Gość
*zaśmiał się i pokiwał głową rozbawiony* Wolne? *wskazał na ławkę jednak po chwili jakby nigdy nic usiadł sobie obok niej* Pytałem się, czy jesteś miłośniczką natury *powiedział niskim tonem głosu* Choć tak naprawdę szukałem tylko pretekstu by do Ciebie zgadać *puścił jej oczko*
Gość
<uśmiechnęła się pod nosem i skrzyżowała ręce na piersi> Wiesz to było pierwsze spokojnie wyglądające miejsce jakie spotkałam po drodze. Ledwo co przyjechałam i musiałam gdzieś odpocząć <westchnęła i spojrzała z zaciekawieniem na chłopaka> A ciebie co tutaj sprowadza?
Gość
Jeszcze tutaj nie byłem, a zawsze chcemy być tam gdzie nas jeszcze nie ma, czy coś takiego *podrapał się po głowie i uśmiechnął się do niej* Więc czemu przyjechałaś do tego zadupia?
Gość
<zaśmiała się> całkiem niezła próba cytowania największych <usiadła po turecku a twarz skierowała ku niebu> co mnie tu sprowadza? Wszystko i nic. Mam nadzieję znaleźć tu parę odpowiedzi na dręczące mnie pytania. <spojrzała prosto w jego oczy> A ty, od dawna tu jesteś?
Gość
Dręczące Cię pytania? Cholera, takie są najgorsze *zaśmiał się* Ale życzę powodzenia w znajdywaniu odpowiedzi i ja? *zastanowił się* Od dwóch dni, sam nie wiem na jak długo tutaj zostanę, mam jeden cel, zabić i tyle *wzruszył ramionami* Pozwolisz mi poznać Twoje imię?
Gość
<uśmiecha się krzywo pod nosem> taaaa ,masz racje powodzenie będzie tutaj potrzebne. <odwróciła do niego głowę i zza kosmyka włosów spojrzała> zabić? taka aspiracja jest często spotykana pośród tutejszych? <zaśmiała się delikatnie> a co zrobisz jeśli ci powiem, ze narazie nie poznasz mojego imienia?
Gość
Zabić i mieć z tego cholerną przyjemność *rozmarzył się i zaśmiał się* jeszcze nie jestem wśród tutejszych, ale powinnaś się bać *puścił jej oczko* I cóż, będę nalegał tak długo, aż mi je zdradzisz, a ja nie należę do osób, które łatwo odpuszczają *wzruszył ramionami*
Gość
Widzę klasycznego wampira po mojej lewej <zaśmiała się> ale to dobrze, z takimi ludźmi jest ciekawiej. <odgarnęła włosy za ramię> Ile osób w życiu zabiłeś? I kogo najbardziej lubisz zabijać?
A tak poza tym, dobrze, że nie lubisz ustępować <zaśmiała się perliście>
Gość
Mam długą historię, ale najlepiej zabije się te suki, czarownice *wzdycha* To śmieszne, że są takie potężne, a jednak nie mają ze mną szans *spojrzał na nią uważnie* Wiedziałaś o wampirach? jesteś fanką legend, czy również coś ukrywasz? *badawczo studiował każdy kawałek jej twarzy* I tak, nie ustąpię, więc może od razu zdradź mi Twoje imię?
Gość
<spojrzała na niego z zaciekawieniem i lekko przysunęła do niego swoje ciało> Pierwszy raz słyszę aby wampir wypowiadał się z jakim kolwiek szacunkiem o czarownicach. <uśmiechnęła się delikatnie> Biblioteki Stanforda sa długie i szerokie, znajdziesz tam informacje na każdy temat. <spojrzała na niego wyzywająco> Podoba mi się twoja nieustępliwość
Gość
Tak, jestem ich największym fanem, dziwne, że tego nie zauważyłaś od razu *zaśmiał się i uniósł brew* Powinien się kiedyś wybrać do jakiejś biblioteki, najwyraźniej dużo rzeczy można tam się dowiedzieć *puścil jej oczko i rozejrzał się dookoła* Dziękuję za komplement, ale zdradź mi swoje imię, będę tak Ciebie męczył aż osiągnę skutek, a na pewno mi się to uda *wytłumaczył dumny z siebie*
Gość
Poznałeś tutaj kogoś? <uśmiechnęła się wrednie> Jakieś potencjalne ofiary? Poza tym, uwierz mi, biblioteki skrywają 1000 tajemnic, lecz mojego imienia tam nie znajdziesz. <zaśmiała się i podała mu dłoń> Niech ci będzie, nazywam się Miranda.
