Gość
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
QuinnMuller napisał:
ZABEZPIECZENIA?! <krzyknęła, nie kontrolując złości, następnie spuściła wzrok, gdy wszyscy ludzie w pomieszczeniu zaczęli się na nia patrzeć> Upiłeś mnie i powiedziałeś, że wszystkim sie zajmiesz. Powiedziałeś, że zajmiesz sie "zabezpieczeniem". <zrobiła cudzysłów w powietrzu> Natomiast ty zawsze byłeś fiutem, dla którego liczyło się przelecenie jak najwięcej dziewczyn. <warknęła ze wściekłością>Nie byłaś lepsza <prychnął> Ile chłopaków miałaś w liceum? Nawet nie potrafisz zliczyć! A z iloma z nich poszłaś do łózka? <obdarzył ją pogardliwym spojrzeniem> Nie masz prawa mnie oceniać <warknął>
<nachyliła się nad stołem i z całej siły uderzyła go w twarz> Dla twojej wiadomości, byłeś moim pierwszym. Tyler jest drugi. < uniosła oczy do góry, próbując powstrzymać się przed płaczem. gdy była bezpieczna przeniosła wzrok na niego> Dlaczego taki jesteś?
<złapał ją mocno za nadgarstek> Jaki jestem? <wysyczał> Przepraszam, że nie odpowiadam twoim standardom <ścisnął jej mocniej rękę>
Gość
Jamie Dilaurentis napisał:
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
Nie byłaś lepsza <prychnął> Ile chłopaków miałaś w liceum? Nawet nie potrafisz zliczyć! A z iloma z nich poszłaś do łózka? <obdarzył ją pogardliwym spojrzeniem> Nie masz prawa mnie oceniać <warknął><nachyliła się nad stołem i z całej siły uderzyła go w twarz> Dla twojej wiadomości, byłeś moim pierwszym. Tyler jest drugi. < uniosła oczy do góry, próbując powstrzymać się przed płaczem. gdy była bezpieczna przeniosła wzrok na niego> Dlaczego taki jesteś?
<złapał ją mocno za nadgarstek> Jaki jestem? <wysyczał> Przepraszam, że nie odpowiadam twoim standardom <ścisnął jej mocniej rękę>
Puść mnie! <krzyknęła, próbując mu się wyrwać> Jesteś arogancki, nieczuły i rujnujesz moje życie. Nie po raz pierwszy. Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie. <nadal mu się wyrywała, jednak ton jej głosu się uspokoił. spojrzała mu głęboko w oczy> Kochałeś mnie?
Gość
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
QuinnMuller napisał:
<nachyliła się nad stołem i z całej siły uderzyła go w twarz> Dla twojej wiadomości, byłeś moim pierwszym. Tyler jest drugi. < uniosła oczy do góry, próbując powstrzymać się przed płaczem. gdy była bezpieczna przeniosła wzrok na niego> Dlaczego taki jesteś?<złapał ją mocno za nadgarstek> Jaki jestem? <wysyczał> Przepraszam, że nie odpowiadam twoim standardom <ścisnął jej mocniej rękę>
Puść mnie! <krzyknęła, próbując mu się wyrwać> Jesteś arogancki, nieczuły i rujnujesz moje życie. Nie po raz pierwszy. Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie. <nadal mu się wyrywała, jednak ton jej głosu się uspokoił. spojrzała mu głęboko w oczy> Kochałeś mnie?
*podszedł do nich i odsunął chłopaka na bok* Chyba nie jest zbytnio zadowolona z twojego towarzystwa, co? *zapytał, wskazujac gestem głowy na dziewczynę*
Gość
Christian Lewis napisał:
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
<złapał ją mocno za nadgarstek> Jaki jestem? <wysyczał> Przepraszam, że nie odpowiadam twoim standardom <ścisnął jej mocniej rękę>Puść mnie! <krzyknęła, próbując mu się wyrwać> Jesteś arogancki, nieczuły i rujnujesz moje życie. Nie po raz pierwszy. Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie. <nadal mu się wyrywała, jednak ton jej głosu się uspokoił. spojrzała mu głęboko w oczy> Kochałeś mnie?
*podszedł do nich i odsunął chłopaka na bok* Chyba nie jest zbytnio zadowolona z twojego towarzystwa, co? *zapytał, wskazujac gestem głowy na dziewczynę*
A tobie co do tego? <unosi brwi> Znudziło ci się bieganie po lesie i przyszedłeś zgrywać bohatera?
