StefanSięUśmiecha - 20-05-13 19:52:56

http://i42.tinypic.com/301cwg4.jpg

BerryBlackmine - 22-05-13 16:42:58

*siada przy stole, zamawia coś na obiad*

BerryBlackmine - 22-05-13 17:23:39

BerryBlackmine napisał:

*siada przy stole, zamawia coś na obiad*

*po zjedzeniu obiadu i zapłaceniu, wychodzi kierując się do Bree*

CarolineParker - 26-05-13 21:22:21

*siada przy stole i zamawia coś do zjedzenia*

Samuel Blackwood - 27-05-13 17:29:39

*wchodzą, siadają przy dwuosobowym stoliku, prosi o karte menu*

QuinnMuller - 27-05-13 17:31:10

SamuelBlackwood napisał:

*wchodzą, siadają przy dwuosobowym stoliku, prosi o karte menu*

<siada na przeciwko Samuela, przegląda karte dań> Skąd w ogóle wiedziałeś? <spytała spod uniesionej brwi>

Samuel Blackwood - 27-05-13 17:31:42

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*wchodzą, siadają przy dwuosobowym stoliku, prosi o karte menu*

<siada na przeciwko Samuela, przegląda karte dań> Skąd w ogóle wiedziałeś? <spytała spod uniesionej brwi>

*wzrusza ramionami* Co Ci zamówić? *pyta, wołając kelnerkę*

QuinnMuller - 27-05-13 17:33:45

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*wchodzą, siadają przy dwuosobowym stoliku, prosi o karte menu*

<siada na przeciwko Samuela, przegląda karte dań> Skąd w ogóle wiedziałeś? <spytała spod uniesionej brwi>

*wzrusza ramionami* Co Ci zamówić? *pyta, wołając kelnerkę*

<ściągneła brwi, przegryzając dolną wargę> Poproszę lampkę białego wina i sałatkę. <podniosła wzrok, patrząc Samuelowi prosto w oczy>

Samuel Blackwood - 27-05-13 17:34:59

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


<siada na przeciwko Samuela, przegląda karte dań> Skąd w ogóle wiedziałeś? <spytała spod uniesionej brwi>

*wzrusza ramionami* Co Ci zamówić? *pyta, wołając kelnerkę*

<ściągneła brwi, przegryzając dolną wargę> Poproszę lampkę białego wina i sałatkę. <podniosła wzrok, patrząc Samuelowi prosto w oczy>

słyszała pani. *burknął do kelnerki, nawet nie spoglądając* do tego whisky dla mnie. *spojrzał na kelnerkę wymownie. ta odeszła* Quinn jak tam twoje egzaminy?

QuinnMuller - 27-05-13 17:39:04

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*wzrusza ramionami* Co Ci zamówić? *pyta, wołając kelnerkę*

<ściągneła brwi, przegryzając dolną wargę> Poproszę lampkę białego wina i sałatkę. <podniosła wzrok, patrząc Samuelowi prosto w oczy>

słyszała pani. *burknął do kelnerki, nawet nie spoglądając* do tego whisky dla mnie. *spojrzał na kelnerkę wymownie. ta odeszła* Quinn jak tam twoje egzaminy?

<zamyśliła sie przez chwilkę, po czym odparła entuzjastycznie> Dzisiaj zdawałam dwa egzaminy z historii i wiedzy o społeczeństwie. Cóż... 90 i 95 %. <dodała, uśmiechając się szeroko>

Samuel Blackwood - 27-05-13 17:41:09

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


<ściągneła brwi, przegryzając dolną wargę> Poproszę lampkę białego wina i sałatkę. <podniosła wzrok, patrząc Samuelowi prosto w oczy>

słyszała pani. *burknął do kelnerki, nawet nie spoglądając* do tego whisky dla mnie. *spojrzał na kelnerkę wymownie. ta odeszła* Quinn jak tam twoje egzaminy?

<zamyśliła sie przez chwilkę, po czym odparła entuzjastycznie> Dzisiaj zdawałam dwa egzaminy z historii i wiedzy o społeczeństwie. Cóż... 90 i 95 %. <dodała, uśmiechając się szeroko>

To wspaniale! *uśmiecha się do niej szeroko* Gratuluję. Ale.. co ty właściwie studiujesz? *marszczy czoło*

QuinnMuller - 27-05-13 17:43:26

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


słyszała pani. *burknął do kelnerki, nawet nie spoglądając* do tego whisky dla mnie. *spojrzał na kelnerkę wymownie. ta odeszła* Quinn jak tam twoje egzaminy?

<zamyśliła sie przez chwilkę, po czym odparła entuzjastycznie> Dzisiaj zdawałam dwa egzaminy z historii i wiedzy o społeczeństwie. Cóż... 90 i 95 %. <dodała, uśmiechając się szeroko>

To wspaniale! *uśmiecha się do niej szeroko* Gratuluję. Ale.. co ty właściwie studiujesz? *marszczy czoło*

Dziękuje. <spojrzała kątem oka na kelnerkę, która położyła przed nią zamówienie. zaczęła jeść sałatką> Pychota! <uśmechnęła się szeroko, wycierając usta serwetką> Studiuję dwa kierunki. Dramat i prawo.

Samuel Blackwood - 27-05-13 17:44:06

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


<zamyśliła sie przez chwilkę, po czym odparła entuzjastycznie> Dzisiaj zdawałam dwa egzaminy z historii i wiedzy o społeczeństwie. Cóż... 90 i 95 %. <dodała, uśmiechając się szeroko>

To wspaniale! *uśmiecha się do niej szeroko* Gratuluję. Ale.. co ty właściwie studiujesz? *marszczy czoło*

Dziękuje. <spojrzała kątem oka na kelnerkę, która położyła przed nią zamówienie. zaczęła jeść sałatką> Pychota! <uśmechnęła się szeroko, wycierając usta serwetką> Studiuję dwa kierunki. Dramat i prawo.

Ciężki orzech do zgryzienia. *uśmiecha się, pijąc whisky* A jutro, co na Ciebie czeka?

QuinnMuller - 27-05-13 17:49:00

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


To wspaniale! *uśmiecha się do niej szeroko* Gratuluję. Ale.. co ty właściwie studiujesz? *marszczy czoło*

Dziękuje. <spojrzała kątem oka na kelnerkę, która położyła przed nią zamówienie. zaczęła jeść sałatką> Pychota! <uśmechnęła się szeroko, wycierając usta serwetką> Studiuję dwa kierunki. Dramat i prawo.

Ciężki orzech do zgryzienia. *uśmiecha się, pijąc whisky* A jutro, co na Ciebie czeka?

<westchnęła ciężko, biorąc łyk wina> Jutro najgorsza częśc egzaminu z prawa. Wiesz. Kodeks karny, cywilny, administracyjny, prawa człowieka i prawoznawstwo. Pojutrze logika prawnicza i konstytucja. I później już dramat.  Pierwszego dnia francuski, angielski i literatura. Później dykcja, taniec i scenografia. A ostatniego dnia po prostu teatr. <uśmiechnęła się>

Samuel Blackwood - 27-05-13 17:50:34

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


Dziękuje. <spojrzała kątem oka na kelnerkę, która położyła przed nią zamówienie. zaczęła jeść sałatką> Pychota! <uśmechnęła się szeroko, wycierając usta serwetką> Studiuję dwa kierunki. Dramat i prawo.

Ciężki orzech do zgryzienia. *uśmiecha się, pijąc whisky* A jutro, co na Ciebie czeka?

<westchnęła ciężko, biorąc łyk wina> Jutro najgorsza częśc egzaminu z prawa. Wiesz. Kodeks karny, cywilny, administracyjny, prawa człowieka i prawoznawstwo. Pojutrze logika prawnicza i konstytucja. I później już dramat.  Pierwszego dnia francuski, angielski i literatura. Później dykcja, taniec i scenografia. A ostatniego dnia po prostu teatr. <uśmiechnęła się>

Dziewczyno, nie za dużo tego? *uśmiecha się ironicznie* Dobra Quinn, skoro jesteś dobra z tej historii, to powiedz mi, czy wiesz skąd się wzięła nazwa tej restauracji. Tej w której teraz jesteśmy. *puścił do niej oczko*

QuinnMuller - 27-05-13 17:51:45

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Ciężki orzech do zgryzienia. *uśmiecha się, pijąc whisky* A jutro, co na Ciebie czeka?

<westchnęła ciężko, biorąc łyk wina> Jutro najgorsza częśc egzaminu z prawa. Wiesz. Kodeks karny, cywilny, administracyjny, prawa człowieka i prawoznawstwo. Pojutrze logika prawnicza i konstytucja. I później już dramat.  Pierwszego dnia francuski, angielski i literatura. Później dykcja, taniec i scenografia. A ostatniego dnia po prostu teatr. <uśmiechnęła się>

Dziewczyno, nie za dużo tego? *uśmiecha się ironicznie* Dobra Quinn, skoro jesteś dobra z tej historii, to powiedz mi, czy wiesz skąd się wzięła nazwa tej restauracji. Tej w której teraz jesteśmy. *puścił do niej oczko*

To takowa istnieje? <spogląda na niego, spod uniesionej brwi, po czym krzyżuje ręce na piersiach> Oświeć mnie. <poruszała zabawnie brwiami>

Samuel Blackwood - 27-05-13 17:53:35

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


<westchnęła ciężko, biorąc łyk wina> Jutro najgorsza częśc egzaminu z prawa. Wiesz. Kodeks karny, cywilny, administracyjny, prawa człowieka i prawoznawstwo. Pojutrze logika prawnicza i konstytucja. I później już dramat.  Pierwszego dnia francuski, angielski i literatura. Później dykcja, taniec i scenografia. A ostatniego dnia po prostu teatr. <uśmiechnęła się>

Dziewczyno, nie za dużo tego? *uśmiecha się ironicznie* Dobra Quinn, skoro jesteś dobra z tej historii, to powiedz mi, czy wiesz skąd się wzięła nazwa tej restauracji. Tej w której teraz jesteśmy. *puścił do niej oczko*

To takowa istnieje? <spogląda na niego, spod uniesionej brwi, po czym krzyżuje ręce na piersiach> Oświeć mnie. <poruszała zabawnie brwiami>

Ludzie.. *wywraca oczami* No dobra. *wypił whisky i nachylił się nad stołem, patrząc Quinn w oczy* Jak dobrze wiesz Lullaby to kołysanka. A historia jest dość... jak wy to nazywacie. Romantyczna? *unosi brwi, powstrzymując ise przed śmiechem*

QuinnMuller - 27-05-13 17:56:44

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Dziewczyno, nie za dużo tego? *uśmiecha się ironicznie* Dobra Quinn, skoro jesteś dobra z tej historii, to powiedz mi, czy wiesz skąd się wzięła nazwa tej restauracji. Tej w której teraz jesteśmy. *puścił do niej oczko*

To takowa istnieje? <spogląda na niego, spod uniesionej brwi, po czym krzyżuje ręce na piersiach> Oświeć mnie. <poruszała zabawnie brwiami>

Ludzie.. *wywraca oczami* No dobra. *wypił whisky i nachylił się nad stołem, patrząc Quinn w oczy* Jak dobrze wiesz Lullaby to kołysanka. A historia jest dość... jak wy to nazywacie. Romantyczna? *unosi brwi, powstrzymując ise przed śmiechem*

Ludzie? <powtórzyła, uśmiechając się złośliwie> Wampir się odezwał. <zachichotała, po czym również nachyliła się nad stołem> No dobra. Opowiadaj.

Samuel Blackwood - 27-05-13 17:59:11

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


To takowa istnieje? <spogląda na niego, spod uniesionej brwi, po czym krzyżuje ręce na piersiach> Oświeć mnie. <poruszała zabawnie brwiami>

Ludzie.. *wywraca oczami* No dobra. *wypił whisky i nachylił się nad stołem, patrząc Quinn w oczy* Jak dobrze wiesz Lullaby to kołysanka. A historia jest dość... jak wy to nazywacie. Romantyczna? *unosi brwi, powstrzymując ise przed śmiechem*

Ludzie? <powtórzyła, uśmiechając się złośliwie> Wampir się odezwał. <zachichotała, po czym również nachyliła się nad stołem> No dobra. Opowiadaj.

*prychnął pod nosem* Kobieta nazywała sie Beatrice i była ciężko chora. Tak nieuleczalnie i miała jedno marzenie. Kołysankę. Ale taką.. prawdziwą. *spojrzał na nią znacząco, uśmiechając się do siebie*

QuinnMuller - 27-05-13 18:00:32

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Ludzie.. *wywraca oczami* No dobra. *wypił whisky i nachylił się nad stołem, patrząc Quinn w oczy* Jak dobrze wiesz Lullaby to kołysanka. A historia jest dość... jak wy to nazywacie. Romantyczna? *unosi brwi, powstrzymując ise przed śmiechem*

Ludzie? <powtórzyła, uśmiechając się złośliwie> Wampir się odezwał. <zachichotała, po czym również nachyliła się nad stołem> No dobra. Opowiadaj.

*prychnął pod nosem* Kobieta nazywała sie Beatrice i była ciężko chora. Tak nieuleczalnie i miała jedno marzenie. Kołysankę. Ale taką.. prawdziwą. *spojrzał na nią znacząco, uśmiechając się do siebie*

Czy chodzi Ci o... <przerwała, nachylając sie nad stołem> kołysankę dla dorosłych?

Samuel Blackwood - 27-05-13 18:03:47

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


Ludzie? <powtórzyła, uśmiechając się złośliwie> Wampir się odezwał. <zachichotała, po czym również nachyliła się nad stołem> No dobra. Opowiadaj.

*prychnął pod nosem* Kobieta nazywała sie Beatrice i była ciężko chora. Tak nieuleczalnie i miała jedno marzenie. Kołysankę. Ale taką.. prawdziwą. *spojrzał na nią znacząco, uśmiechając się do siebie*

Czy chodzi Ci o... <przerwała, nachylając sie nad stołem> kołysankę dla dorosłych?

*poruszał brwiami* Dobra lećmy dalej. Narzeczony Beatrice, Henry był zrozpaczony, ale postanowił spełnić jej marzenie. I kiedy z Beatrice było naprawdę źle, zaprosił ją do tej restauracji i ... wykonał jej marzenie. *wypija trunek*

QuinnMuller - 27-05-13 18:05:22

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*prychnął pod nosem* Kobieta nazywała sie Beatrice i była ciężko chora. Tak nieuleczalnie i miała jedno marzenie. Kołysankę. Ale taką.. prawdziwą. *spojrzał na nią znacząco, uśmiechając się do siebie*

Czy chodzi Ci o... <przerwała, nachylając sie nad stołem> kołysankę dla dorosłych?

*poruszał brwiami* Dobra lećmy dalej. Narzeczony Beatrice, Henry był zrozpaczony, ale postanowił spełnić jej marzenie. I kiedy z Beatrice było naprawdę źle, zaprosił ją do tej restauracji i ... wykonał jej marzenie. *wypija trunek*

Czekaj. <przerwała jeść, spoglądając na niego kątem oka> Tak przy wszystkich?

Samuel Blackwood - 27-05-13 18:07:14

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


Czy chodzi Ci o... <przerwała, nachylając sie nad stołem> kołysankę dla dorosłych?

*poruszał brwiami* Dobra lećmy dalej. Narzeczony Beatrice, Henry był zrozpaczony, ale postanowił spełnić jej marzenie. I kiedy z Beatrice było naprawdę źle, zaprosił ją do tej restauracji i ... wykonał jej marzenie. *wypija trunek*

Czekaj. <przerwała jeść, spoglądając na niego kątem oka> Tak przy wszystkich?

Brawo, Sherlocku. *zaśmiał się* Ale to nie koniec historii. Gdy Henry to zrobił, zamówili z Beatrice pokój i... chyba nie musze mówić co było dalej. W każdym razie. Następnego dnia Beatrice zmarła. *wzruszył ramionami* Wtedy Henry kupił tą restaurację i nazwał ją Lullaby.

QuinnMuller - 27-05-13 18:12:00

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*poruszał brwiami* Dobra lećmy dalej. Narzeczony Beatrice, Henry był zrozpaczony, ale postanowił spełnić jej marzenie. I kiedy z Beatrice było naprawdę źle, zaprosił ją do tej restauracji i ... wykonał jej marzenie. *wypija trunek*

Czekaj. <przerwała jeść, spoglądając na niego kątem oka> Tak przy wszystkich?

Brawo, Sherlocku. *zaśmiał się* Ale to nie koniec historii. Gdy Henry to zrobił, zamówili z Beatrice pokój i... chyba nie musze mówić co było dalej. W każdym razie. Następnego dnia Beatrice zmarła. *wzruszył ramionami* Wtedy Henry kupił tą restaurację i nazwał ją Lullaby.

To piękne! <powiedziała, zasłaniając sobie usta dłonią> To naprawdę piękna historia.

Samuel Blackwood - 27-05-13 18:12:44

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


Czekaj. <przerwała jeść, spoglądając na niego kątem oka> Tak przy wszystkich?

Brawo, Sherlocku. *zaśmiał się* Ale to nie koniec historii. Gdy Henry to zrobił, zamówili z Beatrice pokój i... chyba nie musze mówić co było dalej. W każdym razie. Następnego dnia Beatrice zmarła. *wzruszył ramionami* Wtedy Henry kupił tą restaurację i nazwał ją Lullaby.

To piękne! <powiedziała, zasłaniając sobie usta dłonią> To naprawdę piękna historia.

Byłem pewny, że ci się spodoba. *szczerzy się*

QuinnMuller - 27-05-13 18:14:13

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Brawo, Sherlocku. *zaśmiał się* Ale to nie koniec historii. Gdy Henry to zrobił, zamówili z Beatrice pokój i... chyba nie musze mówić co było dalej. W każdym razie. Następnego dnia Beatrice zmarła. *wzruszył ramionami* Wtedy Henry kupił tą restaurację i nazwał ją Lullaby.

To piękne! <powiedziała, zasłaniając sobie usta dłonią> To naprawdę piękna historia.

Byłem pewny, że ci się spodoba. *szczerzy się*

Jakimś cudem Ci się to udało. <uśmiechnęła się delikatnie, odstawiając pusty talerz> Jak na takiego romantyka jesteś dość samotny. <stwierdziła>

Samuel Blackwood - 27-05-13 18:15:04

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


To piękne! <powiedziała, zasłaniając sobie usta dłonią> To naprawdę piękna historia.

Byłem pewny, że ci się spodoba. *szczerzy się*

Jakimś cudem Ci się to udało. <uśmiechnęła się delikatnie, odstawiając pusty talerz> Jak na takiego romantyka jesteś dość samotny. <stwierdziła>

Nie jestem romantykiem. *mruknął chłodno**odchrząknął* I nie jestem samotny. To ty jesteś samotna.

QuinnMuller - 27-05-13 18:16:00

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Byłem pewny, że ci się spodoba. *szczerzy się*

Jakimś cudem Ci się to udało. <uśmiechnęła się delikatnie, odstawiając pusty talerz> Jak na takiego romantyka jesteś dość samotny. <stwierdziła>

Nie jestem romantykiem. *mruknął chłodno**odchrząknął* I nie jestem samotny. To ty jesteś samotna.

Samotna? Ja? <spytała, nie ukrywając zdziwienia>

Samuel Blackwood - 27-05-13 18:16:42

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


Jakimś cudem Ci się to udało. <uśmiechnęła się delikatnie, odstawiając pusty talerz> Jak na takiego romantyka jesteś dość samotny. <stwierdziła>

Nie jestem romantykiem. *mruknął chłodno**odchrząknął* I nie jestem samotny. To ty jesteś samotna.

Samotna? Ja? <spytała, nie ukrywając zdziwienia>

Ty. Widziałem Cię wczoraj nad jeziorem.

QuinnMuller - 27-05-13 18:17:19

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Nie jestem romantykiem. *mruknął chłodno**odchrząknął* I nie jestem samotny. To ty jesteś samotna.

Samotna? Ja? <spytała, nie ukrywając zdziwienia>

Ty. Widziałem Cię wczoraj nad jeziorem.

<przełknęła ślinę> Po prostu tęsknię za Tylerem.. poza tym. Nie musze Ci się tłumaczyć. <dodała chłodno>

Samuel Blackwood - 27-05-13 18:21:28

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


Samotna? Ja? <spytała, nie ukrywając zdziwienia>

Ty. Widziałem Cię wczoraj nad jeziorem.

<przełknęła ślinę> Po prostu tęsknię za Tylerem.. poza tym. Nie musze Ci się tłumaczyć. <dodała chłodno>

Oczywiście, że nie musisz. *powiedział* Skoro za nim tęsknisz to powiedz mu to.

QuinnMuller - 27-05-13 18:22:26

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Ty. Widziałem Cię wczoraj nad jeziorem.

<przełknęła ślinę> Po prostu tęsknię za Tylerem.. poza tym. Nie musze Ci się tłumaczyć. <dodała chłodno>

Oczywiście, że nie musisz. *powiedział* Skoro za nim tęsknisz to powiedz mu to.

Nie wierzę, że Ty mi dajesz porady miłosne! <zaśmiała się, wyciągając telefon> Ale to zrobię. Dziękuję. <uśmiechnęła się delikatnie i bez zastanowienia pocałowała go w policzek>

Samuel Blackwood - 27-05-13 18:25:03

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


<przełknęła ślinę> Po prostu tęsknię za Tylerem.. poza tym. Nie musze Ci się tłumaczyć. <dodała chłodno>

Oczywiście, że nie musisz. *powiedział* Skoro za nim tęsknisz to powiedz mu to.

Nie wierzę, że Ty mi dajesz porady miłosne! <zaśmiała się, wyciągając telefon> Ale to zrobię. Dziękuję. <uśmiechnęła się delikatnie i bez zastanowienia pocałowała go w policzek>

Twierdzisz, że jestem gorszy? *unosi brwi, przykładając rękę do miejsca, w które go pocałowała*

QuinnMuller - 27-05-13 18:26:06

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Oczywiście, że nie musisz. *powiedział* Skoro za nim tęsknisz to powiedz mu to.

