< Mira otworzyÂła szeroko oczy i z zaskoczenia wydaÂła z siebie lekki jĂŞk. Nie wiedzÂąc co robiĂŚ zÂłapaÂła chÂłopaka za barki aby Âłatwiej jej byÂło utrzymaĂŚ rĂłwnowagĂŞ. CzuÂła jak rumieni siĂŞ jej twarz, ale nie chciaÂła aby on to zauwaÂżyÂł. ZamkneÂła oczy i oddaÂła pocaÂłunek rĂłwnie namiĂŞtnie jakiego go dostaÂła >

< dziewczyna zdezoriĂŞtowana wygÂładziÂła koĂące pÂłaszcza i spojrzaÂła na chÂłopaka > nic siĂŞ nie staÂło < uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ delikatnie > myÂślaÂłam Âże bĂŞdziesz chciaÂł zadaĂŚ kolejne pytanie < koĂącem obcasa stukaÂła o chodnik i spojrzaÂła na druga stronĂŞ ulicy >

< zmruÂżyÂła oczy i spojrzaÂła na chÂłopaka > Mam, ale... < schowaÂła dÂłonie do kieszeni > nie dam ci jej, nie chcĂŞ przyczyniĂŚ siĂŞ do twojej krzywdy.

< wzruszyÂła ramionami i nic nie odpowiedziaÂła. Gdy chÂłopak znikÂł dziewczyna zapaliÂła papierosa. > Niech bĂŞdzie i tak jak chcesz, zapomnĂŞ, przecieÂż to takie proste. < Miranda oparÂła siĂŞ o mur i patrzyÂła w gwiazdy. WolaÂła nie uÂżywaĂŚ teraz magii, choĂŚ zaklĂŞcie zapomnienia tak bardzo cisnĂŞÂło siĂŞ jej na usta... >

<Spaceruje po ulicach rozglÂądajÂąc siĂŞ na wszystkie strony>

< wzruszy³a ramionami i ruszy³a powoli dalej. czu³a jak krew gotuje siê w niej. iloœÌ wiedzy której uda³o jej siê opanowaÌ by³a tak podniecaj¹ca jak nigdy. zaœmia³a siê. Nie mog³a sie doczekaÌ, a¿ j¹ wykorzysta. G³êboko siê zaci¹gnê³a i powooooli wypusci³a dym>

*WyszÂła z mieszkania i przeszÂła na drugÂą stronĂŞ ulicy, gdzie zaparkowaÂła samochĂłd. Jednak zrezygnowaÂła z przejaÂżdÂżki, wcisnĂŞÂła dÂłonie w kieszenie pÂłaszcza i ruszyÂła przed siebie*

<gdy zrobiÂło mu siĂŞ zimno, wszedÂł do jakiegoÂś baru>

*PrzystanĂŞÂła, gdy pisaÂła z Samem. W koĂącu ruszyÂła siĂŞ z miejsca i weszÂła do parku, przy ktĂłrym przystanĂŞÂła.*

*Kiedy wyszÂła z domu Kevina szÂła  siebie, potykajÂąc  co chwilĂŞ. Nie miaÂła pojĂŞcia dokÂąd idzie*

< pojawia siĂŞ na ulicy. ZamyÂślonym wzrokiem spoglÂąda w dal i wyciÂąga czerwona paczkĂŞ Marlboro. Zapala jednego papierosa i puszcza obÂłoczki uformowane z dymu>

< jedyne co poczu³a to uderzenie w swój lewy bark. Papieros wypad³ jej z ust, a ona zakrztusi³a sie dymem > Nic siê nie sta³o, ale nie wybaczê ci straconego papierosa. < uœmiechnê³a siê wrednie i spojrza³a na swojego agresora > Och... Alexander, no proszê proszê. Przypadek? Czy wiadomoœÌ od GG ? < za³o¿y³a rêce na piersi i uœmiechnê³a zawadiacko >

< poczêstowa³a siê papierosem i pokiwa³a g³ow¹ na znak podziêkowania. Zapali³a go si³¹ w³asnej woli i g³êboko siê zaci¹gnê³a > Ca³kiem smaczne, ale jednak mam s³aboœÌ do Marlboro. < uœmiechnê³a siê jednym k¹cikiem ust > Dosta³am jeszcze sms od RC, musze byÌ niez³a skoro tak siê mn¹ interesuj¹ < puœci³a mu oczko i zaœmia³a siê > A co do samej imprezy... Z chêci¹ bêdê Ci towarzyszy³a.