Gość
<dochodzi do miasta razem z Mini, idą jego ulicami> Chciałabyś już wracać do domu? <uniósł brew spoglądajac na nią>
Gość
*spojrzała na Jake'a* Szczerze mówiąc to jakoś nie mam na to chęci *mruknęła i przegryzła delikatnie wargę* Ale może choć raz zrobimy coś, co ty chciałbys robić?
Gość
Jestem obojętny <wzruszył ramionami>
Gość
*spojrzała na niego z wyrzutem* Zrobiłam cos nie tak? *uniosła brwi*
Gość
<pokręcił rozbawiony głową> Oczywiście, że nie! Obojętnie, gdzie pójdzemy, ważne, żeby być z tobą <uśmiechnął się kątem ust>
Gość
*słysząc jego słowa uniosła mimowolnie kąciki ust* Wiesz Jake, jesteś cudowny *podeszła do niego i pocałowała delikatnie*
Gość
<uśmiechnął się, gdy go pocałowała, a po chwili powiedział> Wiesz, możesz nie wierzyć, ale pierwszy raz czuję coś takiego.<spojrzał jej w oczy>
Gość
Coś takiego? *zmarszczyła brwi i oddaliła się od niego o milimetr aby spojrzeć mu w oczy* Coś takiego, czyli co? *zapytała uśmiechając się przy tym dyskretnie*
Gość
Nie wiem, jak to nazwać, ale to coś... przyjemnego. Miłość? <zaśmiał się krótko>
Gość
*przechyliła głowę na bok i uśmiechnęła się słodko* Po czym tak sądzisz? *uniosła brwi bacznie się mu przypatrując*
Gość
Chyba wiem co czuję <uniósł brew, powiedział, jakby to było oczywiste>
Gość
Wiesz, czasem uczucia mogą być na prawdę mylące *wyszeptała i uśmiechnęła sie tajemniczo* Więc gdzie idziemy? *uniosła brwi*
Gość
Hmm...Park? Teraz może być tam naprawdę przyjemnie <poruszył zabawnie brwiami>
Gość
Kusząca propozycja *uśmiechnęła się prowokacyjnie i przejechała dłonią po jego torsie zataczając przy tym kółka* Nawet bardzo kusząca *spojrzała na niego i seksownie przegryzla warge*
Gość
<uśmiechnął się kątem ust i udał się razem z Mini do parku>
Gość
<Kiedy odszedł od domu Ann, nie za bardzo wiedział gdzie pójść, więc zaczął się włóczyć po ulicach>
Gość
<idzie powoli uliczkami miasta, kierując się w stronę domu Kate. Rozgląda się dookoła, ostatni raz oglądając to miasto>
Gość
<Kręcąc się po ulicach, nagle mignęła mu znajoma twarz. Odwrócił się i szybkim krokiem podszedł do dziewczyny. Spróbował się uśmiechnąć> Cześć, Annabeth.
Gość
<popatrzyła się na chłopaka i przygryzła lekko wargę> Cześć Jace <odparła, starając się zachować dystans, ale nie wytrzymała i rzuciła się mu na szyję> Tak bardzo cię za wszystko przepraszam <powiedziała cicho> Nawet nie wiesz, jak okropnie się czuję z tego powodu, ale myślałam, że będziesz wtedy bezpieczny. Tak bardzo się myliłam...
Gość
<Zaskoczony dotknął lekko dłonią jej włosów. Po chwili jednak, też nie mogąc się powstrzymać, przytulił ją mocno> Nie martw się. Ja chyba też bym tak pomyślał... w końcu byłem martwy... powinienem być bezpieczny... <powiedział cicho. Jak dobrze było znów pamiętać.>
Gość
Jak udało ci się złamać urok Red Coat? <spytała po chwili> To było bardzo potężne zaklęcie <popatrzyła sięna chłopaka> Albo przynajmniej zbyt potężne dla mnie <pokręciła głową> I to był mój kolejny błąd. Powinnam ci pomóc zwłaszcza, że to była moja wina <westchnęła>
Gość
<Ścisnął jej rękę.> To nie była twoja wina. <zaprotestował i po chwili milczenia odpowiedział na jej pytanie> Heaven. Nie wiem czy ją znasz.
Gość
Nie znam <pokręciła głową i po chwili posmutniała> Jace, jest coś, co powinieneś wiedzieć <westchnęła> Wyjeżdżam. Wyprowadzam się z Mystic Falls.
Gość
<Znieruchomiał. Po chwili jednak uśmiechnął się> Czyli można powiedzieć że mam szczęście. Zdążę się pożegnać.
Gość
<uśmiechnęła się lekko> Na to wygląda <powiedziała>