Gość
< Miranda wbiegła do domu cała zgrzana i podenerwowana. Że też musiała trafić na takiego idiotę. Po raz kolejny wskoczyła pod prysznic. Przebrała się w . Spódniczka sięgała do połowy ud. Na nogi założyła czarne rajstopy i pudrowe botki na obcasie. Wyszła z domu nie mogac usiedzieć w ciszy >
Gość
*wczoraj podciąga spodnie zdezorientowany, dzwoni 518152728262628282627 razy do Mirandy, szuka jej całą noc, aż znika*
Gość
< Weszła totalnie zmęczona do domu. Buty rzuciła w kąt. Wyciągnęła swoje piękne fiolki wraz z telefonem i dopiero wtedy zoriętowała się ile miała nieodebranych połączeń od Alexandra. zignorowała to. I tak zrobi jej awanturę - nie uwierzy w to jak bardzo RC ją sponiewierała. Odłozyła telefon na półkę a sama poszła do kuchni. Nalała sobie szklankę wody i połknęła dwie pastylki. automatycznie jej twarz przyozdobił błogi uśmiech. Zadowolona z siebie położyła się na kanapie obserwując sufit >
Gość
< Miranda obudziła się dość wcześniej. Głowa bolała ją niemiłosiernie. Nie była w stanie usiedzieć w miejscu. Połknęła jedna tabletkę popijając ją czystą wodą. Szybko związała włosy w niedbały warkocz i założyła na siebie . Włożyła do uszu słuchawki i puściła sobie starą płytę RHCP. Niezastanawiając się długo, wyszła z domu >
Gość
SMS od Deana: Przepraszam, że się nie odzywałem. Dziś w nocy wyjeżdżam na tydzień. Chciałabyś się jeszcze spotkać?
Gość
SMS od Deana: Zaraz będę.
Gość
< weszla do domu. Puscila plyte Radiohead i usiadla na kanapie. Zaczela czytac ksiege o demonach i aniolach>
Gość
*podbiega pod dom z rozchwianymi od wiatru włosami i zaróżowionymi od mrozu policzkami. Przełyka ślinę i puka kilka razy podrygując niecierpliwie*
Gość
< podeszła do drzwi i już z daleka poczuła Aurę Alexandra. Otwierając drzwi zauwarzyła jaki jest zziajany. Usmiechnęła się delikatnie > Nie musiałeś biec < oparła się o ścianę posyłając mu zalotne spojrzenie >
Gość
*uśmiecha się szeroko wypuszczając powietrze i kręci głową* Co ty, wcale nie biegłem. *przygryza wargę, żeby się nie roześmiać i przeczesuje dłonią włosy* Mogę wejść, czy za drzwiami chowa się sekretny kochanek? *śmieje się i przechyla lekko głowę w bok*
Gość
< przybliżyła się do niego i położyła dłoń na karku. Wspięła się na palce i szepnęła do ucha > Nawet dwóch, więc uważaj... < musneła ustami płatek jego ucha i pociągnęła do domu, zamykając za nimi drzwi > Dzisiaj zostajesz na noc < powiedziała stanowczo i zaprowadziłą go do salonu >
Gość
*unosi kącik ust czując jej dotyk i przymyka powieki, kiedy się zbliża* Dwóch? Jestem pewien, że dam im radę. *przygryza lekko wargę i wchodzi za nią do domu* Na noc? A miałem jakiś inny zamiar? *marszczy brwi, zdejmuje kurtkę i rzuca ją na fotel, po czym siada na kanapę, chwyta Mirandę za nadgarstek i pociąga tak, że wpada na jego kolana* Opowiedz mi o dzisiejszym dniu. *uśmiecha się lekko*
Gość
To co pisałam w liściku zdarzyło się wcześniej... < przygryzła wargę i zacisnęła pięść na spodniach chłopaka > RC mnie porwała. Uważa mnie za suke, najtańszą klasyczną dziwkę. Wywiesiła ogłoszenia, że obciągne każdemu kto się napatoczy a potem... < wzdrygnęła się na wpomnienie o tym. Przytuliła się do chłopaka > brzmi to kuriozalnie ale przywiązała mnie do startującego samolotu. W ostatniej chwili teleportowałam się..
