Gość
*Obudziła się rano. Drączyły ją koszmary, co do tej pory jej się przecież nie zdarzało.... wstała i poszła się ubrać. Ubrała szybko jakieś luźne stare ubrania i przeszła do salonu. Krzywiąc się ściągnęła dywan, ubrudzony krwią i poszła go wyrzucić do śmieci. Następnie wróciła, wzięła ścierkę do podłóg i wytarła resztkę zaschniętej krwi z paneli.
Potem Ruby poszła o przedpokoju gdzie wciąż leżało ciało dostawcy. Pokręciła głową i wywlekła ciało do piwnicy. Polała je szybko beznzyną i podpaliła, pilnując żeby nic innego niż ciało nie zaczęło się palić. Kiedy spaliło się doszczęrtnie Ruby zgasiła resztki ognia i udała się na górę, pod prysznic. Kiedy skończyła, ubrała się w ładniejsze ciuchy i wyszła z domu*
Gość
*Wcześniej, po krótkiej walce z aniołem wróciła do domu. Przebrała się i włączyła jakiś serial. Kiedy usłyszała dzwonek telefonu, szybko go wyjęła, mając nadzieję że to SMS od Sama. Kiedy zobaczyła że to od nieznanego numeru zmarszczyła brwi i przeczytała wiadomość. Prychnęła pod nosem.* Przykro mi kotku nie skorzystam z twoich opcji. *pokręciła głową, schowała telefon i wróciła do oglądania*
Gość
*Upadła na podłogę i natychmiast zdjęła kabel z szyi.*Ty... *zaczęła ale jej już nie było. Wściekła, wyszła z domu*
Gość
*Wróciła do domu chwiejąc się* Cholera. *zaklęła i weszła do środka. Wyjęła Colta i odłożyła go na półkę po czym poszła o łazienki. Rozebrała się i obejrzała rany. Klnąc pod nosem przemyła rany i i opatrzyła je po czym ubrała się. Krzywiąc się schowała Colta do wewnętrznej kieszeni kurtki i usiadła na kanapie w salonie gapiąc się bezmyślnie w wyłączony telewizor*
Ostatnio edytowany przez Ruby Jones (22-01-14 22:57:25)
Gość
*Podeszła pod dom z szyderczyn uśmiechem na ustach. Podeszła do drzwi. Zapukała. Stanęła przygryzając policzek od wewnątrz. Niecierpliwiła się. Nienawidziła czekać. Skrzyzowała ręce na piersiach i czekała tupiąc nogą. Po chwili się zniecierpliwiła oczekiwaniem i silnym kopniakiem wyważyła drzwi.* Gdzie jesteś, skarbie? Mama w domu.*krzyknęła i się uśmiechnęła.*
Ostatnio edytowany przez Abaddon Johanson (22-01-14 23:16:50)
Gość
*Nie zareagowała na pukanie do drzwi, ale gdy usłyszała że ktoś je wyważył zerwała się na równe nogi i zbiegła na dół. Stanęła jak wryta i zmierzyła wzrokiem kobietę* Kim ty do cholery jesteś? *zerknęła na wyważone drzwi i zacisnęła usta* Wyważyłaś mi drzwi suko *mruknęła zaskoczona*
Gość
Przyszłam tylko o coś zapytać, słonko...*powiedziała ironicznoe.* Ale jeśli wybierasz trudniejszą drogę...*dodała i machnęła ręką. Wszystkie drzwi i okna się zamknęły, nawet te wyważone. Abaddon popatrzyła na Ruby. Dostrzegła opatrzone rany.*Jesteś ranna, mały demonku?*zapytała troskliwie. Wyraźnie z niej szydziła.*No tak. Gdybym jeszcze się tym przejmowała.*rzekła i machnęła ręką tak, że Ruby poleciała na drugi koniec przedpokoju.*
(Jak są jakieś błędy to sorka ale po 23 masakrycznie zamulam >.<)
Gość
*Patrzyła na kobietę z uniensioną brwią. Rozejrzała się, wszędzie był pozamykane okna. Kiedy usłyszała określenie "demonku" spojrzała na obietę ostro* Ty... *zaczęła ale nie dokończyła bo poleciała na drugi koniec przedpokoju. Walnęła głową o ścianę i chwiejnie się podniosła. Uniosła ręce* Okej, okej. Spokojnie. *przewróciła oczami* Może powiedz mi po prostu kim jesteś i dlaczego wtargnęłaś do mojego domu... *Ruby nienawidziła się poddawać ale wyczuwała że z tą kobietą nie ma szans więc wolała od razu przejść do rzeczy*
Gość
Abaddon.*powiedziała i zaczęła oglądać swoje pomalowane na czerwono.paznokcie.* Myślę, że powinnaś dobrze znać moje imię jak i historię.*dodała po chwili.* Nie chcę się chwalić, ale jestem sławna w Piekle. Nie to co ty, mały demonku.
