Gość
Nie wiem, nie planowa³em.. Ale Charlotte chyba dobrze siê bawi. <unosi k±cik ust patrz±c na to co robi> Ta dziewczyna powali³a nawet mnie nie u¿ywaj±c si³y, tylko umys³u. Mogê jedynie powiedzieæ, ¿e twój nowy ch³opak jest teraz biedny. <u¶miecha siê pod nosem i kiedy czuje krew na wargach, przesuwa po nich koniuszkiem jêzyka. Unosi d³oñ i jej wierzchem ¶ciera j±>
Gość
< Miranda za¶mia³a siê sarkastycznie i spojrza³a prosto w oczy sarkastycznie > Tak ciê¿ko ci zrozumieæ, ze nie mam ch³opaka ? Powtarzam ci to chyba ju¿ po raz tysiêczny < za³o¿y³a rêce na piersi i wróci³a do przygl±dania siê sytuacji >
Gość
*Przetar³ krew z knykci i wróci³ wzrokiem do mê¿czyzny* Nie jeste¶? Powiedz mi jak bardzo bola³o zerwanie z Mirand±? * powiedzia³ cicho tak, ze tylko on móg³ to us³yszeæ.* Czyta³em blog GG nie¼le Ciê tam opisuje * U¶miechna³ sie szeroko, po chwili wybuch³ ¶miechem lecz po tym jak oberwa³ butelk± znieruchomia³* Zadar³a¶ z nie tym kolesiem co trzeba. * Warkn±³ jednak¿e sta³ w miejscu* Masz szczê¶cie, ze nie bijê kobiet.
Gość
Nawet gdyby¶ spróbowa³ straci³by¶ rêkê. *mimowolnie us³ysza³a swoje imiê. Odwróci³a g³owê w kierunku Mirandy.* Dziwisz mi sie!? *rzuci³a w jej kierunku i podesz³a do czarownicy.*Wydaje mi sie, ¿e to jest teraz juz moja impreza, wiêc mogê i tobie z czytym sumieniem powedzieæ: wypieprzaj st±d i ty, dziwko.
Gość
Jednak jak widaæ ch³opak my¶li, ¿e ma ciebie. ¯a³osne zagranie z jego strony. <mruczy do siebie pod nosem i przenosi wzrok na Logana> Chcesz wiedzieæ jak bardzo bola³o to zerwanie? <unosi k±cik ust i robi kilka kroków w jego stronê. Ze stoickim spokojem wbija d³oñ w jego klatkê piersiow± i ¶ciska w d³oni jego serce jak miêkk± pi³kê> Czujesz, Ashford? <nachyla siê do niego> W³a¶nie tak. <szepcze, puszcza jego wnêtrze i odpycha go. Powoli, szelmowskim krokiem, pe³nym klasy zbli¿a siê do baru, siêga po chusteczki i przeciera zakrwawion± d³oñ>
Gość
* Spojrza³am poirytowana na wszystkich, westchnê³am. Wziê³am szklankê z trunkiem i uda³am sie na dwór tak gdzie znajdowa³ sie basen*
Gość
< Miranda nie wytrzyma³a. Koka niestety tak na ni± dzia³a, ¿e nieograniczona euforia zalewa ka¿da inn± emocjê jak± w sobie ma. Popatrzy³a na anielicê > Och przepraszam bardzo, nie chcia³am ci psuæ urodzin. ale wiesz co? Mog³a¶ wymy¶leæ lepsze okre¶lenie, bo jakby co to powiedzieæ... < nachyli³a siê nad jej uchem i wyszepta³a > ka¿dy nazywa mnie dziwk±. wyka¿ siê oryginalno¶ci±. < wróci³a spojrzeniem do Alexandra, który z gracj± wyciera³ d³onie. Podesz³a do niego szybkim tempem i spojrza³a prosto w oczy > Chyba sobie pójdê, lepiej nie bêdê denerwowaæ twojej sexownej przyjació³ki, co ? < odpar³a z przek±sem >
Gość
<unosi spokojne spojrzenie do oczu Mirandy i powoli odk³ada chusteczki; spogl±da na Charlotte> Seksownej? <unosi brew wracaj±c spojrzeniem do Mirandy> Zostañ, je¶li chcesz. <krêci g³ow± i opuszcza wzrok niby ¶cieraj±c co¶ z blatu> Co znowu sobie ubzdura³a¶? <krêci g³ow±>
Gość
*Prze³kn±³ trudem ¶linê, sykn±³ z bólu kiedy mê¿czyzna zacisn±³ d³oñ na jego sercu. Po chwili odetchn±³ z ulg±.* Policzymy siê nastêpnym razem *Spojrza³ na Caroline* Wybacz maleñka* Znikna³*
