Gość
*Kiedy Megan poszła zadzwonić, Phelia wstała i oparła się biodrem o ścianę. Przygryzła wargę, wbiła wzrok w podłogę i myślała.*
Gość
*z westchnieniem odwiesiła słuchawkę. Policjant odprowadził ją do celi. Weszła i usiadła pod ścianą na ławce.* Wpłaci. *poweidziała po chwili i uśmiechnęła się. Alkohol zupełnie odpuścił a powoli pojawiał się kac. Cholera.*
Gość
Ta, za ten czas już bym ich wszystkich zjadła.
*Kiwnęła głową w stronę policjantów wskazując na nich. Uśmiechnęła się.*
Ale to świetnie, że wpłaci. A tak przy okazji to strasznie cię demoralizuję, wiesz?
*Uniosła kącik ust.*
Gość
Serio? *uniosła pytająco brew uśmiechając się przy tym.* Niby jak. To że siedzimy w areszcie? Nie jestem w takiej sytuacji po raz pierwszy *roześmiała się*
Gość
*obejrzała się w stornę wejścia gdy usłyszała otwierane drzwi. Może i nic nie widziała ale wszystko słyszała.* O kurwa... Zabiję tę ssukę. Zabiję jak słowo daję. *popatrzyła prerażona na Pheleię* Red Coat.
Gość
Tak, a ja ci w tym pomogę.
*Warknęła wściekła patrząc na kraty.*
Co za szmata.
Gość
*Miała ochotę doskoczyć do krat. Krzyczeć, że to nie jest prawda, że tamta kobieta nie jest z FBI. Ale, cholera jasna, nie mogła! Wzięła kilka uspokajających oddechów i oparła głowę o chłodną ścianę. Nagle uśmiechnęła się do Phelii* Wie co? Mam pomysł. *szepnęła tak cicho, że tylko wampirzyca mogła ja usłyszeć, nawet hybrydy nie były w stanie* Mam nadzieję, że jesteś dobra aktorką i sprowadzisz mi pomoc.* mrugnęła do Phelii, po czym osunęła się na podłogę jakby mdlejąc.*
Gość
*Słysząc co sie dzieje, uchyliła powieki. Widziała to tylko Phelia, i NIKT inny (nawet RC), bo była zwrócona twarzą do wampirzycy. W oczach pojawił sie tylko strach? Niepewność? Ciche wołanie o pomoc?*
Gość
*Spojrzała jeszcze raz w stronę krat i pokręciła głową zrezygnowana. Usiadła na podłodze obok leżącej Megan i oparła czoło na dłoni.
Myśl, Lefébure, myśl.
Nakazała sobie.*
Teraz to dopiero mamy przejebane.
*Mruknęła cicho.*
Gość
Co. ty. kurwa. nie powiesz *wyszeptała do Phelii, Tak chicho, że NIKT(!!!!) inny nie słyszał.*
(Kończymy jutro, co? ja musze jeszcze ogarnąć kilka rzeczy na koknkurs z polskiego xD )
Gość
No niebywałe, prawda?
*Powiedziała bardzo cicho. Położyła się na tej podłodze i teraz dopiero uruchomiła szare komórki na pełnych obrotach.*
(też muszę ogarnąć na jutro na konkurs z polskiego, a jeszcze nic nie napisałam to do jutra
)
Gość
<Przyszedł, żeby poinformować o pożarze domu. Kiedy podszedł do policjanta, wyczuł, że coś tu nie gra. Rozejrzał się uważnie, wszędzie były Hybrydy. Podszedł do jednego z nich, zahipnotyzował go i zaczą wypytywać po co oni tu są. Kiedy się dowiedział zachipnotyzował każdego z nich i kazał im wyjść. Poszedł do celi w której były dziewczyny.> No no no kogo ja tu widzę < Pokręcił rozbawiony głową > Phelia za kratkami, kto by się tego spodziewał. < Poszedł po klucz do celi, po chwili wrócił > Spokojnie już jestem. <Westchnął, dał im klucz po czym zniknął. >
Gość
*poprzedniego wieczora w końcu usnęła. Rano się obudziła i usiadła pod ścianą wkurzona. Kiedy ktoś się pojawił wyczuła, że to hybryda. Słynny Mikaelson? No no no... Nieźle. Kiedy dał Klucz Phelii i Meg, M. wzięła klucz i przekładając ręke między kratami i otworzyła zamek. Obejrzała sie na Phelię* Chodź. Zanim znów nas zapuszkują. *pomachała wampirzycy i zniknęła z komisariatu uprzednio zabierając swoją torebkę i kurtkę*