Gość
Jamie Dilaurentis napisał:
Christian Lewis napisał:
QuinnMuller napisał:
Puść mnie! <krzyknęła, próbując mu się wyrwać> Jesteś arogancki, nieczuły i rujnujesz moje życie. Nie po raz pierwszy. Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie. <nadal mu się wyrywała, jednak ton jej głosu się uspokoił. spojrzała mu głęboko w oczy> Kochałeś mnie?*podszedł do nich i odsunął chłopaka na bok* Chyba nie jest zbytnio zadowolona z twojego towarzystwa, co? *zapytał, wskazujac gestem głowy na dziewczynę*
A tobie co do tego? <unosi brwi> Znudziło ci się bieganie po lesie i przyszedłeś zgrywać bohatera?
<przeniosła wzrok na nieznajomego chłopaka i kiwnęła z podziękowaniem głową, po czym dodała> Poradziłabym sobie.
Gość
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
Christian Lewis napisał:
*podszedł do nich i odsunął chłopaka na bok* Chyba nie jest zbytnio zadowolona z twojego towarzystwa, co? *zapytał, wskazujac gestem głowy na dziewczynę*A tobie co do tego? <unosi brwi> Znudziło ci się bieganie po lesie i przyszedłeś zgrywać bohatera?
<przeniosła wzrok na nieznajomego chłopaka i kiwnęła z podziękowaniem głową, po czym dodała> Poradziłabym sobie.
Oczywiście *powiedział uprzejmie bez ani jednej nutki sarkazmu* A jeśli o ciebie chodzi *skierował wzrok na chłopaka* to bieganie po lesie nigdy nie sprawiało mi radości *uśmiechnał się chłodno i cofnął się, robiąc przejście do drzwi, ale odgradzając tym samym stolik dziewczyny*
Gość
Christian Lewis napisał:
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
A tobie co do tego? <unosi brwi> Znudziło ci się bieganie po lesie i przyszedłeś zgrywać bohatera?<przeniosła wzrok na nieznajomego chłopaka i kiwnęła z podziękowaniem głową, po czym dodała> Poradziłabym sobie.
Oczywiście *powiedział uprzejmie bez ani jednej nutki sarkazmu* A jeśli o ciebie chodzi *skierował wzrok na chłopaka* to bieganie po lesie nigdy nie sprawiało mi radości *uśmiechnał się chłodno i cofnął się, robiąc przejście do drzwi, ale odgradzając tym samym stolik dziewczyny*
<ruszył w stronę drzwi, ale zatrzymał się tuż przed wyjściem> Tak Quinn, kochałem cię <powiedział przez ramię i wyszedł>
Gość
Jamie Dilaurentis napisał:
Christian Lewis napisał:
QuinnMuller napisał:
<przeniosła wzrok na nieznajomego chłopaka i kiwnęła z podziękowaniem głową, po czym dodała> Poradziłabym sobie.Oczywiście *powiedział uprzejmie bez ani jednej nutki sarkazmu* A jeśli o ciebie chodzi *skierował wzrok na chłopaka* to bieganie po lesie nigdy nie sprawiało mi radości *uśmiechnał się chłodno i cofnął się, robiąc przejście do drzwi, ale odgradzając tym samym stolik dziewczyny*
<ruszył w stronę drzwi, ale zatrzymał się tuż przed wyjściem> Tak Quinn, kochałem cię <powiedział przez ramię i wyszedł>
Nie, wcale nie. <powiedziała dziarskim tonem, odprowadzając go wzorkiem, po czym spojrzała na nieznajomego> Jesteś moim wybawcą, tak jakby... <próbowała się uśmiechnąć>
Gość
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
Christian Lewis napisał:
Oczywiście *powiedział uprzejmie bez ani jednej nutki sarkazmu* A jeśli o ciebie chodzi *skierował wzrok na chłopaka* to bieganie po lesie nigdy nie sprawiało mi radości *uśmiechnał się chłodno i cofnął się, robiąc przejście do drzwi, ale odgradzając tym samym stolik dziewczyny*<ruszył w stronę drzwi, ale zatrzymał się tuż przed wyjściem> Tak Quinn, kochałem cię <powiedział przez ramię i wyszedł>
Nie, wcale nie. <powiedziała dziarskim tonem, odprowadzając go wzorkiem, po czym spojrzała na nieznajomego> Jesteś moim wybawcą, tak jakby... <próbowała się uśmiechnąć>
Wolę Chris. "Wybawca" brzmi dość wydumanie *uśmiechnął się* Czy zachowam się zbyt poufale, jeśli spytam, kim był ten.. *zawiesił sie na chwilkę nie chcąc użyć określenia "szczeniak"* chłopak? *dokończył po sekundzie*
Gość
Christian Lewis napisał:
QuinnMuller napisał:
Jamie Dilaurentis napisał:
<ruszył w stronę drzwi, ale zatrzymał się tuż przed wyjściem> Tak Quinn, kochałem cię <powiedział przez ramię i wyszedł>Nie, wcale nie. <powiedziała dziarskim tonem, odprowadzając go wzorkiem, po czym spojrzała na nieznajomego> Jesteś moim wybawcą, tak jakby... <próbowała się uśmiechnąć>
Wolę Chris. "Wybawca" brzmi dość wydumanie *uśmiechnął się* Czy zachowam się zbyt poufale, jeśli spytam, kim był ten.. *zawiesił sie na chwilkę nie chcąc użyć określenia "szczeniak"* chłopak? *dokończył po sekundzie*
Quinn. <wyciągnęła dłoń w jego kierunku, po czym wzniosła wzrok do góry, tym samym wywracając oczami> Ten chłopak jest moją przeszłością. <powiedziała cicho, biorąc powietrza do płuc> Nikt nie lubi przeszłości, prawda?