Gość
Potencjalne ofiary? *zastanowił się* Najgorsze jest to, że ciężko je odróżnić od zwykłych ludzi, a biednych ludzkich istot nie lubię zabijać *wzruszył ramionami, a gdy usłyszał imię uśmiechnął się bezczelnie i zagwizdał* Wiedziałem, że mi się uda *mruknął arogancko* Więc piękne imię dla pięknej dziewczyny, miło poznać *puścił jej oczko*
Gość
was wampiry zawsze cechuje taka pewność siebie? <prychnęła> takie zagrywki możesz sobie darować, jakoś specjalnie to nikomu nie imponuje <wstała i wygładziła sweter> A mi kogo jest zaszczyt poznawać? Zdradzisz swe imię o panie? <ukłoniła się przed nim> mam mało czasu, więc mam nadzieję, ze nie będziesz się ze mną bawić < uśmiechneła się delikatnie >
Gość
Nie, ja jestem taki wyjątkowy, zazwyczaj inne pijawki chowają się w domkach i atakują tylko w nocy *słysząc jej słowa roześmiał się i również wstał patrząc wyzywająco w jej oczy* Tak, jestem pewien, że na Ciebie to maleńka nie działa *prychnął i przejechał dłonią po jej policzku* Jestem Jensen i właśnie udowodniłem Ci, że jednak potrafię być miły, bo jak ty to nazwałaś? Nie musiałaś się ze mną bawić, czyż nie? *bezczelnie się uśmiechnął*
Gość
<uśmiechnęła się z lekką drwiną> nie lubię gdy ktoś mnie dotyka, nie rób tego bo może zaboleć. <odwróciła się do niego plecami i poprawiła torbę na plecach> Pobyt tutaj zapowiada się niezwykle ciekawie. <spojrzała ku niemu> Dobrze, że zdradziłeś mi swoje imię, może cię jakoś znajdę gdy będę miała ochotę na trochę zabawy. A póki <ogdarnęła mu kosmyk opadająco na czoło> muszę się zwijać do domu. Nie ubrudź się przy potencjalnym polowaniu. Przy następnym spotkaniu nie chcę czuć od ciebie krwii ! <krzykneła na odchodne i kołyszącym krokiem odeszła w ciemną ulicę>
<Wychodzi>
Gość
*Wchodzi,zaczyna spacerować podziwiając kwiaty*
Gość
*Idzie w kierunku parku*
Gość
*Weszła do ogrodu i zaczęła się rozglądać.Widząc jakąś dziewczynę rzuciła się na nią i wbiła kły w jej szyję.Piła dłuższą chwilę jej krew lecz gdy się zorientowała co robi odsunęła się od niej przerażona* Ja...przepraszam*Powiedziała roztrzęsiona po czym spojrzała w jej oczy* Nie będziesz niczego pamiętać *Zahipnotyzowała ją po czym otarła usta* Przepraszam *Odsunęła się i zniknęła*
Gość
< Przyszłam, usiadłam na ławce i rozmyślałam.>
Gość
<parkuje pod ogrodem boatnicznym; wysiada z samochodu postanawia się przejść, porozmyślać>
<gdy zauważa Faye, wzdycha ciężko, podchodzi do niej> Musimy pogadać <powiedział beznamiętnie>
Gość
< Spojrzałam na chłopaka.> Spotkamy się na miejscu o 18.30 < Mruknęłam.> Radzę ci się zachowywać.
Gość
O, to ułatwia sprawę <ułożył usta w podkówkę> Nie zagryź nikogo, reksio <mruknął> I może ubierz coś ładnego <uśmiechnął się kąśliwie, obrócił się na pięcie i zaczął iść w kierunku samochodu>
Gość
Załuż garniak bad boyu < Pokręciłam oczmi.> Jeśli spróbujesz wbić komuś kołek w serce to zginiesz < Zawołałam za nim.>
Gość
<wystawił do góry rękę z kciukiem w górę nie odwracając się w jej stronę, ale tak, aby to zobaczyła; wsiadając do samochodu posłał jej ostatnie spojrzenie i odjechał>