Gość
Christian Lewis napisał:
Alison napisał:
Christian Lewis napisał:
*w jego oku na chwilę pojawił się błysk, ale po chwili jego twarz znowu przybrała naturalny wyraz* W tej sprawie raczej nie potrafiłbym ci pomóc. Mój osąd nie będzie zbyt.. obiektywny *wzrusza ramionami* Ale chyba nie ma żadnego przymusu, prawda? Jeśli nie chcesz z nim być, to nie bądź.Będę musiała pogadać z nim na spokojnie *w jej oczach pojawiły się łzy, ale uśmiechnęła się lekko*
nie płacz, proszę. Nie jestem zbyt dobry w pocieszaniu *kładzie swoja dłoń na jej ręce* Właściwie, to zazwyczaj tylko pogorszam sprawę.
*zachichotała cicho* Wiem, już mówiłeś *uśmiechnęła się* ale ja tak nie uważam, jesteś dobrym pocieszycielem *zaśmiała się*
Gość
Alison napisał:
Christian Lewis napisał:
Alison napisał:
Będę musiała pogadać z nim na spokojnie *w jej oczach pojawiły się łzy, ale uśmiechnęła się lekko*nie płacz, proszę. Nie jestem zbyt dobry w pocieszaniu *kładzie swoja dłoń na jej ręce* Właściwie, to zazwyczaj tylko pogorszam sprawę.
*zachichotała cicho* Wiem, już mówiłeś *uśmiechnęła się* ale ja tak nie uważam, jesteś dobrym pocieszycielem *zaśmiała się*
Śmiejesz się, więc widać, że trochę podziałało *też się uśmiecha*
Gość
Christian Lewis napisał:
Alison napisał:
Christian Lewis napisał:
nie płacz, proszę. Nie jestem zbyt dobry w pocieszaniu *kładzie swoja dłoń na jej ręce* Właściwie, to zazwyczaj tylko pogorszam sprawę.*zachichotała cicho* Wiem, już mówiłeś *uśmiechnęła się* ale ja tak nie uważam, jesteś dobrym pocieszycielem *zaśmiała się*
Śmiejesz się, więc widać, że trochę podziałało *też się uśmiecha*
Chyba tak, przejdziemy się gdzieś? *zapytała z nadzieją*
Gość
Alison napisał:
Christian Lewis napisał:
Alison napisał:
*zachichotała cicho* Wiem, już mówiłeś *uśmiechnęła się* ale ja tak nie uważam, jesteś dobrym pocieszycielem *zaśmiała się*Śmiejesz się, więc widać, że trochę podziałało *też się uśmiecha*
Chyba tak, przejdziemy się gdzieś? *zapytała z nadzieją*
Z chęcią *uśmiecha się szerzej* Jak zwykle wybór należy do ciebie.
Gość
Christian Lewis napisał:
Alison napisał:
Christian Lewis napisał:
Śmiejesz się, więc widać, że trochę podziałało *też się uśmiecha*Chyba tak, przejdziemy się gdzieś? *zapytała z nadzieją*
Z chęcią *uśmiecha się szerzej* Jak zwykle wybór należy do ciebie.
no właśnie *powiedziała z troską* tym razem ty wybierasz *powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu*
Gość
Alison napisał:
Christian Lewis napisał:
Alison napisał:
Chyba tak, przejdziemy się gdzieś? *zapytała z nadzieją*Z chęcią *uśmiecha się szerzej* Jak zwykle wybór należy do ciebie.
no właśnie *powiedziała z troską* tym razem ty wybierasz *powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu*
Ciesze się, że to mówisz *uśmiecha się tajemniczo, łapie ją za rękę i wychodzą*
Gość
Christian Lewis napisał:
Alison napisał:
Christian Lewis napisał:
Z chęcią *uśmiecha się szerzej* Jak zwykle wybór należy do ciebie.no właśnie *powiedziała z troską* tym razem ty wybierasz *powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu*
Ciesze się, że to mówisz *uśmiecha się tajemniczo, łapie ją za rękę i wychodzą*
Liczę, że mnie zaskoczysz *idą drogą przed hotelem*
Gość
*wchodzi do hotelu, zabiera wszystkie swoje rzeczy, zamawia taksówke, aby jak najszybciej dotrzeć do hotelu*
Gość
*wracają do hotelu, idzie się umyć i przebrać, siada na łóżku, pisze SMS do Mike'a* dziękuje za fajny wieczór *spojrzała na Chris'a z uśmiechem*
Gość
Alison napisał:
*wracają do hotelu, idzie się umyć i przebrać, siada na łóżku, pisze SMS do Mike'a* dziękuje za fajny wieczór *spojrzała na Chris'a z uśmiechem*
Nie ma za co *uśmiecha się, kładzie na kanapie i zasypia*
(dobranoc )
Gość
Christian Lewis napisał:
Alison napisał:
*wracają do hotelu, idzie się umyć i przebrać, siada na łóżku, pisze SMS do Mike'a* dziękuje za fajny wieczór *spojrzała na Chris'a z uśmiechem*
Nie ma za co *uśmiecha się, kładzie na kanapie i zasypia*
(dobranoc )
*czyta SMS od Mike'a, uśmiecha się i też zasypia*
(Dobranoc )
Gość
Alison napisał:
