Gość
< Pokręciłam oczami.> Możesz zrobić Risotto < Położyłam dłoń na brzuchu.> Ciągle się zastanawiam czemu poświęcasz mi tyle czasu zamiast pójść podrywać jakaś laskę która nie jest w ciąży. < Spojrzałam na niego.>
Gość
*mruży lekko oczy i spogląda na nią. Zatrzymuje się, staje na przeciwko i kładzie dłonie na jej policzkach* Mówisz jakbyś była jakaś gorsza. *zaciska lekko wargi* a nie jesteś.
Gość
< Przełknęłam ślinę.> Christoph po prostu ja.... ja... < Pokręciłam głowa, patrzyłam mu się w oczy. Nie wiedziałam co powiedzieć.>
Gość
Nie martw się głupolu. *uśmiecha się delikatnie i gładzi jej policzek* Nie uciekam.
Gość
< Wzięłam głęboki oddech, przybliżyłam się do Christopha złożyłam na jego ustach czułego buziaka.>
Gość
*na moment przymyka oczy i odwzajemnia buziaka. Otwiera je i uśmiecha się lekko* Chodźmy dalej.
Gość
< Uśmiechnęłam się lekko, splotłam palce naszych dłoni. Minęliśmy kilka klatek ze zwierzętami. Weszliśmy do oceanarium.> Pięknie tutaj < Spojrzałam na pływające ryby, zachichotałam słodko.>
Gość
Masz rację. Uwielbiam wodę i.. delfiny. *śmieje się* Trochę jak dziecko.
Gość
Każdy z nas ciągle ma coś z dziecka < Usiadłam na ławeczce, poklepałam miejsce obok siebie.>
Gość
*siada obok i opiera łokieć na oparciu* A ty co masz z dziecka.. oprócz jednego w brzuchu? *śmieje się cicho*
Gość
Hmmm < Myślałam przez chwile.> Od zawsze czekam na tego jedynego księcia z bajki. Który przyjedzie do mnie na białym koniu < Zaśmiałam się.>
Gość
*uśmiecha się szeroko* Jak każda księżniczka. *puszcza jej oczko*
Gość
<Znowu się do niego przytuliłam. Czułam się przy nim bezpiecznie> Wracajmy, zimno się robi < Szepnęłam.>
Gość
*kiwa głową* Chodźmy w takim razie. *unosi kącik ust i bierze ją na ręce; wychodzą* (zmykam na jakiś czas, możesz dać posta w domu)
Gość
Noah Puckerman napisał:
< Przyszedł z dziewczynami, kupił trzy bilety.> Zoo to na razie początek dzisiejszych atrakcji. < Uniósł kącik ust.>
<spojrzała na Noaha z ciepłym uśmechem na ustach i kupiła Di watę cukrową, a gdy dziewczynka pobiegła zobaczyć niedźwiedzie, Quinn westchnęła ciężko>
Czemu to robisz? <uniosła prawą brew do góry> Potraktowałam Cię jak śmiecia.
Gość
Quinn Muller napisał:
Noah Puckerman napisał:
< Przyszedł z dziewczynami, kupił trzy bilety.> Zoo to na razie początek dzisiejszych atrakcji. < Uniósł kącik ust.>
<spojrzała na Noaha z ciepłym uśmechem na ustach i kupiła Di watę cukrową, a gdy dziewczynka pobiegła zobaczyć niedźwiedzie, Quinn westchnęła ciężko>
Czemu to robisz? <uniosła prawą brew do góry> Potraktowałam Cię jak śmiecia.
< Wzruszył ramionami.> Nie gadajmy o tamtym < Westchnął.> Jesteśmy przyjaciółmi dlatego chciałem jako przyjaciel zabrac was do zoo no i jeszcze gdzieś ale to później.
Gość
Noah Puckerman napisał:
Quinn Muller napisał:
Noah Puckerman napisał:
< Przyszedł z dziewczynami, kupił trzy bilety.> Zoo to na razie początek dzisiejszych atrakcji. < Uniósł kącik ust.>
<spojrzała na Noaha z ciepłym uśmechem na ustach i kupiła Di watę cukrową, a gdy dziewczynka pobiegła zobaczyć niedźwiedzie, Quinn westchnęła ciężko>
Czemu to robisz? <uniosła prawą brew do góry> Potraktowałam Cię jak śmiecia.< Wzruszył ramionami.> Nie gadajmy o tamtym < Westchnął.> Jesteśmy przyjaciółmi dlatego chciałem jako przyjaciel zabrac was do zoo no i jeszcze gdzieś ale to później.
Ale nie jesteśmy tylko przyjaciółmi <mówiąc to caly czas patrzyła na niego kątem oka> i ty dobrze o tym wiesz <westchnęła ciężko i schowała ręce do kieszeni kurtki>
I zależy mi na tobie, dobrze o tym wiesz <spuściła wzrok i odgarnęła włosy z czoła>
Gość
Quinn Muller napisał:
Noah Puckerman napisał:
Quinn Muller napisał:
<spojrzała na Noaha z ciepłym uśmechem na ustach i kupiła Di watę cukrową, a gdy dziewczynka pobiegła zobaczyć niedźwiedzie, Quinn westchnęła ciężko>
Czemu to robisz? <uniosła prawą brew do góry> Potraktowałam Cię jak śmiecia.< Wzruszył ramionami.> Nie gadajmy o tamtym < Westchnął.> Jesteśmy przyjaciółmi dlatego chciałem jako przyjaciel zabrac was do zoo no i jeszcze gdzieś ale to później.