Gość
QuinnMuller napisał:
Christian Lewis napisał:
QuinnMuller napisał:
Nie, wcale nie. <powiedziała dziarskim tonem, odprowadzając go wzorkiem, po czym spojrzała na nieznajomego> Jesteś moim wybawcą, tak jakby... <próbowała się uśmiechnąć>Wolę Chris. "Wybawca" brzmi dość wydumanie *uśmiechnął się* Czy zachowam się zbyt poufale, jeśli spytam, kim był ten.. *zawiesił sie na chwilkę nie chcąc użyć określenia "szczeniak"* chłopak? *dokończył po sekundzie*
Quinn. <wyciągnęła dłoń w jego kierunku, po czym wzniosła wzrok do góry, tym samym wywracając oczami> Ten chłopak jest moją przeszłością. <powiedziała cicho, biorąc powietrza do płuc> Nikt nie lubi przeszłości, prawda?
Nie *uśmiechnął się smutno* Ale to ona kształtuje nasz charakter, prawda? *wzruszył ramionami* Decyzje podjęte w przeszłości odciskają pietno na całe życie i nie da się od tego uciec. Można to jedynie zaakceptować.
Gość
Christian Lewis napisał:
QuinnMuller napisał:
Christian Lewis napisał:
Wolę Chris. "Wybawca" brzmi dość wydumanie *uśmiechnął się* Czy zachowam się zbyt poufale, jeśli spytam, kim był ten.. *zawiesił sie na chwilkę nie chcąc użyć określenia "szczeniak"* chłopak? *dokończył po sekundzie*Quinn. <wyciągnęła dłoń w jego kierunku, po czym wzniosła wzrok do góry, tym samym wywracając oczami> Ten chłopak jest moją przeszłością. <powiedziała cicho, biorąc powietrza do płuc> Nikt nie lubi przeszłości, prawda?
Nie *uśmiechnął się smutno* Ale to ona kształtuje nasz charakter, prawda? *wzruszył ramionami* Decyzje podjęte w przeszłości odciskają pietno na całe życie i nie da się od tego uciec. Można to jedynie zaakceptować.
<kiwnęła z zaintrygowaniem głową> Coś w tym jest. Chociaż nie wiesz, jak bardzo chciałabym uciec od tego drania. <spojrzała kątem oka na drzwi, po czym znowu przeniosła wzrok na Chrisa> Nie jesteś stąd, prawda?
Gość
QuinnMuller napisał:
Christian Lewis napisał:
QuinnMuller napisał:
Quinn. <wyciągnęła dłoń w jego kierunku, po czym wzniosła wzrok do góry, tym samym wywracając oczami> Ten chłopak jest moją przeszłością. <powiedziała cicho, biorąc powietrza do płuc> Nikt nie lubi przeszłości, prawda?Nie *uśmiechnął się smutno* Ale to ona kształtuje nasz charakter, prawda? *wzruszył ramionami* Decyzje podjęte w przeszłości odciskają pietno na całe życie i nie da się od tego uciec. Można to jedynie zaakceptować.
<kiwnęła z zaintrygowaniem głową> Coś w tym jest. Chociaż nie wiesz, jak bardzo chciałabym uciec od tego drania. <spojrzała kątem oka na drzwi, po czym znowu przeniosła wzrok na Chrisa> Nie jesteś stąd, prawda?