Nie wierzę, że Ty mi dajesz porady miłosne! <zaśmiała się, wyciągając telefon> Ale to zrobię. Dziękuję. <uśmiechnęła się delikatnie i bez zastanowienia pocałowała go w policzek>

Twierdzisz, że jestem gorszy? *unosi brwi, przykładając rękę do miejsca, w które go pocałowała*

Nie! Tylko Ty... <spuściła wzrok, po czym go uniosła> Stronisz od ludzi. Od miłości. <wzruszyła ramionami>

Samuel Blackwood - 27-05-13 18:27:50

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:


Nie wierzę, że Ty mi dajesz porady miłosne! <zaśmiała się, wyciągając telefon> Ale to zrobię. Dziękuję. <uśmiechnęła się delikatnie i bez zastanowienia pocałowała go w policzek>

Twierdzisz, że jestem gorszy? *unosi brwi, przykładając rękę do miejsca, w które go pocałowała*

Nie! Tylko Ty... <spuściła wzrok, po czym go uniosła> Stronisz od ludzi. Od miłości. <wzruszyła ramionami>

Mam inne priorytety. *posłał jej uśmiech, kładąc banknoty na stole* Powodzenia jutro, Quinn. *wychodzi*

QuinnMuller - 27-05-13 18:31:28

SamuelBlackwood napisał:

QuinnMuller napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Twierdzisz, że jestem gorszy? *unosi brwi, przykładając rękę do miejsca, w które go pocałowała*

Nie! Tylko Ty... <spuściła wzrok, po czym go uniosła> Stronisz od ludzi. Od miłości. <wzruszyła ramionami>

Mam inne priorytety. *posłał jej uśmiech, kładąc banknoty na stole* Powodzenia jutro, Quinn. *wychodzi*

<dopija wino, po czym wychodzi>

Sam Overstreet - 21-06-13 13:32:04

*Wszedł do środka z Alexis, odsunął Alexis krzesło żeby mogła usiąść*

Alexis Doreen - 21-06-13 13:42:16

Sam Overstreet napisał:

*Wszedł do środka z Alexis, odsunął Alexis krzesło żeby mogła usiąść*

Dzięki <mówi i siada przy stole>

Sam Overstreet - 21-06-13 13:46:12

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

*Wszedł do środka z Alexis, odsunął Alexis krzesło żeby mogła usiąść*

Dzięki <mówi i siada przy stole>

*usiadł na przeciwko niej. Wziął kartę dań.* Chyba zamówię owoce morza a ty ?

Alexis Doreen - 21-06-13 13:52:18

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

*Wszedł do środka z Alexis, odsunął Alexis krzesło żeby mogła usiąść*

Dzięki <mówi i siada przy stole>

*usiadł na przeciwko niej. Wziął kartę dań.* Chyba zamówię owoce morza a ty ?

<bierze menu, przegląda je> Może ostrygi <uśmiecha się i dkłada kartę>

Sam Overstreet - 21-06-13 14:04:33

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:

Dzięki <mówi i siada przy stole>

*usiadł na przeciwko niej. Wziął kartę dań.* Chyba zamówię owoce morza a ty ?

<bierze menu, przegląda je> Może ostrygi <uśmiecha się i dkłada kartę>

Mogą być * Zamówił ostrygi i soki* Mam dla ciebie prezent ale dam ci go dopiero jak skończymy jeść.

Alexis Doreen - 21-06-13 14:06:21

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:


*usiadł na przeciwko niej. Wziął kartę dań.* Chyba zamówię owoce morza a ty ?

<bierze menu, przegląda je> Może ostrygi <uśmiecha się i dkłada kartę>

Mogą być * Zamówił ostrygi i soki* Mam dla ciebie prezent ale dam ci go dopiero jak skończymy jeść.

Prezent? <unosi brew> Umieram z ciekawości <mówi z uśmiechem>

Sam Overstreet - 21-06-13 14:07:18

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:


<bierze menu, przegląda je> Może ostrygi <uśmiecha się i dkłada kartę>

Mogą być * Zamówił ostrygi i soki* Mam dla ciebie prezent ale dam ci go dopiero jak skończymy jeść.

Prezent? <unosi brew> Umieram z ciekawości <mówi z uśmiechem>

*Zaśmiał się* Musisz wytrzymać.

Alexis Doreen - 21-06-13 14:21:52

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Mogą być * Zamówił ostrygi i soki* Mam dla ciebie prezent ale dam ci go dopiero jak skończymy jeść.

Prezent? <unosi brew> Umieram z ciekawości <mówi z uśmiechem>

*Zaśmiał się* Musisz wytrzymać.

<wzięła kęs ostrygi> Co u rodziców?

Sam Overstreet - 21-06-13 14:24:25

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:


Prezent? <unosi brew> Umieram z ciekawości <mówi z uśmiechem>

*Zaśmiał się* Musisz wytrzymać.

<wzięła kęs ostrygi> Co u rodziców?

Trzymają się. * Zaczął jeść *

Alexis Doreen - 21-06-13 14:34:39

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Zaśmiał się* Musisz wytrzymać.

<wzięła kęs ostrygi> Co u rodziców?

Trzymają się. * Zaczął jeść *

To dobrze, że jest już lepiej <usmiecha się lekko> Co porabiałeś wczoraj?

Sam Overstreet - 21-06-13 18:48:57

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:


<wzięła kęs ostrygi> Co u rodziców?

Trzymają się. * Zaczął jeść *

To dobrze, że jest już lepiej <usmiecha się lekko> Co porabiałeś wczoraj?

Łaziłem tu i tam* Uśmiechnął się, po chwili wyjął z kieszeni małe pudełko* To dla ciebie.

Alexis Doreen - 21-06-13 19:15:10

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Trzymają się. * Zaczął jeść *

To dobrze, że jest już lepiej <usmiecha się lekko> Co porabiałeś wczoraj?

Łaziłem tu i tam* Uśmiechnął się, po chwili wyjął z kieszeni małe pudełko* To dla ciebie.

Co to? <pyta zaciekawiona>

Sam Overstreet - 21-06-13 19:22:18

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:


To dobrze, że jest już lepiej <usmiecha się lekko> Co porabiałeś wczoraj?

Łaziłem tu i tam* Uśmiechnął się, po chwili wyjął z kieszeni małe pudełko* To dla ciebie.

Co to? <pyta zaciekawiona>

Kolczyki * Spojrzał się na nią*

Alexis Doreen - 21-06-13 19:28:46

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Łaziłem tu i tam* Uśmiechnął się, po chwili wyjął z kieszeni małe pudełko* To dla ciebie.

Co to? <pyta zaciekawiona>

Kolczyki * Spojrzał się na nią*

<przekrzywiła głowę> Nie musisz mi robić prezentów <powiedziała patrząc się na niego z ukosa>

Sam Overstreet - 21-06-13 19:32:25

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:


Co to? <pyta zaciekawiona>

Kolczyki * Spojrzał się na nią*

<przekrzywiła głowę> Nie musisz mi robić prezentów <powiedziała patrząc się na niego z ukosa>

Wiem ale to jest pretekst żeby powiedzieć że... *Przerwał na chwil* Że Cie kocham. Tak wiem znamy się krótko ale chcę żebyśmy byli razem.

Alexis Doreen - 21-06-13 19:42:55

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Kolczyki * Spojrzał się na nią*

<przekrzywiła głowę> Nie musisz mi robić prezentów <powiedziała patrząc się na niego z ukosa>

Wiem ale to jest pretekst żeby powiedzieć że... *Przerwał na chwil* Że Cie kocham. Tak wiem znamy się krótko ale chcę żebyśmy byli razem.

<w pierwszej chwili jest zaskoczona wyznaniem, po chwili jednak uśmiecha się> Ja też cię kocham <mówi rumieniac się lekko>

Sam Overstreet - 21-06-13 19:44:56

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:


<przekrzywiła głowę> Nie musisz mi robić prezentów <powiedziała patrząc się na niego z ukosa>

Wiem ale to jest pretekst żeby powiedzieć że... *Przerwał na chwil* Że Cie kocham. Tak wiem znamy się krótko ale chcę żebyśmy byli razem.

<w pierwszej chwili jest zaskoczona wyznaniem, po chwili jednak uśmiecha się> Ja też cię kocham <mówi rumieniac się lekko>

*Uśmiechnął się, położył swoją dłoń na jej* Chcę cię jeszcze gdzieś zabrać.

Alexis Doreen - 21-06-13 19:47:25

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Wiem ale to jest pretekst żeby powiedzieć że... *Przerwał na chwil* Że Cie kocham. Tak wiem znamy się krótko ale chcę żebyśmy byli razem.

<w pierwszej chwili jest zaskoczona wyznaniem, po chwili jednak uśmiecha się> Ja też cię kocham <mówi rumieniac się lekko>

*Uśmiechnął się, położył swoją dłoń na jej* Chcę cię jeszcze gdzieś zabrać.

Dzień pełen wrazeń <skwitowała z uśmiechem>

Sam Overstreet - 21-06-13 19:51:19

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:


<w pierwszej chwili jest zaskoczona wyznaniem, po chwili jednak uśmiecha się> Ja też cię kocham <mówi rumieniac się lekko>

*Uśmiechnął się, położył swoją dłoń na jej* Chcę cię jeszcze gdzieś zabrać.

Dzień pełen wrazeń <skwitowała z uśmiechem>

No widzisz.* Wstał i zapłacił za dania* Możemy juz iść

Alexis Doreen - 21-06-13 19:58:28

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Uśmiechnął się, położył swoją dłoń na jej* Chcę cię jeszcze gdzieś zabrać.

Dzień pełen wrazeń <skwitowała z uśmiechem>

No widzisz.* Wstał i zapłacił za dania* Możemy juz iść

<wtaje z krzesła, wychodzą>

TylerHoechlin - 30-06-13 18:19:21

*wchodzą i siadają przy stoliku* Co zamawiasz? *pyta, przegladajac menu*

QuinnMuller - 30-06-13 18:22:32

<otwiera karte dań i po chwili ją odkłada> Wezmę ryż, sushi i sałatkę. <uśmiecha się do kelnera> I oczywiście wino, tylko białe.

TylerHoechlin - 30-06-13 18:31:23

*uśmiecha się pod nosem* A ja poproszę spaghetti. I wino, białe.

QuinnMuller - 30-06-13 18:34:36

<gdy kelner odchodzi, rozgląda się po pomieszczeniu> Ładnie tutaj, tak... elegancko. <spojrzała na Tylera, po czym uśmiechnęła się szeroko> Spaghetti, serio?

TylerHoechlin - 30-06-13 18:35:36

No co? *smieje sie cicho* Nie lubię sushi. A spaghetti kocham. *wzrusza ramionami* Nie byłaś tu jeszcze?

QuinnMuller - 30-06-13 18:39:12

Spaghetti jesz na okrągło! <wzniosła oczy ku górze i wzruszyła lekko ramionami> Byłam raz, tuż po egzaminach. <upija łyk wina, które przyniósł kelner> ... z Samuelem. <dodała po chwili i wymusiła uśmiech>

TylerHoechlin - 30-06-13 18:40:48

Dlatego też mógłbym je jeść na okrągło *puszcza jej oczko* Ah.. W Twoim życiu wszyscy faceci to świnie. Z wyjątkiem mnie *szczerzy się*

QuinnMuller - 30-06-13 18:45:26

O nieprawda! Raz jeden zachowałeś się w stosunku do mnie okropnie. <zmarszczyła nosek i wydęła dolną wargę> Ale z całą pewnością ty jesteś tym najprzystojniejszym. <uśmiechnęła się szeroko i założyła nogę na nogę, następnie powoli zaczęła jeść, gdy kelner przyniósł jedzenie> Spróbowałbyś, czegoś innego. <spojrzała sceptycznie na spaghetti>

TylerHoechlin - 30-06-13 18:46:40

Kiedy? *pyta zdziwiony, dziekuje kelnerowali, nawija makaron na widelec* Ale po co? To jest pyszne! *szczerzy się*

QuinnMuller - 30-06-13 18:49:29

I niezdrowe. <burknęła pod nosem i rozłożyła bezradnie ręce, jedząc ryż> Wtedy, kiedy chciałeś mnie zniechęcić. Sam zamiar był karygodny. <zmroziła go wzrokiem i zaczęła jeść sushi> I to jest powód, dla którego ja dożyję setki a Ty nie. <dyskretnie pokazała mu język>

TylerHoechlin - 30-06-13 18:51:14

*śmieje się cicho* A może oboje dożyjemy? Przy swoim boku, jak w tych wszystkich romansach *uśmiecha się lekko*

QuinnMuller - 30-06-13 18:53:40

Nie, jeśli będziesz się tak odżywiał. <wytarła usta serwetką i spojrzała mu w oczy> A właśnie, nigdy jakoś o to nie spytałam, a mnie to bardzo interesuje. Co Ty robisz, będąc.. wilkiem? <upiła łyk wina>

TylerHoechlin - 30-06-13 18:59:48

Przecież jem casami też inne rzeczy *śmieje się cicho* Co ja robię będąc wilkiem.. *mówi cicho i odsuwa od siebe trochę talerz, opiera sięo oparcie, popija wino i patrzy na Quinn* Jeśli przemieniam się dobrowolnie to zazwyczaj przy innych wilkach, w celu polowania na inne istoty, które nam zagrażają lub istoty, które zaburzają harmonię w naszym świecie. *unosi brwi* A jeśli przemieniem się nie mogąc nad sobą zapanować... *wzdycha* No to już miałaś okazję widzieć co robię.

QuinnMuller - 30-06-13 19:02:41

Tak po prostu biegasz sobie, jakby nigdy nic po lesie? <unosi prawą brew do góry, po chwili mówi z entuzjazmem> Super. Znaczy, to musi byc bardzo odprężające i ... no wiesz uspakajające. <posłała mu delikatny uśmiech i dotknęła policzka> Prawie o niej zapomniałam. <spuściła wzrok i wróciła do jedzenia> To następnym razem uważaj na siebie, bo chciałabym mieć Ciebie w jednym kawałku. <powiedziała z powagą>

TylerHoechlin - 30-06-13 19:05:02

To nie jest super *unosi brwi rozbawiony* To nudne. Z każdym kolejnym polowaniem coraz bardziej. Wolałbym być człowiekiem *wzrusza ramionami*

QuinnMuller - 30-06-13 19:07:52

Ale jesteś silny, szybki, słyszysz co mówię. <ostatnie powiedziała z rozgoryczeniem i ciągnęła, tym samym tonem> Wiesz kiedy kłamię, masz lepszy wzrok, jesteś zwinniejszy. <przegryzła dolną wargę> I w dodatku przystojniejszy i seksowniejszy. <ściągnęła brwi, wzdychając ciężko> Tak, masz rację. To jest do bani. <mruknęła z ironią>

TylerHoechlin - 30-06-13 19:10:06

*słucha jej w milczeniu* I jestem potworem *mówi cicho*

QuinnMuller - 30-06-13 19:12:32

<pokręciła przecząco głową> Ty MYŚLISZ, że jesteś potworem. <odłożyła sztućce i złapała go za rękę> A nim nie jesteś. Jesteś najcudowniejszym chłopakiem, jakiego miałam szczęście poznać. <uśmiechnęła się do niego lekko> I jesteś bardziej ludzki niż inni, których poznałam.

TylerHoechlin - 30-06-13 19:13:41

*przygląda się jej zamyślony, nachyla się i dotyka jej policzka z blizną* Kocham Cię. *głaszcze ją kciukiem*

QuinnMuller - 30-06-13 19:15:53

Wiem Tyler, wiem, że mnie kochasz i nie musisz się martwić o tę durną bliznę. <szepnęła cicho> Dam sobie z tym radę, poza tym chyba nie jestem aż tak paskudna, co? <poruszała zabawnie brwiami, by rozluźnić atmosferę i delikatnie pocałowała go w usta, po czym się wyprostowała> Nie boję się Ciebie i chciałabym, żebyś zaczął siebie widzieć tak jak ja widzę Ciebie.

TylerHoechlin - 30-06-13 19:18:20

Nie jesteś i nigdy nie będziesz *mówi stanowczo, po chwili uśmiecha się szeroko* Okej. *kiwa głową* Jestem taki zajebisty *przeciąga ręką po włosach*

QuinnMuller - 30-06-13 19:21:21

<schowała twarz w dłonie, dusząc tym samym śmiech, po chwili spojrzała na niego> Poddaję się. <zachichotała, dokańczając jedzenie> Kurcze, a tak chciałam być tą fajniejszą w związku. <mruknęła z udawanym smutkiem>

TylerHoechlin - 30-06-13 19:35:03

No przykro mi *rozkłada ręce z rozbawieniem, dopija* Ktoś musi być piękny, żeby ktoś inny mógł być zajebisty *puszcza jej oczko* Ale pociesze Cię. Jesteś i zajebista i piękna. *wyciąga portfel z uśmiechem na ustach*

QuinnMuller - 30-06-13 19:40:03

<zachichotała, opróżniając swój kieliszek i posłała mu szeroki uśmiech> Nie mogę tego przebić, a rzadko kiedy mi się to zdarza. <zachichotała i spojrzała na niego z uśmiechem> To co pójdziemy teraz do centrum zachwycać się jak wyglądam w każdej sukience? <uśmiechnęła się szeroko>

TylerHoechlin - 02-07-13 17:53:29

*wychodzą*

Christoph Grey - 09-07-13 17:58:55

*wchodzi i rozgląda się po wnętrzu. Siada przy wolnym stoliku i zamawia coś. Po chwili odbiera zamówienie; je*

Christoph Grey - 09-07-13 21:06:10

*kończy, płaci, wychodzi*

Christoph Grey - 11-07-13 15:09:55

*wchodzi, zamawia miejsce pod oknem i zamawia obiad i wodę do picia.*

Christoph Grey - 11-07-13 15:53:08

*odbiera zamówienie, je.*

HannaMarin - 13-07-13 13:06:58

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku. Zamawia coś na obiad.*

Diego Torees - 13-07-13 13:20:49

HannaMarin napisał:

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku. Zamawia coś na obiad.*

*Wszedł do środka, zauważył Hannę. Usiadł na przeciwko niej.* Hej. * Uśmiechnął się *

HannaMarin - 13-07-13 13:30:40

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku. Zamawia coś na obiad.*

*Wszedł do środka, zauważył Hannę. Usiadł na przeciwko niej.* Hej. * Uśmiechnął się *

*Uśmiecha się* Też już wróciłeś? *pyta.* Ja dosłownie przed chwilą

Diego Torees - 13-07-13 13:34:38

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku. Zamawia coś na obiad.*

*Wszedł do środka, zauważył Hannę. Usiadł na przeciwko niej.* Hej. * Uśmiechnął się *

*Uśmiecha się* Też już wróciłeś? *pyta.* Ja dosłownie przed chwilą

Ja wczoraj. * Nachylił się nad stołem.* Tęskniłem za tobą.

HannaMarin - 13-07-13 13:38:18

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


*Wszedł do środka, zauważył Hannę. Usiadł na przeciwko niej.* Hej. * Uśmiechnął się *

*Uśmiecha się* Też już wróciłeś? *pyta.* Ja dosłownie przed chwilą

Ja wczoraj. * Nachylił się nad stołem.* Tęskniłem za tobą.

Ja za tobą też. *Uśmiecha się do niego ciepło.* Ale ja mocniej od ciebie *przechyla głowę.*

Diego Torees - 13-07-13 13:41:51

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Uśmiecha się* Też już wróciłeś? *pyta.* Ja dosłownie przed chwilą

Ja wczoraj. * Nachylił się nad stołem.* Tęskniłem za tobą.

Ja za tobą też. *Uśmiecha się do niego ciepło.* Ale ja mocniej od ciebie *przechyla głowę.*

Nie będę się z tobą kłócił * Uśmiechnął się i delikatnie ją pocałował*

HannaMarin - 13-07-13 13:45:35

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Ja wczoraj. * Nachylił się nad stołem.* Tęskniłem za tobą.

Ja za tobą też. *Uśmiecha się do niego ciepło.* Ale ja mocniej od ciebie *przechyla głowę.*

Nie będę się z tobą kłócił * Uśmiechnął się i delikatnie ją pocałował*

*Uśmiecha się i robi niezadowoloną minę.* Szkoda *mówi z przekąsem*

Diego Torees - 13-07-13 13:47:50

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


Ja za tobą też. *Uśmiecha się do niego ciepło.* Ale ja mocniej od ciebie *przechyla głowę.*

Nie będę się z tobą kłócił * Uśmiechnął się i delikatnie ją pocałował*

*Uśmiecha się i robi niezadowoloną minę.* Szkoda *mówi z przekąsem*

*Zaśmiał się * Kocham cię * Szepnął, oparł się o krzesło* Jak tam twoje przyjaciółki do których pojechałaś ?

HannaMarin - 13-07-13 13:52:11

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Nie będę się z tobą kłócił * Uśmiechnął się i delikatnie ją pocałował*

*Uśmiecha się i robi niezadowoloną minę.* Szkoda *mówi z przekąsem*

*Zaśmiał się * Kocham cię * Szepnął, oparł się o krzesło* Jak tam twoje przyjaciółki do których pojechałaś ?

Ja ciebie też. *odparła, po chwili spoważniała.* Mają się dość dobrze.... *westchnęła.* Gorzej z rodzicami zmarłej. Są załamani. *straciła nagle apetyt* A jak było w Hiszpanii? *zapytała ostrożnie*

Diego Torees - 13-07-13 13:58:24

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Uśmiecha się i robi niezadowoloną minę.* Szkoda *mówi z przekąsem*

*Zaśmiał się * Kocham cię * Szepnął, oparł się o krzesło* Jak tam twoje przyjaciółki do których pojechałaś ?

Ja ciebie też. *odparła, po chwili spoważniała.* Mają się dość dobrze.... *westchnęła.* Gorzej z rodzicami zmarłej. Są załamani. *straciła nagle apetyt* A jak było w Hiszpanii? *zapytała ostrożnie*

*Spojrzał się w jej oczy* Nawet dobrze. * Skłamał *

HannaMarin - 13-07-13 14:02:59

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


*Zaśmiał się * Kocham cię * Szepnął, oparł się o krzesło* Jak tam twoje przyjaciółki do których pojechałaś ?

