Gość
< pokiwała głową na znak że rozumie > Nie będę miała nic przeciwko, na prawdę < uśmiechnęła się łagonie i po raz pierwszy od dłuższego czasu pocałowała Alexandra prosto w usta >
Gość
W porządku. Tylko pilnuj tyłka, McGuinness. *uśmiecha się lekko i odwzajemnia pocałunek przedłużając go i pogłębiając*
Gość
< uśmiechnęła się podczas pocałunku > Będę pamiętała Kahn... < mruknęła pomiędzy niepoprzestając. Wplotła palce w jego włosy > Obrazisz się, jeśli powiem ci, że muszę wyjść na trochę? < spojrzała na niego niepewnie > Musze spotkać się z Deanem.
Gość
Dopiero przyszedłem.. *mruczy cicho i spogląda na zegarek* Okay. Zajmę się czymś i.. potem się widzimy. *odsuwa się lekko i kiwa głową*
Gość
Im szybciej to załatwię tym lepiej. < uśmiechnęła się zalotnie > Widzimy się wieczorem. Zrobię wszystko abyś myślał tylko o mnie < puściła mu oczko i udała się po schodach w stronę łazienki >
Gość
Nie wątpię. *uśmiecha się słabo, wsuwa dłonie w kieszenie spodni odprowadza ją wzrokiem; kiedy znika za ścianą, wychodzi*
Gość
< Kiedy Alexander wyszedł, Miranda zatrzasneła drzwi łazienki za sobą i oparła się o nie. Przygryzła wargę która zaczęła krwawić. Weszła pod prysznic i zalała ciało przyjemnie gorącą wodą. Całe pomieszczenie zaprarowała a ona mogła zrelaksować nie tylko ciało, ale i umysł. Umyła włosy szamponem pachnącym cynamonem. Obwiązując się ręcznikiem poszła do garderoby aby wybrać świeże ciuchy. W między czasie wysłała smsa. Wybrała prosty komplet . Zeszła na dół i spakowała do torebki dwa amulety dla Deana. Założyła na nogi wysokie obsasy i wyszła z domu >
Gość
SMS od Dean'a: Jeśli to nie problem, to fajnie by było gdybyś wpadła. Wolę nie zostawiać brata samego.
Gość
< Wróciła zaspana do domu i automatycznie jej nogi pociągnęły ją do łóżka >
Gość
< Obudziła się i cały dzień nie robiła nic konkretnego. Wieczorem wskoczyła pod prycznic, związała włosy w niedbały warkocz. Założyła i wyszła z domu >
Gość
< pojawiła się zdezoriętowana na środku pokoju. Dwie dziwne osoby o tej samej aurze w jeden dzień. To na prawdę nie wróży niczego dobrego. Zrzuciła z siebie ubrania, umyła się i z mokrą głową poszła spać we własnym łóżku >
Gość
< Miranda wstała rano i krzątała się po domu tak jak zawsze. Teraz leżała i czytała książkę. Napisała sms i wróciła do relaksu >
Gość
< Ubrała na nogi czarne rajstopy , a do tego . Na nogi nałożyła srebrne szpilki. Narzuciła płaszczyk i wyszła z domu >
Gość
< Weszła do domu i cicho zamknęła drzwi. Rozejrzała sie po pustych pomieszczeniach. Cisza wszędzie. Przygryzła wargę i podeszła do swojej wierzy muzycznej. Wrzuciła do odtwarzacza płytę massive attack i puściła : https://www.youtube.com/watch?v=jEgX64n3T7g. Nie wiedząc czemu rozpłakała się. Wraz z płynącymi łzami, Miranda osunęła się o ścianę. Łkała cicho pod nosem wsłuchując się w dźwięki Paradise Circus. Spojrzała na swoje dłonie, które drżały. Przestraszyła się tym widokiem i swoją pustką w głowie. Czuła jedną wielką samotność i strach, strach przed czym ? Najgorsze że znów nie potrafiła tego określić. Podeszła do kuchni gdzie z szafki wyciągnęła fioletowe opakowanie. Wzięła dwie niebieskie pastylki i połkneła je szybko. Teraz liczyła tylko w głowie jak długo minie zanim zaczną one działać. Jednocześnie czuła, że stare problemy wracają. Podenerwowana poszła do salonu aby połozyć się na kanapie. Spojrzała na telefon - żadnych wiadomości. Alexander się nie odzywa... Kolejna łza poleciała. Och przecież pisałam do Sama. Czy to ważne że nie odpisał? Nie, nie ważne.
