Gość
Och. *unosi brwi i cmoka, kręci głową* Mam się rozczochrać? Pomoże? *czochra włosy, które znajdują się w seksownym nieładzie* Może być? *uśmiecha się delikatnie*
Gość
<westchnęła cicho> Obawiam się, że jest jeszcze gorzej <pokręciła ze zrezygnowaniem głową>
Gość
*otwiera usta, żeby coś powiedzieć, zaraz je zamyka i kręci głową* Serio? Co mam zrobić? *uśmiecha się lekko*
Gość
Może jednak powinien się pan przefarbować <zaśmiała się> Tak, jak pan mówił w Nowym Jorku.
Gość
Co mówiłem? *marszczy brwi* Mam słabą pamięć. *uśmiecha się szeroko i przeczesuje włosy palcami* Jaki kolor pani proponuje?
Gość
Ciągle obstawiam przy zielonym <mówi, obkręcając na palcu pierścionek chroniący przed słońcem>
Gość
Dlaczego zielony? Nie będę wyglądać trochę hm.. jak ufo? Albo jakiś gościu z kosmosu, czy coś? *uśmiecha się szeroko*
Gość
<podniosła na niego wzrok i zaśmiała się> Powiedziałam to w żarcie. Nie wiem, co bym zrobiła, gdybyś naprawdę zmienił kolor włosów na zielony <pokręciła głową>
Gość
*wzrusza niewinnie ramionami* Pewnie byś mnie nie chciała. *wydyma dolną wargę i patrzy na nią z lekkim rozbawieniem; kelner stawia przed nimi kolację, nalewa im wina i odchodzi.*
Gość
Nie sam wygląd się liczy <wzrusza ramionami i zabiera się za swoje ravioli>
Gość
Och, więc.. mam rozumieć, że zainteresował cię mój charakter, tak? *uśmiecha się szeroko, je powoli*
Gość
To też. Oraz chęć zgrywania bodyguarda. <dodała po namyśle i wzięła łyk wina> A co pana zainteresowało we mnie, że zechciał pan do mnie zagadać w Central Parku?
Gość
Włosy. *uśmiecha się szeroko* Uwielbiam twoje włosy.
Gość
Coś przypuszczałam, że taka będzie odpowiedź <zaśmiała się cicho> Rozumiem, że to jedyna rzecz?
Gość
Nie. *kręci głową* Twoje usta. Kuszące. *uśmiecha się szeroko* I oczy. Ich kolor. To były pierwsze elementy wyglądu na które zwróciłem uwagę.
Gość
Och <powiedziała> Pamiętasz... jak prawie upiłeś mnie w Bookworm, powiedziałam ci, że to jak potrafię się zmieniać czasami mnie dołuje. Właśnie to miałam na myśli. To, jak mnie teraz widzisz, jest jedną z tysięcy opcji. Czasami zastanawiam się, czy w ogóle mam jakiś swój wygląd. Wiesz o co mi chodzi? <popatrzyła się na niego>
Gość
*kiwa lekko głową* Co zmieniasz oprócz koloru włosów? *przygląda jej się*
Gość
Wszystko <wzruszyła ramionami> Mogę stać się tobą w jednej chwili, o ile chcesz zobaczyć, jak wyglądasz w sukience <uśmiecha się lekko>
Gość
*uśmiecha się szeroko* Coś czuję, że nie przypadłoby mi to do gustu. *przygryza wargę w uśmiechu* Miałem bardziej na myśli - co masz już zmienione oprócz koloru włosów? *mruży oczy, przygląda jej się*
Gość
Nic <westchnęła> Nie o to mi chodzi. Po prostu skoro mogę być praktycznie każdym, to czy jestem kimś <spojrzała na niego, ale po chwili pokręciła głową> Zresztą nieważne.
Gość
*marszczy brwi i kładzie dłonie na jej dłoni, zaciska lekko wargi* Nie możesz tak myśleć. To.. to tylko umiejętność, która jest częścią ciebie. Jest całą tobą. Lubię cię taką. I jestem pewien, że na świecie nie ma drugiej takiej osoby, która wygląda jak ty. Dlatego właśnie jesteś 'kimś'. Bo jesteś unikalna. *patrzy jej prosto w oczy, kciukiem masuje jej knykcie*
Gość
Tak myślisz? <spytała cicho patrząc mu w oczy>
Gość
Gdybym tak nie myślał, nie siedziałbym tu z tobą. Ani nie spędzałbym z tobą każdej możliwej chwili. Nie troszczyłbym się i nie dźgał kołkiem, żeby nauczyć cię samoobrony. *uśmiecha się lekko, unosi delikatnie jej dłoń i muska ją wargami, po czym unosi głowę i patrzy jej w oczy.*
Gość
Rzeczywiście dźganie kołkiem to przesada. Nie chcę ci robić krzywdy <krzywi się lekko> Nie wiedziałam, że będziesz kazał mi cię ranić, kiedy zgadzałam się żebyś mnie trenował.
Gość
Zabliźniam się w dwie minuty, a tobie może to uratować życie. Jutro robimy powtórkę. *uśmiecha się lekko*