Gość
Ginger.. Jak piwo. *uśmiecha się szeroko i opiera się wygodnie o oparcie krzesła* Długo tutaj mieszkasz? Muszę przyznać, że widzę cię po raz pierwszy.
Gość
*Zaśmiała się słysząc porównanie dziewczyny.*Ciekawe, nigdy o tym nie pomyślałam.*Podłubała jeszcze chwilę widelcem z jajecznicy i odstawiła talerz na bok.*Mieszkam tu od wczoraj. A jesteś stąd?
Gość
Tak jakby. Wiele lat spędziłam w tym mieście. I chyba mam tu więcej wrogów niż przyjaciół. Zdecydowanie. *uśmiecha się lekko i patrzy jak jej rana powoli się zabliźnia* Pij tą herbatę, naprawdę pomoże. *puszcza jej oczko*
Gość
*Wzruszyła ramionami i wzięła napój w obie dłonie.*Skoro tak mówisz.*Wzięła kilka dużych łyków. W szklance zostało już niedużo herbaty.*Nie rozumiem, czemu ludzie cię tu nie lubią. Nie wydajesz się kimś, kto robi sobie wrogów na każdym kroku.
Gość
*uśmiecha się szeroko i stara się nie roześmiać* Jestem wyjątkowo wredną suką. Ale jeszcze nie osiągnęłam tego stopnia samouwielbienia co mój brat. On jest chyba najbardziej znienawidzonym człowiekiem w tym mieście. *przewraca oczami*
Gość
Widocznie nie poznałam cię jeszcze na tyle dobrze, żeby tak twierdzić.*Uśmiechnęła się i dopiła herbatę do końca.*A co do twojego brata, to po tym opisie mam nadzieję, że nigdy go nie spotkam.
Gość
No wiesz.. pozory mylą, prawda? *unosi kącik ust* Jak bym mogła wybierać, to też wolałabym go w ogóle nie poznać. *puszcza jej oczko* Mamy bardzo.. mordercze stosunki. *przygryza lekko wargę i w końcu wyciąga telefon z kieszeni spodni. Odczytuje e-maila i szybko ścisza dźwięki, gdy z telefonu wydobywa się jakieś sapanie Noah'a <hahaha>. Unosi brwi oglądając nagranie i zaciska mocno wargi* Wiesz skarbie, muszę już lecieć. *daje jej kartkę ze swoim numerem* Musimy wyskoczyć na jakieś mocne brandy. Teraz czas mnie goni, muszę kogoś zabić. *wstaje i uśmiecha się do niej lekko chowając telefon do kieszeni* Do zobaczenia. *wychodzi*
Gość
*Zaśmiała się cicho.*Rozumiem.*Kiedy dziewczyna włączyła coś na telefonie i Ginger usłyszała dźwięk, który Rebekah za chwilę wyciszyła, uniosła brew. Patrzyła na towarzyszkę. Ta następnie wstała i pożegnała się, a Ginger wzięła od niej kartkę z numerem.*To na pewno.*Uśmiechnęła się szeroko.*Do zobaczenia.*Kiedy blondynka już wyszła, ruda zapłaciła za swoje śniadanie i również opuściła lokal.*
Gość
<Wszedł powolnym krokiem i rozejrzał się. Był tu może już kiedyś? Nie pamiętał. Usiadł przy pierwszym lepszym, wolnym stoliku i zamówił sobie frytki i colę>
Gość
<przychodzę do baru, rozglądając się chwilę pp nim. Gdy mój wzrok pada na Jace'a, postanawiam do niego podejść. Usiadłam na krześle naprzeciwko> Hej. Przepraszam, że wczoraj tak zniknęłam <przełknęła ślinę i popatrzyła się na chłopaka>
Gość
<Zerknął na Arianę i uśmiechnął się> Nie ma sprawy <wzruszył ramionami>
Gość
<odetchnęłam z ulgą, że chłopak nie zadawał pytań i zmusiłam się do uśmiechu. Zamówiłam sobie kakao i naleśniki>
Gość
<Uśmiechnął się i napił swojej coli> Więc... kontynuujemy wczorajszą rozmowę?
Gość
Pewnie <powiedziałam z entuzjazmem i uśmiechnęłam się szeroko> Możesz opowiedzieć mi wszystko o krajach, w których byłeś, a szczególnie tych w Europie <wzięłam do ust kęs naleśnika>
Gość
Poważnie, chcesz tego słuchać? <zapytał z uśmiechem>
Gość
Oczywiście <zaśmiałam się melodyjnie> Kto by nie chciał? <spytałam i uniosłam lekko brew>
Gość
<Wzruszył ramionami> Nie za często opowiadam o sobie.
Gość
Ja też nie lubię mówić o sobie <uśmiechnęłam się delikatnie i wzięła kilka łyków kakao> Dlatego odwracam uwagę od siebie, wypytując ludzi o różne rzeczy <puściłam mu oczko i wzięłam kęs naleśnika> Ale za to umiem słuchać i ciekawi mnie, co ludzie mają do powiedzenia.
Gość
<Przechylił głowę.> A ja po prostu zmieniam temat <odparł i uśmiechnął się delikatnie>
Gość
Wychodzi na to samo <powiedziałam z usmiechem i wzruszam lekko ramionami> Tak w ogóle to czemu nie lubisz mówić o sobie, co? Będąc w tylu miejscach na świecie, musisz być bardzo interesującą osobą <mrugnęłam do niego i zaśmiałam się cicho>
Gość
<Przechylił głowę i wzruszył ramionami> Po prostu nie lubię. <uśmiechnął się> Interesującą? Czy ja wiem?
Gość
<wywróciłam oczami> No dobrze, niech ci będzie powiedziała i dokończyła jedzenie> Ja muszę się już zbierać. Do zobaczenia <uśmiechnęłam się, zapłaciłam za siebie i opuściłam bar>
Gość
<Odprowadził ją wzrokiem. Zapłacił za siebie i wyszedł>
Gość
*Trzeba było utrzymywać pozory normalności. Może policja jej nie zgarnie jak tyko pojawi się na ulicy. Usiadła w miejscu z którego miała widok na cały lokal i zamówiła naleśniki z syropem klonowym. Coś co najbardziej lubiła, gdy była dzieckiem*
Gość
*kiedy zjadłą, zapłaciła i wyszła*