Gość
Ja... ja też cię kocham *ledwo zauważalnie się zawahała. Dotknęła brzucha starając się nie krzywić*
Gość
*Pokiwała głową wtulając się w niego*
Gość
*wychodzi na ulicę i odpala papierosa, którego zapach miesza się, z jego własnym, słodkim i męskim. Zaciąga się i po chwili wydmuchuje dym obracając papierosa w dłoni. Ściąga brwi i wsuwa dłoń pod koszulę. Opuszkami palców dotyka faktury swoich blizn i zastanawia się nad czymś. Standardowo siada na krawężniku wyciągając nogi przed siebie i dopala spokojnie papierosa*
Ostatnio edytowany przez Alexander Kahn (04-02-14 17:47:42)
Gość
* Spaceruję ulicami. Nagle zauważa znajomego mężczyznę. Marszczy brwi, przez nie miłe wspomnienia. Uniosła delikatnie nos i dumnie szła przed siebie nie zwracając na niego uwagi *
Gość
*zauważa przed sobą paradującą Blair i w mgnieniu oka znajduje się przed nią tak, że wpada prosto w jego ramiona* Wooah. Już? Nawet nie zdążyłem się odezwać. *uśmiecha się łobuzersko patrząc jej w oczy z zadartą głową*
Gość
* Spojrzała mu w oczy* Kotku, możesz mnie błagać na kolanach, ale i tak nie masz na co liczyć * zrobiła udawaną smutną minkę. Zrobiła krok w bok, aby mieć wolną drogę i zrobiła kilka kroków przed siebie*
Gość
Myślisz, że chcę cię przelecieć? *kaszle, żeby ukryć rozbawienie, ale po chwili zaczyna się śmiać nie mogąc przestać. Układa dłoń na brzuchu i odchyla głowę do tyłu* Masz poczucie humoru. *uśmiecha się szeroko i pociera powieki; dorównuje jej kroku i wsuwa dłonie w kieszenie* Więc co słychać, Blake? *oblizuje wargę specjalnie chcąc ją zirytować*
Ostatnio edytowany przez Alexander Kahn (04-02-14 18:41:11)
Gość
Nie interesuje mnie czego chcesz, a czego nie * wzruszyła ramionami* Okej, hmm Adam ? * spojrzała na niego pytająco*
Gość
Tak. *kiwa głową i uśmiecha się szeroko* Jak było ostatnio? *mruży oczy rozbawiony*
Gość
Bardzo fajnie * powiedziała i uśmiechnęła się szeroko* Pogłaskałam tygryska i go wypuściłam. Było... cudownie * wciąż się uśmiechała* A Ty znów na prochach ? * spojrzała na niego*
Gość
Pogłaskałaś tygryska? *szczerzy się* Czyjego? *unosi brwi i parska śmiechem* Tego dziadka co tam spacerował? *kiwa głową i śmiej się* Tak myślałem. Nie, nie. Dzisiaj nie. Czuję się błogo nawet bez nich.
Gość
* uniosła brwi i je opuściła* Masz świetne poczucie humoru, naprawdę * powiedziała ironicznie* Potrafisz uśmiechać się bez prochów ? Wow, jestem z Ciebie dumna * wciąż mówiła ironicznie*
Gość
*unosi brwi, kiedy ktoś przypiera go do drzewa. Mruży oczy, uśmiecha się szeroko i lustruje sprawczynię wzrokiem* Wszyscy chcą mnie zgwałcić? Może powinienem walnąć sobie operację twarzy? *wydyma lekko dolną wargę i parska śmiechem* W tym przypadku chyba zaczynam się cieszyć. *przechyla głowę w bok patrząc na zgrabne nogi RC.*
Gość
Nie trzeba darmowego. Stać mnie, ale dzięki za dobre chęci. *uśmiecha się kąśliwie i mruży oczy* Przystojny.. Wiedziałem, że chcesz mnie przelecieć. *wzdycha, jakby ta sława go przytłaczała. Spogląda na kołek i oblizuje wargi* Szykuje się zabawa.. *mruczy do siebie pod nosem i kiedy wbija mu kołek, zgina się w pół. Uśmiecha się lekko i krzywi się* Ouch? *spogląda w jej oczy i unosi kącik ust. Kiedy zamienia się w Melissę, zdezorientowany patrzy na nią i przechyla głowę w bok* No tak. Od początku miałem ideal.. *urywa, kiedy dociska mu kołek i zaczyna brać spazmatyczne wdechy* Myślisz, że mnie złamiesz? Huh? *śmieje się i przełyka ślinę czując ból. Patrzy na jej wargi od krwi i ściąga brwi* Okres masz?
