > Zaraz siê przekonasz kim mogê byæ. < Z ³atwo¶ci± przypar³a go do muru i nachyli³a siê do jego ucha. > Wy³±cz to.Wy³±cz cz³owieczeñstwo. < Szepnê³a odsuwaj±c siê trochê i patrz±c mu w oczy. > Po prostu to wy³±cz. < Spogl±da g³êbiej w têczówki Alexandra. > |
Alexander Kahn - 02-02-14 21:27:39 |
*nic nie odpowiada, tylko pozwala jej przyprzeæ siê do muru. Chce zareagowaæ, ale zaintrygowany ws³uchuje siê w jej s³owa. Patrzy jej chwilê w oczy i co¶ siê w nim zmienia. U¶miech staje siê bardziej k±¶liwy i patrzy przeci±gle w jej têczówki* Seks. Sam seks, kochanie. *mruczy cicho odpowiadaj±c na jej pytanie* |
Avery Saltzman - 02-02-14 21:30:03 |
< Alice mog³a uwa¿aæ, ¿e jest ponownie t± sam±, nudn± Avery.Jednak ona by³a inna, nawet po w³±czeniu uczuæ.Unios³a k±ciki ust do góry oblizuj±c koniuszkiem jêzyka górn± wargê. > £atwo da³o siê Ciebie zmusiæ, kotku. < Mówi zadowolona z tego, co zrobi³a. > |
Alexander Kahn - 02-02-14 21:32:33 |
Ulegam piêknym dziewczynom. Po prostu krêc± mnie ciemnow³ose. *przygryza lekko wargê i lustruje j± wzrokiem* I seksowne, oczywi¶cie. |
Avery Saltzman - 02-02-14 21:34:40 |
Piêknym dziewczynom... Dziêkujê za komplement. < Odrzuca w³osy do ty³u z chytrym u¶mieszkiem na ustach. > Chyba zmieni³am zdanie, jeste¶ trochê poci±gaj±cy. < Przeje¿d¿a opuszkami palców po jego dolnej wardze nie spuszczaj±c wzroku z jego oczu. > |
Alexander Kahn - 02-02-14 21:36:53 |
Sk±d wiesz, ¿e mówi³em o tobie? *unosi brew patrz±c w jej oczy i u¶miecha siê jak niegrzeczny ch³opiec* Trochê? *cmoka* K³amiesz, Averio. Widzê to w twoich oczach i mogê sprawdziæ pod twoj± bielizn±. *przechyla lekko g³owê w bok patrz±c na ni± z iskierkami w oczach* |
Avery Saltzman - 02-02-14 21:39:54 |
W pobli¿u akurat nie ma ¿adnej innej dziewczyny, poza tym... to ja Ci kaza³am wy³±czyæ cz³owieczeñstwo. < K±tem oka zerka na jego u¶miech, powoli równie¿ unosz±c k±ciki ust. > Nie jestem k³amc±. < Wzrusza ramionami. > O nie.Tamte miejsca nie s± dla ka¿dego, wybacz. < Podbiera siê d³oñmi o biodra. > |
Alexander Kahn - 02-02-14 21:43:45 |
Kobiety k³ami±, ¿eby uwie¶æ mê¿czyzn. To naturalna kolej rzeczy od setek lat. Znam siê na tym, piêkna. Wierz mi. *unosi d³oñ i opuszkami palców przesuwa wzd³u¿ jej obojczyka przygryzaj±c wargê i ¶ledz±c wzrokiem swoje ruchy* Nie jestem ka¿dym. *koñczy ciszej i unosi wzrok do jej oczu* |
Avery Saltzman - 02-02-14 21:47:17 |
Nie jestem taka jak inne kobiety, przykro mi. < Mruczy wzdrygaj±c siê lekko pod wp³ywem jego dotyku. > Och, tak.Niew±tpliwie. < Kiwa g³ow± lustruj±c okolicê wzrokiem. > Dobrze, ¼le siê wyrazi³am.Tamte miejsca nie s± dla ka¿dego, ani Ciebie. < Posy³a mu czaruj±cy u¶miech. > |
Alexander Kahn - 02-02-14 21:49:39 |
To tak jak ja. Ty nie jeste¶ jak inne kobiety, ja nie jestem jak inni mê¿czy¼ni. Mo¿e jeste¶my sobie przeznaczeni? *unosi k±cik ust w leniwym u¶miechu i zahacza opuszkami palców o jej koszulkê. Osuwa j± delikatnie i opuszkiem kciuka dotyka jej szyi* Wiêc s± tylko dla ciebie? To brzmi trochê dwuznacznie. Jakby¶ sama.. *mru¿y oczy i spogl±da na jej têczówki* Dawno z nikim nie spa³a¶. Nie jeste¶ lezbijk±, wzdrygasz siê, kiedy czujesz mój dotyk. To zrozumia³e. *u¶miecha siê delikatnie* |
Avery Saltzman - 02-02-14 21:58:07 |
Przeznaczeni? Chyba ¶nisz, nie jestem nikomu przeznaczona. < Wodzi spojrzeniem po jego ruchach wstrzymuj±c na chwilê oddech. > Nie tylko dla mnie, ale z pewno¶ci± nie dla Ciebie, Panie... hybrydo. < U¶miecha siê leniwie k±cikami ust. > Sama? Widaæ, ¿e uderzy³e¶ g³ow± w mur, kiedy Ciê do niego przypar³am. < ¦mieje siê cicho oraz krótko. > Zrozumia³e? Chyba dla Ciebie, kotku. < Mówi przenosz±c wzrok na jego twarz. > |
Alexander Kahn - 02-02-14 22:02:47 |
Sk±d wiesz, pani wszechwiedz±ca? *unosi brwi i parska ¶miechem* Zgadywanki s± niesprawiedliwe, misiaczku. *krêci lekko g³ow±* Kto ciê tam wie? Ja my¶lê, ¿e robisz sobie dobrze.. sama. *u¶miecha siê szeroko* Du¿o kobiet nie rozumie, dlaczego wzdryga siê pod moim dotykiem. A to tylko dlatego, ¿e jestem przystojny. *wzdycha, jakby ta s³awa go wykañcza³a* Jestem g³odny. *oblizuje delikatnie wargi, nachyla siê i koniuszkiem nosa dotyka skóry na jej szyi* Pachniesz smakowicie. *mruczy cicho, ca³uje j± w miejsce, którego przed chwil± dotyka³ i wgryza siê w jej szyjê przyci±gaj±c j± do siebie* |
Avery Saltzman - 02-02-14 22:15:21 |
Wiem to i ju¿. < Powiedzia³a z ¶miechem. > Dlaczego tak uwa¿asz, koteczku? < Robi smutn± minê i unosi brew do góry. > Nie robiê! < Udaje obra¿on± szturchaj±c go ³okciem w bok. > Cudownie.Kolejny zadufany w sobie facet, po prostu cudownie. < Prychnê³a pod nosem, po chwili unosz±c k±ciki ust w szerokim u¶miechu. > Mo¿e powinnam zaoferowaæ Ci swoj± krew? < Mruczy. > Dziêkujê, Ty te¿ niczego sobie. < Szepnê³a nie sprzeciwiaj±c siê, gdy zacz±³ piæ jej krew. > |
Alexander Kahn - 02-02-14 22:40:53 |
To ja, narcyz siê nazywam.. *mruczy pod¶piewuj±c piosenkê, kiedy odrywa siê od jej gard³a. Przesuwa po nim jêzykiem i nastêpnie robi to na swojej górnej wardze. Prostuje siê i unosi k±cik ust* Skorzysta³em zanim mi to zaproponowa³a¶. Chyba.. pani wybaczy? *unosi k±cik ust w szelmowskim u¶miechu* |
Avery Saltzman - 02-02-14 22:49:04 |
Co to za piosenka? < Chichocze rozbawiona dr¿±c lekko na ca³ym ciele.U¶miecha siê pewnie spl±tuj±c rêce pod piersiami. > Nie, nie wybaczê.Jak mog³e¶ to zrobiæ? < Krêci g³ow± z westchniêciem, po kilku sekundach parskaj±c ¶miechem. > Nie jestem z³a, albo... mo¿e jednak jestem? < Unosi brew z cwanym u¶mieszkiem na ustach. > |
Alexander Kahn - 02-02-14 22:51:39 |
O narcyzie. Precyzuj±c - o mnie. Sama.. mi to zasugerowa³a¶, a ja wcale siê nie wypieram. *krêci zdecydowanie g³ow± i u¶miecha siê lekko* No nie wiem.. By³em g³odny, a ty jeste¶ smakowita.. Wierzê, ¿e jeste¶my sobie przeznaczeni. *rozklada bezradnie rêce i mru¿y oczy przygl±dajac jej siê z rozbawieniem* Kobiety.. takie niezdecydowane. Wiem, ¿e nie masz nic przeciwko. *opuszkiem kciuka przesuwa po swojej dolnej wardze i wsuwa go do ust* |
Avery Saltzman - 02-02-14 22:57:56 |
Porównujesz siê do narcyza? < Przygryza rozbawiona wargê. > Ja Ci to zasugerowa³am? < Patrzy na niego zdziwiona z uniesion± brwi±. > Wierzysz w to, ¿e jeste¶my przeznaczeni sobie? < Przewraca oczami z u¶miechem. > Teraz powiesz wszystko, ¿eby tylko zaci±gn±æ mnie do ³ó¿ka. < Spojrza³a mu w oczy. > Sk±d jeste¶ tego taki pewny? < Powoli przejecha³a d³oni± po jego torsie. > Mogê byæ z³a, ale tego nie ukazywaæ. |
Alexander Kahn - 02-02-14 23:01:30 |
Tak, ty. Nic nie dzieje siê bez przyczyny. Nie wiesz tego? *marszczy brwi, jakby to by³a najoczywistsza rzecz na ¶wiecie i powoli u¶miecha siê jak grecki bóg* Nie chcê zaci±gn±æ ciê do ³ó¿ka. *wypala szczerze* Ale te¿ nie zdradzê ci jaki mam cel. *unosi k±cik ust w leniwym u¶miechu; spogl±da na jej ruchy* Ju¿ to pokaza³a¶, odbieraj±c mi cz³owieczeñstwo. Moja domniemana dziewczyna bêdzie z³a.. bardzo z³a. Niez³a z niej sztuka. *¶mieje siê cicho i ochryple, ale seksownie* Poza tym, mam same kobiece towarzyszki. Po co mi jedna dziewczyna, skoro mogê mieæ wiêcej, albo nie mieæ ¿adnej, ale zarówno posiadaæ wszystkie? *unosi brwi patrz±c jej wyzywaj±co w oczy* |
Alexander Kahn - 02-02-14 23:07:15 |
*D³ugo jeszcze rozmawiaj± zmniejszaj±c miêdzy sob± odleg³o¶æ i dra¿ni± siê nawzajem. Po wszystkim, oboje znikaj± usatysfakcjonowani.* |
Ruby Jones - 03-02-14 06:58:00 |
*Wysz³a z domu na ulicê i ruszy³a wzd³u¿ niej rozgl±daj±c siê* |
Xavier Mason - 03-02-14 12:04:18 |
*Wprost z baru wyszed³ na ulice. Czu³ co¶ dziwnego. Tak jakby obecno¶æ innej nadnaturalnej istoty. Rozejrza³ siê woko³o i zobaczy³ brunetkê, która wygl±da³a na normaln±. Czasami wyczuwa³ istoty z paranormalnymi zdolno¶ciami. Ale to tylko czasami... W Nowym Orleanie ta zdolno¶æ by³a uznawana za w miarê normaln±. Ka¿dy... nawet zwyk³y cz³owiek czasami mia³ przeczucie co do ludzi z którymi siê spotyka. Po³o¿y³ kask na siedzeniu motocykla i z nadziej±, ¿e nikt go nie ukradnie poszed³ przej¶æ siê miêdzy ulicami.* |
Ruby Jones - 03-02-14 12:12:07 |
*Przechadzaj±c siê ulicami zauwa¿y³a niczego sobie ch³opaka. Poprawi³a w³osy i zrówna³a z nim krok* Nowy w Falls? *zagadnê³a z u¶miechem przylepionym do twarzy, udaj±c mi³± mieszkankê miasta* |
Xavier Mason - 03-02-14 12:18:46 |
*Spojrza³ na dziewczynê. Teraz dok³adnie wyczu³ jej ciemn± aurê. Prze³kn±³ ¶linê.* Owszem. A ty? Jeste¶ tu ju¿ od dawna?*zapyta³ zaciekawiony. Zawsze mia³ problem z rozpoznaniem aury demona, lecz teraz czu³ to na tyle dobrze, by byæ tego pewnym.* |
Ruby Jones - 03-02-14 12:22:41 |
Od wystarczaj±co dawna *mrugnê³a do niego szczerz±c zêby* Co ciê sprowadzi³o do takiego zadupia jak MF? *unios³a brew i zmierzy³a wzrokiem* Wygl±dasz na ¶wiatowego faceta. |
Xavier Mason - 03-02-14 12:23:58 |
*Popatrzy³ na ni± uwa¿nie.* Przyci±gnê³a mnie nazwa. Mystic mówi samo za siebie...*powiedzia³ tajemniczo.* Prawda?*doda³ po chwili.* |
Ruby Jones - 03-02-14 12:37:08 |
Och tak *skinê³a g³ow±* To miasteczko jest... hm... bardzo mistyczne *u¶miechnê³a siê z³o¶liwie* |
Xavier Mason - 03-02-14 12:41:46 |
*Zacisn±³ zêby. Nie by³ pewny czy dobrze robi.* A ty, czym jeste¶? Jeste¶ inna ni¿ zwykli ludzie. To... Widaæ na pierwszy rzut oka.*powiedzia³ niepewnie. Ba³ siê jej. To by³o jego dopiero trzecie spotkanie z demonem, a poprzednie schrzani³ wystarczaj±co by wiedzieæ, ¿e demony to najgorsze cholerstwa chodz±ce po ziemi.* |
Ruby Jones - 03-02-14 12:45:41 |
Och czym? *unios³a brwi* Mam to traktowaæ jako obelgê? *parsknê³a ¶miechem* Inna.... och, tak... jestem ³adniejsza od przeciêtnego cz³owieka *unios³a k±cik ust* |
Xavier Mason - 03-02-14 12:47:15 |
Dlatego, ¿e wybierasz sobie cia³o które chcesz opêtaæ?*odpar³ opryskliwie ignoruj±c jej wcze¶niejsze pytanie.* |
Ruby Jones - 03-02-14 12:50:38 |
Mniej wiêcej *poruszy³a brwiami u¶miechaj±c siê* Mogê wygl±daæ jakkolwiek chcê *unios³A k±ciki ust* Angelina Jolie,.... Sasha Grey *wyszczerzy³a zêby mrugaj±c do niego porozumiewawczo* |
Xavier Mason - 03-02-14 12:57:23 |
To czemu nie opêta³a¶ Angeliny lub Sashy?*zapyta³ i siê ironicznie u¶miechn±³.* |
Ruby Jones - 03-02-14 13:00:28 |
Bo mi siê nie chce *odpowiedzia³a po prostu.* |
Xavier Mason - 03-02-14 13:06:59 |
Jest tu wiêcej nadnaturalnych czy tylko ty?*zapyta³ zaciekawiony, opieraj±c siê o lampê uliczn±.* |
Ruby Jones - 03-02-14 13:11:13 |
Zgaduj zgadula *za¶mia³a siê i skrzy¿owa³a rêce na piersi* |
Xavier Mason - 03-02-14 13:16:07 |
Jest was tu wiêcej. Wampiry, wilko³aki... Medium?*zapyta³ patrz±c na brunetkê.* |
Ruby Jones - 03-02-14 13:19:12 |
Czemu mam ci to powiedzieæ? *unios³a brwi* Co bêdê z tego mia³a przystojniaku? *zmierzy³a go wzrokiem* |
Xavier Mason - 03-02-14 13:37:31 |
Jestem medium. Mogê siê kiedy¶ przydaæ.*powiedzia³ patrz±c na demona.* Opowiedz mi jak najwiêcej o tym miasteczku.*doda³ po chwili.* |
Ruby Jones - 03-02-14 13:42:04 |
*Przechyli³a g³owê zaciskaj±c usta w zamy¶leniu* Medium.... *unios³a k±cik ust* Okay. Potrzebujê czego¶.... *zmru¿y³a oczy i u¶miechnê³a siê cwaniacko* Pomo¿esz mi. A ja ci powiem cokolwiek zechcesz o miasteczku, nadnaturalnych... podam ci nawet imiona. *zaproponowa³a* |
Xavier Mason - 03-02-14 13:45:54 |
Imion podawaæ nie musisz. Chcê siê po prostu zaaklimatyzowaæ. Na pocz±tek powiedz mi czy s± te¿ inni medium w tym miasteczku... I czy sa inne demony oprócz ciebie.*Powiedzia³ i siê u¶miechn±³.* |
Ruby Jones - 03-02-14 13:51:13 |
Nie jestem pewna czy s±.... *mruknê³a i urwa³a* Nie, czekaj. S±. Spotka³am jedn±.... *unios³a k±cik ust* Demony? By³a Abaddon, ale... ju¿ jej nie ma *zawahala siê przy tych s³owach nie chc±c zdradzaæ zbyt wiele* Ale s± za to anio³y *dodala* |
Xavier Mason - 03-02-14 13:56:41 |
Anio³y? Spotka³em tylko jednego. Upad³ego. Któremu moce ju¿ prawie ca³kowicie zanik³y.*powiedzia³ przypominaj±c sobie o sytuacji w Nowym Orleanie.* Jak mam ci pomóc?*zapyta³ po chwili my¶lenia o dawnym przyjacielu.* |
Ruby Jones - 03-02-14 14:02:55 |
Upad³y... *unios³a brwi i po chwili wzruszy³a ramionami. Kiedy us³ysza³a nastêpne pytanie u¶miechnê³a siê* Chcê ¿eby¶ przywróci³ moje poprzednie cia³o... zosta³o spalone *doda³a tonem wyja¶nienia* |
Xavier Mason - 03-02-14 14:09:44 |
*Przygryz³ policzek od ¶rodka. Przywrócenie ¿ycia by³o trudne, ale w koñcu nie ma rzeczy niemo¿liwych...* Okay.*zdecydowa³ siê po chwili i wyj±³ kartkê na której napisa³ swój numer telefonu.* Dzwoñ jak bêdziesz mia³a jak±¶ sprawê. Spotkamy siê wieczorem... Gdzie bêdziesz chcia³a i wtedy obgadamy co i jak.*doda³ s³owa wyja¶nienia i odszed³ w stronê motocykla. Za³o¿y³ kask i odjecha³ w stronê swojego domu.* |
Ruby Jones - 03-02-14 14:12:46 |
Okay *u¶miechnê³a siê z satysfakcj± i znów ruszy³a przed siebie spaceruj±c* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 14:21:52 |
< wesz³a na ulicê ca³a zdenerwowana. Wyci±gnê³a papierosa i zapali³a go jednym ruchem. Przez ca³y czas sz³a przed siebie a¿ wpad³a na j±k±¶ dziewczynê > Przepraszam, nie zauwa¿y³am ciê < mruknê³a pod nosem > |
Ruby Jones - 03-02-14 14:26:20 |
*Pod wp³ywem zderzenia prawie upad³a ale w ostatniej chwili podtrzyma³a siê ¶ciany najbli¿szego budynku.* To mo¿e patrz jak chodzisz? *warknê³a* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 14:29:12 |
< spojrza³a na niej spod zmarszczonych brwi > Chyba przeprosi³am, tak ? < beznamiêtnie zaci±gnê³a siê papierosem chocia¿ by³a k³êbkiem nerwów przez smsy Alexandra > |
Ruby Jones - 03-02-14 14:31:03 |
A ja chyba powiedzia³am ¿eby¶ uwa¿a³a? *zacisnê³a usta unosz±c brwi i zmierzy³a j± wzrokiem* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 14:32:59 |
< wzruszy³a ramionami. Miranda nie by³a w bojowym nastroju > Jestem Miranda < wyci±gnê³a w stronê dziewczyny rêkê, a sama wypu¶ci³a dym ku niebu > I uwa¿am ¿e MF to jeden wielki syf . |
Ruby Jones - 03-02-14 14:34:51 |
*Niechêtnie u¶cisnê³a rêkê dziewczyny* Ruby. *przedstawi³a siê zaciskaj±c lekko usta.* Wiêc siê wyprowad¼ *odpowiedzia³a obojêtnie wzruszaj±c ramionami* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 14:37:14 |
< Ruby? No to chyba wie z nim ma do czynienia... U¶miechne³a siê nikle pod nosem i opar³a o mur > Gdzie indziej by³oby zbyt nudno < zgasi³a koñcówkê papierosa i przyjrza³a siê dziewczynie > Co ty tak wrogo nastawiona ? |
Ruby Jones - 03-02-14 14:41:44 |
Taka ju¿ jestem? *wykrzywi³a drwi±co usta* Co¶ nie pasuje? *poruszy³a brwiami* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 14:43:26 |
< zdmuchne³a sobie kosmyk z twarzy > Nie sk±d¿e < u¶miechne³a siê wrednie > a tobie nie przeszkadza, ¿e brat twojego ch³opaka ciê nienawidzi ? |
Ruby Jones - 03-02-14 14:49:32 |
*Drwi±cy wyraz znikn±³ z twarzy Ruby. Zmru¿y³a patrz±c na ni± podejrzliwie* Znasz ich *stwierdzi³a po chwili rdzi³a i zaraz odzyska³a rezon. Wyszczerzy³a zêby* Nie za bardzo. *wzruszy³a ramionami* A ja go lubiê *za¶mia³a siê bez weso³o¶ci i wsadzi³a rêce do tylnych kieszeni d¿insów* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 14:51:02 |
< pokiwa³a g³ow± > Znam, nie wiem czy dobrze, ale raczej nie drzemy ze sob± kotów < Mira nie spuszcza³a wzroku z dziewczyny > Nienawidzi ciê tylko za to, ¿e jeste¶ demonem czy mo¿e ma inny powód ? |
Ruby Jones - 03-02-14 14:53:42 |
*Roz³o¿y³a rêce* A za co innego mia³by mnie nienawidziæ? *przechyli³a g³owê przygl±daj±c siê jej i schowa³a znów rêce do kieszeni* Wystarczy mu sama ¶wiadomo¶æ ¿e jestem kim jestem. *wzruszy³a ramionami i po chwili odwróci³a wzrok* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 14:58:51 |
< za³o¿y³a rêce na piersi > Sam ciê kocha, Dean nienawidzi. Mocno ich poró¿niasz. < zacmoka³a z niezadowoleniem > znam ich opiniê na ten temat. A jak ty sama do tego podchodzisz ? < podnios³a pytaj±co brew > |
Ruby Jones - 03-02-14 15:04:26 |
Mi³o¶æ, nienawi¶æ.... czym siê ró¿ni±? *zapyta³a retorycznie odchylaj±c g³owê i patrz±c w zamy¶leniu na niebo* Kompletnie niczym... *odpowiedzia³a cicho sama sobie i wróci³a wzrokiem do Mirandy.* Jak ja do tego podchodzê? *unios³a brew* Po co ci to wiedzieæ? *zacisnê³a usta* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 15:08:18 |
< wyg³adzi³a sukienkê na udach > Jestem ciekawa twojej opinii. Z³y do szpiku ko¶ci demon... Wspania³a kochana dziewczyna... < wylicza na palcach > chcia³abym sama zobaczyæ co my¶li Ruby Jones. < wyci±gne³a z kieszeni kurtki dwa jointy > chcesz ? < zapyta³a niewinnie > |
Ruby Jones - 03-02-14 15:14:01 |
Mam wiele twarzy, Mirando *u¶miechnê³a siê tajemniczo* Potrafiê byæ wredn±, manipuluj±c± suk±, ale potrafiê te¿ byæ kochaj±ca i czu³a *pokrêci³a lekko g³ow±.* Sam widzia³ mnie i tak± i tak±... Dean... widzia³ tylko jedn± twarz *wzruszy³a ramionami.* Co my¶lê? *zacisnê³a usta unosz±c brwi* Sama nie wiem. A nawet gdybym wiedzia³a... có¿ raczej nie mówi³abym tego tobie *u¶miechnê³a siê sztucznie i spojrza³a na jointa. Ju¿ mia³a przyj±æ kiedy przypomnia³a sobie o dziecku. Cholera.... pomy¶la³a i z niechêci± pokrêci³a g³ow±* Nie dziêkujê. |
Miranda McGuinness - 03-02-14 15:17:46 |
< wzruszy³a delikatnie ramionami i odpali³a skrêta. U¶miechnê³a siê pod nosem czuj±c s³odkie opary > Nie liczy³am na to, ¿e mi odpowiesz. Mo¿e ciê to nie bêdzie obchodzi³o, ale nie oceniam ciê. Chcê tylko aby relacje miêdzy wasz± trójk± hmmm by³y szczere. < wypu¶ci³a leniwie dym i okry³a siê szczelnie kurtk± > Szczero¶æ i nic wiêcej. No mo¿e jeszcze zaufanie. Bo co z tego, ¿e powiesz ch³opakowi, ze jeste¶ mu wierna skoro on nie uwierzy < powiedzia³a bardziej do siebie ni¿ do niej my¶l±c o Alexandrze > |
Ruby Jones - 03-02-14 15:22:33 |
Szczere? *unios³a brwi i za¶miala siê chlodno* Ale¿ siê tym przejmujesz *pokrêci³a g³ow± rozbawiona* Zaufanie... *poruszy³a brwiami zamy¶laj±c siê* Ufam Samowi. A on mnie. *powiedzia³a pewnie dodaj±c w my¶lach Choæ nie powinien...* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 15:24:57 |
Mia³ w±tpliwo¶ci. Ale kiedy sobie wszystko wyt³umaczyli¶cie by³ taki szczê¶liwy < wywróci³a oczami. G³êboko siê zaci±gne³a i unios³a wzrok ku niebu > Chyba zbytnio zrobi³am siê miêkka. Czas wróciæ do zimnej suki < spojrza³a ponownie na Ruby i u¶miechne³a siê s³odko > Dobrze, ¿e mogê z tob± pogadaæ. |
Ruby Jones - 03-02-14 15:30:30 |
Nie ufa³ mi na pocz±tku *potwierdzi³a po czym wzruszy³a ramionami* Nie dziwiê mu siê. *mruknê³a obojêtnym tonem. Unios³a brew* Có¿ nie mogê powiedzieæ tego samego *u¶miechnê³a siê sztucznie, krzy¿uj±c rêce na piersi* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 15:35:07 |
< zrobi³a teatraln± smutn± minkê > No wiesz co teraz jest mi przykro < prychnê³a i zaci±gnê³a siê po raz ostatni wypuszczaj±c dym przed siebie > |
Ruby Jones - 03-02-14 15:39:49 |
*Prychnê³a unosz±c k±ciki ust i przechyli³a g³owê.* Nawet nie wiesz jak siê z tego cieszê *powiedzia³a wzdychaj±c* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 15:44:04 |
A przez chwilê wydawa³a¶ mi siê mi³a, ale có¿ charakterek to ty masz. I to raczej nie jest zwi±zane z twoj± natur± < u¶miechnê³a siê k±cikiem ust > |
Ruby Jones - 03-02-14 15:46:34 |
Przez chwilê *za¶mia³a siê cicho* Och taak. *skinê³a g³ow±* Jeszcze za ¿ycia mówili mi ¿e mam charakterek *u¶miechnê³a siê z zadowoleniem* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 15:50:05 |
< u¶miechnê³a siê pod nosem > Na czym ci tak na prawdê zale¿y? < utkwi³a w niej mro¼ne spojrzenie > |
Ruby Jones - 03-02-14 15:54:12 |
Co masz na my¶li? *ruszy³a lekko g³ow± patrz±c na ni± spod zmru¿onych powiek* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 15:57:02 |
< spojrza³a na ni± pytaj±co > co jest trudnego w tym pytaniu? Po prostu, chcê wiedzieæ na czym ci najbardziej zale¿y. Co sprawia, ¿e jednak masz ochotê chodziæ po tym ¶wiecie . |
Ruby Jones - 03-02-14 16:03:00 |
*Unios³a brew i prychnê³a cicho* Na czym mi najbardziej zale¿y? Mo¿e kiedy¶ siê dowiesz *u¶miechnê³a siê k±¶liwie* Chodziæ po tym ¶wiecie? *prychnê³a* ¯artujesz tak? *zapyta³a ale widz±c minê Mirandy przewrócila oczami* Wiesz jak jest w piekle? *przechyli³a g³owê chowaj±c d³onje do kieszeni* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 16:04:16 |
< u¶miechnê³a siê subtelnie. Wkoñcu doprowadzi³a dziewczynê do jakichkolwiek emocji > Nie mam pojêcia. Chêtnie posz³ucham < u³o¿y³a d³onie na biodrach > |
Ruby Jones - 03-02-14 16:12:12 |
*Przechyli³a g³owê.* Kroj± ciê, siekaj±, na maleñkie kawa³eczki a¿ nic z ciebie nie zostaje. Tak jest ca³y dzieñ. *przemówi³a cichym, wypranym z emocji tonem* Nastêpnego dnia jeste¶ znów ca³a i zaczyna siê od nowa. *unios³a lekko g³owê* Kroj±. Siekaj±. Wypruwaj± wnêtrzno¶ci. Pal± ¿ywcem. *prychnê³a* Wci±¿ chcesz wiedzieæ dlaczego wolê zostaæ tutaj? *machnê³a rêk± wskazuj±c ulicê* Wy, ludzie tego nie dostrzegacie, ale ziemia - to raj. *k±ciki jej ust unios³y siê jak spalaj±ca kartka* A szczególnie dla demonów. |
Miranda McGuinness - 03-02-14 16:16:45 |
< Miranda przymknê³a oczy. Zacze³a sobie wyobra¿aæ obraz który kre¶li³a przed ni± s³owami Ruby. Przeszed³ j± dreszcz na my¶l o tych wysztskich wymy¶lnych torturach. > Powiedzmy ¿e rozumiem. ziemia pozwala te¿ mieæ uczucia, nieprawda¿ ? < rzuci³a jej ³agodne spojrzenie > |
Ruby Jones - 03-02-14 16:19:03 |
*Przechyli³a g³owê patrz±c na ni± spokojnie* Nie. *unios³a k±cik ust* Demony nie czuj± nawet w ludzkich cia³ach.... *przechyli³a g³owê w drug± stronê* Ale jak wszêdzie - s± wyj±tki. *wzruszyla ramionami* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 16:24:11 |
Ty jeste¶ doskona³ym tego wyj±tkiem < z jej twarzy nadal nie schodzi³ u¶miech > d³ugo siê zakochiwa³a¶ w Samie ? |
Ruby Jones - 03-02-14 16:26:38 |
*Spojrza³a na ni± zamy¶lona* Owszem, jestem wyj±tkiem *stwierdzi³a i spojrza³a na Mirandê beznamiêtnie* Czy d³ugo...? Raczej nie. Po prostu... którego¶ dnia po prostu... *wzruszy³a ramionami przygryzaj±c wargê* |
Miranda McGuinness - 03-02-14 16:38:13 |
< pokiwa³a g³ow±. By³a z niej Suka, ale nie taka z³a suka. > Jeste¶ bardziej ludzka ni¿ to siê mo¿e wydawaæ. Dobrze ciê by³o poznaæ, Ruby < pu¶ci³a jej oczko i rozp³ynê³a siê w powietrzu > |
Ruby Jones - 03-02-14 16:40:32 |
A ciebie nie *mruknê³a i zniknê³a* |
Xavier Mason - 03-02-14 19:35:18 |
*Zaparkowa³ motocykl przed Bree's Barem i podniós³ siê z siedzenia. Zdj±³ kask i poprawi³ swoje w³osy. Upar³ siê o motocykl i zaci±gn±³ siê swoim ulubionym Marlboro, rozgl±daj±c siê po okolicy w poszukiwaniu demona.* |
Ruby Jones - 03-02-14 19:39:05 |
*Zmaterializowa³a siê przed znajomym ch³opakiem* Na mnie czekasz, przystojniaku? *wyszczerzy³a zêby chowaj±c d³onie do tylnych kieszeni d¿insów* |
Xavier Mason - 03-02-14 19:41:40 |
Xavier. Dla przyjació³ Xav.*powiedzia³ lekko zirytowany. Nie lubi³ gdy kto¶ mówi³ do niego "przystojniaczku" lub co¶ w tym stylu.* A ciebie jak mam nazywaæ, tajemniczy demonie, który w³a¶nie siê zmaterializowa³ przede mn±, hmm?*zapyta³ ironicznie siê u¶miechaj±c.* |
Ruby Jones - 03-02-14 19:53:09 |
*Wzruszy³a ramionami* Co za ró¿nica, Xav, czy przystojniak *mrugnê³a do niego* Powiniene¶ byæ zachwycony ¿e tak ciê nazwalam *pokiwala g³ow± udaj±c zaskoczenie.* Mo¿esz mnie nazywaæ tajemniczym demonem. Albo demoniczn± dziewczyn±. *wyszczerzy³a zêby* Ale je¶li ci zale¿y na imieniu to Ruby. |
Xavier Mason - 03-02-14 19:56:19 |
*Sta³ wpatrzony w brunetkê. Wyra¼nie by³a inna ni¿ demony które pozna³. Jakby bardziej ludzka. Westchn±³.* Ruby. Bêdê pamiêta³.*powiedzia³ i wzi±³ kask pod pachê. Obydwoje po chwili weszli do lokalu.* |
Ruby Jones - 03-02-14 21:23:42 |
*Wybieg³a z baru na ulicê. Schowa³a rêce do kieszeni i ze spuszczon± g³ow± ruszy³a przed siebie* |
Sam Winchester - 03-02-14 21:25:29 |
Ruby zaczekaj!*krzykn±³ za dziewczyn± i do niej podbieg³.* Przepraszam. Wiem, ¿e znowu przesadzi³em z t± swoj± "opiekuñczo¶ci±".*przeprosi³ cicho i popatrzy³ jej w oczy.* |
Ruby Jones - 03-02-14 21:28:35 |
*Przystanê³a i obróci³a siê kiedy us³ysza³a krzyk Sama. Przygryz³a wargê ale nie odezwa³a siê* |
Sam Winchester - 03-02-14 21:32:03 |
Kocham ciê i zwyczajnie martwiê siê. O ciebie i nasze dziecko...*powiedzia³ spuszczaj±c wzrok.* |
Ruby Jones - 03-02-14 21:35:43 |
Ja... ja te¿ ciê kocham *ledwo zauwa¿alnie siê zawaha³a. Dotknê³a brzucha staraj±c siê nie krzywiæ* |
Sam Winchester - 03-02-14 21:36:53 |
*Przytuli³ j± do siebie i siê u¶miechn±³.*Wracamy?*zapyta³ cicho.* |
Ruby Jones - 03-02-14 21:48:50 |
*Pokiwa³a g³ow± wtulaj±c siê w niego* |
Sam Winchester - 03-02-14 21:53:26 |
*Nie przestaj±c przytulaæ Ruby, wszed³ do baru.* |
Alexander Kahn - 04-02-14 17:46:55 |
*wychodzi na ulicê i odpala papierosa, którego zapach miesza siê, z jego w³asnym, s³odkim i mêskim. Zaci±ga siê i po chwili wydmuchuje dym obracaj±c papierosa w d³oni. ¦ci±ga brwi i wsuwa d³oñ pod koszulê. Opuszkami palców dotyka faktury swoich blizn i zastanawia siê nad czym¶. Standardowo siada na krawê¿niku wyci±gaj±c nogi przed siebie i dopala spokojnie papierosa* |
Blair Waldorf - 04-02-14 18:24:10 |
* Spacerujê ulicami. Nagle zauwa¿a znajomego mê¿czyznê. Marszczy brwi, przez nie mi³e wspomnienia. Unios³a delikatnie nos i dumnie sz³a przed siebie nie zwracaj±c na niego uwagi * |
Alexander Kahn - 04-02-14 18:26:09 |
*zauwa¿a przed sob± paraduj±c± Blair i w mgnieniu oka znajduje siê przed ni± tak, ¿e wpada prosto w jego ramiona* Wooah. Ju¿? Nawet nie zd±¿y³em siê odezwaæ. *u¶miecha siê ³obuzersko patrz±c jej w oczy z zadart± g³ow±* |
Blair Waldorf - 04-02-14 18:36:01 |
* Spojrza³a mu w oczy* Kotku, mo¿esz mnie b³agaæ na kolanach, ale i tak nie masz na co liczyæ * zrobi³a udawan± smutn± minkê. Zrobi³a krok w bok, aby mieæ woln± drogê i zrobi³a kilka kroków przed siebie* |
Alexander Kahn - 04-02-14 18:40:37 |
My¶lisz, ¿e chcê ciê przelecieæ? *kaszle, ¿eby ukryæ rozbawienie, ale po chwili zaczyna siê ¶miaæ nie mog±c przestaæ. Uk³ada d³oñ na brzuchu i odchyla g³owê do ty³u* Masz poczucie humoru. *u¶miecha siê szeroko i pociera powieki; dorównuje jej kroku i wsuwa d³onie w kieszenie* Wiêc co s³ychaæ, Blake? *oblizuje wargê specjalnie chc±c j± zirytowaæ* |
Blair Waldorf - 04-02-14 18:52:42 |
Nie interesuje mnie czego chcesz, a czego nie * wzruszy³a ramionami* Okej, hmm Adam ? * spojrza³a na niego pytaj±co* |
Alexander Kahn - 04-02-14 19:04:05 |
Tak. *kiwa g³ow± i u¶miecha siê szeroko* Jak by³o ostatnio? *mru¿y oczy rozbawiony* |
Blair Waldorf - 04-02-14 19:20:30 |
Bardzo fajnie * powiedzia³a i u¶miechnê³a siê szeroko* Pog³aska³am tygryska i go wypu¶ci³am. By³o... cudownie * wci±¿ siê u¶miecha³a* A Ty znów na prochach ? * spojrza³a na niego* |
Alexander Kahn - 04-02-14 19:23:25 |
Pog³aska³a¶ tygryska? *szczerzy siê* Czyjego? *unosi brwi i parska ¶miechem* Tego dziadka co tam spacerowa³? *kiwa g³ow± i ¶miej siê* Tak my¶la³em. Nie, nie. Dzisiaj nie. Czujê siê b³ogo nawet bez nich. |
Red Coat - 04-02-14 19:26:11 |
<przechadza siê i niewinnie zahacza palcem o ko³nierz Alexandra. W mgnieniu oka przypiera go do drzewa jakie¶ dobre 400 metrów dalej i zak³ada rêce na piersi patrz±c na niego wyzywaj±co z uniesionymi brwiami > |
Blair Waldorf - 04-02-14 19:29:28 |
* unios³a brwi i je opu¶ci³a* Masz ¶wietne poczucie humoru, naprawdê * powiedzia³a ironicznie* Potrafisz u¶miechaæ siê bez prochów ? Wow, jestem z Ciebie dumna * wci±¿ mówi³a ironicznie* |
Alexander Kahn - 04-02-14 19:31:57 |
*unosi brwi, kiedy kto¶ przypiera go do drzewa. Mru¿y oczy, u¶miecha siê szeroko i lustruje sprawczyniê wzrokiem* Wszyscy chc± mnie zgwa³ciæ? Mo¿e powinienem waln±æ sobie operacjê twarzy? *wydyma lekko doln± wargê i parska ¶miechem* W tym przypadku chyba zaczynam siê cieszyæ. *przechyla g³owê w bok patrz±c na zgrabne nogi RC.* |
Red Coat - 04-02-14 19:39:47 |
<zgrabnym krokiem zbli¿a siê do mê¿czyzny i wymierza mu siarczysty policzek> Chêtnie zaserwujê ci darmowy lifting. Co ty na to kotku? <u¶miecha siê z³owrogo, unosi d³oñ i za pomoc± mocy dopiera go do drzewa> Taka przystojna twarzyczka, a¿ szkoda krzywdziæ. <wzdycha i unosi k±ciki ust> Ale có¿, czego siê nie robi dla dobrej zabawy? <unosi brwi, wyci±ga zza p³aszcza ko³ek i obraca go w d³oni podrzucaj±c co chwila, a¿ w koñcu celuje nim prosto w brzuch alexandra> Punkt pierwszy, wspomnienie. <zamyka oczy i w mgnieniu oka przemienia siê w Melissê, kobietê, która zamordowa³a jego rodziców i ukochan± siostrê. Podchodzi bli¿ej, uk³ada d³oñ na jego torsie atrz±c mu w oczy, zje¿d¿a ni± do ko³ka i dociska go> Wyobra¼ sobie, jaka to by³a przyjemno¶æ.. <oblizuje okrwione wargi i ¶mieje siê> |
Alexander Kahn - 04-02-14 19:47:46 |
Nie trzeba darmowego. Staæ mnie, ale dziêki za dobre chêci. *u¶miecha siê k±¶liwie i mru¿y oczy* Przystojny.. Wiedzia³em, ¿e chcesz mnie przelecieæ. *wzdycha, jakby ta s³awa go przyt³acza³a. Spogl±da na ko³ek i oblizuje wargi* Szykuje siê zabawa.. *mruczy do siebie pod nosem i kiedy wbija mu ko³ek, zgina siê w pó³. U¶miecha siê lekko i krzywi siê* Ouch? *spogl±da w jej oczy i unosi k±cik ust. Kiedy zamienia siê w Melissê, zdezorientowany patrzy na ni± i przechyla g³owê w bok* No tak. Od pocz±tku mia³em ideal.. *urywa, kiedy dociska mu ko³ek i zaczyna braæ spazmatyczne wdechy* My¶lisz, ¿e mnie z³amiesz? Huh? *¶mieje siê i prze³yka ¶linê czuj±c ból. Patrzy na jej wargi od krwi i ¶ci±ga brwi* Okres masz? |
Red Coat - 04-02-14 19:57:35 |
Taki pewny siebie.. < syczy cicho i u¶miecha siê kwa¶no. Zirytowana wyci±ga drugi ko³ek nas±czony substancj±, która nie pozwoli na zagojenie rany w szybszym tempie. Obraca go i z impetem wbija w pier¶ ch³opaka> Punkt drugi. <przemienia siê w siostrê Alexandra i robi krok w ty³> O bo¿e.. <patrzy na swoj± dr¿±c± d³oñ, uchyla wargi i robi krok w ty³. Oddycha szybciej i spogl±da w jego oczy> Alexander.. <szepcze, a w jej oczach pojawiaj± siê ³zy> Dlaczego na to pozwoli³e¶? Ufa³am ci. Ufa³am tak bardzo, ¿e by³am zdolna powierzyæ ci w³asne ¿ycie, a ty.. <chwyta jego nadgarstek i ³amie go jednym ruchem > |
Xavier Mason - 04-02-14 20:01:39 |
*Zak³ada kask, wsiada na motocykl i jedzie w kierunku swojego domu.* |
Alexander Kahn - 04-02-14 20:04:59 |
*przygl±da jej siê z krzywym u¶miechem nieschodz±cym z jego twarzy i kiedy wbija mu kolejny ko³ek, nogi w kolanach mu siê uginaj±, a z ust wyp³ywa krew. Kaszle krótko i przeciera wargi* Poboli i przestanie. *mruczy i przymyka powieki. Unosi na ni± wzrok i przygl±da siê siostrze. Marszczy brwi i robi krok w ty³ opieraj±c siê o drzewo wygodnie* Samanta? *mruga kilka razy i bierze spazmatyczny wdech* To niemo¿liwe. Nie mia³em wyboru. Nie rozumiesz. Nie by³o mnie tam. Kiedy siê po.. *urywa i milknie. Przygl±da jej siê i zaczyna ¶miaæ* My¶la³a¶, ¿e siê na to nabiorê? *¶mieje siê i chwyta za brzuch. Chwyta za ko³ek i wyci±ga go, a potem to samo robi z drugim i przyk³ada d³oñ do krwawi±cych ran* Suka *patrzy jej gniewnie w oczy* |
Blair Waldorf - 04-02-14 20:06:28 |
* Zdziwiona znikniêciem ch³opaka, rozgl±da siê. Nie obchodzi j± co siê z nim dzieje, wiêc po prostu idzie dalej* |
Red Coat - 04-02-14 20:13:35 |
Oho, oho! <u¶miecha siê szeroko i patrzy mu w oczy> Widzisz ten wzrok? <kiwa g³ow±> Tak, w³a¶nie ten. <zabawia siê scyzorykiem i patrzy na niego> Gniew. Tak, o to chodzi. Od tego siê zaczyna. <u¶miecha siê wied¼mowato> Wiesz co bêdzie dalej? <przechadza siê powoli> Wtedy, jak wróci twoje cz³owieczeñstwo? <¶mieje siê g³o¶no i uroczo> Wszystko na ciebie spadnie. Ca³y ciê¿ar. Wszystkie wspomnienia, poczucie winy. Ca³a mi³o¶æ do Mirandy, tej suki, która ciê w³a¶nie zdradza z facetem, który chcia³ j± zgwa³ciæ. Chêæ przelecenia Charlotte nie minie. Wrêcz przeciwnie. Wiesz jak to bêdzie. Zaraz to poczujesz, kotku. <pokazuje swoje ¶nie¿nobia³e z±bki, zaciska d³oñ w piê¶æ i kilka razy uderza go mocno w twarz robi±c na nich rany, które nie zejd± dziêki funkcjom hybrydy, tak jak inne krzywdy> Przejd¼my do sedna. <zamienia siê w jego ojca trzymaj±cego bat w d³oniach> Znowu to zrobi³e¶, skurwielu. <krzywi siê, odwraca go ty³em do drzewa nie pozwalaj±c na ¿aden ruch i biczuje go, jak za dawnych, dobrych czasów> |
Alexander Kahn - 04-02-14 20:28:04 |
Zdradza? Och, jak¿e mi przykro.. *robi podkówkê i przewraca oczami. S³ucha jej wywodu i ziewa na koniec* Poruszy³o mnie to, doprawdy. *bierze oddech czuj±c ból, ale stara siê nic po sobie nie poznaæ. Mruga kilka razy kiedy siê zbli¿a i u¶miecha siê powoli* W koñcu mnie przelecisz, czy wci±¿ bêdziesz pierdoliæ? *¶mieje siê, a¿ zaczyna go ok³adaæ piê¶ciami po twarzy. Kiedy koñczy, przyk³ada d³oñ do policzka i zsuwa siê po drzewie w dó³. Przeciera krew lec±c± z nosa i spogl±da na ni±* Przeginasz, maleñka. *mruczy i unosi wzrok. Wtedy, mimo mroczków przed oczami zauwa¿a swojego ojca. Prze³yka ¶linê czuj±c lêk, którego nie czu³ setki lat. Rozchyla poranione wargi i cofa siê* Chyba sobie kurwa kpisz. *mówi cicho, a kiedy zaczyna.. go biczowaæ, zaciska z ca³ej si³y d³onie w piê¶ci i wydaje z siebie zduszony krzyk. Nie maj±c si³ siê podnie¶æ przez niegoj±ce siê rany, opiera siê czo³em i korê, a¿ wkurzony odwraca siê i odpycha go od siebie oddychaj±c szybko i czuj±c nap³ywaj±ce ³zy do oczu* Nienawidzê ciê. By³e¶ najgorszym ojcem na ¶wiecie. Kim¶, kogo nie ¿yczê spotkaæ na swojej drodze nawet najwiêkszemu wrogowi. *syczy przez zaci¶niête zêby i mimowolnie przymyka powieki czuj±c, jak powoli traci przytomno¶æ. Cofa siê i opiera rêk±. Spluwa krwi± na buty swojego 'ojca' i patrzy mu w oczy z pogard±* |
Red Coat - 04-02-14 20:39:41 |
Och, co to? < unosi brwi i u¶miecha siê szeroko > Uczucia? Spróbujemy jeszcze? < oblizuje wargi i wyrzuca bicz skórzany, który porobi³ g³êbokie rany na jego plecach. W jej d³oni pojawia siê broñ i strzela mu w ramiê - kula go tylko drasnê³a. W mgnieniu oka zamienia siê w Mirandê i robi kilka kroków w ty³> A teraz punkt kulminacyjny programu. Panie i panowie.. ¦mieræ na ¿ywo. < k³ania siê z gracj±, wstaje i przygl±da mu siê oczami Mirandy> Wiesz, ¿e jestem psychiczna. Ale nie g³upia. Wiem wszystko, Alexandrze. O Charlotte. Lecisz na ni±. A co ze mn±? I z naszym nienarodzonym dzieckiem? <szepcze i uk³ada d³onie na swoim maleñkim brzuchu> Mia³am ci powiedzieæ, ale.. <uchyla wargi chc±c co¶ jeszcze powiedzieæ, ale nic nie mówi odwracaj±c g³owê w bok> Kocha³am ciê. Ale teraz.. Tak naprawdê, nie mogê z tob± byæ. Nie chcê tego. Bêdziesz.. sob±. My¶la³am, ¿e siê zmienisz, ale nie. Postanowi³am.. U³o¿yæ sobie ¿ycie z kim¶ innym. Razem wychowamy nasze dziecko. <kuca i dotyka delikatnie jego poranionej twarzy> Przepraszam.. <mówi bardzo cicho i wstaje. Chwyta za d³oñ innego mê¿czyznê i u¶miecha siê do niego ciep³o z uczuciem. Ca³uje go i przenosi wzrok na Alexandra.> A teraz.. Zabijê nasz± mi³o¶æ. Wybacz mi. <wyci±ga broñ w jego stronê i strzela trzy razy drewnianymi kulami, prosto w brzuch, po czym wszyscy znikaj±, zostawiaj±c go w rozsypce> |
Avery Saltzman - 04-02-14 20:42:52 |
< Wychodzi z Grill'a wsuwaj±c d³onie do kieszeni p³aszcza i idzie przed siebie. Przystaje na chwilê widz±c w oddali ch³opaka, któremu kaza³a wy³±czyæ uczucia. Wyczuwaj±c zapach krwi marszczy brwi zastanawiaj±c siê, czy do niego nie podej¶æ. Po chwili zastanowienia zjawia siê obok kucaj±c przed nim. Lustruje wzrokiem jego zakrwawione cia³o. > Panie Narcyzie, mam nadziejê, ¿e nie zemdlejesz. < Unosi brew ku górze. > Halo, orientujesz co siê dzieje wokó³ Ciebie? |
Alexander Kahn - 04-02-14 20:48:53 |
Wal ¶mia³o. *prycha i zaciska wargi chc±c unormowaæ oddech. Czuj±c dra¶niêcie przygryza mocno wargê od ¶rodka i dotyka ramienia. Uwa¿nie unosi wzrok i przygl±da siê Mirandzie* Nie wierzê, ¿e to ty. *mówi cicho, z wahaniem* Jakim dzieckiem? *szepcze i spogl±da na jej brzuch. Mruga kilka razy i zaciska mocno d³onie w piê¶ci* Kocha³a¶? Czas przesz³y? *¶ci±ga brwi czuj±c, jak emocje zaczynaj± go przyt³aczaæ* Jak to z kim¶ innym? *warczy wkurzony i ¶ledzi j± wzrokiem. Przymyka powieki czuj±c jej dotyk i szybko je otwiera zdaj±c sobie sprawê z tego, ¿e wszystko jest iluzj±. Patrzy na parê i rozchyla poranione wargi nic nie mówi±c* K³amliwa suka z ciebie, Red Coat. *szepcze bez przekonania. Bierze mocny oddech czuj±c, jak go traci. Kiedy strzela do niego potrójnie, opada na kolana i przyk³ada d³onie do ran.* N.. nie od.. *urywa chc±c co¶ powiedzieæ, ale braknie mu si³. Przymyka powieki i odp³ywa.* |
Avery Saltzman - 04-02-14 20:49:50 |
< Widz±c jak mdleje klnie w my¶lach i bierze go na rêce; znikaj±. > |
Tatia Petrova - 05-02-14 15:02:12 |
*Zmaterializowa³a siê na ulicy akurat gdzy jechal jaki¶ samochód. Kierowca zatr±bi³. Tatia przewróci³a oczami i machniêciem rêki sprawi³a ¿e samochód roztrzaska³ siê o jaki¶ opuszczony budynek. Poprawi³a w³osy i ruszy³a przed siebie pewnym krokiem* |
Charlotte Hall - 05-02-14 15:06:00 |
*Charl pojawi³a siê w cieniu jakiej¶ uliczki. Skrêcaj±c w prawo patrzy³a za przystojnym ch³opakiem id±cym w lewo. Oczywi¶cie tym sposobem nie zauwa¿y³a innej osoby, z któr± niemal siê zderzy³a, jednak ¿eby do tego nie dopu¶ciæ, upad³a cofne³a siê gwa³townie o krok patrz±c na nieznajom±* |
Tatia Petrova - 05-02-14 15:09:39 |
*Kiedy jaka¶ dziewczyna o malo na ni± nie wpad³a Tatia cofnê³a siê gwaltownie obrzucaj±c j± niechêtnym spojrzeniem* Uwa¿aj jak chodzisz *warknê³a lustruj±c j± wzrokiem* |
Charlotte Hall - 05-02-14 15:14:33 |
Jak zawsze moja wina, co? *rzuci³a nieco zirytowanym tonem i po chwili chcia³a wymin±æ dziewczynê, ale co¶ j± powstrzyma³o. Co¶ znajomego. Co to by³o? Ah, no tak. To czyste z³o wprost z piekielnej odch³ani* |
Tatia Petrova - 05-02-14 15:16:18 |
*Prychnê³a* To ty nie uwa¿a³a¶ *odparowa³a mru¿±c oczy. Skrzy¿owa³a rêce na piersi* |
Charlotte Hall - 05-02-14 15:21:58 |
*wywróci³a oczami.* Zasada ograniczonego zaufania obowi±zuje nie tylko na drodze ale i na chodzniku. *prychne³a.* |
Tatia Petrova - 05-02-14 15:25:30 |
*Unios³a brwi sceptycznie i skinê³a g³ow±. Unios³a k±cik ust mierz±c j± wzrokiem ale milcz±c* |
Charlotte Hall - 05-02-14 15:28:00 |
*Zrobi³a krok w bok, ¿eby wymin±æ dziewczynê, ba, zrobi³a kilka kroków za ni±, ale zatrzyma³a siê i odwróci³a do niej.* Demon? *zapyta³a krótko. * |
Tatia Petrova - 05-02-14 15:30:59 |
*Odwróci³a siê gwaltownie marszcz±c brwo* Niewiele osób wie o demonach, a tym mniej potrafi je wyczuæ. *zauwa¿y³a i zmierzyla j± wzrokiem* Czym jeste¶? *zapyta³a spokojnie* |
Charlotte Hall - 05-02-14 15:36:12 |
*u¶miechne³a siê pod nosem. Celny strza³, Charlotte - pochwali³a siebie sam±.* Anio³em. *odpar³a spokojnie i u¶ci¶li³a* Upad³ym. |
Tatia Petrova - 05-02-14 15:39:47 |
*S³ysz±c s³owo anio³ instynktownie siê cofnê³a ale gdy dziewczyna u¶ci¶li³a pokiwa³a g³ow± u¶miechaj±c siê k±tem ust* Upadly anio³ proszê proszê... *za¶miala siê cicho* Jeszcze nie spotka³am upad³ego. Zwyk³e anio³y? Tak. Archanio³owie? Tak. Ale upad³y? *pokrêci³a g³ow± wci±¿ siê u¶miechaj±c.* Ciekawe. Za co upad³a¶? Zignorowa³a¶ rozkaz Tatusia? *za¶miala siê* |
Charlotte Hall - 05-02-14 15:49:32 |
*kiwnê³a g³ow± ze zrozumieniem.* Ka¿de z nich próbowa³o mnie pozbawiæ skrzyde³. *westchnê³a* Chcia³abym za co¶ takiego. W³a¶ciwie to nawia³am stamt±d, ¿eby zachowaæ skrzyde³ka. Za co? To jest dopiero zabawne. *faktycznie siê za¶mia³a.* za bycie mieszañcem. |
Tatia Petrova - 05-02-14 15:53:03 |
*Za¶mia³a siê bez weso³o¶ci* Anio³y s± okrutniejsze od demonów *prychnê³a* Ale to nas uwa¿aj± za plugastwo którego trzeba siê pozbyæ *powiedzia³a z ledwo hamowanym gniewem* |
Charlotte Hall - 05-02-14 15:57:29 |
*pokiwa³a g³ow±* Nieby pa³aj± przebaczeniem i dobroci±, ale za to maja totalny deficyt tolerancji. *prychne³a, jednak usmiechne³a siê. W koñcu znalaz³a kogo¶, kto równie nienawidzi³ niebios co ona.* |
Tatia Petrova - 05-02-14 16:01:32 |
*Prychnê³a* Pa³aj± dobroci±... zale¿y dla kogo *pokrêci³a g³ow± i przyjrza³a siê jej* Uda³o ci siê zachowaæ skrzyd³a? *zapyta³a zainteresowana* |
Charlotte Hall - 05-02-14 16:04:49 |
*kiwnê³a g³ow± potwierdzaj±c jej s³owa i kiwne³a po raz drugi u¶miechajac sie.* Mówi³am - zwia³am kiedy chcieli mi je wyrwaæ. *skrzywi³a siê na samo wyobra¿enie bólu jaki musia³ temu towarzyszyc* |
Tatia Petrova - 05-02-14 16:08:07 |
*Wzdrygnê³a siê* Z pewno¶ci± bardzo by bola³o *mruknê³a jakby czyta³a jej w my¶lach.* |
Charlotte Hall - 05-02-14 16:11:40 |
Nawet nie masz pojêcia jak. *mruknê³a.* Kiedy¶ jak zabija³am dla rozywki, komu¶ uda³o sie je naderwaæ. Bola³y przez nastêpny tydzieñ. *wyt³umaczy³a* |
Tatia Petrova - 05-02-14 16:15:54 |
Zabija³a¶ dla rozrywki... *powtórzy³a i u¶miechnê³a siê.* Coraz bardziej ciê lubiê *unios³a k±cik ust w zadziornym u¶miechu i wcisnê³a rêce do tylnych kieszeni* A¿ tydzieñ? *wzdrygnê³a siê* Rzeczywi¶cie musialoby boleæ wyrwanie ich.... |
Charlotte Hall - 05-02-14 16:20:12 |
*pokiwa³a g³ow±* Tak, dla rozrywki. A druga woja ¶wiatowa by³a najlepszym czasem na tego typu zabawê. *u¶miechnê³a siê.* Tak.. a¿ tydzieñ. |
Tatia Petrova - 05-02-14 16:22:08 |
Druga wojna ¶wiatowa byla rajem *westchnê³a wspominaj±c jak jako wampir mog³a siê ¿ywiæ na kim popadnie i ¶mierci nie byly niczym niezwyk³ym* |
Charlotte Hall - 05-02-14 16:24:33 |
*u¶miech nie schodzi³ z jej twarzy.* To moze napijemy siê razem? *zaproponowa³a* Mam ju¿ nawet toast. Za jak najszybsz± trzeci± wojnê ¶wiatow±. Co ty na to.. ? *zawiesi³a g³os. wci±¿ nie zna³a jej imienia.* |
Tatia Petrova - 05-02-14 16:27:11 |
*Wybuchla ¶miechem* Albo za Apokalipsê *pokiwala glow±* Nie s±dzisz ¿e tez byloby fajnie? *u¶miechnê³a siê szeroko* Tatia. *dopowiedzia³a* Nazywam siê Tatia. |
Charlotte Hall - 05-02-14 16:30:20 |
Te¿ by³oby cudownie. *u¶miechnê³a siê.* Tatio. *kiwnê³a g³ow±* Skoro s± w tym mie¶cie takie dwie my, to nie s±dzisz, ¿e mo¿na by daæ im odczuæ chocia¿ jej namiastkê? |
Tatia Petrova - 05-02-14 16:33:21 |
*Roze¶miala siê lodowtao* Bêd± mieli gorzej ni¿ w piekle *u¶miechnê³a siê m¶ciwie* |
Charlotte Hall - 05-02-14 16:41:22 |
Znacznie gorzej. *stwierdzi³a* W piekle jest czasem przyjemnie. Tu nie bêdzie. *za¶mia³a siê i spojrza³a na telefon. ¯adnej odpowiedzi. Trudno.* To co z tym drinkiem? |
Tatia Petrova - 05-02-14 16:45:11 |
Szczególnie kiedy to ty torturujesz dusze *mruknê³a i wyszczerzyla zêby. Skinê³a g³ow±* Chod¼my. *wesz³y do najbli¿szego baru.* |
Xavier Mason - 05-02-14 20:15:39 |
*Zaparkowa³ motocykl na chodniku i z kaskiem pod rêk± zacz±³ spacerowaæ. Nagle zobaczy³ klub nocny. Wzruszy³ ramionami i do niego wszed³.* |
Ruby Jones - 06-02-14 07:20:15 |
*Wysz³a z domu na ulice miasta i z rêkoma w kieszeniach ruszy³a przed siebie* |
Evelynn Black - 06-02-14 18:19:13 |
*sz³a wzd³u¿ jednej z uliczek z d³oñmi w kieszeni i spuszczon± g³ow±, w koñcu znudzona spacerem przystanê³a, wyjê³a z kieszeni kurtki paczkê waniliowych Marlboro i przysiad³a wygodnie na krawê¿niku, zaci±gnê³a siê zach³annie nikotyn±, przymykaj±c przy tym mimowolnie powieki i u¶miechnê³a siê delikatnie sama do siebie* |
Ruby Jones - 06-02-14 19:48:28 |
*Przez ca³y dzieñ w³óczy³a siê po mie¶cie zagl±daj±c do ró¿nych sklepów, barów i klubów. W ostatnim sklepie jakim by³a kupi³a sobie trochê nowych kosmetyków. Poprawi³a fryzurê i ruszy³a przed siebie nie rozgl±daj±c siê. Kieruj±c siê do domu musia³a przej¶æ przez ulicê. Nie rozgl±daj±c siê ruszy³a przez ulicê i nie zauwa¿y³a jad±cego samochodu. Auto uderzy³o w ni± odrzucaj±c Ruby kawa³ek dalej. Dla zwyk³ego cz³owieka to uderzenie z pewno¶ci± by³oby ¶miertelne ale dziewczyna by³a demonem. |
Evelynn Black - 06-02-14 21:37:17 |
*zgniot³a niedopa³ek obcasem i u¶miechnê³a siê charakterystycznym dla siebie u¶miechem, podnios³a siê z miejsca i otrzepa³a jeansy, rozejrza³a siê wokó³ siebie i posz³a wz³u¿ uliczki prowadz±cej do motelu* |
Xavier Mason - 07-02-14 08:20:56 |
*Wraz z tajemnicz± brunetk± wyszli z klubu lecz po chwili Xavier co¶ sobie przypomnia³. Musia³ jeszcze popracowaæ nad zaklêciem i dowiedzieæ siê gdzie dok³adnie jest stare cia³o Ruby. Popatrzy³ na brunetkê.* Przepraszam ale przypomnia³em sobie, ¿e muszê co¶ zrobiæ. Nigdy nie zostawiam tak kobiet na spotkaniu, ale teraz niestety jestem zmuszony. Zostawi³aby¶ mi swój numer, ¿ebym móg³ kontynuowaæ poznawanie twojego imienia?*zapyta³ unosz±c nieznacznie brew.* |
Tatia Petrova - 07-02-14 08:32:46 |
*Westchnê³a teatralnie* Naprawdê? Musisz? *u³o¿y³a usta w podkówkê ale po chwili u¶miechnê³a siê* Okay. Bay nieznajomy *chwyci³a jego rêkê, zapisa³a swój numer i rozp³ynê³a siê w powietrzu* |
Xavier Mason - 07-02-14 08:35:05 |
*U¶miechn±³ siê i wsiad³ na motocykl. Po chwili odczyta³ sms'a. Odpisa³ na niego i wraz z poprzednimi wskazówkami Sama, pojecha³ do lasu.* |
Ruby Jones - 07-02-14 14:19:58 |
*Wysz³a z MG na ulicê lekko chwiejnym krokiem. Sz³a przed siebie bez celu* |
Ruby Jones - 07-02-14 18:08:43 |
*Przez ca³y dzieñ w³óczy³a siê bez celu. Teraz przysiad³a na krawê¿niku obserwuj±c ludzi* |
Ruby Jones - 07-02-14 18:25:22 |
*Wsta³a i wesz³a do ogrodu botanicznego* |
Ruby Jones - 07-02-14 18:49:05 |
*Wróci³a na ulicê i znów ruszy³a przed siebie. Dlaczego tak bardzo lubi³a ³aziæ po tych ulicach?* |
Dean Winchester - 07-02-14 18:58:39 |
<zaparkowal samochód w ustronnym miejscu. Gdy z niego wysiad³, otworzy³ baga¿nik i wyj±³ z niego parê potrzebnych do polowania rzeczy. Zamknal Impale i szedl chwile po ulicach. W pewnym momencie zauwa¿y³ ''stare'' cia³o Ruby, które przefiez spali³ razem z Samem... Zmru¿y³ oczy i podbieg³ do niej wyci±gaj± c z kieszeni sztylet. Nie ma opcji, zeby byla cz³owiekiem. Przy³o¿y³ nó¿ do jej gard³a jednocze¶nie przywieraj±c j± do ¶ciany jakiego¶ budynku> Czym jeste¶?! <warkn±³> |
Ruby Jones - 07-02-14 19:01:09 |
*Spojrza³a na Deana kompletnie zaskoczona i po chwili roze¶mia³a siê* Ciebie te¿ mi³o widzieæ. *odepchnê³a go od siebie i przyg³adzi³a bluzkê* Nie poznajesz mnie? *westchnê³a* Ruby? Demon? Dziewczyna twojego brata? *zasugerowa³a unosz±c lekko brwi* |
Dean Winchester - 07-02-14 19:12:09 |
<pokrêci³ g³ow± mru¿±c oczy> Dziwka. Owinê³a¶ sobie Sama wokó³ palca... <szybkim ruchem wyj±³ z kieszeni piersiówkê z wod± ¶wiêcon± i chlusn±³ ni± w twarz Ruby; korzystaj±c z jej nieuwagi kopn±³ j± kolanem w twarz, z³apa³ j± za w³osy i uderzy³ g³ow± w ¶cianê> |
Ruby Jones - 07-02-14 19:16:22 |
*Kiedy poczu³a wodê ¶wiêcon± na twarzy, jak j± pali³a, wrzasnê³a. Z³apa³a siê za twarz kiedy j± kopn±³ ale nie zd±¿y³a nawet zareagowaæ. Z nosa pociek³a jej krew. Wyrwa³a siê Deanowi i machniêciem rêki przygwo¼dzi³a go do budynku tak ¿e nie móg³ siê ruszyæ.* Sam nie ma nic przeciwko mnie *prychnê³a wycieraj±c krew skapuj±c± na jej usta.* Ty te¿ móg³by¶ siê pozbyæ uprzedzeñ *rzuci³a mu w¶ciek³e spojrzenie* |
Dean Winchester - 07-02-14 19:26:44 |
<usta wykrzywil mu grymas wscieklosci i bólu; probowal sie wyrwac, ale bezskutecznie> Jeste¶ demonem. Wci±¿ oklamujesz Sama i dajesz mu zludne nadzieje! <ppodniós³ glos> |
Ruby Jones - 07-02-14 19:30:06 |
*Przechyli³a g³owê i u¶miechnê³a siê, nie przejmuj±c krwi± na ustach i ranami.* Co do jednego tylko tu masz racjê: jestem demonem *zacisnê³a usta* Co do ok³amywania: jestem z nim szczera. *odpowiedzia³a wzdychaj±c.* Do bólu a¿ szczera *mruknê³a bardziej do siebie* |
Dean Winchester - 07-02-14 20:59:36 |
<prychn±³ pod nosem> Demony nie kochaj±. Nie wiem, czego chcesz od Sama, ale to na pewno nie chodzi o milosc. <Warkn±³ wciaz próbuj±c sie uwolnic> |
Ruby Jones - 07-02-14 21:01:42 |
*Westchnê³a zrezygnowana i kolejnym machniêciem rêki sprawi³a ¿e Dean znów móg³ siê ruszaæ.* Jestem inna. *powiedzia³a* Potrafiê kochaæ, nawet je¶li w to nie wierzysz... *zacisnê³a usta i cofnê³a siê. Poczu³a wibracje w telefonie; by³a pewna ¿e to Sam, ale zignorowa³a dzwonek* |
Dean Winchester - 07-02-14 21:14:10 |
<odetchn±³, od razu siêgn±³ po sztylet kierujac ostrze w strone Ruby> Ta, wciaz ci nie wierze. I wciaz chce cie zabiæ. <powiedzia³ z sarkastycznym usmieszkiem na twarzy> |
Ruby Jones - 07-02-14 21:17:19 |
*Roz³o¿y³a rêce* ¦mia³o *mruknê³a patrz±c mu pewnie w oczy* Sam ciê za to znienawidzi, Dean. To bêdzie koniec. Odwróci siê od ciebie... *westchnê³a* Naprawdê tego chcesz? |
Dean Winchester - 07-02-14 21:22:47 |
Nie musi sie dowiedziec, ze to ja cie zabilem. <wzruszyl lekko ramionami nie opuszczaj±c no¿a> Po prostu...znikniesz? <poruszy³ brwiami> Bedzie mu lepiej bez ciebie. On jest ³owca, a ty demonem. To nie ma prawa wyjsc. Wiec albo zostawisz go w spokoju, a ja dam ci jeszcze troche pozyc, albo zrobie to si³±. <wyprostowal sie z kamiennym wyrazem twarzy> |
Ruby Jones - 07-02-14 21:26:09 |
*Skrzy¿owa³a rêce na piersi* On siê dowie. Dowie ¿e to ty mnie zabi³e¶... *zacisnê³a usta* Bêdzie mu lepiej beze mnie? *prychnê³a krêc±c g³ow±.* On mnie kocha. Czy tobie siê to podoba czy nie. *warknê³a.* Nie zostawiê go ''w spokoju'' *zrobi³a w powietrzu cudzys³ów.* |
Dean Winchester - 07-02-14 22:27:05 |
To z³udne uczucie, gwarantujê ci. <prychn±³, po chwili, z zaskoczenia, szybko pokona³ dziel±c± ich odleg³o¶æ popychaj±c Ruby na ¶cianê najbli¿szego budynku. Przycisn±³ j± do ¶ciany tak, aby nie mog³a siê ruszyæ> Wiêc jak bêdzie? Po dobroci, czy si³±? <zapyta³ przera¿aj±cym, cichym i niskim g³osem tu¿ przy jej twarzy> |
Ruby Jones - 07-02-14 22:30:38 |
On nie przestanie mnie kochaæ nawet gdy mnie zabijesz. *prychnê³a ale nie zd±¿y³a zrobiæ nic wiêcej, bo Dean ju¿ j± przyciska³ do ¶ciany. Zacisnê³a usta patrz±c mu twardo w oczy* Spróbuj mnie powstrzymaæ *syknê³a.* |
Dean Winchester - 07-02-14 22:35:12 |
Jak sobie ¿yczysz. <warkn±³, mocno uderzy³ jej g³ow± o ¶cianê sprawiaj±c, ¿e ta traci przytomno¶æ> |
Ruby Jones - 07-02-14 22:38:00 |
*Nie zd±¿y³a nawet zareagowaæ; zemdla³a* |
Dean Winchester - 07-02-14 22:42:40 |
<Rozgl±dn±³ siê i niedbale przerzuci³ sobie jej cia³o przez ramiê. Poszed³ kierunku swojego samochodu. Otworzy³ tylne drzwi i wrzuci³ na tylne siedzenie Ruby, uprzednio zwi±zuj±c j± dok³adnie i knebluj±c j± bandamk± zamoczon± w wodzie ¶wiêconej. Usiad³ przed kierownic± i odjecha³> |
Ruby Jones - 10-02-14 14:45:53 |
*Wysz³a z domu na ulicê. Wzrok mia³a pusty, usta zaci¶niête. Sz³a w stronê lotniska kiedy jej kot zeskoczy³ z jej ramion i uciek³. Ruby zaklê³a pod nosem ale nie zamierza³a za nim biegaæ. Poprawi³a torbê na ramieniu i ruszy³a dalej.* |
Dean Winchester - 10-02-14 15:06:29 |
<Szed³ ulicami, gdy zauwa¿y³ przed sob± Ruby. Dorówna³ jej kroku> Ostatnie zdarzenie nie nauczy³o ciê, ¿eby nie szwêdaæ siê samej po ulicach? <zapyta³ z uniesion± g³ow± mru¿±c oczy> |
Ruby Jones - 10-02-14 15:09:20 |
*K±tem oka zerknê³a na Deana* Nie za bardzo. *pos³a³a mu krzywy u¶miech* Mia³am nadziejê ¿e tym razem ciê nie spotkam. *prychnê³a* |
Dean Winchester - 10-02-14 15:21:21 |
To ma³e miasteczko, ludzie tu wpadaj± na siebie przypadkowo... <mrukn±³ w odpowiedzi, siêgn±³ do kieszeni kurtki po ksi±¿eczkê z egzorcyzmami> Mam zamiar to skoñczyæ. <powiedzia³ trochê wyra¼niej i szybkim i zwinnym ruchem przywar³ Ruby do ¶ciany krêpuj±c wszelkie jej ruchy> Tu i teraz. <doda³> |
Ruby Jones - 10-02-14 15:30:33 |
Najwyra¼niej *warknê³a. Zmarszczy³a brwi s³ysz±c jego s³owa ale nie zd±¿y³a nic odpowied¼ ani zrobiæ bo Dean przypar³ j± do ¶ciany. Widz±c ksi±¿eczkê z egzorcyzmami zacisnê³a usta* Je¶li teraz mnie poca³ujesz to siê zerzygam *zdoby³a siê na sarkazm co chwila zerkaj±c nerwowo na ksi±¿eczkê z egzorcyzmami w jego d³oni* |
Dean Winchester - 10-02-14 15:35:57 |
<u¶miechn±³ siê nieznacznie pod nosem> Ta, wiem, ¿e na mnie lecisz. <powiedzia³, po chwili, nie odsuwaj±c siê od Ruby otworzy³ ksi±¿eczkê na zaznaczonej stronie i zacz±³ czytaæ ezgorcyzm> Exorcizamus te, omnis immundus spiritus omnis satanica potestas, omnis incursio infernalis adversarii, omnis legio, omnis congregatio et secta diabolica. <uniós³ na chwilê wzrok z ksi±¿eczki n Ruby i kontynuowa³...> Ergo draco maledicte et omnis legio diabolica adjuramus te. Cessa decipere humanas creaturas, eisque aeternae Perditionis venenum propinare (...) |
Ruby Jones - 10-02-14 15:42:51 |
Chcia³by¶ *prychnê³a. Kiedy otworzyl ksi±¿eczkê rozszerzy³y jej siê oczy* Nie, czekaj, pr... *nie dokoñczy³a, bo s³ysz±c ju¿ pierwsze s³owa egzorcyzmu z jej ust zacz±³ siê wydobywaæ czarny dym. Przy koñcówce, ca³y dym, dusza Ruby, zniknê³a, a cia³o które zajmowa³a osunê³o siê po¶cianie* |
Dean Winchester - 10-02-14 15:47:21 |
<gdy skoñczy³ egzorcyzm, westchn±³ ciê¿ko i schowa³ ksi±¿eczkê z powrotem> W koñcu. <mrukn±³, podniós³ cia³o blondynki i odszed³ tymi mniej zaludnionymi uliczkami> |
Sam Winchester - 10-02-14 19:16:51 |
*Zacz±³ przechadzaæ siê ulicami. Ogl±da³ ró¿ne wystawy sklepów. Czu³ jak dzia³anie narkotyku powoli mija³o. Czu³ siê ju¿ bardzo dobrze. Jedyne co by³o w tym wszystkim straszne to to, ¿e nadal by³ weso³y i zadowolony. Po kupieniu nowego telefonu i karty ze starym numerem, wszed³ do Grill'a.* |
Miranda McGuinness - 10-02-14 19:34:20 |
< wesz³a na ulicê. Sz³a powoli stukaj±c obcasami o chodnik. Napisa³a dwa sms. > |
Miranda McGuinness - 10-02-14 20:52:57 |
< wesz³a do pobliskiego lokalu > |
Miranda McGuinness - 11-02-14 17:59:54 |
< pojawi³a siê na g³ównej ulicy czekaj±c na Sama > |
Sam Winchester - 11-02-14 18:04:19 |
*Wszed³ na g³ówn± ulicê i gdy ju¿ mia³ odpisywaæ Mirandzie na sms'a, zauwa¿y³ j±. Podszed³ do niej z u¶miechem na twarzy.* Hej. £adnie...wygl±dasz.*powiedzia³ nie przestaj±c siê u¶miechaæ. Próbowa³ zamaskowaæ to, ¿e znowu bola³a go g³owa.* |
Miranda McGuinness - 11-02-14 18:10:17 |
< odwzajemni³a promienny u¶miech > ty te¿ wygl±dasz niczego sobie... Muszê ci powiedzieæ, ¿e koszule zdecydowanie ci sprzyjaj± < za³o¿y³a rêce na piersi i zbli¿y³a siê do ch³opaka > Na co masz ochotê? Mo¿emy robiæ co chcesz. |
Sam Winchester - 11-02-14 18:17:22 |
*Za¶mia³ siê cicho.* A gdzie ty chcia³aby¶ i¶æ?*zapyta³ patrz±c na Mirandê. Wygl±da³a na cholernie szczê¶liw±.* |
Miranda McGuinness - 11-02-14 18:19:22 |
< pokrêci³a g³ow± i pos³a³a mu zawadiackie spojrzenie > Poprosi³am ciê o elegancki ubiór... Sama zreszt± te¿ ubra³am siê raczej jak do knajpy ale.. Nie mia³ by¶ nic przeciwko na jak±¶ ma³± wycieczkê w bardziej naturalne miejsce ? < poruszy³a pytaj±co brwiami zbli¿aj±c siê do Sama > |
Sam Winchester - 11-02-14 18:21:12 |
Nie mam nic przeciwko.*powiedzia³ z promiennym u¶miechem maluj±cym siê na jego twarzy.*A konkretnie gdzie?*zapyta³ unosz±c delikatnie brwi.* |
Miranda McGuinness - 11-02-14 18:22:33 |
< z³apa³a go za d³oñ > Zobaczysz. Odkry³am je ca³kiem niedawno, ale uwa¿am, ¿e nadaje siê na spokojn± rozmowê < pu¶ci³a mu oczko i skupiaj±c swoj± energiê , teleportowa³a ich w wybrane miejsce > |
Dean Winchester - 13-02-14 16:51:54 |
<Po odebraniu SMS zaparkowa³ gdzie¶ niedaleko Grilla. Wysiad³ z samochodu, chwilê szed³ ulicami, a teraz wchodzi o Grilla> |
Bram Evans - 13-02-14 18:09:09 |
* przyszed³ na ulicê razem z Tati±* Spacer ? * spyta³ lekko siê u¶miechaj±c* |
Tatia Petrova - 13-02-14 18:13:47 |
Mo¿e byæ *u¶miechnê³a siê nikle* |
Bram Evans - 13-02-14 18:30:08 |
* ruszyli wolnym krokiem na spacer. Nagle jaki¶ facet wpad³ na Tatiê* Uwa¿aj jak leziesz * powiedzi³ z³y. Bram z u¶miechem spojrza³ na dziewczynê* |
Tatia Petrova - 13-02-14 18:57:27 |
*Ju¿ mia³a odpsykowaæ facetowi kiedy przypomnia³a sobie o zak³adzie. Odetchnê³a g³êboko i po chwili u¶miechnê³a siê przyja¼nie do go¶cia i ust±pi³a mu z drogi, zerkaj±c k±tem oka na Brama.* |
Bram Evans - 13-02-14 19:08:27 |
Dobrze * mówi przyjaznym tonem* A ju¿ my¶la³em ¿e to bêdzie moment mojego zwyciêstwa * uda³ zawiedzionego. Wyci±gn±³ z tylnej kieszeni paczkê papierosów. W³o¿y³ jednego do ust, a paczkê wyci±gn±³ w stronê dziewczyny* Chcesz ? |
Tatia Petrova - 13-02-14 19:13:31 |
*Za¶mia³a siê* Przecie¿ wiesz ¿e to ja wygram *schowa³a rêce do tylnych kieszeni d¿insów* Nie dziêki. Nie palê. *u¶miechnê³a siê.* |
Bram Evans - 13-02-14 19:33:28 |
* Schowa³ papierosy. Rozejrza³ siê i zauwa¿y³ ¿ebraka. By³ w starych ciuchach, brudny i ¶mierdz±cy. Bram usta³ i spojrza³ na niego, a pó¼niej na dziewczynê z lekkim u¶miechem* Jego kapelusz jest pusty, a jak s±dzê, siedzi tu ju¿ jaki¶ czas... |
Tatia Petrova - 13-02-14 19:39:28 |
*Prychnê³a* Mia³am byæ mi³a, ale nie by³o mowy o odgrywaniu mi³osiernej samarytaninki *skrzy¿owa³ rêce patrz±c na niego twardo* |
Mia Mayhew - 14-02-14 21:12:59 |
<wychodzi z domu, otulaj±c siê cia¶niej p³aszczykiem, chowa rêce do kieszeni i idzie w bli¿ej nieokre¶lonym kierunku> |
Dean Winchester - 14-02-14 21:17:03 |
<id±c, wpada na kogo¶, gdy orientuje siê, kim jest ta osoba zatrzymuje siê i mierzy j± wzrokiem> Wybacz. <powiedzia³ w roztargnieniu> Jeste¶ ca³a? |
Mia Mayhew - 14-02-14 21:19:53 |
<u¶miecha siê delikatnie> Tak, wszystko w porz±dku <mówi i kieruje swój wzrok na ch³opaka> Co¶... siê sta³o? <marszczy lekko brwi> |
Dean Winchester - 14-02-14 21:24:17 |
<pokrêci³ g³ow± z westchnieniem; postanowi³ zaryzykowaæ> Chyba potrzebujê anio³a. <odpowiedzia³ bez ogródek ¶ci±gaj±c brwi> |
Mia Mayhew - 14-02-14 21:30:29 |
Anio³a? <unios³a brwi. Prze³knê³a cicho ¶linê i przekrzywi³a g³owê> Jeste¶ pijany? <spyta³a po chwili, bior±c g³êboki oddech. Zaplot³a rêce na piersi, przygl±daj±c siê mu> |
Dean Winchester - 14-02-14 21:33:23 |
<uniós³ brwi mierz±c j± wzrokiem> Przynajmniej odpowiedzia³em szczerze. <powiedzia³ beznamiêtnym tonem> Daj spokój, na pewno wiesz o anio³ach. <przewróci³ oczami, pokrêci³ g³ow±> Z reszt±... Nie mam czasu. <przetar³ twarz d³oni±> |
Mia Mayhew - 14-02-14 21:37:32 |
Mo¿liwe. <przygryz³a lekko wargê i odwróci³a wzrok> No dobrze, a do czego ci on, je¶li mo¿na spytaæ? <westchnê³a, przeczesuj±c nerwowo w³osy palcami> |
Dean Winchester - 14-02-14 21:50:42 |
<uchyli³ usta, ¿eby zacz±æ mówiæ, zacz±³ dopiero po krótkiej chwili wahania> Je¶li jaki¶ anio³ nie wejdzie w cia³o... mojej dziewczyny... i nie uzdrowi jej ona... umrze. <zacisn±³ usta spouszajac wzrok> |
Mia Mayhew - 14-02-14 21:57:12 |
<popatrzy³a siê na niego smutno, zaciskaj±c usta w cienk± liniê. Zamknê³a oczy, bior±c g³êboki oddech i podejmuj±c decyzjê, po czym znowu je otworzy³a> Mogê ci pomóc <powiedzia³a cicho i z³apa³a go delikatnie za brodê, unosz±c jego g³owê, ¿eby na ni± spojrza³> Ale b³agam, musisz mi obiecaæ, ¿e to pozostanie miêdzy nami <spojrza³a na niego wyczekuj±co> |
Dean Winchester - 14-02-14 22:00:35 |
<¶ci±gn±³ brwi patrz±c na ni± uwa¿nie> Jasne. <powiedzia³ z powag± i prze³kn±³ ¶linê wyczekuj±c jej dlaszych s³ów> |
Mia Mayhew - 14-02-14 22:05:05 |
<przez jej usta przeszed³ cieñ u¶miechu. Rozejrza³a siê dyskretnie po ulicy, a gdy nikogo nie zobaczy³a, po³o¿y³a d³oñ na ramieniu ch³opaka i razem rozp³ynêli siê w powietrzu> |
Bram Evans - 15-02-14 12:40:01 |
Mi³a osoba jest te¿ dobroczynna. * spojrza³ jej w oczy* Chyba ¿e chcesz siê poddaæ... * uniós³ k±cik ust* |
Tatia Petrova - 15-02-14 12:54:05 |
Mi³a osoba nie musi byæ dobroczynna *prychnê³a zaciskaj±c usta* Poddaæ siê? Chyba ¶nisz. |
Bram Evans - 15-02-14 13:07:45 |
Wiêc chcesz odmówiæ pomocy biednej osobie ? A pó¼niej powiesz ¿e jeste¶ mi³a ? * uniós³ brew patrz±c na ni± wyczekuj±co* |
Tatia Petrova - 15-02-14 15:01:55 |
*Skrzy¿owa³a rêce na piersi zaciskaj±c usta. Po chwili jednak westchnê³a* Co mam zrobiæ? Nie znam siê na pomocy *skrzywi³a siê* |
Bram Evans - 15-02-14 15:05:18 |
Jest g³odny. Kup mu co¶ do jedzenia, albo daj mu kasê * wzruszy³ ramionami* |
Tatia Petrova - 15-02-14 15:09:43 |
*Wznios³a oczy do góry i wyjê³a z tylnej kieszeni d¿insów trochê kasy i da³a j± biedakowi. Potem odwróci³a siê z zaci¶niêtymi zêbami rozk³adaj±c rêce* Zadowolony? |
Bram Evans - 15-02-14 15:13:11 |
Prawie * powiedzia³ i spojrza³ na jej minê* Brakuje mi u¶miechu na twojej twarzy, ¿eby nazwaæ Ciê mi³± osob±. * dokoñczy³ papierosa. Rzuci³ peta na ziemiê i przydepta³ go czubkiem buta* |
Tatia Petrova - 15-02-14 15:14:44 |
*Westchnê³a g³êboko i wymusi³a u¶miech, który jednak wygl±da³ na szczery* |
Bram Evans - 15-02-14 15:18:09 |
Ca³kiem niez³a z Ciebie aktorka. * mówi³ patrz±c na jej minê, a potem rozejrza³ siê* No có¿, chyba wygra³a¶. Z wielkim zdziwieniem stwierdzam, ¿e potrafisz byæ mi³a * spojrza³ jej w oczy* |
Tatia Petrova - 15-02-14 15:18:55 |
Wiem *przyzna³a bez ¶ladu skromno¶ci.*Czemu zdziwieniem? *unios³a brew* Mówi³am ci ¿e wygram. |
Bram Evans - 15-02-14 15:23:18 |
Przykro mi, nie wierzy³em Ci. Wiêc jaka jest moja kara ? * w³o¿y³ rêce do kieszeni* |
Tatia Petrova - 15-02-14 15:24:56 |
*Prychnê³a* Nastêpnym razem lepiej od razu uwierz *unios³a k±cik ust* Kara? *zamy¶li³a siê* Nie mam pomys³u *wzruszy³± ramionami* Wiêc chyba ¿adna. |
Bram Evans - 15-02-14 15:27:32 |
* wywróci³ oczami* Zas³u¿y³a¶ na nagrodê, wiêc dam Ci czas. Kiedy co¶ wymy¶lisz, daj znaæ * pu¶ci³ jej oczko* |
Tatia Petrova - 15-02-14 15:30:05 |
*Przewróci³a oczami* Wiêc dajmy ¿e bêdziesz mi winny jak±¶ przys³ugê, okay? *unios³a k±cik ust* Mo¿e kiedy¶ bêdê ciê do czego¶ potrzebowaæ... *zlustrowa³a go wzrokiem* |
Bram Evans - 15-02-14 15:32:26 |
Niech bêdzie. * uniós³ k±cik ust* Mo¿e bêdziesz mnie kiedy¶ potrzebowaæ * powtórzy³* |
Tatia Petrova - 15-02-14 15:34:30 |
*U¶miechnê³a siê lekko* Mo¿e. *skinê³a g³ow±* |
Dean Winchester - 15-02-14 17:32:22 |
<pod domem Tris wsiad³ do Impali i odjecha³> |
Dean Winchester - 15-02-14 22:39:39 |
<wsiad³ do samochodu i odjecha³ w stronê domu> |
Nicolaus Hansen - 16-02-14 15:27:47 |
< kiedy¶ tam. wyszed³ > |
Felicity Smoak - 16-02-14 21:49:49 |
<wychodzi na ulice i zmierza w nieokre¶lonym kierunku wolnym krokiem> |
Tatia Petrova - 17-02-14 09:40:27 |
Kiedy¶ tam: *Posz³a sobie* |
Bram Evans - 18-02-14 10:38:26 |
* spacerowa³ ulicami pal±c papierosa* |
Felicity Smoak - 18-02-14 12:59:47 |
<wychodzi na ulice i przez chwilê siê rozgl±da. Poprawia kurtkê która j± uciska w miejscu, gdzie ma banda¿ i zaciska wargi. Odgarnia w³osy z twarzy i bierze oddech, po czym spaceruje rozgl±daj±c siê po okolicy.> |
Bram Evans - 18-02-14 20:02:13 |
* po jakim¶ czasie wszed³ do jakiej¶ kawiarni * |
Ruby Jones - 20-02-14 17:52:05 |
*Wysz³a z parku ba ulice i rozejrza³a siê. Schowa³a rêce do kieszeni i ruszy³a przed siebie* |
Ruby Jones - 20-02-14 19:19:37 |