Ale nie jesteśmy tylko przyjaciółmi <mówiąc to caly czas patrzyła na niego kątem oka> i ty dobrze o tym wiesz <westchnęła ciężko i schowała ręce do kieszeni kurtki>
I zależy mi na tobie, dobrze o tym wiesz <spuściła wzrok i odgarnęła włosy z czoła>
< Zatrzymał się, spojrzał się uważnie na Quinn.> Mi też na tobie zależy ale sama powiedziałaś, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. < Zrobił kilka kroków i staną przed dziewczyną.>
Gość
Noah Puckerman napisał:
Quinn Muller napisał:
Noah Puckerman napisał:
< Wzruszył ramionami.> Nie gadajmy o tamtym < Westchnął.> Jesteśmy przyjaciółmi dlatego chciałem jako przyjaciel zabrac was do zoo no i jeszcze gdzieś ale to później.Ale nie jesteśmy tylko przyjaciółmi <mówiąc to caly czas patrzyła na niego kątem oka> i ty dobrze o tym wiesz <westchnęła ciężko i schowała ręce do kieszeni kurtki>
I zależy mi na tobie, dobrze o tym wiesz <spuściła wzrok i odgarnęła włosy z czoła>< Zatrzymał się, spojrzał się uważnie na Quinn.> Mi też na tobie zależy ale sama powiedziałaś, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. < Zrobił kilka kroków i staną przed dziewczyną.>
Od kiedy słuchacie tego co mówimy? <uniosła prawą brew do góry i westchnęła, następnie wyminęła go, nie chcąc spojrzeć mu w oczy>
Gość
Quinn Muller napisał:
Noah Puckerman napisał:
Quinn Muller napisał:
Ale nie jesteśmy tylko przyjaciółmi <mówiąc to caly czas patrzyła na niego kątem oka> i ty dobrze o tym wiesz <westchnęła ciężko i schowała ręce do kieszeni kurtki>
I zależy mi na tobie, dobrze o tym wiesz <spuściła wzrok i odgarnęła włosy z czoła>< Zatrzymał się, spojrzał się uważnie na Quinn.> Mi też na tobie zależy ale sama powiedziałaś, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. < Zrobił kilka kroków i staną przed dziewczyną.>
Od kiedy słuchacie tego co mówimy? <uniosła prawą brew do góry i westchnęła, następnie wyminęła go, nie chcąc spojrzeć mu w oczy>
Quinn...< Pokręcił oczami, złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie bardzo blisko.> Zależy mi na Tobie jak i twojej córeczce. < Mówił patrząc sie w jej oczy.> Chciałbym żeby nam się udało. < Szepnął po czym pocałował dziewczynę.>
Ostatnio edytowany przez Noah Puckerman (31-10-13 21:13:39)
Gość
Noah Puckerman napisał:
Quinn Muller napisał:
Noah Puckerman napisał:
< Zatrzymał się, spojrzał się uważnie na Quinn.> Mi też na tobie zależy ale sama powiedziałaś, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. < Zrobił kilka kroków i staną przed dziewczyną.>Od kiedy słuchacie tego co mówimy? <uniosła prawą brew do góry i westchnęła, następnie wyminęła go, nie chcąc spojrzeć mu w oczy>
Quinn...< Pokręcił oczami, złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie bardzo blisko.> Zależy mi na Tobie jak i twojej córeczce. < Mówił patrząc sie w jej oczy.> Chciałbym żeby nam się udało. < Szepnął po czym pocałował dziewczynę.>
Ale.. <zaczęła jednak przerwał jej pocałunkiem, ktory odwzajemniła bardzo namiętnie, jednocześnie wtulając się w niego>
Gość
Quinn Muller napisał:
Noah Puckerman napisał:
Quinn Muller napisał:
Od kiedy słuchacie tego co mówimy? <uniosła prawą brew do góry i westchnęła, następnie wyminęła go, nie chcąc spojrzeć mu w oczy>Quinn...< Pokręcił oczami, złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie bardzo blisko.> Zależy mi na Tobie jak i twojej córeczce. < Mówił patrząc sie w jej oczy.> Chciałbym żeby nam się udało. < Szepnął po czym pocałował dziewczynę.>
Ale.. <zaczęła jednak przerwał jej pocałunkiem, ktory odwzajemniła bardzo namiętnie, jednocześnie wtulając się w niego>
< Wsadził dłonie do jej tylnych kieszeni spodni.> Nie chcę cię stracić < Szepnął parząc się w jej oczy, po chwili zerknął na małą. Uśmiechnął się lekko.> Audrey ma wspaniałą mamę.
Gość
Noah Puckerman napisał:
Quinn Muller napisał:
Noah Puckerman napisał:
Quinn...< Pokręcił oczami, złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie bardzo blisko.> Zależy mi na Tobie jak i twojej córeczce. < Mówił patrząc sie w jej oczy.> Chciałbym żeby nam się udało. < Szepnął po czym pocałował dziewczynę.>Ale.. <zaczęła jednak przerwał jej pocałunkiem, ktory odwzajemniła bardzo namiętnie, jednocześnie wtulając się w niego>
< Wsadził dłonie do jej tylnych kieszeni spodni.> Nie chcę cię stracić < Szepnął parząc się w jej oczy, po chwili zerknął na małą. Uśmiechnął się lekko.> Audrey ma wspaniałą mamę.
<słysząc jego słowa momentalnie zastygła w bezruchu, przypominając sobie o tym co zrobiła. Przełknęła ślinę i odsunęła się od niego z niezręcznym uśmiechem, po czym poszła do Di i wróciła z małą do Pucka>
Nie czuję się najlepiej, odezwę sie jutro <Burknęła, pocałowała go w policzek i poszła z małą do domu>
Gość
Pa < Westchnął, po chwili wyszedł z zoo.>
Gość
*Przyjechała i zaparkowała auto. Wyszła z niego i czekała na Josha*