Gość
Bardzo żałosna decyzja. Jak widać nie jesteś w tym najlepszy. Na pierwszy rzut oka widać, ze myślisz mięśniem, zamiast mózgiem. *odwraca się i odchodzi pełna gracji*
Gość
<przewrócił oczami, spojrzał na godzinę w telefonie i schował telefon z powrotem do kieszeni; wsiadł do samochodu i odjechał>
Gość
Nicolaus Hansen napisał:
Ophelié Lefébure napisał:
Zaskoczyć potrafi na pewno.
*Pokiwała głową.*
Tajemnicą? A jaką tajemnicę chciałbyś usłyszeć?
*Spojrzała mu prosto w oczy i uniosła brew.*( nienawidzę jak mi odcinają internet )
< zbliżył się do dziewczyny nie odrywając od niej swoich czekoladowych tęczówek > Od zawsze byłem ciekawy świata... Interesuje mnie co taka miła blondynka jak ty może mieć do ukrycia < uśmiechnął się półgębkiem >
*Uniosła kącik ust uśmiechając się przebiegle i zrobiła malutki krok w jego stronę stając przed nim tak, że dzieliła ich minimalna odległość, położyła delikatnie dłoń na jego klatce piersiowej.*
A uwierzysz, jeśli powiem Ci, że mam dwa trupy w szafie?
*Przygryzła lekko wargę nie spuszczając wzroku z jego oczu.*
Gość
< gdy dziewczyna go dotknęła przeszedł przez niego znajomy prąd. Wtedy też poczuł, że dziewczyna jest wampirem. Nie dał tego po sobie jednak poznać i ciągle z nieodłącznym szelmowskim uśmieszkiem prowadził rozmowę > Musiałbym zobaczyć. Chociaż wydajesz się być na tyle zadziorna, że nie zdziwiłbym się < załozył jej opadający kosmyk za ucho > jak się nazywasz ?
Gość
A chciałbyś zobaczyć? Trupy to nic przyjemnego.
*Zacisnęła usta w uśmiechu i dygnęła lekko jak na francuską damę przystało.*
Pytasz o imię, czy pełne dane?
Gość
< schował dłonie do kieszeni jeansów > Imię wystarczy. Resztę mam nadzieję się dowiedzieć w drodze poznania < odsunął się trochę od dziewczyny jednakże nie spuszcając z niej wzroku >
Gość
Wszystko na raz byłoby za proste.
*Skinęła głową.*
Ophelié. Ale wszyscy nazywają mnie Phelia.
*Przewróciła oczami.*
Tak po amerykańsku.
*Przymrużyła oczy unoszą kąciki ust.*
A ja mogę poznać Twoje imię?
Gość
Och amerykanie zawsze wolą przystosować świat dla ich wygody < uśmiechnał się subtelnie i pokiwał głową > Nicolaus, ale brzmi dosyć barbarzyńsko < zaśmiał się pod nosem > Dlatego mówią na mnie Nic. Urodziłem się w Monachium < rozglądnał się dookoła i zobaczył nieopodal park. Pokazał na niego kciukiem > Moze przejdziemy do milszego otoczenia ?
Gość
Tak, to takie w ich stylu.
*Wzruszyła ramionami.*
Nicolaus.
*Powtórzyła po nim cicho analizując sobie to imię.*
Jak dla mnie wcale nie brzmi barbarzyńsko, ale niech będzie, Nick.
*Posłała mu seksowny uśmiech.*
Niemiec, ale nie trudno zauważyć.
*Spojrzała w kierunku, który wskazał.*
Bardzo chętnie, więc chodźmy.