Christian Lewis napisał:
Alison napisał:
*wracają do hotelu, idzie się umyć i przebrać, siada na łóżku, pisze SMS do Mike'a* dziękuje za fajny wieczór *spojrzała na Chris'a z uśmiechem*
Nie ma za co *uśmiecha się, kładzie na kanapie i zasypia*
(dobranoc )*czyta SMS od Mike'a, uśmiecha się i też zasypia*
(Dobranoc )
*wstaje, po cichu idzie do łazienki i bierze prysznic, siada na kanapie i czyta książkę*
Gość
Christian Lewis napisał:
Alison napisał:
Christian Lewis napisał:
Nie ma za co *uśmiecha się, kładzie na kanapie i zasypia*
(dobranoc )*czyta SMS od Mike'a, uśmiecha się i też zasypia*
(Dobranoc )*wstaje, po cichu idzie do łazienki i bierze prysznic, siada na kanapie i czyta książkę*
*wstała* Cześć, ale ze mnie leniuch *uśmiechnęła się wesoło i poszła się umyć i przebrać, wychodzi z łazienki* niestety, niedługo będziemy musieli już wracać *wydęła dolną wargę*
Gość
WCZEŚNIEJ: *spakowali się, wymeldowali, pojechali na lotnisko*
Gość
*Weszła do hotelu i w recepcji wzięła klucz do zarezerwowanego wcześniej pokoju. Zameldowała się i udała do niego, zostawiła rzeczy, po czym udała się do hotelowej restauracji Plaza Food Hall. Zamówiła pieczoną rybę, sałatkę grecką i do tego lampkę wina White Burgundies.*
Gość
*Kiedy skończyła posiłek i wypiła wino sprawdziła zegarek. Kelnerka sprzątnęła naczynia ze stołu Mystere, która zniecierpliwiona patrzyła na drzwi restauracji.
Po jakimś czasie pojawił się Joseph Lacroix. Dosiadł się do stolika dziewczyny bez jakichkolwiek przeprosin za długie spóźnienie."Wybrałaś coś ze zleceń, moja droga?", zapytał i uśmiechnął się z triumfem.*
Tak.*Odpowiedziała z westchnieniem i wyciągnęła z torebki kartkę z opisem zlecenia.
Było tam zdjęcie kobiety, jej imię i nazwisko i podstawowe informacje. Niżej była druga fotografia. Przedstawiała ona pięknie wykonany, markowy złoty zegarek z dużymi brylantami.
To właśnie zegarek był celem, potencjalnym dzisiejszym łupem.
"Doskonale, świetny wybór."Pochwalił Joseph, po czym zmienił temat: "Pewnie jesteś głodna, zamawiasz coś dziecko?"
Nie, jadłam już.*Odpowiedziała Mystere, a kiedy zawołał kelnerkę i złożył swoje zamówienie poprosiła o drinka Peaches N’ Beam. Siedzieli już w ciszy, a kiedy mężczyzna skończył posiłek zapłacił za nich oboje i pożegnał się słowami. "Do zobaczenia wieczorem."
Wyszli z hotelu i skierowali się w różnie strony.*
Gość
*Po jakimś czasie wróciła do pokoju hotelowego. Na łóżku położyła pakunek z ubraniami nabytymi podczas zakupów na Piątej Alei. Zaczęła szykować i układać w głowie plan na wieczór.*
Gość
*Wyprostowała włosy i skończyła się szykować i ubrana w czarne cygaretki, jasną, koronkową bluzkę, lakierowane czółenka z paskiem wokół kostki i czarną marynarkę ze specjalnie wszytą w niedostrzegalnym miejscu kieszonką wyszła na przyjęcie. Było ono niedaleko hotelu, także na Piątej Alei. Wchodząc zaczęła witać się z przybyłymi już gośćmi. Z daleka zauważyła kobietę ze zlecenia, Sandrę.
Miała na ręce ten sam złoty zegarek, którego zdjęcie było dołączone do opisu.
Powoli skierowała się w jej stronę i przywitała się z nią.
Zegarek był piękny, piękniejszy niż na zdjęciu. Na jego widok oczy Mystere zabłyszczały. Porozmawiała chwilę z Sandrą, po czym pozwoliła się jej oprowadzić po przyjęciu. Upięła szybko włosy w wysokiego koka. Gdy podeszły do baru i zamówiły whisky dziewczyna patrzyła, jak kobieta z każdą szklaneczką staje się coraz bardzej pijana, sama tylko udając, że pije. W pewnym momencie wstały i wmieszały się w tłum bawiących się gości. Oddaliła się troszkę tańcząc z jakimś mężczyzną i zauważyła przy jego mankiecie nową, złotą spinkę, która wyglądała na drogą. Kiedy odwrócił się spoglądając za siebie niby przypadkiem w tańcu dotknęła jego mankietu. Jednak nic nie było w tym przypadkowe. Zwinnym, wyćwiczonym ruchem odpięła spinkę, a następnie z pozoru bezwiednie poprawiając koka dotknęła włosów wtykając łup w masę włosów w nieładzie. Kiedy znowu na nią spojrzał uśmiechnęła się uroczo, a piosenka się skończyła. Podziękowali sobie za taniec i rozeszli się.