Gość
Abaddon. *powtórzyła beznamiętnie* Ostatni Rycerz Piekieł. *pokręciła lekko głową* Kiedy wykonam zadanie.... *zacisnęła usta. Nie miała wątpliwości że Abaddon jest tu w sprawie misji.*
Gość
Rozgryzłaś mnie, demonku.*Powiedziała i kopniakiem otworzyła drzwi do kuchni. Podeszła do barku i wyciągnęła whisky i zaczęła pić z butelki. Gdy upiła trochę popatrzyła na dziewczynę.Wyszła z kuchni i powiedziała*To rekompensata za sukę.*napiła się trochę trunku i popatrzyła na Ruby spod byka. Przygryzła policzek od środka. To był jej nawyk.* Zadanie. Mam nadzieję,że choć trochę starasz się go zauroczyć.*rozejrzała się wokoło.* Obawiam się, że Lilith wybrała nieodpowiedniego demona do tak odpowiedzialnego zadania.*upiła łyk trunku.* A najciekawsze jest to, że spodziewałam się zobaczyć was dzielących się krwią. A tymczasem... gdzie są Winchesterowie?Ruby dała im uciec. Wiesz, że powinnaś torturować Deana i karmić Sama, prawda?*zapytała ironicznie.*
Gość
*Zacisnęła usta obserwując kobietę. Schowała ręce do kieszeni i palcem przejechała po Colcie... uniosła wzrok i spojrzała na Abaddon ze złością* Nieodpowiednia do tego zadania?! Jestem najbardziej odpowiednia! *zacisnęła usta.* Nie dałam im uciec. Mam swój plan, tak? Jestem w trakcie wykonywania go.... *zamknęła na chwilę oczy* Jeszcze tylko trochę. Sam jest prawie gotowy...
Gość
Prawie?*zapytała niedowierzając.* Prawie nigdy nie wystarcza. Powinnaś to wiedzieć jako demon tak niskiej rangi....*powiedziała i się szyderczo uśmiechnęła.*
Gość
<wszystko widział w swoim umyśle, zjawił się w tym samym pomieszczeniu co oni> Brawo, brawo, brawo <zaczął klaskać ze szyderczym uśmieszkiem, zwrócił wzrok na Abaddon i poszedł w jej kierunku, po czym przejechał jej po barku ręką> Podobasz mi się, jesteś bardzo okrutna, a więc jesteś też ocalona <pomyślał chwilę> Ah nie przedstawiłem się pani... Matthew Grant <pocałował jej dłoń, po czym odwrócił się na pięcie> Ruby, Ruby, Ruby, myślałaś, że odpuszczę? <zaśmiał się> Ja nigdy nie odpuszczam
Gość
Na razie wystarcza *wymamrotała pod nosem.* Nawet nie wiesz jak trudno jest... *pokręciła głową. Kiedy zjawił się Matt R. zacisnęła dłonie w pięści.* Niestety skarbie nic mi nie możesz zrobić *rozłożyła ręce w "bezradnym geście"*
Gość
Czuję się wyróżniona.*uniosła ze zdziwieniem brwi.* Ruby... Demonku. Jeśli jutro nie zobaczę ciebie, karmiącej krwią Sama...*podeszła do Ruby.* Bez zawahania cię zabiję.*szepnęła jej wprost do ucha i się szyderczo uśmiechnęła.* Widzę, że masz kilku wrogów w tym mieście, R. Opowiedz czemu jesteś taka zadziona? Czy Matthew wie o twoim zadaniu?*zapytała i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.*
Gość
*Objęła się ramionami w pasie i rzuciła Abaddon nienawistne spojrzenie.* Nie wie. *obrzuciła medium pogardliym spojrzeniem.* Sama powinnaś wiedzeć że tylko nielicznie o nim wiedzą....
Gość
<przyglądał się całej sytuacji> A więc czas, abym się chyba dowiedział <uśmiechnął się, wszedł w jej głowę i nakazał jej powiedzieć o tym tajnym zadaniu> A więc droga Ruby.. Jakie to zadanie?
Gość
*Próbowała sié bronić.* Prędzej wydłubié sobie oczy widelcem... *wysyczała, ale nie umiała pokonać Matta* Mam przygotować Sama. *tylko to powiedziała i od razu zacisnęła usta. Spuściła wzrok bojąc się spojrzeć na Abaddon*
Gość
<podszedł do niej bliżej> Czy zawsze muszę cię zmuszać do powiedzenia szczegółów, hm? <wyciągnął dłoń i zadał jej okropny ból, który się nie skończy dopóki Matt tego nie będzie chciał> Szczegóły proszę
Gość
*Krzyknęła i pod wpływem bólu upadła* Nie *wywarczała zwijając się z bólu.*
Gość
<wszedł w jej głowę i wszystko wyczytał, po czym przestał> Nie trzeba, już wszystko wiem <uśmiechnął się, westchnął> Mam jeszcze coś do roboty, a więc muszę iść, ale jeszcze z tobą nie skończyłem <odwrócił się do Abaddon i poszedł w jej kierunku> Jeszcze raz miło Panią poznać <pocałował ją w dłoń, a po chwili rozpłynął się w powietrzu>
Gość
*Wstała.* Mam nadzieję że zgnijesz w piekle *burknęła i oparła się o ścianę. Spojrzała na Abaddon*
Gość
*Przez cały czas obserwowała sytuację. Gdy Matthew zniknął i Ruby powiedziała co o niej myśli, ta wybuchła szyderczym i złowrogim śmiechem.* Dziecko, ja się tam urodziłam.*powiedziała i podeszła do Ruby z cwaniackim uśmiechem na ustach.* W jeden dzień DWA razy obraziłaś Rycerza Piekieł. Myślę, że jesteś niewychowaną zdzirą. Powinnaś nauczyć się dobrych manier, które nawet taki durny demon zna.*odrzekła po chwili i znów machnęła ręką. Upuściła butelkę z alkoholem i odrzuciła Ruby na ścianę.*
Ostatnio edytowany przez Abaddon Johanson (23-01-14 15:14:20)
Gość
Może jestem, może nie. *wzruszyła ramionami* Każdy demon to sukinsyn *przewróciła oczami. Kiedy A. odrzuciła ją na ścianę, R. pisnęła zaskoczona. Osunęła się po ścianie i natychmiast podniosła patrząc na nią wściekłym wzrokiem*