Nie wiem, czy można powiedzieć, że jestem z kądkolwiek *posłał jej czarujący uśmiech* W żadnym miejscu nie mieszkałem dłużej niz pół roku *wzruszył ramionami*
Gość
Christian Lewis napisał:
QuinnMuller napisał:
Christian Lewis napisał:
Nie *uśmiechnął się smutno* Ale to ona kształtuje nasz charakter, prawda? *wzruszył ramionami* Decyzje podjęte w przeszłości odciskają pietno na całe życie i nie da się od tego uciec. Można to jedynie zaakceptować.<kiwnęła z zaintrygowaniem głową> Coś w tym jest. Chociaż nie wiesz, jak bardzo chciałabym uciec od tego drania. <spojrzała kątem oka na drzwi, po czym znowu przeniosła wzrok na Chrisa> Nie jesteś stąd, prawda?
Nie wiem, czy można powiedzieć, że jestem z kądkolwiek *posłał jej czarujący uśmiech* W żadnym miejscu nie mieszkałem dłużej niz pół roku *wzruszył ramionami*
Kiedyś znałam taka osobę, bała się zagrzać w jakimś miejscu na dłużej. <posłała mu uśmiech, wyciągnęła z kieszeni portfel i zapłaciła za swoje zamówienie, nastepnie podniosła się z krzesła> Miło było Ciebie poznać, Chris. <uśmiechnęła się do niego, zawiesiła torbę na ramię i wyszła>
Gość
QuinnMuller napisał:
Christian Lewis napisał:
QuinnMuller napisał:
<kiwnęła z zaintrygowaniem głową> Coś w tym jest. Chociaż nie wiesz, jak bardzo chciałabym uciec od tego drania. <spojrzała kątem oka na drzwi, po czym znowu przeniosła wzrok na Chrisa> Nie jesteś stąd, prawda?Nie wiem, czy można powiedzieć, że jestem z kądkolwiek *posłał jej czarujący uśmiech* W żadnym miejscu nie mieszkałem dłużej niz pół roku *wzruszył ramionami*
Kiedyś znałam taka osobę, bała się zagrzać w jakimś miejscu na dłużej. <posłała mu uśmiech, wyciągnęła z kieszeni portfel i zapłaciła za swoje zamówienie, nastepnie podniosła się z krzesła> Miło było Ciebie poznać, Chris. <uśmiechnęła się do niego, zawiesiła torbę na ramię i wyszła>
I nawzajem, Quinn *powiedział i także wyszedł*
Gość
*wchodzi, zamawia herbatę, czyta książkę*
Gość
BerryBlackmine napisał:
*wchodzi, zamawia herbatę, czyta książkę*
*zamyka książkę i znudzona pije herbatę*
Gość
BerryBlackmine napisał:
BerryBlackmine napisał:
*wchodzi, zamawia herbatę, czyta książkę*
*zamyka książkę i znudzona pije herbatę*
*bierze się za kolejną lekturę*
Gość
BerryBlackmine napisał:
BerryBlackmine napisał:
BerryBlackmine napisał:
*wchodzi, zamawia herbatę, czyta książkę*
*zamyka książkę i znudzona pije herbatę*
*bierze się za kolejną lekturę*
*płaci, wychodzi*
Gość
*Wszedł, zamówił sok. Wziął książkę, usiadł przy stoliku i zaczął ją czytać*
Gość
*Odłożył książkę, zapłacił za sok. Poszedł do kawiarenki*
Gość
*wchodzi, bierze jedną z książek, zamawia sok, pije i czyta*
Gość
*zaintrygowana wnętrzem kawiarenki, które ujrzała przez szybę, wchodzi do środka; zauważa jakiegoś przystojnego chłopaka, na jej policzkach pojawiają się niewielkie czerwone plamy, mruży oczy, siada w dość dużej odległości od niego; wyszukuje jakąś książkę i zamawia kawę; zanurza się w lekturze co jakiś czas spoglądając na chłopaka*
Gość
*słysząc przyśpieszone bicie serca, marszczy brwi i unosi wzrok znad książki, w kącie zauważa drobną brunetkę, która tak skupiła się na lekturze, że nie zauważyła,że wysypała cukier na spodnie, a nie do filiżanki, uśmiecha się pod nosem rozbawiony*
Gość
*unosi kawę i upija lyka, krzywi się* Co to takie... *unosi brwi i patrzy na cukier, który wylądował na jej spodniach* No cholera! *mruczy pod nosem, zauważa rozbawione spojrzenie nieznajomego chłopaka, speszona i zarumieniona strzepuje cukier ze spodni, rozkojarzona wraca do książki*