Z oddali patrząc na rozbawioną Sandrę zajętą bardzo żywiołową rozmową zrobiła kilka głębszych wdechów, po czym skierowała się w jej stronę. Przechodząc tuż obok niej zahaczyła nogą o nogę potykając się specjalnie i aby powstrzymać rychły upadek złapała kobietę za nadgarstek bardzo delikatnie rozpinając przy tym zegarek. Zsunęła go szybko z jej ręki podnosząc się i poprawiając marynarkę wsunęła łup do kieszonki.*Niezdara ze mnie, przepraszam.*Powiedziała do Sandry z uśmiechem i obie roześmiały się. "Nic się nie stało, kochana. Chyba obie za dużo dzisiaj wypiłyśmy." Odpowiedziała łagodnym tonem kobieta.*
Ma pani rację. Wrócę już lepiej do hotelu.*Pożegnała się z nią jak ze starą przyjaciółką i obiecała jej, że kiedyś umówią się na wspólny wypad na zakupy, po czym skierowała się do wyjścia zerkając na Josepha. Widząc w jego oczach aprobatę kiwnęła lekko głową i opuściła przyjęcie.
Wróciła do swojego pokoju w hotelu, zamówiła kolację do pokoju i ukryła łupy w czarnej teczce, którą następnie schowała pod łóżko.*
Ostatnio edytowany przez Mystere Lacroix (07-09-13 17:25:29)
Gość
*Wczoraj zjadła kolację, wzięła prysznic i poszła spać.
Dzisiaj była umówiona z panem Lacroix. Wstala, wzięła prysznic, uczesała włosy i zrobiła uniesione kreski na górnych powiekach. Ubrała się w kremową odcinaną w talii sukienkę z dopasowaną koronkową górą i spódnicą z gęstych falbanek sięgającą do pół uda. Założyła jeszcze czarną ramoneskę z miękkiej skóry, czarne lity, wzięła jasną torebkę do ktorej schowała zegarek zawinięty w płóciennym woreczku i poszła do Food Hall. Usiadła przy stoliku i zamówiła pieczonego kurczaka, sałatkę cesar i lampkę lekkiego czerwonego wina Bordeaux. Kiedy skończyła jeść nastawiając się na dłuższe oczekiwanie zamówiła szklaneczkę szkocjej whisky Johnnie Walker Gold.
Kiedy przyszedł Joseph i dosiadł się do jej stolika zamawiając ten sam trunek Mystere wyjęła z torebki woreczek z cenną zawartością. Mężczyzna z uśmiechem odebrał go i schował do kieszeni po wewnętrznej stronie marynarki. "Jak zawsze jestem pod wrażeniem. " powiedział z nutką dumy w głosie. Dziewczyna wyprostowała się na krześle słysząc komplement.
Kiedy dopili whisky wyszli z restauracji. Joseph pożegnał się z podopieczną i powiedział: " Pieniądze prześlę na konto. Mam nadzieję, że rychło się zobaczymy. "
Mystere wróciła do pokoju, spakowała rzeczy i zeszła do recepcji się wymeldować, po czym opuściła hotel, wsiadła do samochodu i odjechała.*
Ostatnio edytowany przez Mystere Lacroix (08-09-13 12:06:56)
Gość
*Wysiadła z sachochodu i weszła z niewielkim bagażem do hotelu. Wzięła pokój, do którego od razu poszła, rzuciła się na łóżko i napisała kilka smsów. Później wzięła prysznic i poszła spać.*
Gość
*Mystere obudziła się i od razu sprawdziła telefon. Przeczytała wiadomość od przyjaciela, po czym szybko wzięła prysznic, związała włosy i zrobiła czarne kreski wokół oczu. Ubrała się w czarne legginsy, błękitną bluzkę i czarno-srebrną marynarkę. Na nogi założyła błękitne lity, wzięła czarną teczkę i torebkę, po czym wyszła.*
Gość
*Przez cały pobyt w Nowym Jorku mieszkała w tym hotelu, spotykała się ze znajomymi i chodziła na zakupy. Wieczorami odwiedzała panią Lacroix w mieszkaniu na Broadwayu. Dzisiaj wstała, wzięła prysznic i ubrała się w czarną spódnicę, szarą bluzkę z logiem zespołu Iron Maiden mocno wyciętą pod pachami i czarne lity z ćwiekami. Zrobiła makijaż w stylu smokey eyes, związała włosy w luźnego koka. Wzięła swoje bagaże, wymeldowała się w recepcji, wsiadła do swojego samochodu i odjechała.*
Gość
<przyjechała, wynajęła pokój i położyła się spać>
Gość
<żyła w tym mieście przez kilka dni, a dziś pośpiesznie wyjechała>