Gość
<Wszedł i usiadł przy wolnym stoliku. Zamówił colę i małą pizzę.>
Gość
<Kiedy zjadł i wypił, zapłacił i wyszedł z baru>
Gość
<Wchodzi do środka, zamawia tosty i siada przy wolnym stoliku; je i rozmyśla>
Gość
< Przychodzi do baru śniadaniowego, zamawia kanapkę i kawę.Siada przy wolnym stoliku konsumując swój posiłek. >
Gość
<Kończy jedzenie; płaci i wychodzi, przechodząc obok uroczej brunetki, posyłając jej lekki uśmiech>
Gość
< Odwzajemnia uśmiech, kończy swój posiłek, płaci i wychodzi. >
Gość
*Dosyć szybko znalazła bar śniadaniowy. Zadowolona weszła do środka pocierając dłonie, żeby się rozgrzać. Usiadła na wysokim krześle przy ladzie i zamówiła sobie naleśniki z syropem klonowym. Po chwili dostała swoje śniadanie, które zjadła ze smakiem. Zapłaciła i wyszła zapinając płaszczyk i wiążąc szalik na szyi*
Gość
< Weszła i bardzo głodna podeszła do lady. Zamówiła czarną kawę i dwa omlety - jeden na słono , drugi na słodko. Odebrała swoje zamówienie i usiadła przy jednym ze stołów , tak aby móc wygodnie obserwować ulicę >
Gość
< zapłaciła i wyszła. >
Gość
<Wchodzę. Zamawiam zieloną herbatę i naleśnika z owocami. Jem.>
Gość
<Płacę, co przypomina mi o końcu dochodów i wychodzę>
Gość
*weszłam do baru, usiadłam przy stoliku i zamówiłam naleśniki i herbatę owocową, czekając na zamówienie zaczęłam przyglądać się ludziom za oknem*
Gość
<Wchodzę do pierwszego lepszego baru, który mam po drodze i rozglądam się sceptycznie po wnętrzu. Nie przejmując się, czy jest tu zakaz palenia wyciągam paczkę Marlboro Light z kieszeni i zapalam jednego, resztę chowając. Zaciągam się raz i wypuszczam dym w kształcie zgrabnych kółek po czym rozglądam się za wolnym miejscem. Wszystkie są pozajmowane więc wzdycham i podchodzę do jakiejś dziewczyny która siedzi sama.> Mogę się dosiąść, prawda? <pytam i nawet nie czekając na odpowiedź siadam naprzeciwko niej.>
Gość
*kiedy dostałam swoje zamówienie ze smakiem zjadłam naleśniki, potem piłam spokojnie herbate, gdy nagle przede mną pojawiła się jakaś dziewczyna* Jasne, siada... *nie zdążyłam dokączyć, ponieważ ta już zajęła miejsce naprzeciwko*
Gość
<Ponownie się zaciągam i wypuszczam dym.> Jestem Alaska. <mówię i wyciągam do niej wolą rękę.>
Gość
Jasmine *powiedziałam i nie chętnie podałam jej dłoń* Nie będziesz nic zamawiać? *spytałam po chwili ciszy*
Gość
<Wzruszam ramionami, kolejny raz zaciągając się i wydmuchując dym.> Jadłam w domu. Nie wiesz czy mają tu jakiś alkohol? <pytam i marszczę brwi rozglądając się.>
Gość
Nie, jestem nowa *powiedziałam i wzięłam łyk herbaty* Ode mnie raczej nie wiele się dowiesz *dodałam po chwili*
Gość
Okay <odpowiadam wzruszając ramionami.> Jak bardzo nowa? <unoszę brew.> Kiedy się wprowadziłaś?
Gość
Wczoraj *odpowiedziałam uśmiechając się nieśmiało* A ty od zawsze tu mieszkałasz?
Gość
Nie. Wprowadziłam się wczoraj <odpowiadam i uśmiecham się lekko ponownie się zaciągając papierosem.>
Gość
Czyli obie jesteśmy świeże *uśmiechnęłam się przyjaźnie i dodałam* poznałaś juz kogoś?
Gość
Nie <odpowiadam ponownie.> Jesteś pierwszą osobą którą poznałam. <dodaję kiwając lekko głową.>
Gość
Ja juz miałam okazję poznać parę osób *powiedziałam pewnie* Jeśli mogę wiedzieć co sprowadziło Cię do mf?
Gość
Nie mnie. <odpowiadam i zaciągam się papiersoem, wydmuchując dym w postaci kółeczek.> Mojego ojca. Uznał że tu jest bezpiecznie i w końcu uda mu się nade mną zapanować. <wzruszam ramionami.>