Ostatnio edytowany przez Logan Ashford (01-03-14 01:06:16)
Gość
Powiedzia³am, wypieprzaj st±d! *krzykne³a Charlotte g³o¶no. W ¶rodku zosta³a ju¿ tylko ich czwórka. Reszta albo uciek³a do domu, albo na basen. * Wypacz brak oryginalno¶ci, ale lista by³aby zbyt d³uga. *powiedzia³a z przek±sem. Siêgnê³a po jaka¶ butelkê która sta³a pod ¶cian± i poci±gnê³a kilka ³yków.* Nie, Alexander. Ona ma 10 sekund, albo wywlokê j± wbijaj±c paznokcie w jej gard³o... *powiedzia³a opanowanm tonem anielica wpatrujac sie w przestrzeñ*
Ostatnio edytowany przez Charlotte Hall (01-03-14 01:03:34)
Gość
< Opar³a siê biodrem o blat, a d³oñ po³o¿y³a tam gdzie patrzy³ ch³opak > Niby nie uprawia³e¶ z ni± sexu? Czyta³am GG i akurat w t± plotkê wierzê. < przygryz³a wargê i wziê³a g³êbszy oddech > zawsze tak bêdzie, ¿e na ciebie nikt nie powie z³ego s³owa. Nie ¿ebym mia³a ci to za z³e, ale zazdroszczê ci. Ja chyba zosta³am czarn± owc± miasta < za¶mia³a siê sarkastycznie. Odwróci³a siê do Charlotte i spojrza³a na ni± ¿a³o¶nie > Przepraszam, ale chyba masz problemy nie gorsze od moich. Wiec co, Alex? Mam siê zwijaæ, prawda?
Ostatnio edytowany przez Miranda McGuinness (01-03-14 01:05:18)
Gość
Uprawia³em. A ty niby nie uprawia³a¶ seksu z Loganem? <zadziera g³owê i patrzy jej w oczy> Czarn± owc±, tak s±dzisz? <spogl±da na Charlotte i unosi k±cik ust> Wkurzy³a¶ j±. <u¶miecha siê powoli> Daj nam chwilê, okay? <zwraca siê do Charlotte, spogl±da w jej têczówki i przenosi wzrok na M.> Nie rozumiem co chcesz mi przez to powiedzieæ.
Gość
Tak uprawia³am. A ty z trzema dziewczynami? Zreszt± to nie wa¿ne. Chce ci powiedzieæ... < zawaha³a siê. Spojrza³a na chwilê w niebo, a zaraz potem powróci³a do Alexandra srebrzystym spojrzeniem > ¿e ci zazdroszczê. Masz w sobie urok, ludzie ciê lubi± i nie zauwa¿aj± twoich b³êdów. Mówiê ogólnie, a nie o sytuacji ze mn±. Nikt ciê nie wytyka palcami, nie wyzywa od najgorszych. < zaczê³a miarowo stukaæ o blat sto³u > Ja niestety zosta³am napiêtnowana. Na w³asne ¿yczenie po czê¶ci. Przepraszam, ze niszczê ci imprezê ale jako¶ tak chcia³am ciê zobaczyæ < osatnie s³owa wypowiedzia³a zdecydowanie cichszym g³osem. Spu¶ci³a wzrok, bo jej buty okaza³y siê nadwymiar ciekawe>
Gość
<zaciska wargi s³uchaj±c Char i odprowadza j± wzrokiem; przenosi go na Mirandê> Tak, z trzema. <oznajmia prosto i przygl±da siê jej.> Zauwa¿aj±. Ty je widzisz. Faye je widzi, nawet chcia³a mnie dzisiaj spoliczkowaæ. Charlotte je zauwa¿a. Chodzi o to.. nie obchodzi mnie jak wiele osób mnie bêdzie lubiæ, czy na odwrót. Zale¿y mi na tym, ¿eby nie raniæ osób które kocham. Nie móg³bym patrzeæ jak kto¶ na kim mi zale¿y cierpi z mojego powodu. Oczywi¶cie robi³em to nie raz nie dwa. <krêci g³ow± odwracaj±c wzrok> Ale mia³em wyrzuty sumienia. A co najistotniejsze, okazywa³em to jak bardzo jest mi z tym ¼le. Mo¿e w tym sêk. Zamiast chowaæ wszystko w sobie, po prostu poka¿ to ¶wiatu. <prze³yka ¶linê i powraca spojrzeniem do jej oczu> Ta impreza by³a ¶wietna. Nikt jej nie zniszczy³. <zaciska wargi i przetrawia jedno jej zdanie przecieraj±c trochê krwi z wargi> Nie mam nic przeciwko ¿e siê tu pojawi³a¶.