*Poszli w stronę parku.*
(daj tam posta )
Gość
<wyszedł z domu, lecz nie wiedział za bardzo co robić, ponieważ nie był nigdy w tym mieście, więc zaczął spacerować po ulicach, rozglądając się po różnych domach, osobach i przyrodzie>
Gość
*Zaczęłą spacerować znudzona uliczkami Falls, w końcu wyciągnęła z kieszeni jeans'ów paczkę czerwonych Marlboro i zapaliła jednego papierosa, zaciągnęła się nikotyną, czując jej przyjemny posmak w ustach, uśmiechnęła się sama do siebie kontynuując w zamyśleniu spacer, nagle wpadła na nieznajomą postać, zacisnęła wściekle wargi w cienką kreskę i uniosła wzrok na twarz chłopaka* Uważaj jak chodzisz *syknęła wpatrując się w niego*
(przepraszam, że tak długo, musiałam zrobić jeszcze pare rzeczy )
Ostatnio edytowany przez Evelynn Black (12-01-14 17:55:18)
Gość
<stanął na chwilę osłupiały, lecz po chwili odpowiedział> Ahh to ja na Ciebie wpadłem, a nie ty na mnie <zapytał ironicznie, spojrzał na nią> Widzę, że ktoś tu wstał lewą nogą <zaśmiał się>
(niema sprawy )
Ostatnio edytowany przez Jeremaine Hendrickson (12-01-14 18:00:34)
Gość
*przymknęła zirytowana powieki* Tak i domagam się przeprosin *powiedziała sztucznie miłym tonem głosu i skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej* A więc?
Gość
<pokręcił z niedowierzaniem głową po czym na jego twarzy pojawił się uśmiech> A więc bardzo mocno Cię przepraszam. Wystarczy?
Gość
*spojrzała na niego z uwagą i przegryzła zmysłowo dolną warge* Słyszałam już w życiu lepsze przeprosiny *prychnęła i założyła niesforny kosmyk włosów z ucho* Ale nie pogrodziłabym zaproszeniem na kawę w ramach rekompensaty *uśmiechnęła się pewnie i wypuściła z ust obłoczek dymu*
Gość
<pomyślał chwilę> No to co może pójdziemy na kawę, ale ty prowadzisz, bo ja tu jestem nowy <uśmiechnął się>
Gość
<Zaparkował Impalę, wyłączył muzykę i wysiadł z samochodu. Chwilę szedł z dłońmi w kieszeniach, aż wszedł do parku.>
Gość
*wywróciła teatralnie oczami i ruszyła w stronę lokalu, oglądając sie za siebie i patrząc, czy chłopak podąża za nią*
Gość
<uśmiechnął się i poszedł za nią>
Gość
Dean Winchester napisał:
<Zaparkował Impalę, wyłączył muzykę i wysiadł z samochodu. Chwilę szedł z dłońmi w kieszeniach, aż wszedł do parku.>
<wsiadł do samochodu i odjechał>
Gość
*wychodzi na ulicę nie oglądając się za siebie i bierze kilka głębokich oddechów. Przełyka gulę w gardle i przymyka powieki. Pociera twarz dłońmi, wsuwa je do kieszeni i idzie dalej*
Gość
Megan Archer napisał:
*wyszła na ulice i po chwili wyjęła z torebki papierosa. zapaliła go i zaciągnęła się dymem. Po dwóch kolejnych wdechach ruszyła dalej spokojnym krokiem*
KIEDYŚTAM: *weszła do domu*
Gość
< Pojawiła się niedaleko głównej ulicy i stanęła pod jedną kamienicą. Wyciągnęła z torebki czerwonego Marlboro i zgrabnym ruchem umieściła go w ustach, aby zapalić go siłą własnej woli. Zaciągneła się głęboko dymem delektując się jego smakiem w całym układzie oddechowym >
Gość
<zaparkował gdzieś przy krawężniku, wysiadł z samochodu i szedł ulicami, aż zobaczył Mirandę> O, właśnie do ciebie pisałem <uniósł kącik ust>
Gość
< wypuściła dym z płuc i odwróciła głowę w stronę Deana > Och, miło cię widzieć < puściła do niego oczko i opuściła dłoń z papierosem obok uda > Masz na prawdę miłego brata.