Gość
*wychodzą z hotelu* Signore *poprawia się* Proszę za mną *mówi szarmanckim tonem i uśmiecha się szeroko*
Gość
TylerHoechlin napisał:
*wychodzą z hotelu* Signore *poprawia się* Proszę za mną *mówi szarmanckim tonem i uśmiecha się szeroko*
<pocałowała go w policzek, idąc> Tutaj jest pięknie. <szepnęła, rozglądając się dookoła> Idealne miejsce do życia.
Gość
Możemy tutaj zamieszkać jak pozdajesz wszystkie egzaminy*szczerzy się* Włochy to moje ulubione państwo, wiesz?
Gość
TylerHoechlin napisał:
Możemy tutaj zamieszkać jak pozdajesz wszystkie egzaminy*szczerzy się* Włochy to moje ulubione państwo, wiesz?
Nie możemy tutaj mieszkać. <pokręciła głową> Wtedy to państwo straci magię. <westchnęła ciężko, po czym dodała> Poza tym już skończyłam studia.
Gość
*wzrusza ramionami* A to dlaczego straci? *patrzy na nią uważnie*
Gość
TylerHoechlin napisał:
*wzrusza ramionami* A to dlaczego straci? *patrzy na nią uważnie*
Pomyśl tylko o tym. <zatrzymała się na chwilę i wskazała ręka na uliczki> To jest piękne i... romantyczne. I kocham to miasto, prawie bardziej od Ciebie. <zachichotała, po chwili jednak znowu stała się poważna> A kiedy będziesz widział to miasto codziennie. Kiedy będziesz widział je, gdy coś pójdzie nie po Twojej myśli, albo gdy będziesz zły, smutny. Wtedy... <przegryzła dolną wargę> Będzie Ci się źle ono kojarzyć. W tym momencie to miasto jest.. Tobą. <powiedziała po chwili zastanowienia>
Gość
*zastanawia się nad czymś* Myślę, że to tak nie działa. *rozgląda się* Widzę Cię codziennie, widziałem Cię gdy byłem zły i wkurzony i smutny i Ty też. A jednak... Nadal Cię kocham *unosi brwi*
Gość
TylerHoechlin napisał:
*zastanawia się nad czymś* Myślę, że to tak nie działa. *rozgląda się* Widzę Cię codziennie, widziałem Cię gdy byłem zły i wkurzony i smutny i Ty też. A jednak... Nadal Cię kocham *unosi brwi*
Hmm <ściągnęła brwi. w jej oku pojawił się błysk> A le kiedy.. <odchrząknęła> zerwiemy. No wiesz. Wtedy będzie inaczej.
Gość
Twierdzisz, że jesli zerwiemy to będe żałował tych wszystkich chwil? Że zapomnę o Tobie, że przestanę Cię kochać? Że mi "zbrzydniesz"? *patrzy na nią niepewnie*
Gość
Tak. <odpowiedziała krótko, nie patrząc mu w oczy> Tak myślę.
Gość
*przez chwilę stoi bez ruchu, w końcu podchodzi do niej, delikatnie unosi jej głowę do góry "ciągnąc" za brodę, patrzy jej czule w oczy* Nigdy. Przenigdy. *szepcze i przytula ją delikatnie*
Gość
<pokiwała ze zrozumieniem głową, ruszyli dalej. po chwili dźgnęła go palcem w żebra> To była zła odpowiedź. <pokazała mu język> Powinieneś powiedzieć, że nigdy ze mną nie zerwiesz. <zaśmiała się melodyjnie>
Gość
Nigdy, przenigdy odnosiło się do wszystkiego *śmeije się cicho* Zapominasz o przeznaczeniu *puszcza jej oczko*
Gość
Jak to mówią... przeznaczenie jest dla frajerów, którzy obawiają się wziąć sprawy w swoje ręce. <powiedziała z przekąsem, po czym pocałowała go delikatnie>
Chciałabym pojechać do Werony. <powiedziała po chwili milczenia> Wspaniała historia wiąże się z tym miejscem.
Gość
*rozgląda się, zauważa parking taksówek, ciągnie ją tam i wsiadają do jednej z taksówek* Opowieszmi po drodze *szczerzy się, mówi kierowcy, gdzie ma ich zawieźć, jadą*