Gość
Właśnie nie wiem * Wzruszyłam ramionami, pstryknęłam palcami i oboje zniknęliśmy* ( Daj posta gdzie tam chcesz xd)
Gość
<pojawił się w domu, poszedł do łazienki wziął prysznic, a później do swojego pokoju i poszedł spać>
Gość
<wstał, wziął zimny prysznic, ubrał się po czym znikł>
Gość
Sms od NIEZNANEGO:
Naprawdę nie lubię kiedy karze mi się czekać. Zaminusowałeś tym zniknięciem. Śpij dobrze nieznajomy.
Gość
<pojawia się w rozwalonym domu, ale śmiejąc się> ktoś tu myśli że nas uraził <ruszył ręką i wszystko było tak jak przedtem, a sam usiadł w salonie>
Gość
* Pojawiłam sie przy bracie, usiadłam obok* Nie masz magi * Mruknęłam* Szybko to wyczułam * Wzruszyłam ramionami*
Gość
<warknął gdy to zobaczył> no nieźle teraz nie mamy obydwoje <przewrócił oczami>
Gość
*Warknęłam* Kurwa, do jasnej cholery * Wstałam, spojrzałam wkurwiona na brata* Cóż ja swoją zaraz odzyskam *Uśmiechnęłam szeroko* Mam tajny schowek którego nigdy by nie znalazła tam mam własne księgi
Gość
Ja pierdole co to za suka * Zacisnęłam dłonie w pięści* Pieprze to i tak odzyskam moce * Wyjęłam z kieszeni spodni swoją MAGICZNĄ bransoletkę. Dzięki wiedzy jaką posiadałam postanowiłam to wykorzystać w odzyskaniu mocy. Kiedy założyłam bransoletkę miałam częściowo chociaż trochę mocy. Ruchem dłoni sprawiłam, że przede mną pojawiła się wielka księga magii. W między czasie Matt już był przy niej i zaczął czytać. Wyczarowałam to co nam potrzeba dzięki biżu wiszącym na moim ręku i zaczęliśmy wspólnie wymawiać słowa. Chwilę nam zajęło za nim odzyskaliśmy moce i NIKT NIE MOŻE NAM JUŻ ICH ODEBRAĆ*
Gość
<tak, tak wróciła mu magia bla bla bla [pomińmy] zszedł do lochów i oparł się o ścianę, patrząc na jeńców> Proszę, proszę, proszę widzę, że ktoś coś przeskrobał <pomyślał chwile> Ah tak Katherina Pierce, zasrany anioł od siedmiu boleści <spojrzał się na RC> Miło Panią poznać, widzę, że niezłe ziółko z Pani <uśmiechnął się>
Gość
<uniósł kącik ust> Proszę bardzo, nasze lochy są twoimi <usłyszał słowa Katherine, co prawda nie mógł tam wejść, ale w jego ręce pojawił się kawał jakiegoś pręta, którego rzucił trafnie w Kath, przebił jej klatkę piersiową> Nie wypada tak mówić, Katherino, nie wiesz o tym?
Gość
Hmm.. powiedzmy, że podoba mi się to co robisz i może trochę Ci się podlizuję, żeby moja magia we mnie cały czas płynęła, ale nawet bez Ciebie, bym ich torturował <uśmiechnął się> mszczę się za przeszłość
Gość
<spojrzał na cele> Może troszeczkę ciszej Katherine, my tutaj rozmawiamy <spojrzał na jej córeczkę i ukucnął przy celi> Wiesz słonko, mama Cię okłamuje, raczej nie wyjdziecie z tego cało, a na pewno nie dzisiaj <uśmiechnął się> Ale nie martw się Ciebie oszczędzę, no chyba, że ciocia RC się tobą zajmie
Gość
<uśmiechnął się złowieszczo> Słyszałaś Red Coat, hm? Mam się tobą zabawić, ale najpierw <rzycił czar ochronny nie pokonany dla NIKOGO, oprócz RC i sióstr usiadł na krześle, w jego dłoni pojawiły się rzutki> a więc trochę poćwiczę rzucanie lotkami <zaczął w nią rzucać, ciągle trafiając w jej ciało, a w między czasie rzucił czar na dziecko, stało się kamieniem, tak żeby nic nie widziało>
Gość
<zaśmiał się> Ja? Zwariować? Nie.. ćwiczę tylko sobie rzucanie lotkami <rzucił kolejną, ale tym razem z większą siłą>
Gość
Chyba nie cna twojej córce? <uśmiechnął się, a w dłoni pojawił się pistolet, naładował i strzelił jej w ramię> Pistolet chyba lepszy
Gość
<podniósł ręce do góry> Niestety nie mogę, bo czar na celi nie jest na moją magię rozerwalny <zaśmiał się> Ale i tak bym tego nie zrobił, bo nie mam litości... A co powiesz na łuk <pojawił się łuk i strzelił trafnie w Kath>
Gość
Ale tak myślę, a może pójdę do Stefana, co ty na to?
