Gość
Gość
*Całe rodzeństwo przyjechało razem: Letty, Sophie i Matt. Kiedy tylko brat zatrzymał auto wysiadła z samochodu i otworzyła bagażnik.*Matt, pomożesz mi?*Uniosła brew wychylając się zza samochodu i patrząc na niego. Nie czekając na odpowiedź zaczęła wyciągać walizki i stawiać je na ziemi. Wzięła kilka, które dała radę wziąć na raz, podeszła do drzwi domu, które otworzyła kluczem i wniosła bagaże do środka.*
Gość
<wysiadł z samochodu, rozciągnął się i odszedł kawałek dalej> Siostrzyczko no nie wierzę w ciebie <zaśmiał się, a walizki zaczęły unosić się w powietrzu i wlatywać po kolei przez otwarte drzwi> Tyle lat za nami, a ty nadal nie możesz użyć magii do przeniesienia głupich walizek <odwrócił się na pięcie w stronę samochodu i powiedział> Sophie skarbie chodź tu do nas <powoli zaczął iść w stronę domu>
Gość
*Przez otwarte okno w samochodzie spojrzałam na to co robi mój brat* Szalony * Pokręciłam poirytowana głową, wypowiadając jakieś zaklęcie nie otwierając drzwi od samochodu pojawiłam się w salonie* Nie jestem twoim skarbem *Mruknęłam zniesmaczona* Ale to nie znaczy, ze cię nie kocham.*Uśmiechnęłam się szeroko* Rodzina Grant w nowym miasteczku będzie zabawnie.*Poruszyłam brwiami rozglądając się po pomieszczeniu*
Ostatnio edytowany przez Sophie Grant (30-12-13 23:28:22)
Gość
Może nie chciałam używać do tego magii, bo chciałam poćwiczyć? Tobie też by się przydało trochę sportu od czasu do czasu, kochany. Bo Ci sadełko urośnie.*Zaśmiała się i klepnęła go w brzuch przechodząc obok niego. Puściła mu oczko i rozejrzała się po pomieszczeniu obracając się powoli do okoła.*O tak, w nowym miasteczku namieszamy, prawda? Już nie mogę się doczekać.*Uśmiechnęła się chytrze.*
Gość
<parsknął śmiechem i podniósł koszulkę> Ja tu widzę sam kaloryfer, przyjrzyj się siostrzyczko <gdy usłyszał o miasteczku w jego oczach pojawił się błysk> Oj tak namieszamy, w końcu musimy pomścić naszych rodziców, coś czuję, że nie będzie im się już tak dobrze żyło, jak przed naszym przyjazdem <zaśmiał się> A wracając do twojej figury, to dla mnie jest idealna
Gość
Yhm* Pstryknęłam palcami żeby rodzeństwo przestało rozmawiać i w końcu na mnie spojrzało* Możecie zmienić temat nie chcę słuchać kto jaką ma figurę. Wszyscy jesteśmy piękni każdy to wie.*Uśmiechnęłam się wkładając kosmyk włosów za ucho.* od jutra zajmiemy się tym miasteczkiem dzisiaj musimy trochę zaszaleć.* Klasnęłam triumfalnie w dłonie, a na stole pojawiły sie trzy butelki wódki* No co wiecie, że lubię pić.
Gość
*Uśmiechnęła się słodko.*Dzięki braciszku.*Odwróciła się w stronę siostry.*Wiem, że wszyscy jesteśmy piękni. I to miasto też się o tym przekona.*Kiedy na stole pojawiła się wódka Letty uśmiechnęła się szeroko.*No, siostrzyczko, to się zabawmy.*Oblizała usta, odsunęła trochę butelki na stole i usiadła na nim.*Zdrowie naszej rodziny.*Sięgnęła po jedną z butelek i odkręciła ją wypijając po chwili pewną część zawartości.*
Gość
<parsknął śmiechem, gdy zobaczył butelki wódki> Przecież wy nie umiecie pić <też usiadł na stole wziął jedną butelkę> No zdrowie naszej rodziny, naszych zmarłych rodziców i oby to miasto było ciekawe <pomyślał chwilę> Ale w sumie to i tak będzie raptem rozwalone <napił się wódki po chwili została mu połowa>
Gość
*Oblizałam usta koniuszkiem języka słuchając słów rodzeństwa. Podeszłam do stołu wzięłam butelkę i usiadłam przed nimi na dywanie* Za nas *Uniosłam butelkę do góry po czym odkręciłam ją i zawartość zaczęła powoli spływać mi do gardła. Upiłam kilka dużych siarczystych łyków.* Mogłabym ją pić ciągle* Wyszczerzyłam usta w uśmieszek* Mam nadzieję, ze nie idziecie jeszcze spać.