Ja ciebie też. *odparła, po chwili spoważniała.* Mają się dość dobrze.... *westchnęła.* Gorzej z rodzicami zmarłej. Są załamani. *straciła nagle apetyt* A jak było w Hiszpanii? *zapytała ostrożnie*

*Spojrzał się w jej oczy* Nawet dobrze. * Skłamał *

*Zacisnęła usta i spojrzała mu prosto w oczy.* Kłamiesz *stwierdziła*

Diego Torees - 13-07-13 14:04:26

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


Ja ciebie też. *odparła, po chwili spoważniała.* Mają się dość dobrze.... *westchnęła.* Gorzej z rodzicami zmarłej. Są załamani. *straciła nagle apetyt* A jak było w Hiszpanii? *zapytała ostrożnie*

*Spojrzał się w jej oczy* Nawet dobrze. * Skłamał *

*Zacisnęła usta i spojrzała mu prosto w oczy.* Kłamiesz *stwierdziła*

*Wzruszył ramionami, zamówił wodę.* Może i kłamie.

HannaMarin - 13-07-13 14:05:19

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


*Spojrzał się w jej oczy* Nawet dobrze. * Skłamał *

*Zacisnęła usta i spojrzała mu prosto w oczy.* Kłamiesz *stwierdziła*

*Wzruszył ramionami, zamówił wodę.* Może i kłamie.

Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? *zapytała i odchyliła się na krześle z wyrazem determinacji na twarzy*

Diego Torees - 13-07-13 14:06:37

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Zacisnęła usta i spojrzała mu prosto w oczy.* Kłamiesz *stwierdziła*

*Wzruszył ramionami, zamówił wodę.* Może i kłamie.

Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? *zapytała i odchyliła się na krześle z wyrazem determinacji na twarzy*

* Westchnął * Nie lubię gadać o swoim życiu ale ty to już wiesz.

HannaMarin - 13-07-13 14:08:05

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


*Wzruszył ramionami, zamówił wodę.* Może i kłamie.

Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? *zapytała i odchyliła się na krześle z wyrazem determinacji na twarzy*

* Westchnął * Nie lubię gadać o swoim życiu ale ty to już wiesz.

Wiem. *także westchnęła, ale wyraz determinacji nie zszedł z jej twarzy.* Ale chcę wiedzieć, jak poszło.

Diego Torees - 13-07-13 14:12:10

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? *zapytała i odchyliła się na krześle z wyrazem determinacji na twarzy*

* Westchnął * Nie lubię gadać o swoim życiu ale ty to już wiesz.

Wiem. *także westchnęła, ale wyraz determinacji nie zszedł z jej twarzy.* Ale chcę wiedzieć, jak poszło.

Widziałem swojego syna. * Powiedział cicho.* Wygląda tak jak ja kiedy byłem w jego wieku.

HannaMarin - 13-07-13 14:15:15

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Westchnął * Nie lubię gadać o swoim życiu ale ty to już wiesz.

Wiem. *także westchnęła, ale wyraz determinacji nie zszedł z jej twarzy.* Ale chcę wiedzieć, jak poszło.

Widziałem swojego syna. * Powiedział cicho.* Wygląda tak jak ja kiedy byłem w jego wieku.

*Zaniemówiła.* Och *zdołała wykrztusić.* A co z... Sarą?

Diego Torees - 13-07-13 14:18:40

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


Wiem. *także westchnęła, ale wyraz determinacji nie zszedł z jej twarzy.* Ale chcę wiedzieć, jak poszło.

Widziałem swojego syna. * Powiedział cicho.* Wygląda tak jak ja kiedy byłem w jego wieku.

*Zaniemówiła.* Och *zdołała wykrztusić.* A co z... Sarą?

Nie była za bardzo zaskoczona kiedy się spotkaliśmy.* Podrapał się po szyi. * Pozwoliła mi odwiedzać syna, co było trochę dziwne .

HannaMarin - 13-07-13 14:22:00

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Widziałem swojego syna. * Powiedział cicho.* Wygląda tak jak ja kiedy byłem w jego wieku.

*Zaniemówiła.* Och *zdołała wykrztusić.* A co z... Sarą?

Nie była za bardzo zaskoczona kiedy się spotkaliśmy.* Podrapał się po szyi. * Pozwoliła mi odwiedzać syna, co było trochę dziwne .

Czy ja wiem ... *westchnęła.* Jak twój syn się nazywa?

Diego Torees - 13-07-13 14:23:17

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Zaniemówiła.* Och *zdołała wykrztusić.* A co z... Sarą?

Nie była za bardzo zaskoczona kiedy się spotkaliśmy.* Podrapał się po szyi. * Pozwoliła mi odwiedzać syna, co było trochę dziwne .

Czy ja wiem ... *westchnęła.* Jak twój syn się nazywa?

Hugo * Uśmiechnął się* Mam tak na drugie imię.

HannaMarin - 13-07-13 14:27:21

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Nie była za bardzo zaskoczona kiedy się spotkaliśmy.* Podrapał się po szyi. * Pozwoliła mi odwiedzać syna, co było trochę dziwne .

Czy ja wiem ... *westchnęła.* Jak twój syn się nazywa?

Hugo * Uśmiechnął się* Mam tak na drugie imię.

*Uśmiechnęła się lekko.* Bardzo ładne imię *stwierdziła*

Diego Torees - 13-07-13 14:29:33

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


Czy ja wiem ... *westchnęła.* Jak twój syn się nazywa?

Hugo * Uśmiechnął się* Mam tak na drugie imię.

*Uśmiechnęła się lekko.* Bardzo ładne imię *stwierdziła*

Idziemy gdzieś ? * Wypił wodę*

HannaMarin - 13-07-13 14:33:34

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Hugo * Uśmiechnął się* Mam tak na drugie imię.

*Uśmiechnęła się lekko.* Bardzo ładne imię *stwierdziła*

Idziemy gdzieś ? * Wypił wodę*

Okej, tylko powiedz gdzie? *Uśmiecha się*

Diego Torees - 13-07-13 14:36:11

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Uśmiechnęła się lekko.* Bardzo ładne imię *stwierdziła*

Idziemy gdzieś ? * Wypił wodę*

Okej, tylko powiedz gdzie? *Uśmiecha się*

Spacer po parku ? * Wyjął portfel i zapłacił za nich*

HannaMarin - 13-07-13 14:44:08

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Idziemy gdzieś ? * Wypił wodę*

Okej, tylko powiedz gdzie? *Uśmiecha się*

Spacer po parku ? * Wyjął portfel i zapłacił za nich*

Chętnie. *Wstała*

Diego Torees - 13-07-13 14:46:40

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


Okej, tylko powiedz gdzie? *Uśmiecha się*

Spacer po parku ? * Wyjął portfel i zapłacił za nich*

Chętnie. *Wstała*

* Wstał, wziął ja za rękę i wyszli*

Christoph Grey - 13-07-13 16:24:23

*wchodzą. Wciąż trzyma ją za dłoń i siadają przy jakimś stoliku, podaje jej jedną z kart* Na co masz ochotę? Bo wciąż nie mam pojęcia co lubisz. *uśmiecha się lekko*

Diann Midnight - 13-07-13 16:31:37

<wzięła od niego menu> Hmm po naszej porannej rozmowie o rybach nabrałam ochotę na owoce morza <uśmiecha się szeroko>

Christoph Grey - 13-07-13 16:34:49

*odwzajemnia uśmiech i zamawia 2x owoce morza i białe wino* Podoba mi się takie spędzanie czasu. *przygryza delikatnie wargę, kelner przynosi wino i nalewa im do kieliszków, po czym odchodzi* Za co wypijemy? *unosi kącik ust w zawadiackim uśmiechu*

Diann Midnight - 13-07-13 16:41:56

Może za miłe towarzystwo? <przechyla lekko głowę i bierze w palce kieliszek z winem>

Christoph Grey - 13-07-13 16:46:21

Och, masz na myśli mnie? *uśmiecha się szeroko* Niech będzie. I za piękną czerwonowłosą. *oblizuje wargę koniuszkiem języka i patrzy na nią, po czym stukają się kieliszkami; upija trochę wina.*

Diann Midnight - 13-07-13 16:58:26

<upija łyk wina> Oczywiście, ze mam na myśli pana, panie Grey. Nikogo innego tu nie widzę <uśmiecha się> Więc.. <zaczyna niepewnie> nie chcę być zbyt nachalna, ale kogo przypomina ci William? <patrzy się na niego uważnie>
(zw)

Christoph Grey - 13-07-13 17:03:13

William był.. był moim przyjacielem od ponad 400 lat. Jedynym w swoim rodzaju. Zginął jak braliśmy udział w nielegalnych wyścigach motorowych. *bierze kilka sporych łyków wina* Był pół wampirem.

Diann Midnight - 13-07-13 17:22:58

To chyba nie mówimy o tej samej osobie <pokręciła lekko głową> Ten, którego znałam był wampirem i to jednym z najsilniejszych. Pierwotnym <dokończyła cicho>

Christoph Grey - 13-07-13 17:26:57

*unosi wzrok i przygląda jej się* Przyciągasz same stare wampiry. Nie przeraża cię to? *unosi kącik ust*

Diann Midnight - 13-07-13 17:29:32

Może trochę <wzruszyła lekko ramionami> Nie wszyscy są źli <spojrzała na niego>

Christoph Grey - 13-07-13 17:30:43

Mam nadzieję, że właśnie mnie masz na myśli, bo bardzo się staram. *uśmiecha się szeroko*

Diann Midnight - 13-07-13 17:35:40

I doskonale to panu wychodzi, panie Grey <uśmiecha się i bierze łyk wina>

Christoph Grey - 13-07-13 17:43:07

*uśmiecha się szeroko* Niezły jestem w te klocki. *przygryza delikatnie dolną wargę, kelner przynosi jedzenie* Smacznego. *przygląda jej się przez chwilę i zaczyna jeść*

Diann Midnight - 13-07-13 17:51:25

Dziękuję i nawzajem <uśmiechnęła się i poszła za jego przykładem> Nie zdawałam sobie sprawy, że pływanie może być tak wyczerpujące <stwierdziła po przełknięciu pierwszego kęsa>

Christoph Grey - 13-07-13 17:59:27

Pewnie umierasz z głodu, a ja jedynie cię przetrzymywałem. *kręci głową* Przepraszam, to był ostatni raz. *uśmiecha się delikatnie, je*

Diann Midnight - 13-07-13 18:07:14

Och bez przesady <wywróciła oczami i uśmiechnęła się lekko> Nie jestem znowu taka delikatna.

Christoph Grey - 13-07-13 18:09:06

Jak to jest być wampirem i człowiekiem w połowie i jednocześnie? *mruży oczy, nachyla się trochę w jej kierunku podpierając się łokciami o stolik, przygląda jej się*

Diann Midnight - 13-07-13 18:11:44

<blednie> Aż tak bardzo to widać? <pyta cicho>

Christoph Grey - 13-07-13 18:15:18

*uśmiecha się lekko i unosi dłoń; głaszcze jej policzek delikatnie, po czym cofa dłoń* Ja to widzę. Nie wiem, czy inni też. Nie zapominaj, że spędziłem z pół wampirem połowę swojego życia. *mruga do niej i przygląda jej się*

Diann Midnight - 13-07-13 18:26:01

<przełyka ślinę> No więc... to jest trochę dziwne. Żyję wiecznie, ale nie jestem jakoś szczególnie silna czy szybka <wzdycha cicho> Stąd też te treningi.

Christoph Grey - 13-07-13 18:36:03

I potrafisz zmieniać swoje ciało. *uśmiecha się lekko* Nadal nie wiem jaki masz naturalny kolor włosów. *śmieje się cicho* Wiesz.. Jeśli chcesz, mogę być twoim trenerem. *uśmiecha się szeroko*

Diann Midnight - 13-07-13 18:54:24

Chciałbyś mnie trenować? <unosi brwi> Cóż, chyba nie mogłabym przegapić takiej okazji. Mógłbyś mnie wiele nauczyć <uśmiecha się szeroko i bierze łyk wina> A co do włosów to... <dyskretnie rozgląda się dookoła, a gdy widzi, że pozostali ludzie na sali są zajęci sobą zamyka na chwilę oczy, a gdy je otwiera jej włosy mają ciekawy, rudo-brązowy kolor> I jak? <przygryza nerwowo dolną wargę>

Christoph Grey - 13-07-13 18:59:31

*uśmiecha się* Z chęcią podejmę się tego wyzwania. *rozchyla delikatnie wargi przyglądając się jej przemianie i chwyta kosmyk jej włosów między palce, przygląda mu się, potem patrzy jej w oczy* Są piękne.

Diann Midnight - 13-07-13 19:05:07

<rumieni się lekko> A ja ich nie lubię <mówi cicho> Wolę, jak są czerwone <uśmiecha się i wraca do poprzedniego koloru> Ewentualnie brązowe z niebieskimi pasemkami.

Christoph Grey - 13-07-13 19:09:46

Z niebieskimi? *uśmiecha się szeroko i cofa dłoń* Czerwień podkreśla kolor twoich oczu. *unosi kącik ust*

Diann Midnight - 13-07-13 19:24:57

<uśmiecha się> Lubię niebieski. Szczególnie chabrowy albo koloru nieba w lecie <kończy jeść>

Christoph Grey - 13-07-13 19:28:28

*uśmiecha się lekko* Co jeszcze lubisz? *przygląda jej się* Mało o tobie wiem i irytuje mnie to. Zazwyczaj staram się wiedzieć jak najwięcej o ludziach zanim jeszcze ich poznam. *wzrusza lekko ramionami*

Diann Midnight - 13-07-13 19:37:37

Lubię książki. Szczególnie literaturę angielską XIX wieku <wzrusza niewinnie ramionami i upija łyk wina> No wiesz. Shakespeare, Dickens.

Christoph Grey - 13-07-13 19:41:05

Coś twojego pokroju. *uśmiecha się szeroko* Dramaty i romanse, co? Nieźle, ja raczej nie czytam. Od kiedy wprowadzili coś takiego jak filmy, zmaniakowałem na ich punkcie. *wzrusza ramionami*

Diann Midnight - 13-07-13 19:48:57

Filmy to nie to samo <zaśmiała się cicho> Chociaż to zależy. Czasami ekranizacje są lepsze od samych powieści.

Christoph Grey - 13-07-13 19:53:23

Nie oglądam dużo. W wolnym czasie wolę zamknąć się na siłowni i ćwiczyć kilka godzin. *uśmiecha się lekko, upija trochę wina*

Diann Midnight - 13-07-13 20:03:42

Mam tak samo <uśmiecha się lekko> Dzięki treningom i ćwiczeniom czuję się mniej bezsilna <odwraca wzrok>

Christoph Grey - 13-07-13 20:11:05

*mruży oczy i przygląda jej się* Teraz masz też dobrego trenera. *uśmiecha się szeroko*

Diann Midnight - 13-07-13 20:18:23

Nie da się ukryć <przygląda mu się> Jaki jest twój ulubiony film?

Christoph Grey - 13-07-13 20:20:25

*myśli przez chwilę, przygryza delikatnie wargę od środka* Chyba nie mam żadnego ulubionego. Szczególnie lubię horrory. Bawią mnie bardziej niż wszystkie te durne komedie. *wzrusza niewinnie ramionami*

Diann Midnight - 13-07-13 20:29:12

Nie lubię horrorów <krzywi się lekko> W sumie komedii też nie. Najbardziej chyba podobają mi się filmy przygodowe. Są... lekkostrawne <śmieje się cicho>

Christoph Grey - 13-07-13 20:32:54

Nie lubisz horrorów, bo się ich boisz? *przygląda jej się z lekkim rozbawieniem* Przygodowe wydają mi się takie.. Rodzinne *kręci głową* Źle mi się to kojarzy.

Diann Midnight - 13-07-13 20:40:09

Masz rację, boję się horrorów. Boję się śmierci i nie mogę patrzeć, jak ktoś ginie nawet na ekranie telewizora <wzrusza lekko ramionami>

Christoph Grey - 13-07-13 20:43:47

Naprawdę? *marszczy brwi* Normalnie bym cię zahipnotyzował i wyciągnął wszystkie informacje o twoim życiorysie, ale.. jednak wolałbym, żebyś sama mi powiedziała. Przeżyłaś jakąś tragedię? *przygląda jej się*

Diann Midnight - 13-07-13 20:54:57

Noszę naszyjnik z werbeną, piję werbenę codziennie rano. Hipnoza się nie uda <uśmiecha się szeroko dotykając palcami naszyjnika. Po chwili spoważniała> William zabijał ludzi, chciał zabić mnie, kiedy dowiedziałam się, co robi, ale uciekłam mu. Po prostu oglądanie czyjejś śmierci mnie nie bawi.

Christoph Grey - 13-07-13 21:02:36

Cholercia. *uśmiecha się szeroko* Dobrze, że mi powiedziałaś, bo w razie czego wiem co z ciebie zdjąć. *przygryza seksownie wargę i spogląda na nią spod rzęs i poważnieje* Chciał cię zabić? *unosi brwi* Dlaczego? Nie odwzajemnił miłości, czy raczej chciał żyć.. a raczej umrzeć razem ze swoją miłością? *przewraca oczami zdegustowany*

Diann Midnight - 13-07-13 21:15:17

Nie chciał, żeby wyszło na jaw to, co robi <wzruszyła ramionami> Był wysoko postawiony w hierarchii ówczesnego Londynu. Gdyby ktoś się dowiedział, straciłby wszystko. Zanim zdążył mnie zatrzymać poszłam na policję. Mój błąd <powiedziała ściszonym głosem> Idiotka ze mnie. Mogłam przewidzieć, że ma tam swoich ludzi <objęła się ramionami>

Christoph Grey - 13-07-13 21:25:22

*marszczy brwi i zezłoszczony zaciska dłonie w pięści* Co ci zrobili?

Diann Midnight - 13-07-13 21:39:57

Uciekłam przed najgorszym <wzdrygnęła się> Nie pamiętam dokładnie tamtych kilku tygodni. Wiem, że William kazał sprowadzić mnie do siebie, a resztę wspominam jak przez mgłę. Przez większość czasu byłam nieprzytomna.

Christoph Grey - 13-07-13 21:44:08

*krzywi się mimowolnie* Jeśli nie czujesz się bezpieczna, to dobrze wiesz, że moje łóżko jest całkiem wygodne. *uśmiecha się lekko i rozluźnia*

Diann Midnight - 13-07-13 21:49:45

Będę to miała na uwadze, panie Grey <uśmiecha się>

Christoph Grey - 13-07-13 21:53:23

Na uwadze? *unosi brwi* Serdecznie zapraszam do siebie, moje drzwi są zawsze otwarte. A ja chętnie przygotuję pani jeszcze jedną kolację. *uśmiecha się szeroko* I śniadanie też.

Diann Midnight - 13-07-13 22:04:34

To bardzo miłe z pana strony, ale źle się czuję wykorzystując pana <uśmiecha się przepraszająco> Poza tym... ja mam dwie sypialnie. Nie musiałby pan spać na kanapie <przygryza lekko wargę>

Christoph Grey - 13-07-13 22:07:20

Nie czuję się wykorzystywany. *uśmiecha się szeroko* Czy to była.. propozycja? *mruży oczy i przygląda jej się*

Diann Midnight - 13-07-13 22:08:47

Tak, jeśli zechce pan ją przyjąć <uśmiecha się szeroko>

Christoph Grey - 13-07-13 22:10:33

Kolejna noc spędzona razem.. *mruży oczy* Nie jestem przyzwyczajony. *uśmiecha się lekko* Ale z przyjemnością się upewnię, że zaśnie pani spokojnie, panno Midnight.

Diann Midnight - 13-07-13 22:20:46

Chyba nigdy nie będę w stanie się panu odwdzięczyć, panie Grey <kręci lekko głową>

Christoph Grey - 13-07-13 22:29:45

*uśmiecha się lekko* To dobrze, bo nie będzie pani musiała. *kładzie pieniądze na stół, wstaje i wyciąga do niej dłoń* Chodźmy w takim razie.

Diann Midnight - 13-07-13 22:31:59

<łapie go za rękę i wychodzą>

Christoph Grey - 15-07-13 21:42:19

*wchodzi, rozgląda się i siada przy wolnym stoliku*

Diann Midnight - 15-07-13 21:46:47

<przychodzi, rozgląda się po sali, widzi Christopha przy jednym ze stolików, siada naprzeciwko niego> Zmieniam zdanie. To 10 minut strasznie mi się dłużyło <uśmiecha się>

Christoph Grey - 15-07-13 21:49:05

*uśmiecha się szeroko* Czyli jednak nie tylko mi. *przygryza delikatnie wargę* Wina? I na co masz ochotę? *podaje jej kartę*

Diann Midnight - 15-07-13 22:05:40

<bierze od niego menu i przewraca kartki> Chyba wezmę ravioli z grzybami <zamyka menu i kładzie je obok siebie>

Christoph Grey - 15-07-13 22:07:48

Proponuję białe wino. *uśmiecha się lekko, przychodzi kelner, zamawia 2x to samo i przenosi na nią wzrok, opiera się o stół* Co mam z tobą zrobić, panno Midnight?

