Gość
<spojrzał na nią ze złością> Dojrzalsze niż ty <zaczął odchodzić>
Gość
*słuchałam go wkurzona, nagle znalazłam się przed nim torując mu drogę* słucham? a co ja takiego zrobiłam? *zapytałam wyraźnie zezłoszczona*
Gość
<zatrzymał się obok niej> To jeszcze nie wiesz... Karmiłaś się mną, a później moim bratem, wiem dla ciebie to nic, ale dla starszego wampira to coś osobistego, i myślałem.. A zresztą co ja będę ci tłumaczyć.
Gość
przecież nic takiego się nie stało! po pierwsze, nie wiedziałam, że to twój brat i tak nie żałuje, że z niego piłam *przekrzywiłam trochę głowę* jego krew była bardzo smaczna *uśmiechnęłam się lekko* a po za tym jedna noc widzenia go nago w moich snach może być całkiem... śmieszna *zachichotałam* przestań być taki sztywny *powiedziałam pewnie* w końcu mówiłeś, że.... jesteśmy przyjaciółmi, prawda? *uniosłam jedną brew* przyjaciele nie powinni się kłócić
Gość
<zmarszczył czoło i powiedział głośno> A może ja czuję do ciebie coś, więcej niż przyjaźń <ściszył głos> Dla mnie się coś stał, powtórzę ci jeszcze raz, karmienie się wampira na innym wampirze, a do tego pierwotnym to jest naprawdę coś osobistego, aha i ja niby jestem sztywny? <powiedział to, a po chwili przegryzł sobie nadgarstek, szybkością wampira dobiegł do Caroline, chwycił ją tak, aby nie mogła się uwolnić i dał jej swoją krew, po chwili zabrał nadgarstek i szybkością podbiegł do Katy, stojąc na przeciwko i powiedział ze złością> A więc jesteśmy po równo <uniósł kącik ust>
Gość
i co? nic się nie stało *powiedziałam, gdy Kol zostawił już Caroline i uśmiechnęłam się lekko* ale mogłeś się jej zapytać o zgodę *warknęłam* po za tym, to twoja krew możesz dawać ją komu zechcesz, a ja nie mam nic do gadania, tak samo jak ty nie możesz mi mówić na kim mam się żywić, a na kim nie *powiedziałam udając obojętność*
Gość
<zmarszczył czoło, ale już nie chciał się z nią kłócić, powiedział tylko> Ty nic nie rozumiesz Katy... Przyjadę po ciebie o 16 :30 <spojrzał jeszcze na Caroline i odrzekł> Sory Care <po czym znikł im z oczu>
Gość
*pokręciłam zrezygnowana głową i podeszłam do Caroline* słyszałaś go? ja nic nie rozumiem *powiedziałam naśladując rozbawiona ton głosu Kol'a*
Gość
wiesz, że teraz on będzie śnił Ci się po nocach? *spytałam rozbawiona i wywróciłam oczami*
(spoko )
Ostatnio edytowany przez Katelynn Blake (11-11-13 12:27:48)
Gość
*westchnęłam cicho* nie wiem... a powinnam? *spytałam rumieniąc się*
Gość
*kiwnęłam lekko głową* tak, już wczoraj ją wybrałam *powiedziałam radośnie*
Gość
opić się przed ślubem? *zachichotałam* jasne, chodźmy *powiedziałam radośnie*
Gość
* Wszedł trzymając nóż w ręku, rozciął sobie nim rękę i krwią która zaczęła spływać zaczął zostawiać ślady na piasku.* Pijaweczki tatuś na was czeka. * Szepnął * Chodźcie, chodźcie zapraszam was na kolację kochane.
Gość
*Przyszła na plażę i szła brzegiem, aż zobaczyła krwawiącego chłopaka. Wystraszyła się i pisnęła, a po chwili spojrzała na niego uważnie.*Co ty robisz?
Gość
*Zasłonił uszy słysząc pisk, spojrzał w stronę dziewczyny która wydała ten niedorzeczny dźwięk.* Bawię się, a nie widać * Wyszczerzył ząbki* Mogłabyś zabrać dupę w troki nie lubię jak ktoś mi przerywa. Przez ciebie muszę zacząć od nowa co za pech * Pogłębił rozcięcie i zaczął dalej krążyć po plaży.* No chodźcie tu Tatuś na was czeka.
Gość
Nie mogę. Nie mam zamiaru nigdzie się stąd ruszać.*Zmarszczyła brwi i odwróciła wzrok, kiedy rozcinał sobie rękę.*"Tatuś na was czeka"? Ty sobie jaja robisz, czy serio tak polujesz.
Gość
*Zmarszczył brwi myśląc nad czymś.* Tak najwidoczniej niezły ze mnie psychol * Uśmiechnął się do niej łobuzersko, przekrzywił nienaturalnie głowę i z jego ust wydobył się dziwny krzyk. Po chwili się uspokoił; wyjął z kieszeni paczkę proszków. Połknął dwa z nich i wsadził je z powrotem do kieszeni.* Wybacz ale nudzi mnie to iż tu stoisz.
Ostatnio edytowany przez Colton Haynes (26-11-13 21:42:50)
Gość
Wybacz, ale ja mam wręcz przeciwnie. Dostarczasz mi sporo rozrywki.*Wzruszyła ramionami i schowała dłonie do kieszeni płaszcza obserwując go.*Raczej nic tu nie upolujesz.
Gość
Mam to w dupie. * Warknął wzruszając ramionami.* Idź sobie pooglądać kabarety w telewizji ja ci mała nie dostarczę rozrywki. *Poruszył dziwacznie brwiami, schował nóż do kieszeni i od razu wyjął z niego kawałek papieru toaletowego. Przyłożył go sobie do rany.* Chcesz zobaczyć jaka jest głęboka? * Spytał wykrzywiając usta w uśmiech*
Gość
Nie. Mogę robić co chcę.*Powiedziała i wysunęła pewnie brodę do przodu krzyżując ręce na piersi.*Ta, jasne. Zawsze o tym marzyłam.*Prychnęła.*
Gość
Ja tam nie wiem o czym marzyłaś * Wzruszył ramionami, usiadł na piasku i zaczął się kołysać na boki.* Jesteś tak nudna jak ta stara babunia która siedziała na przeciwko mnie w pociągu. Później ją zabiłem to nie była już taka nudna.
Gość
Chcesz powiedzieć, że kto nie jest martwy, ten jest nudny, tak? Musiałbyś mnie zabić, żebym stała się interesująca?*Uniosła brew przyglądając mu się badawczo.*I do tego porównałeś mnie do starszej pani. Ugh...*Zacisnęła usta.*Dziwne pojęcie o zabawie.
Gość
Interesująca czy ja wiem * Mruknął* Przykro mi Bejbe ale na mnie już czas * Wstał, otrzepał byle jak spodnie* Tylko tak lubię się bawić *Puścił do niej oczko po czym wyszedł*
Gość
Świetnie.*Uśmiechnęła się krzywo.*Więc życzę miłej zabawy.*Usiadła na piasku myśląc o tym, co powiedział jej ten chłopak przed chwilą.*
Gość
PRZEDWCZORAJ:
*Wstała i poszła do domu.*