Gość
Ale ja chcę się tu najpierw trochę zabawić, zanim rozwalimy to miasto.*Spojrzała na butelkę, którą trzymała w rękach.*Chociaż jedno z drugim wcale sobie nie przeszkadza.*Przygryzła wargę i wypiła spory łyk wódki.*Wiem, że Ty mogłabyś pić to cały czas, jak wodę, ale bez przesady. Wolimy chyba, żebyś stała o własnych nogach, prawda?*Spojrzała na brata i uniosła brew.*Chyba nie wybieramy się jeszcze spać.
Gość
<zaśmiał się> No pewnie, że nie będziemy już spać, ale.. <jego butelka w magiczny sposób się napełniła> trochę alkoholu mi nie zaszkodzi <wypił wódkę z butelki aż butelka była prawie pusta> To co siostrzyczki idziemy gdzieś czy siedzimy tutaj bezczynie popijając drinki <odłożył butelkę>
Gość
*Spojrzałam na swoją butelkę która była już pusta* Siostrzyczko przecież wiesz, że trzeba litrów alkoholu bym się upiła.*Uśmiechnęłam się szeroko* Możemy pójść do jakiegoś klubu wasza siostra jest bardzo nie wyżyta.*Zacmokałam postukując swoimi długimi paznokciaki o butelkę wódki. Po chwili wstałam, położyłam rękę na biodrze i spojrzałam na rodzeństwo* Idziemy?
Gość
<uśmiechnął się i nawet nie pozwolił powiedzieć nic swojej siostrze> Wiecie ja znikam, wasz braciszek musi się najpierw sam rozejrzeć <wstał ze stolika> Jak coś to zawsze możecie mnie wezwać, ale nie sądzę, że z czymś nie dalibyście sobie rady <puścił do nich oczko i znikł>
Gość
Jasne najukochańszy braciszku* Westchnęłam kręcąc oczami* W sumie ja też idę się rozejrzeć *Powiedziałam do siostry* Jak coś nie spal domu bo najpierw musimy poniszczyć co innego.* Uśmiechnęłam się szeroko, wyszłam z domu stukając po drodze swoimi czerwonymi szpilkami.*
Ostatnio edytowany przez Sophie Grant (04-01-14 21:05:00)
Gość
*Spojrzała jeszcze raz na butelkę, wzruszyła ramionami i dopiła wódkę do końca.*Jak ma się tyle lat co my i tak przepite gardła, to butelka wódki to za mało, nie sądzicie?*Spojrzała na rodzeństwo. Słuchała brata i odstawiła butelkę za siebie.*Idźcie. Nie bój się, nic nie spalę.*Uśmiechnęła się. Kiedy znikł i siostra wyszła Letty wstała i stanęła przed lustrem. Obróciła się kilka razy patrząc na swoje odbicie z każdej strony, poprawiła bluzkę i skórzaną kurtkę, przeczesała włosy palcami, po czym wyszła z domu.*
Gość
<pojawi się w domu, a dokładnie w swojej sypialnie, poszedł do łazienki, wziął prysznic, a później w samych bokserkach, położył się w łóżku, myślał trochę, aż w końcu usnął>
Gość
<wstał, wziął prysznic bla bla bla i znikł>
Gość
SMS do Letty: Robota wykonana. Cross jest związany w nawiedzionym domu.
Gość
*Wróciła do domu po dłuższej nieobecności. Nie wyczuła obecności siostry w środku więc udała się do swojego pokoju i zaczęła szukać jakiejś księgi z zaklęciami. Ale za nim to zaczęła robić postanowiła jak człowiek wziąć prysznic. Poszła tam, zdjęła z siebie wszystkie warstwy ubrań; pstryknięciem swoich wypielęgnowanych palców sprawiła, że ubranie czyste wtrafiło do szafy w jej sypialni. Weszła pod prysznic i zaczęła się myć, sprawiało jej to przyjemność ponieważ woda nie była ani za gorąca ani za zimna. Po tym jak już była cała czyściutka wysuszyła się jak i ubrała w kolejną z jednych swoich seksiastych sukienek. Wróciła do pokoju usiadła na łóżku i w głowie szukała tą księgę której potrzebowała i w trakcie szamała rogalika*
Gość
<pojawił się w domu, a konkretnie na łóżku swojej siostry, która właśnie coś robiła> Witaj siostrzyczko, tęskniłaś?
Gość
*Odwróciłam wzrok w stronę braciszka* Matt * Zarzuciłam mu ręce za szyję i wtuliłam się do jego potężnego ciała* Tak bardzo tęskniłam, nie mam pojęcia jak to mogło się stać, ze zniknąłeś * Szepnęłam patrząc mu w oczy* Musimy opić twój powrót. * Pyrgnęłam go w mięsnie brzucha*
Gość
<też ją przytulił> Ja też tęskniłem <uśmiechnął się> No to co mamy dobrego w barku?
Gość
Myślałam o tym żebyśmy wyskoczyli na miasto * Uśmiechnęłam się szeroko* trochę zła też by się przydało nudno się zrobiło kiedy zniknąłeś. * Przegryzłam dolną warge patrząc wyczekująco na brata*
Gość
<zaśmiał się> No to na co jeszcze czekamy?