*Po jakiej¶ godzie chodzenia po mie¶cie, wst±pi³a do fryzjera i wróci³± do swojego naturalnego koloru - blond. Wysz³a od fryzjera i dalej kr±¿y³a po ulicach bez celu* |
Ruby Jones - 20-02-14 20:37:29 |
*Zawróci³a do domu* |
Caroline Forbes - 21-02-14 16:53:33 |
*wysz³a z domu i zaczê³a i¶æ pewnym krokiem wzd³u¿ jednej z uliczek, zauwa¿aj±c samotnego ch³opaka stoj±cego w ciemnym zau³ku unios³a k±ciki ust, taka idealna okazja nie zdarza³a siê czêsto wiêc jak tu z niej nie skorzystaæ, w wampirzym tempie znalaz³a siê tu¿ przy nieznajomym i u¶miechnê³a siê do niego z³owrogo, po chwili jej oczy pociemnia³y, a k³y siê wysunê³y, przestraszony brunet chcia³ uciekaæ, jednak Caroline w porê zd±¿y³a wbiæ k³y w jego têtnice i rozkoszuj±c siê krzykiem swej ofiary zaczê³a s±czyæ powoli jej krew, a kiedy ta ca³kowicie os³ab³a odrzuci³a bezw³adne cia³o na bok i obliza³a koniuszkiem jêzyka wargi zlizuj±c tym samym resztki szkar³atnej substancji, jak gdyby nigdy nic wysz³a ze ¶lepego zau³ku i kontynuowa³a swój spacer* |
Dean Winchester - 21-02-14 17:17:13 |
<Zaparkowa³ Impalê, wysiad³ z niej; idzie ulicami miasta rozgl±daj±c siê> |
Beatrice Prior - 21-02-14 17:22:19 |
<wychodzi z parku i idzie powoli uliczkami. Po chwili zauwa¿a znajomy samochód, wiêc zaczyna uwa¿niej rozgl±daæ siê za Deanem. Gdy go dostrzega przyspiesza, a¿ dorównuje mu kroku> Hej <mówi weso³o, zerkaj±c na niego k±tem oka> |
Caroline Forbes - 21-02-14 17:31:40 |
*znudzona spacerem ruszy³a w stronê swojego domu* |
Dean Winchester - 21-02-14 17:46:35 |
<spogl±da z nik³ym u¶miechem na twarzy na Tris> No cze¶æ. <w³ada jedn± d³oñ do kieszeni> Jak leci? <pyta nie spuszczaj±c z niej wzroku> |
Beatrice Prior - 21-02-14 17:56:24 |
Bardzo dobrze, a u ciebie? <u¶miecha siê szeroko. Czuje wibracje telefonu wiêc wyci±ga go i czyta wiadomo¶æ od Deana> Wiêc.. co mnie ma zainteresowaæ? <spogl±da na niego, przygryzaj±c lekko wargê> |
Dean Winchester - 21-02-14 18:02:56 |
Raczej nic noweg <wzruszy³ lekko ramionami; pokrêci³ lekko g³ow± z rozbawieniem s³ysz±c jej kolejne pytanie> Niedawno zabi³em jedn± pijawkê. Spu¶ci³em z niej fiolkê krwi. <powiedzia³ patrz±c na ni± k±tem oka> |
Beatrice Prior - 21-02-14 18:08:42 |
<popatrzy³a siê na niego i zamruga³a kilka razy> Pamiêta³e¶ <u¶miechnê³a siê szeroko i stanê³a przed nim, zmuszaj±c ch³opaka do zatrzymania siê. Stanê³a na palcach i poca³owa³a go w usta> Czasami mam wra¿enie, ¿e bardziej dbasz o moje sprawy ni¿ ja sama <pokrêci³a g³ow± z rozbawieniem> |
Dean Winchester - 21-02-14 18:16:55 |
<odwzajemni³ krótki poca³uenk> Ty te¿? <uniós³ brwi u¶miechaj±c siê k±¶liwie, po chwili przyci±gn±³ j± do siebie i ponownie poca³owa³> Fiolka jest u mnie. <powiedzia³ odsuwaj±c siê nieznacznie> |
Beatrice Prior - 21-02-14 18:19:51 |
Jak chcia³e¶ mnie u siebie wystarczy³o napisaæ. Nie musisz mnie wabiæ na wampirz± krew <odpar³a ¿artobliwie i za¶mia³a siê melodyjnie> |
Dean Winchester - 21-02-14 18:24:22 |
Jestem co do tego przekonany. <u¶miechn±³ siê k±tem ust> Nie s±dzi³em, ¿e ciê spotkam na ulicy, wiêc nie wzi±³em ze sob± krwi. To wszystko. <wyt³umaczy³ unosz±c brwi i rozk³adaj±c bezradnie rêce> |
Beatrice Prior - 21-02-14 18:34:14 |
<wywróci³a oczami> Jakby mi zale¿a³o tylko na tym <pokrêci³a lekko g³ow±> To co? Prowadzisz? <przygryz³a wargê w u¶miechu> |
Dean Winchester - 21-02-14 18:36:30 |
Mhm. <kiwn±³ potwierdzaj±co g³ow±, poszli w kierunku samochodu, po czym wsiedli do niego i odjechali> |
Alexander Kahn - 21-02-14 20:47:59 |
<pojawiaj± siê gdzie¶ daleko od baru i zaciska wargi patrz±c na ni± 'z byka'> Naprawdê nie cierpiê teleportacji. <mruczy i spogl±da na swój telefon w jej kieszeni> Wiesz, problem jest w tym, ¿e ja nie chcê pocieszenia. Na dobr± sprawê, mog³aby¶ wbiæ mi ga³±¼ w brzuch, a jedyne co by³bym zdolny powiedzieæ to 'ju¿ skoñczy³a¶, kochanie?' <zaciska wargi i odwraca siê przecieraj±c twarz d³oñmi> Przepraszam, nie chcia³em byæ opryskliwy. Jestem taki z³y.. Nie mogê siê wy³adowaæ. Wiêc bêdê mówi³ i mówi³, a potem zostanê sam i bêdê milcza³, a¿.. <uchyla wargi chc±c co¶ dodaæ, ale zaciska je jedynie i krêci g³ow± powoli odwracaj±c siê w jej stronê> Nie musisz na to patrzeæ. Po prostu.. Masz swoje ciekawsze zajêcia. No wiesz, mo¿e id¼ do fryzjera, czy co¶.. <mruczy i siada na krawê¿niku> Pierdolê od rzeczy, to zdarza siê nawet mnie. <mruczy cicho, dr¿±cymi i jeszcze pokaleczonymi d³oñmi odszukuje w kieszeni paczki papierosów. Wyci±ga jednego i zapala zaci±gaj±c siê. Zsuwa siê bardziej na asfalt i k³adzie siê na plecach. Wpatruje siê jedynie w jaki¶ punkt w przestrzeni i co chwila zaci±ga siê papierosem maj±c ochotê wypowiedzieæ ca³± masê s³ów, ale tak naprawdê nie maj±c pojêcia jak je z³o¿yæ w sensown± ca³o¶æ.> |
Charlotte Hall - 21-02-14 21:04:31 |
Przyzwyczaisz siê. *powiedzia³a, a widz±c jego spojrzenie, wyjê³a telefon z kieszeni, skasowa³a SMSa od RC i wtedy poda³a mu komórkê.*Chcia³by¶, ¿beym to zrobi³a, ale tego nie zrobiê. *pokiwa³a g³ow±.* Mo¿e w takim razie przejdziemy siê gdzie¶, gdzie bêdziesz móg³ siê wy³adowaæ? Jaki¶ las, czy mozej jakie¶ moejsce z workiem treningowym? *posunê³a pomys³* I nie zostaniesz sam. Bêdê najbardziej upierdliw± na ¶wiecie przyjació³k± z piekie³, która zrezygnuje z fryzjera, manicure'u i inny ciekawych rzeczy dla przyjaciela, którego serce jest teraz w kawa³kach *zapewni³a go i usiad³a ko³o niego.* Nawet tobie, panie Doskona³y? *podchwyci³a. Kiedy wyj±³ z paczki papierosa, sama siêgnê³a do le¿±cego ju¿ na asfalcie Alexandra i wziê³a z paczki jednego. Odpali³a go i zaci±gne³a siê dymem.* Nie bedziesz teraz pali³ sam. |
Alexander Kahn - 21-02-14 21:11:45 |
A szkoda, polubi³em t± zabawê w iluzje. Tylko nie bierz tego zbytnio do siebie, ona jest straszna. Czasami. Chwilami. <zaciska wargi i odbiera od niej telefon. Widz±c smsa od Mirandy od razu go kasuje bez przeczytania, a na drugiego odpisuje zaci±gaj±c siê mocno dymem> Worek treningowy jest dla mnie jak poduszka. Jeden ruch i rozpada siê na kawa³ki. <krêci g³ow± i przenosi na ni± wzrok> Powa¿nie? Ale¿ ty nachalna. Masz szczê¶cie, ¿e akurat ciê lubiê. <bierze oddech i powoli wypuszcza powietrze> Tak, nawet mnie. Widzisz, ka¿dy ma jak±¶ piêtê Achillesow±. Widaæ ta by³a moja, ale chyba czas zacz±æ szukaæ sobie nowej. <wzrusza ramionami obojêtnie> Okay. Mam za³atwion± heroinê. Have fun? <unosi brwi i spogl±da na ni±> |
Charlotte Hall - 21-02-14 21:21:30 |
Ja, ja jestem zupe³nie trze¼wa *zapewni³a go zaci±gaj±c siê dymem. Po chwili po³o¿y³a siê ko³o niego na asfalcie i spojrza³a na niego.* Po co szukaæ kolejnej s³abo¶ci? Nie lepiej siê ich ca³kowicie wyzbyæ? *zapyta³a. Strz±snê³a z papierosa popió³ i zaci±gne³a siê po raz kolejny. Wypu¶ci³a dym robi±c z niego kó³ka. Nagle poderwa³a siê na miejscu i spojrza³a na niego.* Serio? Heroinê? Masz teraz zamiar æpaæ, a¿ umrzesz, pó¼niej zmartwychwstaniesz i zaczniesz ten proces od nowa? *unios³a brwi i zgasi³a koñcówkê papierosa na asfalcie.* Tylko mi nie mów, ¿e w³a¶nie ci podsunê³am nowy pomys³. |
Alexander Kahn - 21-02-14 21:28:18 |
Wyzbyæ, whoa. Ju¿ nie mam s³abo¶ci. Na dobr± sprawê, na czym ma mi zale¿eæ? <prycha rozbawiony bez krzty rado¶ci> Nie. <spogl±da na ni±> Nie chcê umrzeæ. Chcê w koñcu zacz±æ ¿yæ. Naprawdê ¿yæ. Mam gdzie¶ to wszystko. Mam gdzie¶ uczucia, laski, które bawi± siê uczuciami i wciskaj± mi kity. Nie wierzê w mi³o¶æ, bo jedyne co teraz czujê to gniew i zawiedzenie. I obrzydzenie. Kiedy tylko wyobra¿ê sobie j± w ramionach innego faceta.. <zaci±ga siê i powoli wypuszcza dym, po czym zgniata papierosa w d³oni> Nie czujê nic. <koñczy po chwili i krêci g³ow±> Po prostu chcê siê zabawiæ, okay? Chocia¿ twój pomys³ by³ niez³y, przyznajê. Zbyt bolesny, niestety. <wydyma lekko wargi i po chwili milczenia nuci sobie cicho piosenkê> |
Charlotte Hall - 21-02-14 21:37:46 |
*wci±¿ siedzia³a s³uchaj±c tego, co mówi³.* Wiêc. Poczu³am siê ura¿ona i odrzucona bo z tego, co raz czy dwa mi powiedziano, to nale¿e to tych manipuluj±cych lasek. A ze jestem twoj± przyjació³k± - znów ci to przypomnê - mog³oby ci na mnie zale¿eæ w chocia¿ ma³ym stopniu. *pokaza³a palcami "odrobinkê". Po chwili opad³a z powrotem na asfalt.* Powiedzia³abym: zapomnij, albo przestañ siê tym przejmowaæ, ale wiem, ¿e jedyny sposób to wy³±czenie uczuæ, na co drugi raz ci nie pozwolê. *zapewni³a go* To gdzie twój dealer? Bo domy¶lam siê, ¿e ju¿ szykuje ci twoj± dzia³kê? *zapyta³a przerywaj±c mu piosenkê.* |
Alexander Kahn - 21-02-14 21:45:38 |
<spogl±da na ni± i parska ¶miechem> Skoro ty mia³aby¶ sprawiaæ mi bolesn± iluzjê, chyba.. logiczne, ¿e nie umie¶ci³aby¶ w niej siebie. Dopiero by³aby z ciebie wied¼ma. Ale! <podnosi siê i celuje w ni± palcem> Jednak masz uczucia. Jestem z ciebie dumny. <u¶miecha siê szeroko> Powa¿nie. <rozk³ada bezradnie rêce i opuszcza je po chwili zdejmuj±c z twarzy maskê rado¶ci> Mi³o¶æ powinno okazywaæ siê czynami, a nie s³owami. Wiêc je¶li mi na tobie zale¿y, po prostu to zobaczysz. Zaufaj mi. <unosi d³oñ i zak³ada jej kosmyk w³osów za ucho chwilê jej siê przygl±daj±c ciemnymi oczami, po czym znowu siê k³adzie> Nie? Whoa.. a jak okradli¶my bank by³o przecie¿ fajnie. <krzywi siê lekko i parska ¶miechem bez cienia rado¶ci> Dobre pytanie, mam nadziejê, ¿e moja dealerka nie zasnê³a.. M³oda godzina przecie¿. <wzdycha i rozgl±da siê po niebie> Music speaks, when words can't.. <szepcze do siebie i unosi powoli brwi> Ju¿ wiem. <mówi nagle i odwraca g³owê w jej stronê> |
Charlotte Hall - 21-02-14 21:55:20 |
*wywróci³ oczami, westchnê³a i unios³a rêce w poddañczym ge¶cie* Tak mam uczucia. *pokrêci³a g³ow±.* Co do banku, to za³o¿ê siê, ¿e zrobi³by¶ to nawet z cz³owieczeñstwem. *pokiwa³a g³ow±, jakby przekonuj±c sam± siebie.* Ej, nie mówi³am tu o mi³o¶ci, tylko ogólnie o trosce i takich rzeczach. *wywróci³a oczami.* Oby jeszcze by³a przytomna. *spojrza³a w gwiazdy. Szuka³a jakiej¶ konstelacji..* Na boga.. Co wymy¶li³e¶? |
Alexander Kahn - 21-02-14 22:00:37 |
Lubiê to. powa¿nie. W twoim wypadku pokazanie czego¶ takiemu ¶wiatu, jest co najmniej jak odkrycie nieoszlifowanego diamentu. <spogl±da na ni± i kiwa g³ow±> Masz racjê, zrobi³bym to. <unosi brwi na kolejne zdanie i zaciska nieco wargi> Tak, wiem. <skina jedynie g³ow± i pod±¿a za ni± wzrokiem> Jest na cmentarzu. Pójdziemy tam. Ale najpierw.. <bierze oddech i wypuszcza wolno powietrze> Chod¼ ze mn±. Do teatru. <wstaje i kiwa g³ow±> No chod¼, idziemy. <kiedy widzi jej minê u¶miecha siê lekko i po chwili oboje znikaj±> (daj posta w jakim¶ kinie/teatrze/centrum sztuki/rozrywki, czy czym¶ tam) |
Ruby Jones - 22-02-14 10:37:39 |
*Wysz³a z domu na ulicê i ruszy³a przed siebie z rêkami w kieszeniach* |
Alexander Kahn - 22-02-14 10:59:01 |
<Wychodzi na ulicê i po chwili zgniata papierosa w d³oni. Wsuwa rêce do kieszeni i idzie wolno przed siebie wpatruj±c siê w asfalt przed sob±.> |
Ruby Jones - 22-02-14 12:18:16 |
*Zawróci³a w stronê domu* |
Alexander Kahn - 25-02-14 21:49:19 |
<wychodzi z domu Faye pewnym siebie krokiem i zaci±ga siê papierosem. Wolno wydmuchuje dym i idzie ¶rodkiem ulicy w lekko zmierzwionych w³osach od wiatru. Gdy oddala siê znacznie, rozgl±da siê przez chwilê po pustce i przysiada na krawê¿niku koñcz±c paliæ papierosa w zamy¶leniu> |
Alexander Kahn - 26-02-14 08:29:10 |
<bawi siê petem i obraca go w d³oni wpatruj±c siê w niego bez emocji. Na chwilê zamyka oczy i bierze oddech zaci±gaj±c siê ¶wie¿ym, porannym powietrzem. Wstaje, wsuwa d³onie w kieszenie i odchodzi wolnym krokiem> |
Charlotte Hall - 26-02-14 10:04:58 |
*Wysz³a z klubu na ulicê podpieraj±c siê o ¶cianê budynku. wiedzia³a, ¿e alkohol zaraz z niej zejdzie i chcia³a jeszcze skorzystaæ z tego uczucia lekko¶ci. Ruszczy³a chwiejnie chodnikiem o dopiero po chwili zorientowa³a siê, ¿e nie wziê³a z klubu kurtki.* Cholera.. *mruknê³a pod nosem. Kolejna kurtka pójdzie na straty.. * |
Charlotte Hall - 26-02-14 10:38:24 |
*Kilka razy próbowa³a siê teleportowaæ, ale przez alkohol nie mog³a siê wystarczaj±co skupiæ. W koñcu, gdy zachwia³a siê niebezpiecznie na obcasach, zdjê³a buty i boso ruszy³a krawê¿nikiem. Sprawdzi³a kieszenie, telefon i pieni±dze nadal tam by³y. Kiedy podnios³a g³owê, zorientowa³a siê, ¿e siê zgubi³a.* No serio? skrêci³am w z³± uliczkê? *mrukne³a do siebie cicho i wyje³a telefon z kieszeni. Zrobi³± zdjêcie najbli¿szego skrzy¿owania i usiad³a na krawê¿niku. Napisa³a SMSa i schowa³a komórkê.* |
Alexander Kahn - 26-02-14 12:29:25 |
<wychodzi na ulice i przechadza siê spogl±daj±c na zdjêcie, a potem na okolicê. Kiedy zauwa¿a postaæ siedz±c± gdzie¶ w oddali, nagle pojawia siê przed ni± i krêci g³ow±> Whoa.. Czy to moja ma³a dziewczynka kompletnie pijana? <u¶miecha siê pod nosem i siada obok> No, opowiadaj. <unosi k±ciki ust i zak³ada jej kosmyk w³osów za ucho> |
Charlotte Hall - 26-02-14 12:34:03 |
*Charlotte podnios³a g³owê, gtóra opad³a jej wcze¶niej na podci±gniête pod brodê kolana. Pokiwa³a g³ow±.* Kompletnie pijana.. *spojrza³a na niego i pos³a³a mu u¶miech.* Co mam ci opowiadaæ? Siedzia³am w Grillu, pozna³am jedna dziewczynê, zaczê³y¶my piæ i pó¼niej poszy³y¶my do klubu. *powiedzia³a na tyle sk³adnie na ile umia³a.* I ¿a³uj ¿e ciê tam nie by³o. Omin± ciê striptiz w moim wykonaniu. *za¶mia³a siê i opar³a siê o jego ramiê.* I zostawi³am tam kurtkê... *zrobi³a minê zbitego psiaka.* |
Alexander Kahn - 26-02-14 12:37:28 |
Wszystko przed nami, prawda? <u¶miecha siê szeroko> Kurtkê? Wrócê po ni± potem. Ale najpierw zajmê siê tym co najwazniejsze. <obejmuje j± ramieniem i ca³uje we w³osy, a¿ nagle znajduje siê na jego rêkach i id± przed siebie> Nie zaprosi³y¶cie mnie na tak± zabawê? <wzdycha i zaciska wargi rozbawiony> |
Charlotte Hall - 26-02-14 12:42:35 |
Oczywi¶cie *zapewni³a Alexandra.* Mam nadziejê. Jedna z moich ulubionych... *Kiedy wzi±³ j± na rêce, nie spodziewa³a siê tego, wiêc zaplot³a szybko d³onie na jego karku.* Móg³by¶ ostrzegaæ, co? Niby nie mam choroby lokomocyjnej.. *westchnê³a.* No có¿.. Powiedzia³a, ¿eby nie wspominaæ o facetach i.. czym¶tam w jednym zdaniu. Wiêc przepraszam, ale ograniczy³y¶my siê do nieznajomych i striptizerów. *podnois³a g³owê i spojrza³a na niego.* Ciekawe czy Faye by ciê polubi³a... *mrukne³a Charlotte pod nosem i u¶miechne³a siê.* |
Alexander Kahn - 26-02-14 12:47:04 |
<u¶miecha siê szeroko na jej s³owa i po chwili zaczyna siê ¶miaæ> Ani lêku wysoko¶ci? Dobrze ¿e nie mam 5ciu metrów, dopiero by ciê zemdli³o. <unosi leniwie k±cik ust i spogl±da na ni±> Och, striptizjerów? Byli chocia¿ dobrzy w ³ó¿ku? <spogl±da na ni± rozbawiony> Faye? <u¶miecha siê szeroko na my¶l wczorajszego wieczoru> Opowiem ci jak wytrze¼wiejesz, bo znam j±.. hm, dosyæ dobrze. <unosi k±cik ust wci±¿ id±c przed siebie> |
Charlotte Hall - 26-02-14 12:58:19 |
Przecie¿ latam czasami na skrzyd³ach, wiêc lêku wysoko¶ci nie mam, durniu. *prychnê³a* Nie wiem, jako¶ nie specjalnie spieszy³o mi siê do ³ózka z którym¶ z nich. *znów podnios³a g³owê.* Tak, Faye... *zmru¿y³a oczy. Powoli trze¼wia³a.* Ju¿ a¿ tak pijana to ja nie jestem. O co z ni± chodzi? *unios³a brwi pytaj±co.* I co ty porabia³e¶ w tym czasie? *zapyta³a siê.* |
Alexander Kahn - 26-02-14 13:02:48 |
Faktycznie. Jakbym ciê teraz nie trzyma³, uderzy³ bym siê w czo³o. <¶mieje siê cicho> Wolisz mnie? <spogl±da jej w oczy i unosi k±cik ust> No jasne ¿e wolisz. <zaciska wargi rozbawiony> Kiedy siê tu przeprowadzi³em, byli¶my par±. <przewraca oczami> Spêdza³em czas z w³asnym ja. |
Charlotte Hall - 26-02-14 13:07:44 |
A to nie oczywiste? *usmiechne³a siê szeroko* Byli¶cie razem? *zrobi³± zamy¶lon± minê* To wyja¶nia, jakim cudem te¿ zna³a kogo¶ znacznie bardziej atrakcyjnego od przystojnych striptizerów. *wydê³a znudzona wargi.* Sam? Biedaku, o czym ty tak my¶la³e¶? |
Alexander Kahn - 26-02-14 13:12:05 |
Upewniam siê tylko w swoim przekonaniu. <u¶miecha siê szelmowsko> Byli¶my, ale zostawi³em j± dla Mirandy. <wzdycha cicho i spogl±da jej w oczy> O swoim ¿yciu. |
Charlotte Hall - 26-02-14 13:36:42 |
A teaz siê rozsta³e¶ z Mirand±. Czy historia zatoczy kr±g i wrócisz do Faye? *zapyta³a i u¶miechnê³a siê.* Jestem pijana. Bêdê wygadywaæ rózne rzeczy. Jak nie chcesz to nie odpowiadaj na pytania. *zmarszczy³a brwi.* kiedy dojdziemy? |
Alexander Kahn - 26-02-14 13:41:33 |
<unosi brwi> ¯artujesz sobie, prawda? <pyta ca³kiem powa¿nie spogl±daj±c na ni±> Ja i zwi±zek? Alexander Kahn w zwi±zku. <prycha> Brzmi bardziej ¶miesznie ni¿ prawdziwie. <mruczy i krêci g³ow±> Nie ma sprawy. <mru¿y oczy my¶l±c nad czym¶> Wczoraj wyl±dowali¶my w ³ó¿ku i prawie dosz³a, a¿ wywin±³em jej uroczy numer i zostawi³em na pastwê losu za to, ¿e powiedzia³a 'wygl±d dobry, charakter do wymiany'. A raczej potwierdzi³a te s³owa. <przygryza lekko wargê i patrzy przed siebie> Ju¿ prawie jeste¶my. |
Charlotte Hall - 26-02-14 13:48:08 |
Wiesz, o ile dobrze liczê, to by³e¶ ju¿ w dwóch... *wytknê³a mu to i poruszy³a siê w jego ramionach.* Chyba ju¿ dam radê sama i¶æ. *spojrza³a na Alexa i s³ucha³a co dalej mówi³.* Jeste¶ okrutny. *zarzuci³a mu, kiedy skoñczy³ krótk± historiê.* W koñcu... |
Ruby Jones - 26-02-14 18:36:07 |
*Wysz³a z domu i schowa³a rêce do kieszeni. Ruszy³a przed siebie* |
Ruby Jones - 26-02-14 21:54:22 |
*Zawróci³a do domu* |
Dean Winchester - 27-02-14 16:24:56 |
<Parkuje Impalê, wysiada z samochodu po czym obchodzi go, otwiera baga¿nik, a nim "skrytkê" i wyjmuje z niej kilka potrzebnych rzeczy. Zamyka samochoód i idzie chodnikiem z d³oñmi w kieszeniach, co jaki¶ czas rozgl±daj±c siê> |
Megan Archer - 27-02-14 16:47:00 |
*Kiedy wysz³a z domu, nie mia³a zupe³nie pomys³u co robiæ. Jak siê ucieszy³a wid±c znajom± sylwetke Deana nadchodz±cego z naprzeciwka. Zatrzyma³a siê kiedy j± mija³.* Dawno ciê nie widzia³am. |
Dean Winchester - 27-02-14 16:50:39 |
<obróci³ g³owê w stronê, z której us³ysza³ g³os> Meg. <"przywita³ siê" unosz±c brwi i mierz±c j± obojêtnym wzrokiem> Ostatnio siê widzieli¶my, gdy kto¶ ukrad³ mi samochód i próbowa³ ciê nim przejechaæ. <¶ci±gn±³ brwi przypominaj±c sobie to zdarzenie> |
Megan Archer - 27-02-14 16:55:47 |
*sæ±gnê³a brwi.* Faktycznie. Mia³am z³y dzieñ. *u¶miechnê³a siê nieznacznie.* Czy ja ju¿ siê zrewan¿owa³am za zabicie mnie, czy nie? Bo szczerze mówi±c ju¿ nie pamiêtam, a z chêci± zrobi³abym to jeszcze raz. |
Dean Winchester - 27-02-14 16:58:18 |
Pó¼niej uratowa³em ci ¿ycie. Wiêc jeste¶my kwita. <na krótk± chwilê u³o¿y³ usta w podkówkê> Ziêc znówu mnie nie lubisz? <zapyta³ po chwili i uniós³ brew> |
Megan Archer - 27-02-14 17:02:10 |
*wzruszy³a ramionami.* Niech ci bedzie. Uratowa³es. *westchne³a* Ale wiesz, jestem kobiet± i urazê trzymam do¶c d³ugo. *u¶miechne³± siê zadziornie* A powinnam ciê nie nie lubiæ? *unios³± brew* Z reszt±, jak ci mija twój ¿ywot ³owcy? |
Dean Winchester - 27-02-14 17:05:14 |
Sam nie wiem. Przed chwil± powiedzia³a¶, ¿e masz ochotê mnie... skrzywdziæ? <przekrzywi³ lekko g³owê, jednak szybko odpu¶ci³ temat> Jak zwykle. <odpowiedzia³ lakonicznie na jej pytanie wzruszaj±c ramionami> |
Megan Archer - 27-02-14 17:32:33 |
Tak, ale oczywi¶cie na ¶wiat³o dzienne wywlok³e¶ argument, ¿e uratowa³e¶ mi ty³ek, wiêc moje plany wziê³y w ³eb. *zawiedziona wydê³a doln± wargê.* Skoro tak, to co powiesz na ma³e sparing? Ostatnio strasznie siê nudzê i æwiczê w piwnicy, ale to nie to samo co walka z kim¶. |
Dean Winchester - 27-02-14 17:34:17 |
Æwiczysz w piwnicy? <uniós³ brew z rozbawieniem, po chwili zmierzy³ j± krytycznym wzrokiem> Nie ma mowy, blondie. Nie chcê ci zrobiæ krzywdy. <pokrêci³ przecz±co g³ow±> |
Megan Archer - 27-02-14 17:36:15 |
W piwnicy przerobionej na salê treningow± lub salê tortur i przes³uchañ. *pos³a³a mu u¶miech.* Nie dam sobie zrobiæ krzywdy. Nie tym razem. I znów - nie nazywaj mnie blondi. |
Dean Winchester - 27-02-14 17:38:33 |
Nie lubiê walczyæ z laskami. <powiedzia³, jakby to by³o oczywiste wyci±gaj±c d³onie z kieszeni> No chyba, ¿e s± pijawkami. <naprostowa³> |
Megan Archer - 27-02-14 17:45:57 |
*prychnê³a cicho* Tak jak ja jaki¶ czas temu? *unios³a brew pytaj±co.* A niby czemu nie? BO boisz sie, ¿e jedna skopie ci ty³ek? |
Dean Winchester - 27-02-14 17:49:19 |
<spojrza³ na ni± b³agalnie> Pewnie, do tego w³a¶nie zmierzam. <powiedzia³ z wrêcz namacalnym sarkazmem przewracaj±c oczami> Daj spokój, jeste¶ m³odsza, jeste¶ dziewczyn± i w dodatku blondynk±. Nie trzeba siê za d³ugo zastanawiaæ, kto wygra. <prychn±³ pod nosem> |
Megan Archer - 27-02-14 17:54:48 |
*zaklaska³± teatralnie.* Barwo, Dean. Dyskryminacja na ka¿dym poziomie. *u¶miechne³a siê przebigle.* Ale teraz obalê twoja idealna teoriê. Po pierwsze - kolor w³osów nie ma tu znaczenia. Po drugie - mam wiêcej lat ni¿ my¶lisz i wiêksze do¶wiadczenie ni¿by¶ siê spodziewa³. |
Dean Winchester - 27-02-14 17:57:16 |
<popatrzy³ na ni± z rozbawieniem i przejecha³ koñcem jêzyka po dolnej wardze> ¦mieszne. <powiedzia³ sarkastycznie> Nie bêdê z tob± walczy³. <roz³o¿y³ bezradnie rêce> |
Megan Archer - 27-02-14 17:59:34 |
Hej, jestem zupe³nie powa¿na, Winchester. Na dalsze poparcie mojego stanowiska dodam, ¿e podczas zakupów w nowym yourku zabi³am trzy pijawki. *spojrza³a na niego z b³±kaj±cym siê na ustach drwi±cym u¶miechem.* No proszê.. Jak nie bêdziesz æwiczy³ to tyjdziesz z ormy i co¶ ciê zabije. |
Dean Winchester - 27-02-14 18:02:27 |
Nie musisz mi niczego udawadniaæ. <powiedzia³ unosz±c brwi> Nie wyjdê z formy, gwarantujê ci. <powiedzia³ z nik³ym, k±¶liwym u¶mieszkiem na twarzy> |
Megan Archer - 27-02-14 18:06:25 |
To dobrze, bo koñcz± mi sie argumenty.. *za¶mai³a siê. Zrobi³a kilka kroków w jego stronê.* Tak my¶lisz? *zapyta³a i unios³a brew. W jednej chwili sta³a przed nim u¶miechaj±c sie, w nastêpnej chwyci³a ramiê Deana i wykrêci³a je za jego plecy. Stoj±c tu¿ za nim i trzymajac jego ramiê wyjê³a zza paska nó¿ i ¿eby nie skrzywdziæ ³owcy przystawi³a do boku jego szyi têp± strone ostrza.* |
Dean Winchester - 27-02-14 19:22:45 |
Serio? <Prychn±³, szybkim ruchem wyrwa³ rêkê z jej u¶cisku, a woln± rêk± wykrêci³ jej nadgarstek i wyrwa³ nó¿ z jej d³oni. Popchn±³ j± na ¶cianê i przy³o¿y³ przedramiê do szyi przyduszaj±c j± nieznacznie. Przy³o¿y³ jej do serca rêkoje¶æ no¿a i spojrza³ jej w oczy u¶miechaj±c siê zadziornie> |
Megan Archer - 27-02-14 19:42:28 |
Serio. *odpowiedzia³a u¶miechaj±c. Mniej obola³± d³oñ wsunê³a miêdzy ramiê Deana, a swoj± szyjê i odepchnê³a go uwalniaj±c siê z dusz±cego u¶cisku. Podciê³a go, z³apa³a za ramiê i popchnê³a na ziemiê twarz± do do³u. Gdy ju¿ le¿a³, stane³a nad nim, przekrêci³a go na plecy i przygniot³a jego rêce do ziemi swoimi kolanami, jednocze¶nie wyjmuj±c nó¿ z cholewy buta. Przy³o¿y³a ch³odne ostrze do jego szyi i u¶miechnê³a siê.* |
Dean Winchester - 27-02-14 19:51:04 |
<zmru¿y³ oczy i u¶miechn±³ siê nikle> Okey. Nie jeste¶ taka z³a jak my¶la³em... <mrukn±³ krzywi±c siê nieznacznie> Mo¿esz ju¿ ze mnie zej¶æ? <uniós³ brew z rozbawieniem> |
Megan Archer - 27-02-14 19:55:18 |
W koñcu to przyzna³e¶... *u¶miechnê³a siê rozbawiona i schowa³a nó¿ do buta. Podnios³a siê sprawnie z ziemi i poda³a Deanowi rêkê.* |
Dean Winchester - 27-02-14 19:59:40 |
<chwyci³ j± za rêkê jednocze¶nie poci±gaj±c j± w dó³, aby siê przewróci³a; sam podniós³ siê z ziemi i wyci±gn±³ zza paska pistolet, wycelowa³ w ni± i odbezpieczy³> Ale ja i tak jestem lepszy. <doda³ z k±¶liwym u¶mieszkiem na twarzy> |
Megan Archer - 27-02-14 20:08:30 |
*kiedy poci±gn±³ j± na ziemiê, upad³a na bruk i potoczy³a siê kawa³ek. Unios³a brew i u¶miechnê³a siê drwi±co.* I co? Teraz zastrzelisz bezbronn± czarownicê? *usiad³a na chodniku nie przejmuj±c siê broni±.* My¶la³am, ze nie chcia³e¶ siê ze mn± biæ, Dean... *przechyli³a g³owê. Te¿ wyci±gnê³a zza paska broñ, prze³aowa³a i wycelowa³a w ³owcê.* Swoj± drog±, mam ca³kiem spory arsena³. |
Dean Winchester - 27-02-14 20:14:40 |
<u³o¿y³ usta w podkówkê> Po prostu chcia³em ci pokazaæ, ¿e jestem lepszy. <powiedzia³ wci±¿ nie opuszczaj±c pistoletu> Ta, powiedzia³bym to samo, ale nie lubiê siê chwaliæ. |
Megan Archer - 27-02-14 20:18:06 |
Nie zgodze siê z tym, bo mam za sob± dobre 10 lat treningów i do¶wiadczenia wiêcej... Ale skoro tak ci na tym zale¿y, to niech ci bêdzie. *zabezpieczy³a broñ i schowa³a ja za pasek. Siegne³a po swój nó¿, który zabra³ jej wcze¶niej Dean i schowa³a go. Wsta³a Nie zwa¿aj±c na wycelowan± w nia broñ.* Schowaj to ju¿, bo zaczynasz zachowywaæ sie jak dziecko... mruknê³a otrzepuj±c spodnie* |
Dean Winchester - 27-02-14 20:24:47 |
<przewróci³ oczami, zabezpieczy³ broñ i schowa³ j± za pasek> Ja by³em szkolony trochê d³u¿ej. <powiedzia³> |
Megan Archer - 27-02-14 20:29:15 |
*machnela rêk± na niego.* Jak dziecko... Koniec tej licytacji. *o¶wiadczy³a gdy schowa³ broñ.*Ja.. ja juz chyba bede siê zbieraæ. |
Dean Winchester - 27-02-14 20:31:02 |
Jak chcesz. <wzruszy³ ramionami, spojrza³ na zegarek> Chocia¿ ja te¿ ju¿ siê zwijam. <wskaza³ kciukiem za siebie, w stronê, gdzie sta³ jego samochód> |
Megan Archer - 27-02-14 20:33:54 |
W takim razie.. Do zobaczenia, Winchester. * po¿egna³a siê z nim i ruszy³a spacerem w strone centrum.* |
Dean Winchester - 27-02-14 20:35:04 |
<odwróci³ siê na piêcie, szed³ kawa³ek ulic± po czym wsiad³ do samochodu i odjecha³> |
Alexander Kahn - 27-02-14 21:19:38 |
<ca³y nagi i ociekaj±cy wod± z jeziora, pewnym siebie i szelmowskim krokiem zmierza poboczem drogi. Przeczesuje mokre w³osy palcami i koniuszkiem jêzyka przesuwa po swojej górnej wardze id±c przed siebie> |
Finnick Odair - 27-02-14 21:29:30 |
<idzie ulicami miasta, wk³adaj±c rêce w kieszenie. Gdy widzi ca³kiem nagiego mê¿czyznê przystaje, mierz±c go wzrokiem> Czy my siê przypadkiem nie znamy? <pyta, zatrzymuj±c wzrok na wiadomej czê¶ci cia³a i przygryzaj±c lekko wargê> |
Alexander Kahn - 27-02-14 21:33:35 |
<prawie wpada na jakiego¶ kolesia i odruchowo robi kilka kroków w ty³> Znamy, jasne, ¿e znamy. <kiwa g³ow±> Kiedy¶ na pomo¶cie chcia³e¶ utopiæ moj± by³±, a potem uhm.. mnie przelecieæ.. <cmoka i kiwa g³ow± niezra¿ony swoj± nago¶ci±; lustruje go wzrokiem> Sk±d ¿e¶ siê wzi±³ ch³opcze? Ju¿ mia³em nadziejê, ¿e nie wrócisz.. <mruczy do siebie pod nosem i mija go id±c dalej> |
Finnick Odair - 27-02-14 21:42:22 |
Hm z piek³a, tak my¶lê <u¶miechn±³ siê szeroko i zacz±³ i¶æ obok niego> Ja zawsze mia³em nadziejê, wiesz, tam nie ma takich atrakcji <pokiwa³ g³ow±> W sumie, to móg³bym zadaæ ci to samo pytanie. Napadli ciê i zabrali ciuchy? Bêdê musia³ wys³aæ kwiaty rabusiom <uniós³ k±ciki ust> |
Alexander Kahn - 27-02-14 21:44:53 |
Co za g³±b ciê stamt±d wypu¶ci³? <mruczy pod nosem, prycha i spogl±da na niego k±tem oka> Szkoda. My¶la³em, ¿e Lucyfer chodzi w bikini. A to ci zaskoczenie. <cmoka i krêci g³ow±> Nie, po prostu siê rozebra³em. By³em p³ywaæ. Powiniene¶ spróbowaæ. <mru¿y oczy> Ale jak ju¿ wrócê do domu. <kiwa zdecydowanie g³ow± i stara siê na niego nie patrzeæ; skrêca w uliczkê> |
Avery Saltzman - 27-02-14 21:54:02 |
< Pojawia siê w jakie¶ uliczce id±c chwiejnym ruchem, chocia¿ nie jest ani trochê pijana i rozgl±da siê uwa¿nie oddychaj±c szybko. Zatrzymuje siê gwa³townie widz±c przed sob± Aitora i Elliota. > N... nie to nie mo¿liwe, jeste¶cie ju¿ dawno martwi... < Zaciska wargi, k±tem oka zerkaj±c na drewnian± ³awkê obok. > Jeste¶cie jedynie w... wytworem mojej wyobra¼ni, n... nie jeste¶cie prawdziwi. < Robi kilka kroków do ty³u, prawie siê przewracaj±c i natrafiaj±c na ³awê. Wyrywa z niej kawa³ drewna i momentalnie wbija sobie w brzuch. Zarys postaci s³abn±³, przez co powtórzy³a t± czynno¶æ kilka razy, a¿ w koñcu osoby rozp³ynê³y siê w powietrzu, a ona zamknê³a oczy trac±c przytomno¶æ. > |
Finnick Odair - 27-02-14 22:01:07 |
Nie, niestety nie w bikini. Ma za to zajebiste czerwone bokserki w wide³ki <pokrêci³ rozbawiony g³ow±> Pop³ywaæ? <uniós³ zdziwiony brwi> Nie no, spoko i nie przysz³o ci na my¶l, ¿eby ubraæ siê po k±pieli? <uniós³ k±ciki ust> Odprowadzê ciê <powiedzia³ weso³o> |
Alexander Kahn - 27-02-14 22:04:33 |
My¶la³em, ¿e w ró¿ki.. No wiesz.. <przyk³ada dwa palce do czo³a i symuluje rogi> Nie wiem, w³a¶ciwie mam to gdzie¶. <wzdycha, staje i zatrzymuje go rêk±> Stary, masz co¶ do braku mojego odzienia, ¿e ci±gle o tym mówimy? Lubiê sobie chodziæ nago. To bardzo relaksuj±ce, a do domu to ja siê nie wybieram, wiêc nie dziêki. <przewraca oczami, zaciska wargi, odwraca siê i idzie w przeciwn± stronê pocieraj±c wargi kciukiem, a¿ chwieje siê lekko, ¶mieje pod nosem i idzie dalej> |
Finnick Odair - 27-02-14 22:17:53 |
Hm relaksuj±ce, powiadasz? <przygryza wargê i zastanawia siê nad czym¶. Po chwili zawraca, dalej dotrzymuj±c mu kroku i po kolei rozbiera ró¿ne czê¶ci garderoby, zostawiaj±c je na chodniku za sob±. Po chwili nie zostaje na nim nic> No proszê, rzeczywi¶cie fajne uczucie. Jak Adam i Ewa, tylko tu akurat jest Adam i Adam <¶mieje siê pod nosem> Chyba, ¿e wolisz byæ Ew±, teraz podobno p³eæ jest zale¿na nie od penisa, tylko od tego, kim siê czujesz byæ. |
Alexander Kahn - 27-02-14 22:22:40 |
No chyba wyra¼nie mówiê.. <mruczy pod nosem oddalaj±c siê. Kiedy czuje ¿e ten idzie obok, po chwili spogl±da na niego i przera¿ony odskakuje w bok> Stary, whoa.. <lustruje go wzrokiem i wybucha niepohamowanym ¶miechem spowodowanym te¿ znacznie nadmiern± ilo¶ci± alkoholu> Zbierz bokserki, bo potem ci bêd± w±chaæ. <u¶miecha siê szeroko i unosi brwi> Czujê siê byæ.. ee.. so..b±? <mruga kilka razy zdezorientowany jego nago¶ci± i zas³ania oczy ruszaj±c znowu w jakim¶ kierunku chwiejnym krokiem.> Nic nie widzia³em nananna nie paczam wcale nana <¶piewa sobie g³o¶no> |
Finnick Odair - 27-02-14 22:31:20 |
Nie patrz, jak nie chcesz, ja nie bêdê zamyka³ oczu <u¶miechn±³ siê szeroko> I tobie te¿ nie radzê. Upadek by³by bolesny w tym stanie <wzrusza ramionami i przygryza wargê> Mieszkam niedaleko. Co powiesz na kilka kieliszków dobrego trunku u mnie? <porusza brwiami> |
Alexander Kahn - 27-02-14 22:34:11 |
To ¿e zamkniesz oczy nie znaczy, ¿e ja przestanê widzieæ! <wo³a do niego gdzie¶ z oddali.. a przynajmniej wed³ug mniemania Alexandra> Dobrego? Em.. Uhm.. <rozgl±da siê> To ja wolê.. tutaj. Bojê siê przebywaæ z tob± w pomieszczeniach, gdzie jest ³ó¿ko, czy kanapa. <opuszcza d³oñ i kiwa g³ow±. Rozgl±da siê i podchodzi do ma³ego sklepiku. Kupuje podwójne whisky i wraca do Finna podaj±c mu butelkê z pewnej odleg³o¶ci> Jak w ogóle masz na imiê? <marszczy brwi, otwiera swoje whisky i upija sporo> |
Finnick Odair - 27-02-14 22:39:11 |
Finnick, a ty? <patrzy siê na niego, krêc±c g³ow±. Bierze alkohol i tak¿e upija kilka sporych ³yków> ,Daj spokój, nie jestem jakim¶ gwa³cicielem <prychn±³ oburzony> |
Alexander Kahn - 27-02-14 22:42:57 |
Alexander. Tylko nie mów mi zdrobniale. <celuje w niego oskar¿ycielsko palcem> Nie? Wooho. Nawet jakby¶ by³.. <macha obojêtnie rêk± i prycha po chwili zaczynaj±c siê ¶miaæ> To co mnie to. <mruczy i upija jeszcze whisky> Mm! <odrywa wargi od butelki i wraca do niego wzrokiem> Jutro urz±dzam imprezê, powiniene¶ przyj¶æ. Wierzê, ¿e.. uhm.. Wiesz co, dla ciebie specjalnie zamówiê jaki¶ homo. Co ty na to? <u¶miecha siê szeroko i rozsiada siê na ³awce uk³adaj±c obie rêce na oparciu> |
Finnick Odair - 27-02-14 22:48:23 |
Brzmi ¶wietnie <u¶miecha siê szeroko, popijaj±c whisky> W takim razie do jutra, Alexie <puszcza mu oczko i w wampirzym tempie znika> |
Alexander Kahn - 27-02-14 22:52:24 |
Saio nara <kiwa mu na po¿egnanie i siedzi jeszcze popijaj±c, a¿ wstaje i chwiejnym krokiem przechadza siê po ulicy. W koñcu potyka siê o le¿±c± Averiê i klnie pod nosem> Matko, co tu.. <mruczy i odwraca j± w swoj± stronê> Fuj.. W ³ó¿ku prezentujesz siê lepiej.. <mamrocze do siebie, wyci±ga jej ko³ek i odrzuca na bok. W koñcu po 3 próbach udaje mu siê zarzuciæ j± sobie na ramiê i chodzi tak z godzinê po ulicach, a¿ kieruje siê do domu> |
Ruby Jones - 01-03-14 15:11:34 |
*Wysz³a z parku na ulicê i schowa³a rêce do kieszeni. Ruszy³a przed siebie wbijaj±c wzrok w ziemiê.* |
Ruby Jones - 01-03-14 23:13:10 |
*W koñcu zawróci³a w stronê domu* |
Ruby Jones - 02-03-14 10:30:19 |
*Wysz³a z domu na ulice i ruszy³a przed siebie* |
Sam Winchester - 02-03-14 15:08:24 |
*Jad±c ulicami zauwa¿y³ spaceruj±c± Ruby. Zatrzyma³ siê przy niej i wychyli³ g³owê za okno.* Przepraszam Ciê za to jak ciê skrzywdzi³em.*powiedzia³ bardzo dobrze udaj±c pokorê.* |
Ruby Jones - 02-03-14 15:12:03 |
*Zatrzyma³a siê wpó³ kroku i spojrza³a na Sama ch³odno.* Jasne. Uwa¿aj bo ci uwierzê. *prychnê³a i krêc±c g³ow± ruszy³a dalej.* |
Sam Winchester - 02-03-14 15:15:10 |
Poczekaj.*powiedzia³ i do niej znów podjecha³.* Wiem, ¿e pope³niam b³êdy my¶l±c, ¿e to jest dobre ale... Ja Ci dawa³em drug± szansê. Nie uwa¿asz, ¿e ja te¿ na ni± zas³ugujê?*zapyta³ a na twarzy mia³ powa¿n± minê.* |
Ruby Jones - 02-03-14 15:42:19 |
*Zatrzyma³a siê i zamknê³a na chwilê oczy. Potem znów je otworzy³a i odwróci³a siê w stronê ch³opaka ze s³odkim, fa³szywym u¶miechem na ustach.* Och masz racjê. Przelecia³e¶ t± pieprzon± sukê, my¶l±c ¿e to jest dobre. *pokiwa³a g³ow± wci±¿ u¶miechaj±c siê fa³szywie.* Taak, powinnam ci daæ drug± szansê. *prychnê³a.* Wiesz co? Pieprz siê. *warknê³a i przyspieszy³a kroku.* |
Sam Winchester - 02-03-14 15:50:41 |
Zrobi³em to ¿eby j± wyegzorcyzmowaæ, ale jak sobie chcesz. *Powiedzia³ i wysiad³ z auta. Zacz±³ i¶æ za Ruby.* |
Ruby Jones - 02-03-14 15:52:33 |
Przespa³e¶ siê z ni± ¿eby j± wyegzorcyzmowaæ.? *unios³a sceptycznie brwi nie odwracaj±c siê.* Och, tak, ¶wietny pomys³. *mruknê³a sarkastycznie.* |
Sam Winchester - 02-03-14 16:51:05 |
Je¶li mi nie wierzysz to proszê bardzo.*powiedzia³ i westchn±³. Wróci³ do auta i odjecha³ w stronê motelu. Je¶li jego dusza mia³a zostaæ uleczona, to nawet jakby chcia³ nic na to nie poradzi.* |
Ruby Jones - 02-03-14 16:57:06 |
*Odwróci³a siê w porê ¿aby zobaczyæ jak Sam odje¿d¿a w stronê motelu. Wtedy us³ysza³a d¼wiêk telefonu. Wyjê³a go i szybko w³±czy³a bloga GG i przelecia³a wzrokiem tekst. Kiedy skoñczy³a zacisnê³a powieki licz±c do 10. Nic mnie to nie obchodzi, nic mnie to nie obchodzi... mrucza³a w my¶lach. Schowa³a telefon do kieszeni i skierowa³a siê w stronê domu* |
Faye Marshall - 03-03-14 13:13:59 |
*Mija³am nie t³oczne uliczki miasta w uszach mia³am s³uchawki, dziêki muzyce mog³am siê trochê odstresowaæ. Przesz³am na drug± stronê ulicy i sz³am dalej przed siebie bez ¿adnego celu* |
Alexander Kahn - 03-03-14 20:13:48 |
<wchodzi na ulice i z d³oñmi w kieszeniach przemierza powoli uliczki ¶rodkiem drogi. W koñcu wychodzi na jak±¶ szersz± posesjê i idzie patrz±c na rozci±gaj±c± siê przed nim ciemno¶æ w zamy¶leniu.> |
Faye Marshall - 03-03-14 20:24:02 |
*Sz³am ci±gle bez celu, po pewnym czasie wpad³am na kogo¶. Odsunê³am siê ju¿ chcia³am przeprosiæ t± osobê lecz milcza³am przez chwilê kiedy zobaczy³am na kogo wpad³am.* Wybacz * Odezwa³am siê w koñcu, przegryz³am lekko doln± wargê* |
Alexander Kahn - 03-03-14 20:26:11 |
<kiedy kto¶ na niego wpada, automatycznie odwraca siê w stronê tej osoby i chwyta delikatnie jej ramiê ¿eby nie upad³a> Jasne, nie m.. <urywa, kiedy dostrzega kim jest ta osoba i unosi k±cik ust> Nie ma sprawy. Jeste¶ ca³a? |
Faye Marshall - 03-03-14 20:32:11 |
*Spojrza³am na swoje nogi pó¼niej na taliê i rêce* Wszystko mam na swoim miejscu o ile dobrze widzê * Wzruszy³am ramionami* Mi³o jest Ciê zobaczyæ * U¶miechnê³am siê przyja¼nie, zrobi³am ma³y krok do ty³u tak, ¿e ju¿ nie trzyma³ mnie za ramiê* |
Alexander Kahn - 03-03-14 20:36:29 |
<zapominaj±c o d³oni, opuszcza j± dopiero kiedy dziewczyna siê odsuwa i unosi k±cik ust> Wci±¿ jeste¶ na mnie z³a? <spogl±da jej w oczy lekko rozbawiony, ale stara siê byæ powa¿ny> |
Faye Marshall - 03-03-14 20:40:03 |
Có¿ sam odpowiedz mi na to pytanie * Skrzy¿owa³am rêce pod piersiami i patrzy³am siê uwa¿nie na Alexandra. Po chwili kiedy zrobi³o mi sie trochê zimno wcisnê³am d³onie do kieszeni spodni* |
Alexander Kahn - 03-03-14 20:42:45 |
Sk±d mam wiedzieæ co czujesz? Nie jestem medium. <u¶miecha siê szeroko> Je¶li chodzi o mnie, to nie chowam d³ugo urazy. Na dobr± sprawê móg³bym skutecznie ciê rozgrzaæ tu i teraz, a potem robiæ to ka¿dej nocy, ¿eby¶ przesta³a byæ na mnie z³a. Co my¶lisz o tym zado¶æuczynieniu? <przechyla lekko g³owê w bok i unosi seksownie k±cik ust> |
Faye Marshall - 03-03-14 20:48:44 |
Brzmi fajnie ale... * Przerwa³am na chwilê* Nie ufam ci wiêc nie wiem czy mówisz prawdê. *Mruknê³am cicho marszcz±c przy tym lekko brwi* Nie s±dzê, ¿eby to ka¿dej nocy wypali³o w koñcu kto¶ taki jak ty nie po¶wiêci³by mi tyle czasu. |
Alexander Kahn - 03-03-14 20:51:08 |
Nie ufasz, s³usznie. <skina g³ow±> Kto¶ taki jak ja? To.. znaczy? <unosi brew i rozgl±da siê. Zauwa¿aj±c ³awkê, uk³ada d³oñ w dole pleców Faye i kieruje j± na ni±. Siadaj± i przygl±da siê jej uwa¿nie> |
Faye Marshall - 03-03-14 20:55:53 |
*Z niechêci± usiad³am obok niego* Z pewno¶ci± co ka¿d± noc masz inn± dziewczynê. * Opar³am siê wygodnie o oparcie ³awki i spojrza³am siê przed siebie zastanawiaj±c sie nad czym¶* Jak tam w ogóle miewa sie Miranda? * Spyta³am po chwili* |
Alexander Kahn - 03-03-14 21:01:48 |
<s³ysz±c jej pierwsze zdanie pociera delikatnie kark palcami i krêci g³ow± opuszczaj±c d³oñ po chwili> Nie. Czasami mam taki okres.. Ale nie jestem.. <przesuwa koniuszkiem jêzyka po wardze zastanawiaj±c siê jak to powiedzieæ> Nie jestem gnojem, okay? Liczê siê z uczuciami kobiet pod warunkiem, ¿e one licz± siê z moimi. <spogl±da gdzie¶ w bok w zamy¶leniu> Chyba w porz±dku. Uk³ada sobie jako¶ ¿ycie, idzie jej co raz lepiej. A.. Jak tobie idzie? <przenosi na ni± wzrok> |
Faye Marshall - 03-03-14 21:08:17 |
*S³ucha³am uwa¿nie jego odpowiedzi i pokiwa³am lekko g³ow±* Nie zamierza³am Ciê tak nazwaæ ale po ostatnim wydarzeniu uwa¿am, ze jeste¶ dupkiem * Unios³am lekko k±cik ust* Czyli jednak masz jakie¶ uczucia na pierwszy rzut oka na takiego nie wygl±dasz. Gdyby ktos nie wymaza³ mi nie których wspomnieñ to mo¿e mia³abym jeszcze inne zdanie o tobie * Wzruszy³am ramionami lecz nie wiedzia³am czy zrobi³am to odruchowo czy by³o to odpowiedzi± na jego pytanie* Nie wiem, utknê³am w miejscu. A u ciebie wszystko okey? * Pyrgnê³am go palcem w klatkê piersiow±* |
Alexander Kahn - 03-03-14 21:12:18 |
Zrobi³em to ¿eby siê na tobie odegraæ. <unosi k±ciki ust> Przepraszam. Ale chcia³em to robiæ. <u¶miecha siê powoli spogl±daj±c w jej oczy> Tsa. <parska krótko> Ka¿dy ma uczucia, nie ka¿dy je pokazuje. <przewraca oczami> Wybieramy sobie osoby przed którymi siê otwieramy i wtedy pokazujemy swoje prawdziwe oblicze. <przesuwa opuszkiem kciuka wzd³u¿ swojej dolnej wargi w zamy¶leniu> Tak, w porz±dku. W moim domu zrobi³ siê trochê babiniec, ale.. <unosi k±cik ust> By³o naprawdê krucho, a teraz co raz wiêcej rzeczy wraca do normy. <kiwa powoli g³ow±> |
Faye Marshall - 03-03-14 21:19:15 |
Ja natomiast chcia³am ci za to przywaliæ ale juz o tym wiesz. * W koñcu spojrza³am na Alexandra i wpatrywa³am siê w jego b³êkitne oczy* Mi pokaza³e¶ swoje oblicze? Bo nadal nie wiem które z twoich oblicz jesz prawdziwe. * Zacisnê³am usta w cienk± linie* Babiniec? Robi³e¶ za opiekunkê? * U¶miechnê³am siê do ch³opaka* Czyli nie jest tak ¼le? |
Alexander Kahn - 03-03-14 21:29:35 |
Walka hybryd brzmi kusz±co, ale nie móg³bym zrobiæ ci krzywdy, wiêc chyba nic z tego. <u¶miecha siê szeroko i odwzajemnia spojrzenie; |
Faye Marshall - 03-03-14 21:37:42 |
Huh walkê mog³e¶ sobie urz±dziæ z hybryd± która prawie rozwali³a ci imprezê. * Przekrzywi³am lekko g³owê nie przestaj±c na niego patrzeæ* Ja pierwsza. * Przegryz³am dolna wargê* Có¿ niestety ju¿ nie wiem wiêcej ni¿ 90% tego miasta * Wywróci³am teatralnie oczami po chwili wahania po³o¿y³am d³oñ w okolicy jego serca* Skoro ratowa³e¶ ¿ycia to naprawdê musisz byæ dobry. Powiniene¶ zaznaæ szczê¶cia Alexandrze mam nadziejê, ¿e kiedy¶ kto¶ uleczy twoje serce i nie przywo³a tsunami ¿eby je zniszczyæ. |
Alexander Kahn - 03-03-14 21:40:22 |
Daj spokój. <u¶miecha siê szeroko> Facet ma wiêcej miê¶ni ni¿ rozumu, niszczê go intelektualnie. <krêci g³ow± rozbawiony i po chwili spogl±da na jej d³oñ> Zdarzaj± mi siê takie lepsze okresy, no wiesz. <¶mieje siê cicho i przenosi wzrok na jej oczy> A ja mam nadziejê, ¿e nikt nigdy wiêcej nie zrani ciê tak jak ja. <u¶miecha siê do niej ciep³o> |
Faye Marshall - 03-03-14 21:46:09 |
Znam dobrze tego faceta * Szepnê³am cicho i zabra³am d³oñ której palce splot³am po chwili z drug±* Nasze kontakty urwa³y siê po tym jak wyjecha³am * Westchnê³am i opu¶ci³am wzrok na w³asne d³onie my¶l±c nad jego s³owami.* Pieprzyæ to * Wróci³am do niego wzrokiem, z³o¿y³am na jego ustach delikatny poca³unek nie wiedz±c czy ch³opak go odwzajemni* |
Alexander Kahn - 03-03-14 21:51:36 |
Znasz? Ym.. Sk±d? Wy chyba nie..? <patrzy na ni± niepewnie i przeczesuje w³osy palcami> Piepr.. <urywa, kiedy zamyka jego usta w poca³unku. Automatycznie uk³ada d³oñ na jej karku i delikatnie wsuwa palce w jej w³osy pog³êbiaj±c lekki poca³unek, a¿ odrywa siê i patrzy jej w oczy opuszczaj±c d³oñ> Whoa. <szepcze i ¶ci±ga brwi> A za co ta nagroda, huh? <unosi k±cik ust> |
Faye Marshall - 03-03-14 22:02:06 |
Czy to wa¿ne? * Mruknê³am jeszcze za nim go poca³owa³am. Kiedy odwzajemni³ poca³unek unios³am k±cik ust i zarzuci³am mu rêce za szyjê. Po tym jak nie wyczuwa³am ju¿ naszych z³±czonych warg unios³am powieki i powoli próbowa³am odczytaæ co¶ z wyrazu jego twarzy* Sied¼ cicho * Powiedzia³am pewnym siebie g³osem, usiad³am na nim okrakiem i wróci³am do ca³owania tego mê¿czyzny. Nie wiedz±c czemu poczu³am siê o wiele lepiej w dodatku zrobi³o mi siê cieplej* |
Alexander Kahn - 03-03-14 22:18:23 |
Nie mów, ¿e.. <urywa kiedy go ca³uje. Obejmuje j± w pasie uk³adaj±c d³onie na jej biodrach i przyci±ga j± bli¿ej siebie odrywaj±c siê na moment> Ty i Logan, powa¿nie? <mruczy szybko, spogl±da w jej oczy i dra¿ni±co muska jej wargi swoimi> |
Faye Marshall - 03-03-14 22:27:01 |
Nie wypa³ * Szepnê³am przy jego ustach patrz±c uwa¿nie na jego twarz. Zamknê³am oczy i wtargnê³am jêzykiem do wnêtrza jego ust. D³onie natomiast przenios³am na policzki ch³opaka* Z tymi wspólnymi nocami mówi³e¶ na powa¿nie? * Spyta³am po tym jak zaprzesta³am na chwilê kolejnych poca³unków* |
Alexander Kahn - 03-03-14 22:30:15 |
<odwzajemnia co raz namiêtniejszy poca³unek b³±dz±c sprawnie jêzykiem w jej ustach i po chwili patrzy jej w oczy bior±c oddech> Ja zawsze jestem powa¿ny. <u¶miecha siê powoli i odgarnia jej w³osy do ty³u mierzwi±c opuszkami palców jej szyjê; sk³ada na niej delikatne poca³unki> |
Faye Marshall - 03-03-14 22:34:23 |
*U¶miechnê³am siê do niego, przeszed³ mnie dreszcz wywo³any jego dotykiem* A wiec chcia³by¶ ze mn± spêdziæ dzisiaj jedn± z tych nocy? *Odchyli³am g³owê trochê do ty³u umo¿liwiaj±c mu ca³owanie mojej szyi. * |
Alexander Kahn - 03-03-14 22:36:08 |
Dzisiaj.. Whoa, bardzo chêtnie, ale muszê znikaæ. <mruczy i przygryza delikatnie jej naskórek> Poza tym obawiam siê, ¿e mog³aby¶ uciec w ramach zemsty za to ostatnio. <muska wargami jej obojczyk delikatnie, niczym piórkiem i owiewa jej szyjê swoim ciep³ym oddechem> |
Faye Marshall - 03-03-14 22:42:19 |
Znikaæ? * Przekrzywi³am g³owê, zrobi³o mi siê smutno z tego powodu lecz nie pokazywa³am tego. Postanowi³am uraczyæ ch³opaka s³odkim u¶mieszkiem który niby mia³ nawo³ywaæ do jego s³ów* Uciec, w jakim sensie Alexandrze? * Przegryz³am doln± wargê, wplot³am palce w jego w³osy* A co je¶li nie bêdê chcia³am uciec tylko z chêci± zostanê. |
Alexander Kahn - 03-03-14 22:47:40 |
Dobrze wiesz w jakim sensie, nie wymiguj siê. <u¶miecha siê szeroko i ³askocze j± po brzuchu> Bêdê.. uradowany, powa¿nie <¶mieje siê cicho i wsuwa d³onie pod jej koszulkê, po czym muska wargami k±cik jej ust, policzek, a¿ sk³ada na jej wargach poca³unek> |
Faye Marshall - 03-03-14 22:52:26 |
Przecie¿ ja siê nie wymigujê Alexandrze * Zrobi³am niewinn± minê, zaczê³am siê nagle ¶miaæ kiedy mnie ³askota³* To nie jest fajne * Burknê³am jednak¿e na mojej buzi widnia³ szeroki u¶miech* W³a¶nie tego chcê, ¿eby¶ by³ uradowany * Przez chwilê opuszkami palców dotyka³am jego rysów twarzy lecz kiedy mnie poca³owa³ odwzajemni³am poca³unek* |
Alexander Kahn - 04-03-14 09:47:25 |
Kobiety zawsze to robi±. <u¶miecha siê szeroko i dotyka delikatnie jej warg swoimi> powa¿nie? po tym wszystkim co ci zrobi³em? <mruczy spogl±daj±c w jej oczy i opuszkami palców mierzwi jej skórê na plecach> |
Faye Marshall - 04-03-14 10:34:28 |
*Wzruszy³am ramionami przez chwile nie wiedz±c co odpowiedzieæ* Nie pamiêtam co odczuwa³am w tamtej chwili ale teraz nie czujê nic. Nie cierpiê, nie czujê siê zazdrosna ani zraniona. * Pog³adzi³am go po policzku* Ka¿demu nale¿y siê bycie szczê¶liwym * Szepnê³am* |
Alexander Kahn - 04-03-14 11:42:43 |
Masz racjê, ka¿demu siê to nale¿y. Dlatego nie mogê tego zrobiæ. <szepcze patrz±c w jej oczy i zaciska wargi> Przepraszam, mo¿e innym razem. <prostuje siê, uk³ada d³onie na jej policzkach i ca³uje j± w czo³o> |
Faye Marshall - 04-03-14 12:12:20 |
Nie rozumiem* Zmarszczy³am brwi patrz±c przyj tym na niego* Odpowiesz mi szczerze na dwa pytania? * Spyta³am opuszczaj±c wzrok* |
Alexander Kahn - 04-03-14 12:53:01 |
Po prostu.. sam nie wiem, czujê jakbym robi³ co¶ z³ego kochaj±c siê z tob±. <zaciska wargi i spogl±da jej w oczy> Jasne. <zak³ada jej kosmyk w³osów za ucho> |
Faye Marshall - 04-03-14 13:24:05 |
Je¿eli czujesz siê z tym ¼le to czemu zrobi³e¶ to ze mn± wtedy w przymierzalni * Unios³am pytaj±co brwi i zesz³am z niego zeby zaj±æ miejsce obok* Hmm? |
Alexander Kahn - 04-03-14 14:32:57 |
Nie uhm.. Nie chodzi o ciebie. Tylko o mnie. Wtedy nie mia³em nic przeciwko temu, po prostu.. Nie potrafiê ci tego wyja¶niæ, przepraszam. <zaciska wargi i bierze oddech; przenosi wzrok na jej oczy> Naprawdê nie chodzi o ciebie. Jeste¶ piêkna, m±dra, atrakcyjna. po prostu mam problem.. ze sob± <krêci g³ow±> |
Faye Marshall - 04-03-14 14:55:02 |
Okey *Pokiwa³am g³ow±, siedzia³am cicho przez pewien czas zastanawiaj±c siê nad jego s³owami* Chyba ju¿ pójdê * Wsta£am w koñcu z ³awki i stanê³am na przed ch³opakiem* Nie powinnam ciê tak d³ugo zatrzymywaæ. *Westchnê³am, st±pa³am z nogi na nogê, a d³onie wsadzi³am do kieszeni skórzanej kurtki.* |
Alexander Kahn - 04-03-14 15:09:12 |
Wiêc nie ma drugiego pytania? <u¶miecha siê lekko i przygl±da siê jej; wstaje powoli> |
Faye Marshall - 04-03-14 15:27:13 |
*Przegryz³am doln± wargê* Jest ale nie chcê cie przetrzymywaæ. Mo¿e nie d³ugo znowu siê spotkamy * Wzruszy³am ramionami* |
Alexander Kahn - 04-03-14 15:28:41 |
Mam czas, okay? <robi krok w jej stronê patrz±c w jej oczy uparcie d³ugo> Nie chcê ¿eby¶ czu³a siê.. <przesuwa koniuszkiem jêzyka po swojej górnej wardze w zamy¶leniu i wzdycha cicho> Odrzucona. |
Faye Marshall - 04-03-14 15:57:27 |
Nie czujê siê odrzucona * Rozejrza³am siê lecz w koñcu przenios³am wzrok na Alexandra* Jeszcze nie dawno powiedzia³e¶, ¿e musisz znikaæ, a wiêc nie trzymam ciê. |
Alexander Kahn - 04-03-14 16:02:24 |
Jeste¶.. obra¿ona? <zaciska wargi> Okay.. <wzdycha cicho i pociera powieki> Uwa¿aj na siebie. Jeste¶my w kontakcie. <ca³uje j± delikatnie w policzek i znika> |
Faye Marshall - 04-03-14 19:58:48 |
Nie, nie jestem obra¿ona * Prychnê³am* Jasne * Po chwili te¿ zniknê³am* |
Jo Harvelle - 07-03-14 21:01:30 |
< Wysz³a z motelu i ruszy³a przed siebie ulic±. Po chwili wyjê³a z kieszeni telefon i sprawdzi³a godzinê. Schowa³a go i rozejrza³a siê. > |
Clarie Gardner - 07-03-14 22:27:51 |
*pojawi³a siê na ulicy i wyjê³a z torebki pomiêt± paczkê Marlboro, zapali³a jednego i zaci±gnê³a siê dymem, a czuj±c przyjemny posmak nikotyny w ustach na jej twarzy pojawi³ siê delikatny u¶miech, ostatnimi czasy nie pali³a praktycznie wcale i dopiero teraz przypomnia³a sobie, jak bardzo za tym têskni³a, roztargniona zaczê³a i¶æ wzd³u¿ jednej z uliczek, a¿ nagle wpad³a na jak±¶ blondynkê* Cholera! *przeklê³a, b³yskawicznie siê od niej odsuwaj±c i spojrza³a na dziewczynê, by³a mniej wiêcej w jej wieku* Mog³aby¶ patrzeæ jak chodziæ *syknê³a nie kryj±c zbulwersowania i zacisnê³a wargi w cienk± liniê* |
Jo Harvelle - 07-03-14 22:37:30 |
< U¶miechnê³a siê ironicznie odsuwaj±c siê natychmiast gdy dziewczyna na ni± wpad³a. > Chyba ja powinnam to powiedzieæ, nie uwa¿asz? < zapyta³a, unosz±c brew i niezauwa¿alnie zacisnê³a d³oñ na no¿u schowanym w kieszeni kurtki. > |
Clarie Gardner - 07-03-14 22:49:48 |
*zacisnê³a d³onie w piê¶ci nie zamierza³a w jakimkolwiek stopniu przyznawaæ siê do tego, ¿e jest to jej wina, choæ dobrze wiedzia³a, ¿e tak jest* Nie *odpowiedzia³a krótko i zdo³a³a siê zmusiæ do u¶miechu* Poza tym, nawet gdyby by³a to moja wina to gdyby¶ bardziej uwa¿a³a uda³o by Ci siê mnie wymin±æ *mruknê³a i zaci±gnê³a siê nikotyn± przymykaj±c przy tym lekko powieki* |
Jo Harvelle - 07-03-14 23:00:23 |
< Unios³a brwi i skinê³a g³ow± nie luzuj±c u¶cisku na sztylecie. > Ja uwa¿a³am. < odpar³a wzruszaj±c ramionami. > To ty powinna¶ uwa¿aæ i gdyby¶ by³a bardziej skupiona nie dosz³oby do tego. < pos³a³a jej krzywy u¶miech i wyminê³a j± ruszaj±c przed siebie. > |
Clarie Gardner - 07-03-14 23:18:45 |
*zirytowana spojrza³a na dziewczynê, nie mia³a zamiaru d³u¿ej toczyæ z ni± bezsensownej wymiany zdañ, która najprawdopodobniej doprowadzi³a by do rêkoczynów, postanowi³a wiêc ust±piæ i w jednej chwili zniknê³a z miejsca w którym sta³a* |
Jo Harvelle - 07-03-14 23:19:35 |
< zawróci³a do motelu. > |
Miranda McGuinness - 08-03-14 11:49:40 |
< Miranda wesz³a spokojnym krokiem na g³ówn± ulicê. Rozgl±da³a siê, czy aby na pewno nie ma tu nikogo znajomego. Mia³a ochotê z kim¶ pogadaæ, ale wygl±da na to, ¿e jest tutaj ca³kiem sama. Wyci±gnê³a now± paczkê czerwonych Marlboro i bezceremonialnie wyci±gnê³a jednego szluga. Zapali³a go z nalezyt± nonszalancj± i kontynuowa³a swój spacer > |
Ruby Jones - 08-03-14 14:03:44 |
*Wysz³a z domu pewnym krokiem chowaj±c d³onie do kieszeni. Ruszy³a przed siebie rozgl±daj±c siê z zadowoleniem. W koñcu wolna! Cieszy³a siê ¿e znów mog³a wróciæ na Ziemiê. W koñcu piek³o nigdy nie by³o dla niej przyjaznym miejscem. Po krótkim spacerze, R. zaczê³a grzebaæ w kieszeniach w poszukiwaniu czego¶. Po chwili wyjê³a zmiêt± paczkê papierosów. Kobieta któr± opêta³a najwidoczniej pali³a. Demonica wzruszy³a ramionami i wyjê³a zapalniczkê. W³o¿y³a papierosa do ust i zapali³a go. Zaci±gnê³a siê dymem, chwilê go przytrzyma³a i wypu¶ci³a. U¶miechnê³a siê szeroko i ruszy³a dalej.* |
Ruby Jones - 08-03-14 16:16:43 |
*Zgasi³a papierosa i wesz³a do pierwszego lepszego baru.* |
Jo Harvelle - 08-03-14 16:58:49 |
< Zaparkowa³a gdzie¶ na uboczu i wysiad³a z auta po czym ruszy³a przed siebie ulic±, chowaj±c d³onie do kieszeni kurtki. > |
Dean Winchester - 08-03-14 17:02:40 |
<wychodzi z parku; ju¿ mia³ wej¶æ do pierwszego lepszego baru, gdy po drugiej stronie ulicy zauwa¿y³ znajom± blondynkê, szybko przeszed³ przez ulicê zatrzymuj±c siê przed ni± i tym samym zmuszaj±c j± do zatrzymania siê> Jo? <unosi brew mierz±c j± wzrokiem> Co ty tu do cholery robisz? |
Jo Harvelle - 08-03-14 17:07:35 |
< Kiedy kto¶ stan±³ przed ni±, zatrzyma³a siê natychmiast i poderwa³a g³owê. Widz±c Deana u¶miechnê³a siê szeroko. > Spacerujê? < unios³a brwi. > |
Dean Winchester - 08-03-14 17:09:26 |
Powa¿nie pytam. <powiedzia³ unosz±c brwi> Twoja matka wie, ¿e tu jeste¶? Nie chcê powtórki z ostatniego polowania. <skrzy¿owa³ rêce na torsie> Znowu nas ¶ledzi³a¶? <u¶miechn±³ siê k±¶liwie> |
Jo Harvelle - 08-03-14 17:14:52 |
A ja powa¿nie odpowiadam. < mruknê³a. > Wie. Mo¿esz nawet do niej zadzwoniæ. < wzruszy³a ramionami. S³ysz±c jego ostatnie s³owa wywróci³a oczami i u¶miechnê³a siê szeroko. > Zamknij siê. |
Dean Winchester - 08-03-14 17:16:31 |
<prychn±³ pod nosem i rozgl±dn±³ siê> D³ugo tu jeste¶? <zapyta³ powracaj±c do niej wzrokiem> |
Jo Harvelle - 08-03-14 17:19:27 |
Przyjecha³am wczoraj < schowa³a rêce do kieszeni. > A ty i Sam? Chyba nie mówi³ ile ju¿ tu jeste¶cie. < zmarszczy³a brwi. > |
Dean Winchester - 08-03-14 17:22:24 |
D³ugo. <odpowiedzia³ wymijaj±co> Spotka³a¶ Sama? <uniós³ brew, na jego ustach pojawi³ siê nik³y, kpi±cy u¶mieszek> I co? |
Jo Harvelle - 08-03-14 17:27:43 |
Ach < skinê³a g³ow±, nie dopytuj±c. > Tak. Dzisiaj, oko³o 13 < wzruszy³a ramionami i spojrza³a na niego. > I nic < zmarszczy³a lekko brwi. > A co? |
Dean Winchester - 08-03-14 17:35:48 |
Nie wydawa³ ci siê jaki¶... inny?. <zapyta³ zaciskaj±c wargi w cienk± liniê> Z reszt±... niewa¿ne. <pokrêci³ g³ow±> Szed³em w³a¶nie do baru. Idziesz ze mn±? |
Jo Harvelle - 08-03-14 17:37:25 |
< Zmarszczy³a brwi. > Inny w sensie? < przechyli³a g³owê. > Jasne < u¶miechnê³a siê trochê krzywo. > Dzisiaj tylko w³óczê siê po barach < przewróci³a oczami. > |
Dean Winchester - 08-03-14 17:42:39 |
Niewa¿ne. <powiedzia³ tonem nie znosz±cym kolejnych pytañ, wraz z Jo wszed³ do najbli¿szego baru - Bookworm.> |
Miranda McGuinness - 08-03-14 18:02:11 |
< Posz³a w jak±¶ inn± stronê > |
Jo Harvelle - 10-03-14 15:32:26 |
< Wysz³a z motelu na ulicê i zaczê³a spaceriwaæ rozgl±daj±c siê. > |
Jo Harvelle - 10-03-14 22:03:44 |
< Ca³y dzieñ w³óczy³a siê po mie¶cie, zagl±da³a do sklepów, a teraz zawróci³a do motelu. > |
Dean Winchester - 12-03-14 18:23:19 |
<po wyj¶ciu z domu, idzie ulicami co jaki¶ czas rozgl±daj±c siê> |
Charlotte Hall - 12-03-14 19:15:18 |
*Charlotte lubi³a szwendaæ sie po ulicach, bo liczy³a, ¿e spotka kogo¶. Najchêtniej zwyk³ego cz³owieka. No mo¿e i siê zmieni³a od przyjazdu do MF ale wci±¿ lubi³a znêcaæ sie psychicznie nad s³ab± ras± ludzk±. Nieco rozpromieni³a siê, gdy dostrzeg³a krocz±c± w jej kierunku sylwetkê, ale po chwili sapne³a rozczarowana. Zna³a ten krok. Dean Winchester. Ka¿da okazja dobra. Po chwili zmaterializowa³a siê tu¿ przed ³owc±, tak blisko, ¿e prawie na ni± wpad³.* Uwa¿aj jak chodzisz, Dean. *za¶mia³a siê d¼wiêcznie.* |
Dean Winchester - 12-03-14 19:20:08 |
<zatrzyma³ siê gwa³townie> Charlie. <powiedzia³ z nik³ym, k±¶liwym u¶mieszkiem na ustach> Jak mi³o ciê widzieæ. <powiedzia³ nieszczerze i ponownie siê rozgl±dn±³> Nie masz kogo mêczyæ? <uniós³ brew> |
Charlotte Hall - 12-03-14 19:22:06 |
*skrzywi³a siê nieznacznie s³ysz±c jak j± nazwa³. Mo¿e i lubi³a zdrobnienia, ale na pewno nie jej imienia. Charlie. Kto to w ogóle wymy¶li³? Wywróci³a tylko ciemnymi oczami, a po kilku sekundach u¶miechne³a siê s³odko.* Niestety. Trudno tu o zwyk³ego cz³owieka, a znimi najwiêksza zabawa. |
Dean Winchester - 12-03-14 19:25:15 |
<kiwn±³ g³ow± z udawanym zrozumieniem> Dzi¶ niespecjalnie jestem w humorze do droczenia siê z natrêtn± upad³± anielic±. <na krótk± chwilê zacisn±³ wargi w cienk± liniê> |
Charlotte Hall - 12-03-14 19:27:26 |
Hm. *opar³a d³onie na swoich biodrach i przechyli³a lekko g³owê.* Nie spinaj siê tak. Dzi¶ moze ci nic nie zrobiê. *zastanowi³a sie chwilê nad czym¶.* W³asnie. Jak wad³e¶ na to, ¿e nie jestem cz³owiekiem? Nie pamietam czy sie chwali³e¶.. |
Dean Winchester - 12-03-14 19:29:37 |
Ty mi grozisz? <uniós³ brew z cieniem rozbawienia> A co ciê to tak interesuje, ksiê¿niczko? Nie musisz wiedzieæ wszystkiego. <uuniós³ tajemniczo k±cik ust> |
Charlotte Hall - 12-03-14 19:43:17 |
w ¿adnym wypadku! *spu¶ci³a rêce po bokach cia³a* Tak po prostu. *wzruszy³a ramionami.* jestem po prostu ciekawa. *rozejrza³a sie po ulicy.* Wci±¿ ¶mieszy mnie to, ¿e uda³o mi siê siê przekonaæ o swojej niewinno¶ci. |
Dean Winchester - 12-03-14 19:45:41 |
Nie. Po prostu chcia³em ciê przelecieæ. <u¶miechn±³ siê "przepraszaj±co"> |
Charlotte Hall - 12-03-14 19:50:26 |
*Pokrêci³a g³ow±.* Nie, nie, nie.. To ja mia³am ochotê na seks. A ty siê nawin±³e¶. *wydê³a usta i zbli¿y³a siê do ³owcy.* Naprawde tak trudno jest przyznaæ, ¿e uda³o mi siê ciebie oszukaæ? *u¶miechne³a siê, k³±d±c d³oñ na brzegu jego kurtki i g³adz±c ja delikatnym gestem.* |
Dean Winchester - 12-03-14 19:54:17 |
Nie uda³o ci siê mnie oszukaæ. Na kilometr czuæ by³o, ¿e nie jeste¶ cz³owiekiem. <u³o¿y³ usta w podkówkê uwa¿nie obserwuj±c jej gesty> To ja oszuka³em ciebie, ¿e ty oszuka³a¶ mnie. <zmru¿y³ oczy zastanawiaj±c siê przez krótk± chwilê nad sensen swoich s³ów, po chwili spojrza³ na ni± kiwaj±c g³ow± z przekonaniem> |
Charlotte Hall - 12-03-14 19:58:58 |
Ach to mêskie przero¶niête ego. *wyszepta³a cicho niemal stykajac siê nosem z ³owc±.* Jeste¶ beznadziejnym k³amc±, Dean. Sam w to pewnie nie wierzysz. Ja nie wierzê, ¿e tak ³atwo by³o ci ukrywaæ obrzydzenie do mnie i samego siebie, gdy le¿a³e¶ w ³ó¿ku ze ¶wiadomo¶ci±, ¿e powiniene¶ by³ mnie zabiæ. I ¿e dopiero pó¼niej zdj±³e¶ maskê opanowania? *szepnê³a milimetry od jego ust zaciskajac palce na brzegu jego kurtki.* Nie wierzê. ** |
Dean Winchester - 12-03-14 20:06:41 |
<zmru¿y³ oczy nie spuszczaj±c z niej wzroku, przygryz³ lekko wewnêtrzn± stronê dolnej wargi> Sugerujesz mi co¶? <zapyta³ prawie ¿e szeptem> Oprócz tego, ¿e ci±gle ¶ciemniam? <przewróci³ oczami> |
Charlotte Hall - 12-03-14 20:30:57 |
*wzruszy³a niewinnie ramionami* A powinnam? *zapyta³a s³odkim g³osem.* Czy powinnampowiedzieæ co¶ takego jak.. *zastanowi³a siê przez chwilê* Wiedzia³e¶, ¿e powiniene¶ mi odci±æ g³owê, jednak spodoba³am ci siê i zrezgnowa³e¶ z tego. I mo¿e powinnam dodaæ, ¿e skoro wci±¿ ¿yjê, to nadal co¶ czujesz? *wyszepta³a wszystko cicho i z powag±. Przymknê³a powieki, ale po chwili unios³a je, a w oczach b³yszcza³a zabawa i drwina. Pusci³a jego kurtkê, cofne³a siê o krok i roze¶mia³a siê.* |
Dean Winchester - 12-03-14 20:39:07 |
<pokrêci³ g³ow± z rozbawieniem> Je¶li mam byæ szczery, jeste¶ pierwszym upad³ym anio³em, jakiego w ¿yciu pozna³em. <kiwn±³ g³ow± na potwierdzenie swoich s³ów> A ja zdobywam wiedzê g³ównie przez do¶wiadczenie. <na krótk± chwilê u³o¿y³ usta w podkówkê> A ty nie jeste¶ taka z³a. Wiêc skoro mój brat móg³ siê umawiaæ z demonic±, to czemu ja nie mogê zostawiæ przy ¿yciu ca³kiem ³adnej upad³ej? <za¶mia³ siê pod nosem i roz³o¿y³ bezradnie rêce> |
Charlotte Hall - 12-03-14 20:41:45 |
*pokiwa³a g³ow±* Czyli ciekawo¶æ. By³am królikiem do¶wiadczalnym. *u¶miechne³a siê cierpko.* Nie jestem? Dobrze, ¿e nie widzia³e¶ mnie w akcji. *wywróci³a oczami.* Twój brat.. Sam, tak? Umawia³ siê z demonic±. No patrz jak robi siê ciekawie. Wy Winchesterowie macie s³abo¶æ do z³ych kobiet. |
Dean Winchester - 12-03-14 20:52:09 |
<za¶mia³ siê bez krzty dobrego humoru> Z³ych kobiet? Serio? <uniós³ brwi> Nic o mnie nie wiesz, ¶licznotko. |
Charlotte Hall - 12-03-14 20:58:26 |
A czym jestem i czym by³a wspomniana przez ciebie demonica, je¶li nie kobiet±? *uniosa brwi pytajaco* Och, wiem. I to sporo. Dobrze o tym wiesz od naszego pierwszyego spokania, kiedy to "zgadywa³am" *nakre¶li³a w powietrzu cudzys³ów* jaki jest twój charakter. |
Dean Winchester - 12-03-14 21:02:59 |
<u³o¿y³ usta w 'duck face', nie wiedz±c co odpowiedzieæ> Ok. Niech ci bêdzie. <uniós³ d³onie w ge¶cie poddania siê> Wiesz o mnie wszystko, w ogóle jeste¶ wszechwiedz±ca i wszyscy ciê kochaj±. <powiedzia³ sarkastycznie> Zapamiêtam. <przekrzywi³ g³owê chwilê siê jej przygl±daj±c> |
Charlotte Hall - 12-03-14 21:10:37 |
Nie mówie, ¿e jestem wszechwiedz±ca. Po prostu ³atwo wyci±gn±æ z twoejej g³owy potrzebne informacje. *wywróci³a zirytowana oczami.* Ale mó co chesz. *po chwili podesz³a znów do ³owcy i poca³owa³a go krótko. Cofnê³a siê i zmierzy³a go wzrokiem.* A dla twojej wiadomosci: nie wszyscy - ja nie umiem. *pu¶ci³a mu oczko odwracajac siê i zniknê³a.* |
Dean Winchester - 12-03-14 21:14:03 |
<zamruga³ oczami, po chwili przeje¿d¿aj±c kciukiem po swojej dolnej wardzê; po sprawdzeniu godziny na telefonie odwórci³ siê na piêcie i odszed³ w stronê domu> |
Ruby Jones - 15-03-14 09:12:59 |
*Wysz³a z domu na ulice i ruszy³a przed siebie. Czemu tak lubi³a siê szlajaæ...? By³a niemal pewna ¿e ulice miasta to miejsce gdzie najczê¶ciej przebywa³a...* |
Sam Winchester - 15-03-14 09:14:25 |
*Wszed³ na ulice i zacz±³ spacerowaæ z rêkoma w kieszeniach. My¶la³ o tym co dzieje siê w jego g³owie Burza uczuæ i my¶li W tym naturalnie poczucie winy i rozpacz .* |
Ruby Jones - 15-03-14 09:18:27 |
*Zauwa¿y³a id±cego z naprzeciwka Sama. Na jej ustach pojawi³ siê szeroki, z³o¶liwy u¶mieszek i stanê³a naprzeciwko niego, zagradzaj±c mu drogê.* Bu? *unios³a brew, u¶miechaj±c siê k±tem usta.* |
Sam Winchester - 15-03-14 09:21:29 |
*Widz±c "Belê"przewróci³ oczami.* Zawsze tak wszystkich zaczepiasz?*zapyta³ pytaj±co marszcz±c czo³o.* |
Ruby Jones - 15-03-14 09:23:20 |
Zazwyczaj tak *pos³a³a mu ol¶niewaj±cy u¶miech* |
Sam Winchester - 15-03-14 09:26:39 |
*Westchn±³ zrezygnowany.* Pozwól, ¿e sobie pójdê.*mrukn±³ i gdy chcia³ j± wymin±, ta ci±gle zagradza³a mi drogê.* Dasz mi w koñcu przej¶æ?*zapyta³ lekko zirytowany.* |
Ruby Jones - 15-03-14 09:30:36 |
*U¶miechnê³a siê szerzej.* Nie. *odpowiedzia³a i po jej oczach rozla³a siê demoniczna czerñ, sprawiaj±c ¿e oczy dziewczyny by³y ca³e czarne.* Têskni³e¶, skarbie? *zachichota³a i wyci±gnê³a rêkê, telekinez± odrzucaj±c Sama na najbli¿sz± ¶cianê.* |
Sam Winchester - 15-03-14 09:33:07 |
*Wszystko zaczê³o uk³adaæ mu siê w g³owie.Gdy ju¿ mia³ co¶ powiedzieæ, mpc dziewczyny odrzuci³a go na ¶cianê. Mocno uderzy³ g³ow± w mur i straci³ przytomno¶æ.* |
Ruby Jones - 15-03-14 09:35:09 |
*Widz±c ¿e ch³opak straci³ przytomno¶æ lekko westchnê³a i rozejrza³a siê. Bardzo blisko by³ nawiedzony dom. Ruby szybko chwyci³a Sama i zaci±gnê³a go tam.* |
Alexander Kahn - 15-03-14 13:18:37 |
<wychodzi na ulice i rozgl±da siê chwilê. Zapala papierosa, jedn± d³oñ wsuwa w kieszeñ i zak³ada przeciws³oneczne okulary, w których wygl±da sexy; idzie przed siebie> |
Dean Winchester - 15-03-14 14:40:01 |
<parkuje samochód i wysiada z niego, chowaj±c za pasek swój pistolet i sprawdzaj±c, czy w kieszeni ma ten sztylet.> |
Ophelié Lefébure - 15-03-14 15:47:53 |
*Sz³a z cia³em Faye, a¿ zobaczy³a odpowiedni znak drogowy, bo którego przywi±za³a cia³o. Wyjê³a z torebki marker i napisa³a na jej koszulce: Sztywna, rozpustna, z g³êbokim prze³ykiem. Chêtny ¿eby mnie rozruszaæ i przetestowaæ?