Ostatnio edytowany przez Megan Archer (30-10-13 13:11:46)
Gość
*Zabrała swoją torebkę i zniknęła z komisariatu zaraz za Megan.*
Gość
Idiota. Ciekawe kto napisał, że mam zaburzenia myślenia? Zapomnieli ci przysłać moje osiągnięcia ze Stanford ? < prychnęła w jego stronę i całkiem nieprzejmując się tym wszystkim usiadła spokojnie na podłodze > Daj znać kiedy ktoś się po mnie zjawi. Albo tedy kiedy będziesz chciał posmakowac mojego sexocholizmu niedowartościowany psie < uśmiechneła się bezbłędnie. Napisała szybko 2 sms i przymknęła oczy >
Ostatnio edytowany przez Miranda McGuinness (10-04-14 14:51:01)
Gość
To chyba jakiś żart. <warczy i zaciska dłonie na prętach. Wzdycha ciężko opierając się o nie czołem i kręci powoli głową> Super. <śmieje się cicho i przeciera powieki. Po chwili prostuje się i rozgląda za miejscem ucieczki oceniając wszystko bystrym okiem> Uhm.. <mruży oczy kiedy wpada na Mirandę i cofa się zdecydowanie> Cześć? <kręci powoli głową i zaciska wargi spoglądając badawczo na FBI i policjantów i wszystkie inne gnidy które się tam kręcą. Wsuwa dłoń do kieszeni spodni chcąc wysłać smsa, ale potem przypomina mu się o tym, że odebrali mu telefon> Okay. <mruczy do siebie i siada na kozetce opierając się o ścianę. Przesuwa opuszkami palców wzdłuż swojego tatuażu na całej ręce i mruży oczy w zamyśleniu>
Gość
< Miranda przez cały czas obserwowała każdy ruch wykonywany w sali, kalkulując swoje szanse. Znalazła parę plusów uśmiechając się pod nosem. Gdy zauwarzyła wpychanego do jej celi Alexandra zrzedła jej mina. Zaczeła się wycofywać ten jednak i tak na nią wpadł. Mruknęła tylko z niezadowoleniem pod nosem i odsunęła się pod przeciwległą ścianę > Zamknęli cię za heroinę i sexocholizm? < zaśmiała się cierpko podkreślając ostatnie słowo w ten sam sposób co policjant > Ciekawy tatuaż < wzruszyła ramionami i utkwiła wzrok z jakimś punkcie starając się z całych sił aby unormować swoje podwyższone tętno >
Gość
Nie, za marihuanę. Chociaż seksoholizm to jeszcze choroba, której u mnie nie zbadali, jednak.. <przenosi wzrok na policjantów i mruży oczy> Czuję, że niedługo będę miał to na papierku. <przewraca oczami i zaciska wargi> Wiem. <odpowiada zwięźle i przeczesuje włosy palcami. Opiera się łokciami o rozstawione męsko nogi i przeciera twarz dłońmi po chwili unosząc obojętny wzrok na Mirandę> Zamknęli cię za seksoholizm? <uśmiecha się szeroko i po chwili parska śmiechem kręcąc głową>
Gość
< zaczesała palcami włosy z czoła > A więc siedzimy za to samo. nie zdziwię się jak posądzą nas o kontakty z meksykańską mafią < pokręciła głową. Cała sytuacja była kuriozalna i nie chciało jej się wierzyć w to wszystko. Poprawiła sweter na opalonych ramionach > Mają moje papierki ze stwierdzonymi zaburzeniami myślenia i seksoholizmie. Miłych rzeczy się o sobie dowiaduję < słysząc jego śmiech, zrobiła to samo, jednak w jej głosie było o wiele więcej goryczy > Zaraz ktoś pewnie przybędzie cię uratować
Gość
Skąd wiesz.. <uchyla wargi i po chwili zaciska je. Uśmiecha się szeroko i pociera powieki> Mnie może tak, ciebie.. coś czuję, że niekoniecznie. <kręci głową i odruchowo względem sytuacji, zaczyna grzebać w kieszeniach poszukując papierosów i zaciska mocno szczękę zirytowany, kiedy nic nie znajduje> Masz takie papierki? Nie sądziłem. <opiera się o zimną ścianę i porusza nogą czując brak nikotyny> Nie wiem. Nikt nie wie gdzie poszedłem, ani po co. Raczej nigdzie nie miałem się zjawić, chyba że zabić Alice. <mruży oczy myśląc nad czymś>