Diann Midnight - 15-07-13 22:12:37

A w jakiej sprawie, panie Grey? <mruży lekko oczy i spogląda na niego spod długich rzęs. Uśmiecha się delikatnie>

Christoph Grey - 15-07-13 22:14:10

Przygryzania wargi i tego.. spojrzenia. *przygląda jej się i uśmiecha lekko*

Diann Midnight - 15-07-13 22:18:08

Obiecuję, będę się pilnować. <śmieje się cicho> Poza tym pan też nie jest bezkarny <mówi lekko oskarżycielskim głosem>

Christoph Grey - 15-07-13 22:18:47

*unosi brwi* Ach tak? Co ma mi pani do zarzucenia? *uśmiecha się lekko*

Diann Midnight - 15-07-13 22:23:49

Wygląd <wzrusza lekko ramionami> Jest pan za bardzo przystojny, panie Grey <kręci głową>

Christoph Grey - 15-07-13 22:26:18

Och. *unosi brwi i cmoka, kręci głową* Mam się rozczochrać? Pomoże? *czochra włosy, które znajdują się w seksownym nieładzie* Może być? *uśmiecha się delikatnie*

Diann Midnight - 15-07-13 22:29:31

<westchnęła cicho> Obawiam się, że jest jeszcze gorzej <pokręciła ze zrezygnowaniem głową>

Christoph Grey - 15-07-13 22:36:38

*otwiera usta, żeby coś powiedzieć, zaraz je zamyka i kręci głową* Serio? Co mam zrobić? *uśmiecha się lekko*

Diann Midnight - 15-07-13 22:40:12

Może jednak powinien się pan przefarbować <zaśmiała się> Tak, jak pan mówił w Nowym Jorku.

Christoph Grey - 15-07-13 22:41:22

Co mówiłem? *marszczy brwi* Mam słabą pamięć. *uśmiecha się szeroko i przeczesuje włosy palcami* Jaki kolor pani proponuje?

Diann Midnight - 15-07-13 22:50:19

Ciągle obstawiam przy zielonym <mówi, obkręcając na palcu pierścionek chroniący przed słońcem>

Christoph Grey - 15-07-13 22:55:57

Dlaczego zielony? Nie będę wyglądać trochę hm.. jak ufo? Albo jakiś gościu z kosmosu, czy coś? *uśmiecha się szeroko*

Diann Midnight - 15-07-13 23:06:20

<podniosła na niego wzrok i zaśmiała się> Powiedziałam to w żarcie. Nie wiem, co bym zrobiła, gdybyś naprawdę zmienił kolor włosów na zielony <pokręciła głową>

Christoph Grey - 15-07-13 23:09:22

*wzrusza niewinnie ramionami* Pewnie byś mnie nie chciała. *wydyma dolną wargę i patrzy na nią z lekkim rozbawieniem; kelner stawia przed nimi kolację, nalewa im wina i odchodzi.*

Diann Midnight - 15-07-13 23:15:17

Nie sam wygląd się liczy <wzrusza ramionami i zabiera się za swoje ravioli>

Christoph Grey - 15-07-13 23:17:30

Och, więc.. mam rozumieć, że zainteresował cię mój charakter, tak? *uśmiecha się szeroko, je powoli*

Diann Midnight - 16-07-13 17:09:55

To też. Oraz chęć zgrywania bodyguarda. <dodała po namyśle i wzięła łyk wina> A co pana zainteresowało we mnie, że zechciał pan do mnie zagadać w Central Parku?

Christoph Grey - 16-07-13 17:43:20

Włosy. *uśmiecha się szeroko* Uwielbiam twoje włosy.

Diann Midnight - 16-07-13 18:40:36

Coś przypuszczałam, że taka będzie odpowiedź <zaśmiała się cicho> Rozumiem, że to jedyna rzecz?

Christoph Grey - 16-07-13 18:52:37

Nie. *kręci głową* Twoje usta. Kuszące. *uśmiecha się szeroko* I oczy. Ich kolor. To były pierwsze elementy wyglądu na które zwróciłem uwagę.

Diann Midnight - 16-07-13 19:06:50

Och <powiedziała> Pamiętasz... jak prawie upiłeś mnie w Bookworm,  powiedziałam ci, że to jak potrafię się zmieniać czasami mnie dołuje. Właśnie to miałam na myśli. To, jak mnie teraz widzisz, jest jedną z tysięcy opcji. Czasami zastanawiam się, czy w ogóle mam jakiś swój wygląd. Wiesz o co mi chodzi? <popatrzyła się na niego>

Christoph Grey - 16-07-13 19:13:01

*kiwa lekko głową* Co zmieniasz oprócz koloru włosów? *przygląda jej się*

Diann Midnight - 16-07-13 19:16:17

Wszystko <wzruszyła ramionami> Mogę stać się tobą w jednej chwili, o ile chcesz zobaczyć, jak wyglądasz w sukience <uśmiecha się lekko>

Christoph Grey - 16-07-13 19:26:15

*uśmiecha się szeroko* Coś czuję, że nie przypadłoby mi to do gustu. *przygryza wargę w uśmiechu* Miałem bardziej na myśli - co masz już zmienione oprócz koloru włosów? *mruży oczy, przygląda jej się*

Diann Midnight - 16-07-13 19:32:22

Nic <westchnęła> Nie o to mi chodzi. Po prostu skoro mogę być praktycznie każdym, to czy jestem kimś <spojrzała na niego, ale po chwili pokręciła głową> Zresztą nieważne.

Christoph Grey - 16-07-13 19:41:03

*marszczy brwi i kładzie dłonie na jej dłoni, zaciska lekko wargi* Nie możesz tak myśleć. To.. to tylko umiejętność, która jest częścią ciebie. Jest całą tobą. Lubię cię taką. I jestem pewien, że na świecie nie ma drugiej takiej osoby, która wygląda jak ty. Dlatego właśnie jesteś 'kimś'. Bo jesteś unikalna. *patrzy jej prosto w oczy, kciukiem masuje jej knykcie*

Diann Midnight - 16-07-13 19:44:26

Tak myślisz? <spytała cicho patrząc mu w oczy>

Christoph Grey - 16-07-13 19:46:22

Gdybym tak nie myślał, nie siedziałbym tu z tobą. Ani nie spędzałbym z tobą każdej możliwej chwili. Nie troszczyłbym się i nie dźgał kołkiem, żeby nauczyć cię samoobrony. *uśmiecha się lekko, unosi delikatnie jej dłoń i muska ją wargami, po czym unosi głowę i patrzy jej w oczy.*

Diann Midnight - 16-07-13 19:53:31

Rzeczywiście dźganie kołkiem to przesada. Nie chcę ci robić krzywdy <krzywi się lekko> Nie wiedziałam, że będziesz kazał mi cię ranić, kiedy zgadzałam się żebyś mnie trenował.

Christoph Grey - 16-07-13 20:05:18

Zabliźniam się w dwie minuty, a tobie może to uratować życie. Jutro robimy powtórkę. *uśmiecha się lekko*

Diann Midnight - 16-07-13 20:13:33

Ale bez dźgania <upierała się> Proszę, nie każ mi tego robić ponownie <dodała cicho>

Christoph Grey - 16-07-13 20:18:10

*przygryza lekko wargę* Ostatni raz. Proszę, ostatni. Tak będzie ci najłatwiej nauczyć się. Robię to dla ciebie.

Diann Midnight - 16-07-13 20:23:22

Ja wiem, ale... to boli także mnie. <przygryzła wargę> Gdybym poprosiła cię, żebyś wbił mi kołek w brzuch, zrobiłbyś to?

Christoph Grey - 16-07-13 20:26:29

*kręci głową* Ty się nie uleczysz.

Diann Midnight - 16-07-13 20:33:18

Uleczyłabym się. Trochę wolniej, niż wampir, ale dałabym radę. Poza tym, to bez znaczenia. Zrobiłbyś to, gdyby rana się zagoiła? <zaplata ręce i opiera je na krańcu stolika>

Christoph Grey - 16-07-13 20:48:11

*zaciska wargi* Nie. Jesteś pół wampirem. Potrzebna byłaby ci krew. Moja krew. Nie mam nic przeciwko, ale jesteś kobietą i nie będę cię ranić. Poza tym nie muszę tego robić. *wzrusza ramionami, uśmiecha się lekko*

Diann Midnight - 16-07-13 20:53:27

<zamyka oczy i bierze głęboki oddech> Niech ci będzie. Ale obiecaj, że jutro będzie ostatni raz <otwiera oczy i czeka na jego reakcję>

Christoph Grey - 16-07-13 20:55:07

*Yhm, ostatni... Ostatni jak na jeden dzień kochanie. Uśmiecha się lekko* Jasne, ostatni. *upija trochę wina* Chcesz gdzieś wyjść? Na spacer, albo.. gdziekolwiek.

Diann Midnight - 16-07-13 21:04:20

<uśmiecha się ulgą z zadowoleniem> Może być spacer <mówi i kończy wino>

Christoph Grey - 16-07-13 21:14:49

Dobrze, prowadź. *uśmiecha się lekko, wstają i wychodzą*

Jace Wayland - 30-08-13 12:42:59

<Wchodzi razem z Megan> Ładnie tu <stwierdza>

Megan Archer - 30-08-13 12:44:23

*Kiwnęła głową* Faktycznie. Zastanawiam się czemu tu jeszcze nie byłam..

Jace Wayland - 30-08-13 12:48:21

Nie martw się, ja też jeszcze tu nie byłem <usmiecha sie>

Megan Archer - 30-08-13 12:52:07

*Usiedli przy stoliku* Co zamawiasz? *zapytała Jace'a Gdy kelnerka przyniosła im karty*

Jace Wayland - 30-08-13 12:53:04

<Przejrzał kartę> Nie wiem. A ty, co byś zjadła?

Megan Archer - 30-08-13 12:57:18

nie mam pojęcia. Może łososia? taak.. Z sosem warzywami na parze.

Jace Wayland - 30-08-13 12:58:22

<Uniósł brwi i uśmiechnął się> A da się zamówić zwykłą chińszczyznę?

Megan Archer - 30-08-13 13:00:34

Może się da. *kelnerka która stała kawałek dalej, wpatrywała się w Jace'a. Megan roześmiała się* Kelnerka chyba przyjmie takie zamówienie.

Jace Wayland - 30-08-13 13:03:38

<Uśmiechnął się zadowolony i kiwnął na kelnerkę która podeszła> No to proszę wieprzowinę mu shu. Uwielbiam ją <uśmiechnął się do Megan> A ty co zamawiasz?

Megan Archer - 30-08-13 13:05:52

Łososia z dodatkami. *uśmiechnęła się do kelnerki delikatnie gładząc dłoń Jace'a. Gdy odeszła, Meg popatrzyła na niego* Przepraszam. Ale chciałam się z nią podroczyć.

Jace Wayland - 30-08-13 13:08:30

<Wzruszył ramionami i posłał jej olśniewający uśmiech> Nie musisz przepraszać <mrugnął do niej>

(ja na jakiś czas znikam ;D)

Megan Archer - 30-08-13 13:09:58

*kiwnęła głową. Gdy czekali na zamówienie i po tym jak je dostali, rozmawiali ze sobą.*

(oki ;))

Jace Wayland - 30-08-13 15:14:18

Skąd jesteś? <zapytał, uśmiechając się lekko>

Megan Archer - 30-08-13 15:48:00

Urodziłam się i mieszkałam Koło Nowego Yorku, w Newarku. Często bywałam na Manhattanie. Times square jest cudowne o pierwszej w nocy. *uśmiechnęła się do swoich wspomnień* A ty?

Jace Wayland - 30-08-13 15:54:26

Nowy Jork, Brooklyn <odparł zwięźle, nie dopuszczając do siebie wspomnień z tamtego czasu>

Megan Archer - 30-08-13 15:56:48

Całkiem blisko. *odparła, po czym znów lekko dotknęła dłoni Jace'a, tym razem nie grzebiąc mu w myślach i wspomnieniach.*

Jace Wayland - 30-08-13 15:58:44

<Wzruszył ramionami i spojrzał na jej rękę.>

Megan Archer - 30-08-13 16:01:06

*Cofnęła dłoń.* Prze.. *urwała i pokręciła głową* nie muszę przepraszać.. *zacisnęła usta w wąską linię*

Jace Wayland - 30-08-13 16:03:20

<Westchnął i tym razem to on dotknął jej dłoni.> Nie chciałem cię zniechęcić <uśmiechnął się słabo>

Megan Archer - 30-08-13 16:05:37

*Popatrzyła mu w oczy* nie chodzi o ciebie. Tylko o mnie.. Ja mam słabość do niektórych osób. I ty chyba jesteś jedną z nich.

Jace Wayland - 30-08-13 16:11:02

<Uniósł brew> To chyba dobrze <uśmiechnął się bezczelnie>

Megan Archer - 30-08-13 16:12:23

*zabrała dłoń* Sama nie wiem. *szepnęła i schowała twarz w dłoniach*

Jace Wayland - 30-08-13 16:17:46

<Uśmiech znikł z jego twarzy. Był zdezorientowany. Po chwili wahania przysunął się do niej i trochę objął ją ramieniem>

Megan Archer - 30-08-13 16:20:10

*wstała* Przepraszam. *wyjęła z kieszeni kilka banknotów płacąc za siebie.* Przepraszam *powtórzyła i wyszła z restauracji w kierunku jeziora*

Jace Wayland - 30-08-13 16:21:19

<Zacisnął usta, wciąż lekko zdezorientowany. Zapłacił za siebie i wyszedł zaraz za Megan>

Jared Delacure - 07-09-13 09:27:53

*przyszedł, gadał z managerem, wyszedł>

Jared Delacure - 08-09-13 18:59:34

*wchodzi z Effy na rękach, a kapela zaczyna grać: http://www.youtube.com/watch?v=n6feqSo-QU8 śmieje się i stawia ją na ziemi całując namiętnie*

Avery Saltzman - 08-09-13 19:00:44

*Wchodzę.Gdy idę obok Jareda i Effy uśmiecham się.* Gratulacje. *Powiedziałam.*

Hayley Momsen - 08-09-13 19:01:21

<wchodzi za parą młodą od razu uśmiecha się szeroko słysząc piosenkę>

Effy Delacure - 08-09-13 19:04:09

<Odwzajemniam czule pocałunek Jareda, po chwili się od niego odrywam i siadam przy stole, spoglądając na gości. Łapie Jareda za rękę pod stołem i marszczę czoło.>
Jared mógłbyś.. powiedzieć? <Spoglądam na niego kątem oka, dyskretnie przenosząc spojrzenie na swój brzuch>

Rosalie Delacure - 08-09-13 19:04:19

<weszła, złożyła gratulacje i usiadła przy jednym ze stolików śmiejąc się z powodu muzyki>

Avery Saltzman - 08-09-13 19:05:39

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzę.Gdy idę obok Jareda i Effy uśmiecham się.* Gratulacje. *Powiedziałam.*

*Siadam przy stoliku rozglądając się dookoła.*

Isaac Lahey - 08-09-13 19:06:47

Rosalie Delacure napisał:

<weszła, złożyła gratulacje i usiadła przy jednym ze stolików śmiejąc się z powodu muzyki>

<przychodzi, siada obok Rose>

Annabeth Blake - 08-09-13 19:07:37

<przychodzi z Samuelem, składają wspólne gratulacje Jaredowi i Effy, po czym siadają przy jednym ze stolików>

Hayley Momsen - 08-09-13 19:07:48

<podchodzi do stolika, gdzie siedzi Rosalie i Isaac> Mogę się dosiąść? <uśmiecha się lekko>

Jared Delacure - 08-09-13 19:08:58

*wzdycha słysząc jej słowa i wstaje biorąc do ręki kieliszek, bo kelnerki zaczęły już tez podawać jedzenie i picie, patrzy się po gościach* Uwaga! Chciałbym wznieść toast, ponieważ ja i moja przepiękna małżonka spodziewamy się dziecka *uśmiecha się i unosi kieliszek do góry*

Rosalie Delacure - 08-09-13 19:11:15

Hayley Momsen napisał:

<podchodzi do stolika, gdzie siedzi Rosalie i Isaac> Mogę się dosiąść? <uśmiecha się lekko>

<uśmiechnęła się lekko do Isaaca kiedy usiadł koło niej>
Pisałam do Ciebie wczoraj... Stęskniłam się
<westchnęła mrużąc oczy, a kiedy podeszła do nich Hayley uśmiechnęła się do niej słodko i pokiwała potwierdzająco głową*
Jasne siadaj, wy się już znacie, prawda?
<poruszyła brwiami i słysząc słowa Jareda wywróciła oczami unosząc kieliszek>

Hayley Momsen - 08-09-13 19:12:22

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:

<podchodzi do stolika, gdzie siedzi Rosalie i Isaac> Mogę się dosiąść? <uśmiecha się lekko>

<uśmiechnęła się lekko do Isaaca kiedy usiadł koło niej>
Pisałam do Ciebie wczoraj... Stęskniłam się
<westchnęła mrużąc oczy, a kiedy podeszła do nich Hayley uśmiechnęła się do niej słodko i pokiwała potwierdzająco głową*
Jasne siadaj, wy się już znacie, prawda?
<poruszyła brwiami i słysząc słowa Jareda wywróciła oczami unosząc kieliszek>

Tak <uśmiechnęła się do Isaaca, po czym usiadła przy stole, również uniosła kieliszek chichocząc>

Avery Saltzman - 08-09-13 19:13:32

*Unoszę kieliszek patrząc na parę młodą.*

Samuel Blackwood - 08-09-13 19:14:59

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi z Samuelem, składają wspólne gratulacje Jaredowi i Effy, po czym siadają przy jednym ze stolików>

*uśmiecha się niepewnie do Ann* Zapomniałem ci powiedzieć, że wyglądasz nieziemsko *mówi, nachylając się w jej stronę* Zresztą jak zawsze.

Isaac Lahey - 08-09-13 19:16:42

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:

<podchodzi do stolika, gdzie siedzi Rosalie i Isaac> Mogę się dosiąść? <uśmiecha się lekko>

<uśmiechnęła się lekko do Isaaca kiedy usiadł koło niej>
Pisałam do Ciebie wczoraj... Stęskniłam się
<westchnęła mrużąc oczy, a kiedy podeszła do nich Hayley uśmiechnęła się do niej słodko i pokiwała potwierdzająco głową*
Jasne siadaj, wy się już znacie, prawda?
<poruszyła brwiami i słysząc słowa Jareda wywróciła oczami unosząc kieliszek>

Tak <uśmiechnęła się do Isaaca, po czym usiadła przy stole, również uniosła kieliszek chichocząc>

<klaska głośno po ogłowszeniu Jareda> Więc... jak tam Heyley? <pyta z uśmiechem. Upija szampana>

Hayley Momsen - 08-09-13 19:18:20

Isaac Lahey napisał:

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<uśmiechnęła się lekko do Isaaca kiedy usiadł koło niej>
Pisałam do Ciebie wczoraj... Stęskniłam się
<westchnęła mrużąc oczy, a kiedy podeszła do nich Hayley uśmiechnęła się do niej słodko i pokiwała potwierdzająco głową*
Jasne siadaj, wy się już znacie, prawda?
<poruszyła brwiami i słysząc słowa Jareda wywróciła oczami unosząc kieliszek>

Tak <uśmiechnęła się do Isaaca, po czym usiadła przy stole, również uniosła kieliszek chichocząc>

<klaska głośno po ogłowszeniu Jareda> Więc... jak tam Heyley? <pyta z uśmiechem. Upija szampana>

Och, świetnie, dzięki, że pytasz. A jak u ciebie? <zaśmiała się> O, i mam niespodziankę dla młodej pary. Ale ciii... to niespodzianka! <przyłożyła palec wskazujący do ust>

Effy Delacure - 08-09-13 19:18:26

<Wzięłam do ręki lampkę z szampanem i opróżniłam zawartość szklaneczki, po czym uśmiechnęłam się do Avery> Co słychać, Av?

Avery Saltzman - 08-09-13 19:19:28

Effy Delacure napisał:

<Wzięłam do ręki lampkę z szampanem i opróżniłam zawartość szklaneczki, po czym uśmiechnęłam się do Avery> Co słychać, Av?

*Słysząc głos Effy uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.* Bardzo dobrze, szczególnie po jednym zajściu. *Zaśmiała się upijając trochę szampana.*

Annabeth Blake - 08-09-13 19:20:05

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi z Samuelem, składają wspólne gratulacje Jaredowi i Effy, po czym siadają przy jednym ze stolików>

*uśmiecha się niepewnie do Ann* Zapomniałem ci powiedzieć, że wyglądasz nieziemsko *mówi, nachylając się w jej stronę* Zresztą jak zawsze.

<rumieni się lekko i uśmiecha> Dziękuję <spuszcza wzrok na stół> Jak tam ręka? <pyta patrząc na jego gips>

Rosalie Delacure - 08-09-13 19:22:50

Hayley Momsen napisał:

Isaac Lahey napisał:

Hayley Momsen napisał:


Tak <uśmiechnęła się do Isaaca, po czym usiadła przy stole, również uniosła kieliszek chichocząc>

<klaska głośno po ogłowszeniu Jareda> Więc... jak tam Heyley? <pyta z uśmiechem. Upija szampana>

Och, świetnie, dzięki, że pytasz. A jak u ciebie? <zaśmiała się> O, i mam niespodziankę dla młodej pary. Ale ciii... to tajemnica! <przyłożyła palec wskazujący do ust>

<lekko zdziwiona i rozczarowana tym, że Isaac się do niej nie odezwał westchnęła i wypiła całą zawartość swojego kieliszka zmuszając siebie do uśmiechu>
Niespodziankę?
<zmrużyła oczy>
Kurczę teraz umieram z ciekawości co to jest i poza tym jak tam wczoraj? Poradziłaś sobie z nimi beze mnie?
<zachichotała>

Samuel Blackwood - 08-09-13 19:23:11

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi z Samuelem, składają wspólne gratulacje Jaredowi i Effy, po czym siadają przy jednym ze stolików>

*uśmiecha się niepewnie do Ann* Zapomniałem ci powiedzieć, że wyglądasz nieziemsko *mówi, nachylając się w jej stronę* Zresztą jak zawsze.

<rumieni się lekko i uśmiecha> Dziękuję <spuszcza wzrok na stół> Jak tam ręka? <pyta patrząc na jego gips>

Ręka chyba dobrze *wzrusza ramionami* Tylko gips jest wkurzający. *patrzy się jej w oczy* Odpowiesz mi w końcu na pytanie?