|
Alice Cavercius - 15-03-14 16:43:39 |
<wychodzi z domu na ulicê i idzie bez celu przed siebie, u¶miechaj±c siê pod nosem, czuj±c dzia³anie narkotyku. Wystawia twarz do s³oñca i zamyka na chwilê oczy, ciesz±c siê pierwszymi promieniami. Nawet siê nie orientuje, kiedy wpada na kogo¶. Zatrzymuje siê gwa³townie i cofa o krok otwieraj±c oczy> Sorry <mruga kilka razy powiekami, jednak nadal widzia³a przez nimi czarne plamki. Po chwili rozpoznaje mê¿czyznê, na którego wpad³a. Unosi k±ciki ust w szerokim u¶miechu> Witam panie "sexy flexy, chêtny na trójk±cik z bli¼niaczkami" <powiedzia³a, u¿ywaj±c s³ów, którymi kiedy¶ podpisa³ siê w smsie do niej> Jak leci? |
Alexander Kahn - 15-03-14 16:46:37 |
Ugh <wyrywa siê z zamy¶lenia i przez przypadek przypala policzek papierosem> Ouch <krzywi siê i zgniata go w d³oni, po czym podnosi gniewny wzrok na dziewczynê> Uwa¿aj jak chodzisz, Alice. <zaciska usta i po chwili unosi ich k±cik> Okay, okay. Nie przedrze¼niaj mnie tak, bo ta rozmowa dopiero siê zaczyna, a ju¿ mam ochotê ciê utopiæ w ka³u¿y. <przewraca oczami i po chwili u¶miecha siê szeroko> Ciekawie, jak zwykle. Nie mogê siê nudziæ, skoro mam twoj± siostrê 24/7. Jestem ciekaw, która z was jest lepsza w ³ó¿ku. <patrzy jej przeci±gle w oczy z lekkim rozbawieniem> |
Alice Cavercius - 15-03-14 16:52:53 |
Utopiæ w ka³u¿y? Jak oryginalnie. Co bêdzie nastêpne? Wyrywanie piórek go³êbiom? <za¶mia³a siê melodyjnie i przeczesa³a palcami w³osy> Có¿, obawiam siê, ¿e nigdy nie bêdziesz mia³ porównania <u¶miecha siê szeroko i krêci g³ow±> Wiesz, taka siostrzana zasada. Nie daj siê zer¿n±æ facetowi, z którym spa³a twoja bli¼niaczka <pu¶ci³a mu oczko i przygryz³a lekko wargê> |
Alexander Kahn - 15-03-14 17:00:53 |
Nie s±dzê, ¿eby ptaszki nabroi³y chocia¿ w czê¶ci tak jak ty. Nie jestem okrutny, je¶li kto¶ na to nie zas³u¿y. <unosi podbródek patrz±c jej przeci±gle w oczy> Zawsze mogê zapytaæ Deana. No i ca³ej mêskiej populacji w tym mie¶cie. Jestem pewien, ¿e nie jeden powie mi to, co chcê wiedzieæ. <u¶miecha siê ³obuzersko> Zawsze mo¿emy uznaæ, ¿e ty to Avery i na odwrót. Wtedy bêdzie sprawiedliwie. <wzrusza ramionami i opuszkiem kciuka przesuwa wzd³u¿ swojej dolnej wargi> |
Alice Cavercius - 15-03-14 17:10:33 |
To prawda, nie jeste¶. Po tym, jak widzia³am jak opiekujesz siê Av, mog³abym powiedzieæ, ¿e jeste¶ potulny jak baranek <przekrzywi³a lekko g³owê i zaplot³a ramiona na wysoko¶ci piersi> Masz racjê, nie od jednego faceta to wyci±gniesz <wzruszy³a ramionami i poprawi³a go> Ca³a populacja nie wliczaj±c ciebie. Chyba, ¿e chowasz cipkê w portkach <za¶mia³a siê i pokrêci³a energicznie g³ow±, w której od razu jej siê zakrêci³o. Dotknê³a palcami skroni, jednaj u¶miech nie schodzi³ jej z twarzy> Niestety nie mo¿emy. Swoj± drog± to siê robi nudne, jak wszyscy nas myl±, wiesz? <westchnê³a, wpatruj±c siê w jaki¶ punkt po prawej stronie> |
Alexander Kahn - 15-03-14 17:17:56 |
Ale nie jestem. Nie zawsze. Irytujesz mnie, ale te¿ intrygujesz. A w³a¶nie takie mieszanki s± cholernie wybuchowe. <unosi brew i patrzy na ni± sceptycznie, z nutk± rozbawienia> Chowam, tak± na czarn± godzinê. <u¶miecha siê szeroko> Skoro ja mam dziurkê, mam nadziejê, ¿e ty masz co¶, co idealnie siê do niej dopasuje. <unosi k±ciki ust w szelmowskim u¶miechu i patrzy jej przeci±gle w oczy> Ja ju¿ nie mylê. Gdybym my¶la³, ¿e to Averia, dawno nie mia³aby¶ na sobie ubrañ. <przeczesuje w³osy palcami i odchyla g³owê do ty³u ¶miej±c siê nieco gard³owo, ale seksownie> |
Alice Cavercius - 15-03-14 17:27:20 |
Wiêc siê przyznajesz? <unios³a brwi i u¶miechnê³a siê triumfalnie, po chwili westchnê³a> Nawet trochê szkoda, niestety teraz seks ju¿ ca³kiem odpada <powiedzia³a z lekko wyczuwaln± ironi± w g³osie. Wspiê³a siê na palce> My¶la³am, ¿e zawsze mo¿emy uznaæ, ¿e ja to Avery i na odwrót <Szepnê³a mu do ucha, drocz±c siê z nim. Nie mia³a zamiaru daæ siê wykorzystaæ, ale rozmowa z nim bawi³a go, a ja haju by³a wrêcz komiczna. Wróci³a do poprzedniej pozycji i przygryz³a kusz±co wargê> |
Alexander Kahn - 15-03-14 17:34:09 |
Oczywi¶cie. Nie mam nic przeciwko, aby¶ dok³adnie to sprawdzi³a. <odpina guzik spodni i patrzy na ni± wyczekuj±co z ³obuzerskim u¶miechem> Masz racjê. Ale skoro masz.. fiuta, to chyba bêdzie mi dosyæ ³atwo was odró¿niæ, nie s±dzisz? Nawet po samym dotyku, po zapachu. Ró¿nicie siê na miliard ró¿nych sposobów, i taka pomy³ka niestety nie zajdzie.. <lustruje j± wzrokiem i unosi k±cik ust> Napewno nie z mojej strony. |
Alice Cavercius - 15-03-14 17:42:12 |
<podchodzi do niego i patrz±c mu ca³y czas w oczy, siêga do jego spodni i jednym ruchem zapina guzik> Nic z tego. Trzymaj w ukryciu swojego przyjaciela... czy cokolwiek tam masz. Po tej rozmowie ju¿ nie jestem pewna <marszczy brwi, zastanawiaj±c siê nad tym, co sz³o jej dosyæ mozolnie. Po chwili westchnê³a zrezygnowana> Niestety bêdziesz musia³ siê wysiliæ, bo na przyrodzenie nie masz co liczyæ <pokrêci³a g³ow±> Naprawdê? Skoro jest tyle ró¿nic miêdzy nami, to wymieñ piêæ z nich <u¶miechnê³a siê k±tem ust> |
Alexander Kahn - 15-03-14 17:47:38 |
<u¶miecha siê szeroko i spogl±da w dó³> Jeste¶ pierwsz± dziewczyn±, która zapina mi spodnie. A¿ mi stan±³ z wra¿enia. <zaciska wargi rozbawiony i patrzy jej przeci±gle w oczy> Pierwszy? Ona chce mnie przelecieæ przy ka¿dej okazji i tego nie ukrywa, a ty tak. <unosi leniwie k±cik ust nie spuszczaj±c wzroku z jej têczówek> Drugi, pachniecie zupe³nie inaczej. Trzeci, nosisz wiêksze dekolty. Czwarty, ¶linisz siê na widok Deana. Pi±ty, przygryzacie inn± stronê wargi, kiedy macie ochotê mnie przelecieæ. <opuszcza wzrok na jej wargi i u¶miecha siê pod nosem> |
Alice Cavercius - 15-03-14 17:59:00 |
Przykro mi, nie zda³e¶ <pokrêci³a rozbawiona g³ow± i za¶mia³a siê pod nosem> Po pierwsze, nie ukrywam niczego. Chcesz mi co¶ wmówiæ, poniewa¿ nie mo¿esz znie¶æ tego, ¿e ani trochê mnie nie poci±gasz. Rozczarowuj±ce, prawda? <u¶miechnê³a siê z³o¶liwie> Drugi powód jest banalny. Ka¿dy ma inny zapach, nic nowego <wzruszy³a lekko ramionami> Co do trzeciego... mogê siê zgodziæ <powiedzia³a, unosz±c k±ciki ust> Co do czwórki; nie dos³ownie chyba? <za¶mia³a siê pod nosem, rumieni±c nieznacznie> A co do pi±tki... có¿, patrz punkt pierwszy. Przygryzanie wargi nie ma u mnie nic wspólnego z tym, czy chcê kogo¶ przelecieæ. To zwyk³y nawyk <poruszy³a brwiami> Nie postara³e¶ siê <pokrêci³a g³ow±, wzdychaj±c teatralnie> |
Alexander Kahn - 15-03-14 18:07:40 |
Ani trochê? Jeste¶ lezbijk±, czy co¶? <unosi brew zdezorientowany> Banalny, ale prawdziwy. <robi krok w jej stronê i przechyla g³owê w bok> Dos³ownie, czy nie.. Jestem cholernie spostrzegawczy i na pierwszy rzut oka widaæ, ¿e co¶ do niego masz. <wzrusza bezradnie ramionami przygl±daj±c siê jej> Nie chodzi o to dlaczego to robisz, ale jak to robisz. To ró¿nica widoczna na pierwszy rzut oka, je¶li przyjrzysz siê wystarczaj±co. <unosi k±cik ust> Przygryzanie wargi daje znaæ osobie postronnej, z któr± rozmawiasz, ¿e jeste¶ ni± zainteresowana. Ten niezwykle niewinny gest sprawia, ¿e nie jednemu gotuje siê w spodniach gdy pomy¶li, ¿e sam móg³by to zrobiæ za ciebie. Niez³a z ciebie prowokatorka. |
Sam Winchester - 15-03-14 18:15:52 |
*Wyszed³ z domu na ulice i stan±³ tak by Hazel od razu go zauwa¿y³a gdy przyjdzie.* |
Alice Cavercius - 15-03-14 18:16:06 |
Nie, nie jestem. Po prostu, jak trafnie zauwa¿y³e¶, mam co¶ do kogo¶ innego <wzruszy³a ramionami> Swoj± drog± jeste¶ ca³kiem niez³ym obserwatorem, ale psychologiem by¶ nie zosta³ <stwierdzi³a po chwili i wywróci³a oczami> Có¿ mam za sob± dwie¶cie lat do¶wiadczenia <powiedzia³a, umy¶lnie przygryzaj±c wargê> I jak dobrze powiedzia³e¶, to niewinny gest. Ciekawe, co by by³o gdybym posunê³a siê dalej <u¶miechnê³a siê k±tem ust, poruszaj±c brwiami> |
Alexander Kahn - 15-03-14 18:20:21 |
Urocze. <u¶miecha siê k±¶liwie> Jeszcze siê przekonasz. Oboje wiemy, ¿e Dean nie czuje do ciebie tego samego. Boli ciê to, ale wci±¿ nie chcesz daæ za wygran±. Pewnie robi ci nadziejê, a ty przyjmujesz j± z otwartymi ramionami, a¿ zgniata ciê od ¶rodka i czujesz siê pusto. <¶mieje siê cicho i siada na ³awce tu¿ obok> Wiek nie jest istotny. Mo¿esz byæ stara, ale g³upia, albo m³oda, a bardzo m±dra. Wiêc ta liczba nie czyni ciê nikim wyj±tkowym. Jedyne co mo¿e ci daæ, to odrobinê do¶wiadczenia. Ale co to dla nas. Ka¿dego wspomnienia mo¿emy siê z ³atwo¶ci± pozbyæ, przez co pope³niamy wci±¿ te same b³êdy. <krêci powoli g³ow±> Dalej? Nie zrobisz tego. Jeste¶ zbyt oddana, braknie ci odwagi. <u¶miecha siê pod nosem i unosi wzrok do jej oczu> |
Hazel Jackson - 15-03-14 18:22:28 |
<Wychodzê z motelu i idê w stronê miasteczka. Kiedy ju¿ jestem na ulicach, przystajê niepewnie rozgl±daj±c siê i wtedy zauwa¿am Sama. Czujê jak siê rumieniê i przeklinam w my¶lach. Ignoruj±c to wysuwam podbródek i idê w jego stronê pewnym krokiem. Przystajê w pewnej odleg³o¶ci od niego i posy³am mu u¶miech.> Wiêc? Jaki bar? <unoszê brew.> |
Sam Winchester - 15-03-14 18:29:23 |
*U¶miechn±³ siê szeroko widz±c Hazel.* Masz do wyboru Bree's, Bookworm albo Mystic Grill. Co wybierasz?*zapyta³ i zmarszczy³ pytaj±co czo³o.* |
Hazel Jackson - 15-03-14 18:31:17 |
Mystic Grill <odpowiadam, strzelaj±c.> |
Sam Winchester - 15-03-14 18:36:07 |
*U¶miechn±³ siê uroczo.* Okay, wiêc chod¼.*powiedzia³ i delikatnie z³apa³ j± za rêkê. Ba³ siê, ¿e ten ruch jest trochê za bardzo ¶mia³y ale w koñcu przesta³ o tym my¶leæ. Wraz z Hazel wszed³ do Grill'a* |
Alice Cavercius - 15-03-14 18:45:17 |
Mówi³e¶, ¿e nie jeste¶ okrutny <mruknê³a pod nosem, krzywi±c siê lekko. Usiad³a na ³awce obok niego, opieraj±c siê wygodnie o oparcie i odchylaj±c g³owê do ty³u. Po chwili wyci±gnê³a z kieszeni ma³y woreczek i wziê³a z niego jeszcze jedn± tabletkê ekstazy, czuj±c jak dzia³anie poprzedniej s³abnie> Tutaj siê z tob± nie zgodzê, wiek ma znaczenie, a zdobyte do¶wiadczenie wcale nie jest ma³e <wzrusza lekko ramionami i bierze g³êboki oddech> No w³a¶nie, z ³atwo¶ci±. A ja nie lubiê chodziæ na skróty. Nie wa¿ne jak paskudnie bywa³o, jeszcze nie zdarzy³o mi siê wy³±czyæ uczuæ <pokrêci³a lekko g³ow± i przeczesa³a w³osy palcami> Nie umiem powiedzieæ, czy brak³oby mi odwagi czy nie, ale nie widzê potrzeby robienia czego¶ wbrew sobie. Nie jestem taka <unios³a lekko podbródek i popatrzy³a siê na niego> A jak jest z tob±? Z iloma dziewczynami ¿yjesz? <unios³a brwi> |
Alexander Kahn - 15-03-14 18:54:20 |
U¶wiadamiam ci, ¿e jestem dobrym psychologiem. Idzie mi dobrze. <u¶miecha siê szeroko> Ma znaczenie? W naszym.. stanie nie ma ¿adnego. <krêci powoli g³ow±> Jak bêdziesz chcia³a to zrobiæ, id¼ do swojej siostry. <prycha rozbawiony> Z iloma.. ¿yjê? <u¶miecha siê szeroko> To niewa¿ne. Liczy siê tylko ta jedna, któr± kocham. <wzrusza ramionami> To wszystko |
Alice Cavercius - 15-03-14 19:17:10 |
Jeste¶ przeciêtnym psychologiem. Na miano dobrego musisz sobie zas³u¿yæ <u¶miechnê³a siê szeroko i ponownie zamknê³a oczy, delektuj±c siê dzia³aniem narkotyku> A w³a¶nie, co tam u Avery? Wszystko z ni± w porz±dku po tych czarach? <unios³a brew, unosz±c lekko powiekê, by zerkn±æ na niego k±tem oka> Wieki temu by³y¶my ze sob± takie bliskie, a teraz... muszê pytaæ ciebie co siê z ni± dzieje <mruknê³a bardziej do siebie i pokrêci³a g³ow±> Ciekawa filozofia, nie powiem <doda³a po chwili> |
Alexander Kahn - 15-03-14 19:22:40 |
K³amiesz jak z tym, ¿e nie chcesz mnie przelecieæ. <wzrusza ramionami i wzdycha> Dobrze. Albo nie. Nie wiem. Zemdla³a. <krêci g³ow±> Wiêc co was rozdzieli³o? <spogl±da na ni± badawczo> |
Alice Cavercius - 15-03-14 19:36:19 |
<wzruszy³a lekko ramionami> Po ¶mierci ojca i brata po prostu od nas uciek³a. Ja zosta³am z matk± <powiedzia³a beznamiêtnym g³osem, a jej rêka mimowolnie powêdrowa³a do ³añcuszka na szyi, jej jedynej pami±tki> Nie widzia³am siê z ni± przez dwa d³ugie wieki, a teraz to ju¿ nie jest to samo <westchnê³a i otworzy³a szeroko oczy, gdy z lekkim opó¼nieniem dotar³y do niej jego poprzednie s³owa> Jak to zemdla³a? Ale ju¿ jest dobrze, prawda? <popatrzy³a siê na niego lekko zamglonym wzrokiem> |
Alexander Kahn - 15-03-14 19:43:10 |
Nie wspomina³a o.. rodzinie. Nigdy nic. <krêci lekko g³ow±> Rozumiem co masz na my¶li. Ale mimo to, z pewno¶ci± kochasz j± tak samo mocno. <unosi k±cik ust i opuszcza wzrok my¶l±c nad czym¶> Gdyby moja siostra nagle pojawi³a siê przed moimi drzwiami, kocha³bym j± tysi±c razy bardziej przed obaw±, ¿e znowu j± stracê. <u¶miecha siê niemrawo> Tak, jest okay. Du¿o odpoczywa, ale monitujê j± uwa¿nie. |
Alice Cavercius - 15-03-14 19:52:32 |
Nie wiem jaki jest tego powód, bêdziesz siê musia³ jej zapytaæ <wzruszy³a ramionami i wróci³a do poprzedniej pozycji> Tak jest <pokiwa³a lekko g³ow± i westchnê³a cicho> I dziêki. Za to, ¿e siê ni± opiekujesz. Ja jestem najwidoczniej zbyt wielk± egoistk±, ¿eby siê na to zdobyæ <doda³a, bawi±c siê wisiorkiem> |
Alexander Kahn - 15-03-14 20:01:13 |
Nie rozumiem jak mo¿esz.. zostawiaæ j± samej sobie. <krêci g³ow±> Nie rozumiem jak mo¿esz pozwoliæ mi siê ni± opiekowaæ, a nie robisz tego sama. <spogl±da w jej oczy> Zrani³o ciê to, ¿e odesz³a, prawda? A¿ tak bardzo, ¿e ciê¿ko ci to wybaczyæ. |
Alice Cavercius - 15-03-14 20:20:22 |
To by³o dwie¶cie cholernych lat. Nie odezwa³a siê, nic, zupe³nie. Przez tyle lat pozwoli³a mi my¶leæ ¿e nie ¿yje <zacisnê³a usta w cienk± liniê. Tabletki w ogóle nie sprawia³y, ¿e czu³a siê chocia¿ trochê lepiej. Schowa³a twarz w d³oniach> Jest wampirem, potrafi siê wylizaæ <przetar³a twarz d³oni± i spu¶ci³a wzrok> Poza tym nie chcê powtórki z rozrywki, jak musia³am j± torturowaæ, bo wy³±czy³a sobie uczucia <powiedzia³a trochê g³o¶niej, lekko poirytowana> Nie masz pojêcia, co czujê, a masz mnie za t± z³± <westchnê³a i przygryz³a nerwowo wargê> |
Alexander Kahn - 15-03-14 20:26:09 |
Masz racjê. zawini³a, sporo. <kiwa g³ow± i s³ucha jej uwa¿nie> Wiesz dlaczego ciê nie rozumiem? <krêci g³ow±> Dlatego, bo ja straci³em swoj± siostrê. I kiedy móg³bym j± odzyskaæ, nawet je¶li by tego nie chcia³a.. <bierze oddech> Owszem, z³ama³o by mi to serce. Ale zrobi³bym wszystko. <nachyla siê nieco w jej stronê patrz±c w jej oczy> Kompletnie wszystko, aby wróci³a do domu. A kiedy bym j± odzyska³, nigdy wiêcej nie pozwoli³ bym jej odej¶æ. Mimo tego, co by zrobi³a, lub nie. Na tym polega mi³o¶æ. Wybacza wszystko, nie jest na pokaz i sprawia, ¿e nasze serca czêsto rozpadaj± siê na miliony kawa³ków, a¿ potem kto¶ przychodzi i pomaga nam je pozbieraæ. <prze³yka ¶linê> |
Alexander Kahn - 15-03-14 21:00:34 |
<¿egna siê i odchodzi> |
Alice Cavercius - 15-03-14 22:12:52 |
Ale sêk w tym, ¿e ona wróci³a do domu, tylko to nie jest dom, jaki zapamiêta³am. Teraz, kiedy jeste¶my blisko, sta³a siê dla mnie bardziej obca i to jest w tym najgorsze. Bardzo mi na niej zale¿y, zreszt±, gdyby by³o inaczej nie czu³abym siê tak podle to tym, jak musia³am j± torturowaæ, ¿eby w³±czy³a uczucia <westchnê³a smutno i spojrza³a przed siebie> Przez te dwie¶cie lat nie dopuszcza³am do siebie my¶li, ¿e ona nie ¿yje, mimo ¿e graniczy³o to z absurdem. Mo¿e ona zapomnia³a, ale ja nigdy. A na miejscu spotka³o mnie wielkie rozczarowanie <zacisnê³a usta w cienk± liniê. Po chwili tak¿e siê z nim po¿egna³a i odprowadzi³a go wzrokiem. Zosta³a sama i siedzia³a tak przez jaki¶ czas, rozmy¶laj±c, a¿ w koñcu wsta³a, wsadzi³a rêce w kieszenie i odesz³a> |
Faye Marshall - 16-03-14 11:41:47 |
*Ocknê³am siê dopiero teraz co by³o dziwne bo mog³abym przysi±¶æ, ¿e dziewczyna wbi³a mi ko³ek w serce. Rozejrza³am siê uwa¿nie dopiero po chwili zrozumia³am, ¿e jestem przywi±zana do znaku drogowego. Dziêki nadnaturalnej sile rozerwa³am wêze³ i z gracj± upad³am na lekko ugiête nogi. W¶ciek³a wyjê³am ko³ek który znajdowa³ siê obok serca lekko tylko go ociera³ dlatego nie umar³am. Poirytowana zerknê³am na koszulkê musia³am j± spaliæ. Pokrêci³am oczami i zniknê³am* |
Alexander Kahn - 16-03-14 11:59:35 |
<wychodzi na ulicê i zatrzymuje siê w jakiej¶ uliczce. Rozgl±da siê bacznie, nas³uchuj±c te¿ i wyostrzaj±c wzrok. Kiedy s³yszy, ¿e kto¶ siê zbli¿a, odwraca siê i wpada na faceta> Eric, st.. <urywa, kiedy widzi, ¿e to nie on i cofa siê kilka kroków> Whoa. Spotkanie po latach. <mruczy i zaciska d³oñ w piê¶æ> Nie cieszysz siê, ¿e mnie widzisz? <u¶miecha siê k±¶liwie patrz±c mu w oczy. Podchodzi bli¿ej i uk³ada d³oñ na jego ramieniu masuj±c je> Têskni³am za tob±, Alexandrze. <zsuwa d³oñ wzd³u¿ jego ramienia i chwyta jego d³oñ> Wiem, ¿e ty te¿. <nachyla siê do jego ucha> Zawsze mnie kocha³e¶, przyznaj to. <mruczy zwodniczo i odsuwa siê tak, aby móc spojrzeæ w jej oczy> <mru¿y oczy i przechyla lekko g³owê w bok nie chc±c daæ po sobie poznaæ szarpi±cych nim emocji> Tak. Têskni³em. Ka¿dego dnia wyobra¿a³em sobie ciebie obok mnie. <u¶miecha siê lekko i unosi d³oñ, ¿eby pog³askaæ jej policzek> Ka¿dej nocy my¶la³em o tym, jak pewnego dnia.. <szepcze, zsuwa d³oñ na jej szyjê, a¿ w koñcu ¶ciska j± mocno i przypiera do ¶ciany> bêdê przy tobie i w koñcu.. <zbli¿a siê tak, ¿e dotyka koniuszkiem nosa jej nosa> bêdê móg³ wyrwaæ ci serce i patrzeæ, jak wykrwawiasz siê na ¶mieræ. <dziewczyna u¶miecha siê szeroko, a¿ w koñcu zaczyna siê gard³owo ¶miaæ. Zaciska d³oñ na jego koszulce i kaszle krótko> Nienawidzisz mnie, prawda? <mruczy zachrypniêtym g³osem> A nienawi¶æ rodzi siê z mi³o¶ci, Alexandrze. Nie zrobisz mi krzywdy. Nigdy tego nie zrobisz, bo za bardzo mnie kochasz. Urzek³e¶ mnie swoj± niewinno¶ci±, kiedy by³e¶ jeszcze nastolatkiem. W³a¶nie dlatego wybra³am sobie ciebie. S³odki, niewinny.. Taki uczuciowy. <unosi k±cik ust w kpi±cym u¶miechu i koniuszkiem jêzyka dotyka jego wargi> <zdegustowany Alexander odsuwa siê tak, ¿e kobieta upada na ziemiê. Pociera powieki i zanosi siê ¶miechem> Mo¿e kiedy¶. Mo¿e kiedy¶ czu³em cokolwiek. Ale teraz? <kuca przy niej i unosi jej podbródek bole¶nie> Nie marzê o niczym innym ni¿ o tym, ¿eby¶ w koñcu w±cha³a kwiatki od spodu. Wieki czeka³em na dzieñ, kiedy wyjdziesz z ukrycia tchórzliwa szmato i bêdê móg³ pozbyæ siê tego, co kochasz najbardziej. <unosi k±cik ust i chwyta jej w³osy poci±gaj±c je do ty³u> Siebie. <szepcze patrz±c w jej oczy, a kiedy dziewczyna u¶miecha siê jedynie, krêci g³ow± i puszcza j±. Wtedy nagle, osoba trzecia skrêca mu kark.> |
Alexander Kahn - 16-03-14 13:21:20 |
<kiedy widzi to znajome spojrzenie oczu Mielissy mówi±ce 'to koniec', chce zacisn±æ opuchniête wargi, ale nie ma na to si³. Bardzo wolno wsuwa d³oñ do lu¼nej kieszeni spodni i ¶ciska ma³y wisiorek, który zawsze nosi³a jego siostra. Przez g³owê przenikaj± mu obrazy z przesz³o¶ci. Ukochana siostra, która biegnie po równo wykoszonej trawie i odwraca siê z szerokim u¶miechem patrz±c, jak daleko za ni± jest Alexander. Nastêpnie przewraca siê i odwraca na plecy, a Alex wpada prosto na ni±. ¦miej± siê kulaj±c po ziemi i gilgocz±c. W koñcu zmêczeni wracaj± o domu. Ca³uje j± w skroñ i mówi, ¿e jest najwspanialsz± m³odsz± siostr± na ¶wiecie. Przytula siê do niego tak, jakby by³ dla niej ca³ym ¶wiatem, a¿ wspomnienie siê urywa i powstaje inne. Znajduje siê w starym barze, przebrany w mundur wojskowy. W d³oni ¶ciska kufel piwa, a¿ unosi wzrok, kiedy kto¶ do niego podchodzi. Widz±c Charlotte, m³ody mê¿czyzna u¶miecha siê lekko i spogl±da w jej oczy. Widz±c jej u¶miech, odprowadza j± wzrokiem, a¿ nagle wspomnienie siê zagêszcza i nastêpne co widzi, to w³a¶nie t± kobietê w swoich ramionach. Jednak zanim odp³ywa, jego my¶li zajmuje jeszcze jedna osoba. Tym razem siedzi przy barze i samotnie popija whisky nie my¶l±c nad niczym konkretnym, a¿ dosiada siê piêkna nieznajoma. Unosi wzrok do jej oczu i wtedy.. ju¿ wie. Przypomina sobie kiedy pierwszy raz dotkn±³ jej policzka, pierwszy poca³unek, fakturê jej twarzy i g³adko¶æ jej w³osów. Nastêpne co widzi, to to, jak Miranda sk±pana w ¶wietle ksiê¿yca, rozbiera siê po raz pierwszy ukazuj±c mu swoje cia³o, a¿ zanurza siê w czarnej wodzie. Zaraz po tym le¿± wspólnie na kanapie i ¶ciska j± w swoich ramionach, jakby by³a bezcenna. Unosi k±cik ust na te my¶li, a w jego oczach pojawiaj± siê pojedyncze ³zy wiedz±c, ¿e ju¿ nigdy nie zobaczy ¿adnej z nich. Mruga kilka razy i zdaje sobie sprawê, ¿e mimo wszystkiego co przeszed³, by³ szczê¶liwy i w³a¶nie tego chcia³ dla osób, które kocha³. |
Miranda McGuinness - 16-03-14 21:03:35 |
< Miranda pojawi³a siê na skraju ulicy niedaleko swojego domu. U¶miechnê³a siê pod nosem, wyci±gaj±c z kieszeni paczkê papierosów. Zastanawia³a siê nad tym co teraz siê dzieje w jej ¿yciu. Kiedy dosz³a do wniosku, ¿e lepiej by byæ nie mog³o zapali³a ceremonialnie papierosa. P³ytcy pisarze jednak maj± racje - mi³osæ uskrzydla i nie ma jak tego ukrywaæ. Spojrza³a na pier¶cionek na swoim palcu. Mia³a nadziejê, ze zamieni siê on kiedy¶ na zarêczynowy. Zmieni³a swój krok na bardziej podskakuj±cy. Ju¿ mia³a zacz±æ ¶piewaæ ze szczê¶cia, kiedy zauwa¿y³a Alexandra. Le¿±cego bez ruchu Alexandra. Przera¿ona dziewczyna wypu¶ci³a papierosa z ust i podbieg³a do niego. > Alex... Alexandrze... A... < Miranda nie umia³a z siebie nic wydusiæ. Uklêk³a przy nim ze ³zami w oczach. Nie chcia³a aby jej najgorsze przeczucia siê spe³ni³y. Z³apa³a go za ramiona i z ca³ych si³ potrz±sne³a > Alex... ALEX !!! < krzykne³a przez ³zy, które zaczê³y jej sp³ywaæ po policzkach. Piê¶ciami uderzy³a go w pier¶, po twarzy, w ramiona. ¯adnej reakcji. > nie rób mi tego, Alex... < zp³akana czarownica opad³a na jego tors. Przytuli³a go z ca³ej si³y, to jedyna rzecz jak± by³a w stanie zrobiæ > |
Alexander Kahn - 17-03-14 16:00:24 |
<niewidzialne cia³o astralne wydobywa siê na powierzchniê i przez chwilê w otêpieniu dryfuje w powietrzu. W koñcu osuwa siê na ziemiê dotykaj±c bosymi stopami zimnego chodnika i marszczy brwi. Spogl±da na swoje wpó³ prze¶wituj±ce cia³o i bierze oddech, jakby w³a¶nie wynurza³ siê z g³êbokiej wody.> O bo¿e <szepcze i dotyka swojej rêki chc±c sprawdziæ jak to dzia³a. Po chwili otêpienia unosi g³owê razem ze spojrzeniem i rozgl±da siê po okolicy. W koñcu powoli odwraca siê i opuszcza wzrok. Zamiera, kiedy widzi swoje zmasakrowane od pobicia cia³o, które siê nie uleczy³o i Mirandê. Jego Mirandê. Prze³yka z trudem ¶linê zastanawiaj±c siê czy duchy potrafi± p³akaæ i po chwili klêka tu¿ przy niej. Uk³ada d³oñ na jej ramieniu czuj±c jedynie po³owicznie materia³ jej koszulki. Po chwili opuszkami palców odgarnia jej kosmyk w³osów z twarzy, co naturalnie wydawa³o by siê jedynie powiewem wiatru. Opuszkiem kciuka przesuwa wzd³u¿ jej policzka i ¶ci±ga brwi czuj±c rosn±c± w gardle gulê. Przygl±da siê Mirandzie my¶l±c jedynie nad tym jak bardzo chcia³by przy niej byæ i sprawiæ, aby nie p³aka³a. Po chwili siada na asfalcie i ukrywa na moment twarz w d³oniach. Przeciera j± i podkurcza nogi wpatruj±c siê w dziewczynê i zastanawiaj±c co dalej> |
Miranda McGuinness - 17-03-14 16:28:32 |
< Miranda nie wiedzia³a co ze sob± pocz±æ. . Przez ca³y czas le¿a³a zap³akana na jego zimnym torsie i obserwowa³a stopniowo pojawiaj±ce siê siniaki. Jego cia³o nie poddawa³o siê regeneracji - kolejny ostaeczny powód jego ¶mierci. Ale do jej rozumu to nie docenia³o. W jej g³owie ci±gle tli³a siê nadzieja, która s³ab³a z ka¿da chwil±. Pojawia³o siê coraz wiêcej pytañ bez odpowiedzi: dlaczego, jak, po co, kto? M³oda czarownica wiedzia³a, ze jest to cios niebywa³y dla jej duszy. Straci³a ojca, a teraz ukochanego ch³opaka. My¶li podpowiada³y jej najgorsze scenariusze, ryzowa³y coraz to widoczniejsze plany zakoñczenia w³asnego ¿ycia. I w³a¶nie wtedy poczu³a. Poczu³a czyj±¶ obecno¶æ. Najpierw nienaturalny ch³ód na jej ramieniu, a potem mu¶niêcie na czole. Kosmyk w³osów zafalowa³ w sposób nienaturalny. Zdezoriêtowana Miranda podios³a siê z cia³a hybrydy. Czy to mo¿liwe, aby ch³opak sta³ siê duchem? Aby próbowa³ siê z ni± skontaktowaæ? |
Alexander Kahn - 17-03-14 16:42:39 |
<unosi k±cik ust widz±c, ¿e dziewczyna wyczuwa jego obecno¶æ. Prze³yka ¶linê niespokojnie i widz±c wyci±gniêt± w jego stronê d³oñ, nakierowuje siê tak, ¿eby mog³a go dotkn±æ, chocia¿ tak naprawdê napotyka³a jedynie powietrze. Unosi d³oñ i przyk³ada delikatnie rozwarte palce do jej opuszków. Wpatruje siê uwa¿nie w to co robi i bierze oddech. Po chwili upuszcza d³oñ dochodz±c do wniosku, ¿e i tak nic nie zdzia³a, po czym przysuwa siê nawet nie musz±c zbytnio poruszaæ i nachyla siê nad jej uchem> Cholernie ciê kocham, Mirando. Przepraszam. <szepcze i muska wargami jej policzek. Chwilê patrzy w jej oczy b³±dz±ce niepewnie wokó³ siebie, po czym siada obok nie bardzo wiedz±c co zrobiæ, ani dok±d siê udaæ. Spogl±da na swoje cia³o i dotyka go d³oni± próbuj±c siê z nim po³±czyæ, jak to siê w filmach dzieje> |
Kimberly Shanfield - 17-03-14 17:34:26 |
*Wychodzi z baru i kieruje siê w stronê swojego domu* |
Miranda McGuinness - 17-03-14 17:44:24 |
< Miranda zamknê³a oczy. Potrzebowa³a teraz ca³ej swojej mocy bardziej ni¿ kiedykolwiek. wiedzia³a o tym, ¿e nie bêdzie mog³a go dotkn±æ. Ale czu³a ch³ód co dawa³o jasno do zrozumienia, ¿e jest obok niej. Ale czuj±c ig³y mrozu nad swoim policzkiem, czarownica nie wytrzyma³a. Zdesperowana, ponownie wybucha p³aczem i opada na ziemiê. Nie jest w stanie zmagazynowaæ wystarczaj±c± ilosæ magii, taka by³a beznadziejna > Alex, tak bardzo ciê kocham... B³agam pomó¿ mi siê ze mn± skontaktowaæ. Chocia¿ na chwilê... < wytar³a k±ciki oczu rêkawem koszuli. Bêd±c nadal roztrzêsion± ponownie wróci³a do pozycji klêcz±cej. Z³o¿y³a d³onie jak do modlitwy i trzêsz±cymi siê wargami zaczê³a wypowiadaæ s³owa zaklêcia, maj±ce na celu po³±czenie j± z duchem zmar³ego, zobaczenie jego osoby i mo¿liwo¶æ wymienienia paru zdañ > |
Kimberly Shanfield - 17-03-14 17:48:25 |
*Id±c nagle co¶ poczu³a, kto¶ w bliskiej odleg³o¶ci czarowa³, z daleka zauwa¿aj±c klêcz±c± dziewczynê, praktycznie do niej podbieg³a, z odleg³o¶ci wyczu³a, ¿e jest medium, cierpi±cym, bêd±c niedaleko zwalnia, niepewnie podchodzi i prze³yka ¶linê, po³o¿y³a torby na ziemi* Przepraszam, *przygryza policzek od ¶rodka* co siê sta³o, mogê ci jako¶ pomóc *pyta niepewnie kucaj±c obok dziewczyny* |
Miranda McGuinness - 17-03-14 17:53:38 |
< Miranda bêd±c w transie nie zauwa¿a co siê dzieje w otaczaj±cym j± ¶wiecie. Czuje, ¿e powoli odzyskuje panowanie i w³a¶nie wtedy kto¶ zaczyna do niej mówiæ. W¶ciek³a dziewczyna z³apa³a t± osobê za przegub i wtedy wyra¼nie rozpozna³a energiê czarownicy. > A ty co, ¶wiêta ? Gdybym potrzebowa³a jakiejkolwiek pomocy to ju¿ dawno bym o ni± wo³a³a. Wiêc ³askawie zostaw mnie w spokoju < pos³a³a jej piorunuj±ce spojrzenie i nawet nie zdaj±c sobie z tego sprawy, swoim u¶ciskiem zaczê³a parzyæ skórê dziewczyny > |
Kimberly Shanfield - 17-03-14 18:02:51 |
¦wiêta mo¿e nie, ale czujê ¿e co¶ z tob± nie tak *czuj±c jak ¶ciska jej przegub zapalaj± siê jej ogniki w oczach, zaciska piê¶ci by nic jej nie zrobiæ* nie musisz siê tak w¶ciekaæ *z furi± syczy, zaciska zêby i gwa³townie odskakuje* jeste¶ chora *dodaje praktycznie wrzeszcz±c, skumulowan± w sobie kul± w¶ciek³o¶ci wyrzuca w dziewczynê, która odrzuca j± na kilka metrów, dyszy g³o¶no i przyk³ada d³oñ do poparzonej skóry, nachyla siê, bierze torby, prycha pod nosem i odchodzi marszcz±c brwi z bólu* |
Alexander Kahn - 17-03-14 18:08:12 |
<wstaje gwa³townie kiedy kto¶ podchodzi i przygl±da siê wszystkiemu nie wiedz±c jak powstrzymaæ Mirandê. Chwyta jej drugi nadgarstek i kiedy tamta dziewczyna ciska w ni±.. czymkolwiek, Alexander os³ania Mirandê swoim cia³em. Przez moment staje siê ca³kiem ¶wiec±cy i prawdziwy pod wp³ywem przep³ywaj±cej przez niego magii, a¿ znika i opada na kolana kaszl±c> Miranda? <mruczy i unosi siê kieruj±c od razu do dziewczyny. Klnie w my¶lach kiedy wie, ¿e nadal jest niewidzialny i bierze oddech, ¿eby siê uspokoiæ> |
Miranda McGuinness - 17-03-14 21:00:54 |
< Miranda mia³a ochotê obrzuciæ dziewczynê najokrutniejszymi wyzwiskami. Cholernie nie spodoba³a jej siê postawa czarownicy. Niby taka mi³a pani dobra wola, a okazuje siê wredna i zadufana w sobie. Ból który jej sprawi³a, da³ satysfakcje, dlatego beznamiêtnie przjê³a fakt lec±cej kuli energii. Ju¿ my¶la³a, ze oberwie, a wtedy zauwazy³a zarys Alexandra. Jej oczy zasz³y mg³±, ¶wiat rzeczywisty zosta³ odciêty od jej ¶wiadomo¶ci. Nie wiedzieæ czemu, zosta³a wprawiona w trans - widocznie skumulowanie silnych uczuæ sprawi³y, ze zaklêcie zadzia³a³o ale z opó¼nieniem. Usiad³a wygodnie na ziemi i widz±c tylko bia³e opary dymu powiedzia³a w eter > Alex... wiem ¿e mnie s³yszysz... Dotknij mnie, a bêdziemy mogli siê zobaczæ, porozmawiaæ ... < ostatnie dwa s³owa wypowiedzia³a typowym p³aczliwym g³osem > |
Alexander Kahn - 17-03-14 21:08:44 |
<po chwili zamyka oczy i bierze oddech. Stara siê skupiæ i pociera powieki. Uchyla je i uklada d³oñ na d³oni Mirandy. Kiedy widzi, ¿e wci±¿ nie ma z ni± kontaktu, klnie siarczy¶cie i oddycha g³êboko. Przywo³uje wspomnienia chc±c co¶ w sobie pobudziæ, a¿ otwiera oczy zrezygnowany i patrzy na ni± przepraszaj±cym wzrokiem.> Przepraszam, nie potrafiê.. <szepcze, nachyla siê i sk³ada na jej wargach delikatny poca³unek na po¿egnanie. Zaciska mocno powieki i uchyla je powoli odrywaj±c siê od niej. Dopiero wtedy zauwa¿a wzrok Mirandy prosto w swoich têczówkach. Odwraca siê ¿eby zobaczyæ, czy nie patrzy na co¶ za nim, ale wtedy dociera do niego, ¿e patrzy mu prosto w oczy. Prze³yka ¶linê, unosi d³oñ i nie wiedz±c co powiedzieæ przesuwa opuszkami palców wzd³u¿ jej ramienia> |
Miranda McGuinness - 18-03-14 15:29:43 |
< Miranda poczu³a dok³adnie ka¿de uk³ucie ch³odu. Na jej d³oni, ramieniu i w koñcu ustach. P³yn±ce po policzku ³zy b³yszcza³y siê w promianiach zachodz±cego s³oñca. Tak bardzo siê stara³a, aby nawi±zaæ z nim kontakt. Otoczenie nadal by³o okryte bia³ym dymem, a jej w³osy naelektryzowa³y siê pod wp³ywem energii zaklêcia. Pe³na determinacji spojrza³a w miejsce gdzie powinien by³ jej ch³opak. I wtedy co¶ siê sta³o. Ulotnie zarysowa³ siê kszta³t cia³a ch³opaka, ledwie widoczn± be¿ow± lini± > Alex?! ALEX ! < czarownica wyra¼nie zaakcentowa³a ka¿d± literê > Powiedz mi, dlaczego... dlaczego to siê sta³o ? < wyci±gnê³a w jego stronê d³onie, aby znów poczuæ ten przeszywaj±cy ch³ód. > |
Alexander Kahn - 18-03-14 15:35:05 |
<bierze oddech nie chc±c siê rozkleiæ, wiêc ¿eby dodaæ jej otuchy, unosi s³abo k±ciki ust.> Przepraszam. Przepraszam, nie chcia³em.. Nie powinienem.. <zaciska wargi i unosi wzrok do jej oczu> Nie próbuj tego rozwi±zaæ. Nie rób tego, po prostu. <mówi cicho i prze³yka z trudem ¶linê. Kocham ciê, okay? Kocham, i kocha³em nawet wtedy, kiedy ³ama³a¶ moje serce. <szepcze i opuszkiem kciuka przesuwa wzd³u¿ jej policzka> |
Miranda McGuinness - 18-03-14 15:39:24 |
< Miranda s³ucha tego wszystkiego z wielkim bólem serca. Z oczu wylewaj± siê ca³e potoki ³ez, a kiedy próbuje co¶ powiedzieæ, z jej ust unosi siê jedynie ¿a³osny szloch. Wybuch emocji jednak pozwala jej na poprawê kontaktu z Alexandrem i udaje siê dok³adnie widzieæ jego oczy. Te oczy, które da³y jej tyle szczê¶cia, w których zakocha³a siê od pierwszego wejrzenia. > Och mój ukochany... Gdybym wiedzia³a co siê stanie... nigdy bym nie pozwoli³a sobie na b³êdy. To wszystko moja wina... < kolejne uczucie ch³odu sprawi³o, ¿e zapragnê³a go dotkn±æ. Przy³o¿y³a d³oñ tam gdzie powinna byæ jego twarz, ale niestety, trafi³a tylko na zimn± przestrzeñ > Co siê sta³o, ¿e umar³e¶...? Kto to zrobi³? |
Alexander Kahn - 18-03-14 15:46:34 |
To nie twoja wina. <krêci g³ow± i uk³ada d³oñ na jej d³oni> Po prostu tak musia³o byæ. Przykro mi, Mirando. Ale nie chcê, ¿eby by³o przykro tobie. <bierze oddech i wypuszcza powoli powietrze nie wiedz±c co powiedzieæ> Bêdê przy tobie. Bêdê zawsze, niezale¿nie od tego czy bêdziesz mnie widzieæ, czy nie. Bo jestem.. tutaj. <szepcze i uk³ada d³oñ w miejscu, gdzie ma serce, po czym zsuwa j±. Przenosi spojrzenie na jej d³oñ i czuj±c dotyk jedynie po³owicznie, decyduje siê zaryzykowaæ. Unosi j± delikatnie i zsuwa pier¶cionek zarêczynowy, który kiedy¶ jej podarowa³. Chwilê patrzy w jej oczy i wsuwa pier¶cionek na odpowiedni palec odpowiedniej d³oni. Po chwili nachyla siê i sk³ada na jej czole delikatny poca³unek zaciskaj±c mocno powieki> |
Miranda McGuinness - 18-03-14 16:14:25 |
< Miranda by³a ciekawa, czy ktokolwiek na tym ¶wiecie by³by w stanie zrozumieæ co teraz czuje. Ch³ód jego d³oni bardzo mocno kontrastowa³ z ilo¶ci± ciep³a jakie wytwarza³o jej serce > Bêdziesz czuwa³ nade mn± razem z moim tat±... Cieszê siê, ze siê poznacie. Razem bêdzie ra¼niej ¶miaæ siê z moich g³upot < posatara³a siê wymusiæ u siebie lekki u¶miech. Z jednej strony skupia³a ca³± swoj± uwagê na postaci hybrydy, a z drugiej na wspomnieniach ich zwi±zku, aby podtrzymaæ czary. Gdy tylko widzi jego ruchy, bicie jej serca zamar³o. Z czego ona mia³a p³akaæ, jak wszystkie ³zy ju¿ dawno z niej uciek³y? Uczucie pier¶cionka na serdecznym palcu rozdar³o jej duszê na miliony kawa³eczków. > Kocham Ciê Alexandrze, kocham, kocham, kocham... Pragnê spêdziæ z tob± jakikolwiek czas i chcê byæ twoj± ¿on±... < wyszepta³a ledwie s³yszalnie. Ujê³a jego twarz, na tyle ile by³o to mo¿liwe i zbli¿y³a do niej swoj±. Wiedzia³a, ¿e to jest tragiczna rzecz, ale poca³owa³a go. Objê³a ciep³ymi wargami jego przera¼liwie ch³odne usta > |
Alexander Kahn - 18-03-14 16:29:39 |
<u¶miecha siê przez ³zy s³ysz±c jej s³owa i odwzajemnia delikatny poca³unek, chocia¿ czuje go tylko w po³owie. Uk³ada d³oñ na jej w³osach chc±c czuæ ich fakturê pod opuszkami palców i po chwili odrywa siê bior±c oddech, który w³a¶ciwie nie jest mu potrzebny. Z bliska patrzy jej w oczy czuj±c, jak jego serce powoli zostaje rozszarpywane na my¶l, ¿e bêdzie musia³ j± zostawiæ> Poznam go i bêdziemy siê spieraæ, który z nas kocha ciê bardziej. A potem bêdziemy przy tobie oboje, a¿ do koñca ¶wiata. A¿ pewnego dnia do³±czysz do nas.. mo¿e zakochana w kim¶ innym, mo¿e.. z w³asn± rodzin±, mo¿e z obr±czk± od innego mê¿czyzny na palcu. <prze³yka ¶linê z trudem i na chwilê odwraca wzrok czuj±c ³zy pod powiekami>Nie wa¿ne jak daleko ode mnie bêdziesz, bêdê przy tobie w ka¿dej chwili twojego ¿ycia. <opuszcza wzrok i przenosi go na swoje cia³o> Zanim odejdê.. Jest jeszcze jedna rzecz, któr± musisz dla mnie zrobiæ. <powoli wraca spojrzeniem do jej oczu> Widzisz moj± zaci¶niêt± d³oñ? <spogl±da w odpowiednim kierunku> Jest w niej co¶, co chcia³bym, ¿eby¶ da³a Charlotte. Odpowiednio siê tym zaopiekuje. <u¶miecha siê s³abo i milknie na chwilê> Bêdê, kiedy bêdziesz mnie potrzebowaæ. Obiecujê. Kiedy tylko bêdziesz chcia³a. Na zawsze. <szepcze i zamyka jej wargi w czu³ym poca³unku, a¿ powoli puszcza jej d³onie i rozp³ywa siê w powietrzu> |
Miranda McGuinness - 18-03-14 20:53:41 |
< Miranda nie mia³a ju¿ na nic si³. Kiedy po³±czenie zosta³o zerwane opad³a ona jak d³uga na ziemiê. Le¿a³a tak przez d³u¿sz± chwilê zastanawiaj±c siê nad sensem tego wszystkiego. Alex-¦mieræ. Alex-Duch. Miranda-¯ycie. Miranda-Duch. Nie chcia³a o niczym my¶leæ, ani rozpatrywaæ tego co zasz³o podczas czarów. Znalaz³a w sobie jedynie cz±stkê energii aby wzi±æ medalion, o który prosi³ Alexander. Nie chcia³a nawet zastanawiaæ siê, dleczego chce go przekazac Charlotte. Spojrza³a na cia³o by³ej hybrydy. Nie wiedzia³a co z nim ma zrobiæ, nie wiadzia³a czego by sobie ¿yczy³. Nie mog³a go tak zostawiæ na ¶rodku ulicy. Z³apa³a swoj± d³oni± jego lodowate ramiê i zdecydowa³a orbitowaæ ich do domu > |
Alexander Kahn - 19-03-14 18:50:30 |
<nie kontroluj±c przemieszczania siê, pojawia siê na ulicy. Bierze oddech i rozgl±da siê> Miranda? <wo³a i marszczy brwi. Przechodzi kawa³ek szybkim krokiem, a¿ wpada na dziewczynê, a dok³adniej przechodzi przez ni±. Ogl±da siê za siebie i rozchyla wargi zdziwiony, a¿ uderza o co¶ twardego i czuje jak traci równowagê lec±c do przodu. Pada na zimny asfalt i spogl±da na kobietê, na któr± wpad³> Ty.. dotykasz.. mnie.. <bierze oddech> Jak.. <mruczy i w egipskich ciemno¶ciach przygl±da siê kobiecie, która klnie siarczy¶cie. Lampa nad nimi mruga kilka razy, Alex zsuwa siê na bok i zamiera, kiedy w koñcu zauwa¿a kim jest kobieta> O mój.. <szepcze z niedowierzaniem i przygl±da siê jej> Jestem w niebie? <mówi bardzo cicho i patrzy w oczy starszej kobiety, która po chwili wzdycha ciê¿ko, u¶miecha siê ciep³o i uk³ada pomarszczon± d³oñ na jego policzku> |
Hazel Jackson - 19-03-14 21:12:17 |
<Wychodzê z domu i idê przed siebie ulic± rozgl±daj±c siê.> |
Hazel Jackson - 20-03-14 15:22:26 |
Wczoraj; <Zawracam do domu.> |
Alice Cavercius - 20-03-14 17:05:55 |
<wychodzi z MG i idzie powoli ulicami, wsadzaj±c rêce w kieszenie> |
Dean Winchester - 20-03-14 20:39:15 |
(gdzies na drodze :D ) |
Sam Winchester - 20-03-14 20:43:24 |
Mogliby.<mruczê pod nosem. Po chwili dostrzegam Alice id±c± wzd³u¿ chodnika.>Tam jest.<mówiê i wskazujê Deanowi dziewczynê.> |
Dean Winchester - 20-03-14 20:56:48 |
<spogl±da w stronê wskazan± przez Sama i sprawnie parkuje równolegle do krawê¿nika; wysiada z samochodu sprawdzaj±c, czy ma przy sobie wszelkie rzeczy, które mog³y by mu siê przydaæ> Niespodzianka. <mówi ze sztucznym u¶miechem na twarzy zatrzymuj±c siê przed wampirzyc±> |
Sam Winchester - 20-03-14 20:58:42 |
<Siedzê w aucie obserwuj±c Deana i Alice. Nadal nie mogê uwierzyæ w to, ¿e Dean wyra¼nie co¶ do niej czuje.> |
Alice Cavercius - 20-03-14 21:04:01 |
Zajê³o ci to wiêcej czasu ni¿ my¶la³am <pokrêci³a g³ow± zdegustowana> Chcia³e¶ siê upewniæ, czy za bardzo nie nabrojê? O, i wzi±³e¶ ze sob± wsparcie <wskaza³a podbródkiem na Sama> My¶lisz, ¿e sam nie dasz sobie ze mn± rady? <unios³a brew i u¶miechnê³a siê szeroko. Przekrzywi³a g³owê, obserwuj±c go uwa¿nie> |
Dean Winchester - 20-03-14 21:13:19 |
¦mieszna jeste¶. <mrukn±³> Sammy? Nawin±³ siê, wiêc wzi±³em go ze sob±. <u³o¿y³ usta w podkówkê; szybko znalaz³ siê przy niej, impulsywnie z³apa³ j± za w³osy i uderzy³ miejscem w okolicach skroni o ¶cianê budynku, aby straci³a przytomno¶æ> |
Alice Cavercius - 20-03-14 21:19:55 |
<zanim zd±¿y³a cokolwiek zrobiæ poczu³a têpy ból w g³owie i opad³a bezw³adnie na ziemiê, trac±c przytomno¶æ> |
Dean Winchester - 20-03-14 21:26:44 |
<wzi±³ Alice na rêce, po³o¿y³ j± na tylnym siedzeniu; wsiad³ na miejsce przed kierownic± i zawróci³ do domu> |
Charlotte Hall - 22-03-14 14:08:14 |
*Charlotte wysz³a ze Starbucksa i ruszy³a uliczkami miasta popijaj±c kawê i spawdzajac co¶ na telefonie.* |
Tomas Torees - 22-03-14 14:47:27 |
*spaceruje i rozgl±da siê, poznaj±c miejsca z poprzedniego pobytu* |
Clarissa Manners - 22-03-14 15:00:59 |
<po wyj¶ciu z domu, w³o¿y³a do uszu s³uchawki s³uchaj±c swojej ulubionej muzyki i co jaki¶ czas ¶piewaj±c s³owa piosenek pod nosem; w pewnym momencie wpad³a na nieznajomego ch³opaka. Szybko od niego odskoczy³a wyjmuj±c s³uchawki z uszu i rumieni±c siê.> Rany... Tak ciê przepraszam. <przygryz³a mocno doln± wargê, ca³a poddenerwowana> |
Charlotte Hall - 22-03-14 15:02:19 |
*C. dopi³a w koñcu kawê, i wyrzuci³a do ¶mietnika kubek. Po chwili zastanowienia poszuka³a w telefonie odpowiedniego numeru i zadzwoni³a. Przez dbre dziesiêæ minut rozmawia³a przez telefon, a¿ w koñcu po uzgodnieniu kilku spraw roz³±czy³a siê. Schowa³a telefon do ma³ej torebki i unios³a okulary na w³osy. * |
Tomas Torees - 22-03-14 15:03:07 |
*zaskoczony spojrza³ na dziewczynê * To ja przepraszam * u¶miechn±³ siê do niej * nic siê pani nie sta³o? |
Clarissa Manners - 22-03-14 15:08:18 |
B³agam, tylko nie "pani" <wznios³a oczy ku górze i niepewnie wyci±gnê³a w jego stronê d³oñ na przywitanie> Clary. <przedstawi³a siê> |
Tomas Torees - 22-03-14 15:15:24 |
Tomas * u¶cisn±³ jej d³oñ* ¶pieszy siê pani gdzie¶? |
Clarissa Manners - 22-03-14 15:19:20 |
Clary. <poprawi³a go z nik³ym u¶miechem na ustach> Nie. Po prostu... spacerujê. <wy³tumaczy³a wk³adaj±c s³uchawki do kieszeni> |
Tomas Torees - 22-03-14 15:28:46 |
Wiêc Clary * u¶miechn±³ siê do niej * mogê dotrzymaæ ci towarzystwa *po namy¶le doda³ * no chyba, ¿e wolisz zostaæ sama, ale razem bêdzie * szuka³ odpowiedniego s³owa * ra¼niej? |
Clarissa Manners - 22-03-14 15:30:25 |
Tylko je¶li chcesz <roz³o¿y³a rêce i u¶miechnê³a siê do niego promiennie, zaczêli spacerowaæ> D³ugo tu mieszkasz? <unios³a brwi z zaciekawieniem> |
Tomas Torees - 22-03-14 15:40:00 |
Zale¿y jak na to patrzeæ * patrzy³ siê przed siebie * kiedy¶ ju¿ tu przez jaki¶ czas mieszka³em, ale potem wyjecha³em * uniós³ k±ciki ust * a dzisiaj wróci³em. A ty? *spojrza³ na dziewczynê* |
Clarissa Manners - 22-03-14 15:42:21 |
Wprowadzi³am siê jaki¶ miesi±c, albo dwa temu. <kiwnê³a g³ow± na potwierdzenie swoich s³ów> Dlaczego wyjecha³e¶? |
Tomas Torees - 22-03-14 15:47:41 |
* zastanowi³ siê * Po prostu z moja by³± dziewczyn± postanowili¶my wyjechaæ razem *zmarszczy³ brwi * teraz moja kolei *u¶miechn±³ sie tajemniczo * hmm.. *zmru¿y³ oczy * dlaczego tutaj przyjecha³a¶? |
Clarissa Manners - 22-03-14 15:50:45 |
Bo to takie ma³e miasteczko... Wydaje siê byæ spokojne, a nie chcia³o mi siê ju¿ siedzieæ w Californi. <wzruszy³a obojêtnie ramionami> Teraz moja kolej, tak? <za¶mia³a siê cicho> Sk±d jeste¶? |
Tomas Torees - 22-03-14 15:54:34 |
Barcelona* za¶mia³ siê * skoro ju¿ lecimy na zmianê to .. dasz mi swój numer telefonu? |
Clarissa Manners - 22-03-14 15:58:05 |
<zamruga³a oczami> Rany, szybki jeste¶. <u¶miechnê³a siê szeroko> Chyba nie bêdê ¿a³owaæ. <spojrza³a mu w twarz> Daj mi swoj± komórkê. <powiedzia³a wyci±gaj±c d³oñ w jego stronê> Luzik, nie jestem z³odziejk±. <za¶mia³a siê cicho> |
Tomas Torees - 22-03-14 16:05:56 |
Nie w±tpiê *poda³ jej swój telefon* a mogê siê ciebie co¶ poradziæ? |
Clarissa Manners - 22-03-14 16:11:54 |
<szybko wpisa³a mu swój numer telefonu i odda³a mu komórkê> Nie obiecujê, ¿e pomogê, ale... pewnie. <spojrza³a na niego trzepotaj±c rzêsami> |
Tomas Torees - 22-03-14 16:16:39 |
Spotka³em niedawno piêkn± dziewczynê i moje pytanie brzmi czy powinienem j± zaprosiæ na drinka? A co je¿eli odmówi ? *roz³o¿y³ rêce bezradnie* |
Clarissa Manners - 22-03-14 16:18:04 |
Powiniene¶ spró... <przerwa³a w po³owie zdania i popatrzy³a na niego z nik³ym rozbawieniem> Czy to nie jest jeden z tych tekstów na podryw? <u¶miechnê³a siê zadziornie> |
Tomas Torees - 22-03-14 16:21:06 |
a jak zaproszê ciê..znaczy j± na herbatê ? *uniós³ zabawnie brwi * to nadal pomy¶li, ¿e j± podrywam? |
Clarissa Manners - 22-03-14 16:24:46 |
<pokrêci³a g³ow± z rozbawieniem> Zgodzi³a by siê i na drinka i na herbatê <pu¶ci³a mu oczko, zerknê³a na zegarek> Ale niestety siê nie zgodzi. <skrzywi³a siê> Muszê lecieæ, Tomas. Ale gdyby¶ chcia³ siê spotkaæ, pisz albo dzwoñ. <pos³a³a mu ostatnie spojrzenie i odesz³a> |
Tomas Torees - 22-03-14 16:34:42 |
Cze¶æ * chwile patrzy³ za dziewczyn±, a potem postanowi³ wej¶æ do jakiego¶ lokalu * |
Charlotte Hall - 22-03-14 16:55:59 |
*Charlotte po jakim¶ czasie wesz³a do jakiego¶ klubu* |
Alice Cavercius - 22-03-14 18:18:50 |
<wychodzi ze szpitala na ulice, wsadza rêce w kieszenie jeansowej kurtki i idzie powoli przed siebie, ignoruj±c ból z niezagojonych ran> |
Tomas Torees - 22-03-14 18:22:30 |
*wyszed³ z lokalu i szed³ drog±. Po jakim¶ czasie zauwa¿y³ znajom± dziewczynê* Avery? |
Alice Cavercius - 22-03-14 18:25:58 |
<odwróci³a g³owê w stronê czyjego¶ g³osu i popatrzy³a siê na ch³opaka pustym spojrzeniem> W³a¶ciwie to nie. Jestem jej siostr± <pos³a³a mu wymuszony u¶miech i zaplot³a d³onie na wysoko¶ci piersi> Alice <przedstawi³a siê> |
Tomas Torees - 22-03-14 18:27:10 |
Tomas *zmarszczy³ brwi * jeste¶ ranna? |
Alice Cavercius - 22-03-14 18:32:45 |
Nie <sk³ama³a, k³ad±c dyskretnie rêkê na banda¿u, znajduj±cym siê pod sukienk±> Zreszt± niewa¿ne <westchnê³a i przekrzywi³a lekko g³owê i po chwili spyta³a> Sk±d znasz Avery? |
Tomas Torees - 22-03-14 18:39:20 |
ymm* zamy¶li³ siê nad odpowiedzi± * szczerze nie pamiêtam, gdzie pozna³em Avery, ale chyba jako¶ w klubie * spojrza³ na jej rêkê * |
Alice Cavercius - 22-03-14 18:46:24 |
<u¶miechnê³a siê pod nosem. Chyba pierwszy raz dzisiaj> Avery i klub. Jako¶ trudno mi to sobie wyobraziæ. <pokrêci³a lekko g³ow± i usiad³a na ³awce i popatrzy³a siê na ch³opaka> Od dawna tu mieszkasz? Nie pamiêtam, ¿ebym ciê kiedy¶ widzia³a. |
Tomas Torees - 22-03-14 18:50:34 |
Jestem tu dopiero jeden dzieñ, ale kiedy¶ ju¿ tu mieszka³em * u¶miechn±³ siê * Avery nie chodzi ju¿ do klubów? * zdziwi³ siê* Co tam w ogóle u niej? |
Alice Cavercius - 22-03-14 18:57:17 |
Serio? Co ciê sk³oni³o do powrotu tutaj? <spyta³a, obserwuj±c go uwa¿nie po chwili za¶mia³a siê cicho pod nosem> Nie, nie o to chodzi, po prostu Av zawsze by³a trochê bardziej... spokojna? <unios³a brew> A przynajmniej zawsze mi siê tak kojarzy³a <pokrêci³a g³ow± z rozbawieniem, a s³ysz±c jego kolejne pytanie, westchnê³a> Niezbyt dobrze, jest w szpitalu <zacisnê³a usta w cienk± liniê i odwróci³a wzrok w inn± stronê, wpatruj±c siê w pust± ulicê> |
Tomas Torees - 22-03-14 19:01:12 |
Sam do koñca nie wiem * spojrza³ zaskoczony na dziewczynê, kiedy us³ysza³, ¿e Avery jest w szpitalu* jak to? co siê jej sta³o? |
Alice Cavercius - 22-03-14 19:06:06 |
Jest chora. Umiera <powiedzia³a beznamiêtnie i popatrzy³a siê na niego> Jeste¶ medium, prawda? Dobrze wyczuwam? <spyta³a, przeczesuj±c nerwowo w³osy> Wiesz, jak mo¿na by jej pomóc? <unios³a brew. Nie by³a do koñca przekonana, czy pomoc kolejnego medium to dobry pomys³, ale nie wiedzia³a ju¿, co robiæ> |
Tomas Torees - 22-03-14 19:21:20 |
*marszcz±c czo³o my¶la³, co móg³by zrobiæ * spróbuje, ale najpierw muszê zobaczyæ w jakim jest stanie i w³a¶ciwie dlaczego ona umiera? |
Alice Cavercius - 22-03-14 19:28:24 |
Gru¼lica <odpar³a wymijaj±co> W sumie to nie wiem, czy proszenie medium o pomoc to dobry pomys³. Ju¿ jedna czarownica próbowa³a jej pomóc i tylko pogorszy³a tylko sprawê <westchnê³a cicho i przetar³a twarz d³oni±> |
Tomas Torees - 22-03-14 19:36:56 |
ale je¶li nic nie zrobimy ona umrze, prawda ?* spojrza³ w jej oczy i z³apa³ ja za rêkê próbuj±c dodaæ jej otuchy * mogê chocia¿ ja zobaczyæ? |
Alice Cavercius - 22-03-14 19:45:50 |
My¶lisz, ¿e o tym nie wiem? <spyta³a i popatrzy³a siê na jego rêkê> Jest w szpitalu, jak mówi³am. Znajdziesz j± bez problemu <wzruszy³a lekko ramionami> Ja ju¿ muszê siê zbieraæ, ¿eby wst±piæ do niej wieczorem. Do zobaczenia <powiedzia³a i wsta³a z ³awki, odchodz±c w stronê domu> |
Tomas Torees - 22-03-14 19:50:30 |
*po¶piesznie zapisa³ na karteczce swój numer telefonu* Zaczekaj * wsta³ i podszed³ do Alice * Je¶li by¶my siê wyminêli, a by¶ zdecydowa³a siê, ¿ebym spróbowa³ pomóc to daj znaæ * poda³ jej kartkê |
Charlotte Hall - 22-03-14 19:54:04 |
*wysz³a z powrotem na ulice. Nie chcia³a jeszce wracaæ do domu Kahna, ani nie chcia³a znów sama piæ. Postanowi³a wiêc, ¿e trochê pochodzi po mie¶cie.* |
Alice Cavercius - 22-03-14 19:57:13 |
Okej <powiedzia³a, wziê³a od niego kartkê i posz³a do domu> |
Tomas Torees - 22-03-14 20:03:22 |
*chcia³ pój¶æ do szpitala, ale doszed³ do wniosku, ¿e ju¿ za pó¼no i go nie wpuszcz±. Przygnêbiony usiad³ na ³awce, aby chwile to wszystko przeanalizowaæ* |
Charlotte Hall - 22-03-14 20:08:49 |
*W koñcu uzna³a, ¿e zaczê³y j± boleæ stopy od chodzenia ca³e popo³udnie w obcasach. Mimo 90 lat ¿ycia za sob±, nadal nie nauczy³a siê znosiæ tyle czasu na szpilkach. Postanowi³a przysi±¶æ na ³awce, a najbli¿sza by³a akurat zajêta. Tak czy inaczej, anielica przystane³a ko³o ³awki i u¶miechne³± siê lekko.* Mo¿na siê przysi±¶æ? |
Tomas Torees - 22-03-14 20:09:54 |
*uniós³ oczy, aby spojrzeæ na dziewczynê* jasne |
Charlotte Hall - 22-03-14 20:13:27 |
*u¶miechne³a siê szerzej ipoprawiajac sukienkê usiad³a na ³awce.* Jestem Charlotte. *przedstawi³a siê po chwili spogl±dajac na ch³opaka. Kiedy¶ trzeba poznawaæ ludzi i nie ogranizac siê do piêciu osób, kiedy z czego trzy lub nawet cztery nie przepadaj± za tob±.* |
Tomas Torees - 22-03-14 20:17:34 |
Tomas *przyjrza³ siê dziewczynie i mimo nie najlepszego nastroju pos³a³ jej u¶miech najszerszy na jaki teraz go by³o staæ* |
Charlotte Hall - 22-03-14 20:19:47 |
Tomas. *powtórzy³a i usmiechnê³a siê do niego. Po chwili zmarszczy³a brwi.* Co to za u¶miech. Chyba wybra³am nienajlepszy moment na zawieranie znajomo¶ci, prawda? |
Tomas Torees - 22-03-14 20:24:15 |
moim zdaniem nigdy nie ma zlych momentow na zawieranie nowych znajomosci *westchnal * przepraszam, to nie jest moj najlepszy czas |
Charlotte Hall - 22-03-14 20:28:08 |
Taaa.. O tym w³asnie mówiê. *unios³a brwi.* To mo¿e w ramach odwrócenia uwagi od problemu, powiesz mi jak d³ugo tu mieszkasz i je¶li siê tu sk±d¶ przeprowadzi³e¶.. to sk±d? |
Tomas Torees - 22-03-14 20:36:15 |
* zasmial sie pod nosem * chyba z 4 raz o tym dzis opowiadam * westchnal i poprawil sie na siedzeniu* ogolnie pochodze z Barcelony. Mieszkalem juz tu kiedys, ale wyjechalem do Wenecji, a dzis wrocilem *obrocil glowe do dziewczyny* a ty? |
Charlotte Hall - 22-03-14 20:40:02 |
Ca³kem ciekawe ¿ycie. *stwierdzi³a u¶miechajac siê do Tomasa.* Ja te¿ nie siedzia³am w jednym miejscu. Przez jaki¶ czas mieszka³am we Francji, jednak wiêkszo¶æ swojego dotychczasowego zycia spêdzi³am tu, w Stanach. Nowy Jork, Baltimore, Waszyngton.. A ty mieszkam od prawie dwóch miesiecy. |
Tomas Torees - 22-03-14 20:48:42 |
pewnie juz nie raz slyszalasto pytanie, ale ciekawi mnie twoja odpowiedz * przyjrzal sie jej* dlaczego MF? |
Charlotte Hall - 22-03-14 20:51:10 |
Mo¿e i mieszkam tu jaki¶ czas, ale nie znam zbyt wielu osób, co wi±¿e siê z niewielk± ilo¶ci± tego typu pytañ. *pokiwa³a g³ow±.* Ale dlaczego tu? By³am zmêczona wielkomiejskim ¿yciem. A z reszt± s³ysza³am kilka rzeczy o tym mie¶cie. |
Tomas Torees - 22-03-14 21:01:23 |
pare rzeczy ? * cos mu w niej nie pasowalo. Wiedzial, ze to nie wampir, wilkolak, hybryda, medium, ani czlowiek, a wiecej ras nie znal * |
Charlotte Hall - 22-03-14 21:06:51 |
*wydê³a wargi.* Wiesz, jakie¶ nierozwi±zane ¶mierci, znikniêcia. I zadziwiajaco du¿a populacjadzikich zwierz±t. *u¶miechne³a siê zadziornie.* O co chodzi, Tomas? *zapyta³a. Przypomnia³o jej sie co¶, wiêc na chwile siêgajac do torebki, odwróci³a siê do Tomasa plecami tak, ¿e móg³ dostrzec kawa³ek wytatuowanych na plecach skrzyde³. Po chwili schowa³a komórkê i wrócia do poprzedniej pozycji, zak³adajac nogê na nogê.* |
Tomas Torees - 22-03-14 21:12:05 |
co to za tatuaz ? * zmarszczyl brwi* jeszcze nigdu sie z takim czyms nie spotkalem |
Charlotte Hall - 22-03-14 21:15:19 |
Odpowiadasz pytaniem na pytanie. Ciekawa strategia. *przechylila g³owê patrz±c na ch³opaka.* Tatua¿ to tatua¿. Mój przedstawia skrzyd³a na ca³ych plecach. |
Tomas Torees - 22-03-14 21:19:46 |
jak aniola *nie do konca wierzyl, ze cos takiego moze istniec |
Charlotte Hall - 22-03-14 21:23:15 |
Anio³ te¿ moze byc. *za¶mia³± siê pod nosem. No dalej, Tomas. Próbuj dalej. Rzuci³± mu wyzywajace spojrzenie.* Masz jeszcze bardziej sprecyzowany strza³? |
Tomas Torees - 22-03-14 21:33:02 |
a moze ty mi powiesz? *odwzajemnil spojrzenie* |
Charlotte Hall - 22-03-14 21:36:10 |
*unios³a brwi.* Mam ci powiedzieæ? Tak wprost? *Charlotte odgarne³a z twarzy niesforne pasemko.* Nie psuj zabawy, spróbuj choæ raz... |
Tomas Torees - 22-03-14 21:40:36 |
sprubowalem juz raz * spojrzal na nia wyczekujaco * |
Charlotte Hall - 22-03-14 21:45:07 |
I zepsu³e¶ zabawê. Trudno. *zacmoka³a z dezaprobat± i wydê³a wargi.* Jestem anio³em. Tylko ¿e zwia³am z nieba. *wyzna³± w koñcu.* A ty czym jeste¶? Nie ¶mierdzisz wilko³akiem, ani nie szczerzysz zêbów jak wampir. £owca czy medium? |
Tomas Torees - 22-03-14 21:49:27 |
zepsulas cala zabawe * przedrzeznil ja* medium. A co robia anioly ? |
Charlotte Hall - 22-03-14 21:52:53 |
Ja zepsu³am? *unios³a brwi a po chwili prychne³a.* Medium. Rzadko¶æ w¶ród mê¿czyzn. Jako¶ nie kwapicie siê do rozwijania takiego.. daru. *rzcui³a jakby od niechcenia unikajac odpowiedzi na pytanie* |
Tomas Torees - 22-03-14 21:56:25 |
anioly powinny byx chyba dobre, grzeczne i mile czy moze sie myle? *uniosl kaciki ust |
Charlotte Hall - 22-03-14 22:00:18 |
Mówi³a, ¿e zwia³am z nieba. *unios³a brwi.* A ci co mnie tam nie chcieli, wcale nie s± tacy dobrzy, grzeczni i mili. ¦miem twierdziæ, ¿e ci co urzêduj± w niebie, s± bardziej bezduszni od upad³ych. |
Tomas Torees - 22-03-14 22:03:13 |
upadly aniol* zamyslil sie* ale nie odpowiedzialas na pytanie co potraficie |
Charlotte Hall - 22-03-14 22:04:27 |
*Charlotte wywróci³a oczami.* Muszê odpowiadaæ? Nie wola³by¶ ¿eby pozosta³o trochê tematów na nastêpn± rozmowê? |
Tomas Torees - 22-03-14 22:08:51 |
jeszcze i tak to nie jedyna rzecz o jaka chce spytac *spojrzal na nia z zaciekawieniem* co potrafi aniol? |
Charlotte Hall - 22-03-14 22:14:11 |
*westchne³a udajac znudzenie.* No dobra. *Zmieni³a pozycjê na ³awce na nieco wygodniejsz±.* Szybsza rekeneracja, wystrzone zmys³y, teleportacja. Te normalne anio³y, ¿e tak je nazwê, potrafi± jeszcze uzdrawiaæ, odprawiaæ egzorcyzmy i takie tam. Do tego oczywi¶cie dochodzi posiadanie. Co¶ jak opêtanie tylko, ¿e cz³owiek wci±¿ ma woln± wolê. Dlatego preferuje osoby w kilkuletnich ¶pi±czkach. Wtedy jeste¶my sami. |
Tomas Torees - 22-03-14 22:18:22 |
czyli to nie jest twoje cialo? *przyjrzal sie jej uwaznie, a pozniej cos sie mu przypomnialo* ty tez potrafisz uzdrawiac? |
Charlotte Hall - 22-03-14 22:28:29 |
Tak i nie. Ludzie w spi±czkach, to czasami ju¿ puste cia³a, z których ulecia³a dusza, a które wci±¿ wykazuj± funkcje ¿yciiowe. Wiêc akurat to cia³o jest ju¿ moje. *u¶miechne³± siê.* Czy potrafiê? Nie mam pojêcia. Raczej preferujê sianie zniszczenia i ¶mierci. *Charlotte zaczê³a siê zastanawiaæ na g³os, ale przyciszonym g³osem. * Ale poniewa¿ jestem pó³ upad³a, a pó³ czysta, to mo¿e co¶ wykrzesam z tej dobrej strony. *pokiwa³a g³ow±.* A co? Potrzebujesz kogo¶ uzdrowic? |
Tomas Torees - 22-03-14 22:31:42 |
tak *spojrzal na nia nie ufnie * a co za to bedziesz chciala? |
Charlotte Hall - 22-03-14 22:35:05 |
Okej... *pokiwa³a powoli g³ow±.* Spokojnie, nie zjem ci duszy. Najpradopodobniej jak±¶ przys³ugê. *zastanowi³a siê chwilê* Je¶li jeste¶ dobr± czarownic±, to ju¿ nawet wiem co. Ale spokojnie. Dowiesz siê w swoim czasie. |
Tomas Torees - 22-03-14 22:39:52 |
wolalbym okreslenie medium * wahal sie, ale ostatecznie postanowil zaufac jej * tylko jeszcze musze napisax do jej siostry.. ale nie mam jej numeru |
Charlotte Hall - 22-03-14 22:42:55 |
Niech ci bêdzie. Tylko nie poprawiaj mnie za czêsto bo zacznê siê nazywaæ wró¿k±. *poradzi³a mu i spojrza³a na zegarek. Robi³o siê pó¼no.* Czekaj. ONA ma siostre? Tylko b³agam, nie mów ¿e bli¼niaczkê... |
Tomas Torees - 22-03-14 22:44:43 |
znasz je ? *powiedzial zaskoczony |
Charlotte Hall - 22-03-14 22:54:21 |
Mów pe³nymi zdaniami, Tomas. *westchne³a* Tak. Nie. Wiem o kogo chodzi. *spojrza³a na zegarek.* Ja ju¿ bêdê siê zbieraæ. *wyje³a z torebki d³ugopis i siêgne³a po d³oñ Toreesa. Napisa³a na niej swój numer.* Ale napisz lub zadzwoñ kiedy bêdzie potrzeba. Tylko proszê, nie dzwoñ miêdzy 23 a 8 rano. Chce sie czasem wyspaæ. *powiedzia³a i rozp³yne³a siê w powietrzu.* |
Tomas Torees - 22-03-14 23:06:01 |
wstajesz tak wczesnie ? *powiedzial zanim zniknela, po czym spojrxal na numer i zapisal go w telefonie, a przy okazji rowniez numer, ktory mial na kartce w kieszeni. Poszedl do domu* |
Alexander Kahn - 23-03-14 11:36:22 |
<wychodzi na ulice i kiedy czuje krople deszczu na opalonym ciele, wsuwa dlonie do kieszeni spodni. Oddycha nieco niespokojnie i rozglada sie nerwowo nie poznajac ani jednego miejsca, ani tez siebie. Przeczesuje wlosy palcami, przyspiesza kroku i odwraca sie na chwile zdenerwowany. W koncu siada na lawce starajac sie uspokoic. Przeszukuje kieszenie i znajdujac papierosy, zapala jednego. Po chwili chowa twarz w dloniach i wzdycha glosno probujac do czegos dojsc, ale zagubiony, nie moze sobie przypomniec kim jest> |
Alan Ashbay - 23-03-14 14:37:44 |
Wow ale jazda *Powiedzia³ kiedy w koñcu uda³o mu siê dotrzeæ do centrum miasta* BIG BAD WOLF Przyby³ do miasta * Zawo³a³ g³o¶no* Haloooo Alan Ashbay jest w mie¶cie * Zacz±³ siê cieszyæ z tego, ¿e jest wolny jak ptak - nikt nie zna go z kapeli w której gra³ kilka lat. Chwilê mu zajê³o uspokojenie emocji które w nim strasznie buzowa³y. Kiedy jaka¶ hot laska obok niego przechodzi³a to przenosi³ wzrok najpierw na jej cycki, a potem na jêdrne po¶ladki. Widz±c jakiego¶ pal±cego mena podszed³ do niego pewnym siebie krokiem tak po luzacku. Pukn±³ go w prawe ramiê* Te kolego masz ogieñ. * Wyszczerzy³ zêbiska* |
Alexander Kahn - 23-03-14 14:40:48 |
<unosi g³owê i posy³a mu twarde, zimne i pewne siebie spojrzenie> Mam. <odpiera spokojnie, opiera siê na ³awce ignoruj±c go i zaci±ga siê papierosem wydmuchuj±c powoli dym patrz±c na co¶ przed sob±> |
Alan Ashbay - 23-03-14 14:46:16 |
*Patrzy³ na ch³opaka z deka wkurzony jego zachowaniem.* A po¿yczysz na moment? Mogê ci daæ jednego skrêta *Poruszy³ brwiami zadowolony z tego jaki z niego jest kozacki diler* Yo³ men powiniene¶ bajerowaæ laski ciekawymi tekstami, a nie siedzieæ na chodniku * Wyj±³ z kieszeni paczkê z jointami i posadzi³ dupsko obok kolesia* |
Alexander Kahn - 23-03-14 14:49:38 |
<unosi brew spogl±daj±c na niego ze stoickim spokojem> Nie. <odpiera krótko i zaci±ga siê ponownie> Mo¿e powinienem, tak jak ty. Wiêc zabieraj dupê w troki i jazda.. 'kole¶' <prycha pod nosem i ignoruje go. Odczytuje smsa zastanawiaj±c siê czy to jego telefon. chwilê zastanawia siê czy to kradziony, a¿ odpisuje> |
Alan Ashbay - 23-03-14 14:55:13 |
Trochê jeste¶ zbyt ostry staruszku. Rozlu¼nij siê...* Powtórzy³ i poklepa³ ch³opaka po plecach. ¯eby nie dostaæ od niego w nochala wsta³ z chodnika cofn±³ siê o krok* A wiêc nie chcesz daæ ognia no spoko * Wzruszy³ bezradnie ramionami z tylnej kieszeni wyj±³ ogieñ i zapali³ skrêta czy tam jointa dla niego by³o to samo.* Jestem Alan zapamiêtaj to imiê. |
Alexander Kahn - 23-03-14 14:58:33 |
<kiedy go klepie, zaciska wargi i zirytowany zgrzyta zêbami> Je¶li jeszcze raz mnie dotkniesz, pozbawiê ciê rêki. <unosi zaciête spojrzenie do jego oczu> Luzik, Alien. <u¶miecha siê wymuszenie> |
Alan Ashbay - 23-03-14 15:10:07 |
*Uniós³ d³onie w ge¶cie obronnym lecz na jego piêknej bu¼ce widnia³ ³obuzerski u¶mieszek. Wiedzia³, ¿e znowu przestawi³ siê na tryb zachowania rozkapryszonego nastolatka, ale mu to nie przeszkadza³o. Mia³ niez³± radochê zachowuj±c siê jak idiota.* Uuuu umieram ze strachu dobrze, ¿e w majtki jeszcze nie narobi³em. *Dumny unios³ g³owê* Wybacz idê irytowaæ innych ludzi, zegnaj ufoludku. *Poszed³ w poszukiwaæ klubu* |
Alexander Kahn - 23-03-14 15:14:43 |
<odwraca wzrok ¿eby mu nie przywaliæ i bierze oddech. Kiedy znika, zgasza papierosa i opiera siê rozk³adaj±c rêce na oparciu. Pociera powieki i intensywnie my¶li staraj±c sobie co¶ przypomnieæ.> |
Miranda McGuinness - 23-03-14 15:22:40 |
< Miranda pojawi³a siê na skraju ulicy. Za pomoc± magii z ³atwo¶ci± zlokalizowa³a Alexandra. Siedzia³ sam na krawê¿niku i wygl±da³ jakby nad czym¶ intensywnie my¶la³ > Alexandrze, to ja Miranda < stanê³a nad nim i zastanawia³a siê co wiêcej powiedzieæ. > Znów straci³e¶ pamiêæ, co ? < spojrza³a na niego zmartwiona, ale nie zamierza³a go dotykaæ > |
Alexander Kahn - 23-03-14 15:26:57 |
<unosi wzrok do oczu dziewczyny i chwilê w skupieniu obserwuje jej twarz i uczucia które ona okazuje> Znów? <wstaje nie odrywaj±c od niej wzroku> Co to znaczy? |
Miranda McGuinness - 23-03-14 15:33:18 |
< Miranda postanowi³a usi±¶æ obok niego i spojrza³a mu prosto w oczy > Umar³e¶, ale jaka¶ czarwonica przywróci³a ci ¿ycie w innym ciele. < pokaza³a na jego obecny wygl±d > Wcze¶niej mia³e¶ inne. No i nie pamiêta³es zbyt wiele. Tylko przeb³yski, ale powoli sobie przypomina³e¶... |
Alexander Kahn - 23-03-14 15:35:20 |
Dlaczego umar³em? Kim jestem? Kim ty jeste¶? Kim jest Char? <marszczy brwi i krêci g³ow±> Dlaczego nic nie pamiêtam? <mówi cicho> |
Miranda McGuinness - 23-03-14 15:41:32 |
< Miranda stara³a siê uspokoiæ. Ponownie musi przez to przechodziæ... > Nie wiem dlaczego umar³e¶. Rozmawia³am z twoim duchem i mówi³e¶, ze tak musi byæ. Jeste¶ Alexander Kahn, hybryd± wampira i wilko³aka. < westchnê³a > multimiliarderem którego zna i uwielbia ka¿dy. Ja jestem Miranda < prze³knê³a ¶linê. Zamierza³a mu powiedzieæ wszystko > twoj± dziewczyn±-narzeczon±. Byli¶my najlepsz± par± tego miasta, a potem ciê zdradzi³am. Znów zaczê³o nam siê uk³adaæ, a potem umar³e¶ < za¶mia³a siê cierpko > Charlotte? Upad³y Anio³, twoja kochanka zza czasów IIW¦. Teraz jeste¶cie przyjació³mi z bonusami - lubicie ze sob± filtrowaæ, ca³owaæ siê i przy okazji pieprzyæ < u¶miechnê³a siê sarkastycznie przypominaj±c sobie jego pamiêtn± imprezê. Po tych s³owach umilk³a, a w ¶rodku coraz bardziej czu³a siê krucha > |
Alexander Kahn - 23-03-14 15:46:24 |
Hybryd±? <¶mieje siê pusto i prze³yka ¶linê> Jeste¶ moja? o.. okay <mruczy niepewnie> Zdradzam ciê z ni±? <unosi brwi> Dlaczego wci±¿ ze mn± rozmawiasz? Dlaczego to robisz.. ponownie? Nic nie pamiêtam, po raz drugi. <zaciska wargi i s³ysz±c ostatnie s³owa, opuszcza wzrok zdezorientowany> |
Miranda McGuinness - 23-03-14 15:49:54 |
Teoretycznie nie jeste¶my ze sob± od kiedy to ja ciê zdradzi³am, wiêc skoro co¶ miêdzy wami jest to jest to spo³ecznie przyjmowalne. < wywróci³a oczami > Ale przed ¶mierci± deklarowa³es mi mi³o¶æ. Je¶li nadal z ni± urawia³ê¶ sex to ju¿ nie moja sprawa. Ona jest po porotu w tobie beznadziejnie zakochana i tyle. < przysunê³a siê bli¿ej niego i z³apa³a za d³oñ > Dlaczego? Bo ciê kocham. Chyba wiesz co to mi³o¶æ, prawda ? < spojrza³a prosto w jego oczy, pomimo tego ¿e w jej k±cikach zbiera³y siê ³zy > Ale nie wiem, czy bêdzie mnie staæ po raz drugi na takie cierpienie. |
Alexander Kahn - 23-03-14 15:54:08 |
Nie wybaczy³em ci? <unosi brwi zdziwiony> Zakochana? Ty, ona, kto¶ jeszcze? <zaciska wargi i spogl±da na jej dloñ na swojej> Ja.. tak my¶lê. <mruczy cicho i prze³yka ¶linê> Wiêc odchodzisz? <unosi wzrok do jej oczu> |
Miranda McGuinness - 23-03-14 15:58:15 |
< nie mog³a w to uwierzyæ. Ch³opak totalnie postrada³ zmys³y. Po jej policzkach polecia³y grube ³zy > Czy wraz z pamiêci± straci³e¶ inteligencje? Nie jestem masochistk±. Nic nie wiesz o swoim zyciu, wiêc ja ci nie bêde go odtwarzaæ. Poza tym Charlotte na pewno chêtnie siê tob± zajmie < mrukne³a wrednie i odwróci³a g³owê > Masz mój numer, mozesz daæ mi znaæ. Przerpaszam, ze nie jestem w stanie ci pomóc. Nawet moja magia siê na nic nie zda skoro nie ma odpowiednich chêci. < poci±gne³a zasmarkanym nosem i wsta³a > |
Alexander Kahn - 23-03-14 16:02:45 |
S±dzisz, ¿e nie chcê pamiêtaæ? <prycha i zaciska wargi> Nie p³acz, okay? Nie powinna¶. <bierze oddech> Przepraszam. <mowi cicho> |
Miranda McGuinness - 23-03-14 16:06:25 |
Ja ju¿ nie wiem co s±dziæ. Ka¿dy ode mnie wymaga niemo¿liwego, a ja nie jestem taka silna za jak± mnie macie. < za³o¿y³a rêce na piersi i spojrza³a w dal. > Twój brak jakichkolwiek emocji teraz te¿ jest niepokoj±cy... < spojrza³a zap³akana po raz ostatni w jego oczy. Postanowi³a siê nad nim nachyliæ i poca³owaæ, maj±c ostatni promyk nadziei w soboe > |
Alexander Kahn - 23-03-14 16:14:11 |
Nic od ciebie nie chcê, okay? Nic nie chcê. <mówi cicho i obserwuje jej zap³akan± twarz. Jest piêkna. Kiedy nachyla siê i ca³uje go, trochê niepewnie odwzajemnia. Po chwili odsuwa siê nieco i bierze oddech> Przepraszam za te k³opoty. Jestem pewien, ¿e nigdy nie chcia³em ciê w ten sposób skrzywdziæ. |
Miranda McGuinness - 23-03-14 16:18:24 |
Ale sta³o siê. Los okrutnie sobie ze mnie ¿artuje. < u¶miechnê³a siê kwa¶no i odsune³a od ch³opaka. Nic tu po niej. > Na pewno siê do ciebie odezwê, bo nie tracê w pe³ni nadziei. Ale musze trochê pobyæ sama... Ty te¿ napisz jak siê czego¶ dowiesz o sobie < rzuci³a zap³akanym g³osem i rozp³yne³a siê w powietrzu > |
Alexander Kahn - 23-03-14 16:20:15 |
Zaczekaj, ja.. <uchyla wargi, a kiedy widzi jak znika, zszokowany patrzy w powietrze. Bierze mocny oddech i marszczy brwi> Bo¿e, mam schizy.. <szepcze i przyk³ada d³onie do g³owy> |
Charlotte Hall - 23-03-14 16:32:37 |
*Charlotte wysz³a z MG i ruszy³a ulicami. By³o jej przyjemine, ale wiedzia³a, ¿e bêdzie jeszcze lepiej, gdy napije sie wiêcej. Pokrêci³± g³ow± i przystanê³a w ciemniejszej uliczce. Opar³a siê o ¶cianê, przymkne³a oczy i skupi³a na znajomej energi. Po chwili teleportowa³a siê w jej pobli¿e. Ruszy³a spacerem i rozgl±da³± siê. Dopiero gdy mine³a trzy ulice, w czwartej zobaczy³a sylwetkê Alexa. Skrêci³a w ulicê i po chwili stane³a ko³o hybrydy.* Hej. TO ja, twój anio³ stró¿. *wywróci³± oczami, ale wiedzia³a, ¿e tylko tak za³apa³by ¿e to ona.* |
Alexander Kahn - 23-03-14 16:34:18 |
<unosi wzrok w górê i patrzy na ni± chwilê> Siadaj. |
Charlotte Hall - 23-03-14 16:36:51 |
*pokiwa³a g³ow±, i usiad³a na krawê¿niku. Wyci±gne³a nogi i zaczê³a bujaæ lekko stopami, które opiera³y siê na szpilkach. po chwili spojrza³a na Alexandra.* Wiêc.. Pamietasz co¶? Czy zupe³nie nic, pustka? |
Alexander Kahn - 23-03-14 16:39:48 |
Nic. <kreci glowa> Wlasnie zlamalem serce Mirandzi. <wydyma wargi i kladzie sie na chodniku> |
Charlotte Hall - 23-03-14 16:43:07 |
*rochyli³a zdziwona usta.* Och. Czyli j± spotka³e¶. *prze³kne³a ¶linê.* Moze i wyjdê teraz na sukê, ale.. Zas³uzy³a sobie na to.. *pokrêci³a g³ow±* Wiem, nikt nie zas³uguje na to ¿eby ³amaæ mu serce.. Wiem. |
Alexander Kahn - 23-03-14 16:44:53 |
Chodzi o to ze mnie zdradzila? <marszczy brwi> Czy o cos innego? |
Charlotte Hall - 23-03-14 16:51:43 |
*pokiwa³a g³ow±.* Tak. w³asnie to mia³am na my¶li. *westchne³a i te¿ pad³a plackiem na chodnik* |
Alexander Kahn - 23-03-14 16:53:26 |
Mam chujowe zycie. <mruczy i przewraca oczami> i mam dosyc. Tego wszystkiego. |
Charlotte Hall - 23-03-14 16:57:33 |
*Westchne³a* Masz. Fatk. Ale nie ty jedyny. *stwierdzi³a.* Mog³abym ci pomóc. Mam na my¶li przywrócenie ci pamiêci. *spojrza³a na niego. Po chwili wyje³a z torebki butelkê whisky i poda³a j± hybrydzie.* Chcesz siê napiæ? |
Alexander Kahn - 23-03-14 16:58:52 |
Nie wiem czy chce. Jakie bylo moje zycie? <spoglada na nia, odbiera whisky, otwiera je i upija troche> |
Charlotte Hall - 23-03-14 17:04:26 |
Nie wiem jak by³o na pocz±tku, bo przyjecha³am tu do¶æ niedawno. *powiedzia³± cicho i odebra³a od niego butelkê upi³a trochê i odda³a flaszkê.* Ale od chwili gdy ju¿ tu jestem.. To musze oweidzieæ, ¿e ³atwo nie by³o. Co ja mam ci wiêcej powiedzieæ? By³y lepsze i gorsze chwile.. |
Alexander Kahn - 23-03-14 17:08:08 |
Jaki jestem? Tyran, dupek, idiota, arogancki.. czy jakis uhm.. kochany, rodzinny.. i tak dalej? <unosi brew i spoglada na nia; upija whisky> |
Charlotte Hall - 23-03-14 17:12:35 |
Ty jeste¶.. opiekuñczy, mi³y, jeste¶ inteligentny. Bywasz impulsywny i zaborczy. Uwielbiasz kobiety i flitrowanie z nimi co czasami dzia³a na twoj± niekorzysæ. *odpowiedzia³a i wzie³a od Alexandra butelkê; napi³± sie z niej.* Jeste¶ idea³em dla wielu kobiet. |
Alexander Kahn - 23-03-14 17:20:01 |
Idea³em? <parska ¶miechem i przeciera twarz d³oni±> Widaæ ju¿ nie. Jednak wystarcz± jedne k³opoty i wszyscy znikaj± tak szybko jak siê pojawili. <przewraca oczami i upija whisky> |
Charlotte Hall - 23-03-14 17:22:37 |
Znam to. Kiedy co¶ jest z tob± nie tak, nagle nikt nie chce ciê znaæ.. *wydê³a usta wspominajac niechêtnie czasy nieba i ucieczki* |
Alexander Kahn - 23-03-14 17:29:10 |
A najlepsze? Kiedy ja.. jestem w takim stanie, inni oczekuj± tego, ¿e bêdê nagle ca³y i zdrowy i do tego wybawiê ich od cierpienia. <zaciska mocno d³onie w piê¶ci> Nikt chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, ¿e ja tu cierpiê najbardziej. Wyobra¿asz to sobie? Jestem pozostawiony samemu sobie, taki.. bezradny. <wzdycha i zamyka oczy> |
Charlotte Hall - 23-03-14 17:33:38 |
*Charlotte podnios³± sie na przedramioach.* Alexander. Wiem co czujesz. Pze¿ywa³am co podobnego kiedy zwia³am z.. nieba. nie wiedzia³am co ze soba zrobiæ. Nie mia³am gdzie siê podziaæ. Nikt siê mn± nie przejmowa³, a je¶li ju¿ to chcia³ mnie zabic. *powiedzia³a* Ciebie mo¿e nikt nie chce zabiæ, ale wiem, ¿e jest ci ciê¿ko. |
Alexander Kahn - 23-03-14 17:38:07 |
W³a¶nie o tym mówiê. <wzdycha> Nie wiem komu ufaæ, a komu nie. <zaciska wargi> Nie wiem, mo¿e kto¶ chce. Nie znam siebie, ani ludzi. Obudzi³em siê w jakim¶ domu i od rana siedzê tutaj. <kreci glowa> |
Charlotte Hall - 23-03-14 17:39:34 |
*pokiwa³a g³ow±.* Wiec mo¿e warto zaryzykowaæ i odzyskaæ wspomnienia? |
Alexander Kahn - 23-03-14 17:45:55 |
Jak? <marszczy brwi i spogl±da na ni±; milknie na chwile> Myslisz, ze bylem szczesliwy? Wczesniej.. Bylem? Nie chce cierpiec. |
Charlotte Hall - 23-03-14 17:47:38 |
*Wzrusz³± ramionami.* Nikt nie jest wiecznie szczê¶liwy. *wziê³a butelkê i napi³a siê jeszcze.* A obecnie mam medium pod rêk± i my¶lê, ¿e móg³by pomóc. |
Alexander Kahn - 23-03-14 17:50:11 |
Okay. Zróbmy to. <mruczy i kiwa g³ow±> Niech tu przyjdzie, bo nie chce mi siê st±d rzuszaæ. |
Charlotte Hall - 23-03-14 17:54:27 |
*pokiwa³a g³ow±.* Okej. *siêgne³a do torebki po telefon i napisa³a SMSa.* No to teraz tylko czekamy. |
Alexander Kahn - 23-03-14 17:57:37 |
Jak na ¶ciêcie <smieje sie pod nosem i pociera powieki> |
Tomas Torees - 23-03-14 18:06:06 |
*podszedl do Charlotte* przynajmniej bedziemy miec to juz za soba* spojrzal na chlopaka * o niego ci chodzilo ? |
Alexander Kahn - 23-03-14 18:08:12 |
