Gość
Awesome. <mrukn±³ ironicznie bez przekonania. S³ysz±c jego przeprosiny, wyci±gn±³ d³oñ i potrz±sn±³ lekko g³ow±> Bez babskich momentów. Ja ciê goni³em z siekier±, ty mi przy³o¿y³e¶ - jeste¶my kwita. <u¶miechn±³ siê niemrawo k±tem ust> Sam, nie s±dzê, ¿e jeste¶ z³ym bratem, ja... <przerwa³, nie wiedz±c co dalej mówiæ. Czy na pewno nie ¶ciemnia³ mówi±c, ¿e Sammy jest dobrym bratem? W koñcu nie pamiêta wielu rzeczy, które wydarzy³y siê w Falls i ¶wiadczy³y o jego podej¶ciu do ich relacji> Jeste¶ dobrym ³owc±. <powiedzia³ po d³u¿szej chwili i kiwnal g³ow± z przekonanie.>
Gość
Bitch. <mrukn±³ i mimowolnie siê u¶miechn±³, wk³adaj±c drug± d³oñ do kieszeni spodni.> Mo¿e trochê Sie pokomplikowa³o... <u³o¿y³ usta w podkówkê. Mo¿e trochê go bola³o to, ¿e Sammy nie chcia³ odzyskaæ wspomnieñ, ale w sumie to go rozumia³. Podszed³ do brata i opar³ siê o blat obok niego. Rozesmial siê pod nosem s³ysz±c jego s³owa> Taa, "kocha³e¶ j±" <przewróci³ oczami. Ne wspomnia³ mu o dziecku, o którym Sam najwidoczniej nie mia³ pojêcia> Emm... <potar³ kark d³oni±> Nasz dom sp³on±³ i wprowadzi³em siê do Alice. Mojej, no wiesz, dziewczyny. Mam z ni± dziecko. <zacisn±³ wargi w cienk± liniê, spuszczaj±c wzrok> Ale ona straci³a pamiêæ, tak jak ty, i takjakby torturowa³em j± jako demon. <przygryz³ bole¶nie doln± wargê> Wiêc zatrzyma³em siê w motelu, ale nie mam forsy.
Gość
Hm. Wierz lub nie, ale by³e¶ te¿ z Ruby. <powiedzia³ z powagà i klepn±³ brata po ramieniu> RC zamknê³a nas kiedy¶ w psychiatryku i <w tym miejscu Dean opowiedzia³ mu trochê o zdarzeniach z tamtego okresu, powiedzia³ parê s³ów o RC i Tris i przypomnia³ sobie, ¿e dziewczyna wróci³a do miasta jako wampir. Przekl±³ pod nosem. Trzebq bêdzie z ni± pogadaæ..> Zamknij siê. <mrukn±³, d¼gaj±c brata ³okciem w bok> Tak, wiem Sammy, dziêki za s³owa otuchy! <powiedzia³ sarkastycznie ze sztucznym u¶miechem na ustach> Okay. Dzi¶ pojadê do motelu po swoje rzeczy. <kiwn±³ g³ow±, a s³ysz±c jego ostatnie s³owa, zacisnal wargi w cienk± linie> Nie... Nie na pewno nie. Za cholerê nie wiem, co siê teraz dzieje z tym dzieckiem. Son of a bitch. <warkn±³, uderzaj±c piê¶ci± o blat. Wzi±³ oddech, , ¿eby choæ trochê sie uspokoiæ>
Gość
RC to taki tutejszy Nawiedzony Czerwony Kapturek. Nêka mieszkañców miasta i w ¿aden sposób jej nie zabijesz. <skrzy¿owa³ rêce na klatce piersiowej, obracaj±c g³owê w stronê Sama> Jest te¿ Gossip Girl. Opisuje nasze ¿ycie na swoim blogu. <skrzywi³ siê lekko. Po chwili opowiedzia³ te¿ trochê o symulacji, w której zamknê³a ich Czerwona. Mo¿e raz wspomnia³ imiê Hazel.> Okay. Za³o¿ê sie, ze jakas pijawka j± zauroczy³a. My¶lisz, ¿e wystarczy dawkowanie jej werbeny? <¶ci±gn±³ brwi, patrz±c pytaj±co na brata>
Gość
<przetar³ twarz d³oni±> Okay, okay. Idê siê przespaæ. <o¶wiadczy³, a wychodz±c z kuchni obróci³ sie jeszcze w stronê Sama. Bh³ cholernie zmêczony tym wszystkim> Jak siê obudzê, za³atwiê ten ca³y motel, spakujê rzeczy... dasz radê namierzyæ telefon Alice? <zapyta³ po chwili, mru¿±c oczy> Muszê z ni± pogadaæ. <usprawiedliwi³ siê, rozk³adaj±c rêce. Wyci±gn±³ telefon z kieszeni po³o¿y³ go na najbli¿szym stoliku> Ma³a podpowied¼: szukaj pod a <pu¶ci³ mu oczko, unosz±c k±cik ust. Po³o¿y³ siê na kanapie i szybko zasn±³>
Gość
<Obudzi³ siê po d³u¿szym czasie. Wci±¿ ci±¿y³o na nim okropne poczucie winy. Pierwsze co zobaczy³ po przebudzeniu, to Sam ¶pi±cy przed laptopem. Mimowolnie uniós³ k±cik ust i obola³y wsta³ z kanapy. Potar³ kark d³oni± i siêgn±³ po swój telefon, oraz kartkê z adresem. Kiwn±³ lekko g³ow± i schowa³ go do kieszeni spodni. Wyszed³ do ³azienki siê od¶wie¿yæ, zjad³ co¶ i przeczyta³ sms, na którego szybko odpisa³. Wyszed³ z domu, wsiad³ w Impalê i odjecha³>