*wróciłem na sale, widząc, że jest prawie pusta, odwracam się kierując się w stronę wyjścia, jednak po drodze mdleje*

<przyszłam rozglądając się z niedowierzaniem> Ale słaba impreza <zaśmiałam się pod nosem i usiadłam przy jednym ze stolików popijając wino>

<pokręciła głową> Nie musisz przepraszać <westchnęła> Po prostu... nie jestem gotowa na nowy związek. Proszę, zrozum mnie <popatrzyła się mu w oczy>

Dziękuję <szepnęła i po chwili zakręciło jej się w głowie. Zmarszczyła brwi> Co się dzieje? <jęknęła cicho i po chwili zemdlałą>

*powoli zacząłem się budzi* co się stało? *zapytałem zmieszany, spojrzałem na dziewczynę i uśmiechnąłem się szeroko* witaj piękna

teraz już tak *posłałem dziewczynie uroczy uśmiech* dziękuje *dodałem poważnie*

Nie ma za co *Uśmiecha się miło po czym marszczy brwi* Co tu się właściwie stało? *Pyta omiatając wzrokiem pomieszczenie* Gdzie są wszyscy?

Impreza chyba się nie udała... *Zauważa kolejne nieprzytomne osoby i do nich podchodzi, również starając się ich ocucić*

(Przydałoby się chyba xd)

*Podnosi się* Czyli albo było tak kiepsko, że wszyscy się zmyli, albo tak dobrze, że wszyscy już zgonują w domach *Uśmiecha się kącikiem ust*

Spoko *Wzrusza ramionami i ostatni raz spogląda na nieprzytomne osoby po czym wychodzi do ogrodu*

*Osłabiona nie może nic zrobić.*

<obudził się i natychmiast przytulił Annabeth> Wszystko w porządku? <zapytał z troską i wzdycha, sprawdził swój telefon i serce zaczęło mu szybciej bić> Rose ma kłopoty <przełknął ślinę>

<czytał sms i uniósł brew> Jest zamknięta w jakimś centrum sportowym, wiesz gdzie to jest? <wzdycha> Musze jej pomóc>