Gość
*wróci³em na sale, widz±c, ¿e jest prawie pusta, odwracam siê kieruj±c siê w stronê wyj¶cia, jednak po drodze mdleje*
Gość
<zdenerwowana siada przy pierwszym lepszym stoliku, rozgl±da siê, marszcz±c brwi. Bierze do rêki kieliszek i upija szampana>
Gość
<przysz³am rozgl±daj±c siê z niedowierzaniem> Ale s³aba impreza <za¶mia³am siê pod nosem i usiad³am przy jednym ze stolików popijaj±c wino>
Gość
<przyszed³ podszed³ do Annabeth> Przepraszam <podrapa³ siê po szyi>
Gość
<pokrêci³a g³ow±> Nie musisz przepraszaæ <westchnê³a> Po prostu... nie jestem gotowa na nowy zwi±zek. Proszê, zrozum mnie <popatrzy³a siê mu w oczy>
Gość
<wzi±³ oddech, usiad³ obok niej i nala³ sobie whisky> Rozumiem <powiedzia³ i napi³ siê> Odpuszczê <doda³ po chwili>
Gość
Dziêkujê <szepnê³a i po chwili zakrêci³o jej siê w g³owie. Zmarszczy³a brwi> Co siê dzieje? <jêknê³a cicho i po chwili zemdla³±>
Gość
*Zagl±da do ¶rodka i zdziwiona unosi brwi widz±c prawie pust± salê. Zakrada siê przy ¶cianach, ale kiedy zauwa¿a nieprzytomnego ch³opaka podbiega do niego i przewraca na plecy unosz±c g³owê. Sprawdza puls i lekko nim potrz±sa* Wstawaj... *mruczy pod nosem*
Gość
*powoli zacz±³em siê budzi* co siê sta³o? *zapyta³em zmieszany, spojrza³em na dziewczynê i u¶miechn±³em siê szeroko* witaj piêkna
Gość
*Unosi brew i pomaga mu siê podnie¶æ, po czym sadza go na krze¶le* Dobrze siê czujesz? *Pyta siadaj±c obok*
Gość
teraz ju¿ tak *pos³a³em dziewczynie uroczy u¶miech* dziêkuje *doda³em powa¿nie*
Gość
Annaabeth! <jêkn±³ i potrz±sn±³ ni± jednak sam równie¿ zemdla³>
Gość
Nie ma za co *U¶miecha siê mi³o po czym marszczy brwi* Co tu siê w³a¶ciwie sta³o? *Pyta omiataj±c wzrokiem pomieszczenie* Gdzie s± wszyscy?
Gość
nie mam pojêcia *wzruszy³em ramionami* jak wróci³em na sale ju¿ prawie nikogo nie by³o, a potem zemdla³em *skrzywi³em siê lekko*
Gość
Impreza chyba siê nie uda³a... *Zauwa¿a kolejne nieprzytomne osoby i do nich podchodzi, równie¿ staraj±c siê ich ocuciæ*
(Przyda³oby siê chyba xd)
Gość
*poszed³em za ni±* chyba wszyscy dzi¶ przedawkowali z alkoholem *westchn±³em*
Gość
*Podnosi siê* Czyli albo by³o tak kiepsko, ¿e wszyscy siê zmyli, albo tak dobrze, ¿e wszyscy ju¿ zgonuj± w domach *U¶miecha siê k±cikiem ust*
Gość
*kiwn±³em lekko g³ow±* s³uchaj, dziêki za wszystko, ale ja bêdê ju¿ uciekaæ trochê ¼le siê czuje *powiedzia³em i wyszed³em*
Gość
Spoko *Wzrusza ramionami i ostatni raz spogl±da na nieprzytomne osoby po czym wychodzi do ogrodu*
Gość
*Przysz³a i po krótkim rozejrzeniu siê usiad³a przy jednym ze stolików.*
Gość
*Os³abiona nie mo¿e nic zrobiæ.*
Gość
<budzi siê nagle zdezorientowana, rozgl±da dooko³a> Dexter, obud¼ siê <mówi, potrz±saj±c lekko ch³opakiem>
Gość
<obudzi³ siê i natychmiast przytuli³ Annabeth> Wszystko w porz±dku? <zapyta³ z trosk± i wzdycha, sprawdzi³ swój telefon i serce zaczê³o mu szybciej biæ> Rose ma k³opoty <prze³kn±³ ¶linê>
Gość
Tak, w porz±dku <kiwa g³ow± i patrzy siê na Dextera> Jakie k³opoty? Co siê dzieje? <spyta³a>
Gość
<czyta³ sms i uniós³ brew> Jest zamkniêta w jakim¶ centrum sportowym, wiesz gdzie to jest? <wzdycha> Musze jej pomóc>