Gość
*pojawia się na ulicach i siada na krawężniku. Zapala papierosa i zaciąga się mocno*
Gość
*wstaje, zgasza papierosa i odchodzi*
Gość
*Kiedy wyszła z parku, na moment teleportowała się do motelu - po nieco dłuższy od skórzanej kurtki filcowy płaszczyk. Kiedy znów pojawiła się na ulicy, była w tym samym miejscu z którego zniknęła. Ulice były puste. Jakby tylko budynki przetrwały apokalipsę. Wsuneła dłonie do kieszeni płaszcza i ruszyła przed siebie pewnym krokiem, stukając obcasami.*
Gość
*Wyszła z domu prosto na ulicę. Rozejrzała się i ruszyła przed siebie chowając dłonie do kieszeni czarnej, skórzanej kurtki*
Gość
<jechał jakis czas samochodem, az zaparkowal w jednej z uliczek, ktorymi zazwyczaj nikt nie chodził, nie mial zamiaru jeszcze wracać do domu; włączył sobie kasetę Bostonu, a gdy w samochodzie rozbrzmiala pioerwszae piosenka, ulozyl sie wygodnie na fotelu wkladajac dlonie pod glowe i przymknal oczy wsluchujac sie w slowa piosenki>
Gość
Ruby Jones napisał:
*Wyszła z domu prosto na ulicę. Rozejrzała się i ruszyła przed siebie chowając dłonie do kieszeni czarnej, skórzanej kurtki*
*Po długim spacerze, weszła do klubu*
Ostatnio edytowany przez Ruby Jones (02-02-14 16:06:01)
Gość
*wyszła z Grila lekko się chwiejąc i potykając na szpilkach. Poprawiła niesforne loki na głowie i wsadziła dłonie do kieszeni. Starała się iść prosto, jakby była zupełnie trzeźwa. Niestety nic nie jadła w ostatnich godzinach, więc jej ludzkie naczynie trochę szybciej przyswoiło alkohol.. No trudno..*
Gość
<w końcu wyłączył muzykę i wysiadł z samochodu ze swoim sztyletem w kieszeni; kiedy szedł ulicami, zauważył przed sobą niczego sobie sylwetkę jakiejś dziewczyny; zmierzył ją wzrokiem, gdy doszedł do wniosku, że jest wstawiona, zaczął iść w jej kierunku> No hej... <powiedział dorównując jej kroku i z uśmiechem przyjrzał się jej twarzy> Nie widziałem cię tu wcześniej. Jestem Dean <podał jej prawą dłoń ze srebrnym sygnetem z werbeną na przywitanie.>
Gość
*Przeklęte ludzkie ciało. Znów się potkneła. I jeszcze raz i kolejny.* Cholera. *wymknęło się jej z ust akurat, gdy ktoś się z nią zrównał. Spojrzała na niego. Całkiem przystojny. Wzięła głęboki oddech.* Hej. *uśmiechneła się lekko.* Nie widziałeś, bo przyjechałam zaledwie tydzień temu. Jestem Charlotte. *również się przedstawiła, a po chwili wahania podała mu dłoń.*
Gość
<uśmiechnął się pod nosem nie widząc żadnej reakcji na srebro czy werbenę i opuścił dłoń> Więc, Charlie...Bo mogę cię tak nazywać? <zapytał mrużąc oczy, jednak nie oczekiwał odpowiedzi> Dasz się zaprosić na drinka?