Gość
< Miranda przyciągnęła kolana pod brodę, jednocześnie naciągając jeansowe shorty na uda > Wątpię. Zbyt duża ilość osób mnie nienawidzi abym wyszła z tego bez szwanku. Jak to RC powiedziała nie został mi już nikt <spojrzała na niego chłodną szarością i wyciągneła paczkę z kieszeni swetra. Popchała Marlboro w jego stronę z dwoma papierosami w środku > Mam tylko papierki o chorobie psychicznej. Nic więcej < powiedziała lodowato. Powoli czuła, że chciałaby uciec stąd jak najdalej. Brakowało jej słońca Kalifornii > Nie możesz nigdy mieć czystej karty? Wiecznie z kimś na pieńku, co Kahn? < uśmiechnęła się wrednie >
Gość
Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz, jak to mówią. <uśmiecha się pod nosem i obraca rollexa na nadgarstku> Nikt? <spogląda na nią bez większych emocji i przenosi obojętny wzrok na papierosy, a potem na FBI i śledzi jednego policjanta wzrokiem; > Dzięki, ale nie przepadam za Marlboro. <wzrusza ramionami i zwraca jej paczkę wracając do niej wzrokiem> Te papiery.. Są chociaż prawdziwe? <unosi brew i spogląda na nią, aż po chwili uśmiecha się zadziornie> Gdybym nie miał wrogów, chyba zacząłbym ich szukać dla urozmaicenia mojego życia. <kręci głową> Czysta karta? Mogę, ale nie chcę.
Ostatnio edytowany przez Alexander Kahn (10-04-14 15:31:27)
Gość
Znasz mnie. Nie bez powodu wsadzili nas do jednej celi pod tym samym zarzutem. Czekają aż zaczniemy sobie skakać do gardeł < Wyciągneła beznamiętnie rękę po papierosy i wyciągneła jednego > Szkoda, widzę że cię palce świerzbią od braku tytoniu. < ogarneła wzrokiem każdego z osobna i uśmiechnęła się do nich sztucznie > Nie są prawdziwe. < pokręciła przecząco głową i spojrzała prosto w jego oczy > A jak z Charlotte? Układa się wam? < nie chciała mówić o sobie bo nie widziała w tym głębszego sensu. Miała nadzieję, że pytanie spłynie po niej beznamiętnie, ale jej głos lekko zadrżał > Szalony Alexander...
Gość
Obawiam się, że mogłabyś tego nie przeżyć. Starcie z hybrydą wygląda boleśnie. <uśmiecha się kwaśno i wstaje przechadzając się po klatce> No tak. Nie paliłem od rana, a obecna sytuacja wyciska ze mnie ile się da, więc muszę czymś zapchać tą dziurę. <wsuwa dłoń do kieszeni spodni, a drugą przeczesuje włosy palcami> No jasne, tak myślałem. <mruczy i wzdycha cicho wkładając także drugą dłoń do kieszeni i słysząc pytanie, unosi brew i odwzajemnia krótkie spojrzenie> Tak, jest w porządku. Przyjaciele, jak zawsze. Mamy się dobrze, chociaż nie rozmawiałem z nią od kilku dni. <spogląda na kalendarz i wzdycha cicho> Skomplikowane. <mruczy i podchodzi bliżej krat opierając się o nie leniwie i splatając nogi na stojąco> Chyba nic nowego. <wzrusza ramionami> Jak u ciebie?
Gość
Tym bardziej ze moja magia troche szwankuje < pstryknela palcami w celu wywolania ognia a pojawily sie jedynie strzepy dymu > wiesz Alexandrze ze mna to nic nie wiadomo jestem niezrownowazona < specjalnie podkreslila ostatnie slowo jednoczesnie wstajac na nogi. Oparla sie o zimna sciane i wysluchiwala jego opowiesc z uwaga > dostawalam sms z tym co robisz w wolnym czasie. RC i GG staraja sie abym o tobie nie zapomniala < uniosla oczy w jego strone. Usmiechnela sie nieznacznie > odpoczywalam i ukladalam mysli w Kalifornii. Nic wiecej nic mniej. Uswiadomilam sobie jak bardzo ludzi przezemnie cierpia. < odeszla od sciany i zaczela isc przy kratach >