<otwiera oczy i unosi brew> Ja tu jestem, a nie przepadam za tym, je¶li kto¶ mnie ignoruje. <zaciska wargi> |
Tomas Torees - 23-03-14 18:12:07 |
zignorowal jego uwage* dawno straciles pamiec ? |
Alexander Kahn - 23-03-14 18:17:53 |
<wybucha ¶miechem> Sk±d mam kurwa wiedzieæ, skoro nic nie pamiêtam? <u¶ miecha siê z politowaniem> Dzisiaj, a wcze¶niej.. <spogl±da na Char> |
Charlotte Hall - 23-03-14 18:17:54 |
Tak, o niego. *odpowiedzia³a. Wsta³± i opar³a siê o ¶cianê* Kilka dni temu umar³, kto¶ go przywróci³ do ¿ycia w innym cielie i z podstawowymi informacjami. I dzisiaj nie pamiêta³ ju¿ nic. |
Tomas Torees - 23-03-14 18:23:46 |
zazwyczaj uzywam mocy dla zabawy, ale sprobuje * polozyl palce na jego skroniach i zamknal oczy, wymawiajac jakies slowa po lacinie |
Alexander Kahn - 23-03-14 18:25:56 |
<unosi brew i przygl±da mu siê kpi±co> Ja pierdole. <mruczy pod nosem i zamyka oczy próbuj±c siê skupiæ> |
Tomas Torees - 23-03-14 18:32:52 |
*poczul prZeplywajaca przez niego moc do chlopaka. Widzial przez ulamek sekundy jakies wspomnienie, a razem z nim Aleksander. Moc caly czas przeplywala, az do odzyskania wszystkich wspomnien* |
Alexander Kahn - 23-03-14 18:41:28 |
<kiedy koñcz±, Alexander wykoñczony opada na chodnik. Oddycha niespokojnie i przeciera z czo³a krople zimnego potu> Dziêki <udaje mu siê wykrztusiæ i zanosi siê kaszlem. uchyla powieki i rozgl±da siê badawczo> |
Charlotte Hall - 23-03-14 18:43:54 |
*Kiedy Tomas skoñczy³, a Alex opad³ na chodnik, Charlotte ruszy³a siê w koñcu i podesz³a do le¿±cej hybrydy.* Alex.. Alex. Powedz, ¿e to zadzia³a³o. |
Tomas Torees - 23-03-14 18:45:56 |
no to chyba tylle po mnie * powiedzial lekko zdyszany * a my jestesmy kwita * zwrocil sie do dziewczyny* czesc * odszedl |
Alexander Kahn - 23-03-14 18:46:51 |
<u¶miecha siê szeroko wci±¿ oddychaj±c szybciej i leniwie uchyla powieki, a¿ zaczyna siê ¶miaæ> Zadzia³a³o. <zamyka znowu oczy i bierze oddech> |
Charlotte Hall - 23-03-14 18:59:00 |
Pa. *rzuci³a do Tomasa i u¶miechne³± siê do Alexandra.* No to powiedz mi, Kahn. Jak ci sie podoba nowe cia³o? Wolisz to, czy poprzednie? *siêgne³± po butelkê whisky i napi³a siê.* |
Alexander Kahn - 23-03-14 19:00:54 |
Uhm.. Co za ró¿nica, tak czy siak jestem przystojny. <u¶miecha siê szeroko i podnosi do pozycji siedz±cej; wzdycha> Tylko jestem m³odszy. <wydyma lekko wargi i spogl±da na ni±> A ty jak my¶lisz? <odbiera od niej whisky i upija> |
Charlotte Hall - 23-03-14 19:05:08 |
Tak czy siak jeste¶ przystojny. *przedrze¼nia³a go.* Ja tam polubi³am te¿ twój charakter wiêc co za ró¼nica? |
Alexander Kahn - 23-03-14 19:07:55 |
Przestañ. <¶mieje siê i szturcha j±> ¦wietnie. Praktycznie.. ¯adna. <unosi k±cik ust i koniuszkiem jêzyka przesuwa wzd³u¿ swojej górnej wargi> Dziêkujê. <kiwa powoli g³ow± i spogl±da w jej oczy> Za to, ¿e by³a¶ i jeste¶, mimo wszystko. ¯e nie za³ama³a¶ siê i walczy³a¶ o mnie. <posy³a jej ciep³y u¶miech> Jestem ci sporo winny, Hall. |
Charlotte Hall - 23-03-14 19:19:25 |
Za co? *u¶miechne³a siê.* Aaa.. O to chodzi. *za¶mia³a siê pod nosem i zabra³a Alexowi butelkê.* To ¿e jeste¶ mi co¶ winien... To masz problem, Alexandrze. Masz spory problem, bo nie wiesz co mi przyjdzie do g³owy, Kahn. *pokiwa³a g³ow± i napi³a sie. W pewnej chwili zamar³a i odstawi³a butelkê.* Czy ty pamiêtasz.. wszystko? Mam na mysli wczoraj.. *spojrza³a na niego niepewnie przygryzajac wargê* |
Alexander Kahn - 23-03-14 19:23:14 |
Pewnie nic normalnego, znaj±c ciebie. Masz same diabelskie plany. <u¶miecha siê szeroko i przygl±da siê jej. Widz±c jej reakcjê marszczy brwi i po chwili bierze oddech> Pamiêtam. Doskonale.. Pamiêtam. Teraz ju¿ wszystko. <kiwa g³ow±> |
Charlotte Hall - 23-03-14 19:31:30 |
Oczywi¶cie. Czasem zasiêgam rady u demonów, ¿eby by³oy doskona³e. *za¿artowa³a a po chwili znów spowa¿nia³±.* Och, cudnie. * szepne³a i westchne³a, napi³a siê jeszcze z butelki, któr± poda³a Alexowi i Charlotte roz³o¿y³a siê znów na chodniku.* |
Alexander Kahn - 23-03-14 19:39:22 |
Demonów? <mruczy> wooho, nie pró¿nujesz.. Jak zwykle. <u¶miecha siê pod nosem i spogl±da na ni± niepewnie> Jest ci ¼le z tym co siê sta³o? <mru¿y lekko oczy> |
Charlotte Hall - 23-03-14 19:44:47 |
*rozchyli³a usta i niemal zach³ysne³a siê powietrzem.* Nie.. Mo¿e. Nie wiem. *westchne³a ciê¿ko.*Obecnie czujê siê, jakbym ciê wykorzysta³a, bo nie wiedzia³e¶ wszystkiego. I nie pamieta³e¶ prawie ca³go swojego ¿ycia. Tego kiedy¶ i tego tutaj. *spojrza³a na Kahna.* mo¿e i nie przejmuje sie Mirand±, ale przejmuje siê tob±. I martwiê siê o ciebie i o to jak ty sie teraz z tym czujesz. Powiedz. Jak czujesz siê z tym, ze po tym jak powiedzia³m, ¿e ciê kocham, uprawiali¶my seks, podczas gdy ty masz narzeczon±? *spojrza³a w niebo* Bo¿e.. Moje s³owa rac± spójnosæ i jakikolwiek sens. |
Alexander Kahn - 23-03-14 19:49:46 |
Masz racjê, to prawda. <mruczy i spogl±da w jej oczy niepewnie> Maj±.. sens. S± bezpo¶rednie, a ja.. Nie wiem jak siê czujê. Wiem, ¿e nie by³em w pe³ni.. Uhm.. Sob±, czu³em wtedy co¶ zupe³nie innego. Mniej zaufania, mniej mi³o¶ci, wiêcej po¿±dania i obojêtno¶ci. Nie obchodzi³o mnie wcale co siê stanie. <pociera kark d³oni±> Nie wiem co teraz zrobiæ, z³amiê Mirandzie serce. <mówi cicho i opuszcza wzrok wzdychaj±c cicho> Naprawdê nie wiem. Porad¼ mi co¶. |
Charlotte Hall - 23-03-14 19:53:08 |
No w³a¶nie. *potwierdzi³a i przymknê³a oczy* Dok³±dnie o tym mówi³am. *westchne³a i uchyli³± powieki.* My¶la³am, ¿e ju¿ to dzisiaj zrobi³e¶? *podnios³± siê ciê¿ko i spojrza³a na Alexandra.* Co ja mam ci poradziæ? Mo¿esz jej powiedzieæ, ale jak sam powedzia³es, z³amiesz jej serce. Mo¿esz te¿ nic nie mówiæ, udawaæ, ¿e nic nie zasz³o, ale k³amstwo zacznie ciê niszczyc od srodka. To ju¿ twój wybór. |
Alexander Kahn - 23-03-14 19:57:29 |
Zrobi³em to tym, ¿e nie pamiêtam. <przewraca oczami> ¯e znowu musia³a siê mêczyæ z t³umaczeniem mi wszystkiego. <wzdycha cicho> Wolê w³asne cierpienie, ale w tym mie¶cie nie da siê nic ukryæ. <mruczy i unosi wzrok do jej oczu> Gdzie siê wybierasz? |
Charlotte Hall - 23-03-14 20:04:44 |
Wiesz, ¿e za to, ¿e nie pamiêta³e¶, wini³a mnie? *zacisne³a wargi, a po chwili je wydê³a* No w³a¶nie. Dowie siê tak czy inaczej. Wiêc znów: od ciebie, czy od kogo¶? *Charlotte wsta³a bo za bardzo ja roznosi³o.* Ja? Nie mam pojêcia. Najchêtniej schowa³±bym sie w najciemniejszym k±cie piekie³, ale kto wie, czy Lucyfer lub ktokolwiek inny mnie nie wyda. *wzruszy³± ramionami i przeczesa³a w³osy.* Och. W³±¶nie mi siê przypomnia³o. Kupi³am sobie mieszkanie, w³a¶ciwie to loft. Wiêc moze tam pójdê. *rzuci³a do Alexa.* Bêdzie ci ±³twiej uporaæ sie z wyborem, gdy moja obecno¶æ nie bedzie na tobie nic wymuszaæ. *usmiechne³a siê blado i ruszy³a szybkim krokiem w kierunku loftu* |
Alexander Kahn - 23-03-14 20:09:51 |
Ciebie? Przecie¿ to nie twoja wina. Mówi³a mi, ¿e magia ma swoje konsekwencje i mia³a racjê. Tak± cenê p³acê za to, ¿e jestem ¿ywy. <spogl±da w jej oczy> Char, daj spokój. <mruczy cicho i zaciska wargi> Mieszkanie? A co z mieszkaniem ze mn±? <unosi brwi zdezorientowany> Wyborem? <wstaje powoli nie spuszczaj±c z niej wzrokiem> No chyba sobie ¿artujesz, Charlotte. <zaciska zêby> Wyprowadzasz siê i do tego stawiasz mnie przed wyborem ty-Miranda? <krêci g³owa> |
Charlotte Hall - 23-03-14 20:18:09 |
*przystane³a s³ysz±c co mówi³ Kahn.* Co z mieszkaniem z tob±? Nic. Mialam tam mieszkaæ tymczasowo. Zabiorê swoje rzeczy i przeprowadzê siê do siebie. Spokojnie, motor te¿ wezmê. *odwóric³± sie przodem do Alexa.* I nie, nie ¿artujê. Wybraæ musia³bys tak czy inaczej. *podesz³a do niego.* Je¶li nie ja bym ciê postawi³a przed takim wyborem, zrobi³aby to ona. Ona chyba te¿ ciê kocha, a raczej nie lubi bawiæ siê w trójk±ciki. *stwierdzi³± z ironi±.* Wracajaæ do wyboru - nie ¶piesz siê. Masz czas. Jeste¶my nie¶miertelni. Z wyj±tkiem Mirandy. *uupe³ni³a.* A teraz wybacz. Powinnam ju¿ chyba zabraæ swoje rzeczy. |
Alexander Kahn - 23-03-14 20:21:34 |
<uchyla wargi chc±c co¶ powiedzieæ, ale zaciska je po chwili> Wcale nie chcê, ¿eby¶ siê wyprowadza³a. <mówi spokojnie i utrzymuje kontakt wzrokowy> Okay, to nie fair. Nie chcê traciæ ¿adnej z was. Musicie siê z tym pogodziæ, albo odej¶æ obie. A je¶li do czego¶ nie dojdziecie, to ja odejdê. <stwierdza pewnym siebie tonem i zaciska wargi> |
Charlotte Hall - 23-03-14 20:29:34 |
Nie musisz chcieæ. W koñcu znalaz³am swoje miejsce i tam bêdê mieszkaæ. *odpowiada patrz±c hybrydzie w oczy.* Proszê ciê. My nie mamy nic wspólnego poza kilkoma nocami spêdzonymi razem. Ty i ona.. Jeste¶cie zarêczeni. Wybór jest prosty i w³a¶nie do "czego¶" dosz³am, prawda? *odpowiedzia³a równie mocnym g³osem i odwróci³a siê.* Zabiorê swoje rzeczy i znikne do siebie. *rzuci³a i ruszy³a stanowczym krokiem. Po chwili rozp³yne³a siê w powietrzu* |
Alexander Kahn - 23-03-14 20:32:14 |
Nie mamy nic wspólnego? Chyba sobie kpisz, Charlotte! <wybucha gniewem i zaciska mocno d³onie w piê¶ci> Wiêc odchodzisz? <przewraca oczami> ¦wietnie, w³a¶nie tego kurwa chcia³em. <¶mieje siê, przeciera twarz d³oni±, podchodzi do najbli¿szego drzewa, zaciska d³oñ i uderza ni± z ca³ej si³y tworz±c spor± dziurê. Wyci±ga j±, bierze oddech, odwraca siê napiêcie, unosi podbródek i pewnym siebie krokiem zmierza w jakim¶ kierunku przeczesuj±c w³osy palcami> |
Jade Hunter - 25-03-14 21:59:24 |
* Pojawi³a siê na ulicach. Spacerowa³a powoli pal±c papierosa i rozgl±daj± siê po nowym mie¶cie. Chwyci³a gazetê i zaczê³a poszukiwaæ jakiego¶ miejsca do spania.* |
Jade Hunter - 25-03-14 22:31:22 |
* Kiedy znalaz³a to czego potrzebowa³a rzuci³a gazetê na bok i ruszy³a w stronê motelu* |
Sam Winchester - 28-03-14 20:15:24 |
<Z parku wychodzê na ulice i zaczynam wzd³u¿ nich spacerowaæ z rêkoma w kieszeniach jeansów.> |
Eva Castro - 28-03-14 20:20:11 |
*Spaceruje ulicami rozgl±daj±c siê* |
Gabriel Queen - 28-03-14 21:00:12 |
<Pojawiam siê na ulicy i idê wzd³u¿. Nagle zauwa¿am m³odego Winchestera i wpadam na pomys³ z nawiedzonym domem. Podchodzê do niego> A ty dalej z Ezekielem w jednym ciele? Nie mo¿ecie siê rozstaæ?< Pytam trochê wkurzony> Nie wierzê, ¿e on daje ci siê tak wykorzystywaæ<Szybko przypar³em go do ¶ciany i rzuci³em nim o mur, nie zd±¿y³ nic powiedzieæ. Chwyci³em go za w³osy. Straci³ przytomno¶æ, wiêc zniknêli¶my> |
Dean Winchester - 28-03-14 22:37:51 |
<po wyj¶ciu z baru idzie trochê ulic±, a¿ odwiedza jaki¶ sklep monopolowy 24/7, wychodzi z niego z ma³± butelk± whisky i siada na najbli¿szej ³awce bior±c kilka ³yków z buteleczki> |
Miranda McGuinness - 28-03-14 23:10:15 |
< Miranda czu³a jak paliwo jej siê koñczy. Mia³a go jeszcze jednak wystarczaj±co aby dojechaæ do domu. Jednak co¶ j± zatrzyma³o. Zauwazy³a siedz±cego samotnie Deana z butelk± alkoholu. Zatrzyma³a siê niedalego niego i podesz³a spokojnym krokiem poprawiaj±c lu¼ny kok > Wszystko wporz±dku, Dean ? < odpar³a ³agodnie aby go nie zaskoczyæ > |
Dean Winchester - 28-03-14 23:16:56 |
<obraca g³owê w stronê Mirandy s³ysz±c jej g³os> Dlaczego w³óczysz siê sama w ¶rodku nocy, m³oda? <zapyta³ trochê k±¶liwie> Pewnie. <odpowiedzia³ z cieniem ironii i wzi±³ ³yk alkoholu> |
Miranda McGuinness - 28-03-14 23:19:31 |
< wyci±gnê³a kciuk w stronê b³yszcz±cego Porshe > Mam nowe dziecko, zabra³am je na d³uuuugi spacer. Dlatego dzi¶ nie pijê < spojrza³a sceptycznie na butelkê > I co¶ mi siê zdaje, ¿e topisz w trunku smutki. Nachalna czarownica ciê rozw¶cieczy ? < usiad³a obok niego i nachyli³a g³owê aby spojrzeæ w oczy Deanowi > A teraz tak na prawdê, o co chodzi? |
Dean Winchester - 28-03-14 23:29:24 |
<spojrza³ w stronê wskazan± przez Mirandê> Mhmm... nie najgorszy, m³oda, nie najgorszy. <stwierdzi³ z uznaniem uk³adaj±c usta w podkówkê i wzi±³ koljeny ³yk z butelki> Pijê kiedy mam ochotê. <powiedzia³ uparcie, powoli odczuwaj±c skutki ilo¶ci wypitego alkoholu> Powa¿nie, wszystko w porz±dku. <sk³ama³ bez mrugniêcia okiem> |
Miranda McGuinness - 28-03-14 23:37:38 |
Umiesz mnie oszukiwaæ, ale teraz bêdê sz³a w zaparte. Mam po prostu przeczucie i siê tak ³atwo go nie pozbêdê < mruknê³a niezadowolona i w³o¿y³a d³onie pod uda > Opowiada³am ci o ¶mierci, zmartwychwstaniu i straconej pamiêci Alexandra? Oraz o tym hak siê okaza³o, ¿e jego kochana przyjació³ka go kocha? < powiedzia³a cierpko chc±c siê tym podzieliæ. Skoro Dean nie chce nic mówiæ, to czy to oznacza ¿e Mira ma milczeæ ? > |
Dean Winchester - 28-03-14 23:42:02 |
<s³ucha³ jej unosz±c brwi ze zdziwieniem i wyci±gn±³ butelkê w jej stronê>Trzymaj, tobie bardziej siê przyda. <powiedzia³ z powag±> Du¿o siê wydarzy³o, nie powiem. <u³o¿y³ usta w podkówkê> Ostatnio, gdy siê widzieli¶my, to znaczy przed tym zaj¶ciem z wilko³akiem, by³a¶ super-szczê¶liwa. |
Miranda McGuinness - 28-03-14 23:47:50 |
Wiesz co, bo to wszystko sta³o siê dla mnie zabawne. < za¶mia³a siê ironicznie > Najpierw natrafiam na jego martwe cia³o, rozmawiam z jego duchem. O¶wiadcza mi siê i mówi, ¿e razem z moim ojcem bêdzie nademn± czuwaæ. Chcia³ abym da³a jaki¶ wisiorek Charlotte, a potem co ? < wywróci³a oczami > Wraca w nowym ciele. Wskrzeszony z u³amkami wspomnieñ. I uwaga, nagle siê robi jedna wielka sieczka: która go bardziej kocha, której bardziej zale¿y, która wiêcej zacznie walczyæ. Okaza³o siê, ¿e ona nie jest dla niego tylko przyjació³k±. A ja nie potrafiê bez przerwy prowadziæ altruistycznego trybu ¿ycia. < westchne³a niepocieszona i spojrza³a w niebo > Wspomnienia mu wróci³y, ale wiadomo, ca³a ta sytuacja nie pomaga. Jak mogê byæ z kim¶, skoro wiem, ¿e zawsze bêdzie my¶leæ równie mocno o drugiej dziewczynie? To nie na moje nerwy < ¶ci±gnê³a zdenerwowana brwi > On ma 700 lat. Dla niego taka k³ótnia to nic - a mi mo¿e zepsuæ kto wie czy nie najlepszy okres mojego ¿ycia. Ja nie mam wietrzno¶ci. |
Dean Winchester - 29-03-14 00:00:44 |
<zamruga³ oczami> Na podstawie twojego ¿ycia móg³by powstaæ niez³y serial, powa¿nie. <kiwn±³ g³ow± na potwierdzenie swoich s³ów i odchyli³ siê na ³awce> M³oda, powa¿nie, nie znam siê na zwi±zkach, ale ¿ycie nauczy³o mnie jednego. <przekrêci³ g³owê w jej stronê patrz±c jej w oczy>Je¶li kogo¶ kochasz, to walcz o tê osobê. Bo botem mo¿e byæ ju¿ za pó¼no. <u¶miechn±³ siê smutno> No chyba, ¿e ¼le wybierze, wtedy mo¿esz odej¶æ i pokazaæ mu ile straci³. To te¿ jest jaka¶ taktyka. <wzruszy³ lekko ramionami> Ale co ja tam wiem... |
Eva Castro - 29-03-14 08:29:59 |
*Chodzi ulicami wzdychaj±c cicho.Po chwili wyci±ga papierosa i zapala go* |
Miranda McGuinness - 29-03-14 09:18:47 |
< unios³a ku niemu spojrzeniem > Trochê wiesz, jednak to ty jeste¶ w tej relacji tym starszym < u¶miechnê³a siê nikle > On siê zmieni³. Co zabawniejsze, kiedy ja chyba dojrza³am do tego zwi±zku to on zacza³ mieæ w±tpliwo¶ci < za³ozy³a rêce na piersi aby ochroniæ siê przed wiatrem > Mo¿e ³atwiej bêdzie zostawiæ to na poziomie przyja¼ni z pewnymi bonifikatami.. < westchnê³a ciê¿ko > Ogólnie perypetiê mieszkañców tego miasteczka zrobi³y by furorê w przemy¶le filmowym. |
Dean Winchester - 29-03-14 09:40:00 |
<spu¶ci³ wzrok na swoje buty, po chwili bior±c kolejny ³yk trunku> Mo¿e i lepiej... <stwierdzi³ beznamiêtnie> Ale decyzja nale¿y do ciebie. Jest kilka wyj¶æ z tej sytuacji, a ty musisz wybraæ to, z którym najlepiej siê poczujesz. Nie to,które nale¿y wybraæ. Jasne? <uniós³ brwi> A ta druga to Charlotte? <zapyta³ niepewnie po chwili> Zakocha³a siê? <uniós³ brew ze zdziwieniem> |
Miranda McGuinness - 29-03-14 10:25:19 |
Pomimo wszystkiego, mój racjonalizm siê nie zmieni³. Ciê¿ko przestaæ my¶leæ o tym co w³a¶ciwe, skoro od dziecka nie przyjmowa³am innego wyj¶cia z problemów < wzruszy³a ramionami. Oplot³a siê szczelniej koszul± i spojrza³a mu w oczy > Tak, zakocha³a siê. I widocznie te¿ nie chce siê dzieliæ. < u¶miechnê³a siê cynicznie > Ty nie masz ¿adnych sercowych problemów ? |
Dean Winchester - 29-03-14 10:59:29 |
Char zakochana? Dok±d zmierza ten ¶wiat... <za¶mia³ siê ponuro pod nosem> Ja i problemy sercowe? B³agam ciê... |
Miranda McGuinness - 29-03-14 11:17:13 |
< Miranda nie s±dzi³a, ¿e ³owca cokolwiek jej zdradzi. Stara³a siê ukryæ swoje zdziwienie kiedy ju¿ siê odezwa³. > Kim jest ta szczê¶ciara ? < spyta³a ³agodnie, jednocze¶nie zastanawiaj±c siê nad tym co dodaæ > Chyba nigdy nie jest na tyle beznadziejnie, aby nie by³o wyj¶cia z sytuacji. Jeste¶ Dean Winchester, umiesz sobie poradziæ ze wszystkim z zimn± krwi±. |
Miranda McGuinness - 29-03-14 16:38:22 |
< Miranda spojrza³a zmartwiona na telefon > Dean, musze siê zbieraæ < spojrza³a na niego przepraszaj±co i odjecha³a samochodem z piskiem opon > |
Dean Winchester - 29-03-14 17:46:45 |
<wyrzuci³ pust± butelkê i odszed³> |
Alexander Kahn - 29-03-14 18:38:01 |
<wychodzi na ulicê i zapala papierosa. Siada na krawê¿niku, zaci±ga siê i przymyka powieki> |
Davina Claire - 29-03-14 18:48:53 |
*wychodzi z MG otulaj±c siê ramionami. Zerka w stronê ksiê¿yca po czym przenosi wzrok na mê¿czyznê siedz±cego na chodniku. Mamrocze pod nosem zaklêcie, które sprawia, ¿e jego papieros zamienia siê w popió³. Kiedy zdezorientowany mê¿czyzna zerka w jej stronê Devina siê do niego u¶miecha* |
Alexander Kahn - 29-03-14 18:54:27 |
<gdy jego papieros popieleje, unosi brew i otrzepuje d³onie. Wstaje, wsuwa d³onie w kieszenie i zmierza w kierunku dziewczyny> Je¶li zazdro¶ci³a¶ mi papierosa, wystarczy³o poprosiæ. <unosi k±cik ust i staje z ni± twarz± w twarz> |
Davina Claire - 29-03-14 18:57:15 |
*splata d³onie i przegryza lekko wargê, widz±c jak ch³opak wstaje z miejsca*Je¶li chcia³abym nabawiæ siê raka p³uc, to za pewne bym poprosi³a. *odsuwa siê nieznacznie unikaj±c kontaktu wzrokowego* |
Alexander Kahn - 29-03-14 19:01:48 |
Je¶li chcia³bym zgasiæ papierosa, zrobi³ bym to sam. <unosi leniwie k±cik ust i przygl±da siê jej> Ale nie mogê narzekaæ, je¶li kto¶ o mnie dba. <mru¿y oczy> |
Davina Claire - 29-03-14 19:05:14 |
Móg³by¶, jednak tego nie zrobi³e¶. Dobrze ci to zrobi, ten jeden papieros mniej. *zerka mu przez chwilê w oczy po czym spuszcza wzrok na swoje buty* Staram siê zmieniaæ ludzi... na lepsze rzecz jasna. Palenie to z³y nawyk, nie s±dzisz? *unosi lekko brew przygl±daj±c siê mu* |
Alexander Kahn - 29-03-14 19:10:16 |
Tak? <krêci powoli g³ow±> Owszem, z³y. Ale tak naprawdê, nie mam nic do stracenia. A w takiej sytuacji, to wszystko zmienia pole mojego widzenia. Zasiêg wzroku z pewno¶ci± siêga co najwy¿ej dwa kroki do przodu. <patrzy jej w oczy i nie spuszczaj±c z niej wzroku, otwiera paczkê i zapala kolejnego papierosa> |
Davina Claire - 29-03-14 19:21:06 |
Nie masz nic do stracenia..? *unosi wy¿ej brwi* Powinnam ci w takim razie wspó³czuæ. Je¶li ten jeden papieros sprawi, ¿e poczujesz siê szczê¶liwszy... to pal do woli. Droga wolna. *zaciska mocniej usta ¿eby siê nie u¶miechn±æ* Nie zapomnij potem wzi±æ miêtówki. *u¶miecha siê szerzej* |
Alexander Kahn - 29-03-14 19:25:07 |
Papieros nie daje szczê¶cia, tylko ulgê. Pal±cy zrozumiej±, a mugole jak ty z pewno¶ci± bêd± mia³y trudno¶ci. <zaciska wargi rozbawiony i patrzy jej w oczy> Nie potrzebujê jej. Zazwyczaj popijam whisky. <u¶miecha siê pod nosem> |
Davina Claire - 29-03-14 19:32:32 |
Ulgê powiadasz? Ciekawa jestem po czym... *krzy¿uje rêce na piersiach patrz±c mu w oczy* Zak³adasz, ¿e mugole maj± problemu z rozumowaniem? *przekrzywia lekko g³owê* Nie do¶æ, ¿e pijesz to jeszcze palisz. To takie rozs±dne. |
Davina Claire - 29-03-14 19:34:09 |
(zaraz wracam ;) ) |
Alexander Kahn - 29-03-14 19:37:45 |
Zak³adam, ¿e nie rozumiej± punktu widzenia takich czarodziejów jak ja na przyk³ad. W³a¶nie dlatego dyskutujemy. <nie mog±c siê powstrzymaæ, u¶miecha siê promiennie> To moje przeznaczenie ze wzglêdu na pracê. W³a¶ciciel barów musi wiedzieæ co pij± jego klienci. |
Davina Claire - 29-03-14 19:45:46 |
Co nie znaczy, ¿e nie maj± racji. *unosi powoli k±ciki ust* W³a¶ciciel barów? No proszê... czego ciekawego mo¿na siê dowiedzieæ podczas pouczania przypadkowego przechodniego. *wzrusza ramionami z u¶miechem* |
Alexander Kahn - 29-03-14 19:51:13 |
Nie zaprzeczam. Jednak mylisz siê w mojej sytuacji. Oby¶ nigdy siê nie przekona³a. <unosi k±cik ust zadziornie> Obawiam siê, ¿e kiedy¶ za to przyp³acisz. Mog³a¶ trafiæ na wiêkszego dupka ni¿ ja, ró¿nie to bywa. <u¶miecha siê szeroko> Nowe mo¿e po prostu maj± szczê¶cie. <puszcza jej oczko rozbawiony> |
Davina Claire - 29-03-14 19:57:08 |
Tak d³ugo ju¿ dyskutujemy na ten temat... s±dzisz, ¿e kiedy¶ dojdziemy do porozumienia? *u¶miecha siê lekko* Z pewno¶ci± mog³am... normalnie bym zaprzeczy³a, ale raczej nie mam do tego powodów. *u¶miecha siê pod nosem* |
Alexander Kahn - 29-03-14 20:00:32 |
S±dzê, ¿e to mo¿e byæ trudne. Ale wcale nie mówiê, ¿e niemo¿liwe. <unosi k±cik ust lekko> Podczas tej rozmowy, jest to pierwszy raz kiedy siê ze mn± zgadzasz, chocia¿ wcale nie chcesz. <parska ¶miechem> |
Davina Claire - 29-03-14 20:05:27 |
Twoje argumenty nie za bardzo mnie przekonuj±, choæ sama nie mam lepszych. *wzdycha cicho* Co powiesz na jaki¶ kompromis? *unosi powoli brew z u¶miechem* I znowu muszê Ci przyznaæ racjê. *¶mieje siê* ¯adna kobieta nie lubi nie mieæ racji, a ty powiniene¶ ust±piæ... niepisana zasada. *wzrusza ramionami u¶miechaj±c siê* |
Alexander Kahn - 29-03-14 20:13:39 |
Masz racje, slabo nam idzie. Moze nastepnym razem przygotujemy sie lepiej? <usmiecha sie szeroko> Kompromis? Szybko, ale skoro tak nalegasz. <mruczy i zaciska wargi rozbawiony> Nie jestem zbytnio ustepliwy, jesli o to chodzi. Ale dzentelmen ze mnie dosyc poprawny, wiec niech ci bedzie. <unosi kaciki ust> |
Davina Claire - 29-03-14 20:18:40 |
Tak. Nastêpnym razem rozpiszemy sobie wszystko na kartce i u³o¿ymy scenariusz ¿eby mia³o rêce i nogi. *u¶miecha siê mimowolnie patrz±c na niego* Nie mam na my¶li takiego kompromisu... wiesz o co mi chodzi, a przynajmniej mam tak± nadziejê, bo je¶li nie to siê zb³a¼niê. Wiesz, prawda? *zerka na niego ¶miej±c siê* |
Alexander Kahn - 29-03-14 20:56:45 |
A¿ tak dbasz o szczegó³y? Niemo¿liwe, wszystkie kobiety tak maj±? <¶mieje siê i pociera powieki> Powa¿nie? <wci±¿ siê ¶mieje i krêci g³ow±> Nawet o tym nie pomy¶la³em, ale skoro tak stawiasz sprawê.. <opuszkiem kciuka przesuwa wzd³u¿ dolnej wargi i u¶miecha siê szelmowsko> Lubiê wyj±tki. |
Davina Claire - 29-03-14 21:00:37 |
Mo¿e nie wszystkie, ale na pewno wiêkszo¶æ. Jeste¶my zorganizowane. *wzrusza powoli ramionami z u¶miechem* Och, mówi³am, ¿e nie o to mi chodzi³o. *wzdycha z rezygnacj± po czym parska ¶michem* Nic nie staw...nie dokoñczê, bo znowu z³apiesz mnie za s³ówko. *wywraca oczami z u¶miechem* Wiêc mogê siê spodziewaæ jakiego¶ lepszego traktowania? *przegryza wargê w u¶miechu* |
Alexander Kahn - 29-03-14 21:12:06 |
Raczej wredne. Mam z wami na bakier, a do tego ka¿da chce mnie przelecieæ. <¶mieje siê pod nosem i palcami przesuwa wzd³u¿ k±ta twarzy> Ale teraz mam.. niepoprawne my¶li, za twoj± spraw±. Kobiety tak na mnie dzia³aj±. <mruczy rozbawiony i kreci g³ow±> Nie staw..iasz? <unosi brew wyzywaj±co i parska ¶miechem> Przemy¶lê to, o ile my¶lisz dziennie tyle razy o seksie co ja. <przygryza wargê, zeby znowu siê nie roze¶miaæ> |
Davina Claire - 29-03-14 21:18:21 |
Wredne? Zawistne, ale nie wredne. *kiwa przecz±co g³ow± marszcz±c lekko czo³o* Dziwisz siê? *unosi wy¿ej brew staraj±c siê zachowaæ powagê, lecz wybucha ¶miechem* Nie mia³am takiego zamiaru... chcia³am ciê tylko pouczyæ je¶li chodzi o palenie. *przegryza wargê w u¶miechu* Wiedzia³am... Nigdy mi nie odpu¶cisz prawda? *¶mieje siê* Jeste¶my w takim wieku... choæ ja ogólnie chyba jestem m³odsza, ¿e o tych sprawach my¶limy niemal¿e... na okr±g³o. Nie mów nikomu, ¿e siê do tego przyzna³am. *wywraca oczami ¶miej±c siê* |
Alexander Kahn - 29-03-14 21:23:46 |
Niewa¿ne, zawistne te¿. <u¶miecha siê szeroko i przeczesuje w³osy palcami> Chyba rozpaliæ chcia³a¶ powiedzieæ. No ale jak s±dzisz. Chyba lubisz byæ skromna, a ja lubiê skromne osoby. <unosi powoli k±cik ust> Prawda. Jestem tak samo zawistny jak ty, wiêc.. chyba nie powinno ci to przeszkadzaæ, huh? <mruczy i zaciska wargi rozbawionY> Powa¿nie? Okej, teraz powiem wszystkim. <u¶miecha siê promiennie i rozgl±da> Dziewczyna której nie znam przyzna³a siê, ¿e jest zboczona, wooooooho! <wo³a i po chwili wybucha ¶miechem widz±c jej minê> |
Davina Claire - 29-03-14 21:29:45 |
Wa¿ne, jest spora ró¿nica pomiêdzy byciem zawistnym a wrednym. *kiwa powoli g³ow± u¶miechaj±c siê* Ja jestem skromna, a Ty nie skromny. Dope³niamy siê, b±d¼ "przeciwieñstwa siê przyci±gaj±" *kre¶li cudzys³ów w powietrzu; otwiera szerzej oczy, s³ysz±c jak wydziera siê na ca³± okolicê* Hej! Ciszej, nie tak g³o¶no! *podchodzi do niego i przyk³ada mu d³oñ do ust ¶miej±c siê przy tym* |
Alexander Kahn - 29-03-14 21:36:23 |
Po prostu jeste¶ i zawistna i wredna, jak na pierwszy rzut oka. <¶mieje siê jak g³upek> Jestem skromny, ale za to jestem te¿ szczery. Spora ró¿nica miêdzy skromnym, a szczerym. <u¿ywa jej s³ów i u¶miecha siê szeroko> czo ty mówisz, cicho jetem przecies <mówi z zas³oniêtymi ustami, zaczyna siê ¶miaæ i zêbami przygryza lekko opuszek jej palca> |
Davina Claire - 29-03-14 21:40:23 |
Jak na pierwszy rzut oka, dobrze powiedziane. A na drugi rzut oka... co o mnie powiesz? *jego ¶miech okazuje siê zara¼liwy i tak¿e nim wybucha* Lubiê szczero¶æ. Poniek±d jest jaka¶ przepa¶æ... ale te¿ id± ze sob± w parze. *u¶miecha siê; kiedy przegryza jej opuszek cofa po¶piesznie d³oñ* Ugryz³e¶ mnie..!? *zerka na niego otwieraj±c szerzej oczy* Wiesz jak to teraz boli? Normalnie bym siê rozp³aka³a, ale mój makija¿ kosztowa³ mnie sporo czasu. *zaciska usta, ¿eby siê nie roze¶miaæ* |
Alexander Kahn - 29-03-14 21:46:46 |
Nie wiem. Stañ ty³em, rzucê okiem i ci powiem. <¶mieje siê i po chwili patrzy na ni± z szerokim u¶miechem> Lubisz mnie. Jeszcze kilka minut spêdzonych razem, i nie bêdziesz mog³a o mnie zapomnieæ. <robi znacz±ce kroki w jej stronê, patrzy w jej oczy i u¶miecha siê szelmowsko> Boli? Powa¿nie? <¶mieje siê krótko> Powinienem zatamowaæ krwawienie? <zaciska wargi rozbawiony, chwyta jej d³oñ i opuszkiem kciuka przesuwa po miejscu, którego ugryz³> Jak poca³ujê to przestanie? To banalne, ale mo¿e prawdziwe. |
Davina Claire - 29-03-14 21:51:26 |
*wywraca oczami* Bardzo ¶mieszne. Mo¿e bêdziesz mia³ okazjê popodziwiaæ jak odejdê, odwracaj±c siê na piêcie. *u¶miecha siê z przek±sem* Nie zaprzeczê. Jeste¶ sympatyczny i zabawny... dlaczego mia³abym ciê nie lubiæ. *u¶miecha siê pod nosem* Nie da³by¶ mi o sobie zapomnieæ, prawda? *unosi brew z rozbawieniem; wstrzymuje na chwilê oddech, kiedy z³apa³ j± za rêkê* Nie wiem, spróbuj. *wysila siê jak na najbardziej obojêtny ton* |
Alexander Kahn - 29-03-14 21:56:08 |
Powa¿nie? Mo¿e ju¿? Jestem ciekaw tych widoków, a jestem cholernie niecierpliwy. <u¶miecha siê k±¶liwie> Dlatego, bo.. <mru¿y oczy i zaciska wargi> Okay, niewa¿ne. <¶mieje siê i krêci g³ow±> Oczywi¶cie, ¿e nie. Ale wiem, ¿e wystarczy jedno spotkanie i bêdziesz mnie pamiêtaæ nawet po 60 latach. Mam na to dowód, nie pobijesz go. <unosi k±cik ust> Jeste¶ pewna? Mogê ugry¼æ ponownie, kto wie co mi odbije. <patrzy jej przeci±gle w oczy z zadziornym u¶miechem, a¿ opuszkami palców dotyka wnêtrza jej d³oni, unosi j± nieznacznie i zatrzymuje tu¿ przed swoimi wargami owiewaj±c j± swoim ciep³ym oddechem i patrz±c na ni± wyczekuj±co> |
Davina Claire - 29-03-14 22:03:11 |
O nie, nie dam Ci tej satysfakcji...bêdê ciê trzymaæ tam d³ugo, jak to tylko mo¿liwe. *przegryza wargê w u¶miechu* Dlatego bo..? *patrzy na niego wyczekuj±co* Skoro masz na to dowód... to nie bêdê siê spieraæ, znowu. *wzrusza ramionami z u¶miechem; prze³yka g³o¶no ¶linê czuj±c jego ciep³y oddech na swojej skórze* Ufam ci. |
Alexander Kahn - 29-03-14 22:07:05 |
Okay. Czyli je¶li zostaniesz, sprawisz mi przyjemno¶æ, a je¶li odejdziesz, to te¿ s± jakie¶ plusy. Próbujesz zrobiæ mi na z³o¶æ, a wychodzi ca³kiem przeciwnie. <u¶miecha siê ³obuzersko i seksownie> Podoba mi siê to. <¶mieje siê pod nosem> Dlatego, bo nie ma powodu dla którego mia³aby¶ mnie nie lubiæ. Wierz mi. <unosi k±cik ust i patrzy jej uparcie w oczy> Ufasz? To ¼le, tak my¶lê. <chwyta jej palce delikatnie i po kolei. Po chwili muska wargami opuszek palca, którego ugryz³, patrz±c w jej oczy, a nastêpnie prostuje siê i spogl±da na palec> Nie amputuj± ci go, huh? <mruczy rozbawiony> |
Davina Claire - 29-03-14 22:12:07 |
Jednak¿e wiêksz± korzy¶æ bêdziesz mia³ z tego jak jednak zostanê. *unosi powoli k±ciki ust* Nie przemy¶la³am tego... *wydyma doln± wargê* Twoja skromno¶æ jest na wagê z³ota, a ja lubiê z³oto. *kiwa g³ow± z u¶miechem* ¬le? *ju¿ chce zabraæ rêkê, jednak kiedy muska wargami jej palec wypuszcza powietrze z ulg±. Spogl±da mu g³êboko w oczy prze³ykaj±c ¶linê* Nie, raczej nie. *spogl±da na swoj± rêkê* Dziêki... ju¿ mi lepiej, o niebo... to znaczy o wiele. Tak, o wiele. |
Alexander Kahn - 29-03-14 22:29:50 |
To prawda, mo¿e uda mi siê poznaæ twoje imiê, s³odka czarownico. <unosi k±cik ust i chwyta miêdzy palce kosmyk jej w³osów; u¶miecha siê pod nosem> Lubisz z³oto, lubisz mnie.. To siê uzupe³nia. <parska cichym ¶miechem patrz±c w jej oczy> Czekaj.. <mruczy i marszczy brwi. Robi krok w jej stronê i wierzchem d³oni dotyka jej policzków> No nie, zarumieni³a¶ siê. <u¶miecha siê szeroko chc±c j± rozdra¿niæ, a¿ cofa siê kilka kroków> Mi³o by³o ciê poznaæ, nieznajoma. <k³ania siê szarmancko> Twoje opuszki smakuj± wy¶mienicie, mam nadziejê, ¿e nie ostatni raz je k±sa³em. <zaciska wargi w uroczym, lubie¿nym u¶miechu i robi kilka kroków w ty³ patrz±c w jej têczówki, a¿ znika> |
Davina Claire - 29-03-14 22:34:25 |
Davina. Mog³e¶ zapytaæ du¿o wcze¶niej, to nie tajemnica. *przegryza lekko wargê obserwuj±c jego ruchy* Zarumieni³am siê, bo mnie do tego sprowokowa³e¶. *u¶miecha siê stopniowo* Nie pierwszy i nie ostatni. Do zobaczenia. *odprowadza go wzrokiem otulaj±c siê ramieniem po czym odwraca siê na piêcie i kieruje siê w tylko sobie znanym kierunku* |
Alexander Kahn - 30-03-14 20:04:05 |
<wychodzi na ulicê i rozgl±da siê przez moment, przetrawiaj±c wszystkie informacje z dnia dzisiejszego. Wstêpuje do monopolowego po whisky, wraca na ulicê i siada na ¶rodku chodnika, tak jak lubi najbardziej. Opiera siê o jak±¶ ³awkê i popija alkohol, zapalaj±c te¿ papierosa> |
Alexander Kahn - 30-03-14 20:34:28 |
<kiedy po jakim¶ czasie, przestaje czuæ smutek, ¿al, zawiedzenie i z³o¶æ, u¶miecha siê b³ogo i odchyla g³owê do ty³u opieraj±c j± na ³awce. Dopala papierosa i chwilê obraca peta w d³oni, a¿ wyrzuca go gdzie¶ przed siebie. Na chwilê podkurcza nogi i siêga po telefon. Przegl±da go i usuwa wszystkie ¶lady po Mirandzie i ich wspólnym ¿yciu, a¿ zamyka oczy wracaj±c do poprzedniej pozycji i ¶piewa sobie pod nosem> |
Alexander Kahn - 30-03-14 21:47:04 |
<odczytuje jeszcze smsa, a¿ wstaje podtrzymuj±c siê ³awki i opró¿nia butelkê do koñca, po czym chwiejnym i wolnym krokiem zmierza w kierunku domu C.> |
Charlotte Hall - 31-03-14 17:10:47 |
*Spedzi³a ilka gdozin na spacerze po mie¶cie - tak bez konkretnego celu. W pewnej chwili w kieszeni zawobrowa³a jej komórka. Wyje³a j± i widz±c zablokowany numer unios³a zdziwiona brwi. Otworzy³a wiadomo¶æ wci±¿ id±c. Przeczyta³a rozbawiona tekst wiadomo¶ci i pokrêci³a g³ow±.* Niektórzy na prawdê uwielbiaj± intrygi.. *westchne³a i otworzy³a za³±czniki. Zamar³a w pó³ krorku. unios³a wzrok do nieba. To ju¿ nie by³o fair. O Mirandzie chocia¿ wiedzi³a. Charlotte zacisne³a usta i schowa³a komórkê do kieszeni. zrobi³a jeszcze kilka kroków i teleportowa³a sie do swojego loftu.* |
Dean Winchester - 31-03-14 18:14:59 |
<zaparkowa³ Impalê na jakiej¶ pustej uliczce, odszed³ kawa³ek od samochodu> Gabriel?! Poka¿ siê dupku! <krzykn±³ rogl±daj±c siê> |
Gabriel Queen - 31-03-14 19:14:21 |
<Idê chodnikiem. Nagle zauwa¿am Winchestera, który krzyczy moje imiê. Pojawiam siê przed nim> Czyli ma³y Sammy ju¿ ci wszystko powiedzia³? Tak my¶la³em, ¿e pobiegnie do ciebie z p³aczem.<Mówiê ¶miej±c siê> Spokojnie jeszcze ci ¿y³ka pêknie. |
Dean Winchester - 31-03-14 19:23:26 |
<szybko wyci±gn±³ colta i przystawi³ go do czo³a G.> Odwal siê od nas. <warkn±³> |
Gabriel Queen - 31-03-14 19:30:32 |
<Widz±c co robi Winchester, u¶miecham siê drwi±co. Nie reagujê.>Na prawdê my¶lisz, ¿e zabijesz mnie legendarn± zabaweczk± ³owców?<pytam ironicznie.>Jestem wojownikiem Boga, pó³mózgu! Nie zabijesz mnie tym gównem.<dodajê nadzwyczaj spokojnie.> |
Dean Winchester - 31-03-14 19:43:41 |
Zaryzykujê. <odparowa³ u¶miechaj±c siê k±tem ust i nacisn±³ spust rewolweru, przestrzelaj±c mu czaszkê na wylot> |
Gabriel Queen - 31-03-14 19:54:43 |
£askocze. <Mówiê.Od razu naprawiam ranê i rzucam nim o jego auto, wybijaj±c przedni± szybê.> No to teraz próbowa³e¶ mnie zabiæ dwa razy. Z³y wybór. A¿ tak bardzo chcesz nara¿aæ swoich bliskich?<pytam i podchodzê do niego. Zaciskam palce na jego szyi i unoszê do góry.> |
Dean Winchester - 31-03-14 20:03:16 |
<skrzywi³ siê z bólu gdy uderzy³ o samochód. Przekl±³ pod nosem, gdy przesz³o mu przez my¶l ile bêdzie kosztowaæ zamontowanie nowej szyby. Kiedy G. go podniós³ znowu siê skrzywi³, jednak nie wyda³ z siebie ¿adnego odg³osu> Wszystkie Anio³y to takie fiuty? <wydusi³ z siebie i wysili³ siê na k±¶liwy u¶mieszek> |
Gabriel Queen - 31-03-14 20:11:20 |
<Rzucam nim o drzewo.> Nie bulwersuj siê tak, zaraz bêdzie po wszystkim. Chyba, ¿e siê trochê tob± pobawiê? Mo¿e pobawimy siê tak jak ja z Sammy'm?<pytam ironicznie i u¶miecham siê drwi±co.> |
Dean Winchester - 31-03-14 20:15:16 |
<znów usta wykrzywi³ mu grymas bólu> Je¶li bêdziesz tak mn± o wszystko rzuca³, to skoñczy siê szybciej ni¿ siê zaczê³o. <powiedzia³ z jadem i osun±³ siê po drzewie na ziemiê> |
Gabriel Queen - 31-03-14 20:26:40 |
<U¶miecham siê ironicznie. Uderzam go z ca³ej si³y po twarzy.> Najwiêksz± frajdê sprawia mi patrzenie jak cierpisz. Ale nie fizycznie tylko psychicznie. Wiêc na razie ciê zostawiê a pó¼niej zajmê siê... hmmmm mo¿e znowu twoim braciszkiem? |
Dean Winchester - 31-03-14 20:32:40 |
<westchn±³, wyra¼nie zirytowany. Wierzchem d³oni przetar³ krew ¶ciekaj±c± mu z nosa. To chyba jednak by³ g³upi pomys³, ¿eby i¶æ na archanio³a z Coltem.> Ty chyba faktycznie mnie nie lubisz. <powiedzia³ u¶miechaj±c siê ponuro> Tknij go tylko, to zaliczysz zgon zanim uderzysz o ziemiê. <warkn±³> Mo¿e jeszcze nie teraz, ale uwierz mi, ¿e szybko znajdê sposób, ¿eby ciê zabiæ. <wycedzi³> |
Gabriel Queen - 31-03-14 20:44:46 |
Ja ciê nie lubiê? Niby czemu mia³bym nie lubiæ kogo¶, kto próbowa³ mnie zabiæ, dwa razy? <Powiedzia³em ironicznie> Jako¶ nawet nie zauwa¿y³e¶, gdy Sam znikn±³ za pierwszym razem. |
Dean Winchester - 31-03-14 20:48:00 |
<prychn±³ pod nosem> Kolejnej okazji nie bêdzie, obiecujê ci. <warkn±³ i z ledwo¶ci± podniós³ siê z ziemi, szukaj±c wrokiem rewolweru na chodniku> |
Gabriel Queen - 31-03-14 20:57:19 |
To siê jeszcze oka¿e. <Widz±c ,¿e Winchester szuka rewolweru przyci±gam go do mojej rêki> Tego szukasz? Naprawdê dziwne, ¿e wy jeszcze ¿yjecie.<¶miejê siê ironicznie> |
Dean Winchester - 31-03-14 21:00:23 |
Co¶ czujê, ¿e jeste¶my do¶æ wa¿ni dla twojego szefa. <u¶miechn±³ siê sztucznie i zerkn±³ na d³oñ Gabriela, w której by³ Colt> Oddaj mi go, anio³ku. Tak bêdzie lepiej i dla mnie i dla ciebie. <powiedzia³ nie okazuj±c zdenerwowania, czy jakichkolwiek innych emocji> |
Gabriel Queen - 31-03-14 21:05:25 |
Serio my¶lisz, ¿e mam szefa? Jestem, jak to siê mówi? Samotnym wilkiem.<mówiê bawi±c siê broni± w reku> Po co ci to? I tak d³ugo nie po¿yjesz. |
Dean Winchester - 31-03-14 21:10:35 |
Zdajê sobie z tego sprawê. <powiedzia³ i wyci±gn±³ d³oñ po broñ> Oddaj, zanim zrobisz sobie krzywdê. <powiedzia³ stanowczo> |
Gabriel Queen - 31-03-14 21:18:56 |
A mo¿e wezmê go ze sob±? w koñcu po co ci on? Trzy czwarte miasta to nadnaturalni a ty nic z tym nie robisz. To nie w twoim stylu. Prawda? <patrze na niego i po chwili rzucam do niego broñ> W sumie... lepiej ¿ebym to ja ciê za³atwi³, ni¿ jaka¶ pijawka czy co¶ innego. |
Dean Winchester - 31-03-14 21:26:09 |
Ta, postaram siê na tym zapanowaæ, Gabe. <powiedzia³ z kpin± i zwinnie z³apa³ broñ, zabezpieczy³ j± i w³o¿y³ za pasek. Pprzewróci³ oczami s³ysz±c jego komentarz, wymin±³ go i obola³y podszed³ do swojego samochodu> Mam ju¿ dwa powody, ¿eby ciê zabiæ. <mrukn±³ i przejecha³ d³oni± po masce samochodu> Ju¿ dobrze, skrabie. Jutro siê tob± zajmê. <powiedzia³ pod nosem i zrzuci³ z maski od³amki szk³a> |
Gabriel Queen - 31-03-14 21:33:03 |
<U¶miechn±³em siê, pstrykn±³em palcami i wszystkie opony w jego aucie by³y przedziurawione.> No to mi³ego powrotu do domu. <Za¶mia³em siê i znikn±³em> |
Dean Winchester - 31-03-14 21:37:13 |
<gdy zauwa¿y³, jak z opon ulatuje powietrze, ju¿ naprawdê siê w¶ciek³> To s± chyba jakie¶ jaja... <warkn±³ pod nosem> Ty s... <zacz±³ obracaj±c siê w stronê Gabriela, jednak jego ju¿ tam nie by³o. Uderzy³ piê¶ci± o ¶cianê najbli¿szego budynku i rozgl±dn±³ siê po okolicy. Podszed³ do Impali> Skarbie, nie daj siê... Jutro po ciebie przyjdê, obiecujê. <powiedzia³ pod nosem, przejed¿aj±c d³oni± po dachu samochodu i odszed³ ku¶tykaj±c nieco> |
Dean Winchester - 01-04-14 13:47:43 |
<Po wyj¶ciu z domu, skierowa³ siê do miejsca, gdzie wczoraj pozostawi³ samochód. Skrzywi³ siê nieznacznie, gdy zobaczy³, w jakim stanie jest Impala. W ¶wietle dnia wygl±da³o to gorzej ni¿ wczoraj... Obszed³ Chevroletta podliczaj±c straty. Siêgna³ po telefon i wykona³ jednen telefon. Po kilkunastu minutach, samochód zosta³ przetransportowany do warsztatu. Samochód zosta³ naprawiony w przeci±gu kilku godzin. Nie oby³o siê bez rad i pouczeñ ze strony Deana, on sam du¿o zrobi³ przy Impali. Po jakim¶ czasie, odjecha³ z warsztatu.> |
Jessica Love - 01-04-14 17:37:18 |
< Do miasta przyjecha³a m³oda blond w³osa dziewczyna, przyjecha³a oczywi¶cie taksówk± bo nie posiada³a w³asnego samochodu mimo i¿ mia³a prawko. Wyjrza³a przez nie wielk± szybê ¿ó³tego pojazdu i wzrokiem wodzi³a po budynkach które mijali. U¶miechnê³a siê nie¶mia³o widz±c przechodz±cych przez ulicê przystojniaków. Prze³knê³a z trudem ¶linê kiedy w jej g³owie pojawi³ siê jej by³y wraz z jej siostr±. Musia³a zamkn±æ na chwilê powieki "Wdech i wydech - Oddychaj dziewczyno, nabierz powietrza do p³uc po czym je powoli wypu¶æ i uspokój siê w koñcu" Ci±gle powtarza³a sobie te s³owa a¿ w koñcu otworzy³a oczy i unios³a lekko k±cik ust. Po jakim¶ czasie poprosi³a taksówkarza ¿eby siê zatrzyma³. Wysiad³a z autka, zap³aci³a nale¿n± kwotê po czym wziê³a walizkê i zaczê³a i¶æ przed siebie ulic± nie wiedz±c tak na prawdê dok±d idzie.> |
Miranda McGuinness - 01-04-14 17:58:03 |
< Miranda wesz³a pewnym siebie krokiem na ulice Mystic Falls. Przez ca³y czas czujnie obserwowa³a okolicê - nie mia³a ochote zostaæ ofiar± jakiego¶ okrutnego ¿artu. Poczu³a znajome ssanie w p³ucach, dlatego czym prêdzej wyci±gnê³a o dziwo nie Marlboro, a czekoladowe Black Devile. W³o¿y³a jednego do ust i stara³a siê skupiæ na zapaleniu jednym ruchem rêki. Niestety nie zauwa¿y³a pewnej dziewczyny i wpad³y one na siebie, a papieros wypad³ jej z ust > No to chyba jeste¶ mi winna szluga < u¶miechnê³a siê wrednie pod nosem i wyci±gnê³a kolejnego zapalaj±c go si³± umys³u. Przyjrza³a siê dziewczynie badawczym wzrokiem stwierdzaj±c, ¿e trafi³a na ¶wierzynke > |
Jessica Love - 01-04-14 18:04:23 |
< Zagubiona sz³a ale nie wiedzia³a gdzie, nie by³o nikogo w pobli¿u przestraszy³ j± ten fakt. Mia³a nadziejê, ¿e na kogo¶ wpadnie i w³a¶nie siê tak sta³o dos³ownie.> Ja... przepraszam < Wyj±ka³a, wziê³a kilka g³êbokich oddechów i w koñcu odwa¿y³a siê spojrzeæ na dziewczynê.> |
Miranda McGuinness - 01-04-14 18:07:36 |
< Miranda spojrza³a na ni± spod podniesionych brwi. Dawno nie mia³a do czynienia z tak nie¶mia³± osob±. Mo¿na uznaæ, ¿e jej uprzejmosæ przyprawi³a czarownicê o wyrzuty sumienia > Spokojnie tylko ¿artowa³am... < zaci±gnê³a siê papierosem, a na jej twarzy zago¶ci³ delikatny u¶miech > Miranda < wyci±gnê³a do niej d³oñ, zarazem wypuszczaj±c dym z ust > Nie zbyt du¿a ta walizka. Odwiedziny ? |
Jessica Love - 01-04-14 18:14:01 |
< Dziewczyna przegryz³a wargê i st±pa³a z nogi na nogê. By³a strasznie nie ufna dlatego ci±gle zastanawia³a siê czy dalsza rozmowa z t± dziewczyn± powinna dalej trwaæ.> Jeszcze raz przepraszam < Wzruszy³a swoimi ramionami, kiedy Miranda wyci±gnê³a do niej d³oñ powoli wyci±gnê³a i swoj± ¿eby siê z ni± przywitaæ.> Zamierzam tu zamieszkaæ. < Spojrza³a na czubki swoich butów.> Reszta walizek dotrze pó¼niej. |
Miranda McGuinness - 01-04-14 18:25:53 |
< W g³owie czarownicy pojawi³ siê znajomy przeb³ysk. Przy u¶ci¶niêciu d³oni bardzo wyra¼nie da³o siê wyczuæ magiczn± energiê, ale o zmienionej naturze. Miranda zmarszczy³a nieznacznie brwi > Nie przepraszaj tyle. < pokiwa³a g³ow± z pewno¶ci± i zaci±gne³a siê papierosem > Trafi³a¶ tu przypadniem? Mystic Falls jest do¶æ znane w pewnych krêgach < rzuci³a jej pytaj±ce spojrzenie > |
Jessica Love - 01-04-14 18:31:52 |
< Wróci³a wzrokiem do twarzy dziewczyny próbuj±c co¶ z niej wyczytaæ. Zastanawia³a siê trochê nad odpowiedzi± na jej pytanie bo tak na prawdê nie wiedzia³a czemu akurat Falls.> W trafi³am tu przypadkiem < W koñcu nie¶mia³y g³osik wydoby³ siê z jej gard³a.> Nie jestem w stanie ci powiedzieæ dlaczego Mystic Falls. Byle jak najdalej od przesz³o¶ci. < Westchnê³a po tym jak wypowiedzia³a drugie zdanie, wspomnienia z przesz³o¶ci sprawia³y jej ból i nie chcia³a o nich z nikim rozmawiaæ.> |
Miranda McGuinness - 01-04-14 18:35:49 |
< Miranda pokiwa³a g³ow± w pewno¶ci > Wiesz co? Twoja nie¶mia³osæ to mi³a odmiana, jakkolwiek to brzmi < spojrza³a ku gwiazdom zastanawiaj±c siê nad niczym konkretnym > Radzê ci byæ uwa¿n± w tym mie¶cie. Nie chcê ci go obrzydzaæ, ale dziej± siê tutaj rzeczy o których mo¿esz sobie nie marzyæ < dokoñczy³a papierosa i zamilk³a na pare chwil > Nie jeste¶ amerykank±, prawda? Akcent masz dosæ oryginalny < zaci±gne³a brytyjsk± mow± > |
Jessica Love - 01-04-14 18:40:19 |
< Na jej buzi pojawi³ siê nie wielki u¶miech zrobi³o jej siê mi³o kiedy us³ysza³a s³owa Mirandy.> Dziêki < Tylko to uda³o siê jej powiedzieæ bo nie wiedzia³a jak mog³aby inaczej skomentowaæ s³owa dziewczyny.> Wszêdzie grozi niebezpieczeñstwo i dziej± siê ró¿ne rzeczy. < Zacisnê³a swoj± drobniutk± d³oñ na r±czce od walizki.> Jestem ze Szwecji. |
Miranda McGuinness - 01-04-14 18:47:59 |
Jak mi³o spotkaæ kogo¶ ze starego kontynentu. 15 lat mojego ¿ycia spêdzi³am w Anglii. < przmknê³a oczy na wspomnienie rodzinnych stron > Od 6 lat poza domem... Czasami ³apie mnie nostalgia ale zazwyczaj nie mam na to czasu < schowa³a d³onie do kieszeni ciasnych spodni > Masz ju¿ jakie¶ miejsce zamieszkania na oku ? |
Jessica Love - 01-04-14 18:55:16 |
< Pokiwa³a tylko g³ow± i wziê³a kilka kolejnych g³êbokich oddechów.> 6 lat to sporo czasu < Stwierdzi³a po chwili.> Có¿ jeszcze nie, na razie b³±dzê po mie¶cie nie wiedz±c co zrobiæ dalej. < Odgarnê³a za ucho kosmyk w³osów, u¶miechnê³a siê przyja¼nie.> Có¿ mam nadziejê, ¿e uda mi siê co¶ znale¼æ. |
Miranda McGuinness - 01-04-14 19:01:20 |
< Mirandzie wpad³ do g³owy szalony pomys³. Co prawda nic nie wiedzia³a o dziewczynie, ale co szkodzi³o zapytaæ > Mamy niedaleko miasta motel. Albo mo¿esz siê zatrzymaæ u mnie, mam duzy dom a mieszkam ca³kiem sama < doda³a cichszym g³osem. Samotno¶æ bardzo czêsto jej doskwiera³a, w koñcu od 6 lat jest skazana tylko na siebie > Zrozumiem kiedy odmówisz. Nieznajomym siê nie ufa < pu¶ci³a jej oczko, ale jednak u¶miechnê³a siê pogodnie > |
Jessica Love - 01-04-14 19:05:40 |
< Prze³knê³a z trudem ¶linê obie propozycje by³y nie zadowalaj±ce lecz musia³a któr±¶ z nich wybraæ.> Motel brzmi okropnie < Powiedzia³a jakby do siebie ci±gle podejmuj±c w g³owie decyzje.> Je¶li nie gryziesz ani nie podkradasz bielizny to w sumie propozycja zamieszkania u ciebie brzmi lepiej. < U¶miechnê³a siê przyja¼nie do Mirandy chocia¿ nie wiedzia³a czy dobrze robi> |
Miranda McGuinness - 01-04-14 19:11:35 |
< Miranda otar³a teatralnie czo³o d³oni± > Uff na szczê¶cie podkradam tylko skarpetki < za¶mia³a siê krótkim, perlistym ¶miechnem a zaraz potem spojrza³a prosto w oczy dziewczyny > Musisz wiedzieæ tylko o jednym i mam nadziejê, ze cie to nie zrazi. < prze³knê³a slinê i przecesa³a w³osy palcami > Jestem czarownic± i wiem o tym, ¿e ty te¿ posiadasz magiczne zdolno¶ci. |
Jessica Love - 01-04-14 19:15:57 |
Skarpetki? Zapamiêtam przynajmniej bêdê wiedzieæ, ¿e nie zginê³y w praniu tylko kto¶ je ukrad³. < Zachichota³a nie¶mia³o lecz po chwili ten ¶miech by³ szczerszy i g³o¶niejszy. Spowa¿nia³a s³ysz±c kolejne s³owa dziewczyny, rozejrza³a siê uwa¿nie i wiedz±c i¿ nikt siê nie patrzy zmieni³a siê w kota. Przesz³a kilka kroczków na ma³ych ³apkach po czym znowu wróci³a do normalnego stanu.> |
Miranda McGuinness - 01-04-14 19:19:03 |
< Miranda otworzy³a szeroko oczy. Wiedzia³a o istnieniu zmiennokszta³tnych, ale traktowa³a to bardziej jako mit ni¿ prawdziwa zdolno¶æ. Potar³a brodê w zastanowieniu > Wyuczy³a¶ siê tego, czy to wrodzona zdolno¶æ ? < zacmoka³a z zainteresowaniem i machne³a d³oni±, a nad ich g³owami przez parê sekund unosi³y siê ogniki zielonego ognia > |
Jessica Love - 01-04-14 19:24:20 |
Wrodzona tylko ja no i tata mamy t± zdolno¶æ nikt wiêcej. < Nagle przypomnia³a sobie o siostrze spochmurnia³a przez to i jeszcze bardziej zamknê³a w sobie mimo i¿ przy Mirandzie powoli siê otwiera³a.> Nie¼le to jak poka¿esz mi gdzie mieszkasz? < Spyta³a cicho.> |
Miranda McGuinness - 01-04-14 19:26:41 |
< wzruszy³a ramionami > Jasne, chod¼my. < machne³a d³oni± aby walizka dziewczyny lewitowa³a na nimi > |
Charlotte Hall - 02-04-14 13:49:54 |
*Wysz³a na ulice i spacerowa³a spokojnie mysl±c o ró¿nych rzeczach* |
Miranda McGuinness - 02-04-14 14:05:34 |
< wesz³a do¶æ szybkim krokiem na ulice niedaleko terenów mieszkalnych. Wyci±gnê³a z torebki papierosy i bezceremonialnie zapali³a jednego. Oczy wznios³a ku górze obserwuj±c ob³oki > |
Tomas Torees - 02-04-14 16:53:08 |
* szed³ wolno przed siebie, ogl±daj±c budynki, przypominaj±c sobie gdzie co by³o * |
Miranda McGuinness - 02-04-14 17:22:14 |
< Miranda jak to mia³a w zwyczaju nie patrzy³a pod nogi. O ma³y w³os nie wpad³a pod jakiego¶ chlopaka. Zgrabnie go omine³a i stanê³a przy jego boku > W ostatniej chwili < u¶miechne³a siê niezrêcznie > |
Charlotte Hall - 02-04-14 17:26:41 |
*Po d³u¿szym czasie wesz³a do jakiego¶ lokalu* |
Tomas Torees - 02-04-14 17:27:11 |
*spojrza³ na dziewczynê* Niez³y refleks * u¶miechn±³ siê do niej * Tomas. A ty? |
Miranda McGuinness - 02-04-14 17:30:07 |
Miranda < poda³a mu rêkê aby siê przywitaæ > Ostatnio nie mia³am takiego szczê¶cia i staranowa³am jak±¶ dziewczynê < przyjrza³a mu siê bli¿ej. Nigdy go nie widzia³a > |
Tomas Torees - 02-04-14 17:34:09 |
Musisz mieæ naprawdê interesuj±ce my¶li 8przyjrza³ siê jej uwa¿nie* mieszkasz tutaj na sta³e? |
Miranda McGuinness - 02-04-14 17:44:02 |
Niekoniecznie. Staram siê ograniczyæ my¶lenie w miejscach publicznych < u¶miechne³a siê nieznacznie wyczuwaj±c naturê ch³opaka > Jakie¶ pó³ roku. Nigdy wcze¶niej ciê tu nie widzia³am. |
Tomas Torees - 02-04-14 17:57:27 |
musieli¶my siê wymin±æ. Wyjecha³em st±d jakie¶ pó³ roku temu, a teraz wróci³em*u¶miechn±³ siê wyczuwaj±c w niej medium* |
Miranda McGuinness - 02-04-14 18:06:05 |
Na prawdê? Co by³o powodem opuszczenia miasta? < spojrza³a na niego badawczo. Ciekawe czy... > Znasz moze Finnicka? |
Tomas Torees - 02-04-14 18:12:03 |
*u¶miechn±³ siê lekko* dziewczyna. Finnick? * zastanowi³ sie chwilke * Nie znam go¶cia, a co? |
Miranda McGuinness - 02-04-14 18:24:20 |
Te¿ jest jedn± z tych osób które opu¶ci³y Falls tu¿ przed moim przybyciem. < pokiwa³a g³ow± zaci±gaj±c siê g³êboko papierosem > Nie zamierzam ukrywaæ, ¿e wyczu³am twoje zdolno¶ci. Zwyk³e medium, czy masz jakie¶ specjalnosci ? |
Tomas Torees - 02-04-14 18:30:01 |
Posiadam * nie doda³ jakie * a ty? *w miedzy czasie próbowa³ sobie przypomnieæ czy zna³ jakiego¶ Finnicka |
Miranda McGuinness - 02-04-14 18:46:17 |
Nic szczególnego, zwyczajna magia < Sk³ama³± z du¿± ³atwo¶ci±. machnê³a d³oni± nad ich g³owami i wystrzeli³a parê iskierek > Ka¿dy tutaj co¶ ukrywa, dlatego im mniej wiesz tym lepiej. |
Tomas Torees - 02-04-14 18:53:39 |
tak jest bezpieczniej*spojrzal z zaciekawieniem na nia * i nudniej *zmruzyl oczy* a ty lubisz ryzyko? |
Miranda McGuinness - 02-04-14 19:16:18 |
Jestem znana z podejmowania ryzyka i niew³a¶ciwych decyzji < u¶miechne³a siê tajemniczo i spojrza³a na zegarek > Muszê znikaæ < pomacha³a i odesz³a do jakiej¶ ciemnej uliczki gdzie siê ulotni³a > |
Tomas Torees - 02-04-14 19:27:18 |
domyslil sie, ze cos pod tymi slowami sie kryje. Wlasne doswiadczenie* Dozobaczenia*usmiechnal sie do niej, gdy mu pomachala * |
Charlotte Hall - 02-04-14 20:31:34 |
*Charlotte wysz³a z Grilla poprawiaj±c na sobie kurtkê, która przele¿a³a w klubie kilka tygodni. Sprawdzi³a czy na pewno mia³a telefon w kieszeni i ruszy³a spokojnym krokiem w stronê bardziej mieszkalnej niz rozrywkowej (o ile mo¿na by³o o takiej mówiæ) czê¶ci miasta.* |
Alexander Kahn - 02-04-14 21:03:17 |
<przechodzi na ulicê i bierze oddech. Zdezorientowany od tych wszystkich informacji, siada na krawê¿niku i zapala papierosa> |
Charlotte Hall - 02-04-14 21:06:43 |
*Po jakim¶ czasie wesz³a do parku.* |
Alexander Kahn - 02-04-14 21:17:42 |
<czuj±c znajomy zapach z niedaleka i bicie serca, gasi papierosa i znika w tym samym kierunku> |
Tomas Torees - 03-04-14 14:04:18 |
*Wczoraj:poszed³ do domu* |
Alexander Kahn - 03-04-14 15:02:45 |
<wychodzi na ulice i rozgl±da siê przez chwilê. Po nied³ugim spacerze, siada na krawê¿niku i bierze oddech wypuszczaj±c wolno powietrze przez nos. Siêga po papierosy, wyci±ga jedno i zapala go, po czym pogr±¿a siê w zamy¶leniach> |
Avery Saltzman - 03-04-14 15:10:37 |
<Po wyj¶ciu z domu, zaczê³a spacerowaæ ulicami zamy¶lona> |
Avery Saltzman - 03-04-14 17:06:26 |
<Trzymaj±c d³onie w kieszeniach swetra, rozgl±da siê i zauwa¿a siedz±cego Alexa; nie robi±c sobie z tego nic, mija go i odgarnia nieco nerwowym ruchem, w³osy z twarzy; nadal spaceruje> |
Alexander Kahn - 03-04-14 17:10:14 |
<widz±c Averiê, pod±¿a za ni± wzrokiem , unosi k±cik ust zadziornie i przypomina sobie o jej podziêkowaniach. Zaciska wargi rozbawiony, gasi papierosa i wstaje. Wolnym krokiem dogania j± i z d³oñmi w kieszeniach idzie obok patrz±c przed siebie z szelmowskim u¶miechem> Zapomnia³a¶ do³±czyæ odcisku szminki do li¶ciku. <unosi brew i spogl±da na ni± czaruj±co> |
Avery Saltzman - 03-04-14 17:31:12 |
<S³ysz±c dobrze znany, mêski g³os obok siebie, odwraca twarz w jego stronê i unosi nikle praw± brew> Wiesz co? W³a¶nie sobie przypomnia³am, ¿e zapomnia³am do niego dodaæ jeszcze swojej bielizny... Co za strata, nieprawda¿? <na jej usta wkrada siê zadziorny u¶mieszek; wyci±ga d³onie z kieszeni, naci±gaj±c na nie rêkawy> |
Alexander Kahn - 03-04-14 17:33:14 |
Nie wiem, przecie¿ nie nosisz bielizny. <unosi leniwie k±cik ust i przygryza lekko wargê patrz±c przed siebie i id±c wolno z d³oñmi w kieszeniach> Chyba, ¿e mam to sprawdziæ? <Spogl±da na ni± z zadziornym u¶miechem> |
Avery Saltzman - 03-04-14 17:41:23 |
Ja nie noszê bielizny? Pomyli³o Ci siê co¶, Kahn. <prycha rozbawiona, krzy¿uj±c rêce na klatce piersiowej; idzie wolno przed siebie, a¿ w pewnym momencie siê zatrzymuje. Odwraca siê w jego stronê i mierzy wzrokiem> Czy¿by¶ siê stêskni³ za widokiem mojego nagiego cia³a? <przygryza delikatnie doln± wargê i przybli¿a siê do niego> Niedoczekanie, kotku. <mruczy mu na ucho, nastêpnie je przygryzaj±c; odsuwa siê i kroczy dalej> |
Alexander Kahn - 03-04-14 17:47:32 |
Nie s±dzê, przecie¿ widzia³em. <u¶miecha siê pod nosem, a kiedy siê zatrzymuje, on te¿ to robi i przechyla lekko g³owê w bok patrz±c jej przeci±gle w oczy> Nie. <¶mieje siê cicho mêskim g³osem> To ty siê stêskni³a¶ za tym, abym na nie patrzy³. Prawda, Averio? <mruczy i robi krok w jej stronê> Jeste¶ pewna? <kiedy odchodzi, chwyta j± za nadgarstek i przyci±ga do siebie maksymalnie; u¶miecha siê szelmowsko> Nie wierzê w to, ¿e mi podziêkowa³a¶. A co z wynagrodzeniem? <unosi brew rozbawiony i wierzchem d³oni przesuwaj±c wzd³u¿ jej szyi, odgarnia jej w³osy do ty³u ¶ledz±c swoje ruchy wzrokiem> |
Avery Saltzman - 03-04-14 18:15:39 |
Najwidoczniej masz problemy z wzrokiem. <mówi pewnym siebie g³osem, wpl±tuj±c d³oñ we w³osy i przeczesuj±c je; kiedy spogl±da w jej oczy, równie¿ to robi> Nie? <powtarza za nim, tym razem wy¿ej unosz±c brwi> Mo¿e tak, mo¿e nie. Która odpowied¼ bêdzie dla Ciebie bardziej odpowiednia, Alexandrze? <wstrzymuje na chwilê powietrze, u¶miechaj±c siê u¶miechem nr 69> Tak, jestem pewna. <syczy bardzo cicho, kiedy chwyta j± za zraniony nadgarstek; zanim udaje jej siê cokolwiek zrobiæ, ju¿ jest przy hybrydzie, wtulona w jego pier¶> To powiniene¶ uwierzyæ, poniewa¿ to by³ ostatni raz, kiedy Ci podziêkowa³am. <mruczy, przewracaj±c oczami rozbawiona> Wynagrodzenie? Niby jakie? Mo¿esz mi to u¶wiadomiæ? <przymyka powieki, czuj±c jego d³oñ na swojej szyi; mimowolnie siê wzdryga> |
Alexander Kahn - 03-04-14 18:20:27 |
Nie, wrêcz przeciwnie. Mo¿e ty masz i ci siê wydawa³o, ¿e zak³ada³a¶ bieliznê, a tak naprawdê wcale tego nie zrobi³a¶? <przesuwa koniuszkiem jêzyka wzd³u¿ górnej wargi i u¶miecha siê szeroko> Ta, która bardziej ciê podnieci. <mru¿y oczy przygl±daj±c siê jej têczówkom z zadziornym u¶miechem> Wydaje mi siê, ¿e zrobi³a¶ to dwa razy.. <mruczy i cmoka> Nastêpnym razem, podziêkujesz mi za nieziemski seks. <unosi leniwie k±cik ust i opuszkiem kciuka przesuwa wzd³u¿ jej policzka, a¿ do k±cika ust i dotyka jej dolnej wargi patrz±c na swoje ruchy ze spokojem> Jak to jakie? Przecie¿ nie upieczesz mi babeczek. <¶mieje siê cicho, a drug± d³oñ przesuwa powoli wzd³u¿ jej ramienia, a¿ do talii i biodra> |
Avery Saltzman - 03-04-14 18:36:36 |
My¶lê, ¿e jednak moja teoria jest t± prawdziw±. Jestem ¶wiêcie przekonana, ¿e ubiera³am rano bieliznê i nie przekonasz mnie do swojej racji, zapomnij o tym. <zaciska wargi w k±¶liwym u¶mieszku, posy³aj±c mu znacz±ce spojrzenie> Có¿, zachowam dla siebie t± odpowied¼. Chyba, ¿e mnie odpowiednio przekonasz. <porusza w zabawny sposób brwiami> Dwa razy? Nie przesadzasz, aby czasami? <bierze krótki oddech, spuszczaj±c nieznacznie wzrok na jego wargi> Masz w planach nieziemski seks, huh? <pod wp³ywem jego dotyku zaczyna coraz bardziej dr¿eæ, obie d³onie uk³adaj±c na jego torsie. Zaci±ga siê powietrzem, tym samym wdychaj±c jego zapach> Czemu niby nie? Jestem dobrym kucharzem, z pewno¶ci± posmakowa³yby Ci. <mruczy z u¶miechem na ustach> |
Alexander Kahn - 03-04-14 18:43:05 |
A je¶li j± z ciebie zedrê, to te¿ bêdzie siê liczyæ? <unosi brew patrz±c w jej oczy> Oboje wiemy, ¿e masz fatalny gust. Po prostu mi siê podoba, nie ¿ebym mia³ na my¶li jaki¶ poci±g seksualny, czy co¶. <> Przekonam? B³agam ciê. Nie umiesz mnie poderwaæ. <u¶miecha siê k±cikiem ust zadziornie> Tak by³o, chyba mam jeszcze t± kartkê w domu.. <unosi k±cik ust patrz±c w jej oczy> Tak, i wcale nie z tob±. <mruczy przygl±daj±c siê jej> Nie s±dzê. Wci±¿ chcesz, ¿ebym ciê zjad³? Mo¿e to przemy¶lê, ale wcale nie mam zamiaru k±saæ dla po¿ywienia. Wolê dla przyjemno¶ci. <szepcze cicho, zak³ada jej kosmyk w³osów za ucho i spogl±da na jej wargi; > |
Avery Saltzman - 03-04-14 19:35:54 |
Oczywi¶cie, ¿e bêdzie siê liczyæ. <nie traci z nim kontaktu wzrokowego, ci±gle u¶miechaj±c siê k±cikami ust> Mówisz, ¿e mam fatalny gust, ale i tak Ci siê podoba? Nie¼le, naprawdê. <mruczy, koniuszkiem jêzyka przesuwaj±c po swojej dolnej wardze> Poci±g seksualny? Ugh, to by by³o okropne. <prycha pod nosem> Poderwaæ? Nie mam takiego zamiaru, Alexandrze. <wpatruje siê w jego têczówki> Zachowujesz moje kartki do Ciebie? My¶la³am, ¿e ju¿ dawno s± wyrzucone gdzie¶ daleko... <mówi szeptem, nieco rozbawiona> Nie ze mn±? W takim razie, jakim cudem bêdê Ci dziêkowa³a za nieziemski seks, huh? <unosi brew z triumfalnym u¶mieszkiem na ustach> Mia³am chwilê czasu i na razie wstrzymam siê z przemian±. Zobaczê jak to byæ znowu cz³owiekiem. <czuje przy¶pieszon± akcjê serca; jedn± d³oñ przesuwa na jego kark, nastêpnie wpijaj±c siê namiêtnie w wargi ch³opaka> |
Alexander Kahn - 03-04-14 19:44:05 |
Czyli jeste¶ chêtna? <u¶miecha siê zadziornie patrz±c w jej oczy> Nie podoba mi siê. Tego chyba nie powiedzia³em. <mru¿y oczy podejrzliwie i spogl±da na jej ruch zaciskaj±c wargi> Poci±g seksualny, podrywanie.. Fe, nie ma opcji. <krêci zdecydowanie g³ow±> Nawet bym ciê nie dotkn±³. Przecie¿ za tob± nie przepadam, to by³by absurd. <mruczy i unosi leniwie k±cik ust> S±, w koszu. Chyba po prostu powinienem wynie¶æ ¶mieci, tak my¶lê. <przygryza lekko wargê i u¶miecha siê pod nosem> Mo¿e masz jakie¶ lepsze kole¿anki od ciebie? To bêd± dobre podziêkowania. <krêci powoli g³ow± rozbawiony> Whoa. Czyli i tak bêdê móg³ ciê k±saæ, huh? <u¶miecha siê szelmowsko patrz±c w jej oczy i na moment przenosi spojrzenie na wargi. Prze³yka cicho ¶linê, a kiedy dziewczyna wykonuje ruch d³oni±, przyci±ga j± do siebie chwytaj±c w biodrach i odwzajemnia namiêtny poca³unek przesuwaj±c d³oñmi wzd³u¿ jej pleców i nieco podwijaj±c koszulkê> |
Avery Saltzman - 03-04-14 19:59:33 |
Oczywi¶cie, ¿e jestem chêtna. <przez chwilê b³±dzi spojrzeniem po jego twarzy, a¿ w koñcu powraca nim do jego oczu> Powiedzia³e¶, s³ysza³am wyra¼nie. <stuka delikatnie paznokciami o jego klatkê piersiow±, przygryzaj±c wargê> To by by³o okropne... Bleh, zbiera mi siê na wymioty. <wzdryga siê teatralnie> A ja Ciebie. Nienawidzimy siê i tego powinni¶my siê trzymaæ, prawda? <przekrzywia nieco g³owê w bok> Ale jednak s±. Och, zdecydowanie czê¶ciej musisz wyrzucaæ, w takim razie, ¶mieci. <marszczy nieznacznie brwi> Kole¿anki? Nie dzielê siê, my¶la³am, ¿e to ju¿ wiesz. <przewraca oczami niby za¿enowana, po chwili parskaj±c bardzo cichym ¶miechem> Po moim trupie... Co zreszt± mo¿e siê bardzo szybko staæ. <wzrusza bezradnie ramionami w miarê mo¿liwo¶ci. Czuj±c, jak odwzajemnia poca³unek, pog³êbia go oraz przed³u¿a; wpl±tuje d³onie w jego w³osy, ca³uj±c z coraz wiêksz± zach³anno¶ci±> |
Alexander Kahn - 03-04-14 20:12:17 |
No nie dziwi mnie to, zawsze jeste¶. <u¶miecha siê szeroko i krêci g³ow±> ¬le s³ysza³a¶. Czyli jak cz³owiek. <zaciska wargi rozbawiony i po chwili ¶mieje siê cicho> Te¿ to czujê.. okropne. <krêci g³ow± z dezaprobat±> No w³a¶nie. <lustruje j± kpi±cym wzrokiem> Nawet ciê nie lubiê, wiêc o czym my tu w ogóle rozmawiamy. <mruczy> Zawsze mogê zatrudniæ do tego ciebie. <przechyla g³owê w bok i u¶miecha siê k±¶liwie> Bêdzie interesuj±co. <puszcza jej oczko rozbawiony, a ju¿ w trakcie poca³unku, przyciska j± mocniej do siebie i opuszkami palców dotyka jej nagich pleców. Po chwili ca³uje j± w ¿uchwê i sk³ada poca³unki na jej szyi mrucz±c cicho> Pachniesz apetycznie. <szepcze i przygryza jej naskórek, unosi k±cik ust i wraca do jej ust ca³uj±c j± namiêtnie, a¿ znajduj± siê w jakiej¶ uliczce i dociska j± do ¶ciany kontynuuj±c.> |
Avery Saltzman - 03-04-14 20:32:39 |
Poprawka. Prawie zawsze. <spogl±da na jego u¶miech, próbuj±c ukryæ swój, który uporczywie stara³ siê wcisn±æ na jej usta> Ludzie potrafi± bardzo dobrze s³yszeæ, a ja nale¿ê w³a¶nie do tej grupy. <kiwa pewnie g³ow±, odrzucaj±c w³osy do ty³u> Nie wiem, czy jest co¶ gorszego od tego. <krzywi siê, jakby obrzydzona czym¶> Nie mam pojêcia. W ka¿dym razie ta rozmowa nie ma sensu. <u¶miecha siê k±¶liwie, po czê¶ci kpi±co> Mo¿esz mnie zatrudniæ, ale nie bêdê spe³nia³a swoich obowi±zków. <unosi spojrzenie do jego têczówek> Bardzo. <mruczy w odpowiedzi; kiedy przyci±ga j± jeszcze bli¿ej, nie protestuje. Odchyla g³owê do ty³u, u³atwiaj±c mu dostêp do szyi, ¿eby móg³ sk³adaæ na niej poca³unki> Dopiero teraz to zrozumia³e¶? <mówi mrucz±c, po czym odwzajemnia poca³unek równie namiêtnie; czuj±c, ¿e jest przyciskana do ¶ciany jego cia³em, u¶miecha siê szeroko w my¶lach i nadal trzymaj±c d³onie w jego w³osach - po jakim¶ czasie jednak je zni¿a na kark i plecy Alexandra> |
Alexander Kahn - 03-04-14 20:43:14 |
Niektórzy my¶l± te¿, ¿e s± lepsi ni¿ w rzeczywisto¶ci. Do tej grupy te¿ nale¿ysz. <u¶miecha siê szeroko i muska wargami jej obojczyk> Nie ma sensu, dlatego przeszli¶my do czynów. <¶mieje siê i ca³uje j± przeci±gle przymykaj±c powieki> Je¶li bêdziesz robiæ mi masa¿e, to okay. <mruczy i przygryza jej wargê mocno> Dopiero teraz to powiedzia³em. <poprawia j± i na moment zaciska d³oñ na jej po¶ladku. Masuje go powoli, a opuszkiem kciuka przesuwa wzd³u¿ jej podbrzusza i odrywa siê po chwili> Nie lubiê ciê tak czy siak, Averio. Mo¿e po tym obiecanym masa¿u zmieniê zdanie. <unosi leniwie k±cik ust i muska jej wargi swoimi, znikaj±c w trakcie> |
Avery Saltzman - 04-04-14 17:18:49 |
<Wczoraj odchodzi w stronê swojego domu> |
Jo Harvelle - 04-04-14 17:33:46 |
< Wysz³a na ulicê i zaczê³a spacerowaæ z rêkami w kieszeniach. > |
Alice Cavercius - 04-04-14 19:15:31 |
<wychodzi z domu na ulice i idzie powoli przed siebie, zastanawiaj±c siê, co chcia³aby zrobiæ w ostatnich dniach wampirzego ¿ycia. Po pewnym czasie widzi przed sob± znajom± ³owczyni. U¶miecha siê pod nosem i w wampirzym tempie znajduje siê tu przed ni±> Jak tam rêka? <pyta kpi±co, u¶miechaj±c siê k±tem ust> I.. noga w sumie te¿ <dodaje widocznie rozbawiona> Mam nadziejê, ¿e bardzo dokuczaj± <przekrzywi³a lekko g³owê> |
Jo Harvelle - 04-04-14 19:17:39 |
< Zatrzyma³a siê gwa³townie widz±c przed sob± wampirzycê. > Nie bardzo. < odpowiedzia³a. > Bywa³o gorzej < doda³a wzruszaj±c ramionami i zmierzy³a j± wzrokiem. > Wiêc. ¯yjesz. < powiedzia³a mierz±c j± niechêtnym spojrzeniem. > Kto ciê sprowadzi³ z powrotem? < unios³a brew > |
Alexander Kahn - 04-04-14 19:23:05 |
<wyje¿d¿a na ulice i przyspiesza do 180km/h, w³±cza radio i spogl±da na torbê. Zaciska wargi i wyje¿d¿a poza MF kieruj±c do LA> |
Alice Cavercius - 04-04-14 19:33:12 |
<za¶mia³a siê pod nosem> A czy to wa¿ne? <spyta³a, unosz±c brew do góry> ¯yjê i uwierz mi, bêdziesz ¿a³owaæ, ¿e nie wykrwawi³a¶ siê przy naszym ostatnim spotkaniu <u¶miechnê³a siê szeroko i popchnê³a j± na ¶cianê budynku. Zacisnê³a usta w ciekn± liniê i z³apa³a j± za szyjê, przyciskaj±c do muru> Nie podarujê ci tego, ¿e mnie zabi³a¶ <pokrêci³a powoli g³ow±> |
Jo Harvelle - 04-04-14 19:38:49 |
Dla mnie? Tak trochê. < unios³a k±cik ust. > Oh, trochê w±tpiê. < pokiwa³a g³ow±, a kiedy wampirzyca przycisnê³a j± do ¶ciany i z³apa³a za szyjê, Jo spróbowa³a wyj±æ jak±¶ broñ, jednak przypomnia³a sobie ¿e akurat dzisiaj, nie wzie³a ¿adnej. Idiotka.. przemknê³o jej przez my¶l i zaczê³a my¶leæ gor±czkowo co zrobiæ. > Ach, tak? Wiêc mnie zabij. Proszê bardzo. < prychnê³a, nie chc±c okazaæ s³anbo¶ci. > |
Alice Cavercius - 04-04-14 19:52:07 |
<u¶miechnê³a siê i pokrêci³a powoli g³ow±> Nie, to by by³o zbyt proste <zacmoka³a i nagryz³a nadgarstek swojej lewej rêki i przystawi³a go dziewczynie do ust> Zmieniê ciê w to, czego tak bardzo nienawidzisz <popatrzy³a jej siê prosto w oczy, chc±c zobaczyæ jej reakcjê> Pij <mruknê³a z szerokim u¶miechem na twarzy> |
Jo Harvelle - 04-04-14 20:05:22 |
Nie < powiedzia³a zdecydowanie odwracaj±c gwa³townie g³owê. > Zabij mnie. Torturuj. Rób co chcesz, ale nie. Zmieniaj. W. Wampira. < wycedzi³a. > |
Alice Cavercius - 04-04-14 20:17:34 |
<pokrêci³a g³ow± i zacmoka³a> Przykro mi, nie spe³niê twojej pro¶by <u¶miechnê³a siê i gdy upewni³a siê, ¿e dziewczyna wypi³a wystarczaj±co krwi, bez wahania skrêci³a jej kark> Powodzenia <mruknê³a i odesz³a kilka kroków do ty³u. Zacisnê³a usta w cienk± liniê, napisa³a smsa i odesz³a> |
Jo Harvelle - 04-04-14 20:19:34 |
< Umar³a. > |
Ophelié Lefébure - 04-04-14 20:30:12 |
*Sz³a sobie pal±c i zastanawia³a siê gdzie pój¶æ teraz, a¿ wybra³a MG i uzna³a, ¿e ma gdzie¶ to, ¿e ju¿ dzisiaj tu by³a.* |
Ophelié Lefébure - 04-04-14 23:48:08 |
*Usiad³a na jakiej¶ ³awce pal±c papierosa, wyjê³a telefon i sprawdzi³a godzinê. Odchyli³a siê patrz±c w gwiazdy i wypu¶ci³a dym do góry.* |
Ophelié Lefébure - 04-04-14 23:56:35 |
*Rzuci³a wypalonego papierosa na ziemiê, zdepta³a go, wsta³a i posz³a do domu.* |
Dean Winchester - 05-04-14 11:18:18 |
<parkuje Impalê i wysiada z samochodu. Idzie ulicami z d³oñmi w kieszeniach, co jaki¶ czas siê rozgl±daj±c> |
Jo Harvelle - 05-04-14 11:56:03 |
< Odzyska³a przytomno¶æ dopiero nastêpnego ranka. Zamruga³a parê razy i usiad³a na chodinku. Rozejrza³a siê lekko nieprzytomnym wzrokiem i zmru¿y³a oczy. Wszystko by³o takie... jasne. G³owa j± bola³a, i czu³a niezno¶ne pragnienie. Jêknê³a, próbuj±c sobie przypomnieæ... co siê sta³o? Wsta³a chwiejnie i wtedy co¶ poczu³a. Jaki¶ zapach.. piêkny zapach. Jej ¼renice lekko siê rozszerzy³y i rozejrza³a siê. Niedaleko niej sta³, opieraj±c siê o ¶cianê jaki¶ m³ody ch³opak, najwy¿ej 20 letni. Jo nie umia³a siê w tej chwili kontrolowaæ. To by³o zbyt trudne. W mgnieniu oka pojawi³a siê przy ch³opaku i wgryz³a siê w jego szyjê. Nie potrafi³a nad tym panowaæ mimo, i¿ wiedzia³a ¿e zabije niewinnego cz³owieka je¶li nie przestanie. Ale nie potrafi³a... po chwili w oczach ch³opaka zgas³o ¶wiat³o. By³ martwy. Jo cofnê³a siê, puszczaj±c cia³o i zakry³a usta d³oni±. Nie chcia³a przecie¿ koñczyæ przemiany! > Nie, nie, nie... < wyszepta³a krêc±c g³ow±. W jej oczach pojawi³y siê ³zy, oddycha³a szybko i p³ytko. Nagle poczu³a pieczenie. Spojrza³a na siebie i przypomnia³o jej siê, ¿e teraz jest wampirem. A jako wampir potrzebowa³a pier¶cienia. S³oñce j± parzy³o; Jo zniknê³a w wampirzym tempie z ulic, zostawiaj±c cia³o ch³opaka w zau³ku. > |
Charlotte Hall - 05-04-14 12:47:38 |
*Wysz³a z domu na ulicê i wyje³a z kieszeni iPoda. W³o¿y³a s³uchawki do uszu i pu¶ci³a muzykê.* |
Charlotte Hall - 05-04-14 13:19:01 |
*W pewnym momencie mija³a strzelnicê. Przystane³a na chwilê i w koñcu wyje³a s³uchawki z uszu, zwine³a je i wesz³a na strzelnicê.* |
Alice Cavercius - 05-04-14 14:36:08 |
<wysz³a na ulicê, zupe³nie nie wiedz±c, co zrobiæ. Jedyne, co przysz³o jej do g³owy, to zadzwoniæ do Av. Nawet je¶li ona by nie odebra³a, to mo¿e odebra³aby czarownica, bo to z ni± widzia³a ostatni raz siostrê, a to ju¿ by³ jaki¶ trop. Oczywi¶cie pok³ada³a nadziejê w pierwszym wariancie, bo to by znaczy³o, ¿e Avery ¿yje. Westchnê³a, wyci±gnê³a telefon i wybra³a numer do siostry modl±c siê, ¿eby mia³a przy sobie telefon i ¿eby kto¶ go odebra³> |
Dean Winchester - 05-04-14 18:16:04 |
<wchodzi do najbli¿szego baru> |
Alice Cavercius - 05-04-14 19:38:03 |
<gdy odezwa³a siê sekretarka, Alice roz³±czy³a siê i ju¿ mia³a chowaæ telefon do kieszeni gdy zobaczy³a, ¿e jest on ca³y we krwi, tak jak jej rêce. Podwinê³a rêkaw kurtki i zobaczy³a, ¿e z nadgarstków rozciêtych przy rytuale wci±¿ cieknie jej krew. Nawet tego nie czu³a przez nerwy i strach o siostrê. Rany nie goi³y siê.. no tak, by³a cz³owiekiem. Westchnê³a, staraj±c siê zapanowaæ nad sob± i skierowa³a siê do pobliskiego baru> |
Dean Winchester - 05-04-14 22:19:10 |
<Wyszed³ z baru, szybko wyjmuj±c telefon i pisz±c sms. Rozgl±dn±³ siê i zacz±³ biec w kierunku samochodu. Wsiad³ do Impali i przekrêci³ kluczyki w stacyjce. Ju¿ mia³ odjed¿aæ, gdy zorietnowa³ siê, ¿e nie ma pojêcia, gdzie mieszka Jo. Mocno uderzy³ piê¶ci± w kierownicê i odchyli³ siê na siedzeniu. Przetar³ twarz d³oni± czekaj±c na jak±kolwiek wiadomo¶æ od niej.> |
Alice Cavercius - 05-04-14 22:24:45 |
<wysz³a za Deanem i sz³a szybkim krokiem za nim. Gdy zobaczy³a, ¿e znika w samochodzie, obesz³a Impalê i wsiad³a od strony pasa¿era> Proszê, nie nienawid¼ mnie jeszcze bardziej, ni¿ ja siebie nienawidzê <zacisnê³a usta w cienk± liniê. Popatrzy³ siê na niego smutno i westchnê³a> Je¶li chcesz do niej jechaæ, to znam adres <przygryz³a mocno wargê> |
Dean Winchester - 05-04-14 22:36:23 |
<przeniós³ na ni± wzrok, po chwili przeniós³ spojrzenie przed siebie. Nie skomentowa³ jej s³ów.> Ta, z pewno¶ci± siê ucieszy widz±c swoj± morderczyniê. <mrukn±³ ze z³o¶ci±> |
Alice Cavercius - 06-04-14 06:20:11 |
<s³ysz±c jego ostatnie s³owo, zacisnê³a usta w cienk± liniê i poda³a mu adres> Rozumiem, ¿e to ju¿ koniec wszystkiego miêdzy nami <powiedzia³a cicho, unikaj±c ostrzenia w jego stronê> Wszystko spieprzy³am <westchnê³a cicho i w koñcu przenios³a na niego swój wzrok> Kiedy dowiedzia³e¶ siê o mojej ¶mierci ledwo siê tym przej±³e¶. Gdy by³am wampirem, zawsze traktowa³e¶ mnie jak co¶ gorszego, ale teraz, kiedy jestem cz³owiekiem... my¶la³am, ¿e to siê zmieni, ale wcale tak nie jest <prze³knê³a ¶linê, patrz±c siê mu w oczy> To ona mnie zabi³a mimo, ¿e nie zrobi³am jej nic i to jest do przyjêcia, bo by³am tylko wampirem, ale przemienienie jej w ramach rewan¿u jest jak widaæ gorsze w waszej chorej hierarchii mimo, ¿e ona tak naprawdê ¿yje i mo¿e ¿yæ dalej, wiecznie <pokrêci³a g³ow± i wysz³a z samochodu> Ale jasne jed¼ do niej, przecie¿ to ja tu jestem morderczyni±, prawda? <wywróci³a oczami, zatrzasnê³a drzwiczki i odesz³a> |
Dean Winchester - 06-04-14 10:55:07 |
<przez ca³y czas, kiedy mówi³a stara³ siê zachowaæ kamienny wyraz twarzy, co sz³o mu coraz gorzej z ka¿dym jej s³owem: ros³o w nim poczucie winy. Ju¿ przy pierwszym zdaniu, przy s³owie koniec co¶ w nim drgnê³o. Wysz³a z samochodu. Chcia³ za ni± biec, ale chyba ju¿ wystarczaj±co zepsu³. Przez jaki¶ czas siedzia³ w samochodzie, nie wiedz±c, co zrobiæ. Ostatni raz, gdy pok³óci³ siê z Alice, ona umar³a. Wzdrygn±³ siê i wyci±gn±³ telefon, chcia³ napisaæ sms, jednak w koñcu zdecydowa³ siê do niej zadzwoniæ. > |