Gość
*schowała dłoń do kieszeni i westchneła* Skoro musisz, jednak wolałabym nie.. *odpowiedziała* Na drinka? Dopiero co wracam z jednego. *spojrzała na niego* Czy ty planujesz mnie upić jeszcze bardziej i wykorzystać? Nie wyglądasz na takiego.. *powiedziała mierząc go wzrokiem*
Gość
<uniósł brwi> Ja tylko... próbowałem być miły <uniósł kącik ust> Więc, na jakiego wyglądam? <uniósł brew>
Gość
*znów się potkneła, lecz odzyskała równowagę i wystawiła w kierunku Deana dłoń, oświadczajac, że nie potrzebuwała pomocy.* Dean. Ty wyglądsz mi na kogoś.. stanowczego albo upartego - jest dośc cienka granica, silnego.. Według mnie za bardzo lubisz wszystkie łądne kobiety.. *lekko wniknęła do jego głowy.* I cś mi mówi, że lubisz niebezpieczeństwo, hazard i różne.. mniej lub bardziej legalne sprawy.. *Oh, zamknij się już, Charl. Nie popisuj się. zganiła się sama w myślach*
Gość
<ściągnął brwi patrząc na nią uważnie> Są dwie opcje. Albo kiedyś się już spotkaliśmy i za dużo wypiłem, żeby o tym pamiętać... Albo weszłaś mi do głowy <spojrzał jej w oczy>
Gość
*O cholera.. To się wkopała. Jednak nie dała tego po sobie poznać. Tylko spojrzała na niego z uniesioymi brawiami.* Obstawiam wersję numer jeden, bo sama nie stronię od alkoholu i dużo podrużuję. Co do opcji numer dwa, nie mam pojęcia o co ci chodzi. *starała się zabrzmieć przekonująco.*
Gość
Okey, nieważne <pokręcił głową przymykając oczy; po chwili znów na nią spojrzał> Więc, dasz się zaprosić na tego drinka, czy nie? <uśmiechnął się rozbrajająco>
Gość
*Uff.. Udało się. wzruszyła ramionami.* o ile do niego nic nie dosypiesz, gdy nie bedę patrzeć, to jasne. Czemu nie? *odpowiedziała i uśmiechnełą sie do Deana.* Byle nie do Grilla bo tam już moga mi nić nie sprzedać..
(daj już gdzieś posta. Ja wracam za jakiś kwadrans, bo na chwilę wychodze z psem )
Gość
<pokręcił głową z rozbawieniem uśmiechając się przy tym z satysfakcją> Okey... <powiedział i weszli do najbliższego baru, którym był Bree>
Gość
*wychodzi na ulice i idzie wolno z dłońmi w kieszeniach. Zapala papierosa, zaciąga się kilka razy i przystaje w miejscu* Co za nudne miasto. *mruczy do siebie pod nosem, siada na krawężniku i czeka na zbawienie*
Gość
*uśmiecha się pod nosem. Przepraszam, wpadłam na ciebie przypadkiem.. Moglibyśmy iść już do łóżka? Unosi wzrok i uśmiecha się szelmowsko* Jestem nietykalny. *puszcza oczko w jej stronę, zaciąga się papierosem i gasi go* Więc to taka część podrywu? Piękne kobiety wpadają na przystojnych mężczyzn i.. *unosi kącik ust rozbawiony*
Gość
Nietykalny. *uśmiecha się lekko* Averio. Miło mi cię poznać. W takim razie jesteś jedyną osobą, która mnie nie podrywa. *unosi kącik ust, wstaje, chwyta jej dłoń i zamiast ją uścisnąć, nachyla się i całuje jej wierzch, po czym podnosi się i patrzy jej w oczy z lubieżnym uśmiechem* Wilkołak, wampir, czy hybryda? *przechyla lekko głowę w bok rozbawiony*
Gość
Tak, jeden chciał mnie walić w dupę. *parska śmiechem i przygląda jej się* Zmuszę cię, abyś mi pokazała. *mruży oczy rozbawiony i robi zdecydowany krok w jej stronę*
Gość
*nic nie odpowiada, tylko pozwala jej przyprzeć się do muru. Chce zareagować, ale zaintrygowany wsłuchuje się w jej słowa. Patrzy jej chwilę w oczy i coś się w nim zmienia. Uśmiech staje się bardziej kąśliwy i patrzy przeciągle w jej tęczówki* Seks. Sam seks, kochanie. *mruczy cicho odpowiadając na jej pytanie*
Gość
Ulegam pięknym dziewczynom. Po prostu kręcą mnie ciemnowłose. *przygryza lekko wargę i lustruje ją wzrokiem* I seksowne, oczywiście.
Gość
Skąd wiesz, że mówiłem o tobie? *unosi brew patrząc w jej oczy i uśmiecha się jak niegrzeczny chłopiec* Trochę? *cmoka* Kłamiesz, Averio. Widzę to w twoich oczach i mogę sprawdzić pod twoją bielizną. *przechyla lekko głowę w bok patrząc na nią z iskierkami w oczach*