
Gość
< Wzruszył ramionami.> Dużo osób zabiłem < Podrapał się po głowie.> Jeśli go zabiłem to tylko dlatego, że musiał sobie nieżle na to zasłużyć.
Gość
<spojrzała na niego błagalnie>
Nie rozumiem jak możesz o tym tak spokojnie mówić! Naprawdę dla Ciebie życie ludzkie nic nie znaczy?
<potrząsnęła głową i przetarła rękoma twarz>
Chciałam... chciałam zrobić wszystko byśmy mieli szansę... Teraz
<przymknęła na moment oczy i westchnęła ciężko>
Gość
< Spojrzał się w jej oczy.> Rose, ja już taki jestem. < Oblizał usta.> Przez całe życie uciekałem, zabijałem wszystkich którzy weszli mi w drogę. Nie zmienię się... < Przełknął ślinę.> Mogę spróbować dla ciebie ale nie obiecuję, że to się uda. < Wzruszył ramionami.>
Gość
<westchnęła>
A co jeżeli ja wejdę Ci w drogę i zrobię coś co Ci się nie spodoba?
<zmrużyła oczy>
Zabijesz mnie wtedy?
Gość
< Otworzył szeroko oczy.> Nie skrzywdzę cię < Pokręcił głową, stanął bardzo blisko Rose tak, że ich usta dzieliły milimetry. Przekrzywił lekko głowę.>
Gość
<potrząsnęła głową>
Jaką mam mieć pewność?
<spojrzała na niego błagalnie>
Moi bliscy... Hayley, Ann
<westchnęła>
Gubię się w tym wszystkim...
<opuściła głowę>
Gość
< Wziął głęboki oddech, ujął dłońmi twarz dziewczyny.> Rose też chce, żeby coś z tego wyszło. < Westchnął, pocałował ją czule.>
Gość
Dlaczego co?
<potrząsnęła głową>
Gdy się poznaliśmy od razu się na Ciebie rzuciłam, to tylko świadczy o tym jak beznadziejna jestem
<uśmiechnęła się ironicznie i westchnęła>
Dlaczego?
Gość
Bo jesteś inna < Powiedział cicho.> Nie bałaś się mnie teraz też się nie boisz. < Pogładził ja po policzku.> Nie jesteś beznadziejna < Szepnął patrząc się w jej oczy.>
Gość
<przełknęła głośno ślinę i potrząsnęła głową>
Niczego się nie boję
<westchnęła i uśmiechnęła się słodko po czym zamknęła oczy i wtuliła się w niego>
Po prostu nie rób już nic osobą na którym mi zależy, proszę
<wyszeptała stojąc wciąż wtulona>
Gość
Yhm < Westchnął, pocałował ją w czoło.> Nie długo będę musiał iść. < Wyszeptał.>
Gość
<odsunęła się od niego i uśmiechnęła lekko>
Rozumiem
<wyszeptała>
Właściwie ja też już jestem umówiona
Gość
Spotkamy się w poniedziałek? < Uniósł brwi.>
Gość
Może
<uśmiechnęła się słodko i wzruszyła ramionami pokazując mu język>
Gość
< Uniósł kącik ust.> Nie pokazuj języka. < Znalazł się tuż przy niej i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.>
Gość
<wywróciła oczami i odwzajemniła jego pocałunek przeczesując dłonią jego włosy>
Będę robić co chcę
<wyszeptała mu do ucha i uśmiechnęła się słodko>
Gość
Dobra, ja muszę iść. Do zobaczenia, Rose < Pocałował ją po czym zniknął.>
Gość
<po chwili wychodzi>
Gość
<Przychodzi do ogrodu, przez jakiś czas krąży bez celu, potem siada na pierwszej lepszej ławce>
Gość
<Po jakimś czasie wstaje i wychodzi>
Gość
*Wchodzi, siada na ławce i podziwia przyrodę*
Gość
*Wstała i wyszła*
Gość
< Przyszłam, usiadłam na ławce. Wyjęłam telefon z kieszeni i zastanawiałam się nad napisaniem SMSa.>
Gość
< Wyszłam.>
Gość
*przyszłam, usiadłam na ławce i czytałam książkę*