Gość
Cóż też nim jestem skoro zraniłem tak piękną i uroczą dziewczynę * Szepnął, całował ją jeszcze przez chwilę ale kiedy przerwała pocałunek otworzył oczy i spojrzał na nią. Uśmiechnął się szeroko po jej słowach* Poczekaj nie skończyłem. * Przyciągnął ją mocno i znowu złożył na jej ustach pocałunek teraz był on bardziej zachłanny ale czuły i delikatny chciał pokazać co tak naprawdę do niej czuje*
Ostatnio edytowany przez Gideon Cross (19-01-14 22:18:32)
Gość
Nie s.. *jej słowa przerywa pocałunek. Układa dłonie na jego policzkach i odwzajemnia go równie czule, a po policzkach zaczynają spływać jej łzy, które powstrzymywała tyle czasu. Po chwili odrywa się i przytula do niego przymykając powieki* To był ostatni raz, kiedy ci wybaczam, Gideonie. Ostatni, zapamiętaj to. *mówi cicho*
Gość
*ja... * Przetarł jej z policzków łzy* Nie chciałem doprowadzić Cię do takiego stanu *Przytulił ją mocniej nie chciał już nigdy jej wypuszczać z tego niedźwiedziego ucisku. Oparł brodę o jej głowę i wdychał jej zapach* Nie zranię Cię już nie pozwolę na to sobie. Umrę jesli Cię stracę jesteś jedyna w swoim rodzaju. * Pocałował ją w czubek głowy* Chodźmy już * Poszli w stronę domu Gabi*
Gość
<zaparkował samochód, wyłączył muzykę i wysiadł z Impali; po upewnieniu się, że ma wszystkie potrzebne rzeczy idzie miastem rozglądając się.>
Gość
Chyba właśnie jedną wypatrzyłem <uniósł przebiegle kącik ust; popchnął blondynkę na ścianę, przyłożył przedramię do jej szyi tym samym dociskając wampirzycę do ściany.>
Gość
<Podniósł się z ziemi nieznacznie się krzywiąc. Tyle razy rzucano nim o ściany, że był już zahartowany na tego typu ból.> Powodzenia. Żeby się nade mną "poznęcać" musisz się najpierw trochę bardziej postarać, barbie. <uśmiechnął się kąśliwie, wyciągnął z kieszeni sztylet nie spuszczając wzroku z Caroline>
Gość
*wychodzi z budynku mieszkalnego i idzie przed siebie. Wsuwa dłonie do kieszeni spodni, rozgląda się przez chwilę i bierze oddech wypuszczając powoli powietrze*
Gość
Wybacz, przez te blond włoski nie mogę cię brać na poważnie <wysyczał przez zaciśnięte zęby siląc się na sarkazm; wygiął się do tyłu tym samym odpychając ją od siebie, gdy już obrócił się przodem do niej, szybkim ruchem wytrącił sztylet z jej dłoni i popchnął tak, że upadła na ziemię; w międzyczasie sięgnął po sztylet w gotowości na atak ze strony wampirzycy.>
Gość
Co wy macie z tym rzucaniem o ściany?! <warknął zirytowany i podniósł się z ziemi z westchnieniem; sięgnął po pistolet naładowany drewnianymi kulami; wycelował w serce wampirzycy> Oddaj sztylet <powiedział niepokojąco spokojnym tonem głosu; obniżył nieznacznie rękę i oddał trzy strzały w brzuch blondynki>
Gość
Nie sądzę, żeby to była twoja sprawa <mruknął oddając w jej stronę kolejny strzał, tym razem bliżej serca> Na prawdę nie chcesz go oddać po dobroci? <przekrzywił nieznacznie głowę mrużąc oczy>
Gość
<zacisnął szczęki gdy poczuł ból w ramieniu> Suka <syknął i wyciągnął sobie sztylet z ramienia, szybkim ruchem schował go o kiszeni i zacisnął dłoń na krwawiącej ranie; oddał kolejny strzał w brzuch blondynki> Jakie to uczucie mieć drzazgi w brzuchu? <zapytał sarkastycznie nie spuszczając dłoni z ramienia>
Gość
<westchnął, wrócił do samochodu i szybko odjechał w stronę domu>
Gość
< szła przez główną ulicę Falls paląc przy tym najspokojniej w świecie skręta >
Gość
< zgasiła jointa i poszła w stronę domu >
Gość
<wyszedł z baru i poszedł parę metrów dalej, wyjął paczkę papierosów, które miał od dawna, oparł się o mur i rozzłoszczony zapalił go i zrobił parę zaciągnięć po czym wypuścił dym>
Gość
*Wyszła z domu z dłońmi schowanymi do kieszeni. Głowę miała spuszczoną, była mocno zamyślona.*
Gość
<wypalił papierosa, po czym wyrzucił go i zdeptał, chwile pochodził po świeżym powietrzu, a później pomyślał przecież ja nie poddaję się tak łatwo przewrócił oczami, a wiedział, że Meg jeszcze nie wyszła i poszedł do baru>
Gość
*Skierowała się w stronę ruin zamku*
Gość
*siada na krawężniku i bierze oddech. Sięga po papierosa, zapala go i zaciąga się przymykając powieki; po chwili wydmuchuje dym i otwiera oczy patrząc na jakiś punkt w zamyśleniu*
Gość
*gasi papierosa i znika*
Gość
*Wyszła z domu wściekła. Wcisnęła ręce do kieszeni, klnąc pod nosem. Po chwili wybuchnęła histerycznym śmiechem. Przynajmniej ta suka dała jej wybór. Parę osób obejrzało się za Ruby gdy się roześmiała. Demonica pokazała im środkowy palec i ruszyła dalej mrucząc coś pod nosem.
Kiedy usłyszała dźwięk SMSa zatrzymała się i wyciągnęła telefon. Dczytała wiadomość. Pierwszą jej myślą było: Muszę go przekonać. Muszę wykonać zadanie. Nawet się nie zawahała i wystukała szybko SMSa po czym ruszyła dalej*
Ostatnio edytowany przez Ruby Jones (21-01-14 21:04:49)
Gość
*Spojrzała na Sama ale nie wiedziała co powiedzieć. Po chwili jed ak wydusiła z siebie cicho*Dlaczego?
Gość
Dlaczego już nie chcesz krwi? *zacisnęła usta patrząc Samowi w oczy i skrzyżowała ręce na piersi*
Gość
*Przez całą jego wypowiedź słuchała go uważnie. Gdy skończył, powolnym krokiem do niego podeszła i dotknęła ręką policzka* Sam... nie zozum mnie źle, ale ty nie jesteś normalny. Nigdy nie byłeś. Jesteś wyjątkowy *podkreśliła ostatnie słowo* A ja próbuję ci pomóc. Próbuję ci pomóc pogodzić się z tą wyjątkowością i zrobić z niej użytek. Dlaczego mi nie ufasz? *zapytała, wymuszając parę łez które spłynęły po jej policzkach. Czuła się źle tak manipulując Samem, tym bardziej po SMSie od RC. Była okrutna, i wiedziała o tym, ale po raz pierwszy miała z tego powodu wyrzuty sumienia... i nie było to miłe uczucie...*
Gość
*Kiedy usłyszała jego słowa o tym że nie pamięta jak to jest być człowiekiem poczuła się urażona. Przyciągnęła dłoń do siebie patrząc na niego beznamiętnie.* Jesteś wyjątkowy. Szkoda że nie potrafisz tego zrozumieć.... *odwróciła się na pięcie i ruszyła w przeciwną stronę niż stał Sam.*