Dean Winchester - 06-04-14 13:10:25 |
<chowa telefon do kieszeni wci±¿ u¶miechaj±c siê nikle z rozbawieniem, jednak gdy przypomnia³ sobie o Jo, spochmurnia³ i odjecha³ z piskiem opon> |
Davina Claire - 06-04-14 16:25:50 |
*przemierza ulicê wolnym krokiem krzy¿uj±c rêce na piersiach* |
Tomas Torees - 06-04-14 17:22:04 |
*przeje¿d¿a³ ulic±, gdy mu siê auto zepsu³o. Wysiad³ i otworzy³ maskê, marszcz±c delikatnie czo³o zacz±³ majstrowaæ przy samochodzie* |
Davina Claire - 06-04-14 17:26:46 |
*s³ysz±c d¼wiêk silnika obraca g³owê spogl±daj±c przez ramiê. Widz±c jak ch³opak wysiada z samochodu przechyla lekko g³owê nie spuszczaj±c z niego oka, kiedy otworzy³ maskê i zacz±³ robiæ co¶ przy masce podchodzi bli¿ej sk³adaj±c za sob± rêce* Normalnie zaproponowa³abym jak±¶ pomoc, jednak¿e nie znam siê na motoryzacji. *przegryz³a lekko wargê wychylaj±c siê przez jego ramiê* |
Tomas Torees - 06-04-14 17:33:10 |
* gdy us³ysza³ jaki¶ g³os uniós³ g³owê i lekko siê u¶miechn±³ na jej s³owa* To i tak nic powa¿nego, wiêc dam sobie rade * przerwa³ na chwilkê prace* W ogóle to cze¶æ * chcia³ jej podaæ rêkê, ale z racji, ¿e mia³ trochê brudne od oleju zrezygnowa³ * Jak masz na imiê? |
Davina Claire - 06-04-14 17:37:16 |
*unosi lekko k±ciki ust kiedy podniós³ na ni± wzrok* To pewnie jaka¶ drobna usterka, co¶ jak niski poziom oleju. *powoli wzrusza ramionami z u¶miechem* Hej... *zerka na jego d³onie chichocz±c pod nosem* Davina. Mi³o mi Ciê poznaæ. *kiwa lekko g³ow±* |
Tomas Torees - 06-04-14 17:40:53 |
* przygl±da siê silnikowi i co¶ tam mu jeszcze robi * Skoñczone * jeszcze raz ogl±da swoje dzie³o i zamyka klapê * Tomas * wyci±ga z baga¿nika jaka¶ ¶cierkê i wyciera rêce* mo¿e Ciê gdzie¶ podwie¼æ? |
Davina Claire - 06-04-14 17:45:14 |
Sprawnie Ci to posz³o... pewnie dla tego, ¿e ja tu by³am. *zaciska usta w u¶miechu* W³a¶ciwie to wybra³am siê na spacer, ale je¶li nie boisz siê o swój pojazd... to mo¿esz mi potowarzyszyæ. *unosi k±ciki ust* |
Tomas Torees - 06-04-14 17:49:54 |
Zapewne * chwile siê zastanawiaj±c spojrza³ na swój samochód * w tym mie¶cie raczej ludzie maj± inne zmartwienia, ni¿ zajmowaniem siê kradniêciem aut* zamkn±³ samochód i schowa³ kluczyki do kieszeni * |
Davina Claire - 06-04-14 17:52:52 |
Tak s±dzisz..? Pewnie mieszkasz w Mystic Falls od d³u¿szego czasu skoro tak twierdzisz. *zerka na niego k±tem oka ruszaj±c przed siebie powolnym krokiem* Jako¶ nie mogê siê przyzwyczaiæ do tego miejsca. Dziwn± macie tutaj aurê... *spuszcza wzrok na swoje buty* |
Tomas Torees - 06-04-14 17:56:27 |
trochê ju¿ znam to miasto * wzrokiem przelecia³ przez budynki * aurê? Potrafisz to wyczuæ? chocia¿ w sumie zale¿y.. je¶li siê wie co i jak to ta aura jest.. * zmarszczy³ czo³o w zamy¶leniu * nadal dziwna |
Davina Claire - 06-04-14 18:00:22 |
Mo¿esz ju¿ robiæ za przewodnika, czy jeszcze za wcze¶nie? *unosi brew rozbawiona* Tak... Tak mi siê przynajmniej wydaje. *zatrzymuje siê i staje naprzeciw niego krzy¿uj±c rêce na piersiach* Po Twoich pierwszych s³owach wyczu³am, ¿e jeste¶my do siebie... co najmniej podobni, ale chcia³abym siê jeszcze upewniæ co do tego. *wyci±ga d³onie w jego stronê patrz±c na niego wyczekuj±co* |
Tomas Torees - 06-04-14 18:06:15 |
co prawda, nie mam licencji, ale my¶lê, ¿e siê nadaje *za¶mia³ siê. Zdziwi³y go jej pó¼niejsze s³owa, choæ te¿ co¶ wyczuwa³. Dopiero po chwili poj±³ o co chodzi dziewczynie z t± rêka. Równie¿ wyci±gn±³ swoj±, a¿ siê dotknêli, wyczuwaj±c nawzajem kim oboje s± * |
Davina Claire - 06-04-14 18:12:06 |
Zawsze mo¿esz j± sobie wyrobiæ. Na pewno bêdzie wiele dziewczyn, które siê skusz± na takiego przewodnika. *puszcza mu oczko z u¶miechem; kiedy ich d³onie siê stykaj± zbiera siê mocny, porywisty wiatr wokó³ nich. Dziewczyna spogl±da mu w oczy u¶miechaj±c siê szeroko po czym delikatnie puszcza jego d³oñ, a wszystko dooko³a ustaje jak gdyby nigdy nic* Nawet nie wiesz jak dobrze jest spotkaæ kogo¶ swojego... pokroju. *przegryza wargê w u¶miechu* |
Tomas Torees - 06-04-14 18:16:33 |
*za¶mia³ siê * tutaj to raczej trudne nie jest. Chocia¿ pewnie od niedawna tutaj jeste¶ i nie mia³a¶ zbyt wielu okazji rozmawiaæ z mieszkañcami. *rozejrza³ siê * jakie miejsca najbardziej lubisz? |
Davina Claire - 06-04-14 18:21:05 |
W³a¶ciwie to mia³am okazjê porozmawiaæ z jednym... no w³a¶nie, nie za bardzo wiedzia³am kim jest. *wzrusza lekko ramionami* I spotka³am wampirzycê, do¶æ agresywn±, ale wysz³am pe³n± rêk±. *u¶miecha siê pod nosem* Przypad³a mi do gustu ta restauracja z barem... Mystic Grill? *przechyla lekko g³owê* |
Tomas Torees - 06-04-14 18:31:10 |
* uniós³ lekko brwi * opowiesz mi na miejscu * wsiedli do auta * czas zobaczyæ ile wytrzyma* u¶miechn±³ siê i odjechali |
Davina Claire - 09-04-14 19:54:48 |
*przemierza ulicê szybkim krokiem co chwila ogl±daj±c siê za siebie, gdy s³yszy jaki¶ ha³as* |
Alexander Kahn - 09-04-14 20:03:27 |
<po ilu¶ tam godzinach, wje¿d¿a do Falls. Zwalnia zdecydowanie, kiedy widzi tylu ludzi na ulicach, a¿ kiedy robi siê bardziej pusto, nachyla siê po telefon, który mu gdzie¶ wypad³. Kiedy go chwyta, zwalnia prawie ca³kowicie, a¿ czuje szarpniêcie samochodem i prostuje siê szybko> Shit. <mruczy pod nosem, odrzuca telefon do torby i wysiada patrz±c co siê sta³o> Davina? O matko.. <szepcze i w mgnieniu oka pojawia siê przy niej> Nic ci nie jest? <zaciska wargi i lustruje j± uwa¿nie ¶widruj±cym wzrokiem> Przepraszam, ja.. Nie zauwa¿y³em ciê. <mruczy i spogl±da w jej oczy> |
Davina Claire - 09-04-14 20:08:59 |
*mimowolnie upada na ziemie czuj±c do¶æ mocne uderzenie. Mruczy niezadowolona pod nosem rozmasowuj±c sobie ramiê i spogl±da na A. mru¿±c lekko oczy* Nie, chyba nie... *próbuje siê podnie¶æ z ziemi lecz jej siê to nie udaje, gdy¿ uniemo¿liwia jej to ból* Moja rêk±. *syczy zaciskaj±c powieki* Tak to jest, jak zdaje siê prawo jazdy na ³adne oczy. *spogl±da na niego nie kryj±c poirytowania* |
Alexander Kahn - 09-04-14 20:12:20 |
My¶lisz, ¿e mam prawo jazdy? <parska cichym ¶miechem i po chwili przerzuca sobie jej zdrow± rêkê przez szyjê i chwyta j± w pasie pomagaj±c wstaæ> Trzymasz siê? <przygryza lekko wargê w skupieniu jej siê przygl±daj±c i u¶miecha siê przepraszaj±co> Wybacz, naprawdê nie chcia³em. <wzdycha cicho i spogl±da na rêkê> Mogê sprawdziæ? Najlepiej.. od razu uleczyæ. <mru¿y trochê badawczo oczy> |
Davina Claire - 09-04-14 20:18:04 |
Nie wiem... Ja nie mam, a jako¶ potrafiê siê skupiæ na dwóch czynno¶ciach jednocze¶nie. *t³umi jêk kiedy pomaga jej wstaæ z ziemi* Je¶li mnie nie pu¶cisz to bêdê siê jako¶ trzymaæ. *spogl±da mu przez chwilê w oczy po czym odwraca wzrok* W porz±dku, nic nie szkodzi. To pewnie tylko st³uczenie. *spogl±da na swoj± rêkê* Tak, proszê... *przegryza lekko wargê* |
Alexander Kahn - 09-04-14 20:29:04 |
Widocznie.. Musisz mnie tego nauczyæ. <> Nie puszczê. Nie mam zamiaru, w koñcu teraz jestem ci co¶ winien. <krêci powoli g³ow± i odwzajemnia spojrzenie. Kiedy dziewczyna odwraca wzrok, Alex unosi k±cik ust nikle> Okay. Zaraz minie. <puszcza j± powoli jedn± rêk±, ale od razu przysuwa j± do siebie drug±. K³ami rani swój nadgarstek i kieruje go w stronê Daviny> Uhm.. Smacznego? <zaciska wargi rozbawiony i przygl±da siê jej z zainteresowaniem> |
Davina Claire - 09-04-14 20:34:09 |
To nie jest takie trudne na jakie wygl±da. *u¶miecha siê kpi±co* Co¶? W takim razie 'co¶' siê wymy¶li, jak przyjdzie na to odpowiednia pora. *zaciska usta staraj±c siê nie u¶miechn±æ; spogl±da na jego nadgarstek widz±c drobne stru¿ki krwi* Miejmy nadziejê, ¿e chocia¿ jest smaczna... *wywraca oczami i delikatnie wpija siê zêbami w jego nadgarstek smakuj±c jego krwi* |
Alexander Kahn - 09-04-14 20:48:04 |
Jestem.. kiepskim uczniem, tak my¶lê. Przynajmniej w takich sprawach. <parska cichym ¶miechem> My¶lê, ¿e spokojnie.. w³a¶nie rratujê twoje ramiê, nie uciekam z miejsca wypadku, no i mam zamiar odw.. <spogl±da na auto i mru¿y oczy> Odprowadziæ do domu, albo do baru na whisky z szemranym kierowc±.. <wydyma niewinnie wargi i spogl±da na ni± z rozbawieniem> Mnie smakuje, ale osobi¶cie.. Raczej nie jadam samego siebie. <parska cichym ¶miechem i przygl±da siê jej> |
Davina Claire - 09-04-14 20:54:25 |
Nie oceniaj siê tak surowo, co¶ temu zaradzimy. *u¶miecha siê mimowolnie* Ale Ty oczywi¶cie piæ nie bêdziesz? W koñcu prowadzisz. *spogl±da na niego znacz±co* W³a¶ciwie to nie wypada piæ samej, wiêc trochê dziwnie bym siê czu³a. *wzrusza powoli ramionami; odrywa siê od niego wycieraj±c k±ciki ust palcami* Smakuje jak gorzka herbata... w sumie nie najgorsza. *przegryza wargê w u¶miechu* Dziêkujê. |
Alexander Kahn - 09-04-14 21:00:29 |
Prowadzê? <unosi brew i spogl±da na auto> Co ty, nie mam nawet prawa jazdy.. <krêci niewinnie g³ow± i rozk³ada bezradnie rêce. Puszcza j± powoli, wyci±ga torbê z samochodu i bez wiêkszego wysi³ku, wpycha auto Alice prosto do sadzawki, gdzie topi siê w ca³o¶ci; odwraca siê w stronê Daviny i cmoka> Auta te¿ ju¿ nie mam. <zaciska wargi rozbawiony na widok jej miny i podchodzi bli¿ej> Masz racjê. Chêtnie bêdê ci towarzyszy³. <spogl±da na to co robi i unosi k±cik ust leniwie> Mogê spróbowaæ? <przechyla lekko g³owê w bok i przygl±da siê jej. Nachyla siê powoli w jej stronê i koniuszkiem jêzyka przesuwa wzd³u¿ jej górnej wargi, zlizuj±c kroplê swojej krwi. Nie mog±c siê powstrzymaæ, u¶miecha siê szelmowsko, uk³ada d³oñ na jej policzku i sk³ada na jej wargach poca³unek> |
Davina Claire - 09-04-14 21:07:17 |
*kiedy wpycha auto do sadzawki unosi wysoko brwi chc±c co¶ powiedzieæ, jednak¿e zachowuje to dla siebie. Kiedy podchodzi do niej bli¿ej wstrzymuje oddech i unosi lekko g³owê spogl±daj±c mu w oczy. W pewnym momencie chce odwróciæ g³owê jednak wci±¿ stoi pozwalaj±c mu siê do siebie zbli¿yæ. Czuj±c jego d³oñ na swoim policzku jej wzrok automatycznie wêdruje w tym kierunku, a kiedy sk³ada poca³unek na jej wargach nie omieszka go odwzajemniæ* |
Alexander Kahn - 09-04-14 21:20:09 |
<pog³êbia poca³unek i po chwili odrywa siê czuj±c wibracjê w kieszeni. Spogl±da w jej oczy i unosi k±cik ust> Przepraszam. Moja wspó³lokatorka chyba co¶ przeskroba³a, bo ci±gle siê do mnie dobija. To.. podobno co¶ pilnego. <u¶miecha siê lekko i krêci g³ow±> Muszê i¶æ. Mam nadziejê, ¿e dasz sobie radê. <spogl±da na ni± niepewnie> Wci±¿ jestem ci winny drinka. Do zobaczenia, Davina. <mruczy cicho, muska wargami jej czo³o i w mgnieniu oka znika z torb± w rêku> |
Davina Claire - 09-04-14 21:24:05 |
*u¶miecha siê lekko w jego stronê zak³adaj±c kosmyk w³osa za ucho* Tak, do zobaczenia. *odprowdza go wzrokiem nie mog±c przestaæ siê szczerzyæ po czym rusza w dó³ ulicy w tylko sobie znanym kierunku* |
Charlotte Hall - 10-04-14 12:54:05 |
*Anielica wysz³a ze Starbucksa i ruszy³a spacerkiem ulic± popijajac co jaki¶ czas kawê.* |
Miranda McGuinness - 10-04-14 14:04:23 |
< Wysz³a na g³ówn± ulicê miasta. Przysiad³a na jednej z ³awek i zaczê³a obserwowaæ ruch samochodowy. Wyci±gnê³a papierosa i zacze³a go leniwie paliæ > |
Red Coat - 10-04-14 14:06:19 |
< usiad³a na ³awce obok Mirandy i zaczê³a j± na¶ladowaæ. Zaczê³a obserwowaæ ruch samochodowy. Wyci±gnê³a papierosa i zacze³a go leniwie paliæ > |
Miranda McGuinness - 10-04-14 14:08:53 |
< Miranda spojrza³a zdziwiona na dziewczynê > A to co to za ma³powanie ? < spojrza³a na ni± sceptycznie. Kojarzy³a j±, ju¿ kiedy¶ siê spotka³y i nic dobrego z tego nie wynik³o > |
Red Coat - 10-04-14 14:10:35 |
< Czerwona spojrza³a zdziwiona na dziewczynê > A to co to za ma³powanie ? < powtórzy³a i spojrza³a na ni± sceptycznie. W my¶lach u¶miechnê³a siê krzywo i z obrzydzeniem na jej widok. Spojrza³a na jej t³uste w³osy i brudn± szyjê > |
Miranda McGuinness - 10-04-14 14:17:09 |
< wywróci³a oczami. nie interesowa³y j± takie dziecinne zagrywki. Ostatni raz trafi³o j± co¶ takiego w przedszkolu > Smutne, przez smsy wyra¿asz wiêcej wyrafinowania < zaci±gnê³a siê g³êboko dymem jednocze¶cie odgarniaj±c na lewe ramiê puszyste w³osy > |
Red Coat - 10-04-14 14:21:35 |
< wywróci³a oczami. nie interesowa³y j± takie dziecinne zagrywki. Ostatni raz trafi³o j± co¶ takiego w przedszkolu > Smutne, przez smsy wyra¿asz wiêcej wyrafinowania < zaci±gnê³a siê g³êboko powietrzem jednocze¶cie odgarniaj±c na lewe ramiê puszyste w³osy dok³adnie tak jak Miranda > Smutne, ¿e udajesz tak± sprytn±, a tak naprawdê jeste¶ g³upia jak but. Natarczywa.. Narzuca siê ka¿demu facetowi, a potem ka¿dy j± olewa. Zostaje sama, poniewa¿ ka¿dy jest szczê¶liwszy od niej i przede wszystkim bez niej. To takie smutne. < u¶miechnê³a siê szeroko i podrzuci³a kluczyki jej samochodu w d³oni> Tak, mowa o tobie sztywniaro. |
Miranda McGuinness - 10-04-14 14:28:26 |
< Miranda chcia³aby powiedzieæ, ze nie dotknê³y jej s³owa RC. Niestety, u¶miechnê³a siê blado i zgasi³a papierosa o brzeg ³awki > Wspaniale mieæ tak± przyjació³kê jak ty. Szkoda, ¿e wcze¶niej mnie o tym nie poinformowa³a¶. Widocznie brakowa³o tu takiej idiotki i postanowi³am uzupe³niæ lukê < z jej ust nie schodzi³ sztuczny u¶miech > Powiesz mi, czy ju¿ ka¿dy facet w tym mie¶cie uznaje mnie za dziwkê? Czy jest kto¶ jeszcze do poinformowania? < wodzi³a wzrokiem za kluczykami. Akurat samochodu by³o jej ¿al > |
Red Coat - 10-04-14 14:40:02 |
Wiesz co jest we mnie dobrego? < unios³a brwi i spojrza³a na ni± z odraz± > To, ¿e jako jedyna osoba w mie¶cie, jestem szczera. Jestem kurewsko szczera i poka¿ê ci na tacy to, czego inni nie bêd± w stanie. Bo s±.. tchórzami < za¶mia³a siê melodyjnie i odgarnê³a w³osy do ty³u > Nie wiem, przelecia³a¶ prawie ka¿dego, wiêc powinna¶ znaæ odpowied¼ na to pytanie. Jednego zrani³a¶, to by³o takie urocze < u¶miechnê³a siê szeroko i pokiwa³a przecz±co g³ow± > Na szczê¶cie u³o¿y³ sobie ¿ycie bez ciebie, no bo kto by ciê chcia³.. Nawet twój brat odszed³. To.. Smutne. Charles ciê olewa, Dean ma Alice, Sam ma Hazel, u Alexandra raczej nie masz szans bo ma Avery, Jade, Davinê, Charlotte i kilka innych uroczych panienek. < zacmoka³a > A ty masz swojego obrzydliwego, rudego kota. < pokrêci³a g³ow± i wsta³a > Muszê lecieæ. Do zobaczenia, przyjació³ko! < wsta³a, pokiwa³a jej uroczo i wsiad³a do samochodu Mirandy. Wcisnê³a kluczyki w stacyjkê i odjecha³a z piskiem opon. Tu¿ po jej odjechaniu, do Mirandy podszed³ postawny policjant > Miranda McGuinness? Jest pani zatrzymana pod zarzutem handlowania i palenia marihuany, która zosta³a znaleziona w pani domu. Ma pani prawo zachowaæ milczenie, gdy¿ ka¿de s³owo mo¿e zostaæ u¿yte przeciwko tobie. Posiada pani pe³ne prawo do adwokata. < chwyci³ j± mocno za ramiê i wsadzi³ do radiowozu - odje¿d¿aj± > |
Charlotte Hall - 10-04-14 15:15:48 |
*Kiedy skoñczy³a kawê, wyrzuci³a kubek do kosza i wesz³a do parku.* |
Vanessa Blackbird - 10-04-14 18:42:36 |
<Wysz³a z baru i zaczê³a i¶æ przed siebie bez bli¿ej okre¶lonego celu> |
Vanessa Blackbird - 10-04-14 19:25:40 |
<Stanê³a w miejscu i opar³a siê o ¶cianê. Wci±gnê³a g³êboko powietrze do p³uc i zniknê³a> |
Tatia Petrova - 11-04-14 16:00:59 |
*Wychodzi z domu, odrzuca gêste w³osy na plecy i rusza przed siebie ulic±.* |
Madison Montgomery - 11-04-14 16:23:06 |
*znik±d pojawia siê na ulicy przyodziana w sukienkê z XX wieku. Upada na kolana zaci±gaj±c siê ³apczywie powietrzem i tkwi w takiej pozycji przez jaki¶ czas zaciskaj±c z ca³ej si³y powieki. W pewnym momencie podchodzi do niej rudow³osa dziewczyna, która oferuje swoj± pomoc. Zmierzaj± w stronê domu wymieniaj±c miêdzy sob± kilka zdañ. W pewnym momencie, kiedy dziewczyna zaczyna szukaæ kluczy w torebce, Madison wykorzystuje ten fakt i zgrabnym ruchem skrêca dziewczynie kark. ¦ci±ga z dziewczyny ubranie i zak³ada je na siebie uprzednio wyrzucaj±c sukienkê do ¶mietnika. W mgnieniu oka materializuje dziewczynê do postaci wyj¶ciowej tj. prochu. Zabiera jej torebkê, wyrzuca dokumenty oraz jakie¶ urz±dzenie z wielkim wy¶wietlaczem, o którym nie ma kompletnego pojêcia. Wychodzi zza rogu budynku wtapiaj±c siê w t³um po czym kieruje siê przed siebie w nieznanym jej kierunku* |
Alice Cavercius - 11-04-14 16:52:14 |
<wychodzi z domu, a potem na ulicê. Idzie powoli chodnikiem w bli¿ej nieokre¶lonym kierunku, wsadzaj±c s³uchawki w uszy, a d³onie w kieszenie kurtki> |
Madison Montgomery - 11-04-14 16:57:44 |
*id±c przed siebie zauwa¿a jak±¶ dziewczynê; staje naprzeciwko niej zagradzaj±c jej drogê. Kiedy dziewczyna niechêtnie ¶ci±ga s³uchawki i chce co¶ powiedzieæ, Madison ucisza j± rêk± robi±c wymown± minê* Telefon. *krzy¿uje rêce na piersiach* W którym domu znajdê ten aparat? *widz±c jej zdziwion± minê wywraca oczami* Nie mów, ¿e w tej dziurze zabitej dechami nie ma absolutnie ¿adnej szansy ¿eby wykonaæ po³±czenie poza miastowe... |
Alice Cavercius - 11-04-14 17:05:53 |
<marszczy brwi> W ka¿dym, tak my¶lê <mówi powoli i wyci±ga z kieszeni komórkê> Ale nie musisz daleko szukaæ <dodaje, od³±czaj±c z telefonu s³uchawki, wy³±czaj±c muzykê i podaj±c go dziewczynie> Proszê. Dodzwonisz siê z tego poza miasto, kraj a nawet kontynent. Nie odbiera tylko po³±czeñ miêdzyplanetarnych, wiêc do domu siê nie dodzwonisz <mówi, prychaj±c cicho pod nosem i u¶miechaj±c siê z lekk± kpin±> Sk±d¶ ty siê urwa³a, co? |
Madison Montgomery - 11-04-14 17:14:52 |
*kiedy podaje jej telefon spogl±da na niego mru¿±c nieznacznie oczy. Obraca telefon w d³oni ogl±daj±c go z ka¿dej strony po czym unosi go wy¿ej zerkaj±c na ni± z wyra¼n± kpin±* ¯artujesz sobie? Przecie¿ ten kawa³ek szk³a po³±czony z metalem nawet nie ma kabla. *prycha spogl±daj±c na niego* Co najwy¿ej mo¿e robiæ za lusterko... *przygl±da siê swojemu odbiciu przegryzaj±c lekko wargê* Sk±d? *parska ¶miechem* St±d. Choæ musia³am trafiæ o jakie¶ trzy miasta dalej, bo nie przypominam sobie tego...wszystkiego. *wzrusza powoli ramionami* |
Alice Cavercius - 11-04-14 17:22:56 |
<za¶mia³a siê pod nosem> Kabelek by tylko przeszkadza³, nie s±dzisz? <przygryza wargê, obserwuj±c uwa¿nie dziewczynê> Lepsze lusterko bêdziesz mia³a, jak w³±czysz aparat z przodu <pokiwa³a g³ow±, próbuj±c ukryæ rozbawienie> Mo¿liwe. A gdzie chcia³a¶ trafiæ? <pyta po d³u¿szej chwili, zastanawiaj±c siê nad czym¶. Po chwili zaplata ramiona na wysoko¶ci piersi> Wiesz mo¿e, jaki mamy dzisiaj dzieñ? Rok? <mru¿y oczy, nie spuszczaj±c z niej wzroku> |
Madison Montgomery - 11-04-14 17:32:53 |
Mam uwierzyæ, ¿e tym czym¶ siê dodzwoniê? *unosi wy¿ej brwi spogl±daj±c na telefon* Telefon z lusterkiem... czego to ludzie nie wymy¶l±. I to dwa miasta dalej! Nic dziwnego, nasze hrabstwo jest odrobinê... zacofane. *unosi k±ciki ust* Do Floro. Gdzie jeste¶my? Eikefjord? Naustdal? *lustruje j± wzrokiem* Specyficzn± macie tutaj modê. Ju¿ wiem dlaczego ci ludzie patrzeli na mnie jak na wariatkê. *prycha pod nosem* Co do dnia nie jestem pewna... ale rok potrafiê powiedzieæ nawet przez sen. 1939. |
Alice Cavercius - 11-04-14 17:48:39 |
<mruga kilka razy oczami> Prawie ci siê uda³o zgadn±æ <powiedzia³a, k³ad±c nacisk na odpowiednie s³owo> Pomyli³a¶ siê tylko o jakie¶ 75 lat <u¶miechnê³a siê lekko> Mamy 2014. <zmarszczy³a brwi i zlustrowa³a j± wzrokiem> To jaki¶ ¿art, prawda? Chocia¿ w sumie... nic mnie ju¿ nie zdziwi. |
Madison Montgomery - 11-04-14 17:57:54 |
2014? Przecie¿ to niemo¿liwe... *przeczesuje d³oni± w³osy* Jeszcze wczoraj... *urywa przypominaj±c co¶ sobie* Co tu siê dzieje? *zaciska szczêkê spogl±daj±c na ni±* Gdzie ja jestem? Kim Ty jeste¶? |
Alice Cavercius - 11-04-14 18:09:20 |
<unios³a brew, widz±c jej reakcjê. S³ucha³a uwa¿nie tego co mówi i odezwa³a siê dopiero po chwili> Jeste¶ w Mystic Falls <wzruszy³a lekko ramionami i przedstawi³a siê> Nazywam siê Alice. Mogê wiedzieæ czemu my¶la³a¶, ¿e jest '39? <spyta³a zaciekawiona? |
Madison Montgomery - 11-04-14 18:14:15 |
Mystic Falls? To takie ma³o... Norweskie. *pokrêci³a przecz±co g³ow± przecieraj±c twarz d³oni±* Alice... Alice... *mamrocze pod nosem lustruj±c j± wzrokiem* Madison. *spogl±da na witrynê jakiego¶ sklepu; widz±c du¿y przykuwaj±cy oko napis od razu dodaje* Montgomery. *prze³yka ¶linê* Nie jestem w stanie sobie przypomnieæ. Mogê Ci zaufaæ? *unosi wy¿ej brew* |
Alice Cavercius - 11-04-14 18:23:18 |
Nie wiem, czy masz inny wybór, bior±c pod uwagê to, ¿e nie jeste¶ ani w miejscu, ani w czasie w którym chcia³a¶ byæ <wzruszy³a lekko ramionami> Ale jestem cholernie ciekawa twojej historii, wiêc moja odpowied¼ brzmi: tak <unios³a k±ciki ust i odgarnê³a w³osy za ucho> Ale mo¿e lepiej przejd¼my do jakiego¶ baru, co? Tam bêd± lepsze warunki do rozmowy <kiwa powoli g³ow±> |
Madison Montgomery - 11-04-14 18:26:27 |
Do baru? Mam nadziejê, ¿e a¿ tak wiele siê nie zmieni³o... potrzebujê przy¶pieszonego szkolenia. *u¶miecha siê lekko* W takim razie prowad¼. *ruszaj± w kierunku baru opuszczaj±c ulicê* |
Tatia Petrova - 11-04-14 20:53:21 |
*Zawraca do domu.* |
Hazel Jackson - 12-04-14 13:28:44 |
<Wychodzê z lasu akurat na ulice miasteczka. Poprawiam skradzione jakiej¶ blondynce ciuchy i grzebiê po kieszeniach, szukaj±c czego¶ przydatnego. Jedyne, co znajdujê to telefon i... woreczek z bia³ym proszkiem. Wyci±gam go z kieszeni i przygl±dam mu siê uwa¿nie. Rozpoznajê to natychmiast - narkotyki. Chocia¿ sama nigdy nie bra³am, to wiem jak je rozpoznaæ. Moja matka jest by³ym prawnikiem i obecnie policjantk±. |
Tomas Torees - 12-04-14 13:35:05 |
*szed³ w stronê swojego domu, gdy zobaczy³ znajoma dziewczynê. U¶miecha³a siê do wszystkich. Byæ mo¿e mia³a dobry dzieñ, ale mimo wszystko ten u¶miech wydawa³ mu siê dziwny, a jednocze¶nie znajomy. * |
Hazel Jackson - 12-04-14 13:43:19 |
<Nagle s³yszê d¼wiêk SMS-a. Wci±¿ u¶miechniêta wyjmujê telefon i odczytujê wiadomo¶æ, ale wcale siê nie przejmujê. U¶miecham siê jeszcze szerzej. Nie wiem czemu. Ot, tak. Po prostu. Chowam telefon i idê dalej kiedy k±tem oka zauwa¿am kogo¶ znajomego. Bez namys³u odwracam siê i idê w jego stronê.> Cze¶æ, my siê znamy prawda? Tomas? <wyrzucam z siebie wci±¿ u¶miechaj±c siê i lekko marszczê brwi. Nigdy nie mia³am pamiêci do imion.> |
Tomas Torees - 12-04-14 13:49:38 |
tak * przyjrza³ siê jej oczom. Mia³a rozszerzone ¼renice. Podejrzewa³, ¿e co¶ bra³a, ale gdyby to jednak by³a nieprawda, móg³by j± obraziæ pytaniem. Po d³u¿szej chwili zdecydowa³ sie na inne * Dobrze siê czujesz? |
Hazel Jackson - 12-04-14 13:52:05 |
Jak jeszcze nigdy <wzdycham zadowolona i odchylam g³owê do ty³u, spogl±daj±c na niebo.> Hej, zwróci³e¶ kiedy¶ uwagê na to jak bardzo niebo jest niebieskie? <wypalam.> Albo dlaczego w ogóle jest niebieskie? <zadajê kolejne pytanie i spogl±dam na niego z ca³kowit± powag±.> |
Tomas Torees - 12-04-14 14:00:53 |
*uniós³ g³owê * za godzinê, pewnie kolor ju¿ bêdzie trochê inny*u¶miechn±³ ie lekko * mo¿e mia³ nas uspokajaæ* spyta³ z u¶miechem na ustach* Mogê ci zadaæ jedno pytanie? tylko siê nie obra¼ |
Hazel Jackson - 12-04-14 14:05:47 |
<Kiwam g³ow± z powag± i usi³ujê siê skupiæ.> Hm? <marszczê brwi.> Py.. tanie? <mrugam kilkakrotnie oczami. Trudno mi siê skupiæ...> Jasne, wal ¶mia³o. <kiwam g³ow± i unoszê k±ciki ust.> |
Tomas Torees - 12-04-14 14:08:26 |
* chwile obserwuje jej reakcje i ju¿ by³ niemal pewny odpowiedzi * æpa³a¶? |
Hazel Jackson - 12-04-14 14:19:35 |
Tak trochê? <chichoczê i kiwam siê na palcach w przód i w ty³.> |
Tomas Torees - 12-04-14 14:21:34 |
a to twój pierwszy raz czy æpa³a¶ kiedy¶ ? * u¶miechn±³ siê, bo mimo wszystko jej u¶miech by³ zara¼liwy * |
Hazel Jackson - 12-04-14 14:26:16 |
Je¶li liczyæ ''darmowe prochy'' <robiê w powietrzu znak cudzys³owiu i nie wiem czemu to mnie trochê rozbawia. U¶miecham siê szerzej, przez chwilê nie pamiêtaj±c co mia³am powiedzieæ.> w szpitalu. <mówiê w koñcu.> To nie. <kiwam g³ow±.> |
Tomas Torees - 12-04-14 14:32:54 |
* mówi³a trochê niezrozumiale, ale do tej pory w miarê rozumia³ co do niego mówi³a* No to nie pozostaje nam nic innego jak czekaæ, ¿eby to przesta³o dzia³aæ* powiedzia³ z u¶miechem na ustach, tak, ¿eby zrozumia³a* Masz tego wiêcej przy sobie? i przede wszystkim du¿o tego wziê³a¶? |
Hazel Jackson - 12-04-14 14:39:01 |
Dlaczego ma przestaæ? <patrzê na niego nierozumiej±cym wzrokiem.> Podoba mi siê tak jak jest... czujê siê... dobrze. Jak jeszcze nigdy <u¶miecham siê wzdychaj±c cicho. S³ysz±c jednak pytania nagle stajê siê podejrzliwa.> Nie mam. <k³amiê, patrz±c mu w oczy. Co je¶li bêdzie chcia³ mi zabraæ proszek? Nie pozwolê. Nie mogê. Zbyt dobrze siê po tym czujê...> Trochê. <odpowiadam ogólnie wzruszaj±c ramionami.> |
Tomas Torees - 12-04-14 14:43:31 |
* nie uwierzy³ jej, ale postanowi³ udawaæ, ¿e jednak tak nie jest * a gdzie sz³a¶ ? mo¿e pójdziemy razem? |
Hazel Jackson - 12-04-14 14:45:20 |
W³a¶ciwie to nigdzie <odpowiadam weso³o.> Tylko przed siebie. <kiwam g³ow±.> Ale je¶li ty gdzie¶ idziesz to ja doczepiê siê do ciebie. <ods³aniam bia³e zêby w u¶miechu.> |
Tomas Torees - 12-04-14 14:48:41 |
szed³em do swojego domu, ale nie wiem czy by¶ siê na to zgodzi³a, wiec mo¿e .. * zamy¶li³ siê * gdzie chcia³aby¶ pójsæ? |
Hazel Jackson - 12-04-14 14:52:31 |
Obojêtnie <zbywam pytanie machniêciem rêki.> Wszêdzie mi pasuje <kiwam g³ow± z przekonaniem.> |
Tomas Torees - 12-04-14 14:59:30 |
*pocz±tkowo chcia³ zaproponowaæ jaki¶ bar, ale doszed³ do wniosku, ¿e dziewczyna i tak ju¿ wystarczaj±co, ¿e jest naæpana to nie bêdzie jej dobija³ * mo¿e park?* zastanowi³ siê czy bycie na otwartej przestrzeni nie utrudni mu odebraæ jej prochy, no chyba, ¿e.. *albo mo¿e pójdziemy nad jakie¶ jeziorko? |
Hazel Jackson - 12-04-14 15:01:27 |
<Marszczê brwi przetrawiaj±c jego s³owa.> Mo¿e byæ jeziorko. <kiwam g³ow±.> |
Tomas Torees - 12-04-14 15:05:50 |
* u¶miechn±³ siê lekko, staraj±c siê by dziewczyna nic nie zaczê³a podejrzewaæ i poszli nad jeziorko* |
Jessica Love - 12-04-14 21:17:28 |
< Wybieg³a na ulice nie mog±c przestaæ p³akaæ, przebieg³a na druga stronê ulicy ma³o nie wpadaj±c na samochód. Zatrzyma³a siê dopiero przy jakim¶ drzewie, usiad³a skulona pod nim i bezradna p³aka³a.> |
Miranda McGuinness - 13-04-14 16:58:19 |
< Miranda sz³a spokojnie ulic±. Jej ubranie ju¿ ca³kowicie wysch³o, ale w³osy nadal mia³a trochê wilgotne. Nagle pod drzewem zobaczy³a swoj± by³± wspó³lokatorkê. Miranda podesz³a do niej, a kiedy us³ysza³a ze p³acze po³o¿y³a rêkê na jej ramieniu > Hej Jess, pisa³am do ciebie. Co siê sta³o... ? < spojrza³a na ni± zmartwiona > |
Jessica Love - 13-04-14 17:03:21 |
< Kiedy dziewczyna poczu³a czyja¶ d³oñ na swoim ramieniu spanikowana unios³a g³owê do góry. Prze³knê³a z trudem ¶linê kiedy zobaczy³a, ¿e to Miranda. Siedzia³a cicho i w pewnej chwili ogarnê³a j± z³o¶æ rzadko siê to zdarza³o ale teraz mia³a powód do znienawidzenia tej dziewczyny. Zastanawia³a siê nad ucieczk± tak jak zawsze kiedy dzia³o siê co¶ z³ego lub przykrego.> To twoja winna < Wyszepta³a próbuj±c zachowaæ spokój, odepchnê³a jej d³oñ i wsta³a powoli próbuj±c przywróciæ si do porz±dku> |
Miranda McGuinness - 13-04-14 17:07:12 |
< Miranda by³a zaskoczona jej zachowaniem. Jej s³owa bardzo zabola³y czarownicê. Nawet Jess z jakiego¶ powodu zda¿y³a j± ju¿ znienawidziæ > Ale... nie mam pojêcia o co mnie obwiniasz... < spojrza³a na ni± zdezoriêtowana. Przytka³a d³onie do bioder i patrzy³a na ni± zastresowana > |
Jessica Love - 13-04-14 17:11:44 |
< Przekrzywi³a g³owê przez kilka sekund patrzy³a na dziewczynê a¿ w koñcu wbi³a wzrok przed siebie. Zdenerwowana zaczê³a chichotaæ.> Owszem dobrze wiesz. < Wziê³a kilka g³êbokich oddechów.> Zrobi³a¶ to z zazdro¶ci? < Spyta³a lecz nie oczekiwa³a odpowiedzi.> My¶la³am, ¿e jeste¶ dobr± osob±, ale pozory myl±. |
Miranda McGuinness - 13-04-14 17:17:11 |
< Miranda wyprostowa³a siê i za³o¿y³a rêce na piersi > Na prawdê nie wiem o czym mówisz < stara³a siê byæ przez ca³y czas zachowaæ spokój, ale na prawdê nie by³o mi³o s³uchac kolejnych oszczerstw > Z jakiej zazdro¶ci? Nie by³o mnie ostatnio w MF wiec nie mam bladego pojêcia w co ci chodzi. Je¶li powiesz rozmowa powinna isæ pro¶ciej < przygryz³a wargê. Stara³a siê aby jej g³os nie brzmia³ zbyt oschle > |
Jessica Love - 13-04-14 17:23:59 |
Nie rób ze mnie idiotki bo to nie jest ju¿ zabawne < Wszystkie negatywne emocje zaczê³y z niej wychodziæ. Od dawna nie u¿ywa³a wulgaryzmów lecz nie przejê³a siê siê tym poniewa¿ na prawdê by³a wkurzona.> Zniszczy³a¶ mój dom do którego nawet nie zd±¿y³am siê wprowadziæ. < Zaczê³a mówiæ piskliwym g³osem.> Jeszcze ten cholerny SMS a¿ tak wkurzy³am ciê jednym spotkaniem z Alexandrem? |
Miranda McGuinness - 13-04-14 17:36:03 |
Uspokój siê, dobrze ? < Miranda podnios³a g³os. Mia³a dosæ jej histerii i tego ¿e nic sobie nie daje wyt³umaczyæ > Mówi³am ci, ze to miasto nie jest dobre dla nikogo. Mamy tutaj dwie naczelne intrygantki Red Coat i Gossip Girl. To one zniszczy³y twój dom a nie ja ! < scisnê³a rêce w piê¶ci > Ale skoro jeste¶ taka g³upia aby tego nie zrozumieæ to prosze bardzo. Nie mia³am ¿adnego powodu by to zrobiæ. Bardzo ciê polubi³am jak nikogo innego w tym mie¶cie. I na prawdê mam gdzie¶, z kim siê spotykasz < pokaza³a rêk± w strone osiedli mieszkalnych > Zaprowad¼ mnie do swego domu to ci go naprawie skoro nadal nie chcesz mi wierzyæ, ¿e to nie moja wina ! |
Jessica Love - 13-04-14 17:44:38 |
< Pokrêci³a g³ow± przez jaki¶ czas nie dochodzi³y do niej s³owa Mirandy. Lecz kiedy zaczê³a bardziej nad tym g³ówkowaæ zrozumia³a i¿ to na prawdê mo¿e nie byæ winna dziewczyny bo po co przyznawa³a by siê przez SMSa to by³o nie logiczne. Westchnê³a i spojrza³a w oczy dziewczyny.> Przepraszam < Wymamrota³a i posz³a z Mirand± w stronê swojego zniszczonego domu. Przez ca³± drogê sz³a nic nie mówi±c.> |
Madison Montgomery - 13-04-14 18:13:01 |
*idzie ulic± wypróbowuj±c nowy telefon, który jaki¶ czas temu ukrad³a. Próbuje 'co¶' na nim zrobiæ, lecz gdy jej to nie wychodzi ciska telefonem o ziemiê a nastêpie podnosi go zaciskaj±c lekko usta. Widz±c pot³uczony ekran wzdycha teatralnie i po jakim¶ czasie wreszcie uda siê jej go odblokowaæ* |
Hazel Jackson - 13-04-14 20:41:05 |
<Wychodzê z domu i szybkim krokiem pod±¿am ulic±. Nie wiem co robiæ, drêczy mnie pragnienie. Cholera. Dlaczego mi je zabra³.? Nagle przystajê i opieram siê o ¶cianê jakiego¶ budynku. Dr¿± mi rêce. Odchylam g³owê i oddycham g³êboko. Potrzebujê... czego¶. Zapomnienia. Jak je zdobyæ? |
Dean Winchester - 14-04-14 11:04:41 |
<Wychodzi na jak±¶ drogê bez asfaltu, z daleka od centrum miasta |
Tatia Petrova - 14-04-14 17:19:30 |
<Pojawia siê oparta o jaki¶ znak drogowy i mierzy wzrokiem mê¿czyznê. Na jej ustach pojawia siê krzywy u¶mieszek.> Winchester... w piekle o was g³o¶no. <u¶miecha siê szeroko a jej oczy momentalnie staj± siê czerwone.> |
Dean Winchester - 14-04-14 17:26:47 |
Mi³o. <odpar³ bez zbêdnych emocji> Do rzeczy. <powiedzia³ niemal¿e od razu, nie ruszaj±c siê z miejsca, jedynie wodz±c za ni± wzrokiem> Chcê przywróciæ Sama. |
Tatia Petrova - 14-04-14 17:33:14 |
Wiem. <odpowiada z lekkim u¶miechem i zamyka oczy, a gdy je otwiera znów s± normalne.> Wed³ug mnie to g³upie. <kiwa g³ow± i odpycha siê od znaku. Krzy¿uje rêce na piersi i robi parê kroków w jego stronê.> Ale jak wolisz <wzrusza ramionami.> Miesi±c ¿ycia w zamian za przywrócenie twojego brata. <mówi stanowczo. Okay, wed³ug przepisów powinna daæ mu równo 10 lat, ale hej! To by³ Winchester. Piek³o chcia³o siê go szybko pozbyæ.> |
Dean Winchester - 14-04-14 17:37:16 |
<¶ci±gn±³ brwi> Chwila, powinna¶ mi daæ dziesiêæ lat. <powiedzia³ trochê podnosz±c g³os, wci±¿ nie spuszczaj±c z niej wzroku> |
Tatia Petrova - 14-04-14 17:43:35 |
<¦mieje siê cicho.> No proszê. Przygotowa³e¶ siê... <unosi k±cik ust w krzywym u¶mieszku.> Nowe zasady? <krêci g³ow±.> Có¿, dla ciebie specjalna promocja. <przechyla g³owê i patrzy na niego wyczekuj±co.> Wiêc? Przyjemujesz, albo.... <rozk³ada rêce w "bezradnym" ge¶cie.> Sammy pozostanie martwy. |
Dean Winchester - 14-04-14 17:51:21 |
<Bierze oddech i przeciera twarz d³oni±. Reszta ¿ycia w zamian za ¿ycie Sama.> Okey. <wydusi³ z siebie i u¶miechn±³ siê bezradnie zaciskaj±c wargi> Sprowad¼ Sama i widzimy siê za miesi±c. <powiedzia³ beznamiêtnie> |
Tatia Petrova - 14-04-14 17:57:48 |
<U¶miecha siê szeroko. Wiedzia³a ¿e tak bêdzie.> Zastanowiê siê czy przyjdê osobi¶cie... <mruga do niego i robi kolejne parê kroków w jego stronê staj±c przed nim.> Wiêc zostaje tylko formalno¶æ. <u¶miech staje siê szerszy.> Przypiêczetowanie umowy... poca³unkiem. <Mru¿y lekko oczy patrz±c na niego wyczekuj±co.> |
Dean Winchester - 14-04-14 18:00:57 |
<przewróci³ oczami i skrzywi³ siê nieznacznie> Przynajmniej nie jeste¶ brzydka. <mrukn±³ k±¶liwie i poca³owa³ j± bez wszelkich uczuæ> |
Tatia Petrova - 14-04-14 18:08:23 |
<U¶miecha siê s³ysz±c jego s³owa. Czuj±c jego usta na swoich u¶miecha siê jeszcze szerzej i pog³êbia ten beznamiêtny poca³unek po czym odsuwa siê. Posy³a mu drwi±cy u¶mieszek i znika bez s³owa.> |
Dean Winchester - 14-04-14 18:10:11 |
<przetar³ usta wierzchem d³oni, rozgl±dn±³ siê jeszcze raz i odszed³> |
Charlotte Hall - 16-04-14 18:18:47 |
*poprzedniego wiezora wróci³a na noc do domu. No i dzisiaj wieczorem znów wysz³a z loftu, bo cholernie sie nudzi³a. Tak wiec po wyj¶ciu z domu id±c w strone centrum, wyjê³a z keszeni telefon. Przegl±da³a sobie najnowsze wiadomo¶ci i trafi³a na najnowszy wpis Plotkary. Igrzyska w Mystic Falls? Mog³o byæ ciekawie. Bli¼niaczki, Miranda i jaka¶ dziewczyna której nawet nie zna³a. Kto tam by³ z facetów? Dean - szkoda biedaka, ten pewnie padnie pierwszy zaraz po dziewczynach. Alexander.. Charlotte stane³a w miejscu. o bo¿e.. nie, nie nie.. On z tego wyjdzie. Na 100%. Charlotte otrz±sne³a siê i ruszy³a powoli do ¶cis³ego centrum. Charles i Sam. No patrzcie. I u kobiet i u facetów jest rodzeñstwo.* Brawa za pomys³owo¶æ, suko. *mrukne³a i skrêci³a do MG chowajac telefon do kieszeni* |
Alexander Kahn - 18-04-14 07:53:50 |
<wychodzi na ulice i rozgl±da siê przez moment. Siada na krawê¿niku i zapala papierosa zadumaj±c nad czym¶> |
Miranda McGuinness - 18-04-14 08:10:04 |
< Miranda pojawi³a siê na skraju ulicy. Specerowa³a to tu to tam z rêkoma za³o¿onymi na piersi. Stukot jej obcesów nie sprawia³, ¿e by³a ona niedowykrycia. Zauwa¿y³a znajom± sylwetkê w oddali. W koñcu kto¶ znajomy... Bez skrupu³ów podesz³a do Alexandra i usiad³a obok niego, prostuj±c szczup³e nogi > Co s³ychaæ panie Kahn ? < podniosla pytaj±ce spojrzenie spod kapelusza > |
Alexander Kahn - 18-04-14 09:50:42 |
<unosi k±cik ust nawet na ni± nie patrz±c i dopiero po chwili wydmuchuje dym i spogl±da na ni± k±tem oka> Zrobi³em sobie chwilowo wolne w bran¿y lekarskiej i wyszed³em na fajkê. <wzrusza ramionami> |
Miranda McGuinness - 18-04-14 11:26:56 |
Mam do ciebie niecodzienne pytanie < odgarnê³a w³osy i spojrza³a na niego > Gdzie siê wszyscy podziewaj±? Ca³e miasto zwiedzi³am wczoraj aby kogo¶ spotkaæ, a tu ¿ywej duszy nie by³o... < przygryz³a wyczekuj±co wargê, a czuj±c wibracje telefonu odczyta³a sms i u¶miechnê³a siê pod nosem > |
Alexander Kahn - 18-04-14 11:32:31 |
Na igrzyskach. <przewraca oczami> Ogl±da³a¶ chyba? <unosi brew i spogl±da na ni±> To Czerwona suka urz±dzi³a tak± zabawê. Musialem umrzeæ, ¿eby wróciæ. <odwraca g³owê w jej stronê> Kanibale mnie zjad³y po tym, jak spadlem z 5 metrów. z drzewa, zapl±tany w siatce. <u¶miecha siê szeroko i krêci g³ow±> |
Miranda McGuinness - 18-04-14 11:35:45 |
Nie ogl±dam telewizji < wzruszy³a beznamietnie ramionami > Cieszê siê, ¿e ominê³a mnie zabawa w tym cyrku. Choæ nie powiem, zabawnie byby³o. < przy³o¿y³a kciuk w zamy¶leniu > Albo i nie. Na pewno porwa³a te¿ Sama i Deana, tak... ? < wyprostowa³a nogi, a rêkoma przyg³adzi³± bluzê na udach > |
Alexander Kahn - 18-04-14 11:42:32 |
Nie wiem czy.. ci±gle by³o zabawnie. <marszczy lekko brwi my¶l±c o ¶mierci Char i rzuca papierosa przed siebie> I bli¼niaczki, Charlotte, Hazel, jakiego¶ Isaaca i Brama.. <krêci g³ow± nie wiedz±c co to za typki> |
Miranda McGuinness - 18-04-14 11:52:54 |
Ca³a ¶mietanka towarzyska < za¶mia³a siê gorzko pod nosem > dobrze, ¿e mnie nie "zaprosi³a", choæ pewnie to mia³a byæ kara... < pokrêci³a g³ow± i wróci³a spojrzeniem na jego twarz > Jak siê czujesz po tym wszystkim? I co z reszt±? < przybli¿y³a siê do niego, stykaj±c siê delikatnie biodrami > |
Alexander Kahn - 18-04-14 12:05:08 |
Mo¿e chcia³a ci daæ odetchn±æ.. albo szykuje co¶ gorszego. <unosi k±cik ust i spogl±da na ni±> Nie wiem. Na pocz±tku.. by³o cienko. My¶la³em, ¿e Charlotte naprawdê.. umar³a. Nie wiedzia³em co ze sob± zrobiæ. <milknie na chwilê> To bola³o. <krêci g³ow± i zaciska wargi> Jednak kiedy okaza³o siê, ¿e.. jest ca³a i zdrowa, tak jak ja i inni. Nawet Jas, zapomnia³em dodaæ, ¿e te¿ tam by³a. <przygryza lekko wargê i wzrusza ramionami> Chyba trochê wyluzowa³em i ju¿ jest w porz±dku. Ostatnio mam jaki¶ dziwny okres, kiedy tracê bliskich i zyskujê ich z powrotem. <u¶miecha siê lekko> |
Miranda McGuinness - 18-04-14 12:12:46 |
Dziêkujê to bardzo pocieszaj±ce < jego s³owa przyprawily j± o dreszcze. Sama mog³a tak ¿artowaæ, ale s³ysz±c to od niego... Dziewczyna potrz±snê³a tylko g³ow± > Szkoda by by³o jakby umar³a. Taki dobry z niej anio³ek < powiedzia³a cierpko z kamiennym wyrazem twarzy > Narkotyki na tym ¶wiecie s± coraz lepsze. A¿ zaczynam ¿a³owaæ ¿e porzuci³am studia.. < odetchne³a g³o¶no > Nie zazdroszczê ci ¿ycia. Ale przynajmniej umiesz sobie z tym radziæ. |
Alexander Kahn - 18-04-14 12:18:15 |
Sorry, powiedzia³em co my¶la³em. <u¶miecha siê szeroko i po chwili opuszcza g³owê, aby ukryæ uroczy u¶miech> No wiem. Powinny¶cie siê przyja¼niæ i wymieniaæ do¶wiadczeniami zwi±zanymi.. ze mn±. <parska ¶miechem na t± my¶l i odchyla siê do ty³u, opieraj±c na przedramionach w pozycji pó³le¿±cej; milknie na chwilê> Kto powiedzia³, ¿e sobie radzê? <unosi brew i przenosi na ni± wzrok> Pozory.. myl±. <wzrusza ramionami i zatrzymuje spojrzenie na jakim¶ punkcie przed sob±> Ju¿ nawet nie wiem czego bym chcia³. Mam dosyæ przygodowego seksu, narkotyków, whisky. <przewraca oczami> Nic nie pomaga. Mo¿e potrzebujê mi³o¶ci, ale nie zakochujê siê w pierwszej lepszej. Nie ma niczego, co mog³o by mi pomóc i to cholernie wkurwiaj±ce. <zaciska wargi> |
Miranda McGuinness - 18-04-14 12:33:33 |
Och poczekaj ju¿ do niej piszê! Powinnam zorganizowaæ dla niej pi¿ama party, aby¶my mog³y omówiæ wymianê do¶wiadczeñ, nie uwa¿asz ? < zawtórowa³a mu sarkastycznym ¶miechem. Nastêpnie przysunê³a do siebie kolana i objê³a je rêkoma > zyjesz 700 lat i nagle siê zgubi³e¶? Och Alexandrze... czy to nie ty zawsze mi powtarzasz, ¿e to mi³o¶æ jest ¼ród³em szczê¶cia? "Jest tyle dziewczyn dooko³a ciebie i to chyba one pomagaj± ci ci±gle przetrwaæ < westchne³a i po³o¿y³± g³owê na kolanach, unosz±c wzrok w jego stronê > Nie kochasz przypadkiem Charlotte? |
Alexander Kahn - 18-04-14 12:40:08 |
To dobry pomys³! Zaprosicie mnie jako striptizjera? <unosi brew zachêcaj±co i u¶miecha siê szelmowsko, a po chwili mruga kilka razy> Ka¿dy czasami b³±dzi. Ty chyba powinna¶ wiedzieæ to najlepiej. <spogl±da jej w oczy i nastêpnie odwraca wzrok> Bo to prawda. Ale nie szuka siê mi³o¶ci na si³ê. Ona przychodzi sama, w najmniej oczekiwanym momencie. <przez chwilê siê nad czym¶ zastanawia. ¦ci±ga lekko brwi i przygryza mocno policzek od ¶rodka> Co mnie obchodz± te laski.. Ka¿da chce mnie przelecieæ, a co druga my¶li, ¿e skradnê dla niej ca³y ¶wiat. <krêci g³ow±> Sam ju¿ nie wiem czego chcê. Ale gdy znajdê 'to co¶' jestem pewien, ¿e by³bym w stanie.. wyrzec siê wielu rzeczy. <zaciska lekko wargi> Kocham. <przenosi spojrzenie na Mirandê> Po prostu.. nie w ten sposób. <mówi ciszej i wzrusza bezradnie ramionami> Da³bym siê za ni± poci±æ ¿ywcem, bo dla przyjació³ zrobi³bym wszystko. |
Miranda McGuinness - 18-04-14 12:50:13 |
Rozwa¿ê tê propozycjê, mo¿esz byæ pewien... < przymkne³a oczy > Wszelkich pora¿ek tego ¶wiata nale¿y szukaæ u mnie. Niezbyt dobra reklama mojej osoby < unios³a szare spojrzenie do jego têczówek > Z drugiej strony ty nie powinienie¶ je zwodziæ. Spe³niasz ich pragnienia, a wtedy staje siê tragedia bo okazuje siê, ¿e one chc± wiêcej i wiêcej a ty nie mo¿esz im tego daæ... < g³os dziewczyny przybra³ na sile, ale w porê siê opanowa³a i wplot³a palce we w³asne w³osy > Teraz wchodzimy w ró¿ne rodzaje mi³o¶ci tak? Ene due rabe... która oka¿e siê byæ t± szczê¶ciar± ? < po³o¿y³a d³oñ na jego ramieniu > zyczê ci jak najlepiej, choæ mo¿e nie powinnam. Ale przestrzegam, nie wahaj siê zbyt d³ugo... |
Alexander Kahn - 18-04-14 13:00:21 |
Dziêki, bêdê dobrym striptizjerem. <u¶miecha sie pod nosem> Ale chyba nie jest tak ¼le, huh? Mi³o¶æ to nie wszystko. <krêci g³ow±> Nie zwodzê. Po prostu.. Jestem mi³y. I szarmancki. Mam byæ chamski? Nie wiem czy potrafiê do ka¿dej osoby. <przewraca oczami> Nie moja wina, ¿e robi± sobie nadziejê. Jak bym co¶ chcia³, to.. chyba by³o by to widaæ. <wzrusza ramionami> Wyliczanka? <unosi k±cik ust i spogl±da w jej oczy> Dlaczego? Jestem chyba niezdecydowany. Mo¿e nawet jest kto¶ na kim.. mi zale¿y, ale.. nie wiem jak ona to postrzega, a bardzo nie chcê jej przestraszyæ. <wzdycha cicho> |
Miranda McGuinness - 18-04-14 13:18:07 |
T± ró¿nicê widz± tylko kobiety. Nie ma nic z³ego w byciu szarmanckim, ale trzeba znaæ pewn± granicê, aby nie dosz³o do ¿adnych niedomówieñ < dziewczyna za¶mia³a siê pod nosem > Alex, zapomnia³e¶ ¿e to s± kobiety. Nam niewiele trzeba aby siê zakochaæ, na prawdê... < Mirandzie co¶ za¶wita³o w g³owie. Ju¿ mia³a zacz±æ paplaæ, ale siê powstrzyma³a pozwalaj±c sobie na niewielki u¶miech > mo¿e w koñcu ta tajemnicza osoba poka¿e ci w czym rzecz... Trochê pokory Kahn, a wszystko siê u³o¿y szybciej ni¿ my¶lisz < pu¶ci³a mu oczko i wsta³a na nogi > A teraz wybacz, ale zamierzam pokazaæ Jess okolicê. Mi³ego dnie < zniknê³a w k³êbie ulubionego dymu > |
Alexander Kahn - 18-04-14 13:19:52 |
Oby. <¶ledzi j± wzrokiem i unosi kacik ust> Pozdrów j±. <patrzy jak znika, a nastêpnie wstaje i odchodzi wolnym krokiem> |
Hazel Jackson - 19-04-14 16:35:54 |
<Wychodzê z domu Winchesterów na ulicê i ruszam przed siebie szybkim krokiem. £zy rozmazuj± mi widoczno¶æ, ale nie ocieram ich. Kiedy¶ czyta³am ¿e nie ma ¿adnego racjonalnego powodu, ¿eby gruczo³y ³zowe nadmiernie produkowa³y ³zy pod wp³ywem emocji. Ja my¶lê ¿e p³aczemy po to, aby uwolniæ nasz± zwierzêc± czê¶æ nie trac±c cz³owieczeñstwa. |
Tomas Torees - 19-04-14 17:06:59 |
*szed³ ulic± i z daleka zauwa¿y Hazel, wiêc podszed³ do niej * Co s³ychaæ ? * spojrza³ w jej oczy i zauwa¿y³ jej rozszerzone ¼renice * Nie ma na prawde innych sposobów na problemy, co? |
Hazel Jackson - 19-04-14 17:08:27 |
<Uchylam powieki spogl±daj±c na znajomego ch³opaka i u¶miecham siê drwi±co.> Pewni s±, ale jeszcze ich nie odkry³am. <odpowiadam unosz±c k±ciki ust.> |
Tomas Torees - 19-04-14 17:13:01 |
*rozgl±da siê za jakim¶ miejscem do siedzenia i zauwa¿a nieopodal jaka¶ ³aweczkê * usi±d¼my * wie, ¿e same zabranie jej narkotyków za wiele nie pomorze, wiêc postanawia jako¶ z ni± pogadaæ |
Hazel Jackson - 19-04-14 17:19:51 |
Jasne. <przewracam oczami i siadam z nim na ³aweczce zak³adaj±c nogê na nogê.> |
Tomas Torees - 19-04-14 17:22:32 |
* nie wiedzia³ jak zacz±æ * co siê dzieje? *spyta³ spokojnie marszcz±c delikatnie brwi * co¶ siê sta³o? |
Hazel Jackson - 19-04-14 17:30:46 |
Nic. <odpowiadam wzruszaj±c ramionami.> Po prostu lubiê ten stan... <przymykam oczy u¶miechaj±c siê b³ogo.> Ta apatia, euforia i zapomnienie... próbowa³e¶ kiedy¶? <otwieram oczy i spogl±dam na niego.> |
Tomas Torees - 19-04-14 17:34:32 |
Dawno i nieprawda * spojrza³ na ni± * dobrze wiesz, ze to ci szkodzi. Co wziê³a¶? |
Hazel Jackson - 19-04-14 17:36:32 |
Wcale nie <prycham.> I kontrolujê to. <dodajê pewnie.> Zwyk³± kodeinê. <wzruszam ramionami.> |
Tomas Torees - 19-04-14 17:46:53 |
Kontrolujesz? A wytrzymasz ca³y jutrzejszy dzieñ bez wziêcia czegokolwiek ? *prychn±³ * taa.. a nastêpny bêdzie LSD, a pó¼niej krokodyl * pokiwa³ g³ow± * czemu nie powiesz mi co Ciê gryzie? |
Hazel Jackson - 19-04-14 17:55:59 |
Oczywi¶cie. <odpowiadam beznamiêtnym tonem.> Bo nic mnie nie gryzie. <odpowiadam obojêtnie.> Czujê siê ¶wietnie. |
Tomas Torees - 19-04-14 18:03:56 |
za³o¿ymy siê?*zacisn±³ usta * pos³uchaj *westchn±³ * czyli wziê³a¶ te narkotyki tak, bo chcia³a¶ spróbowaæ? * nie za czêsto u¿ywa³ mocy medium typu szperania w my¶lach, ale zrobi³ wyj±tek* czy mo¿e chodzi o niejakiego Sama? |
Hazel Jackson - 19-04-14 18:08:55 |
<S³ysz±c s³owo 'zak³ad' u¶miecham siê nieznacznie.> Mo¿emy siê za³o¿yæ. Zawsze wygrywam. <mówiê kiwaj±c g³ow±.> Tak, dok³adnie tak. <k³amiê bez zaj±kniêcia i krzywiê siê s³ysz±c o Samie. Ale po chwili moja twarz siê wyg³adza. Jedna z zalet narkotyku - tematy które zazwyczaj mnie dra¿ni± teraz mnie nie obchodz±.> Pierdzielone medium. <krêcê g³ow± i u¶miecham siê krzywo.> Bardziej o Isaaca, ale o Sama tak¿e. <kiwam g³ow±.> |
Tomas Torees - 19-04-14 18:15:30 |
pamiêtaj, ¿e je¶li mnie ok³amiesz z zak³adem to bêdê wiedzieæ * u¶miechn±³ siê lekko jak mu sama powiedzia³a O Isaacu* i co z nimi? |
Hazel Jackson - 19-04-14 18:21:56 |
Oh, czyli naprawdê siê zak³adamy? <marszczê brwi.> O co? <pytam i podci±gam kolana pod brodê, opieraj±c na nich g³owê. Prycham.> Naprawdê nie mam zamiaru siê zwierzaæ, dziêki. <odpowiadam k±¶liwym tonem.> |
Tomas Torees - 19-04-14 18:27:16 |
je¶li nie wytrzymasz to przyznasz, ¿e jeste¶ uzale¿niona i powiesz o tym bliskim, ³±cznie z Isaacem oraz * spojrza³ na ni± * pójdziesz na odwyk * usiad³ wygodniej * Nie to nie, ale radzi³bym komu¶ jednak tak |
Hazel Jackson - 19-04-14 18:32:45 |
<U¶miecham siê pewnie.> Okay. Wygram bez problemu. <o¶wiadczam, bo w tej chwili jestem tego pewna.> Zwierzanie siê i u¿alanie nad sob± mi nie pomo¿e. <odpowiadam.> Nikt nie mo¿e mi pomóc. <dodajê bardziej do siebie.> |
Tomas Torees - 19-04-14 18:35:33 |
mia³a¶ kiedy¶ przyjació³ ? *uniós³ brwi w pytaj±cym ge¶cie * gdyby¶ ich teraz mia³a to by¶ nie potrzebowa³a tego ¶wiñstwa, ¿eby siê dobrze czuæ |
Hazel Jackson - 19-04-14 18:40:41 |
<Marszczê brwi.> Hm. Sugerujesz ¿e jestem zbyt... wredna, ¿eby mieæ przyjació³? <unoszê brew. Mo¿e powinnam siê czuæ ura¿ona tym pytaniem, ale tak nie jest. Jestem po prostu ciekawa.> |
Tomas Torees - 19-04-14 18:48:01 |
nie *zaprzeczy³ * po prostu dziwi mnie to, ¿e jak masz jakie¶ relacje z lud¼mi to s± one albo mi³osne albo wrogie czy jakie tam jeszcze .. ale czy mia³as kiedykolwiek przyjació³? ale chodzi mi o takich prawdziwych ? * przyjrza³ siê jej * to co¶ w rodzaju zdrowego narkotyku bez efektów ubocznych |
Hazel Jackson - 19-04-14 18:58:16 |
<Prycham rozbawiona.> Albo mi³osne albo wrogie? To brzmi jakbym by³a niesta³a w uczuciach. <kiwam powa¿nie g³ow±.> Oczywi¶cie ¿e... <mia³am, chcê powiedzieæ. Ale nie dokañczam. Jedyn± przyjació³k± jak± mia³am by³a Hannah.> Niewa¿ne <krêcê g³ow±.> |
Tomas Torees - 19-04-14 19:01:06 |
wa¿ne * zmarszczy³ czo³o * nawet bardzo *poszuka³ jej wzroku * nie musisz mi odpowiadaæ, tylko zastanów siê na d tym i mo¿e spróbuj znale¼æ kogo¶ takiego? albo poszukaj w¶ród starych? |
Hazel Jackson - 19-04-14 19:02:59 |
Jedyn± przyjació³k± któr± mia³am jest moja siostra. A ona... oh, tak <spogl±dam na niego.> Nie zyje. <koñczê ironicznym tonem.> |
Tomas Torees - 19-04-14 19:04:14 |
dawno zmar³a? * spyta³ ostro¿nie * |
Hazel Jackson - 19-04-14 19:21:47 |
Nie <odpowiadam beznamiêtnym g³osem i spogl±dam na ciemne niebo.> |
Tomas Torees - 19-04-14 19:26:18 |
*zatka³o go trochê * przykro mi * chwile nikt nic nie mówi³* têsknisz za nia? |
Hazel Jackson - 19-04-14 19:40:42 |
Mnie te¿ <odpowiadam, wci±¿ tym samym, beznamiêtnym g³osem.> Trochê. <odpowiadam nie my¶l±c nad tym ¿e to moja wina ¿e nie zyje. Kolejna zaleta narkotyku - nie my¶lê o takich rzeczach.> |
Tomas Torees - 19-04-14 19:54:36 |
a nie da³oby rady znale¼æ osoby, z któr± bêdziesz mieæ tak za¿y³e kontakty jak z siostr±? Oczywi¶cie nie chodzi mi o to, ¿eby j± zast±piæ ,a le ¿eby zast±piæ narkotyki |
Hazel Jackson - 19-04-14 19:57:56 |
Nie <odpowiadam weso³o i wstajê. Bez s³owa idê w swoj± stronê.> |
Tomas Torees - 19-04-14 20:14:21 |
*patrzy za ni± zmartwiony. Jutrzejszy zak³ad nie zale¿nie od wyniku powinien wyj¶æ jej na dobre. Albo wytrzyma ten jeden dzieñ bez narkotyków i mo¿e da siê j± namówiæ, ¿eby ca³kowicie przesta³a æpaæ albo pójdzie na odwyk i mo¿e jako¶ siê u³o¿y. Kiedy znik³a mu z oczu poszed³ w kierunku swojego ulubionego miejsca* |
Alexander Kahn - 19-04-14 20:59:31 |
<wychodzi na ulicê i rozgl±da siê przez moment. Odchodzi z dala miejsca, w którym by³, a¿ znajduje siê w g³ównym punkcie miasta. Siada na oparciu ³awki i siêga do kieszeni marynarki po woreczek z bia³± substancj±. Wysypuje j± na przegub i po chwili wci±ga. Otrzepuje nadgarstek, o czym robi to ponownie. Odchyla g³owê do ty³u i otwiera szeroko oczy wpatruj±c siê w niebo. Mruga kilka razy, unosi k±cik ust i w koñcu zapala papierosa, którego ca³y czas trzyma³ w d³oni> |
Avery Saltzman - 19-04-14 21:32:09 |
<ju¿ d³u¿szy czas b³±dzi po ulicach, przyodziana jedynie w bieliznê i skórzan± kurtkê Kahna. Kiedy zaczyna siê trz±¶æ coraz bardziej, a w oddali zauwa¿a dobrze znan± mêsk± sylwetkê, przystaje i przysiada na ³awce; obejmuje siê rêkami, ¿eby choæ trochê siê ogrzaæ. Przymyka na moment oczy, próbuj±c odgarn±æ wszelakie my¶li od niego, jednak¿e przychodzi jej to z odwrotnym skutkiem> |
Alexander Kahn - 19-04-14 21:34:20 |
A ju¿ siê zastanawia³em co siê sta³o z moj± kurtk±. <u¶miecha siê pod nosem i zaci±ga siê papierosem> Jak siê masz? By³a¶ na pla¿y, w tej bieli¼nie? Czy uciek³a¶ z wybiegu? <unosi brew rozbawiony, zsuwa siê na miejsce obok i podaje jej swojego papierosa> |
Avery Saltzman - 19-04-14 21:40:39 |
W takim razie wychodzi na to, ¿e masz s³ab± pamiêæ. <mruczy pod nosem, nadal maj±c zamkniête oczy> Wybaczysz mi je¶li nie odpowiem na to, jak siê mam? Nie chcê o tym rozmawiaæ, nie dzisiaj. <uchyla niemrawo powieki, bior±c g³êboki oddech> Nie. Uciek³am z szpitala po tym jak obudzi³am siê z tej pieprzonej symulacji. <odbiera dr¿±c± d³oni± od niego papierosa, nastêpnie zaci±gaj±c siê nim> |
Alexander Kahn - 19-04-14 21:42:46 |
Wiêêc, co ci teraz jest? Oprócz tego, ¿e zimno. <unosi brew, zdejmuje marynarkê i okrywa ni± jej go³e nogi> Czujê siê jak czerwony krzy¿ w walce z nagimi ubogimi. <parska ¶miechem i odchyla g³owê do ty³u wci±¿ siê ¶miej±c> |
Avery Saltzman - 19-04-14 21:45:44 |
Po co mam Ci to mówiæ, skoro i tak siê nie przejmiesz? <spogl±da na niego spod uniesionej brwi i ponownie zaci±ga siê papierosem, nastêpnie wypuszczaj±c przez usta dym w kszta³cie zgrabnych kó³eczek... Bo¿e, jak ona dawno nie pali³a> Jakby¶ nie zauwa¿y³, nie jestem naga. Mam na sobie bieliznê, Twoj± kurtkê i... Twoj± marynarkê. <marszczy znikomo brwi> |
Alexander Kahn - 19-04-14 21:48:37 |
Po to, ¿eby wyrzuciæ z siebie to wszystko. Mogê s³uchaæ i chêtnie skomentujê, jestem cholernie szczerym przystojniakiem. <puszcza jej oczko i u¶miecha siê szelmowsko> Nie jeste¶, ale zawsze mo¿esz byæ. <przygryza lekko wargê, wsuwa d³oñ pod jej kurtkê i poci±ga za zapiêcie biustonosza, psuj±c je i ¶miej±c siê> Wybacz, heroina tak na mnie wp³ywa. Chyba mam chcicê. <wzrusza ramionami z niewinn±, ale rozbawion± min±> |
Avery Saltzman - 19-04-14 21:56:25 |
Po prostu... Jako cz³owiek nie potrafiê siê pogodziæ z kilkoma rzeczami i to mnie wyniszcza od ¶rodka, koniec. <prze³yka cicho ¶linê, zrzucaj±c niedopa³ek na ziemiê i gasz±c go stop±, przez co syczy cicho> Przystojniakiem? Kto Ci nada³ taki tytu³, huh? <unosi sceptycznie brew, staraj±c siê nie pozwoliæ ukazaæ jakie¶ emocji> Mogê byæ... Nie, daj spokój. <krêci g³ow±, jednak¿e nieruchomieje czuj±c jak wsuwa d³oñ za kurtkê i odpina zapiêcie jej biustonosza, który mimo wszystko siê jeszcze trzyma> W³a¶nie widzê, nie trudno tego nie zauwa¿yæ. <zaciska wargi, odrzucaj±c w³osy do ty³u> |
Alexander Kahn - 19-04-14 22:00:27 |
Z jakimi? Mów, jestem jak ksi±dz. S³ucham, a na koñcu walnê swoj± rozprawkê i dam rozgrzeszenie. <u¶miecha siê szeroko> Ty. Mówi³a¶ to jak siê bzykali¶my, nie pamiêtasz? <unosi kpi±co brew i prycha> Sorki. <zaciska wargi rozbawiony i po chwili parska niekontrolowanym ¶miechem.> No to mów. Dalej, nie ka¿ mi czekaæ. |
Avery Saltzman - 19-04-14 22:10:16 |
Mam Ci siê zacz±æ spowiadaæ? Tobie? Uhm... nie chcê nic mówiæ, ale wola³abym jak ju¿ to porozmawiaæ z prawdziwym ksiêdzem, który da³by mi prawdziw± rozprawkê i rozgrzeszenie. <rozk³ada bezradnie rêce, przygryzaj±c policzek od ¶rodka> Muszê Ciê zasmuciæ, ale nie pamiêtam ¿adnego naszego seksu. <k³amie g³adko, jednak¿e jej têtno nieco przy¶piesza> Siostra mnie nienawidzi, umar³am w jaki¶ cholernych Igrzyskach, gubiê siê w swoich popierdolonych uczuciach... <przeciera twarz d³oni±> Dobra, jak zawsze wszystko wyolbrzymiam. No dalej, wy¶miej mnie. |
Alexander Kahn - 19-04-14 22:25:57 |
Moja rozprawka bêdzie prawdziwa, bo szczera. Pijani i naæpani mówi± prawdê. <u¶miecha siê pod nosem> Okay, wierzê ci. <kiwa powoli g³ow±> Ja te¿ nie pamiêtam co siê dzia³o, wiêc okay. <wzrusza obojêtnie ramionami> ¯artujesz.. Alice ciê nienawidzi? Za co? <unosi brwi zainteresowany, a widz±c jak dziewczyna wci±¿ dygocze z zimna, w mgnieniu oka sadza j± na swoich kolanach i odwraca tak, ¿e siedzi przodem do jego twarzy> Lubiê patrzeæ rozmówcy w oczy. <wzrusza bezradnie ramionami i uk³ada d³onie na jej udach pocieraj±c je, aby j± rozgrzaæ> |
Avery Saltzman - 19-04-14 22:38:17 |
Tak, wiem. Mówi³e¶ mi to ju¿ kiedy¶, Kahn. <marszczy w dosyæ zabawny sposób nos, przygl±daj±c mu siê> Oboje nie pamiêtamy... To dobrze, tak chyba powinno byæ. <przesuwa koniuszkiem jêzyka po wargach, przenosz±c wzrok ulicê przed sob±> Mo¿e za to, ¿e jestem stukniêta i lekkomy¶lna? Wkurzy³a siê za to, ¿e sama pojecha³am do Hiszpanii, ¿eby rozprawiæ siê z Crystal. <kiedy ch³opak sadza j± sobie na kolanach, a ona ma idealny widok na jego twarz, wstrzymuje powietrze i ucieka spojrzeniem> Nie... powiniene¶. Ta relacja... to jest chore, powinni¶my to zakoñczyæ. <prze³yka cicho ¶linê, niepewnie skupiaj±c na nim swój wzrok; pod wp³ywem chwili nachyla siê do niego i sk³ada na jego wargach poca³unek (moja por±bana Avery :lol:)> |
Alexander Kahn - 19-04-14 22:52:21 |
Powtarzam znowu, bo chyba nie zapamiêta³a¶. <¶mieje siê pod nosem i krêci g³ow±> Bardzo dobrze. W takim razie ja te¿ ciê nienawidzê, bo jestem cholernie z³y za to co zrobi³a¶. <rozk³ada bezradnie rêce> Jednak¿e.. trochê mniej ni¿ twoja siostra, poniewa¿ by³em zdolny kontrolowaæ sytuacjê. <unosi k±cik ust> Tylko ciê ogrzewam. Zero podtekstów. Po prostu szkoda mi ciê, tak sk±po odzianej w tej pogodzie, a niestety spodni ci nie oddam. <u¶miecha siê szeroko patrz±c na ni± z rozbawieniem> Ju¿ to skoñ.. <urywa, kiedy dziewczyna zamyka jego wargi w poca³unku. Momentalnie przymyka powieki i uk³ada d³onie na jej biodrach, przyci±gaj±c j± bli¿ej, a¿ odrywa siê i patrzy na ni± gniewnie> Jeste¶ nieodpowiedzialna. Jestem naæpany, mam chcicê, siedzisz mi na kolanach w samej bieli¼nie, a potem mnie ca³ujesz. Nie masz pojêcia jak bardzo mnie palce ¶wierzbi±. <mruczy i odwraca wzrok cofaj±c d³onie za plecy i zaciskaj±c je mocniej w piê¶ci> |
Avery Saltzman - 19-04-14 23:14:10 |
Zapamiêta³am... Albo i nie. Nie mam zielonego pojêcia. <przewraca oczami, po czym parska krótkim ¶miechem> Nienawidzisz mnie? ¯adna nowo¶æ, jestem do tego przyzwyczajona. I do tego, ¿e kto¶ ma mi co¶ za z³e, równie¿. <kiwa pewnie g³ow±> Taaak... W³a¶nie widzê, ¿e by³e¶ zdolny. <zaciska mocno wargi, rozgl±daj±c siê dooko³a> W Twoim zachowaniu zawsze jest jaki¶ podtekst, nie zauwa¿y³e¶ tego jeszcze? <unosi brew do góry i przechyla lekko g³owê w bok, przygl±daj±c siê mu> Nie oddasz mi swoich spodni? Jak ja to prze¿yjê, powinnam siê powiesiæ. <u¶miecha siê k±¶liwe do niego. Kiedy przyci±ga j± bli¿ej siebie, jedn± d³oñ uk³ada na jego torsie, a drug± na karku. Czuj±c, ¿e siê odrywa i zaczyna mówiæ, powoli uchyla powieki i zaciska wargi. Ma racjê. To zawsze on mia³, do cholery, racjê. Zawsze, niezale¿nie od wydarzenia. Bez s³owa schodzi z jego kolan i ¶ci±ga z siebie jego kurtkê oraz marynarkê, rzucaj±c je nastêpnie na miejsce obok> Wiem. I przepraszam. <szepcze jeszcze, po czym odchodzi wolnym krokiem w stronê swojego domu; bêd±c ju¿ dobre kilkadziesi±t metrów dalej, czuje na sobie kropelki deszczu, co po chwili przeradza siê w dosyæ potê¿n± ulewê. Cudownie, po prostu zajebi¶cie!; skrêca w jaki¶ ciemny zau³ek i opiera siê plecami o ¶cianê, nastêpnie zje¿d¿aj±c po niej na dó³. Ukrywaj±c twarz w d³oniach, przeklina teraz wszelakich bogów pytaj±c siê ich dlaczego odebrali jej wampirz± czê¶æ... mog³aby przynajmniej wy³±czyæ uczucia i by³oby wspaniale> |
Alexander Kahn - 19-04-14 23:20:05 |
A chcia³em zrobiæ na tobie wra¿enie.. <u¶miecha siê szeroko> Nie, to kobiety widz± podtekst.. niezale¿nie czy on jest, czy go nie ma. <unosi k±cik ust. Po chwili odprowadza j± wzrokiem i unosi brew> Av, zaczekaj.. <wstaje i chwilê trwa w otêpieniu, a¿ zaczyna laæ. Unosi wzrok do nieba i marszczy brwi, po czym rusza za ni±. Przez moment siê rozgl±da i prowadzony ha³asem, jakie powodowa³o bicie jej serca, dociera i bierze oddech wypuszczaj±c po chwili powietrze> Ale jeste¶ g³upia. <bez dyskusji, bierze j± na rêce i odchodz±> |
Sam Winchester - 20-04-14 09:05:31 |
<Po drodze wstêpuje do sklepu i kupujê farbê w spreju.> |
Tatia Petrova - 20-04-14 09:10:54 |
<Zjawia siê na ¶rodku pu³apki i nie zauwa¿a jej ja razie. U¶miecha siê k±tem ust mierz±c wzrokiem Sama.> Winchester... kolejny <wywraca oczami wykrzywiaj±c lekko usta.> Niech zgadnê... chcess uratowaæ brata? <unosi brew i prycha rozbawiona.> Przykro mi, ale nie mogê ci pomóc. <rozk³ada 'bezradnie' rêce.> |
Sam Winchester - 20-04-14 09:22:29 |
Nie wierzê, ¿e naczelna dziwka Mystic Falls awansowa³a na stanowisko demona z rozdro¿a.<mówiê ironicznie i wywracam oczami. S³ysz±c jej kolejne s³owa sztywniejê i zaciskam usta w cienk± liniê.>Zrobiê wszystko. Na pewno mo¿na co¶ zrobiæ...<mówiê cicho. Muszê co¶ zrobiæ. Czujê jakby to by³ mój obowi±zek. W koñcu to przeze mnie zaprzeda³ duszê.> |
Tatia Petrova - 20-04-14 09:29:58 |
<Unosi k±cik ust w drwi±cym u¶mieszku.> Nie wmawiaj mi ¿e nasz seks ci siê nie podoba³. <krêci g³ow± mocno rozbawiona.> Nie wezmê twojej duszy w zamian za jego. <mówi jakby to by³o oczywiste. Po chwili wpada na pewien pomys³... genialny wed³ug niej, i jest pewna ¿e piek³o te¿ bêdzie z tego zadowolone. U¶miecha siê lekko.> Ale... jest pewien sposób. <k³amie bez zmru¿enia oka.> |
Sam Winchester - 20-04-14 09:35:58 |
<Z rezygnacj± przewracam, lecz gdy ju¿ mam ochodziæ, Tatia mówi, ¿e jest jeden sposób. Mo¿e jestem naiwny, ale wierzê jej. Muszê mieæ nadziejê...>Jaki?<pytam staraj±c siê o to by mój g³os siê nie za³ama³. Prze³ykam cicho ¶linê.> |
Tatia Petrova - 20-04-14 09:39:47 |
<U¶miecha siê delikatnie.> Je¶li pójdzie do piek³a mo¿esz go wyci±gn±æ. <o¶wiadcza, oczywi¶cie k³ami±c.> Ale bêdziesz potrzebowa³.... <podci±ga rêkaw i ostrym paznokciem przeje¿d¿a po swoim nadgarstku, kalecz±c go. Trochê krwi wyp³ywa z rany i sp³ywa po jej d³oni.> ...tego. <dokañcza u¶miechaj±c siê m¶ciwie i patrz±c prosto na Sama.> |
Sam Winchester - 20-04-14 09:54:09 |
<S³ysz±c jej s³owa, patrzê prosto w jej twarz. Dopiero widz±c jak krew sp³ywa po jej nadgarstku, czujê co¶ jakby g³ód... Chêæ wypicia krwi... Odwracam wzrok i siê zastanawiam. Wiem, ¿e nie powinienem, ale jej wierzê. Wiem, ¿e mo¿e k³amaæ, ale muszê uratowaæ Deana... Wracam spojrzeniem do jej nadgarstka i oblizujê wargi. Powoli do niej podchodzê, nie spuszczaj±c wzroku z krwi skapuj±cej leniwie na ziemiê. Prze³ykam ¶linê i gdy jestem pó³ metra od niej, podnoszê wzrok na jej twarz.>Okay. Je¶li to ma pomóc...<mówiê i znów patrzê na krew. Wolno ³apiê j± za nadgarstek i przyk³adam go do ust. Zaczynam piæ jej krew. W ustach momentalnie czujê ten znajomy smak demonicznej krwi. Móg³bym powiedzieæ, ¿e teskni³em za tym uczuciem... Jakby nagle po moim ciele zaczê³a p³yn±æ energia i nadnaturalna moc... Ale w g³êbi duszy... tej dobrej czê¶ci... wstydzê siê tego. Tego, ¿e w³a¶nie wracam do na³ogu... W celu uratowania Deana, ale jednak wracam... Dopiero po chwili odsuwam jej nadgarstek od ust i oblizujê wargi z krwi.> |
Tatia Petrova - 20-04-14 11:39:17 |
<Kiedy widzi jak Sam siê prze³amuje i zaczyna piæ jej krew, na ustach Tatii pojawia siê szeroki, z³o¶liwy u¶miech. Jest zadowolona, chocia¿ wiedzia³a ¿e chêæ ratowania brata bêdzie dla niego silniejsza. Kiedy przestaje piæ i odsuwa jej nadgarstek, demonica cofa siê o krok.> Masz jakie¶ naczynie? <unosi brew.> Piersiówkê, butelkê? Nie chcê ¿eby¶ mnie wzywa³ za ka¿dym razem jak bêdziesz potrzebowa³ krwi. <wywraca oczami.> Mam ciekawsze rzeczy do roboty. |
Sam Winchester - 20-04-14 12:00:43 |
<Prycham i z kieszeni kurtki wyjmujê piersiówkê. Podajê j± jej. i czekam na jak±¶ reakcjê.> |
Tatia Petrova - 20-04-14 12:07:28 |
<Bierze od niego piersiówkê i wyjmuje z kieszeni nó¿. Nacina sobie g³êboko nadgarstek, nawet siê nie krzywi±c i przystawia krwawi±c± ranê do piersiówki. Kiedy nape³nia ca³±, oddaje j± Samowi i chowa d³onie do kieszeni d¿insów. Spogl±da na ziemiê i dopiero teraz zauwa¿a ¿e stoi w pu³apce na demony. Prycha krzywi±c siê mocno i spogl±da na Winchestera.> A teraz mnie wypu¶æ. <¿±da kategorycznym tonem.> |
Sam Winchester - 20-04-14 13:34:22 |
Uwolniê.<mówiê spokojnie i podchodzê do brzegu pu³apki. Gdy ju¿ mam przerywaæ liniê, odwracam siê i patrzê na Tatiê.>Ale pod warunkiem, ¿e dasz mi kilka torebek swojej krwi. Tyle...<mówiê i pokazujê na piersiówkê, któr± nadal trzymam w d³oni.>Nie wystarczy na d³u¿ej ni¿ trzy dni. |
Tatia Petrova - 20-04-14 13:37:51 |
<Prycha i krzy¿uje rêce na piersi.> Ale¿ ty zach³anny.. <mamrocze pod nosem wydymaj±c usta.> Bêdê ci dostarczaæ t± krew. <wywracam oczami.> Jak bêdziesz jej potrzebowa³ to po prostu mnie wezwij. <dodaje wzruszaj±c ramionami.> A teraz przerwij t± g³upi± pu³apkê bo mam ciekawsze rzeczy do roboty. |
Sam Winchester - 20-04-14 13:43:31 |
<Prycham pod nosem.>Mam twój numer...<mówiê i jednym ruchem przerywam liniê. Po chwili idê w stronê miasta.> |
Tatia Petrova - 20-04-14 13:46:02 |
Serio? Nie wiedzia³am. <odpowiada wzruszaj±c ramionami i kiedy przerywa liniê znika.> |
Alice Cavercius - 20-04-14 18:10:10 |
<wychodzi z domu na ulicê. Otula siê szczelniej kurtk± i wk³ada w uszy s³uchawki a rêce chowa do kieszeni. Idzie powoli w bli¿ej nieokre¶lonym kierunku> |
Alexander Kahn - 20-04-14 18:22:06 |
<wychodzi na ulicê i zamyka oczy id±c szybkim krokiem. Wbija hybrydzie paznokcie tak mocno w d³onie, ¿e robi w nich g³êbokie rany. Nagle wpada na Alice. Unosi na ni± obojêtny wzrok zaczerwienionych oczu i zatrzymuje siê przez chwilê nic nie mówi±c> Szuka³em ciê. <o¶wiadcza ch³odno patrz±c jej nieobecnym spojrzeniem w oczy> |
Alice Cavercius - 20-04-14 18:28:14 |
<gdy widzi Alexandra momentalnie przystaje. Wyjmuje s³uchawki z uszu> Cze¶æ.. <mówi i patrzy siê na niego uwa¿nie, marszcz±c brwi> Nie obra¼ siê, ale wygl±dasz okropnie <dodaje po chwili, bez z³o¶liwo¶ci w g³osie, zwyk³a uwaga> Co¶ siê sta³o? <pyta cicho, nie spuszczaj±c z niego wzroku> |
Alexander Kahn - 20-04-14 18:32:13 |
<ignoruj±c jej uwagê, która go przesz³a bokiem, zaciska zêby z ca³ej si³y> Averia.. <zaczyna powoli patrz±c w jej oczy nieobecnym wzrokiem; milknie> Nie ¿yje. <dokañcza ciszej czuj±c, jak oddycha mu siê ciê¿ej; bierze oddech i odwraca wzrok> Nie.. <zaj±kuje siê i oblizuje nerwowo wargi> Nie mog³em nic zrobiæ. |
Alice Cavercius - 20-04-14 18:43:40 |
<zamar³a, nie wiedz±c przez d³u¿sz± chwilê co powiedzieæ. Prze³knê³a ¶linê> Je¶li to jest jaki¶ durny ¿art... <mówi przez zaci¶niête zêby, ale po jego minie widzi, ¿e nie k³amie. Przygryz³a lekko wargê czuj±c, jak jej serce przyspiesza do zawrotnego têpa> Nie <jêknê³a cicho i usiad³a na krawê¿niku. Gdyby sta³a jeszcze przez chwilê z pewno¶ci± nogi by siê pod ni± ugiê³y. Schowa³a twarz w d³oniach> Nie, nie, nie <szepnê³a, krêc±c g³ow±. Poczu³a co¶ mokrego na policzkach. Cholera, znowu p³aka³a. Popatrzy³a siê na swoj± mokr± d³oñ i zacisnê³a j± w piê¶æ, wytar³a szybko policzki> Co... co siê sta³o? <spyta³a, kiedy uda³o jej siê trochê uspokoiæ, ale g³os nadal jej dr¿a³> |
Alexander Kahn - 20-04-14 18:46:27 |
<uchyla wargi chc±c powiedzieæ co¶ sensownego, ale krêci jedynie g³ow± i wypuszcza powoli powietrze, które wstrzymywa³ tak d³ugo> Red Coat. <odpowiada zwiê¼le> Nie mog³em nic zrobiæ. <dodaje cicho i opuszcza wzrok na moment przymykaj±c powieki> |
Alice Cavercius - 20-04-14 18:55:24 |
Najpierw Dean, teraz jeszcze Avery <mówi cicho, bardziej do siebie. ¬le to znosi³a, to by³o dla niej za du¿o. Do tego dochodzi³ jeszcze wypity wcze¶niej alkohol> Wiem <dodaje, ledwo s³yszalnym szeptem i obejmuje siê ramionami, ¿eby powstrzymaæ ich dr¿enie> Nie musisz tego powtarzaæ. |
Alexander Kahn - 20-04-14 19:05:11 |
<uchyla powieki i widz±c w jakim Alice jest stanie, zaciska wargi przez chwilê siê nie poruszaj±c. Robi krok w jej stronê, kuca powoli i przygl±da siê jej próbuj±c zachowaæ zimn± krew> To nie koniec. Chyba nie my¶lisz, ¿e pozwolê jej odej¶æ. <o¶wiadcza ch³odno i uk³ada d³oñ gdzie¶ z boku na jej w³osach, g³adz±c jej kciukiem> Do zobaczenia, Alice. <mówi ciszej i znika> |
Alice Cavercius - 20-04-14 19:21:38 |
<s³ysz±c jego s³owa, podnosi na niego wzrok i prze³yka cicho ¶linê. Czyli mo¿e jest jeszcze nadzieja... Przeczesuje nerwowo w³osy d³oni± i gdy Alexander znika wbija wzrok w jaki¶ punkt przed sob±, wpatruj±c siê w niego beznamiêtnie i rozmy¶laj±c> |
Alice Cavercius - 20-04-14 19:42:07 |
<po kilku a mo¿e kilkunastu minutach w koñcu podnosi siê z krawê¿nika i wraca szybkim krokiem do domu> |
Dean Winchester - 20-04-14 21:44:41 |
<jedzie samochodem z Dian± w stronê motelu> Sk±d znasz Char? <pyta w pewnym momencie wpatruj±c siê w drogê przed sob±> |
Diana Hall - 20-04-14 21:50:42 |
*spojrza³a na Deana opieraj±c siê o drzwi samochodu. Zagryz³a wargê prawie do krwi* Charlotte.. To moja siostra, bli¼niaczka. Mia³a wypadek, zapad³a w ¶pi±czkê, a kiedy siê wybudzi³a po kilku latach, spakowa³a siê i wyjecha³a. *odpowiedzia³a w koñcu.* Nie szuka³am jej wcze¶niej, bo nie chcia³am siê jej narzucaæ.Ale teraz, gdy jeste¶my w jedym mie¶cie.. *pokrêci³a g³ow± i siêgne³a do schowka po p³yty. Wyjê³a jedn± AC/DC i wsunê³a ja do odtwarzacza. Klikne³a kilka razy zmiane piosenki, a¿ trafi³a na "Shoot to thrill" Podg³o¶ni³a nieco, ale muzyka by³a na tyle cicho, ¿eby mog³a rozmawiac z Deanem* |
Dean Winchester - 20-04-14 21:54:23 |
To wszystko wyja¶nia. <mrukn±³. Czy ona wie, ¿e Char jest upad³±?> Ona zawsze mia³a charakterek? <zapyta³ i u¶miechn±³ siê pod nosem, widz±c p³ytê. Zacz±³ nuciæ pod nosem piosenkê> |
Diana Hall - 20-04-14 21:59:11 |
*pokrêci³a g³ow±* Nie.. Ona by³a spokojniejsza. To ja mia³am ten mocniejszy charakter. To ja j± wyci±ga³am z domu. To ja siê pcha³am na strzelnicê, a ona na historiê sztuki. *znów pokrêci³a g³ow± i zapad³a siê w fotelu. Odpiê³a Glocka 22. i odznakê i wrzuci³a je do schowka.* Przepraszam. *odezwa³a siê nagle.* ¯e wykrêci³am ci rêkê... *westchnê³a i spojrza³a na drogê.* Opowiedz co¶ o sobie dla odmiany. |
Dean Winchester - 20-04-14 22:03:03 |
Wiêc to ty jeste¶ jej... mistrzem. <u¶miechn±³ siê k±tem ust> Nie ma sprawy. Bywa³em w gorszych... tarapatach. <za¶mia³ siê krótko pod nosem> Co¶ o sobie? Mówi³a¶, ¿e lubisz zagadki. <na krótk± chwilê odwróci³ g³owê w jej stronê> I w³a¶nie jedna z nich prowadzi twój samochód. <powiedzia³ z cieniem rozbawienia> Jak na federaln± jeste¶ trochê nierozs±dna. <zacmoka³ z dezaprobat±, drocz±c siê z ni±> |
Diana Hall - 20-04-14 22:11:25 |
Mo¿na tak powiedzieæ *kiwnê³a g³ow± i zaczê³a wystukiwaæ na udzie rytm piosenki* Po prostu chcê zaj±c umys³ czym¶ innym. *wzruszy³a ramionami obojêtnie i spojrza³a na niego marszcz±c brwi.* Dlatego, ¿e da³am ci prowadziæ po whisky? *prychne³a pod nosem.* To i tak lepiej, ni¿ ¿ebym ja prowadzi³a w takim stanie jak jeszcze kilka minut temu. Szanuje prawo, ale czasem jestem zmêczona jego przestrzeganiem. |
Dean Winchester - 20-04-14 22:20:33 |
Spokojnie, Policjantko Pogue, prowadzi³em w gorszym stanie. <powiedzia³, zanim siê powstrzyma³> Powiedzmy, ¿e tego nie s³ysza³a¶ <doda³ po chwili> Dobrze powiedziane. <powiedzia³ wci±¿ wpatruj±c siê w ulice> |
Diana Hall - 20-04-14 22:25:32 |
*za¶mia³a siê cicho widz±c jego niepewno¶æ.* Spokojnie. Mów co ci w duszy gra. *wydê³a usta zastanawiaj±c siê nad czym¶* Powiedzmy, ¿e... na czas tej jazdy masz immunitet i do raportu nie pójdzie nic z tego co powiesz. Chyba, ¿e kogo¶ zabi³e¶. Wtedy nie ma immunitetu. |
Dean Winchester - 20-04-14 22:33:52 |
Copy that. <powiedzia³ spogl±daj±c na ni± k±tem oka> S³ysza³a¶ o tutejszych legendach? W sensie wilko³aki, wampiry...? <zapyta³ ni st±d ni zow±d. Nie mia³ zamiaru rozmawiaæ o sobie z federaln±.> |
Diana Hall - 20-04-14 22:40:12 |
*przymru¿y³a oczy spogl±daj±c na Deana.* Nie, nie za bardzo. W miejscow± historiê mia³am zamiar zg³êbiaæ jutro w ci±gu dnia. Ale spójrz na mnie. Jestem racjonalistk± i nie wierzê w takie rzeczy. *powiedzia³a wygl±daj±c za okno.* I nie odbiegaj od tematu. Chcia³abym wiedzieæ co¶ o moim szoferze. Chyba, ¿e wolisz, ¿ebym sama sprawdzi³a wszystko w bazie. *posunê³a u¶miechaj±c siê zadziornie. Wyjê³a ukradkiem komórkê z kieszeni i zrobi³a Deanowi zdjêcie* |
