Gość
Chcesz bym z Tobą pojechał? <unosi brwi i uśmiecha się do niej szeroko, wskazując głową na krzesło>
Może jednak usiądziesz?
Gość
Ty i ja? Razem w Paryżu, w mieście miłości?
<wywróciła oczami i pokiwała potwierdzająco głową siadając naprzeciwko niego i spoważniała po chwili>
Mam takie uczucie jakbym powinna powiedzieć o tym Jaredowi, ale boję się, bo wiem jak zareaguje
Gość
Może nie będzie tak źle.. <wzrusza lekko ramionami> Teraz jest w siódmym niebie odkąd Effy wzynała mu miłość. <mruknął pod nosem i uśmiechnął się lekko>
Czemu nie? Nigdy nie byłem w Paryżu.
Gość
Naprawdę? Nie podejrzewałabym, że ona z nim coś na poważnie
<potrząsnęła głową i uśmiechnęła się słodko>
Więc już nie mogę się doczekać jak staniemy razem pod wierzą Eiffle
<zachichotała>
Gość
Ja też nie, ale niech się kochają, już mnie to nie obchodzi. <wzrusza ramionami i wskazuje na menu>
Zamówić Ci coś? <uśmiecha sie lekko i unosi brew do góry>
To kiedy jedziemy?
Gość
Mhm nie dziękuję
<uśmiechnęła się słodko i spojrzała w jego oczy poruszając brwiami>
Kiedy tylko rozwiąże te inne sprawy.
Gość
<Kiwa ze zrozumieniem głową>
Więc jak będziesz gotowa daj mi znać. <uśmiechnął się lekko i dopił swoją kawę>
Co słychać?
Gość
<mruzy oczy>
U mnie jak zwykle nic ciekawego, jestem przerażająco nudna
<zachichotała>
A u Ciebie?
Gość
U mnie właściwie to samo. Od kilku dni nie wychodziłem z domu i dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę. <zaśmiał się>
Ale niedługo pełnia, więc.. odbiję to sobie. <mrugnał do niej>
Gość
Ja już się pełnią nie muszę przejmować i balam się, że będę na każde zawołanie Christopha, ale póki co jest super i dziękuję
<uśmiechnęła się do niego słodko>
Polubiłam bycie hybryda i dziękuję, że wtedy mnie uratowałes
Gość
Przejmować? Żartujesz? Kocham pełnie! <roześmiał się i skinął szarmancko głową>
Alez nie ma za co. Wiedziałem, że kiedyś Ci sie spodoba.
Gość
<wywróciła oczami>
Masz.jakiś szósty zmysł czy coś, że to wiedziałeś?
<zmrużyła oczy.patrząc na niego uważnie>
Gość
Po prostu Cię znam <puścił jej oczko i oparł się wygodnie o krzesło>
To musi być fajne. Być najpotężniejszym stworzeniem, nigdy się nie starzeć, po prostu być sobą. Zawsze.
Gość
Tak to jest tajne
<zachichotała>
i wiesz, że zawsze mogę Ciebie zmienić, chociaż ja nie wiem jak sobie poradzę z tym gdy Jared umrze, a ja wciąż będę miała 22 lata...
<westchnęła>
Gość
Więc przemień Jareda <wzrusza lekko ramionami, a słysząc jej słowa pokręcił przecząco głową>
Szczerze to bardzo marzę o tym, by założyć rodzine, zestarzeć się i umrzeć, więc nie skorzystam. <uśmiechnął się lekko>
Gość
<słysząc jego słowa uśmiechnęła się blado>
Nikt by nie skorzystał i też kiedy o tym marzyłam...