Słuchając dalszych piosenek z płyty po jakimś czasie usnęła pod wpływem tabletek. >
Gość
< Miranda wstała dość późno. Nie miała na nic siły. Połknęła rano zieloną pastylkę na wzmocnienie - nie miała ochoty używać jakiejkolwiek magii. Puściła sobie cicho radio i zabrała się za czytanie ksiąg magicznych. Szczególnie jej uwagę przykuły rozdziały o nadnaturalnych. Siedziała tak przez cały czas, aby nie myśleć o całym świecie. >
Gość
SMS: Wszystko.. gra? Tęsknię. - Twój A.
Gość
< Związała włosy w luźny kok. Ubrała się w . Na nogi założyła bordowe zakolanówki i czarne wiązane botki na obsasie do połowy łydki. Odpisała na sms i ziewając leniwie wyszła z domu >
Gość
< kiedy tylko pojawiła się w domu podbiegła do kuchni. wyciągnęła pudełko z pastylkami i połkneła dwie niebieskie. Oparła sie o blat, dziękując w sercu, że atak nie nastąpił tak jak wczoraj. Normując oddech spojrzała na telefon i lekko poirytowana napisała sms. Nie wiedząc co ze sobą zrobić poszła do łazienki i wzięła długą kąpiel. Ubrana w ciepły dres poszła czytać książkę do własnego łóżka. >
Gość
*podchodzi pod dom zaniepokojony i unosi dłoń, żeby zapukać do drzwi. Pociera palce, opuszcza rękę i wzdycha ciężko. Opiera się czołem o wejście do domu, po chwili odrywa się, zaciska wargi, wsuwa dłonie do kieszeni spodni i odchodzi*
Gość
< Miranda obudzila sie cala zalana potem. Lezala w lozku zmeczona wszystkim i patrzyla tepo w sufit. Podejrzewala ze jej stan sie pogarszal ale nie chciala tego przyjac do wiadomosci. Draznily ja wyzuty sumienia wobec Alexandra ale z drugiej strony nie miala serca powiedziec mu o sobie prawdy. Podeszla do kuchni obwioazana tylko w szlafrok. Polknela tabletke i poszukala w szafce jointa. Usiadla na parapecie ogladajac spadajacy snieg.>
Gość
*podchodzi pod dom i robi kolejne podejście. Zaciska dłoń w pięść, unosi ją i po chwili wahania puka kilka razy. Od razu cofa się kilka kroków z zamiarem odejścia; zaciska wargi i powraca do drzwi opierając się dłonią o framugę*
Gość
< Miranda calkowicie zaskoczona zeszla z parapetu. Wlozyla skrenta do ust i obwoazala sie szczelnie szarym szlafrokiem. Zmarnowana podesza do drzwi i odrazu wyczula Alexandra. Zgasila marihuane i poprawiajac wlosy otworzyla drzwi.> Alex... Nie apodziewalam sie ciebie < spojrzala na niego zaskoczona i zaporosila gestem do srodka. W przedpokoju unosil sie slodkawy zapach narkotyku>
Gość
*wchodzi do środka i rozgląda się* Znowu palisz? *kręci głową i po chwili odwraca się w jej stronę* Co się dzieje? *wsuwa ręce w kieszenie spodni i patrzy jej w oczy*
Gość
< oparła się o ścianę i spojrzała pytająco na Alexandra > A ty znów piłeś ? < pociągnęła nosem czując zapach alkoholu > Jest okej, po prostu zabrałam się za pisanie doktoratu... Zapisałam się do 3 nad ranem i próbuję odespać < uśmiechnęła się blado pokazując na laptopa w salonie. Przecież nie mogła mu powiedzieć prawdy >
Gość
Znów? *unosi brwi i zaciska wargi spuszczając wzrok* Tak mnie naszło.. *mruczy pod nosem, po chwili powraca spojrzeniem do jej oczu* Więc zostawiłaś mnie wczoraj, żeby móc pisać doktorat, tak? *bierze oddech i wypuszcza powietrze nosem* Okay. *szepcze i po chwili marszczy brwi opuszczając wzrok. Wydaje się, jakby wyobraźnia płatała mu figle, ale po chwili kiwa głową z przekonaniem* Okłamujesz mnie. *mruga kilka razy i patrzy w jej tęczówki* Wcale mnie nie kochasz. *kręci głową z niedowierzaniem i pociera czoło dłonią czując zdezorientowanie i dochodząc dlaczego tak myśli, chociaż jest pewien swoich słów*