Dean Winchester - 20-04-14 22:51:19 |
(Luzik ;>) |
Alice Cavercius - 21-04-14 15:19:25 |
<wychodzi na ulicê i dopiero teraz zak³ada na siebie kurtkê. Idzie przed siebie a¿ dochodzi do miasta. W pewnym momencie przystaje i siada na schodach jednego z wej¶æ do jakiej¶ kamieniczki, opieraj±c siê plecami o zimny murek> |
Tomas Torees - 21-04-14 16:11:22 |
*idzie spacerkiem w kierunku barów pisz±c sms* |
Elva Awaken - 21-04-14 18:29:01 |
<W³a¶ciwie nie zastanawia³a siê dok±d idzie. Sz³a jak zawsze: ze wzrokiem wbitym w ziemie, nie zwracaj±c wiêkszej uwagi na mijaj±cych j± ludzi i samochody. Jej ramiona opad³y, wra¿enie, ¿e Mystic Falls j± odmienia ju¿ dawno ja opu¶ci³o. W³a¶ciwie jedyne czego teraz chcia³a to znowu znale¼æ sie we w³asnym domu, pogr±¿yc siê w smutku, wypiæ kawê. Westchnê³a g³o¶no i podnios³a wzrok, napotykaj±c spojrzenie jakiej¶ kobiety. Szybko spojrza³a w inna stronê i przyspieszy³a kroku. Zachowywa³a siê jak odmieniec, ale przeciez nim by³a. Westchnê³a po raz drugi i z powrotem opu¶ci³a g³owê.> |
Alice Cavercius - 21-04-14 19:40:46 |
<po pewnym czasie wraca do domu> |
Diana Hall - 21-04-14 20:29:04 |
*Po dlugim spacerze i poznawaniu topografii miasta, Diana wróci³± pod Grilla, wsiad³a i pojecha³a do motelu.* |
Alice Cavercius - 21-04-14 22:25:52 |
<wychodzi ze szpitala i obejmuje siê ramionami. Z tego wszystkiego zapomnia³a kurtki. Odczytuje smsy i odpisuje na nie po czym wolnym krokiem kieruje siê do domu> |
Dean Winchester - 21-04-14 22:44:28 |
<Wychodzi z domu, kieruj±c siê w stronê domu Alice. Po drodze, zauwa¿a j± niedaleko. Dorównuje jej kroku> Hej. <mówi patrz±c na ni± k±tem oka> Wiêc co takiego siê dzieje, ¿e 'jako¶' ¿yjesz? <pyta obracaj±c g³owê w jej stronê> |
Alice Cavercius - 21-04-14 22:50:23 |
Wszystko. Avery nie ¿yje, Hazel jest w szpitalu. Chcia³a siê zabiæ <powiedzia³a, a jej g³os by³ wyj±tkowo spokojny i pozbawiony uczuæ. Z³apa³a.Deana za rêkê - to sprawia³o, ¿e czu³a siê pewniej. Westchnê³a cicho> Przez ostatnie dni wydarzy³o siê tyle z³ych rzeczy... <pokrêci³a powoli g³ow±> |
Dean Winchester - 21-04-14 23:01:25 |
<zacisn±³ palce na jej d³oni i delikatnie j± do siebie przyci±gn±³> Powiedzenie 'wszystko bêdzie dobrze', by³o by za proste, huh? <zapyta³ nie oczekuj±c odpowiedzi i spojrza³ na ni± k±tem oka> To nie jest chyba pierwsza ¶mieræ Avery, mam racje? <uniós³ brew i uniós³ lekko k±cik ust, aby j± pocieszyæ> Jako¶ z tego wybrnie, zobaczysz. <od kiedy powracanie do ¿ywych jest dla niego rutyn±?> To nie jest jej pierwszy raz... Co ona ma w g³owie, ¿e chce siê zabiæ? <przewróci³ oczami z irytacj±. Pu¶ci³ jej d³oñ i obj±³ j± ramieniem. Otworzy³ usta, ¿eby powiedzieæ 'Nie przejmuj siê', ale trudno, ¿eby nie przejmowa³a siê takimi rzeczami, wiêc po sekundzie zamkn±³ je> |
Alice Cavercius - 21-04-14 23:12:01 |
Kilka razy by³a blisko, to prawda, ale teraz ju¿ jej naprawdê... nie ma <powiedzia³a, a g³os siê jej za³ama³. Prze³knê³a ¶linê i popatrzy³a siê na niego> Nie pierwszy raz? <unios³a brew> Nastêpnym razem jak bêdê bra³a wspó³lokatorkê, lepiej j± sprawdzê, ¿ebym potem nie musia³a znajdowaæ j± na pod³odze w pokoju, wykrwawiaj±c± siê na ¶mieræ <skrzywi³a siê lekko i przysunê³a siê bardziej do ch³opaka, staraj±c uchroniæ siê przed zimnem> |
Dean Winchester - 21-04-14 23:22:12 |
Ta, to d³uga historia... Sam jeszcze wtedy mia³ w sobie anio³a. <powiedzia³, chc±c odbiec od tematu Avery> Je¶li ciê to ciekawi, to Hazel chorowa³a te¿ na bia³aczkê. <powiedzia³ i wyd±³ na chwilê usta> I to chyba wszystko co wiem. |
Alexander Kahn - 22-04-14 11:56:12 |
<wychodzi na ulice i siêga po papierosa. Zapala go i siada na krawê¿niku pog³êbiaj±c siê w zamy¶leniach> |
Vanessa Blackbird - 22-04-14 13:24:24 |
<Jej wizja materializuje siê na ¶rodku ulicy. Rozgl±da siê gor±czkowo i widz±c Aleksandra, podbiega do niego. Kuca przy nim, ³api±c za ramiona i zmuszaj±c do spojrzenia jej w oczy.> Hej, pamiêtasz, jak ciê uratowa³am w motelu? I pamiêtasz, ¿e wisisz mi telefon? Zapomnij o nim. <Mówi powa¿nie> Potrzebujê twojej pomocy. |
Alexander Kahn - 22-04-14 13:25:38 |
<zdezorientowany patrzy na Nessi i marszczy brwi> Jasne, o co chodzi? Co siê dzieje? |
Vanessa Blackbird - 22-04-14 13:27:46 |
Musisz siê dostaæ do Nieba i skopaæ dupê tej suce w czerwonym. <Mówi szybko nawet nie zwracaj±c uwagi na przekleñstwa. Krzywi siê, gdy czuje uk³ucie w rêce, jednak nie przejmuje siê tym> |
Alexander Kahn - 22-04-14 13:28:49 |
Nie rozumiem. Jak mam siê tam dostaæ? Oszala³a¶? Musisz.. <uchyla wargi rozgl±daj±c siê> Mnie tam wzi±æ. We¼ mnie. <unosi brew patrz±c na ni± wyczekuj±co, ale te¿ ze zdezorientowaniem> |
Vanessa Blackbird - 22-04-14 13:31:50 |
<Krêci gwa³townie g³ow±> Nie, nie mogê, mnie tu tak naprawdê nie ma, to tylko sztuczna ja, prawdziwa ja siedzi w Niebie. Musisz znale¼æ jaki¶ sposób, jeste¶ hybryd± na lito¶æ bosk±, przenie¶ siê tam jako¶. <Mówi patrz±c mu w oczy> |
Alexander Kahn - 22-04-14 13:35:25 |
Bêdziesz mi sporo winna. <mówi cicho i wstaje.> Mam nadziejê, ¿e to bêdzie tego warte. <zaciska wargi, rozgl±da siê i chwyta ga³±¼ drzewa. Urywa j± i po chwili wahania wbija w swoj± pier¶. Mimowolnie nogi siê pod nim uginaj±, a z ust cieknie krew; stacza siê na ziemiê oddychaj±c p³ytko, a¿ traci wodzê nad swoim cia³em i pada martwy> |
Vanessa Blackbird - 22-04-14 13:39:49 |
<Patrz±c na jego czyny otwiera lekko zdziwiona usta, ale nie komentuje i znika> |
Vanessa Blackbird - 22-04-14 14:07:49 |
<Pojawia siê na ¶rodku ulicy i upada, trac±c si³ê w nogach. Podczo³guje siê do najbli¿szej ³awki i siada na niej. Trzês±c siê chowa g³owê w d³oniach, uspokajaj±c umys³. By³a w Niebie, tyle lat po wygnaniu... I Pan pozwoli³ j± skrzywdziæ... Oddycha g³êboko i zamyka oczy, licz±c do dziesiêciu. Nie, to teraz nie jest wa¿ne. Zostawi³a tam Aleksandra. |
Alexander Kahn - 22-04-14 14:24:31 |
<Dusza Alexandra, wraca do jego cia³a, a w jednym momencie staje siê ono tak pokaleczone, jakie by³o w niebie. Uchyla powieki i niewidz±cym wzrokiem, rozgl±da siê po niebie. Rozchyla lekko wargi i zanosi siê kaszlem, wypluwaj±c krew. Nie mog±c siê zbytnio poruszyæ, zamyka oczy i oddycha niespokojnie, czekaj±c a¿ to cierpienie dobiegnie koñca> |
Vanessa Blackbird - 22-04-14 14:28:14 |
<Pojawia siê przy Aleksandrze i upada przy jego ciele. Dotyka jego nadgarstka, sprawdzaj±c puls, po czym przesuwa d³oni± po jego czole, uleczaj±c wszystkie rany. £apie go za bark i znikaj±.> |
Diana Hall - 22-04-14 15:40:36 |
*Po wyje¼dzie z motelu wkurzona kr±¿y³a samochodem po mie¶cie. Keidy zatrzyma³a siê na czerwonym ¶wietle siêgne³a pod siedzenie po butelkê wody i napi³a siê trochê a reszt± zmy³a z twarzy resztki sadzy. Po zmianie ¶wiate³ ruszy³a dalej i w koñcu zatrzyma³± siê na krawê¿niku rzadko uczêszczanej uliczki. Wysz³a z samochodu, podesz³a do bga¿nika, wyje±³ z torby stanik sportowy i z powrotem wsiad³a do samochodu. Pod bluzkê za³o¿y³a stanik sportowy i dopiero wtedy zdje³a koszulkê. Zwi±za³a w³osy, wysiad³a z auta trzaskajac drzwiami i ruszy³a biegiem po mie¶cie niemal do granic mo¿liwosci.* |
Diana Hall - 22-04-14 16:21:01 |
*Po biegu wróci³a do samochodu i wsiad³a do niego. Przez dobre dziesiêæ minut le¿a³a na roz³o¿onym fotelu i odpoczywa³a, co w³a¶ciwie nie by³o jej potrzebne, jednak chcia³a siê wyciszyæ. Mimo to serce nadal uderza³o zbyt szybko. W koñcu podnios³a oparcie do normalnej pozycji i rozpu¶ci³a w³osy. Siêgnê³a po tablet i przejrza³a akta Deana. Zakre¶li³a jego adres, po czym odpali³a samochód i ruszy³a.* |
Diana Hall - 22-04-14 17:46:17 |
*Diana zatrzyma³a siê niedaleko parku i czeka³a jeszcze kwadrans. W miêdzy czasie za³ozy³± z powrotem t-shirt i spojrza³a w lusterko. W koñcu podjecha³o czarne auto i zaparkowa³o tu¿ za ni±. Agentka wysiad³a z auta i opar³a siê o klapê baga¿nika. U¶miechnê³a siê gdy dostrzeg³a kto siedzia³ za kierownic±.* David. *przywita³a znajomego agenta gdy ten wysiad³ z auta i poda³ je torbê.* Diana. Nie powinna¶ nawet tego nosiæ. W Quantico spêdzi³a¶.. ile? Dwa miesi±ce? *zapta³ z rozbawieniem, a Diana zabra³a mu torbê z r±k.* Spadaj. Wszystko inne sp³onê³o razem z jedynym motelem w okolicy i teraz nie mam gdzie spaæ. *odparowa³a. Porozmawiali jeszcze przez chwilê, D. sprawdzi³a czy by³y te¿ leki, po czym po¿egnali siê i David wsiad³ do swojego samochodu, a Diana do swojego. Agent pojecha³ z powrotem do Waszyngtonu, a Diana skierowa³a siê do jedynego znanego jej lokalu, czyli MG.* |
Diana Hall - 23-04-14 11:47:03 |
*Obudzi³a siê w samochodzie cholernie niewyspana. Przeci±gnê³a siê i wyprostowa³a oparcie fotela. Spojrza³a na zegar w samochodzie i po chwili odpali³a silnik. Przejecha³a siê po mie¶cie i po jakim¶ czasie wysiad³a z samochodu z tabletem w rêku i berett± oraz odznak± wetkniêta za pasek* |
Elva Awaken - 23-04-14 12:03:49 |
<Po jakims czasie postanowi³a przestaæ siê b³±kaæ i wróciæ do domu. Skierowa³a siê w jego strone w milczeniu mijaj±c wszystkich ludzi i nie zaszczycaj±c ich nawet jednym spojrzeniem. Przeciez i tak nie zwracaj± na nia uwagi. Wchodz±c do domu obejrza³a sie jednak za siebie. Zobaczy³a zat³oczon± ulicê pe³na samochodów. Matka z dzieckiem w³a¶nie przechodzi³y przez pasy. Jacy¶ dwaj mê¿czy¼ni zawziêcie siê o cos k³ócili. Zwyk³y dzieñ, niczym nie ró¿ni±cy siê od pozosta³ych. Westchnê³a i otworzy³a drzwi swojego domu, po czym wesz³a do ¶rodka.> |
Dean Winchester - 23-04-14 19:10:10 |
<zaparkowa³ samochód i wysiad³ z niego, wcze¶niej wy³±czaj±c muzykê; idzie po mie¶cie z d³oñmi w kieszeniach kurtki> |
Miranda McGuinness - 23-04-14 20:14:08 |
<Miranda pojawila sie na skraju ulicy. Zamyslona zapalila papierosa i zaczela isc przed siebie > |
Diana Hall - 23-04-14 20:51:12 |
*Wybieg³a ze Starbucksa i po kilku minutach dopad³a do samochodu. Prawie wyszarpne³a drwiczki, wsiad³a do auta i zamkne³± je za soba. Siegne³a po tabletki, wzie³a dwie i po jakim¶ czasie zasne³a w aucie.* |
Dean Winchester - 24-04-14 06:48:24 |
<W nocy wsiada w samochód i odje¿d¿a> |
Diana Hall - 24-04-14 13:04:17 |
*Diana obudzi³a siê nieco przymulona po podwójnej dawce leku. Podnios³± oparcie i spojrza³a na swoje ramiê. Przedarta ulubiona bluza, rêkaw t-shirtu i dra¶niêta skóra. No cholera jasna! Ju¿ nawet nie mia³a swoich kajdanek. Pokrêci³a g³ow± i siêgnê³a po tablet. Po chwili znalaz³a adres Deana - pierwszej osoby, która jej przysz³a do g³owy. Odpali³a silnik i ruszy³a w tamtym kierunku* |
Miranda McGuinness - 24-04-14 13:28:36 |
< wróci³a do domu > |
Clarisse Woodley - 24-04-14 17:10:28 |
<Clarisse jecha³a swoim samochodem przez ulice miasteczka rozgl±daj±c siê. Po jakim¶ czasie zaparkowa³a gdzie¶ na uboczu i rozejrza³a siê. No có¿, w koñcu dojecha³a! Westchnê³a i wyjê³a z torebki telefon, planuj±c wej¶æ na internet i znale¼æ jaki¶ hotel w pobli¿u. Wtedy dostrzeg³a ¿e ma jedno nieodebrane po³±czenie. Od Sama, oczywi¶cie! Kogo by innego interesowa³ jej los..? Clare wcisnê³a odpowiedni przycisk i ods³ucha³a wiadomo¶æ g³osow±, parskaj±c ¶miechem. No ca³y on... Szybko napisa³a do niego SMSa i usadowi³a siê wygodnie w fotelu, w³±czaj±c radio i czekaj±c na odpowied¼.> |
Clarisse Woodley - 24-04-14 17:55:41 |
<Przez chwilê esemesowa³a z Samem, a kiedy zaprosi³ j± do Grilla, westchnê³a, rozejrza³a i wysiad³a z auta. Kr±¿y³a przez chwilê po ulicach, a¿ dostrzeg³a lokal o którym mówi³ ch³opak: Mystic Grill. Wesz³a tam od razu.> |
Clarisse Woodley - 24-04-14 23:37:23 |
<Wysz³a z Grilla i skierowa³a siê do samochodu... nie za bardzo pamiêta³a gdzie go zostawi³a ale po chwili kr±¿enia po ulicach dostrzeg³a go. U¹miechnê³a siê lekko i wsiad³a do samochodu. Odchyli³a g³owê i w³±czy³a cicho radio przymykaj±c powieki... no có¿, bêdzie musia³a spaæ w aucie. Po kilku minutach rzeczywi¶cie zasnê³a.> |
Elva Awaken - 25-04-14 09:25:30 |
<U¶miechaj±c siê do siebie sz³a dalej, nie zwracaj±c uwagi na nic. Skupia³a siê jedynie na muzyce w jej uszach. Wiedzia³a, ¿e to g³upie, czu³a, ¿e ludzie, którzy ja mijaj± s³ysz± g³o¶ne dudnienie, ale Elva u¶miechnê³a siê tylko szerzej. Trudno. Przeciez i tak uwa¿aj± j± za jakiego¶ popaprañca. Id±c zaczê³a siê zastanawiaæ czy nie by³oby cudownie ¿yæ ze s³uchawkami w uszach, jednak gdy tylko to do niej dotar³o zaczê³a siê g³o¶no ¶miaæ. Wyobrazi³a sobie miny ludzi, gdy wesz³aby wraz z AC/DC do ko¶cio³a, szpitala czy innego tego typu miejsca. Nie mog±c przestaæ sie ¶miaæ i zachowuj±c siê jakby by³a na prochach, zaczê³a siê zataczaæ, co jeszcze bardziej j± roz¶mieszy³o. W pewnym momencie postanowi³a siê opanowaæ. Stanê³a prosto, wziê³a kilka g³êbokich wdechów. Rozgl±daj±c sie dooko³a stwierdzi³a, ¿e stoi na ¶rodku ulicy. Nie zd±¿y³a jednak zobaczyæ nic wiêcej. Samochód uderzy³ w ni± z ty³u. Elva zatoczy³a siê i upad³a. Lewa s³uchawka wypad³a z jej ucha. Us³ysza³a krzyki i odg³os zatrzaskiwanych drzwi samochodu. Kto¶ do niej podbieg³, poczu³a jego rêkê na ramieniu. By³a jednak zmêczona, zmêczona ¿yciem, swoj± nieudolno¶ci± i przede wszystkim ¶miechem. Usnê³a na ¶rodku ulicy, przywo³uj±c na twarz u¶miech. Poczu³a jeszcze jak kto¶ próbuje j± podnie¶æ, ale my¶lami by³a juz daleko.> |
Clarisse Woodley - 25-04-14 09:31:45 |
<Clarisse obudzi³a siê w samochodzie, obudzona przez... w³a¶nie, przez co? Wiedzia³a ¿e ¶ni³ jej siê koszmar, bo jak zwykle go pamiêta³a, ale ju¿ dawno to koszmary przesta³y j± budziæ. Przetar³a zmêczoja oczy i rozejrza³a siê. Po chwili jednym machniêciem nadgarstka wy³±czy³a radio, które gra³o ca³± noc i przeci±gnê³a siê. Ziewnê³a i przeczesa³a palcami w³osy. Mog³a nie siedzieæ wczoraj z Samem tak d³ugo... przygryz³a wargê i odpali³a samochód. Musia³a kupiæ jak±¶ now± sukienkê na t± imprezê... odjecha³a w stronê centrum.> |
Elva Awaken - 25-04-14 10:19:20 |
<Sz³a ulic± zadowolona z siebie. Wyprostowane plecy, kontakt wzrokowy z mijanymi lud¼mi. Naprawdê siê zmieni³a. Mystic Falls j± zmieni³o. I to w podejrzanie natychmiastowym tempie. Ona jednak nie do onca zdawa³a sobie z tego sprawê. Rozgl±daj±c siê na boki zauwa¿y³a s³up z og³oszeniami. Impreza, impreza, tutaj kto¶ umar³, impreza... Jedna nawet dzisiaj. Usmiechnê³a siê i szybkim krokiem ruszy³a do swojego domu.> |
Alexander Kahn - 25-04-14 15:15:03 |
<wychodz± na ulice i kiedy ch³opiec rozgl±da siê zachwycony i chwyta Alexa za rêkê, ten mru¿y oczy i patrzy na niego pytaj±co. Po chwili lekko siê popychaj± przedrze¼niaj±c, a¿ ch³opiec zaczyna uciekaæ przebieraj±c swoimi krótkimi nó¿kami i wo³a co¶ g³o¶no. Alexander klnie pod nosem i krêci g³ow±.> Tak, id¼ sobie, wcale ciê nie chcê! <wo³a i obserwuje go, a¿ nadje¿d¿a samochód i A. w mgnieniu oka rusza za ch³opcem, a¿ go dogania i chwyta za ko³nierzyk marynarki> ¯artowa³em, ale koniec uciekania. Kapisz? Czy nie bardzo? <pyta kucaj±c przy nim i poprawia mu marynarkê> Teraz to nawet jeste¶ trochê podobny.. <przechyla g³owê w bok i spogl±da mu w oczy oceniaj±c podobieñstwo. Wzdycha cicho, a¿ kiedy A. tak kuca, maluch wspina mu siê na plecy> Wygl±dam jak jaka¶ taczka? <unosi brew i zrezygnowany sadza go sobie na barkach trzymaj±c go za ³ydkê i id± dalej> |
Katelynn Blake - 25-04-14 15:37:10 |
*sz³am sobie ulic± ogl±daj±c miasto które tak dobrze zna³am, obok przeszed³ mê¿czyzna z ch³opcem na barkach, maluchowi spad³ bucik, po chwili zastanowienia podnios³am go i poda³am ojcu* Chyba co¶ zgubili¶cie.. |
Alexander Kahn - 25-04-14 15:44:03 |
<odwraca siê s³ysz±c kobiecy g³os i marszczy brwi spogl±daj±c na stopkê ch³opca, a potem na buta> Faktycznie.. Dziêki, nawet nie zauwa¿yli¶my kiedy spad³. <u¶miecha siê lekko, odbiera od niej buta i ubiera ch³opcu, po czym przygl±da siê dziewczynie> Nie widzia³em cie tu nigdy wcze¶niej. <unosi k±cik ust> |
Katelynn Blake - 25-04-14 16:13:02 |
Przyjecha³am tu wczoraj *powiedzia³am pewnie* Mam na imiê Kate *u¶miechnê³am siê do malucha* A ten s³odziak jak siê nazywa? *spyta³am patrz±c na ch³opca* |
Alexander Kahn - 25-04-14 16:15:52 |
Kate. Du¿o nowych osób siê tu ostatnio krêci. <u¶miecha siê szerzej i spogl±da na ni±, a potem na malca> Ale s³odziak ja, czy s³odziak on? <unosi brew i po chwili parska ¶miechem> To jest Thomas, a ja Alexander. <wyci±ga d³oñ w jej stronê> Mi³o mi ciê poznaæ, Kate. |
Katelynn Blake - 25-04-14 16:22:08 |
Mieszka³am juz tu kiedy¶... ale mo¿na powiedzieæ, ¿e jestem nowa *wywróci³am oczami* Ten s³odziak * powiedzia³am, stanê³am na palcach i dotknê³am noska maluszka, poda³am mê¿czy¼nie rêkê* Mnie te¿ mi³o Was poznaæ. |
Alexander Kahn - 25-04-14 16:25:41 |
<¶mieje siê i krêci g³ow±> Ma wiêksze powodzenie ni¿ ja, czujê siê zagro¿ony.. i stary. <u¶miecha siê szeroko i ¶ciska jej d³oñ, po czym j± cofa> Whoa, powa¿nie? Sam mieszkam tu oko³o roku i w³a¶ciwie.. Nigdy ciê nie widzia³em. <przesuwa koniuszkiem jêzyka wzd³u¿ górnej wargi i mru¿y oczy> Mo¿e zechcia³aby¶ przyj¶æ na dzisiejsz± imprezê? Jestem organizatorem i przypuszczam, ¿e przyjdzie sporo osób, wiêc.. mo¿e siê do³±czysz i akurat spotkasz dawnego znajomego. <u¶miecha siê pod nosem> |
Katelynn Blake - 25-04-14 16:31:13 |
Imprezê? *unios³am jedn± brew* A Tom bêdzie? *wybuch³am ¶miechem* Bardzo chêtnie wpadnê. Mo¿e spotkam kogo¶ znajomego. A o której i gdzie siê ona odbêdzie? *spyta³am z u¶miechem* |
Alexander Kahn - 25-04-14 16:32:49 |
Tom bêdzie z opiekunk±. To bêdzie pitna impreza, ¿e tak powiem. Dla dzieci wstêp wzbroniony. <u¶miecha siê szeroko> O 20, nad jeziorkiem. Tam gdzie jest lasek. Umie¶ci³em og³oszenie w internecie, znajdziesz tam dok³adny adres. Mam nadziejê, ¿e siê nie zawiedziesz, bo z tego co wiem.. Na ostatniej ciê nie by³o. <unosi k±cik ust> A masz czego ¿a³owaæ. <zaciska wargi rozbawiony> |
Katelynn Blake - 25-04-14 16:41:51 |
*spojrza³am na zegarek* Skoro o 20 to chyba ju¿ bêdê uciekaæ siê szykowaæ... wiesz jak to dziewczyny *pu¶ci³am mu oczko* Na pewno siê nie zawiodê! To do zobaczenia *powiedzia³am, u¶miechnê³am siê szeroko do ch³opczyka i pomacha³am mu na po¿egnanie* |
Alexander Kahn - 25-04-14 16:44:23 |
Okay, trzymaj siê. <u¶miecha siê szeroko i kiedy dziewczyna odchodzi, on zdejmuje sobie malucha z barków i puszcza go wolno, a¿ ma³y zaczyna sobie biegaæ i zbieraæ kamyki. Alex siada na krawê¿niku i uk³adaj± ciekawe kamyszki kolorami, skupiaj±c siê na swojej zabawie co najmniej, jakby byli w równym wieku, a nawet robi± im zagrodê z trawki> |
Diana Hall - 25-04-14 16:55:46 |
*Przez ca³y dzieñ Diana przegl±da³a akta na swie¿ym powietrzu, to w parku to chodz±c po ulicy albo siedz±c w kawiarni. W koñcu gdy zostawi³a wszystko w aucie i wesz³a na moment do Winchesterów, gdzie przebra³a siê w stój do biegania. Wysz³a od nich z domu i ruszy³a po mie¶cie. W pewnej chwili zatrzyma³a siê widz±c powtarzaj±ce siê og³oszenia. Impreza? Mo¿e warto by³o siê wybraæ? Dokoñczy³a wiêc rundê po okolicy i wróci³a do domu Winchesterów.* |
Sam Overstreet - 25-04-14 17:21:21 |
<wyszed³ z domu i spacerowa³. Po chwili co¶ odezwa³o siê w jego mózgu, musia³ zapaliæ. Wyj±³ paczkê papierosów i wyci±gn±³ jednego po czym podpali³ go. Zaci±gn±³ siê mocno, a pó¼niej wypu¶ci³ du¿y ob³ok dymu.> Tego mi by³o trzeba <powiedzia³ do siebie u¶miechniêty i poszed³ dalej. Mia³ nadziejê, ¿e po drodze kogo¶ spotka do towarzystwa> |
Katherine Pierce - 25-04-14 17:30:22 |
*Przechodzila ulicami patrz±c ca³y czas w dó³. W pewnej chwili poczu³a jak na kogo¶ wpada*Uhm..wybacz.*spojrza³a na ch³opaka* |
Sam Overstreet - 25-04-14 17:35:52 |
<niespodziewanie jaka¶ dziewczyna wpad³a na niego, tak, ¿e jego papieros znalaz³ siê na ulicy> No co ty nic nie szkodzi <za¶mia³ siê> Nic ci nie jest? <przyjrza³ siê jej> W³a¶ciwie, to dobrze siê sk³ada, bo szukam kogo¶ do towarzystwa. Jeste¶ chêtna mi potowarzyszyæ? <u¶miechn±³ siê do niej s³odko> |
Katherine Pierce - 25-04-14 17:40:57 |
*Odwzajemnilam u¶miech* Po towarzyszyæ? Hmm...z checia ale najpierw zdradz mi swoje imie*przygryzla dolna warge zadziornie* |
Alexander Kahn - 25-04-14 17:41:18 |
<w koñcu nazbierali kamyków i poszli do domu> |
Sam Overstreet - 25-04-14 17:44:45 |
Ahh, przepraszam co za maniery <za¶mia³ siê> Nazywam siê Sam <uk³oni³ siê lekko> A ty piêkna damo? <zmierzy³ j± wzrokiem> |
Katherine Pierce - 25-04-14 17:47:37 |
A wiec milo mi cie poznac Samie*Uniosla kacik ust* Jestem Katherine*przedstawila sie i spojrzala na niego* |
Sam Overstreet - 25-04-14 17:52:09 |
Mi te¿ jest bardzo mi³o poznaæ. Wreszcie kogo¶ spotka³em imponuj±cego w tym mie¶cie <przewróci³ oczami i u¶miechn±³ siê> no to co idziemy? |
Katherine Pierce - 25-04-14 17:55:47 |
Imponujacego? Znamy sie zaledwie kilka minuf a ty mi juz komplementy prawisz, duzy plus*Zasmiala sie*Wiec gdzie zamierzamy isc? |
Sam Overstreet - 25-04-14 18:01:22 |
Hmm... <poszli po woli w przód> A gdzie masz ochotê? A co do komplementów? To ju¿ taki jestem, no ale ³adna dziewczyna zas³uguje na ³adne komplementy <spojrza³ na ni± z u¶miechem> |
Katherine Pierce - 25-04-14 18:10:11 |
To zalezy panie przystojny czy lubi pan alkohol.Znam kilka dobrych miejsc gdzie mozna sie napic, oczywiscie alkoholu*usmiechnela sie slodko* Z twoich ust komplementy brzmia naprawde...hmm niezwykle |
Sam Winchester - 25-04-14 18:12:22 |
<Parkujê na g³ównej ulicy i rozgl±dam siê za Clarisse przez okno po stronie kierowcy.> |
Sam Overstreet - 25-04-14 18:22:59 |
A wiesz co¶ mi siê przypomnia³. Czyta³em w internecie, ¿e dzisiaj bêdzie jaka¶ impreza na pla¿y, mo¿e pójdziemy. Zaczyna siê... <spojrza³ na zegarek> zaczê³a 20 min temu <u¶miechn±³ siê> no to co ty na to? Wkrêcimy siê? |
Clarisse Woodley - 25-04-14 18:28:43 |
<Clare wyjecha³a wcze¶niej spod centrum i zaparkowa³a gdzie¶ na uboczu. Bez skrêpowania przebra³a siê w samochodzie a teraz, gdy dosta³a smsa wysz³a z samochodu i rozejrza³a siê. Sz³a kawa³ek a¿ dostrzeg³a jaki¶ samochód a w nim Sama. U¶miechnê³a siê szeroko i wsiad³a do jego samochodu po stronie pasa¿era unosz±c k±ciki ust.> Cze¶æ, brzydalu, nie czeka³e¶ za du¿o? <unios³a brwi i u¶miechnê³a siê, ale po chwili mina jej zrzed³a.> To co? Kto ciê tym razem postrzeli³? |
Katherine Pierce - 25-04-14 18:33:16 |
Hmmz z checia tylko mozemy wstapic jeszcze szybko do mojego domu?*spytala usmiechajac sie do niego* |
Sam Winchester - 25-04-14 18:35:45 |
<Widz±c Clarisse u¶miecham siê .>Hej Speedy.<mówiê k±¶liwie i patrzê jak wygodnie siada na siedzeniu.>Dziewczyna Deana... Przez przypadek, nic takiego. Bywa³o gorzej.<odpowiadam i patrzê na ni± uwa¿nie. Nie gap siê, idioto! karcê siê w my¶lach i prze³ykam ¶linê, jednak nie spuszczam wzroku z Clare.> |
Sam Overstreet - 25-04-14 18:36:06 |
Rozumiem dlaczego <za¶mia³ siê> dziewczyna przecie¿ musi ci±gle siê przebieraæ, prowad¼ |
Katherine Pierce - 25-04-14 18:39:07 |
*zasmiala sie i wyszli w kierunku jej domu * |
Clarisse Woodley - 25-04-14 18:41:32 |
<Prychnê³a wywracj±c oczami.> £o¶ <mruknê³a rozbawiona i unios³a brew.> Hm. Mi³o. <przygryz³a lekko wargê.> Pomóc ci? Chyba znam jakie¶ zaklêcie które mog³oby.. no wiesz <zrobi³a rêk± jaki¶ ruch w powietrzu.> Ciê uleczyæ. <zerknê³a na niego i dostrzeg³a ¿e siê na ni± patrza³. Zmarszczy³a brwi czuj±c ¿e serce jej bije mocniej.> No co? Ja wiem, ¿e wygl±dam zjawiskowo itp, ale b³agam, takie gapienie jest niegrzeczne. <kiwnê³a g³ow± z przekonaniem i obliza³a wargi wysilaj±c siê na u¶miech.> |
Sam Winchester - 25-04-14 18:49:51 |
Je¶li chcesz mnie uleczyæ to pozwalam, ale...Bêdziesz musia³a zobaczyæ mnie bez koszulki by zobaczyæ ranê...<mówiê u¶miechaj±c siê znacz±co. S³ysz±c jej s³owa, masujê niewinnie kark i spuszczam wzrok.>Nie patrzy³em na ciebie. Zapatrzy³ em siê na... yyy...<rozgl±dam siê szukaj±c deski ratunku. Nagle zauwa¿am lampê uliczn± za jej oknem.>Na lampê.<dokañczam wskazuj±c na lampê.> |
Clarisse Woodley - 25-04-14 18:53:51 |
<Przewróci³a oczami unosz±c k±ciki ust.> Cz³owieku, widzia³am ciê ju¿ nago, nie krêpuj siê i zrzucaj t± koszulê! <parsknê³a ¶miechem patrz±c na niego.> Na lampê? <upewni³a siê próbuj±c przywo³aæ na twarz powa¿ny wyraz. Bezskutecznie.> I tak wiem ¿e gapi³e¶ siê na mnie.. <stwierdzi³a i unios³a k±cik ust.> |
Sam Winchester - 25-04-14 19:10:57 |
<Parskam ¶miechem.>I ty twierdzisz, ¿e prawie niczego nie pamiêtasz z tamtej nocy, tak?<pytam choæ znam odpowied¼. Wszystko pamiêta. Byli¶my wtedy trze¼wi. Po chwili wzdycham nie wiedz±c jak zaprzeczyæ i zdejmujê z siebie koszulê i powoli koszulkê. Rzucam je na tylne siedzenie. Zdejmuj±c ciuchy ukaza³em swoje idealne cia³o.Perfekcyjnie wyrze¼biony tors i miê¶nie, szerokie barki i wyra¼nie podkre¶lone ko¶ci obojczykowe. U¶miecham siê i wolno ¶ci±gam opatrunek zas³aniaj±cy po³owê mojego tatua¿u chroni±cego przed opêtaniem. Po zdjêciu opatrunku, patrzê na Clare. Mo¿e i jeste¶my spó¼nieni, ale przynajmniej jeste¶my razem... Chodzi mi o to, ¿e w swoim towarzystwie, o nic innego.>Dzia³aj uzdrowicielko.<mówiê i siê u¶miecham szerzej.> |
Clarisse Woodley - 25-04-14 19:46:04 |
<Przez chwilê tylko przygl±da³a siê jego cia³u, kompletnie nie skrêpowana. Po chwili wyci±gnê³a rêkê i przejecha³a palcem po jego ramieniu szczerz±c zêby.> Mhmm.... lepsze ni¿ kiedy¶ <skomentowa³a i po chwili cofnê³a d³oñ i otworzy³a torebkê.> Uzdrowicielko? Mo¿e zamiast Speedy zostanê Uzdrowicielk±, co? <za¶mia³a siê i w koñcu znalaz³a to czego szuka³a. Otworzy³a pude³eczko z dziwn±, zielonkaw± ma¶ci± (robion± w³asnorêcznie z specjalnych zió³) i nabra³a trochê na palce.> Dobra, mo¿e trochê zaszczypaæ. Nie ruszaj siê. <mruknê³a i posmarowa³a ma¶ci± ranê i wymamrota³a parê zaklêæ. Po chwili cofnê³a siê, podziwiaj±c swoje dzie³o, a rana prawie natychmiast siê zasklepi³a. W miejscu gdzie by³a rana, zosta³a tylko resztka ma¶ci, któr± Clarisse szybko star³a.> |
Sam Winchester - 25-04-14 19:56:05 |
<S³ysz±c jej komentarz mimowolnie siê u¶miecham.>Bycie ³owc± robi swoje...<szepczê zamykaj±c oczy. Czujê jakby w miejscu gdzie mnie dotyka³a pali³a mnie skóra. Prze³ykam gulê w gardle nie otwieraj±c oczu.>Niee... Nie odpuszczê ci ³osia i brzydala...<mówiê i u¶miecham siê rozbrajaj±co. Czuj±c jak smaruje ranê ma¶ci± gwa³townie siê poruszam i jêczê z bólu, który mija dopiero po chwili. Uchylam powieki uroczo marszcz±c nos.>Ju¿? Tak szybko?<pytam lekko zdezorientowany i gdy wyciera ma¶æ siêgam po moje ubrania. Powoli siê ubieram.> |
Clarisse Woodley - 25-04-14 19:59:27 |
Tak <u¶miechnê³a siê bezb³êdnie.> Od czego¶ musia³o siê wzi±æ to Speedy nie? <doda³a u¶miechaj±c siê szeroko. Wyci±gnê³a siê wygodnie na siedzeni, chowaj±c ma¶æ do torebki i bez ¶ladu skrêpowania przygl±da³a mu siê jak zak³ada ubrania.> Okay, mo¿emy jechaæ? Spó¼nili¶my siê o... <zerknê³a na zegarek i parsknê³a ¶miechem> Dwie godziny. |
Sam Winchester - 25-04-14 20:07:25 |
<Prycham i zapinam koszulê. U¶miecham siê nikle.>Tylko dwie godziny?<pytam z rozbawieniem i odpalam samochód. K³adê d³onie na kierownic,y i odje¿d¿am wraz z Clare na imprezê.> |
Katelynn Blake - 26-04-14 14:05:49 |
*sz³am ulicami miasta szukaj±c kogo¶ na kim mog³abym siê po¿ywiæ* |
Oliver Twist - 26-04-14 14:15:17 |
*Spacerowa³ sobie, a¿ zobaczy³ kogo¶ wygl±daj±cego znajomo.*Kate.*Zawo³a³ z drugiej strony ulicy i pomacha³ do dziewczyny.* |
Katelynn Blake - 26-04-14 14:20:25 |
*Us³ysza³am jak kto¶ mnie wo³a, odwróci³am siê i zauwa¿y³am Olivera, pomacha³am mu i u¶miechnê³am siê szeroko* |
Oliver Twist - 26-04-14 14:29:48 |
*U¶miechn±³ siê, przebieg³ przez ulicê i u¶ciska³ dziewczynê.*Dawno siê nie widzieli¶my, gdzie siê podziewa³a¶?*Przyjrza³ jej siê.* |
Katelynn Blake - 26-04-14 14:39:11 |
*Dziwnie by³o mi rozmawiaæ z ch³opakiem po tym wszystkim co przeszli¶my, w sumie nadal siê przyja¼nimy, ale to co kiedy¶ wygadywa³am o jego jêzyku, przecie¿ widzia³am go nawet nago! Zrobi³o mi siê strasznie g³upio i obla³am siê rumieñcami na twarzy* By³am w Pary¿u z Lily *odpowiedzia³am w koñcu* A ty ci±gle tkwisz w Falls? *spyta³am za¿enowana* |
Oliver Twist - 26-04-14 14:48:40 |
Pary¿?*Uniós³ brew.*Ca³kiem fajnie, a co u Lily?*Uniós³ k±cik ust.*Ja by³em w Kanadzie. Ca³kiem d³ugo nawet, wróci³em niedawno. |
Katelynn Blake - 26-04-14 14:55:05 |
Tak, Pary¿ *u¶miechnê³am siê lekko* Lily zosta³a tam na studiach *wywróci³am oczami* Ja te¿ wróci³am nie dawno *zachichota³am* A jak tam z Vicky? |
Oliver Twist - 26-04-14 15:01:39 |
Wow, studia?*Za¶mia³ siê i pokrêci³ g³ow±.*Dzieci szybko rosn±, a ona chyba wyj±tkowo.*Przez chwilê nic nie odpowiada³, tylko zacisn±³ usta.*Z Vicky to ju¿ historia. I to bardzo dawna. |
Katelynn Blake - 26-04-14 15:07:28 |
A co ja mam powiedzieæ? Zaraz mnie przero¶nie... dos³ownie *westchnê³am smutno* Przykro mi *doda³am, gdy wspomnia³ o Vicky* |
Oliver Twist - 26-04-14 15:13:26 |
*U¶miechn±³ siê szeroko.*Pewnie tak, nie powinno jej to du¿o zaj±æ.*Pu¶ci³ jej oczko.*Nic siê nie sta³o, ¿yjê dalej, dajê radê. A co z Kolem?*Uniós³ brew.*Jego nie widzia³em ju¿ chyba od wieków.*Pokrêci³ g³ow±.* |
Katelynn Blake - 26-04-14 15:19:23 |
Nie martw siê, ja te¿ go dawno nie widzia³am *wywróci³am oczami* Rozstali¶my siê jaki¶ czas temu *powiedzia³am, wyjê³am z torebki proszek na ból g³owy i go po³knê³am* Rozwala mi g³owê, by³e¶ wczoraj na imprezie? Jeszcze nigdy nie by³am tak skacowana *za¶mia³am siê pod nosem* |
Oliver Twist - 26-04-14 15:30:05 |
*Uniós³ brew.*Tego nie wiedzia³em. Ciekawe co siê z nim dzieje.*Za¶mia³ siê.*Nie by³em. A du¿o straci³em? Z tego co widzê na pewno omin±³ mnie kac ¿ycia.*Mrugn±³ do niej.* |
Katelynn Blake - 26-04-14 15:38:37 |
¯a³uj, ¿e Ciê nie by³o! Alkohol la³ siê litrami, wszêdzie lata³a koka oraz byli striptizerzy i striptizerki... *my¶la³am chwilê nad czym¶* ...i w sumie tylko tyle pamiêtam. Gdyby nie to, ¿e jestem wampirem chyba bym tam zesz³a.*za¶mia³am siê cicho* Wiesz, ja ju¿ bêdê uciekaæ, bo nie ukrywam, ¿e jestem g³odna. *po¿egna³am siê z ch³opakiem i ruszy³am w stronê lasu* |
Rashel Keller - 26-04-14 20:16:14 |
<wychodzi z domu na ulicê i idzie ni± powoli z rêkami w kieszeniach w bli¿ej nieokre¶lonym kierunku, pogr±¿ona we w³asnych my¶lach> |
Clarisse Woodley - 26-04-14 20:20:11 |
Wczoraj; <Po wczesnym wyj¶ciu z imprezy Kahna odnalaz³a zaparkowany na ulicach swój samochód. Wsiad³a i zamknê³a go od ¶rodka. Zamknê³a oczy i zasnê³a. |
Rashel Keller - 27-04-14 10:49:20 |
<skierowa³a siê w stronê domu> |
Clarisse Woodley - 27-04-14 15:16:22 |
Wczoraj: <Przez ca³± noc kr±¿y³a po ulicach.> |
Alexander Kahn - 27-04-14 15:41:14 |
<wychodzi na ulicê i czuj±c wibrqcje, wyci±ga telefon i spogl±da kto dzwoni. Eric. Alexander u¶miecha siê szeroko jak nigdy i odbiera. Rozmawiaj± przez d³ugi czas spieraj±c siê, ¿e Alex nie chce prezentu z okazji dzisiejszego ¶wiêta, a¿ zaczynaj± siê przedrze¼niaæ i po d³ugiej rozmowie, rozbawiony Kahn siada na krawê¿niku i zapala papierosa> |
Clarissa Manners - 27-04-14 16:01:26 |
<wychodzi z kawiarenki, a pierwsze co zauwa¿a, to rzekomy Alexander, siedz±cy na krawê¿niku. Zaciska usta w cienk± liniê i decyduje siê do niego podej¶æ. Staje przed nim, patrz±c na niego z góry> Cze¶æ. <mówi lekko zdenerwowana> |
Alexander Kahn - 27-04-14 16:13:13 |
<zaci±ga siê powoli i unosi czaruj±ce spojrzenie ku dziewczynie, za razem wydmuchuj±c dym> Clary. <u¶miecha siê lekko i zgasza papierosa> Nadal nie wierzysz, ¿e ja to ja? <unosi brew rozbawiony> |
Clarissa Manners - 27-04-14 16:15:30 |
<zaczesuje d³oni± w³osy opadaj±ce jej na oczy do ty³u i spogl±da na niego> Nie bardzo. <powiedzia³a, zagryzaj±c lekko doln± wargê> No bo, jakim cudem mia³by¶ zmieniæ cia³o? To... chore. <unios³a praw± brew> |
Alexander Kahn - 27-04-14 16:21:35 |
To.. magia. Istnieje. <¶mieje siê krótko i wstaje otrzepuj±c siê nieco> Tak naprawdê to umar³em. Ale mam kontakty w za¶wiatach i mog³em wróciæ. tylko moje cia³o by³o martwe, wiêc musia³em wykorzystaæ inne. Jak my¶lisz, jestem teraz przystojniejszy? <zaciska wargi rozbawiony i patrzy w jej oczy> |
Clarissa Manners - 27-04-14 16:29:31 |
<kiwnê³a powoli g³ow±, mierz±c go nieufnym wzrokiem> Kontakty w za¶wiatach. <powtórzy³a i pokrêci³a lekko g³ow±. Dlaczego to jej nie dziwi? S³ysz±c pytanie, zwil¿y³a wargi koñcem jêzyka, wbijaj±c wzrok w swoje buty> Wci±¿ jeste¶ hybryd±? <zapyta³a, chc±c wymigaæ siê od odpowiedzi na pytanie. Teraz jest zdecydowanie przystojniejszy - przesz³o jej przez my¶l. Pokrêci³a lekko g³ow± i zarumieni³a siê lekko; podnios³a na niego wzrok> |
Alexander Kahn - 27-04-14 16:39:58 |
<u¶miecha siê lekko i kiwa g³ow±> I w po³owie duchem. <unosi k±cik ust przygl±daj±c siê jej. Widz±c, ¿e o czym¶ my¶li, u¶miecha siê szeroko> I umiem czytaæ w my¶lach. <mruzy oczy przygl±daj±c siê jej i czekaj±c na jak±¶ reakcjê> Wybacz, ¿e.. nie zagada³em na imprezie. Nie by³em w stanie porozmawiaæ z wszystkimi, ale mam nadzieje ze bawi³a¶ siê dobrze. |
Clarissa Manners - 27-04-14 16:45:22 |
Okey, gadam z pó³-hybryd±, pól-duchem. Wszystko jest jak najbardziej na miejscu. <stwierdzi³a z nut± ironii, u¶miechaj±c siê szeroko. Zblad³a s³ysz±c jego kolejne s³owa i prze³knê³a cicho ¶linê> ¦ciemniasz. <powiedzia³a, chc±c w to wierzyæ> Luzik, to oczywiste. By³o... <wznios³a oczy ku górze, szukaj±c odpowiedniego okre¶lenia> Och, super! <powiedzia³a w koñcu> Uwielbiam imprezy na pla¿y. <kiwnê³a g³ow± z przekonaniem> I... pozna³am twoj± by³±. <za¶mia³a siê cicho pod nosem, patrz±c mu w twarz, ale nie w oczy> |
Alexander Kahn - 27-04-14 16:54:55 |
To w³a¶nie chcia³em us³yszeæ. <u¶miecha siê szeroko> My¶lisz o mnie i siê rumienisz.. <unosi brew i zaciska wargi rozbawiony> Cieszê siê, ¿e ci siê podoba³o. Naprawdê. <¶mieje siê krótko przygl±daj±c siê jej> Mirandê? Mam nadziejê, ¿e mówi³a o mnie same dobre rzeczy, huh? Bo je¶li nie.. <mówi z powag± i widz±c jej minê, po chwili wybucha ¶miechem> |
Clarissa Manners - 27-04-14 17:04:00 |
<z³apa³a jeden kosmyk w³osów i zaczê³a go okrêcaæ wokó³ palca wskazuj±cego, staraj±c siê ukryæ zmieszanie> Och, nawet je¶li, to co tego? <pu¶ci³a kosmyk i skrzy¿owa³a rêce na piersi. Spojrza³a na niego z drobnym przera¿eniem w oczach, jednak kiedy us³ysza³a jego ¶miech, westchnê³a cicho z ulg± i równie¿ siê za¶mia³a> Em, w sumie to nawet nie pamiêtam, co mówi³a. No wiesz, koka i kolorowe drinki zrobi³y swoje <przewróci³a oczami z rozbawieniem> Ale zastanów siê. Która dziewczyna mówi o swoim by³ym 'dobre rzeczy'? <unios³a brew i k±cik ust> Och, wiesz, on jest taki umiê¶niony i w ogóle jest ¶wietny w ³ó¿ku, ale dobrze, ¿e zerwali¶my <powiedzia³a imituj±c wysoki i piskliwy g³os, po chwili wybuch³a cichym i melodyjnym ¶miechem> |
Alexander Kahn - 27-04-14 17:10:23 |
Jak to co? Jeste¶ skomplikowana, bo.. w³a¶ciwie to ciê poca³owa³em.. kiedy¶, ale nie odwzajemni³a¶, a teraz o mnie my¶lisz i siê rumienisz.. <wzdycha rozbawiony> No okay, osobi¶cie to nie rozumiem z tego nic, ale niech ci bêdzie. <¶mieje siê pod nosem> Nie wiem.. Mo¿e ka¿da moja by³a? <unosi brwi i u¶miecha siê szeroko kiedy dziewczyna symuluje> Okay, okay. Koniec tego. Nastêpnym razem mnie nie obgadujcie, jak mowicie same z³e rzeczy. <zaciska wargi rozbawiony> |
Clarissa Manners - 27-04-14 17:17:34 |
<pokrêci³a lekko g³ow± z irytacj±> Cz³owiek rumieni siê, kiedy jest czym¶ speszony, zak³opotany. Pomy¶la³am to, co my¶la³am i wprawi³o mnie to w zak³opotanie. <roz³o¿y³a bezradnie rêce> A to, ¿e mnie poca³owa³e¶ nie ma tu nic do rzeczy. <wyt³umaczy³a krótko i zwiê¼le> Nie masz czasem problemów ze swoj± zawy¿on± samoocen±? <u¶miechnê³a siê trochê k±¶liwie. Szybko zgani³a siê my¶lach za t± dokuczliw± uwagê. Przy nim na za du¿o sobie pozwala.> Hej, to ona zaczê³a! <unios³a d³onie w ge¶cie obronnym> |
Alexander Kahn - 27-04-14 17:22:42 |
Albo zawstydzony.. <zaciska wargi rozbawiony i patrzy jej przeci±gle w oczy> Nadal nie rozumiem jak mog³a¶ mnie odrzuciæ. <u¶miecha siê powoli> Nie, nie mam. <robi krok w jej stronê tak, ¿e dziewczyna musi siê oprzeæ o pobliskie drzewo> A powinienem mieæ? <przechyla lekko g³owê w bok i u¶miecha siê seksownie, bêd±c jedynie centymetry od jej twarzy> Czyli ty te¿ mówi³a¶ o mnie z³e rzeczy? <unosi brwi i gwizdze> Teraz masz przechlapane. <mruczy i chwyta miêdzy palce kosmyk w³osów, którym poprzednio bawi³a siê dziewczyna> |
Clarissa Manners - 27-04-14 17:31:46 |
Nie mów mi, ¿e jestem pierwsza. <cofa siê i krzywi siê lekko czuj±c na plecach korê drzewa. Dotyka jej opuszkami palców i odchyla g³owê najdalej jak mo¿e, opieraj±c j± o pieñ. Odwraca wzrok, jak zwykle nie chc±c patrzeæ mu w oczy.> Nie mówi³am o tobie z³ych rzeczy <powiedzia³a z oburzeniem> Chyba. <doda³a mru¿±c oczy> Powinnam ju¿ wiaæ? <zapyta³a unosz±c brwi z rozbawieniem i k±tem oka zerknê³a na kosmyk w³osów, którym bawi³ siê ch³opak> |
Alexander Kahn - 27-04-14 17:36:46 |
Tak, pierwsza. <u¶miecha siê lekko i przygryza wargê od ¶rodka> No w³a¶nie, chyba. <cmoka> Przewidujemy jak±¶ karê? <unosi k±cik ust pod nosem i chwyta jej podbródek odwracaj±c jej g³owê w swoim kierunku, aby spojrza³a mu w oczy> Hm.. Je¶li jeste¶ tchórzem.. <mruczy i u¶miecha siê szeroko> |
Clarissa Manners - 27-04-14 17:43:50 |
Jako¶ trudno mi w to uwierzyæ. <mruknê³a i u¶miechnê³a siê wyzywaj±co. Niechêtnie, zmuszona patrzy mu w oczy. Bierze g³êboki oddech i hardo nie odwraca wzroku. Swoj± drog±, mia³ ³adne, b³êkitne oczy. Ten odcieñ zawsze siê jej podoba³. Poczu³a ciep³o na policzkach - znowu siê zarumieni³a. Zgani³a siê my¶lach> Nie jestem tchórzem. <stwierdzi³a, choæ nie by³a pewna, czy jest to zgodne z prawd±> |
Alexander Kahn - 27-04-14 17:50:15 |
Uwierz. By³a¶ jako pierwsza. <u¶miecha siê pod nosem i patrzy jej prosto w oczy z bliska. Po chwili lustruje wzrokiem jej twarz i unosi k±cik ust stwierdzaj±c, ¿e dziewczyna jest piêkna i delikatna.> Nie jeste¶? Nie wierzê. Udowodnij. <mówi cicho i nachyla siê w jej stronê, jakby chcia³ j± poca³owaæ, a¿ koniuszkiem noska przesuwa dra¿ni±co wzd³u¿ jej policzka> |
Clarissa Manners - 27-04-14 17:58:29 |
<Zaciska d³onie w piê¶ci, czuj±c dreszcz zaczynaj±cy siê w miejscu, gdzie j± dotkn±³, a potem rozchodz±cy siê po ca³ym ciele. Ale w ¿adnym wypadku nie jest to przyjemny dreszcz. A¿ za bardzo przypomina jej czu³o¶ci z Charliem. Prze³yka cicho ¶linê, k³adzie d³onie na jego torsie i mocno go od siebie odpycha> Nie jestem tchórzem. Nie dam ci siê uwie¶æ. <mówi stanowczo i zaciska wargi w cienk± liniê> Nie pope³niê tego samego b³êdu. <dodaje ciszej, bardziej do siebie> |
Alexander Kahn - 27-04-14 18:02:18 |
<marszczy brwi i przygl±da siê jej> Zdradziæ ci sekret? Po pierwsze. <ponownie zbli¿a siê i patrzy jej w oczy> Nie wszyscy s± tacy sami. Po drugie. Mo¿e wcale nie chcê ciê uwie¶æ? <krêci g³ow±> Poszukaj drugiego dna, Clary. <odsuwa siê> A teraz jeszcze jedna tajemnica. <u¶miecha siê powoli> Ja te¿ mam uczucia. Zadziwiaj±ce, huh? <krêci g³ow±> Przepraszam, jestem umówiony. <wk³ada filtr papierosa w usta i odchodzi> |
Clarissa Manners - 27-04-14 18:10:20 |
<S³ucha jego s³ów w milczeniu. Nie, nie mog³a go zraniæ. Niemo¿liwe... Zaczesuje w³osy palcami i odchodzi w stronê domu> |
Alexander Kahn - 28-04-14 17:38:22 |
<wychodz± na ulicê i przez chwilê spaceruj±c, komentuj±c wszystkie przeje¿d¿aj±ce auta, a¿ siadaj± na ³awce i Alexander zanosi siê ¶miechem kiedy ch³opiec próbuje wymówiæ 'rower', co wychodzi mu co najmniej niczym 'jooowej'. Kiedy w koñcu maluch dostaje w rêce telefon Alexa, uk³ada g³owê na jego kolanach i le¿±c sobie, gra w jak±¶ grê; A. mierzwi jego w³osy palcami i w zamy¶leniu patrzy przed siebie> |
Clarissa Manners - 28-04-14 18:03:46 |
<Idzie chodnikiem z telefonem w d³oni. Gdy w oddali dostrzega Alexa ze swoim synem, chowa komórkê do kieszonki w torebce i po krótkim czasie podchodzi do nich, wyci±gaj±c z torby zabawkê ch³opca> Hej, ma³y. To chyba twoje. <mówi z u¶miechem na ustach, nachylaj±c siê w stronê ch³opczyka i podaj±c mu samolocik, nie patrz±c na Alexandra> |
Alexander Kahn - 28-04-14 18:07:38 |
<kiedy maluch j± ignoruje poch³oniêty gr± i ekscytuje siê wzdychaj±c co chwila i zagryzaj±c wargê, Alex u¶miecha siê szerzej i przenosz±c wzrok na Clary, odbiera od niej zabawkê.> Dziêki. To jego ulubiona i nie wybaczy³by mi, gdybym jej nie odzyska³. <krêci g³ow± i opuszk± kciuka g³adz±c czo³o ch³opca i po chwili unosi spojrzenie ku twarzy dziewczyny, przygl±daj±c siê jej; chrz±ka cicho> Wszystko okay? Jestem zdziwiony, ¿e w ogóle siê zjawi³a¶. <przechyla lekko g³owê w bok patrz±c na ni± z powag±> |
Clarissa Manners - 28-04-14 18:14:08 |
<zaciska wargi w cienk± liniê, widz±c jak ch³opiec j± totalnie ignoruje> Wszystko jak w najlepszym porz±dku. <odpowiedzia³a krzy¿uj±c rêce na piersi i prostuj±c siê> Nie chcia³am, ¿eby ma³emu by³o smutno. <odpowiedzia³a zgodnie z prawd± i wzruszy³a lekko ramionami> Mia³ czekaæ sto lat na zabawkê? W ¿yciu. <pokrêci³a lekko g³ow± i u¶miechnê³a siê delikatnie, nie spuszczaj±c wzroku z ch³opca> Mogê chocia¿ wiedzieæ jak ma na imiê? <unosi brew, dopiero teraz podnosz±c wzrok na twarz Alexa> |
Alexander Kahn - 28-04-14 18:22:06 |
Mi³o z twojej strony. <kiwa powoli g³ow± przesuwaj±c koniuszkiem jêzyka wzd³u¿ górnej wargi i rozgl±daj±c siê> Tak. Pewnie. To Thomas. <spogl±da na ch³opca, a potem w oczy dziewczyny> Ale mówiê mu.. Tommy. <szturcha malca, który wyrywa siê z zajêcia i podnosi siê do pozycji siedz±cej. Spogl±da swoimi piêknymi, Alexandrowskimi i niebieskimi oczami na Clary, a¿ wsuwa siê na kolana Alexandra i tuli siê w jego ramionach, nie¶miale spogl±daj±c na dziewczynê i ponownie wracaj±c do swojej gry. A. przygl±da siê wszystkiemu i mimowolnie u¶miecha siê szerzej. Otula go ramieniem i przesuwa siê tak, ¿e robi± tak¿e miejsce dla Clary> Siadaj. Nie gryzê. <milknie na chwilê i uchyla wargi zastanawiaj±c siê co powiedzieæ> Znaczy gryzê, ale.. <parska ¶miechem> Czuj siê bezpieczna. <wzrusza ramionami> |
Clarissa Manners - 28-04-14 18:30:51 |
<Mimowolnie unosi k±cik ust, widz±c dok³adniej twarz ma³ego.> Tommy? <powtórzy³a, przygryzaj±c doln± wargê w u¶miechu. S³ysz±c propozycjê, prze³yka cicho ¶linê i po chwili wahania siada na ³awce, uginaj±c nogi w kolanach i podkurczaj±c je pod siebie> Dziêki za przypomnienie. <wnosi oczy ku górze> A gdzie jego mama? <zapyta³a, zanim zd±¿y³a ugry¼æ siê w jêzyk> Je¶li mogê wiedzieæ. <doda³a po chwili, u¶miechaj±c siê nie¶mia³o> |
Alexander Kahn - 28-04-14 18:39:57 |
Nie pozwoli³bym ci zapomnieæ, przecie¿ wiem jak to lubisz. <u¶miecha siê pod nosem i krêci g³ow±. Kiedy s³yszy pytanie, przez moment siê zastanawia i spogl±da na ni±> Nie ¿yje. W³a¶ciwie.. <uchyla wargi i po chwili je zaciska nie koñcz±c> Tak, podobno. <wzrusza ramionami i przeczesuje w³osy maluszka palcami> |
Clarissa Manners - 28-04-14 18:49:37 |
<unosi brwi ze zdziwieniem> O, przykro mi. <zaciska usta na krótki moment i zaczesuje palcami opadaj±ce jej na oczy kosmyki w³osów> Wcze¶niej nie widzia³am ciê z dzieckiem. <mówi, nie chc±c dr±¿yæ wcze¶niejszego tematu. Postanawia siê prze³amaæ i podnie¶æ wzrok na jego twarz; najpierw zatrzymuje siê na jego ustach, a potem podnosi wzrok na jego têczówki, zagryzaj±c lekko doln± wargê od wewn±trz> |
Alexander Kahn - 28-04-14 18:56:27 |
Tsa, uhm.. Niepotrzebnie. <u¶miecha siê lekko i przygryza policzek od ¶rodka> Wiem. Zamieszka³.. ze mn± kilka dni temu, do tego nie na d³ugo. <spogl±da gdzie¶ w bok, a¿ powoli wraca wzrokiem do jej twarzy. Unosi k±cik ust i przygl±da siê jej> Chyba po raz pierwszy na mnie spojrza³a¶. I jak wra¿enia? <u¶miecha siê pod nosem i patrzy w jej oczy swoimi g³êboko niebieskimi têczówkami> |
Clarissa Manners - 28-04-14 19:03:54 |
Okey, teraz to ju¿ nic nie rozumiem. <pokrêci³a lekko g³ow± i unios³a d³onie w ge¶cie poddania siê, po chwili k³ad±c je na swoich udach> Znowu zaczynasz? <przewróci³a oczami z irytacj± i prychnê³a cicho pod nosem> Po prostu staram siê w koñcu nawi±zaæ kontakt wzrokowy. <u¶miecha siê niewinnie. Na chwilê prostuje nogi; po chwili ugina je w kolanach, opieraj±c obcasy botków o kraniec siedzenia ³awki i obejmuje go³e nogi ramionami - robi siê coraz ch³odniej> |
Alexander Kahn - 28-04-14 19:10:21 |
<¶mieje siê i pociera powoli powieki> Nie martw siê, ja te¿ nie. Kto¶ mi go podrzuci³ z podrobionymi papierami, ¿e to mój.. syn. Wiêc mam go i szczerze mówi±c.. Nie mam pojêcia co robiæ dalej. <Zaciska wargi i przygryza policzek od ¶rodka> To.. okay. W koñcu ruszyli¶my do przodu, przynajmniej na mnie patrzysz. <u¶miecha siê szeroko i widz±c jej gêsi± skórkê, prostuje siê nieco i zdejmuje marynarkê, po czym uk³ada j± na ramionach dziewczyny, staraj±c siê jej zbytnio nie dotykaæ poniewa¿ wie, jakby zareagowa³a, ale poprawiaj±c 'okrycie' na jej ramionach, przypadkiem wierzchem d³oni dotyka jej ods³oniêtej szyi i po chwili cofa d³onie, przytulaj±c do siebie maluszka> Otuli³bym ciê.. sob±, ale nie chcia³bym, ¿eby¶ wyd³uba³a mi oczy. <zaciska wargi rozbawiony> |
Clarissa Manners - 28-04-14 19:22:05 |
<kiwnê³a powoli g³ow± s³uchaj±c go w uwag±> Na prawdê chcia³abym jako¶ pomóc, ale... Dzieci, papiery itp. to nie moja bajka. <roz³o¿y³a bezradnie rêce. Czuj±c, jak okrywa j± marynark± znów unosi na niego spojrzenie. Gdy przypadkiem dotyka jej skóry na szyi, wzdryga siê lekko, ale stara siê to zignorowaæ. Charlie to przesz³o¶æ, Charlie to przesz³o¶æ powtarza w my¶lach. Po chwili u¶miecha siê do Kahna wdziêcznie> Dziêki. <mruczy pod nosem> Zajmij siê lepiej otulaniem Tommy'ego <powiedzia³a u¶miechaj±c siê k±tem ust> Na prawdê my¶lisz, ¿e wyd³uba³abym ci oczy? <pyta, udaj±c oburzenie i k³ad±c sobie d³oñ na piersi> |
Alexander Kahn - 28-04-14 19:26:58 |
Wiem. No wiem, bez problemu. Znajdê jakie¶ rozwi±zanie. <u¶miecha siê lekko> Z nim w porz±dku. Jego naturalna temperatura to oko³o 40 stopni. <unosi k±cik ust i g³adzi powoli policzek maluszka; spogl±da na ni±> Tak. My¶lê.. ¿e najpierw by¶ je wyd³uba³a, a potem mo¿e.. zjad³a jak kanibal. <u¶miecha siê szeroko spogl±daj±c w jej oczy> |
Clarissa Manners - 28-04-14 19:35:16 |
<wzdrygnê³a siê s³ysz±c jego s³owa i pokrêci³ lekko g³ow± z niedowierzaniem> Och, to okropne! <szturchnê³a go lekko w ramiê> Nie jestem a¿ taka okrutna. <wydê³a doln± wargê, nie odwracaj±c wzroku. Po chwili wróci³a do normalnej miny i zerknê³a na zegarek> Na mnie ju¿ czas. A ty musisz po³o¿yæ spaæ, ma³ego, mam racjê? <unios³a brew, niechêtnie ¶ci±gaj±c z siebie marynarkê> |
Alexander Kahn - 28-04-14 19:41:14 |
Mnie ju¿ zjedli kiedy¶ kanibale. Nie by³o fajnie. <¶mieje siê i pociera powieki rozbawiony> Ale trochê jeste¶, no przyznaj. <u¶miecha siê szeroko i patrzy jej prosto w oczy> Nied³ugo.. Ale skoro musisz i¶æ, to okay. <kiwa g³ow± i zatrzymuje jej d³oñ, któr± zsuwa z siebie marynarkê> Zostaw. Czeka ciê jeszcze droga do domu, a my jeste¶my.. <spogl±da na malca i unosi k±cik ust> Po prostu damy sobie radê. <spogl±da w jej oczy z lekkim u¶miechem> |
Clarissa Manners - 28-04-14 19:49:49 |
<uchyla lekko usta, ¿eby o co¶ zapytaæ, jednak szybko je zamyka. Woli nie pytaæ. Spojrza³a na niego b³agalnie, s³ysz±c kolejne s³owa> Okey, jestem trochê okrutna. <pokrêci³a g³ow± z rozbawieniem> Jeste¶ pewny? <unosi brew, wstaj±c z ³awki. Poprawia na sobie marynarkê> |
Alexander Kahn - 28-04-14 19:57:32 |
Trochê.. Okay, na taki kompromis ewentualnie mogê siê zgodziæ.. <u¶miecha siê powoli i przygryza lekko wargê> Jasne. Oddasz j± przy okazji. <kiwa zdecydowanie g³ow±> Uwa¿aj na siebie po drodze. <spogl±da jej za plecy> No.. wiesz.. <wzrusza ramionami, unosi k±cik ust i wstaje opuszczaj±c ch³opca na nó¿ki> Do zobaczenia, huh? <spogl±da w jej oczy> |
Clarissa Manners - 28-04-14 20:03:12 |
Dam radê. <zapewnia u¶miechaj±c siê niemrawo i otulaj±c siê szczelniej marynark±> Do zobaczenia. <potwierdza i nachyla siê trochê w stronê Thomasa> Trzymaj siê, ma³y. <mówi z szerokim u¶miechem na ustach, czochraj±c palcami jego czuprynê. Po chwili prostuje siê> To, ty te¿ siê trzymaj. <¶mieje siê cicho pod nosem, po czym obraca siê na piêcie i odchodzi> |
Alexander Kahn - 28-04-14 20:09:56 |
Ty te¿. <odpowiada ciszej, chwyta malca za paluszki i kieruj± siê w stronê domu> |
Hazel Jackson - 30-04-14 21:44:30 |
<Wychodzê z centrum i idê kawa³ek ulic±, w miarê zadowolona. Dziêki treningowi uda³o mi siê zapomnieæ.. choæ na chwilkê... o tym ca³ym syfie. A przede wszystkim o prochach... narkotyki. Ta my¶l mnie zatrzymuje. Kiedy ostatnio bra³am? Nie pamiêtam. Prze³ykam ¶linê i rozgl±dam siê nerwowo. Dopada mnie to dziwaczne pragnienie za¿ycia czego¶. Przyspieszam kroku jednego po przebyciu kawa³ka drogi znów siê zatrzymujê. Boli... bardziejni¿ podczas przemiany. To bardziej jak.. agonia. S³yszê ¿e przyspiesza mi oddech, zaciskam zêby, a g³êboko w gardle narasta mi krzyk. Powstrzymujê go i na chwiejnych nogach przemykam w najbli¿sz± boczn± uliczkê. Tam zginam siê wpó³ i wymiotujê. |
Jessica Love - 01-05-14 13:15:03 |
< Sz³a ulicami miasta, po jakim¶ czasie zatrzyma³a siê przy jakiej¶ ³awce i usiad³a na niej. W³o¿y³a do uszu s³uchawki i zaczê³a s³uchaæ muzyki.> |
Alexander Kahn - 01-05-14 19:21:03 |
<wychodzi na ulice i wsuwa d³onie w kieszenie spodni. Rozgl±da siê nie odwracaj±c g³owy i zaciska lekko wargi. Siêga po papierosa, zapala go zaci±gaj±c siê mocno, a¿ zatrzymuje siê, siada na krawê¿niku i wyci±ga obojêtnie nogi przed siebie> |
Jessica Love - 01-05-14 19:35:13 |
< Po jakim¶ czasie posz³a do domu.> |
Hazel Jackson - 01-05-14 20:58:48 |
<przez ca³± noc i kolejny dzieñ kulê siê w tym zau³ku. Wstrz±saj± mn± dreszcze bólu, zwijam siê w agoni.... |
Alexander Kahn - 01-05-14 21:19:43 |
<unosi wzrok s³ysz±c szybkie kroki z niedaleka. Kiedy zbli¿aj± siê, przygl±da siê kobiecie, któr± na moment o¶wietli³o ¶wiat³o lampy i rozchyla lekko wargi> Hazel? <marszczy brwi, wstaje zgaszaj±c papierosa i rusza za ni±> Zaczekaj! <wo³a, a¿ w sekundzie znajduje siê tu¿ obok i chwyta jej nadgarstek, aby j± zatrzymaæ> Cze¶æ. <przygl±da siê marszcz±c lekko brwi. Wygl±da³a strasznie. Wiedzia³ o co chodzi. Widzia³ jej podkr±¿one oczy, szar± cerê i czu³ jak dr¿y. By³a.. na g³odzie narkotykowym. Niepewnie, praktycznie bez s³owa, przytuli³ j± oczekuj±c.. kompletnie ka¿dej reakcji> Gdzie by³a¶? |
Hazel Jackson - 01-05-14 21:34:24 |
<s³ysz±c swoje imiê, nawet nie spogl±dam w tamt± stronê. Po co? Kiedy jednak s³yszê wo³anie i zaraz potem kto¶ ³apie mnie za nadgarstek spogl±dam w górê, na Alexandra. Prze³ykam ¶linê. Kiedy mnie przytula, nie my¶l±c przymykam oczy i przywieram do niego.> Ja.. <urywam, nie wiedz±c co powiedzieæ i krêcê tylko g³ow±.> |
Alexander Kahn - 01-05-14 21:38:15 |
Ju¿ w porz±dku. Kto¶ zrobi³ ci krzywdê? <masuje jej plecy chc±c j± ogrzaæ, a¿ zsuwa marynarkê z ramion i nak³ada j± na jej ramiona rozgl±daj±c siê czujnym wzrokiem> |
Hazel Jackson - 01-05-14 21:43:11 |
<krêcê gwa³townie g³ow± s³ysz±c pytanie.> Nie... po prostu... boli. <mamroczê cicho, trochê bez sensu i prze³ykam ¶linê.> |
Alexander Kahn - 01-05-14 21:47:41 |
Co.. boli? <¶ci±ga brwi przygl±daj±c siê jej. Uk³ada d³onie na jej policzkach i delikatnie je przeciera z rozmazanego tuszu do rzês> Ju¿ w porz±dku. Zaraz minie. Pomy¶l o.. <milknie na chwilê> Pomy¶l o miejscu, do którego zawsze chcia³a¶ pojechaæ. Pierwszy raz, albo który¶ z kolei. Zamknij oczy i wyobra¼ sobie.. ¿e tam jeste¶. <mówi ciszej patrz±c w jej têczówki> Czujesz? jest spokojnie, jest.. tak dobrze. |
Hazel Jackson - 01-05-14 21:58:11 |
Wszystko. <ponownie krêcê g³ow±. Czuj±c jego d³onie na policzkach unoszê wzrok na jego twarz. Prze³ykam ¶linê s³uchaj±c go. Kiwam lekko g³ow± i przygryzam wargê, skupiaj±c siê na przypomnieniu sobie do jakich miejsc zawsze chcia³am pojechaæ. Zamykam oczy i robiê to co mi ka¿e: wyobra¿am sobie ¿e jestem w tych miejscach. Kiwam lekko g³ow± i powoli siê u¶miecham. Nie boli, jest lepiej. Uspokajam siê i po chwili uchylam powieki spogl±daj±c przeci±gle na Alexandra.> Dziêkujê. <mówiê cicho.> |
Alexander Kahn - 01-05-14 22:03:29 |
Nie ma sprawy, naprawdê. <mówi ciszej i u¶miecha siê s³abo> Odprowadziæ ciê do domu, czy chcesz zostaæ u mnie? Mam.. wolne pokoje. Je¶li nie chcesz byæ sama, to naprawdê nie mam nic przeciwko. A nawet nalegam. <patrzy na ni± znacz±co> |
Hazel Jackson - 01-05-14 22:09:43 |
<przygryzam delikatnie wargê od ¶rodka i odwracam wzrok> Nie chcê byæ sama. <mamroczê, ledwo dos³yszalnie.> |
Alexander Kahn - 01-05-14 22:10:42 |
Chod¼. <mówi tylko, uk³ada d³oñ na jej plecach i kieruje siê w stronê domu> (ja dam posta) |
Beverly Penn - 03-05-14 18:25:45 |
<Pewnym krokiem wchodzê na ulice stukaj±c swoimi szpilkami. Zapinam kurtkê, tak dla zasady! bo jest dosyæ zimno. Uwa¿nie siê rozgl±dam za celem. G³ód wywo³uje u mnie zawroty g³owy...> |
Hazel Jackson - 03-05-14 18:31:07 |
<Wychodzê z domu Alexandra i obejmujê siê ramionami. Oblizujê wargi i oddycham g³êboko na chwilê przystaj±c. Poprawiam za du¿± koszulkê Alexa na sobie i rozgl±dam siê. Co ja mia³am zrobiæ...? Potrz±sam g³ow±, próbuj±c siê skupiæ. Dobra niewa¿ne. Ruszam przed siebie i ju¿ po kilkunastu krokach wpadam na jak±¶ brunetkê. Si³a zderzenia odrzuca mnie i cofam siê o parê kroków unosz±c g³owê i mierzê j± w¶cieklym wzrokiem.> |
Beverly Penn - 03-05-14 18:44:21 |
<Czuj±c jak jaka¶ brunetka na mnie wpada, oblizujê wargi i siê u¶miecham.>Mog³aby¶ nastêpnym razem uwa¿aæ jak chodzisz?<pytam uprzejmym tonem, czuj±c jak mnie a¿ ¶wierzbi by j± przemieniæ. Czujê, ¿e jest wilko³akiem. Im wiêcej hybryd tym lepiej, prawda? Nie czekaj±c na odpowied¼ podwijam rêkaw kurtki i wysuwam swoje k³y. Nagryzam nadgarstek i czuj±c jak moja w³asna krew nap³ywa mi do ust wyjmujê swoj± rêkê z ust i przyk³adam j± do jej ust.>Teraz bêdziesz silniejsza, szybsza... Bêdziesz panowaæ nad przemian±... Jaki wilko³ak tego nie chce, hmm?<pytam cicho i odsuwam swoj± d³oñ od jej ust. Po chwili moje oczy staj± siê ¿ó³te, rana siê zasklepia i wysuwaj± mi siê ostre hybrydzie k³y. Wbijam je szybko, prosto w têtnicê dziewczyny. Po chwili bezw³adnie pada w moje ramiona. Odsuwam siê od niej dopiero po chwili. Oblizujê usta z krwi i zaci±gam j± do ciemnego zau³ku tak by ludzie my¶leli, ¿e prowadzê pijan±. K³adê j± na ziemi i kucam obok martwej dziewczyny. Zaczyna zjadaæ mnie poczucie winy.>Przepraszam.<szepczê przygryzaj±c doln± wargê i szybko wyjmujê z kieszeni kartkê i z torebki d³ugopis. Szybko piszê wstêpne instrukcje co do bycia wampirem i zostawiam swój numer telefonu. Wk³adam jej kartkê do kieszeni i odchodzê w stronê parku.> |
Hazel Jackson - 03-05-14 19:09:36 |
<po kilku godzinach uchylam powieki. Co siê sta³o? Jestem zdezorientowana. Podnoszê siê do pozycji siedz±cej i rozgl±dam siê. Kobieta. Krew. Martwa. Te parê s³ów szybko przemyka mi przez g³owê. Przemieni³a mnie..? W co? Nie znam siê kompletnie na tych rzeczach. Wstajêz ziemi i a¿ siê chwiejê. W u³amku sekundy znalaz³am siê na nogach. Prze³ykam ¶linê i po chwili siêgam do kieszeni. Wyjmujê kartkê któr± tam znajdujê i czytam marszcz±c brwi. Okay... wzdycham cicho i przygryzam wargê. UUnoszê g³owê i rozgl±dam siê. Wszystko jest takie... wyra¼ne. |
Alexander Kahn - 05-05-14 19:12:13 |
<wychodzi na ulice z wci±¿ mokrymi w³osami i przeczesuje je palcami. Siada na krawê¿niku i zapala fajkê> |
Hazel Jackson - 05-05-14 21:07:19 |
<pojawiam siê na ulicach przyciskaj±c d³onie do pod³ó¿nej rany na piersi i brzuchu i rozgl±dam siê. Atakujê pierwsz± osobê, która przechodzi drog±, jakiego¶ m³odego ch³opaka. Nie zwa¿aj±c na jakichkolwiek ¶wiadków wbijam k³y w jego têtnice, nie próbuj±c nawet hipnotyzowaæ i osuszam go do koñca po czym rzucam cia³o na bruk. Spogl±dam w dó³ i widzê ¿e rana zaczyna siê goiæ. Wzdycham z irytacj± i opieram siê o ¶cianê najbli¿szego budynku po czym zaczynam wyd³ubywaæ sobie kule z ran na piersi.> |
Alexander Kahn - 05-05-14 21:29:58 |
<spokojnie pal±c fajkê obserwuje ca³e zdarzenie. W koñcu gasi j± i wstaje przechodz±c obojêtnie obok cia³a. Podchodzi bli¿ej Hazel pewnym siebie krokiem z szelmowsko zadart± g³ow± i unosi brew spogl±daj±c wymianie na jej rany> Pomóc ci? Mam bardzo zwinne palce. <u¶miecha siê szelmowsko i opiera ramieniem o poblisk± ¶cianê> |
Hazel Jackson - 06-05-14 04:18:20 |
<unoszê wzrok i u¶miecham siê k±¶liwie.> Nie w±tpiê. <mruczê.> Ale na pewno dam sobie radê sama. <dopowiadam i krzywiê siê lekko. Opuszczam wzrok na ranê i zaczynam wyci±gaæ drug± kulkê.> |
Alexander Kahn - 06-05-14 09:20:21 |
Daj sobie pomóc. <robi kilka kroków w jej stronê i zatrzymuje jej nadgarstek, zanim jeszcze co¶ robi> Okay? <patrzy jej przeci±g³e w oczy, a¿ jednym ruchem pozbywa siê jednej z KUL maj±c jedn± d³oñ na jej talii> Kto ciê tak urz±dzi³? |
Hazel Jackson - 06-05-14 10:40:16 |
<kiedy zatrzymuje mój nadgarstek spogl±dam na niego i zaciskam usta.> Okay. <wzdycham i kiedy pozbywa siê kuli krzywiê siê nieznacznie.> starszy brat mojego by³ego. <odpowiadam, wzruszaj±c ramionami.> Spali³am im dom. <dodajê obojêtnie.> |
Alexander Kahn - 06-05-14 10:54:28 |
Och. Mog³a¶ zaczekaæ za mn± z tak± zabaw±. Tak jak z osuszeniem z krwi tego biedaka. <u¶miecha siê k±¶liwie i patrz±c w jej oczy, wyci±ga kolejn± kulê i ca³± resztê te¿> Ju¿. <spogl±da na zakrwawion± d³oñ i wzdycha opuszczaj±c j±> Wisisz mi szorowanie, albo najlepiej wspólny prysznic. <u¶miecha siê szeroko> |
Hazel Jackson - 06-05-14 11:05:20 |
<U¶miecham siê pó³gêbkiem i przewracam oczami.> Je¶li tak bardzo potrzebujesz rozrywki mo¿emy jeszcze komu¶ spaliæ dom. <odpowiadam.> Dziêki. <mamroczê i znów siê krzywiê. Mam nadziejê ¿e szybko siê zagoi..> Je¶li chcia³e¶ wspólnego prysznica wystarczy³o poprosiæ, nie trzeba by³o od razu rzucaæ siê z pomoc±. <przewracam oczami i u¶miecham siê szeroko.> |
Alexander Kahn - 06-05-14 11:09:21 |
Wolê mieæ do tego powód. A nie mam du¿o wrogów w Falls. <mru¿y oczy w zamysleniu> Wybacz, jestem d¿entelmenem. Nie chcia³em od razu mówiæ, ¿e mam na ciebie ochotê, bo jeste¶ jedn± z najpiêkniejszych brunetek jakie tu spotka³em. <unosi rêce w obronnym ge¶cie i u¶miecha siê zadziornie> |
Hazel Jackson - 06-05-14 11:13:32 |
<Spogl±dam na niego.> Ilu kobietom to ju¿ powiedzia³e¶? <unoszê k±ciki ust w lekkim u¶miechu i opieram siê o ¶cianê.> |
Alexander Kahn - 06-05-14 11:18:39 |
To, ¿e mam na nie ochotê? <cmoka i gwi¿d¿e cicho pocieraj±c kark d³oni±> No wiesz.. <u¶miecha siê i opuszcza g³owê> Ale to, ¿e jest jedn± z najpiêkniejszych.. chyba tylko tobie, je¶li mowa o Falls. <unosi wzrok do jej oczu i unosi zadziornie k±cik ust> |
Hazel Jackson - 06-05-14 11:24:50 |
<¶miejê siê cicho.> Mia³am raczej na my¶li jedn± z najpiêkniejszych. <kiwam z przekonaniem g³ow± a s³ysz±c jego s³owa u¶miecham siê z zadowoleniem.> Czyli.. powinnam czuæ siê zaszczycona? <unoszê jednocze¶nie k±cik ust i brew z rozbawieniem.> |
Alexander Kahn - 06-05-14 11:32:02 |
Nie wiem. Je¶li ci±gle nie jeste¶ zadowolona, mogê bardziej rozpowszechniæ t± informacjê.. <rozgl±da siê i widz±c wielu ludzi na ulicach, wskakuje na ³awkê i unosi rêce w górê> Proszê o uwagê! Chcia³em poinformowaæ, ¿e dok³adnie tutaj <chwyta Hazel za d³oñ i pomaga jej wej¶æ na ³awkê przed siebie> znajduje siê najpiêkniejsza brunetka w Falls! <wo³a g³o¶no ¿eby ka¿dy us³ysza³ i u¶miecha siê szeroko przenosz±c wzrok na dziewczynê. Robi krok w ty³, chwyta jej d³oñ, nachyla siê do niej i muska jej wierzch wargami prostuj±c siê po chwili> Teraz wierzysz? |
Hazel Jackson - 06-05-14 11:45:25 |
<przygl±dam siê temu co robi rozbawiona. Kiedy chwyta mnie za d³oñ i pomaga wej¶æ na ³awkê prycham cicho, ale wci±¿ siê u¶miecham. S³ysz±c jego s³owa parskam ¶miechem.> Nie wierzê ¿e to zrobi³e¶. <krêcê g³ow± a kiedy muska wierzch mojej d³oni wargami u¶miecham siê zadowolona.> ¯e jestem najpiêkniejsz± brunetk± w Falls? <unoszê brew.> Wiedzia³am o tym ju¿ wcze¶niej, ale mi³o by³o to us³yszeæ.. od ciebie. <oblizujê doln± wargê i spogl±dam na niego z zadziornym u¶miechem.> |
Alexander Kahn - 06-05-14 11:50:34 |
Wiêc to by³ podstêp? <u¶miecha siê szerzej i schodzi z ³awki> Masz mnie. <rozk³ada rêce i parska smiechem, po czym siada na ³awce i spogl±da na ni± z do³u> Wiêc co z tym wspólnym prysznicem? <u¶miecha siê zadziornie i przygryza lekko wargê> Tobie zdecydowanie siê jaki¶ przyda. <unosi d³oñ i palcem wskazuj±cym przesuwa wzd³u¿ jej brzucha, zahaczaj±c o dziury w koszulce> |
Hazel Jackson - 06-05-14 11:55:36 |
Tak jakby <przyznajê przechylaj±c g³owê> Z tym wspólnym prysznicem ¿artowa³am, ale je¶li ci tak zale¿y.. <wzdycham teatralnie i wywracam oczami. Spogl±dam na niego z zadziornym u¶mieszkiem. Czuj±c jak palcem przesuwa po moim brzuchu, przeszywa mnie przyjemny dreszcz; u¶miecham siê trochê szerzej.> |
Alexander Kahn - 06-05-14 12:04:30 |
Zale¿y? <cmoka rozbawiony i u¶miecha siê szerzej> czyli nie masz na mnie ochoty? Ani trochê? <uk³ada d³oñ na jej szyi i przesuwa po niej opuszkiem kciuka; nachyla siê w jej kierunku tak, ¿e wargami dotyka jej ucha> My¶lê, ¿e ci ludzie nam kibicuj±. <szepcze i odsuwa siê tylko trochê, spogl±daj±c na innych z lekkim u¶miechem> |
Hazel Jackson - 06-05-14 12:49:18 |
Na ciebie? <unoszê brew.> Zawsze <parskam cichym ¶miechem i przechylam g³owê. Czuj±c jego d³oñ na szyi a potem usta przy uchu przygryzam wargê w lekkim u¶miechu.> Tak s±dzisz? <odpowiadam równie cicho i rozgl±dam siê sceptycznym wzrokiem, ale wci±¿ u¶miechaj±c siê nieznacznie.> |
Alexander Kahn - 06-05-14 12:56:34 |
Tak my¶la³em. Mam dobre przeczucia.. <u¶miecha siê szeroko> Oczywi¶cie. Nie chcemy ich zawie¶æ, prawda? <unosi znacz±co brew i chwyta jej podbródek. Kiedy odchyla g³owê w jego stronê, spogl±da w jej oczy i sk³ada na jej wargach poca³unek> |
Hazel Jackson - 06-05-14 13:11:14 |
Oczywi¶cie ¿e nie. <kiwam lekko g³ow± a kiedy chwyta mój podbródek odchylam g³owê spogl±daj±c na niego. Czuj±c usta Alexandra na swoich unoszê k±cik ust i zarzucam mu rêce na szyjê, pog³êbiaj±c poca³unek.> |
Alexander Kahn - 06-05-14 13:17:29 |
<pog³êbia gorliwy poca³unek, a¿ odrywa siê i bierze oddech patrz±c w jej oczy> S³abo.. Musimy jeszcze poæwiczyæ. <u¶miecha siê szerzej, wpl±tuje palce w jej w³osy, uk³ada d³oñ na jej talii i sk³ada na jej wargach kolejny, namietniejszy, idealny poca³unek> |
Hazel Jackson - 06-05-14 13:24:39 |
Z chêci±. <odpowiadam u¶miechaj±c siê. Kiedy mnie ca³uje, odwzajemniam poca³unek. K³adê d³oñ na jego ramieniu przymykaj±c oczy.> |
Alexander Kahn - 06-05-14 13:33:13 |
<w trakcie wsuwa d³oñ pod jej koszulkê i ch³odnymi palcami mierzwi jej skórê. Odrywa siê, muska jej wargi swoimi i uchyla powieki> Mhm.. lepiej.. ale tylko trochê. <u¶miecha siê szeroko> Co na to poradzimy? |
Hazel Jackson - 06-05-14 14:01:58 |
<kiedy wsuwa mi d³oñ pod koszulkê i czujê jego ch³odne palce na skórze, przechodz± mnie przyjemne dreszcze. Uchylam powieki kiedy siê odrywa i unoszê k±cik ust w leniwym pó³u¶miechu.> Uhm... ty wymy¶l. Jeste¶ bardziej pomys³owy ode mnie. <odpowiadam spogl±daj±c mu w oczy.> |
Alexander Kahn - 06-05-14 14:28:40 |
<unosi k±cik ust i ca³uje j± delikatnie. Po chwili odrywa siê, wstaje odwracaj±c i odchodzi wsuwaj±c d³onie do kieszeni> |
Hazel Jackson - 06-05-14 20:09:36 |
wcze¶niej; <posz³am sobie.> |
Raphael Young - 09-05-14 20:48:02 |
<Wyszed³ z domu i ruszy³ przed siebie z rêkami w kieszeniach> |
Miranda McGuinness - 10-05-14 07:01:04 |
< wysz³a na ulicê i zaczê³a spacerowaæ bez celu > |
Raphael Young - 10-05-14 08:39:03 |
<W którym¶ momencie wpad³ na jak±¶ dziewczynê. Cofn±³ siê, marszcz±c brwi i spogl±dn±³ na ni± spod byka.> |
Miranda McGuinness - 10-05-14 12:24:22 |
< Miranda szla przez caly czas zamyslona. Nawet nie poczula jak wpadla w jakiegos chlopaka. Dopiero jego chlodny ton sciagnal ja na ziemie > Mogles mnie ominac wiec daruj sobie ten wzrok < spojrzala na niego sceptycznie > |
Raphael Young - 10-05-14 12:41:06 |
<obrzuci³ j± niechêtnym spojrzeniem ale po chwili uniós³ delikatnie k±cik ust w krzywym u¶miechu> |
Miranda McGuinness - 10-05-14 12:50:39 |
< Miranda podnios³a brew do góry > Oczekujesz, ¿e ciê przeproszê? Czy mo¿e od razu powinnam pa¶æ na kolana? < za¶mia³a siê sarkastycznie i za³o¿y³a rêce na piersi > Nigdy ciê tutaj nie widzia³am, a nie lubiê nieznajomych którzy siê ¿±dz±. < jej ton g³osu by³ cierpki i ostry > |
Raphael Young - 10-05-14 12:54:08 |
Tak, dok³adnie tego oczekujê. |
Miranda McGuinness - 10-05-14 12:59:24 |
Chyba trafi³e¶ na z³± osobê. Nie nale¿ê do ludzi, którzy lubi± siê podporz±dkowywaæ. < zrobi³a parê kroków, aby stan±æ jeszcze bli¿ej niego > Musia³ by¶ siê okazaæ na prawdê warto¶ciow± osob±, abym mog³a rozpatrzeæ twoje rozkazy < nie spuszcza³a bojowego spojrzenia, a pod jej nosem pojawi³ siê nik³y u¶miech > |
Raphael Young - 10-05-14 13:12:21 |
<uniós³ brwi trochê wy¿ej i pokrêci³ g³ow± z widocznym rozbawieniem.> |
Miranda McGuinness - 10-05-14 13:16:04 |
Przystopuj z tym oficjalnym tonem. Jeste¶ z FBI, czy co ? < odrzuci³a gêste w³osy na lewe ramiê > Jestem Miranda < wyci±gne³a rêkê aby z gracj± siê przedstawiæ, a tak na prawdê chcia³a siê dowiedzieæ co jest z nim nie tak. > A ty? |
Raphael Young - 10-05-14 13:23:51 |
<Zmarszczy³ brwi ale nie skomentowa³ jej pierwszych s³ów.> |
Miranda McGuinness - 10-05-14 13:28:14 |
To skrót od Rafaela? Jeste¶ z Europy? < podnios³a pytaj±co brew. Kiedy u¶cisn±³ jej d³oñ, Mira poczu³a jakby ma³e igie³ki wbija³y jej siê w skórê. Ch³opak by³ archanio³em to pewne, normalny anio³ nie posiada³ a¿ takich wibracji > Masz bardzo zimne d³onie wiesz? < podnios³a jeden k±cik ust z pogard± > Co ciê sprowadza do Mystic? |
Raphael Young - 10-05-14 13:32:58 |
<u¶miechn±³ siê pó³gêbkiem.> |
Miranda McGuinness - 10-05-14 13:37:24 |
Mieszkam tutaj od jaki¶ 7 miesiêcy. < pu¶ci³a jego d³oñ i zaczê³a powoli zataczaæ kó³ka dooko³a niego > Jeste¶ zbyt tajemniczy, co¶ knujesz albo przed kim¶ uciekasz... < na jej twarzy pojawi³ siê wredny u¶mieszek > Czasami sie zastanawiam, czemu to miasto przyci±ga samych nadnaturalnych? < przygryz³a wargê w u¶miechu i ponownie stane³a przed nim > Co ty na to, archaniele? |
Raphael Young - 10-05-14 13:45:03 |
D³ugo. |
Miranda McGuinness - 10-05-14 13:48:39 |
Bingo, to nie zmusza³o do wysilenia my¶lenia. < poprawi³a spódnicê na uda i chwilowo spu¶ci³a wzrok na swoje buty > A teraz tak ca³kiem na serio, po co tu jeste¶? Nadnaturalni nie trafiaj± tu bez przyczyny. < unios³a srebrzyste spojrzenie > Ale pewnie nic mi nie powiesz, bo jeste¶ nieufny przez swoj± naturê. Poza tym, archanio³ na ziemi? Macie jakie¶ problemy na górze? |
Raphael Young - 10-05-14 13:52:15 |
Niewa¿ne, co mnie sprowadza. |
Miranda McGuinness - 10-05-14 13:56:22 |
Wydaje mi siê, ¿e wasza rasa s³abo radzi sobie z emocjami. < u¶miechne³a siê kwa¶no. Dawno nie spotka³a tak zdystansowanej osoby > Nie obchodzi mnie co siê dzieje w niebie. Nie interesujecie siê tym co siê dzieje z nami. Jedyne co chcê wiedzieæ, to po co tu przyby³e¶ < podesz³a do niego na parê centymetrów i unios³a sie na palcach aby lepiej widzieæ jego oczy > £adnie proszê, powiedz. |
Raphael Young - 10-05-14 14:04:37 |
Mo¿e niektórzy. |
Miranda McGuinness - 10-05-14 14:10:43 |
Szczerze? Nigdy nie spotka³am archanio³a. Tylko czyta³am o was, dlatego jestem taka ciekawa. < przy³ozy³a palec w zamy¶leniu do wargi > Chocia¿ wiem, ¿e jest tu parê anio³ów i nawet jedna sukowata upad³a anielica. |
Raphael Young - 10-05-14 14:14:09 |
Anio³y wol± przesiadywaæ w Niebie. |
Miranda McGuinness - 10-05-14 14:25:05 |
Bardzo dziwne, prawda jest taka, ¿e to miasto przyci±ga wszystko co najgorsze. Nudziæ siê nie bêdziesz < wypu¶ci³a powietrze i pokiwa³a g³ow± > Chcê aby¶ wiedzia³, ¿e nie jestem twoim wrogiem. W naszym ¶wiecie warto mieæ kogo¶ komu mo¿na zaufaæ < cmokne³a z przek±sem i wyci±gne³a z torebki paczkê Marlboro > Palisz? |
Raphael Young - 10-05-14 14:29:51 |
<westchn±³ i przewróci³ oczami.> |
Miranda McGuinness - 10-05-14 14:40:05 |
Ca³e szczê¶cie, nie chcia³abym mieæ przechlapane jeszcze w niebie < u¶miechne³a siê s³odko, z wyra¼nym sarkazmem po czym zapali³a jednego papierosa > Szkoda < wypu¶ci³a powoli szary dym ze swoich p³uc > Masz ochotê co¶ ciekawego zrobiæ? |
Raphael Young - 10-05-14 14:45:47 |
<u¶miechn±³ siê ale nie skomentowa³ jej s³ów.> |
Miranda McGuinness - 10-05-14 14:55:26 |
Do zobaczenia... < zaci±gnê³a siê g³êbiej papierosem i kontynuowa³a spacer > |
Miranda McGuinness - 10-05-14 22:47:39 |
< zawróci³a w stronê domu > |
Rashel Keller - 12-05-14 19:55:53 |
<wyje¿d¿a spod domu Charlotte na ulicê i odje¿d¿a kilka dobrych kilometrów. Gdy zabudowania zaczynaj± siê koñczyæ, zje¿d¿a na pobocze i gasi silnik. Nie chcia³a wracaæ do domu, a chcia³a pobyæ teraz sama. Nie w³±cza³a radia wiêc by³o idealnie cicho. Opar³a g³ow± o zag³ówek i zamknê³a oczy, staraj±c siê wyrzuciæ z pamiêci ostatnie godziny> |
Alexander Kahn - 12-05-14 20:00:46 |
<wybiega z budynku w którym mieszka³a Charlotte i rozgl±da siê. Widz±c odje¿d¿aj±ce sportowe Audi, uk³ada d³onie z ty³u g³owy, mierzwi±c kruczoczarne w³osy i klnie siarczy¶cie> Kurwa. <dodaje jeszcze po chwili stwierdzaj±c, ¿e nie bêdzie jej goni³. Przez chwilê zastanawia siê nad czym¶ krêc±c siê gdzie¶ na chodniku i pociera powieki. Skupia siê na dziewczynie i bierze oddech. Po chwili kolejny i przymyka powieki. Zastanawia siê nad tym jak wygl±da jej twarz z bliska, jej oczy i jak smakuj± jej wargi. Jak wygl±daj± jej ciemne w³osy, jaki jest dotyk jej d³oni i nagle.. czuje pod sob± miêkkie obicie siedzenia. Uchyla powieki i nie poruszaj±c siê, b³±dzi wzrokiem po przedniej szybie samochodu. Po chwili odwraca g³owê w bok, zarówno jak i cia³o kieruje w tamt± stronê. Lustruje wzrokiem dziewczynê i prze³yka cicho ¶linê> Przepraszam, Rashel. Posun±³em siê za daleko. <mówi niepewnie> |