Gość
*zaciska gniewnie wargi* Widziałem. I stałem na ulicy ze spuszczonymi spodniami. *przygryza wargę od środka i przytula ją do siebie* Naprawdę.. Dzięki Bogu, że.. masz moc. Gdyby nie ona.. *uchyla wargi chcąc coś powiedzieć, ale zamyka je po chwili i bierze oddech* Już jesteś bezpieczna. Nic ci się nie stanie, jestem blisko. *całuje ją we włosy i gładzi je delikatnie*
Gość
Ona jest taką psychopatką, że wątpię iż ktokolwiek może być bezpieczny < przygryzła wargę i zaczeła delikatnie gładzić jego tors > Pocieszające jest ylko to, że na innych też się uwzięła. Cierpienie i intrygi dostarczają jej niewyobrażalnej przyjemności... < mruknęła pod nosem. Przymkneła oczy oby skupić się jedynie na Alexandrze >
Gość
Może da sobie spokój na jakiś czas. Co by się nie stało, zawsze z tego wyjdziemy. *przeczesuje jej włosy palcami* Nie martw się tym.
Gość
Oby było tak jak mówisz < westchnęła głośno i położyła głowę na jego kolanach > Poróbmy coś ciekawaego... Nie chcę siedzieć w domu < spojrzała na niego zawadiackim spojrzeniem >
Gość
*unosi kącik ust leniwie i rozgląda się* Chodźmy.. Hm.. Gdzie chcemy iść? *spogląda na nią spod uniesionych brwi*
Gość
Najpierw to ja się ładnie ubiorę < pocałowała chłopaka w czubek nosa i zniknęła w garderobie. Wybrała oraz czarne koturny na platformie. Podeszła do drzwi i uśmiechneła się zachęcająco do Alexandra > Zabierz mnie gdzie tylko chcesz. Liczę na twoją kreatywnosć
Gość
O shit. *mruczy lustrując ją wzrokiem i uśmiecha się szelmowsko* Okay, chodź. Lubisz adrenalinę, huh? *śmieje się i wstaje, wyciąga dłoń w jej stronę*
Gość
< ujmuje jego dłoń i przysuwa się do niego > Oczywiście że tak... < mruknęła mu do ucha, wypinając sexownie tyłeczek. Spojrzała na niego roziskrzonym spojrzeniem > Nie trzymaj mnie w niepewności.
Gość
*uśmiecha się szeroko* Chodź, pokażę ci coś z zupełnie innej perspektywy. *wplątuje palce między jej i wychodzą* (ja dam posta)
Gość
< Miranda wróciła zapłakana do domu. Pierwsze co to poszła pod prysznic. Siedziała tm długo patrząc tępo w ścianę. Naga i ociekająca wodą poszła do kuchni. Połknęła dwie tabletki i wzdrygnęła się. żołądek odmawiał jej powoli posłuszeństwa. Usiadła na parapecie i zdecydowała się jeszcze doprawić. Wyciągneła skręta ze skrytki i odpaliła. dym mocno podrażnił jej płuca. Zakaszlała i spojrzała na telefon. Ujeła go w dłonie i napisała sms >
Gość
SMS: Przepraszam. Zawsze będę przy tobie. Jestem nawet wtedy, kiedy mnie nie ma. Dobrze wiesz gdzie.. Kocham, A.
Gość
< Miradna obudziła się z bólem głowy. Jej ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Nie miała ochoty wstawać, ale z drugiej strony zamknięte pomieszczenie przytłaczało ją. Z trudem doszła do łazienki i umyła się pomarańczowym płynem pod prysznic. Ułożyła mokre włosy w loki i wyciągnęła z szafy pierwszy lepszy outfit Zeszła na dół i wrzuciła do torebki niezbędne rzeczy, swoje tabletki oraz resztkę koki z wczoraj. Wyszła z domu>