Hayley Momsen - 08-09-13 19:24:13

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:

Isaac Lahey napisał:

<klaska głośno po ogłowszeniu Jareda> Więc... jak tam Heyley? <pyta z uśmiechem. Upija szampana>

Och, świetnie, dzięki, że pytasz. A jak u ciebie? <zaśmiała się> O, i mam niespodziankę dla młodej pary. Ale ciii... to tajemnica! <przyłożyła palec wskazujący do ust>

<lekko zdziwiona i rozczarowana tym, że Isaac się do niej nie odezwał westchnęła i wypiła całą zawartość swojego kieliszka zmuszając siebie do uśmiechu>
Niespodziankę?
<zmrużyła oczy>
Kurczę teraz umieram z ciekawości co to jest i poza tym jak tam wczoraj? Poradziłaś sobie z nimi beze mnie?
<zachichotała>

Oni nie byli warci zachodu <zmarszczyła nos i zaśmiała się, napiła się szampana, po czym wstała od stolika> Show must go on <poruszyła zabawnie brwiami i podeszła do muzyków i zaczęła z nimi rozmawiać>

Annabeth Blake - 08-09-13 19:25:14

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*uśmiecha się niepewnie do Ann* Zapomniałem ci powiedzieć, że wyglądasz nieziemsko *mówi, nachylając się w jej stronę* Zresztą jak zawsze.

<rumieni się lekko i uśmiecha> Dziękuję <spuszcza wzrok na stół> Jak tam ręka? <pyta patrząc na jego gips>

Ręka chyba dobrze *wzrusza ramionami* Tylko gips jest wkurzający. *patrzy się jej w oczy* Odpowiesz mi w końcu na pytanie?

<zamrugała> Na które? <spytała i odwróciła wzrok>

Jared Delacure - 08-09-13 19:26:56

*uśmiecha się do Effy i wstaje wyciągając w jej kierunku rękę* Zatańczysz ze mną? Wiesz ten nasz pierwszy taniec *zaśmiał się*

Samuel Blackwood - 08-09-13 19:29:24

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<rumieni się lekko i uśmiecha> Dziękuję <spuszcza wzrok na stół> Jak tam ręka? <pyta patrząc na jego gips>

Ręka chyba dobrze *wzrusza ramionami* Tylko gips jest wkurzający. *patrzy się jej w oczy* Odpowiesz mi w końcu na pytanie?

<zamrugała> Na które? <spytała i odwróciła wzrok>

*złapał ją delikatnie za podbródek i pociągnął tak, żeby patrzyła mu w oczy* Dobrze wiesz, na które *powiedział łagodnie* Więc jak będzie?

Effy Delacure - 08-09-13 19:29:43

Jared Delacure napisał:

*uśmiecha się do Effy i wstaje wyciągając w jej kierunku rękę* Zatańczysz ze mną? Wiesz ten nasz pierwszy taniec *zaśmiał się*

<Kiwam energicznie głową i podaję mu rękę, podnosząc sie z krzesła chwiejnym krokiem. Idziemy na parkiet i zarzucam mu ręce na szyję, patrząc mu głęboko w oczy. Kołysze biodrami w rytm muzyki.>

Jared Delacure - 08-09-13 19:31:29

Effy Delacure napisał:

Jared Delacure napisał:

*uśmiecha się do Effy i wstaje wyciągając w jej kierunku rękę* Zatańczysz ze mną? Wiesz ten nasz pierwszy taniec *zaśmiał się*

<Kiwam energicznie głową i podaję mu rękę, podnosząc sie z krzesła chwiejnym krokiem. Idziemy na parkiet i zarzucam mu ręce na szyję, patrząc mu głęboko w oczy. Kołysze biodrami w rytm muzyki.>

*objemuje ją w talii i uśmiecha się* Wiesz, że to najwspanialszy dzień w całym moim życiu? Nigdy bym nie przypuszczał, że będę miał taką rodzinę, bo teraz ty ja i nasze maleństwo zdecydowanie rodziną jesteśmy *zaśmiał się*

Hayley Momsen - 08-09-13 19:35:05

<stanęła na podeście dla muzyków z gitarą akustyczną w rękach> Przepraszam! <mówi do mikrofonu> Chciałam zadedykować jedną z moich piosenek młodej parze <uśmiechnęła się do tańczących Effy i Jareda> Gratulacje! <powiedziała i zaczęłą grać na gitarze i śpiewać <<kilk>> >

Rosalie Delacure - 08-09-13 19:38:22

<spojrzała na Isaaca smutna i westchnęła po czym wstała i wyszła na moment przed budynek zaczerpnąć powietrza>

Annabeth Blake - 08-09-13 19:38:34

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Ręka chyba dobrze *wzrusza ramionami* Tylko gips jest wkurzający. *patrzy się jej w oczy* Odpowiesz mi w końcu na pytanie?

<zamrugała> Na które? <spytała i odwróciła wzrok>

*złapał ją delikatnie za podbródek i pociągnął tak, żeby patrzyła mu w oczy* Dobrze wiesz, na które *powiedział łagodnie* Więc jak będzie?

<zmuszona, popatrzyła się mu w oczy> Może zatańczymy? <spytała unikając odpowiedzi, zerkając na tańczące pary>

Effy Delacure - 08-09-13 19:40:22

<Mimowolnie obróciłam głowę w kierunku Hayley i uśmiechnęłam się do niej z wdzięcznością, słuchając jej głosu. Jęknełam, przypominając sobie stare czasy i spojrzałam rozmarzona na Jareda.>

Avery Saltzman - 08-09-13 19:42:10

*Wypijam w końcu całego szampana.Odstawiłam kieliszek i wyciągnęłam na chwilę telefon.Napisałam sms'a, po czym schowałam go z powrotem do torebki.*

Jared Delacure - 08-09-13 19:43:48

Effy Delacure napisał:

<Mimowolnie obróciłam głowę w kierunku Hayley i uśmiechnęłam się do niej z wdzięcznością, słuchając jej głosu. Jęknełam, przypominając sobie stare czasy i spojrzałam rozmarzona na Jareda.>

*objął mocno Effy i uśmiecha się* Dziękuję *wyszeptał do jej ucha i przygryza je lekko*

Rosalie Delacure - 08-09-13 19:44:53

<wróciła do środka i usiadła sama przy jednym stoliku zaczynając pić wódkę jeden za drugim kieliszkiem>

Avery Saltzman - 08-09-13 19:46:35

*Słysząc cichy dźwięk sms'a odczytałam go.Postanowiłam trzymać komórkę w ręce.*

Hayley Momsen - 08-09-13 19:49:15

<skończyła grać, skinęła głową w ten  sposób kłaniając się, odłożyła gitarę, zeszła z podestu i dosiadła się do Rosalie> Co jest? <uniosła brew>

Rosalie Delacure - 08-09-13 19:51:02

Hayley Momsen napisał:

<skończyła grać, skinęła głową w ten  sposób kłaniając się, odłożyła gitarę, zeszła z podestu i dosiadła się do Rosalie> Co jest? <uniosła brew>

<zmrużyła oczy i westchnęła>
Ja i Isaac... Nie mam już sił
<wyszeptała prawie niemo i wypiła kolejną porcję, na chwilę zmuszając siebie do uśmiechu>
Tak poza tym, to cudowny występ! Masz talent!

Hayley Momsen - 08-09-13 19:52:30

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:

<skończyła grać, skinęła głową w ten  sposób kłaniając się, odłożyła gitarę, zeszła z podestu i dosiadła się do Rosalie> Co jest? <uniosła brew>

<zmrużyła oczy i westchnęła>
Ja i Isaac... Nie mam już sił
<wyszeptała prawie niemo i wypiła kolejną porcję, na chwilę zmuszając siebie do uśmiechu>
Tak poza tym, to cudowny występ! Masz talent!

Dzięki <zacisnęła usta w uśmiechu, zamówiła sobie whisky> Cóż, jeśli ty pijesz, to ja też <uśmiechnęła się szeroko i wypiła na raz trunek>

Rosalie Delacure - 08-09-13 19:55:26

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:

<skończyła grać, skinęła głową w ten  sposób kłaniając się, odłożyła gitarę, zeszła z podestu i dosiadła się do Rosalie> Co jest? <uniosła brew>

<zmrużyła oczy i westchnęła>
Ja i Isaac... Nie mam już sił
<wyszeptała prawie niemo i wypiła kolejną porcję, na chwilę zmuszając siebie do uśmiechu>
Tak poza tym, to cudowny występ! Masz talent!

Dzięki <zacisnęła usta w uśmiechu, zamówiła sobie whisky> Cóż, jeśli ty pijesz, to ja też <uśmiechnęła się szeroko i wypiła na raz trunek>

<wywróciła oczami>
Tak jak wczoraj, tak? Czuję się tak jakbym sprowadzała Ciebie na złą drogę
<zachichotała i znów się napiła czystej wódki biorąc butelkę i uśmiechając się>
W sumie mam to gdzieś
<powiedziała i zaczęła pić z gwinta>
Będę miała wszystko gdzieś, w pewnym sensie za kilka lat będę dla niego ciężarem i przeze mnie nie będzie mógł mieć normalnego życia... Idę do zakonu
<jęknęła i zachichotała>

Hayley Momsen - 08-09-13 19:57:48

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<zmrużyła oczy i westchnęła>
Ja i Isaac... Nie mam już sił
<wyszeptała prawie niemo i wypiła kolejną porcję, na chwilę zmuszając siebie do uśmiechu>
Tak poza tym, to cudowny występ! Masz talent!

Dzięki <zacisnęła usta w uśmiechu, zamówiła sobie whisky> Cóż, jeśli ty pijesz, to ja też <uśmiechnęła się szeroko i wypiła na raz trunek>

<wywróciła oczami>
Tak jak wczoraj, tak? Czuję się tak jakbym sprowadzała Ciebie na złą drogę
<zachichotała i znów się napiła czystej wódki biorąc butelkę i uśmiechając się>
W sumie mam to gdzieś
<powiedziała i zaczęła pić z gwinta>
Będę miała wszystko gdzieś, w pewnym sensie za kilka lat będę dla niego ciężarem i przeze mnie nie będzie mógł mieć normalnego życia... Idę do zakonu
<jęknęła i zachichotała>

Ty? Mnie? Na złą drogę? <zaśmiała się głośno, a słysząc jej dalsze słowa wywróciła oczami> Ty do zakonu? Nigdy! Faceci ciągle patrząc na twój tyłek <wyszczerzyła się, zamówiła kolejkę>

Rosalie Delacure - 08-09-13 20:01:54

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:


Dzięki <zacisnęła usta w uśmiechu, zamówiła sobie whisky> Cóż, jeśli ty pijesz, to ja też <uśmiechnęła się szeroko i wypiła na raz trunek>

<wywróciła oczami>
Tak jak wczoraj, tak? Czuję się tak jakbym sprowadzała Ciebie na złą drogę
<zachichotała i znów się napiła czystej wódki biorąc butelkę i uśmiechając się>
W sumie mam to gdzieś
<powiedziała i zaczęła pić z gwinta>
Będę miała wszystko gdzieś, w pewnym sensie za kilka lat będę dla niego ciężarem i przeze mnie nie będzie mógł mieć normalnego życia... Idę do zakonu
<jęknęła i zachichotała>

Ty? Mnie? Na złą drogę? <zaśmiała się głośno, a słysząc jej dalsze słowa wywróciła oczami> Ty do zakonu? Nigdy! Faceci ciągle patrząc na twój tyłek <wyszczerzyła się, zamówiła kolejkę>

No tak! Pójdę do zakonu!
<powiedziała pewnie i wlała sobie do gardła kolejną porcję alkoholu>
Taaa, na mój tyłek, a co poza tym? Wiesz dawniej, jak byłam modelką nienawidziłam tego, nic poza wyglądem się dla nich nie liczy, więc od takich to ja się trzymam z daleka
<westchnęła smutno>
Idę się zaraz zabić czy coś
<potrząsnęła głową>

Hayley Momsen - 08-09-13 20:03:04

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<wywróciła oczami>
Tak jak wczoraj, tak? Czuję się tak jakbym sprowadzała Ciebie na złą drogę
<zachichotała i znów się napiła czystej wódki biorąc butelkę i uśmiechając się>
W sumie mam to gdzieś
<powiedziała i zaczęła pić z gwinta>
Będę miała wszystko gdzieś, w pewnym sensie za kilka lat będę dla niego ciężarem i przeze mnie nie będzie mógł mieć normalnego życia... Idę do zakonu
<jęknęła i zachichotała>

Ty? Mnie? Na złą drogę? <zaśmiała się głośno, a słysząc jej dalsze słowa wywróciła oczami> Ty do zakonu? Nigdy! Faceci ciągle patrząc na twój tyłek <wyszczerzyła się, zamówiła kolejkę>

No tak! Pójdę do zakonu!
<powiedziała pewnie i wlała sobie do gardła kolejną porcję alkoholu>
Taaa, na mój tyłek, a co poza tym? Wiesz dawniej, jak byłam modelką nienawidziłam tego, nic poza wyglądem się dla nich nie liczy, więc od takich to ja się trzymam z daleka
<westchnęła smutno>
Idę się zaraz zabić czy coś
<potrząsnęła głową>

Ogarnij się idiotko! Na weselu się płacze a nie zabija <zaśmiała się i wypiła na raz swój trunek>

Rosalie Delacure - 08-09-13 20:04:53

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:


Ty? Mnie? Na złą drogę? <zaśmiała się głośno, a słysząc jej dalsze słowa wywróciła oczami> Ty do zakonu? Nigdy! Faceci ciągle patrząc na twój tyłek <wyszczerzyła się, zamówiła kolejkę>

No tak! Pójdę do zakonu!
<powiedziała pewnie i wlała sobie do gardła kolejną porcję alkoholu>
Taaa, na mój tyłek, a co poza tym? Wiesz dawniej, jak byłam modelką nienawidziłam tego, nic poza wyglądem się dla nich nie liczy, więc od takich to ja się trzymam z daleka
<westchnęła smutno>
Idę się zaraz zabić czy coś
<potrząsnęła głową>

Ogarnij się idiotko! Na weselu się płacze a nie zabija <zaśmiała się i wypiła na raz swój trunek>

No właśnie to jest przereklamowane!
<uśmiechnęła się słodko>
Trzeba zrobić coś oryginalnego!
<wystawiła jej język>
Musze tylko wymyślić jak to zrobić, znajdziesz mi jakiś kołek czy coś?
<zmrużyła oczy>

Hayley Momsen - 08-09-13 20:06:20

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:


No tak! Pójdę do zakonu!
<powiedziała pewnie i wlała sobie do gardła kolejną porcję alkoholu>
Taaa, na mój tyłek, a co poza tym? Wiesz dawniej, jak byłam modelką nienawidziłam tego, nic poza wyglądem się dla nich nie liczy, więc od takich to ja się trzymam z daleka
<westchnęła smutno>
Idę się zaraz zabić czy coś
<potrząsnęła głową>

Ogarnij się idiotko! Na weselu się płacze a nie zabija <zaśmiała się i wypiła na raz swój trunek>

No właśnie to jest przereklamowane!
<uśmiechnęła się słodko>
Trzeba zrobić coś oryginalnego!
<wystawiła jej język>
Musze tylko wymyślić jak to zrobić, znajdziesz mi jakiś kołek czy coś?
<zmrużyła oczy>

<uniosła brew> Kołek? Gadasz od rzeczy Rose <zaśmiała się>

Samuel Blackwood - 08-09-13 20:07:18

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zamrugała> Na które? <spytała i odwróciła wzrok>

*złapał ją delikatnie za podbródek i pociągnął tak, żeby patrzyła mu w oczy* Dobrze wiesz, na które *powiedział łagodnie* Więc jak będzie?

<zmuszona, popatrzyła się mu w oczy> Może zatańczymy? <spytała unikając odpowiedzi, zerkając na tańczące pary>

Jesteś niemożliwa, wiesz o tym? *wznosi oczy ku niebu i kręci głową, ale bierze Ann za rękę i idą na parkiet. Staje na przeciwko niej i kładzie jej dłonie na talii* Nasz pierwszy prawdziwy taniec *szepcze jej do ucha* Na balu jakoś nie mieliśmy okazji tego zrobić.

Rosalie Delacure - 08-09-13 20:08:38

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:


Ogarnij się idiotko! Na weselu się płacze a nie zabija <zaśmiała się i wypiła na raz swój trunek>

No właśnie to jest przereklamowane!
<uśmiechnęła się słodko>
Trzeba zrobić coś oryginalnego!
<wystawiła jej język>
Musze tylko wymyślić jak to zrobić, znajdziesz mi jakiś kołek czy coś?
<zmrużyła oczy>

<uniosła brew> Kołek? Gadasz od rzeczy Rose <zaśmiała się>

<wywróciła oczami i wstała znów pijąc, zrobiła kilka kroków i się przewróciła chichocząc>
W tym momencie jestem śmiertelnie poważna, wiesz moje życie, to jedna wielka klapa, powinnam umrzeć jakiś czas temu... Bo prawie kiedyś nie umarłam i wiesz po tym wszystko się zmieniło
<westchnęła>

Hayley Momsen - 08-09-13 20:11:32

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:


No właśnie to jest przereklamowane!
<uśmiechnęła się słodko>
Trzeba zrobić coś oryginalnego!
<wystawiła jej język>
Musze tylko wymyślić jak to zrobić, znajdziesz mi jakiś kołek czy coś?
<zmrużyła oczy>

<uniosła brew> Kołek? Gadasz od rzeczy Rose <zaśmiała się>

<wywróciła oczami i wstała znów pijąc, zrobiła kilka kroków i się przewróciła chichocząc>
W tym momencie jestem śmiertelnie poważna, wiesz moje życie, to jedna wielka klapa, powinnam umrzeć jakiś czas temu... Bo prawie kiedyś nie umarłam i wiesz po tym wszystko się zmieniło
<westchnęła>

Rose... <wywróciła oczami i pomogła jej wstać> Chyba dziś wypiłaś już za dużo <ściągnęła brwi>

Rosalie Delacure - 08-09-13 20:15:27

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:


<uniosła brew> Kołek? Gadasz od rzeczy Rose <zaśmiała się>

<wywróciła oczami i wstała znów pijąc, zrobiła kilka kroków i się przewróciła chichocząc>
W tym momencie jestem śmiertelnie poważna, wiesz moje życie, to jedna wielka klapa, powinnam umrzeć jakiś czas temu... Bo prawie kiedyś nie umarłam i wiesz po tym wszystko się zmieniło
<westchnęła>

Rose... <wywróciła oczami i pomogła jej wstać> Chyba dziś wypiłaś już za dużo <ściągnęła brwi>

Ja chyba mam złamane serce
<powiedziała przerażona>
Nie, nie, nie chcę znów tego czuć
<westchnęła ciężko>

Annabeth Blake - 08-09-13 20:15:43

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*złapał ją delikatnie za podbródek i pociągnął tak, żeby patrzyła mu w oczy* Dobrze wiesz, na które *powiedział łagodnie* Więc jak będzie?

<zmuszona, popatrzyła się mu w oczy> Może zatańczymy? <spytała unikając odpowiedzi, zerkając na tańczące pary>

Jesteś niemożliwa, wiesz o tym? *wznosi oczy ku niebu i kręci głową, ale bierze Ann za rękę i idą na parkiet. Staje na przeciwko niej i kładzie jej dłonie na talii* Nasz pierwszy prawdziwy taniec *szepcze jej do ucha* Na balu jakoś nie mieliśmy okazji tego zrobić.

Nie zapominaj o Blue Night <uśmiecha się, zarzucając mu ręce na szyję i wplatając dłonie we włosy na karku. Zaczynają się ruszać w rytm muzyki>

Hayley Momsen - 08-09-13 20:17:34

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<wywróciła oczami i wstała znów pijąc, zrobiła kilka kroków i się przewróciła chichocząc>
W tym momencie jestem śmiertelnie poważna, wiesz moje życie, to jedna wielka klapa, powinnam umrzeć jakiś czas temu... Bo prawie kiedyś nie umarłam i wiesz po tym wszystko się zmieniło
<westchnęła>

Rose... <wywróciła oczami i pomogła jej wstać> Chyba dziś wypiłaś już za dużo <ściągnęła brwi>

Ja chyba mam złamane serce
<powiedziała przerażona>
Nie, nie, nie chcę znów tego czuć
<westchnęła ciężko>

Jak możesz mieć złamane serce, skoro jesteś z Isaac'iem? <zapytała zirytowana> Wezwę taksówkę i stąd pojedziemy, co? <uniosła brwi>

Rosalie Delacure - 08-09-13 20:21:45

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:


Rose... <wywróciła oczami i pomogła jej wstać> Chyba dziś wypiłaś już za dużo <ściągnęła brwi>

Ja chyba mam złamane serce
<powiedziała przerażona>
Nie, nie, nie chcę znów tego czuć
<westchnęła ciężko>

Jak możesz mieć złamane serce, skoro jesteś z Isaac'iem? <zapytała zirytowana> Wezwę taksówkę i stąd pojedziemy, co? <uniosła brwi>

<westchnęła i pokręciła głową>
On już się do mnie nie odzywa, a znienawidzi mnie jeszcze bardziej po tym jak mu powiem co zrobiłam i to będzie koniec...
<wyszeptała>
Nie było mnie, nie odzywał się, wczoraj do niego napisałam to to zignorował
<podciągnęła nosem>
Jestem beznadziejna, wiesz? Zraniłam Dean'a i zranię Isaaca, poważnie idę do zakonu
<stwierdziła twardo i wywróciła oczami>
Nie potrzebujemy taksówki! Młode jesteśmy! Młode nogi mamy!
<zachichotała >

Hayley Momsen - 08-09-13 20:23:24

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Ja chyba mam złamane serce
<powiedziała przerażona>
Nie, nie, nie chcę znów tego czuć
<westchnęła ciężko>

Jak możesz mieć złamane serce, skoro jesteś z Isaac'iem? <zapytała zirytowana> Wezwę taksówkę i stąd pojedziemy, co? <uniosła brwi>

<westchnęła i pokręciła głową>
On już się do mnie nie odzywa, a znienawidzi mnie jeszcze bardziej po tym jak mu powiem co zrobiłam i to będzie koniec...
<wyszeptała>
Nie było mnie, nie odzywał się, wczoraj do niego napisałam to to zignorował
<podciągnęła nosem>
Jestem beznadziejna, wiesz? Zraniłam Dean'a i zranię Isaaca, poważnie idę do zakonu
<stwierdziła twardo i wywróciła oczami>
Nie potrzebujemy taksówki! Młode jesteśmy! Młode nogi mamy!
<zachichotała >

Ok <zaśmiała się> Chodziło mi o to, żebyś się nie wywaliła po drodze <uśmiechnęła się> To może chodźmy do mojego domu, możesz dziś u mnie nocować <mrugnęłą do niej>

Samuel Blackwood - 08-09-13 20:24:48

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zmuszona, popatrzyła się mu w oczy> Może zatańczymy? <spytała unikając odpowiedzi, zerkając na tańczące pary>

Jesteś niemożliwa, wiesz o tym? *wznosi oczy ku niebu i kręci głową, ale bierze Ann za rękę i idą na parkiet. Staje na przeciwko niej i kładzie jej dłonie na talii* Nasz pierwszy prawdziwy taniec *szepcze jej do ucha* Na balu jakoś nie mieliśmy okazji tego zrobić.