Ostatnio edytowany przez Alexander Kahn (04-02-14 19:49:07)
Gość
*Zakłada kask, wsiada na motocykl i jedzie w kierunku swojego domu.*
Gość
*przygląda jej się z krzywym uśmiechem nieschodzącym z jego twarzy i kiedy wbija mu kolejny kołek, nogi w kolanach mu się uginają, a z ust wypływa krew. Kaszle krótko i przeciera wargi* Poboli i przestanie. *mruczy i przymyka powieki. Unosi na nią wzrok i przygląda się siostrze. Marszczy brwi i robi krok w tył opierając się o drzewo wygodnie* Samanta? *mruga kilka razy i bierze spazmatyczny wdech* To niemożliwe. Nie miałem wyboru. Nie rozumiesz. Nie było mnie tam. Kiedy się po.. *urywa i milknie. Przygląda jej się i zaczyna śmiać* Myślałaś, że się na to nabiorę? *śmieje się i chwyta za brzuch. Chwyta za kołek i wyciąga go, a potem to samo robi z drugim i przykłada dłoń do krwawiących ran* Suka *patrzy jej gniewnie w oczy*
Gość
* Zdziwiona zniknięciem chłopaka, rozgląda się. Nie obchodzi ją co się z nim dzieje, więc po prostu idzie dalej*
Gość
Zdradza? Och, jakże mi przykro.. *robi podkówkę i przewraca oczami. Słucha jej wywodu i ziewa na koniec* Poruszyło mnie to, doprawdy. *bierze oddech czując ból, ale stara się nic po sobie nie poznać. Mruga kilka razy kiedy się zbliża i uśmiecha się powoli* W końcu mnie przelecisz, czy wciąż będziesz pierdolić? *śmieje się, aż zaczyna go okładać pięściami po twarzy. Kiedy kończy, przykłada dłoń do policzka i zsuwa się po drzewie w dół. Przeciera krew lecącą z nosa i spogląda na nią* Przeginasz, maleńka. *mruczy i unosi wzrok. Wtedy, mimo mroczków przed oczami zauważa swojego ojca. Przełyka ślinę czując lęk, którego nie czuł setki lat. Rozchyla poranione wargi i cofa się* Chyba sobie kurwa kpisz. *mówi cicho, a kiedy zaczyna.. go biczować, zaciska z całej siły dłonie w pięści i wydaje z siebie zduszony krzyk. Nie mając sił się podnieść przez niegojące się rany, opiera się czołem i korę, aż wkurzony odwraca się i odpycha go od siebie oddychając szybko i czując napływające łzy do oczu* Nienawidzę cię. Byłeś najgorszym ojcem na świecie. Kimś, kogo nie życzę spotkać na swojej drodze nawet największemu wrogowi. *syczy przez zaciśnięte zęby i mimowolnie przymyka powieki czując, jak powoli traci przytomność. Cofa się i opiera ręką. Spluwa krwią na buty swojego 'ojca' i patrzy mu w oczy z pogardą*
Gość
Wal śmiało. *prycha i zaciska wargi chcąc unormować oddech. Czując draśnięcie przygryza mocno wargę od środka i dotyka ramienia. Uważnie unosi wzrok i przygląda się Mirandzie* Nie wierzę, że to ty. *mówi cicho, z wahaniem* Jakim dzieckiem? *szepcze i spogląda na jej brzuch. Mruga kilka razy i zaciska mocno dłonie w pięści* Kochałaś? Czas przeszły? *ściąga brwi czując, jak emocje zaczynają go przytłaczać* Jak to z kimś innym? *warczy wkurzony i śledzi ją wzrokiem. Przymyka powieki czując jej dotyk i szybko je otwiera zdając sobie sprawę z tego, że wszystko jest iluzją. Patrzy na parę i rozchyla poranione wargi nic nie mówiąc* Kłamliwa suka z ciebie, Red Coat. *szepcze bez przekonania. Bierze mocny oddech czując, jak go traci. Kiedy strzela do niego potrójnie, opada na kolana i przykłada dłonie do ran.* N.. nie od.. *urywa chcąc coś powiedzieć, ale braknie mu sił. Przymyka powieki i odpływa.*
Gość
*Zmaterializowała się na ulicy akurat gdzy jechal jakiś samochód. Kierowca zatrąbił. Tatia przewróciła oczami i machnięciem ręki sprawiła że samochód roztrzaskał się o jakiś opuszczony budynek. Poprawiła włosy i ruszyła przed siebie pewnym krokiem*
Gość
*Charl pojawiła się w cieniu jakiejś uliczki. Skręcając w prawo patrzyła za przystojnym chłopakiem idącym w lewo. Oczywiście tym sposobem nie zauważyła innej osoby, z którą niemal się zderzyła, jednak żeby do tego nie dopuścić, upadła cofneła się gwałtownie o krok patrząc na nieznajomą*
Gość
*Kiedy jakaś dziewczyna o malo na nią nie wpadła Tatia cofnęła się gwaltownie obrzucając ją niechętnym spojrzeniem* Uważaj jak chodzisz *warknęła lustrując ją wzrokiem*
Gość
Jak zawsze moja wina, co? *rzuciła nieco zirytowanym tonem i po chwili chciała wyminąć dziewczynę, ale coś ją powstrzymało. Coś znajomego. Co to było? Ah, no tak. To czyste zło wprost z piekielnej odchłani*
Gość
*Prychnęła* To ty nie uważałaś *odparowała mrużąc oczy. Skrzyżowała ręce na piersi*
Gość
*wywróciła oczami.* Zasada ograniczonego zaufania obowiązuje nie tylko na drodze ale i na chodzniku. *prychneła.*