Ostatnio edytowany przez Alexander Kahn (01-03-14 01:22:31)
Gość
< Miranda s³ucha³a go z uwag±. W³a¶nie to nienawidzi³a, a za razem kocha³a w Alexandrze - dobitnie potrafi³ przekazaæ jej prawdê o tym jaka sama jest. Spojrza³a na niego zbola³ym spojrzeniem i u¶miechne³a siê nikle > Opcja dla odwa¿nych. Ja do nich nie nale¿ê. Wolê robiæ to co do tej pory, po prostu jest to dla mnie ³atwiejsze wyj¶cie. I jeszcze jedno... < po³o¿y³a d³oñ na jego d³oni i spojrza³a mu prosto w oczy > zalezy mi na tym, aby¶ ty nie my¶la³ o mnie jak o skoñczonej suce. Rozstanie z tob± bola³o jak nic innego. Czu³am jak moje serce rozbija siê na tysi±ce ma³ych kawa³eczków i nie moze siê pozbieraæ. Nigdy nie chcia³am ciê zraniæ, NIGDY rozumiesz ? < podnios³a g³os. W jej oczach pojawi³y siê pierwsze zacz±tki ³ez. Nie chcia³a ju¿ wiêcej mówiæ, ale usta jej siê nie zamyka³y > Chcesz prawdy? Mi³o¶ci nie da siê wyzbyæ z dnia na dzieñ. My¶lê ¿e wiesz co to znaczy... < umilk³a. Spojrza³a mu po raz ostatni w oczy i stanê³a na palcach aby pozostawiæ delikatny poca³unek na jego policzku. Po tym wszystkim, ulotni³a siê w ob³oku fioletowego dymu, jakby nigdy nic. >
Gość
*gdy Alex powiedzia³ ¿eby poczeka³a kiwnê³a g³ow± i odesz³a na bok. Zamówi³a u barmana kieliszek czego¶æ mocnego, wypi³a go i po chwili wysz³a na basen*
Gość
Jasne, ¿e nale¿ysz. Spójrz na swoje ¿ycie i zobacz co prze¿y³a¶. I powiesz mi, ¿e nie jeste¶ odwa¿na? <krêci g³ow± z niedowierzaniem> £atwiejsze wyj¶cia nie prowadz± do lepszych rozwi±zañ.. <mruczy cicho i spogl±da na ich d³onie, a potem patrzy jej w oczy> Nie my¶lê tak o tobie. <odpowiada cicho i krêci g³ow±> Rozumiem, wiem.. o tym. <bierze oddech i powoli wypuszcza powietrze. S³ysz±c jej ostatnie zdanie ¶ci±ga brwi wpatruj±c siê w ni± i kiedy czuje jak ¶ciska go w ¶rodku, opuszcza na chwilê wzrok. Przymyka powieki czuj±c jej wargi na swoim policzku i kiedy znika wpatruje siê w k³êby dymu nie poruszaj±c siê kilka minut. Zsuwa siê siadaj±c na hokerze i bawi siê pust± szklank± my¶l±c nad czym¶>
Gość
<wyszed³ jeszcze przed bójk±>
<Wsiad³ do swojego samochodu, spa³ w nim kilka godzin i odjecha³ dopoero teraz, gdy sie obudzi³>
Gość
<powoli podnosi siê z blatu i czuj±c odci¶niêcie na czole, masuje je i wydaje z siebie zduszony jêk kiedy kac daje siê we znaki. Siêga po wodê i upija jej sporo, a¿ w koñcu zsuwa siê z hokera zaspany i przechodzi w drug± czê¶æ domu>