Nie zapominaj o Blue Night <uśmiecha się, zarzucając mu ręce na szyję i wplatając dłonie we włosy na karku. Zaczynają się ruszać w rytm muzyki>

Racja *uśmiecha się i przyciąga dziewczynę bliżej do siebie* Ann, proszę. Powiedz mi, czemu nie chcesz mnie przemienić. Ja... nie mogę być człowiekiem, zrozum to *obejmuje ją ramionami i opiera podbródek na jej głowie* To wbrew mnie.

Rosalie Delacure - 08-09-13 20:26:59

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:


Jak możesz mieć złamane serce, skoro jesteś z Isaac'iem? <zapytała zirytowana> Wezwę taksówkę i stąd pojedziemy, co? <uniosła brwi>

<westchnęła i pokręciła głową>
On już się do mnie nie odzywa, a znienawidzi mnie jeszcze bardziej po tym jak mu powiem co zrobiłam i to będzie koniec...
<wyszeptała>
Nie było mnie, nie odzywał się, wczoraj do niego napisałam to to zignorował
<podciągnęła nosem>
Jestem beznadziejna, wiesz? Zraniłam Dean'a i zranię Isaaca, poważnie idę do zakonu
<stwierdziła twardo i wywróciła oczami>
Nie potrzebujemy taksówki! Młode jesteśmy! Młode nogi mamy!
<zachichotała >

Ok <zaśmiała się> Chodziło mi o to, żebyś się nie wywaliła po drodze <uśmiechnęła się> To może chodźmy do mojego domu, możesz dziś u mnie nocować <mrugnęłą do niej>

<zmrużyła oczy>
Niech zgadnę! Zrobimy popcorn, obejrzymy film, będziemy sobie robić psycho testy z gazet dla nastolatek i jarać się zdjęciami jakiś tam gwiazd, dawać sobie wyzwania do całowania plakatów?
<zachichotała>
Zawsze chciałam pocałować sławnego aktora, wiesz taki Chaning Tatum byłby idealny
<uśmiechnęła się szeroko>

Hayley Momsen - 08-09-13 20:29:33

Rosalie Delacure napisał:

Hayley Momsen napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<westchnęła i pokręciła głową>
On już się do mnie nie odzywa, a znienawidzi mnie jeszcze bardziej po tym jak mu powiem co zrobiłam i to będzie koniec...
<wyszeptała>
Nie było mnie, nie odzywał się, wczoraj do niego napisałam to to zignorował
<podciągnęła nosem>
Jestem beznadziejna, wiesz? Zraniłam Dean'a i zranię Isaaca, poważnie idę do zakonu
<stwierdziła twardo i wywróciła oczami>
Nie potrzebujemy taksówki! Młode jesteśmy! Młode nogi mamy!
<zachichotała >

Ok <zaśmiała się> Chodziło mi o to, żebyś się nie wywaliła po drodze <uśmiechnęła się> To może chodźmy do mojego domu, możesz dziś u mnie nocować <mrugnęłą do niej>

<zmrużyła oczy>
Niech zgadnę! Zrobimy popcorn, obejrzymy film, będziemy sobie robić psycho testy z gazet dla nastolatek i jarać się zdjęciami jakiś tam gwiazd, dawać sobie wyzwania do całowania plakatów?
<zachichotała>
Zawsze chciałam pocałować sławnego aktora, wiesz taki Chaning Tatum byłby idealny
<uśmiechnęła się szeroko>

Taaaaak... właśnie <ściągnęła brwi, pożegnały się z Jaredem i Effy, wyszły>

Annabeth Blake - 08-09-13 20:29:33

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Jesteś niemożliwa, wiesz o tym? *wznosi oczy ku niebu i kręci głową, ale bierze Ann za rękę i idą na parkiet. Staje na przeciwko niej i kładzie jej dłonie na talii* Nasz pierwszy prawdziwy taniec *szepcze jej do ucha* Na balu jakoś nie mieliśmy okazji tego zrobić.

Nie zapominaj o Blue Night <uśmiecha się, zarzucając mu ręce na szyję i wplatając dłonie we włosy na karku. Zaczynają się ruszać w rytm muzyki>

Racja *uśmiecha się i przyciąga dziewczynę bliżej do siebie* Ann, proszę. Powiedz mi, czemu nie chcesz mnie przemienić. Ja... nie mogę być człowiekiem, zrozum to *obejmuje ją ramionami i opiera podbródek na jej głowie* To wbrew mnie.

Czemu nie poprosisz kogoś innego, żeby cię przemienił? <pyta, przenosząc ręce na pierś chłopaka i chowając głowę w jego wgłębieniu szyi>

Avery Saltzman - 08-09-13 20:32:38

*Wstaję, żegnam się z Effy i Jaredem, po czym wychodzę.Przed budynkiem zdejmuję buty i idę boso do domu.*

Samuel Blackwood - 08-09-13 20:33:39

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie zapominaj o Blue Night <uśmiecha się, zarzucając mu ręce na szyję i wplatając dłonie we włosy na karku. Zaczynają się ruszać w rytm muzyki>

Racja *uśmiecha się i przyciąga dziewczynę bliżej do siebie* Ann, proszę. Powiedz mi, czemu nie chcesz mnie przemienić. Ja... nie mogę być człowiekiem, zrozum to *obejmuje ją ramionami i opiera podbródek na jej głowie* To wbrew mnie.

Czemu nie poprosisz kogoś innego, żeby cię przemienił? <pyta, przenosząc ręce na pierś chłopaka i chowając głowę w jego wgłębieniu szyi>

Nie chcę wymieniać krwi z nikim innym niż tobą *zamyka oczy, kołysjąc się w rytm muzyki* Kocham cię Ann.

Annabeth Blake - 08-09-13 20:55:06

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Racja *uśmiecha się i przyciąga dziewczynę bliżej do siebie* Ann, proszę. Powiedz mi, czemu nie chcesz mnie przemienić. Ja... nie mogę być człowiekiem, zrozum to *obejmuje ją ramionami i opiera podbródek na jej głowie* To wbrew mnie.

Czemu nie poprosisz kogoś innego, żeby cię przemienił? <pyta, przenosząc ręce na pierś chłopaka i chowając głowę w jego wgłębieniu szyi>

Nie chcę wymieniać krwi z nikim innym niż tobą *zamyka oczy, kołysjąc się w rytm muzyki* Kocham cię Ann.

Pójdziemy do jakiegoś spokojnego miejsca?  <pyta po chwili, a gdy Samuel potakuje, łapie go za zdrową rękę. Schodzą z parkietu i wychodzą przed restaurację. Ann bierze głęboki oddech> Chodzi o to, że nie  przeżyjesz kolejnej przemiany. Nawet, jeśli umrzesz z krwią wampira w organizmie, nie obudzisz się ponownie <mówi cicho, patrząc się uważnie na niego>

Samuel Blackwood - 08-09-13 21:00:42

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Czemu nie poprosisz kogoś innego, żeby cię przemienił? <pyta, przenosząc ręce na pierś chłopaka i chowając głowę w jego wgłębieniu szyi>

Nie chcę wymieniać krwi z nikim innym niż tobą *zamyka oczy, kołysjąc się w rytm muzyki* Kocham cię Ann.

Pójdziemy do jakiegoś spokojnego miejsca?  <pyta po chwili, a gdy Samuel potakuje, łapie go za zdrową rękę. Schodzą z parkietu i wychodzą przed restaurację. Ann bierze głęboki oddech> Chodzi o to, że nie  przeżyjesz kolejnej przemiany. Nawet, jeśli umrzesz z krwią wampira w organizmie, nie obudzisz się ponownie <mówi cicho, patrząc się uważnie na niego>

*zaciska usta w wąska linię i robi krok do tyłu* To nie prawda *warczy przeczesując nerwowo włosy. Przechadza się w tą i z powrotem* To nie może być prawda! *krzyczy, kopiąc nogą w śmietnik*

Annabeth Blake - 08-09-13 21:31:30

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Nie chcę wymieniać krwi z nikim innym niż tobą *zamyka oczy, kołysjąc się w rytm muzyki* Kocham cię Ann.

Pójdziemy do jakiegoś spokojnego miejsca?  <pyta po chwili, a gdy Samuel potakuje, łapie go za zdrową rękę. Schodzą z parkietu i wychodzą przed restaurację. Ann bierze głęboki oddech> Chodzi o to, że nie  przeżyjesz kolejnej przemiany. Nawet, jeśli umrzesz z krwią wampira w organizmie, nie obudzisz się ponownie <mówi cicho, patrząc się uważnie na niego>

*zaciska usta w wąska linię i robi krok do tyłu* To nie prawda *warczy przeczesując nerwowo włosy. Przechadza się w tą i z powrotem* To nie może być prawda! *krzyczy, kopiąc nogą w śmietnik*

<wzdryga się i obejmuje ramionami> A co ja mam o tym wszystkim myśleć? <pyta lekko podniesionym głosem> Zostaniesz człowiekiem, a ja... <głos uwiązł jej w gardle> Co z nami?

Samuel Blackwood - 08-09-13 21:35:51

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Pójdziemy do jakiegoś spokojnego miejsca?  <pyta po chwili, a gdy Samuel potakuje, łapie go za zdrową rękę. Schodzą z parkietu i wychodzą przed restaurację. Ann bierze głęboki oddech> Chodzi o to, że nie  przeżyjesz kolejnej przemiany. Nawet, jeśli umrzesz z krwią wampira w organizmie, nie obudzisz się ponownie <mówi cicho, patrząc się uważnie na niego>

*zaciska usta w wąska linię i robi krok do tyłu* To nie prawda *warczy przeczesując nerwowo włosy. Przechadza się w tą i z powrotem* To nie może być prawda! *krzyczy, kopiąc nogą w śmietnik*

<wzdryga się i obejmuje ramionami> A co ja mam o tym wszystkim myśleć? <pyta lekko podniesionym głosem> Zostaniesz człowiekiem, a ja... <głos uwiązł jej w gardle> Co z nami?

*zaciska mocno pięści, patrząc na nią ze złością* to ty ściągnęłaś na nas tą durną Camille *warknął przez zaciśnięte zęby i osunął się na ziemie, patrząc w niebo. Po chwili jednak się uspokoił* nie chcesz mnie?

Annabeth Blake - 08-09-13 21:46:27

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*zaciska usta w wąska linię i robi krok do tyłu* To nie prawda *warczy przeczesując nerwowo włosy. Przechadza się w tą i z powrotem* To nie może być prawda! *krzyczy, kopiąc nogą w śmietnik*

<wzdryga się i obejmuje ramionami> A co ja mam o tym wszystkim myśleć? <pyta lekko podniesionym głosem> Zostaniesz człowiekiem, a ja... <głos uwiązł jej w gardle> Co z nami?

*zaciska mocno pięści, patrząc na nią ze złością* to ty ściągnęłaś na nas tą durną Camille *warknął przez zaciśnięte zęby i osunął się na ziemie, patrząc w niebo. Po chwili jednak się uspokoił* nie chcesz mnie?

Nie w tym rzecz, po prostu... będę żyła wiecznie <powiedziała cicho> Teraz to, co miało być naszą przyszłością, stało się przeszkodą <wzięła głęboki oddech>

Samuel Blackwood - 08-09-13 22:22:06

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wzdryga się i obejmuje ramionami> A co ja mam o tym wszystkim myśleć? <pyta lekko podniesionym głosem> Zostaniesz człowiekiem, a ja... <głos uwiązł jej w gardle> Co z nami?

*zaciska mocno pięści, patrząc na nią ze złością* to ty ściągnęłaś na nas tą durną Camille *warknął przez zaciśnięte zęby i osunął się na ziemie, patrząc w niebo. Po chwili jednak się uspokoił* nie chcesz mnie?

Nie w tym rzecz, po prostu... będę żyła wiecznie <powiedziała cicho> Teraz to, co miało być naszą przyszłością, stało się przeszkodą <wzięła głęboki oddech>

Ty będziesz żyła wiecznie, a ja umrę. To chciałaś powiedzieć? *westchnął i podniósł się z ziemi* Daj spokój Ann *powiedział i odszedł*

Annabeth Blake - 08-09-13 23:18:27

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*zaciska mocno pięści, patrząc na nią ze złością* to ty ściągnęłaś na nas tą durną Camille *warknął przez zaciśnięte zęby i osunął się na ziemie, patrząc w niebo. Po chwili jednak się uspokoił* nie chcesz mnie?

Nie w tym rzecz, po prostu... będę żyła wiecznie <powiedziała cicho> Teraz to, co miało być naszą przyszłością, stało się przeszkodą <wzięła głęboki oddech>

Ty będziesz żyła wiecznie, a ja umrę. To chciałaś powiedzieć? *westchnął i podniósł się z ziemi* Daj spokój Ann *powiedział i odszedł*

<patrzy Samuel, jak odchodzi. Chce coś powiedzieć, ale powstrzymuje się. W wampirzym tempie opuszcza teren restauracji>

Effy Delacure - 09-09-13 17:38:11

Jared Delacure napisał:

Effy Delacure napisał:

<Mimowolnie obróciłam głowę w kierunku Hayley i uśmiechnęłam się do niej z wdzięcznością, słuchając jej głosu. Jęknełam, przypominając sobie stare czasy i spojrzałam rozmarzona na Jareda.>

*objął mocno Effy i uśmiecha się* Dziękuję *wyszeptał do jej ucha i przygryza je lekko*

Za? <Unoszę prawą brew do góry i opieram się czubkiem nosa o policzek Jareda, prawą dłoń zaciskając mocno na jego ramieniu.>

Jared Delacure - 09-09-13 18:01:37

Wszystko? *uniósł brew i podniósł ją obkręcając* Można rzec, że zmieniłaś całe moje życie *uśmiecha się* Wiesz nie stać mnie na cały miesiąc, ale co powiesz na tydzień na Karaibach? *zaśmiał się*

Effy Delacure - 09-09-13 18:03:43

<Słysząc jego słowa mimowolnie się uśmiecham i bez zastanowienia zaczynam kiwać energicznie głową.> Karaiby? <powtarzam, nie kryjąc zaskoczenia i chichoczę pod nosem.> Jasne, o ile pozwolisz mi chodzić w moich ciuchach. <Mruknęłam niby obrażona>

Jared Delacure - 09-09-13 18:06:15

Właściwie to będzie tam tak bardzo gorąco, że będę zadowolony jak będziesz chodziła bez ciuchów *roześmiał się i przejechał ręką po jej talii* Albo przynajmniej w samym bikini, wiesz widok zarezerwowany dla Twojego męża *porusza zabawnie brwiami* I faktycznie wolę Ciebie bez niczego niż w tej sukience

Effy Delacure - 09-09-13 18:13:37

<Roześmiałam się melodyjnie i spojrzałam na niego spod uniesionej brwi.> Nie rozpędzaj sie tak kochanie, bo jak sam kiedyś zauważyłeś, miejsca publiczne są dla ludzi <Wytknęłam mu język, tak, że jego czubkiem dotknęłam jego noska>

Jared Delacure - 09-09-13 18:17:20

Cóż więc wytępię wszystkich ludzi byle byśmy byli sami *wzrusza ramionami* Wiesz, że lubię być z Tobą sam na sam *roześmiał się i przytulił ją mocno* I jak się czujesz? Jako moja żona?

Effy Delacure - 09-09-13 18:26:35

Wczoraj też byłam Twoją żoną, jakbyś nie zauważył <zmarszczyłam nosek i zmierzwiłam mu włosy prawą dłonią, po czym uśmiechnęłam się baaaaaardzo szeroko>
Może zmyjemy się stąd?

Jared Delacure - 09-09-13 18:44:08

Chcesz uciec z własnego ślubu? *rozesmiał się i wziął ją na ręce* Powiedz tylko gdzie

Effy Delacure - 09-09-13 18:53:23

Na Karaiby? <Poruszyłam zabawnie brwiami, chichocząc pod nosem>

Jared Delacure - 09-09-13 18:54:29

No jasne *wywrócił oczami i wyszedł z nią na rękach biorąc wcześniej kopertę od managara*

Sam Overstreet - 21-09-13 21:06:38

< Wszedł, zajął stolik po czym usiadł.>

Katelynn Blake - 21-09-13 21:14:15

*weszłam, większość osób była ładnie ubrana, spojrzałam się na swój strój, strzepnęłam z koszulki troszkę piasku, odszukałam wzrokiem Sam'a, od razu do niego podeszłam, usiadłam obok* przepraszam, nie miałam czasu się przebrać *szepnęłam zawstydzona* jak nos? *spytałam zatroskana*

Sam Overstreet - 21-09-13 21:17:32

< Wzruszył ramionami.> Jest złamany < Powiedział cicho.> Co ci zamówić ?

Katelynn Blake - 21-09-13 21:18:46

obojętnie *uśmiechnęłam się lekko* co jest? *spojrzałam na niego zmartwiona*

Melanie Fair - 21-09-13 21:23:00

*Melanie usiadła przy stoliku i rozglądała się wokół*

Sam Overstreet - 21-09-13 21:26:06

Hmm ? < Uniósł wzrok znad karty.> Nic nie jest po prostu... < Westchnął.> Zżera mnie poczucie winny.

Katelynn Blake - 21-09-13 21:29:29

Sam Overstreet napisał:

Hmm ? < Uniósł wzrok znad karty.> Nic nie jest po prostu... < Westchnął.> Zżera mnie poczucie winny.

nie zadręczaj się już, było - minęło *uśmiechnęłam się i położyłam dłoń na jego kolanie* ta dziewczyna jest teraz gdzieś daleko w Londynie, a my jesteśmy tutaj, razem *uśmiechnęłam się patrząc mu w  oczy*

Sam Overstreet - 21-09-13 21:33:35

Katelynn Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hmm ? < Uniósł wzrok znad karty.> Nic nie jest po prostu... < Westchnął.> Zżera mnie poczucie winny.

nie zadręczaj się już, było - minęło *uśmiechnęłam się i położyłam dłoń na jego kolanie* ta dziewczyna jest teraz gdzieś daleko w Londynie, a my jesteśmy tutaj, razem *uśmiechnęłam się patrząc mu w  oczy*

Kate ona... ona mieszka w Falls < Przełknął ślinę, schował twarz w dłoniach.> Nie chciałem cię skrzywdzić i teraz tez nie chcę. Poczucie winny nie długo mnie wykończy, rozumiesz? < Spojrzał na nią smutny.>

Katelynn Blake - 21-09-13 21:36:44

*wstałam, chciałam wyjść, nie wiedziałam co zrobić, w końcu coś we mnie pękło* chodź, zjemy tu kiedy indziej *szepnęłam mu na ucho i złapałam go za rękę* proszę...

Sam Overstreet - 21-09-13 21:38:39

< Zmarszczył brwi, otworzył usta żeby coś powiedzieć ale szybko je zamknął. Po chwili wstał.>

Katelynn Blake - 21-09-13 21:40:24

*wyszliśmy, poszliśmy nad jezioro*

Aria Montogmery - 01-10-13 22:10:46

<Weszłam, usiadłam przy jednym ze stolików i przywołałam kelnera ręką. Zamówiłam swoje danie i czekałam aż kelner mi je przyniesie>

Aria Montogmery - 01-10-13 22:12:04

Aria Montogmery napisał:

<Weszłam, usiadłam przy jednym ze stolików i przywołałam kelnera ręką. Zamówiłam swoje danie i czekałam aż kelner mi je przyniesie>

<Długo nie musiałam czekać, zabrałam się za jedzenie. Po skończonym posiłku, napiłam się wody i spokojnym krokiem udałam się do drzwi wyjściowych, przed tym płacąc za jedzenie>

Eric White - 05-11-13 19:02:35

< Przyszedł, usiadł przy stoliku i czekał na Ginger.>

Ginger Howell - 05-11-13 19:24:03

*Przyszła do restauracji i od razu znalazła wzrokiem Eric'a. Podeszła do niego od tyłu, zakryła mu oczy dłonią, nachyliła się i pocałowała go w policzek.*Przepraszam za spóźnienie.*Powiedziała cicho. Uśmiechnęła się.*

Eric White - 05-11-13 19:31:08

Przynajmniej jesteś < Uśmiechnął się lekko.> Myślałem, że już nie przyjdziesz < Wstał i odsunął Ginger krzesło.>

Ginger Howell - 05-11-13 19:43:06

Jak mogłabym nie przyjść.*Uśmiechnęła się słodko i usiadła na podstawionym jej krześle.*Co za gentleman.*Puściła mu oczko.*

Eric White - 05-11-13 19:49:57

< Wzruszył ramionami.> Masz jakieś ulubione danie? < Uniósł brwi, usiadł obok dziewczyny.> Ja za wszystko płacę.

Ginger Howell - 05-11-13 20:07:11

Ulubione niekoniecznie. Lubię prawie wszystko.*Powiedziała podkreślając słowo "prawie"*Mają tutaj coś polecanego przez kucharza?