Rashel Keller - 12-05-14 20:10:11 |
<otwiera oczy przez chwilê zastanawiaj±c siê, jak siê tu znalaz³, ale teraz ¶rednio j± to interesowa³o> Och, serio? <spyta³a ironicznie> I to mia³o sprawiæ, ¿e stanê siê zazdrosna? To niestety nie uda³o siê, bo jak na razie czujê tylko niesmak <zacisnê³a usta w cienk± liniê i w koñcu odwróci³a g³owê w jego stronê> Nie wiem, mo¿e jestem trochê staro¶wiecka, ale do cholery jasnej je¶li siê kogokolwiek chocia¿ trochê szanuje i chocia¿ trochê na nim zale¿y to nie zaprasza siê go na orgiê... nie, przepraszam, trójk±cik z kole¿ank± <prychnê³a pod nosem i pokrêci³a g³ow±> Ale skoro mia³am byæ tylko atrakcj± na jedn± noc to niestety nie uda ci siê to, przykro mi. Najlepiej zakoñczmy to, zanim które¶ z nas bêdzie cierpieæ... ups, za pó¼no <wywróci³a oczami i wysz³a z samochodu. Zaplot³a ramiona na piersi i ruszy³a przed siebie szybkim krokiem> |
Alexander Kahn - 12-05-14 20:16:24 |
<kiedy dziewczyna wysiada z samochodu, bez zastanowienia robi to za ni±. Kieruj±c siê w jej stronê, uk³ada d³oñ na jej ramieniu, odwracaj±c j± do siebie> Pos³uchaj. Przecie¿ wiedzia³em, ¿e nic siê nie wydarzy. Nie mia³em zamiaru.. <krêci g³ow± odganiaj±c od siebie te dziwne my¶li> Nie. Naprawdê, nie chodzi³o mi o to. Mieli¶my porozmawiaæ o tym, jakie s± zasady. A skoro oboje nie mieli¶my pomys³u, wpad³em na jeden. Zamiast wyt³umaczyæ, stwierdzi³em, ¿e wolê zobaczyæ. Chcia³em, ¿eby¶ by³a zazdrosna, bo chcia³em zobaczyæ, ¿e lubisz mnie w ten sposób, jaki ja ciebie. <patrzy jej prosto w oczy i zaciska wargi> Nie chcê z tob± spaæ. Napewno nie w najbli¿szym czasie. Nawet nie pamiêtam kiedy ostatnio to robi³em, bo po prostu przesta³em szukaæ kogo¶ na chwilê i chcê czego¶ wiêcej, Rashel. <robi krok w jej stronê nie spuszczaj±c z niej wzroku> Wiem, ¿e jestem dupkiem. Przepraszam, ten pomys³ by³ fatalny, a do tego wypar³em na tobie jeszcze gorsze wra¿enie, ni¿ s±dzi³em. Proszê, wybacz. <mówi ciszej i zaciska wargi> |
Rashel Keller - 12-05-14 20:38:51 |
W ogóle co to za g³upi pomys³ z tymi zasadami. To tak, jakby¶ bêd±c z jedn± osob± chcia³ mieæ pewno¶æ, ¿e okazjonalnie nie mo¿esz przelizaæ siê z inn± <zacisnê³a usta w cienk± liniê> Jakby nie mo¿na by³o po prostu dzia³aæ tak, jakby siê chcia³o, ¿eby kto¶ postêpowa³ wobec ciebie <wzruszy³a lekko ramionami> I co, zobaczy³e¶? Taka scena ci wystarczy³a? <u¶miechnê³a siê zadziornie i przygryz³a wargê staraj±c siê, aby s³owa ch³opaka nie zadzia³a³y na ni± w ¿aden sposób> Ja te¿ chcê... chcia³am, ale po tej akcji siê nad tym powa¿nie zastanawiam <powiedzia³a, zanim zd±¿y³a to dobrze przemy¶leæ. Czemu zawsze to robi³a? Czemu nie mog³a odpu¶ciæ, tylko zawsze odp³aca³a siê piêknym za nadobne. Przeczesa³a palcami w³osy. Cholera, zaraz wszystko zniszczy. Prze³knê³a cicho ¶linê i popatrzy³a siê mu w oczy, zastanawiaj±c siê przez d³u¿sz± chwilê. Zamruga³a, odrywaj±c od niego spojrzenie> W porz±dku <powiedzia³a, bo co mia³a innego zrobiæ. Przeczesa³a palcami w³osy czuj±c, ¿e emocje trochê opad³y. Cofnê³a siê i opar³a o maskê samochodu> |
Alexander Kahn - 12-05-14 20:45:01 |
<mru¿y oczy s³ysz±c jej s³owa i krêci g³ow±> Jeste¶ z³a, bo my¶lisz, ¿e Charlotte jest twoj± konkurentk±. <o¶wiadcza i zaciska wargi. S³ysz±c kluczowe zdanie, zamiera na chwilê i odwraca wzrok zastanawiaj±c siê nad czym¶. Bierze oddech i po chwili powraca do niej spojrzeniem> Naprawdê nie chcê tego zepsuæ. Widzê od pocz±tku, ¿e to wszystko.. nie bêdzie ³atwe. Przepraszam. Tylko doda³em oliwy do ognia, a nigdy nie chcia³em, ¿eby by³o ci przykro. <zbli¿a siê powoli i uk³adaj±c delikatnie d³onie na jej policzku, muska wargami jej czo³o> |
Rashel Keller - 12-05-14 21:01:31 |
<przymyka powieki, nie¶wiadomie wstrzymuj±c tak¿e powietrze. Wypuszcza je dopiero po chwili. Otwiera oczy i mruga nimi kilkakrotnie, ¿eby odpêdziæ ³zy. Wcze¶niej mia³a zas³onê i postaci wody, teraz nocy> Ja te¿ chcê, ¿eby siê uda³o <mówi cicho. Po d³u¿szej chwili marszczy brwi i przenosi wzrok na ch³opaka, przypominaj±c sobie o czym¶. Po czê¶ci chcia³a te¿ zmieniæ temat, wiêc spyta³a> Jak pojawi³e¶ siê u mnie w samochodzie? |
Alexander Kahn - 12-05-14 21:06:35 |
Bêdzie w porz±dku. <mruczy odrywaj±c od niej wargi i opuszczaj±c jedn± d³oñ, a drug± zak³adaj±c kosmyk w³osów za jej ucho; spogl±da w jej oczy. S³ysz±c pytanie, zaciska lekko wargi.> Sam do koñca nie wiem. Jestem.. duchem. Jestem w po³owie.. martwy. <mówi ciszej i krêci g³ow±. Bierze oddech i wraca wzrokiem do jej têczówek> Po prostu bardzo chcia³em znale¼æ siê przy tobie. Wyobrazi³em sobie kolor twoich oczu, twoje ciemne w³osy.. <chwyta kosmyk jej w³osów miêdzy palce i przesuwa wzd³u¿ jego d³ugo¶ci unosz±c k±cik ust> Przypomina³em sobie jak smakuj± twoje wargi <zsuwa d³oñ i opuszk± kciuka zahacza o jej doln± wargê, nastêpnie opuszczaj±c d³oñ i wpl±tuj±c palce obu d³oni miêdzy jej> i jaki jest twój dotyk. Nawet nie mia³em pojêcia, ¿e tak potrafiê. <krêci g³ow± z niedowierzaniem i przygl±da siê jej piêknej twarzy, analizuj±c j± tak, jakby chcia³ zapamiêtaæ ka¿d± rysê, aby przelaæ j± potem na papier> |
Rashel Keller - 12-05-14 21:19:17 |
No to witaj w klubie, ja tez jestem praktycznie martwa ju¿ od... ilu? Jako¶ z tysi±c lat bêdzie albo i nawet wiêcej <u¶miecha siê k±tem ust i po chwili patrzy siê mu w oczy, ca³kowicie w nich ton±c. Jej skóra reaguje na ka¿dy jego dotyk i dopiero gdy koñczy mówiæ, znajduje si³ê, ¿eby oderwaæ wzrok. Prze³yka cicho ¶linê> Ja.. ju¿ chyba chcia³abym wróciæ do domu. Nie masz nic przeciwko? <pyta, przesuwaj±c siê w bok i id±c do drzwi kierowcy. Czemu zawsze musia³a przerywaæ takie momenty? Nie umia³a siê temu tak po prostu poddaæ. Sama nie wiedzia³a, czemu tak walczy, mo¿e po prostu mia³a to w naturze, a mo¿e sta³a siê taka przez lata. Przeczesa³a palcami w³osy maj±c nadziejê, ¿e w ¿aden sposób go to nie urazi³o> |
Alexander Kahn - 12-05-14 21:30:49 |
W takim razie jestem martwy w 1/3 <unosi k±cik ust i ¶ledzi j± wzrokiem po chwili kiwaj±c g³ow±. Odprowadza j± wzrokiem do drzwi auta i na moment go odwraca zawiedziony. Nie chc±c daæ nic po sobie poznaæ, aby nie sprawiæ jej przykro¶ci, chrz±ka cicho doprowadzaj±c siê do normalnego stanu i schodzi jej z drogi> Okay. Masz mój numer, wiêc jeste¶my w kontakcie. <przez moment przygl±da siê jej twarzy, zastanawiaj±c siê, czy w jaki¶ konkretny sposób ma siê po¿egnaæ. Z powodu i¿ dziewczyna sama siê odsunê³a nie chc±c jego blisko¶ci, zak³ada d³onie na torsie zamykaj±c siê jakby wewnêtrznie i posy³a jej ciep³y u¶miech> Uwa¿aj na siebie. |
Rashel Keller - 12-05-14 21:39:26 |
I tak nigdy tego nie robiê <u¶miechnê³a siê szeroko i wzruszy³a bezradnie ramionami> Nie chcesz, ¿eby ciê podwie¼æ? <unios³a brew, patrz±c siê na niego uwa¿nie. Przetar³a palcami powieki. Teraz gdy nawet ta ma³a dawka alkoholu zaczê³a dzia³aæ, a emocje j± opu¶ci³y zaczê³a robiæ siê znu¿ona. Zamruga³a kilka razy, odpedzaj±c zmêczenie z powiek. W sumie to nieg³upim pomys³em by³oby przespaæ siê w aucie...> |
Alexander Kahn - 12-05-14 21:46:16 |
Wiem, ale czujê siê pewniej, kiedy ci to powtarzam. <u¶miecha siê szerzej i spogl±da na pust± drogê> Przecie¿ umiem siê teleportowaæ. <krêci g³ow± rozbawiony i powraca do niej wzrokiem> Ja kierujê. <mruczy po chwili stanowczym tonem, podchodzi i chwyta j± za d³oñ bez ¿adnego sprzeciwu. Obchodzi samochód, otwiera jej drzwi na miejscu pasa¿era i kiedy ta wsiada, mimo protestów, zamyka za ni± i w sekundzie pojawia siê na miejscu kierowcy, z juz zamkniêtymi drzwiami> Chcesz zatrzymaæ siê dzisiaj u mnie? Bez zobowi±zañ, po prostu u¿yczê ci pokój. Nawet mój ulubiony koc, je¶li chcesz. <unosi k±cik ust i odpala silnik, uk³adaj±c siln±, mêsk± d³oñ na kierownicy, a drug± na skrzyni biegów> |
Rashel Keller - 13-05-14 15:13:39 |
Dobrze <powiedzia³a tylko, kiwaj±c lekko g³ow±. Po chwili zmarszczy³a brwi przygl±daj±c mu siê badawczo> Jak to jest z t± teleportacj±? Mo¿esz znikn±æ i pojawiæ siê, gdzie chcesz, czy s± jakie¶ ograniczenia jak na przyk³ad... no nie wiem, dajmy na to odleg³o¶æ <unios³a brew, nie spuszczaj±c z niego wzroku> |
Alexander Kahn - 14-05-14 21:51:33 |
Nie ma. Kiedy¶ pojawi³em siê.. Nie pamiêtam dok³adnie, chyba na Kubie. Albo gdzie¶ w Rio.. <mru¿y oczy w zamy¶leniu i rusza.> To ca³kiem nowe do¶wiadczenie. Podoba mi siê ono, bo nikt nie mo¿e mnie wzi±æ pod klosz. Mogê nawet zabieraæ pasa¿erów. <unosi k±cik ust i po chwili wahania uk³ada d³oñ na jej d³oni, a drug± ma na kierownicy, a¿ w koñcu podje¿d¿aj± pod jego dom, i tam dodaj posta> |
Charlotte Hall - 15-05-14 17:35:25 |
*Charlotte wysz³a z klubu poprawiaj±c sukienkê. Za³o¿y³a na ramiona skórzan± kurtkê, któr± po wyj¶ciu z klubu nios³a w d³oni. Postukuj±c obcasami ruszy³a ulic±. W koñcu wyjê³a z kieszeni kurtki s³uchawki i komórkê, w³o¿y³a s³uchawki do uszu i pu¶ci³a sobie muzykê. Schowa³a telefon do kieszeni i ruszy³a dalej.* |
Raphael Young - 16-05-14 16:55:02 |
<Pojawi³ siê w jakim¶ zau³ku i wyszed³ z niego, poprawiaj±c marynarkê któr± mia³ na sobie. Wsadzi³ rêce do kieszeni i ruszy³ przed siebie.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 17:37:22 |
*pojawi³a siê na ulicy i zaczê³a przeszukiwaæ kieszenie w poszukiwaniu paczki swoich ulubionych Marlboro, niestety kiedy ju¿ je znalaz³a z ¿alem musia³a przyznaæ, ¿e pozostawi³a zapalniczkê w swoim mieszkaniu, zrezygnowana rozejrza³a siê wokó³ siebie, nienawidzi³a prosiæ nikogo o nic, ale g³ód nikotynowy jaki w tej chwili czu³a by³ wrêcz nie do wytrzymania, zatem kiedy rzuci³ jej siê w oczy do¶æ przystojny ch³opak postanowi³a do niego zagadaæ nie zwa¿aj±c na to jak bardzo upokarzaj±ce jej siê to wydawa³o* Masz mo¿e ogieñ? *zapyta³a do¶æ sceptycznym tonem g³osu dotykaj±c delikatnie wierzchem d³oni ramienia nieznajomego* |
Raphael Young - 16-05-14 17:54:23 |
<kiedy zagada³a do niego jaka¶ dziewczyna uniós³ sceptycznie brwi.> Nie. <mrukn±³ niechêtnie i lekko siê odsun±³ mierz±c j± wzrokiem. Czu³ ¿e by³o z ni± co¶ nie tak. Ale nie odzywa³ siê.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 18:06:01 |
*zacisnê³a usta w cienk± liniê* Zatem dziêki, za choæ próbê jej znalezienia *mruknê³a sarkastycznie, a widz±c to w jaki sposób na ni± patrzy zmarszczy³a lekko brwi* Co¶ nie tak? *zapyta³a odrobinê ju¿ za¿enowana i skrzy¿owa³a ramiona na klatce piersiowej* |
Raphael Young - 16-05-14 18:08:01 |
Ale¿ proszê bardzo. <odpowiedzia³ zgry¼liwym tonem.> Nie, wszystko w porz±dku. <mrukn±³ bez chwili zawahania.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 18:16:38 |
*Clarie spojrza³a na niego z odrobin± po w±tpienia, jego ch³odne podej¶cie do niej odrobinê j± zirytowa³o jednak nie da³a tego po sobie poznaæ* Zatem nie musisz siê na mnie patrzeæ w taki sposób *odpowiedzia³a po chwili milczenia przestêpuj±c z nogi na nogê coraz bardziej czu³a chêæ zaci±gniêcia siê choæby odrobinê nikotyn±* |
Raphael Young - 16-05-14 18:20:45 |
Nie muszê. <zgodzi³ siê z ni± ale dalej jej siê przygl±da³.. w ten sam sposób. Mo¿e chcia³ j± zirytowaæ, sam nie wiedzia³. Po chwili westchn±³ i wyj±³ z kieszeni zapalniczkê. Poda³ j± dziewczynie.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 18:31:15 |
*spojrza³a do¶æ sceptycznie na przedmiot, który trzyma³ w d³oni ch³opak i po chwili kiedy dostrzeg³a czym on jest na jej twarzy pojawi³ siê ma³o zauwa¿alny tryumfalny u¶miech* Czy¿by¶ na pocz±tku naszej rozmowy nie mówi³, ¿e nie posiadasz zapalniczki? *zapyta³a unosz±c zadziornie brwi i bez dalszego wahania przy³o¿y³a filtr papierosa do warg odpalaj±c go otrzyman± od ch³opaka zapalniczkê, a nastêpnie zaci±gnê³a siê mocno nikotyn±* Dziêki *powiedzia³a dopiero po chwili i wyci±gnê³a do¶æ niechêtnie w stronê ch³opaka paczkê Marlboro* Poczêstujesz siê? *zapyta³a spogl±daj±c na niego z uwag±* |
Raphael Young - 16-05-14 18:33:58 |
<wzruszy³ ramionami.> Powiedzia³em ¿e nie mam ognia. To w zasadzie ró¿nica. <u¶miechn±³ siê k±¶liwie i opar³ ramieniem o najbli¿sz± ¶cianê budynku. Skrzywi³ siê lekko kiedy zapali³a ale siê nie odezwa³.> Nie palê. <odpowiedzia³ zaciskaj±c usta.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 18:44:34 |
*wywróci³a teatralnie oczami s³ysz±c jego odpowiedzieæ* Jak dla kogo *mruknê³a, a widz±c jak siê krzywi na widok papierosów wypu¶ci³a z ust ob³oczek dymu z premedytacj± kieruj±c go wprost na niego i unios³a k±ciki ust w figlarnym u¶miechu* To do¶æ dobry sposób, aby siê odstresowaæ *wzruszy³a delikatnie ramionami przegryzaj±c delikatnie doln± wargê* Jestem Clarie *doda³a po chwili i spojrza³a na niego znacz±co* |
Raphael Young - 16-05-14 18:50:30 |
Raffe. <odpowiedzia³, jak zwykle nie podaj±c pe³nego imienia, i nawet zdoby³ siê na krzywy u¶mieszek, krzy¿uj±c rêce na piersi.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 18:58:11 |
Raffe *powtórzy³a jego imiê lustruj±c go wnikliwym wzrokiem* To zdrobnienie, prawda? *zapyta³a choæ bardziej zabrzmia³o to jak stwierdzenie* Swoj± drog± nie jeste¶ zbyt rozmowny *mruknê³a raczej sama do siebie* |
Raphael Young - 16-05-14 19:02:36 |
Mo¿e. <mrukn±³, niechêtnym tonem.> Oh, nie. Jestem bardzo rozmowny. Ale zale¿y od tego z kim rozmawiam. <kiwn±³ g³ow± i uniós³ lekko brwi.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 19:12:58 |
Zatem w ten sposób w do¶æ ³agodny sposób mówisz mi, ¿e nie jestem dla Ciebie zadowalaj±cym towarzystwem? *zapyta³a obojêtnym tonem g³osu i spojrza³a na niego* Móg³by¶ chocia¿ zachowaæ pozory *wywróci³a teatralnie oczami udaj±c oburzenie i po chwili na jej twarzy ponownie zago¶ci³ u¶miech by³a odrobinê rozbawiona ch³odn± postaw± ch³opaka* |
Raphael Young - 16-05-14 19:17:50 |
Tak jakby. <potwierdzi³ i u¶miechn±³ siê pó³gêbkiem.> Po co? Ludzie ci±gle narzekaj±. <westchn±³ trochê zirytowany.> Raz chcecie szczero¶ci, raz ¿eby k³amaæ.. zdecydujcie siê. <pokrêci³ g³ow±.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 19:28:52 |
Nie s³ysza³e¶ o takim czym¶ jak wahania nastrojów u kobiet? *unios³a brwi staraj±c siê zachowaæ z trudem powa¿n± minê* Poza tym mówisz o "ludziach" jakby¶ by³ kim¶ zupe³nie innym *stwierdzi³a robi±c w powietrzu nawias palcami, by³a wrêcz w stu procentach pewna, ¿e Raffe jest wampirem, a jego arogancja w stosunku do ludzi jeszcze bardziej j± w tym utwierdza³a* |
Raphael Young - 16-05-14 19:40:05 |
Mam na my¶li ogólnie ludzi. <przewróci³ lekko zirytowany oczami.> Serio? <uniós³ z rozbawieniem brwi.> Mo¿e siê przejêzyczy³em. <odpowiedzia³ spokojnie.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 19:51:43 |
*spojrza³a na na niego ju¿ odrobinê podirytowana jego zachowaniem* Mo¿e tak, a mo¿e.. wrêcz przeciwnie. Prawid³ow± odpowied¼ znasz niestety tylko ty i raczej siê ni± ze mn± nie podzielisz *powiedzia³a obojêtnie gasz±c niedopa³ek papierosa obcasem i opar³a siê po¶ladkami o parapet jednego z budynków* Sk±d jeste¶? I czy równie¿ w tej sprawie zamierzasz byæ taki tajemniczy? |
Raphael Young - 16-05-14 19:55:15 |
Nie podzielê. <potwierdzi³, znów u¶miechaj±c siê pó³gêbkiem.> Nie podoba ci siê moja tajemniczo¶æ? <uniós³ brwi rozbawiony.> Podobno kobiety lec± na tajemniczych facetów. <skrzy¿owa³ rêce na piersi.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 20:02:43 |
Mog³am siê tego domy¶liæ *prychnê³a odgarniaj±c zmierzwione przez wiatr kosmyki w³osów do ty³u* Och, zatem to Twój taki do¶æ oryginalny sposób na podryw? *zapyta³a z lekkim rozbawieniem unosz±c lekko brwi ku górze* Niestety ja jestem przypadkiem szczególnym i raczej mnie to nie dotyczy *powiedzia³a przegryzaj±c zmys³owo doln± wargê* |
Raphael Young - 16-05-14 20:13:37 |
<uniós³ brwi.> Podryw? <u¶miechn±³ siê rozbawiony.> Tylko stwierdzi³em fakt. <pokrêci³ g³ow± i spojrza³ na ni±.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 20:21:55 |
To by³ raczej stereotyp *stwierdzi³a unosz±c k±ciki ust do góry w zadziornym u¶miechu* To jak wyjawisz mi co¶ wiêcej, czy nadal chcesz pozostaæ tajemniczy? Co nie ukrywam jest do¶æ irytuj±ce *mruknê³a udaj±c znudzenia* |
Raphael Young - 16-05-14 20:34:32 |
<westchn±³, przewracaj±c oczami.> Okay. <podda³ siê.> Co chcesz wiedzieæ? <spojrza³ na ni±.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 20:41:03 |
Zatem mo¿e zacznijmy od tego sk±d jeste¶? *zapyta³a w³a¶ciwie to nie za bardzo j± to ciekawi³o, ale od czego¶ w koñcu trzeba zacz±æ* Bo raczej nie jeste¶ tutejszy inaczej ju¿ wcze¶niej by Ciê tu spotka³a, a raczej nie przypominam obie Twojej twarzy *wzruszy³a delikatnie ramionami* |
Raphael Young - 16-05-14 20:48:14 |
Z Nieba. <o¶wiadczy³ z rozbawieniem, zastanawiaj±c siê czy we¼mie to na serio, czy za kolejny wykrêt od odpowiedzi.> Twoja kolej. Sk±d ty jeste¶? |
Clarie Gardner - 16-05-14 20:53:40 |
Z nieba? *unios³a brwi z niedowierzaniem* Móg³by¶ chocia¿ siê ze mnie nie zgrywaæ *mruknê³a odrobinê zirytowana* Nie odpowiem dopóki ty nie udzielisz mi normalnej odpowiedzi *pu¶ci³a mu oczko unosz±c k±ciki ust znacz±co do góry* |
Raphael Young - 16-05-14 20:56:53 |
<uniós³ k±ciki ust. Tak my¶la³, ¿e nie we¼mie tego na serio,.> Okay. <przewróci³ oczami. Przez chwilê siê nie odzywa³ po czym, gdy przypomnia³ sobie sk±d jest Penryn mrukn±³:> Jestem z Chicago. Teraz twoja kolej. |
Clarie Gardner - 16-05-14 21:06:43 |
I w³a¶nie takiej odpowiedzi oczekiwa³am *u¶miechnê³a siê z satysfakcj± i spojrza³a na niego* Zatem jak jest w Chicago? *zapyta³a unosz±c delikatnie brwi i po chwili doda³a* Ja jestem.. z Nowego Yorku *wzruszy³a delikatnie ramionami* Chyba kojarzysz, mam nadziejê? |
Raphael Young - 16-05-14 21:08:41 |
Normalnie. <odpowiedzia³ wymijaj±co i u¶miechn±³ siê krzywo.> Jasne, ¿e kojarzê. <przewróci³ oczami.> By³em tam.. parê razy. <kiwn±³ g³ow±.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 21:19:44 |
*spojrza³a na niego z uwag±, czu³a ¿e ch³opak co¶ ukrywa, jednak nie chcia³a zbytnio dr±¿yæ tematu* Zatem jak Ci siê podoba³o w NY? *unios³a delikatnie brwi przegryzaj±c seksownie doln± wargê* No i dlaczego nie pos³ugujesz siê swoim pe³nym imieniem? |
Raphael Young - 16-05-14 21:22:11 |
<wzruszy³ tylko ramionami, nie odpowiadaj±c na pierwsze pytanie.> Bo Raffe brzmi lepiej. <odpowiedzia³ na drugie.> Nie s±dzisz? |
Clarie Gardner - 16-05-14 21:38:52 |
Gdybym mia³a porównanie to odpowiedzia³bym na to pytanie *u¶miechnê³a siê prowokacyjnie spogl±daj±c na niego k±tem oka* Zatem mo¿e wyjawisz mi swoje pe³ne imiê? |
Raphael Young - 16-05-14 21:41:48 |
<pokrêci³ g³ow±.> Mo¿e kiedy indziej. <odpar³, pos³a³ jej u¶miech i odwróci³ siê. Ruszy³ przed siebie, wk³adaj±c d³onie do kieszeni. Skrêci³ za róg i tam rozp³yn±³ siê w powietrzu.> |
Clarie Gardner - 16-05-14 21:46:35 |
*odprowadzi³a ch³opaka wzrokiem i po chwili sama zniknê³a* |
Matthew Grant - 17-05-14 10:12:21 |
.:Pojawi³ siê na ulicach Mystic Falls, rozejrza³ siê po okolicy, prostuj±c przy tym swój kark, tak ¿e a¿ mu co¶ przeskoczy³o, westchn±³ i powoli szed³ uliczk±, rozgl±daj±c siê po ró¿nych domach. Wreszcie doszed³ na koniec uliczki, na g³ówny plac, podszed³ do muru, przeci±³ sobie nadgarstek i napisa³ na murze s³owo ,,DEATH", u¶miechn±³ siê i nagle jego zmys³y co¶ wyczu³y, jak±¶ imprezê w pobli¿u, rozejrza³ siê i w oddali zauwa¿y³ du¿± rezydencjê, przeteleportowa³ siê tam natychmiast:. |
Avery Saltzman - 17-05-14 12:29:04 |
<chwilê spaceruje ulicami Falls, a¿ w koñcu opada na jedn± z ³aweczek i ukrywaj±c na chwilê twarz w d³oniach, wstrzymuje powietrze. Prostuje siê z zaci¶niêtymi wargami, d³oni± wyci±gaj±c z kieszeni buteleczkê lekarstw, któr± ukrad³a Evie. Niewidz±cym spojrzeniem wpatruje siê w opakowanie, czuj±c niemocny ucisk w ¿o³±dku, co i tak nie powstrzymuje jej przed zdjêcia wieka tubki; przechyla j± w dó³ i na drug± d³oñ wysypuje dwie tabletki, nastêpnie szybko je po³ykaj±c. Odchyla g³owê do ty³u, przymykaj±c powieki i unosz±c nieznacznie k±ciki ust do góry. Trwa w takiej pozycji przez kilka minut, po czym przechyla g³owê z powrotem do przodu i wlepiaj±c wzrok w jaki¶ budynek przed sob±, podkurcza nogi pod brodê> |
Avery Saltzman - 18-05-14 16:32:36 |
<po ca³onocnym i prawie dniowym b³±kaniu siê po uliczkach Falls, za¿ywaj±c w niezdrowych odstêpach czasowych tabletki, opiera siê plecami o ¶cianê jakiego¶ budynku i zamyka oczy, powoli siê po niej osuwaj±c w dó³. Od po³kniêtych lekarstw krêci siê jej w g³owie, ¿o³±dek z g³odu zaciska siê niemi³osiernie, z zmêczenia s³ania siê na nogach. A co jest w tym najdziwniejszego? ¯e zaczyna lubiæ takie ¿ycie. Spo¿ywane pigu³ki dawa³y choæ na chwilê b³ogi spokój, ma³e ilo¶ci posi³ków wystarcza³y jej zupe³nie, czêste odwiedzanie si³owni i nied³ugie spanie w niewyt³umaczony sposób dawa³y jej rado¶æ, która wed³ug dziewczyny u¶mierza³a wewnêtrzny ból psychiczny. Siedzi na zimnym chodniku z ukryt± w d³oniach twarz± jeszcze przez kilka minut, wspominaj±c swoje ¿ycie w przeci±gu kilku ostatnich miesiêcy, co jaki¶ czas wybuchaj±c nieco histerycznym ¶miechem, po czym podnosi siê na dr¿±cych nogach i kieruje w stronê domu Jessi, drogê pamiêtaj±c jak przez mg³ê, wiêc nie zdziwi³abym siê, gdyby przypadkiem zab³±dzi³a> |
Sam Winchester - 23-05-14 11:24:02 |
<Po¶piesznie przychodzê na najbli¿sze rozdro¿e. Szybko zakopujê to pude³eczko i robiê spor± pu³apkê na demona wokó³. Czekam na Tatiê w tê i z powrotem wchodz±c i wychodz±c z pu³apki.> |
Sam Winchester - 23-05-14 18:02:06 |
<Nagle przede mn± pojawia siê jaka¶ demonica. Nie Tatia... Krzy¿uje rêce na piersiach i u¶miecha siê ironicznie.>M³odszy Winchester. Ten bardziej... Piekielny. Chcesz wiedzieæ, czy twoja by³a ma bia³aczkê, right?<pyta i wywraca oczami.>Odpowied¼ brzmi tak.<mówi ze szczero¶ci± wymalowan± na twarzy. Szczery demon? Tego jeszcze nie by³o. Wchodzê do pu³apki i podchodzê do demonicy.>Chcê zawrzeæ umowê. Dean wyjdzie z piekie³ a Hazel wyzdrowieje.<mówiê pewnym tonem g³osu nie pamiêtaj±c o aniolach.>Woah, woah, woah. Deana nie wyci±gnê. Nie jestem do tego... Uhm. Upowa¿niona.<odpowiada a ja prze³ykam ¶linê. Podchodzê do niej bli¿ej i nie pytaj±c o to ile mi daje lat, miesiêcy, mo¿e dni, calujê bez zbêdnej namiêtno¶ci. Po chwili siê odsuwam i spuszczam wzrok.>Dobrze ca³ujesz... By the way... Masz miesi±c. Niestety,... piek³o bardzo chce obydwóch Winchesterów...<mówi pewnym siebie g³osem i siê odwraca. Widz±c pu³apkê znów patrzy na mnie.>Ugh... I jeszcze jedno. Rób dok³adniejsze pu³apki. I drugie... Mog³e¶ spytaæ anio³a.[<dodaje na odchodne i dopiero teraz zauwa¿am ¿e jest przerwa w kole. Shit... Anio³y.. Czemu ja o tym nie pomy¶la³em. Wtedy demonica znika a ja zostajê sam na rozdro¿u my¶l±c nad tym jak mog³em tak pochopnie my¶leæ... Umrê za równy miesi±c. Za Hazel... Znowu... Ale przynajmniej przed tym mam do wype³nienia misjê... Muszê uratowaæ Deana i ukrywaæ przed nim prawdê...> |
Hazel Jackson - 23-05-14 19:42:29 |
<wychodzê z kawiarenki pisz±c sms z Samem. Denerwujê siê i zaciskam usta. Po chwili wrzucam telefon do kieszeni i rozgl±dam siê. Dostrzegam, ca³kiem niedaleko studio tatua¿u, w którym kiedy¶ zrobi³am sobie znak ochronny na biodrze. Zaciskam d³onie w piê¶ci i po chwili przychodzi mi do g³owy szalony pomys³. Ruszam w stronê studia zdecydowanym krokiem i wchodzê. |
Dean Winchester - 25-05-14 09:06:17 |
<zatrzyma³ samochód, wysiad³ z niego. Wszed³ do jakiego¶ monoplowego i kupi³ ma³± butelkê whisky. Wyszed³ i opar³ siê o maskê samochodu. Zerkn±³ na zegarek. Waliæ to... odkrêci³ butelkê i wzi±³ parê ³yków trunku. Pomy¶la³ o Alice. Powinien siê z ni± spotkaæ. Ale nie teraz. Jeszcze nie. Po chwili znów wróci³ my¶lami do k³ótni. Sam nie ma pojêcia na co siê pisze. Skonczony idiota. |
Avery Saltzman - 25-05-14 13:44:32 |
<wychodz±c z domu Jessi, zaczyna spacerowaæ ulicami Falls> |
Dean Winchester - 25-05-14 14:09:49 |
<zauwa¿a, ¿e niedaleko przechodzi Alice... lub Avery. Przygl±da siê dziewczynie przez chwilê, a¿ dochodzi do wniosku, , ¿e to jednak Avery. Krzywi siê lekko pod nosem bior±c kolejny, ju¿ ieden z ostatnich ³yk whisky. Gdy dziewczyna przechodzi obok,stawia butelkê na masce i spogl±da na ni± z wymuszonym u¶miechem na ustach> Hej, Av. Jak leci? Nie wiesz, co u Al? |
Avery Saltzman - 25-05-14 14:36:30 |
<s³ysz±c obok mêski g³os, wyrywa siê z zamy¶lenia i przystaj±c, odwraca w kierunku ³owcy. Widz±c Winchestera, marszczy brwi i podchodzi nieco bli¿ej, spl±tuj±c rêce na wysoko¶ci klatki piersiowej> Hej... Dean. <mówi niepewnie, jakby chc±c wybadaæ wzrokiem, czy to prawdziwy ³owca. Przecie¿ mia³ byæ w piekle> U mnie wszystko w porz±dku, jak widaæ. <odpiera g³osem wypranym z uczuæ, kiwaj±c z udawanym przekonaniem g³ow±> Zgadujê, ¿e je¶li pytasz co u Alice, to jeszcze nie by³e¶ u niej? <bierze g³êbszy oddech, d³oni± przeczesuj±c w³osy> Nie widzia³am siê z ni± odk±d trafi³e¶ do piek³a. Wys³a³am tylko kilka sms'ów i... têskni za Tob±. Potrzebuje Ciê. <odwraca na chwilê wzrok w bok, wpatruj±c siê w jakie¶ drzewo w przydomowym ogródku> Jak wydosta³e¶ siê z... no wiesz. <mówi po chwili, powracaj±c do niego spojrzeniem> |
Dean Winchester - 25-05-14 14:47:01 |
Uhmmm... Nie. Jeszcze nie. <zacisn±³ wargi w cienk± liniê> Dlatego pytam co u niej. Nawet nie wiem czy uest teraz w domu. Mam do niej napisaæ "Hej tu Dean - ju¿ wróci³em"? <uniós³ sceptycznie brew> Jak wydosta³em siê z piek³a, tak? <za¶mia³ siê ponuro pod nosem> Wierz lub nie, ale anio³ mnie z niego wyci±gn±³. <wzruszy³ ramionami> |
Avery Saltzman - 25-05-14 15:19:13 |
Powiniene¶ i¶æ do niej jak najszybciej. <mówi z ca³kowit± powag±, w miarê opanowuj±c dr¿enie nóg i ogó³em ca³ego cia³a> Pokazaæ siê jej na oczy, przytuliæ, poca³owaæ... Udowodniæ, ¿e ¿yjesz. ¯e wróci³e¶. <przeciera twarz d³oni±, nastêpnie szczup³ymi palcami zaczesuj±c kosmyk w³osów za ucho> Tak, jak wydosta³e¶ siê z... piek³a. <przygryza nerwowo wargê, obejmuj±c siê ramionami, ¿eby nie daæ poznaki, ¿e jest jej zimno, pomimo braku wiatru> Okay, wierzê. Czyta³am co¶ kiedy¶ i... wierzê w to. <wzrusza bezradnie ramionami> |
Dean Winchester - 25-05-14 15:32:52 |
<kiwn±³ powoli g³ow± i zmierzy³ Av podejrzliwym wzrokiem. Dopiero zauwa¿y³, ¿e ogólnie nie wygl±da³a jak zazwyczaj> Jeste¶ pewna, ¿e wszystko z tob± w porz±dku? <zapyta³ powoli> |
Avery Saltzman - 25-05-14 17:20:49 |
<gdy dociera do niej jego pytanie, prostuje siê momentalnie i odrzuca w³osy do ty³u, na plecy> A wygl±dam jakby mi co¶ by³o, Dean? <spogl±da na niego z nieodgadnion± min±, staraj±c siê nie daæ niczego po sobie poznaæ> |
Dean Winchester - 25-05-14 17:27:20 |
Nie, sk±d. Wygl±dasz super, powa¿nie. <powiedzia³ mocno sarkastycznie. Odbi³ siê od maski samochodu, chowaj±c do kieszeni kurtki butelkê> Okay, bêdê siê zbiera³. <powiedzia³, podchodz±c do drzwiczek samochodu.> Av, dbaj o siebie, okay? Nie wiem, czy Alive zniesie twoj± kolejn± ¶mieræ. <powiedzia³ unosz±c krytycznie brew i otwieraj±c drzwi. Po chwili wsiad³ do samochodu i odjecha³> |
Avery Saltzman - 25-05-14 19:18:07 |
<po odjechaniu Deana, spaceruje jeszcze chwilê z spuszczon± g³ow±, a¿ w koñcu kieruje siê w stronê domu Jessi> |
Raphael Young - 27-05-14 16:26:41 |
<pojawi³ siê na ulicach miasta i rozejrza³ czujnie czy nikt nie widzia³, ¿e zjawi³ siê znik±d. Kiedy siê upewni³ ¿e nikt nie zwraca³ na niego najmniejszej uwagi, uspokoi³ siê i schowa³ rêce do kieszeni. Ruszy³ przed siebie wolnym krokiem.> |
Penryn Gray - 27-05-14 16:42:44 |
<Przez kilka ostatnich dni polowa³am i na w³asn± rêkê próbowa³am odnale¼æ oprawcê Paige, a pomaga³a mi pewna ³owczyni u której siê zatrzyma³am. Kieruj±c siê w stronê domu Raffego, nagle na kogo¶ wpadam.>Prze...<urywam podnosz±c wzrok.>God... Znowu!<udajê, ¿e wcale siê nie przejê³am widokiem Raffego. Zaraz. Ja siê tym nie przejê³am...> |
Raphael Young - 27-05-14 16:47:06 |
<kiedy kto¶ na niego wpad³, odsun±³ siê i zmarszczy³ brwi. Spojrza³ na dziewczynê i na jego ustach pojawi³ siê szeroki u¶miech. Wiêc jednak nie zostawi³a go.. nie, nie jego. Miasta. Jasne, ¿e mia³ na my¶li miasto.> Penryn. <powiedzia³ i zmierzy³ j± wzrokiem.> £adnie wygl±dasz. <rzuci³, ''od niechcenia.''> Gdzie siê podziewa³a¶? <uniós³ wysoko brwi.> |
Penryn Gray - 27-05-14 16:52:17 |
<Czujê jak moje policzki oblewa niekontrolowany rumieniec. Cholera. Ja nigdy nie rumieniê siê w towarzystwie facetów. Nigdy. Wait... Facetów, ale on nie jest facetem. Jest anio³em. Nie mogê o nim myslec jakby by³ zwyk³ym ¶miertelnikiem.>Uhm...<odgarniam opadaj±ce na twarz kosmyki br±zowych w³osów.>By³am na polowaniu. Wampiry.<przewracam oczami i po chwili siê promiennie u¶miecham.> |
Raphael Young - 27-05-14 16:54:15 |
<kiwn±³ g³ow±.> Jak posz³o? <zapyta³ i uniós³ k±cik ust.> |
Penryn Gray - 27-05-14 16:56:27 |
<S³ysz±c pytanie Raffego u¶miecham siê z satysfakcj± i przeje¿d¿am paznokciem po szyi na znak, ¿e ¿aden z wampirów na jakie polowa³am, nie prze¿y³.> |
Raphael Young - 27-05-14 16:59:00 |
<ponownie skin±³ g³ow± i spogl±dn±³ na ni±.> To co? <uniós³ brew.> Wracamy.. do domu? <spyta³.> |
Penryn Gray - 27-05-14 17:04:44 |
<Przytakujê.>Muszê siê przespaæ.<nieznacznie marszczê nos i wymijam go id±c w stronê domu, lecz po chwili instynktownie siê odwracam i na niego patrzê.>Idziesz? |
Dean Winchester - 29-05-14 05:27:14 |
<Wieczorem, razem z Seanem i Impal±, przyjecha³ do warsztatu na obrze¿ach miasto. Tam mechanicy, korzystaj±c z bezcennych rad Deana, razem z nim samym naprwwiali Impalê przez ca³± noc, pij±c przy tym du¿e ilo¶ci kawy. Rano Impala wygl±da ju¿ tak, jak powinna wygl±daæ. Zaraz po podziêkowaniu i zap³aceniu, D. odjecha³ do domu Alice> |
Raphael Young - 29-05-14 14:38:37 |
K I E D Y ¦ T A M |
Avery Saltzman - 29-05-14 14:41:56 |
<po wyj¶ciu z baru, zaczyna bez celu kr±¿yæ po ulicach Falls, opatulona swoimi w³asnymi rêkami. W krótce siada na jakie¶ ³awce i pozwalaj±c dreszczom przej±æ w³adzê nad jej cia³em, zamyka oczy, ¿eby przynajmniej nie zacz±æ p³akaæ - co wychodzi jej nie najlepiej, jak przeczuwa³a. Serce wraz z ¿o³±dkiem standardowo zaciskaj± siê niemi³osiernie, na co dziewczyna reaguje cichym jêkiem. Siedz±c, w ogóle nie zwraca uwagi na przechodniów mierz±cych j± "dyskretnym" wzrokiem, zamy¶laj±c siê nad czym¶> |
Avery Saltzman - 30-05-14 04:50:24 |
w c z o r a j |
Alice Cavercius - 30-05-14 08:47:17 |
<wczoraj wieczorem wychodzi z domu na ulicê, oplata siê ciasno ramionami chroni±c przed zimnym powietrzem, kieruj±c siê przed siebie> |
Charlotte Hall - 30-05-14 13:15:56 |
*Poprzedniego dnia, gdy Caligo opu¶ci³a pomost, pojawi³a siê w centrum miasta. By³a w¶ciek³a i smutna, to raczej oczywiste. Jednak w ¶rodku jarzy³o siê co¶ dobrego, pozytywnego. Zamaszystym krokiem wesz³a do sklepu, gdzie uszczupli³a swój portfel kiedy kupi³a po skrzynce wódki, whisky i ginu. Zamówi³a taksówkê i wróci³a do domu. Zostawi³a tam rzeczy i z powrotem wysz³a na ulicê gdzie wymachujac butelk± skierowa³a siê w stronê komisariatu.* |
Red Coat - 30-05-14 14:40:59 |
<pojawia siê na ¶rodku ulicy i idzie przez chwilê za Alice. Gdy jest dostatecznie blisko przyspiesza i od ty³u przyk³ada jej do twarzy chustkê nas±czon± chloroformem, zakrywaj±c± twarz i usta. Gdy dziewczyna traci przytomno¶æ, RC przerzuca j± sobie przez ramiê i znika> |
Hazel Jackson - 31-05-14 13:37:43 |
<wychodzê na ulice, chowam d³onie do kieszeni i ruszam przed siebie.> |
Hazel Jackson - 31-05-14 20:01:36 |
<po jakim¶ czasie zawracam do domu.> |
Bethany Wexler - 08-06-14 14:21:09 |
<wyje¿d¿am na ulicê i jadê ni± kilka kilometrów a¿ zatrzymujê samochód. Wyci±gnê³am tablet i zaczê³am przegl±daæ oferty kupna domu, bo na wynajem nie mia³am chyba co liczyæ. Przejrza³am oferty i po krótkim czasie uda³o mi siê kupiæ niewielki domek. Umówi³am siê z agentk± nieruchomo¶ci na wieczór i zerknê³am na zegarek. Mia³am jeszcze kilka godzin, wiêc za³o¿y³am szpilki i wysz³am z samochodu, id±c przed siebie> |
Sam Winchester - 08-06-14 15:15:36 |
<Zatrzymujê samochód przy sklepie z akcesoriami dla dzieci. Wysiadam z auta i wyjmujê telefon. Gdy ju¿ chcê dzwoniæ do Hazel przypominam sobie, ¿e ¶pi. Nie chcê jej budziæ. Wzdycham i wchodzê do ¶rodka. D³ugo wybieram to po co przyjecha³em czylu drewniane ³ó¿eczko dla dziewczynki. W koñcu wybieram jedno, naj³adniejsze i je kupujê. Bêdê musia³ w domu je z³o¿yæ, ale to nic. Wychodzê ze sklepu i od razu idê do auta. Otwieram baga¿nik i wk³adam do niego paczkê. Dopiero wtedy s³yszê stukot obcasów. Nie zwracam na niego najmniejszej uwagi, mimo i¿ wiem, ¿e dziewczyna mog³a dostrzeæ broñ w baga¿niku mojej Chevelle. Zatrzaskujê baga¿nik i spuszczam wzrok, id±c w stronê drzwiczek od strony pasa¿era. Gdy ju¿ mam podnosiæ wzrok czujê jak na kogo¶ wpadam. Si³± uderzenia popycham dziewczynê tak, ¿e traci równowagê, ale wtedy w porê ³apiê j± za rêkê. Mo¿e nie najdelikatniej, ale przynajmniej nie upada. Patrzê jej w twarz i j± puszczam.>Bo¿e, tak bardzo przepraszam. Cholernie.<mówiê zmieszany. To pewnie jej obcasy s³ysza³em.>Przepraszam.<powtarzam jeszcze raz, niepewnie.> |
Bethany Wexler - 08-06-14 15:46:18 |
<idê przed siebie, patrz±c siê w chodnik i nie zwracaj±c uwagi na to, co jest przede mn±. Dopiero gdy kto¶ na mnie wpada, wyrywa mnie z rozmy¶lañ. Pisnê³am cicho u¶wiadamiaj±c sobie, ze za chwilê uderzê o twardy chodnik, ale w ostatniej chwili czujê na nadgarstu silny, mêski u¶cisk, ratuj±cy mnie przed upadkiem. Wzdycham z ulg± i przenoszê wzrok na ch³opaka, zak³adaj±c za ucho kosmyk w³osów, który uwolni³ siê spod ciasnej kitki> Nic siê nie sta³o <mruknê³am pod nosem, rozmasowuj±c sobie nadgarstek palcami drugiej rêki> Proszê. Nie przepraszaj ju¿ <przewróci³am oczami i u¶miechnê³am siê pogodnie> |
Sam Winchester - 08-06-14 15:57:22 |
Okay.<mówiê i wk³adam rêce do kieszeni szukaj±c kluczyków które wcze¶niej niepotrzebnie schowa³em.>Uhm... Jestem Sam<przedstawiam siê i podajê jej praw± d³oñ z ³agodnym u¶miechem maluj±cym siê na mojej twarzy > |
Bethany Wexler - 08-06-14 16:10:14 |
<poda³am mu d³oñ> Wiem <mówiê automatycznie, zdaj±c sobie sprawê, ¿e to jego zdjêcie widzia³am w aktach Deana> Znaczy nie wiem <poprawiam siê szybko, ale by³o ju¿ za pó¼no. Ech, idiotka do kwadratu. Westchnê³am g³êboko> Pozna³am twojego brata <wyja¶niam, u¶miechaj±c siê z zak³opotaniem. Puszczam jego d³oñ i obejmujê siê ramionami> Jestem Beth <kiwam g³ow±, poprawiaj±c torebkê na ramieniu> |
Sam Winchester - 08-06-14 16:19:10 |
Sk±d?<pytam zdziwiony i u¶miecham siê szerzej gdy pl±ta siê w wyja¶nieniach.>Pozna³a¶ Deana? W normalnych okoliczno¶ciach spyta³bym czy ciê podrywa³, ale w obecnej sytuacji... Nie. Pod tym wzglêdem raczej siê zmieni³.<wzruszam ramionami i znów zaczynam szukaæ tych pieprzonych kluczyków. Gdy blondynka siê przedstawia, u¶miecham siê lekko.>£adne imiê.<mówiê i wtedy znajdujê kluczyki, które od razu wy¶lizguj± mi siê z d³oni i wpadaj± pod samochód.>No bez jaj...<mruczê i siê schylam wk³adam rêkê pod samochód i po d³u¿szej chwili dosiêgam kluczyków. Podnoszê siê i wzdycham z ulg±. Zaciskam palce na kluczykach tak by tym razem nie wypad³y.>Nigdy ciê tu nie widzia³em... D³ugo tutaj mieszkasz? Chyba, ¿e jeste¶ przejazdem.<pytam po chwili> |
Bethany Wexler - 08-06-14 16:32:26 |
Mê¿czy¼ni nie dzia³aj± na mnie w ten sposób <wzruszam ramionami i patrzê, jak upuszcza kluczyki i szuka ich pod samochodem. ¦miejê siê cicho pod nosem. A my¶la³am, ¿e tylko ja jestem taka nieporadna. Gdy siê podnosi, odchrz±kujê cicho, chc±c zamaskowaæ rozbawienie> Hm? Nie, na razie jeszcze nie mieszkam. Wieczorem mam zamiar kupiæ jaki¶ dom, ale nie wiem jeszcze, jak d³ugo tu zabawiê. |
Sam Winchester - 08-06-14 16:41:29 |
¦mia³a¶ siê.<bardziej stwierdzam ni¿ pytam i siê szerzej u¶miecham.>Na twoim miejscu bym siê z tym nie kry³. Dzisiaj chyba nic nie popsuje mi humoru. Nawet te pieprzone kluczyki.<mówiê z przekonaniem i przygryzam doln± wargê od ¶rodka, przymykaj±c oczy.>To miasteczko nie¼le wci±ga. Mia³em tu zostaæ kilka tygodni, mo¿e miesi±c a jestem tu ju¿ ponad pó³ roku.<wzdycham>Tak swoj± drog±... Sk±d mnie znasz? W±tpiê by Dean opisywa³ mój wygl±d. Chyba, ¿e strzeli³a¶, ¿e jestem Samem dlatego, ¿e mam d³u¿sze w³osy ni¿ przeciêtny facet. Ale ¿eby¶ strzeli³a potrzebowa³aby¶ opisu Deana... |
Bethany Wexler - 08-06-14 16:56:06 |
<nie mogê pohamowaæ u¶miechu, który pojawi³ siê na mojej twarzy. Ale ten ch³opak gada³. To by³o nawet zabawne> Znalaz³am wasze policyjne akta <wzruszam delikatnie ramionami, jakby to by³o nic wielkiego> Zazwyczaj do³±czaj± tam zdjêcia <mówiê, zgarniaj±c kitkê na prawe ramiê i bawi±c siê koñcówkami w³osów> Nie spokojnie, na dziewczynê nie wygl±dasz. Chyba, ¿e na tak± naprawdê brzydk± po nieudanej operacji plastycznej i w ogóle <mówiê, zanim zd±¿am ugry¼æ siê w jêzyk i blednê> Przepraszam <mówiê prawie od razu> Gdybym mia³a wiêcej czasu na zastanowienie siê nad tym, co mówiê, nie zabrzmia³oby to tak niemi³o <przygryzam lekko doln± wargê> Nie zrozum mnie ¼le, na mê¿czyznê wygl±dasz ca³kiem ca³kiem ale na kobietê... <krêcê g³ow±, zastêpuj±c tym ruchem ostatnie s³owa> |
Sam Winchester - 08-06-14 17:02:59 |
B³agam, powiedz, ¿e nie jeste¶ z Nowego Orleanu...<mruczê pod nosem i czujê jak blednê. Cholera. Bycie poszukiwanym wcale nie jest fajne. Ani trochê. S³ysz±c jej s³owa próbujê powstrzymaæ wybuch ¶miechu.>Rozumiem, nie musisz mi t³umaczyæ tego, ¿e nie wyglm jak dziewczyna. Serio.<mówiê z przekonaniem kiwaj±c g³ow±.> |
Bethany Wexler - 08-06-14 17:09:47 |
Nie, z Bostonu. Chocia¿ przez ostatnie lata raczej pomieszkiwa³am w Chicago <mówiê, marszcz±c lekko brwi i patrz±c siê na ch³opaka uwa¿nie> A co? <pytam, przekrzywiaj±c lekko g³owê> Em, okej <mruczê cicho pod nosem czuj±c, jak na moje policzki wstêpuje rumieniec> |
Sam Winchester - 08-06-14 17:14:40 |
Bo by³em ostatnio w wiadomo¶ciach i chyba mam do¿ywotni zakaz wstêpu do Nowego Orleanu. Pewnie jak kto¶ mnie tam zobaczy to zadzwoni na policjê i bêdê mia³ przesrane.<mówiê i wzruszam ramionami jakby to by³o nic w porównaniu z tym co by³o kiedy¶. Widz±c jak siê rumieni, przeczesujê nieznacznie w³osy.>To nie mia³o zabrzmieæ jakbym ciê upomina³.<t³umaczê .> |
Bethany Wexler - 08-06-14 17:30:52 |
Có¿, policyjne raporty maj± to do tego, ¿e mo¿na je bardzo ³atwo pozmieniaæ <wzruszy³am lekko ramionami> Jedno s³owo a wykre¶lê co tam nabroi³e¶, albo do³±czê twój akt zgonu... bêdziesz mia³ czyst± kartê, ale z tym ostatnim to dobrze by by³o, gdyby¶ zmieni³ nazwisko... no, i wtedy by³yby problemy natury prawnej gdyby¶ chcia³ wzi±æ ¶lub czy co¶ <pokiwa³am kilkakrotnie g³ow± i u¶miechnê³am siê lekko, s³ysz±c jego s³owa> Nie ma problemu. Mój mózg zawsze wybiera najgorszy sposób na powiedzenie ka¿dej rzeczy <westchnê³am cicho, obejmuj±c siê ramionami> |
Sam Winchester - 08-06-14 17:37:09 |
<S³ucham uwa¿nie jej s³ów. Wszystko rozumiem, ale kiwam g³ow±.>Wiem jakie jest Amerykañskie prawo i... Wolê zostaæ przy wersji z nie wje¿d¿aniem do Nowego Orleanu. Chcê kiedy¶ wzi±æ ¶lub, a i tak ju¿ jestemmartwy.<mówiê>By³em.<poprawiam siê >Nic siê nie dzieje. |
Bethany Wexler - 08-06-14 17:46:58 |
Jak chcesz <wzruszy³am lekko ramionami i popatrzy³am siê na niego uwa¿nie> Jak to jeste¶ martwy <pytam, przekrzywiaj±c lekko g³owê. Nie rozumiem o co mu chodzi³o. Poprawiam torebkê, która powoli zaczê³a mi ci±¿yæ na ramieniu od d³ugiego stania. Zreszt± i tak bêdê musia³a zaraz i¶æ, ¿eby kupiæ dzisiaj ten dom. Ale najpierw chcia³am dowiedzieæ siê, co ch³opak mia³ na my¶li. Mia³am jeszcze wystarczaj±co du¿o czasu> |
Sam Winchester - 08-06-14 17:56:16 |
<S³ysz±c jej pytanie zaciskam usta w cienk± liniê wymy¶laj±c wiarygodne k³amstwo.>Wraz z Deanem byli¶my uznani za zmar³ych. Ale teraz przeze mnie wszystko posz³o siê pieprzyæ.<mówiê. To prawda, na pocz±tku mia³em co¶ innego na my¶li, ale wybrn±³em. Po chwili patrzê na zegarek.>Chyba powinienem siê zbieraæ.<mówiê i z kieszeni wyjmujê wizytówkê. Podajê j± dziewczynie.>Nie przejmuj siê nazwiskiem "Banner". To mój numer, nie jakiego¶ Bannera. |
Bethany Wexler - 08-06-14 18:05:40 |
<kiwam g³ow±, s³uchaj±c jego s³ów. No dobra, niech mu bêdzie. Biorê od niego wizytówkê i patrzê na nazwisko> Dziêki. Nie domy¶li³abym siê, gdyby¶ mi nie powiedzia³ <mówiê rozbawiona, z nutka ironii w g³osie i wywracam oczami> Ja te¿ muszê ju¿ i¶æ. Do zobaczenia w takim razie <u¶miecham siê k±tem ust i odchodzê w stronê swojego Lexusa, wsadzaj±c wizytówkê do bocznej kieszonki w torebce. K³adê torebkê na fotel pasa¿era, wyci±gaj±c z niej wcze¶niej kluczyki, które umieszczam w stacyjce. Budzê maszynê do ¿ycia i odje¿d¿am> |
Sam Winchester - 08-06-14 18:10:53 |
<Spuszczam wzrok i siê cicho ¶miejê.>Do zobaczenia, Beth.<mówiê i patrzê jak odje¿d¿a. Rozgl±dam siê i wtedy zauwa¿am sklep z farbami i tapetami. U¶miecham siê z satysfakcj± i idê do tego oto sklepu. Po d³u¿szej chwili wybieram pastelow±, ró¿ow± farbê i tapetê w delikatne kwiatki. Do tego pêdzle, wa³ki i klej do tapet. Ob³adowany tym wszystkim wychodzê i od razu wszystko pakujê do baga¿nika. Zatrzaskujê go i wsiadam do auta. Wk³adam kluczyki do stacyjki i odje¿d¿am w stronê donu.> |
Charlotte Hall - 08-06-14 18:58:01 |
(za cholere nie pamietam, gdzie j± zostawi³am, wiec uznam ¿e siê szwenda po mie¶cie) |
Malia O'Brien - 09-06-14 18:21:24 |
<po wyj¶ciu z Bree's szybko zmienia zdanie, ¿e jednak nie by³o to jeden z najlepszych pomys³ów. W g³êbi duszy chce zobaczyæ jak to jest czuæ jego wargi na sobie, ale z drugiej strony nie mog³a pozwoliæ zaliczyæ siê facetowi, który o to siê nie stara. Otulaj±c siê ramionami, z powodu lekkiego wiaterku, który okala³ jej sk±po ubrane cia³o, idzie powoli przed siebie. Zaciska mocniej usta, wiedz±c, ¿e pewnie na jej ciele wystêpuje teraz gêsia skórka; przygryzaj±c doln± wargê, stara siê odci±gn±æ od natrêtnych my¶li i skupiæ tylko na jednym - ruchach kobiecych, bêd±cych zarazem ponêtnymi. No wiecie, wrazie gdyby Barney jednak zechcia³ za ni± wyj¶æ> |
Barney Stinson - 09-06-14 18:45:35 |
<wyszed³ szybko z Bree's prosto na ulice, oczywi¶cie. Za Mali±. Tak, có¿. Jak ju¿ mówi³am wiele razy wcze¶niej, ¿e a¿ to siê chyba zaczyna nudziæ, ¿e nie mia³ najmniejszego zamiaru odpu¶ciæ sobie akurat t e j dziewczyny. A w ogóle, no jak to siê nie stara? Sama jego zajebisto¶æ powinna wystarczyæ na zaci±gniêcie Lii do ³ó¿ka. Ale okaay, skoro ona taka wymagaj±ca... kiedy Stinson j± dostrzeg³ na jego ustach pojawi³ siê szeroki u¶miech. Nawet z daleka widzia³ ¿e zmarz³a, chocia¿ wci±¿ porusza³a siê niesamowicie. A no wiecie, je¶li zmarz³a, móg³ j± otuliæ swoj± marynark±... wprost idealne warunki. Przynajmniej dla niego. Nie dbaj±c chocia¿ o dyskrecjê demon znikn±³ i pojawi³ siê natychmiast przy boku dziewczyny.> Chyba zmarz³a¶. <stwierdzi³ swobodnie.> |
Malia O'Brien - 09-06-14 19:00:12 |
<s³ysz±c nagle obok siebie mêski g³os nieznajomego z baru, przystaje w miejscu i stoj±c przed nim, odwraca ca³e swoje cia³o w jego stronê. Zupe³nie niekontrolowanie unosi k±ciki ust, spogl±daj±c na niego z typowym ju¿ dla niej, lekko zadziornym wyrazem twarzy> Widzê, ¿e po¶wiêci³e¶ siedzenie w barze i picie whisky... Whoa, na serio chcesz mnie zaliczyæ. <krêci g³ow±, póki co nie zwa¿aj±c na jego poprzednie stwierdzenie faktu; zaciska mocniej ramiona i pociera je delikatnie. Skupiaj±c przez moment wzrok na jego ustach, prze³yka cicho ¶linê, a¿ w koñcu unosi spojrzenie do jego oczu> Dobrze, pokaza³e¶ mi, ¿e rzeczywi¶cie Ci zale¿y. Teraz tylko musia³by¶ mi zdradziæ swoje imiê. <zbli¿a siê do niego o porz±dny krok, tak ¿e teraz dzieli ich jedynie kilka centymetrów> Mam zasadê, ¿e nie sypiam z mê¿czyznami, którzy nie wypowiedzieli mi swojego imienia. <przygryzaj±c policzek od ¶rodka, prostuje siê i patrzy na niego wyczekuj±co, z b³±dz±cym po ustach u¶mieszkiem> |
Barney Stinson - 09-06-14 20:31:22 |
<przyjrza³ jej siê kiedy zatrzyma³a i obróci³a siê do niego przodem.> Siedzenie w barze i picie whisky jest nuden gdy robi siê to samotnie. <odparowa³ wykrzywiaj±c usta w u¶miechu. Ta, fakt. Barney chcia³ j± zaliczyæ. Ale to ju¿ chyba jest oczywiste, tyle razy o tym wspominam... kiedy dziewczyna mocniej zacisnê³a ramiona i zaczê³a mocniej je pocieraæ, zdj±³ marynarkê i nakry³ ni± ramiona kobiety. On w³a¶ciwie nie potrzebowa³ tej marynarki, w koñcu demony nie odczuwaj± zmian temperatury. No ale marynarka to czê¶æ garnituru, so... zazwyczaj mia³ j± na sobie. Uhm.. zale¿y mu? Ta, na zaliczeniu jej. Rzeczywi¶cie.> Dziwna zasada. <skwitowa³ z lekkim u¶miechem. Jak ju¿ tam wcze¶niej wspomina³am Stinsonowi nie zale¿a³o na imionach tych kobiet które zalicza³, bo i tak zawsze je wszystkie zapomina³.> Ale okay. Jestem Barney. <kiwn±³ g³ow±.> A Ty? <có¿, skoro ona pozna³a w koñcu jego imiê, on mo¿e poznaæ jej.> |
Malia O'Brien - 09-06-14 21:14:43 |
Masz racjê, jednak¿e w barze zosta³ jeszcze Daniel. Jest homoseksualist± i... próbowa³am go przekonaæ do tego, ¿eby siê na Ciebie rzuci³. Mia³ chrapkê. <zaciska rozbawiona wargi, zerkaj±c na niego spod d³ugich rzês. Kiedy zdejmuje swoj± marynarkê i k³adzie na jej ramionach, wydychaj±c powietrze przez nos, u¶miecha siê do niego z nut± wdziêczno¶ci i otula siê materia³em cia¶niej. Nie daj±c po sobie poznaæ, ¿e czeka na wyjawienie jego imienia, zajmuje swoje my¶li jego zniewalaj±cym wygl±dem. W po¶wiacie latarni wygl±da³ jeszcze lepiej, ni¿eli w Bree's. Barney... a wiêc tak siê zwie nasz Pan Tajemniczy; rozci±ga usta w u¶miechu> Malia. <odpowiada po chwili, cichszym g³osem ni¿ zazwyczaj. Pewnie chodzi³o odczucie zimna na nogach, bo przecie¿ na odkopywanie siê starej O'Brien nie ma szans. Nie teraz, no way. Odrzucaj±c w³osy na plecy, prostuje siê i nie mog±c ju¿ wytrzymaæ, ujmuje w d³onie jego twarz i wpija namiêtnie w wargi ch³opaka; po jakim¶ czasie odsuwa siê nieznacznie i maj±c przymkniête powieki, prze³yka cicho ¶linê> To taka... Nagroda za po¶wiêcenie whisky i ciep³ego wnêtrza baru. <mruczy pod nosem, otwieraj±c oczy oraz odsuwaj±c siê o dwa, malutkie kroczki do ty³u. Nie by³a zwolennikiem tego, ¿eby dziewczyna zrobi³a pierwszy krok, ale od ka¿dej regu³y s± jakie¶ wyj±tki, odstêpstwa. Prawda?> |
Barney Stinson - 10-06-14 11:36:33 |
<Ach, a wiêc Daniel by³ homo. To by wyja¶nia³o ten jego b³ysk w oku gdy patrzy³ na Barney'a. No patrzcie pañstwo, nawet faceci go po¿±dali. Za tym pewnie sta³a jego zajebisto¶æ. Jednak, có¿, Barney'owi siê to raczej nie spodoba³o. Skrzywi³ siê s³ysz±c te jej s³owa.> Malia. <powtórzy³ jej imiê, gdy je wyjawi³a i rozci±gn±³ usta w lekkim u¶miechu kiwaj±c g³ow±. Hm, wydaje mi siê ¿e Stinson tak¿e nie by³ zwolennikiem tego ¿eby to kobiety wykonywa³y pierwszy krok, ale tak. Prawda. Od ka¿dej regu³y s± odstêpstwa. Wiêc, kiedy Lia go poca³owa³a, demon zadowolony u³o¿y³ d³onie na jej biodrach, przyci±gaj±c j± do siebie i odwzajemni³ poca³unek, pog³êbiaj±c go.> Uhm... Nagroda. <powtórzy³ z lekkim rozbawieniem gdy siê odsunê³a.> Ale za³o¿ê siê ¿e Ty tak¿e jej pragnê³a¶. <uniós³ znacz±co brwi, a w k±cikach jego ust wci±¿ widoczny by³ u¶miech. Ponownie siê do niej przysun±³ i tym razem to o n poca³owa³ j±.> |
Malia O'Brien - 10-06-14 13:00:14 |
<zauwa¿aj±c u¶miech na jego ustach, gdy powtarza jej imiê, nabiera powietrza do p³uc i równie¿ unosi k±ciki ust. Trzeba by³o przyznaæ, ¿e u¶miech równie¿ mia³ powalaj±cy. Okay... czy jest co¶ w tym facecie, co by j± nie poci±ga³o? Z pewno¶ci± w charakterze znalaz³aby jakie¶ luki, przy których mog³oby siê daæ uroczy minus, jednak¿e zwa¿aj±c na ich krótk± znajomo¶æ i obustronne po¿±danie, póki co nie mia³a przyjemno¶ci siê zag³êbiæ w jego osobowo¶ci. Tak szczerze, to nie by³a nawet do koñca przekonana, czy chcia³aby. Zadowolona u¶miecha siê w my¶lach, gdy ten k³adzie swoje d³onie na jej biodrach i pog³êbia poca³unek, którym go obdarzy³a> Masz racjê. Pragnê³am jej. <kiwa g³ow± z rozci±gniêtymi w zadziornym, jednak¿e tak¿e dziewczêcym u¶miechu i obejmuj±c jego szyjê rêkoma, przysuwa siê do niego i oddaje poca³unek, przed³u¿aj±c go oraz pog³êbiaj±c z ka¿d± sekund± coraz bardziej> |
Barney Stinson - 11-06-14 16:01:12 |
<no có¿, Barney ca³y by³ powalaj±cy. A ja akurat w±tpiê by i w charakterze da³o siê znale¼æ jak±¶ lukê. No, chyba ¿e kto¶ nie lubi facetów pokroju Stinsona. Wtedy na stówê kto¶ znalaz³by w nim jakie¶ wady. Hah, no tak. Po cholerê zag³êbiaæ osobowo¶æ? Barney jest atrakcyjny, Malia jest atrakcyjna... nie musz± poznawaæ swoich charakterów. Wa¿ne, ¿eby dobrze siê.. bawili. Demon u¶miechn±³ siê k±tem ust, zadowolony, kiedy odwzajemni³a poca³unek i przed³u¿a³a go. No có¿, on nie mia³ zamiaru tego przerywaæ. Czasem taka d³u¿sza.. w³a¶ciwie gra wstêpna.. dobrze robi³a.> |
Malia O'Brien - 14-06-14 08:52:03 |
<przyciskaj±c swoje cia³o do jego tak, ¿e teraz nie dzieli ich ¿adna przestrzeñ, paznokcie wbija lekko w kark Barney'a, oczywi¶cie nie odrywaj±c siê przy tym od jego ust. Jedn± d³oñ wkrótce wsuwa do w³osów ch³opaka i przeczesuje je, przygryzaj±c doln± wargê jej towarzysza; u¶miecha siê k±cikami ust, a¿ odsuwa minimalnie swoj± twarz> Nie mam zamiaru byæ bzykana na ¶rodku ulicy, kochanie. <szepcze mu na ucho, nastêpnie muskaj±c je swoimi wargami i powoli zje¿d¿aj±c delikatnymi poca³unkami na szyjê demona> |
Barney Stinson - 14-06-14 13:25:20 |
S³usznie. <przyzna³ s³ysz±c jej s³owa. U¶miechn±³ siê lekko i przymkn±³ oczy, czuj±c jej usta na swojej szyi.> Gdzie mieszkasz? |
Malia O'Brien - 14-06-14 14:05:35 |
<mrucz±c w przerwach miêdzy poca³unkami swój adres, jedn± z d³oni zaciska mocniej na jego karku, a drug± natomiast przenosi na ramiê ch³opaka. K±tem oka zauwa¿aj±c, ¿e ci±gle ma zamkniête oczy, przeje¿d¿a lekko opuszkami palców po jego powiekach> Po¶piesz siê, bo nie jestem cierpliw± osob±. <rozci±ga mu¶niête szmink± wargi w szerokim u¶miechu, nie ukrywaj±c swojego po¿±dania> |
Barney Stinson - 16-06-14 13:08:55 |
<mo¿na byæ pewnym, ¿e Barney naprawdê chcia³ zaliczyæ Maliê. Tak, wiem, wspomnia³am ju¿ o tym. Zreszt±, nie wa¿ne. Chodzi o to ¿e chcia³. Ale, niestety, akurat jak mieli i¶æ do niej, Barney'a wezwano do piek³a. Nie móg³ tego zignorowaæ (niestety) wiêc spojrza³ na Liê krzywi±c siê.> Wierz mi ¿e bardzo tego nie chcê, ale muszê i¶æ. <oczywi¶cie, nie wyja¶ni³ czemu tak nagle musi sobie i¶æ, ale nawet nie czeka³ ¿eby zaprotestowa³a, czy cokolwiek tam by chcia³a powiedzieæ, czy zrobiæ. Po prostu znikn±³.> |
Malia O'Brien - 19-06-14 12:36:59 |
<kiedy kilka dni temu, gdy Barney znikn±³, wpatrywa³a siê jeszcze chwilê w pust± przestrzeñ przed sob±, z lekko uchylonymi ustami. Jak on móg³, do cholery, tak po prostu sobie znikn±æ?! Nie ukrywaj±c nawet swoje zdenerwowania pomieszanego z za¿enowaniem i... ukryt± przykro¶ci±, skierowa³a siê w stronê swojego domu, maj±c ochotê po drodze wyrzuciæ jego marynarkê, jednak¿e co¶ jej na to nie pozwala³o> |
Gabriel Queen - 19-06-14 22:18:49 |
<Wychodzê na ulicê i siadam na jednej z ³awek. Muszê pomy¶leæ. Kto móg³by mi pomóc? ¯aden z tych dupków na górze siê jeszcze nie ruszy³ i w±tpiê, ¿eby to siê zmieni³o. Jak odzyskam ³askê to d³ugo na nogach nie postoj±. Opieram siê i rozk³adam rêce na oparciu. Winchester wspomina³ o jakiej¶ anielicy. Jak ona siê nazywa³a? Nie pamiêtam. Ale zawsze mogê do niego wpa¶æ. To bêdzie planem... na razie B jak nic nie wymy¶le to zmieni siê na A. Okay. Muszê co¶ wykombinowaæ i to jak najszybciej. To uczucie pustki mnie z¿era od ¶rodka.> |
Dean Winchester - 20-06-14 16:46:07 |
<Wcze¶niej, z pomoc± ³aski odnalaz³ lokalizacjê jej poprzednniego w³a¶ciciela. Teraz jedzie samochodem z Beth, wypatruj±c przez szybê Gabriela> Okay, wiem ju¿ gdzie jest. A co pó¼niej, kiedy go odnajdziemy? <zapyta³, na moment obracaj±c g³owê w stronê blondynki> |
Bethany Wexler - 20-06-14 17:02:31 |
Wtedy ju¿ tylko wystarczy odnale¼æ czarownicê i odprawiæ rytu³a³ <kiwnê³am powoli g³ow±, patrz±c siê przez boczne okno> Jak znasz jak±¶ zaufan± to nawet lepiej a je¶li nie to mogê postaraæ siê jak±¶ sprowadziæ <wzruszy³am lekko ramionami i przenios³am na niego wzrok> Czemu Sam zawar³ pakt? <spyta³am niepewnie, przygryzaj±c delikatnie wargê i odwróci³am g³owê, patrz±c siê przed siebie> |
Dean Winchester - 20-06-14 17:19:51 |
Mam zaufan± czarownicê. <potwierdzi³, wci±¿ siê rozgl±daj±c> Ale nie jestem pewien, czy mi pomo¿e. <powiedzia³, u¶miechaj±c siê krzywo. S³ysz±c pytanie, na u³amek sekundy spojrza³ w jej stronê> Jego dziewczyna, która z reszt± ju¿ nie ¿yje, chorowa³a... chyba na bia³aczkê, a Sam zawar³ pakt, ¿eby j± uzdrowiæ. <wzruszy³ lekko ramionami. W pewnym momencie zauwa¿y³ znajom± sylwetkê. Zatrzyma³ samochód i zmruzy³ oczy, dok³adniej przygl±daj±c siê facetowi> To on. <powiedzia³, wskazuj±c g³ow± na siedz±cego na ³awce Gabriela> |
Bethany Wexler - 20-06-14 17:37:42 |
Och <powiedzia³am cicho, spuszczaj±c wzrok. Smutne. Ciekawe co siê stanie z ma³± Juli±. Straci oboje rodziców. Westchnê³am cicho, ale nie spyta³am siê o to. Dean chyba nie chcia³ dr±¿yæ tego tematu. Ciekawe czy przygarn±³by bratanicê. Patrzy³am siê na chwilê na niego, marszcz±c brwi ale szybko odwróci³am wzrok we wskazanym kierunku. Przekrzywi³am lekko g³owê, przygl±daj±c siê facetowi> On? Inaczej go sobie wyobra¿a³am. W ksi±¿kach wydawa³ siê... wy¿szy? <wzruszy³am ramionami i wróci³am wzrokiem do Deana> Bêdzie chcia³ z nami wspó³pracowaæ? Po tonie twojego g³osu u mnie w domu wnioskujê, ¿e nie za bardzo za sob± przepadacie, co? |
Dean Winchester - 20-06-14 18:01:15 |
Wiem. Z charakteru te¿ jest...hmm.. inny. <powiedzia³, zaciskaj±c wargi w cienk± liniê> Powiedzmy. Nie przepadam, za wszystkimi anio³ami, a tego tu - nie znoszê. <Po chwili wy³±czy³ muzykê, zgasi³ samochód i wysiad³ z Impali, kieruj±c siê pewnym siebie krokiem w stronê Gabriela> Hej, Gabe. <powiedzia³, jak gdyby nigdy nic, zatrzymuj±c siê przed nim> Nie zgubi³e¶ czego¶ ostatnio? £aski na przyk³ad? <uniós³ brwi, usmiechaj±c siê k±¶liwie> |
Bethany Wexler - 20-06-14 18:13:11 |
To ja tu zaczekam <powiedzia³am widz±c, jak Dean wychodzi z auta. Opar³am siê wygodniej na siedzeniu i otworzy³am okno, ¿eby s³yszeæ ich rozmowê. W miêdzyczasie ¶ci±gnê³am banda¿, który wci±¿ mia³am na rêce, zawinê³am go w rulonik i wrzuci³am do torebki. U¶miechnê³am siê lekko widz±c, ¿e po krwawym napisie nie zosta³o ¿adnej blizny. Przenios³am wzrok za okno, obserwuj±c co siê dzieje> |
Gabriel Queen - 20-06-14 18:15:47 |
<Widz±c Winchestera nawet siê nie ruszam.> Siemka cio³ku. <S³ysz±c jego dalsze s³owa wstajê z ³awki powolnym ruchem.> Hmm i co mo¿e przyszed³e¶ mi pomóc? <Prycham. Co prawda dziwi mnie, ¿e on to wie ale wole ten fakt ukrywaæ> |
Dean Winchester - 20-06-14 18:36:34 |
Ja mam twoj± ³askê. <powiedzia, krzy¿uj±c rêce na klatce piersiowej i wzruszaj±c ramionami> I jeste¶ mi potrzebny. Nie pytam ciê o zgodê, po prostu masz ze mn± i¶æ. <doda³ nonszalancko, unosz±c brew ze zniecierpliwieniem> Sam wniesiesz swój ludzki ty³ek na tne siedzenie Impali, czy mam Ciê do tego zmusiæ? |
Gabriel Queen - 20-06-14 18:54:20 |
Jestem ci potrzebny? <Pytam unosz±c brew> Wow. Dean Winchester potrzebuje mojej pomocy? Wiesz czujê siê zaszczycony. Naprawdê. <Krzy¿ujê rêce na piersi.> No a jak to wszystko mia³o by niby wygl±daæ? <Pytam po chwili> |
Dean Winchester - 20-06-14 19:00:28 |
Zamknij siê i wsiadaj do auta. <powiedzia³ ze z³o¶ci± wskazuj±c na samochód> |
Gabriel Queen - 20-06-14 19:05:26 |
<Wywracam oczami.> To chocia¿ mi powiedz czy w spokoju oddasz mi potem moj± ³askê. <Mówiê.> |
Dean Winchester - 20-06-14 19:14:43 |
<prychn±³ pod nosem> Zobaczymy. <powiedzia³ i zacz±³ i¶æ w stronê samochodu> Idziesz, czy mam u¿yæ moich nowych anielskich zdolno¶ci, ¿eby ciê zmusiæ? <uniós³ brew, obracaj±c siê w jego stronê> |
Gabriel Queen - 20-06-14 19:23:29 |
<Ignorujê jego s³owa i idê w stronê samochodu. Widz±c blondynkê siedz±ca w samochodzie, chwilê siê jej przygl±dam.> Ju¿ zmieni³e¶ dziewczynê? <Pytam sarkastycznie i spogl±dam na ch³opaka. Wsiadam do auta.> My siê chyba nie znamy. <Mówiê do dziewczyny.> Ale wiesz dam ci radê. <¦ciszam g³os.> Trzymaj siê od Winchesterów z daleka. Przy nich ginie wiele dziewczyn, które siê z nimi zadaj±. <Mówiê po czym opieram siê o oparcie.> |
Bethany Wexler - 20-06-14 19:35:01 |
<s³ysz±c s³owa anio³a wywracam oczami> Znajoma, nie dziewczyna <mówiê, zaciskaj±c usta w cienk± liniê, a gdy wsiada do auta s³ucham go uwa¿nie, marszcz±c brwi. Odwracam g³owê w jego stronê> Bez obaw, potrafiê o siebie zadbaæ. W najbli¿szym czasie martw siê raczej o siebie <wzruszy³am lekko ramionami i odwróci³am g³owê w inn± stronê> |
Dean Winchester - 20-06-14 19:45:47 |
<s³ysz±c s³owa G. wywraca oczami z irytacj± i wsiada do samochodu dopiero po ostatnich s³owach ex-archanio³a. Bez s³owa odpala samochód, lecz zanim odje¿d¿a, pstryka palcami i Gabriel ma teraz usta zaklejone ta¶m±, a rêce skute na plecach. Odje¿d¿a> |
Miranda McGuinness - 25-06-14 08:23:32 |
< Miranda wyszla na ulice. Z jej twarzy nie schodzil wytrenowany usmiech. W jej sercu niestety czailo sie wiele zmartwien. Nie uratowala Sama... Chcialaby sie z nim juz spotkac nawet jakby mial byc rzadnym krwi demonem. Wyciagnela z torebki papierosa i zapalila go nonszalandzko > |
Melanie Kahn - 26-06-14 15:14:11 |
<Pojawia siê gdzie¶ na ulicach, w tej zakutej dechami wiosce i wsuwa d³onie do kieszeni czarnego, dopasowanego p³aszczyka. Rusza przed siebie rozgl±daj±c siê i znowu spogl±da na karteczkê, któr± ¶ciska³a w d³oni> Cholera. <mruczy pod nosem niezadowolona i wzdycha cicho. Spogl±da na znaki ulic, na domy, ale ¿aden nie by³ nawet grama podobny do tego, którego szuka³a. Dlatego po prostu sz³a dalej licz±c, ¿e magicznie wpadnie na to czego szuka.> |
Paul Hepburn - 26-06-14 15:54:54 |
<jecha³ ju¿ od dobrych kilku godzin czarnym bmw nale¿±cym do ch³opaka, którego cia³o sobie przyw³aszczy³. Sam nie wiedzia³ nawet dok±d zmierza. Szczerze powiedziawszy znudzi³o mu siê to. No bo ile czasu mo¿na spêdziæ w trasie? Westchn±³ i wjecha³ na krawê¿nik nie przejmuj±c siê zakazem parkowania i zatrzyma³ pojazd, po czym wyszed³ z niego i opar³ siê drzwi. W jednej z kieszeni znalaz³ zapalniczkê, a w drugiej papierosy. Od razu w³o¿y³ jednego do ust i zapali³ go, rozgl±daj±c siê po okolicy. Poprawi³ okulary przeciws³oneczne na nosie. Co za dziura. Odwróci³ siê, opieraj±c tym razem ramionami o dach i wypu¶ci³ dym z p³uc. Jego wzrok przyku³a brunetka, id±ca chodnikiem. S³ysz±c, jak klnie pod nosem, u¶miecha siê zadziornie> Pomóc w czym¶? <spyta³, zauwa¿aj±c karteczkê w jej d³oniach. Sam nie zna³ miasta, ale có¿, ona o tym nie wiedzia³a, prawda?> |
Melanie Kahn - 26-06-14 15:58:13 |
<s³ysz±c mêski g³os, unosi wzrok przed siebie i niespiesznie odwraca siê w tamt± stronê, lustruj±c go wzrokiem, a potem jego bmw> Liczysz, ¿e wyrwiesz tym gratem jak±¶ blacharê? <przechyla g³owê w bok i zatrzymuje spojrzenie na jego oczach, ca³kiem bezwstydnie wpatruj±c siê w nie> Wygl±dam jakbym mia³a k³opot? |
Paul Hepburn - 26-06-14 16:17:14 |
Szczerze powiedziawszy to... nie <przekrzywi³ lekko g³owê, nie spuszczaj±c z niej wzroku. Odszed³ od samochodu id±c w jej kierunku. ¦ci±gn±³ okulary i zahaczy³ je o kieszeñ spodni> My¶lê, ¿e to <tu pokaza³ na siebie> w zupe³no¶ci wystarczy. Samochód to tylko bonus <pu¶ci³ jej oczko i przeczesa³ palcami w³osy> Niekoniecznie k³opot, ale ten wzrok zab³±kanej owieczki mówi sam za siebie <pokrêci³ rozbawiony g³ow± i odrzuci³ niedopa³ek papierosa gdzie¶ w bok> Wiêc czego lub kogo szukasz? |
Miranda McGuinness - 26-06-14 16:22:16 |
< wysz³a > |
Melanie Kahn - 26-06-14 16:24:25 |
Nie? Wiêc o co chodzi z tym tanim podrywem na papierosa i l¶ni±ce bmw? W jakich czasach ¿yjesz, kotku? My¶la³am, ¿e taki nowoczesny.. <lustruje go spojrzeniem i wraca nim do jego oczu ca³kiem niespiesznie, nawet nie kryj±c siê na tym ¿e po prostu ocenia go po wygl±dzie> facet jak ty bêdzie wiedzia³, czego pragn± kobiety. <u¶miecha siê k±¶liwie i zak³ada rêce na piersiach, unosz±c kpi±co brew> Bonus? Tak wysoko siê cenisz? <parska cichym ¶miechem i odgarnia z twarzy w³osy, zak³adaj±c kosmyk za ucho> Faktycznie. Seksowna zab³±kana owieczka napotyka wilka, który oferuje jej swoj± pomoc, tylko po to, ¿eby potem j± zje¶æ. Jak to brzmi? Dla mnie nawet realnie. <zadziera g³owê przygl±daj±c siê mu i nie odpowiadaj±c na pytanie. Nie s±dzi³a, ¿e Alexander móg³by znaæ takiego faceta jak on. Mo¿e nawet przypomina³ jej go, a pech chcia³, ¿e to by³y mi³e wspomnienia. Przez chwilê zaczê³a siê zastanawiaæ, czy Alex te¿ tak tanio podrywa³ dziewczyny, choæ mimo wszystko, niemal ka¿da mu ulega³a. O co chodzi z tymi facetami w ogóle?> |
Paul Hepburn - 26-06-14 16:48:29 |
Podryw <prychn±³ pod nosem, jednak w jego oczach widoczne by³o rozbawienie> I kto tu siê wysoko ceni? <krêci lekko g³ow±. Marszczy brwi, przygl±daj±c jej siê uwa¿nie. W³a¶nie... jakie to by³y czasy? Ile lat mog³o min±æ? 5? 10? Ile lat siedzia³ w piekle? Przeniós³ spojrzenie do jej oczu. Nie dziwi³ jej siê. Dok³adnie tak wygl±da³. No mo¿e nie on, ale to cia³o... gdyby mia³ wiêcej czasu znalaz³by sobie lepsze, mo¿e jakiego¶ harleyowca a nie wyniunianego bogacza. S³ysz±c jej s³owa za¶mia³ siê pod nosem> Za du¿o bajek w dzieciñstwie, co? <spyta³ z powa¿n± min±, unosz±c brew do góry> Kurde, takich rzeczy powinno siê zabroniæ czytaæ dzieciom. Maj± potem skrzywienie do koñca ¿ycia i w dodatku my¶l±, ¿e to prawda <westchn±³ smutno i wywróci³ oczami> Masz o mnie tak z³e zdanie po kilku minutach znajomo¶ci? To chyba nowy rekord. |
Melanie Kahn - 26-06-14 16:58:37 |
Z pewno¶ci± mam co tak wysoko ceniæ. Chyba mi nie zaprzeczysz, huh? <unosi brew i przygl±da mu siê, jednocze¶nie unosz±c k±cik ust w zadziornym i tym cholernie seksownym u¶miechu> Nie ogl±da³e¶ bajek? Trzy ¶winki by³y w porz±dku, gdyby¶ zapomnia³. <celuje w niego oskar¿ycielsko palcem i po chwili wsuwa obie d³onie do kieszeni p³aszczyka> Sk±d wiesz, ¿e mam? <u¶miecha siê pod nosem> S±dzisz, ¿e mówiê ca³± prawdê? Jeste¶ tak ³atwowierny? Kiedy¶ na tym stracisz, Nieznajomy. <przygryza lekko wargê od ¶rodka i patrzy mu przeci±gle, uparcie w oczy. Jakby co najmniej próbowa³a co¶ z nich wyczytaæ. Co on taki wra¿liwy? U¶miechnê³a siê lekko do siebie i czuj±c pod opuszkami palców karteczkê, rozgl±da siê dyskretnie, czy to mo¿e nie który¶ z tych pobliskich domów> Wiêc jeste¶ st±d? Wiesz co gdzie i jak? Mo¿e nie by³by¶ taki bezu¿yteczny. <wzrusza ramionami wracaj±c do niego spojrzeniem powoli, ca³kiem niespiesznie i obojêtnie, przynajmniej pozornie> |
Paul Hepburn - 26-06-14 17:16:51 |
Z grzeczno¶ci nie <u¶miechn±³ siê szeroko i po chwili uniós³ rêce w obronnym ge¶cie> Spokojnie, ¿artujê. Rozumiem, ¿e jeste¶ mocna w budzi i masz ego wiêksze ni¿ pewnie wszyscy ludzie w tym miasteczku wiêc okej, nie bêdê burzyæ ci tej idealnej i wynios³ej wizji siebie, która utkwi³a w twojej g³owie <wzniós³ oczy ku niebu i wywróci³ nimi. Westchn±³ w duchu. Chcia³ byæ uprzejmy ale... dziewczyna zrujnowa³a jego plan> Nie przekonam siê dopóki nie spróbujê, nie s±dzisz, nieznajoma <u¶miecha siê ju¿ ³agodniej, staraj±c siê trochê zniwelowaæ si³ê poprzednich s³ów> Jasne, czego szukasz? <spyta³, ok³amuj±c j± trochê i przekrzywiaj±c lekko g³owê. Przecie¿ to ma³e miasteczko, znalezienie czegokolwiek nie mo¿e byæ trudne> |
Melanie Kahn - 26-06-14 17:22:27 |
Co proszê? <parska ¶miechem, ca³kiem d¼wiêcznym i uroczym, tak bardzo sprzecznym z jej charakterem. By³ tak cholernie arogancki, a ona dobrze siê bawi³a irytuj±c go.> Och, tak. Na pierwszy rzut oka widaæ, ¿e niez³y z ciebie d¿entelmen. Jak mog³e¶? Moje uczucia.. s±.. ura¿one. <kiwa g³ow± zastanawiaj±c siê czy tak w³a¶nie mówi± zranieni ludzie i po chwili badawczo mu siê przygl±da> Okay. Skoro tak, to przydaj siê na co¶. <unosi d³oñ trzymaj±c miêdzy dwoma wyprostowanymi palcami karteczkê z adresem> To dom, który muszê znale¼æ. |
Paul Hepburn - 26-06-14 17:38:54 |
Ta, na pierwszy rzut oka, no w³a¶nie. A co by by³o, gdyby¶ nagle straci³a wzrok? Na czym by¶ wtedy polega³a przy ocenie innych? <spyta³, podchodz±c do niej powoli i okr±¿aj±c j±. Zas³oni³ rêk± jej oczy, a gdy uniós³ d³oñ jej têczówki po prostu zniknê³y. Zosta³y same niewidz±ce nic bia³ka. Odsuwa siê i bierze od niej karteczkê> Serio? Chodzi o adres? Nie s³ysza³a¶ o GPS-ie lub Google Maps? <pokrêci³ g³ow± z rozbawieniem> |
Melanie Kahn - 26-06-14 17:55:17 |
Czyli nie jeste¶ d¿entelmenem? <unosi leniwie k±cik ust i i ¶ledzi go wzrokiem. Kiedy po wszystkim otwiera oczy, a raczej same bia³ka; u¶miecha siê pod nosem> Sugerujesz, ¿e spojrzenie moich oczu ciê onie¶miela³o i po prostu musia³e¶ co¶ z tym zrobiæ? <unosi brew rozbawiona t± sytuacj± i chwilê zastanawia siê nad jego pytaniem> Na dotyku. <wyci±ga d³oñ i ostro¿nie uk³ada j± akurat na jego torsie, przesuwaj±c opuszkami palców w dó³, po brzuchu i zatrzymuje siê tam, nie chc±c straciæ orientacji> Fakturze. S³uchu. Jeste¶ ca³kiem arogancki. <cofa d³oñ niespiesznie i zamyka oczy> Zrobi³e¶ to, bo chcesz mnie trzymaæ za d³oñ kiedy bêdziesz mnie prowadzi³ w nieznane? <¶mieje siê> Jak romantycznie. <robi krok w jego stronê i nachyla siê maj±c nadziejê, ¿e do ucha, a nie do warg, bo ró¿nie mog³a trafiæ> A¿ mnie zemdli³o. <szepcze k±¶liwie i cofa siê. Wtedy otwiera oczy i jej g³êboko br±zowe têczówki wracaj± na swoje miejsce, za pomoc± magii> I nie mam te¿ telefonu, je¶li o te nowinki ci chodzi. <u¶miecha siê szerzej i spogl±da na niego pytaj±co> Wiêc co, uda ci siê tam trafiæ bez google mops, czy jak to tam.. nazywasz? <wydyma niewinnie wargi robi±c je w lekki dzióbek, bo by³a ¶wiadoma, ¿e mog³a te¿ co¶ przekrêciæ w nazwie tego urz±dzenia o którym w ¿yciu nie s³ysza³a> |
Paul Hepburn - 26-06-14 18:26:44 |
Jestem dobrym aktorem <mruczy pod nosem, przygl±daj±c siê jej z rozbawieniem> A ty za to jeste¶ w b³êdzie s±dz±c, ¿e w jakikolwiek sposób na mnie dzia³asz <krêci g³ow± i przeczesuje w³osy palcami> Doprawdy? <pyta, czuj±c jej dotyk na swoim ciele. £apie j± za nadgarstki i odci±ga jej d³onie od siebie> A ja my¶lê, ¿e spanikowa³aby¶. Zwariowa³aby¶, nie mog±c polegaæ na najcenniejszym ze zmys³ów <uniós³ k±cik ust, przygryzaj±c doln± wargê. S³ysz±c jej s³owa, bierze g³êboki oddech> Nie martw siê, mnie te¿. Kurde, nawet piek³o jest lepsze ni¿ kolejne minuty spêdzone z tak± desperatk± <u¶miechn±³ siê szeroko, jednak u¶miech zszed³ mu z twarzy widz±c, ¿e dziewczyna sama przywróci³a sobie wzrok. Co do cholery? Ona te¿ by³a demonem? Czy by³y jakie¶ inne... wró¿ki czy co¶, o których nie mia³ pojêcia. Zamruga³ lekko oczami, ale po sekundzie chwilowe zdezorientowanie zniknê³o z jego twarzy i wróci³ na ni± wcze¶niejszy wyraz. Przeniós³ spojrzenie na jakiego¶ przypadkowego przechodnia, wyszukuj±c w jego my¶lach adres> Skrêæ w lewo i id¼ do koñca ulicy. Dom jest du¿y, na pewno nie przeoczysz <powiedzia³ i bez s³owa odwróci³ siê na piêcie, odchodz±c w przeciwnym kierunku. Po drodze wyci±gn±³ kluczyki z kieszeni i po³o¿y³ je na koszu na ¶mieci. Mo¿e kto¶ je sobie we¼mie, nie dba³ o to. Nie obchodzi³ go samochód. I tak zostanie w tym mie¶cie tak d³ugo, a¿ nie dowie siê prawdy, ale nie chcia³ jej us³yszeæ od tamtej dziewczyny. Skrêci³ w pierwsz± uliczkê i pomy¶la³, ¿e dobrze by³oby siê czego¶ napiæ, wiêc po prostu rozp³yn±³ siê w powietrzu> |
Melanie Kahn - 26-06-14 18:48:39 |
S±dzisz, ¿e w jakikolwiek sposób chcia³abym na ciebie dzia³aæ? Whoa.. Faktycznie siê przeceniasz. <puszcza mu oczko rozbawiona> Tak uwa¿asz? To chyba naturalne, ¿e polegam na zmy¶le wzroku, skoro go posiadam. I nie by³o by niczym zadziwiaj±cym, gdybym czu³a siê niekomfortowo przy tej stracie. <wsuwa rêce do kieszeni p³aszcza i przygl±da mu siê przenikliwe> Desperatk±? Ile czasu spêdzi³e¶ w tym piekle, kotku? Jeszcze bêdziesz chcia³ mnie tu spotkaæ z nadziej±, ¿e porozmawiasz z kim¶ normalnym i z tak± 'desperatk±' jak ja. <u¶miecha siê pod nosem ca³kiem niewzruszona> Tak s±dzi³am. Chocia¿ na co¶ siê przyda³e¶. <rzuca na odchodnym, bo odwraca siê niemal w tym samej chwili co on, ruszaj±c w tamtym kierunku i powtarzaj±c sobie jego s³owa w my¶lach, bo mia³a krótk± pamiêæ, a orientacjê w terenie jeszcze gorsz±> |
Melanie Kahn - 28-06-14 23:27:40 |
Po prostu we mnie nie wierzysz. <mruczy trzymaj±c siê kurczowo jego ramienia i zaciskaj±c d³oñ na jego kurtce> Ruskim alfonsom? I wtedy zostanê darmow± dziwk± w ka¿dym najlepszym ruskim burdelu? <u¶miecha siê niemrawo, maj±c ochotê siê roze¶miaæ, ale nie mia³a na to si³> Ale dobrze mi rokujesz. Wiedzia³am, ¿e w Falls.. <bierze oddech staraj±c siê utrzymaæ otwarte oczy, bo powieki opada³y jej nieustannie> ¿e znajdê tu pomys³ na siebie. <koñczy w koñcu i rozgl±da siê zamglonym spojrzeniem> Nie mam ju¿ si³y. Wpakuj mnie do tej taksówki, tylko najpierw upewnij siê ¿e kierowca nie bêdzie tym alfonsem o którym mówimy. <mruczy zatrzymuj±c wzrok na przeje¿d¿aj±cych autach, a by³o ich niewiele> |
Dean Winchester - 28-06-14 23:47:47 |
S³u¿ê pomoc±. <mrukn±³, trochê oderwany od rozmowy, bo wypatrywa³ taksówek, których o tej porze nie by³o zbyt du¿o> Nie bój nic. <doda³, w pewnym momencie zauwa¿ajac pojazd. Z³apa³ taksówkê i dos³ownie wsadzi³ do niej dziewczynê, po czym zaj±³ miejsce obok niej. Poda³ adres i odjechali> |
Melanie Kahn - 29-06-14 18:08:53 |
<wychodzi na ulicê i odgarnia z twarzy niesforne kosmyki w³osów. Zmierza przed siebie wolnym krokiem i rozgl±da siê po okolicy staraj±c siê jako¶ poznaæ miasteczko> |