<Westchnela i wstała>
Ja muszę iść
<powiedziała łamiącym się głosem i zniknęła>
Gość
Rosalie! <krzyknął i uderzył pięścią w stół. Idiota. Po jakimś czasie wstał i wyszedł>
Gość
*Wchodzi i siada przy jednym ze stolików, po czym zamawia drinka. Wyjmuje z torebki aktualny numer "Vogue" i czyta gazetę. Gdy kelner przynosi jej zamówienie, uśmiecha się do niego po czym bierze łyk drinka i kontynuuje czytanie czasopisma*
Gość
<przychodzi do baru, rozgląda się, zauważa Berry> Cześć <mówi, podchodząc do jej stolika> Mogę się przysiąść? <unosi kąciki ust w lekkim uśmiechu>
Gość
Annabeth Blake napisał:
<przychodzi do baru, rozgląda się, zauważa Berry> Cześć <mówi, podchodząc do jej stolika> Mogę się przysiąść? <unosi kąciki ust w lekkim uśmiechu>
*Podniosła głowę słysząc znajomy głos i uśmiechnęła się* Ann! *zamknęła gazetę i wstała* Oczywiście! Nawet nie wiesz, jak się stęskniłam *uśmiechnęła się serdecznie*
Gość
BerryBlackmine napisał:
Annabeth Blake napisał:
<przychodzi do baru, rozgląda się, zauważa Berry> Cześć <mówi, podchodząc do jej stolika> Mogę się przysiąść? <unosi kąciki ust w lekkim uśmiechu>
*Podniosła głowę słysząc znajomy głos i uśmiechnęła się* Ann! *zamknęła gazetę i wstała* Oczywiście! Nawet nie wiesz, jak się stęskniłam *uśmiechnęła się serdecznie*
Wow, nie spodziewałam się takiego powitania <odwzajemnia uśmiech i zajmują miejsca przy stoliku> Więc... co tam u Ciebie Berry? Mam wrażenie, że nie widziałyśmy się od wieków <mówi i zamawia szklankę soku pomarańczowego>
Gość
Annabeth Blake napisał:
BerryBlackmine napisał:
Annabeth Blake napisał:
<przychodzi do baru, rozgląda się, zauważa Berry> Cześć <mówi, podchodząc do jej stolika> Mogę się przysiąść? <unosi kąciki ust w lekkim uśmiechu>
*Podniosła głowę słysząc znajomy głos i uśmiechnęła się* Ann! *zamknęła gazetę i wstała* Oczywiście! Nawet nie wiesz, jak się stęskniłam *uśmiechnęła się serdecznie*
Wow, nie spodziewałam się takiego powitania <odwzajemnia uśmiech i zajmują miejsca przy stoliku> Więc... co tam u Ciebie Berry? Mam wrażenie, że nie widziałyśmy się od wieków <mówi i zamawia szklankę soku pomarańczowego>
Dokładnie... *wywróciła oczami* Co u mnie? Szczerze mówiąc to okropnie.
Gość
BerryBlackmine napisał:
Annabeth Blake napisał:
BerryBlackmine napisał:
*Podniosła głowę słysząc znajomy głos i uśmiechnęła się* Ann! *zamknęła gazetę i wstała* Oczywiście! Nawet nie wiesz, jak się stęskniłam *uśmiechnęła się serdecznie*Wow, nie spodziewałam się takiego powitania <odwzajemnia uśmiech i zajmują miejsca przy stoliku> Więc... co tam u Ciebie Berry? Mam wrażenie, że nie widziałyśmy się od wieków <mówi i zamawia szklankę soku pomarańczowego>
Dokładnie... *wywróciła oczami* Co u mnie? Szczerze mówiąc to okropnie.
Tak, słyszałam, że ty i Jared... <urwała, patrząc na nią z troską> Jak się trzymasz? <pyta cicho>
Gość
Annabeth Blake napisał:
BerryBlackmine napisał:
Annabeth Blake napisał:
Wow, nie spodziewałam się takiego powitania <odwzajemnia uśmiech i zajmują miejsca przy stoliku> Więc... co tam u Ciebie Berry? Mam wrażenie, że nie widziałyśmy się od wieków <mówi i zamawia szklankę soku pomarańczowego>Dokładnie... *wywróciła oczami* Co u mnie? Szczerze mówiąc to okropnie.
Tak, słyszałam, że ty i Jared... <urwała, patrząc na nią z troską> Jak się trzymasz? <pyta cicho>
A jak Ty byś się trzymała, gdyby Twój... chłopak wyznał Ci miłość, po czym zerwał z Tobą i powiedział, że związek go ogranicza? Do tego kilka dni temu dowiedziałam się, że już ma nową dziewczynę *ściągnęła brwi* Ale dziękuję za troskę...
Gość
BerryBlackmine napisał:
Annabeth Blake napisał:
BerryBlackmine napisał:
Dokładnie... *wywróciła oczami* Co u mnie? Szczerze mówiąc to okropnie.Tak, słyszałam, że ty i Jared... <urwała, patrząc na nią z troską> Jak się trzymasz? <pyta cicho>
A jak Ty byś się trzymała, gdyby Twój... chłopak wyznał Ci miłość, po czym zerwał z Tobą i powiedział, że związek go ogranicza? Do tego kilka dni temu dowiedziałam się, że już ma nową dziewczynę *ściągnęła brwi* Ale dziękuję za troskę...
Przepraszam, że zapytałam <wywraca oczami> Rozumiem, że jest ci przykro i że jesteś zła, ale nie musisz od razu na mnie naskakiwać <mówi spokojnie, ale w jej głosie można wyczuć chłodną nutę. Bierze łyk soku>