Eric White - 05-11-13 20:12:13

Nie mam pojęcia < Wzruszył ramionami.> Jestem tutaj pierwszy raz. Ja chyba zamówię owoce morza
< Podrapał się po głowie.> I mocnego drinka.

Ginger Howell - 05-11-13 20:17:58

W takim razie poproszę to samo.*Uniosła kącik ust.*Rozumiem, że żeby ze mną wytrzymać potrzeba mocnego drinka.

Eric White - 05-11-13 20:20:17

Drink jest potrzebny żebym mógł pokazać ci wszystko o mnie < Kiedy kelner przyszedł zamówiliśmy 2x razy owoce morza.> Ale w sumie mogę zrobić to też bez alkoholu. < Wyciągnął dłoń w stronę dziewczyny.>

Ginger Howell - 05-11-13 20:26:54

Jeśli aż tak bardzo ci ciężko, to nie musisz.*Złapała go za dłoń.*Jesteś pewny?*Uniosła brew.*

Eric White - 05-11-13 20:29:35

< Zacisnął usta w cienką linię, przełknął z trudem ślinę.> Sam już nie wiem. Jeśli chcesz to zrób to. < spojrzał się na dziewczynę.>

Ginger Howell - 05-11-13 20:34:21

Chcę, ale ty tego nie chcesz.*Puściła jego dłoń patrząc mu w oczy.*

Eric White - 05-11-13 20:36:46

Po prostu są takie rzeczy o których ludzie nie powinni o mnie wiedzieć < Westchnął, zamknął oczy.> Pozwalam ci.

Ginger Howell - 05-11-13 20:53:31

Doceniam to, że się jednak zgadzasz.*Uśmiechnęła się do niego pocieszająco, znowu ujęła jego dłoń i weszła do jego głowy przeglądając wspomnienia. Po chwili, kiedy już dosyć się dowiedziała nie zabrała ręki. Spojrzała na niego smutno.*Przykro mi. Rozumiem, czemu było ci tak ciężko.*Wyciągnęła drugą rękę i pogładziła go lekko po policzku.*

Eric White - 05-11-13 21:01:06

< Otworzył oczy, zmarszczył brwi.> Co było to było < Wzruszył ramionami.> Teraz jest teraz. Więc nie musi być ci wcale przykro.

Ginger Howell - 05-11-13 21:03:25

Wiem.*Westchnęła.*Dobra, więc teraz jesteśmy kwita. Wiemy o sobie wszystko, obustronnie.*Uśmiechnęła się i przygryzła lekko dolną wargę.*

Eric White - 05-11-13 21:14:30

Taaaa < Wstał.> Niestety muszę już iść, przepraszam < Wyszedł.>

Ginger Howell - 05-11-13 21:18:05

*Spojrzała zdziwiona jak wychodził, po czym sama wstała i opuściła lokal zaraz za nim.*

Katherine Pierce - 07-11-13 15:09:32

*weszła,usiadła przy stoliku po czym zamówiła obiad,czekała na zamówienie*

Katherine Pierce - 07-11-13 15:12:36

*ściąga płaszcz,dostaje zamówienie,je obiad*

Katherine Pierce - 07-11-13 15:28:20

*kończy jeść, przeczesuje palcami włosy , *

Katherine Pierce - 07-11-13 15:59:39

*płaci,ubiera płaszcz,wychodzi*

James Meyers - 13-11-13 17:37:55

<Wchodzi do restauracji, zamawia danie obiadowe i czeka na nie. Gdy kelner zjawia się z talerzem, zaczyna jeść i rozgląda się po lokalu co jakiś czas>

James Meyers - 13-11-13 18:33:42

<Kończy jeść; płaci i wychodzi>

Alexander Kahn - 25-11-13 18:12:38

*parkuje przed restauracją i wysiada ze swojego lśniącego Lamborghini. Poprawia marynarkę i wchodzi do środka. Rozgląda się przez chwilę i zauważa Andreę. Wypuszcza powoli powietrze i idzie w jej kierunku* Andrea. Wybacz, miałem ostatnio masę spraw. *przez chwilę wysłuchuje wszystkich wyrzutów i przeciera powieki* Przepraszam. Zaczynajmy już. *spogląda na nią, a młoda blondynka w okularach wyciąga teczkę i papiery. Zamawiają sobie po lampce wina, wypełniają formalności i długo dyskutują na temat pracy i interesów.*

Alexander Kahn - 25-11-13 19:40:39

*żegnają się i Andrea wychodzi. Wzdycha z ulgą i opróżnia do końca swój kieliszek. Podwija rękawy marynarki i koszuli i pociera kark palcami. Zamawia whisky z lodem i czeka za alkoholem w zamyśleniu.*

Victoria McClair - 25-11-13 20:23:55

<przychodzi do restauracji ubrana w normalne ubrania i gdy już na wejściu nie chcą jej wpuścić uśmiecha się słodziutko i mija ochronę siadając jakby nigdy nic przy jednym ze stolików, rozglądała się po pomieszczeniu śmiejąc się w myślach ze wszystkich wystrojonych ludzi kiedy jej uwagę przykuł przystojny brunet, założyła nogę na nogę i przygryzła swoją dolną wargę uśmiechając się do niego, a po chwili wstała i podeszła bezceremonialnie siadając obok> Pijesz samotnie? Jest aż tak źle? <uśmiechnęła się uroczo i poruszyła brwiami>

Alexander Kahn - 25-11-13 20:30:31

Hm.. *podnosi wzrok i przygląda jej się* Oceniasz pochopnie. *kręci głową i uśmiecha się zadziornie* I już nie samotnie. *spogląda na barmana, unosi dwa palce i już po chwili facet stawia przed nią whisky z lodem*

Victoria McClair - 25-11-13 20:36:15

<uniosła brew i spoważniała odsuwając od siebie alkohol> Przepraszam, podpisałam krucjatę wyzwolenia człowieka, pijąc ten trunek zraniłabym mojego Boga, a jestem dobrą dziewczynką <uśmiechnęła się niewinnie i po chwili przygryzła swoją dolną wargę chwytając za szklankę> Nabrałeś się? <wywróciła oczami i zdecydowanie pociągnęła kilka dużych łyków alkoholu, po czym oblizała swoje usta> Dobre <wycmokała i zmrużyła oczy lustrując go uważnie> Więc stawiasz trunki ledwo co poznanym dziewczyną? Faktycznie, nie pijesz samotnie, to sposób na podryw tak? <zaśmiała się cicho>

Alexander Kahn - 25-11-13 20:39:38

*uśmiecha się szeroko i kręci głową* Krucjatę? Oddaj. *chwyta jej szklankę i przysuwa w swoją stronę, po czym upija z niej trochę* Rozgryzłaś mnie *rozkłada bezradnie ręce* Czekałem tylko aż zaczepi mnie piękna nieznajoma. *unosi seksownie kącik ust*

Victoria McClair - 25-11-13 20:43:28

<uśmiechnęła się zadziornie> Nie jestem piękna, ale z pewnością jestem nieznajomą, więc Twoje modlitwy zostały wysłuchane <wywróciła oczami i przygryzła swoją dolną wargę zabierając mu z powrotem szklankę i pijąc z niej kolejnego łyka> Więc, zdradzisz mi swoją godność czy pozostaniesz Panem tajemniczym? <zmrużyła oczy unoszac prawą brew>

Alexander Kahn - 25-11-13 20:45:37

*obserwuje jej ruchy i uśmiecha się pod nosem* Myślę, że już zna pani odpowiedź, panno.. *mruży oczy i patrzy na nią wyczekująco*

Victoria McClair - 25-11-13 20:50:01

Tajemnicza <dokończyła i uśmiechnęła się słodziutko opróżniając swoją szklankę, po czym oblizała usta i przymknęła na moment oczy, a gdy je otworzyła rozejrzała się dookoła> Lubisz przebywać w takich miejscach? No wiesz, restauracje, maniery, galowe wdzianka <wzdrygnęła się>

Alexander Kahn - 25-11-13 20:55:52

Miałem spotkanie biznesowe i.. chciałem stąd uciekać, ale pojawiła się piękna nieznajoma, więc chyba nie wypada odejść *unosi kącik ust i obserwuje jej ruchy przez chwilę* Chcesz mnie podniecić i przelecieć, to powiedz *uśmiecha się zadziornie i powraca wzrokiem do jej oczu*

Victoria McClair - 25-11-13 21:01:09

Och, skarbie zawsze możesz mnie olać <mrugnęła do niego i wzruszyła ramionami, a słysząc jego następne słowa uśmiechnęła się zadziornie i zmrużyła oczy> Zgaduję, że nie miałbyś nic przeciwko? <przygryzła swoją dolną wargę> Jesteś dość bezpośredni, ale ja nie wskakuję do łóżka dopiero co poznanym czarującym brunetą <uśmiechnęła się niewinnie> Staram się być grzeczną dziewczynką <zaśmiała się cicho>

Alexander Kahn - 25-11-13 21:05:19

Starasz się, a widać kiepsko ci to wychodzi. I dobrze się składa, bo ja nie wskakuję do łóżka z ledwo poznaną dziewczyną. *uśmiecha się szeroko* Co nie znaczy, że nie mam na to ochoty. *przygryza wargę, żeby się nie roześmiać*

Victoria McClair - 25-11-13 21:10:47

<uśmiechnęła się zadziornie> Ja rozbieram się jedynie dla kogoś na kim mi zależy <wzruszyła obojętnie ramionami i uniosła brew lustrując jego twarz> Lub od zbyt dużej dawki alkoholu, więc po jednej szklance jeszcze nie masz na co liczyć <wystawiła mu język i przygryzła swoją dolną wargę zakładając nogę na nogę> Co oczywiście również nie znaczy, że nie mam ochoty <poruszyła wyzywająco brwiami i teatralnie westchnęła> Sądząc po Twoim stroju jesteś jednym z tych usytuowanych Panów w garniturkach, więc i tak prawdopodobnie jesteś zajęty

Alexander Kahn - 25-11-13 21:20:00

Mówiłem, że miałem spotkanie biznesowe. *kręci głową* Moja asystentka mnie molestowała o to od tygodnia *uśmiecha się rozbawiony* I owszem, zajęty. A zajęci są podobno.. najbardziej pożądani. *przesuwa palcami po żuchwie.*

Victoria McClair - 25-11-13 21:24:58

Tylko mi nie mów, że masz żonę i dzieci, bo zaraz się na Ciebie rzucę z tego pożądania <wywróciła oczami i uśmiechnęła się ironicznie układając dłonie na swoim kolanie> Zakazany owoc smakuje najlepiej, tak? <uśmiechnęła się słodko> Więc nie spocznę dopóki nie będziesz mój i ta skarbie możesz zacząć się mnie bać <poruszyła brwiami i zaśmiała się cicho>

Alexander Kahn - 25-11-13 21:32:43

Mówisz poważnie? *śmieje się ochryple i seksownie* Nie mam dzieci.. ani żony i się na to nie zanosi. *kręci głową* A jak będę wolny? To co? Rezygnujesz z polowań? *przesuwa opuszkiem kciuka po wardze, żeby się nie zasmiac*

Victoria McClair - 25-11-13 21:35:13

<westchnęła zawiedziona> Jak będziesz wolny to cóż, bywa, będziesz musiał sobie jakoś beze mnie wtedy poradzić <mrugnęła do niego i zaśmiała się cicho po czym spojrzała na swoją pustą szklankę> Mogę liczyć na następnego drinka? <zatrzepotała teatralnie rzęsami i zachichotała uśmiechając się słodko>

Alexander Kahn - 25-11-13 21:38:52

*kiwa palcem do barmana nie spuszczajac wzroku z jej oczu, a barman uzupełnia ich drinki* Więc jak będę wolny, to stracisz zainteresowanie? *uśmiecha się szeroko*

Victoria McClair - 25-11-13 21:44:49

Nie gdybajmy <uśmiechnęła się minimalnie i od razu upiła kilka łyków swojego drinku> Jakby, jakby <wywróciła oczami i odstawiła szklankę zlizując koniuszkiem języka resztę alkoholu ze swoich warg> Poza tym kto powiedział, że już jestem zainteresowana? <uniosła swoją brew przyglądając mu się badawczo>

Alexander Kahn - 25-11-13 21:53:53

Hm.. ty? *śmieje się pod nosem i kręci głową* Nie przepadam za gdybaniem, ale lubię wiedzieć na czym stoję *unosi kącik ust*

Victoria McClair - 25-11-13 21:56:36

<zlustrowała go wzrokiem i potrząsnęła głową> Jestem pewna, że nie marudzisz na brak powodzenia, więc nie będziesz jakoś wyjątkowo cierpiał jeżeli ja nie będę zainteresowana <uśmiechnęła się niewinnie>

Alexander Kahn - 25-11-13 21:59:38

Zapewne nie. Nie jestem zainteresowany, wybacz *uśmiecha się lekko i upija whisky przyglądając jej się*

Victoria McClair - 25-11-13 22:02:31

<przygryzła swoją dolną wargę i uśmiechnęła się udając ulgę> To dobrze <stwierdziła szybko i puściła mu oczko> Przynajmniej nie będę musiała Ciebie unikać <mruknęła pod nosem i opróżniła całkowicie swoją szklankę ponownie oblizując usta>

Alexander Kahn - 25-11-13 22:12:33

Unikać? *śmieje się i przeciera powieki* To dobrze. *wstaje i płaci za ich drinki* Trzymaj się tajemnicza nieznajoma. *puszcza jej oczko i wychodzi*

Victoria McClair - 25-11-13 22:13:27

<wywróciła oczami i po chwili sama opuściła lokal>

Ruby Jones - 10-01-14 13:41:35

*Jako że nie dzisiaj jeszcze nic nie jadła Ruby postanowiła wejść do restauracji. Zatrzymała się w progu, rozejrzała i usiadła przy pierwszym wolnym stoliku. Kiedy podeszła kelnerka zamówiła pierwsze lepsze danie. Kiedy dostała swoje zamówienie zabrała się za jedzenie.

Ruby Jones - 10-01-14 18:17:17

*Zapłaciła i wyszła*

Sam Winchester - 18-02-14 21:23:40

*Podjechali pod restaurację. Przez całą drogę rozmawiali i się śmiali. Byli we wspaniałych humorach. Wysiedli z samochodu i po chwili weszli do lokalu. Usiedli przy stoliku dla dwojga, a gdy kelnerka przyniosła kartę, Sam popatrzył znacząco na ukochaną.* Co chcesz?*zapytał nie spuszczając z niej wzroku.*

Ruby Jones - 18-02-14 21:25:00

*Uniosła kącik ust zerkając na Sama.* Nie wiem jeszcze. *wzruszyła ramionami.* A ty co zamawiasz?

Sam Winchester - 18-02-14 21:58:32

Nie mam pojęcia. Wybiorę to co ty.*powiedział spoglądając w kartę.*

Ruby Jones - 18-02-14 22:27:04

*Przewróciła oczami* Nkech ci będzie *mruknęła i przejrzała szybko kartę po czym zawołała kelnerkę* Dwie lampki białego wina i dużą pizzę Margheritę *uniosła kącik ust*

Sam Winchester - 18-02-14 22:52:40

*Uśmiechnął się i popatrzył na nią. Gdy kelnerka przyniosła zamówienia, Sam od razu wysłał Ruby porozumiewawcze spojrzenie. Wziął sobie jeden kawałek pizzy.*Smacznego.*powiedział patrząc na Ruby.*

Ruby Jones - 18-02-14 22:54:31

*Wzięła kawałek pizzy* Smacznego *odpowiedziała uśmiechając się i zabrała się za jedzenie.*

Sam Winchester - 18-02-14 23:56:46

*Też zabrał się za jedzenie. Po chwili obydwoje zjedli. Wziął łyka wina. Po chwili oproznił całą lampkę.*

Ruby Jones - 19-02-14 00:00:01

*Po zjedzieniu pizzy od razu wypiła całą lampkę wona i oblizała seksownie usta*

Sam Winchester - 19-02-14 00:01:57

*Rozejrzał się po lokalu lekko nieprzytomnym wzrokiem.* Chcesz jeszcze?*zapytał wracajc wzrokiem do Ruby.*

Ruby Jones - 19-02-14 00:06:40

*Pokiwała energicznie głową uśmiechając się szeroko* Może tym razem czerwone? *zaproponowała*

Sam Winchester - 19-02-14 00:15:57

*Uśmiechnął się i zamówił czerwone wino. Gdy kelnerka nalała im alkohol do kieliszków, Sam zaczął pić małymi łyczkami, lecz gdy została mu już tylko połowa, wypił wszystko na jeden raz.* Musimy świętować...*powiedział patrząc na Ruby.*

Ruby Jones - 19-02-14 00:19:00

*Kiedy dostała alkohol wypiła go od razu.* Świętować...? *powtórzyła w zamyśleniu po czym uśmiechnęła się szeroko* Więcej wina? *przygryzła wargę*

Sam Winchester - 19-02-14 00:21:42

Tak. Więcej wina.*Tym razem kelnerka przyniosła im całą butelkę czerwonego wina. Po kilkunastu minutach picia, Samowi zaczęło kręcić się w głowie.*

Ruby Jones - 19-02-14 00:24:56

*Piła, aż zaczęła się jej kręcić w barze i lekko chichotała.* Myślę... że już wystarczy. *odezwała się śmiejąc się cicho choć nie wiedziała z czego.* Wracamy do domu?

Sam Winchester - 19-02-14 00:29:02

*Zaczął się bez powodu. Złapał ją za rękę i zostawił na stoliku banknot. Wyszli z restauracji. * Jedziemy autem czy idziemy na nogach? Jazda po pijaku nie jest zbyt bezpieczna...*powiedział takim tonem jakby mówił do małego dziecka. Nie można było się mu dziwić. Ledwie stał na nogach.*

Ruby Jones - 19-02-14 00:31:43

*Machnęła ręką* A tam, gadasz. *zachichotała* Możemy przecież jechać autem, nic nam nie będzie...

Sam Winchester - 19-02-14 00:35:25

*Westchnął i wsiadł do samochodu, za nim wsiadła Ruby. Odjechali task jakby Sam dopiero uczył się jeździć samochodami.*

Jim Moriarty - 05-07-14 21:51:28

<Wszedł do restauracji, wcześniej rezerwując stolik przez telefon. Podszedł do recepcji(czy coś xd) i spytał o stolik zarezerwowany na nazwisko Brook Richard. Gdy kobieta zaprowadziła go do niego, od razu usiadł przy nim, przeglądając menu.>

Irene Adler - 05-07-14 22:04:36

< Pojawiła się na rogu ulicy, niezauważona. Przygładziła sukienkę i ruszyła wolnym krokiem przed siebie. Dotarła do restauracji i weszła, rozglądając się. Natychmiast dostrzegła Moriarty'ego. Uśmiechnęła się leniwie i ruszyła w jego stronę. Usiadła naprzeciwko i uśmiechnęła się. >

Jim Moriarty - 05-07-14 22:12:17

<Widząc jak Irene idzie w jego stronę, wyprostował się na krześle i spojrzał na zegarek. Gdy usiadła, popatrzył na nią lekko karcącym wzrokiem i znów popatrzył w menu.> Cztery minuty spóźnienia. <stwierdził z wyraźnym irlandzkim akcentem.>

Irene Adler - 05-07-14 22:47:22

< Założyła nogę na nogę i spojrzała na Jima. Nic nie odpowiedziała na jego słowa, tylko uniosła lekko brwi. Zamaszystym gestem wzięła z stolika drugą kartę menu i zaczęła ją przeglądać. >

Jim Moriarty - 05-07-14 22:53:01

Od kiedy jesteś taka cicha? <zapytał ściągając brwi i zaczął wodzić palcem po karcie. Gdy dostrzegł czerwone wino, lekko uniósł kąciki ust i przywołał kelnerkę zwinnym ruchem dłoni.> Czerwone wino. <powiedział i znacząco spojrzał na Irene, by ta wybrała coś dla siebie. On nie zamierzał nic jeść. Nie chciał rozpoczynać tematu Londynu i ich umowy przy nieznajomej, czarnowłosej kobiecie więc tylko obserwował Upadłą bacznym wzrokiem.>

Irene Adler - 05-07-14 22:59:21

Wiele się zmieniło od naszego ostatniego spotkania. < odpowiedziała, nie całkiem dokładnie na jego pytanie. Uśmiechnęła się tajemniczo, kącikiem ust, nie odrywając wzroku od menu. Podniosła głowę dopiero gdy podeszła kelnerka. > To samo. < powiedziała, patrząc na Moriarty'ego. Zamknęła kartę i odłożyła ją na stolik. >

Jim Moriarty - 05-07-14 23:16:01

Nie sądziłem, że tak wiele. <stwierdził z wyraźnie słyszalną pewnością siebie; Gdy kelnerka odeszła po zamówienie, odłożył menu i splótł palce obu swych dłoni, kładąc je na blacie stolika.> Mógłbym wiedzieć co dokładnie dla mnie masz? <spytał po chwili lustrowania Kobiety wzrokiem.>

Irene Adler - 05-07-14 23:43:29

< Zmrużyła oczy spoglądając na niego. > Najpierw cena. Potem informacje. < oświadczyła zdecydowanie i usiadła wygodniej na krześle, zakładając nogę na nogę. >

Jim Moriarty - 05-07-14 23:59:28

<westchnął z rezygnacją i gdy przyszła kelnerka z butelką czerwonego, drogiego wina i dwoma odpowiednimi kieliszkami, uniósł kąciki ust w lekko psychopatycznym uśmiechu. Rzucił jeszcze oko, gdy odchodziła i wrócił spojrzeniem do Dominatrix. Nalał jej czerwonego wina, później sobie i upił kilka małych łyków.> Dobrze. Więc jaka jest cena? <zapytał i oparł się wygodniej o krzesło.>

Irene Adler - 06-07-14 00:03:55

< Wzięła kieliszek z winem i upiła małego łyczka, nie spuszczając wzroku z Jima. > Ochrona. < powiedziała po chwili miękkim głosem. > Potrzebuję ochrony i wiem, że możesz mi ją zapewnić, James. < dodała, używając pełnego imienia Moriarty'ego i upiła kolejny mały łyczek wina. >