Bellamy Blake - 29-06-14 18:19:12 |
*Wybieg³ szybko z baru na ulicê. Cz³owiek w garniturze nie by³ jednym z szukaj±cych go gliniarzy, ale wola³ mieæ pewno¶æ, ¿e nikt go jednak nie ¶ledzi. Kiedy zerkn±³ przez ramiê w u³amku sekundy wpad³ na dziewczynê. Na szczê¶cie z³apa³ j± nim upad³a na ziemiê, a raczej asfalt* |
Melanie Kahn - 29-06-14 18:23:22 |
<widz±c ¿e kto¶ idzie prosto na ni±, zanim zd±¿a siê cofn±æ, co w³a¶nie chcia³a zrobiæ, ch³opak wpada i popycha j± do ty³u. Czuj±c, ¿e zaraz runie na plecy, zaciska mocno powieki i wstrzymuje oddech. Kiedy po chwili otwiera oczy, okazuje siê ¿e jedn± rêk± obejmuje go za szyjê, a drug± d³oñ ma zaci¶niêt± na jego koszulce. Bierze oddech, jakby wstrzymywa³a go d³u¿ej ni¿ mog³a i puszcza ch³opaka, odsuwaj±c siê szybko> Cholera. Uwa¿aj jak chodzisz, prawie dosta³am zawa³u. <krêci g³ow± z niedowierzaniem i odgarnia z twarzy kosmyki w³osów przygl±daj±c mu siê nieufnie> Wygl±dasz na równie zaskoczonego. Przed czym tak uciekasz? <unosi brew i spogl±da za niego, ale nie widz±c nic, powraca wzrokiem do ch³opaka> |
Bellamy Blake - 29-06-14 18:30:03 |
*To jak go z³apa³a by³o dosyæ ¶mieszne. Podoba³o mu siê to, ale szybko dziewczyna postanowi³a siê od niego odsun±æ. S³ysz±c jej s³owa spojrza³ na ni± rozbawiony. Nikogo oprócz nich nie by³o na tej ulicy wiêc w sumie móg³ siê czuæ bezpieczny. Jedyne móg³by oberwaæ torebk± od tej dziewczyny.* |
Melanie Kahn - 29-06-14 18:33:13 |
<unosi brew i zak³ada rêce na piersiach, przygl±daj±c mu siê sceptycznie> O rany. Wiêc mogê ju¿ i¶æ? <krêci g³ow± z niedowierzaniem> W ¿yciu nie s³ysza³am wiêkszych bzdetów ni¿ to co teraz powiedzia³e¶. Uwa¿asz, ¿e kwestia zakochania od pierwszego wejrzenia dzia³a, powa¿nie? <parska ¶miechem> Na mnie z pewno¶ci± nie. |
Bellamy Blake - 29-06-14 18:41:26 |
*Tak jak dziewczyna skrzy¿owa³ rêce pod klatk± piersiow±* |
Melanie Kahn - 29-06-14 18:47:28 |
Brzmisz jak romantyk. Nie podoba mi siê to. Mi³o¶æ to s³abo¶æ, jak wszyscy wiemy. Przynajmniej pozornie. <unosi znacz±co brew i zgina lekko jedn± nogê, czubkiem szpilki przesuwaj±c powoli po asfalcie; przygl±da mu siê bez skrupu³ów> I w³a¶nie dlatego powinnam z tob± i¶æ? A je¶li jeste¶ morderc±? Pomo¿esz mi pozbyæ siê pewnego barmana, który sobie nagrabi³, czy nie dasz rady? <rzuca zaczepnie i przechyla g³owê w bok patrz±c mu w oczy> O, kotku. Nie masz pojêcia jak ciê¿ko za pracowaæ na moje rozgrzeszenie. <u¶miecha siê przebiegle i mija go opuszczaj±c rêce i id±c pewnym siebie krokiem> Idziesz, czy peniasz? |
Bellamy Blake - 29-06-14 18:54:39 |
Romantyk? |
Melanie Kahn - 29-06-14 19:05:19 |
O rany. <¶mieje siê i unosi brew> Wygladam jakbym szuka³a ch³opaka? W razie w±tpliwo¶ci, dotknê³am ciê tylko dlatego, bo mia³am wra¿enie, ¿e zaraz umrê. <odwraca siê i celuje w niego oskar¿ycielsko palcem> Przez ciebie. Zawsze wola³am, ¿eby faceci doprowadzali mnie do szybszego bicia serca w innych sytuacjach. <unosi kpi±co brew i rusza dalej> Nie jest niewinny. <rzuca obojêtnie, id±c przed siebie> Ale.. skoro boisz siê wyzwañ. <wzrusza niewinnie ramionami i wydyma lekko wargi rozbawiona> |
Bellamy Blake - 29-06-14 19:13:53 |
Wmawiaj sobie ksiê¿niczko. Przyznaj siê, ¿e chcia³a¶ pomacaæ moje miê¶nie. |
Melanie Kahn - 29-06-14 19:20:05 |
Tak. Chcia³am ciê od razu bzykn±æ gdzie¶ w ciemnej uliczce. A¿ tak wyda³e¶ mi siê seksowny. <zaciska wargi ¿eby siê nie rozesmiac i idzie powoli> Ach, no tak. Wiêc gdyby¶my to powtórzyli, pewnie tym razem by¶ mnie pu¶ci³ i w razie czego mówi³ wszystkim, ¿e to by³ nieszczê¶liwy wypadek? <¶mieje siê i spogl±da na niego k±tem oka. Zatrzymuje siê prosto przed nim tak, ¿e teraz on wpada lekko na ni±, chwyta jego papierosa miêdzy palce i odwraca siê odsuwaj±c i id±c dalej, a przy okazji zaci±ga siê tytoniem> Tak? Wiêc co proponujesz? <u¶miecha siê lekko i wydmuchuje dym niespiesznie> |
Bellamy Blake - 29-06-14 19:27:48 |
Fajnie, ¿e siê przyznajesz. Od pocz±tku gdy mnie z³apa³a¶ ju¿ o tym wiedzia³em. |
Melanie Kahn - 29-06-14 19:40:28 |
Tak my¶la³am, ¿e jestem przewidywalna. <u¶miecha siê pod nosem> Czyli by³by¶ do tego zdolny? <unosi brew spogl±daj±c na niego z u¶miechem> Przed chwil± mówi³e¶ ¿e nie jeste¶ mordercom. czyli mam siê w koñcu czuæ bezpiecznie, czy nie? <spogl±da na niego twarz i parska ¶miechem, wyrzucaj±c papierosa> Pomys³? Uhm.. Skoczmy na bungee! <odwraca siê szybko w jego stronê chwytaj±c odruchowo jego ramiê> Albo.. Przeleæmy siê chocia¿ balonem. Bêdzie fajnie. <puszcza go i u¶miecha siê szeroko> |
Bellamy Blake - 29-06-14 19:48:47 |
Bardzo przewidywalna. Powinna¶ to zmieniæ bo kto¶ mo¿e to wykorzystaæ. |
Melanie Kahn - 29-06-14 19:54:36 |
W jaki sposób wykorzystaæ? Nie jestem naiwna. Chyba. <wzrusza ramionami rozbawiona> Staram siê. <u¶miecha siê szerzej> Grozisz mi? To nawet zabawne. <¶mieje siê i spogl±da na niego> Okay. Wiêc.. zabierz mnie tam. Nawet je¶li mnie nie z³apiesz. Jestem du¿± dziewczynk±. <unosi k±cik ust> |
Bellamy Blake - 29-06-14 19:59:25 |
Nie jeste¶ naiwna, jeszcze siê o tym przekonamy |
Melanie Kahn - 02-07-14 20:02:45 |
<wychodzi na ulicê i wyci±ga z w³osów wszystkie listki, które jej siê tam wpl±ta³y. Rozdra¿niona potrz±sa g³ow± i przeczesuje je palcami. Chc±c jeszcze trochê poprzebywaæ na ¶wie¿ym powietrzu, siada sobie na krawê¿niku i wyci±ga d³ugie, zgrabne nogi przed siebie> |
Jim Moriarty - 02-07-14 22:35:48 |
<Z parku wyszed³ prosto na ulicê g³ówn± i zacz±³ spacerowaæ z g³ow± spuszczon± i rêkoma w kieszeniach. Nad czym my¶la³? Nad planami.> |
Melanie Kahn - 02-07-14 22:38:35 |
<widz±c przechadzaj±cego siê Jima, si³± woli naprowadza na niego jad±ce auto i unosi brew przygl±daj±c siê z zainteresowaniem> |
Daniel Lorenc - 02-07-14 22:42:36 |
*Ch³opak ju¿ przez d³u¿szy czas szwenda³ siê po mie¶cie rozmy¶laj±c o tym o czym dowiedzia³ siê po rozmowie z nieznajom±. Szed³ prosto jak gdyby nigdy nic rozgl±daj±c siê po okolicy czy przypadkiem nie spotka go dzisiaj co¶ jeszcze bardziej nierealnego co¶ z czym nigdy wcze¶niej nie mia³ do czynienia. Nie widz±c tutaj nic ciekawego przeszed³ szybko dalej odchodz±c z tego miejsca.* |
Jim Moriarty - 02-07-14 22:58:25 |
<Widz±c jak auto jedzie wprost na niego, w ostatniej chwili uskoczy³ unikaj±c czo³owego zderzenia. Od razu zorientowa³ siê, ¿e co¶ tutaj nie gra. Podniós³ siê z ziemi, otrz±sn±³ z szoku, przetrzepa³ d³oni± marynarkê i zacz±³ siê uwa¿nie rozgl±daæ. Gdy w koñcu zauwa¿y³ Melanie, u¶miechn±³ siê lecz na miejsce u¶miechu szybko wskoczy³a ¶miertelna powaga. Zacz±³ i¶æ w stronê dziewczyny, stan±³ naprzeciwko niej i popatrzy³ na ni± z do³u.> <Zacisn±³ usta w cienk± liniê i skrzy¿owa³ rêce na klatce piersiowej.> |
Melanie Kahn - 02-07-14 23:05:27 |
<widz±c Jima i jego powagê, przygryza mocno doln± wargê i patrzy na niego z do³u, bo przecie¿ wci±¿ siedzi. Unosi brew i zaczyna kaszleæ os³aniaj±c usta, choæ tak na prawdê zanosi³a siê ¶miechem> Co siê sta³o, Jim? Pobrudzi³e¶ sobie garniaczek? <u¶miecha siê szeroko i lustruje go wzrokiem, a¿ wybucha ¶miechem wspominaj±c sobie jego zdezorientowan± minê gdy siê podnosi³ z ziemi> |
Jim Moriarty - 02-07-14 23:13:14 |
<S³ysz±c jej pytanie, z trudem powstrzyma³ ¶miech i zachowa³ powagê.> Owszem. Pobrudzi³em sobie garnitur od Vivienne Westwood, poniewa¿ pewna m³oda i jak¿e wredna czarownica stwierdzi³a, ¿e oryginalnym przywitaniem bêdzie skierowanie jad±cego samochody na znajomego. <skrzywi³ siê nieznacznie i widz±c jak siê ¶mieje, nie móg³ ju¿ utrzymywaæ powagi. Za¶mia³ siê i poda³ jej rêkê by ³atwiej wsta³a.> Z czego siê ¶miejesz? <spyta³ choæ dobrze zna³ odpowied¼ na swoje pytanie.> |
Melanie Kahn - 02-07-14 23:16:42 |
Oo, whooa. Gdzie ona jest? Oszala³a? Tak siê nie podrywa facetów. <prycha i ¶mieje siê rado¶nie podaj±c mu d³oñ i wstaj±c> Z pewnego go¶cia. Wyobra¼ sobie, ¿e szed³ ulic±, nas³a³am na niego auto, a on zabawnie odskoczy³ na bok. A do tego.. <kiwa palcem ¿eby siê przybli¿y³ i nachyla siê do jego ucha niemal dotykaj±c go wargami> podejrzewa o ten wredny wystêpek jak±¶ s³odk± szatynkê. Kto by pomy¶la³? <odsuwa siê unosz±c k±cik ust, jak i brew znacz±co> |
Jim Moriarty - 02-07-14 23:27:26 |
Uhm. ¦miem twierdziæ, ¿e ta oto tajemnicza czarownica stoi przede mn±. <stwierdzi³ stopniowo ¶ci±gaj±c brwi.> Czy ten "pewien go¶ciu" ma na sobie drogi, grafitowy garnitur od Vivienne Westwood, czarne, idealnie u³o¿one w³osy, czarny krawat, br±zowe oczy , perfekcyjny nos, usta, zawy¿on± samoocenê i... Czy jest demonem, kryminalist± urodzonym w stolicy Irlandii? <zapyta³ z wyra¼nym rozbawieniem i przejecha³ nieznacznie jêzykiem po dolnej wardze.> Je¶li tak to. ten "pewien go¶ciu" powinien siê teraz ¶miertelnie obraziæ na t± s³odk± szatynkê. <zrobi³ smutn± minkê i popatrzy³ na ni± swoimi du¿ymi, br±zowymi oczami.> |
Melanie Kahn - 02-07-14 23:32:27 |
Ja? Wygl±dam ci na tak±? <unosi brew i zak³ada rêce pod piersiami rozbawiona> Co? <cmoka> Czekaj.. Wszystko siê nie zgadza. <przeczesuje jego w³osy palcami i mierzwi je, zostawiaj±c bardziej w seksownym nie³adzie, po czym zsuwa d³onie po jego ramionach i odpina dwa guziki koszuli, przy okazji wyrzucaj±c krawat> Nie. Ten 'go¶ciu' stoi na przeciwko mnie. Ca³kiem sexy, jak siê nie spojrzy. <u¶miecha siê leniwie i patrzy mu przeci±gle w oczy> Mówisz? S±dzi³am, ¿e nie takie rzeczy mu straszne. To by³o.. tylko autko. <wzdycha starajac siê nie roze¶miaæ> |
Jim Moriarty - 02-07-14 23:43:43 |
<Za¶mia³ siê seksownym g³osem i spu¶ci³ wzrok by po chwili znów go podnie¶æ i spojrzeæ m³odej czarownicy prosto w oczy. Gdy zrobi³a mu ma³± metamorfozê, patrzy³ na ni± zdezorientowany i gdy wyrzuca krawat, rzuci³ spojrzeniem w jegi stronê. Westchn±³.> To by³ mój ulubiony krawat. <stwierdzi³ udaj±c smutek i rozczarowanie.> To mi³e, ¿e jestem sexy. <u¶miechn±³ siê nieznacznie.> Mimo wszystko nadal to ten sam facet. Tylko bez krawatu, z rozpiêt± koszul± i rozczochranymi w³osami. <doda³ z wyra¼nym przekonaniem.> Nie bojê siê aut. Nie bojê siê niczego. Po prostu... Cholera co by¶ zrobi³a gdybym ja nagle skierowa³ pêdz±cy samochód prosto na ciebie?! <zapyta³ i zacisn±³ usta w cienk± liniê z wyra¼n± z³o¶ci±.> |
Melanie Kahn - 02-07-14 23:46:59 |
A to mój ulubiony Jim. Zdecydowanie. <lustruje go wzrokiem i przygryza wargê ko³ysz±c siê lekko na boki> Wiêc wybaczysz mi ten krawat i ma³y wypadek? Nie s±dzi³am, ¿e demony s± tak wra¿liwe. Zaskakujesz mnie, Moriarty. <unosi znacz±co brew> Tak, ale wygl±da lepiej. No wiesz, ¶rodek siê nie zmienia, ale wierzch zawsze mo¿na dopracowaæ, huh? Lubiê facetów w garniakach, zdecydowanie. <rozk³ada bezradnie rêce, z lekkim, figlarnym u¶mieszkiem> Nie wiem, Jim. <uk³ada d³oñ na jego torsie, aby go jako¶ za³agodziæ> Pewnie to samo co ty. <u¶miecha siê delikatnie, ca³kiem ³agodnie i niewinnie> |
Jim Moriarty - 02-07-14 23:59:50 |
Nie jestem wra¿liwy. Ani trochê. Jestem egoist±, arogantem i dupkiem, pamiêtasz? <zapyta³ retorycznie i siê szyderczo u¶miechn±³.> To znaczy, ¿e powinienem codziennie, bez wyj±tku, chodziæ w garniturze? Mnie to odpowiada. Nawet bardzo. <stwierdzi³ i lekko przygryz³ doln± wargê. Czuj±c jej d³oñ na swoim torsie, cicho prze³kn±³ slinê.> Jestem pewien, ¿e uskakuj±ca przed autem i turlaj±ca siê po chodniku Melanie by³aby wprost wspania³ym widokiem. <powiedzia³ i u¶miechn±³ siê coraz szerzej.> Z Blakiem te¿ siê dogadujesz tak jak ze mn±? <zapyta³ po chwili z czystej ciekawo¶ci. Jego oczy tak¿e przybra³y ten sam ciekawy wyraz. Spojrza³ jej w twarz, szybko odnajduj±c jej spojrzenie.> |
Melanie Kahn - 03-07-14 00:04:25 |
Jasne królu, pamiêtam doskonale. Czêsto to powtarzasz, ale w praktyce wychodzi ci nieco milej. <u¶miecha siê pod nosem> Nie, kotku. Codziennie powiniene¶ chodziæ nago, a nie w garniturze. Chocia¿ nie powiem ci dok³adnie, bo nie sprawdza³am. <zaciska wargi rozbawiona i powoli opuszcza d³oñ przesuwaj±c palcami wzd³u¿ jego guzików> Je¶li podwinê³a by mi siê sukienka, pewnie tak. Jednak dzisiaj.. <spogl±da na dó³, na obcis³e d¿insy i trampki, a¿ powraca do niego wzrokiem wzruszaj±c ramionami> Móg³by¶ jedynie liczyæ, ¿e rozedrze mi siê koszulka po drodze. <¶mieje siê cicho i krêci g³ow± wracaj±c spojrzeniem do jej oczu> Kaza³ mi zdaæ idealnie szczegó³owe relacje po seksie z tob±. Chyba mu siê podobasz. <unosi znacznie brew nie kryj±c u¶miechu> |
Jim Moriarty - 03-07-14 00:19:29 |
Nawet nie muszê siê staraæ by moja gra aktorska by³a tak wspania³a. Nich mi kto¶ powie, ¿e nie jestem boski a zadzwoniê po snajpera by pofatygowa³ siê z Londynu do Falls. <powiedzia³ z lekkim rozbawieniem> Wygl±dasz jakby¶ bardzo chcia³a siê upewniæ. <przybli¿y³ siê do dziewczyny, zmniejszaj±c dystans miêdzy nimi o kilka centymetrów.> Telekineza, pamiêtasz? <zapyta³ i siê cicho za¶mia³.> Móg³bym zrobiæ z twoj± bluzk± lub spodniami co tylko bym zechcia³. Ale znaj moj± lito¶æ, jestem d¿entelmenem. Nie traktujê tak kobiet. <stwierdzi³ z powag± i cicho prze³kn±³ ¶linê.> Kurwa, no nie. Bo¿e co ja ci takiego zrobi³em...Nic. Tylko du¿o zrobi³em ludziom, ale nie Tobie.Cholera...<skrzywi³ usta w nieodgadnionym wyrazie.> Okay, przeka¿ mu jako¶, ¿e nie jestem gejem. Mo¿e raz... Dwa udawa³em geja, ale a) za pierwszym razem wrabia³em Sherlocka b) nudzi³o mi siê i chcia³em wkurzyæ pewnego ³owcê. Niewa¿ne. <machn±³ delikatnie d³oni± i jedna z lamp ulicznych wybuch³a. Moriarty u¶miechn±³ siê drwi±co.> To by³o zamierzone. <wyszepta³ seksownym g³osem, blisko jej ucha.> |
Melanie Kahn - 03-07-14 00:27:26 |
<¶mieje siê i unosi brew> Nie jeste¶ boski, Jim. Czy teraz grozi mi niebezpieczeñstwo? <zaciska wargi w u¶miechu i patrzy mu w oczy> Telekineza? Nie pamiêtam. Powinnam? <omiata go spojrzeniem i to jak jest blisko, a potem unosi wzrok do jego têczówek> Powa¿nie? A co by¶ chcia³ z nimi zrobiæ, Jimie? <przechyla lekko g³owê w bok, tak ¿e jej proste w³osy opad³y falami na jedno ramiê i ukaza³y drugie> Nie denerwuj siê, z³otko. Z³o¶æ piêkno¶ci szkodzi. Widzisz? Ju¿ znasz mój sekret. <¶mieje siê i przygryza lekko wargê, a potem spogl±da na lampê> Jeste¶ pewien? <wzdryga siê lekko czuj±c jak owiewa oddechem jej szyjê i wraca do niego wzrokiem> Te¿ tak potrafiê. <zaciska wargi w wyzywaj±cym u¶miechu> |
Jim Moriarty - 03-07-14 00:39:40 |
Nie bêdziesz w niebezpieczeñstwie gdy zdradzisz mi jaki jestem dla ciebie na prawdê. Chyba, ¿e chcesz byæ w niebezpieczeñstwie... <powiedzia³ zmys³owym g³osem i siê uroczo u¶miechn±³.> Demony u¿ywaj± telekinezy. Jednak¿e ja niekoniecznie. Rzadko, ale jednak. <stwierdzi³ z u¶miechem.> Na pewno nie chcia³bym z nimi siê ca³owaæ, uprawiaæ seksu lub krêciæ gejowskiego porno. Nigdy. Zdecydowanie wolê p³eæ piêkn±. <powiedzia³ z uwodzicielskim u¶miechem b³±kaj±cym siê po jego ustach.> Nie denerwujê siê. To by³o zamierzone. <powtórzy³ uparcie choæ sam ju¿ nie by³ pewien swoich s³ów.> Wiem, ¿e tak potrafisz. W koñcu jeste¶ czarownic±. <przewróci³ oczami i powiedzia³ to jakby jego uwaga by³a najbardziej oczywist± rzecz± na ¶wiecie.> |
Melanie Kahn - 03-07-14 00:50:45 |
Dla mnie? Jaki wydajesz siê.. byæ? <unosi brew i przygl±da siê uwa¿nie jego twarzy> Hm.. <mru¿y oczy rozbawiona> Nie jestem pewna, ma³o ciê znam, Moriarty. Jeste¶ samochwa³k±, ale to nawet urocze, gdy siê ju¿ przyzwyczaisz. Odwa¿nie patrzysz mi w oczy. Jeszcze nie wiem co to znaczy, ale prawdopodobnie chcesz mnie przelecieæ. <u¶miecha siê ³obuzersko> Widaæ, ¿e wolisz p³eæ piêkn±, Jim. Chyba upewniam siê co raz bardziej co znaczy ten twój przenikliwy wzrok. <przesy³a mu w my¶lach i unosi leniwie k±cik ust> Mo¿e nie ka¿da potrafi? Znam jedn±. Cholernie mnie nie lubi. Jest s³aba, wykorzystuje magiê na tak ludzkie rzeczy, ¿e kiedy¶ od tego ca³kiem jej siê wyczerpie. Pierwszy b³±d. Ale nie mówmy o niej. Odprowad¼ mnie. Chce siê w koñcu wyspaæ. <kiwa zdecydowanie g³ow± i posy³a mu przeci±g³e spojrzenie ruszaj±c w odpowiednim kierunku niespiesznie> |
Jim Moriarty - 03-07-14 00:59:41 |
<S³ysz±c jej s³owa, u¶miechn±³ siê zadziornie.> Z twojego wcze¶niejszego zachowania wynika, ¿e ty tak¿e chcesz mnie przelecieæ. <stwierdzi³ ¶ci±gaj±c brwi. S³ysz±c jej my¶l, u¶miechn±³ siê szerzej. Mimowolnie, ale szerzej.>Masz racjê, nie mówmy o innych czarownicach, których nie mo¿na nawet do ciebie porównywaæ, Melanie. <powiedzia³ z przekonaniem kiwaj±c g³ow±. Gdy ruszy³a przed siebie, szybko zapi±³ guziki i trochê uporz±dkowa³ fryzurê. Ruszy³ za ni± w podanym przez ni± kierunku.>(dasz posta?) |
Alice Cavercius - 03-07-14 17:38:31 |
<id± powoli ulic±, a¿ dochodz± do baru ¶niadaniowego, pod którym dziewczyna zostawi³a swojego Jaguara. Otworzy³a baga¿nik i wrzuci³ do niego torbê, po czym zrobi³a to samo z fotelikiem Tobiego, który wziê³a z siedzenia pasa¿era. Usiad³a za kierownic±, a kiedy Dean zaj±³ miejsce pasa¿era odwróci³a g³owê w jego stronê> Przykro mi, ale musimy zostawiæ Impalê. Tym bêdzie szybciej, no chyba ¿e wolisz samolot <pokiwa³a g³ow±, patrz±c siê na niego z rozbawieniem. Mia³a dobry humor, którego nic nie zepsuje. Wszystko zaczyna³o siê uk³adaæ> |
Dean Winchester - 03-07-14 17:45:44 |
Porywasz mnie? <uniós³ brwi z rozbawieniem> Hej, nic nie jest szybsze od Impali! <powiedzia³ z przekonaniem, unosz±c palec wskazujacy. Po chwili jednak westchn±³ i potrz±sn±³ lekko g³ow±> Okay, mo¿emy jechaæ twoim samochodem <uniós³ lekko d³onie w ge¶cie poddania siê> Wszystko jest lepsze od tej latajacej puszki... <przewróci³ oczami, po chwili ¶miej±c siê pod nosem> |
Alice Cavercius - 03-07-14 18:05:00 |
Co¶ w ty rodzaju <za¶mia³a siê pod nosem, odpalaj±c silnik z charakterystycznym pomrukiem. Przycisnê³a odpowiedni przycisk i dach z³o¿y³ siê do baga¿nika. Za³o¿y³a na nos okulary i odwróci³a g³owê w jego stronê> Oczywi¶cie, ¿e nie <pokiwa³a g³ow±, staraj±c siê zachowaæ powagê> Lataj±ca puszka... mam nadziejê, ¿e nie masz lêku wysoko¶ci <pokrêci³a lekko g³ow± i odjecha³a z piskiem opon> |
Miranda McGuinness - 10-07-14 15:42:03 |
< Wysz³a na ulice i zaczê³a siê przechadzaæ miêdzy domami. W uszach mia³a s³uchawki, a z jej mp4 lecia³a ulubiona muzyka. Kojona rytmami indie rocka zaczê³a siê zastanawiaæ nad sytuacja z Pierrem. Nie dawa³o jej to spokoju, a znów sie nie odzywa³ i nie mia³a szansy z nim porozmawiaæ > |
Melanie Kahn - 10-07-14 17:05:51 |
Wychodzi na ulicê i rozgl±da siê przez moment. Kolejno siada na krawê¿niku, podkurcza nogi i zapala papierosa. |
Jim Moriarty - 10-07-14 17:21:14 |
<Wszed³ na ulice pewnym krokiem i zacz±³ spacerowaæ z powa¿n± min±, s³uchaj±c muzyki i pal±c papierosa, gdy nagle spostrzeg³ znajom± sylwetkê, znów siedz±c± na krawê¿niku. U¶miechn±³ siê k±tem ust i si³± woli sprawi³, ¿e lampa uliczna pod któr± siedzia³a zaczê³a siê chwiaæ i kolejno spadaæ wprost na dziewczynê. Mia³ w g³owie ju¿ kilka wersji zdarzeñ. Postanowi³ wykorzystaæ pierwsz± jaka przysz³a mu do g³owy. Rzuci³ siê pêdem w stronê Melanie i po chwili wraz z dziewczyn±, zwinnie przeturla³ siê po chodniku, tak, ¿e wyl±dowa³ na niej co wygl±da³o dosyæ dwuznacznie. Szybko wsta³ i przygasi³ papierosa butem. Poda³ jej d³oñ, by pomóc jej wstaæ.> Znowu na ulicy. <mrukn±³ i zacisn±³ usta w dosyæ zabawnym u¶mieszku.> Znowu w dziwnej sytuacji. <powiedzia³ trochê g³o¶niej i popatrzy³ w stronê le¿±cej obok nich lampy.> |
Melanie Kahn - 10-07-14 17:27:49 |
<czuj±c jakie¶ skrzypienie, marszczy brwi i powoli odwraca siê do ty³u, a¿ nie zd±¿a nawet zobaczyæ co siê dzieje i czuje tylko mocne uderzenie. uczepia siê koszuli ch³opaka i kiedy przestaj± siê turlaæ wypuszcza g³o¶no powietrze i puszcza go.> Jim? <krêci g³ow± z niedowierzaniem i chwyta jego d³oñ wstaj±c> Jak chcia³e¶ na mnie le¿eæ, to trzeba by³o o tym wspomnieæ. <spogl±da na lampê i unosi brew> Faktycznie. Pech chcia³, ¿e ciebie naje¿d¿aj± samochody, a mnie napastuj± lampy. <u¶miecha siê szerzej i poprawia w³osy, a potem otrzepuje siê z trawy zawieszaj±c na nim wzrok> Co s³ychaæ, supermanie? |
Jim Moriarty - 10-07-14 17:37:19 |
<s³ysz±c jej s³owa, prychn±³ z rozbawieniem.> Te¿ mi³o ciê znowu widzieæ, Melanie. <stwierdzi³ z przekonaniem i otrzepa³ swoj± bokserkê z trawy. O dziwo, siê nie pobrudzi³a.> Czy ja wiem czy taki znowu pech... Mo¿e to los lub przeznaczanie, w które i tak nie wierzê? <zapyta³ unosz±c k±ciki ust w lekko ironicznym u¶miechu.> Woah, wiêc od dzisiaj jestem supermanem? <zapyta³ próbuj±c zachowaæ powagê, lecz niestety rozbawienie wziê³o nad nim górê.> Bardzo dobrze. Oprócz tego, ¿e nudno i praktycznie nic siê w moim ¿yciu nie dzieje... <westchn±³ i zacisn±³ usta, unosz±c lewy k±cik ust ku górze.> A co u ciebie, damo w opa³ach? <zapyta³ po chwili wyjmuj±c z kieszeni paczkê papierosów. Wyj±³ jednego, zapali³ go i w³o¿y³ go delikatnie do ust. Przytrzyma³ go zêbami, jednocze¶nie wk³adaj±c paczkê fajek do jednej kieszeni, a zapalniczkê do drugiej. Znów chwyci³ papierosa i zaci±gn±³ siê dymem, by po chwili wypu¶ciæ go z ust pod postaci± srebrnej mgie³ki.> |
Melanie Kahn - 10-07-14 17:47:50 |
Wiem, Jamesie. <u¶miecha siê uroczo spogl±daj±c mu w oczy> Te¿ tak my¶lê, ¿e jeste¶my sobie.. przeznaczeni. <kiwa powoli g³ow± staraj±c siê zachowaæ wzglêdn± powagê> Tak, widocznie. Praktycznie sprowadzi³e¶ mnie na ¶mieræ, a potem uratowa³e¶. Nie jestem pewna czy Spider-Man w³a¶nie tak robi³. <marszczy brwi i ¶mieje siê> My¶la³am ¿e twoje ¿ycie jest choæ trochê tak ekscytuj±ce jak twoje, ale.. <¶mieje siê i unosi kpi±co brew> |
Jim Moriarty - 10-07-14 18:04:37 |
O mój Bo¿e, uwielbiam t± twoj± skromno¶æ. Jest taka <potar³ kciukiem o palec wskazuj±cy szukaj±c odpowiednich s³ów.> skromna. <podsumowa³, u¶miechaj±c siê najbardziej uroczo jak tylko potrafi³.> Ka¿da bajka potrzebuje staromodnego z³oczyñcy. Oto jestem. <uk³oni³ siê z gracj± i u¶miechn±³ siê z czym¶ w stylu satysfakcji.> Jak moje co? <zmarszczy³ brwi, jego oczy od razu zaczê³y wyra¿aæ ciekawo¶æ.> Jak moje cia³o, jak mój charakter, jak moja przesz³o¶æ... Jak JA? < zapyta³ przybli¿aj±c siê o kilka centymetrów. Zaci±gn±³ siê ponownie dymem i uniós³ g³owê w górê by wypu¶ciæ go nie bezpo¶rednio na dziewczynê.> |
Melanie Kahn - 10-07-14 18:42:56 |
Po prostu masz do mnie s³abo¶æ. Do ca³ej mnie, to nie tylko kwestia tej uroczej.. jak to nazwa³e¶.. skromno¶ci. <u¶miecha siê szeroko> Jeste¶ staromodny? To z wyniku tej twojej czterdziestki, która niedawno ci stuknê³a? <unosi prowokacyjnie brew i ¶mieje siê> S±dzisz ¿e.. ci zdradzê? <przechyla lekko g³owê w bok patrz±c mu w oczy> Mo¿e opowiem ci po kilku g³êbszych? <mruga kilka razy niewinnie> Chod¼ do grilla. Nawalimy siê. <szturcha go prowokacyjnie> Chyba nie peniasz co? <wydyma lekko wargi i powoli odwraca siê id±c wolno w tamtym kierunku i zak³ada rêce w dole pleców> |
Miranda McGuinness - 10-07-14 18:43:53 |
< ruszy³a powolnym krokiem w stronê pla¿y > |
Jim Moriarty - 10-07-14 18:56:45 |
<Prychn±³.> Nie mam s³abo¶ci do nikogo. S³abo¶æ do kogokolwiek zniszczy³aby mnie i moj± reputacjê.<prychn±³ z rozbawieniem i pokrêci³ g³ow±.> Nie mam czterdziestu lat. <powiedzia³ ura¿ony.> Mam sto piêædziesi±t, moje cia³o ma 27. To ³atwe, serio. Nie trzeba siê a¿ tak bardzo g³owiæ nad tym ile mam lat. <stwierdzi³ z powag±> Tak, bo jestem uroczy. <u¶miechn±³ siê niewinnie i pu¶ci³ jej oczko.> Okay. Podoba mi siê twój jak¿e genialny pomys³. <powiedzia³ z przekonaniem i ruszy³ g³ow± na znak aprobaty.> Ja? Twierdzisz, ¿e Jim Moriarty mia³by spasowaæ? <zapyta³ ze zdziwieniem id±c za ni±; Po chwili dorowna³ jej kroku.> Oh b³agam. Nawet tak nie my¶l... <przewróci³ oczami i spojrza³ na ni± k±tem oka, poprawiaj±c koszulkê, w której by³o idealnie widaæ wszystkie jego miê¶nie r±k jak np. bicepsy, tricepsy oraz by³o te¿ widaæ idealnie wyrze¼bion± klatkê piersiow±, dlatego, ¿e koszulka idealnie opina³a jego cia³o.>(ty) |
Liliane Macpherson - 11-07-14 08:11:44 |
< Lils wysz³a na ulicê i zaczê³a i¶æ w stronê centrum, szukaj±c jaki¶ porz±dnie wygl±daj±cych knajp b±d¼ barów. Wola³a nie pracowaæ w ¿adnej spelunie, ale je¶li nic innego nie znajdzie to zadowoli siê tym co jest > |
Melanie Kahn - 11-07-14 15:49:22 |
<wychodz±c z baru rozglada siê powoli i rusza przed siebie wolno, otulaj±c siê ramionami> |
Liliane Macpherson - 11-07-14 16:08:49 |
< Dziewczyna wst±pi³a do paru lokali, ale w ¿adnym nie potrzebowali nawet pomocy przy zmywaku. Zrezygnowana sz³a dalej przed siebie, ale nie mia³a ju¿ najmniejszej ochoty robiæ cokolwiek. Zauwazy³a pewn± m³od± dziewczynê i mia³a nadziejê, ze bêdzie bardziej kompetenta od tej spotkanej wczoraj > Przepraszam, mieszkasz tu mo¿e na sta³e? < nie mia³a pojêcia jak inaczej mog³aby zacz±æ t± rozmowê. Ogarne³a j± szybko wzrokiem i stwierdzi³a, ¿e prawdopodobnie jest w jej wieku > |
Melanie Kahn - 11-07-14 16:14:02 |
<unosi wzrok na dziewczynê i przygl±da siê jej z nieodgadnion± min±> Nie. Czego potrzebujesz? |
Liliane Macpherson - 11-07-14 16:35:52 |
< Liliane przymru¿y³a oczy > Skoro tu nie mieszasz to w±tpiê, czy mog³aby¶ udzieliæ mi pewnych informacji < poprawi³a torebkê na ramieniu nie chowaj±c wzroku przed dziewczyn± > Dobrze siê czujesz? Nie wygl±dasz najlepiej < mruknê³a pod nosem. Patrzy³a na ni± spokojnie, choæ w duchu wszystko jej mówi³o, aby oddali³a siê jak najprêdzej > |
Melanie Kahn - 11-07-14 16:50:39 |
Szybko siê uczê. <unosi kpi±co brew> Dziêki. Zawsze mi³o jest us³yszeæ taki komplement. <przechyla g³owê w bok> Wiêc czego szukasz, owieczko? |
Liliane Macpherson - 11-07-14 16:58:23 |
Nazwisk i imion tym bardziej, co? < wywróci³a oczami i schowa³a d³onie do kieszeni spodni > Zwa¿aj±c po tym, ¿e wysz³a¶ z baru chyba ciê nie wyrzucili za pijañstwo ? < podnios³a sarkastycznie k±ciki ust wci±¿ wpatruj±c siê w dziewczynê > Pracy oraz rozrywki, wilczku < odpar³a najspokojniej w ¶wiecie. Przynajmniej ta dziewczyna mia³a jaki¶ charakter > |
Melanie Kahn - 11-07-14 17:41:33 |
Wrêcz przeciwnie. <mru¿y oczy> Czemu kiedy normalny cz³owiek wychodzi z baru od razu zak³adasz, ¿e zosta³ wyrzucony? Musialam nie poczuæ jak wyrzucali mnie przez okno. <unosi sceptycznie brew> Chyba szukaj± striptizjerki w klubie. <u¶miecha siê nieszczerze> Mi³o mi ¿e mog³am siê na co¶ przydaæ. Za jednym razem za³atwi³am ci dwa w jednym. Nie ma za co. |
Liliane Macpherson - 11-07-14 17:50:15 |
Ludzie nie s± godni aby¶ ich zapamiêtywa³a? < poczu³a ucisk na sercu. Dosæ podobnie zachowywa³ siê jej ojczulek, a mo¿e ona te¿ pochodzi³a z piekie³? > No nie wiem, mo¿e dlatego, ¿e na twoim policzku widaæ lekki obwód siniaka? Albo ¼le za³o¿y³am i po prostu on ci schodzi. < wzruszy³a ramionami i spojrza³a na zegarek. Nie powinna by æ tyle czasu poza domem > Za ma³o p³ac±, w Las Vegas dotawa³am piêæ razy wiêcej hajsu < sk³ama³a bez mrugniêcia okiem. Ruszy³a przed siebie > Mi³ej reszty wieczoru < pomacha³a jej, nawet siê nie odwracaj±c i znik³a za rogiem > |
Melanie Kahn - 11-07-14 17:57:54 |
Ty to powiedzia³a¶. <patrzy jej prosto w oczy bez ¿adnej krêpacji> Tak, schodzi. Pobi³am siê z wampirzyc±. <rzuca szczerze i bez ¿adnego szczególnego wyrazu twarzy, odprowadza j± wzrokiem. Wtedy przesuwa opuszkami palców po obitym policzku i dotyka dwóch, goj±cych siê ranek na szyi. Po chwili rusza niespiesznie przed siebie, a¿ siada na ¶rodku jakiego¶ pustego chodnika i zapala papierosa my¶l±c nad czym¶> |
Sherlock Holmes - 11-07-14 18:24:09 |
Zimna, samotniczka... Tak± masz reputacjê, zgadza siê? *podchodzi do Melanie od ty³u dopalaj±c papierosa. U¶miechn±³ siê na sekundê po czym na jego twarzy ponownie zago¶ci³a powaga* -Cze¶æ, nazywam siê Sherlock Holmes *podaje rêkê dziewczynie* |
Melanie Kahn - 11-07-14 18:29:55 |
<s³ysz±c czyi¶ g³os, zaci±ga siê powoli papierosem i wypuszcza dym dopiero po chwili, przechylaj±c s³abo g³owê w bok> Wredna, k±¶liwa, bezuczuciowa.. skoro ju¿ pytasz. <u¶miecha siê pod nosem i obraca papierosa miêdzy palcami. Kiedy ch³opak wyci±ga do niej rêkê, unosi wzrok przygl±daj±c siê jego twarzy i ¶ciska lekko jego d³oñ nawet nie wstaj±c> Mi³o mi, Sherlocku. <u¶miecha siê lekko i przygl±da siê mu. O cholera. Chyba w³a¶nie znalaz³a siê miêdzy m³otem a kowad³em.> |
Sherlock Holmes - 11-07-14 18:40:03 |
Có¿... Chyba bêdê mia³ konkurentkê w kategorii najbardziej cyniczny mieszkaniec miasta. *wyci±ga kolejnego papierosa* Masz ogieñ? *siada obok* jeszcze nie pozna³em innych s±siadów, ale wydaj± siê... nudni. Potworna niesprawiedliwo¶æ, ¿e nie zostali obdarzeni rozumem. *wzdycha teatralnie* S±dzisz, ¿e mog³aby¶ mi dorównaæ? *spogl±da na ni± k±tem oka* |
Melanie Kahn - 11-07-14 18:47:52 |
Chyba ju¿ j± masz. <poprawia go i wyci±ga z kieszeni spodenek zapalniczkê, rzucaj±c mu j±> £ap, Holmes. Wyrwali ciê z balu przebierañców, czy na po prostu podrywasz dziewczyny na garniak? <unosi k±cik ust spogl±daj±c mu w oczy i niespiesznie zaci±gaj±c siê papierosem> Pozna³am kilku ludzi. I nie-ludzi. <celuje palcem w siniaka na swoim policzku, uk³ada na nim opuszek i zsuwa powoli po szyi, do dwóch goj±cych siê ranek> Uroki tego miasta. <mruczy i spogl±da na niego> Nie, Sherlocku. S±dzê, ¿e mog³abym ciê przerosn±æ. <u¶miecha siê powoli> |
Sherlock Holmes - 11-07-14 18:58:32 |
*³apie zapalniczkê i zapala po czym oddaje w³a¶cicielce* Nie podoba ci siê mój strój? *poprawia koszulê i robi ura¿on± minê* Przynajmniej ja jako¶ wygl±dam *taksuje j± wzrokiem*. Hah... masz przero¶niêt± pewno¶æ siebie spowodowan± najprawdopodobniej przykrymi do¶wiadczeniami w dzieciñstwie. Zosta³a¶ tak¿e skrzywdzona w niedalekiej przesz³o¶ci i ta oziêb³o¶æ... z³amane serce? *u¶miecha siê zadziornie* Chowasz siê za dymem papierosowym.. *mówi ostentacyjnie wydmuchuj±c dym* ... oddalasz siê jak mo¿esz od rozmówcy... zwróci³a¶ stopy w przeciwnym kierunku do mnie. Obserwuj stopy! One wszystko ci powiedz±. ¦miê twierdziæ, ¿e to najszczersza czê¶æ cia³a! *powiedzia³ z entuzjazmem* Typowe zachowania blokuj±ce. Your turn. |
Melanie Kahn - 11-07-14 19:09:53 |
Zbyt oficjalny. <mru¿y oczy nie reaguj±c na jego z³o¶liwy komentarz i s³ucha go uwa¿nie. Po chwili odwraca siê w jego stronê i wy³apuj±c jego spojrzenie, odpowiada w koñcu> Jestem pewna siebie, bo tak mnie wychowano. Jak widaæ dzieciñstwo mia³am ca³kiem szczê¶liwe. <unosi k±cik ust nie ukrywaj±c kontaktu wzrokowego> Nikt mnie ostatnio nie skrzywdzi³, chyba ¿e ciele¶nie. Nie mam z³amanego serca. Nigdy nie by³am w zwi±zku. <o¶wiadcza bezemocjonalnie> Oddalam? Chyba nie chcesz ¿ebym siedzia³a ci na kolanach, co? <u¶miecha siê zadziornie> Nie trafi³e¶ z ani jednym. Mo¿e w po³owie z tym, ¿e oddalam siê od ludzi. Jako¶ mnie nie krêc±. <unosi k±cik ust i wzdycha na chwilê milkn±c i przygl±daj±c mu siê> Cholernie podstêpny. Podejrzliwy. Domy¶lny. Rzadko co czujesz. Lubisz zachowywaæ siê i wygl±daæ szykownie. Masz wrogów. <unosi znacz±co brew> Mistrz zbrodni i krymina³u. Pewnie masz broñ w domu, albo teraz za paskiem. Pewny siebie. Detektyw. |
Sherlock Holmes - 11-07-14 19:20:27 |
Szybko siê uczysz *mówi z wyra¼nym zainteresowaniem rozmówczyni±* Siadaæ mi na kolanach? I co jeszcze *prychn±³* By³aby¶ mi niezmiernie d³u¿na za ten drobny uczynek. *wyrzuca ledwie napoczêtego papierosa* Potrafiê byæ mi³y dla kobiet lecz zmuszony do d³u¿szej rozmowy z nimi nierzadko rozwa¿am ucieczkê. Wszystkie tylko o tym samym. Faceci, ciuchy i ¶miechy w ³azienkach. It's sooo BORING! *odwraca g³owê ku niebu i mruczy pod nosem* bo¿e, czy ty to widzisz? *zwraca siê do Melanie* Jaka nuda musi panowaæ w tych ma³ych mózgach? |
Melanie Kahn - 11-07-14 19:30:12 |
Tak s±dzisz? Wysoko siê cenisz. Tak jak ja, wiêc nawet.. praktycznie.. mogliby¶my rozmawiaæ.. <kiwa g³ow± w zamy¶leniu i po chwili parska ¶miechem. Zdeptuje peta i k³adzie siê bezpardonowo na chodniku, unosz±c zgrabn± nogê> Och Sherlocku. Widzisz te buty? Kupi³am je tydzieñ temu w sklepie Converse. W³a¶ciwie nie mog³am wybraæ. Bia³e, czy czarne? Praktycznie do jeansów pasuj± ka¿de. Ale wysokie czy niskie? Wysokie skracaj± nogi, a mam takie zgrabne i d³ugie, ¿e szkoda by³oby marnowaæ ich uroku. <u¶miecha siê szeroko spogl±daj±c na niego i irytuj±c go specjalnie typowym, babskim gadaniem na które tak narzeka³> I wtedy zapyta³am siê o radê sprzedawczyni. Stwierdzi³a ¿e wszystkie cztery pary s± równie rozchwytywane, czyli teoretycznie to nieistotne które wezmê. Dlatego wziê³am te. Potem skoczy³am z kumpelkami na manicure. <opuszcza nogê i unosi d³oñ obserwuj±c niepomalowane, zadbane paznokcie> Za³o¿y³am tipsy, pomalowali mi na ró¿owo, ale nie by³am pewna czy chcieæ kwadratowe, czy szpiczaste.. <wzdycha i milczy,, a¿ wybucha ¶miechem> |
Sherlock Holmes - 11-07-14 19:40:47 |
*Robi zniesmaczon± minê i rozgl±da siê za innym towarzystwem. Niestety s± sami na ulicy wiêc zosta³ zmuszony do kontynuowania konwersacji. Szybko przywo³uje siê do porz±dku i przyjmuje swoj± typow±, powa¿n± minê* Szpiczaste. Bêdziesz mia³a czym siê broniæ gdy kolejnym razem ci nie-ludzie, jak to wyrazi³a¶, bêd± mieli ochotê ciê zaatakowaæ. *Wpatruje siê w jej rany.* Komu zasz³a¶ za skórê? Przepraszam, ¼le postawione pytanie. To oczywiste, ¿e ka¿demu. Co takiego zrobi³a¶, ¿e kto¶ chcia³ siê ciebie pozbyæ lub przynajmniej zraniæ? *u¶miecha siê* |
Melanie Kahn - 11-07-14 19:48:23 |
<zaciska wargi rozbawiona i spogl±da na niego i widz±c to rozdra¿nienie, nie wytrzymuje i parska ¶miechem> Nie zrobi³am nic. Mo¿e by³am wredna. Wampirzyca rzuci³a siê na mnie. Widocznie jestem smacznym k±skiem. <mruczy przechylaj±c g³owê w bok i przesuwaj±c opuszkami palców po swojej têtnicy> Zawsze wiedzia³am, ¿e jestem poci±gaj±ca. <u¶miecha siê szeroko> |
Sherlock Holmes - 11-07-14 19:59:10 |
Gdyby¶ mia³a szpiczaste paznokcie mog³o by siê to u³o¿yæ lepiej. Powinna¶ by³a spotkaæ mnie wcze¶niej. *rozszczepia palce i uwa¿nie przygl±da siê swoim paznokciom* My¶lisz, ¿e mi tak¿e by pasowa³y? *podaje jej d³oñ* A mo¿e kwadratowe? *udaje ogromne zamy¶lenie i przymru¿a oczy* Hmm... mo¿e nadszed³ ju¿ czas pog³êbiæ swoj± wiedzê o temat ... jak nazywa siê ta niezwyk³a sztuka "upiêkszania" siê kobiet? *spogl±da na ni± pytaj±cym wzrokiem* |
Melanie Kahn - 11-07-14 20:05:29 |
Dlaczego powinnam? Bo doradzi³by¶ mi szpiczaste paznokcie? <¶mieje siê i spogl±da na jego d³oñ, a potem na swoj± dorównuj±c j±> Hm.. <mru¿y oczy> Nie wiem. Faceci chyba ¶rednio wygl±daj± w garniakach i tipsach. <cmoka> Ale wiesz. Zawsze.. mo¿emy to sprawdziæ. Wpadnij do mnie, zrobiê ci uroczy, ró¿owy manicure. <wzdycha niby rozmarzona i zaciska wargi staraj±c siê nie rozesmiac> Jaka.. niezwyk³a sztuka..? Ooch. <¶mieje siê> Botoks? <u¶miecha siê szeroko, ca³kiem rozbawiona> |
Sherlock Holmes - 11-07-14 20:15:58 |
*zabiera rêkê* Nie, nie te kolorowe przyrz±dy... hmm gdyby wymieszaæ z tym arszenik i BUM! Zbrodnia doskona³a! Przeciêtna dziewczyna nie zauwa¿y³aby ¿adnej zmiany i tak wpatrzona jest tylko w swoje odbicie... *u¶miecha siê do siebie wygl±daj±c przy tym jak psychopata planuj±cy zbrodniê. Opanowuje siê i przystêpuje do wyt³umaczenia swojego postêpowania.* Przepraszam, takie hobby. Uwielbiam planowaæ zabójstwo znajomych. Tyle mo¿liwo¶ci! *oczy ¶wiec± mu siê z przejêcia* Przynajmniej gdy bêdê zmuszony do morderstwa mam ju¿ gotowe plany. Wystarczy je wcieliæ w ¿ycie... Taaaak.... |
Melanie Kahn - 11-07-14 20:21:23 |
<podnosi siê na ³okciu i patrzy na niego z góry> Czym mo¿e zagroziæ ci taka.. taka urocza blondynka z ró¿owymi tipsami, której zabójstwo tak planujesz? <u¶miecha siê szerzej> Wiem, ¿e niewinno¶æ jest podstêpna. Mo¿e byæ jak.. maska pod któr± kryje siê co¶ znacznie.. znacznie gorszego. <wzdycha cicho i uk³ada siê z powrotem> My¶lisz, ¿e potwory czuj±? Cokolwiek? Na przyk³ad demony. Ukrywaj± swoje uczucia i nak³adaj± ch³odne pozory, czy nie? Nawet je¶li robi± dobre rzeczy, a i tak udaj±, ¿e s± z³e. No w³a¶nie. Udaj±? <marszczy brwi i spogl±da na niego> |
Sherlock Holmes - 11-07-14 20:35:08 |
Co mo¿e zrobiæ mi taka blondynka? Oczywiste: zirytowaæ... |
Melanie Kahn - 11-07-14 20:42:16 |
<u¶miecha siê i krêci g³ow± rozbawiona, ale po chwili spogl±da na niego uwa¿nie> Nienawi¶æ. do czego? do siebie? <marszczy lekko brwi i przygl±da mu siê> Masz uczucia. Niez³y z ciebie k³amca. I chyba wszystko jasne. Przypominasz mi.. siebie sam±. <unosi k±cik ust> To ¼le, w gwoli ¶cis³o¶ci. <¶mieje siê cicho> |
Sherlock Holmes - 11-07-14 20:48:45 |
Nienawi¶æ do siebie automatycznie tworzy nienawi¶æ do innych ludzi, nie s±dzisz? *uk³ada rêce jak do modlitwy opieraj±c ³okcie o stolik* Taaak.. Jestem twoim mêskim odpowiednikiem tylko... udoskonalonym *u¶miecha siê zadziornie* Có¿.. pójdê ju¿. *Wstaje i odchodzi. Zatrzymuje siê po kilku metrach i odwraca do dziewczyny.* Nie zapominaj o przys³udze jak± ci dzi¶ wy¶wiadczy³em. Nie ka¿dy mo¿e byæ pierwsz± osob± z któr± rozmawiam w tym mie¶cie. *Obdarza j± ostatnim u¶miechem po czym ³apie przeje¿d¿aj±c± obok taksówkê i odje¿d¿a nie czekaj±c na odpowied¼* |
Melanie Kahn - 11-07-14 21:10:06 |
Nie wiem. Chyba nie. Je¶li nienawidzê siebie, nie powinnam nienawidziæ innych,, których uwa¿am za lepszych, czy idealnych. Chyba ¿e jestem cholern± zazdro¶nic±. <u¶miecha siê szerzej i krêci g³ow±> Wcale nie. To nie prawda. <¶mieje siê i wstaje otrzepuj±c spodenki i bluzkê> Jeste¶.. dupkiem, Holmes. Jednak masz co¶ z lepszej wersji siebie.. czyli mnie. <u¶miecha siê przekornie i rusza w innym kierunku. s³ysz±c jego s³owa, tylko przewraca oczami rozbawiona i idzie dalej> |
Paul Hepburn - 12-07-14 13:42:43 |
<jedzie przez chwilê ulic±, spogl±daj±c na dziewczynê k±tem oka, a widz±c, ¿e co¶ ewidentnie jest nie tak, zje¿d¿a na pobocze i wy³±cza silnik. Przekrêca g³owê w jej stronê> Powiesz mi w koñcu o co chodzi? Je¶li nie chcesz jechaæ, to powiedz to teraz, kiedy jeszcze nie przekroczyli¶my granic miasta, bo potem nie bêdê zawraca³ <pokrêci³ g³ow±, przygryzaj±c policzek od ¶rodka> |
Melanie Kahn - 12-07-14 13:50:01 |
<kiedy ch³opak siê zatrzymuje, Melanie rozgl±da siê przez moment zdezorientowana, a¿ zatrzymuje na nim wzrok> Jed¼. Wyja¶niê ci, tylko rusz w koñcu. Stoimy w b³ocie, felgi ci siê.. pobrudz±. <wzrusza bezradnie ramionami i wzdycha cicho> Szczerze? Mia³am kompletny zamiar ca³kowicie ciê ignorowaæ. <lustruje wzrokiem ca³± drogê przed sob±> Bo by³e¶ agresywny ostatnio. O to mi chodzi. Ju¿ mniejsza z tym ¿e siê ze mn± nie zgadzasz w pewnych sprawach, bo by³oby monotonne gdyby¶ zbyt czêsto przyznawa³ mi racjê. <przygryza lekko wargê w zamy¶leniu> Oczywi¶cie wszystko zepsu³e¶ swoj± piln± spraw±. Ale dotrzymujê s³owa. Wiêc jed¼ ju¿, bo chcê ci siê jako¶ odwdziêczyæ za tamt± pomoc. <spogl±da na niego> |
Paul Hepburn - 12-07-14 13:57:05 |
<zmarszczy³ brwi, zastanawiaj±c siê nad tym, co us³ysza³. Ruszy³ powoli i zjecha³ z powrotem na ulicê, po czym doda³ gazu> Nie rozumiem, o co ci chodzi <powiedzia³ w koñcu. Czy¿by zrobi³ co¶ poprzedniej nocy? Nie pamiêta³ praktycznie nic, odk±d posz³a sobie ta dziewczyna... jak jej by³o? Lisa? Przygryz³ wargê i wbi³ wzrok w jezdniê> Zrobi³em ci krzywdê? <spyta³ trochê zdezorientowany. Bywa³ porywczy, ale... chyba nie a¿ tak> |
Melanie Kahn - 12-07-14 14:03:16 |
<odwraca g³owê w jego stronê i widz±c zdezorientowanie na jego twarzy, przewraca oczami> No jasne. Mog³am siê domy¶liæ ¿e nie pamiêtasz, skoro by³e¶ tak zalany. <krêci g³ow±> Ju¿ niewa¿ne. Po prostu bêdê wiedzia³a, ¿eby nigdy nie piæ z tob± alkoholu. <przesuwa koniuszkiem jêzyka wzd³u¿ swojej górnej wargi w zamy¶leniu i opuszkami palców zahacza o z³oty wisiorek, który spoczywa na jej obojczyku> Wiêc co to za sprawa? <pyta po chwili i spogl±da na niego, bawi±c siê ma³ym wisiorkiem> |
Paul Hepburn - 12-07-14 14:14:07 |
Chyba powoli zaczyna wracaæ mi pamiêæ <westchn±³ g³êboko, przecieraj±c twarz d³oni±> Mia³em krótkie przeb³yski, raz w Blue Night, kiedy by³em z tob± i raz wczoraj po po³udniu w barze <pokiwa³ g³ow± i zacz±³ nerwowo bêbniæ palcami o kierownicê. Dopiero teraz zauwa¿y³, ¿e nie¶wiadomie przyspieszy³, wiêc ¶ci±gn±³ nogê z gazu> A wczoraj mia³em sen. By³em w jakim¶ domu, wszêdzie by³o s³ychaæ jakie¶ warczenie, szczekanie a potem pojawi³y siê ogromne psy, skoczy³y na mnie i... to wszystko. Koniec <prze³kn±³ cicho ¶linê> My¶lê, ¿e to by³y ostatnie minuty mojego ¿ycia, zanim trafi³em do piek³a. |
Melanie Kahn - 12-07-14 14:21:09 |
<s³ucha go uwa¿nie i spogl±da na nerwowe ruchy palcami, a potem na licznik> Zwolnij. Nie zdo³am w nerwach teleportowaæ nas obu. <mówi spokojnie i przez moment przygl±da mu siê> Sugerujesz, ¿e zagryz³y ciê psy? <unosi brew> By³ tam z tob± kto¶ jeszcze? Rodzice? Kobieta? Ktokolwiek? Musia³e¶ mieæ jaki¶ znajomych, rodzinê. Kogo¶, kto móg³by ci to wyja¶niæ. Najwy¿ej wyczy¶ci³abym im potem pamiêæ. <bierze oddech i wypuszcza powoli powietrze> Co planujesz dok³adnie? Dlaczego akurat Nowy Orlean? |
Paul Hepburn - 12-07-14 14:42:05 |
Zanim schowa³em siê w mieszkaniu, zobaczy³em szyld baru <wyci±gn±³ z kieszeni telefon, wszed³ w przegl±darkê i wyszuka³ odpowiednie zdjêcie. Poda³ je dziewczynie> Baru w Nowym Orleanie <pokiwa³ g³ow± i przygryz³ wargê> Oprócz tego w domu by³a gazeta z dnia 23 maja 2005 roku. My¶lê, ¿e to dzieñ mojej ¶mierci <wstrzyma³ na chwilê powietrze i na sekundê przekrêci³ g³owê w jej stronê> Teraz wystarczy tylko i¶æ na cmentarz, znale¼æ nagrobek z t± dat± ¶mierci i dat± urodzin z oko³o 1980 do 1985 roku, bo my¶lê, ¿e jako¶ tyle mog³em mieæ lat i poznam swoje imiê i nazwisko. Potem ju¿ bêdzie z górki <wzruszy³ lekko ramionami i zamy¶li³ siê na chwilê> |
Melanie Kahn - 12-07-14 14:50:31 |
<chwyta telefon i spogl±da na zdjêcie. Kiwa powoli g³ow± na jego s³owa, a¿ oddaje mu urz±dzenie i unosi wzrok do jego twarzy> Po co ci ja, tak w³a¶ciwie? S±dzi³am ¿e chodzi o moje zdolno¶ci magiczne, ale w twoim planie nie by³o to uwzglêdnione. <marszczy lekko brwi> Co zrobimy jak ju¿ siê tego dowiemy? W³amiemy siê do archiwum szpitalnego po akt zgonu i potem wpadniemy do twojego domu? <krêci lekko g³ow± my¶l±c nad czym¶ i milkn±c na chwilê> A co, je¶li tam bêdzie twoja rodzina? Twoje.. na przyk³ad.. dzieci.. ¿ona? <wraca spojrzeniem do jego twarzy i przez my¶l przechodzi jej, ¿e dobrze i¿ ch³opak nie mo¿e na ni± w tej chwili spojrzeæ, bo chyba by siê zarumieni³a ze wstydu. W koñcu zada³a mu dosyæ osobiste pytania, choæ mia³a co do tego w±tpliwo¶ci.> |
Paul Hepburn - 12-07-14 15:02:57 |
Musia³em mieæ towarzystwo <wzruszy³ lekko ramionami> Bêdziesz moj± mentaln± podpor±, czy czym¶ w tym rodzaju <za¶mia³ siê pod nosem bez cienia weso³o¶ci i zamy¶li³ siê na chwilê nad jej s³owami> Nie wiem, bêdziemy improwizowaæ <u¶miechn±³ siê k±tem ust, ale po chwili z powrotem spochmurnia³> Nie poznaj± mnie. Mam inne cia³o, pamiêtasz? Moje gnije kilka metrów pod ziemi± przez ostatnie 9 lat. |
Melanie Kahn - 12-07-14 15:13:05 |
<przewraca oczami i krêci g³ow± rozbawiona> Czujê siê jak detektyw. Ale powinni¶my zrobiæ co¶ niezgodnego z prawem, nie uwazasz? <u¶miecha siê lekko, chyba po raz pierwszy dzisiejszego dnia> Uda nam siê. <spogl±da na niego przez chwilê nic nie mówi±c> Boisz siê? <zaciska bardziej palce na okr±g³ym wisiorku, gdzie widnia³a wygrawerowane litera 'A'; przesuwa po niej opuszk± palca i krêci g³ow±> Ja bym nie chcia³a wiedzieæ. <Bo nie chcia³a. Inaczej ju¿ dawno sama ruszy³aby na poszukiwania, ale jednak tego nie zrobi³a.> Znaczy.. na twoim miejscu nie chcia³abym poznaæ rodziny. Jedyne co, to mo¿e powód, przez który znalaz³abym siê w piekle. Zdajesz sobie sprawê, ¿e twarze które zobaczysz, d³ugo nie bêd± mog³y wyj¶æ z twojej g³owy? <przygl±da mu siê uwa¿nie i przenosi wzrok na drogê. Puszcza powoli wisiorek, bo chyba mimowolnie zacisnê³a na nim palce mocniej ni¿ mog³a to kontrolowaæ> |
Paul Hepburn - 12-07-14 16:05:17 |
Mam takie przeczucie, ¿e jeszcze zrobimy co¶ niezgodnego z prawem <pokiwa³ g³ow± i u¶miechn±³ siê tajemniczo. S³ucha³ jej uwa¿nie i westchn±³ ciê¿ko> A wygl±dam, jakbym siê ba³? <uniós³ brew. By³ bardziej poddenerwowany. Wzruszy³ lekko ramionami> Mo¿e. Ale lepiej dla nich, je¶li nie bêd± znali prawdy. Nie ma co wszystkiego roztrz±saæ po tylu latach. Z pewno¶ci± ju¿ zapomnieli i niech tak zostanie. |
Melanie Kahn - 12-07-14 16:58:35 |
<unosi k±cik ust i spogl±da na niego> Brzmi kusz±co. <¶mieje siê cicho i podg³a¶nia trochê radio> Trochê. Albo jakby¶ by³ zdenerwowany.. niecierpliwy. <mru¿y oczy> Masz racjê. Lepiej.. zapomnieæ o tym i ju¿ nikomu nie przypominaæ. <kiwa powoli g³ow± i odwraca g³owê w bok my¶l±c o czym¶> Kiedy bêdziemy na miejscu? <pyta po chwili> |
Paul Hepburn - 12-07-14 19:00:20 |
Hmm nie wiem, wiesz w ogóle gdzie jest ten Nowy Orlean? <pyta, patrz±c na ni± zupe³nie powa¿nie, jednak po chwili wybucha ¶miechem, mo¿e po czê¶ci po to, ¿eby ukryæ zdenerwowanie> Ju¿ niedaleko <kiwa g³ow± i akurat w tym momencie mijaj± granice miasta> |
Jim Moriarty - 17-07-14 11:55:07 |
<Wszed³ na ulice i zacz±³ spacerowaæ po chodniku z d³oñmi w kieszeniach swojego czarnego p³aszcza. Na jego twarzy widoczne by³o zamy¶lenie.> |
Owen Linus - 17-07-14 12:13:14 |
Tym razem gdy szed³ ulicami miasta nie s³ucha³ muzyki co by³o dziwne bo czêsto lubi³ to robiæ. Szed³ swobodnie nigdzie siê nie ¶piesz±c. Kilka metrów przed sob± zauwa¿y³ jakiego¶ zamy¶lonego mê¿czyznê. Owenowi akurat zachcia³o siê zapaliæ papierosa, a nie mia³ swoich przy sobie. Wiêc postanowi³ podej¶æ do jakiego¶ kolesie który akurat szed³ w jego stronê Masz mo¿e papierosy? Spyta³ g³adz±c siê po karku. Pierwszy raz zdarzy³o mu siê ¿eby kogo¶ o co¶ prosi³, a tym bardziej ¿eby prosi³ o papierosy. |
Jim Moriarty - 17-07-14 12:22:18 |
<S³ysz±c nieznajomy g³os, spojrza³ na mê¿czyznê i ¶ci±gn±³ brwi. Nic nie mówi±c wyj±³ z kieszeni paczkê papierosów i poda³ j± nieznajomemu. Moriarty nie lubi³ siê dzieliæ, by³ raczej samolubny, ale musia³ sprawiaæ pozory mi³ego. Przynajmniej przed nieznajomymi. Przyjrza³ siê mê¿czy¼nie. Posturê mia³ typow± dla ³owców. Zacisn±³ usta w cienk± liniê, nadal nic nie mówi±c.> |
Owen Linus - 17-07-14 12:27:57 |
Widz±c minê nieznajomego Owen u¶miechn±³ siê bezczelnie. Ju¿ od razu by³o wiadome, ¿e nie bêd± przepadaæ za sob±. Siêgn±³ po papierosa i wsadzi³ go sobie miêdzy usta po czym zapali³. Mê¿czyzna nie wygl±da³ na zwyk³ego cz³owieka musia³ mieæ w sobie co¶ nadnaturalnego. Owen niestety jeszcze nie opanowa³ odró¿niania demonów i anio³ów od zwyk³ych ludzi. Musia³ siê w koñcu tego nauczyæ. Dziêki Zaci±gn±³ siê i po chwili wypu¶ci³ dym. D³ugo siê na tym zastanawiaj±c wyci±gn±³ w stronê mê¿czyzny d³oñ Owen Ci±gle u¶miecha³ sie bezczelnie ale by obojêtnie nastawiony do nieznajomego. |
Jim Moriarty - 17-07-14 12:35:01 |
<Gdy Owen podziêkowa³, Jim tylko siê gorzko u¶miechn±³, lecz i taki u¶miech szybko ust±pi³ powadze. Gdy mê¿czyzna wyci±gn±³ w jego stronê d³oñ, popatrzy³ na ni± podejrzliwie i cicho prze³kn±³ ¶linê. Po chwili Moriarty zaryzykowa³ i u¶cisn±³ mu d³oñ.> James. <przedstawi³ siê z wyra¼nym irlandzkim akcentem. Po chwili cofn±³ d³oñ ponownie chowaj±c j± do kieszeni. Westchn±³ i niezauwa¿alnie przewróci³ oczami. Nie mia³ ochoty dzisiaj graæ mi³ego, ale nie chcia³ zraziæ nowych do miasteczka. A Owen by³ najwidoczniej nowy w miasteczku.> Nastêpnym razem nie zapominaj papierosów. <powiedzia³ sil±c siê na wyra¼nie ironiczny i szyderczy u¶miech.> |
Owen Linus - 17-07-14 12:43:10 |
Gdy mê¿czyzna u¶cisn±³ jednak d³oñ Owena, on wyczu³ w nim jak±¶ z³± aurê czy jak to siê tam zwie. Teraz mia³ pewno¶æ, ¿e nie jest on zwyk³ym cz³owiekiem, ale dlaczego zgrywa takiego mi³ego? Ch³opakowi siê to nie podoba³o poniewa¿ gdy jemu kto¶ siê nie podoba³ to nie owija³ w bawe³nê. Nie musisz udawaæ mi³ego jak nie chcesz Wzruszy³ obojêtnie ramionami tak samo zrobi³ gdy Irlandczyk wspomnia³ o papierosach. Okey nastêpnym razem o nich nie zapomnê Mrukn±³ cicho pod nosem. Nie ca³y czas przygl±da³ sie mê¿czy¼nie, ale teraz uwaznie skupi³ na nim wzrok bêd±c ciekawym czy co¶ jeszcze powie. |
Jim Moriarty - 17-07-14 12:49:32 |
<Gdy Owen powiedzia³ mu, ¿e nie musi udawaæ mi³ego tylko prychn±³ powstrzymuj±c wyra¼ne rozbawienie.> Dziêkujê za pozwolenia, ³owco. <prychn±³ i zacisn±³ zêby by nie wybuchn±æ szyderczym ¶miechem. S³ysz±c jego dalsze s³owa tylko prychn±³ i wymin±³ mê¿czyznê wk³adaj±c d³onie do kieszeni. Gdy zobaczy³ jaki¶ sklep z garniturami, niestety nie Vivienne Westwood, zatrzyma³ siê przed wystaw± i zacz±³ uwa¿nie ogl±daæ garnitury na manekinach. Na pierwszy rzut oka by³o widaæ, ¿e s± drogie, ale na pewno nie a¿ tak jak te od Westwood.> |
Owen Linus - 17-07-14 12:55:42 |
Po tym co us³ysza³ stwierdzi³, ¿e trudno ukryæ w tym miasteczku fakt, ¿e jest siê ³owc±. Super i tak wiem, ¿e demony robi± wszystko co chc±. O ile jeste¶ demonem. Przekrzywi³ g³owê gdy Jim od niego odszed³ nie by³o to mi³e z jego strony, ze tak koñczy ich rozmowê. Widz±c wystawê której siê przygl±da postanowi³ podej¶æ do niego Planujesz skok na ten sklep? Moim zdaniem na bank by³oby lepiej. Wiêcej emocji. Opar³ siê wygodnie bokiem o ¶cianê. |
Jim Moriarty - 17-07-14 13:03:42 |
O ile jestem demonem... <powtórzy³ po Owenie.> A¿ tak dobrze siê maskujê? <prychn±³ z rozbawieniem, nawet nie patrz±c na ³owcê. Nie musia³ ukrywaæ swojej nadnaturalno¶ci. Tym bardziej przez kim¶ takim jak Owen.> Z³otko, ja nie kradnê. Czêsto mam wiele okazji, ale ja nie kradnê. <powiedzia³ z przekonaniem. Po chwili spojrza³ na mê¿czyznê z szyderczym u¶mieszkiem.> Je¶li mieszka³e¶ w Anglii chocia¿ czê¶æ swojego ¿ycia powiniene¶ znaæ nazwisko Moriarty... <doda³, a na jego twarzy pojawi³a siê udawana skrucha i skromno¶æ. Bez powodu...> |
Owen Linus - 17-07-14 13:10:52 |
Czy dobrze siê maskowa³ trudno powiedzieæ. Sam siê teraz przyzna³. Ch³opak najbardziej w³asnie nienawidzi³ demonów, trudno by³o je zabiæ bo zawsze mog³y opanowaæ inne cia³o. Gdy Jim powiedzia³ do niego "Z³otko" Ch³opak zacz±³ siê ¶miaæ. Wybacz skarbie, ale jak jeszcze raz powiesz do mnie z³otko to po³amiê ci ko¶ci Powiedzia³ ¶miertelnie powa¿nie i przesta³ ju¿ siê ¶miaæ tylko sta³ prosto, przeniós³ swój wzrok na wystawê. S³ysz±c nazwisko zmarszczy³ brwi s³ysza³ je ju¿ gdzie¶, a mo¿e mu sie tak tylko wydawa³o. To nazwisko nie wró¿y nic dobrego. Powinienem Ciê zabiæ? |
Jim Moriarty - 17-07-14 13:20:33 |
Tak samo zachowam siê ja gdy powiesz do mnie "skarbie". <powiedzia³ ze ¶mierteln± powag± wymalowan± na twarzy.> Naah. Nie chcia³by¶ zrobiæ robiæ wroga z Sherlocka Holmesa. Prawiczek zanudzi³by siê na ¶mieræ bez swojego najlepszego wroga. <przekrzywi³ nieznacznie g³owê w prawo i popatrzy³ na zegarek.> Niestety nie zaszczycê ciê d³u¿ej swoj± obecno¶ci±... Przykro mi. To tyle na dzisiaj. <powiedzia³ i pstrykn±³ palcami, rozp³ywaj±c siê w powietrzu.> |
Owen Linus - 17-07-14 13:23:08 |
Pokrêci³ oczami i sam po chwili odszed³. |
Pierre Floyd - 17-07-14 17:43:52 |
Wje¿d¿aj± na ulice i kieruj± siê w stronê Missouri. Dopiero teraz Pierre siê odzywa. |
Alice Cavercius - 17-07-14 18:36:05 |
Jak to w Vegas. Tam nie da rady siê ¼le bawiæ <u¶miechnê³a siê szeroki, przenosz±c na niego wzrok> Ale chyba nie o tym mieli¶my porozmawiaæ, prawda? <przekrzywi³a lekko g³owê, nie spuszczaj±c z niego wzroku> Wiesz, nie powiedzia³e¶ mi jeszcze co to za dziewczyna <zauwa¿y³a, unosz±c lekko brew ku górze> |
Pierre Floyd - 17-07-14 20:02:16 |
-Nazywa siê Miranda - zacisn±³ mocno wargi i wyjrza³ przez okno. K±ciki jego ust unios³y siê lekko do góry. |
Alice Cavercius - 17-07-14 20:20:25 |
Aa wiêc to o Mirandê chodzi <powiedzia³a, u¶miechaj±c siê lekko> Znam, ja, chocia¿ nie za dobrze. Jest w porz±dku w ka¿dym razie <pokiwa³a powoli g³ow±, a na jego kolejne s³owa wywróci³a oczami> Wcale nie jest gburem <obruszy³a siê, ale po chwili za¶mia³a siê weso³o> On za to uwa¿a ciebie za dzieciaka <przygryz³a wargê w u¶miechu i po chwili wyci±gnê³a z kieszeñ telefon. Odczyta³a wiadomo¶æ i zamar³a, wpatruj±c siê têpo w ekran. Popatrzy³a siê na swoj± d³oñ. Zupe³nie zapomnia³a o sygnecie. Jeszcze raz przeczyta³a wiadomo¶æ i sprawdzi³a godzinê. By³o ju¿ po 'terminie', chocia¿ w sumie nie by³o sensu mu go teraz oddawaæ. Schowa³a telefon. Zrobi to jutro, albo... mo¿e zacznie go unikaæ> |
Pierre Floyd - 18-07-14 07:26:15 |
- To nie chodzi o to jaka ona jest, ale.. - przygryz³ doln± wargê, oddychaj±c ciê¿ko. |
Alice Cavercius - 18-07-14 08:39:55 |
Przespa³a siê z nim, ale ty te¿ tam by³e¶. To myl±ce, wiesz? <zmarszczy³a brwi i westchnê³a> Ale rozumiem ciê, chocia¿ skoro byle¶ w ¶rodku, mog³e¶ j± jako¶ zatrzymaæ, no wiesz, tak jak ze mn± w szpitalu rozmawia³e¶ normalnie, jako ty <powiedzia³a niepewnie, kiwaj±c powoli g³ow±. Gdy us³ysza³a d¼wiêk wiadomo¶ci, widzia³a od kogo jest, nie sprawdzaj±c nawet. Zacisnê³a palce d³oni, na której mia³a pier¶cieñ na udzie i spojrza³a w boczn± szybê> |
Pierre Floyd - 18-07-14 10:03:40 |
- by³em wtedy bardzo s³aby, wiesz.. my walczyli¶my tam w ¶rodku - parskn±³ ¶miechem, zdaj±c sobie sprawê z tego co powiedzia³. |
Alice Cavercius - 18-07-14 10:38:14 |
<pokrêci³a g³ow± rozbawiona, a gdy us³ysza³a d¼wiêk kolejnego smsa, westchnê³a> Nie, to nie od Deana, to od kogo¶... ma³o wa¿nego. Przyczepi³ siê i nie chce daæ spokoju, wiêc chyba najlepiej to ignorowaæ <wzruszy³a ramionami i przenios³a wzroku na ch³opaka> |
Pierre Floyd - 18-07-14 11:11:42 |
- W twoim typie? - spyta³ znacz±co z lekkim u¶miechem i poruszy³ zabawnie brwiami. |
Alice Cavercius - 18-07-14 11:21:43 |
<popatrzy³a siê na niego, zdziwiona jego pytaniem. Po chwili za¶mia³a siê i pokrêci³a g³ow±> Jest zupe³nie nie w moim typie <powiedzia³a, spuszczaj±c wzrok na sygnet> Pozs tym, jakie to ma znaczenie? Przecie¿ mam kogo¶ <wzruszy³a ramionami i opar³a siê wygodniej o zag³ówek siedzenia> |
Ed Varjack - 18-07-14 11:22:39 |
<Edward z maksymaln± prêdko¶ci± ruszy³ w kierunku w którym porusza³a siê Alice. Du¿o czasu mu nie zajê³o dogonienie samochodu i przez kilkana¶cie minut siedzia³ jej dos³ownie na ogonie. Potem zacz±³ siê etap nachalnego tr±bienia. |
Pierre Floyd - 18-07-14 11:31:15 |
Zmarszczy³ brwi, chc±c co¶ powiedzieæ gdy us³ysza³ jak kto¶ za nimi tr±bi. pocz±tkowo my¶la³, ¿e jedzie za wolno ale tr±bienie nie ustawa³o. |
Alice Cavercius - 18-07-14 11:53:24 |
<s³ysz±c tr±bienie odwróci³a siê, patrz±c kto za nimi jedzie. Gdy rozpozna³a Edwarda, jej oczy rozszerzy³y siê ze zdumienia. Przeklê³a w my¶lach. Cholera, to chyba by³y jakie¶ ¿arty> Kurwa, to on <wziê³a g³êboki oddech i szybko napisa³a smsa> |
Pierre Floyd - 18-07-14 11:57:35 |
- Jaki on? - spyta³ wyra¼nie zbity z tropu, a gdy co¶ za¶wita³o mu w g³owie doda³ gazu. |
Ed Varjack - 18-07-14 12:02:07 |
<przeczyta³ smsa i siê roze¶mia³. Nie mia³ zamiaru odpisywaæ. W³o¿y³ papierosa do ust i jeszcze raz zatr±bi³, tylko tym razem skierowa³ samochód na drugi pas, w taki sposób ¿e jecha³ na czo³ówkê. Zacz±³ spychaæ samochód z Alice w rów, gdy¿ z naprzeciwka coraz szybciej zbli¿a³ siê inny samochód, który zacz±³ tr±biæ na Edwarda. |
Alice Cavercius - 18-07-14 12:09:04 |
Nie wiem <pokrêci³a, przeczesuj±c w³osy palcami> Pierre, przepraszam, ¿e ciê w to wci±gnê³am <popatrzy³a siê na niego, prze³ykaj±c ¶linê i co chwilê sprawdzaj±c telefon. Patrzy³a siê na to, co robi Edward, zaciskaj±c d³onie w piê¶ci, ¿eby ukryæ ich dr¿enie> |
Pierre Floyd - 18-07-14 12:12:40 |
Czu³ ogromn± bezradno¶æ. Nic nie odpowiedzia³ tylko gwa³townie zahamowa³, by ust±piæ miejsca temu ¶wirowi. Na szczê¶cie nikt za nimi nie jecha³. Zacz±³ oddychaæ szybciej i dopiero wtedy spojrza³ na Alice. |
Ed Varjack - 18-07-14 12:16:53 |
<Gdy ch³opak jad±cy z Alice ostro zahamowa³ Edward zgrabnie w¶lizgn±³ siê w jego miejsce i szybko ruszy³ przed siebie. Zatrzyma³ samochód na jakim¶ poboczu w lesie kilka kilometrów dalej i wyszed³ z samochodu, czekaj±c na nich.> |
Alice Cavercius - 18-07-14 12:22:50 |
Wampir <powiedzia³a tylko, nie spuszczaj±c wzroku z drugiego samochodu. Gdy tamten znikn±³, westchnê³a g³êboko> Czy on... Odjecha³? |
Pierre Floyd - 18-07-14 12:27:26 |
Pokiwa³ g³ow± i jecha³ dalej, tym razem nie tak szybko jak wtedy. |
Alice Cavercius - 18-07-14 12:36:41 |
Tak, najwyra¼niej <pokiwa³a powoli g³ow±, chocia¿ nie umia³a siê rozlu¼niæ. Dlaczego zrezygnowa³? Nie wygl±da³ na takiego> Dalej jedziemy do Missouri, czy masz do¶æ atrakcji jak na jeden raz? <spyta³a, wysilaj±c siê na s³aby u¶miech> |
Pierre Floyd - 18-07-14 12:52:20 |
-Chcesz, ¿eby jaki¶ niewy¿yty wampir popsu³ nam ostatni wypad? - spyta³, jednak jego d³onie wyra¼nie siê trzês³y. Adrenalina go nie opuszcza³a. Gdy pojawi³ siê las, Pierre odchrz±kn±³. |
Alice Cavercius - 18-07-14 15:01:28 |
Czemu ostatni? <spyta³a, marszcz±c brwi i patrz±c siê na ch³opaka z nieodgadnionym wyrazem twarzy> Chyba nie wyje¿d¿asz co? <unios³a brew, przygl±daj±c siê mu i po chwili przenios³a wzrok na jezdniê, wpatruj±c siê obojêtnie w drogê. Po chwili zmêczy³a oczy, przypatruj±c siê kszta³towi na poboczu> Czy to nie on? <spyta³a na g³os, chocia¿ raczej siebie, ni¿ ch³opaka. Przeklê³a pod nosem, rozpoznaj±c znajom± postaæ> |
Pierre Floyd - 18-07-14 15:13:21 |
- Wracam do siebie. - mrukn±³ cicho. S³ysz±c s³owa Alice odwróci³ g³owê do ty³u i zakl±³ pod nosem, przy¶pieszaj±c. |
Ed Varjack - 18-07-14 15:21:27 |
<Edward szybko rozpozna³ nadje¿d¿aj±ce auto. Znalaz³ siê na drodze tak, ¿e gdy samochód przeje¿d¿a³ obok widaæ by³o go dok³adnie przez szybê ze strony Alice. U¶miechb±³ siê, ukazuj±c rz±dek bia³ych, równych zêbów i rzuci³ papierosa na asfalt. W wampirzym tempie dobieg³ na skrzy¿owanie i stan±³ na ¶rodku ulicy. Dok³adnie widzia³ jak auto szybko na niego jedzie i zdziwienie na twarzy kieruj±cego ch³opaka. I to jak usilnie próbowa³ go wymin±æ. Edward znikn±³ z ulicy dopiero wtedy gdy samochód uderzy³ bokiem w jaki¶ p³ot i pod wp³ywem uderzenia szybowa³ w powietrzu.> |
Pierre Floyd - 18-07-14 15:43:30 |
Gdy Pierre nagle zobaczy³ ch³opaka na drodze stara³ siê go wymin±æ, skrêcaj±c ostro kierownic±. Ko³a samochodu wpad³y w po¶lizg i samochód na chwilê ustawi³ siê bokiem do kierunku jazdy, a potem pod wp³ywem si³y poderwa³ siê w górê i przekozio³kowa³ dobre kilkadziesi±t metrów, zatrzymuj±c siê na dachu na poboczu drogi. |
Alice Cavercius - 18-07-14 19:12:11 |
<wszystko dzia³o siê tak szybko, ¿e nie zd±¿y³a nawet krzykn±æ, czy zrobiæ cokolwiek innego. Zacisnê³a tylko powieki i uchyli³a je powoli dopiero wtedy, kiedy wszystko usta³o. W uszach nie s³ysza³a nic, oprócz szumu w³asnej krwi. Zamruga³a kilkakrotnie i zmarszczy³a brwi. Dlaczego wszystko by³o do góry nogami? Kilka sekund zajê³o jej, zanim zda³a sobie sprawê z tego, co naprawdê siê sta³o. Przekrêci³a g³owê w stronê Pierre'a, mimo przenikliwego bólu w czaszce. Podnios³a rêkê i szturchnê³a go ostro¿nie> Pierre? <spyta³a s³abym g³osem, jednak nie doczeka³a siê odpowiedzi. W k±cikach oczu zbiera³y jej siê ³zy. Cholerny Edward. Palcami odgarnê³a w³osy z czo³a i prze³knê³a ¶linê, czuj±c na nich czerwon±, gêst± ciecz. Przeklê³a pod nosem, staraj±c siê oceniæ swój stan i jednocze¶nie zaciska³a z ca³ej si³y dr¿±ce wargi, ¿eby ju¿ ca³kiem siê nie rozkleiæ. Nie mog³a siê poddaæ, ten cholerny wampir wci±¿ gdzie¶ tam by³. Siêgnê³a do zapiêcia pasów, które od d³u¿szego czasu w¿yna³y jej siê w cia³o i spróbowa³a je rozpi±æ, jednak bez skutku. Zaciê³y siê, wiêc da³a spokój. Czu³a, ¿e traci si³y, a oczy powoli zaczê³y siê zamykaæ, mimo tego, jak usilnie stara³a siê zachowaæ przytomno¶æ> |
Ed Varjack - 18-07-14 20:16:30 |
<Oparty o pobliskie drzewo obserwowa³ ca³± sytuacje spod przymru¿onych oczu. Nic nie jecha³o. Droga by³aby pusta gdyby nie wrak samochodu. Wytê¿y³ s³uch. |
Ed Varjack - 19-07-14 17:08:58 |
<wje¿d¿aj± na uliczki Mystic Falls. Po kilku minutach Edward parkuje pod wskazanym adresem i opuszcza szybê samochodu ze swojej strony, po czym wychyla g³owê przez okno, mierz±c wzrokiem dom> |
Alice Cavercius - 19-07-14 17:29:10 |
<widz±c rezydencjê Mikaelsonów, u¶miecha siê szeroko i odwraca g³owê w stronê Edwarda> Dziêki za podwózkê... i ca³± resztê <powiedzia³a i po chwili namys³u poca³owa³a go w policzek> A koszulkê ci zwrócê, nie martw siê <doda³a jeszcze i wysz³a z samochodu. Brzmia³o to jak po¿egnanie, bo i tym by³o. Dziewczyna zatrzyma siê kilka dni u Elijah a¿ nie znajdzie czego¶ dla siebie lub nie wyjedzie, tak zawsze robi³a. Podesz³a pod drzwi rezydencji i zadzwoni³a do drzwi, ko³ysz±c siê na piêtach. Zmarszczy³a brwi i popatrzy³a siê na swoje stopy. Trampki? Przecie¿ ona nigdy nie chodzi³a na p³askich obcasach, a co dopiero jeszcze butach sportowych. Kolejna dziwna rzecz do listy. Która to ju¿? Trzecia? Czwarta? |
Ed Varjack - 19-07-14 17:49:13 |
<Edward odprowadzi³ dziewczynê wzrokiem i odkecha³ kawa³ek dalej. Wysiad³ z samochodu i opar³ siê o jego maskê, wk³adaj±c papierosa do ust. Drug± rêk± siêgn±³ po komórkê Alice i odpisa³ na SMSa niejakiej Avery. Kto to do cholery jest? Ca³y czas zerka³am w stronê Alice. Przecie¿ nie móg³ jej straciæ z oczu. |
Alice Cavercius - 19-07-14 17:58:58 |
<popatrzy³a siê na ch³opaka i wsta³a, otrzepuj±c ty³ek. Zaczê³a okr±¿aæ samochód> Nie mam pieniêdzy, nie mam ubrañ, nie mam samochodu, a mój przyjaciel wyparowa³ <mrucza³a pod nosem, id±c przed siebie, a¿ dosz³a do drzwi, otworzy³a je i wesz³a do samochodu> Do tego baru co wczoraj <powiedzia³a, wydymaj±c lekko wargê i przenosz±c wzrok na boczne okno> |
Ed Varjack - 19-07-14 18:07:06 |
<Napi±³ miê¶nie. Dopiero co napisa³ tamtej upierdliwej dziewczynie, a teraz pojawi± siê tam jak gdyby nigdy nic. Zmierzwi³ w³osy d³oni± i ruszy³ w kierunku Grilla. Gdy zatrzymali siê pod budynkiem Edward z³apa³ Alice za nadgarstek i spojrza³ jej g³êboko w oczy.> |
Alice Cavercius - 19-07-14 18:17:46 |
Jak na takiego gbura masz strasznie wyostrzony humor <warknê³a, nie odwracaj±c nawet g³owy w jego stronê. Nie wiedzia³a nawet, czy Av ¿yje, to nie by³ powód do ¿artów. Dopiero po chwili wziê³a od niego telefon> Nie widzia³am siostry od dwóch wieków, wiêc nie wa¿ ¿artowaæ sobie na ten temat <powiedzia³a ostro, zaplataj±c ramiona na piersi. Przenios³a na niego wzrok, marszcz±c brwi> I tak w ogóle to czemu masz mój telefon? I nie przypominam sobie, ¿ebym kiedykolwiek wspomina³a ci, ¿e mam siostrê <unios³a brew, patrz±c siê na niego podejrzliwie> |
Ed Varjack - 19-07-14 18:33:43 |
Wcale nie ¿artujê <odwarkn±³. Teraz przynajmniej wiedzia³ kim jest Avery. Wzruszy³ ramionami i zacisn±³ d³onie na kierownicy> |
Alice Cavercius - 19-07-14 18:44:21 |
<patrzy³a siê mu w oczy jak zaczarowana, z lekko rozchylonymi ustami, oddychaj±c miarowo. Powtórzy³a beznamiêtnym g³osem wszystkie jego s³owa i po chwili wysz³a z tego transu, mrugaj±c oczami. Odwróci³a g³owê w stronê przedniej szyby, nic ju¿ nie mówi±c> |
Ed Varjack - 19-07-14 18:49:26 |
Wysiadamy? <spyta³ nie kryj±c zadowolenia z tej relacji. Musia³ pamiêtaæ by zapisaæ to w swojej ksi±¿ce. Po³o¿y³ ostro¿nie d³oñ na jej kolanie. Gdzie¶ wyczyta³, ¿e to oznaka przyja¼ni.> |
Alice Cavercius - 19-07-14 19:40:19 |
<popatrzy³a siê najpierw na jego rêkê, a potem na niego. Spojrza³a w jego oczy i u¶miechnê³a siê promiennie> Tak± mia³am wtedy pracê, robi³am co do mnie nale¿y <powiedzia³a, wzruszaj±c lekko ramionami. Jeszcze raz wyjrza³a przez okno, a widz±c, ¿e dojechali na miejsce, nacisnê³a klamkê i wysz³a z samochodu. Gdy ch³opak te¿ do zrobi³, weszli do MG> |
Melanie Kahn - 20-07-14 12:53:35 |
<wychodzi na ulicê i rozgl±da siê. Spaceruje przez chwilê, kupuje kawê w pobliskim sklepie i w koñcu siada na krawê¿niku wyci±gaj±c nogi przed siebie i trzymaj±c kubek zastanawia siê nad czym¶> |
Melanie Kahn - 21-07-14 09:25:15 |
<popijaj±c kawê, rusza w kierunku pla¿y> |
Clara Oswald - 28-07-14 16:37:34 |
<Wesz³a na ulice i zaczê³a spacerowaæ po chodniku ¿wawym krokiem. W prawej d³oni trzyma³a telefon i niewidz±cym wzrokiem wpatrywa³a siê w ekran jakby chcia³a by Doktor choæ raz zadzwoni³, lub da³ jej jakikolwiek znak swojego anielskiego ¿ycia.> |
Amy Pond - 28-07-14 20:46:49 |
< wysz³a na ulice i ruszy³a spacerkiem przed siebie, po chwili wyci±gnê³a telefon i sprawdzi³a co¶. Ta krótka chwila nieuwagi ju¿ wystarczy³a by wpad³a na jak±¶ ciemnow³os± dziewczynê. > |
Clara Oswald - 28-07-14 20:51:20 |
<Clara id±c ¿wawym krokiem ci±gle trzyma³a telefon w d³oni. Po chwili wybra³a numer z pamiêci i przy³o¿y³a telefon do ucha.> Odbieraj ty stara, zrzêdliwa krowo... <powiedzia³a i w tej chwili wpad³a na ni± nieznajoma, rudow³osa dziewczyna. Clara przez nieuwagê upu¶ci³a telefon. Na pêkniêtym ekranie od razu pojawi³y siê pomniejsze pêkniêcia wygl±daj±ce jak pajêcza sieæ. Clara momentalnie siê schyli³a i podnios³a telefon. Na jego ekranie mo¿na by³o dostrzec adresata rozmowy. Doctor napisany by³ wielkimi literami. Clara szybko siê roz³±czy³a, choæ anio³ nawet nie odebra³. Wy³±czy³a telefon i westchnê³a. Dopiero wtedy popatrzy³a na nieznajom± z delikatnym u¶miechem.> |
Amy Pond - 28-07-14 21:00:26 |
< Amy cofnê³a siê, i lekko u¶miechnê³a gdy us³ysza³a s³owa dziewczyny do telefonu. Kolejny raz na kogo¶ wpada³a, zdarza³o siê siê to dosyæ czêsto. Zamruga³a parê razy przygl±daj±c siê nieznajomej, a gdy ta spojrza³a na ni± z lekkim u¶miechem, Pond zmarszczy³a brwi. > Uhm.. wpad³am na ciebie. Nie powinna¶ mnie zwyzywaæ czy co¶ takiego? < unios³a brwi i u¶miechnê³a siê. > Ludzie zwykle tak robi±, wiesz. |
Clara Oswald - 28-07-14 21:03:29 |
<S³ysz±c jej s³owa tylko cicho prychnê³a.> Nie chcê robiæ sobie wrogów przy pierwszym spotkaniu. <powiedzia³a jakby to by³o oczywiste i jeszcze raz spojrza³a na pêkniêcie w ekranie dotykowym swojego samsunga.> Nic siê nie sta³o. To tylko telefon. Przynajmniej bêdê mieæ pretekst do kupienia nowego i lepszego. <stwierdzi³a po chwili i schowa³a telefon do swojej torebki. Znów popatrzy³a na dziewczynê. Mia³a wyra¼ny szkocki akcent co da³o siê us³yszeæ ju¿ przy pierwszych wypowiedzianych przez ni± s³owach.> |
Amy Pond - 28-07-14 21:10:10 |
Oczywi¶cie. < unios³a k±cik ust i przewróci³a oczami. > Jestem Amy. < powiedzia³a i wyci±gnê³a do dziewczyny rêkê. > |
Clara Oswald - 28-07-14 21:21:29 |
<Gdy Amy wyci±gnê³a do niej rêkê, momentalnie j± u¶cisnê³a i po chwili cofnê³a j± i wyg³adzi³a ni± czarn± spódniczkê, któr± mia³a na sobie.> Clara. <przedstawi³a siê i znów spojrza³a na dziewczynê.> D³ugo tutaj jeste¶? <spyta³a po chwili.> Jeste¶ Szkotk±? <zapyta³a ponownie. Zawsze by³a ciekawska i czêsto zdarza³o siê jej nie mieæ jêzyka za zêbami.> |
Amy Pond - 28-07-14 21:30:51 |
Dzisiaj siê wprowadzi³am < mruknê³a. Zak³ada³a ¿e to standardowe pytanie w takim ma³ym miasteczku... > Tak. < unios³a k±cik ust z rozbawieniem. > |
Clara Oswald - 28-07-14 21:34:05 |
Ja wczoraj. <powiedzia³a z rozbawieniem i poszerzy³a swój u¶miech. Amy by³a od niej wy¿sza o co najmniej 20 centymetrów. Có¿ natura posk±pi³a Clarze genów wzrostu i dziewczyna nie mog³a nic na to poradziæ.> Masz idealny akcent. D³ugo tam mieszka³a¶? <zapyta³a siadaj±c na najbli¿szej ³awce i zak³adaj±c nogê na nogê.> |
Amy Pond - 28-07-14 21:40:23 |
Te¿ krótko < mruknê³a u¶miechaj±c siê szerzej. > Mo¿e i tak... Oh. Nie, nie, wyprowadzili¶my siê gdy by³am jeszcze dzieckiem < wzruszy³a ramionami. > Ale akcent pozosta³ < doda³a spogl±daj±c na Clarê i równie¿ usiad³a na ³awce. > |
Clara Oswald - 28-07-14 21:49:20 |
<Popatrzy³a na ni± nie ukrywaj±c zdziwienia.> Nie¼le. Rzadko udaje siê zachowaæ akcent gdy wychowujesz siê w innym miejscu od tego w którym siê urodzi³a¶ i z którego pochodzisz. <powiedzia³a stukaj±c opuszkami palców i paznokciami o kolano.> Mi³o poznaæ kogo¶ kto te¿ jest nowy i pochodzi z Wysp Brytyjskich. <wyrzuci³a z siebie po chwili krótkiego zamy¶lenia. Gdy siê otrz±snê³a, co nast±pi³o dosyæ szybko, na jej twarzy ponownie wymalowa³ siê szeroki u¶miech.> |
Amy Pond - 28-07-14 21:57:08 |
Yeah, wiem < odpowiedzia³a, u¶miechaj±c siê szerzej do Clary. > Oh. A sk±d ty dok³adnie jeste¶? < spyta³a, unosz±c lekko brwi. > |
Clara Oswald - 28-07-14 22:10:50 |
Blackpool. Hrabstwo Lancashire. <powiedzia³a z u¶miechem, który bezustannie widnia³ na jej pogodnej twarzy.> Mogê wiedzieæ co ciê tu "przywia³o"? No wiesz, je¶li mogê wiedzieæ. Nie chcê siê narzucaæ czy co¶. <wzruszy³a ramionami i nieznacznie, na kilka krótkich sekund zmarszczy³a nosek.> |
Amy Pond - 29-07-14 08:54:46 |
< kiwnê³a g³ow± unosz±c k±cik ust. S³ysz±c pytanie westchnê³a i spojrza³a na chwilê na niebo. > K³ótnia z mê¿em. < wzruszy³a obojêtnie ramionami. > |
Clara Oswald - 29-07-14 10:46:07 |
<S³ysz±c jej s³owa tylko zacisnê³a usta w cienk± liniê i spu¶ci³a wzrok my¶l±c nad czym¶. Ona te¿ przyjecha³a tu teoretycznie z problemów... sercowych. Cholera, mia³a tego nie okazywaæ. Zacisnê³a mocno powieki i odchyli³a g³owê do ty³u tak by promienie s³oneczne pada³y bezpo¶rednio na jej twarz.> Jestem pewna, ¿e je¶li Ciê kocha, przyjedzie tutaj za tob±. <stwierdzi³a pewnym g³osem.> |
Amy Pond - 29-07-14 16:20:05 |
Tego to ja te¿ jestem pewna. < mruknê³a, chyba bardziej do siebie unosz±c brwi. U¶miechnê³a siê lekko. > Jak tylko dowie siê gdzie jestem. < mruknê³a ciszej do siebie. > |
Clara Oswald - 29-07-14 18:58:56 |
<U¶miechnê³a siê smutno i spojrza³a na pot³uczony ekran telefonu. Wy¶wietli³a godzinê i siê lekko skrzywi³a. Powoli wsta³a poprawiaj±c spódniczkê i wyci±gnê³a z torebki wizytówkê na której napisany by³ jej zawód opiekunki i prywatnej nauczycielki.> Bêdê siê zbieraæ. Zadzwoñ jak bêdziesz chcia³a pogadaæ. <powiedzia³a z u¶miechem i poda³a Amy wizytówkê; Po chwili odesz³a w stronê motelu.> |
Amy Pond - 29-07-14 19:52:11 |
Jasne < odpowiedzia³a i schowa³a wizytówkê do kieszeni, po czym wsta³a i skierowa³a siê do motelu. > |