Gość
*Odwróciła się powoli spoglądając na niego poważnie. Zrobiła parę kroków w jego stronę i dotknęła jego policzka.* Nie, Sam. Ty też jesteś dla mnie ważny *Dlaczego te kłamstwa tak trudno jej wymawiać? Miała ściśnięte gardło i znów pojawiły się wyrzuty sumienia. Ruby szybko je zdusiła i pocałowała lekko Sama, stając na palcach* Więc dlaczego mi nie ufasz? *zapytała ponownie*
Gość
*Pokręciła ponownie głową.* Nie stracisz go *warknęła. Dlaczego tak brnęła w kłamstwa? Była okrutna. Dziwne że dopiero teraz to sobie uświadomiła....* Jesteś silny. Masz moc. Potężną moc.... ale musisz pić tą krew by być wystarczająco silnym żeby jej używać. *zacisnęła usta* Wiesz jak tu jest niebezpiecznie, Sam? To miasto... jest przeklęte. Nawet jeśli uda ci się przeżyć bez mojej krwi to prędzej czy później coś cię tu zabije.
Gość
Cholera, ty nic nie rozumiesz! *wrzasnęła i przetarła twarz dłonią. Chciała coś jeszcze dodać, ale się rozmyśliła. Zamiast tego przyciągnęła do siebie Sama i pocałowała go namiętnie.*
Gość
*Przęłknęła ślinę* Nie gadaj *mruknęła i pociągnęła go w boczną uliczkę. Zarzuciła mu ręce na szyję i ponownie pocałowała*
Gość
*Po chwili pocałunków niezauważalnie sięgnęła do paska po nożyk. Wciąż ostrożnie tak żeby Sam nie zobaczył, uniosła rękę z nożykiem i wykonała szybkie, płytkie cięcie na swojej szyi. Wiedziała jak działa uzależnienie od krwi demonów. Wiedziała, że chłopak nie będzie umiał się powstrzymać.....*
Gość
*Skrzywiła się uchylając lekko wargi. Z lekkim trudem wyciągnęła sztylet z szyi i rzuciła go na chodnik. Przycisnęła dłonie do rany kierując wzrok na Sama* Znowu ona... znowu ona... *wymamrotała uciskając ranę. Wiedziała że za jakiś czas się zagoi. Na szczęście, to był zwykły sztylet który nie mógł zrobić jej trwałej krzywdy....*
Gość
<Jechał miastem w stronę parku, gdy zobaczył Sama i Ruby; zaparkował Impalę niedaleko nich i wybiegł z niej wyciągając po drodze pistolet. Gdy już znalazł się wystarczająco blisko, wyprostował ręce trzymając pistolet oburącz i celując w brunetkę> Odsuń się od niego, dziwko. <warknął>
Gość
*Kiedy Sam całował jej szyję a potem pił krew przymknęła zadowolona oczy i rozchyliła lekko wargi. Było jej przyjemnie, chociaż teraz było inaczej. Gdzieś tam w podświadomości miała wyrzuty sumienia. Przecież nie chciał jej krwi. Czemu go zmuszała...? Ruby usłyszała czyjś głos. Otworzyła szeroko oczy i spojrzała prosto na Deana. Jej oczy natychmiast zrobiły się całe czarne, demoniczne. Odepchnęła poczucie winy i uśmiechnęła się triumfująco wciąż patrząc w oczy Deanowi.*
Gość
<Przymknął na chwilę oczy, widząc to całe zlizywanie krwi, po chwili je otworzył, a widząc czarne oczy Ruby zacisnął na chwilę usta> Powiedziałem coś. Odsuń się od niego <podniósł głos, a jego twarz nie pokazywała żadnych emocji>
Ostatnio edytowany przez Dean Winchester (22-01-14 17:14:51)
Gość
*Skrzyżowała ręce na piersi przechylając głowę. Jej oczy wciąż były czarne* Coś nie tak, Dean? *zaśmiała się cicho unosząc brew i całkowicie ignorując Sama*
Ostatnio edytowany przez Ruby Jones (22-01-14 17:21:50)
Gość
<obrócił głowę w kierunku Sama jednak wciąż celował pistoletem w Ruby> Dzięki treningom jesteś silniejszy. Dzięki krwi stajesz się p o t w o r e m <wciąż mówił podniesionym głosem, i położył nacisk na ostatnie słowo> Przez tą dziwkę stajesz sie tym, na co polujemy! <słysząc słowa Ruby, odpowiedział z jadem> Siedź cicho, szmato.
Gość
Możesz, Sam <powiedział pewnie nie spuszczając wzroku z brata> Ona ci wmawia, że nie dasz rady. <wciąż celował w Ruby>
Gość
*Śledziła ich rozmowę czujnie zerkając to na jednego to na drugiego.* nic mu nie wmawiam! To prawda! *wtrąciła się patrząc ze złością na Deana*
Gość
Kazałem ci się zamknąć <warknął i strzelił idealnie w usta Ruby, po czym przeniósł wzrok na Sama> To złudzenie. Nie zginiesz, jeśli ostawisz to cholerstwo, zginiesz, jeśli je przedawkujesz. <uniósł brwi> Błagam cię, Sam. Chociaż spróbuj <powiedział, a jego oczy się przeszkliły, jednak nie płakał>
Gość
*Zaczęła kaszleć i po chwili wypluła na rękę kulkę. Wykrzywił się ale już więcej się nie odezwała*
Gość
<kiwnął powoli głową> A co z nią? <wskazał pistoletem na demona>
Gość
''Ona'' ma imię *warknęła natychmiast*
Gość
Dlaczego? Podaj mi przynajmniej jeden, sensowny powód, dla któego miałbym jej nie zabijać <otworzył szeroko oczy ignorując uwagę Ruby>
Gość
<zaśmiał się bez krzty wesołości> Jaja sobie robisz. Nie możesz kochać demona. Nie możesz. Koniec historii <powiedział i oddał strzał w brzuch Ruby>
Gość
*Przyłożyła ręce do brzucha krzywiąc się* Nie mógłbyś przestać? *warknęła mocno zirytowana.*
Gość
Sprawia mi to zbyt dużą przyjemność <odpowiedział obracając głowę w stronę Ruby i posłał jej sztuczny uśmiech>
Gość
*Prychnęła pod nosem* Dupek. *pokręciła głową wciąż przyciskając ręce do rany na brzuchu*
Gość
<słysząc słowa Sama przymknął oczy i pokręcił głową próbując wyrzucić z głowy ten odrażający obraz> Kurna, nie musiałeś tego mówić <mruknął nie ruszając się z miejsca> I mam ją tak po prostu puścić wolno? <uniósł brew>
Gość
*Skrzywiła się patrząc na Sama* W tym się z nim zgodzę *mruknęła* Nie musiałeś tego mówić *syknęła.*
Gość
Nie widzę tutaj nic śmiesznego <mruknął> Oczywiście <powiedział sarkastycznie, w głowie miał już gotowy plan na zabicie Ruby bez wiedzy Sama> Ma 10 sekund na zniknięcie <powiedział beznamiętnie chowając pistolet za pasek>