Jim Moriarty - 06-07-14 00:10:52

Ochrona? <spytał zdziwiony i odłożył kieliszek na stolik, nadal trzymając dłoń na nóżce.> Tylko mi nie mów, że miałbym za Tobą wszędzie chodzić... <prychnął i znów go delikatnie podniósł i upił kilka łyków alkoholu.> Dobrze. Postaram się zapewnić Ci ochronę. Ale... <nachylił się w jej stronę.> Tylko wtedy gdy zainteresuje mnie oferta. Informacje, które zdobyłaś. Czego dotyczą? <spytał patrząc na jej twarz swoimi głębokimi, brązowymi oczami w których można było dostrzec tajemniczość i zacięcie wraz z inteligencją.>

Irene Adler - 06-07-14 11:05:41

< Zaśmiała się perliście. > Oh, nie. Chociaż mi by to pasowało... < zmierzyła go spojrzeniem swoich jasnych oczu. > Miałabym Cię tylko dla siebie. < dodała unosząc brwi i uśmiechając się. Upiła łyczka wina, nie spuszczając wzroku z mężczyzny. Również nachyliła się lekko w jego stronę i zmrużyła oczy słuchając go. > Znałam pewnego faceta. < zaczęła, i usiadła prosto na krześle, sięgając jednocześnie do torebki. > I wiedziałam co lubi. < dodała, na chwilę jeszcze podnosząc wzrok na Jima, uśmiechając się kątem ust. > Łatwo było zdobyć od niego parę ciekawych informacji. < mruknęła i wyłowiła z torebki swój skarb - telefon, doskonale zabezpieczony. Odblokowała go, zerkając na Jima, i znalazła informacje które teraz były jej potrzebne. Położyła telefon na stoliku i przesunęła go w stronę Moriarty'ego. >

Jim Moriarty - 06-07-14 11:23:07

Oh, w to, że by Ci to pasowało wcale nie wątpię. <stwierdził z wyraźnym przekonaniem, elegancko sięgając kieliszka. Uniósł go do ust i upił kilka łyczków ze znikomym uśmiechem na ustach. Odstawił po chwili kieliszek i popatrzył na Kobietę z wyraźnym już teraz, drwiącym uśmiechem. Wyciągnął dłoń po telefon i zaczął się w niego wpatrywać. Zaczął czytać zawartość. Plany rakietowe, zdjęcia i listy kompromitującece prezydenta Ameryki i Premiera Wielkiej Brytanii. Zaśmiał się cicho i po dłuższej chwili podniósł telefon i lekko nim zamachał.> Jeśli na prawdę to masz i jest to prawdziwe uczynię Cię bogatszą... <stwierdził i spoważniał kładąc telefon ponownie na stoliku.> Ale gdy kłamiesz... Zrobię sobie z Ciebie buty. Oby tylko były wygodne. <dodał i przejechał dłońmi po swoim garniturze, głównie po to by go choć trochę rozprostować.>

Irene Adler - 06-07-14 11:35:58

< Uniosła kącik ust w przebiegłym uśmiechu. Cały czas uważnie go obserwowała, żeby nie przegapić żadnego ruchu. > Oczywiście że jest prawdziwe. < odpowiedziała automatycznie i upiła wina. > Nie oszukałabym Cię przecież, James. < ponownie się uśmiechnęła. > Jestem pewna, że byłyby niesamowicie wygodne. < uniosła brwi. > I byłyby to z pewnością Twoje ulubione buty. < dorzuciła, i zaśmiała się cicho, upijając wina. > Ale telefon chcę potem z powrotem. < odezwała się po chwili i zacisnęła zęby. > Potrzebuję go.

Jim Moriarty - 06-07-14 11:43:23

Nie byłbym taki pewien. Z tego co wiem wynika, że często oszukujesz, bawisz się ludźmi. Ale mnie byś nie oszukała z tym się muszę zgodzić. <stwierdził z typową pewnością siebie.> Też jestem tego pewien. Byłyby wygodne, pasowałyby do moich garniturów... Byłyby idealne. <powiedział z przekonaniem i przesunął telefon w jej stronę, jeszcze bliżej kobiety.> Ufam Ci, więc może zgraj mi to na pendrive'a? Abym miał wersję tylko i wyłącznie dla siebie. Bym nie musiał ciągle pożyczać Twojego telefonu, który jest dla Ciebie życiem, prawda? <zapytał chociaż dobrze znał odpowiedź.> Swoją drogą... Czemu ktoś taki jak Ty, Kobieto, potrzebuje ochrony od kogoś takiego jak ja? <spytał ponownie i pokazał na siebie, obydwoma dłońmi.>

Irene Adler - 06-07-14 18:42:02

< Uniosła tylko brew, nie komentując jego pierwszych słów. > Idealne... zupełnie jak ja. < uśmiechnęła się zawadiacko. > Dobry pomysł. < przytaknęła i upiła kolejny łyk wina, nie spuszczając wzroku z Moriarty'ego i nawet nie mrugając. > Owszem. < odpowiedziała tylko i wzięła telefon do ręki obracając go w niej, po czym schowała go z powrotem do torebki. > Chcą mnie zabić. < odpowiedziała krótko na jego pytanie.

Jim Moriarty - 06-07-14 21:19:41

<Słuchał jej pierwszych słów, stopniowo unosząc kąciki swoich ust.> Umowa stoi. <stwierdził pewnym głosem. Z wewnętrznej kieszeni garnituru wyjął portfel, i dopił swoje wino.> Wątpię byś nie umiała poradzić sobie sama, ale dobrze. Zapewnię ci ochronę. Ale to dopiero wtedy gdy dostanę pendrive'a w swoje ręce. <powiedział melodyjnym głosem i powoli wstał. Położył na stoliku odpowiednią sumę, wraz z napiwkiem i uśmiechnął się ironicznie.> Zadzwoń jak kopia będzie gotowa. <rozkazał stanowczo, zasunął za sobą krzesło i wyszedł z restauracji, przy drzwiach rzucając ostatnie spojrzenie na Upadłą Anielicę.>

Irene Adler - 06-07-14 21:30:15

< Kiwnęła głową. > Umiałabym poradzić sobie sama, ale James... dodatkowa ochrona mi się przyda. Plus nie zależy mi na tych informacjach, bo nie chcę ich wykorzystywać... < uniosła brwi uśmiechając się. > A Ty chcesz. Więc to umowa idealna. < odgarnęła kosmyk włosów, który wymknął się z jej starannie ułożonej fryzury. > Oczywiście... < mruknęła niechętnie odprowadzając go wzrokiem. Dopiła spokojnie wino, po czym sama wyszła, a potem rozpłynęła się w powietrzu. >

Katherine Pierce - 12-07-14 17:56:00

*Wchodzi do restauracji przed tym poprawiajac troche wyglad (włosy, makijaż) .Kelner prowadzi ja do wolnego stolika ktory znajduje sie na samym uboczu po czym podaje dostojnie Katherine menu i odchodzi.Dziewczynia otwiera karte dan i przeglada ja.Po jakims czasie zamawia czerwone wino i Risotto z kurczakiem i warzywami.Kiedy kelner przyjmuje jej zamowienie i odchodzi,Kath odgarnia kosmyk wlosow do tylu *

Ed Varjack - 12-07-14 18:09:03

<Edward spaceruje uliczkami Mystic Falls. Był głodny, a wszystkie inne pseudo restauracje przypominały stare ruiny z marnym jedzeniem.
Mężczyzna ubrany w strój wojskowy z 1950 roku wchodzi do restauracji Lullaby.
Niemal od razu podchodzi do niego kelner, który ma zaprowadzić go do stolika>
Varjack <odpowiada chłodno i pozwala sie prowadzić między stolikami. Ze znudzonym wyrazem na twarzy obserwuje wszystkich żałosnych ludzi, którzy rozkoszują się jedzeniem.
Mruży oczy, widząc znajomą burze brązowych loków i bez zapowiedzi zostawia kelnera i przysiada się do dziewczyny>
Szkocką i krwisty stek z pieczonymi warzywami w miodzie. Do tego ravioli ze szpinakiem. <mówi do przeuroczej mulatki, po czym przenosi spojrzenie na Katherine>

Katherine Pierce - 12-07-14 18:16:12

*Czekajac na zamowienie, stukala lekko obcasami o podloge rozgladajac sie znudzona.Odrzucila wlosy do tylu i sprawdzila na godzine w komorce po czym schowala ja do kieszeni obcislych spodni.Slyszac znajomy glos podniosla delikatnie glowe do gory*Nie zeby cos ale nie obrazilabym sie gdybys powiedzial:Czesc, moge sie dosiasc.?*Powiedziała i uniosla kacik ust*Choc jesli chcesz mozemy pominac*Przewrocila oczami czekajac caly czas na zamowienie*

Ed Varjack - 12-07-14 18:23:08

Taaa.. Co do tego <kręci przecząco głową, bawiąc się kieliszkiem szkockiej, który mu właśnie przyniesiono.>
To miasto to porażka <uśmiechnął się półgębkiem i uniósł głowę do góry, obserwując sklepienie budynku. Nie aż tak źle, przeniósł wzrok na dziewczynę>
Katherine Pierce w porządnej restauracji, spotkanie biznesowe? Kolejna twoja gierka? <zaczyna od oficjalnego tonu głosu, jednak wraz z wypowiadanymi słowami się on zmienia. Akcent angielski ustępuje leniwemu amerykańskiemu szmerowi>

Katherine Pierce - 12-07-14 18:34:32

*Kiedy dostaje swoje czerwone wino, bierze malego lyka i koniuszkiem jezyka oblizuje dolna warge po czym odklada kieliszek wina na stol.Znow podnosi wzrok i spoglada na mezczyzne*Czy juz nie mozna po prostu przyjsc do restauracji i zjesc spokojnie jakies danie?*Przewrocila oczami a na jej usta wtargnal zlosliwy usmieszek*

Ed Varjack - 12-07-14 18:42:25

Podobno można, ale nie wierzę w ten rodzaj czarów <kącik jego ust uniósł się niemal niewidocznie do góry. Edward spojrzał na obraz, wiszący tuż nad głową Katherine i oblizał seksownie wargę. W jego oku pojawił się błysk.. chciwości? Pożądania?>
Skoro to miejsce wymaga klasy i uprzejmości.. coś się zmieniło? <w twoim nędznym życiu? - cisnęło się mu na usta, z trudem powstrzymał się od złośliwości. Niestety jawna niechęć nadal była wyczuwalna>

Katherine Pierce - 12-07-14 18:49:28

A szkoda...takie czary rowniez istnieja Panie Wiem Wszystko*Powiedziala zakladajac noge na noge.Prawym obcasem zastukala delikatnie o podloge* Chcialabym zauwazyc ze to miejsce jest jak kazde inne.To ze wystroj..*Tu rozejrzala sie*jest jaki jest nie oznacza ze obowiazuje tutaj jakiekolwiek zachowanie oczywiscie to pozytywne.Ludzie po prostu widzac ta jednym slowem sztuke przedstawiona tutaj uwazaja sie za wielce waznych ktorymi wcale nie sa*Powiedziala a kacik jej ust lekko zadrgal jakby chcial uniesc sie do gory jednak cos mu to uniemozliwialo*Ale kazdy ma swoja dume i kulture oraz mniemanie o sobie http://38.media.tumblr.com/b660b827531aceeb98be36132f4dc40f/tumblr_mn252ypsoS1qh91jxo4_250.gif *Powiedziała z przekąsem*

Ed Varjack - 12-07-14 23:03:25

Mówią, że myślenie nie boli. Być może dlatego, że myślą w tak prostolinijny sposób jak ty? <uniósł prawą brew do góry i spojrzał na nią zamglonymi oczami. Otrzeźwiał dopiero gdy dostał swój wielki kawał mięsa z dodatkami.
Rozłożył serwetkę i włożył ją sobie za kołnierzyk by nie pobrudzić munduru.
Był pedantem i tego nie ukrywał. Varjack zjadł kawałek mięsa i wydął wargę w stylu "not bad".>
Tylko takie pomieszczenia mają dusze. Może są nieco obłudne, ale.. czym by było życie bez obłudy? Sama się oszukujesz, kotku. <puścił jej oczko i tym razem wpakował sobie do ust ravioli>

Katherine Pierce - 12-07-14 23:09:46

*Przewrocila oczami a kiedy dostala swoje zamowienie rozlozyla serwetke i odgarnela swoje wlosy do tylu.Ludzie ktorze nie mieli pojecia patrzyli na Katherine i Ed'a z lekkim usmiechem myslac ze sa razem*Boze...jacy kretyni.*Powiedziala nie wiedzac czy ma sie smiac czy plakac, Co prawda zawsze gdy kiedys spacerowali alejkami lub chodzili na imprezy to wszyscy tak mysleli ale teraz wydawalo jej sie to dziwne .Powoli wlozyla do ust troche Risotto*

Ed Varjack - 12-07-14 23:16:15

<Był tak pochłonięty jedzeniem, że słowa Katherine wydawały się mu tak odległe i nieprawdziwe. Zdezorientowany uniósł głowę do góry i najpierw patrzył na dziewczynę, a potem wędrował wzrokiem po gościach restauracji.>
Co za ironia, nawet nie darzę Cię tak głębokim uczuciem jakim jest nienawiść. Jesteś mi po prostu obojętna <wzruszył lekko ramionami. Co prawda nie obchodziło go zdanie tego marnego społeczeństwa, ale jednak.. lekkie ukłucie frustracji się pojawiało>
Nie odpowiedziałaś na moje pytanie <stwierdził beznamiętnie, splatając ręce na stole>

Katherine Pierce - 12-07-14 23:20:47

Oh i nawzajem. *Powiedziala odgarniajac kosmyk wlosow za ucho i upila troche wina*Nie musze odpowiadac na wszystkie twoje pytania panie Varjack*Odpowiedziala udajac ogromna powage chociaz tak naprawde ta sytuacja troche ja bawila.Wziela do ust kolejny kes Risotto*To moze powiesz mi dlaczego sie do mnie przysiadles.Albo uwielbiasz mnie denerwowac albo naprawde ci sie nudzilo*Powiedziala unoszac zadziornie kacik ust i przygryzajac dolna warge.*

Ed Varjack - 12-07-14 23:26:47

Nauczono mnie, że nawet najbardziej marne towarzystwo jest dobre, poza tym cóż... zlitowałem się nad tobą <wytarł usta chusteczką, a widząc jej zdziwienie uśmiechnął się kpiąco i upił łyka szkockiej>
Nie przystoi by kobieta sama siedziała, to źle o niej świadczy. Zrobiłem ci przysługę, jesteś mi coś winna <powiedział to w tak arogancki sposób, dając jej do zrozumienia, że powinna odczuwać swego rodzaju zaszczyt. Ed wzruszył lekko ramionami>
W porządku. I tak, tak naprawdę nie interesuje mnie co u ciebie

Katherine Pierce - 12-07-14 23:33:14

*Parsknela cicho smiechem*Wybacz ake nie moglam sie powstrzymac, Musze ci powiedziec ze po mimo tej twojej ponurej miny i tak masz nawet poczucie humoru*Powiedziala i upila wino po czym koniuszkiem jezyka przejechala po dolnej wardze ocierajac kropelki wina.*Jestem ci cos winna? Uh...uwazasz sie za krola? *Uniosla brew przeczesujac wlosy* Moze powinnam kleknac przed toba?

Ed Varjack - 12-07-14 23:38:18

Och nie kotku, król to stanowczo za mało <również się uśmiechnął, z ogromnym przekonaniem i wiarą w swoje słowa>
Jestem najlepszym z całego naszego pierdolonego gatunku <wzruszył lekko ramionami a słysząc jej pytanie rozłożył niewinnie ręce i skinął głową>
Kath, Kath, Kath. Już Ci coś mówiłem. Jak tak bardzo chcesz przede mną klęczeć to możesz przy okazji zrobić coś innego, złotko <ponownie puścił jej oczko i usiadł wygodniej>
Bardzo się cieszę, że tak na Ciebie działam.

Katherine Pierce - 12-07-14 23:46:04

Hmm...naprawde masz u mnie plusa Ed.Jestes najbardziej aroganckim i przystojnym dupkiem jakiego kiedykolwiek widzialam.Ah..i pomyslec ze to ja cie stworzylam podarowujac ci ten dar*Powiedziala usmiechajac sie zadziornie i patrzac na niego*A czy ja juz ci czasem nie mowilam kochanie ze to ty powinienes mi sie klaniac a nie na odwrót? *Stwierdzila pewnie, z reszta jak zawsze i przekrzywila glowe delikatnie w bok*Najpierw mowisz ze sie nade mna zlitowales a teraz mnie obrazasz twierdząc ze jestem dziwka.*Powiedziala rozbawiona*Co prawda jestem suka ale dziwka...nie, nia nie jestem*Puscila mu oczko*Juz ci mowilam ze dobrowolnie napewno bym ci nie wylizala, musialabym byc niezle nacpana i nawalona w jednym chociaz,..w sumie i tak to zalezy ode mnie*Usmiechnela sie kokieteryjnie po czym upila wina*

Ed Varjack - 12-07-14 23:52:56

Mówiłem raczej o zawiązaniu mi sznurówek, ale jeśli aż taką masz na mnie ochotę.. <zacmokał w powietrzu, kręcąc z rozbawieniem głową i westchnął ostatencyjnie, krojąc stek na mniejsze kawałeczki>
Katherina i jej "ja stworzyłam", "ja dałam". To jest już nudne laluniu. Może i mi dałaś swojej krwi, ale to co widzisz przed sobą to efekt mojej ciężkiej pracy. <słysząc komplementy na swój temat mimowolnie się wyprostował, wypinając dumnie pierś. Był typowym zadufanym w sobie facetem, a prawda na seój temat to był tylko miód dla uszu>
Czy jesteś dziwką to się jeszcze okaże, milady.

Katherine Pierce - 12-07-14 23:58:48

*Rowniez pokrecila glowa rozbawiona i wziela kolejny kes Risotto z warzywami .Kiedy przelknela go i wytarla chusteczka usta spojrzala na mezczyzne*Podkreslam tylko swoj udzial w twojej metamorfozie*Tu wypowiadajac  te slowa nachylila sie delikatnie nad stol patrzac na niego po czym znow sie wyprostowala przygryzajac lekko warge*No widzisz...niby mowisz ze pomogles mi dosiadajac sie do mnie a caly czas mnie obrazasz..auc..*Udala ze ja to zabolalo*To sie jeszcze okaze? Sugerujesz cos?

Ed Varjack - 13-07-14 00:04:40

Och to nadal pomoc, mówię ci jaka jesteś. Kolejny powód do wdzięczności <posłał jej przesadnie miły uśmiech, sięgający oczu>
Oczywiście. Prędzej czy później wpakujesz się do mojego łóżka i skarbie... <zrobił dramatyczną przerwę i podniósł tyłek z krzesła, nachylając się nad stołem. Wyszeptał wolnym, zmysłowym głosem w okolicach jej ucha>
Oboje wiemy, że stanie się to prędzej. <niby przypadkiem szturchnął koniuszkiem nosa jej płatek ucha i powoli z gracją wrócił na swoje miejsce>

Katherine Pierce - 13-07-14 00:10:59

Ohh..czyli twoim zdaniem powinnam ci byc do konca wdzieczna tak?*Powiedziala unoszac rozbawiona kacik ust i nie spuszczajac wzroku  z Ed'a.Kiedy ten nachylil sie nad nia ta lekko drgnela odwracajac glowe w przeciwna strone niz znajdowala sie glowa chlopaka.*Pieknie, teraz jeszcze bardziej dajesz tym biednym ludziom pretekst do tego by sobie cos o nas pomysleli*Odparla stukajac lekko obcasem i patrzac na niego*Nie wiem tylko czy doczekasz sie tej chwili w ktorej ponownie calkowicie sie przed toba rozbiore*Powiedziala rozbawiona*

Ed Varjack - 13-07-14 00:14:57

Już dawno się jej doczekałem <wzrusza beznamiętnie ramionami, widok jak widok. Nie zły, nie jakiś tam szczególny. Uśmiechnął się sceptycznie>
Och z pewnością, biorąc pod uwagę, że za niedługo pożegnasz się z życiem <wybuchnął głośnym, lecz przeszywającym śmiechem i uniósł widelec do góy, wskazując na widełka palcem. Nie odezwał się, ale sam gest był wymowny>

Katherine Pierce - 13-07-14 00:19:38

Ugh..nie sadze.Mam jeszcze duzo, duzo czasu na rozkoszowanie sie zyciem kotku*Parsknela smiechem biorąc kolejny kes swojej potrawy.*W kazdym bardz razie moze i jestes pociagajacy*W tym momencie nachylila sie nad stolem caly czas mowiac to uwodzicielsko i musnela kacik ust chlopaka jednak tak,ze ledwo poczul musniecie* ale nie wiem czy dostatecznie warty grzechu*Usmiechnela sie zadziornie i znow wyprostowala sie kladac jedna reke na swoim kolanie a druga upijajac wino lecz caly czas pozostawajac  kontaktem wzrokowym z mezczyznom.*

Ed Varjack - 13-07-14 12:55:43

Mówi się w każdym razie, a nie w każdym bądź razie <poprawia ją niemal automatycznie. Zwykłe skrzywienie zawodowe. Edward spogląda na zegarek i mruczy coś niezrozumiałego pod nosem>
Według mojego czasu niewiele Ci pozostało życia, słoneczko <wzrusza ramionami i oddycha ciężko, wypijając szkocką do dna. Następnie wstaje, zakłada marynarkę i wychodzi.>

Katherine Pierce - 13-07-14 13:00:07

Uh nie sadze*Mruknela z zadziornym usmieszkiem po czym dokonczyla swoje wino.Poprosila kelnera o rachunek.Kiedy w koncu zaplacila wstala powoli ze swojego miejsca i ruszyla w strone drzwi po czym zniknela*

www.biezuniacy.pun.pl www.nokia5200.pun.pl www.rpgmujihad.pun.pl www.twoje-nindo.pun.pl www.wonderlife.pun.pl