Gość
*Zeszłam na dół do lochów i oparłam się plecami o ścianę* No no Kath...
Gość
Masz przecież jeszcze Bram'a <zaśmiał się> A nie zapomniałem, że jesteś dziwką i pieprzyłaś się z Stefanem, czyli taki z Ciebie gówniany anioł <spojrzał na nią, zadając jej straszny ból, spojrzał na siostrę> Nie wiem czy się znacie, to moja siostrzyczka Sophie
Ostatnio edytowany przez Matthew Grant (24-01-14 21:43:12)
Gość
* Zmarszczyłam brwi patrząc na dziewczynę* Braciszku ja znikam zajmij się nią. * Uśmiechnęłam się sztucznie* Tylko zeby nie zaciążyła * Pokręciłam oczami i zniknęłam*
Gość
<przewrócił oczami> Ciesz się, że to była tylko Sophie, kotku, bo nie życzę ci spotkania z Leticją <uśmiechnął się. pojawił się nóż, którym rzucił w Kath, prosto w ramie>
Gość
<przewrócił oczami> Ale właśnie o to chodzi, że mni nie można zniszczyć <uśmiechnął się po czym wyczarował straszne stworzenie, którego nie można zniszczyć, była to mała dziewczynka ustawiona w kącie celi> Kath nic ci nie zrobi, no chyba, że będziesz się chciała wydostać, a wtedy najpierw zabije córkę, a później Ciebie <dziewczynka, podeszła, do Luny, ona była bardzo potężna i gdy spróbują uciec, ona ich pozabija i NIEMA żadnych ucieczek> A teraz mam lepsze zajęcia <rzucił jeszcze raz ochronną tarcze, chociaż RC już to zrobiła, no ale nie warto ryzykować po czym znikł>
Ostatnio edytowany przez Matthew Grant (25-01-14 13:01:39)
Gość
Zła Dziewczynka Annabelle
+spojrzała swoimi, czarnymi jak węgiel oczami na matkę i dziecko, po czym powiedziała swoim cichym głosikiem+ Jeśli spróbujesz uciec, zabije twoją córeczkę, a później Ciebie +podeszła do nich i dotknęła dziecka, stała się z nią jednością, teraz gdy uciekną, zabije ją nie zważając na nic+
Gość
Zła Dziewczynka Annabelle
+zaśmiała się cichym głosikiem+ Myślisz, że dasz radę mnie pokonać, Matt stworzył mnie potężną i niezniszczalną +uśmiechnęła się jak słodka dziewczynka, znalazła się za Mari i nożem poćwiartowała ją na kawałki, jej krew była wszędzie, nie było co zbierać, nie dało się już tego naprawić, odczarowała jej córkę z kamienia wzięła ją i nacieła nożem jej gardło, a Kath nie pozwoliła się ruszyć+ Ja nie jestem Mattem, anie RC i mogę ją zabić, ciesz się, że to tylko lekkie nacięcie, a jak nie będziesz się nie dopasujesz, to skończysz jak biedna Mari +spojrzała na kawałki ciała+