Gość
*Wyszła z domu na ulicę. Wzrok miała pusty, usta zaciśnięte. Szła w stronę lotniska kiedy jej kot zeskoczył z jej ramion i uciekł. Ruby zaklęła pod nosem ale nie zamierzała za nim biegać. Poprawiła torbę na ramieniu i ruszyła dalej.*
Gość
<Szedł ulicami, gdy zauważył przed sobą Ruby. Dorównał jej kroku> Ostatnie zdarzenie nie nauczyło cię, żeby nie szwędać się samej po ulicach? <zapytał z uniesioną głową mrużąc oczy>
Gość
*Kątem oka zerknęła na Deana* Nie za bardzo. *posłała mu krzywy uśmiech* Miałam nadzieję że tym razem cię nie spotkam. *prychnęła*
Gość
To małe miasteczko, ludzie tu wpadają na siebie przypadkowo... <mruknął w odpowiedzi, sięgnął do kieszeni kurtki po książeczkę z egzorcyzmami> Mam zamiar to skończyć. <powiedział trochę wyraźniej i szybkim i zwinnym ruchem przywarł Ruby do ściany krępując wszelkie jej ruchy> Tu i teraz. <dodał>
Gość
Najwyraźniej *warknęła. Zmarszczyła brwi słysząc jego słowa ale nie zdążyła nic odpowiedź ani zrobić bo Dean przyparł ją do ściany. Widząc książeczkę z egzorcyzmami zacisnęła usta* Jeśli teraz mnie pocałujesz to się zerzygam *zdobyła się na sarkazm co chwila zerkając nerwowo na książeczkę z egzorcyzmami w jego dłoni*
Gość
<uśmiechnął się nieznacznie pod nosem> Ta, wiem, że na mnie lecisz. <powiedział, po chwili, nie odsuwając się od Ruby otworzył książeczkę na zaznaczonej stronie i zaczął czytać ezgorcyzm> Exorcizamus te, omnis immundus spiritus omnis satanica potestas, omnis incursio infernalis adversarii, omnis legio, omnis congregatio et secta diabolica. <uniósł na chwilę wzrok z książeczki n Ruby i kontynuował...> Ergo draco maledicte et omnis legio diabolica adjuramus te. Cessa decipere humanas creaturas, eisque aeternae Perditionis venenum propinare (...)
Ostatnio edytowany przez Dean Winchester (10-02-14 15:45:16)
Gość
Chciałbyś *prychnęła. Kiedy otworzyl książeczkę rozszerzyły jej się oczy* Nie, czekaj, pr... *nie dokończyła, bo słysząc już pierwsze słowa egzorcyzmu z jej ust zaczął się wydobywać czarny dym. Przy końcówce, cały dym, dusza Ruby, zniknęła, a ciało które zajmowała osunęło się pościanie*
Gość
<gdy skończył egzorcyzm, westchnął ciężko i schował książeczkę z powrotem> W końcu. <mruknął, podniósł ciało blondynki i odszedł tymi mniej zaludnionymi uliczkami>
Gość
< weszła na ulicę. Szła powoli stukając obcasami o chodnik. Napisała dwa sms. >
Gość
< weszła do pobliskiego lokalu >
Gość
< pojawiła się na głównej ulicy czekając na Sama >
Gość
< odwzajemniła promienny uśmiech > ty też wyglądasz niczego sobie... Muszę ci powiedzieć, że koszule zdecydowanie ci sprzyjają < założyła ręce na piersi i zbliżyła się do chłopaka > Na co masz ochotę? Możemy robić co chcesz.
Gość
< pokręciła głową i posłała mu zawadiackie spojrzenie > Poprosiłam cię o elegancki ubiór... Sama zresztą też ubrałam się raczej jak do knajpy ale.. Nie miał byś nic przeciwko na jakąś małą wycieczkę w bardziej naturalne miejsce ? < poruszyła pytająco brwiami zbliżając się do Sama >
Gość
< złapała go za dłoń > Zobaczysz. Odkryłam je całkiem niedawno, ale uważam, że nadaje się na spokojną rozmowę < puściła mu oczko i skupiając swoją energię , teleportowała ich w wybrane miejsce >
(dodam posta ; ))
Gość
<Po odebraniu SMS zaparkował gdzieś niedaleko Grilla. Wysiadł z samochodu, chwilę szedł ulicami, a teraz wchodzi o Grilla>
Gość
Może być *uśmiechnęła się nikle*
(Zw)
Ostatnio edytowany przez Tatia Petrova (13-02-14 18:17:08)
Gość
*Już miała odpsykować facetowi kiedy przypomniała sobie o zakładzie. Odetchnęła głęboko i po chwili uśmiechnęła się przyjaźnie do gościa i ustąpiła mu z drogi, zerkając kątem oka na Brama.*
Gość
*Zaśmiała się* Przecież wiesz że to ja wygram *schowała ręce do tylnych kieszeni dżinsów* Nie dzięki. Nie palę. *uśmiechnęła się.*
Gość
*Prychnęła* Miałam być miła, ale nie było mowy o odgrywaniu miłosiernej samarytaninki *skrzyżował ręce patrząc na niego twardo*
Gość
<wychodzi z domu, otulając się ciaśniej płaszczykiem, chowa ręce do kieszeni i idzie w bliżej nieokreślonym kierunku>
Gość
<idąc, wpada na kogoś, gdy orientuje się, kim jest ta osoba zatrzymuje się i mierzy ją wzrokiem> Wybacz. <powiedział w roztargnieniu> Jesteś cała?
Gość
<uśmiecha się delikatnie> Tak, wszystko w porządku <mówi i kieruje swój wzrok na chłopaka> Coś... się stało? <marszczy lekko brwi>
Gość
<pokręcił głową z westchnieniem; postanowił zaryzykować> Chyba potrzebuję anioła. <odpowiedział bez ogródek ściągając brwi>
Gość
Anioła? <uniosła brwi. Przełknęła cicho ślinę i przekrzywiła głowę> Jesteś pijany? <spytała po chwili, biorąc głęboki oddech. Zaplotła ręce na piersi, przyglądając się mu>
Gość
<uniósł brwi mierząc ją wzrokiem> Przynajmniej odpowiedziałem szczerze. <powiedział beznamiętnym tonem> Daj spokój, na pewno wiesz o aniołach. <przewrócił oczami, pokręcił głową> Z resztą... Nie mam czasu. <przetarł twarz dłonią>